Kr 003 Ewolucja biologow, a ewolucja teistycznych ewolucjonistow

background image

15

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Mieczys³aw Pajewski

(3)

Ewolucja biologów,

a ewolucja teistycznych

ewolucjonistów

Powszechnie pod wp³ywem propagandy ewolucyj-

nej s¹dzi siê, ¿e kreacjonizm to prze¿ytek dawnych wie-
ków, to sposób widzenia, jak powsta³ œwiat pocho-
dz¹cy z czasów, gdy nie by³o nauki, gdy religia by³a
g³ównym Ÿród³em myœlowego panowania nad œwia-
tem. Ewolucjonizm zaœ mia³by byæ nowoczesnym – nie
wywodz¹cym siê z religii, ale z nauki – sposobem ro-
zumienia œwiata. To potoczne mniemanie uznali za oczy-
wiste autorzy Podstaw ewolucjonizmu, Jacek Baler-
stet i Karol Sabath. Ksi¹¿ka, o czym informuje podty-
tu³, ma byæ pomoc¹ dla uczniów liceów, kandydatów
na akademie medyczne i uniwersytety. Autorzy snuj¹
w niej takie, wyssane ca³kowicie z palca, dywagacje:

Przez prawie ca³e dzieje cz³owieka obraz

postrzeganego œwiata wyp³ywa³ z mistyczno-
religijnego sposobu interpretacji rzeczywisto-
œci. Nic dziwnego zatem, ¿e we wszystkich krê-
gach kulturowych pierwotnym pogl¹dem na
powstanie i rozwój ¿ycia by³ kreacjonizm.

[Jacek Balerstet, Karol Sabath, Podstawy

ewolucjonizmu. Ksi¹¿ka pomocnicza dla
uczniów liceów (kandydatów na akademie
medyczne i uniwersytety), Wydawnictwo
Operon, Rumia 2001, s. 133.]

Czy autorzy badali te „wszystkie krêgi kulturowe”?

Nie. Oni tê tezê wyprowadzili z w³asnej g³owy. No,
bo wiadomo, ¿e kiedyœ nauki nie by³o, a by³a religia.
A co to jest religia, to oni wiedz¹, bo chodzili kiedyœ

(a mo¿e i nadal chodz¹) do koœcio³a, a w m³odoœci na
lekcje religii. A z „wiedz¹” wyniesion¹ z lekcji religii,
³atwo ju¿ powiedzieæ, ¿e we wszystkich krêgach kul-
turowych panowa³ kreacjonizm.

Jak pisa³em w poprzednim odcinku – jest to ca³ko-

wita nieprawda. Nie wszystkie religie maj¹ charakter
kreacjonistyczny, tylko te, które dziœ nazywamy Abra-
hamowymi (tj. judaizm, chrzeœcijañstwo i islam). Reli-
gie Wschodu, równie stare, a niektóre nawet starsze,
mia³y i maj¹ charakter ewolucyjny. Co wiêcej, na Bli-
skim Wschodzie, gdzie ukszta³towa³a siê religia Abra-
hama i jego nastêpców, istnia³y obie te formy – ewo-
lucjonizm w Egipcie i kreacjonizm (katastrofizm) w Me-
zopotamii. Nie jest prawda, ¿e ewolucjonizm wywo-
dzi siê z nauki, a kreacjonizm z religii. Oba te œwiato-
pogl¹dy wywodz¹ siê z religii.

Nie jest te¿ prawd¹, ¿e ewolucjonizm powsta³ nie-

dawno, w czasach nowo¿ytnych, a kreacjonizm jest za-
mierzch³ym sposobem rozumienia œwiata. Oba te spo-
soby rozumienia œwiata maj¹ staro¿ytne, antyczne po-
chodzenie. Jacek Balerstet i Karol Sabath ucz¹ bajek
kandydatów na akademie medyczne i uniwersytety.

Mit wspó³czesnego i naukowego pochodzenia ewo-

lucjonizmu szczególnie gorliwie propaguj¹ tzw. teistycz-
ni ewolucjoniœci. Pisa³em w pierwszym odcinku, ¿e
istniej¹ tylko dwie podstawowe (choæ w ró¿nych od-
mianach) wizje pochodzenia rzeczywistoœci: kreacjo-
nizm i ewolucjonizm. Od pó³tora wieku istnieje jed-
nak pokaŸna grupa myœlicieli – zdecydowan¹ wiêk-
szoœæ z nich stanowi¹ duchowni rozmaitych wyznañ,

background image

16

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

g³ównie katolickiego, choæ nie tylko – którzy staraj¹
siê znaleŸæ „trzeci¹ drogê”, coœ poœredniego miêdzy
ewolucjonizmem a kreacjonizmem. Niektórzy z nich
u¿ywaj¹ nawet terminu „kreacjonizm ewolucyjny” (por.
tytu³ ksi¹¿ek katolickich autorów, polskiego: Józef
Marceli Do³êga, Kreacjonizm i ewolucjonizm. Ewo-
lucyjny model kreacjonizmu a problem hominiza-
cji, Akademia Teologii Katolickiej, Warszawa 1988,
oraz francuskich: Christian Montenat, Luc Plateaux,
Pascal Roux, Odkrywanie stworzenia w ewolucji,
„W Drodze”, Poznañ 1993).

Oczywiœcie, jak ktoœ chce, mo¿e mówiæ o kreacjo-

nizmie ewolucyjnym. Ka¿dy ma prawo u¿ywaæ s³ów
w dowolnym znaczeniu. Problem w tym, ¿e s³owa ta-
kie jak „kreacjonizm” i „ewolucjonizm” funkcjonuj¹ od
dawna i maj¹ ju¿ ugruntowane znaczenia. Wydano
setki, jeœli nie tysi¹ce ksi¹¿ek i dziesi¹tki tysiêcy mniej-
szych publikacji, w których albo z pozycji kreacjoni-
stycznych krytykuje siê ewolucjonizm, albo z pozycji
ewolucjonistycznych krytykuje siê kreacjonizm. W tych
tysi¹cach publikacji przeciwstawia siê sobie obie te
postawy. Jak wiêc nale¿y oceniæ wprowadzanie ter-
minologii ³¹cz¹cej te przeciwstawne stanowiska – czy¿
nie jest to próba wprowadzenia zamieszania pojêcio-
wego, ¿eby „³owiæ ryby w mêtnej wodzie”?

Istnieje neutralna, informatywna i nie wprowadza-

j¹ca nikogo w b³¹d terminologia. Pogl¹dy zwolenni-
ków „trzeciej drogi” to po prostu teistyczny ewolucjo-
nizm. Ewolucjonizm, bo jego zwolennicy opowiadaj¹
siê za tez¹ o istnieniu ewolucji (opowiadaj¹ siê werbal-
nie – jak zobaczymy, biologowie nie o takim ewolucjo-
nizmie mówi¹).

Teistyczny, bo wierz¹c w ewolucjê,

wierz¹ zarazem w Boga (jakiego Boga, czy chrzeœcijañ-
skiego, te¿ zobaczymy w jednym z przysz³ych odcin-
ków). Teistyczni ewolucjoniœci mówi¹, ¿e wierz¹
w stworzenia œwiata przez Boga, ale wierz¹ te¿, ¿e ewo-
lucja by³a metod¹ stwarzania, jak¹ Bóg sobie wybra³
na pocz¹tku œwiata. Na pierwszy rzut, co w takiej kon-
cepcji mo¿e byæ z³ego? Wygl¹da, ¿e wszystko jest w po-
rz¹dku. Ale przyjrzyjmy siê jej bli¿ej.

Ewolucjoniœci mówi¹, ¿e nowe formy ¿ycia powstaj¹

wskutek tego, ¿e potomstwo nieznacznie ró¿ni siê od
swoich rodziców. Zmiany te s¹ przypadkowe, co zna-
czy, ¿e nie pojawiaj¹ siê, by spe³niæ jakiœ wymóg, ja-
k¹œ potrzebê. Wiele, prawdopodobnie wiêkszoœæ
zmian, jest negatywnych, du¿o jest neutralnych, ale
od czasu do czasu – mówi¹ ewolucjoniœci – jakaœ zmia-
na powoduje, ¿e nowy osobnik ma przewagê nad in-
nymi osobnikami swego gatunku: a to d³u¿ej ¿yje (bo
ma lepsze miêœnie, mocniejsze pazury, silniejsze zêby
lub skuteczniejsz¹ barwê ochronn¹, itp.), a to jest bar-
dziej p³odny (np. bardziej podoba siê samicom).

W gruncie rzeczy chodzi o to, by sp³odziæ wiêcej po-
tomstwa, a d³u¿sze ¿ycie tylko wtedy z ewolucyjnego
punktu widzenia jest coœ warte, jeœli prowadzi do p³o-
dzenia wiêkszej liczby potomstwa. Ale jeœli tak, to jaka
jest rola Boga w tym wszystkim? Do czego jest tu Bóg
potrzebny? Biologowie odpowiadaj¹: do niczego. Co
wiêcej, teoriê ewolucji w³aœnie po to wymyœlono, ¿eby
wreszcie biologowie przestali odwo³ywaæ siê do Boga.

Darwin sam przyznawa³, ¿e jego g³ówny cel mia³

charakter antyreligijny, dok³adniej: antykreacjonistycz-
ny, a cel naukowy (dobór naturalny) by³ mniej wa¿-
ny, a przynajmniej Darwin wymienia³ go na drugim
miejscu:

(...) muszê jednak przyznaæ, ¿e w pierwszych

wydaniach mojego „Powstawania gatunków”
prawdopodobnie przeceni³em dzia³anie dobo-
ru naturalnego, czyli zasady prze¿ywania osob-
ników najbardziej przystosowanych. (...) Na
moje usprawiedliwienie niech mi wolno bêdzie
wyjaœniæ, ¿e chodzi³o mi o dwa ró¿ne cele: po
pierwsze, o wykazanie, ¿e gatunki nie zosta³y
stworzone oddzielnie, i po drugie, ¿e dobór na-
turalny by³ g³ównym czynnikiem zmiennoœci, jak-
kolwiek du¿e znaczenie mia³o tu tak¿e oddzia-
³ywanie dziedzicznych skutków przyzwyczajeñ
oraz w mniejszym stopniu bezpoœrednie oddzia-
³ywanie otaczaj¹cych warunków œrodowiska.
(...) Niejedni z tych, którzy przyjmuj¹ zasadê
ewolucji, ale odrzucaj¹ dobór naturalny, zdaj¹
siê zapominaæ, krytykuj¹c moje dzie³o, i¿ mia-
³em w nim na widoku dwa wy¿ej wymienione
cele. Jeœli tedy zb³¹dzi³em, to nie dlatego ¿e przy-
pisywa³em doborowi naturalnemu ogromne zna-
czenie, lecz, co jest w zasadzie mo¿liwe, prze-
ceniaj¹c jego rolê. Mam jednak nadziejê, ¿e przy-
najmniej pomog³em do odrzucenia dogmatu
o oddzielnych aktach stworzenia.

[Karol Darwin, O pochodzeniu cz³owie-

ka. Dzie³a wybrane, tom IV, Pañstwowe Wy-
dawnictwo Rolnicze i Leœne, Warszawa 1959,
s. 117-118.]

Teistyczni ewolucjoniœci mówi¹ o ewolucji, za któ-

r¹ kryje siê Bóg. Biologowie mówi¹ o ewolucji, w któ-
rej Bóg jest niepotrzebny. Teistyczni ewolucjoniœci nie
mówi¹ wiêc o tej samej ewolucji, o której mówi¹ bio-
logowie. W przysz³ym odcinku zobaczymy, ¿e nie
mówi¹ te¿ o tym samym Bogu, o którym mówi chrze-
œcijañstwo. (c.d.n.)

Miczys³aw Pajewski miepaj@wp.pl

background image

17

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

To bardzo interesuj¹ce pytania. Najpierw w kil-

ku s³owach streszczê mój pogl¹d: kreacjonizm „M³o-
dej Ziemi” jest warunkiem koniecznym, ale nie-
wystarczaj¹cym, aby prowadziæ w pe³ni chrzeœci-
jañskie ¿ycie na tej planecie.

Oczywiœcie, nie powinniœmy u¿ywaæ wieku Zie-

mi jako

papierka lakmusowego, umo¿liwiaj¹cego

sprawdzenie, czy ktoœ jest zbawiony. Bowiem Bóg
nie czeka ze zbawieniem nas, a¿ bêdziemy mieli
doskona³¹ wiedzê. Wydaje siê, ¿e teistyczni ewo-
lucjoniœci (oraz „progresywni kreacjoniœci”), pra-
wie nigdy nie rozumiej¹ nas w tej sprawie. – Chcia³-
bym wiedzieæ, dlaczego!

Ale pytanie: „Ile lat ma Ziemia?”, jest bardzo

dobrym sprawdzianem ujawniaj¹cym, jak ktoœ in-
terpretuje Bibliê. Po wielu latach odkry³em jed-
noznaczn¹ odpowiednioœæ miêdzy tym, jak ktoœ
odpowiada na to pytanie i sposobem, w jaki ten
ktoœ rozumie Bibliê. Jeœli odpowiedŸ brzmi: „Szeœæ
do dziesiêciu tysiêcy lat” lub „Zosta³a stworzona w
ci¹gu szeœciu dwudziestoczterogodzinnych dni”, czy
w podobnych s³owach, to za ka¿dym razem oka-
zuje siê, ¿e udzielaj¹cy takiej odpowiedzi przynaj-
mniej próbuje zrozumieæ Pismo Œwiête

bezpoœred-

nio.

Tacy ludzie maj¹ czêsto inne problemy w swo-

im ¿yciu. Ale dla wiêkszoœci z nich Biblia jest czymœ
¿ywym, i ma wiele do powiedzenia na temat ich
codziennego ¿ycia. W rezultacie wiêkszoœæ z nich
wydaje siê osi¹gaæ postêp ¿yj¹c w Chrystusie.

Natomiast, jeœli ktoœ przywi¹zany jest do pogl¹-

du, i¿ Ziemia liczy sobie miliardy lat, to zawsze
okazuje siê te¿, ¿e interpretuje on wiele spraw w
Biblii (nie tylko kwestiê

Stworzenia) niebezpoœred-

nio. Znaczy to, ¿e w tym czy innym miejscu bê-
dzie on wstawia³ ludzkie rozumienie do tekstu.
Rozumienie odmienne od

bezpoœredniego jego sen-

su. To ludzkie rozumienie zwykle pochodzi z tra-
dycji koœcielnej lub od jakiegoœ szanowanego na-
uczyciela.

Dla takich ludzi Biblia jest czêsto tajemnicz¹,

niezrozumia³¹ i niepewn¹ Ksiêg¹, a oni nie czuj¹
siê kompetentni, by samodzielnie wydobywaæ jej
sens. Dlatego oczekuj¹ na opiniê jakiegoœ eks-
perta – uczonego czy teologa – aby odkryæ, co
znacz¹ jej s³owa. W rezultacie zwykle rezygnuj¹
z naprawdê samodzielnego jej badania, czêsto ogra-
niczaj¹c siê do rytualnego odczytywania pewnych
znanych fragmentów.

Zwolennik „Starej Ziemi” nierzadko bêdzie mia³

te¿ powa¿ne problemy teologiczne z centralnymi
naukami Biblii, takimi jak ³añcuch: Adam-grzech-
œmieræ-ewangelia-¿ycie, charakter Boga, dziewi-
cze poczêcie albo zmartwychwstanie Jezusa Chry-

Dr D. Russell Humphreys

Papierek lakmusowy kreacjonizmu

– Co jest papierkiem lakmusowym kreacjonizmu?
– Czy kreacjonizm „M³odej Ziemi”, mówi¹cy o stworzeniu w dos³ownie rozu-

mianych szeœciu dniach i odwo³uj¹cy siê do globalnego Potopu, jest warunkiem
wiary chrzeœcijañskiej?

background image

18

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

Kreacjonizm

stusa. Osobiœcie zauwa¿y³em te¿, ¿e czêsto (choæ
nie zawsze) s¹ oni bardzo s³abymi œwiadkami swo-
jej wiary, zw³aszcza w konfrontacji z nieugiêtym ate-
ist¹ czy kimœ podobnym. Ich osobiste ¿ycie czêsto
na pierwszy rzut oka wydaje siê mi³e i czyste. Jed-
nak bli¿sze przyjrzenie siê im czêsto ujawnia zasta-
nawiaj¹c¹ dwulicowoœæ, zw³aszcza w stosunku do
zwolenników „M³odej Ziemi”.

Czy Stworzenie w ci¹gu szeœciu dni i ogólno-

œwiatowy Potop, powinny byæ czêœci¹ wyznania
wiary? – Tak! Wiele chrzeœcijañskich doktryn, bê-

d¹cych odmian¹ wyznania wiary, mówi o nieomyl-
noœci lub autorytecie Pisma Œwiêtego, ale dzisiaj
kluczow¹ spraw¹ jest hermeneutyka, a wiêc w³a-
œciwe wyjaœnianie (interpretacja) Biblii. Pozornie,
ka¿dy mo¿e siê zgodziæ na „nieomylnoœæ” lub „au-
torytet” Biblii, o ile da mu siê prawo takiego „rein-
terpretowania” Pisma Œwiêtego, by znaczy³o ono
to, czego on chce!

(D. Russel Humphreys,

The Youngh-earth Litmus Test,

Art. nades³. do redakcji

Na Pocz¹tku...,

t³. M. Pajewski.) Przedruk za

Na Pocz¹tku... Nr 11 (79)

Od redakcji:
Artyku³ Russell’a Humphreys’a zawiera wiele cennych spostrze¿eñ, które Autor puentuje niezwykle

celn¹ uwag¹ w ostatnim zdaniu. Istotnie, wielu ludzi przyznaj¹cych siê do wiary w Boga,
i deklaruj¹cych sw¹ wiarê w Bo¿e natchnienie i nieomylnoœæ Pisma Œwiêtego, i twierdz¹cych, ¿e
Biblia jest dla nich niepodwa¿alnym autorytetem – rzuca s³owa na wiatr! Kieruj¹c siê opini¹ ludzkich
autorytetów, bez skrupu³ów odrzucaj¹ jednoznaczny i oczywisty sens poszczególnych wersetów
lub ca³ych fragmentów biblijnych, reinterpretuj¹c je i dostosowuj¹c do w³asnych wyobra¿eñ.

Oto pierwszy z brzegu przyk³ad takiej postawy:
Osobiœcie znam cz³owieka, który jest „kreacjonist¹ ‘Starej Ziemi’”. Przy ró¿nych okazjach deklaruje

on, a jak¿e, wiarê w natchnienie, nieomylnoœæ i autorytet Pisma Œwiêtego. Niestety, to tylko pozór.
W jednej z d³u¿szych rozmów zapyta³em go o sprawy opisane w pierwszych rozdzia³ach Biblii,
a mianowicie:

– czy przyjmuje dos³ownie biblijn¹ relacjê o Stworzeniu z 1 Mj¿ r. 1., a wiêc, ¿e ¿ycie na Ziemi

zosta³o stworzone w ci¹gu siedmiu dni?

– czy wierzy, ¿e pierwszy Sabat, o którym czytamy w 1 Mj¿ 2,1-3 by³ tak¿e 24-godzinnym

dniem?

– czy wierzy w globalny Potop?
Po d³u¿szym, ‘taktycznym’ przygotowaniu, w koñcu udzieli³ mi jednoznacznej odpowiedzi: On tak

nie wierzy! – Tygodnia Stworzenia nie by³o! Pierwszy Sabat wcale nie by³ jakimœ konkretnym
dniem! A Potop by³ tylko lokaln¹ powodzi¹!

I nie zdziwi³em siê, gdy w przygotowanym przez niego pisemnym opracowaniu o pocz¹tkach

¿ycia na Ziemi, odnoœnie Ogrodu Eden i przebywania w nim pierwszej pary ludzkiej przeczyta³em:
„Badaj¹c rozwój ¿ycia na ziemi, nauka zaobserwowa³a tworzenie siê nisz ekologicznych, to znaczy
miejsc, dla danego gatunku bêd¹cych prawdziwym rajem (podkr. SK), obfituj¹cym w ¿ywnoœæ,
pozbawionym wrogów naturalnych. Tam powstawa³ nowy gatunek. Gdyby zbyt d³ugo trwa³ ten
stan, nast¹pi³oby gwa³towne rozmno¿enie siê tego gatunku, skonsumowanie ca³ej ¿ywnoœci i w
efekcie œmieræ g³odowa. Nie dochodzi do tego, gdy¿ wczeœniej pojawia³y siê drapie¿niki, które
regulowa³y liczebnoœæ tego gatunku. Pojawienie siê drapie¿ników, odpowiada biblijnemu
wypêdzeniu z raju (podkr. SK)”!

Podobnie jak nie zdziwi³o mnie jego zrozumienie Wiecznego Bo¿ego Królestwa i tych, którzy je

odziedzicz¹. Stosowny cytat z jego opracowania, g³osi: „Nauka (oczywiœcie ewolucjonistyczna –
uw. SK) przewiduje, ¿e kiedyœ powstan¹ formy ¿ycia bardziej rozwiniête ni¿ cz³owiek,
tak, jak to jest obiecane w biblijnym Królestwie Bo¿ym (podkr. SK)!”

Jest oczywiste, ¿e cz³owiek ten jest klasycznym przedstawicielem teistycznego ewolucjonisty.

Stanis³aw Kosowski


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kr 004 Bog chrzescijan a Bog teistycznych ewolucjonistow
Biologia - dowody ewolucji, Sciągi, Biologia
agresja i wojna- ewolucyjna, Psychologia, biologia, ewolucyjna
tematyka z ewo-opracowanie, Biologia UJ, Ewolucjonizm, Egzaminy
biologia etapy ewolucji komórki
Metody testowania hipotez ewolucyjnych, Psychologia, biologia, ewolucyjna
Ewolucja biologiczna, notatki do sprawdzianów i sprawdziany, biologia
B.M. ELEMENTY EWOLUCJI MOLEKULARNEJ, Biologia molekularna
Biologia sciago z ewolucji, ściągi
EgzaminMikrobPytania2008, chemia organiczna, biologia ewolucyjna-wykłady, genetyka, biologia komórki
Ewolucja biologiczna
Fizjologia zwierząt wszystkie opracowania, chemia organiczna, biologia ewolucyjna-wykłady, genetyka,
Ewolucja biologia
Biologia część IV, Ewolucja roślin

więcej podobnych podstron