Bolesławowi Sitkiewiczowi
str.-155
Powiedz mi Bolciu – ja bardzo proszę.
Co Cię po świecie tak pędzi?
Bo ja niepokój w sercu swym noszę.
A Ciebie wciąż… noga swędzi.
Ty zwiedzasz miasta, wioski i góry.
W kraju i za granicą.
Ciekawe groty i zamków mury.
Wszystko to ciebie zachwyca.
Nie ominąłeś i Nałęczowa.
Ze znanym Ci Zdrojowiskiem.
(A drogą pamięć o nich zachowasz.
Bo miejsca te sercu bliskie.)
Wiesz że tam powieść „Lalka” powstała.
Wokulski i ecetera.
Innych idoli plejada cała.
To koło czarowne zawiera.
Tam „Dzieje Grzechu” Żeromski pisał.
„Siłaczkę i „Wierną Rzekę”.
I poszum „Puszczy Jodłowej” słyszał
(Młodzieńcze echa dalekieś.)
Patrz jak się ludzkie dzieje tu plączą.
Z powieści bohaterami.
To się rozchodzą, to znów się łączą…
Życie splecione z wizjami.
Tak kołowrotek bytu się kręci.
Zabarwia nić uczuciami.
Lecz czasem… czasem człowieka nęci.
Zerwać tą nić która mami.
Więc w globtrotera niebios się bawię.
Przez szlaki gwiezdne wędruję.
Tam wchłaniam piękno i barwy pawie.
Tam serce me uraduję.
Bo my – choć w kraju – nie za granicą.
Ciekawe też mamy wczasy.
Piękne widoki oczy nam sycą.
Cudownie wonieją łany.
Tu mam rodzime słońca zachody.
Str.-156
W blaskach purpury i złota.
Błękitno-szare wiślane wody…
To moja, moja tęsknota.
Chociaż mrok zwątpień piecze – jak rana.
Razi jak ostrzem promienia.
Lecz prawda odczuć tu jest nam dana.
W roztęczowanych pierścieniach.
Dla nas – widoki tu oglądane.
To nie jest czcza wiedza tylko.
Balsam zachwytu kładę na ranę.
I szczęścia żyję tą chwilką.
Ten czar przyrody moc taką skrywa.
I kusi przez całe życie.
Choć złud przędziwo brutalnie zrywa.
Barw ciepłem lśnią jego nicie.
Dosyć! Nie będę Was nudził więcej.
Ten dyskurs zakończę grzecznie.
Przed tym uścisnę znów Wasze ręce.
Po przyjacielsku, serdecznie.
Skończmy z przyrodą i tercinami.
Kto dłużnik saldo wskazuje.
Wasze życzenie nas ciągle mami.
A finał- czas przewiduje.
Gdy my gwarzymy tak cacy-cacy.
Ja muszę dług egzekwować.
Więc prawdę strzelę jak gdyby z racy.
Chcę zgodę przypieczętować.
Wiem, w pocałunki wyście bogaci.
Rano, w południe, wieczorem…
Ty – co należy się – oddasz Naci.
Mą część od Febi odbiorę.