PAP, msu /05.12.2008 18:19
Object 1
Bush broni decyzji o wojnie w Iraku
Prezydent USA George Bush, który za półtora miesiąca odchodzi z urzędu, ponownie bronił
swojej decyzji o inwazji na Irak, chociaż przyznał, że wojna trwa dłużej i jest kosztowniejsza
niż oczekiwano.
W piątkowym przemówieniu na temat swej polityki wobec Bliskiego Wschodu Bush
powiedział, że wprawdzie w Iraku nie było broni masowego rażenia i reżim Saddama
Husajna nie był związany z atakiem terrorystycznym na USA 11 września 2001 r., ale
inwazja na Irak była uzasadniona.
- W świecie, w którym terroryści uzbrojeni w noże do cięcia kartonu zabili 3000 ludzi,
Ameryka musiała zdecydować, czy może tolerować zaprzysięgłego wroga, który działał w
wojowniczy sposób, popierał terroryzm i który - jak sądziły agencje wywiadowcze na całym
świecie - miał broń masowego zniszczenia - oświadczył prezydent.
- Było jasne dla mnie, dla członków obu partii politycznych i dla wielu przywódców na
świecie, że po 11 września było to ryzyko, na które nie mogliśmy sobie pozwolić -
podkreślił.
Bush dodał, że po obaleniu reżimu Saddama Husajna rząd amerykański postanowił
budować demokrację w Iraku.
- Nie wybraliśmy łatwego rozwiązania i nie zainstalowaliśmy na jego miejsce jakiegoś
przyjaznego nam dyktatora - powiedział i zaznaczył, że pomoc Irakijczykom w "budowaniu
młodej demokracji wymagała wielkich poświęceń" ze strony USA.
Bush przyznał jednak, że jego polityka bliskowschodnia "nie zawsze była popularna i nie
zawsze jej rezultaty były zgodne z planem".
- Walki w Iraku, na przykład, są dłuższe i bardziej kosztowne niż oczekiwano - powiedział.
W przemówieniu powtórzył poza tym znane stanowisko swej administracji w sprawie Iranu.
- Ameryka nie pozwoli Iranowi na zbudowanie broni nuklearnej - oświadczył.
http://wiadomosci.onet.pl/1875699,12,1,1,,item.html
dostęp: 7.12.2008 / 11:43:34