Hulsmann Dziedzictwo kulturowe i duchowe inflacji

background image

Kulturowe i duchowe dziedzictwo inflacji


Autor: Jörg Guido Hülsmann
Źródło:

stelladuce.typepad.fr

Tłumaczenie: Anna Wolańska


Przekonanie o szkodliwości inflacji jest silnie zakorzenione w ekonomii.

Jednakże, większość współczesnych podręczników nie docenia zakresu tego zła,

definiując inflację zbyt wąsko. Standardowa definicja pojmuje ją jako
„przedłużający się spadek siły nabywczej pieniądza (SNP)”, a bardzo mało uwagi
poświęca się konkretnym formom, jakie przyjmuje. Aby lepiej zrozumieć ogrom
jej szkodliwej natury, należy odwołać się do starszej tradycji analizy monetarnej,
która ma swoje źródło w pochodzącym z XIV w. ,,Traktacie o powstaniu, istocie,
prawach i zmianach monet” autorstwa Mikołaja z Oresme

1

. Według tej koncepcji,

inflacja jest wynikiem naruszenia podstawowych zasad społeczeństwa.

Ponadto, w eseju tym zdefiniujemy inflację jako wzrost podaży pieniądza,

która jest spowodowana oszustwami, opodatkowaniem i naruszeniami umów.
Niezmiennie jednak, rodzi ona trzy charakterystyczne konsekwencje: (1)

korzystają na niej jej sprawcy, kosztem innych użytkowników waluty; (2)
umożliwia ona nagromadzenie długu, który wykracza poza poziom, jaki mógłby
osiągnąć na wolnym rynku; oraz (3) zmniejsza SNP poniżej poziomu, który
zostałby osiągnięty na wolnym rynku. Konsekwencje te są spotęgowane, kiedy
inflacja jest wspierana przez państwo. Mówimy wtedy o ,,przymusowej inflacji”.
„Prawny środek płatniczy” (szczególnie pieniądze papierowe, które rząd narzuca
obywatelom po przymusowym kursie) czyni inflację stałą, a także tworzy
instytucje i zwyczaje dla niej charakterystyczne.

Hiper scentralizowany rząd
Inflacja przynosi korzyści rządowi, który ją kontroluje. Podczas powstawania
państw narodowych w XVII i XVII i XVIII w., władcy europejscy zniszczyli resztki

1

Zobacz Claude Dupuy (ed.), Ecrits monétaires du XIVe siècle (Lyon : La Manufacture, 1989).

background image

władzy pośredniej. Później, rządy demokratyczne z XIX i XX w. dokończyły

centralizację władzy zapoczątkowaną pod panowaniem królów. Inflacja była siłą
napędową tego procesu. W rzeczywistości produkcja pieniądza była więc
całkowicie w rękach aparatu państwowego. Bardziej niż jakikolwiek inny czynnik
ekonomiczny, inflacja uczyniła państwo narodowe nieodpartym. Przyczyniła się w
ten sposób, przynajmniej pośrednio, do wzrostu popularności ideologii
nacjonalistycznych, które w XX w. doprowadziły do ślepego uwielbienia państwa
narodowego.

Inflacja idzie w parze ze wzrostem rządów centralnych. Pozwala im rosnąć

bardziej, niż byłoby to możliwe w wolnym społeczeństwie, a także
zmonopolizować stanowiska rządowe w większym zakresie niż w naturalnych

warunkach produkcji pieniądza. Wzrost ten odbywa się kosztem wszystkich form
rządów pośrednich, i oczywiście, ze szkodą dla społeczeństwa jako całości.
Inflacja podtrzymywana przez rząd centralny przyczynia się do izolacji obywateli.
Ich wszystkie więzi społeczne są kontrolowane przez państwo, które obecnie
świadczy większość usług wykonywanych do tej pory przez inne podmioty
społeczne, takiej jak rodzina, czy samorządy.

Jednocześnie, udział w centralnym kierownictwie aparatu państwowego

jest dla tych osób niedostępny.

Przymusowa inflacja a wojna
Wśród najstraszniejszych konsekwencji przymusowej inflacji i waluty papierowej
znajduje się możliwość przedłużenia czasu trwania wojen. Zniszczenia
spowodowane przez wojny przynoszą (leczniczy) efekt uspokajania początkowych
wojowniczych skłonności. Dlatego, im wojna jest dłuższa i bardziej destrukcyjna,
tym ludność jest mniej skłonna do jej finansowego wspierania poprzez podatki
lub zakup obligacji skarbu państwa. Przymusowa inflacja pozwala rządowi
zignorować podatkowy opór obywateli i utrzymać akcję ludności cywilnej na rzecz
wojny na obecnym poziomie lub nawet go zwiększyć. Rząd musi jedynie

drukować banknoty potrzebne do opłacenia broni i obuwia.

Jest to dokładnie to, co wydarzyło się w czasie dwóch wojen światowych

XX w., przynajmniej w przypadku państw europejskich. Rządy Francji, Niemiec,
Włoch, Rosji i Wielkiej Brytanii opłaciły znaczną część swoich wydatków za
pomocą inflacji. Oczywiście, trudno jest określić dokładny wpływ ilościowy tej
polityki. Mimo to, uzasadnione jest przypuszczenie, że przymusowa inflacja

background image

przedłużyła obie wojny światowe o kilka miesięcy lub nawet o rok czy dwa. Jeśli

weźmiemy pod uwagę, że liczba ofiar w obu przypadkach osiągnęła swój szczyt
pod koniec wojny, możemy wyobrazić sobie, jak wiele istnień ludzkich można
było ocalić.

Wiele osób uważa, że na wojnie wszystkie środki są dozwolone. W ich

oczach, przymusowa inflacja jest uzasadnionym sposobem odpierania
śmiertelnego zagrożenia dla narodu. Ten argument nie jest jednak bardzo
przekonujący. Nie jest prawdą, że na wojnie wszystkie środki są dozwolone.
Należy pamiętać, iż w teologii rzymskokatolickiej istnieje teoria wojny
sprawiedliwej, która podkreśla dokładnie ten punkt. Inflacja byłaby z pewnością
niesłusznym środkiem, jeżeli istnieją inne sposoby, mniej agresywne,

pozwalające osiągnąć taki sam rezultat. I faktycznie istnieją, co więcej, zawsze
były dostępne dla rządów. Przykładem tego jest dodatkowe opodatkowanie.

Inny typowy argument na korzyść prawnego środka płatniczego w czasie

wojny polega na utrzymywaniu, że ignorancka ludność jest zmęczona
działaniami wojennymi i skłonna do opierania się podwyższonym podatkom. Rząd
tymczasem jest poinformowany lepiej od swoich obywateli o bliskości
zwycięstwa. Bez prawnego środka płatniczego ma on związane ręce, co mogłoby
mieć katastrofalne skutki dla powodzenia całej akcji.

Inflacja jest jedynie

potrzebny bodźcem.

Rzeczywiście, nie jest wykluczone, że rząd jest lepiej poinformowany niż

jego obywatele. Trudniej jest jednak zrozumieć, dlaczego jest to przeszkodą do
finansowania wojny. Zasadniczym zadaniem przywódców politycznych jest
zjednoczyć ludzi wokół danej sprawy. Dlaczego podczas wojny miałoby być
trudnym dla rządu dostarczyć przekonującego uzasadnienia, co do konieczności
wprowadzenia dodatkowego opodatkowania? Prowadzi nas to do poniższego
rozważania.

Inflacja a tyrania

Wojna jest najbardziej skrajnym przypadkiem, w którym inflacja pozwala rządowi
na realizację swoich celów, bez rzeczywistego poparcia swoich obywateli.
Drukowanie pieniędzy pozwala rządowi przejąć własność osób bez ich zgody, a
nawet wbrew ich woli. Jakiego rodzaju jest to więc rząd, który samowolnie
okrada swoich obywateli? Arystoteles i wielu innych filozofów politycznych
określili go jako tyranię. Tak samo jak począwszy od Oresmiusza, aż do Misesa,

background image

teoretycy monetarni podkreślali, że przymusowa inflacja jako instrument

finansowania rządu, była cechą charakterystyczną dla tyranii.

Zwyrodnienie organizacji monetarnej
Ekonomiści austriaccy wykazali szczegółowo, że przymusowa inflacja jest
niestabilną formą produkcji monetarnej

2

. W rzeczywistości, instytucjonalizuje ona

nieodpowiedzialność, którą ekonomiści nazywają „pokusą nadużyć”, powodującą
powtarzające się i częste kryzysy gospodarcze. Wcześniejsze starania w celu
zwalczania tych efektów niestety nie zakwestionowały podstawowej zasady
przymusowej inflacji. Spowodowały one swego rodzaju ewolucję instytucji
monetarnych — rodzaj instytucjonalnego wyścigu w kierunku degeneracji

pieniądza. Krótka chronologia tego procesu obejmuje stworzenie bankowości
opartej na rezerwach cząstkowych, krajowych banków centralnych, a wreszcie
pieniądza papierowego. Decentralizacja instytucji monetarnych odbywała się na
przestrzeni wieków i do tej pory nie sięgnęła prawdziwego dna przepaści, nawet
jeśli proces ten znacznie przyspieszył w dobie pieniądza papierowego.

Przymusowa inflacja a handel
Przymusowa inflacja ma znaczący wpływ na finansowanie przedsiębiorstw.
Sprawia ona, że pożyczki są tańsze niż na wolnym rynku. Z tego powodu,

przedsiębiorcy często wolą finansować swoje projekty za pomocą kredytów niż z
własnych funduszy (kapitału wniesionego do spółki przez jej właściciela).

W naturalnym systemie produkcji waluty banki udzielałyby kredytów tylko

jako pośrednicy finansowi. Mogłyby one jedynie pożyczać pieniądze
zaoszczędzone przez nie same lub te, które zostały im powierzone przez
klientów. Bankowcy mogliby wtedy swobodnie określać warunki oferowanych
kredytów (oprocentowanie, okres spłaty, gwarancje), ale oczywiście pożyczanie
na warunkach lepszych od tych związanych z ich własną pożyczką, byłoby
krokiem samobójczym. Dla przykładu, jeśli bank otrzyma kredyt, którego

oprocentowanie wynosi 5 proc., to byłoby samobójstwem pożyczać te pieniądze
na 4 proc.. Wynika z tego, że na wolnym rynku, banki, aby być rentowne,
podlegają bardzo wąskim ograniczeniom. Nie jest więc możliwe, by bank

2

Zobacz szczególnie: Ludwig von Mises,

Ludzkie działanie

; Jesús Huerta de Soto,

Pieniądz, kredyt

bankowy i cykle koniunkturalne

.

background image

przetrwał oferując lepsze warunki, niż te, przyjęte przez inwestorów, którzy

powierzają im swoje pieniądze na dany okres.

Z drugiej strony, banki oparte na rezerwach cząstkowych mogą sobie na to

pozwolić. Mogą produkować dodatkowe banknoty, nie ponosząc praktycznie
żadnych kosztów, dlatego są w stanie oferować kredyty z niższym
oprocentowaniem. W ten sposób beneficjenci tych pożyczek dzięki swoim długom
sfinansują projekty, które w przeciwnym razie musiałyby być opłacone z
własnych funduszy lub w ogóle nie doszłyby do skutku.

Pieniądz papierowy posiada taki sam efekt, ale na większą skalę.

Producent papierowej waluty może udzielać pożyczek praktycznie bez ograniczeń
i na jakichkolwiek warunkach. W ostatnich latach, Narodowy Bank Japonii

oferował kredyty na 0 proc., a teraz zaczyna płacić ludziom, aby się zadłużali.

Oczywiste jest, że niewiele firm może sobie pozwolić na luksus odrzucenia

takiej oferty. Konkurencja nie śpi w większości branż, a przedsiębiorstwa
powinny szukać jak najlepszych ofert, aby nie stracić „przewagi konkurencyjnej”,
która może być decydująca, nie tylko jeśli chodzi o zysk, ale również zwykłe
przetrwanie. W konsekwencji, przymusowa inflacja czyni biznes bardziej
zależnym od banków niż na wolnym rynku. Ponadto, stwarza ona większą
zależność i centralizację władzy. Przedsiębiorca, który finansuje się w 10 proc.
funduszami własnymi oraz w 90 proc. długiem nie jest prawdziwym

przedsiębiorcą. Są nimi natomiast jego wierzyciele, czyli zazwyczaj banki, które
podejmują ważne decyzje. Przedsiębiorca staje się jedynie dobrze opłacanym
pracownikiem szczebla kierowniczego, dyrektorem.

W ten sposób inflacja zmniejsza liczbę prawdziwych przedsiębiorców, ludzi

niezależnych, którzy dysponują własnymi pieniędzmi. Istnieje jeszcze
zaskakująco duża liczba takich ludzi, ale udaje się im przetrwać jedynie dzięki
ponadprzeciętnemu talentowi, który wynagradza ich finansowe kalectwo. Muszą
być bardziej innowacyjni lub pracować ciężej niż konkurenci. Znają cenę
niezależności i są skłonni ją zapłacić. Ogólnie rzecz biorąc, są bardziej

przywiązani do swojej rodzinnej firmy, a także są bardziej związani ze swoimi
pracownikami niż z marionetkowymi bankierami.

Ze względu na to, że kredyty uzyskiwane dzięki przymusowej inflacji dają

łatwą finansową przewagę, wydają się one również zachęcać kadrę kierowniczą
przedsiębiorstw do podejmowania zbyt ryzykownych decyzji. Jest to częsty

background image

przypadek szczególnie w dużych spółkach, które mają łatwy dostęp do rynków

finansowych. Podejmowanie przez nich ryzyka jest często mylone z innowacją.

Według ekonomisty Josepha Schumpetera banki oparte na rezerwach

cząstkowych są motorem rozwoju gospodarczego, który opiera się na innowacji.
Zapewniają one dodatkowe źródła pieniędzy dla przedsiębiorców z dobrymi
pomysłami. Nie jest wykluczone, że w niektórych przypadkach odgrywają taką
rolę, lecz ogólnie jest to bardzo mało prawdopodobne. Każdy nowy produkt czy
zasadnicza innowacja w organizacji przemysłowej jest zagrożeniem dla banków.
Dokonują one znacznych inwestycji (kredyty, udziały) w istniejące spółki, które
produkują znane już produkty i korzystają z konwencjonalnych form organizacji.
Banki mają więc interes w zapobieganiu rozprzestrzeniania się innowacji

odrzucając ich finansowanie lub przekazując nowe pomysły swoim partnerom
biznesowym.

W ten oto sposób, banki oparte na rezerwach cząstkowych czynią biznes

bardziej konserwatywnym. Korzystają one na istniejących przedsiębiorstwach
kosztem nowych podmiotów, bardziej innowacyjnych. Innowacja jest bardziej
skłonna pochodzić od niezależnych przedsiębiorców, jeżeli tylko poziom
opodatkowania jest niski.

Ciężar zadłużenia

Niektóre z rozważań przedstawionych powyżej dotyczą również sytuacji
wykraczających poza kontekst biznesowy. Przymusowa inflacja zapewnia łatwy
kredyt nie tylko rządom, czy przedsiębiorstwom, ale również osobom prywatnym.
Sam fakt, że kredyty te są oferowane, nakłania ludzi do zadłużania się, czego w
przeciwnym razie by nie zrobili. Zadłużenie to staje się niemal nieodparte w
połączeniu z inną, typową konsekwencją przymusowej inflacji, jaką jest stale
rosnący poziom cen. Podczas gdy w przeszłości ich wzrost był ledwie namacalny,
obywatele zachodniego świata zdają sobie teraz świetnie sprawę z tego zjawiska.
W krajach takich jak Turcja czy Brazylia, gdzie ceny wzrosły o 80 do 100 proc.

rocznie, nawet młodzi ludzie tego doświadczyli.

Takie warunki nakładają poważne obciążenia na oszczędności w gotówce.

Dawniej, zazwyczaj oszczędzało się gromadząc pieniądze lub złoto. Prawdą jest,
że takie gromadzenie nie przynosiło żadnych. Z drugiej strony, gromadzenie
zapewniało jednak skuteczne i pewne oszczędności. Ich siła nabywcza nie

background image

wyparowała w ciągu kilku dekad, a w okresach wzrostu gospodarczego, nawet

wzrastała.

Co ważniejsze, tego typu oszczędzanie doskonale nadawało się dla

prostych ludzi. Stolarze, murarze, krawcy i rolnicy nie są generalnie przezornymi
obserwatorami międzynarodowych rynków finansowych. Umieszczenie kilku
monet pod poduszką lub w kasie pancernej oszczędzało im wielu nieprzespanych
nocy i czyniło ich niezależnymi od pośredników finansowych.

Porównajmy ten scenariusz ze starych, dobrych czasów z naszą obecną

sytuacją. Kontrast nie mógłby być bardziej rażący. Dziś gromadzenie dolarów lub
euro na przygotowanie się do emerytury byłoby zupełnie absurdalne.
Trzydziestolatek, który planuje przejść na emeryturę w ciągu trzydziestu lat,

musi liczyć się ze współczynnikiem spadku równym 3. Oznacza to, że musi dziś
zaoszczędzić 3 dolary, aby otrzymać równowartość siły nabywczej jednego dolara
w momencie przejścia na emeryturę. I znowu, współczynnik 3 jest raczej
optymistyczny.

W związku z tym, najbardziej rozsądną strategią dla niego jest zadłużenie

się w celu nabycia dóbr, których cena wzrasta wraz z inflacją. Jest to dokładnie
to, co dzieje się w większości dzisiejszych państw zachodnich. Od momentu,
kiedy młodzi ludzie zdobywają pracę, a zatem w miarę stabilne źródło dochodów,
biorą kredyt na zakup domu. Ich prapradziadek natomiast, prawdopodobnie

najpierw spędziłby 30 lat na oszczędzaniu odpowiedniej kwoty, a dopiero później
kupiłby własny kąt. Nie trzeba podkreślać, że ta ostatnia metoda zawsze była
chrześcijańskim podejściem do sprawy. W Liście Świętego Pawła do Rzymian (13,
8) czytamy: „Nikomu nie bądźcie nic dłużni poza wzajemną miłością. Kto bowiem
miłuje bliźniego, wypełnił Prawo”.

Sytuacja nie wygląda bardziej różowo dla tych, którzy już doszli do

pewnego bogactwa. Nie ma wątpliwości, że inflacja nie pcha ich w stronę
zadłużania się, ale za to pozbawia ich możliwości oszczędzania pieniędzy w
gotówce. Dlatego osoby, których dochód pochodzi z emerytur czy rent, muszą

inwestować w rynki finansowe, ryzykując, aby ich siła nabywcza nie wyparowała
na ich oczach. Stają się więc zależni od pośredników finansowych oraz kaprysów
rynków kapitałowych, a także rynków obligacji.

Oczywiste jest, że taki stan rzeczy odpowiada tym, którzy czerpią korzyści

z rynków finansowych. Maklerzy, sprzedawcy obligacji, banki, towarzystwa
hipoteczne mają wszelkie powody, aby być wdzięcznymi za stały spadek siły

background image

nabywczej pieniądza. Czy jest to jednak korzystne dla przeciętnego obywatela?

W pewnym sensie jego długi i powiększone inwestycje na rynkach finansowych
są dla niego korzystne, biorąc pod uwagę nasz obecny system inflacyjny. Kiedy
wzrost poziomu cen jest stały, prywatny dług jest najlepszą dostępną strategią.

Oznacza to jednak również, że bez interwencji rządu w system monetarny,

inne rozwiązania byłyby korzystniejsze. Obecność banku centralnego i pieniądza
papierowego czynią strategie oparte na zadłużeniu atrakcyjniejszymi od tych,
opartych na wcześniejszych oszczędnościach.

Nie jest przesadą stwierdzenie, iż polityka pieniężna zachodnich rządów

pchnęła obywateli w stan zależności finansowej, nieznanej wcześniejszym
pokoleniom. Już w 1931 r., Pius IX pisał:


To, co w naszych czasach uderza najbardziej, to nie tylko koncentracja
bogactwa, ale również gromadzenie ogromnej mocy, ekonomicznej władzy
dyskrecjonalnej w rękach niewielu, którzy zazwyczaj nie są właścicielami, lecz
tylko powiernikami kapitału, którym zarządzają według własnego uznania.
Władza ta jest szczególnie znaczna wśród tych (posiadacze i absolutni mistrzowie
pieniądza), którzy regulują i wydają kredyty jak chcą. W związku z tym,
dostarczają swego rodzaju krew do ekonomicznego organizmu. Trzymają życie w
swoich rękach do tego stopnia, że bez ich zgody, nic nie może już dłużej

oddychać

3

.


Można by się zastanawiać, jakimi terminami posłużyłby się Pius IX, żeby

opisać naszą obecną sytuację. Typowym usprawiedliwieniem przymusowej inflacji
jest to, że rzekomo pobudza ona rozwój przemysłu. Kiedyś, gotówka była nie
tylko bezcelowa, ale również szkodliwa z ekonomicznego punktu widzenia,
ponieważ pozbawiała spółki metody płatności potrzebnej do inwestycji.
Tymczasem rola inflacji polega na dostarczeniu im takich sposobów.

Gromadzenie

nie

posiada

żadnych

negatywnych

skutków

makroekonomicznych i nie tłumi przemysłowych inwestycji. Zwiększa ono siłę
nabywczą pieniądza, a tym samym nadaje ważniejszy „ciężar” jednostkom
pieniężnym, które pozostają w obiegu. Wszystkie towary i usługi mogą być
zakupione, tak samo jak inwestycje mogą zostać dokonane, dzięki tym

3

Pius XI, Quadragesimo Anno (1931), §§105, 106. Zobacz również Deutéronome 28 : 12, 43-44.

background image

jednostkom. Fundamentalnym faktem jest to, że inflacja nie tworzy żadnego

nowego realnego zasobu. Zmienia ona jedynie przydział istniejących środków.
Nie idą one już do spółek prowadzonych przez przedsiębiorców, którzy inwestują
własne pieniądze, lecz do kadr zarządzających, czy też przedsiębiorstw
finansowanych z kredytów bankowych.

Widocznym efektem ostatnich fal zadłużania gospodarstw domowych jest

popychanie całych społeczeństw w stronę zależności finansowych. Konsekwencje
moralne tego zjawiska są jasne. Ogromne długi są niezgodne z niezależnością
finansową i zwiększają zależność również w innych dziedzinach. Osoby
posiadające długi nabierają złego zwyczaju zwracania się w pierwszej kolejności
o pomoc do innych. Stanie się bardziej dojrzałym, poszukanie gwaranta

ekonomicznego i moralnego dla rodziny i społeczności wydają się im być poza
zasięgiem. Iluzja oraz uległość zastępują powściągliwość i obiektywność oceny.
Co powiedzieć rodzinom, które nie są w stanie dłużej znieść ciężaru własnych
długów? Często wpadają one w pułapkę w rozpacz lub odrzucają standardy
solidności finansowej.

Duchowe straty przymusowej inflacji
Przymusowa inflacja stale zmniejsza siłę nabywczą pieniądza. Do pewnego
stopnia można chronić swoje oszczędności przed tymi zmianami. Wymaga to

jednak szerokiej wiedzy finansowej i czasu, aby stale monitorować swoje
inwestycje, a także sporej dozy szczęścia. Osoby, którym brakuje jednego z tych
składników, mogą stracić znaczną część swojego kapitału. Oszczędności całego
życia ulatniają się w ciągu kilku lat spędzonych na emeryturze. Konsekwencjami
tego są rozpacz oraz zniszczenie wszelkich norm moralnych i społecznych, jak
wspomniano powyżej. Błędem byłoby jednak zakładanie, że skutki inflacji są
wyjątkowo groźne dla osób starszych. Pewien autor zauważa:

Efekty te są „szczególnie ważne dla młodych osób. Uczą się żyć teraz i

gardzą tymi, którzy starają się zaszczepić w nich stare dobre metody moralności
i ekonomii”. Inflacja propaguje więc mentalność natychmiastowej gratyfikacji,
która jest całkowicie odległa rygorem i perspektywą od odwiecznego wymogu

background image

wypełniania biblijnych zasad gospodarowania, takich jak długoterminowe

inwestycje na rzecz przyszłych pokoleń

4

.

Nawet poinformowani obywatele, posiadający wiedzę, czas i szczęście,

potrzebne do ochrony swoje oszczędności, nie mogą uniknąć negatywnych
skutków inflacji, ponieważ muszą przyjąć nawyki sprzeczne moralnej i duchowej
integralności. Inflacja popycha ich do spędzania dużej ilości czasu na myśleniu o
ich pieniądzach, czego nie musieliby robić w przeciwnym razie. Wspomnieliśmy
już powyżej, że w przeszłości oszczędzało się przede wszystkim w gotówce. Z
powodu inflacji byłoby to samobójczym krokiem. Obywatele muszą inwestować w
papiery wartościowe, które rosną razem z inflacją, a najwygodniejszym

sposobem jest inwestowanie w akcje i obligacje. Oznacza to jednak spędzenie
godzin na porównywaniu w celu dokonania dobrego wyboru. Zmusza to więc
ludzi do bycia bardziej wyczulonymi i świadomymi własnych pieniędzy do końca
życia. Muszą stale monitorować wiadomości finansowe i ceny akcji na rynkach
finansowych.

Ludzie mają tendencję do przedłużania okresu życia, w którym zarabiają

pieniądze. Dlatego jednym z najważniejszych kryteriów podczas wyboru zawodu,
są oczekiwane zwroty pieniężne. W ten sposób osoba zainteresowana
ogrodnictwem poszuka jednak zatrudnienia w przemyśle, ponieważ na dłuższą

metę, przyniesie ono lepszy zwrot z inwestycji. Ponadto, coraz więcej osób
przyjmuje pracę z dala od domu, jako że jest lepiej wynagradzana w naturalnym
systemie walutowym.

Duchowy wymiar tych nawyków, spowodowanych inflacją, wydaje się

oczywisty. Pieniądze i kwestie finansowe odgrywają przesadną rolę w życiu
człowieka. Inflacja sprawia, że społeczeństwo staje się materialistyczne. Coraz
więcej osób chce zarabiać pieniądze kosztem szczęścia własnego i swoich
najbliższych. Sztuczna mobilność geograficzna, wywołana przez inflację, osłabia
relacje rodzinne i lojalność patriotyczną. Wielu z tych, którzy wydają się chciwi,

zazdrośni i kapryśni z natury, dopuszczają się tego grzechu. Nawet ci, którzy nie
są do tego tak skłoni, będą narażeni na pokusy, mimo że wcześniej nie byliby ich
świadomi. Z kolei dlatego, że niestabilność rynków finansowych będzie stanowić

4

Thomas Woods, “Money and Morality : The Christian Moral Tradition and the Best Monetary

Regime”, Religion & Liberty, vol. 13, no. 5 (sept./oct. 2003). Autor cytuje Ludwiga von Misesa.

background image

gotową wymówkę dla oszczędnego wydawania własnych pieniędzy, darowizny na

cele charytatywne spadną.

Jest również faktem to, że stała inflacja zwykle pogarsza jakość

produktów. Każdy sprzedawca wie, jak trudno jest sprzedać te same produkty po
cenie wyższej niż w poprzednich latach. Podwyżki cen są jednak nieuniknione,
gdy podaż pieniądza jest przedmiotem stałego wzrostu. Co więc robią
sprzedawcy? W wielu przypadkach innowacja technologiczna przychodzi na
ratunek. Pozwala ona wytwarzać produkty po mniejszym koszcie i neutralizuje
lub kompensuje w ten sposób niekorzystny wpływ inflacji. Przykładem są
komputery osobiste.

W innych gałęziach przemysłu postęp technologiczny odgrywa znacznie

mniejszą rolę. Tutaj sprzedawcy mają do czynienia z problemami wspomnianymi
powyżej. Wytwarzają więc produkty o niższej jakości i sprzedają je pod tą samą
nazwą z wykorzystaniem eufemizmów typowych dla marketingu handlowego. Dla
przykładu, oferują klientom „lekką” kawę oraz „łagodne” warzywa, co równa się
wodzie koloru kawy i pozbawionymi smaku warzywami. Podobne psucie
obserwuje się w zawodach budowlanych. Kraje, w których inflacja jest stała
posiadają, zdecydowanie częściej niż w innych państwach, domy i drogi
wymagające ciągłych napraw.

W takim środowisku ludzie stają się obojętni na własny język. Jeżeli

wszystko to, co nazywamy, byłoby prawdą, trudno byłoby oddzielić prawdę od
fałszu. Inflacja zachęca ludzi do kłamania na temat swoich produktów, a stała
inflacja nakłania do uczynienia z tego zwyczaju. Autor w innych pracach
stwierdził już, że rutynowe kłamstwo odgrywa znaczną rolę w systemie
bankowości opartej na rezerwach cząstkowych, podstawowej instytucji prawnego
środka płatniczego. Przymusowa inflacja wydaje się roznosić te nawyk, jak
nowotwór, na resztę gospodarki.

Ugasić płomienie

W większości krajów rozwój państwa dobrobytu był finansowany poprzez
akumulację długu publicznego do poziomu nie do pomyślenia bez użycia
przymusowej inflacji. Szybkie spojrzenie na fakty historyczne pokazuje
gwałtowny wzrost tego rodzaju państwa w latach 70., idącego w parze z
eksplozją długu publicznego. Zostało udowodnione, że rozwój ten jest głównym
czynnikiem upadku rodziny. Często jednak ignoruje się to, że materialną siłą

background image

napędową tego zjawiska jest inflacja. Stała inflacja niszczy powoli, ale

skutecznie, rodzinę i gasi płomień chrześcijańskiej moralności.

Rodzina chrześcijańska jest jednym z najważniejszych „producentów”

niektórych rodzajów moralności. Życie rodzinne jest możliwe tylko wtedy, gdy
wszyscy członkowie uznają standardy takie jak: prawowitość władzy,
heteroseksualny związek pomiędzy kobietą a mężczyzną oraz zakaz kazirodztwa.
Rodzina chrześcijańska przyjmuje dodatkowe standardy, takie jak miłość
małżonków do siebie i do swojego potomstwa, szacunek dzieci dla rodziców,
wiara w Trójcę Świętą, prawdy wiary chrześcijańskiej etc. Rodzice powtarzają,
podkreślają i żyją nieustannie według tych zasad. To codzienne doświadczenie
jest „praniem mózgu” dla wszystkich członków rodziny, którzy przyjmują te

standardy jako normalne. Natomiast w szerszym zakresie osoby te działają jako
propagatorzy tych norm w biznesie, stowarzyszeniach i polityce.

Przyjaciele i wrogowie tradycyjnej rodziny chrześcijańskiej są zgodni co do

tych faktów. To między innymi dlatego, że uznają skuteczność rodziny w
ustalaniu norm społecznych, które mają na celu ochronę chrześcijan. To właśnie
z tego samego powodu obrońcy tych standardów moralnych próbują je zniszczyć.
W ciągu ostatnich trzydziestu lat państwo dobrobytu stało się ich upodobanym
narzędziem. Obecnie państwo to zapewnia wiele usług, które w przeszłości były
produkowane przez rodzinę i możemy przypuszczać, że byłyby nadal przez nią

produkowane, gdyby państwo opiekuńcze przestał istnieć. Edukacja młodzieży,
opieka nad chorymi i osobami starszymi, pomoc w nagłych wypadkach, wszystkie
te usługi są teraz faktycznie zapewniane nie przez rodzinę, ale przez państwo.
Rodziny zostały zredukowane do małych jednostek produkcyjnych, które dzielą
rachunki za gaz, prąd, samochody, lodówki i oczywiście podatki. Państwo
opiekuńcze finansowe przez podatki dostarcza im edukację i pomoc.

Z ekonomicznego punktu widzenia, ten układ jest czystą stratą pieniądza.

Chodzi o to, że państwo opiekuńcze jest nieefektywne. Zapewnia ono usługi o
gorszej jakości, lecz po wyższych kosztach. Nie zatrzymujemy się na

niezdolności, jaką przejawiają rządy do zapewnienia emocjonalnego i duchowego
wsparcia, które nie emanowałoby jałmużną. Współczucia nie można kupić.
Państwo opiekuńcze jest również nieskuteczne w kategoriach czysto
ekonomicznych. Działa ono dzięki ogromnej biurokracji, a przez to brakuje mu
bodźców i kryteriów ekonomicznych, które uniemożliwiłyby trwonienie dużych
sum pieniędzy. Jan Paweł II zauważał w tym temacie:

background image

Interweniując bezpośrednio i pozbawiając społeczeństwo obowiązków,

państwo opiekuńcze powoduje utratę sił ludzkich, przerost urządzeń użyteczności
publicznej napędzanych bardziej przez biurokratyczną logikę, niż przez troskę
służenia ludziom, wraz ze wzrostem wydatków. Rzeczywiście wydaje się, że
potrzeby są najlepiej rozumiane przez tych, którzy są najbliżej lub umieją zbliżyć
się do nich i że są oni w stanie lepiej zareagować. Należy dodać, iż niektóre
rodzaje potrzeb wymagają często odpowiedzi, która nie będzie jedynie fizycznym
rozkazem, lecz będzie w stanie dostrzec głębszą ludzką prośbę

5

.


Każdy może potwierdzić te obserwacje przez osobiste doświadczenia, a

duża liczba badań naukowych prowadzi do tych samych wniosków. To właśnie

dlatego,

że

państwo

opiekuńcze

jest

nieskutecznym

rozwiązaniem

ekonomicznym, musi opierać się na podatkach. Jeżeli miałoby ono konkurować z
rodzinami w podobnych warunkach, nie przetrwałoby długo. Przegoniło ono
rodziny i instytucje charytatywne z „rynku pomocy”, ponieważ ludzie i tak muszą
płacić za takie usługi. Są oni zobowiązani do płaceni podatków i nie mogą
uniemożliwić rządowi zaciągania nowych długów pochłaniających kapitał, który w
przeciwnym razie byłby przeznaczony na produkcję dóbr i usług.

Państwo opiekuńcze jest do przesady bezpośrednim atakiem na twórców

moralności chrześcijańskiej. Osłabia ono tę moralność, również w sposób

pośredni, poprzez wspieranie złych przykładów moralnych. Faktem jest, że
niektóre „alternatywne style życia” niosą za sobą większe ryzyko ekonomiczne i
wydają się droższe od tradycyjnych rozwiązań rodzinnych. Państwo opiekuńcze
uspołecznia koszty takich zachowań, a także daje im większą przewagę, od tej
którą uzyskaliby w wolnym społeczeństwie.

Zamiast bycia szkodliwym, zgoda społeczna mogłaby iść w parze z

korzyściami ekonomicznymi, ponieważ zwalnia ona uczestników z kosztów
związanych z życiem rodzinnym (np. kosztów powiązanych z edukacją dzieci).
Przy wsparciu ze strony opiekuńczego państwa, uczestnicy mogą wyśmiewać

konserwatywną moralność jako rodzaj przesądu, który nie ma wpływu na
prawdziwe życie. Wymiar duchowy wydaje się jasny: państwo opiekuńcze stale
naraża ludzi na pokusę wierzenia, że nie ma żadnych prawdziwych nakazów
moralnych.

5

Jan Paweł II, Centesimus Annus (1991), § 48.

background image

Należy pamiętać, że celem poprzednich obserwacji nie jest atak na usługi

charytatywne, które są istotnym elementem społeczeństw chrześcijańskich.
Głównym argumentem jest to, że inflacja niszczy demokratyczną kontrolę nad
dostarczaniem tych usług, co w sposób nieunikniony prowadzi do nadmiernego
wzrostu agregatów państwa opiekuńczego oraz do nadmiernych form pomocy
społecznej, co nie pozostaje bez konsekwencji dla moralnego i duchowego
charakteru społeczeństwa.

Powyższe rozważania w żaden sposób nie są wyczerpującym referatem na

temat kulturowego i duchowego dziedzictwa inflacji. Powinny być jednak
wystarczające, aby rozwinąć główny argument: mówiący o tym, że przymusowa
inflacja jest turbiną społecznej, ekonomicznej, kulturowej i duchowej destrukcji.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kultura duchowa zagadnienia id 253694
Pruszyński J Dziedzictwo kultury i przestrzeń miejska Geneza, przesłanki i możliwości ochrony (2002
Starożytni Rzymianie osiągnęli wiele dziedzinie kultury
zadanie na wok Lista światowego dziedzictwa kulturalnego i naturalnego
Międzynarodowe stosunki kulturowe i ochrona dziedzictwa kulturowego 1, Studia, stosunki miedzynarodo
B6 ( Dziedzictwo kulturowe )
Muzealnictwo i dziedzictwo kulturowe CW, TURYSTYKA, MUZEALNICTWO
Dziedzictwo kulturowe w regionie
Kolos dziedzictwo kulturowe, Informacja Naukowa i Bibliotekoznawstwo, Materiały
EZDK - pytania kolokwium, administracja-pw, rok I, zarządzanie dziedzictwem kulturowym
Szlak obejmuje, Prezentacje-studia, dziedzictwo kulturowe - Gościkowo Paradyż
Dziedzictwo kulturowe, FILMOZNAWSTWO, WOK
Koło Ciska znaleziono ziarno sprzed 6 tys. lat (i figurkę), dziedzictwo kulturalne Europy

więcej podobnych podstron