P io tr S k u b isze w sk i
TZW . K IE L IC H ŚW. W O JCIEC H A —
PA M IĄ TK Ą ZJA Z D U G N IEŹN IEŃ SK IEG O ?
I
K ończąc re la c ję o p ielgrzym ce O tto n a III do g robu św. W ojciecha
w G nieźnie w 1000 r. T h ie tm ar pisał, że cesarz sp ra w ił ta m o łtarz m ę
czennika, w k tó ry m zostały złożone jego s z c z ą t k i o n sam zaś o trzy m ał
od księcia B olesław a liczne d ary , w śród nich trz y s tu uzb ro jo n y ch w o
j ó w 2. W R o cznikach Q uedliriburskich została zapisana w iadom ość, że
Bolesław ofiarow yw ał cesarzow i d a ry , te n jed n a k ich nie p rzy ją ł, po
niew aż p rzy b y ł do G niezna, by sam em u daw ać i m odlić się 3. G all A no
nim podał, że cesarz „zdjąw szy z głow y sw ej diadem cesarski, w łożył go
n a głowę B olesław a n a [zadatek] p rzy m ierza i p rzy jaźn i i za chorągiew
triu m fa ln ą dał m u w d arze gwóźdź z K rzyża P ańskiego w ra z z włócz
n ią św. M aurycego, w zam ian za co B olesław ofiarow ał m u ram ię
św. W ojciecha” 4. D alej k ro n ik a rz napisał, że cesarz i jego otoczenie
o trzym ali „złote i sre b rn e naczynia, ... kubki, p u ch ary , m isy, czarki
i rogi, ... zasłony i o b ru sy , d yw any, kobierce, serw ety , ręcznik i i cokol
w iek u ż y te było do n a k ry c ia ’' w czasie uczty, a następ n ie — że książę
polski dołożył do tego „w iele in n y ch darów , m ianow icie naczy ń złotych
1 T h ietm ari M erseburgensis Chronicon, w yd. R. Holtzmann (w:) M onum enta
G erm aniae H istorica, Scriptores, N. S., t. IX , Berlin 1935, s. 184 i K ro n ik a T h ie t-
m ara, w yd. M. Z. Jedlicki, Poznań 1953, s. 208. Om awiają w ygląd tego ołtarza:
M. Sokołowski, O łtarz głów n y p ie rw szej k a te d ry gn ieźn ieńskiej, „Polia H istoriae
Artium ” I, 1964, s. 5-15 i Z. Sw iechow ski, O ttoń ska konfesja k a te d ry gn ieźn ieńskiej,
„Studia Żródłoznawcze1’, XIV:1969, s. 1-11.
2 T h ietm ari M erseburgensis Chronicon, s. 184; K ron ika T hietm ara, s. 208.
3 A nnales Q uedlinburgenses, wyd. G. H. Pertz, (w:) M onum enta G erm aniae
H istorica, S criptores, t. III, H annover 1839, s. 77; M. Z. Jedlicki, (w:) K ron ika
Thietm ara..., przyp. 240 na s. 202.
4 G alli A n on ym i Cronicae e t G esta D ucum siv e P rincipum Poloniae, w yd.
K. M aleczyński (w:) M onum enta Poloniae H istorica, N. S. t. II, K raków 1952, s. 19.
Cytuję w g tłum aczenia R. Grodeckiego, zob. Anonim tzw. Gall, K ro n ik a polska,
przeł. R. Gródecki, w yd. M. Plezia, w yd. III, W rocław -W arszawa-K raków 1968,
s. 21 n. O podarowaniu cesarzowi ram ienia św . W ojciecha m ów i rów nież skom
ponowana ok. 1002 r. sekwencja; zob. Cantica m e d ii a evi polono-latina, t. I, S e-
quentiae, ed. H. K ow alew icz, V arsoviae 1964,
s. 13.
C U L T U S E T C O G N IT IO
Studia z dziejów średniow iecznej k u ltu ry , W arszaw a 1976
i sre b rn y c h rozm aitego w y ro b u i różno barw n ych płaszczy, ozdób niew i
dzianego [dotąd] ro d zaju i drogich k a m ie n i” 5.
Do w iadom ości ty ch należy dodać jeszcze rela cję z a w a rtą u in te rp o
la to ra K ro n iki A d h ém ara z C habannes. Spośród p rzedm iotów w y ję ty c h
z grobu K a ro la W ielkiego w A kw izgranie, a w ięc w k ró tce po Zjeździe
G nieźnieńskim , cesarz m iał przesłać Bolesław ow i złoty tro n w zam ian
za przyw iezione z P o lsk i relik w ie św. W ojciecha, za co z kolei książę
odw zajem nił się ram ien iem m ęczennika 6.
P rzy po m n ian e tu ta j rela cje w szczegółach częściowo nie p o k ry w ają
się ze sobą, częściowo n a w e t są sprzeczne. Jed n o stronno ścią i przesadą
uderza zwłaszcza w e rsja G alla A nonim a, k tó ry — jak to daw no za
uw ażono — w y d arzen ia gnieźnieńskie podaw ał zgodnie z in te rp re ta c ją
n a d aw an ą im n a dw orze B olesław a K rzyw oustego. N ie może n ato m ia st
ulegać w ątpliw ości, że pielgrzym ce, uroczystościom kościelnym , rozm o
w om politycznym i ucztom w G nieźnie w 1000 r. to w arzyszy ła w ym iana
podarunków . N ieodm iennie to p rak ty k o w an o daw niej i p ra k ty k u je się
n ad al p rzy tak ich okazjach 7.
Z jazd G nieźnieński należał do tej kateg o rii licznych sp o tk ań oficjal
nych w e w czesnym i d o jrzały m średniow ieczu, w k tó ry c h um ow ie poli
tycznej to w arzy szy ły u k ład y w sp raw ach Kościoła oraz uroczystości re
lig ijn e; jed e n a sp ek t Z jazd u ściśle w iązał się z d ru g im 8. L e k tu ra źródeł
p isan ych i analiza zachow anych zab ytk ów prow adzą do w niosku, że
ruchom ości będące p rzedm iotem w zajem n y ch darow izn dokonyw anych
p rz y tak ic h okazjach, darow izn n a ogół obfitszych ze stro n y odw iedza
jącego niż odw iedzanego, by ły zasadniczo dw ojakiego rodzaju: 1) p rze d
m io ty u ż y tk u św ieckiego (sprzęty codzienne, ubiory, tk a n in y , naczynia,
ozdoby, k lejn o ty itd.); 2) p rzed m io ty u ż y tk u kościelnego (naczynia
5 G alii A n on ym i Cronicae..., s. 20 n.; Anonim tzw. Gall, K ron ika polska, s. 23.
6 A dem ari H istoriarum L ibri III, w yd. G. Waitz, i(w:) M onum enta Germ aniae
H istorica, S criptores, t. IV, H annover 1841, s. 130; S. Kętrzyński, O zaginionym
ży w o cie św ięteg o W ojciecha, „Rozprawy A kadem ii U m iejętności”, W ydział H isto-
ryczno-Filozoficzny, t. 43:1902, s. 263-285; idem, K a ro l W ielki i B olesław Chrobry,
„Przegląd H istoryczny” XXXVI:1946, s. 21, przekaz ten — jako bardzo szfzegóło-
w y — uważa za całkow icie wiarygodny. O otwarciu grobu Karola W ielkiego zob.
także K. i M. Uhlirz, Jahrbücher des D eutschen Reiches u n te r O tto II.
und
O tto III., t. II, M. Uhlirz, O tto III. 983-1002, Berlin 1954, s. 332 n. Można w ątpić
w praw dziwość relacji, gdy m ów i ona, że tron b ył ze złota. Raczej b ył pozłacany
lub częściow o w ykładany złotem; trony ówczesne b yły z kamienia, drzewa, brązu
i kości słoniow ej. Por. też M. W alicki, W yposażen ie dw oru i kościoła, (w:) S ztu ka
polska przedrom ań ska i rom ańska do sch yłku X III w ieku , wyd. M. W alicki, War
szawa (1971), s. 297 n. Inne źródła nie w noszą już nic nowego do sprawy w ym iany
podarunków w Gnieźnie, w ięc je pomijamy.
7 Zob. na ten tem at w związku z relacją o przyjeździe księcia M ieszka II na'
dwór Henryka II, M. Z, Jedlicki, (w:) K ro n ik a T hietm ara, przyp. 461 na s. 437.
8 Literaturę dotyczącą Zjazdu Gnieźnieńskiego podają: Z. Jedlicki, (w:) K r o
n ika Thietm ara..., przyp. 240 na s. 204 i T. W asilew ski, B izan tyń ska sym b o lik a
Z jazdu G nieźnieńskiego i je j p raw n opolityczn a w y m o w a , „Przegląd H istoryczny”
LVIII:1966, s. 1-14; idem , C ouronnem ent de l’an 1000 à G niezno e t son m odèle b y
zan tin , i(w:) L ’Europe aux I X e-X Ie siècles, A u x origines des éta ts nationaux, War
szawa 1968, s. 461-472.
522
i sp rzęty litu rg iczn e, relik w ie, różne sp rz ę ty i ozdoby kościelne lub
adapto w an e dla celów kościelnych, np. naczynia św ieckie, faldisto ria,
korony zaw ieszane jako w o ty w n e itd.).
Z jazd G nieźnieński w yró żniał się w śród podobnych sp o tk ań śred nio
w iecznych ty m , że jego postanow ienia polityczne i kościelne zostały
uśw ietnione i przypieczętow ane doniosłą, a p rzy ty m zgoła w y jątk o w ą
cerem onią. C esarz bow iem zd jął ze sw ej głow y diadem , nałożył go księ
ciu i w ręczył m u oprócz tego dw a inne in sygnia w ładzy: gwóźdź z K rz y
ża Św. i włócznię św. M aurycego. N iezależnie od tego, k tó re z dotąd
przed staw io ny ch w y jaśn ień sensu postanow ień zapadłych w G nieźnie
p rzyjm iem y , sam fa k t w ręczenia insygniów B olesław ow i tru d n o byłoby
podważyć. W raz z pozostałym i elem entam i rela cji o Zjeździe stanow i
on fra g m e n t spoistej całości i w łaśnie w św ietle ty ch in n y ch sk ład n i
ków jego sym bolika s ta je się zrozum iała. U kazał to szczególnie w y ra
ziście ostatnio Tadeusz W a sile w sk i9. W konsekw encji trz e b a p rzyjąć,
że przedm iotem darow izn y — ty m razem jed n o stro n n ej — b y ła w ów
czas jeszcze jedna, trzecia k ateg o ria przedm iotów , zupełnie w y jątk ow o
p rzekazy w an y ch p rzy tak ic h okazjach: insygnia w ładzy św ieckiej.
D otychczas ty lko jeden zachow any obiekt udało się w sposób nie
budzący w iększych w ątpliw ości odnieść do Z jazdu G nieźnieńskiego. J e st
n im g ro t włóczni p rzechow yw any w sk arb cu k a te d ry k rak o w sk iej. N au
ka w iąże go z „w łócznią św. M aurycego” w ym ienioną przez G alla, a za
nim — w in n y ch polskich źródłach średniow iecznych 10. N ato m iast id en
ty fik a cja innych przedm iotów w ym ienionych m iędzy uczestnikam i Z jaz
du n a tra fiła na niepokonalne trudności. D iadem cesarski — jeżeli po
został w Polsce, a w olno się tego dom yślać — m usiał być przechow y
w an y w sk arb cu pierw szy ch P iastó w i z ich insy gn iam i został n a jp ra w
dopodobniej w yw ieziony do N iem iec przez R y c h e z ę n . Czy gwóźdź
8 Zob. w yżej przyp. 8.
10 Piśm iennictw o podają: K. M aleczyński, (w:) G alii A n on ym i Chronicae...,
przyp. 2 na s. 19; M. Z. Jedlicki, (w:) K ro n ik a Thietm ara..., przyp. 47 na s. 52 n.;
M. Pietrusińska, K atalog i bibliografia za b y tk ó w , (w:) P olska sztu k a przedrom ań -
ska i rom ańska..., s. 710. Zob. ponadto: M. Uhlirz, Zur G eschichte der M au ritius
lanze, d er Sacra Lancea Im perialis, „Ostdeutsche W issenschaft” V:1958 (wyd. 1959),
s. 105-112; J. Hörle, Die sogenannte „Beschreibung der Hl. L anze” bei L iu dprand
von Crem ona (Antapodosis IV 24 und 25), „Archiv für m ittelrheinische K irchen
geschichte” XIV, 1962, s. 63-80; A. Bühler, Die H eilige Lanze, Ein ikonographischer
B eitrag zu r G eschichte der deutschen Reichskleinodien, „Das Münster” XVI:1963,
s. 85-116; H. L. Adelson, The Holy Lance and the H ereditary G erm an M onarchy,
„The Art B u lletin ” XLVIII, 1966, s. 177-192; Z. Zygulski, K ilk a u w ag na te m a t
w artości kopii, (w:) O ryginał, replika, kopia, Warszawa 1971, s. 129-135; J. Kopeć,
K u lt M ęki P ań skiej w Polsce w św ietle p rzed tryd en ck ich , liturgiczn ych te k stó w
w o tyw n yc h , Lublin 1971, praca doktorska, s. 208 nn.; ks. dr. J. Kopciowi dziękuję
serdecznie za łaskaw e udostępnienie m aszynopisu pracy. Zob. ostatnio Z. Zygulski,
Broń w d aw n ej Polsce na tle u zbrojenia Europy i B liskiego W schodu, W arszawa
1975, s. 87-89. Na uboczu pozostawiany tutaj trudny problem czasu i przyczyn w y
konania grotu krakowskiego oraz jego stosunku do ew entualnego pierwowzoru,
tzn. egzemplarza wiedeńskiego.
11 F. Kopera, D zieje skarbca koronnego, czyli insigniów i k le jn o tó w koronnych
523
z K rzy ża Sw., z a b ra n y ze sk arb ca koronnego przez k ró la J a n a K azim ie
rz a i p rze k a z an y później przez jego spadkobierczynię o pactw u p a ry sk ie
m u S a in t-G e rm a in -d e s-P ré s b y ł relik w ią w ym ienioną przez G alla A no
n im a — m ożna m ieć w ą tp liw o ś c i12. P o ów czesnych relik w iarz ac h
św. W ojciecha w A kw izgranie, L eodium , P e re u m i Rzym ie nie pozostał
żaden ślad 13. N ie w iem y zresztą, czy relik w ie zostały p od arow ane przez
B olesław a w przy g oto w an y ch w ty m celu relikw iarzach. N aczynia z m e
ta li szlachetnych, tk an in y , k le jn o ty i różne sp rzęty , k tó re n a pew no
b y ły przed m io tem w zajem n y ch d arow izn w czasie trw a n ia Z jazd u —
n a w e t jeżeli d o trw ały do naszych dni — pozostaną nierozpoznane w śród
dzieł, k tó ry c h m e try k a je s t niew iadom a. T ron K aro la W ielkiego, jeżeli
n a p ra w d ę zaraz po o tw arciu g ro bu akw izgrańskiego został p rze słan y do
P olsk i — a w tak im razie w olno go jeszcze w iązać ze Z jazdem G nieź
n ień sk im u — został n ajp e w n ie j z a b ra n y przez Czechów w raz z kosz
tow nościam i, k tó re w yw ieźli oni z G niezna w 1038 r . 15 Jeżeli z w iado
m ością o sp ra w ie n iu przez O tto na III o łta rza św. W ojciecha skojarzyć
z a w a rte w K ronice K osm asa P raskiego in fo rm acje o złotych p ły ta c h
o k ry w ający ch gnieźnieński grób m ęczennika — a je s t to sk o jarzen ie
uzasadnione — d y sp o n u jem y opisem tego cesarskiego d a ru tak im , że
m ożna było pokusić się o ogólne odtw orzenie jego w y g lądu 18.
I
n a ty m — zdaw ałoby się — w y c z e rp u je się k ró tk a lista w ym ie
nion ych m iędzy uczestnikam i Z jazd u G nieźnieńskiego darów , o k tó ry c h
m ożna dzisiaj cokolw iek powiedzieć. W yd aje się, że w olno je d n a k u m ie
ścić n a n iej jeszcze jedno dzieło, ty m razem zachow ane — tzw . K ielich
P olski, K raków 1904, s. 12; O. Balzer, S karbiec i archiw um koronne w dobie p rze d -
jagiello ń sk iej, L w ów 1917, s. 11 nn. B olesław Chrobry m ógł był koronować się
w 1025 r. diademem, który otrzymał w cześniej od Ottona III.
12 F. Kopera, op. cit., s. 191-194 i J. Kopeć, op. cit., s. 232. W arto tutaj przy
pom nieć, że w rękach arcybiskupa Trewiru i kanclerza cesarstwa za Ottona II
(977-993) znajdowała się relikw ia gwoździa z Krzyża Sw., z której odłamano cząst
ki i przesłano je do Toul i m oże do W ilton; relik w ia ta otrzymała też w ów czas
kosztowną oprawę, zob. Th. K. Kempf, Benna T reveren sis Canonicus de Sancti
P aulini Patrocinio, (w:) M ainz und der M ittelrh ein in d er europäischen K u n stg e
schichte, Mainz 1966, s. 182-184.
13 O Ottonowych fundacjach ku czci św. Wojciecha: W. Szołdrski, K u lt św.
W ojciecha poza P olską, „Homo D ei” XXI:1952, s. 92 n. i A. G ieysztor, R zym sk a
stu d zien k a ze św . W ojciechem z r. 1000, (w:) S ztu k a i historia, K sięga pam iątkow a
k u czci profesora M ichała W alickiego, W arszawa 1066, s. 22. O roli kultu św .
W ojciecha w program ie ideologicznym cesarstw a za Ottona III nadal podstawowe:
P. E. Schramm, K aiser, Rom und R enovatio, S tu d ien zu r G eschichte des Röm ischen
E rneuerungsgedankens vo m Ende d es karolingischen Reiches bis zu m In v e stitu r
streit, 2. wyd., Darmstadt 1957, t. I, s. 137-140.
14 W ysuwany byw a dom ysł o pobycie B olesław a Chrobrego w A kw izgranie
i o jego obecności przy otwarciu grobu Karola W ielkiego. Zob. w tej spraw ie
M. Z. Jedlicki (w:) K ron ika Thietm ara..., przyp. 252, s. 209; K. i M. Uhlirz, op. cit.,
t. II, s. 326 i 333; M. Walicki, op. cit., s. 297.
15 Cosm ae Pragensis Chronica Boem orum , w yd. B. Bretholz, (w:) M onum enta
G erm aniae H istorica, S criptores, N. S., t. II, Berlin 1923, s. 84-91; K osm asa K ron ika
Czechów, wyd. M. W ojciechowska, W arszawa 1968, s. 206-219. Zob. M. W alicki,
op. cit., s. 298.
16 M. Sokołowski, op. cit.; Z. Sw iechow ski, op. cit.
524
św. W ojciecha z Trzem eszna, a ściślej rzecz biorąc jed n ą jego część:
czaszę z agatu.
II
Tzw. K ielich św. W ojciecha 17 je st przech ow y w any obecnie w sk arb cu
k a te d ry gnieźnieńskiej, ale pozostaje n a d a l w łasnością kościoła, dzisiaj-
parafialnego, w Trzem esznie, skąd p o c h o d z i18. S k ład a się on z czterech
c z ę ś c i19, z k tó ry c h k ażd a w y k azu je in n e cechy stylow e i techniczno-
-fo rm aln e i każda p ow stała w in n y m czasie. Są to:
1) czasza agatow a;
2) stopa i nodus oraz zw iązane z nim i p ierścienie pośrednie, w szystko
ze szczerego złota;
3) szczerozłoty koszyczek o b ejm u jący czaszę w dolnej części;
4) szczerozłota o praw a czaszy złożona z w ew nętrznego w yścielenia
czaszy przechodzącego w w arg ę o p ro sto k ątn y m p rze k ro ju i czterech
17 E. Raczyński, W spom nienia W ielkopolski to je s t w o je w ó d z tw poznańskiego,
kaliskiego i gnieźnieńskiego, t. XI, Poznań 1843, s. 48; F. M. Sobieszczański, W ia
dom ości h istoryczn e o sztukach p iękn ych w d aw n ej Polsce, t. I, W arszawa 1847,
s. 163; [K.] N[ey], K ielich św . W ojciecha, „Przyjaciel Ludu” XVI: 1849, s. 1 n.;
A. Przezdziecki, E. R astawiecki, W zory sztu k i średn iow ieczn ej i z epoki O drodzenia
po koniec w iek u X V II w daw n ej Polsce, seria pierwsza, Warszawa—Paryż 1853-
1855, nr X; J. Łepkowski, Gniezno i T rzem eszno, Kraków 1863, s. 44; A. Ł., K ościół
i kla szto r w T rzem esznie, „Tygodnik Ilustrow any” XI: 1865, s. 139; A . Sarg, K u rze r
R ü ckblick auf die E n tw icklu n g des höheren S ch ulw esens in T rzem eszn o bis zu m
Jahre 1863, (w:) P ierw sze spraw ozdan ie roczne o król. sym u lta n iczn ej szkole dla
chłopców w T rzem eszn ie za czas od N. Roku 1866 aż do W ielkiejn ocy 1867, Trze
meszno 1867, s. 1; J. Łepkow ski, O za b ytk a ch K ru szw icy , G niezna i K rakow a,
K raków 1866, s. 80; S ło w n ik geograficzn y K ró le stw a Polskiego pod red. B. Chle
bowskiego, t. XII, Warszawa 1892, s. 568; X . Corblet, O naczyniach i sprzętach
eu ch arystyczn ych stu diu m archeologiczno-liturgiczne, spolszczył i wiadom ościam i
sw ojskiem i uzupełnił A. Brykczyński, W arszawa 1893, s. 44; J. Kohte, V erzeich nis
der K u n std en k m ä ler der P ro vin z Posen, t. IV, D er R egierun gsbezirk B rom berg,
Berlin 1897, s. 67; A. N ow ow iejski, W y k ła d litu rgii K ościoła K atolickiego, t. II,
cz. 1, O środkach rozw in ięcia ku ltu , W arszawa 1902, s. 531; M. Now odw orski, E n cy
klopedia kościelna, t. X X IX , Warszawa 1907, s. 268; G. Dehio, H andbuch der
deutschen K u n stden km äler, t. II, N ordostdeutsch land, Berlin 1922 (II wyd.), s. 490;
E. Chwalewik, Z b io ry polskie, t. II, W arszawa—K rakow 1927, s. 259; W. K w iat
kowski, N ajstarsze k ielich y w Polsce, „Głos K apłański” VII:
1933, s.
61-63;
A. Brückner, K. Estreicher, E n cyklopedia S taropolska, t. I, W arszawa 1939, szp. 577;
Ch. Estreicher, C u ltu ral Losses of Poland, London 1944, s. 305; W. Szołdrski,
Z d zie jó w ku ltu św . W ojciecha, „Ateneum K apłańskie” XLVI: 1947, s. 322; P. Scza-
niecki, S łu żba boża w daw n ej Polsce, S tu dia o m szy św ., Poznań—Warszawa—
Lublin 1962, s. 249; K atalog za b y tk ó w sztu k i w Polsce, t. V, W o je w ó d ztw o p o z
nańskie, pod red. T. Ruszczyńskiej i A. Sław skiej, z. 3, Pow . gn ieźnieński, War
szawa 1963, s. 36; K. Józefowiczów na, Druga faza sty lu rom ańskiego, ;(w:) D zieje
W ielkopolski, t. I, Do roku 1793, pod red. J. Topolskiego, Poznań 1969, s. 240;
Z. Swiechow ski, S karbiec, (w:) K a ted ra gnieźnieńska, pod red. A. Sw iechow skiej,
t. I, Poznań—W arszawa—Lublin 1970, s. 364; M. W alicki, op. cit., s. 280 n.; M. P ie
trusińska, op. cit., s. 771.
18 Według inform acji uprzejm ie udzielonej m i przez ks. kanonika Edmunda
PalewodzińsM ego, kanclerza Kurii M etropolitalnej w Gnieźnie, którem u dziękuję
za łaskaw e udostępnienie kartoteki przedm iotów skarbca katedralnego.
w Wysokość całego kielicha obecnie: 15,4 cm; średnica stopy: 11,8 cm; waga:
490,1 g.
525
rozszerzających się w yg iętą linią k u górze blaszek, k tó re łączą koszyczek
z w argą.
P rzed m io tem naszej uw agi będą tu ta j zasadniczo ty lk o n a jsta rsz e
dzieje czaszy agatow ej, ale nie m ożna o niej pisać bez k ilk u p rz y n a j
m niej objaśnień odnoszących się do całego za b y tk u 20. Nodus w kształcie
spłaszczonej k u li został ozdobiony ry to w an y m i p rzed staw ien iam i m ęż
czyzny, lw a, żu raw ia (czapli?) i innego p tak a w splotach wici z p alm e
tam i. Stopa jest okrąg ła lecz nie gładka. L ekkie załam ania dzielą całą je j
pow ierzchnię n a 16 rozchodzących się od góry prom ieniście k u dołowi
płaszczyzn. D olny brzeg sto p y zdobi ry to w a n a łodyga, k tó ra na k ra
w ędziach załam ań podnosi się do góry łu kam i i przechodzi w sy m e try c z
ne, zróżnicow ane kom pozycją p alm ety . Pom iędzy stopą a nodusem z n a j
d u ją się dw a pierścienie: dolny w form ie skręconego szn u ra i g órny
gładki; in n y p ierścień w form ie skręconego szn ura z n a jd u je się m iędzy
nodusem a spodnią, p łask ą częścią naczynia agatow ego, w k tó re j został
przew ierco ny otw ór dla śru b y łączącej czaszę ze stopą i nodusem . Stopa,
nodus i p ierścienie w y k azu ją cechy stylow e i technologiczne w łaściw e
zło tnictw u rom ańskiem u . M ichał W alicki
bardzo tra fn ie w skazał n a
pow tórzenie m otyw ów dek o racji D rzw i G nieźnieńskich n a n o d u s ie 21, co
jednoznacznie w sk azu je na p ow stanie te j części dzieła w Polsce. P rz y p i
su jem y ją w arsztato w i, k tó ry w ykonał pozostałe rom ańsk ie kielichy
trzem eszeńskie, kielich czerw iński i — być może — także inn e dzieła,
pochodził z N iem iec południow ych i działał w k laszto rach polskich
w ostatniej ćw ierci X II w . 22 T ylko gładki pierścień poniżej nod usa
i w zm ocnienie sto p y od spodu w form ie cienkiego p aska zostały dodane
przez zło tn ika S tan isław a M alareckiego w W arszaw ie w 1960 r . 23
Także ozdobiony w górnej części ażurow ym i liiij kam i i dw om a rz ę
dam i o rn am e n tu perełkow ego koszyczek, k tó ry stanow i dolną część
op raw y naczynia agatow ego je s t w całości dziełem w ym ienionego rz e
m ieślnika w arszaw skiego. J e s t on w y k on aną sztyw nym i cięciam i i o stry m
szlifem kopią, k tó ra n ie ste ty — z niew iadom ych przyczyn — zastąp iła
o ry g in aln y koszyczek. T en ostatn i, jakk o lw iek nieco pogięty, dobrze za
chow ał się do naszych cz asó w 24; b ył sre b rn y , złocony i został w y ko na
n y 25 najpraw d o p o d o bn iej przez zło tnik a poznańskiego P io tra G elhora
ok. 1507 r., gdy te n sporządzał n a zam ów ienie opata trzem eszeńskiego
20 Zagadnienia zw iązane z romańską oprawą naczynia agatowego zamierzam
dokładniej om ówić na innym miejscu.
21 M. W alicki, op. cit., s. 280.
22 Pogląd ten uzasadnią osobno; zo-b. na razie w tej sprawie P. Skubiszew ski,
The Iconography of a R om anesque Chalice from Trzem eszno, „Journal of the
Warburg and Courtauld In stitutes” X X XIV: 1971, s. 42, przyp. 12; T. Mroczko,
C zerw iń sk rom ański, W arszawa 1972, s. 41-43.
23 Zob. wyżej przyp. 18.
24 Można to było stw ierdzić z autopsji przed 1960 r. i stan taki potw ierdza
fotografia z 1956 r.
25 Koszyczek został sporządzony najprawdopodobniej jako dolna część oprawy
zapobiegającej rozpadnięciu się już w ów czas pękniętego naczynia. Inaczej trudna
526
A n drzeja D rążyńskiego relik w iarz sk rzyn ko w y św. W ojciecha 26. A żuro
we lilie na p ierw o tn y m koszyczku tzw . K ielicha św. W ojciecha w y k a
zują bliskie podobieństw o do tego sam ego m o tyw u n a trzem eszeńskim .
relik w iarzu św. W ojciecha (dzisiaj nie z a ch o w a n y m )27.
G órna część opraw y czaszy z czterem a paskam i łączącym i koszyczek
i w argę, jakk o lw iek d ek o racja ogranicza się tu ta j do p ro sty ch ro ze tek
i o rn am en tu sznurow ego, w y k azuje cechy klasycystyczne 28. W ykonano ją
za rządów opata M ichała K osm ow skiego (1762-1804), k tó ry zajm u jąc się
reorg anizacją pod staw ekonom icznych opactw a, budow ą kościoła i k la
sztoru, a nadto tw o rzen iem w T rzem esznie doskonałej szkoły średniej 29,
znajdow ał czas n a s ta ra n ia o odnow ienie i uzupełnienie w yposażenia
oraz sp rz ę tu kościelnego. N astąpiło to k ró tk o przed 1797 r . 30 W arga i je
den z pasków zostały uzupełnione w czasie o statn iej re p e ra c ji w 1960 r.
O m aw iany tu ta j kielich został w ym ieniony jako jed y n y złoty w śród
kielichów trzem eszeń sk ich w a k ta c h pierw szej w izytacji, ja k ą po soborze
try d en ck im
przeprow adził
na
te re n ie
archidiecezji
gnieźnieńskiej
byłoby w ytłum aczyć sobie jego funkcję. Do ostatnich czasów zachował się z tej
pierwotnej oprawy tylko sam koszyczek; został on połączony z nową oprawą
w XVIII w. (zob. niżej przyp. 30). Wiadomość o pęknięciu naczynia agatowego
notuje po raz pierwszy inw entarz z 1710 r. (zob. niżej przyp. 30), ale nie podaje,
kiedy to nastąpiło. Do czasu założenia koszyczka przez Piotra Gelhora pucharek
agatowy m iał najprawdopodobniej oprawę tylko w postaci nodusa i stopy. Oprawy
tego typu znam y z zabytków średniowiecznych. Tak w yglądał kielich z fundacji
zapewne Karola Łysego, później naprawiany przez Sugera opata Saint-Denis,,
a przechow ywany w tam tejszym skarbcu (obecnie zachowana tylko sardonyksowa
czasza, Bibliothèque N ationale, Cabinet des Médaillés); zob. W. M. Conway, The
A b b ey of S ain t-D en is and its A n cien t Treasures, „Archaeologia” LXVI: 1915,
s. 119' n. i 143 n.; V. H. Eibern, Der eucharistische K elch im früh en M ittela ltery
Berlin 1964, s. 10; B. de M ontesquiou-Fezensac, D. Gaborit-Chopin, Le Trésor de
Saint-D enis, In ven taire de 1634, Paris 1973, s. 163-164. Prostą oprawę tego typu.
zachowało do dzisiaj tzw. szkło św. Jadw igi w skarbcu katedry krakowskiej
<M. Pietrusińska, op. cit., s. 790).
26 J. Nowacki, D rążyń ski A n d rzej, (w:) P olski słow n ik biograficzny, t. V, Kra
ków 1939-1946, s. 363; M. J. Mika, G ielor (Gelhor) P iotr I sta rszy, (w:) P o lsk i
słow n ik biograficzny, t. VII, Kraków 1948-1958, s. 436. G łówne źródło do działal
ności fundacyjnej Drążyńskiego, jakim jest kronika anonim owego zakonnika trze-
m eszeńskiego z lat 1501-1522 (K ron ika klasztoru trzem eszeń skiego, wyd. A. Hirsch-
berg, i(w:) M onum enta Poloniae H istorica, t. III, L w ów 1878, s. 262) nie wspomina
w praw dzie oprawy kielicha św. W ojciecha, ale należy zauważyć, że autor w ym ien iał
tylko now e w całości przedm ioty ufundow ane przez Drążyńskiego; drobna n a
prawa uszła zapewne jego uwagi.
27
J. Kohte, op. cit., s. 70; A. Bochnak, J. Pagaczewski, P olskie rzem iosło
a rty sty czn e w ie k ó w średnich, Kraków 1959, s. 176; J. M. Fritz, G estochene B ilder,
G ravierungen auf deutschen G oldschm iedearbeiten der S p ä tgotik, K öln—Graz 1966,
kat. nr 710.
28 Na rycinach zam ieszczonych w publikacjach z lat 1849 i 1854 (zob. przyp.
17) paski łączące koszyczek z wargą zwężają się ku górze. Jeżeli nie zaszła tutaj
pom yłka ze strony rysownika, wolno przyjąć, że takie było ich pierw otne zamo
cowanie, które zmieniono przed 1897 r.; w inw entaryzacji bowiem J. Kohtego
fotografia ukazuje je w pozycji, jaką m ają obecnie.
29 E. Gierczyński, M ecenas w in fu le: ks. bisku p Michał K ościesza-K osm ow ski,.
„Nasza Przeszłość” XIV: 1961, s. 161-174; idem, K o sm o w sk i M ichał, (w:) P olski
słow n ik biograficzny, t. XIV, Wrocław—W arszawa—Kraków 1968-1969, s. 239 n.
30 Starania ks. M ichała Kosm owskiego o sprzęt kościelny i jego odnow ienie
w ynikają wyraźnie z dwutom owego „Protokólarza posiedzeń K apituły Kanoników
Regularnych w Trzem esznie”, czyli tzw. K sięgi D ekretałów obejmującej lata 1753-
1815, przechow ywanej obecnie w A rchiw um Archidiecezjalnym w Gnieźnie (cyt.
527
w 1608 r. a rc h id iak o n W in cen ty à S è v e 31. N astęp nie b ył w ym ien iany ,
a n iek ied y n a w e t k ró tk o op isy w an y w e w szystkich późniejszych a k ta c h
w izy tacy jn y ch a rc h id ie c e z ji32 i w spisach in w entarzo w y ch k la s z to r u 33.
W X V II w. została zanotow ana tra d y c ja dotycząca pochodzenia kielicha.
U trw a liła ją n a stę p u jąc a zapiska w łożona przez arch id iak o n a S tan isław a
Lipskiego p rz y ko ń cu stu lecia do re lik w ia rz a św. W ojciecha: „ In hac
cista s u n t ab d ita ossa S ancti A d a lb e rti a P ru ssis enecati A nno n ongen
tesim o nonagesim o nono, q u i T rem esn am est abd uctu s et honorifice
sep u ltu s su b P rin c ip e Boleslao e t B ern ard o Italo P raep o sito M onasterii.
A nno D om ini M illesim o prim o quem tan d e m G nesnam tr a n s tu le ru n t et
m ag nam p a rte m re liq u ia ru m loco re liq u e ru n t ad h u m illim am f ra tru m
petition em . In su p e r casula, p a th e ra relicta, calix et p a te n a eius A nno
Dom ini M illesim o octavo” 34.
In w e n ta rz kościoła klaszto rn eg o z 1710 r. tra d y c ję tę u ją ł n a stę p u
jąco: „K ielich S. W oyciecha, w k tó ry m żyąc sacrificia odpraw iał, iako
v e tu sto c h a ra c te re co n scrip ta ta b u la in A rchivo n o stro nos in stru it. Bo
lesław C hro b ry a d p e rp e tu a m l mae locationis m em oriam C iała S. W oy
ciecha n a w ielkie in stan cy e ij su p p lik i K a p itu ły n aszey in te r alia in sig
n ia z R elikw iam i zostaw ił. Ten p o m ieniony kielich iest szczerozłoty, la
b ru m zaś z k u b k a drogiego k am ien ia A chates albo O phites nazw anego
w złoto opraw ne, k tó ry to kubek, iako fe rtu r, m iał w ziąć od S te fa n a
k ró la W ęgierskiego w p o d aru n k u , z któ reg o m iał chrzcić S y n a lego” 35.
dalej AAG). N iestety w księdze tej nie natrafiłem dotąd na w zm iankę o interesu
jącej nas tutaj reperacji. B yć m oże dlatego, że księga ta jest m iejscam i zupełnie
nieczytelna. W każdym razie oprawę w ykonano krótko przed 1797 r., kiedy ks. K o
w alski, kustosz klasztoru sporządził spis ruchomości kościoła i w ym ien ił oprawę
jako nową; księga inw entarzy kościoła w Trzemesznie, AAG, rkps bez sygnatury.
Ks. dr W ładysław ow i Zientarskiem u, Dyrektorowi Archiw um Archidiecezjalnego
w Gnieźnie, składam serdeczne podziękow anie za życzliw e u łatw ienia w zbadaniu
archiw aliów dotyczących Trzemeszna i za bardzo cenne informacje.
31 ĄAG), E. 40, k. 389 v°. S tan isław Zegocki, autor drugiej części kroniki
klasztoru w Trzem esznie (ukończonej w 1699 r.) podaje, że kielich, wesjpół z in
nym i naczyniam i liturgicznym i i relikw iam i klasztoru ocalał w czasie rabunku
S zw ed ów w 1655 r. Zob. „Chronologica descriptio ex vetustioribus m onum entis
et scriptis autographis collecta E cclesiae et Domus Trem esnensis sub regula
S. A ugustini canonicorum Regularium Congregationis Lateranensis fundatae ab
in itio orthodoxae fid ei in Regno Poloniae”, s. 19, rękopis dawniej w Archiwum
Parafialnym w Trzemesznie, obecnie zaginiony; kopia z X IX w. w B ibliotece Za
kładu N arodowego im. O ssolińskich w e W rocławiu, rkps 2469, k. 5 v°.
32 Np. w izytacje archidiakonów i biskupów: Stanisław a Lipskiego z lat 1696-
1699 (AAG, E. 6, k. 139 v°), Józefa K raszkowskiego z lat 1712-1713 (AAG, E. 9a,
k. 31), tego samego z 1727 r. (AAG, E. 15, s. 276) i Michała K ociałkowskiego
z 1780 r. (AAG, E. 21, s. 39).
83 AAG, cyt. wyżej w przyp. 30 księga inw entarzy z Trzemeszna (bez sygn.).
N ajstarszy
spis
inwentarza kościelnego
zam ieszczony w tej księdze pochodzi
z 1710 r.; kielich jest w ym ieniany także w e w szystk ich następnych inwentarzach
aż do początku X IX w .
34 Tekst ten zanotowały w izytacje z X V III w . i tutaj podajem y go w brzm ieniu
zapisanym w w izytacji bpa M ichała Ko-ciałkowskiego (AAG, E. 2.1, k. 32). Kronika
klasztoru trzem eszeńskiego <„Chronologica descriptio...”) z 3 ćw. XVII w . podaje
tylko, że kielich należał do św . W ojciecha; D. Łukowski, A rch iw u m trzem e szeń -
skie, „Roczniki Towarzystwa Przyjaciół Nauk Poznańskiego” XI: 1881, s. 394.
35 Zob. przyp. 33.
528
2. Gniezno, katedra. Tzw. K ielich św. W ojciecha. Stan w 1956
Fot. F. Maćkowiak, L, Perz
3. Gniezno, katedra. Tzw. K ielich św. W ojciecha, fragm ent. Stan w 1956 r. Fot.
F. Maćkowiak, L. Perz
4.
Gniezno, katedra. Tzw. K ielich św. W ojciecha. Stan
w 1972 r. Fot. J. Borowik
W stanie, jak i m u n ad an o pod koniec X V III w., k ielich p rz e trw a ł do
czasu II w o jn y ś w ia to w e j36. W sam y ch jej początkach został w raz z in
nym i przed m iotam i bogatego sk arb ca trzem eszeńskiego zak opany pod
posadzką kościoła przez ówczesnego proboszcza ks. S arniew icza, ale już
w k rótce (w 1941 albo 1942 r.) w y d o b y ty z u k ry cia przez h itlero w sk ie
w ładze o k u p a c y jn e 37 został w yw ieziony do Rzeszy w w ielk im zespole
podobnie zrabo w an y ch dzieł zło tn ictw a w ielkopolskiego. O dnaleziony po
w ojnie w kopaln i w G rossleben w śród in n y ch z a b ra n y c h przez h itle ro w
ców dzieł sztuki, został przyw ieziony do P olski przez p ro feso ra K a ro la
E streich era i 30 IX 1946 r. zdeponow any w P ań stw o w y ch Z biorach S ztuk i
na W a w e lu 38. N astępnie, n a polecenie M in isterstw a K u ltu ry i S ztu k i
został p rzek azan y 17 X 1956 r., w depozyt do M uzeum N arodow ego w Po
znaniu, sk ąd n a m ocy decyzji tegoż M in isterstw a 1 II 1958 r. został zw ró
cony K u rii M etrop o litaln ej G n ie ź n ie ń sk ie j39.
K ielich jeszcze p rze d I w o jn ą św iatow ą m iał czaszę nieznacznie p rze
k rzy w ioną w sto su n k u do osi, sto p ę i koszyczek lekko pogięte, a blaszki
opraw y czaszy m iejscam i nad łam an e. D ro bn e te uszkodzenia n a w e t nieco
się pow iększyły w czasie w o jenn ej w ęd ró w k i z a b y tk u 40, ale nie u s p ra
w iedliw ia to ra d y k a ln e j in te rw e n c ji w jego su b stan cję, ja k a n a stą p iła
w 1960 r.
III
Czaszę kielich a stan ow i naczynie z jednego k a w ałk a a g a tu 41 b r u n a t-
no-czerw onego w pad ająceg o m iejscam i w odcień ciem nobursztynow y,
poprzecinanego w a rstw am i m lecznobiałym i i b ru natn o -m leczny m i, m ie j
scam i przeźroczystym i, m iejscam i o p alizującym i i z odłożonym i k ry sz ta ł
kam i; w a rstw y te u k ła d a ją się w n iere g u la rn e plam y, k tó re ożyw iają
36 Z w yjątkiem m oże przeróbki, o której była m owa w yżej w przyp. 28.
37 Inform acje na ten tem at zaw dzięczam siostrze ks. proboszcza, p. Sew erynie
Sarniew icz zam ieszkałej ostatnio w Poznaniu. Wśród m ieszkańców Trzemeszna
została rozpowszechniona wiadom ość, jakoby skarbiec b ył w yw ieziony z kościoła
jeszcze przed rozpoczęciem działań w ojennych, ale n ie zm yliło to okupantów,
którzy najw idoczniej posiadali na ten tem at dokładne inform acje. Zm usili oni
bowiem ks. Sarniew icza do w ydania ukrytych przedm iotów pod groźbą m asow ych
represji w obec m iejscow ej ludności.
88 W iadomości o losach zabytku bezpośrednio po w ojnie zawdzięczam profe
sorowi Adam ow i Bochnakow i (listy z 16, 17 i 19 V 1972), który oparł się na odpo
w iednich dokumentach zgrom adzonych w PZS na W awelu, a przejrzanych w tym
celu łaskaw ie przez dra Andrzeja Fischingera. Prof. Bochnak dodatkowo potw ier
dził, że z całą pew nością k ielichy trzem eszeńskie nie b yły w latach 1941-42 złożo
ne w skarbcu katedry na W awelu, jak podaje M. Pietrusińska, op. cit., s. 771.
39 Szczegóły pertraktacji w tej spraw ie i sam ego aktu przejęcia zaw ierają Akta
Kurii M etropolitalnej w Gnieźnie „Rewindykacja obiektów liturgicznych 1947/58”
łask aw ie udostępnione m i przez ks. kanclerza E. Palewodzińskiego.
40 Potw ierdza to porów nanie trzech fotografii kielicha: sprzed II w ojny św ia
towej, zdjęcia w ykonanego ok. 1942 r. przez B ildarchiv Foto Marburg i fotografii
z 1956 r. F. M aćkowiaka i L. Perza (Muzeum N arodowe w Poznaniu).
41 Obecnie pękniętego w kilku m iejscach.
— C ultus et cognitio
529
pow ierzchnię ścianek. N aczynie m a k sz ta łt w alca w ysokości 7 cm, o śre d
nicy 8,8 cm, u spodu przechodzącego łagodnym łuk iem w bardzo niską,
profilow aną podstaw ę o m niejszej śred nicy 42. J e s t to, zgodnie z k lasy fi
k acją naczyń an ty czn y ch i śre d n io w ie cz n y c h 43, m ały p u c h a re k używ any
do picia. N aczynie to może być pochodzenia późnoantycznego rzym skiego
albo bizantyńskiego. D okładne u sta le n ie czasu i m iejsca jego pow stania
n a tra fia jed n a k n a w ielkie trudności. W śród w y b itn y ch znaw ców naczyń
z kam ieni p ó łszlachetnych p a n u ją znaczne rozbieżności opinii w sp raw ie
lokalizacji i d ato w an ia ty ch przedm iotów 44. W ynika to głów nie stąd, że
duża część ty ch n aczyń — pom ijając zdobione p rzedstaw ieniam i fig u ra l
n y m i — ju ż w okresie an ty czn y m m iała p ro ste k ształty , b yła bez deko
ra c ji i ta k ie fo rm y n ad aw ali im bez w iększych zm ian także rzem ieślnicy
bizantyńscy. D latego nie łatw o jest określić prow enien cję p u c h a rk a trz e -
m eszeńskiego. N iew ielkie ro zm iary w połączeniu ze stereo m etry czn ą
form ą i szlachetn y m i p ro p o rcjam i zbliżają go do g ru p y czasz kielichów
przek on y w ająco przez A nd ré G ra b a ra określonych jak o b izan ty ń sk ie
z IX -X w.; są to przechow yw ane obecnie w sk arb cu b azyliki San M arco
w W enecji: kielich, z fu n d ac ji zapew ne, cesarza Rom anosa I (nr inw .
7 0 )4S, kielich sard o n y k so w y w opraw ie z ucham i (nr inw . 79 ) 46, kielich
z onyksu w opraw ie z u cham i i n a stopie (nr inw. 52) 47. Trzem eszeńskie
naczynie b liskie je s t ponadto k ształtem i rozm iaram i onyksow em u p u
charkow i, zw anem u czaszą św. W olfganga (R atyzbona, sk arbiec k ated ry ),
k tó ry H ans W entzel uznał rów nież za b izan ty ń sk i i z X w. 48 N atom iast
42 Górna część naczynia jest całkow icie osłonięta złotą oprawą, co uniem ożliw ia
określenie jej wyglądu, dokładne policzenie pęknięć i zdjęcia dokładniejszego po
miaru pucharka.
43 Th. Klauser, S. Grün, Becher, (w:) R eallexikon für A n tik e und C h risten tu m ,
t. II, 1954, szp. 37 nn.; H. W entzel, Becher, (w:) R eallexikon zu r deutschen K u n s t
geschichte, t. II, Stuttgart—W aldsee 1948, szp. 135.
44 Por. H. W entzel, G em s and G lyptics, E arly C hristian and B yzan tin e G lyp tics,
M edieval Europe, (w:) Encyclopedia of W orld A rt, t. VI, 1962, szp. 61. 63 i 66;
P. Graziosi, L’arte d ell’antica età della pietra, Firenze 1956 (wyd. ang. N ew York
1960), passim; H. P. Bühler, A n tik e G efässe aus Chalzedonen, [dysert. dokt., Würz
burg] Stuttgart 1966, passim; H. P. Bühler, A n tik e G efässe aus E delstein en , Mainz
1973, s. 12-15; H. W entzel, Das byzantinisch e Erbe der ottonischen K aiser, H y p o
thesen ü ber den B rautschatz der Theophano, T eil II, „Aachener K unstblätter” 43,
1972, s. 74 n i przyp. 35 na s. 39; idem, B yzantinische K lein k u n stw erk e aus dem
U m kreis der K aiserin Theophano, „Aachener K unstblätter” 44: 1973, s. 46-49 i 74-
76; A. Grabar, O pere bizan tin e, (w:) II Tesoro di San Marco, t. II, Il Tesoro e il
M useo, red. H. R. Hahnloser, Firenze 1971, s. 58 nn.; Por. także o trudnościach
zw iązanych z datowaniem bizantyńskich kam ei H. Wentzel, Die byzantinisch en
K am een in K assel, Zur P ro b lem a tik der D atierung b yzan tin isch er G em m en, (w:)
M ouseion, S tu dien aus K u n st und G eschichte für O. H. Förster, K öln 1960, s. 89 nn.
45 A. Grabar, O pere bizantine, K atalog nr 42. Czaszę tego kielicha H. P. Bühler,
A n tik e G efässe, s. 15 (Katalog nr 89) uważa za późnoantyczną i datuje na w. IV.
46 A. Grabar, O pere bizan tin e, K atalog nr 56.
47 Ibid., nr 62.
48 H. W entzel, Das byzantinisch e Erbe der ottonischen K aiser, H ypothesen über
den B rautschatz der Theophano, T eil I, „Aachener K unstblätter” 40: 1971, il. 6 na
s. 21; idem , A lte u nd altertü m lich e K u n stw e rk e der K aiserin Theophano, „Pan
theon” XXX: 1972, s. 15.
530
w y tw orn y , d e lik a tn y p ro fil bardzo n iskiej stopy zn a jd u je w yraźniejsze
analogie w śród n aczyń an ty czn y ch i późnoantycznych 49.
W jak ich okolicznościach i k ied y an ty c z n y lub b izan ty ń sk i p u c h a re k
agato w y dostał się do Polski?
S ta rą niew ątpliw ie, jak ko lw iek u ch w y tn ą w form ie pisan ej dopiero
od X V II w . 50, trzem eszeń sk ą tra d y c ję zw iązku m iędzy ty m naczyniem
a k u lte m św. W ojciecha m ożna cofnąć p rzy n ajm n iej do końca X II w.,
kiedy p u c h a re k agato w y został zam ocow any n a p odstaw ie z nodusem ,
k tó ry p ow tarza m otyw y D rzw i gnieźnieńskich — dzieła opow iadającego
h isto rię m ęczennika i stanow iącego w ty m czasie bez w ą tp ie n ia n a jw a ż
niejszy w zorzec jego ik o n o g ra fii51. In fo rm a c ja u trw a lo n a w n otatce S ta
nisław a Lipskiego, a m ów iąca o o trzy m an iu przez Trzem eszno przed m io
tów zw iązanych z osobą św iętego na prośbę zakonników , zaw iera — jak
sądzim y — praw dziw e jąd ro w ty m co dotyczy sam ego fa k tu p rzek azan ia
ta m ow ych pam iątek . P ierw sza część re la c ji w iąże się, w sposób oczy
w isty, z p o d trzy m y w an ym w T rzem esznie przekonaniem o złożeniu
w tam tejszy m k lasztorze ciała przed jego ostateczną tra n sla c ją do G niez
n a 52. W edług ostatniego zdania n o tatk i Lipskiego, otrzym anie p am ią te k
m iało n astąp ić później — w 1008 r. — a więc gdy głów ny grób św ię
tego sta ł ju ż w siedzibie m etropolii. Ten w y raźnie zaznaczony przedział
czasow y zdaje się w skazyw ać, że u trw alo n o tu ta j jak ąś inną, niezależną
od owej „ tra n sla c y jn e j” tra d y c ji w iadom ość, k tó ra dotyczyła o trzy m an ia
pew nych przedm iotów już po u stan o w ien iu k u ltu w G nieźnie. A jeśli
ta k było, obiek ty łączone ze św iętym ty lk o sta m tą d m ogły wów czas po
chodzić. Gniezno było ośrodkiem dyspozycyjnym k u ltu
m ę c z e n n ik a 53
i Trzem eszno — jakk o lw iek dochodziło w tym zak resie sp ecjaln y ch p raw
— zajm ow ało zaw sze d ru g ie m iejsce. K iedy jed n ak klasztor trzem eszeński
m ógł tę p am iątk ę otrzym ać? W przekazie Lipskiego na uw agę zasługuje
d ata roczna 1008. J a k o d ata ta k ścisła nie może zostać zlekcew ażona, ty m
bardziej że nie w iąże się ona z żadnym innym znanym w yd arzen iem
49 Np. w tzw. Czarze Ptolem euszy, która była czaszą kielicha z fundacji K a
rola Łysego; zob. prace cyt. w yżej w przyp. 25, E. C. F. Babelon, Catalogue des
Cam ées an tiqu es e t m odernes de la B iblioth èqu e N ationale, Paris 1897, s. 201 nn.,
nr 366 i H. P. Bühler, A n tik e G efässe, s. 9 n.
50 O źródłach bogatej historiografii klasztornej w Trzem esznie w XVII w.
pisali D. Łukowski, op. cit., s. 374 nn. i W. Kętrzyński (w;) M onum enta Poloniae
H istorica, t. V, L w ów 1888, s. 817 nn.
51 D rzw i G nieźnieńskie, red. M. Walicki, t. I-II, W rocław 1956-1959. p.-ssim.
52 O tej tradycji krytycznie: H. Likowski, Geneza św ię ta „tranlatio S. A d a l-
b e rti” w K ościele polskim , R ozw iązan ie sp ra w y o re lik w ie św. W ojciecha, „Kwar
talnik Teologiczny W ileński” I: 1923, s. 53-80; J. Nowacki, Z d zie jó w ku ltu
św . W ojciecha w Polsce, (w:) Ś w ię ty W ojciech 997-1947, Gniezno [1947], s. 137;
B. Kiirbisówna, O początkach kanonii w T rzem esznie, (w:) Europa — S ło w ia ń sz
czyzn a — P olska, S tu dia ku uczczeniu K a zim ie rza T ym ien ieckiego, Poznań 1970,
s. 331-333.
53 J. Nowacki, op. cit., s. 140 nn.; W. Danielski, Z dzie jó w ku ltu liturgicznego
św . W ojciecha na ziem iach polskich, Ś w ię ta ku czci św . W ojciecha, „Roczniki
Teologiczno-K anoniczne”, H istoria Kościoła, XIV: 1967, s. 84 n.
531
w h isto rii k laszto ru, czy szerzej — w n a jsta rsz y c h d ziejach K ościoła
w Polsce; nie zachodzi zatem p odejrzenie, że została m echanicznie p rz e
ję ta z innego źródła. T erm in dziesięciu la t od chw ili sprow adzenia relik w ii
do Gniezna, a ośm iu — od uroczystego w zniesienia ołtarza i u sta le n ia
k u ltu w now ej m etropolii, może odzw ierciedlać rzeczy w isty okres czasu
jak i u p ły n ął zanim w w y n ik u s ta ra ń i p e rtra k ta c ji zdecydow ano się
p rzekazać do T rzem eszna u p rag n ion e tam przedm ioty. Z nając c h a ra k te r
spustoszeń jak ie pociągały za sobą w tenczas najazd y , a w szczególności
znając ro zm iary ra b u n k u dokonanego przez Czechów w 1038 r., tru d n o
przypuszczać, b y ocalało cokolw iek znaczniejszego w Gnieźnie. A le n a
w et jeśli coś u rato w an o , w y d a je się rzeczą m ało praw dopodobną, b y
kościół gnieźnieński chciał w ydaw ać n a z e w n ą trz cokolw iek z ocalonych
p a m ią te k po św iętym ; i to w okolicznościach odbudow y k u ltu w d ru g iej
połow ie stulecia, czy jego in te n sy fik a cji w w iek u n a s tę p n y m 64. N ieza
leżnie od w ątpliw ości, ja k ie w y rażano n a te m a t w iarygodności tra d y c ji
p odniesienia relik w ii m ęczennika w Trzem esznie, sam o w ielk ie odno
w ien ie jego czci w tam te jszy m klasztorze ju ż w pierw szej połow ie
X II w. 55 zdaje się w skazyw ać, że istn ia ły dostatecznie m ocne podstaw y
n a m iejscu, by stw o rzy ć ośrodek ry w a liz u ją c y w ty m w zględzie z G niez
nem ; zapew ne łatw ie j b y ło relik w ie i p a m ią tk i po św ięty m uchow ać
przed n ajazd em czeskim w T rzem esznie aniżeli w stołecznym G n ie ź n ie 56.
Osoba Bolesław a C hrobrego m ogła oczywiście pojaw ić się w n a rra c ji
o p rzek azan iu relik w ii i p a m ią te k w w y n ik u zw ykłego sk o jarzen ia z d a
tam i panow ania księcia i z re la c ją żyw otów o w y k u p ien iu p rzezeń zw łok
m ęczennika. A le w ą te k te n m ógł też m ieć sw oje o ry g in aln e źródło. Jak o
fu n d a to r i opiekun kościoła m etro p olitaln eg o w ów czesnym sy stem ie K o
ścioła państw ow ego, jak o obdarzony przez cesarza sp ecjaln y m i u p ra w
nieniam i, w reszcie jako w spółtw órca k u ltu now ego p a tro n a k r a ju —
Bolesław C h ro b ry m iał d ecy d u jący głos w sp raw ie ta k w ażnej ja k ro z
dział relik w ii św iętego i p rzedm iotów z n im zw iązanych. Dow odzą tego
rela cje m ów iące o ofiarow aniu ram ien ia m ęczennika cesarzow i.
Istn ie ją n a to m ia st pow ody, b y w ą tp ić w praw dziw ość p rze k a z u tam ,
gdzie określa on św. W ojciecha jako w łaściciela p u ch ark a. T ak kosztow
n y w ów czas p rzed m iot m ógł oczyw iście posiadać biskup, k tó ry cieszył
się głęboką p rzy ja źn ią c e s a rz a 57. W iem y, że O tto III przesłał z Italii
64
O odnowieniu kultu św . W ojciecha w drugiej połow ie XI w . i w X II w.:
J. N ow acki, op. cit., s. 142-144; G. Labuda, S w . W ojciech w litera tu rze i legendzie
średn iow ieczn ej, (w:) Ś w ię ty W ojciech..., s. 98-101; A. Gieysztor, D rzw i gn ieźn ień
skie jako w y ra z p o lsk iej św iadom ości n arodow ościow ej w X II w iek u , (w:) D rzw i
gn ieźnieńskie, t. I, s. 6-9; W. D anielski, op. cit., s. 85 i 102-104.
55 Ostatnio na ten tem at B. Kürbisôwna, op. cit., s. 331 nn.
56 Bardzo trafnie — w m oim przekonaniu — to ujm uje K. Józefowiczów na,
op. cit., s. 223 n.
57 K. i M. Uhlihrz, op. cit., t. II, s. 222 n.; A. Gieysztor, Sanctus e t gloriosis
sim us m a rty r C h risti A d a lb ertu s, Un é ta t e t une Eglise m ission aires au x alentours
de l’an m ille, (w:) S ettim a n e d i S tu d io del C entro italiano d i stu d i su ll’alto m edio-
evo, t. XIV, La C onversione al C ristianesim o n ell’Europa d e ll’alto m edioevo, Spo-
leto 1967, s. 623-625.
532
w 1002 r., n a k ró tk o p rzed śm iercią, drogą czarę z o nyksu pow iernikow i
ojca i sw em u nauczycielow i biskupow i H ildesheim u B ern w ard o w i 58. P o
d a ru n k i podobne k iero w an e przez d o sto jn ych ofiarodaw ców w p ro st n a
ręce pojedynczych osób duchow nych, a nie ty lk o in sty tu c ji kościelnych,
nie n ależały do rzadkości. A le w e rsję o posiadaniu p u c h a rk a agatow ego
przez św. W ojciecha ty lk o w ów czas m ożna b y uznać za praw dziw ą, gdy
by jednocześnie p rzy jąć, że naczynie to zostało albo pozostaw ione w P o l
sce przez św iętego p rzed w y ruszen iem n a m isję, albo odzyskane od
P ru só w przez B olesław a ju ż po m ęczeństw ie. Obie m ożliw ości w y d a ją
się jed n a k m ało praw dopodobne. W szczególności tru d n o p rzyjąć, by
Pruso w ie — skłonni jeszcze w ydać ciało za sow itą o płatą —■
chcieli
zwrócić zag arn ięte kosztow ne przed m io ty ; zdanie G alla m ów iące o w y
k u p ien iu zw łok za cenę złota rów nego w agą c ia łu 59, w yw odzi się ze
stareg o toposu literackiego, ale może odzw ierciedla także s ta rą dw orską
tra d y c ję o tru d n o ściach n a jak ie n a tra fiła ta a k cja ®°. U znając w ty m
fragm encie p rzekaz Lipskiego za w iary g o d n y m usielibyśm y tak że p rz y
jąć, że św. W ojciech w czasie sw ych podróży posługiw ał się, jako kie
lichem , niezb y t w ygodnym naczyniem z kam ienia. „Calices v iatic i” , tak
sam o ja k k ielich y „sta c jo n a rn e ” m ia ły ju ż u sch y łk u w czesnego średnio
wiecza w p e łn i ustalone, kanoniczne k sz ta łty , ale b y ły to k sz ta łty zupeł
nie i n n e 61 ; p rz y ty m k ielich y podróżne m u siały być lekkie. U żyw anie
w tam ty m okresie p u c h a rk a agatow ego bez o praw y jak o k ielich a eucha
ry stycznego w y d a je się m ało praw dopodobne. Z kolei naczynie takie
w opraw ie ■
— a m ogła to być ty lk o o p raw a ko sztow na ze w zględ u n a
w ysoką cenę kam ieni p ó łszlachetnych — nie k o ja rz y n a m się z c h a ra k
te re m wciąż p ielgrzym ującego i szukającego sp ełnienia najw yższych
ideałów bisku pa W o jc iec h a 62.
K osztow ny w ów czas i rza d k i p u c h a re k z ag a tu należał w E uropie X
i X I w. do sp rzętów u żyw anych ty lk o n a dw orze cesarskim czy k ró lew
skim i ty lk o s ta m tą d m ógł być pozyskany. H. W entzel w ykazał, że ude
rzająco w ielk a liczba an tyczn y ch i b iza n ty ń sk ic h gemm , kam ei, w yrobów
złotniczych i em alii, kam ien i szlachetnych, przedm iotów , a zwłaszcza
naczyń z k am ien i p ó łszlachetnych (agatu, onyksu, k ry sz ta łu górskiego),
szkieł, jed w ab n y ch tk an in ozdobnych, w reszcie ró żn y ch p rzedm iotów
z kości słoniow ej (faldistoriów , d yptyków , try p ty k ó w , ikonostasów ), jak ie
68 K. i M. Uhlirz, op. cit., t. II, s. 391.
19 G alii A n on ym i Cronicae..., s. 18.
60 Fragm ent tekstu inw entarza z 1710 r. podający, jakoby św . W ojciech chrzcił
z pucharka agatowego św . Stefana, uważam y za późniejsze w zbogacenie w cześ
niejszych przekazów, które dotyczyły naczynia; o w ątkach w ęgierskich w legendzie
św. W ojciecha, zob. K. i M. Uhlirz, op. cit., s. 503 nn., A. G ieysztor, Sanctus et
gloriosissim us m a rty r, s. 625 przyp. 49 i J. K arwasińska, W ojciech -A dalbert, (w:)
H agiografia polska, S ło w n ik b io-bibliograficzn y, t. II, Poznań—W arszawa—Lublin
1972, s. 580.
61 V. H. Elbern, op. cit., passim.
62 A . Gieysztor, Sanctus e t gloriosissim us m a rty r, passim.
533
pojaw iły się nagle w ostatn iej ćw ierci X w. i na początku n a stę p
nego stu lecia na obszarze cesarstw a zachodniego, a głów nie N iem iec —
pochodzi w p ro st z B izancjum i została przyw ieziona jako w iano poślu
bionej O ttonow i II w 972 r. g reckiej księżniczki Theophano, albo jako
w yposażenie członków jej d w oru 63. A uto ro w i tej efek tow nej, ale dobrze
uzasadnionej koncepcji udało się dow ieść n a w ielu przykładach, że te
niezw ykle wówczas cenne p rzed m io ty d o stały się n astęp n ie do k a te d r
i klasztorów , najczęściej saskich i nadreńsk ich, jak o d ary ich fu n d ato ró w
lu b opiekunów — Theophano i jej syna, albo też później — gdy „ o rn a
m en tu m p a la tii” O ttona III zostało p rz e ję te przez H e n ry k a II — b y ły
p rzek azyw an e w w ielkiej liczbie przez tego następcę O ttonów , tera z
w szakże najczęściej faw o ry zo w an y m przez niego baw arsk im i fra n k o ń
skim in sty tu cjo m kościelnym . D arow izny ty c h w yraźn ie tw orzących je
den w ielki zespół przedm iotów u sta ły u schyłku rządów H e n ry k a II.
N a jsta rsz y c h dziejów w ielu zab y tk ów nie udało się dokładnie ustalić,
a rozw iązanie w ielu szczegółow ych k w estii łączących się z tezą H. W entzla
nastręcza trudności, k tó ry c h zresztą a u to r nie u k r y w a 64. Także ściśle
zw iązane z tą koncepcją p rzy p isan ie cesarskim w arsztato m b izantyńskim
X w., a n astęp n ie uznanie za należące do w ian a greckiej księżniczki u w a
żanych za sasanidzkie n iek tó ry ch tk a n in je d w a b n y c h 65 czy rozm aicie
d otąd lokalizow anych tzw . szkieł św. J a d w ig i86 — n a pew no n ie jest
bezdyskusyjne. N ato m iast w św ietle b adań H. W entzla nie m oże pod
legać w ątpliw ości, że olbrzym ia większość z n a jd u jąc y c h się n a przełom ie
X i X I w. w E uropie gem m i w yrobów z k am ieni półszlachetn ych po
chodziła z w ian a cesarzow ej Theophano. D latego tam n ajsłuszniej je st
rów nież szukać pochodzenia p u c h a rk a agatow ego, k tó ry znalazł się
wów czas w Polsce.
O kazji do tego n a w sk roś cesarskiego p o d a ru n k u mogło być kilka,
ale tylko jed n a w iązała się z im ieniem św. 'Wojciecha, a b yła p rzy ty m
szczególnie uzasadniona i podniosła. B yła n ią p ielg rzy m k a O tto n a III
63 H. Wentzel, Das byzantinisch e Erbe..., T eil I, s. 15-39; idem, Das b yza n
tinische Erbe..., T eil II, s. 11-16; idem, A lte und a ltertü m lich e K u nstw erke...,
s. 3-18; idem , B yzan tin isch e K lein k u n stw erk e..., s. 54-96. Już w cześniej niektórzy
badacze w iązali pojedyncze dzieła pochodzenia bizantyńskiego z osobą cesarzowej
Theophano; zob., np. A. W eixlgärtner, Das R eliqu i ar m it der K rone im S taatlich en
H istorischen M useum zu S tockh olm , Das R eliquiar, Stockholm 1954 (Kungl. V itter-
hets Historie och A ntiquitets Akadem iens Handlingar, A ntiquariska Serien, I),
s. 44.
64 H. W entzel, Das byzantinisch e Erbe..., Teil II, s. 84.
65 H. Wentzel, Das byzantinische Erbe..., T eil II, s. 19-37; idem, A lte und
a ltertü m lich e W erke..., s. 13-15; idem , B yzan tin isch e K lein ku n stw erke..., s. 61-73.
66 H. Wentzel, Das byzantinische Erbe..., Teil II, s. 56-61; idem, B yzantinische
K lein k u n stw erk e , s. 54-56. Autor w ysun ął tw ierdzenie, że szkła św. Jadw igi z ob
szaru Śląska i M ałopolski (Wrocław, Nysa, Kraków) dostały się na te ziem ie jako
wiano w nuczki Ottona II, a żony M ieszka II R ychezy, po której m ieli je odzie
dziczyć Piastow ie X I i X II w., a następnie książęta śląscy. Interesujący ten do
m ysł zasługuje na uw agę polskiej historii kultury. H. W entzel nie brał w szakże
pod uwagę tego, że R ycheza uchodząc w czasie zam ieszek do N iem iec w yw iozła
tam zapewne cały skarbiec pierwszych Piastów . Co z niego m ogło wrócić wraz
z Kazim ierzem — trudno orzec.
534
do grobu jego p rzy ja cie la zm arłego w chw ale m ę c z e ń stw a 67. O kazja ta
przew yższała ran g ą częste odw iedziny cesarzy saskich w ich ulub ionych
kościołach i zw iązane z ty m darow izny, toteż w olno przypuszczać, że
w śród d arów złożonych u g ro b u w G nieźnie znajdow ały się daleko oka
zalsze i kosztow niejsze przed m ioty 68; ta k im był n a pew no jed en z n ich —
złoty ołtarz. I w łaśn ie to, że in te re su ją c y nas p u c h a re k agatow y należał
do m niej w y staw ny ch , sp raw iło — ja k sądzim y — jego odesłanie w raz
z częścią relik w ii do Trzem eszna 69.
N aczynia z agatu, onyksu, chalcedonu, k ry sz ta łu górskiego i szkła
były na dw orze cesarskim p rzedm io tam i użytkow ym i, w prow adzonym i
tam w raz z now ym i obyczajam i w niesionym i przez Theophano i je ,
otoczenie. B yły to najczęściej sztu k i należące do całych k om pletów zastaw
stołow ych i g a rn itu ró w dam skiej to alety . O fiarow yw ane kościołom,
67 Opisany tutaj splot okoliczności historycznych w ydaje się nam najlepiej
w yjaśniać pochodzenie pucharka. A le nie wolno nie dostrzegać teoretycznej m ożli
w ości innych w yjaśnień. N aczynie mogło zostać przekazane wprost do Trzemeszna;
m ogło też być darem któregoś z późniejszych książąt piastowskich, a ci m ogli
pozyskać je w jakiś inny sposób. Za M ieszkiem II przem awiałyby: jego m ałżeń
stwo z wnuczką Theophano i jego poświadczone źródłowo fundacje na rzecz koś
ciołów; za Kazim ierzem Odnowicielem — także jego związki rodzinne z Ezzonidami,
pobyt w Niem czech i rów nież działalność na rzecz Kościoła; za B olesław em Szczod
rym — jego związki rodzinne i kontakty z Rusią, skąd bizantyński pucharek
agatow y m ógł rów nież dostać się do Polski; za Bolesław em K rzyw oustym w reszcie
i jego synami przem awiałaby ich działalność jako „instauratorów” klasztoru trze-
m eszeńskiego. Przy każdej takiej interpretacji trzeba by w szakże uznać przekaz
Lipskiego w części lub całości za niew iarygodny. Jak łatw o dostrzec, podążamy
tutaj za starszą tradycją historiograficzną, która w iąże początki Trzemeszna z pierw
szym i latam i Kościoła w Polsce, a nie za B. Kiirbisówną (op. cit., s. 333-336),
która przypisuje tę fundację K azim ierzowi Odnowicielowi.
68 Spośród najbardziej hojnych, złożonych jednorazowo darów ów czesnych na
leży w ym ienić przedm ioty, jakie H enryk II przywiózł po przejęciu w ładzy do
Akwizgranu i które posłużyły do ozdobienia ambony jego fundacji; zob. E. G. Grim
m e, D er A achener D om schatz, Aachener Kunstblätter 42, 1973 (II wyd.), s. 38-43.
H. W entzel przekonywająco zauważył, że przedmioty te pochodziły z przejętego
bezprawnie po Ottonie III skarbca i że był to jeden z typow ych dla tego władcy,
licznych aktów fundacyjnych, które m iały na celu zjednanie Kościoła; w tym
przypadku dochodził m otyw ekspiacji i pojednania ze sprzyjającym Ottonowi III
ośrodkiem akwizgrańskim ; por. H. W entzel, Das byzantinisch e Erbe..., T eil I, s. 29-
31; idem , Das byzantinisch e Erbe..., Teil II, s. 68-71.
69 W dwóch fragm entach jedwabnej tkaniny z łucznikam i na koniach, prze
chow ywanych w skarbcu katedry praskiej rozpoznał H. W entzel (Das byzantinische
Erbe..., T eil II, s. 23) dar Ottona III dla św . Wojciecha albo przesłany m u za życia,
albo tej już po śm ierci, do Pragi, dla ow inięcia jego zwłok. Przypuszczeń tych
oczywiście nie da się utrzym ać. Cesarz poznał św. W ojciecha i zaprzyjaźnił się
z nim już po jego ostatecznym w ypędzeniu z Pragi, a złożenie relik w ii w tam
tejszej katedrze nastąpiło dopiero po ich w yw iezieniu z Gniezna w 1038 r. Było
w iele okazji do złożenia w Pradze tego królew skiego daru, jak choćby przyjazd
Henryka II związany z osadzeniem na tronie czeskim Jaromira (T h ietm ari M erse
burgensis Chronicon VI, 12-13). N ie można natom iast w ykluczyć, że tkaniny te
dostały się do Pragi w raz z relikw iam i i skarbami uw iezionym i z Gniezna. Mogły
być w nie naw et ow inięte relikw ie św. W ojciecha. W iemy, że Otto III polecił za
w inąć w podobną tkaninę jedwabną ciało Karola W ielkiego przy jego powtórnym
pochówku (H. W entzel, Das byzantinisch e Erbe..., T eil II, s. 20 n.; E. G. Grimme,
op. cit., s. 46), a zwyczaj obwijania zw łok dostojnych osób i św iętych w drogie
tkaniny w schodnie czy bizantyńskie był szeroko rozpowszechniony. Kosm as praski
podaje, że ciało św. W ojciecha po jego w yjęciu z grobu w Gnieźnie przez Czechów
zostało ow inięte w jedwabną tkaninę (Cosm ae Pragensis Chronica..., s. 89).
535
o trz y m y w a ły w w a rsz ta ta c h k a te d ra ln y c h czy k laszto rn y ch o p raw y dosto
sow ane do ich now ych fun kcji, najczęściej kielichów , p a te n i relik w iarzy .
P o stęp u ją c y p rz y tak ie j okazji proces dekom pletow ania zespołów p rzed
m iotów uk azał H. W entzel n a p rzyk ładzie flakonów to a le ty dam skiej
i fig u r szachow ych — p rzedm iotów n iep rz y d atn y c h w k laszto rach i w łą
czanych dość przypadkow o jak o ozdoby do now ych w yrobów , najczęściej
re lik w ia rz y 70.
W olno przypuszczać, że i p u c h a re k agato w y dostał się do G niezna,
a w k ró tce p o tem do Trzem eszna bez opraw y. Czy złota sto p a z nodusem
z końca X II w. b y ła pierw szą op raw ą naczynia — nie sposób dzisiaj w y
jaśn ić. W k ażd y m razie jej sporządzenie zam knęło proces fo rm ow ania się
opinii o n aczyn iu jak o o p am iątce po m ęczenniku. Podobne zjaw isko w E u
ro p ie średniow iecznej zn am y z bardzo w ie lu przykładów . O bok p rzed
m iotów rzeczyw iście u żyw anych przez św ięty ch stopniow o u znaw ano za
tak ie — w ro zm aity ch zresztą okolicznościach — różne obiekty, k tó re
nie m ogły być z nim i z w ią z a n e 71. W śród sam ych kielichów m ożna kilk a
przytoczyć, np. tzw . K ielich św. L iudgera (Essen-W erden, kościół p a ra
fialny)
tzw. K ielich św. L ebuina (U trecht, M uzeum A rc y b is k u p ie )73,
tzw . K ielich św. R em igiusza (Reims, k a te d ra) 74.
R om ańska sto p a z nodusem została sporządzona nie ty lk o dlatego, że
k lasz to r trzem eszeński p rzeżyw ał w X II w . okres w ielk iej pom yślności
gospodarczej i bud ow lan ej zapoczątkow any „ in sta u ra c ją ”
B olesław a
K rzyw oustego, jego synów i zw iązanych z nim i w ielm ożów i, że kom
pletow ano w ów czas jego w yposażenie, a w raz z n im sp rz ę t liturgiczn y .
B ył to jednocześnie okres in te n sy w n e j odnow y k u ltu św. W o jc ie c h a 75.
Sporządzenie szczerozłotej, kosztow nej o p raw y było n ajp ew n iej fra g m en
te m ty c h zabiegów . W olno sądzić, że n a w e t jeżeli do tego czasu istn iała
jeszcze w k lasztorze św iadom ość praw dziw ego pochodzenia naczynia, od
końca X II w. została z n im ju ż n a trw a łe zw iązana legenda, k tó re j celem
b yło um ocnienie czci, jak ą odb ierał „san ctus e t gloriosissim us m a rty r
C hristi A d a lb e rtu s” 76.
70 H. W entzel, D as byzan tin isch e Erbe..., T eil I, s. 27; idem , Das byzan tin isch e
Erbe..., Teil II, s. 45-53; idem , A lte u nd a ltertü m lich e K u n stw erk e..., s. 9.
71 Zob. V. H. Eibern, op. cit., s. 11; A. von Euw, D er K elch des H eiligen L am -
bertu s, „Museen in K öln B u lletin ” VIII: 1969, s. 791 n.
72 V. H. Eibern, op. cit., s. 3-12, gdzie obszerna analiza zagadnienia i litera
tura przedmiotu.
73 V. H. Elbern, op. cit., s. 19-21 i 75; R hin-M euse, A r t e t C ivilisa tio n 800-1400
[katalog w ystawy], Cologne—B ruxelles 1972, nr A 3.
74 L.-C. Cerf, In diquer l’origine e t la da te du calice d it de S aint-R ém y..., (w:)
Congrès archéologique de France X X V III, 1861, Paris 1862, s. 157-160; L a France
de S ain t-L ou is [katalog w ystaw y], Paris 1970-1971, nr 220.
75 Por. w yżej przyp. 54 i 55.
76 A. Gieysztor, Sanctus e t gloriosissim us m a rtyr..., s. 646.