Jesteś tu:
Bossa.pl
»
Edukacja
»
Strategie
» System
Kurs giełdowy - Część 6
Część 7 - Analiza techniczna>>
Co to jest system transakcyjny?
System transakcyjny to zbiór reguł, które powinny odpowiedzieć inwestorowi co najmniej na 3 pytania:
1. Kiedy i jak otwierać pozycje?
2. Kiedy i jak zamykać pozycje?
3.Jaką część kapitału przeznaczyć na otwarcie pozycji?
Jasne zasady działania powinny pomóc w opanowaniu emocji, które towarzyszą inwestorom. Nie oznacza
to jednak, że system będzie zarabiał pieniądze bez wysiłku ze strony człowieka. Wiara w cudowną
maszynkę do zbicia fortuny przyniesie tylko rozczarowanie. System powinien zdyscyplinować działania
inwestora i podpowiadać mu odpowiednie zachowania. Dlatego tak bardzo istotne jest jego zgranie z
psychiką inwestora.
Poniższy tekst daje podstawy do rozpoczęcia pracy nad stworzeniem systemu. Zachęcam inwestorów do
zgłębienia tego tematu, np. przy pomocy książek:
V. K. Tharp, Giełda, wolnośc i pieniądze, WIG-Press, Warszawa 2000
A. Elder, Zawód inwestor giełdowy. Psychologia rynków, taktyka inwestycyjna, ABC, Warszawa
1998
Wejście na rynek
Wbrew powszechnej opinii, moment wejścia na rynek nie jest czynnikiem decydującym o skuteczności
strategii. Można to zilustrować prostym przykładem.
Pan Szczęściarz kupił akcje spółki w samym dołku
(niebieska strzałka w górę), po cenie 37,50 PLN.
W czasie dynamicznych wzrostów, podobnie zrobił
pan Żółw (zielona strzałka w górę), jednak zapłacił
za nie już 41 PLN. Akcje zgodnie z przewidywaniami
rosły dalej do 51,50 PLN, aż do momentu gdy jeden
z dużych akcjonariuszy spółki zaczął się ich
pozbywać. Gdy osiągnęły cenę 47 PLN, uaktywniło
się zlecenie stop p. Żółwia (zielona strzałka w dół). Dzięki temu zarobił 6 PLN na akcji. Szczęściarz licząc
na swoje wyczucie rynku czekał na odbicie. Niestety, akcje po dwóch miesiącach dotarły z powrotem do
poziomu 37,50 PLN i po tej cenie Szczęściarz uciekł z rynku (niebieska strzałka w dół).
Powyższy przykład pokazuje, że to nie otwarcie pozycji gwarantuje zyski, ale zamykanie ich
w odpowiednim czasie. Również badania opisane w książce Ch. Lebeau "Komputerowa analiza rynków
terminowych", potwierdziły, że strategie oparte na większości wskaźników AT pozwoliły uzyskać zyski
w podobnej lub mniejszej ilości transakcji niż metoda losowa. Mimo wszystko inwestorzy tworząc
systemy inwestycyjne najwięcej czasu poświęcają na poszukiwanie złotej metody wejścia na rynek.
Poniżej przedstawiamy, jedynie kilka najprostszych metod używanych głównie przez analityków
technicznych. Nie oznacza to, że są one najskuteczniejsze. Warto podkreślić, iż każdy inwestor powinien
dostosować sposób wejścia na rynek do swojej osobowości tak, żeby nie grać przeciwko sobie.
Najbardziej popularne metody wchodzenia na rynek można podzielić na dwie grupy:
podążania za trendem,
wyprzedzania trendu.
Podążanie za trendem
Pierwsza z nich zakłada, że najlepszym sposobem na zarobienie pieniędzy jest
.
zgadzanie się z rynkiem
Inwestor decyduje się na zajęcie pozycji, gdy widzi, że dany instrument rozpoczyna lub rozpoczął trend.
Istnieje wiele metod, które pomagają mu w rozpoznaniu takiego momentu, np. wskazania średnich
ruchomych, wybicia z kanału czy ukształtowanie się odpowiednich formacji cenowych. Postaramy się
w skrócie opisać najpopularniejsze.
Średnie ruchome
Zakłada się, że przebicie średniej przez kurs od
dołu daje sygnał kupna, od góry sygnał
sprzedaży. Ustalenie parametrów średniej
kroczącej, zależy od charakteru inwestora.
Krótkie średnie, 2-10 sesyjne będą dawały
bardzo dużo "szybkich" sygnałów, których
skuteczność będzie ograniczona. Mimo tego, że
opóźnienia w rozpoznawaniu trendu w tym
przypadku będą niewielkie, częstotliwość
transakcji spowoduje wzrost kosztów.
Zastosowanie długich średnich (powyżej 45
sesyjnych) pozwoli ominąć wiele fałszywych
sygnałów wejścia na rynek i zmniejszy ilość
transakcji. Inwestor poświęca jednak w takim
przypadku znaczną cześć ruchu rynku, oczekując na
sygnał średniej.
Opóźnienia oraz wzrost ilości błędnych sygnałów
w czasie trendu bocznego to główne mankamenty
stosowania średnich. W celu ich wyeliminowania, inwestorzy używają średnich ważonych,
wykładniczych, przesuniętych, adaptacyjnych. Całkiem niezłe rezultaty daje także stosowanie dwóch,
trzech czy nawet całej wstęgi średnich. Pozwalają one pominąć znaczną część tzw. szumu czyli ruchów
rynku, które nie są istotne dla głównego trendu.
Wybicie z kanału
Sygnał kupna jest uzyskiwany, gdy kurs osiąga
maksimum z X dni, sygnał sprzedaży gdy
osiąga on odpowiednie minimum. Powyższe
założenie opierają się na definicji trendu, która
mówi, że przy trendzie wzrostowym kolejne
zarówno szczyty jak i dołki powinny być coraz
wyższe, a przy spadkowym coraz niższe.
Niebezpieczeństwo tej metody polega na tym,
że na rynku zdarzają się tzw. fałszywe wybicia,
po których następuje powrót do kanału.
Pewnym zabezpieczeniem będzie wtedy
czekanie na ruch powrotny czyli następującą po
wybiciu korektę. Jeśli zakończy się ona przed
powrotem do kanału to inwestor może zająć
pozycję.
Formacje
Analitycy techniczni starają się znaleźć w wykresach cen powtarzające się wzory czyli formacje.
Przy taktyce poruszania się z trendem można stosować zarówno formacje zmiany jak i kontynuacji. Przy
pierwszych takich jak luki, formacje V, dni odwrotu, podwójne dno, dni wybicia inwestor ma do wyboru:
czekać, aż formacja wykształtuje się całkowicie,
rozpoznawać formację w trakcie kształtowania i antycypować ruch rynku.
Rozpoznawanie formacji przed ich wypełnieniem należy jednak zaliczyć do taktyki łapania dołków, która
charakteryzuje się wysokim ryzykiem.
Formacje kontynuacji mają znaczenie dla
inwestorów, którzy szukają możliwości zajęcia
pozycji zgodnej z dotychczasowym trendem. Należy
wówczas czekać na wybicie się kursu z formacji.
Głównym mankamentem powyższej metody jest
subiektywność oceny inwestora. Rozpoznawanie
formacji ma charakter intuicyjny (choć istnieją już
programy robiące to automatycznie) i często zdarza
się, że metoda ta przeradza się w inwestowanie życzeniowe. Inwestor znajduje wzory tam, gdzie chce je
zobaczyć, a nie tam, gdzie się pojawiają.
Podsumowując, metody gry z trendem charakteryzują się dużą skutecznością. Opierają się na założeniu,
że rynek "wie lepiej". Pozwala to inwestorowi na zachowanie stoickiego wręcz spokoju. Nie musi
wyjaśniać zagadek typu "dlaczego ten papier jest wyprzedany? Kiedy zacznie rosnąć? Po prostu,
współpracuje z rynkiem, odczytując jego sygnały. Inwestorzy "poruszający" się za trendem, doczekali się
nazwy "żółwie", która nawiązuje do ich "wolnych" reakcji na wydarzenia rynkowe. Odpowiedzią na takie
docinki może być zdanie:
.
"Lepiej być bogatym żółwiem niż panterą - bankrutem"
Łapanie dołków
Metody polegające na prognozowaniu ruchu rynku, wydają się być bardziej odpowiadające psychice
człowieka. Każdy przecież lubi kupować tanio (na dołkach) i sprzedawać drogo (na górkach). Niestety
w praktyce jest to niemożliwe. Warto się z tym pogodzić, ponieważ pogoń za metodą, która to zapewni
może przyczynić się tylko do narastającej frustracji i poważnych strat finansowych. Nie na darmo stara
prawda giełdowa mówi: "Nie walcz z trendem".
Do najpopularniejszych metod używanych przez "łapaczy dołków" należą:
formacje AT,
wskaźniki wykupienia/wyprzedania,
szeregi czasowe,
teoria fal Elliota,
wycena fundamentalna spółek.
czyli powtarzające się na wykresach
Formacje,
wzory, zostały w skrócie omówione przy metodach
gry z trendem. Strategia łapaczy dołków polega na
wyszukiwaniu wzorów, które zapowiadają zmianę
trendu, np. głowa i ramiona, czy podwójne dna.
Wspomagając się oscylatorami, takimi jak
,
ROC RSI
czy oscylator stochastyczny, starają się odnaleźć
papiery wyprzedane, aby je kupić lub wykupione,
aby sprzedać. Niezłe rezultaty daje poszukiwanie tzw. dywergencji, czyli sytuacji, gdy wskaźnik porusza
się w odwrotnym kierunku niż kurs.
Prognozowaniem zwrotów rynku w czasie zajmują się teorie fal Elliota i szeregów czasowych.
Stosowanie powyższych metod wymaga jednak doświadczenia i wyczucia rynku. Ich skuteczność może
zwiększyć oczekiwanie na potwierdzenie przez rynek przewidywanego zwrotu.
Zupełnie inaczej do zajmowania pozycji podchodzą zwolennicy
. Wierzą oni, że
analizy fundamentalnej
każda spółka ma swoją
, którą da się określić przy pomocy metod analizy
wartość wewnętrzną
fundamentalnej. Cena rynkowa oscyluje wokół tej wartości, dlatego warto odnaleźć spółki
niedowartościowane i kupić je z nadzieją, że rynek dostrzeże swój błąd.
Przeprowadzenie rzetelnej wyceny spółki zajmuje jednak od kilku dni do kilku tygodni, dlatego
inwestorzy indywidualni korzystają raczej z opracowań dostarczanych przez biura maklerskie lub banki
inwestycyjne. Głównym problemem zwolenników tej metody są zmieniające się warunki funkcjonowania
spółek, zatajenie informacji wpływających na wartość firm przez zarządy i niepewność w określeniu
momentu, w którym spółka osiągnie zakładaną wartość.
Przedstawione powyżej zarysy metod otwierania pozycji stanowią zaledwie maleńką cząstkę
"dostępnych" na rynku. Doświadczeni inwestorzy łączą nawet kilka metod, tworząc warunki konieczne,
które muszą wystąpić, aby transakcja została zawarta, np. odpowiednie niedoszacowanie spółki,
wystąpienie formacji odwrócenia niekorzystnego trendu i dywergencje na wskaźnikach. Warto
podkreślić, iż każda z nich ma swoje wady i zalety, sprawdza się bardziej lub mniej w zależności od
warunków rynkowych. Każdy inwestor powinien dopracować się własnej metody wchodzenia na rynek,
która będzie odpowiadać jego osobowości oraz możliwościom. Używanie "pożyczonych" lub kupionych
systemów, do których nie ma się przekonania, może spowodować niezgranie się systemu z inwestorem
i słabe wyniki.
W tym miejscu warto przypomnieć, że wbrew pozorom to nie odpowiednie otwarcie pozycji decyduje
o sukcesie. Najistotniejsze z punktu widzenia wartości portfela jest jej zamykanie oraz zarządzanie
pozycją.
Zamykanie pozycji
Reguły zamykania pozycji można przedstawić w jednym zdaniu: "Szybko ograniczaj straty i pozwalaj
Rozwijając je należałoby powiedzieć:
zyskom rosnąć."
"Szybko przyznawaj się do błędu i długo
.
rozkoszuj się sukcesem"
Powyższe zdania ilustruje przykład dwóch znanych już inwestorów:
Ryzykant kupuje akcji spółki "Nowa Technologia" po cenie 18 PLN. Ostrożny czeka, aż wykształtuje się
trend wzrostowy i decyduje się na wejście na rynek przy cenie 21 PLN, przyjmując ruchomy stop
w odległości 5%. Kurs wzrasta do poziomu 25 PLN i zaczyna spadać. Ryzykant zamyka pozycje ze 39%
zyskiem. Stop Ostrożnego uruchamia zlecenie sprzedaży przy poziomie 23,75 PLN, dając mu 15% zysk.
Następnie obydwaj kupują akcje spółki "Najnowsza Technologia" po cenie 42 PLN licząc na odwrócenie
trendu. Niestety spadek trwa dalej. Ostrożny zgodnie z przyjętą zasadą ogranicza straty przy poziomie 40
PLN, Ryzykant dalej czeka na odbicie. Dopiero przy cenie 25 PLN oddaje swoje akcje."
Ten prosty przykład obrazuje istotę odpowiedniego zamykania pozycji. Ryzykant mimo lepszego
wyczucia rynku stracił w drugiej transakcji to, co zarobił w pierwszej. Nie potrafił pogodzić się z błędną
transakcją i sprzedać akcje z mała stratą.
Ostrożny już w momencie wchodzenia na rynek ustawił linię obrony i założył ruchomy stop. W pierwszej
transakcji sprzedał akcje taniej nie chcąc ograniczać możliwości dalszych wzrostów. W drugiej transakcji
linia obrony ograniczyła straty, dzięki czemu na jego koncie pozostały jeszcze zyski z pierwszej
transakcji.
Do czego służą linie obrony?
Przede wszystkim do ustalenia maksymalnej straty. Kupując akcje po 42 PLN, Ostrożny z góry założył,
że pozbędzie się ich gdy cena dojdzie do poziomu 40 PLN. W ten sposób wiedział, że straci nie więcej
niż 5% na tej transakcji (*nie licząc prowizji i poślizgu cenowego).
Linie obrony służą zachowaniu kapitału. Przy 5% linii Ostrożny może sobie pozwolić na 6 następujących
po sobie stratnych transakcji, żeby utracić 30% kapitału. Ryzykantowi wystarczy jedna.
Jednocześnie odległość pomiędzy ceną otwarcia a linią obrony będzie stanowiła odniesienie przy
obliczaniu współczynnika zysk/ryzyko. Inwestorzy uznają, że transakcje są opłacalne gdy współczynnik
ten wynosi 3 tzn. potencjalny zysk powinien przekraczać 3 - krotnie potencjalną stratę.
Jak ustawiać linie obrony?
Znów wiele zależy od inwestora. Można zdecydować się na stałą liczoną w złotówkach np. 500 PLN na
transakcji. Wtedy należy zamknąć pozycje w momencie, gdy strata na niej przekracza 500 PLN. Innym
sposobem jest ustalenie wielkości procentowej od ceny otwarcia np. 5%. Minusem tych metod jest nie
branie pod uwagę instrumentu i jego charakterystycznych zachowań. Papiery o wyższej zmienności mogą
być wtedy sprzedawane za wcześnie.
Do wyliczenia stopów opartych na zmienności potrzebna jest ... zmienność, jaką charakteryzuje się dany
papier. Najczęściej do jej obliczenia stosuje się odchylenie standardowe lub wskaźnik
(average true
ATR
range). Inwestor biorąc wielokrotność ATR np. trzykrotność, nie jest wyrzucany z rynku przez nieistotne
wahania cen w trendzie.
Stopy można również wyznaczać na podstawie istotnych wsparć czy oporów, linii trendów, średnich
ruchomych czy innych wskaźników analizy technicznej. Ważne, żeby takie uznaniowe stopy nie były
przesuwane w momentach, gdy transakcja nie idzie po myśli inwestora.
Linie obrony to jeden z najważniejszych elementów strategii inwestycyjnej. Można je porównać do polisy
ubezpieczeniowej. Warto pamiętać o niej przed szkodą (stratą), dlatego przygotowanie odpowiedniego
stopu powinno nastąpić jeszcze przed otwarciem pozycji. W warunkach polskich można to uczynić np.
wystawiając zlecenie z limitem aktywacji lub
, zaraz po zrealizowaniu zlecenia otwierającego
DDM+
pozycje.
Ruchome stopy
Obok stopów ograniczających straty równie istotne dla zyskowności strategii są tzw. stopy ruchome,
które zapobiegają oddawaniu zbyt dużej części zysku. Ich główne założenie polega na poruszaniu się
wraz z kursem, ale tylko wtedy, gdy następuje ruch zgodny z kierunkiem pozycji. Wracając do przykładu
inwestora Ostrożnego. Ustawiając stop w odległości 5% od kursu ruchomy stop będzie postępował za
ceną akcji, zawsze w odległości minimum 5%. Gdy kurs urósł do 23 PLN poziom stopu podniósł się
również do 21,85 PLN. Gdy kurs wynosił 25 PLN, stop 23,75 PLN i pozostał na tym poziomie mimo
spadku kursu.
Inwestor stosujący obronę zysków nie będzie przeżywał frustracji z powodu utraty papierowych zysków.
Pozostaje dylemat podobny do rozważanego przy linii obrony. Oprócz metod opisanych wcześniej, przy
stopach ochraniających zyski, stosuje się również zasady tzw. docelowego poziomu zysku lub stopy
paraboliczne. Przy wejściu na rynek inwestor powinien ocenić poziom ceny, przy którym będzie chciał
zrealizować zysk. Po osiągnięciu tego poziomu przez kurs, można albo zamknąć pozycję albo zmniejszyć
znacząco odległość stopu.
Na podobnej zasadzie działają stopy paraboliczne. W miarę jak transakcja jest coraz bardziej zyskowna
stop przybliża się do ceny. Niebezpieczeństwem jest w tej metodzie zbyt szybkie lub zbyt bliskie
podejście stopu do kursu, co może spowodować zamknięcie pozycji, mimo trwania trendu.
Stopy psychologiczne
Inwestor potrafiący dokonać chłodnej samooceny powinien również stosować tzw. stopy psychologiczne,
czyli zamykać transakcje w trudnych momentach życiowych. Szczególnie dotyczy to okresów, kiedy
będzie pozostawać pod wpływem silnych impulsów emocjonalnych.
Zarządzanie pieniędzmi
Metody zarządzania pozycją odpowiadają na pytanie, ile inwestor może przeznaczyć środków na kupno
lub sprzedaż instrumentów. Mimo tego, że są to jedne z najważniejszych decyzji, bardzo często traktuje
się je po "macoszemu". Inwestorzy po prostu poświęcają na jedną transakcje cały kapitał lub
w najlepszym razie dzielą portfel na kilka równych jednostek, za które kupują różne akcje. Bardzo rzadko
rezygnują z wejścia na rynek z powodu zbyt małego kapitału.
Tymczasem odpowiednie metody zarządzania pozycją, pomagają unikać wystawiania kapitału na zbyt
duże ryzyko, a z drugiej strony podnieść efektywność inwestycji, czyli zarabiać więcej. Poniżej
przedstawiamy jedynie 3 wybrane metody oraz wyjaśniamy kilka pojęć związanych z nimi. Podobnie jak
przy otwieraniu i zamykaniu pozycji, inwestor musi sam zadecydować, która z metod odpowiada mu
najbardziej, ewentualnie dokonać odpowiednich modyfikacji. Najważniejsze, żeby zdał sobie sprawę, że
.
zarządzanie pozycją pozwoli mu "przeżyć" na rynku
Równe pozycje
Najprostszym sposobem zarządzania pozycją jest podział portfela na kilka części. Posiadając np. 10 000
PLN można "ustalić", że na kupno akcji jednej spółki zostanie przeznaczone nie więcej niż 2 000 PLN.
W ten sposób inwestor rozkłada ryzyko na 5 różnych papierów. Jednak bez stosowania odpowiednich
stopów, metoda ta ma niewiele wspólnego z zarządzaniem pozycją. Inwestor w takim przypadku dalej
ryzykuje całe 20% portfela w jednej transakcji. Z drugiej strony trzymanie się sztywnego podziału
powoduje, że powiększanie pozycji jest utrudnione. W praktyce dopiero podwojenie całego kapitału
pozwala zwiększyć pozycję o jednostkę.
Ryzyko procentowe
Założenie poziomu cenowego, przy którym pozycja powinna być zamknięta, pozwala określić nie tylko
ryzyko, ale i wielkość pozycji. Trzeba tylko odpowiedzieć na pytanie, ile kapitału jesteśmy skłonni
zaryzykować w jednej transakcji. Standardowo określa się ten poziom w granicach 1-5%. Prześledźmy
poczynania znanych nam już dwóch inwestorów:
Pan Ostrożny założył, że nie może stracić więcej niż 1% (1 000 PLN) kapitału w jednej transakcji. Przy
podziale portfela 100 000 PLN na 5 równych jednostek, musiałby określić stop w odległości 5 pkt
procentowych od ceny otwarcia pozycji (1 000/20 000*100%). W ten sposób odległość stopu jest niejako
narzucona z góry na każdą pozycję.
Przy użyciu drugiej metody to odległość stopu wyznacza niejako wielkość pozycji. Pan Ostrożny nadal nie
chce stracić więcej niż 1% kapitału (1 000) przy jednej transakcji. Chcąc kupić akcje A, dla których stop
wyznaczył na poziomie 10% od ceny wejścia, może wydać 10 000 PLN (1 000/10%=10 000).
Jak widać w powyższym przykładzie, metoda ryzyka procentowego wyznacza wielkość pozycji
w zależności od ryzyka z nią związanego. W wypadku gdy transakcja jest zbyt ryzykowna lub kapitał
zbyt niski, metoda może "nie zezwalać" na otwarcie pozycji.
Pan Ryzykant posiadający 10 000 PLN, chciał otworzyć długie pozycje w kontraktach terminowych na
WIG20. Zakładając, że ogranicza ryzyko jednej transakcji do 5% kapitału (500 PLN) i wyznaczył stop
w odległości 100 pkt (1 000 PLN) okazuje się, że stać go na kupno tylko "połowy" kontraktu
(500/1 000=0,5).
Powyższa metoda
dla danej wartości portfela, z drugiej strony
odrzuca transakcje zbyt ryzykowne
łatwo pozwala powiększać pozycję przy jego wzroście. Niektórym inwestorom trudno będzie się
pogodzić z myślą, że nie stać ich na otwarcie danej pozycji, mimo tego, że "nominalnie" posiadają
wystarczające środki. Powinno to ich sprowokować do rewizji założeń swojego systemu, choć z drugiej
strony, trzeba uważać na pokusę "naginania stopów" tak, aby zmieścić się w wartości portfela.
1.
2.
3.
Procentowa zmienność
Metoda procentowej zmienności polega na wyznaczaniu wielkości pozycji w zależności od zmienności
instrumentu, czyli średniej dziennej zmiany ceny. Miarą zmienności może być wskaźnik ATR (średni
prawdziwy zakres zmian), różnica pomiędzy najwyższą i najniższą ceną w danym okresie czy odchylenie
standardowe.
Pan Ostrożny (100 000 PLN kapitału, 1% ryzyko w jednej transakcji) stosując metodę procentowej
zmienności używa ATR z 10 sesji. Dla akcji XYZ wartość wskaźnika osiągnęła poziom 2 PLN. Powoduje
to, że Pan Ostrożny może kupić 500 akcji XYZ (1 000/2=500).
Mankamentem tej metody jest uproszczenie, iż dzienna zamienność jest jednoznaczna z ryzykiem. Może
to zwiększyć ilość zawieranych transakcji (bliskie linie stopu).
Inne metody zarządzani pieniędzmi
Inwestor pragnący zgłębić powyższy temat, powinien wziąć pod uwagę inne znane metody:
piramida (zwiększanie pozycji zyskownych),
odwrócona piramida (zmniejszanie pozycji zyskownych),
jednostki krótko i długo terminowe w ramach pozycji (aktywne zarządzanie częścią pozycji
w ramach korekt w trendzie głównym),
Nadmienione powyżej 3 metody zarządzania pozycją to jedynie "czubek góry lodowej". Temat ten jest
równie szeroki co sposoby otwierania pozycji, choć mniej eksponowany w literaturze. O jego wadze
świadczą jednak wyniki badań nad wpływem metod zarządzania pozycją (pieniędzmi) na skuteczność
systemów transakcyjnych. Ich odpowiednie zastosowanie pozwala znacznie ograniczyć ryzyko
bankructwa oraz zwiększyć nawet kilkukrotnie efektywność systemów.
Automatyczny system transakcyjny pomaga człowiekowi "zdyscyplinować" jego działania na giełdzie.
Ograniczenie czynnika emocjonalnego powinno przyczynić się do osiągania coraz lepszych wyników.
Należy jednak pamiętać, że to człowiek decyduje, kiedy zawierać transakcje oraz co wprowadzić do
systemu.
Warto także pamiętać, że systemy starzeją się, a rynki finansowe dynamicznie zmieniają swoje oblicze.
Zaadaptowanie strategii inwestycyjnej to zadanie w którym komputer nie jest w stanie zastąpić
człowieka.
Michał Wojciechowski
Część 7 - Analiza techniczna>>