Pighin Gerda Jak przekazywac dzieciom wartosc

background image

Gerda Pighin

JAK PRZEKAZYWAĆ

DZIECIOM WARTOŚCI

poradnik dla rodziców

W y d a w n i c t w o WAM

background image
background image

Cerda Pighin

JAK PRZEKAZYWAĆ

DZIECIOM WARTOŚCI

poradnik dla rodziców

Przekład: Monika Sochacka

Wydawnictwo WAM • Kraków 2006

background image

Tytuł oryginału

Kindern Werte geben - aber wie?

Original title:
Gerda Pighin

Kindern Werte geben - aber wie?

2nd, revised edition 2005 by Ernst Reinhardt Verlag Munchen/Basel

Kemnatenstr. 46, D-80639 Muenchen

www. reinhardt-verlag.de

© Wydawnictwo WAM, 2006

WYDAWNICTWO WAM

ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków

tel. 012 62 93 200 • fax 012 429 50 03

e-mail: wam@wydawnictwowam.pl

DZIAŁ HANDLOWY

tel. 012 62 93 254, 012 62 93 255, 012 62 93 256

fax 012 430 32 10

e-mail: handel@wydawnictwowam.pl

Zapraszamy do naszej

KSIĘGARNI INTERNETOWEJ

http://WydawnictwoWAM.pl

tel. 012 62 93 260

Drukarnia Wydawnictwa WAM

ul. Kopernika 26 • 31-501 Kraków

background image

1

JAKIE WARTOŚCI DZISIAJ WAŻNE?

Wiele wartości ważnych dla naszych rodziców i dziadków,

straciło dzisiaj na znaczeniu. Mimo to dzieci wciąż potrzebują

punktów odniesienia, aby móc dobrze radzić sobie

w życiu społecznym.

Wszyscy rodzice chcieliby mieć dobre dzieci, które w przy-

szłości wyrosłyby na porządnych ludzi. Jednak co to znaczy

„dobre"? Co więcej - jak wychować dziecko na „dobrego"

człowieka? Jak przekazać mu wartości? I jakie wartości?

Wychowanie ku moralnemu zachowaniu z pewnością ni-

gdy nie było łatwe, ale dla współczesnych rodziców to zada-

nie szczególnie trudne. Żyjemy w czasach, w których warto-

ści podlegają nieustannym i szybkim zmianom. Poza tym

w Europie mamy do czynienia z wielokulturowością, a różne

kultury to często różne systemy wartości. Szczególnie w du-

żych miastach dzieci dość wcześnie stykają się ze światopo-

glądami różniącymi się od tych, reprezentowanych przez ro-

dziców. Ponadto żyjemy w wolnych społeczeństwach, w któ-

rych dozwolone jest niemal wszystko, a każdy może żyć zgod-

nie ze swoim wyobrażeniem szczęścia, mając prawo do tego,

aby kształtować swoje życie według własnych upodobań, jeśli

tylko da się to pogodzić z otaczającym go światem.

5

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Wartości, którymi kierowali się nasi dziadkowie, a które,

bądź co bądź, przetrwały wiele stuleci, znajdowały w dzie-
ciństwie dzisiejszych rodziców coraz mniej akceptacji. Wy-
mieńmy tu choćby dyscyplinę, posłuszeństwo czy poczucie
obowiązku. „Cnotom" tym towarzyszy dzisiaj jałowy posmak
i negatywny obraz. Również takie instancje jak: kościół, szkoła,
władza państwowa, dom rodzinny - wcześniej bezspornie
uważane za wyznaczniki ważności i prawidłowości ogólne-
go systemu wartości - w ostatnich dziesięcioleciach straciły
na wiarygodności. W dobie globalizacji nasze społeczeństwo
stało się w wielu kwestiach bardziej pluralistyczne, otwarte
i tolerancyjne, niż to miało miejsce w przeszłości. Ludzie
miewają różne sposoby na życie i są one szeroko akcep-
towane.

ODWOŁYWANIE SIĘ DO TRADYCJI NIE ZAWSZE JEST SKUTECZNE

Wolność ta jest wprawdzie cudowna, ale i ona ma swoją cenę:
dziś już nikt nie może podążać za jednoznacznymi zasadami
i wartościami. Każdy musi do pewnego stopnia zdecydować
sam za siebie, co jest jego zdaniem dobre, a co złe, do czego
warto dążyć, a co powinno się odrzucić.

Odwoływanie się w tym względzie przez rodziców do

tradycji może okazać się już tylko po części sensowne. Doro-
śli muszą zastanowić się, jakie wartości chcą przybliżyć wła-
snym dzieciom, co z tego, co sami otrzymali od swoich ro-
dziców, chcieliby przekazać dalej. Dlatego w każdej rodzinie
akcenty mogą rozłożyć się inaczej.

Istnieją jednak pewne podstawowe wartości, obowiązują-

ce w naszej kulturze od wieków, które kształtowała historia,
i którym przypisywano coraz to inną wagę i znaczenie. Wy-
mieńmy przykładowo: męstwo, sprawiedliwość, roztropność,

6

background image

JAKIE WARTOŚCI SĄ DZISIAJ WAŻNE?

pracowitość, skromność, wdzięczność, gotowość do pomo-
cy, współczucie i odpowiedzialność.

W dzisiejszych czasach w procesie wychowania to wła-

śnie wiele z tych „starych" wartości na nowo zyskuje na zna-
czeniu. Instytut Demoskopii w miejscowości Allensbach nad

Jeziorem Bodeńskim w Niemczech od lat regularnie bada

aktualne cele wychowawcze rodziców, porównując je z wy-
nikami wcześniejszych ankiet. Zestawiając badania przepro-
wadzone w latach 1992 oraz 2003, okazało się, że wśród
wartości, które rodzice chcieliby przekazać swoim dzieciom,
niepodzielnie królują uprzejmość oraz dobre zachowanie.
W 1992 r. odpowiedziało tak 73% rodziców, a w 2003 r. licz-
ba ta sięgnęła nawet 87%. Życzenie, żeby w przyszłości po-
ciechy rzetelnie i sumiennie pracowały, również nabrało zna-
czenia i w 2003 r. wyraziło je już 80% rodziców. Tolerancja
wobec ludzi o innym światopoglądzie jest ważniejsza dla ro-
dziców (79%) niż siła przebicia (73%, 1992: 61%). Następne
w rankingach uplasowały się: oszczędność (1992: 59%, 2003:
72%), życzenie, aby dzieci stale poszerzały swoje horyzonty,
dobierały sobie odpowiednich przyjaciół oraz prowadziły
zdrowy tryb życia.

NIEKTÓRE WARTOŚCI POWINNY OBOWIĄZYWAĆ ZAWSZE

Każda mama i tato wiedzą, jak ważne jest nauczenie dzieci
moralnego zachowania oraz przekazanie im wartości (albo
używając tu staromodnego określenia - cnót) na drogę życia,
którą mają przed sobą. Jednocześnie nie chcą zrobić z nich
nadmiernie przystosowanych „świętoszków", dlatego też

w przytaczanych powyżej badaniach siła przebicia zajmuje
wysoką pozycję. W swoich synach i córkach widzą w przy-
szłości pewnych siebie, uczciwych i zdolnych do przyjmowa-

7

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

nia krytyki ludzi, którzy nie dają się stlamsić rozpychającemu
się łokciami społeczeństwu, ale równocześnie liczą się z dru-
gim człowiekiem, potrafią wczuć się w jego sytuację i okazują
mu należny szacunek. Jako dorośli muszą odnaleźć się w co-
raz to bardziej skomplikowanym świecie zawodowym, jed-
nak nie powinni torować swojej ścieżki kariery „po trupach".
Powinni też umieć mierzyć się z innymi światopoglądami, nie
zatracając przy tym siebie oraz nauczyć się postępować suwe-
rennie, nie lekceważąc przy tym potrzeb innych.

Postawione przed rodzicami zadanie jest niezwykle trud-

ne, zwłaszcza wtedy, kiedy samemu nie do końca ma się
jasność, na które z tych niejednokrotnie sprzecznych warto-
ści powinno położyć się większy nacisk, tak, aby w przyszło-
ści pociechy były w stanie poradzić sobie z wymaganiami,
jakie codzienność stawia przed każdym z nas.

Wychowanie dzieci ku wartościom stanowi problem dla

współczesnych rodziców nie tylko dlatego, że coraz trudniej
jest zdecydować, co jest dobre, a co złe. Istnieje jeszcze drugi
powód: dzisiaj nie wychowuje się dzieci za pomocą takich
metod, jak: musztra, przymus i bicie, które jest zabronio-
ne prawem - zarówno w przedszkolach, szkołach, jak

i w rodzinie.

W większości rodzin panuje atmosfera demokratycznego

i pełnego miłości wzajemnego traktowania. Dzieci mają pra-
wo się wyszaleć. Mają prawo do aktywnego uczestnictwa

w rozmowie, do zadawania pytań, do sprzeciwu, do posia-
dania własnego zdania i woli. Już dawno minęły czasy, kiedy
dziecko musiało siedzieć cicho w momencie, gdy dorosły
zabierał głos lub kiedy bez słowa sprzeciwu i dodatkowych
wyjaśnień ze strony dorosłego, musiało wykonywać wszyst-
ko, co ten zarządził. Większość dzisiejszych rodziców dora-
stała już w dużo swobodniejszej atmosferze niż pokolenie
dziadków.

8

background image

JAKIE WARTOŚCI SĄ DZISIAJ WAŻNE?

NIC NA SIŁĘ

Najbardziej skuteczne w przekazywaniu wartości w spokoj-
nej i demokratycznej atmosferze rodzinnej są miłość i siła
przekonywania. Niczego nie osiągniemy przymusem czy ry-
gorem. Możliwe, że brzmi to nieskomplikowanie, jednak
w rzeczywistości takie nie jest. Niektórzy rodzice prawdopo-
dobnie sami byli jeszcze wychowywani za pomocą takich
metod wychowawczych, jak: wymierzanie policzków, areszt
domowy, reprymendy albo wprowadzanie innych „sankcji
karnych". Brak im doświadczenia, w jaki sposób przekonać
do czegoś dziecko, podchodząc do niego z życzliwością
i serdecznością. Z drugiej strony nie jest to proste - i dotyczy
to wszystkich mam i wszystkich ojców, bez względu na do-
świadczenia z dzieciństwa - ponieważ maluchy na początku
w ogóle nie wiedzą, co jest dobre, a co złe. Nie dysponują
stosownym programem genetycznym, który przy odpowied-
nim uruchomieniu, sam je już właściwie pokieruje, tak jak
ma to miejsce w przypadku uczenia się chodzenia czy mó-
wienia. Moralnego zachowania muszą nauczyć się „od zera",
przechodząc kolejno poszczególne etapy.

Rodzice nie są tu jedynymi, których maluchy podpatrują -

delikatnymi „antenkami" rejestrują wydarzenia ze swojego
otoczenia, znajdując się tym sposobem również pod wpły-

wem innych dzieci i dorosłych. Oznacza to, że rodzice nie
tylko muszą tłumaczyć i uzasadniać dzieciom, co jest dobre,
żyjąc tymi wartościami na co dzień, ale równocześnie muszą
umieć wpływać na swoje potomstwo i przekonać je, dlacze-
go zachowanie innych często jest mało przykładne, a co za
tym idzie - niegodne naśladowania.

9

background image
background image

W JAKI SPOSÓB KSZTAŁTUJE SIĘ SUMIENIE?

Wprowadzanie dzieci w pewne umiejętności i dawane im

pouczenia muszą być dostosowane do stopnia ich rozwoju,
ponieważ tylko wtedy będą skuteczne.

MOCNE SUMIENIE DETERMINUJE NASZE CZŁOWIECZEŃSTWO

Każdy z nas ma w sobie jakąś wewnętrzną instancję, która
cały czas mu podpowiada, czy to, co robi, jest dobre czy złe.
Nazywamy ją sumieniem bądź świadomością moralną.

W demokratycznym społeczeństwie sprawy te przedstawiają
tak wielką wartość, że chroni je nawet konstytucja. Mamy

zagwarantowaną „wolność sumienia", tzn., że nikt nie może
być zmuszony przez państwo do czegoś, co nie jest zgodne
z jego moralnymi przekonaniami (najbardziej znany przykład:
mężczyźni mogą z powodów przekonań religijnych odmó-

wić pełnienia służby wojskowej).

W życiu codziennym nasze sumienie daje o sobie znać

wtedy, kiedy zachowaliśmy się w sposób, jaki nie powinien
mieć miejsca albo zaniechaliśmy czegoś, co należało zrobić.
Przykładowo: kiedy nie złożyliśmy życzeń urodzinowych
przyjacielowi, nie skasowaliśmy biletu w tramwaju, nie po-

11

2

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

mogliśmy jakiejś kobiecie przenieść wózka na schodach, na-
krzyczeliśmy na swoje dziecko, okłamaliśmy partnera czy za-
tuszowaliśmy jakąś pomyłkę w pracy.

Zawsze, kiedy nie postąpimy zgodnie z naszym własnym

systemem wartości, będziemy odczuwać pewne nieprzyjem-
ne uczucie, wyrzuty sumienia czy poczucie winy. Chcąc więc
uniknąć tych negatywnych odczuć, staramy się w miarę moż-
liwości postępować słusznie. Można się nawet pokusić
o stwierdzenie, że dopiero dobrze ukształtowane sumienie,
czyni z nas ludzi prawdziwych w swoim człowieczeństwie

i to ono powstrzymuje nas od niemoralnego i złego zacho-

wania. Poza dyskusją pozostaje oczywiście fakt, że zawsze

istnieli ludzie „bez sumienia".

Z niekochanych dzieci często wyrastają dorośli
bez sumienia

Czytając w dzisiejszych gazetach czy oglądając w wiadomo-
ściach telewizyjnych doniesienia o morderstwach, napadach
rabunkowych, zamachach terrorystycznych i innych przera-
żających wydarzeniach, odnosi się wrażenie, jakby współ-
czesny świat pełen był ludzi pozbawionych jakichkolwiek
wyższych uczuć. W rzeczywistości ludzie ci często nie są
świadomi, że robią coś źle. Wiedzą wprawdzie, że ich postę-
powanie jest karalne, ale w wielu wypadkach nie odczuwają
ani żalu za swoje czyny, ani też współczucia dla swoich ofiar.
Gdybyśmy się jednak bliżej przyjrzeli takim osobom, to naj-
częściej okazałoby się, że jako dzieci nie mieli szansy na
właściwe ukształtowanie sumienia i poznanie wartości mo-
ralnych, ponieważ albo dorastali bez rodziców, albo byli
wychowywani w atmosferze agresji i braku miłości. Możliwe,
że w dzieciństwie doświadczyli okrucieństwa wojny, byli przez

12

background image

W JAKI-SPOSÓB KSZTAŁTUJE SIĘ SUMIENIE?

kogoś źle traktowani czy wykorzystywani. Nikt nie wycho-
wał tych dzieci do bycia dobrym.

CZY DZIECI W OGÓLE WIEDZĄ, CO JEST DOBRE, A CO ZŁE?

Moralne wychowanie ma szczególne znaczenie, ponieważ
dziecko rodzi się bez sumienia. Przychodząc na świat nie jest
ani dobre, ani złe. Nie ma pojęcia o tym, czy jego zachowa-
nie jest właściwe czy też nie, nie wie, jakie zasady obowiązu-
ją w jego otoczeniu i rodzinie. Tego wszystkiego dopiero
musi się nauczyć, a jego świadomość moralna będzie się kształ-
tować latami.

W pierwszych latach życia dziecka to rodzice tworzą pod-

stawy dla rozwoju jego sumienia, stanowiąc dla swojej po-
ciechy przez długi czas wewnętrzną instancję, sumienie samo
w sobie. Dlatego też w psychologii sumienie nazywa się też
stanem ego - Rodzic (wewnętrzny rodzic) albo superego. Na
długo przed tym, kiedy dziecko jest w stanie pojąć, co jest
dobre, a co złe i dlaczego pewne rzeczy można robić, a pew-
nych absolutnie nie wypada, otrzymuje od rodziców instruk-
cje. Poczucie tego, co dobre i złe, kształtuje się pod wpły-
wem codziennie słyszanych nakazów i zakazów: „nie wyplu-
waj zupki", „nie upuść filiżanki", „nie podchodź do gorącej
kuchenki", „nie ciągnij kota za ogon", „powiedz cioci dzień
dobry", „podziel się z bratem czekoladą", „pozwól pobawić
się swojemu koledze kolejką".

JUŻ NIEMOWLĘTA MOGĄ UCZYĆ SIĘ ZASAD

już niemowlę nieustannie słyszy od rodziców, że coś jest

dobre, a coś jest złe. Ta metoda okazuje się być już dość

13

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

wcześnie skuteczna. Wrażenie, jakie odnoszą czasami rodzi-
ce, że ich ośmio- czy dziesięciomiesięczny maluch doskona-

le wie, że nie powinien packać łyżeczką w swojej zupce czy
też rozsypywać ziemi z doniczek na dywanie, wcale nie jest
złudne. Fakt, że nasz mały urwis robi to mimo upomnień, to
już inna sprawa - po prostu nie może oprzeć się pokusie
ciągłego wypróbowywania swoich umiejętności.

Małe dzieci stale muszą testować swoje granice, zanim rze-

czywiście przyswoją sobie jakąś nową umiejętność lub zro-

zumieją jakiś mechanizm. Maluchy nie dysponują jeszcze

świadomością moralną i nie są w stanie odczuć, czy swo-

im zachowaniem kogoś zdenerwowały, rozczarowały czy

uraziły. Ta umiejętność musi się dopiero wykształcić, a to

z kolei wymaga od rodziców dużo cierpliwości.

Sumienie rozwija się etapami. Proces ten rozpoczyna się

już w wieku niemowlęcym, nawet jeśli trudno to sobie wy-
obrazić. „A cóż to ma wspólnego z sumieniem albo moral-
nym rozwojem?" - takie pytanie mogą sobie często zadawać
rodzice, kiedy ich pociecha po raz pierwszy zaczyna się uśmie-
chać, raczkować, chodzić, i kiedy z ciekawością odkrywa
otaczający ją świat, dość często działając przy tym mocno na
nerwy dorosłym. Albo kiedy dwulatek właśnie przechodzi
swoje napady buntu, szczypie, gryzie i ciągnie za włosy inne
dzieci. Kiedy cztero- czy pięciolatek najchętniej bawiłby się
już tylko ze swoimi kolegami, nocował u innych i nie boi się
wyrwać spod opiekuńczych skrzydeł rodziny. Już w pierw-
szych latach rozwoju dzieci sporo uczą się o wartościach,
mierząc się z obowiązującymi zasadami i granicami. Ich my-
śli mogą wówczas biec przykładowo tym torem:

„Mama lubi, kiedy delikatnie packam ją po twarzy, ale

patrzy na mnie krzywo, kiedy wsadzam jej palec do oka".
„Mogę wprawdzie hałasować łyżką wazową, ale nie mogę

14

background image

W JAKI SPOSÓB KSZTAŁTUJE SIĘ SUMIENIE?

wrzucić jej do ubikacji". „Mogę wziąć moją małą siostrę za
rękę, dać albo zabrać jej zabawkę, nie mogę jednak próbo-
wać na niej siadać czy jej szczypać". To są właśnie te liczne
małe kroczki na drodze ku byciu dobrym.

DZIECI W WIEKU PRZEDSZKOLNYM POTRAFIĄ ZAUWAŻYĆ,
KIEDY INNI ZACHOWUJĄ SIĘ W SPOSÓB NIEWŁAŚCIWY

„Dlaczego przechodzisz na czerwonym świetle przez ulicę? Tak
nie można!" „Ejże, to nie jest drabinka do wspinania tylko po-
ręcz do trzymania". Począwszy od wieku przedszkolnego, dzieci
potrafią już sprawdzać na innych to, czego same się do tej
pory nauczyły i co sobie przyswoiły. Sporo już teraz wiedzą -
a w następnych latach ich wiedza na temat tego, co właściwe,
a co nie, ogromnie wzrośnie. Podczas gdy mniejsze dzieci jesz-
cze odnoszą swoje wyobrażenie o wartościach do własnej osoby
(„Adrian jest niedobry, bo nie che dać mi swojego autka"), to
dla pięcio-, sześciolatków drogowskazem stają się dorośli. Dzieci
pragną być tacy jak oni, to co od nich usłyszą (często) uważają
za dobre i słuszne, żądając równocześnie, by wszystkich z ich
otoczenia obowiązywały te same reguły, co nierzadko odbie-
rane jest jako bezczelność i zarozumialstwo.

Przystańcie na „moralne" żądania waszego dziecka i prze-

strzegajcie ustalonych przez siebie nakazów. Dla dziecka to

niezmiernie ważne, aby wprowadzone nakazy i zakazy obo-

wiązywały również inne dzieci i dorosłych. Dziecko znajdu-

je się właśnie w fazie, kiedy kształtuje się w nim poczucie

sprawiedliwości, nieodłącznie kojarzone z równym prawem

dla wszystkich.

Dzieci w wieku szkolnym są bardziej krytyczne i nie dają

się już tak łatwo „prowadzić za rączkę". Jeśli zrobią coś do-

15

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

brego, to oczekują za to czegoś w zamian: „A jak ci pomogę

przy zmywaniu, będę mógł potem pojeździć na rowerze?"

NASTOLATEK I WARTOŚCI - CIĘŻKIE ZADANIE DLA RODZICÓW

Młodzież kwestionuje to, co ich rodzice uważają za dobre
i słuszne. Często odnosi się takie wrażenie, jakby naraz od-
rzucili wszystko, czego do tej pory nauczyli się o moralnym
zachowaniu. To, co mówi matka czy ojciec nie jest ani „cool",
ani trendy, czyli po prostu nie jest na czasie, bo przecież
„starzy" w ogóle nie mają o niczym pojęcia. „Słuszne" są
w tym wieku przede wszystkim te zasady, które obowiązują
w grupie rówieśników, ponieważ to właśnie oni dyktują te-
raz ton.

Jednak i ta faza mija, nawet wówczas, kiedy jej zakończe-

nie wydaje nam się całkowicie niewyobrażalne. Rodzice muszą
cały czas mieć na uwadze fakt, że dojrzewanie to szczególnie
trudny okres dla dziecka, to przejście z dzieciństwa w doro-
słość, które wiąże się z koniecznością rozstania z bezpie-
czeństwem, jakie niosło ze sobą dzieciństwo i ostatecznym
odnalezieniem się w niezależności dorosłego człowieka. A to
jest trudne, bolesne (oczywiście również dla rodziców), gwał-
towne i związane z wielką niepewnością.

W tej fazie sumienie otrzymuje już ostatni szlif. Nastolatki

muszą nauczyć się sami decydować o tym, co jest dobre, a co
złe i sami odnaleźć własną drogę moralną.

16

background image

3

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

Aby móc zrozumieć, czego i kiedy (i w jaki sposób) można

nauczyć dziecko w kwestii świadomości moralnej, niezbęd-
na jest wiedza na temat jego rozwoju psychicznego, ducho-
wego i społecznego. Niezbyt sensowne okaże się „przema-
wianie do sumienia" sześciomiesięcznemu niemowlakowi,
ponieważ ten ciągle rzuca grzechotką o podłogę. Taki ma-
luch nie rozumie jeszcze, dlaczego jego zachowanie jest złe.
Z drugiej strony, kiedy dwulatek gryzie swoich kolegów
w piaskownicy, należy koniecznie położyć temu kres i moż-
liwie szybko nauczyć malca, że takie postępowanie jest nie-
odpowiednie, nawet jeśli nie od razu zrozumie, dlaczego.

Poprowadzenie dziecka w taki sposób, aby kiedyś samo

z siebie zaczęło kierować się tym, co dobre i słuszne, wyma-
ga od rodziców sporej dawki cierpliwości, zrozumienia i umie-
jętności wczuwania się w sytuację innych oraz dostosowania
się do stopnia rozwoju swojego dziecka. Ostatecznie prze-
cież chodzi o to, aby nasza pociecha sama kiedyś doszła do
przekonania, że wpojone jej wartości są słuszne i kierowała
się nimi w przyszłości już bez kontroli rodziców.

Aby dziecko mogło przyswoić sobie takie wartości jak:

szacunek, respekt dla drugiego człowieka, tolerancja, umie-
jętność wczuwania się w sytuację innych, liczenie się z in-

17

Jak przekazywać... • 2

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

nym człowiekiem, konieczne jest spełnienie konkretnych
warunków: musi np. czuć się kochane, mieć stabilne więzi
z najbliższymi sobie osobami - w idealnym wypadku będą to
rodzice - i musi czuć się w swoim życiu w miarę pewnie.
Niezbędna jest pewność siebie i poczucie własnej wartości.
Zatem również w tym aspekcie wychowanie moralne dziec-
ka rozpoczyna się już w wieku niemowlęcym, tuż po naro-
dzinach, ponieważ to od tego momentu rodzice muszą roz-
począć systematyczne stwarzanie dziecku, wspomnianych
wyżej, niezbędnych warunków dla jego moralnego rozwoju.

NIEMOWLĘ POTRZEBUJE MIŁOŚCI

Nowo narodzone dziecko jest całkowicie uzależnione od
swojej mamy (bądź innej bliskiej mu osoby-opiekuna). Bez
nich nie mógłby przeżyć. W pierwszych miesiącach życia nie-
mowlaki mają tylko jedno w głowie: zaspokoić swoje potrze-
by, a ponieważ nie znają jeszcze jakiegokolwiek poczucia
czasu, nie umieją też czekać. Od razu dają o sobie znać,
kiedy są głodne, spragnione, mają mokro, coś je boli, czują
się nieswojo, jest im za ciepło, za zimno, czy też kiedy po-
trzebują pocieszenia, rozrywki, spokoju czy uwagi. Często
wyrażają to płaczem, czasami sygnały te potrafią być jednak
bardziej subtelne i ciche. Niemowlę wierci się, kwili albo
odwraca się do nas tyłem. Na początku mamie maleństwa
nie jest łatwo wywnioskować z tej palety możliwości, gdzie
tym razem tkwi problem.

Im lepiej matki będą potrafiły się nastawić na potrzeby swo-

jego maleństwa, tym łatwiejsza będzie opieka nad nim, ponie-
waż rzetelne i szybkie zaspokojenie potrzeb dziecka wzbudza
w nim pierwotne zaufanie, a to ważna podstawa ku temu, aby
kiedyś w przyszłości samemu móc stać się godnym zaufania.

18

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

Opieka i karmienie to jedna sprawa, nie należy jednak zapo-
minać o potrzebach emocjonalnych malucha: tulenie, głaska-
nie, mówienie do niego, śpiewanie, patrzenie na niego, są tak
samo niezbędne jak jedzenie czy czyste pieluchy.

Matka nie musi już reagować natychmiast

Również w drugiej połowie pierwszego roku życia dziecku
niezbędna jest pewność, że otrzyma wszystko, czego potrze-
buje, ale teraz może już poczekać parę chwil. Maluszek bie-
rze coraz aktywniejszy udział w otaczającej go rzeczywistości
i jest zainteresowany wszystkim, co widzi i słyszy. Matka nie
musi już przy pierwszym sygnale natychmiast reagować i brać

go na ręce. Jeśli da swemu dziecku troszkę czasu (na począt-
ku nie więcej niż trzy do pięciu minut), to nauczy się ono
samo uspokajać i będzie potrafiło zająć się sobą. Jest to waż-
ne i cudowne doświadczenie na drodze ku samodzielności.
Zakładamy oczywiście, że dziecko nie jest głodne, nie jest
mu zimno i nic go nie boli, w przeciwnym razie należy mu
pomóc natychmiast.

Czas na naukę zasad społecznych nadejdzie potem

W pierwszym roku życia dzieci nie są w stanie pojąć zasad
społecznych i kierować się nimi. Matki, które uczestniczą ze
swoimi maluchami w zajęciach dla dzieci od 1 do 3 roku
życia, doświadczają tego faktu szczególnie wyraźnie. Malu-
chy nie bawią się ze sobą, lecz obok siebie. Nie przejmują się
innymi, a ich wzajemne kontakty ograniczają się najczęściej
do uśmiechów, popychania i zabierania sobie zabawek. Ta-
kie zachowanie jest całkowicie normalne i odpowiadające

19

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

ich rozwojowi. Maluchy w tym wieku nie traktują siebie jako
jednostki samodzielnej, lecz odbierają siebie jako część swo-
jej mamy. Dlatego też zupełnie nie potrafią wczuwać się

w sytuację innych czy też odsuwać na bok swoje potrzeby.

Jeśli nasz maluch nie czuje się dobrze na zajęciach organizo-

wanych dla dzieci od 1 do 3 roku życia, co może objawiać

się tym, że dużo płacze bądź jest szczególnie niedobry dla

innych dzieci, to bez obawy, że to zaszkodzi jego rozwojo-

wi, można zaprzestać uczestniczenia w zajęciach i odczekać

jeszcze jakiś czas.

MAŁE DZIECI POTRZEBUJĄ GRANIC

Pierwszy samodzielny krok dziecka w drugim roku życia sta-
nowi w jego rozwoju niemal „rewolucję". Od teraz może
wyprostowane poruszać się samodzielnie naprzód, poznając
i „podbijając" swoje otoczenie zgodnie z własną wolą. Dziec-
ko zaczyna stopniowo dostrzegać, że jest istotą samodzielną,
różniącą się od innych. Mały człowiek odkrywa swoją wła-
sną wolę i zdolność podążania za nią, np. otwieranie i opróż-
nianie szuflad, układanie klocków, a może nawet pociągnię-
cie pisakiem kreski na papierze. Niestrudzenie poszerza pro-
mień swojego działania, udaje się na „wyprawy badawcze"
po swoim mieszkaniu, szuka kontaktu z innymi i wykazuje
spore zainteresowanie rówieśnikami.

Kontakt fizyczny jest teraz z reguły motorem nawiązywania

kontaktu z innymi dziećmi czy dorosłymi. Maluchom jeszcze

z trudem przychodzi mówienie i w znacznym stopniu bra-

kuje im środków wyrazu, dlatego wszelki kontakt dokonuje

się poprzez ciało. Jest to całkowicie normalne i nie powinno

się za to dzieci karać ani im tego zabraniać.

20

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ MIECI?

Bicie i gryzienie są wpisane w naturalny rozwój

Rodzice często bywają zszokowani, w jak niegrzeczny spo-
sób ich pociechy obchodzą się z innymi dziećmi, kiedy biją
się w piaskownicach łopatkami po głowach, ciągną za wło-
sy, wzajemnie przewracają się i gryzą. Absolutnie nie ozna-
cza to, że małe dzieci są złe. Po prostu żadne lepsze rozwią-
zania nie przychodzą im do głowy.

Za pozornie antyspołecznym zachowaniem dziecka kryje

się również ciekawość. Dzieci po prostu testują, co się stanie,
kiedy kogoś kopną, uszczypną czy popchną. Fakt, że inne
dziecko zaczyna płakać, wydaje im się w pierwszej linii przede
wszystkim interesujący. Zdolność wczuwania się w sytuację
innych nie jest jeszcze w ich przypadku szczególnie rozwi-
nięta. Są mocno skoncentrowane na sobie, tzn. że uważają
siebie za centrum świata, a własne życzenia i potrzeby za
najważniejsze. Te maluchy to jeszcze totalni egoiści, ale ta
faza to również część ich normalnego rozwoju.

Nie należy odpłacać tą samą monetą

To granice są czymś, czego dzieci teraz najbardziej potrzebu-
ją, co więcej - wręcz ich poszukują, chcąc ustalić, jak brzmią
obowiązujące zasady. Wielu rodzicom jednak z trudem przy-
chodzi wyznaczanie takich granic. Nie bardzo wiedzą, jak
powinni zareagować, kiedy ich syn czy córka zachowują się
antyspołecznie. Powinni dać mu „po łapach", jeśli uderzy
inne dziecko (czy też rodzica), aby poczuło to samo na wła-
snej skórze? A kiedy pociągnie kogoś za włosy, zrobić do-
kładnie to samo? A może po prostu nakrzyczeć na nie albo
dać klapsa?

21

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Nie, takie reakcje byłyby fatalne, ponieważ dziecko wy-

wnioskowałoby z nich, że bicie i krzyk są normalnymi środ-

kami komunikowania się, a przecież właśnie tego rodzice

chcą go oduczyć. Muszą więc w inny sposób nauczyć swoje-

go „dzikuska", jak należy się zachowywać.

Często w rozładowaniu atmosfery pomaga metoda

czasowego odosobnienia

Dzieci między pierwszym a drugim rokiem życia są już

w stanie w pełni zrozumieć znaczenie słowa „nie". Jednak

ich własne pragnienia stoją bardzo często we wzajemnej

sprzeczności - z jednej strony chcą poznać jeszcze lepiej inne

dziecko, zachowując się wobec niego w nieco „niedelikatny"

sposób, a z drugiej postępować zgodnie z oczekiwaniami

rodziców - dlatego najczęściej samo „nie", okaże się niewy-

starczające. W takich sytuacjach dobrze sprawdza się metoda

czasowego odosobnienia. Usuwa się wtedy takiego małego

„rozrabiakę" ze strefy niebezpieczeństwa, wyciągając go np.

z piaskownicy i sadzając na parę minut obok siebie na ławce.

W domu można go „wyekspediować" na kilka minut do jego

pokoju. Kiedy dojdzie do większych sprzeczek, np. w zorga-

nizowanej grupie bawiących się maluchów, należałoby za-

brać dziecko i udać się do domu.

W metodzie czasowego odosobnienia istotne są dwie rze-

czy: po pierwsze - należy spokojnie, poważnie i zdecydo-

wanie wyjaśnić dziecku, dlaczego pewnych rzeczy robić nie

należy („Kiedy ciągniesz dziewczynkę za włosy, to sprawisz

jej tym ból", „Chłopiec jest smutny, kiedy zabierasz mu za-

bawki"), po drugie - nigdy nie wolno uogólniać i oceniać

od razu dziecka całościowo (Jesteś niemożliwy"), należy

jedynie krytycznie odnieść się do konkretnego zachowania

22

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

(„To nieładnie gryźć innych"). W ten sposób dziecko nie

będzie czuło się ukarane, odrzucone czy niekochane i jesz-

cze skuteczniej nauczy się, jak dobrze postępować.

Postawa „wszystko jest moje" jest normalna

Jeśli rodzice i ich dziecko pomyślnie przejdą ten krytyczny

okres, to okaże się, że już trzy-, czterolatek potrafi okazać
zrozumienie czy współczucie - „Uderzyłaś się? Chodź, po-
dmucham" - i wzgląd na innych - „Wezmę moją książkę,
żebyś mogła usiąść". Tego typu reakcje bywają wręcz wzru-
szające. W tej fazie rozwojowej dzieci już raczej potrafią wy-
obrazić sobie, jak czuje się inny człowiek, natomiast ciągle
jeszcze nie zawsze są w stanie zachować się odpowiednio
do sytuacji. I tak np. wciąż z wielkim trudem przychodzi im
dzielenie się z innymi (nie należy ich też do tego zmuszać),
ponieważ dopiero co odkryły znaczenie własności. Chęć zje-
dzenia całej czekolady samemu jest o wiele silniejsza, niż
wykazanie zrozumienia dla faktu, że i inne dziecko miałoby
ochotę na mały kawałek.

Małe dzieci nie potrafią jeszcze kłamać

Jeśli trzy-, czterolatek mija się z prawdą, nie oznacza to auto-

matycznie, że kłamie, nawet jeśli tylko w taki sposób może-
my to zinterpretować. Dzieci w tym wieku przechodzą tzw.
„magiczną fazę" - tzn. mają niesamowicie bujną fantazję, któ-
rej nie potrafią jeszcze jasno odróżnić od rzeczywistości.
U źródeł takich „kłamstw" mogą leżeć zarówno jakieś wiel-
kie pragnienia: np. chęć posiadania rodzeństwa czy strach
(np. przed zaśnięciem albo przed karą), sny lub zasłyszane

23

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

historie. Postaci ze świata fantazji jak np. Święty Mikołaj są
dla dziecka tak samo realne, jak ludzie wokół, nawet wtedy,
kiedy właściwie „wiedzą", kim jest osoba ukrywająca się za
przebraniem. Wyobraźnia i rzeczywistość wzajemnie się prze-
nikają.

Postępowe przedszkole na przedmieściach Monachium. Dzie-

ci nie próbuje się tu czymkolwiek mamić, jednak również

i tu przestrzega się tradycyjnych rytuałów związanych z każ-

dym świętem w roku. W dniu Świętego Mikołaja do przed-

szkola przychodzi pewien młody ksiądz, którego znają wszyst-

kie dzieci. Dopiero w przedszkolu przebiera się w kostium

Mikołaja, a maluchy swobodnie się temu przypatrują. Na-

stępnie idą do auli i czekają na pojawienie się Mikołaja. Kie-

dy ten wchodzi do sali, wszyscy są bardzo poruszeni; jeden

z chłopców płacze ze strachu. Żadne z dzieci nie wydaje się

rozpoznawać w „Mikołaju" wspomnianego wcześniej księ-

dza. Dla nich jest po prostu Świętym Mikołajem.

DZIECIOM W WIEKU PRZEDSZKOLNYM
POTRZEBNE SĄ WYJAŚNIENIA

W wieku przedszkolnym dzieci wychowywane w odpowied-
ni sposób mają już sporą część ścieżki rozwoju moralnego za
sobą. Znają wiele zasad, które obowiązują w ich rodzinach
i po części się ich trzymają, np., że mówi się „proszę", jeśli
chce się coś dostać oraz „dziękuję", kiedy coś się dostało.
Wiedzą, że mama się ucieszy, kiedy pomogą przy nakrywa-
niu stołu, sprzątaniu czy zmywaniu, że przy drzwiach należy
ściągnąć buty, że nie wolno używać brzydkich słów, choć te
ostatnie - są jeszcze czymś nowym i najczęściej wywołują
nadzwyczaj interesujące reakcje - właśnie teraz są na tyle in-
trygujące, że dziecko często nie zważa na zakaz ich używania.

24

background image

CO I W JAKIM W I E K U ROZUMIEJĄ DZIECI?

Czym są zasady społeczne, nasze pociechy poznały

w międzyczasie również poza rodziną, szczególnie w grupie
innych dzieci. Potrafią już słuchać tego, co mówi inne dziec-
ko i od czasu do czasu zaakceptować jego wolę - Jeśli już
tak koniecznie musi być, jak ty chcesz, no to niech tak bę-
dzie". Dzieci zważają bardziej na innych i są skłonniejsze do
współpracy - „Chodź pomogę ci, to szybciej ci pójdzie".

Jednak sposób ich myślenia o wartościach i spojrzenie na

świat jeszcze w znacznym stopniu różnią się od perspektywy
dorosłych. Cztero-, pięcioletnie dziecko ciągle jest mocno
skoncentrowane na sobie. Wprawdzie dzieci w tym wieku
dobrze wiedzą, czym jest „niedobre" zachowanie czy zacho-
wanie „nie fair", ale określenia te odnoszą przede wszystkim
do postępowania innych ludzi - wtedy mianowicie, kiedy
nie dostają od nich tego, co akurat w danej chwili chcą mieć.
Do głębi duszy przekonane są o słuszności swojego myślenia
i za nic od niego nie odstąpią, co ilustruje poniższy przykład:

Czteroletnia Sandra dostała na urodziny nową lalkę i bawi

się nią razem ze swoją sześcioletnią koleżanką z sąsiedztwa

- Ewą. Nagle z pokoju dziewczynki dobiega krzyk. Sandra

skarży się żałośnie mamie na Ewę. „Ona jest taka niedobra.

Nałożyła Mimi - tak nazywa się lalka - niebieską sukienkę,

a ja chciałam czerwoną". „ A powiedziałaś Ewie, jaką sukien-

kę ma nałożyć Mimi?" - pyta mama. „Nie" - szybko odpo-

wiada Sandra. „No to w takim razie nie możesz mówić, że

Ewa jest niedobra". „Ale ona taka jest!" Wszystkie próby wy-

tłumaczenia córce, czym jest w istocie „bycie niedobrym",

spełzają na niczym. Sandra uważa całą tę historię z sukienką

dla lalki za podłość ze strony swojej starszej koleżanki.

I basta! Nie przeszkadza jej to jednak już po paru chwilach

znowu zgodnie się z nią bawić.

Specjaliści nazywają ten fenomen egocentrycznym zacho-

waniem w moralnym rozwoju i są zdania, że jest ono nie do

25

background image

uniknięcia i w sposób naturalny należy do tego procesu. Warto
jednak w takich sytuacjach rozmawiać z dzieckiem, ponie-
waż z pewnością część naszych wyjaśnień gdzieś w nim
zostanie.

Zabieranie cudzych rzeczy

Czteroletni Marcin wraca od swojego przyjaciela z nowym

samochodzikiem. „Dostałeś go od Tymka?" - pyta mama

chłopca. „Mhm" - pada odpowiedź. Kobieta ma jednak pewne

podejrzenia. „Powiedz no, nie wziąłeś sobie przypadkiem

sam tego autka?" „Nieeee, to jest moje autko". Matka czuje,

że coś jednak tu nie gra i nie przestaje dociekać prawdy.

Speszony chłopiec przyznaje w końcu, że po prostu wziął

sobie tę zabawkę.

W takich sytuacjach rodzice w żadnym razie nie powinni

myśleć, że oto rośnie im już w rodzinie mały złodziej, ponie-
waż w rzeczywistości cztero-, pięciolatek nie potrafi rozróż-
niać między „moje" a „twoje". Pragnienie posiadania jakiegoś
przedmiotu jest tak silne, że zamazuje dziecku rzeczywistość.

Jest to normalny stan, ale mimo to rodzice powinni wyjaśnić

swojej pocieszę, kto jest prawowitym właścicielem danej rze-
czy. To, co zostało zabrane innemu dziecku, powinno zostać
oczywiście zwrócone ich małemu właścicielowi.

Stosunek do własności w przypadku dzieci w wieku przed-

szkolnym jest prawdziwym fenomenem. Większość dzieci
wprawdzie już doskonale wie, że np. z supermarketu nie
wolno sobie tak po prostu czegoś wynieść albo że przedmio-
ty na mamy biurku są nie do ruszenia. Równocześnie jednak
żyją w przeświadczeniu, że „to co mi się podoba, jest moje"
i często po prostu sobie to biorą.

26

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

Fantazjowanie

Kolejny problem rodziców dzieci w wieku przedszkolnym to

stosunek ich pociech do prawdy. Większość chłopców i dziew-
czynek często opowiada historie, które ewidentnie są zmy-
ślone. Biorąc jednak pod uwagę dobrze rozwinięte poczucie
rzeczywistości i sprawność językową dzieci w tym wieku, to
wiele z tych historii rzeczywiście mogłoby mieć miejsce. Pię-
cioletni Radek na przykład chwali się w przedszkolu, że jego
tato kupił sobie dużego mercedesa, mijając się oczywiście
z prawdą. Pięcio- i pół letnia Monika natomiast opowiada
swojej sąsiadce, że jej mama jest w ciąży. Niespełna sześcio-
letnia Manuela twierdzi, że widziała w ogrodzie wielkiego
psa, boi się go i dlatego nie chce iść sama spać.

Dzieci w tym wieku nie potrafią jeszcze z premedytacją

i złośliwie kłamać w celu odniesienia własnej korzyści, zatu-
szowania czegoś bądź zaszkodzenia drugiemu człowiekowi.
Do takiego rodzaju kłamstwa będą zdolne dopiero w wieku
około ośmiu - dziesięciu lat. Dlatego też rodzice nie powinni
być przerażeni zachowaniem swoich latorośli ani też wątpić
w ich wartość moralną. Kara i krzyk nie będą tutaj odpo-
wiednimi reakcjami. Lepszy skutek przyniesie spokojna i ser-
deczna rozmowa z dzieckiem na temat wysnutej przez niego
historii, np.: „Dlaczego powiedziałaś pani Majerskiej, że spo-
dziewam się dziecka? Chciałabyś mieć małego braciszka czy
siostrzyczkę?" Można też inaczej spróbować ułatwić dziecku

wyznanie prawdy: „Przecież spokojnie możesz się przyznać,
że to ty upuściłeś filiżankę. Każdemu może się to zdarzyć.
Pomóż mi zmieść skorupy, to sprawa będzie załatwiona".

27

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

DZIECIOM W WIEKU SZKOLNYM NIEZBĘDNE JEST WSPARCIE

Dziecko, idące w wieku 6 lat do szkolnej „zerówki", znajduje
się w stadium rozwoju, które zdeterminowane jest przez nie-
słychanie silne poczucie sprawiedliwości, pojmowanej
w tym okresie jako swoisty handel: Jak ty mnie, tak ja tobie -
zarówno w sensie pozytywnym, jak i negatywnym. Jeśli wy-
świadczę ci jakąś przysługę, to oczekuję tego samego od cie-
bie. Jeśli ty mi coś dasz, to dostaniesz coś w zamian ode
mnie.

W konsekwencji oznacza to również: „oko za oko, ząb za

ząb". Jeśli mój brat pociągnął mnie trzy razy za włosy, to ja
muszę mu zrobić dokładnie to samo. Często cała sprawa koń-
czy się wówczas kłótnią z rodzeństwem, rodzicami, przyja-
ciółmi i kolegami z klasy. Ciągle słyszy się nieustające nieza-
dowolenie i narzekanie: „też chcę to mieć, skoro on to ma",
„dlaczego jej wolno więcej, a mnie nie?"

Dzieci w szkole potrafią być okrutne

Chociaż dziecko w wieku szkolnym na pewno potrafi już
wczuć się w sytuację drugiego człowieka i w pełni zdaje so-
bie sprawę, że są pewne rzeczy, których nie chciałoby do-
świadczyć, to jednak wyrządza je innym. „Małe" podłości
i okrucieństwa są na porządku dziennym. Jeśli dziecku zda-
rzy się popełnić jakiś błąd, jest niezdarne bądź w jakiś stop-
niu niepełnosprawne, to narażone jest na pośmiewisko, drwiny
i odrzucenie. Jeśli mowa o bólu, to dla dzieci liczy się tylko
to, co widoczne. Nie dociera do nich fakt, że można zranić
czyjeś uczucia, np. okłamując czy odrzucając kogoś. Kłam-
stwo, oszustwo, a nawet kradzież nie są dla młodszych
uczniów czymś moralnie złym. „Przecież Michała to nie boli,

28

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

jak zabiorę mu ołówek. Ma jeszcze drugi". „Przecież to praw-
da, że Marysia tak głupio wygląda w tych rudych włosach.

A jeśli to prawda, to mogę jej to powiedzieć".

Przemoc, panująca obecnie w wielu szkołach, powoduje,

że rodzice martwią się, kiedy z ust ich córki czy syna padają

okrutne słowa. Zasadniczo dziecko w tym wieku nie jest

celowo złe. Takie zachowania są częścią jego normalnego

rozwoju. Nie jest to jednak powód, żeby spokojnie odetchnąć.

To czas tłumaczenia dziecku jego zachowania oraz odwoły-

wania się do współczucia, ale nie ma mowy o karaniu.

Rodzice nie mogą zapominać o tym, aby nieustannie tłu-

maczyć dziecku, jak w danej sytuacji czuje się inny człowiek:
„Zobacz, ty też masz dużo kredek, które chciałbyś zachować
tylko dla siebie. Tak samo jest w przypadku Michała". „Mary-
sia na pewno będzie bardzo smutna, jeśli jej powiesz, że
głupio wygląda. Przecież też nie chciałbyś czegoś takiego
usłyszeć. To rani duszę". Takie argumenty dzieci potrafią zro-
zumieć i zaakceptować, jednak nie przeszkodzi im to przy
pierwszej lepszej okazji zachowywać się po staremu. Potrze-
ba czasu, aby w pełni zrozumiały, czym są zranione uczucia
innych ludzi.

Spokojne dzieci potrzebują więcej wsparcia

Z jednej strony należy uświadamiać dziecko, że wszelkie nik-
czemności, przemoc wobec drugiego człowieka oraz wyklu-
czanie go z grupy, są czymś nie do przyjęcia. Równocześnie
trzeba je wspierać, kiedy to właśnie ono stanie się ofiarą ta-
kich zachowań. Dlatego też ważne jest, aby dziecko miało

świadomość, że może liczyć na pomoc rodziców, kiedy samo
już nie będzie w stanie sobie poradzić. Powinno też wie-

29

background image

dzieć, gdzie szukać pomocy - u nauczycieli czy starszych
uczniów - kiedy ma stać się ofiarą kolejnej bójki na podwór-
ku szkolnym. Z pewnością warto dążyć do wychowania dziec-
ka w duchu wolności od przemocy, czasami jednak koniecz-
ne jest, aby dziecko w tym wieku było przygotowane na to,
że jeśli ktoś je zaatakuje, to nie raz trzeba będzie się bronić
i oddać, jeśli już nic innego nie pozostanie.

Dziecko powinno wiedzieć, że nie musi wdawać się w kłót-

nie, i że po prostu może odejść, przestając reagować na za-

chowanie innych. Albo też, że atak da się odeprzeć również

słowami. Z optymalną sytuacją mamy do czynienia wtedy,

kiedy dzieci samodzielnie potrafią rozwiązywać wzajem-

ne konflikty.

Jeśli dochodzi do przemocy, rodzice muszą interweniować

Bycie wystawionym na nieustające akty agresji bez możliwo-
ści obrony sprawia, że mały człowiek w znaczący sposób
zatraca pewność siebie i poczucie własnej wartości. A prze-
cież pewność siebie i wiara we własne możliwości niewątpli-
wie bardziej pomagają w radzeniu sobie z agresją ze strony
innych niż nieśmiałość czy strach. Kiedy dziecko staje się
przedmiotem kpin ze strony swoich kolegów, czy dochodzi
nawet do sytuacji, że jest przez nich bite i nie może się same-
mu obronić, konieczna staje się interwencja rodziców, pole-
gająca np. na powiadomieniu o całej sprawie rodziców na-
pastnika. Najczęściej bardzo skuteczna okazuje się również
bezpośrednia, możliwie rzeczowa rozmowa z takim łobu-
zem. „Uważasz, że ciągłe popychanie Manuela jest w porząd-
ku? Zakładam, że to się więcej nie powtórzy!" Dobrze jest,
kiedy rodzice potrafią dostrzec w innym dziecku nie tyle

30

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

wroga, co „ofiarę" wymagającą pomocy, gdyż dzieci, u któ-
rych agresja staje się naprawdę problematyczna, nie rozwija-
ją się normalnie, czego przyczyną jest fakt, że często same
bardzo cierpią bądź też doświadczyły wiele złego w prze-
szłości. W przypadku zbyt poważnych problemów muszą
interweniować nauczyciele, dyrekcja szkoły i odpowiednie
instytucje.

Reprezentowanie własnego punktu widzenia i

Kolejną cechą tej fazy rozwojowej jest determinacja w dąże-
niu do niezależności. To etap dostrzegania i odwoływania
się do swoich praw. Dzieci dochodzą do wniosku, że dorośli
wcale nie są tacy wszechmocni i wszechwiedzący, jak sądzili
do tej pory. Prowadzi to do tego, że często upierają się przy
swoim i nie chcą zrozumieć, dlaczego nie mogą po prostu
robić tego, na co mają ochotę. Dla rodziców może okazać się
to bardzo męczące, kiedy nagle ich córka czy syn demonstra-
cyjnie oznajmiają: „Ty się zajmij swoim kramem, a ja się zaj-
mę sobą". Albo: „Dzieci też mają swoje prawa, nie musisz mi
wciąż rozkazywać".

U źródeł takiego niesfornego zachowania leży w zasadzie

bardzo pozytywna przyczyna: Dziecko nauczyło się, że ludzie
mają różne poglądy, które należy respektować. Taki wniosek
to ważna podstawa dla budowania tolerancji, jednak napro-

wadza on dziecko równocześnie na myśl, że przecież żądania

i zasady ustanowione przez rodziców, to tylko pewne punkty
widzenia - jedne z wielu. On sam też przecież ma już własne
spojrzenie na świat, które należy respektować. A ponieważ
pod pojęciem sprawiedliwości dzieci rozumieją przede wszyst-
kim równość absolutną, to często myślą, że ich zdanie powin-

no być równoważne ze zdaniem dorosłych.

31

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Ośmioletni Mateusz zupełnie nie może zrozumieć, dlaczego

tato każe mu iść spać, tylko dlatego, że sam jest zmęczony:

Jest już późno, a ja jestem zmęczony, idź już spać". „No to

ty idź spać tato, ja jeszcze trochę posiedzę i pogram". Dzie-

więcioletnia Ula przychodzi ze szkoły i twierdzi, że wszyst-

kim w klasie rodzice pozwalają oglądać w piątkowy wieczór

kryminał w telewizji, więc to nie w porządku, że ona musi

iść wtedy spać".

Rozmowa o problemach

Konieczność ciągłego argumentowania, pojawiająca się przy
każdym tego typu żądaniu, bywa dla rodziców niezwykle
uciążliwa, a przecież nie zawsze bywa niezbędna. Czasami
dzieci bardziej ucieszy jednoznaczne i jasne „nie", chociaż
oczywiście nigdy się do tego nie przyznają. Dotyczy to m.in.
oglądania telewizji. W tym wieku naszym pociechom nie
chodzi raczej o to, aby miały prawo współdecydowania, lecz
o równe traktowanie. Na temat oglądania kryminału można
przykładowo zareagować w ten sposób: „To, że inni zacho-
wują się tak, czy inaczej, nie oznacza, że my w naszej rodzi-
nie będziemy automatycznie zachowywali się podobnie. Kry-
minał nie wchodzi w grę. Jeśli nie będziesz jeszcze śpiąca,
możesz sobie trochę poczytać albo posłuchać kasety". Dziec-
ko początkowo pomarudzi, ale ostatecznie będzie zadowo-
lone z takiego obrotu sprawy.

„Posiedzenia" rodzinne pomagają

w rozwiązywaniu konfliktów

Kiedy rodzice i dzieci znajdą czas, aby wspólnie ze sobą
usiąść i w rozluźnionej atmosferze porozmawiać o proble-

32

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

mach, to może to w znacznym stopniu pomóc w ich rozwią-
zaniu. Dorośli mają okazję do porozmawiania o tym, jak wielką
presję wywiera na nich ciągłe porównywanie z innymi rodzi-
cami i wynikające z tych porównań żądania. Mogą wytłuma-
czyć dziecku, jak bardzo się starają, aby w rodzinie panowała
sprawiedliwość i wszyscy byli równo traktowani. Również
dzieci powinny mieć prawo do przedstawienia swojego wy-
obrażenia na temat sprawiedliwego traktowania oraz wy-
powiedzenia tego, co im nie pasuje we wzajemnych rela-
cjach. Podczas takich rozmów można dojść do wspólnych
kompromisów i dzięki temu odczuwalnie rozładować atmos-
ferę w domu. Podstawą tego typu rozmów jest założenie, że
każdy ma prawo zabrać głos, przy czym to, co mają do po-
wiedzenia dzieci, jest równie ważne, jak to, co leży na sercu
ich rodzicom. Żeby było sprawiedliwie, można ustalić, że
każda wypowiedź trwa maksymalnie 3 minuty.

NASTOLATEK POTRZEBUJE ZROZUMIENIA

Dziecko wkraczające w okres dojrzewania, to zwykle począ-
tek trudnych chwil dla rodziny. Rodzice są zszokowani, kie-
dy do tej pory ich całkiem „łagodne" dziecko, staje się z dnia
na dzień zarozumiałe, bezczelne i zuchwałe. Są przerażeni
humorami i wiecznym rozdrażnieniem syna czy córki, które
teraz są na porządku dziennym. Dziwi ich konformizm swo-

jego potomstwa, podporządkowującego naraz wszystko tyl-

ko jednemu pytaniu: „Co inni na to powiedzą albo co sobie

o mnie pomyślą?"

„Ci inni" to wcale nie jacyś rozsądni dorośli czy inne ak-

ceptowalne wzorce. „Ci inni" to zwykle rówieśnicy, paczka,
ci, którzy są równie niegrzeczni i kapryśni jak nasze dziecko.
To właśnie do nich nasz syn czy córka będą chcieli się ko-

33

Jak przekazywać... - 3

background image

JAK PRZEKAZWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

niecznie dopasować i za wszelką cenę „robić wszystko to, co
inni". Wartości moralne takie, jak: zdolność do wczuwania się
w sytuację innych, respekt, uprzejmość, zdolność do kompro-
misu, które dziecko w międzyczasie tak dobrze sobie już przy-
swoiło, często wydają się być mu całkowicie obce.

Złe zachowanie to część normalnego zachowania

Złe zachowanie jest częścią normalnego rozwoju, nawet jeśli
rodzice z trudem potrafią to zaakceptować. Jest ono wyra-
zem młodzieńczej niepewności. Młody człowiek musi teraz
sprostać ważnym zadaniom na drodze do dorosłego życia.
Z jednej strony musi „oderwać się" od rodziców, a z drugiej

wywalczyć sobie miejsce i uznanie w grupie rówieśników,

z którą wspólnie będzie wkraczać w dorosłość.

Rodzice powinni być w tym procesie wsparciem, ale nie

wolno im się narzucać. Należy podźwignąć dziecko, jeśli coś

pójdzie nie tak i wspierać je, jeśli znajdzie się pod zbyt dużą
presją grupy rówieśników, np. w sprawach narkotyków, prze-
stępczości czy seksu.

Stanowi to niesamowite wyzwanie, wymagające sporej dozy

delikatności i opanowania ze strony rodziców. Jest to dla
nich niełatwy czas, ponieważ muszą wypuścić dziecko spod
swoich skrzydeł i dać mu szansę nie tylko na zdobycie wła-
snych doświadczeń, ale i popełnienie własnych błędów. Muszą
dać mu możliwość ustalenia własnych wartości, podjęcia wła-
snych decyzji i doświadczenia siebie jako jednostki niezależ-
nej i samodzielnej. Powinni w sposób możliwie jak najdeli-
katniejszy prowadzić swoje dzieci na „poluzowanej smyczy"

- czyli dać im tyle wolności, ile potrzebują. Ważne jest, aby

mimo wszelkich kłótni i różnicy zdań nastolatek nadal czuł
się bezpiecznie w swojej rodzinie.

34

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ

Nastolatek jest „zwierzęciem grupowym"

Stopień rozwoju moralnego w przypadku młodzieży jest
wysoki. Nawet jeśli na to nie wygląda, nastolatek potrafi wczuć
się w położenie innych, dostrzec potrzeby grupy, odsuwając
swoje własne sprawy na dalszy plan. Jest przekonany, że
dobry człowiek troszczy się o innych. Istotne znaczenie od-
grywają dla niego osobiste relacje. W przeciwieństwie do
młodszych kolegów, nastolatki nie myślą już w sposób: Jak
ty mnie, tak ja tobie", kierując się raczej zasadą „Bądź dla
innych taki, jaki chciałbyś, żeby oni byli dla ciebie". W fazie
wkraczania w dorosłość młodym ludziom towarzyszy mnó-

stwo niepewności, a ich poczucie własnej wartości jest nie-
zwykle kruche, dlatego można czasami odnieść wrażenie, że

uwsteczniają się w swoim rozwoju.

Z dnia na dzień jakby inny człowiek

Niekiedy ku przerażeniu rodziców zmiana następuje nieomalże
z dnia na dzień: ich do tej pory otwarte, chętne do współpra-
cy, rozsądne dziecko, staje się nagle kapryśne, kłótliwe i mru-
kliwe. Córka zamyka się w swoim pokoju, udziela aroganc-
kich odpowiedzi i zachowuje się w stylu, o który rodzice
nigdy by jej nie podejrzewali. Syn jest uzależniony od tego,
co sądzą o nim koledzy (albo wrogowie), jak oceniają jego
ubiór, fryzurę i to, jak się zachowuje. Zdanie rodziców

w tych kwestiach niezbyt go interesuje.

Nawet najgorsze zachowanie waszego dziecka stanowi teraz

część jego normalnego rozwoju. Im bardziej jest nieznośne,

tym więcej potrzebuje wsparcia, a nie osądów.

35

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Ciągle szukać dialogu

Tak brzmi dewiza na teraz. Zamiar ten może jednak udać się
tylko wtedy, kiedy rodzice zmienią swój sposób rozmowy

z dzieckiem i dopasują go do stopnia rozwoju, w którym się
aktualnie znajduje. Jeśli natychmiast tego nie zrobisz, to ci
dopiero pokażę" - wzbudzi tylko sprzeciw. „Proszę cię
o przysługę", „Zrób to po prostu dla mnie" albo: „Spróbuj
spojrzeć na tę sprawę z mojej perspektywy, co zrobiłbyś na
moim miejscu?" A może jeszcze inaczej:

„Byłoby naprawdę miło z twojej strony, gdybyś w obec-

ności babci i dziadka potrafił zebrać się na tyle w sobie, by
przynajmniej w to jedno popołudnie przyzwoicie się zacho-
wywać. Przecież potrafisz!" Taki sposób rozmowy potrafi
zmotywować również krnąbrnych nastolatków do pokaza-
nia się z lepszej strony. Równocześnie sprzyja to podtrzyma-
niu zagrożonej relacji między nimi a ich rodzicami.

Pozostawienie dzieciom niezbędnej swobody
i nieustająca troska

Jeśli z jednej strony uda się rodzicom dać dziecku tyle wol-

ności, ile potrzebuje, a równocześnie dać mu odczuć, że ma
dom, w którym jest akceptowany i respektowany, to w ten
sposób ułatwią mu znalezienie odpowiedzi na pytania: „Kim
jestem?" i „Czego chcę?" Bardzo pomaga, kiedy rodzice po-
trafią zaakceptować specyficzny gust swojego dziecka odno-
śnie ubioru czy fryzury. Jedną z możliwości podtrzymania
kontaktu z nastoletnim dzieckiem jest wspólne wspominanie
wydarzeń rodzinnych: „A pamiętasz jak...?" (ta metoda nie
zawsze jednak działa i nie należy tutaj dziecka do niczego
przymuszać). Wskazane są również rozmowy na temat przy-

36

background image

CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI?

jaciół syna czy córki, podczas których dorośli wykazują zain-
teresowanie, powstrzymując się od wygłaszania negatywnych
osądów.

Nie oznacza to, że rodzice nie mają prawa powiedzieć,

jeśli nie podoba im się sposób zachowania kolegi czy kole-
żanki dziecka. Nie powinni jednak całkowicie negować ta-
kiej osoby, ponieważ przywiązałoby to jeszcze mocniej cór-
kę czy syna do niej. „Nieszczególnie podobają mi się te kolo-
rowe włosy Martyny, no ale przecież kolor włosów nie mówi
nic o charakterze człowieka, prawda?" Taka wypowiedź stwa-
rza dziecku możliwość własnego krytycznego spojrzenia na
przyjaciółkę.

Kiedy rodzice wspierają jakieś szczególne zainteresowa-

nia czy uzdolnienia dziecka, pomagają mu w ten sposób
w zdobywaniu pewności siebie. Należy przy tym pamiętać,
że kierunek tych zainteresowań nie powinien odgrywać żad-
nej roli: zatem nie ważne, czy jest to tenis, taniec, piłka noż-
na, teatr, muzyka, jazda konna - to jest wybór dziecka i ro-
dzice nie powinni go negatywnie oceniać, mimo że woleli-
by, aby ich dziecko ukierunkowało się inaczej.

37

background image
background image

4

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ

WARTOŚCI BEZ STOSOWANIA PRZYMUSU?

Nowoczesny rodzic nie uznaje rozkazów i drastycznych kar
w kontakcie ze swoim dzieckiem. To, czego potrzebuje, to
miłość, siła przekonywania i partnerstwo.

RODZINA TO NIE BEZLUDNA WYSPA

Zanim dziecko pójdzie do szkoły, zdąży już za pośrednic-
twem telewizji być świadkiem wielu scen, w których domi-
nowały zło, oszustwo, przemoc, mord i inne okrucieństwa.
Nie trzeba tu wcale sięgać po filmy akcji czy kryminały. Wia-
domości, nagłówki i zdjęcia z tytułowych stron gazet codzien-
nie konfrontują dzieci z przemocą, wojną i przestępczością.
Wiedzą już, czym jest wrogość do człowieka (np. niechęć do
cudzoziemców i azylantów) i brak szacunku (np. młodych
wobec osób starszych).

Takie środowisko nie sprzyja, wręcz utrudnia, przekazy-

wanie dzieciom pozytywnych wartości dla życia społeczne-
go, tym bardziej jednak rodzice powinni traktować to zada-
nie jako niezwykle ważne. Co mają odpowiedzieć, jeśli ich
pięcio-, sześcioletnia pociecha pyta, dlaczego ludzie do sie-

39

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

bie strzelają? Jak wytłumaczyć dziecku, że nie wolno używać
przemocy wobec innych ludzi, kiedy z drugiej strony cała
rodzina świetnie bawi się na filmie naszpikowanym ostrymi
scenami walki?

Konsekwencją takiej sytuacji nie może być jednak to, że

zaczniemy całkowicie chronić dziecko od tego rodzaju infor-
macji i obrazów, co w rzeczywistości i tak okazałoby się nie-
możliwe. Pedagodzy specjalizujący się w mediach są zdania,
że malutkie dzieci nie powinny oglądać wiadomości w tele-
wizji, ponieważ nie radzą sobie z przetworzeniem złych in-
formacji. Uważają natomiast, że dzieci w wieku przedszkol-
nym całkiem nieźle radzą sobie z odbiorem filmów akcji,
oczywiście tylko wtedy, gdy nie są zbyt mocne.

Dzieci potrzebują wzorca rodziców, dzięki któremu będą

potrafiły spojrzeć na życie w społeczeństwie zgodnie z zasa-

dami humanitarnymi przez pryzmat dobra wspólnego, utoż-

samiając z tymi zasadami również własny interes. Dobry przy-

kład rodziców pozwoli im nauczyć się, jak radzić sobie

w sytuacjach krytycznych z negatywnymi emocjami i podej-

mować właściwe decyzje.

Dzisiejszy świat zalewa nas informacjami, dlatego ważne

jest, aby dorośli rozmawiali ze swoimi dziećmi na temat tego,
co zobaczyły czy usłyszały. Nie wolno dziecka pozostawić
samego z natłokiem informacji, a jego pytania czy obawy
należy potraktować z całą powagą. Wypowiedzi typu „Na to
jesteś jeszcze za mały" czy Jeszcze tego nie zrozumiesz" są
niedopuszczalne, ponieważ powodują, że dziecko czuje się
pozostawione z problemem samemu sobie i odrzucone. Nie
bójmy się przyznać, kiedy czegoś sami nie zrozumieliśmy lub
tego po prostu nie wiemy.

40

background image

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI...

TRUDNE PYTANIE O TO, JAK „DOBRZE" WYCHOWYWAĆ

Mnóstwo wyobrażeń z przeszłości co do sposobu wychowa-
nia nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, stanowiąc dzi-
siaj pewien problem dla współczesnych rodziców. Nie spraw-
dziła się ani pedagogika oparta na przymusie i rygorze, ani
też ta, opowiadająca się za całkowitą wolnością, której do-
świadczyło tylu dzisiejszych rodziców podczas fali promo-
wania wychowania anty-autorytarnego u schyłku lat sześć-
dziesiątych i w latach siedemdziesiątych XX wieku. Wiele
dzieci było wówczas traktowanych jakby były małymi doro-
słymi. Robiły tylko to, na co miały ochotę. Dorośli promowali
taki model wychowania w nadziei, że dzieci bez żadnych
ograniczeń z ich strony, w sposób naturalny, sami z siebie,

wyrosną na akceptowanych, szczęśliwych i uczciwych mo-
ralnie członków społeczeństwa. Niestety ta droga okazała się
niewłaściwa, ponieważ dziecko nie jest miniaturą dorosłego
człowieka. Zanim się nim stanie, musi przejść proces rozwo-
ju, który jest związany z ciągłą nauką. I tu potrzebna mu jest
pomoc dorosłych. Dwu-, trzy-, czterolatek nie poradziłby sobie
z ciągłym podejmowaniem samodzielnych decyzji. „Co chciał-
byś zjeść?", „W co chciałbyś się ubrać?", „Z jakiego kubeczka
chcesz pić, z niebieskiego czy czerwonego?" itd. Oczywiście
małe dzieci można włączać w podejmowanie nieskompliko-
wanych decyzji i w miarę możliwości wychodzić naprzeciw
ich życzeniom, żeby jednak nie przesadzić, powinno się do-
pasować te próby do wieku i poziomu rozwoju dziecka.

Jedno jest absolutnie pewne: dzieciom niezbędne jest opar-

cie i poczucie bezpieczeństwa w rodzinie. Obok jasnych za-
sad i jednoznacznych granic potrzebują również swobody
i wolności oraz poczucia, że są kochane i ważne. Tylko w ten
sposób mogą przyswoić sobie wartości, być ludźmi moralnie
uczciwymi i nauczyć się podejmowania własnych decyzji.

41

background image

Największym wyzwaniem rodzicielstwa jest dozowanie tego

wszystkiego w odpowiednich proporcjach. Rodzice pragnę-
liby postępować wobec swojego dziecka sprawiedliwie, wy-
kazywać się cierpliwością oraz traktować je z szacunkiem.

Jednak w sytuacjach, kiedy ich pociecha zaczyna się bunto-

wać, dostaje napadów wściekłości, trudno ją rozweselić czy
czegoś się boi, stają się bezradni.

Zalecana jest droga pośrednia: jak pokazują doświadcze-

nia z przeszłości, nie sprawdza się ani zbyt luźny, ani zbyt

rygorystyczny sposób wychowania. „Złoty środek", czyli droga

pośrednia - wymaga sporego wysiłku, ale przynosi efekty.

AKCEPTOWANIE RÓWNIEŻ NEGATYWNYCH EMOCJI DZIECI

Każdy rodzic chciałby mieć szczęśliwe, radosne i zdrowe dziec-
ko. A przecież nasze maluchy nie zawsze takie są, co tak
często trudno zrozumieć dorosłym, np. wtedy, kiedy trzylatek
rzuca się z krzykiem na podłogę w supermarkecie, bo mama
nie chce mu kupić loda, albo kiedy do tej pory tak bardzo
samodzielna sześciolatka zanosi się płaczem, jak rodzice wy-
chodzą do teatru czy kina. Zaznaczmy, że dziewczynka nie
zostaje sama, lecz pod opieką babci albo niani. Taka sytuacja
może naprawdę irytować, toteż nic dziwnego, że dorośli pró-
bują takie nieprzyjemne sceny szybko zakończyć.

Naukowcy wyodrębnili w swoich badaniach pewne nie-

właściwe typy reakcji rodziców, które nie pozwalają dziecku
na nauczenie się odpowiedniego obchodzenia się z własny-
mi negatywnymi emocjami. Po pierwsze: odwrócenie uwagi,
przy którym ignorowane jest samo uczucie. Dla przykładu
z trzyletnim chłopcem byłaby to taka odpowiedź: Jeśli się
teraz szybko uspokoisz, to pójdziemy dzisiaj po południu do

42

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

background image

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI...

ZOO", w przypadku sześciolatki brzmiałaby ona tak: „Nie
bądź dziecinna, przecież nie masz żadnego powodu, żeby
tak ryczeć".

Po drugie: kara, która dezaprobuje uczucia. Mama krzy-

czy na trzylatka, że jeśli się natychmiast nie uspokoi, to może
się to skończyć laniem. Sześciolatka zostanie zganiona przy-
kładowo w ten sposób: Jesteś egoistką i nie pozwalasz na
żadne przyjemności rodzicom, wstydź się".

Po trzecie: niejednoznaczność - rodzice wprawdzie do-

strzegają odczucia dziecka i okazują zrozumienie, nie poma-
gają mu jednak, ponieważ nie potrafią jasno określić granic.

Zatem trzylatek dostanie zapewne swojego loda z zastrze-

żeniem, że „następnym razem już tak nie będzie". Sześciolat-
ka otrzyma taką propozycję: „Pogramy sobie jeszcze wspól-
nie piętnaście minut, a potem wyjdziemy" (choć wiemy, że
się spóźnimy).

Jeśli rodzice będą ignorowali negatywne emocje swoich

dzieci, nie nauczą się one radzić sobie z nimi na własną rękę.
Nie doświadczą zatem tego, że smutek, złość, strach są taką
samą częścią życia jak radość i miłość. Ich uczucia są ignoro-

wane, odrzucane albo kierowane w niewłaściwą stronę, dlate-

go nie nauczą się, jak niezwykle ważne jest, umieć sobie
z nimi radzić. Chodzi o to, by na przykład nie wszczynać od
razu bijatyki, kiedy popada się w złość, czy potrafić pocieszyć
samego siebie, jeśli akurat jest się zdanym tylko na siebie i nie
dać się ponieść emocjom, tylko umieć nad nimi zapanować i
dalej „robić swoje". Jak w takim razie właściwie postępować?

ZROZUMIENIE I JASNO USTALONE GRANICE

Nawet jeśli rodzicom trudno przychodzi tolerowanie nega-
tywnych emocji swoich dzieci - być może dlatego, że sami

43

background image

nigdy się tego nie nauczyli - najlepszym rozwiązaniem dla
ich dziecka, a na dłuższą metę i dla nich samych, będzie
kiedy:

• dostrzegą uczucia swojej pociechy: Jesteś teraz bardzo

smutna/zdenerwowana/wściekła, ponieważ nie dostałaś

loda, ponieważ wychodzimy bez ciebie...";

• w serdeczny, choć zdecydowany sposób ustalą granice:

„Nie dostaniesz teraz loda, bo nie będziesz miała apetytu

na obiad"/ „Nie możemy dłużej zostać, bo obiecaliśmy

naszym znajomym, że się nie spóźnimy";

• okażą współczucie: „Naprawdę mi przykro, że jesteś taki

smutny/a; kiedy ty jesteś smutny/a, to ja przecież też";

• przyznają się do swoich emocji: „Denerwujesz mnie, kiedy

się tak złościsz";

• dostarczą dziecku doraźnych strategii, jak lepiej radzić so-

bie z negatywnymi emocjami: „Miałbyś ochotę pomóc mi

po zakupach w gotowaniu? Zastanówmy się, co mogliby-

śmy jutro wieczorem wspólnie zrobić, kiedy wszyscy bę-

dziemy w domu".

Istotne jest, aby rodzice pozwolili swojemu dziecku na

przetworzenie negatywnych uczuć. Oznacza to, że muszą
wytrzymać krzyk i płacz swoich pociech. Próby blokowania
tych emocji nie byłyby sensowne.

Więcej zaufania do dzieci

Wszyscy rodzice kochają swoje dzieci i chcą zaoszczędzić im
frustracji i negatywnych doświadczeń. Jednak i tu można prze-
dobrzyć: wystarczy, że niemowlę delikatnie zakwili, a już jest
brane na rączki. Jeśli nie chce od razu zasnąć, nosi się je
godzinami na rękach. Półtoraroczne dziecko natomiast
w dalszym ciągu karmione jest przez mamę. Podczas zabawy

44

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

background image

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI...

mama i tato pomagają swojemu maluchowi w układaniu kloc-
ków, żeby się nie złościł, kiedy jemu nie od razu się to udaje.
Pięciolatek jest całkowicie wyręczany w ubieraniu się przez
rodziców. Jeśli wyciągnie nogi, to nałoży mu się również
buty.

Z obawy, aby dziecko nie zrobiło sobie krzywdy i ze stra-

chu przed nieszczęśliwymi wypadkami, nasz mały „śmiałek"
jest nieustannie napominany: „Uważaj, żebyś nie spadł", „Nie
wchodź na krzesło, bo spadniesz", „Trzymaj się z daleka od
huśtawki, bo cię uderzy".

A kiedy oferuje swą pomoc w domu, rodzice niweczą jego

starania, natychmiast interweniując, jeśli ta pomoc nie od razu
wychodzi. Podobny skutek ma ciągłe napominanie: „Weź tyl-
ko jeden talerz, dwóch jeszcze nie dasz rady" albo „Sprzątnij
tylko ze stołu sztućce, szklanek nie ruszaj, bo możesz zbić".

Reagując w ten sposób rodzice mają dobre chęci, jednak

skutki takiego zachowania są fatalne. Dzieci, wychowywane
w atmosferze nadopiekuńczości, nie potrafią zbudować
w sobie zaufania do własnej osoby, nigdy nie będą umiały
przejąć odpowiedzialności ani też podejmować samodziel-
nych decyzji. Nadmierna troska ze strony rodziców bardziej
ogranicza, niż wspiera rozwój dziecka. Każdy krok naprzód

jest blokowany: „Tego jeszcze nie będziesz umiał, bo jesteś

za mały".

Z dziecka wyrasta wtedy często mały tyran, który nieba-

wem wejdzie na głowę rodzicom, będzie ciągle stawiał żąda-
nia i urządzał sceny, jeśli owe żądania nie zostaną spełnione.
Umiejętność wczuwania się w położenie innych pozostanie
dla dziecka całkowicie obca, dopóki rodzice będą pełnić rolę
służących. Dziecko nie nauczy się liczenia się z drugim czło-
wiekiem oraz panowania nad sobą, jeśli nie będzie się tego
od niego oczekiwało i wymagało.

45

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Niektóre dzieci natomiast reagują na nadopiekuńczość

w zupełnie odmienny sposób. Zamykają się w sobie, stają się
lękliwe, nadzwyczaj nieśmiałe i niesamodzielne. Wpadają
w panikę, kiedy nawet na krótką chwilę rozdzieli się ich od
rodziców, co często napotyka na brak zrozumienia i zniecier-
pliwienie ze strony tych ostatnich. Taki strach przed roz-
staniem nabiera szczególnej dramaturgii w przedszkolu
i w szkole.

Dzieci wychowywane w zbyt cieplarnianych warunkach

nie potrafią nauczyć się bardzo istotnej dla ich rozwoju spo-
łecznego umiejętności, mianowicie: wejścia w grupę i znale-
zienia w niej swojego miejsca. Nie ma w tym przypadku żad-
nego znaczenia, czy są one wyjątkowo śmiałe, czy też szcze-
gólnie bojaźliwe.

Optymalne wspieranie rozwoju dziecka polega również na

tym, że stawia się przed nim wymagania dostosowane do

jego wieku. Musi nauczyć się radzenia sobie z frustracjami

i zdobyć doświadczenie: Jeśli jeszcze raz spróbuję, to może

mi się uda" - do czego niezbędna będzie wiara rodziców

w jego możliwości.

Pozwolić dziecku spróbować

Rodzice muszą umieć dopuścić do sytuacji, kiedy ich pocie-
cha będzie musiała trochę „pocierpieć". Jeśli dziecko stara się
coś zrobić - obojętnie czy dotyczy to prac manualnych, zaba-
wy, ćwiczenia gimnastycznego, czy samodzielnego ubierania
się - to interwencja ze strony dorosłych powinna nastąpić
tylko wówczas, kiedy ich smyk rzeczywiście nie będzie
w stanie poradzić sobie sam. Podobnie w wypadku innych
dzieci - rodzice powinni wkroczyć tylko wtedy, kiedy zaist-
nieje realne niebezpieczeństwo, zagrażające ich własnemu

46

background image

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI...

bądź obcemu dziecku. Im więcej dorośli ufają w możliwości
swojego dziecka i chwalą jego umiejętności, tym więcej się
ono nauczy i tym pewniej będzie się czuło.

Według psychologii rozwojowej optymalne wsparcie to ta-

kie, kiedy poziom oczekiwań rodziców jest zawsze nieco wy-
ższy, od tego, na jakim poziomie umiejętności aktualnie się
dziecko znajduje: nieco wyższy, ponieważ zbyt wygórowane
oczekiwania nadmiernie obciążyłyby, a w konsekwencji znie-

chęciłyby dziecko, ale też nie zaniżony, bo to z kolei nie mo-
tywowałoby go do wysiłku i na dłuższą metę znudziło.

POWIERZYĆ DZIECKU ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Czasami rodzice w dzieciństwie byli obarczani zbyt wielką
odpowiedzialnością i teraz pragną oszczędzić tego swojemu
potomstwu. Może powierzano im zbyt dużo obowiązków
domowych, w zasadzie zbyt poważnych jak na ich wiek,
a ponieważ nie potrafili im sprostać, to często byli za to kara-
ni. Teraz nie chcą przenosić tej presji i nieustannego strachu

przed karą na swoje dziecko, dlatego też nie stawiają przed
nim żadnych wymagań ani też niczego mu nie nakazują. Dziec-
ko ma być wolne i samo decydować, jak chce postępować.

Jeśli więc chce posprzątać swoje zabawki, to dobrze. Jeśli

nie, zrobi to za niego mama. Ma ochotę nakryć do stołu -

świetnie. Jeśli jednak ochota mu przejdzie tuż po nakryciu
jednego talerza, to też nie ma sprawy. Rodzice pakują za
dziecko rzeczy do przedszkola, potem tornister, troszczą się
o to, żeby córka zabrała na wycieczkę swoją ulubioną lalę,
i żeby brudne dżinsy wylądowały w koszu na bieliznę. Oczy-
wiście czyszczą klatkę świnki morskiej i troszczą się o poży-
wienie dla niej, chociaż dzieci obiecały, że o wszystko za-
dbają, kiedy tylko rodzice zgodzą się na kupno zwierzątka.

47

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Tacy rodzice zbyt mało wymagają od swojej latorośli, tyl-

ko dlatego, żeby przypadkiem nadmiernie się nie zestreso-
wała. W takiej sytuacji dziecko nie będzie miało szansy na-
uczyć się odpowiedzialności.

Dać odczuć konsekwencje

Są też inni rodzice, którzy ciągłe sprzątanie po swoich dzie-
ciach i wyręczanie ich we wszystkim, odbierają jako uciążli-
we, a mimo to dokładnie tak postępują. W ich przypadku
problem leży w tym, że nie bardzo wiedzą, jak mogliby za-
działać inaczej. „Cóż mam zrobić, jeśli moja córka nie sprząta
w swoim pokoju? Przecież jej nie zbiję?" Oczywiście, że nie -
nie byłby to najlepszy sposób, by nauczyć dziecko odpowie-
dzialności. Jeśli jednak matka albo ojciec nie dadzą odczuć
dziecku konsekwencji takiego zachowania, to również mu
w tym nie pomogą i prawdopodobnie wyrośnie ono na wiel-
kiego egoistę.

A przecież poradzenie sobie z postawionym przed nim

zadaniem, wykonanie go, napawa dziecko dumą. Im jest
mniejsze, tym więcej potrzebuje przy tym wsparcia i moty-

wacji. Kiedy już na początku nauczy się ponoszenia odpo-
wiedzialności za swoje postępowanie, to najszybciej zrozu-
mie, o co w tym wszystkim chodzi.

Już dwu-, trzylatek rozumie wypowiedzi typu: „Nie dosta-

niesz żadnej innej zabawki, dopóki nie posprzątasz tych, któ-
rymi się właśnie bawiłeś" albo „Owszem, wyjdziemy na dwór,
ale tylko wtedy, kiedy nałożysz buty i kurtkę" i potrafi się do
nich dostosować. Dziecko chodzące do szkoły, które nie
pakuje sumiennie swojego tornistra, będzie musiało raz czy
drugi wybrać się na lekcje bez tego czy innego zeszytu. Na-
stępnym razem na pewno już samo dopilnuje, by tornister
był właściwie spakowany.

48

background image

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI...

Nie ulega wątpliwości, że konsekwentne zachowanie

wymaga od rodziców cierpliwości i mocnych nerwów. Mu-
szą dać dziecku czas, tak, aby mogło wykonać postawione
przed nim zadania w swoim rytmie i uznać jego prawo do
tego, że będzie się broniło, narzekało i płakało. Niezbędna
będzie również umiejętność akceptacji niepowodzeń czy
wpadek, które się dziecku przydarzą i rodzicielskie wspar-
cie, kiedy dziecko będzie musiało ponieść konsekwencje ja-
kichś większych, wywołanych przez siebie „katastrof".

By w rodzinie panowała demokracja

Bardzo surowy bądź też bardzo liberalny sposób wychowania
jest dla rodziców prawdopodobnie nieco łatwiejszy niż wa-
riant demokratyczny. Wówczas oni decydują o wszystkim i nie
tolerują żadnego sprzeciwu albo też zostawiają sprawy wła-
snemu biegowi i nie zaprzątają sobie nimi więcej głowy.
W wielu współczesnych rodzinach sytuacja wygląda jednak
inaczej. Rodzice chcieliby wychowywać swoje dzieci na zasa-
dach demokratycznych, dopuszczając swoje pociechy do gło-
su, udzielając im w pewnym stopniu prawa do współdecydo-

wania, wysłuchując i w miarę możliwości uznając ich poglądy
na pewne sprawy. Takie podejście jest słuszne, nie zawsze
jednak łatwe do konsekwentnego stosowania w praktyce.

Unikanie walki o władzę i rozstrzyganie konfliktów

Dziecięce spojrzenie na pewne sprawy często całkowicie
odbiega od punktu widzenia dorosłego. Na przykład jeśli

chodzi o pory snu - te, które wydają się naszym latoroślom
całkowicie normalne - wywołują u rodziców dezaprobatę

49

Jak przekazywać... - 4

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

i oburzenie. Dzieci uważają swój pokój za posprzątany, pod-
czas gdy matka ciągle odbiera go jako chaotyczne pole bi-

twy. Twierdzą, że starannie odrobiły zadanie domowe, kiedy
rodzice dostrzegają w nim jedynie jakieś niekompletne ba-
zgrały. Podobne sytuacje prowadzą do konfliktów, które mogą
przybrać formę prawdziwej walki o władzę, na końcu której
są już często tylko łzy i zraniony, nieszczęśliwy człowiek.

Dla wielu rodziców takie sytuacje są niezwykle obciążają-

ce, ponieważ założyli sobie, że przecież nie będą kłócić się
ze swoim dzieckiem. Czyż nierzadko sami w dzieciństwie nie
cierpieli, kiedy zaistniałe w rodzinie konflikty zawsze koń-
czono autorytarnym nakazem ze strony mamy czy taty? Czę-
sto konflikty w ogóle nie były akceptowane, a różnice zdań
natychmiast tuszowane, bo przecież w rodzinie miała pano-
wać harmonijna atmosfera i nikt nie mógł się unosić. Stąd też
wielu dorosłych nie nauczyło się, w jaki sposób należy roz-
wiązywać konflikty. Istnieje spore niebezpieczeństwo, że
w przypadku własnych dzieci popadną w schematy, które
znają z dzieciństwa.

Rozwiązywanie konfliktów nie polega na tym, że jego

uczestnicy będą się na siebie gniewać. Już samo uważne
wysłuchanie drugiej strony może rozluźnić napiętą sytuację.
Dziecko, które nie czuje oporu, ląduje ze swoimi problema-
mi w próżni. A przecież potrzebuje oparcia, konfrontacji
z problemem i wytyczonych granic, tak, aby mogło się wła-
ściwie ukierunkować.

JAK KŁÓCIĆ SIĘ WE WŁAŚCIWY SPOSÓB?

Po pierwsze, należy zaakceptować, że spory są naturalną
częścią życia w społeczeństwie. Każdy ma własne potrzeby,
pragnienia, wyobrażenia, które w większym lub mniejszym

50

background image

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI...

stopniu często różnią się od potrzeb i pragnień otaczających
go ludzi. Znalezienie akceptowalnego dla wszystkich roz-
wiązania, wymaga podjęcia rozmowy na temat tych wyobra-
żeń, negocjacji i zawarcia kompromisów.

Najlepszym sposobem na rozstrzyganie konfliktów jest

dialog. Zdarza się, że czasami przybierze on nieco gwałtow-
niejszą formę niż tylko grzecznej wymiany myśli. By jednak
nikogo nie urazić ani nie zranić, należy przestrzegać pew-
nych zasad, których powinni trzymać się również rodzice
względem swoich dzieci:

• Każdy musi mieć możliwość zaprezentowania swojego spoj-

rzenia na pewne sprawy. Oznacza to, że właściwe podej-

ście do konfliktu wymaga wygospodarowania odpowied-

niej ilości czasu. Każdy ma prawo się wypowiedzieć, inni

w tym czasie słuchają.

• Najkorzystniej jest prowadzić takie rozmowy nie w gorączce

pierwszego starcia, lecz wtedy, kiedy najsilniejsze emocje

już opadły i uszła pierwsza złość.

• Każdy powinien móc otwarcie - ale jednak w tonie dla

wszystkich do przyjęcia - powiedzieć, dlaczego jest zde-

nerwowany, dlaczego uważa, że coś jest nie w porządku.

Takie podejście zakłada, że w przypadku krytyki słucha-

cze nie poczują się z miejsca obrażeni i nie będą chcieli

natychmiast przejść do odwetu.

• Każdy powinien przedstawić własne propozycje co do moż-

liwości zakończenia konfliktu, co w konsekwencji wiąza-

łoby się również z tym, że każdy z uczestników rozmowy

powinien być gotowy odstąpić nieco od swojego zdania,

gdyby pojawiło się jakieś przekonywujące rozwiązanie.

• Jeśli rodzice będą zmuszeni zabronić coś swemu dziecku,

np. ze względów bezpieczeństwa, powinni uzasadnić, dla-

czego jest to konieczne, ponieważ potem nie może być mowy

o żadnych kompromisach. Dlatego też zakazując czegoś,

należy dokładnie przemyśleć, czy to jest konieczne.

51

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

• Kiedy wprowadza się w rodzinie nowe zasady, należy rów-

nocześnie ustalić konsekwencje ich nieprzestrzegania, które

z założenia powinny być realne i na dłuższą metę egze-

kwowalne.

Próba takiego podejścia do konfliktów - z pewnością nie

od razu i nie zawsze zakończona sukcesem, ponieważ dialog

utrudniają czasami zbyt silne jeszcze w uczestnikach konflik-

tu złość i gniew - spowoduje, że dzieci nie będą czuły się

pokrzywdzone, a rodzice bezradni. Również młodsze rodzeń-

stwo odczuje, że traktuje się je poważnie. Każdy w praktycz-

ny sposób doświadczy, co to znaczy być respektowanym

i nauczy się respektować innych.

WYTYCZANIE DZIECIOM GRANIC

Wytyczanie dzieciom właściwych granic stało się jednym

z największych problemów współczesnych rodziców. Przy-

puszczalnie u źródeł związanej z tym niepewności leży brak

pozytywnych doświadczeń z własnego dzieciństwa, kiedy to

dorośli nie doświadczyli zbyt dużo ograniczeń albo ustalone

granice były niezbyt jasno określone (rzadziej zbyt ciasne).

Przecież dopiero co pokolenie dziadków protestowało prze-

ciwko utartemu schematowi zasad zachowania i lekceważe-

niu potrzeb dzieci. Ich potomstwo było wychowywane czę-

ściowo w zbyt liberalny sposób. W wielu kręgach dobre za-

chowanie uważane było za niemodne. Dzieci nie miały być

wychowywane na dobrze przystosowanych hipokrytów.

Dorośli milkli natychmiast, jeśli dzieci chciały zabrać głos.

Ich pociechy mogły, a nawet powinny, brudzić się bez skrę-

powania. „Wariowanie" w restauracjach, poczekalni u leka-

rza, na dworcu czy lotnisku uważane było za normalne dla

52

background image

DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ WARTOŚCI...

wieku dziecięcego i musiało być tolerowane. Nienaganne

maniery traktowano natomiast w wielu rodzinach za przejaw
zacofania i kołtuństwa.

Dzisiaj rodzice patrzą na to inaczej. Dobre zachowanie

jest dla nich priorytetowym celem wychowania, tak jak to
pokazały cytowane na początku ankiety. Równocześnie uwa-
żają, że dzieciom należy stworzyć warunki do możliwie swo-
bodnego rozwoju, powinno być im wolno pełną parą dawać
wyraz swojej radości życia i samemu decydować, w co chcia-
łyby się ubierać albo co chciałyby jeść. I to jest dobre podej-

ście. Nie ulega wątpliwości, że dzieci potrzebują swobodnej
przestrzeni, by móc zdrowo się rozwijać. Jednak jak to traf-
nie wyraziła jedna z dyrektorek poradni wychowawczej: swo-
bodna przestrzeń - to również przestrzeń, a każda przestrzeń
ma swoje granice.

Rodzice, którzy nie pokazują wyraźnie swoim dzieciom,

gdzie leżą granice, których przekraczać nie wolno, nie wy-
świadczają przysługi ani sobie, ani swojemu potomstwu: so-

bie nie, bo ich latorośl w beznadziejnym poszukiwaniu tych

granic staje się coraz bardziej nieznośna: jest bezczelna, traci
panowanie nad sobą, nie wychodzi z fazy buntu, niszczy

rzeczy, stawia żądania i bije się z innymi dziećmi. Albo całko-

wicie chowa się w sobie, nie reaguje na jakiekolwiek próby
zainteresowania ją czymkolwiek, uważa wszystko za głupie

i nudne. Nie wyświadczają też przysługi dziecku, ponieważ

dzieci, które w ten sposób tracą kontrolę nad sobą albo są
tak znudzone, czują się straszliwie nieszczęśliwe - zagubio-
ne w tej „swobodnej przestrzeni", bez poczucia gruntu pod
nogami, bezbronne i zdane tylko na siebie, co w konsekwencji
bardzo poważnie szkodzi ich rozwojowi w kierunku bycia
pewnym siebie i samodzielnym, dorosłym człowiekiem.

53

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

„Nie" musi oznaczać konsekwentne „nie"

Odczucia rodziców przy wyznaczaniu granic są podobne do

tych, związanych z rozstrzyganiem konfliktów. Dorośli boją
się krzyku i kłótni. Rzadko jednak daje się ich uniknąć, po-

nieważ w naturze dzieci leży, że ciągle na nowo badają, gdzie
leżą granice. Aby rzeczywiście przekonać się, że oto dotarli
do punktu, którego przekroczyć już nie mogą, bronią się
i tylko wówczas zaakceptują ten punkt jako rzeczywiście obo-
wiązującą granicę, kiedy będzie on bezdyskusyjny i niezmien-
ny. Dlatego tak ważne jest, by rodzice byli konsekwentni.
„Nie" oznacza niezmienne i bezdyskusyjne „nie", nawet jeśli
nasza pociecha zacznie się awanturować. Dziecko będzie

całkowicie zdezorientowane, kiedy rodzic raz będzie przy-
kładał do pewnych spraw wielką wagę, a już następnego
dnia będzie je traktował z dużo większym dystansem. Roz-
sądne „nie" i sensowne granice wymagają stawiania takich
zakazów i nakazów bądź też ustalenia takich konsekwencji,
które dadzą się na dłuższą metę egzekwować. Tylko przy
takich założeniach dziecko będzie mogło kierować się tymi
zasadami i umocnić zaufanie zarówno do własnej osoby, jak
i do rodziców.

54

background image

5

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ:

WAŻNE WARTOŚCI DLA DZIECI

Każda rodzina ma swoje własne zasady moralne. Niektóre
wartości powinny być jednak uniwersalne — obowiązywać
wszystkich ludzi i być dla nich jednakowo ważne.

SZACUNEK I RESPEKT

Szacunek i respekt są podstawą wszystkich wartości w rela-
cjach z drugim człowiekiem. Tylko osoba mająca szacunek
dla godności innej istoty ludzkiej, będzie w stanie żyć rów-
nież i innymi wartościami. Szacunek oznacza respektowanie
drugiego człowieka takim, jakim jest, a więc zarówno z jego
zaletami, jak i słabościami czy wadami oraz uznanie jego
własnych praw i potrzeb.

Najważniejszym warunkiem tego, aby człowiek szanował

i respektował innych ludzi, jest szacunek do własnej osoby.

Ktoś, kto jest przekonany, że jest wartościowy, że coś potra-

fi, że jest ważny dla innych, a równocześnie akceptuje swoje

słabości, będzie potrafił w podobny sposób podejść do dru-

giego człowieka.

55

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Podstawy szacunku do samego siebie buduje się już we

wczesnej fazie dzieciństwa. Kiedy dziecko jako niemowlę
doświadczy, że jest naprawdę kochane przez swoich rodzi-
ców i nie jest dla nich ani ciężarem, ani kimś, kto wiecznie
przeszkadza, nabierze zaufania do siebie i do otoczenia.

Szacunek opiera się na wzajemności

Szacunek i respekt nie są wartościami jednostronnymi. Opie-
rają się na wzajemności. Oznacza to, że rodzice powinni trak-
tować dziecko z szacunkiem oraz dostrzegać i spełniać jego
potrzeby. Równocześnie mają jednak prawo (a nawet i obo-
wiązek) oczekiwać i wymagać od dziecka tego samego wo-
bec siebie. Poniżej kilka przykładów takiego wzajemnego
oddziaływania:

Jedenastomiesięczna Klaudia siedzi w pokoju w kojcu oto-

czona klockami; tuż obok grzechotka, ulubiony pluszak

i dwie książeczkami z obrazkami. Mama dziewczynki gotuje

obiad w kuchni. Po paru minutach Klaudia wstaje, podcią-

gając się na szczebelkach i zaczyna płakać. Mama dziew-

czynki wie, że córka nudzi się i chce, żeby wziąć ją na ręce

albo się z nią pobawić. Nie da się ukryć, że w tym momen-

cie pragnienia dziecka i jego mamy wykluczają się nawza-

jem. Mała chce być zabawiana, matka chce dokończyć obiad.

Kobiecie udaje się jednak znaleźć niezły kompromis: woła

z kuchni do dziecka: „Co skarbie, nudzisz się, prawda?" Klau-

dia wyciąga rączki i woła: „Chodź, chodź". „Mama postawi

jeszcze tylko zupkę na gazie i przyjdzie do ciebie. Obejrzyj

sobie w tym czasie tę ładną książeczkę, którą masz" - odpo-

wiada mama. Dziewczynka znowu siada, trafia na swoją grze-

chotkę i zaczyna się nią bawić. Po pięciu minutach pojawia

się mama, głaska córeczkę, bierze misia i za pomocą plusza-

ka mówi do swojej pociechy: „Kochana Klaudio, twoja ma-

56

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

musia musi jeszcze trochę popracować w kuchni, żeby ugo-

tować pyszny obiadek. Jak skończy, to znowu będzie miała

dla ciebie czas". Dziewczynka śmieje się i gaworzy, ponie-

waż szczególnie upodobała sobie takie zabawy. Bierze mi-

sia i jeszcze jakiś czas sobie z nim „rozmawia". Mama może

wrócić do swojej pracy.

W tej sytuacji takie podejście do sprawy to dobre wypo-

środkowanie potrzeb dziecka i dorosłego. Kobieta poważnie
traktuje swoją córeczkę, rozmawia z nią i do niej zagląda, nie
czekając, aż dziewczynka zacznie płakać. Równocześnie daje
jednak małej jasno do zrozumienia, że teraz nie ma czasu,
aby się nią zająć i wziąć ją na ręce.

Małe życzenia też się liczą

„Mamo, gdzie jest mój kompakt? Chciałbym go sobie teraz
posłuchać" - pyta mamy czteroletni Julian, kiedy ta właśnie

zajęta jest rozmową z sąsiadką. „Leży na komodzie przy od-
twarzaczu CD" - kobieta na krótko przerywa rozmowę. Ju-
lian znika. Dzisiaj dzieci mogą przerywać rozmowę doro-
słych. Nie ma w tym nic złego. Mimo tego właśnie
w takich sytuacjach dorosłym dość często zdarza się, że albo
w ogóle nie reagują, albo rozdrażnieni odsyłają dzieci, żeby
przyszły później. Jednak małe dzieci nie potrafią jeszcze cze-
kać. Reagują spontanicznie, często porywczo. Ich sprawa
wydaje im się niezwykle ważna i nie cierpiąca zwłoki. Naj-
częściej już najmniejsza informacja potrafi je zadowolić. Jeśli
taką otrzymają, dostrzegą również szacunek, jaki stoi za ta-
kim potraktowaniem ich osoby. Nie oznacza to, że w związ-
ku z tym teraz będę cały czas przychodziły i przerywały roz-
mowę dorosłych. Takie zachowanie nie powinno być tolero-

57

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

wane. Z reguły dzieci nie będą tak postępować, jeśli ogólnie

poświęca im się wystarczającą ilość uwagi, kiedy nie czują
się odsunięte, a ich małe życzenia są szybko zaspokajane.

Wtedy już cztero-, pięciolatek potrafi uszanować fakt, że do-

rośli mają również swoje potrzeby, i że czasami nie życzą
sobie, aby im przeszkadzano.

Przekleństwa, których nie należy traktować zbyt poważnie

Przekleństwa padające z ust dzieci to ciężki rozdział nieomalże
dla wszystkich rodziców. Czyż nie próbowali od początku
wychowywać swoje dziecko tak, aby szanowało innych lu-
dzi? Czyż sami nie obdarzali je takim właśnie szacunkiem?

Mały Maksymilian od paru tygodni chodzi do przedszkola.

Kiedy wraca do domu niejednokrotnie zdarza mu się na-

zwać mamę „głupią kozą", swoją małą siostrę „zasrańcem"

i wyrażać się wulgarnie o swoich kolegach. Mama chłopca

jest szczerze przerażona i krzyczy na niego: „Nie chcę tego

więcej słyszeć z twoich ust!"

Może pocieszający będzie tu fakt, że specjaliści od psy-

chologii rozwojowej uważają, że pierwsze wulgaryzmy
w ustach dziecka są całkowicie nieszkodliwe. Stwierdzili na-
wet, że są one częścią kształtowania się u dziecka pewności
siebie. Przedszkolaki są po prostu zafascynowane tego typu
słowami, nie zdając sobie sprawy z tego, co one oznaczają,
i że można nimi wyrządzić krzywdę. Są szczególnie interesu-
jące, bo nieźle brzmią, są całkowicie nowe, a używając ich
można wywołać niezwykle zaskakujące reakcje.

Rodzice nie powinni więc robić sobie wyrzutów, kiedy

icli pociecha po raz pierwszy wypali: „cholera", „głupia kro-

58

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

wa" czy „głupi palant". Nie oznacza to przecież, że ich do-
tychczasowy sposób wychowywania dziecka zawiódł. Jed-

nak będąc wychowawcą, nie można takich sytuacji ignoro-
wać, ponieważ dzieci muszą możliwie szybko nauczyć się,
że przekleństwa ranią innych ludzi, że uderzają w ich god-
ność. W ustach trzylatka być może brzmią jeszcze całkiem
słodko i zabawnie, jednak kiedy wypowiada je dziesięciola-
tek, wiele osób ma mu to już za złe.

Najczęściej w takich przypadkach nie pomaga ani krzyk,

ani kara. Im spokojniejsza i bardziej rzeczowa reakcja mamy
czy taty, tym lepszy skutek. Trzy-, czterolatek potrafi już zro-
zumieć i dostosować się, kiedy powie mu się w ten sposób:

„To jest brzydkie słowo, a w naszej rodzinie takich słów nie
używamy".

Dzieci w wieku szkolnym, które są świadome tego, że

przekleństwa są również jednym ze sposobów walki, nie
bardzo wiedzą, co odpowiedzieć na pytanie, czy podobało-
by im się, gdyby inni uczniowie nazywali ich np. śmierdzie-
lem. Można dać im odczuć również konsekwencje, tak jak to
zrobiła mama pewnej jedenastoletniej dziewczynki: „Głupie
świnie nie umieją gotować". Jeszcze raz mnie tak nazwiesz,
a sama będziesz musiała sobie coś ugotować". Takie groźby
trzeba również realizować, w przeciwnym razie będą niesku-
teczne.

Tolerowanie gustu dziecka

„Prawie spadłam z krzesła, kiedy moja szesnastoletnia Ewa

wróciła od fryzjera z jaskrawo kolorowymi włosami. Najchęt-
niej odesłałabym ją tam z powrotem, żeby to wszystko od-
kręcić" - opowiada jedna z matek. Kiedy dziecko wkracza
w okres dojrzewania, dochodzi do kryzysu w okazywaniu

59

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

sobie wzajemnego szacunku, również i w tych rodzinach,
których członkowie do tej pory potrafili się dobrze ze sobą
porozumiewać. Nie ma się co dziwić, ponieważ dojrzewają-
cy nastolatek często z dnia na dzień zaczyna się zachowywać
niemożliwie, prowokuje rodziców, jest bezczelny i bezwzględ-
ny. W takich sytuacjach rodzicom nadzwyczaj ciężko jest za-
chować spokój. O szacunku i respekcie wobec rodziców nie
ma już mowy.

Dorośli powinni być świadomi, że ćwiczenie się w byciu

niezależnym, dążenie do oderwania się od rodziców, dora-
stanie, nieomalże zawsze powiązane są z jakimiś ekscesami.

A jak to było w ich przypadku? Kiedy rodzice przypomną

sobie swoje zachowanie - a nawet opowiedzą o tym dorasta-
jącym dzieciom - to może okazać się to pomocne w ponow-
nym nawiązaniu dialogu.

W tej fazie przymus i nacisk okazują się całkowicie bezu-

żyteczne. Autorytarne wymuszanie respektu skończy się co
najwyżej walką o władzę, w której przegrają obie strony: Je-
śli dalej będziesz się tak zachowywał, nie puszczę cię na
obóz narciarski". „No to pojadę bez waszej zgody albo
w ogóle ucieknę z domu"'.

Jednak nie na wszystko rodzice powinni i mogą pozwolić

młodemu człowiekowi. Jeśli jego zachowanie ich rani, to trze-
ba mu spokojnie i jasno o tym powiedzieć. Jeżeli fronty jesz-
cze nie „skostniały", to nastolatek prawdopodobnie potrak-
tuje to jako sygnał ostrzegawczy i przynajmniej będzie się
starał. Oznaką szacunku jest również wysłuchanie i rozważe-
nie punktu widzenia naszego „zawodowego buntownika".
Nic nie wskóramy, jeśli wszystko będziemy z definicji odrzu-

cać i opatrywać komentarzem: „Ty już chyba zupełnie zwa-
riowałeś, wybij sobie coś takiego z głowy".

Regularne negocjowanie zasad postępowania obowiązują-

cych w rodzinie z uwzględnieniem argumentów dziecka za-

60

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

pewni podtrzymanie konstruktywnego dialogu. Rodzice po-

winni zaakceptować osobliwy gust syna czy córki, nawet jeśli

im osobiście nie odpowiada. Jeśli tak właśnie będą postępo-
wać, to i nastolatek będzie bardziej skłonny od czasu do czasu
„odpowiednio" się ubrać, aby sprawić im przyjemność.

UCZCIWOŚĆ

Wszyscy ludzie cenią uczciwość. Nikt nie lubi być okłamy-
wany, a szczególnie rodzice przez swoje dzieci. Córka czy
syn powinni być szczerzy, prawdomówni i przyznać się, jeśli
coś nabroili. Uczciwość jest fundamentem zaufania. Ktoś raz
przyłapany na kłamstwie, nie będzie się już cieszył zaufa-
niem innych. W praktyce kwestia prawdomówności okazuje
się stanowić problem właśnie w obcowaniu z dziećmi - ma
to związek z ich rozwojem.

Rodzice są zwykle strasznie rozczarowani i oburzeni, kiedy

po raz pierwszy przyłapią swoją pociechę na kłamstwie: „To
nie ja, to kot" - twierdzi na przykład trzyletni Łukasz, zapyta-
ny, kto przewrócił kubek z kakao. Czy dziecko kłamie?

Chłopiec ma przynajmniej dwa istotne powody, aby zare-

agować właśnie w ten sposób: wie już z doświadczenia, że
mama jest niezadowolona, kiedy coś się wyleje na stole. Pa-
mięta, że często wtedy krzyczy, żeby bardziej uważał, więc
chłopiec nie chce, znowu rozzłościć mamy. Drugim powo-
dem jest to, że jedyne czego teraz pragnie, to rzeczywiście
nie być tym, który przewrócił kubek. Bujna fantazja dziecka
przychodzi mu tu z pomocą, podpowiadając, że to przecież
kot mógł przewrócić kakao na stole i w ten sposób problem
wydaje się dziecku rozwiązany. To, czy w tym momencie
w ogóle jakiś kot znajduje się w domu, jest bez znaczenia,
ponieważ do około szóstego roku dzieci mieszają fantazję

61

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

z rzeczywistością. Swoje pragnienia czy też wyobrażenia, o
bierają jako rzeczywistość.

Kłamstwo nie od razu oznacza kłamstwo. Zdaniem psycho-

logów, dziecko do osiągnięcia szóstego roku życia, w ogóle

nie jest w stanie kłamać, w takim sensie, jak to rozumieją

dorośli, ponieważ moralnie jest to dla niego zbyt abstrakcyj-

ne. Mimo tego już dwu-, trzylatka można przyłapać na jed-

noznacznym mijaniu się z prawdą.

Okazać zrozumienie w przypadku „małych katastrof

Aby nauczyć dziecko uczciwości, mama musiałaby zareago-
wać w następujący sposób: „A ja myślę, że to jednak ty prze-
wróciłeś filiżankę. Ale wiesz co, przecież to może zdarzyć się

każdemu. Mnie też się to już parę razy przytrafiło. Możesz mi
spokojnie powiedzieć, jak coś pójdzie nie tak, to ci wtedy
pomogę. A teraz idź po szmatkę i razem powycieramy".

W ten sposób dziecko nauczy się, że jest akceptowane także
wtedy, gdy coś „nabroi", i że może wówczas liczyć na pomoc
rodziców.

Nawet kiedy od szóstego roku życia dzieci zaczynają kła-

mać świadomie, to ich zdaniem mają ku temu najczęściej
uzasadnione powody:

• Najczęstszym z nich jest obawa przed karą. Rodzice mogli-

by oszczędzić sobie wielu kłamstw ze strony swoich po-

ciech, gdyby nie reagowali od razu krzykiem i z miejsca

stosowali kary, kiedy dziecku zdarzy się jakaś „wpadka"

i się do tego przyzna. Nie oznacza to, że rodzice muszą

być zachwyceni każdym głupim wybrykiem swojego po-

tomstwa. Powinni jednak zachować spokój, a nie krzyczeć

na małego „złoczyńcę". Zamiast nazywać go złym i nie-

62

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

udolnym dzieckiem lepiej wytłumaczyć mu, dlaczego to

co zrobił jest nie w porządku, zaproponować pomoc i pod-

sunąć pomysły jak można by daną szkodę naprawić.

Częstym powodem kłamstw jest brak pewności siebie. Kie-

dy dziecko ma niskie poczucie własnej wartości, nie po-

trafi przebić się w grupie bądź też nie cieszy się w niej

dużym uznaniem, to będzie fantazjowało na temat swoich

niesamowitych zdolności albo niezwykłych rodziców, przy-

jaciół czy też stanu posiadania, próbując w ten sposób

zdobyć więcej uznania. Rodzice mogą pomóc dziecku na

drodze do bycia bardziej prawdomównym, wzmacniając

poczucie jego wartości, częściej je chwaląc i podkreślając

jego zdolności, zamiast skupiać się na krytykowaniu nie-

dociągnięć. Istotne jest również, żeby wspierali jego samo-

dzielność: „Super, że już sobie z tym radzisz".

Częstymi powodami kłamstw u dzieci bywają konflikty wy-

nikające z poczucia lojalności, np. w przypadku rozwodu

rodziców. Rodzice powinni pamiętać, że nie wolno wyko-

rzystywać dziecka do roli sędziego, czy też tego, który jest

kością niezgody w całym sporze. Kiedy mimo rozstania

dziecko czuje się akceptowane przez obie strony i żadne

z rodziców nie unosi się krzykiem na drugiego, to nie bę-

dzie ono miało powodów, aby oszukiwać którąkolwiek ze

stron.

Prawdomówność obowiązuje również dorosłych

Innym, jednakże istotnym aspektem wychowania ku praw-
domówności jest fakt, że dzieci wzrastają w atmosferze peł-
nej kłamstw. Codziennie doświadczają, że dorośli, z którymi
mają do czynienia, nie mówią prawdy. Oczywiście istnieją
czasem kłamstwa niezbędne dla zachowania zgody w oto-
czeniu, w którym żyjemy. Kłamiemy z uprzejmości, przez

wzgląd na innych, ze wstydu, z braku zainteresowania,

63

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

z wygody oraz ze współczucia. „Mamo, ten pan wygląda jak
małpa". Nikt nie chciałby, żeby jego dziecko na całe gardo
wypaliło coś podobnego w tramwaju. Nawet wówczas, kie-
dy jakiś mocno owłosiony mężczyzna rzeczywiście przypo-
mina zwierzę z gatunku człekokształtnych. „Babciu, na pew-
no niedługo umrzesz, bo jesteś już taka stara". Zrozumiałe,
że każda mama i tato chcieliby nauczyć swoje dziecko, żeby
nie wypowiadało takich uwag, nawet jeśli są prawdziwe.

Należy dziecku wytłumaczyć, że jeśli czyjś wygląd odbie-

ga od normalności, jeśli ktoś wygląda brzydko i niezdrowo,
to można go zranić, mówiąc mu o tym. Jeżeli chcemy, aby
nasze dziecko było prawdomówne, to powinniśmy unikać
tego typu pomysłów: „Odbierz telefon, jak to będzie Pani X,
to powiedz, że mnie nie ma".

Zasadniczo wskazane byłoby, aby rodzice sami solidnie

i krytycznie przyjrzeli się temu, jaki jest ich stosunek do praw-
dy. Także poniższa reakcja mamy pewnej sześciolatki będzie
dla dziecka niezrozumiała: „Wybaczam jej to, że zepsuła ro-

wer. Jednak mam do niej pretensje, że mnie z tego powodu
okłamała - i za to ją ukarałam".

EMPATIA

Dla możliwie bezproblemowego funkcjonowania społeczeń-
stwa niezbędne są wszystkie wartości moralne. Ostatecznym
celem jest to, aby samemu przetrwać, nie wyrządzając przy
tym krzywdy innym.

Pomocna będzie tutaj pewna szczególna ludzka cecha -

empatia, czyli „umiejętność wczuwania się w uczucia innych
osób, dzielenia tych uczuć i w ten sposób zrozumienia ich
sposobu odbioru rzeczywistości i postępowania". Tyle na
temat empatii mówi jedna z definicji encyklopedycznych.

64

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

Empatia jest czymś więcej niż tylko zdolnością wczuwa-

nia się w sytuację innego człowieka. Dochodzi tu również
współczucie i wzajemne zrozumienie. Człowiekowi obdarzo-
nemu zdolnością empatii udaje się spojrzeć na pewne spra-
wy również z perspektywy obcego człowieka i w ten sposób
zrozumieć jego uczucia i reakcje.

Ten, kto to potrafi i tak też postępuje, jest w swoim czło-

wieczeństwie niezwykle prawdziwy. Taki człowiek nigdy nie
wyrządzi krzywdy bliźniemu, ponieważ w swoich uczuciach

i postępowaniu kieruje się zasadą: Nie rób drugiemu, co to-
bie niemiłe. Nie ma to jednak nic wspólnego z rezygnacją
z własnych potrzeb lub nadmiernym dopasowywaniem się

do otoczenia.

Człowiek może być tylko wtedy zdolny do empatii, gdy

sam jest świadomy własnej wartości, lubi i akceptuje swoją
osobę i stanowi samodzielną i suwerenną jednostkę. Dla ro-
dziców oznacza to, że im bardziej będą wspierać wiarę swo-
ich dzieci we własne możliwości oraz umacniać ich pewność
siebie, tym lepsze rokowania ku temu, że rozwiną one
w sobie zdolność empatii.

Naukowcy odkryli, w jaki sposób kształtuje się zdolność do

empatii. Z badań przeprowadzonych wśród rocznych
i dwuletnich dzieci, polegających na tym, że w ramach zaba-

wy skonfrontowano je z jakimś nagłym problemem rówieśni-

ka - a to zepsuła się komuś zabawka, a to podczas jedzenia
ułamała się łyżka - wynika, że tylko te dzieci, które umiały już
bezsprzecznie patrzeć na siebie jako na istoty samodzielne,
reagowały z empatią. Próbowały pomóc swojemu koledze czy
koleżance, dzieląc z nim łyżeczkę, żeby dziecko mogło dalej

jeść albo próbując naprawić zabawkę. Były więc już w stanie
wczuć się w sytuację swojego towarzysza. Udaje się to po-
cząwszy od ukończenia przez dziecko drugiego roku życia.
W tym okresie dzieci zaczynają rozpoznawać się w lustrze, co

65

Jak przekazywać... - 5

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

można stwierdzić na podstawie testu z różem: dziecko z cie-
niem różu na twarzy, które siebie jeszcze nie rozpoznaje, aby
usunąć cień, sięgnie do twarzy odbitej w lustrze, natomiast to,
które siebie już rozpoznaje - dotknie swojej twarzy. Dzieje się
tak w okolicach drugich urodzin dziecka.

Co mogą zrobić rodzice, aby wspierać u dziecka zdolność

do empatii? Podchodzić zarówno do swojej pociechy, jak
i do innych ludzi, ze zrozumieniem, współczuciem, próbując
wczuć się w ich sytuację, ponieważ dziecko nabywa tę cechę
oraz umiejętności takiego zachowania w dużej mierze po-
przez wzorce ze swojego otoczenia.

UGODOWOŚĆ

10-latek napadnięty przez swoich kolegów z klasy. Kilku ran-

nych po bójce na podwórku szkolnym. Gang dziecięcych
rabusiów. 14-latkowie ubliżają matce z małym dzieckiem
i drapią dziecko do krwi. 15-latek w trakcie kłótni zabija no-
żem swojego przyjaciela - takie drastyczne doniesienia
w prasie są nieomal na porządku dziennym. Badania wciąż
potwierdzają, że skłonność do przemocy i agresji wśród dzieci
i młodzieży przybiera na sile. Dlatego też dla wielu rodziców
wychowanie dziecka na ugodowego człowieka jest niezwy-
kle ważne. Chcą, aby żyjąc z innymi ludźmi, potrafiło obyć
się bez agresji i przemocy. Jak pokazują nam niektóre przy-
kłady - droga do osiągnięcia tego celu nie jest łatwa.

Chłopcy po prostu lubią strzelać

„Mój syn nigdy nie dostanie żadnej zabawkowej broni. Uwa-
żam, że to okropne" - mówi mama pewnego dwulatka, przyglą-

66

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

dając się, jak pięcioletnie dzieci bawią się na placu zabaw
w kowbojów i Indian. „Tratatatata, tratatatata" - woła jedno
z dzieci - „Musisz upaść, trafiłem cię". „Do ataku! Na nich!
Zniszczyć wroga!" Mali chłopcy szaleją na łące z rozogniony-
mi twarzami, raz za razem przewracając się nawzajem, two-
rząc dziki, mocujący się ze sobą kłębek. Kiedy znowu uda im
się stanąć na nogi, jeden z chłopców woła: „Dobra, teraz my
będziemy was atakować, a wy musicie się dać pokonać".

Dzieci na drodze do uczenia się życia w zgodzie z drugim

człowiekiem? Ależ tak! Sposób zabawy tych pięciolatków
w pełni odpowiada ich wiekowi. Mogą się wyszaleć i anga-
żują przy tym całe swoje ciało. Nie ma to nic wspólnego
z agresją. Zresztą agresja nie jest niczym złym, lecz naturalną
i ważną cechą człowieka. Psychologowie tłumaczą to w na-
stępujący sposób: agresja jest naszą siłą napędową, którą po-
sługujemy się w obronie swoich interesów i praw, jak rów-
nież próbując wywalczyć sobie miejsce i szacunek w grupie.
Dopiero wówczas, kiedy odbywa się to kosztem innych bądź
też komuś dzieje się z tego powodu krzywda, mamy do czy-
nienia z negatywnym przejawem agresji. Całkowite elimino-
wanie agresji z wychowania - co w rzeczywistości i tak oka-
załoby się zupełnie niemożliwe - czy też jej generalne potę-
pianie, nie ma więc sensu. O wiele ważniejszym celem win-
no być nauczenie dziecka, jak „łagodzić" swoją agresję i jak
ją kontrolować.

Jeżeli małe dzieci bawią się w „strzelanego" czy wszelkiego

rodzaju przepychanki, wojny i bijatyki, nie oznacza to, że

mają skłonność do stosowania przemocy. Taki sposób zaba-

wy odpowiada po prostu ich normalnemu rozwoju.

Mama wspomnianego dwulatka zapewne również do-

świadczy sytuacji, kiedy to z kolei jej synek, osiągnąwszy

67

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

pewien wiek, będzie przejawiał zamiłowanie do tego typu
zabaw i obędzie się przy tym bez jakiejkolwiek zabawkowej
broni. Badania przeprowadzone w przedszkolach pokazały,
że nie mając zabawkowych pistoletów, dzieci walczą ze sobą
na kije, strzelają do siebie z pistoletów, które zrobiły z kloc-
ków Lego, a nawet posługując się czymś na kształt broni,
uformowanej przez siebie z chleba! To przede wszystkim
chłopcy sprawdzają w ten sposób swoją siłę i szukają miejsca
w grupie. Jest to typowe dla ich rozwoju, tak długo, jak zaba-

wa pozostaje zabawą, a dzieci nie tracą panowania nad sobą.
Rodzice powinni reagować na takie formy zabawy ze spoko-
jem, w przeciwnym razie nabiorą one w oczach dziecka zbyt
dużego i niewłaściwego znaczenia.

Cios za cios - kierowanie się tą zasadą

jest niewłaściwe

Czteroletnia Martyna przechodząc obok swojej rocznej sio-
stry, uderza ją samochodzikiem w głowę. Widząc to, mama

. dziewczynki podchodzi do niej, wyjmuje jej z ręki autko

... i robi dokładnie to samo - czyli uderza córkę zabawką

w głowę. Na koniec dziecko dostaje jeszcze mocnego klapsa

,. w pupę. „Żebyś wiedziała, jak to jest. Teraz zapamiętasz, że

nie wolno bić młodszej siostry!" Niestety Martyna w zasadzie
dalej nie wie, dlaczego nie można tak postępować. Reakcja
matki tylko ją zraniła i rozzłościła. Zazdrość, która prawdo-
podobnie skłoniła dziewczynkę do uderzenia młodszej sio-

stry, znalazła teraz swoje potwierdzenie. Zachowanie matki
czterolatka może odebrać w ten sposób: Bicie jest czymś

normalnym. Mama woli moją młodszą siostrę ode mnie.

Dziewczynka w ogóle nie pojmuje, dlaczego rodzicowi wol-
no uderzyć, a dziecku nie.

68

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

To, że nasze dziecko bije inne dzieci, wywołując w nas

prawdziwe przerażenie, w żadnej mierze nie usprawiedliwia
faktu, że będziemy odpłacać mu tą samą monetą. W przykła-
dzie z Martyną lepszą reakcją byłoby, gdyby matka odebrała
zabawkę dziecku i wytłumaczyła: „Nie wolno ci tak postępo-

wać, bo przecież to boli. Samochodziki są do zabawy, a nie
do bicia. Obiecaj mi, że to się więcej nie powtórzy. Wiesz

przecież, że kocham cię tak samo jak twoją młodszą siostrę".
Potem matka mogłaby oddać córce zabawkę.

Rodzice, którzy uciekają się w relacjach z dzieckiem do bi-

cia, nie wychowają dzieci pokojowo nastawionych do życia.

Podobnie w przypadku dorosłych, którzy na wszystko po-

zwalają swoim pociechom. Decydującym modelem w wy-

chowaniu do bycia zgodnym i ugodowym człowiekiem jest

ten, z którym dzieci mają do czynienia na co dzień w domu.

Rodzice muszą jasno wytyczyć granice dla agresywnego za-

chowania dziecka, nie reagując jednak agresją na agresję,

ponieważ taka reakcja wywołałaby u dziecka strach, a ten

z kolei wywołuje agresję.

Umieć przeprosić dziecko

Ważnym krokiem w długiej dziecięcej drodze ku umiejętno-
ści życia w zgodzie z drugim człowiekiem jest zdolność do
przepraszania, której dzieci najlepiej uczą się na przykładzie
swoich rodziców. Spójrzmy na taką sytuację: ojcu zdarzyło
się mocniej szturchnąć córkę. Na jej „Aua, to boli", może
zareagować: „Och nie przesadzaj, przecież tak bardzo nie
bolało". Reakcja może być też zupełnie inna: „Przykro mi,
nie chciałem". Jeśli dziecko częściej doświadczy sytuacji po-
kazanej w pierwszym przypadku, a więc takiej, kiedy to ob-
chodzono się z nim bezwzględnie i niedelikatnie, to z cza-

69

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

sem dojdzie do przekonania, że widocznie na nic lepszego
nie zasługuje, a to wpłynie negatywnie na poczucie jego wła-
snej wartości.

Umiejętność przepraszania jest ważnym warunkiem życia

z innymi w zgodzie i w pokoju.

Sposób reakcji pokazany w drugim wypadku da dziecku

poczucie, że traktuje się je poważnie, a wtedy samo będzie
potrafiło przeprosić, kiedy zdarzy mu się zachować wobec
kogoś niezbyt delikatnie. Umiejętność życia w zgodzie z dru-
gim człowiekiem ma wiele wspólnego z wzajemnym szacun-
kiem i respektem.

GOTOWOŚĆ DO POMOCY

W zasadzie wychowanie dziecka na człowieka, który chętnie

niesie pomoc innym, nie stanowiłoby dla rodziców jakiego-
kolwiek problemu, gdyby od początku korzystali z okazywa-
nej przez swoją pociechę chęci pomocy, pozwalając jej po-
magać dokładnie przy tych pracach, do których sama się gar-
nie. Już dwulatek z radością rwie się do pomocy mamie
w gospodarstwie domowym, a tacie przy jakichś naprawach
czy samochodzie (najczęściej w ten sposób są podzielone

obowiązki w rodzinie). I właśnie w tym tkwi problem wielu
rodziców, ponieważ z powodu tej jeszcze nieco niezręcznej
pomocy cała sprawa się najczęściej wydłuża, co więcej -
w rezultacie powoduje jeszcze więcej dodatkowej pracy, po-
nieważ albo coś pójdzie nie do końca zgodnie z oczekiwa-
niami, albo skończy się całkowitą klapą. Oznacza to, że ro-
dzice potrzebują cierpliwości. Jeśli będą potrafili zdobyć się

70

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

na nią wobec swojego dwu-, trzyletniego dziecka, wyświad-
czą tym i jemu, i samym sobie przysługę.

„Mam teraz przetrzeć jeszcze kafelki?" - promieniejąc pyta

mamy pięcioletnia Laura. Dziewczynka ma już całkowicie

przemoczone rękawy, a jej koszulka pokryta jest proszkiem

do czyszczenia, którego właśnie używała do mycia umywal-

ki w łazience, szorując i pucując z wielkim przejęciem. Od

kiedy Laura nauczyła się chodzić, z entuzjazmem pomaga

w pracach domowych. Rozkłada talerze na kolację, wyjmuje

z kosza zakupy i chowa je na swoje miejsce. Pomaga

w sortowaniu rzeczy do prania, a potem podaje spinacze

przy ich rozwieszaniu. Potrafi nawet zmieść podłogę w kuchni .

i posługiwać się szufelką i miotłą.

Najbardziej jednak lubi takie czynności, które wymagają

użycia wody. Mama pozwala jej pomagać i przy takich pra-

cach, choć po tego typu „porządkach" córeczki musi się sporo

nawycierać i całkowicie przebrać dziewczynkę.

Najpóźniej około szóstego roku życia dzieci zwykle tracą

ochotę na „domową uczynność".

Jeśli dzieci angażowane są tylko do błahych i pospolitych prac,

będą raczej próbowały się od nich wymigać. Inaczej zacho-

wają się w przypadku powierzenia im jakichś ważnych zadań.

Wtedy zaczynają dostrzegać, że istnieje duża różnica po-

między pracą a zabawą. Jeżeli do tej pory dziecko nie miało

obowiązku lub też nie wolno mu było wykonywać jakiejś
„poważniejszej" pracy w domu, to teraz rodzicom będzie nie-
zwykle trudno przekonać swoją pociechę, że od tego mo-
mentu taka pomoc z jej strony jest niezbędna. Zwykle nie
obędzie się już bez nacisku i nerwów.

71

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Nie angażujmy dzieci do pomocy tylko w błahych sprawach

Jeżeli dziecko od początku jest przyzwyczajone do tego, że

jego pomoc jest mile widziana i doceniana, łatwiej będzie

mu potem zrozumieć, że życie z innymi ludźmi na zasadach
demokratycznych może się udać tylko wówczas, kiedy wszy-
scy nawzajem sobie pomagają. Jeśli chcemy, aby maluch nie
zatracił swojej naturalnej gotowości do pomocy i zachował ją
również w wieku szkolnym, to musimy umieć doceniać jego
umiejętności i okazywaną pomoc. Niekoniecznie jednak po-
winno to się odbywać w sposób, w jaki zwykle jest prakty-
kowane w wielu rodzinach, a więc za pomocą pieniędzy,
zabawek, słodyczy czy innej „zapłaty". Dzieci dojdą wtedy
do przekonania, że nie ma sensu robić czegoś za darmo.
Może rozwiną niezłą smykałkę do interesów - co zasadniczo
nie musi być złe - jednak nie będzie miało nic wspólnego
z wartością, jaką jest gotowość do pomocy drugiemu czło-
wiekowi.

Gotowość do niesienia pomocy będzie dla dziecka tylko

wówczas czymś oczywistym, jeśli samo doświadczy pomocy

ze strony innych ludzi oraz jeśli za to, co zrobi dla drugiego

człowieka, zostanie pochwalone i docenione. Wówczas po-

maganie innym będzie mu sprawiało przyjemność, a za oka-

zaną pomoc nie będzie w przyszłości oczekiwało niczego

w zamian.

Nawet maluchy zasługują na podziękowanie i docenienie.

Promienieją, kiedy usłyszą od rodziców, jak bardzo przydat-
na była ich pomoc. Ważne jest, aby nie obarczać dzieci tylko
tymi nielubianymi przez nich i pospolitymi obowiązkami, ale
pozwalać im również pomagać przy takich pracach, do któ-
rych same się garną, i które sprawiają im przyjemność.

72

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

Jeśli chcemy, aby naszym pociechom nie przeszła ochota

do pomocy, nie powinniśmy od razu ich strofować, kiedy

nie do końca uda im się spełnić nasze oczekiwania. Sześcio-

latek na przykład jest dumny z tego, że mama wysyła go

samego po zakupy. Kiedy jednak zdarzy mu się kupić nie

taki ser albo za drogie masło i mama nakrzyczy na niego, to

będzie z tego powodu nieszczęśliwy i już jako dziesięciola-

tek prawdopodobnie zareaguje tak: „To sama idź na zakupy,

skoro wiecznie jesteś niezadowolona".

Jeśli mowa o pracach domowych typu wynoszenie śmieci

czy butelek do specjalnych kontenerów, opróżnianie zmy-

warki do naczyń, to w przypadku starszych dzieci, które nie

rwą się już tak chętnie do tego typu prac, można pójść na

kompromis, np. że mogą się za nie zabrać po obejrzeniu

meczu. Jeżeli dziecko nie lubi czyścić butów, to może za-

miast tego być odpowiedzialne za wycieranie naczyń. Pewna

elastyczność, demokratycznie wynegocjowane zasady, doce-

nienie okazanej pomocy, jak również tego, że dziecko prze-

zwyciężyło swoją niechęć i czegoś się podjęło, ułatwią mu

przestrzeganie ustalonych reguł.

Nie za dużo obowiązków

Wychowywanie dziecka na uczynnego człowieka dalekie

jest od uczynienia z niego najpierw darmowej pomocy do-

mowej czy sprzątaczki i obarczania go zbyt wieloma obo-

wiązkami.

W tym procesie chodzi przede wszystkim o to, aby dziec-

ko samo dostrzegało sytuacje, gdzie pomoc jest niezbędna

i było gotowe dobrowolnie jej udzielić. Jednak na drodze do

osiągnięcia tego celu rodzice z pewnością nieraz będą zmu-

szeni zaakceptować szereg sytuacji, w których ich potom-

73

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

stwo nie wykaże nawet cienia woli do pomocy innym. Takie
fazy są częścią normalnego rozwoju.

Dziecko w wieku szkolnym na pewno będzie wynajdy-

wać wszelkiego rodzaju wymówki, aby wymigać się od swo-

ich obowiązków w domu, tłumacząc się na przykład tym, że
ma bardzo dużo zadane albo że właśnie się z kimś umówiło.

Nastolatek w okresie dojrzewania i tak ma tendencję do

odrzucania wszystkiego, co kojarzy mu się z przymusem
i presją. „W ogóle nie rozumiem, dlaczego mam pójść po
zakupy - przecież niczego nie potrzebuję", to jedna z typo-
wych odżywek. W okresie dojrzewania dzieci tak bardzo są
zajęte sobą i skupione na sobie, że nawet najmniejszy posta-
wiony im wymóg odbierać będą jako bezwzględne żądanie.
Ale również i ten trudny czas mija.

Jedna z matek dwóch dorastających córek rozwiązuje to

przykładowo w ten sposób: „Próbuję wytłumaczyć moim
dziewczynom, że jeśli chcą być traktowane jak dorosłe, to
same muszą się również zachowywać, jak przystało na doro-
słego. Jeśli oczekują ode mnie, że dalej będę je niańczyć jak
niemowlęta, to konsekwentnie mogą liczyć na tylko tyle swo-
body, ile jest odpowiednie dla tego wieku. Czasami córki
potrafią to zrozumieć i postępują tak, jak się tego od nich
oczekuje. Niekiedy jednak cała sprawa kończy się z ich stro-
ny tylko mruknięciem i wzruszeniem ramion. Wciąż jednak
próbuję rozmawiać z nimi na ten temat".

Wykorzystanie specyficznych umiejętności dziecka

Najlepiej skłonić dorastające dzieci do pomocy w tej dziedzi-
nie, w której są naprawdę dobre. W szkole uczą się przecież
wielu rzeczy i w konsekwencji nierzadko przewyższają swo-
imi umiejętnościami nawet rodziców.

74

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

„Mój syn jest komputerowym maniakiem", opowiada ojciec

pewnego piętnastolatka. „Kiedy mam jakiś kłopot z kompu-

terem albo nowym oprogramowaniem, to wystarczy, że go

tylko spytam i problem będzie za chwilę rozwiązany. Fakt,

że może być w czymś lepszy ode mnie, sprawia mu widocz-

ną radość".

A to z kolei wypowiedź matki l6-letniej gimnazjalistki:

„Prowadzę w domu korespondencję pewnej firmy handlo-

wej, na którą składa się sporo pism w języku angielskim.
Z moją znajomością angielskiego wyniesioną ze szkoły zmu-
szona byłabym często zaglądać do słownika. Jednak angiel-
ski jest ulubionym przedmiotem mojej córki, więc czasem
zwracam się do niej o pomoc i aż trudno uwierzyć z jaką
radością córka mi pomaga, ciesząc się przy tym, że i ja cze-
goś nie wiem. W zamian za to ja, od czasu do czasu, bez
szemrania sprzątam jej rzeczy, które są najczęściej porozrzu-
cane po całym mieszkaniu..."

Nie mieć zbyt dużych wymagań

Jeśli rodzice będą potrafili nieco odstąpić od swoich żądań

i wyobrażeń, czym dziecko powinno się zajmować, a w za-
mian za to przystać na dobrowolne propozycje pomocy
z jego strony, to tym sposobem nadadzą uczynności swoich
dzieci „ostatnie szlify", tworząc punkt wyjścia dla przyjaznej
i rzeczowej rozmowy na temat obowiązków, których nie da

się uniknąć.

Gotowość do niesienia pomocy bazuje, tak jak większość

innych wartości, na wzajemności, dlatego też przykład rodzi-
ców i ich zachowanie względem dziecka odgrywają tutaj nie-
małą rolę. Jeśli dorosły wciąż stawia tylko wymagania, sam
natomiast nie jest skory, by pomóc swojej latorośli, nie może

75

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

oczekiwać, że syn czy córka będą traktować niesienie: pomo-
cy drugiemu człowiekowi jako coś oczywistego.

UPRZEJMOŚĆ

Po tym jak przez wiele lat uprzejmość i dobre zachowanie
pozostawały raczej w cieniu, dziś zyskują ponownie na zna-
czeniu. Według ankiety przeprowadzonej przez Instytut
w Allensbach właśnie te wartości stanowią dla 87% rodziców
priorytetowy cel wychowania. Dla porównania - dziesięć lat
wcześniej tylko 73% rodziców wymieniło te wartości jako
najważniejszy cel wychowania.

Należy jednak zaznaczyć, że w dzisiejszych czasach pod

pojęciem uprzejmości i dobrego zachowania rozumiemy
z reguły coś innego, niż to było w przypadku naszych dziad-
ków. Sztywne zasady, takie jak: siedzenie prosto przy stole,
zabieranie głosu dopiero wtedy, kiedy zostało się o to po-
proszonym, dyganie albo kłanianie się przy powitaniu z do-
rosłym, wieczne uśmiechanie się i bycie cicho, podawanie
prawej ręki na przywitanie - taką listę można by dowolnie
kontynuować - nie stanowią już głównego celu wychowy-
wania ku uprzejmości.

Podobnie podchodzimy do liberalnego stylu wychowania

zwanego leseferyzmem, promowanego w późnych latach
sześćdziesiątych i potem w siedemdziesiątych XX wieku, zgod-
nie z którym dzieci w ogóle nie musiały uczyć się zasad do-
brego zachowania. Konsekwencją tego jest fakt, że mamy
dzisiaj wielu dorosłych, którzy nie opanowali nawet podsta-

wowych zasad uprzejmego zachowania. Tacy ludzie nie są
z reguły zbyt lubiani, co powoduje, że we wszystkich sytu-
acjach, kiedy jest się poniekąd uzależnionym od sympatii in-
nych (na przykład w pracy), towarzyszą im niepowodzenia

76

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

i niepewność. Niewątpliwie więc oba te ekstremalne podej-

ścia do pojęcia uprzejmości nie sprawdziły się.

Uprzejmość wiąże się z szacunkiem i respektem. Każdy

człowiek chce być traktowany przez innych z respektem i pra-
gnie być poważany wśród ludzi. Jak nauczyć tego dzieci?

Dzieci muszą od początku poznawać w praktyce, czym

jest uprzejmość i uczyć się jej stopniowo, tak jak w przypad-
ku wszystkich innych umiejętności, które czynią człowieka
miłym i przystępnym. Podawanie sobie ręki na powitanie
jest przyjaznym gestem i należy do dobrego tonu. Rozumieją
to już nawet roczne dzieci i najczęściej chętnie go wykonują.

Pomiędzy drugim a czwartym rokiem życia może jednak

wystąpić naturalna faza, kiedy do tej pory nasze tak szar-
manckie dziecko, będzie się nagle wzbraniało przed tym ge-
stem. Nie starajmy się wówczas czegokolwiek na nim wymu-
szać, ponieważ w tym wieku maluchy zaczynają być świado-
me własnego ja. Dociera do nich fakt, że są samodzielnymi

jednostkami i chcą się wyraźnie odgraniczyć od innych, co
z kolei może objawiać się właśnie tym, że przez jakiś czas

będą się przykładowo wzbraniały przed podawaniem ręki bab-
ciom, ciociom czy przyjaciołom. Najczęściej jednak od piąte-

go roku życia znowu są gotowe zaakceptować tę zasadę.

Od dzieci sześcioletnich można już oczekiwać, że będą

umiały jeść z zamkniętą buzią oraz posługiwać się przy je-
dzeniu nożem i widelcem, co będzie możliwe wtedy, kiedy
już dużo wcześniej pozwoli im się przy jedzeniu „ekspery-
mentować" ze sztućcami.

Jak powiedziane, tak odebrane

„Proszę", jeśli chce się coś mieć i „dziękuję", kiedy już się coś

dostało - te dwa słowa ułatwiają na co dzień życie z innymi.

77

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Dzieci najszybciej uczą się tych słów wówczas, kiedy regu-
larnie słyszą je od dorosłych.

„Mogę pogłaskać twojego pieska, pani Malinowska?" To,

że do dorosłych powinno się mówić na „Pan" i „Pani" do
dzieci dociera najwcześniej w wieku sześciu lat. Dopiero od
tego momentu zaczynają rozwijać u siebie myślenie abstrak-
cyjne i to jest właśnie pora, kiedy można im tę zasadę wytłu-
maczyć. Jednak rzeczywiste opanowanie przez dziecko ja-
kiejś reguły wymaga zawsze czasu, toteż jeszcze często zda-
rza się, że na przykład do wychowawczyni w zerówce będą
zwracały się raz per „ty", a innym razem per „Pani". Dla na-
stolatków mówienie na Pan/Pani jest oczywiste w momen-
cie, kiedy do nich również będzie się zwracało w tej formie.
Przykładowo w niemieckich szkołach nauczyciel ma obo-
wiązek zwracania się do uczniów per Pan/Pani w momencie
ukończenia przez nich 15-tego roku życia.

Pozwolić się wypowiedzieć i wysłuchać do końca

Ten przejaw uprzejmości przychodzi małym dzieciom z nie-

zwykłym trudem, ponieważ chcą natychmiast wypowiedzieć
to, co myślą. Ma to swoją przyczynę w dziecięcej spontanicz-
ności i brakującym jeszcze poczuciu czasu. Rodzice powinni
wykazać się tu zrozumieniem, chociaż troszkę treningu
w tym względzie na pewno ich pocieszę nie zaszkodzi. „Chwi-
leczkę, powiem jeszcze zdanie i potem twoja kolej". Jeżeli
rzeczywiście w grę wchodzi tylko jedno zdanie, to czterola-
tek bez problemu tę chwilkę poczeka. Po ośmiolatku można
się już spodziewać, że na „Pozwól mi, proszę, skończyć" tak
też zareaguje.

Jeśli rodzice w ten sposób ćwiczą z dziećmi umiejętność

prowadzenia dialogu (dać możliwość wypowiedzenia się),

78

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI-CYWILNEJ

to te uczą się z jednej strony brania pod uwagę drugiego
człowieka: „Poczekam, aż skończysz" - a z drugiej formuło-
wania własnych potrzeb - Ja też chcę teraz coś powiedzieć".

Podstawowym założeniem jest oczywiście to, że dziecko

może polegać na tym, że i ono zostanie dopuszczone do
głosu i wysłuchane, ponieważ tylko wówczas będzie potrafi-
ło zaakceptować fakt, że obowiązuje kolejność wypowiedzi,
czyli - zanim ono zabierze głos, musi pozwolić skończyć
innym. W rzeczywistości nawet dorosłym z trudnością przy-
chodzi zasada „zawsze wysłuchać kogoś do końca", szczegól-
nie, kiedy temat rozmowy jest bardzo gorący i emocjonujący.
Zatem wykazanie się zrozumieniem w tym względzie wobec
niecierpliwych dzieci, będzie jak najbardziej na miejscu.

Jeżeli rodzice na co dzień okazują uprzejmość swoim dzie-

i ciom, to te w sposób naturalny potrafią zachowywać się

uprzejmie wobec innych. Przytrzymanie drzwi, grzeczne po-

witanie, umiejętne posługiwanie się nożem i widelcem, ustę-

powanie miejsca starszym w autobusie, schylenie się po

upuszczony przez kogoś przedmiot - to wszystko są sposo-

by zachowań, których dziecko może się już nauczyć w wie-

ku 8 czy 10 lat, zakładając, że stanowią one normy obowią-

zujące w jego rodzinie.

WZGLĄD NA DRUGIEGO CZŁOWIEKA

Im mniejsze dziecko, tym mniej potrafi rezygnować z wła-
snych potrzeb na rzecz dobra innych, nie zdając sobie spra-
wy z potencjalnych zagrożeń czy skutków wynikających ze
swojego postępowania. Kilka przykładów:

Plac zabaw. Czteroletni Marcin siada na huśtawce, nabiera

rozpędu i zaczyna się huśtać. Fakt, że nieomalże bezpośred-

79

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

nio przed nim bawi się na ziemi około dwuletnia dziew-

czynka, wydaje się chłopca w ogóle nie interesować. To, że

nie uderzył i nie przewrócił małej, to tylko czysty przypadek.

Chłopiec naprawdę nie zdaje sobie sprawy, że naraził inne

dziecko na niebezpieczeństwo.

W kolejnym przykładzie dziecko nie jest w stanie wyobra-

zić sobie ewentualnych konsekwencji swojego zachowania:

Ogródek pewnej restauracji. Rodzice siedzą przy stole, a ich

trzyletnia córka Manuela bawi się ładnie kamyczkami, które

leżą na ziemi pomiędzy stołami. Naraz podnosi się - ręce

pełne kamieni - i rzuca w górę wszystko, co zdołała zmie-

ścić w swoich rączkach. Żwir sypie się na stoły wokoło

i ląduje na talerzach i w szklankach innych gości.

Większe dzieci często nie mają ochoty, aby zważać na

innych ludzi. Potrzeby drugiego człowieka nie przedstawiają
dla nich żadnej wartości.

Dziesięcioletni Dawid gra w piłkę ze swoim przyjacielem,

odbijając nią o ścianę przeciwległego domu. Chłopiec do-

skonale wie, że sąsiad, który mieszka za ścianą domu pracu-

je na zmiany i w dzień śpi. Fakt ten nie przeszkadza jednak

chłopcom w kontynuowaniu zabawy. Rytmiczne uderzanie

piłką o ścianę nie ustaje.

Pewnie niektórzy rodzice, widząc swojego czterolatka za-

chowującego się na placu zabaw jak Rambo, pomyślą, że
chłopiec z pewnością wyrośnie na ludzi, skoro już teraz tak
łatwo potrafi zdobyć sobie pozycję i szacunek w grupie.
W rzeczywistości jednak rodzice nie wyświadczają ani sobie,
ani dziecku żadnej przysługi, jeśli nie nauczą swojej pocie-
chy liczenia się z drugim człowiekiem. Dzieci i dorośli sku-
pieni tylko na sobie nie są lubiani, a co za tym idzie - nikt nie

80

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

chce mieć z nimi do czynienia. Niekorzystne okazuje się to

przede wszystkim dla dzieci, ponieważ do prawidłowego roz-
woju potrzebują one wspólnoty i przebywania w grupie.

Jeśli w grę wchodzi własny interes rodziców, to nie bywa-

ją już tacy pobłażliwi, kiedy ich latorośl nie bardzo wie, co
w praktyce oznacza liczenie się z drugim człowiekiem.
W przypadku, kiedy roczne dziecko traktuje tatę jako ścianę
wspinaczkową, trzylatek wdrapuje się na nakryty stół, żeby
sobie wziąć bułeczkę, dziesięciolatek upuszcza swój rower
na stojący w garażu samochód, czternastolatka godzinami
blokuje telefon czy łazienkę, a szesnastolatek słucha muzyki
techno na cały regulator - to nawet u najbardziej wyrozumia-
łych rodziców dość szybko kończy się cierpliwość i żądają
od swojego potomstwa, by w większym stopniu liczyło się
z innymi.

Odsunięcie na bok własnych potrzeb nie jest łatwe. licze-

nie się z drugim człowiekiem to dla dzieci szczególnie

trudny temat - niestety dla wielu dorosłych też. Wymaga

przecież zrzeczenia się własnych potrzeb i rezygnacji z wła-

snego interesu na rzecz innego człowieka i zastanowienia

się, czy to, jak postępuję, nie szkodzi innym. Zatem ma się

na uwadze nie tylko własny interes, ale i dobro innych. Dla-

tego też wiele osób odbiera uwzględnianie potrzeb drugie-

go człowieka jako stojące w sprzeczności z umiejętnością

przebicia się.

Osiągniecie celu wymaga cierpliwości

Wychowanie dziecka na człowieka, który liczy się z innymi,

ma sens. Tylko w jaki sposób to osiągnąć? Zadanie jest trud-
ne i wymaga od rodziców sporej dozy cierpliwości i uporu.

W pierwszych latach życia dziecka nie można zbyt wiele ocze-

81

Jak przekazywać... - 6

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

kiwać od niego w związku z uwzględnianiem potrzeb dru-
giego człowieka. Ze względu na brakujące mu jeszcze do-
świadczenie, nie jest ono w stanie przewidzieć skutków swo-
jego postępowania ani też zrozumieć, że swoimi poczynania-

mi może działać komuś na nerwy. W takich sytuacjach dość
szybko pojawia się żądanie, by więcej liczyło się z innymi.

Trzylatka, która w ogródku z zachwytem rzuca w powie-

trze kamieniami, nie ma najmniejszego pojęcia o tym, że mogą
one wpaść do szklanek innych gości, którym może się to nie
spodobać. Dowie się tego tylko wtedy, jeśli ktoś jej o tym
powie, bądź wywnioskuje to z oburzonych reakcji gości.
Czterolatek natomiast po prostu nie pomyśli, że mógłby prze-
wrócić tę małą dziewczynkę - nie jest świadomy tego, że już
samym huśtaniem się można zrobić komuś krzywdę. To, co
malec ma przede wszystkim w głowie, to własna przyjem-

ność i tylko ona się liczy. Tak samo rzecz ma się z dziesięcio-
latkiem, który nie zaprząta sobie głowy zmęczonym sąsia-
dem. Skoro go nie widzi, to nie bardzo może uwierzyć, że to,

jak sobie trochę porzuca piłką, może oznaczać piekło dla

kogoś, kto pracuje na zmiany i właśnie śpi.

Dzieci są egocentrykami i muszą się dopiero nauczyć

uwzględniania potrzeb innych - przychodzi im to jednak
z wielkim trudem.

Im młodsze dziecko, tym mniej wzglądu na innych

Już od maleńkości rodzice powinni nie ustawać w systema-

tycznym tłumaczeniu i pokazywaniu swoim pociechom, że
inni ludzie mają swoje potrzeby, i że są one nie mniej ważne
niż nasze. Wzgląd na drugiego człowieka zaczyna się tam,
gdzie mamy do czynienia ze zderzeniem się interesów wielu
ludzi. Jednak im mniejsze dziecko, tym mniej można oczeki-

82

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

wać od niego, że będzie liczyło się z potrzebami innych. Po

prostu jeszcze tego nie potrafi.

Zdolność do brania pod uwagę interesów drugiego człowie-

ka nie jest wrodzona. By ją posiąść człowiek musi umieć

wczuć się w sytuację innych. Tej umiejętności dzieci uczą się

najwcześniej w wieku dwóch do trzech lat.

Niemowlę nie potrafi wziąć pod uwagę tego, że jego mama

chce sobie pospać w nocy. Gdy jest głodne albo jest mu nie-
przyjemnie, bo ma mokro, to jedyne, co wtedy odczuwa to to,
że ktoś musi przyjść i go nakarmić albo przewinąć. Dlatego,
i tylko dlatego, płacze. Podobnie jedynym celem wspomnia-
nego już powyżej rocznego dziecka, jest „wspinaczka" i to
najchętniej po swoim tacie. Maluch nie zdaje sobie sprawy, że
jego ruchy mogą sprawiać tacie ból, i że tatę może denerwo-
wać, kiedy za mocno wczepi się w jego koszulę. Dziecku
w takim wieku można już jednak spokojnie powiedzieć: „Nie
chcę żebyś wdrapywał się na mnie, bo sprawiasz mi tym ból".

Podobnie można wytłumaczyć trzylatkowi, że dostanie

bułkę, jeśli grzecznie o to poprosi. Od dziesięciolatka można
natomiast oczekiwać, że będzie ostrożnie prowadził swój
rower, przechodząc obok samochodu w garażu. Szesnastola-
tek sam już będzie wiedział, że rodzice raczej za muzyką
techno nie przepadają, i że jeśli sam chce jej słuchać, to na
pewno nie na cały regulator.

Nieokiełznanie i porywczość w działaniu
nie oznaczają złej woli

Nawet jeśli dzieci już do pewnego stopnia wykształciły

w sobie zdolność do współodczuwania, to jednak jeszcze

83

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

przez długi czas z trudem przyjdzie im rzeczywiste liczenie
się z drugim człowiekiem. Zachowywanie się cicho, utrzy-
mywanie porządku, respektowanie słabszych, ostrożne wpro-
wadzanie roweru do garażu, jeżdżenie na desko rolce nieko-
niecznie na milimetr od mijanych starszych ludzi, streszcza-
nie się podczas rozmów telefonicznych - to wszystko sporo
dzieci kosztuje.

Zdrowe, radosne dzieci są nieokiełznane i przepełnione

wolą szybkiego działania. Nie potrafią stale rozsądnie się za-
chowywać i nieustannie myśleć o tym, że być może w da-

nym momencie przeszkadzają innym. Rodzice potrzebują więc
dużo cierpliwości. Jeśli dziecko nie zważa na drugiego czło-
wieka, to nie robi tego celowo - po prostu nie myśli o tym,
że należy brać pod uwagę również potrzeby innych.

Istotną pomocą w uczeniu się przez dzieci, czym jest wzgląd

na drugiego człowieka, są sytuacje, w których nie chodzi
tylko o wieczne upominanie, co należy, a czego nie należy,
ale takie, kiedy dzieci same doświadczają, że inni się z nimi
liczą, że ich potrzeby też coś znaczą. Zamiast więc krzyczeć:

„Natychmiast przestań walić piłką o ścianę, wiesz przecież,
że pan Młynarczyk chce spać!", lepiej podpowiedzieć chłop-

com, gdzie mogliby swobodnie kontynuować grę: „Idźcie
może tam, gdzie są garaże. Tam też będziecie mogli sobie
spokojnie pograć, nie przeszkadzając przy tym panu Młynar-
czykowi".

Dzieci uczą się od rodziców

Równie ważne jak respektowanie potrzeb dzieci jest pokazy-
wanie im na własnym przykładzie, czym jest w życiu co-
dziennym wzgląd na drugiego człowieka. Już małe dzieci
dokładnie rejestrują, czy mama, robiąc zakupy pędzi z koszy-

84

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

kiem przez supermarket, nie zważając, że może wpaść przy
tym na innych klientów albo czy tato, jadąc samochodem,

wpuści od czasu do czasu kogoś, kto chce zmienić pas. Jeśli
więc chcemy skłonić dzieci do liczenia się z drugim człowie-

kiem, to powinniśmy spojrzeć krytycznym okiem również na
swoje zachowanie - szczególnie względem swoich dzieci.

TOLERANCJA

Piętnastoletni Rafał z Niemiec uczestniczył w czterotygodnio-
wej wymianie szkolnej z jedną z amerykańskich szkół. Ro-
dzina, która go gościła, miała puertorykańskie korzenie
i mieszkała w dzielnicy zamieszkanej wyłącznie przez ciem-
noskórą ludność. „Kiedy po raz pierwszy wsiadałem ze swo-

ją tamtejszą koleżanką do autobusu, strasznie się przerazi-

łem" - opowiada chłopiec. „Natychmiast umilkły wszystkie
rozmowy, a spojrzenia wszystkich uczniów w autobusie skie-
rowane były na mnie. Od razy zauważyłem, dlaczego - by-
łem jedynym białym. Nie wiedziałem, czy ci ludzie są do
mnie przyjaźnie nastawieni, czy też zaraz się na mnie rzucą.
Pierwszy raz w życiu mogłem sobie wyobrazić, jak to jest,

być innym. Naprawdę niezbyt miłe uczucie". Podczas tej czte-

rotygodniowej wymiany Rafał sporo nauczył się o tolerancji.

Wielu ludziom okazywanie tolerancji przychodzi szcze-

gólnie trudno. Tolerancja wiąże się bowiem ze znoszeniem

i akceptowaniem inności, czegoś, co jest nam nieznane oraz
poszanowaniem i respektowaniem drugiego człowieka, któ-
rego wygląd, sposób myślenia i życia są nam obce. Takie
podejście zakłada, że nie traktuje się siebie i swojego sposo-
bu na życie jako jedynie właściwego, lecz jest się gotowym,
uznać go za jeden z wielu równoważnych stylów życia. Na

taki punkt widzenia stać tylko tych, którzy mają w sobie

85

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

wystarczająco dużo pewności siebie i suwerenności. Dzie-
ciom tych cech często jeszcze brakuje, ponieważ znajdują się
one dopiero w fazie rozwoju. Najwcześniej w okresie dojrze-
wania dzieci uczą się myślenia w szerszych kontekstach

i wyrabiania sobie własnego zdania. Do tego momentu będą
potrzebowali życzliwego wsparcia i troskliwego pokierowa-
nia ze strony rodziców.

Przyczyną braku tolerancji jest niepewność

Rodzice są często zszokowani pogardliwym sposobem, w jaki

dziecko mówi o swoich kolegach z klasy: „Od Alka śmierdzi.
Nie lubię bawić się z Rumunami". Takie wypowiedzi nie są
jeszcze przejawem braku tolerancji. Małe dzieci po prostu
powtarzają to, co usłyszą, nie zastanawiając się nad wygła-
szaną treścią. Z reguły nie przywiązują wagi do tego, jak inne
dziecko wygląda, pachnie czy jest ubrane. Najważniejsze, że

można się z nim fajnie bawić. To raczej starsze dzieci reje-
strują już nastroje otoczenia względem obcych. Najczęściej
z powodu własnej niepewności przyłączają się na oślep do
opinii większości, nawet wówczas, kiedy jest ona wymierzo-
na przeciwko odmienności, agresywna i okrutna.

Źródłem nietolerancji często jest strach. Niepewny czło-

wiek odbiera wszystko, co jest inne, czego nie zna, co jest

mu obce, jako zagrożenie, które próbuje zwalczyć, przejmu-

jąc w sposób bezkrytyczny poglądy i działania nakierowane

przeciwko tej odmienności.

Codziennie doświadczamy, czytamy, słyszymy o odrzuca-

niu, a nawet atakach na ludzi, którzy są „inni": ludzi niepeł-
nosprawnych, azylantów, chorych na AIDS, ludzi o innym

86

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

kolorze skóry, bezdomnych itd. Żeby uniknąć tego typu za-
chowań ze strony naszych dzieci, ważne jest, aby pokazać
im, jak radzić sobie z własną niepewnością oraz wspierać je
w nabieraniu pewności siebie.

Poznać to, co nieznane

Kiedy zaczynamy bliżej poznawać i zajmować się tym, co jest
dla nas obce i nieznane, a o to w naszym dzisiejszym wielo-
kulturowym społeczeństwie europejskim akurat nietrudno,
automatycznie przestaje to być takie straszne. Już w przed-

szkolu i w szkole dzieci mają możliwość poznania innych
zwyczajów. Kiedy mogą zapraszać do siebie przyjaciół czy
kolegów o innej narodowości i odwiedzać ich w domach -
to w ten sposób mają okazję zaznajomienia się z ich obycza-
jami, standardami zachowań oraz tradycjami.

Bycie tolerancyjnym nie oznacza bycia obojętnym! Toleran-

cja nie ma nic wspólnego z obojętnością. Postawa: „Niech

inni robią to, na co mają ochotę, byleby nas w to nie miesza-

li'' - ma się nijak do wartości, jaką jest tolerancja. Chodzi

o to, aby również w sytuacji konfliktowej, nie rezygnując

z własnych przekonań, umieć wejść w konfrontację z od-

miennymi poglądami.

Tolerancja zaczyna się w domu

Wartości trudno przekazać samym tylko moralizowaniem. Naj-
lepiej unaocznia to właśnie przykład tolerancji, której dzieci

uczą się przede wszystkim poprzez codzienne jej doświadcza-
nie. Tolerancja zaczyna się już w rodzinie, gdzie często zderza-

ją się ze sobą różne poglądy, zamiłowania i temperamenty.

87

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Może mama lubi ubrać się elegancko i pójść na spotkanie

ze znajomymi, a tato woli sobie w tym czasie pooglądać tele-
wizję. Możliwe, że jedno z dzieci jest absolutnym fanem piłki
nożnej, a drugie preferuje słuchanie muzyki. Może rodzice są
zapalonymi piechurami, których na każdy weekend ciągnie
w góry, dzieci natomiast wolą chodzić na basen czy Wesołe
Miasteczko.

Dobrze jest, kiedy rodzice nie próbują ani sobie nawza-

jem, ani dzieciom narzucać własnych upodobań. Jeszcze le-

piej, kiedy każdy członek rodziny, od czasu do czasu, będzie
uczestniczył w tym, co sprawia drugiemu radość. Może doj-
dzie do wniosku, że to hobby czy zamiłowanie jest nawet
przyjemne - przynajmniej od czasu do czasu. Jeżeli dzieci
doświadczają tolerancji we własnej rodzinie, będą bardziej
skłonne do zaakceptowania rzeczy, które są ważne dla in-
nych, nawet wówczas kiedy im samym nie bardzo się one
podobają.

Tolerancja nie jest żelaznym listem. Jej znaczenie w obco-

waniu z innymi ludźmi jest niewątpliwie nie do przecenie-

nia, jednak istnieją obszary, gdzie i ona ma swoje granice -
mianowicie tam, gdzie uderza w godność człowieka czy na-

sze własne przekonania. Nie można tolerować przemocy,
terroru, oszustwa czy niesprawiedliwości. Potrafią to zrozu-
mieć nawet dzieci.

ODPOWIEDZIALNOŚĆ

Jedenastoletni Marek ma problemy w szkole. Z dwóch przed-

miotów ma na koniec półrocza oceny niedostateczne, co

oznacza, że jeśli w najbliższych miesiącach się nie poprawi,

będzie musiał powtarzać klasę. Matka chłopca musi wysłu-

chiwać jego narzekań: „Dlaczego musiałem koniecznie iść

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

do tej szkoły? Tylko ty tego chciałaś, a ja nie daję sobie rady".

Kobieta spokojnie tłumaczy synowi: „Nie przypominasz so-

bie, że przecież razem ją wybraliśmy. Chciałeś iść do dobre-

go gimnazjum. Twoje oceny ze szkoły podstawowej były

wystarczająco dobre. A uczysz się przecież nie dla mnie,

tylko dla siebie. I wiesz także, że aby wystarczająco opano-

wać cały materiał, trzeba poświęcić po południu trochę wię-

cej czasu. Zastanów się, czego chcesz. Jeżeli nie dajesz rady

w tym gimnazjum, możesz przejść do innego. Jeśli ten rok

jest dla ciebie za trudny, możesz go powtarzać. Może wtedy

łatwiej przyjdzie ci systematyczna nauka. Jeśli to tylko te dwa

przedmioty stanowią problem, to możesz wziąć korepetycje,

a ja załatwię ci nauczyciela". Minęły dwa tygodnie, a Marko-

wi udało się dostać pozytywną ocenę ze sprawdzianu z jed-

nego z tych przedmiotów. Mamie wytłumaczył to w nastę-

pujący sposób: „Przemyślałem sprawę i doszedłem do wnio-

sku, że chcę zostać w tym gimnazjum i w tej klasie, w której

jestem, bo przecież mam w niej swoich najlepszych przyja-

ciół. Teraz po prostu codziennie uczę się godzinę dłużej

i dam sobie radę".

Co takiego się wydarzyło? Marek przejął odpowiedzial-

ność za swoje wyniki w szkole, a co istotniejsze: powierzyła
mu ją jego mama, co wielu rodzicom przychodzi z oczywi-

stych powodów z trudem. Martwią się o przyszłość swojego
dziecka i uciekają się w takich przypadkach do nacisku, krzyku
i przymusu. Natomiast o wiele skuteczniejsze okazuje się re-
alistyczne zaufanie w możliwości dziecka i omówienie ewen-
tualnych alternatyw, jak problem rozwiązać. Mama chłopca

nie pozostawiła mu żadnych wątpliwości co do naturalnych
konsekwencji sytuacji, w jakiej chłopiec się znalazł, w przy-
padku, gdyby nie zabrał się do pracy. Równocześnie wska-
zała synowi alternatywy, jak można zaistniały problem roz-

wiązać.

89

Jak przekazywać... - 7

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Powierzyć dziecku obowiązek

Odpowiedzialność była wcześniej dla dzieci czymś natural-
nym, a ponieważ rodziny były najczęściej większe niż w dzi-
siejszych czasach, również łatwiejsza do udźwignięcia. Od-
powiednio wczesne przejmowanie przez każdego członka
rodziny określonych zadań oraz sumienne wywiązywanie się
z nich było w wielodzietnych, wielopokoleniowych rodzi-
nach niezbędne. Opiekowanie się młodszym rodzeństwem,
podanie zupy chorej babci, sprzątanie mieszkania, zbieranie
drewna na opał, troszczenie się o karmę dla zwierząt - dzieci
były włączane w te wszystkie codzienne obowiązki, skoro
tylko ich wiek na to pozwalał.

Jeśli dziecko nigdy nie musiało się o nic troszczyć, to istnieje

duże niebezpieczeństwo, że wyrośnie na myślącego tylko o

sobie egoistę.

Dzisiaj na ogół nie istnieją ani ekonomiczne, ani też żadne

inne powody, zmuszające dziecko do pracy. Rodzice próbują

często na tyle, ile to możliwe, umilić i ułatwić życie swoim
pociechom. Troszczą się więc o jedzenie, ubranie, czas wol-
ny, a wszystkie domowe obowiązki wykonują sami. Rano
budzą dziecko do szkoły, upominają, pośpieszają je, kiedy
się spóźnia. Prowadzą je na kółka zainteresowań, pilnują,
aby nie przegapiło żadnych terminów. Lepszym rozwiąza-
niem byłoby jednak, gdyby powierzyło się dziecku nieco
odpowiedzialności, przekazując mu część obowiązków wzglę-
dem siebie i rodziny.

90

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

Pozwolić dzieciom na samodzielność

Dziecko otoczone nadmierną opieką nie nauczy się przejmo-
wania odpowiedzialności ani za siebie, ani też za innych.
Istnieje spore niebezpieczeństwo, że z takiego dziecka wyro-
śnie potem egoistyczny nastolatek, któremu chodzi tylko
o własne dobro, którzy bierze to, co jest do wzięcia, nie re-
flektując swojego zachowania. Być może stać go będzie jesz-
cze na to, by spełnić skierowane pod jego adresem prośby
czy wydane mu polecenia, nigdy jednak sam z siebie nie
wpadnie na pomysł zaangażowania się tam, gdzie w danym
momencie pomoc wydaje się niezbędna. A przede wszyst-
kim najczęściej doszukiwać się będzie winy nie w sobie, ale
w innych. „Gdyby moja mama mnie w porę obudziła, to nie
spóźniłbym się do szkoły, na praktykę, do pracy. Zatem to
ona jest winna".

Wszystkie dzieci dążą do samodzielności. Już od wcze-

snych lat życia dziecka rodzice mogą wykorzystać to pra-

gnienie i stopniowo przekazywać im odpowiedzialność za

pewne sprawy.

Dziś wprawdzie nie żyjemy już w wielopokoleniowych

rodzinach, jednak kształtowanie się poczucia odpowiedzial-
ności pozostaje sprawą równie ważną jak przed laty - zarów-
no odpowiedzialności za jednostkę, jak i za zbiorowość. Dzieci
bez problemu mogą się jej nauczyć, zakładając, że odpo-

wiednio wcześnie uczyni się je za coś odpowiedzialnym i nie
będzie się ich we wszystkim wyręczało. Najlepszym moto-

rem będzie tutaj ich naturalne dążenie do bycia samodziel-
nym.

I tak przykładowo już dwulatek może się sam ubierać.

Trwa to oczywiście dłużej i nie zawsze perfekcyjnie się uda-

91

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

je, ale z reguły wywołuje u dzieci poczucie dumy ze swego
dokonania.

Pięciolatek może sam spakować swoje rzeczy do przed-

szkola i przy pewnej pomocy również samodzielnie przygo-
tować sobie kanapkę.

Dziewięciolatek samodzielnie może troszczyć się o pa-

pużkę czy świnkę morską.

Dwunastolatek jest już w stanie systematycznie czyścić

pojemnik na odchody kota i wyprowadzać (małego) psa na
spacer.

Dać odczuć konsekwencje

W procesie uczenia się odpowiedzialności, ważne jest, aby
dziecko było świadome, że zaniedbanie powierzonych obo-
wiązków, wiąże się również z konsekwencjami. Jeżeli za-
wsze znajdzie się ktoś, kto „wyprostuje" za dziecko każdą

niemiłą sytuację, to nie będzie ono miało powodu, żeby sa-
memu postępować świadomie i odpowiedzialnie. Oczywi-
ście nie można pozwolić na to, żeby dom tonął w starych,
niepotrzebnych papierach, tylko dlatego, że nasza latorośl
nie wywiązuje się z powierzonego jej obowiązku wynosze-
nia makulatury, ani też, żeby jakieś zwierzątko zdechło z gło-
du, czy też, żeby stos brudnych naczyń zaszedł ostatecznie
pleśnią, dlatego istotne jest, aby wcześniej porozmawiać
z dzieckiem o konsekwencjach. Krzyk czy kara nie na wiele
się tu zdadzą. Być może na krótki czas dziecko wróciłoby do

wypełniania powierzonych mu zadań, nie nauczyłoby się jed-
nak odpowiedzialności.

Odpowiedzialność musi wiązać się z konsekwencjami, które

są skutkiem nieodpowiedzialnego zachowania. Należy je

92

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ .

odpowiednio wcześnie omówić z dzieckiem, aby było na

nie przygotowane.

Rodzice mogą pomóc swoim dzieciom, odpowiednio wcze-

śnie uczulając je na to, co może się zdarzyć, jeśli będą postę-
pować nieodpowiedzialnie. Na przykład, że jeśli nie wstaną
w porę do szkoły, to grozi to spóźnieniem, za które mogą
dostać upomnienie od nauczycielki; że nie będą mogli jeź-
dzić na rowerze, jak go zepsują i nie zadbają o naprawę; że
mogą zapomnieć o popołudniowej zabawie na dworze, jeśli
nie odrobią wcześniej zadania domowego. Ważne jest, aby
dzieci rzeczywiście poniosły zapowiadane przez rodziców
konsekwencje. Nie uginamy się więc i nie odwozimy szyb-
ciutko „jeszcze ten ostatni raz" śpiochów do szkoły, nie za-
wozimy roweru do naprawy i nie pomagamy wieczorem
małemu „leserowi" w odrabianiu lekcji.

Podział zadań

Jeśli chodzi o podział obowiązków związanych z prowadze-

niem gospodarstwa domowego oraz codziennym funkcjono-
waniem rodziny, należy od razu na początku ustalić konse-
kwencje, które nieodzownie nastąpią, jeśli pewne ustalenia
nie zostaną dotrzymane. „Nasz syn sam zaproponował, że
jeśli nie będzie dbać o chomika, to będziemy mogli go od-
dać, co okazało się w praktyce wystarczającym bodźcem dla
niego, aby systematycznie opiekować się swoim ulubionym
zwierzątkiem" - opowiada pewna mama.

Jest rzeczą oczywistą, że na swojej drodze ku byciu świa-

domym odpowiedzialności człowiekiem, dzieci długo potrze-
bują wsparcia rodziców. Maluchom wciąż trzeba przypomi-
nać o ich obowiązkach. Wymagania stawiane dzieciom nie

93

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

powinny być na tyle wysokie, a konsekwencje na tyle dra-
styczne, że ostatecznie okazałyby się nierealne do wyegze-
kwowania. Dziecko natomiast powinno mieć możliwość po-
proszenia, żeby na jakiś czas ktoś inny w rodzinie przejął
jego obowiązki.

Ośmioletni Tomek przychodził do szkoły wiele razy pod rząd

nie do końca przygotowany, ponieważ nie odrabiał lekcji

popołudniami. Z tego powodu nauczycielka wezwała mamę

chłopca na konsultacje. Obie ustaliły, że Tomek tylko wtedy

będzie mógł wziąć udział w wycieczce klasowej, kiedy od

zaraz zacznie sumiennie odrabiać zadania domowe. Umowa

odniosła skutek i również po wycieczce chłopiec systema-

tycznie wykazywał się odrobionymi lekcjami.

ODWAGA CYWILNA

Sobotnie popołudnie w jednym z przepełnionych domów

handlowych. Kobieta z pełnymi siatkami z trudem pcha

wózek z małym dzieckiem w kierunku schodów. Maluch

wrzeszczy na całe gardło. Ludzie zatrzymują się i komentują:

„Nie do pomyślenia, żeby w taki tłum pchać się z wózkiem".

„Nie potrafi nauczyć dziecka, że ma być cicho?" „Biedne dziec-

ko, dlaczego go nie uspokoi, tylko pozwala mu tak płakać?"

Wszyscy narzekają, emocje są jednoznacznie wymierzone

przeciwko kobiecie. Naraz pojawia się młody człowiek, pod-

chodzi do matki i przyjaźnie pyta: „Może pani pomóc znieść

wózek ze schodów?" Chwyta za wózek, a niedawno zrozpa-

czony wyraz twarzy kobiety rozjaśnia się. Zrzędzący komen-

tatorzy rozchodzą się.

94

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

Odwaga zamiast brawury

Opisany wyżej młody mężczyzna wykazał się odwagą cywil-
ną, a ponadto świadomością odpowiedzialności, gotowością
do pomocy oraz współczuciem. Mimo ogólnej atmosfery
wymierzonej przeciwko matce, pomógł jej. Odwaga cywilna
to o wiele więcej niż sama tylko odwaga, nie ma ona nato-
miast nic wspólnego z brawurą. Mieszanie się w pojedynkę
w jakąś bijatykę jest niebezpieczne i zbyt nierozważne. Sen-
sowniejsze byłoby natomiast szybkie sprowadzenie pomocy
i wyciągnięcie poszkodowanego z opresji.

Dzisiaj nawet interwencja w sprawie jakiegoś nieszczęśli-

wego wypadku, wymaga odwagi cywilnej. Najczęściej zbiera
się w takiej sytuacji grupka gapiów, z których nikt nie jest

skory do pomocy.

Odwaga cywilna oznacza, że człowiek potrafi dostrzec, je-

śli coś jest nie w porządku. Postępuje zgodnie ze swoimi

przekonaniami, nawet wówczas, kiedy wyraźnie nie pasuje

to do wyobrażeń innych. Oznacza również, że sam ruszy

z pomocą albo sprowadzi ją, jeśli ktoś znajdzie się w potrze-

bie lub niebezpieczeństwie. Ta cecha wiąże się również

z tym, że taki człowiek będzie się bronił wobec bezmyślno-

ści i uprzedzeń innych, ryzykując, że sam nabawi się przez

to kłopotów albo że zostanie wyśmiany.

Wyrażanie swojego zdania

Odwaga cywilna wymaga pewności siebie, zaufania do wła-
snej osoby i moralnej uczciwości. Większości ludzi przycho-
dzi łatwiej gromadnie śmiać się z dowcipów o cudzoziem-
cach czy kobietach, czyli takich, które wiążą się właśnie
z dyskryminacją i uprzedzeniami. Niełatwo jest wstać

95

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

w momencie, kiedy wszystkim jest tak wesoło i powiedzieć:

„Moim zdaniem, to w ogóle nie jest śmieszne, raczej złe
i poniżające. Nie życzę sobie takich tekstów!"

W zasadzie trudno oczekiwać od dzieci, że będą wykazy-

wały się odwagą cywilną, skoro sami dorośli mają z tym taki
problem. A jednak nierzadko można zaobserwować, jak dziec-
ko staje przeciwko grupie, żeby pomóc drugiemu. „Nie po-
doba mi się, jak postępujecie z Zuzą. Przestańcie!" Co stoi za
tym, że dzieci potrafią zdobyć się na takie zachowanie?

Przypuszczalnie wiąże się to z tym, że nauczyły się samo-

dzielnego podejmowania decyzji. Aby mieć w sobie odwagę
na powiedzenie tego, co się myśli, nawet jeśli wiąże się to
z ryzykiem narażenia się w ten sposób kolegom czy koleżan-
kom, dzieci potrzebują domu, w którym od małego mogą
swobodnie wyrażać swoje zdanie. Dzieci, których opinii nikt
nie słucha, które nie mogą dokończyć myśli, bo oto ktoś im
już przerywa, które nie mogą odpowiedzieć na zadane im
pytanie, ponieważ od razu robią to w ich imieniu rodzice,

nie rozwiną w sobie zaufania do własnej osoby. W ogóle nie
przyjdzie im do głowy, że są na tyle ważne, aby móc mieć
coś do powiedzenia innym. Dlatego też w przyszłości nie
będą potrafiły zdobyć się na odwagę cywilną.

Znać swoją wartość

Ważne jest, aby dać dziecku odczuć, że jest kimś, że jego głos
się liczy. Pozostawienie dziecku pola manewru przy podejmo-
waniu decyzji i traktowanie go z należytą powagą jest jednym
z kamieni milowych na drodze do odwagi cywilnej. Równie
ważne są tutaj pozytywne doświadczenia z najbliższego oto-
czenia, jak również dobry przykład ze strony rodziców.

96

background image

OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ

Ojciec, który twierdzi, że jest tylko „małym człowieczkiem",

którego głos nie jest w stanie niczego zdziałać, nie zachęca
w ten sposób własnego dziecka do wykazywania się odwa-
gą. Matka, która reprezentuje pogląd, że nie należy się do
niczego wtrącać, ponieważ to, co inni robią, zupełnie nie
powinno nas obchodzić, nie może mieć nadziei na to, że jej
dziecko będzie się odznaczać niebywałą odwagą.

Jeśli natomiast dzieci zobaczą, jak ich rodzice w sposób

naturalny zatrzymują się w miejscu, w którym zdarzył się

wypadek, jak bez wahania interweniują, w sytuacji kiedy trzech
skinheadów dręczy jakiegoś ucznia w tramwaju, będzie im
łatwiej zdobyć się na odwagę, by pomóc innym.

Odwaga cywilna jest zaraźliwa

Odwaga cywilna bywa rzeczywiście bardzo często zaraźliwa.
Kiedy ktoś śpieszy z pomocą starszej pani, która upadła, za-
raz wyciągają się również i inne ręce do pomocy. Kiedy ktoś
głośno i wyraźnie powie: „Tu leży granica i nie wolno jej
nikomu przekraczać", to zapewne zaraz usłyszy szepty:
„W zasadzie to on ma rację", „Racja, też nie chciałbym się
dalej posunąć", „Tak, przed tym rzeczywiście trzeba się bro-
nić". Ludzie pozbawieni odwagi cywilnej nie zawsze są źli
i pozbawieni uczuć. Bywa, że są po prostu przestraszeni, nie
myślą, tchórzą. Kiedy jednak pokieruje się ich na właściwą
drogę, to podążają nią czasem z niezwykłym entuzjazmem.
Podobne doświadczenia mogą stać się udziałem dzieci.

97

background image
background image

6

RODZICE JAKO W Z O R Z E C DO NAŚLADOWANIA:

NAJWAŻNIEJSZE ZASADY

To od rodziców dzieci w swoich pierwszych latach życia czer-
pią całą swoja wiedzę. Ważnym motorem do ich dalszego

rozwoju jest pragnienie bycia takim, jak dorośli.

SAMO WYCHOWANIE NIE WYSTARCZY

Matki i ojcowie są po dziś dzień najważniejszymi wzorcami
dla swoich dzieci - niezmiennie potwierdzają to badania. Ro-
dzice wymieniani są wciąż na pierwszym miejscu w rankin-
gach wzorców do naśladowania, osób, których można się
poradzić i drogowskazów życiowych. Dopiero kolejne miej-
sca zajmują zespoły muzyczne, aktorzy czy politycy, traktowa-
ni raczej jako idole, których można podziwiać. Jednak praw-
dziwymi wzorami, gorliwie naśladowanymi i kopiowanymi
przez dzieci, pozostają aż do wieku nastoletniego rodzice
i dziadkowie, przy założeniu, że potrafią tej roli sprostać.

Kto chce przekazać dziecku wartości moralne i czuje się

odpowiedzialny za ludzkość i wspólną pokojową koegzy-

stencję, ten musi dawać przykład, jak żyć tymi wartościami

w życiu codziennym.

99

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

CIEPŁO I BEZPIECZEŃSTWO - NIEZBĘDNE PODSTAWY

Atmosfera ciepła i bezpieczeństwa panująca w rodzinie jest
warunkiem udanego wychowania ku ważnym wartościom.
Rodzice wiecznie skłóceni ze sobą, z krewnymi, z teściami
czy przyjaciółmi, napawają swoje potomstwo niepewnością.

Dzieci tracą punkt odniesienia i żyją w ciągłym strachu, że
ich rodzina może się rozpaść. Stanowi to dla nich egzysten-
cjalne zagrożenie, ponieważ są one zależne od emocjonalne-

go bezpieczeństwa i pewności. Jeśli tego zabraknie, to nie
będą mogły się zdrowo rozwijać.

Respektowanie interesów, praw i potrzeb dzieci nie może

jednak oznaczać, że będziemy je niemożliwie rozpieszczać,

na wszystko im pozwalać, zasypywać prezentami bądź też
spełniać wszelkie żądania z ich strony. Dzieci potrzebują przy-
jaznych, ale niezmiennych granic, bo tylko wtedy dadzą so-
bie radę i zdołają odnaleźć się w swoim otoczeniu.

W dzisiejszych czasach rodzice mają coraz mniej czasu dla

swoich pociech. Często oboje pracują zawodowo, nierzadko
zmuszeni do tego sytuacją ekonomiczną rodziny. Pojawiają-
ce się wyrzuty sumienia próbują często uciszyć przesadną
wspaniałomyślnością - zarówno w sensie materialnym, jak
i w sposobie wzajemnego traktowania, a wtedy dzieci na
wiele mogą sobie pozwolić wobec rodziców. Nie są przywo-
ływane do porządku, ponieważ rodzice wychodzą z założe-
nia, że nie chcą marnować czasu na kłótnie - czasu, którego
przecież tak niewiele mają dla swojego potomstwa.

Istotne jednak dla dzieci jest, aby rodzice naprawdę po-

święcili im czas, wysłuchali ich trosk i problemów i byli goto-
wi, na wspólne rozwiązywanie konfliktów. Nie chodzi tutaj
o liczbę godzin, które rodzice spędzają ze swoimi dziećmi,
ale raczej o intensywność czasu, jaki im poświęcają.

100

background image

RODZICE JAKO WZORZEC DO NAŚLADOWANIA

ZWERYFIKOWAĆ WŁASNĄ POSTAWĘ

Ważne w kontakcie z dziećmi i innymi ludźmi jest kontrolo-
wanie własnej postawy. Dzieci są swoistymi sejsmografami

niewypowiedzianych poglądów. Bardzo dokładnie potrafią

wyczuć, kiedy rodzice żądają od nich czegoś, czego sami nie
przestrzegają. Nie muszą być też wcale świadkami kłótni
pomiędzy rodzicami i dziadkami, by zauważyć, kiedy obie te
generacje nie potrafią się ze sobą porozumieć. Nie można
zatem oczekiwać od nich, że zawsze będę mili i sympatyczni
wobec babci, kiedy sami rodzice obchodzą się z nią szorstko
i niezbyt delikatnie.

Dzieci potrafią też uważnie słuchać. Jeśli więc nie chce-

my, żeby nasz czterolatek używał niecenzuralnych słów, sami
nie powinniśmy ich używać - np. podczas jazdy samocho-
dem, kiedy to wielu dorosłych nie potrafi opanować swoich
emocji, denerwując się na innych uczestników ruchu.

WŁAŚCIWE DOZOWANIE KRYTYKI

Szczególnie w przypadku małych dzieci należy okazywać
zrozumienie, kiedy nie od razu wszystko im wychodzi. Dzie-
ci pragną nauczyć się wszystkiego, co potrafią dorośli. Chcą
także uczynić wszystko, aby spodobać się swoim rodzicom,
być przez nich docenionym i chwalonym. Jednak wszystko

jest dla nich nowe, więc chcąc nie chcąc, nieustannie zdarza

im się całe mnóstwo wpadek. Jeśli jednak rodzice zdołają
dostrzec za tym wszystkim dobrą wolę dziecka, to powinni ją
docenić. W ten sposób dodadzą mu odwagi, by próbowało,

aż do momentu, gdy osiągnie swój cel. Odnosi się to zarów-
no do umiejętności praktycznych, jak i zdolności moralnych.

101

background image

JAK PRZEKAZYWAĆ DZIECIOM WARTOŚCI

Oczywiście nie oznacza to, że należy bezkrytycznie „wy-

chwalać dziecko pod niebiosa" za wszystko, co robi. W ten
sposób całkowicie zatraciłoby poczucie mocnych i słabych
stron, a wówczas nie mogłoby nauczyć się realistycznego
oceniania swojej osoby. Kiedy krytyka staje się nieunikniona,
ważne jest, aby rodzice odnieśli się w niej tylko do jednego
szczegółu z zachowania dziecka. Nigdy nie powinno się
w takiej sytuacji krytykować go całościowo.

OBSTAWANIE PRZY SWOICH PRAWACH

Rodzice muszą umieć forsować względem swoich dzieci wła-
sne zainteresowania i potrzeby, ponieważ i oni mają prawo
do spokoju, czasu tylko dla siebie, miłego traktowania oraz
do tego, aby się z nimi liczono. Rezygnacja z tego prawa na
korzyść potrzeb dziecka w niczym maluchowi nie pomoże,
ponieważ dziecko z jednej strony musi się nauczyć, że nale-
ży liczyć się z drugim człowiekiem, a z drugiej musi umieć
przebić się w grupie. Najlepiej będzie potrafiło to zrobić,
obserwując, jak rodzice forsują względem nich swoje prawa,
nie wyrządzając im przy tym krzywdy.

background image

SPIS TREŚCI

1. JAKIE WARTOŚCI SĄ DZISIAJ WAŻNE? 5

Odwoływanie się do tradycji nie zawsze jest skuteczne 6

Niektóre wartości powinny obowiązywać zawsze 7

Nic na siłę 9

2. W JAKI SPOSÓB KSZTAŁTUJE SIĘ SUMIENIE? 11

Mocne sumienie determinuje nasze człowieczeństwo 11

Czy dzieci w ogóle wiedzą, co jest dobre, a co złe? 13

Już niemowlęta mogą uczyć się zasad 13

Dzieci w wieku przedszkolnym potrafią zauważyć,

kiedy inni zachowują się w sposób niewłaściwy 15

Nastolatek i wartości - ciężkie zadanie dla rodziców 16

3. CO I W JAKIM WIEKU ROZUMIEJĄ DZIECI? 17

Niemowlę potrzebuje miłości 18

Małe dzieci potrzebują granic 20

Dzieciom w wieku przedszkolnym potrzebne są

wyjaśnienia 24
Dzieciom w wieku szkolnym niezbędne jest wsparcie 28

Nastolatek potrzebuje zrozumienia 33

4. DLACZEGO TAK TRUDNO JEST PRZEKAZYWAĆ

WARTOŚCI BEZ STOSOWANIA PRZYMUSU? 39

Rodzina to nie bezludna wyspa 39

Trudne pytanie o to, jak „dobrze" wychowywać 41

Akceptowanie również negatywnych emocji dzieci 42

Zrozumienie i jasno ustalone granice 43

103

background image

Powierzyć dziecku odpowiedzialność 47

Jak kłócić się we właściwy sposób? 50

Wytyczanie dzieciom granic 52

5. OD SZACUNKU DO ODWAGI CYWILNEJ:

WAŻNE WARTOŚCI DLA DZIECI 55

Szacunek i respekt 55

Uczciwość 61

Empatia 64

Ugodowość 66

Gotowość do pomocy 70

Uprzejmość 76

Wzgląd na drugiego człowieka 79

Tolerancja 85

Odpowiedzialność 88

Odwaga cywilna 94

6. RODZICE JAKO WZORZEC DO NAŚLADOWANIA:

NAJWAŻNIEJSZE ZASADY 99

Samo wychowanie nie wystarczy 99
Ciepło i bezpieczeństwo - niezbędne podstawy 100

Zweryfikować własną postawę 101

Właściwe dozowanie krytyki 101

Obstawanie przy swoich prawach 102

background image

Wszyscy rodzice chcieliby mieć dziecko

które w przyszłości wyrosłoby na dobrych
ludzi. Ale co to znaczy "dobre".
Co więcej - jak wychować dziecko
na „dobrego" człowieka?

Jak przekazać mu wartości?

I jakie wartości?

Dzieci powinny umieć zdobyć sobie miejsce
i uznanie w przedszkolu, w szkole,

a potem w życiu zawodowym.

Powinny być przy tym tolerancyjne i potrafić

wczuć się w sytuacje drugiego człowieka.

Rodzice pragną wychowywać swoje dzieci
na ludzi zdolnych do krytyki,

ale i szanujących poglądy innych.

Ich pociechy powinny być odważne,

odpowiedzialne, dzielne,
gotowe do pomocy i zgodne.

Takie są założenia, w praktyce bywa różnie.

Książka Cerdy Pighin to podręcznik dla rodziców,

dziadków i wychowawców o wychowaniu dzieci,
by w przyszłości potrafiły w sposób wartościowy
kształtować świat.

WYDAWNICTWO


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak powstaje dziecięca agresja, Materiały niezbędne w pracy nauczyciela przedszkola
jak powstaje dziecięca agresja
466 , Prawdą jest, że młodzież kontestuje dziedzictwo przekazywanych jej wartości
JAK UCZYĆ DZIECI Z AUTYZMEM ZACHOWAŃ KLUCZOWYCH, JAK UCZYĆ DZIECI Z AUTYZMEM ZACHOWAŃ KLUCZOWYCH
Jak przekazać ogłoszenie o udzieleniu zamowienia do Urzedu OPWE
Funkcje, przekazywanie przez wartość
PRZEKAZ I PAPIERY WARTOŚCIOWE, prawo cywilne, prawo cywilne część II, Zobowiązania
Jak pomóc dzieciom by radziły sobie z uczuciami
Jak pomóc dzieciom by radziły sobie z uczuciami
JAK UCZYĆ DZIECI Z AUTYZMEM ZACHOWAŃ KLUCZOWYCH, Autyzm
Jak motywować dzieci do utrwalania prawidłowej wymowy w domu
Negocjowanie wynagrodzenia - jak zwiększyć swoją wartość, psychologia, negocjacje
JAK WYCHOWYWAĆ DZIECI

więcej podobnych podstron