ENCYKLIKA
(O BEZBO NYM KOMUNIZMIE)
JEGO WI TOBLIWO CI
PANA NASZEGO
PIUSA XI
Z OPATRZNO CI BO EJ
PAPIE A
Spis tre ci
•
[
Wst p
]
•
I. STANOWISKO KO CIOŁA WOBEC KOMUNIZMU
o
Dawniejsze orzeczenia
o
0rzeczenia obecnego Pontyfikatu
o
Nieodzowna potrzeba nowego uroczystego dokumentu.
•
II. POGL DY I OWOCE KOMUNIZMU
o
POGL DY
Fałszywy ideał
Materializm ewolucyjny Marxa
Czym jest człowiek i rodzina?
Czym jest społecze stwo?
o
PROPAGANDA
Złudne obietnice
Liberalizm utorował komunizmowi drog
Podst pna i rozległa propaganda
Spisek milczenia w prasie
o
SMUTNE NAST PSTWA
Rosja i Meksyk
Okrucie stwa komunizmu w Hiszpanii
Naturalne owoce systemu
Walka przeciw wszystkiemu, co Bo e
Terror
Kochaj cy ojciec pami ta o uci nionych narodach Rosji
•
III. WIETLANA NAUKA KO CIOŁA
o
[WST P]
Najwy sza istota: Bóg.
Człowiek i rodzina w wietle rozumu i wiary.
o
W SPOŁECZE STWIE
Wzajemne prawa i obowi zki człowieka i społecze stwa
Porz dek gospodarczo-społeczny
Hierarchia społeczna i praca pa stwa
Pi kno nauki Ko cioła
Czy Ko ciół rzeczywi cie nie stosował nauki swej w
praktyce?
•
IV. RODKI ZARADCZE
o
Ich konieczno
o
ODNOWIENIE YCIA CHRZE CIJA SKIEGO
Główne lekarstwo
Wyrzeczenie si nadmiernego przywi zania do dóbr
doczesnych
Miło chrze cija ska
Obowi zki sprawiedliwo ci
Sprawiedliwo społeczna
Zaznajomienie si ze społeczn nauk Ko cioła
Modlitwa i pokuta
•
V. NARZ DZIA I SIŁY POMOCNICZE W
SPOŁECZNEJ PRACY KO CIOŁA
o
Kapłani
o
Akcja katolicka
o
Organizacje pomocnicze
o
Organizacje zawodowe
o
Odezwa do katolickich robotników
o
Konieczno zgody mi dzy katolikami
o
Odezwa do wszystkich, którzy wierz w Boga
o
Obowi zki pa stwa chrze cija skiego
o
Troska o wspólne dobro
o
M dra i przewiduj ca administracja
o
Wolno dla Ko cioła
o
Odezwa Ojca do bł dz cych
•
ZAKO CZENIE
o
w. Józef wzorem i opiekunem
DO CZCIGODNYCH BRACI
PATRIARCHÓW, PRYMASÓW,
ARCYBISKUPÓW, BISKUPÓW
I INNYCH ORDYNARIUSZÓW,
UTRZYMUJ CYCH POKÓJ I JEDNO
ZE STOLIC APOSTOLSK
CZCIGODNI BRACIA
POZDROWIENIE I BŁOGOSŁAWIE STWO APOSTOLSKIE
1. Przyobiecany Odkupiciel Bo y rozja nia zaranie ludzko ci. I dlatego ufna
nadzieja na lepsze czasy nie tylko łagodziła al za utraconym "rajem
rozkoszy", ale towarzyszyła te ludziom w ich uci liwej i ciernistej drodze,
a "gdy przyszło wypełnienie czasu", objawił si Zbawca i spełnił owo
gor ce a długie oczekiwanie. On to zapocz tkował now cywilizacj , dla
wszystkich przeznaczon narodów, cywilizacj chrze cija sk ,
przewy szaj c niesko czenie niemal t , któr wybitniejsze narody
osi gn ły z wielkim trudem i mozołem.
2 Smutnym nast pstwem nieszcz snego upadku Adama była uci liwa
walka z naporem zła, spowodowana zmaz grzechow . Nigdy te ów dawny
a wielce podst pny kusiciel nie ustawał w oszukiwaniu ludzi zwodnymi
obietnicami. Dlatego to w ci gu wieków nast powały jedne wstrz sy po
drugich, a doszło do obecnego przewrotu, który prawie wsz dzie albo ju
si sro y, albo powa n stanowi gro b , a gwałtowno ci i rozmiarami zdaje
si przerasta wszystko, co Ko ciół w dawniejszych prze ladowaniach
wycierpiał. Do tego stopnia, e narody w przera aj cym znajduj si
niebezpiecze stwie popadni cia na nowo w barbarzy stwo, okropniejsze
jeszcze, ani eli to, w którym wi ksza cz
wiata znajdowała si przed
przyj ciem Zbawiciela Bo ego.
3. Domy lili cie si ju niew tpliwie, Czcigodni Bracia, o którym to
gro nym mówimy niebezpiecze stwie: mianowicie o tak zwanym
bolszewickim oraz bezbo nym komunizmie, który wyra nie d y do tego,
aby do szcz tu zniszczy wszelki ład społeczny i podwa y same podwaliny
kultury chrze cija skiej.
I. STANOWISKO KO CIOŁA WOBEC
KOMUNIZMU
Dawniejsze orzeczenia.
4. Wobec tak gro nych usiłowa Ko ciół Katolicki ani nie mógł milcze , ani
te nie milczał. Nie milczała Stolica Apostolska, u wiadamiaj c sobie jasno,
e szczególnym jej posłannictwem jest obrona prawdy, sprawiedliwo ci i
wszystkich dóbr nie miertelnych, wzgardzonych i zwalczanych przez sekt
komunistów. Ju wówczas, kiedy pewne koła wykształconych m ów
wiadomie d yły do rzekomego wyzwolenia kultury i cywilizacji ludzkiej z
p tów religii i moralno ci, Poprzednicy Nasi uwa ali za swój obowi zek
wyra ne wskazywanie na skutki, jakie owo odchrze cijanienie
społecze stwa za sob poci gn musi. I tak bł dy
komunizmu ju
Poprzednik Nasz p. Pius IX uroczy cie pot pił, a nast pnie w "Syllabusie"
dekret swój zatwierdził. Tymi bowiem w encyklice "Qui pluribus" posługuje
si słowy: (Nale y tu) ohydna a samemu prawu przyrodzonemu przeciwna
nauka tzw.
komunizmu, która, gdyby si j przyj ło, stałaby zupełnie ruin
wszystkich praw, instytucyj i własno ci, a nawet społecze stwa samego.
Pó niej za inny z Poprzedników Naszych, nie miertelnej pami ci Leon XIII
w encyklice "Quod Apostolici muneris" takimi wyra nymi słowy te same
okre lił bł dy: "... mierteln zaraz , przenikaj c do najgł bszych komórek
społecze stwa i nara aj c je na pewn zgub ". On te z wła ciw sobie
przenikliwo ci wykazał, e ateizm mas w tej epoce rozwoju techniki
wywodzi si z owej filozofii, która ju od dawna usiłowała wnie rozbrat
mi dzy wiedz i wiar , mi dzy ycie i Ko ciół.
0rzeczenia obecnego Pontyfikatu.
5. Tak e i My wskazywali my w czasie Naszego Pontyfikatu
niejednokrotnie z trosk serdeczn na rosn ce fale bezbo no ci, wzmagaj ce
si w sposób przera aj cy. Kiedy w roku 1924 wróciła z Rosji Misja Nasza,
wysłana tam dla niesienia pomocy, wypowiedzieli my si przeciw bł dom
komunistów w osobnej allokucji, skierowanej do całego wiata
katolickiego. A w encyklikach "Miserantissimus Redemptor",
"Quadragesimo anno", "Caritate Christi", "Acerba animi", "Dilectissimi
Nobis" ogłosili my uroczysty protest przeciw prze ladowaniom chrze cijan,
sro cym si tak w Rosji, jak i Meksyku, a na ko cu w Hiszpanii. Równie
nie przebrzmiało jeszcze echo Naszych słów wygłoszonych w ubiegłym
roku czy to z okazji otwarcia wystawy wiatowej prasy katolickiej, czy to
podczas audiencji udzielonej wygna com z Hiszpanii, czy te przez radio
przed Bo ym Narodzeniem. Nawet najzawzi tsi wrogowie Ko cioła, którzy
z Moskwy jako o rodka swego kieruj walk przeciw cy-wilizacji
chrze cija skiej nieustannymi swy-mi atakami, nie słowy co prawda, ale
czynem wiadcz sami o tym, e Papiestwo tak e w naszych czasach nie
tylko nigdy nie przestało by najwierniejszym stró em wi to ci religii
chrze cija skiej, ale tak e cz ciej i skuteczniej ni którykolwiek inny
autorytet na ziemi wskazywało na ogromne niebezpiecze stwo, gro ce ze
strony
komunistów.
Nieodzowna potrzeba nowego uroczystego dokumentu.
6. Mimo tych ojcowskich naszych upomnie kilkakro powtarzanych,
które cie, Czcigodni Bracia, w tylu Listach Pasterskich, nawet wspólnych,
podali do wiadomo ci wiernych, wyja niaj c je szczegółowo,
niebezpiecze stwo, podsycane przez kreci robot skrz tnych agitatorów,
ro nie coraz wi cej z dnia na dzie . Uwa ali my przeto za swój obowi zek
podnie głos ponownie. Czynimy to według zwyczaju Stolicy Apostolskiej,
nauczycielki prawdy, za po rednictwem niniejszego uroczystego
dokumentu. Czynimy to tym ch tniej, i taki dokument odpowiada
pragnieniom całego wiata katolickiego. ywimy te nadziej , e echo
Naszego głosu dotrze do tych wszystkich, którzy wolni s od uprzedze i
szczerego pragn dobra ludzko ci. W tym przekonaniu umacnia Nas fakt, e
przestrogi Nasze znalazły potwierdzenie w gorzkich owocach wydanych
przez idee wywrotowe; przepowiedziane przez Nas skutki albo mno si
ju w sposób zastraszaj cy w krajach przez wywrotowców opanowanych,
albo te zagra aj wszystkim innym narodom.
7. Przeto zamierzamy ponownie w krótkiej syntezie wyło y zasady
komunizmu oraz jego metody działania, tak jak si przejawiaj przede
wszystkim w
bolszewizmie. Tym fałszywym zasadom i metodom
przeciwstawimy wietlan nauk Ko cioła i jeszcze raz z całym naciskiem
zalecimy wszystkim owe rodki, dzi ki którym cywilizacja chrze cija ska,
jedyna prawdziwa Civitas humana, nie tylko najzupełniej ustrzec si mo e
owej szata skiej zarazy, ale tak e ku dobru całej ludzko ci wznie si na
coraz to wy sze stopnie rozwoju.
II. POGL DY I OWOCE KOMUNIZMU
POGL DY
Fałszywy ideał.
8. To, co zwie si komunizmem, zawiera w wy szej mierze, ni podobne
pomysły w przeszło ci, bł dn ide wyzwolenia ludzi pogr onych w n dzy.
Fałszywy bowiem ideał sprawiedliwo ci, równo ci i braterstwa w pracy
przepaja wszystkie jego pomysły i całe działanie pewnym mylnym
mistycyzmem, który daje tłumom, pozyskanym złudnymi obietnicami zapał
i sugestywnie szerz cy si entuzjazm. W naszych czasach mogło to tym
łatwiej nast pi , e wskutek nierównego podziału dóbr ziemskich wielu
cierpi niezwykł n dz . Komuni ci chełpi si a nawet wysławiaj fałszywy
ten ideał, jakoby wywołali post p gospodarczy. Je eli ten post p jest
rzeczywisty, nale y go bez w tpienia przypisa innym przyczynom, jak np.
wzmo eniu produkcji przemysłowej w krajach, które dot d przemysłu
prawie nie miały; jak korzystaniu z niezmiernych bogactw naturalnych,
wydobywanych w sposób nieludzki i rabunkowy; jak na koniec
bezwzgl dnemu i okrutnemu zmuszaniu robotników do najci szych prac za
mał opłat .
Materializm ewolucyjny Marxa.
9. Doktryna, któr komunizm nierzadko podaje w podchwytliwej i pon tnej
postaci, opiera si w istocie swej dzi jeszcze na zasadach tzw. materializmu
dialektycznego i historycznego, głoszonego przez Marxa. Teoretycy
bolszewizmu twierdz , e oni jedynie wyja niaj j w my l ich twórcy.
Wedle tej doktryny istnieje tylko jedna pierwotna rzeczywisto , to jest
materia razem ze swymi lepymi siłami; z niej za pomoc ewolucji powstaje
drzewo, zwierz , człowiek. Tak e społeczno ludzka jest tylko jednym z
przejawów, czy jedn z postaci materii, rozwijaj cej si wedle praw ewolucji
i d
cej z nieubłagan konieczno ci , w ród nieustannego zmagania si sił,
do ostatecznego wyrównania: do bezklasowego społecze stwa. Tego
rodzaju pogl dy unicestwiaj oczywi cie ide odwiecznego Boga; nie
dopuszczaj ró nicy mi dzy duchem a materi , mi dzy dusz a ciałem; nie
przyjmuj istnienia duszy po mierci i jakiejkolwiek nadziei na ycie
pozagrobowe. Polegaj c na urojonym dialektycznym podkładzie swego
materializmu, twierdz komuni ci, e wspomnian walk wiod c do
ostatniego wyrównania mog ludzie przyspieszy . Dlatego d
do
zaostrzenia przeciwie stw pomi dzy poszczególnymi klasami społecze stwa
i do wytworzenia pozoru, jakoby owa walka klasowa z cał jej nienawi ci
niestety i szałem niszczenia była krucjat w słu bie rzekomego post pu
ludzko ci. St d wszelkie siły, przeciwstawiaj ce si systematycznym tym
gwałtom, maj by jako wrogowie ludzko ci, do szcz tu wyt pione.
Czym jest człowiek i rodzina?
10. Nadto komunizm pozbawia człowieka wolno ci, tej duchowej podstawy
wszelkich norm yciowych. Zabiera osobowo ci człowieka cał jej godno
i wszelkie moralne oparcie, z którego pomoc mógłby si przeciwstawi
naporowi lepych nami tno ci. Poniewa osobowo człowieka wedle
zapatrywa komunizmu jest tylko jakby kółkiem, wtłoczonym w tryby
maszyny, dlatego nie przyznaje si jej adnych praw przyrodzonych a
przyznaje si społeczno ci. Głosz c za w stosunkach wzajemnych z lud mi
absolutn równo , odrzuca komunizm wszelk nadrz dno i wszelki
autorytet, ustanowiony przez Boga, tak e autorytet rodziców. Bo, je li wedle
ich zdania, istnieje jeszcze jaki autorytet albo władza, wypływa ona jako z
pierwszego i jedynego ródła: z społeczno ci. Jednostka za nie ma adnego
prawa posiadania, ani bogactw, ani rodków produkcji, poniewa takie
prawo wytwarzaj c dalsze dobra, prowadziłoby z konieczno ci do władzy
jednego człowieka nad drugim. Wła nie dlatego komunizm twierdzi, e
wszelkie prawo prywatnej własno ci musi by jako główne ródło niewoli
gospodarczej radykalnie wyt pione.
11. Nast pnie nauka, która w yciu ludzkim nie dostrzega nic wi tego ani
duchowego, musi z konieczno ci uwa a mał e stwo i rodzin za instytucj
wył cznie wieck i dowoln , za rezultat okre lonego systemu
gospodarczego. Jako odrzuca wi c owe mał e stwa, zespolone wi zami
prawno-moralnymi, niezale nymi od woli jednostek albo społeczno ci, tak
pot pia te nierozerwalno mał e stwa. W szczególno ci komunizm nie
uznaje adnego zwi zania kobiety z rodzin i domem. Głosz c zasad
emancypacji kobiety z pod władzy m a, wyrywa j z ycia domowego i z
pracy nad dzie mi i rzuca j na równi z m czyzn w wir ycia publicznego
i zaprz ga j do pracy w produkcji kolektywnej, a trosk o gospodarstwo
domowe i potomstwo przerzuca na społeczno . Na koniec wydziera si
rodzicom prawo wychowywania dzieci jako wył cznie nale ce do
społeczno ci, tak e rodzice wychowywa je mog tylko z jej polecenia i w
jej imieniu.
Czym jest społecze stwo?
12. Czym e stałoby si społecze stwo ludzkie, gdyby je budowano na takiej
materialistycznej podstawie? Byłoby kolektywem (zbiorowiskiem)
kieruj cym si wył cznie wymogami systemu gospodarczego. I miało by to
jedno tylko zadanie, aby wytwarzało dobra na drodze pracy kolektywnej; ten
jedyny cel, aby u ywało dóbr ziemskich w raju, w którym ka dy "dawałby
wedle sił swoich, a otrzymałby wedle potrzeb swoich". Nale y te
zauwa y , e
komunizm przyznaje społeczno ci prawo albo raczej
nieograniczon swobod zaprz gania jednostek w jarzmo pracy
kolektywnej, bez wzgl du na dobro osobiste, a nawet wbrew ich woli,
posuwaj c si a do stosowania przemocy. W tej ich społeczno ci za
zasady moralne oraz porz dek prawny wypływaj z ka dorazowego systemu
gospodarczego, dlatego musz by ziemskiego pochodzenia, zmienne i
przemijaj ce. W rezultacie, aby si zwi le wyrazi , d
do stworzenia
nowej epoki i nowej cywilizacji jako wyniku lepej ewolucji: "do ludzko ci,
która by z ziemi usun ła Boga".
13. Skoro za urzeczywistni si dla wszystkich ideał kolektywistyczny i
nadejdzie owa utopijna chwila, kiedy znikn wszelkie ró nice klasowe,
wtedy te pa stwo polityczne, które dzi jest narz dziem w r ku
kapitalistów do uciemi enia proletariatu, straci racj bytu i zginie,
tymczasem jednak, dopóki ten złoty wiek nie nast pi, u ywaj
komuni ci
pa stwa i władzy pa stwowej jak najskuteczniejszego i najogólniejszego
rodka do osi gni cia swych celów.
14. Oto, Czcigodni Bracia, owa nauka, któr głosi bolszewicki i bezbo ny
komunizm jakoby now ewangeli , jakoby o ywcz nowin zbawienia i
odkupienia ludzko ci. System to pełen bł dów i sofizmatów, sprzeciwiaj cy
si tak objawieniu, jak i zdrowemu rozumowi; niszcz cy wszelki ład
społeczny, podwa aj cy jego podwaliny; zapoznaj cy prawdziwe
pochodzenie i natur i istotny cel pa stwa; odmawiaj cy w ko cu
człowiekowi prawa, godno ci i wolno ci.
PROPAGANDA
Złudne obietnice.
15. Ale jak to si sta mogło, e system odrzucony od dawna przez powa n
nauk i nie znajduj cy w faktach yciowych adnego potwierdzenia, mógł
si tak szybko po całym wiecie rozszerzy ? Zjawisko to tym si tłumaczy,
e niewielu tylko poznało prawdziwe zamiary i cele
komunizmu, wi kszo
za z łatwo ci uległa pokusie przyst puj cej do nich w postaci
najpon tniejszych obietnic. Propagatorzy
komunizmu bowiem twierdz
obłudnie, e d
tylko do poprawienia doli warstw pracuj cych, e
zamierzaj równie usun nadu ycia gospodarki liberalnej i doj do
sprawiedliwego podziału dóbr. S to niew tpliwie cele w całej pełni
uzasadnione. Komuni ci jednak e eruj c przy tym na kryzysie wiatowym
umiej nierzadko pozyska dla swoich zamysłów tak e takie koła, które z
zasady przeciwne s wszelkiemu materializmowi i terrorowi. Jak ka dy bł d
zawiera ziarnko prawdy, tak i owe słuszne d enia wspomniane powy ej,
zr cznie w stosownej chwili i w stosownym miejscu wysuwane i
podkre lane, ukrywaj odra aj ce i nieludzkie okrucie stwo zasad i metod
bolszewickiego komunizmu; w taki sposób uwodzi si wybitniejsze
jednostki do tego stopnia, e staj si one apostołami po ród młodej
inteligencji nie umiej cej jeszcze dostrzec bł dów, gł boko tkwi cych w
tym systemie. Umiej te agitatorzy
komunizmu wygrywa przeciwie stwa
rasowe i wzajemnie zwalczaj ce si ustroje polityczne, umiej korzy ci
wyci gn z bezradno ci nauki bez Boga, aby zagnie dzi si w
uniwersytetach i pseudonaukowymi argumentami uzasadni tam swoj
doktryn .
Liberalizm utorował komunizmowi drog .
16. eby jednak lepiej zrozumie jak to si sta mogło, e takie rzesze
robotników bezkrytycznie przyj ły ich złudne pomysły, nale y sobie
uprzytomni , e robotnicy na t propagand byli ju przygotowani przez
zaniedbania w dziedzinie religijno-moralnej, jakiej si wobec nich dopu cił
system gospodarki liberalnej. Praca na zmian nie pozwalała robotnikowi
spełnia powinno ci religijnych nawet w niedziele i wi ta. Nie starano si o
budow ko ciołów w pobli u miejsc pracy, ani nie ułatwiano zada
duszpasterzom. Co wi cej, popierano ze wiecczenie (laicyzm) i jego
urz dzenia. Dzisiaj zbiera si owoc owych bł dów, tak cz sto pi tnowanych
przez Poprzedników Naszych i przez Nas samych. Dlaczego wi c dziwimy
si , e tyle narodów, które oddaliły si od chrze cija stwa, popadło w
komunizm i prawie w nim tonie?
Podst pna i rozległa propaganda.
17. Szybkie rozpowszechnienie si fałszów komunizmu, docieraj cych
niepostrze enie do wszystkich krajów, małych i wielkich, wysoko
ucywilizowanych i ni ej stoj cych, nawet do najodleglejszych zak tków
ziemi tłumaczy si równie niecn propagand , jakiej wiat zapewne dot d
nie widział. Wypływa ona z jednego ródła a zr cznie dostosowana do
warunków poszczególnych narodów, rozporz dza ogromnymi rodkami
pieni nymi, niezliczonymi stowarzyszeniami, kongresami wiatowymi i
dobrze wyszkolonymi siłami, korzysta z czasopism i broszur, szerzy si w
kinoteatrach, ze sceny teatralnej i przez radio, na koniec w szkołach powoli i
w uniwersytetach, ogarniaj c coraz to szersze warstwy społeczne nawet
warto ciowsze, tak, e trucizna wciska si skrycie, zatruwaj c umysły i
serca.
Spisek milczenia w prasie.
18. Dalszym czynnikiem przyczyniaj cym si pot nie do
rozpowszechnienia komunizmu jest sprzysi enie milczenia w wielkiej
cz ci niekatolickiej prasy wiatowej. Powtarzamy: sprzysi enie, bo inaczej
trudno wytłumaczy , dlaczego prasa tak skrz tnie chwytaj ca i notuj ca
drobniejsze zdarzenia mogła tak długo milcze wobec okropnych zbrodni
popełnianych w Rosji, Meksyku i w ko cu w wielkiej cz ci Hiszpanii,
dlaczego stosunkowo tak mało pisze o tak rozległej organizacji wiatowej,
jak jest sekta
komunizmu, kierowana z Moskwy. Ogólnie jednak e
wiadomo, e milczenie to nale y po cz ci przypisa krótkowzroczno ci
politycznej, ale niemniej znajduje ono poparcie u niektórych tajnych
zwi zków, które ju od dawna d
do zburzenia chrze cija skiego ustroju
społecznego.
SMUTNE NAST PSTWA
Rosja i Meksyk.
19. Tymczasem patrzymy z bole ci na smutne nast pstwa tej propagandy.
Gdziekolwiek bowiem komunizm zdołał si zagnie dzi i doj do władzy -
my limy tu z szczególniejsz trosk duszpastersk o narodach
rzeczypospolitej rosyjskiej i meksyka skiej - tam wszelkimi rodkami, jak to
sam przyznaje, d ył do tego, aby doszcz tnie zniszczy podstawy religii w
sercach ludzi, a zwłaszcza młodzie y. Biskupów i kapłanów wydalał z kraju,
skazywał na katorgi, rozstrzeliwał i w nieludzki sposób mordował;
wieckich podejrzanych o obron religii prze ladował i uwa ał za wrogów,
wlókł przez s dy i do wi zienia.
Okrucie stwa komunizmu w Hiszpanii.
20. Tak e tam, gdzie, jak w drogiej Nam Hiszpanii, bezecna zaraza
komunizmu nie mogła jeszcze rozwin całego szału niszczycielskiego,
wyst powała niestety z tym okrutniejsz gwałtowno ci . Zniszczyła nie
jeden i drugi ko ciół, obaliła nie jeden i drugi klasztor, lecz gdzie tylko
mogła, obróciła doszcz tnie w perzyn wszystkie ko cioły i wszystkie
klasztory, i wszelkie lady religii chrze cija skiej, nawet najwspanialsze
pomniki sztuki i nauki. W swym szale niszczycielskim komunizm nie tylko
mordował tysi ce biskupów i tysi ce kapłanów, zakonników i zakonnic,
cigaj c przede wszystkim tych, którzy z szczególnym oddaniem po wi cili
si robotnikom i ubogim, lecz wi ksz jeszcze liczb ofiar znalazł w ród
wieckich ze wszystkich stanów i t pi ich tłumnie po dzie dzisiejszy
dlatego tylko, e s dobrymi katolikami albo przeciwstawiaj si ateizmowi
komunistycznemu. A całe to dzieło zniszczenia wykonuje si z tak
nienawi ci , z takim okrutnym barbarzy stwem, e wydaje si ono
niezno nym w czasach dzisiejszych. Ka dy człowiek o zdrowych zmysłach,
ka dy polityk wiadomy swej odpowiedzialno ci, ka dy, powtarzam,
człowiek zadr e musi na my l, e to, co dzi dzieje si w Hiszpanii, jutro
powtórzy si mo e w ród innych narodów cywilizowanych.
Naturalne owoce systemu.
21. Nie mo na bowiem powiedzie , e tego rodzaju okrucie stwa s tylko
zjawiskiem towarzysz cym ka dej wielkiej rewolucji, e s odosobnionymi
wybuchami rozgoryczenia, jakie zdarzaj si w ka dej zawierusze. Nie, to s
naturalne owoce systemu, pozbawionego wszelkich hamulców
wewn trznych. Hamulce s potrzebne tak poszczególnym jednostkom, jak
społecze stwom; posiadały je nawet narody barbarzy skie w owym prawie
przyrodzonym, wypisanym na sercach ludzkich r k Boga. Wsz dzie, gdzie
to prawo przyrodzone zachowywano, narody staro ytne wznosiły si na taki
stopie wielko ci, e budz dzi jeszcze podziw, mo e nawet przesadny u
łatwo zapalnych historyków. Je eli jednak w sercach ludzkich ga nie idea
Boga, wtedy staczaj si ludy nieuchronnie w najokrutniejsze barbarzy stwo
i całkowite rozprz enie obyczajów.
Walka przeciw wszystkiemu, co Bo e.
22. Na to wła nie patrzymy obecnie z bólem najdotkliwszym: po raz
pierwszy bowiem w dziejach ludzko ci jeste my wiadkami starannie i
planowo przygotowanego buntu przeciw "wszystkiemu co zowi Bogiem".
Bo
komunizm jest z natury swej antyreligijny i uwa a religi za "opium dla
ludu", poniewa nauka jej głosz ca ycie pozagrobowe, odci ga oczy
proletariatu od owego przyszłego raju sowieckiego, który na ziemi nale y
zbudowa .
Terror
23. Ale nie mo na bezkarnie gardzi prawem przyrodzonym, ani Bogiem,
jego Twórc .
Komunizm nie zdołał osi gn swych celów i nigdy ich nie
osi gnie, nawet w dziedzinie czysto gospodarczej. Nie przeczymy, e Rosj
otrz sn ł z długiej, wiekowej inercji i e wszelkimi, cz sto bezwzgl dnymi
rodkami osi gn ł pewien post p w dorobku materialnym, ale wiemy te na
podstawie wiadectw niepodejrzanych, pochodz cych po cz ci z ostatniego
czasu, e nawet pod tym wzgl dem nie dotrzymał, co obiecywał. Nadmieni
nale y równie , e tak e w sprawach ekonomicznych potrzebne jest pewne
minimum moralno ci i pewne poczucie odpowiedzialno ci, a na to w takim
materialistycznym systemie jak komunizm nie ma miejsca. W zamian tego
pozostaje tylko terror, taki wła nie, jaki widzimy w Rosji, gdzie dawni
towarzysze, wspólni spiskowcy i bojownicy morduj si wzajemnie; terror,
który nie mo e powstrzyma rozkładu moralnego, a tym mniej
dezorganizacji struktury społecznej.
Kochaj cy ojciec pami ta o uci nionych narodach Rosji.
24. Nie my limy jednak pot pia narodów Unii Sowieckiej w ich zespole,
przeciwnie, ywimy dla nich uczucia najszczerszej ojcowskiej miło ci.
Wiemy, jak wielu z nich j czy pod jarzmem, narzuconym im przemoc
przez ludzi oboj tnych na prawdziwe dobro kraju, i rozumiemy te , e wielu
dało si skusi złudnym nadziejom. Oskar amy system, jego twórców i
propagatorów, którzy Rosj uwa ali za najdogodniejszy teren, aby tam
urzeczywistni teorie od dziesi tków lat opracowane, i st d rozpowszechni
je po całym wiecie.
III. WIETLANA NAUKA KO CIOŁA
25. Po uwydatnieniu bł dów oraz podst pnych i terrorystycznych metod
bezbo nego
bolszewizmu pora ju , Czcigodni Bracia, przeciwstawi im
pokrótce prawdziwe poj cie społeczno ci ludzkiej, tej Civitas humana.
Wiadomo dobrze, e jest to poj cie, podane nam przez rozum oraz przez
objawienie Bo e za po rednictwem Ko cioła, Nauczyciela Narodów.
Najwy sza istota: Bóg.
26. Naprzód zatem ustali nale y, e ponad wszelkim bytem istnieje
najdoskonalszy, jedyny, najwy szy Byt, to jest Bóg, wszechmocny Stwórca
wszechrzeczy, niesko czenie m dry i sprawiedliwy s dzia wszystkich ludzi.
Najwy sza ta Istota, to jest Bóg, jest bezwzgl dnym i nieodwołalnym
pot pieniem bezwstydnych fałszów
komunizmu. W rzeczy samej bowiem,
nie dlatego Bóg istnieje, poniewa ludzie w Niego wierz , lecz, poniewa
istnieje, dlatego wszyscy, którzy umy lnie oczu na prawd nie zamykaj ,
wierz w Niego i do Niego si modl .
Człowiek i rodzina w wietle rozumu i wiary.
27. To, co wiara i rozum mówi o człowieku stre cili my w głównych
zarysach w encyklice o wychowaniu chrze cija skim. Człowiek ma dusz ,
duchow i nie mierteln . A jako jest osobowo ci przedziwnie przez
Majestat Stwórcy wyposa on w dary ducha i ciała, tak wedle zapatrywa
dawnych pisarzy z tego powodu prawdziwym "mikroko-smosem (małym
wiatem)" nazwany by mo e, poniewa cały ogrom martwego
wszech wiata niesko czenie przewy sza. Ostatecznym celem jego w tym
yciu i przyszłym jest tylko Bóg. A kiedy łaska u wi caj ca wyniosła go do
godno ci dzieci cia Bo ego staje si w mistycznym ciele Chrystusa
członkiem Ko cioła Bo ego. Dlatego udzielił mu Bóg licznych i
ró norodnych przywilejów; dał mu prawo do ycia, do pełno ci ciała, do
rodków umo liwiaj cych utrzymanie; dał prawo do d enia do celu
ostatecznego na drodze przez Boga wyznaczonej; prawo zrzeszania si ,
prawo własno ci i ci gnienia z niej korzy ci.
28. Nadto, jak mał e stwo, tak i naturalne prawa mał e skie pochodz od
Boga. Podobnie instytucja rodziny i podstawowe jej prawa nie zale od
samowoli ludzkiej, ani od czynników gospodarczych, lecz wywodz si
bezpo rednio od samego Stwórcy wszechrzeczy. Wyło yli my to obszerniej
w encyklice o chrze cija skim mał e stwie oraz w innych wy ej
wymienionych encyklikach.
W SPOŁECZE STWIE
Wzajemne prawa i obowi zki człowieka i społecze stwa.
29. Ale Bóg przeznaczył równocze nie człowieka do ycia zbiorowego jak
si go istotnie domaga natura człowieka. W planach Stwórcy społecze stwo
jest naturaln pomoc , z której człowiek do osi gni cia swego celu nie tylko
mo e, ale musi korzysta , bo społecze stwo istnieje dla człowieka, a nie
człowiek dla społecze stwa. Nie w tym jednak znaczeniu jakie mu nadaje
liberalizm indywidualistyczny, jakoby społecze stwo podporz dkowane
by miało egoistycznym korzy ciom jednostki, ale w tym sensie, e dzi ki
organicznemu zespoleniu w społecze stwie wzajemna współpraca
wszystkich umo liwia urzeczywistnienie pra-wdziwej pomy lno ci na ziemi.
To znaczy, e dopiero w społecze stwie rozwijaj si wszechstronnie
wszystkie wrodzone człowiekowi zdolno ci indywidualne i społeczne,
zdolno ci wybiegaj ce nieraz ponad potrzeby chwili bie cej, które jednak
odbijaj w społecze stwie doskonało Boga, a nie mogłyby si rozwin ,
gdyby człowiek pozostał odosobniony. Ostatni ten cel istnieje znowu w
gruncie rzeczy tylko dla człowieka, aby przez niego poznano ów odblask
doskonało ci Bo ej i oddano Stwórcy winny hołd i chwał . Tylko człowiek,
tylko osobowo człowieka, adne za społecze stwo nie jest obdarzone
rozumem i woln wol .
30. Jako wi c jednostka nie mo e samowolnie odrzuca w złów z woli Boga
ł cz cych j ze społeczno ci , a przedstawiciele władzy maj prawo
zmuszenia jej do spełnienia obowi zków, gdyby bez słusznego powodu z
karno ci si wyłamywała, tak społecze stwo nie mo e pozbawi człowieka
praw przez Boga mu udzielonych, z których najwa niejsze powy ej krótko
wymienili my, ani nie mo e te uniemo liwi posługiwania si nimi.
Zgadza si wi c z wymaganiami rozumu, aby wszystko, co ziemskie
skierowane było ku po ytkowi człowieka, a przez niego wróciło z powrotem
do Boga. Odpowiada to wezwaniu Apostoła Narodów do Koryntian:
"Wszystko jest wasze..., a wy Chrystusowi, a Chrystus Bo y". Gdy wi c k o
m u n i z m przez odwrócenie poj o wzajemnych stosunkach mi dzy
człowiekiem a społecze stwem osob człowieka gł boko poni a, rozum i
objawienie wynosz j na same wy yny.
Porz dek gospodarczo-społeczny.
31. Poprzednik Nasz, p. Leon XIII, wyło ył główne zasady porz dku
gospodarczego, społecznego oraz sprawy robotniczej w osobnej encyklice.
My za dostosowali my j do wymogów doby obecnej w encyklice o
odnowieniu porz dku społecznego. Opieraj c si w tej encyklice na prastarej
nauce Ko cioła o indywidualnym i społecznym charakterze własno ci
prywatnej, okre lili my dokładnie prawa i godno pracy, podobnie pomoc,
której przedstawiciele kapitału i pracobiorcy wzajemnie udziela sobie
winni, w ko cu słuszn zapłat , przysługuj c wedle norm sprawiedliwo ci
robotnikowi dla niego samego i jego rodziny.
32. W tej e samej encyklice wykazali my, e wiat nie wyjdzie z upadku, do
którego niemoralny liberalizm go wtr ca, ani przez walk klas, ani przez
terror, tym mniej przez samowolne nadu ywanie władzy pa stwowej, lecz
jedynie przez powrót do porz dku społecznego, przesi kni tego duchem
sprawiedliwo ci społecznej i chrze cija skiej miło ci. Powiedzieli my, e
uzdrowienie nast pi mo e na prawdziwych zasadach rozumnego systemu
korporacyjnego uznaj cego konieczn hierarchi społeczn i e wszystkie
korporacje dla dobra ogółu winny si zł czy w harmonijnej jedno ci.
Głównym i najwła ciwszym zadaniem władzy pa stwowej jest wła nie to
skuteczne popieranie harmonijnej i zgodnej współpracy wszystkich
czynników społecznych.
Hierarchia społeczna i praca pa stwa.
33. Ze wzgl du na t organiczn współprac celem zapewnienia spokoju i
ładu nauka katolicka przyznaje pa stwu godno i autorytet czujnego i
przewiduj cego obro cy praw Bo ych i ludzkich, podkre lanych tak cz sto
przez Pismo wi te i Ojców Ko cioła. Zaznaczy tu trzeba, e grubo myl
si ci, co plot , jakoby w społecze stwie wszyscy mieli równe prawa i e nie
ma tam adnego prawowitego stanowiska pod- i nadrz dnego. Wystarczy
wskaza w tej sprawie na wy ej wymienione encykliki Poprzednika
Naszego p. Leona XIII, zwłaszcza na te, które pouczaj czy to o władzy
pa stwowej, czy te o chrze cija skim ustroju pa stwowym. W nich
znajdzie katolik jasny wykład zasad opartych na rozumie i wierze, które
umo liwi mu przeciwstawienie si zwodniczemu i niebezpiecznemu
poj ciu
komunistów o pa stwie. Pozbawienie praw i ujarzmienie
człowieka, odrzucenie ponadziemskiego pochodzenia pa stwa i władzy
pa stwowej, przera aj ce nadu ywanie władzy w słu bie terroru
kolektywistycznego, to wyra ne przeciwie stwo tego, czego domaga si
prawo moralne i wola Stwórcy. Jak człowiek tak i społecze stwo ma swe
ródło w Bogu. On je przeznaczył do wzajemnej współpracy. Dlatego ani
jeden, ani drugi nie mo e uchyli si od obowi zków wzajemnie wobec
siebie, nie mo e prawom tym przeczy , ani ich umniejsza . Sam Stwórca
wzajemne te stosunki w głównych ustanowił i ustalił granicach. Jest to wi c
nieuzasadnionym uproszczeniem, je li k o m u n i z m o miela si na
miejsce prawa Bo ego, opieraj cego si na niewzruszonych zasadach
sprawiedliwo ci i miło ci, stawia swój polityczny program partyjny, z
ludzkiej zrodzony samowoli i nienawi ci przesi kni ty.
Pi kno nauki Ko cioła.
34. Głosz c wietlan sw nauk Ko ciół jeden tylko ma cel:
urzeczywistnienie owej radosnej nowiny, zawartej w piewie anielskim nad
grot betlejemsk : "Chwała Bogu... i... pokój ludziom", urzeczywistnienie
prawdziwego pokoju i prawdziwego szcz cia, o ile to mo liwe, ju tu na
ziemi celem zyskania szcz liwo ci wiecznej, ale tylko dla ludzi naprawd
dobrej woli. Ta nauka nie dopuszcza ani nieszcz snych bł dów, ani te
adnej przesady partyj i systemów, wyznaj cych te bł dy; zachowuje
zawsze równowag sprawiedliwo ci i prawdy; domaga si jej w teorii i
stosuje, i popiera j w wykonaniu usiłuj c pogodzi prawa i obowi zki
jednych z prawami i obowi zkami drugich, autorytet z wolno ci , godno
jednostki z godno ci pa stwa, osobowo podwładnego, a tym samym
powinne przeło onym posłusze stwo z ich stanowiskiem piastunów władzy
Bo ej. W ten sposób ł czy uporz dkowan miło siebie samego, rodziny i
ojczyzny z miło ci innych rodzin i innych narodów na podstawie miło ci
Boga, Ojca wszystkich, pierwszego pocz tku i celu ostatecznego wszystkich
ludzi. Nie wprowadza przeciwie stwa mi dzy trosk o dobra doczesne a
gorliwo o dobra wieczne. Je li jedn podporz dkowuje drugiej wedle słów
zało yciela Bo ego: "Szukajcie... naprzód Królestwa Bo ego i
sprawiedliwo ci jego, a to wszystko b dzie wam przydane", nie okazuje
przez to oboj tno ci wobec spraw ziemskich i nie zamierza hamowa ani
kulturalnego, ani gospodarczego post pu, poniewa sama rozumie i
skutecznie ten post p popiera i przy piesza. Chocia Ko ciół w sprawach
gospodarczych i społecznych nigdy nie przedkładał wyko czonego systemu,
gdy to nie jest jego zadaniem, jednak podał w głównych zarysach
najwa niejsze dyrektywy, które dostosowane do zmiennych warunków
czasu, miejsca i narodów, wytyczaj pewn drog do osi gni cia
pomy lnego rozwoju społecze stwa.
35. M dro i warto tej nauki oceniaj nale ycie wszyscy ci, co j
naprawd zgł bili. Z cał słuszno ci mogli wybitni m owie stanu
wygłosi zdanie, e po przestudiowaniu ró nych systemów społecznych nie
znale li m drszych zasad od tych, które zawieraj encykliki "Rerum
novarum" i "Quadragesimo anno". Tak e w krajach niekatolickich, a nawet
niechrze cija skich uznaje si wielk warto społeczn nauki ko cielnej.
Jeszcze przed niespełna miesi cem znakomity m stanu z Dalekiego
Wschodu, nie-chrze cijanin, nie wahał si powiedzie , e Ko ciół przez sw
nauk o pokoju i chrze cija skim braterstwie przyczynia si wydatnie do
wzmocnienia i utrzymania zbawiennego pokoju mi dzy narodami. Wiemy
zreszt z wiarygodnych wie ci, napływaj cych tu jako do centrum
chrze cija stwa ze wszystkich stron wiata, e nawet
komuni ci, je li nie s
całkowicie za lepieni, skoro im si nauk społeczn Ko cioła wyja ni,
przyznaj jej warto wy sz ni doktrynie swych wodzów i nauczycieli.
Tylko ci, których nami tno za lepia i którym nienawi zamyka oczy na
wiatło prawdy, tylko ci zwalczaj j uporczywie.
Czy Ko ciół rzeczywi cie nie stosował nauki swej w praktyce?
36. Ale wrogowie Ko cioła nie mog c nie uzna m dro ci jego nauki,
oskar aj go, e w post powaniu swym nie umiał pogodzi swoich zasad z
yciem i e dlatego musieli szuka innych dróg i sposobów. Całe dzieje
chrze cija stwa wykazuj dowodnie, e oskar enie to jest nieuzasadnione i
niesłuszne. Aby niektórych tylko dotkn charakterystycznych momentów:
to chrze cija stwo pierwsze ogłosiło prawdziwe i powszechne braterstwo
wszystkich ludzi, bez wzgl du na ras i stan, nieznane zupełnie w takiej
postaci i w takiej doskonało ci wiekom dawniejszym. Niew tpliwie
przyczyniło si to skutecznie do zniesienia niewolnictwa i to nie przez
krwawe bunty, ale dzi ki sile wewn trznej prawdy, która patrycjuszce
rzymskiej kazała niewolnic sw przytuli jako siostr . To dogmaty
chrze cija skie, polecaj ce nam czci Syna Bo ego, który z miło ci ku
ludziom stał si człowiekiem i był synem cie li a zarazem rzemie lnikiem,
przywróciły prawdziw godno pracy, naówczas tak pogardzanej, e nawet
M. T. Cicero, zacny przecie i do rozumny, wypowiadaj c zapatrywanie
swego czasu, nie wahał si napisa słów, których wstydziłby si dzi ka dy
socjolog: "Rze-mie lnicy oddaj si nikczemnemu zawodowi, poniewa
warsztat nie ma w sobie nic szlachetnego".
37. Wierny swoim zasadom Ko ciół odnowił społecze stwo. Pod jego
wpływem powstały owe podziwu godne dzieła miłosierdzia oraz pot ne
cechy rzemie lnicze wszelkiego rodzaju, co prawda przez liberalizm
ubiegłego wieku o mieszane jako wymysły redniowiecza. Dzi jednak
wywołuj one na nowo podziw u wielu narodów, które usiłuj je znowu do
ycia pobudzi . A chocia wrogie pr dy działanie Ko cioła
powstrzymywały i dobroczynny wpływ jego hamowały, nie ustawał on a
do dni naszych w napominaniu bł dz cych. Wystarczy przypomnie z jak
moc i wytrwało ci Poprzednik Nasz p. Leon XIII domagał si prawa
stowarzyszenia dla robotników, którego
liberalizm panuj cy w
pot niejszych pa stwach uporczywie im odmawiał. Ten wpływ nauki
chrze cija skiej tak e dzi jest pot niejszy, ni by si pozornie wydawało;
idee bowiem wywieraj wpływ ogromny na fakty, chocia wpływ ten nie dla
wszystkich jest widoczny i pochwytny.
38. Zgodnie z prawd mo na wi c utrzymywa , e Ko ciół, podobnie jak
Zało yciel jego Bo y, "dobrze czyni c" kroczy przez wieki. Nie byłoby dzi
komunizmu ani socjalizmu, gdyby kierownicy narodów nie byli odrzucili
nauki i przynaglaj cych upomnie Ko cioła. Wyznaj c zasady
liberalizmu i
tzw.
laicyzmu, wznosili na tym grz skim fundamencie budowy swoje
zasady społeczne, które na pierwsze wejrzenie wydawały si wielkie i
wspaniałe, wkrótce jednak okazało si , e nie miały trwałych podstaw i
zapadały si jedne po drugich, jak ało nie run musi wszystko, co nie
opierasi na jedynym kamieniu w gielnym, którym jest Chrystus.
IV. RODKI ZARADCZE
Ich konieczno .
39. Oto, Czcigodni Bracia, nauka Ko cioła, jedyna nauka, wnosz ca
prawdziwe wiatło w zagadnienia społeczne, jak je wnosi w wszelkie inne
dziedziny, a zarazem jedyna obrona przeciw
ideom komunistycznym. Ale
t nauk trzeba wcieli w czyn wedle napomnienia apostoła w. Jakuba: "A
b d cie czynicielami słowa, a nie słuchaczami tylko, oszukuj cymi samych
siebie". St d wyłania si nagl ca potrzeba energicznego stosowania
odpowiednich rodków, aby jak najskuteczniej przeciwstawi si gro cemu
przewrotowi. A niezłomn ywimy nadziej , e owa zaciekło , z jak
synowie ciemno ci dniem i noc propaguj fałsze bezbo nego swego
materializmu, pobudzi synów wiatło ci do podobnie gorliwej, a nawet
gorliwszej obrony Majestatu Bo ego.
40. Co nale y wi c czyni , jakich u y rodków, eby Chrystusa i
chrze cija sk cywilizacj obroni przed owym strasznym wrogiem? Jako
ojciec w gronie swojej rodziny, tak My pragniemy niejako poufnie omówi
wszystkie te obowi zki, które decyduj ca walka doby obecnej na wszystkich
synów Ko cioła nakłada. Ojcowskie te słowa pragniemy tak e do tych
synów skierowa , którzy dom ojcowski opu cili.
ODNOWIENIE YCIA CHRZE CIJA SKIEGO
Główne lekarstwo
41. Jak w ka dym burzliwym okresie dziejów Ko cioła, tak i w obecnym
jeszcze, fundamentem uzdrowienia i głównym lekarstwem jest szczere
odnowienie prywatnego i publicznego ycia na podstawach Ewangelii w ród
tych przede wszystkim, którzy z dum zaliczaj si do owczarni
Chrystusowej, aby rzeczywi cie stali si sol ziemi, która uchroni
społecze stwo ludzkie od rozkładu.
42. Z uczuciem gł bokiej wdzi czno ci wobec Ojca wiatło ci, od którego
pochodzi "wszelki datek dobry i wszelki dar doskonały", dostrzegamy
wsz dzie pocieszaj ce oznaki tego odrodzenia duchowego nie tylko w
duszach szczególnie wybranych, które w ostatnich czasach wzniosły si na
wy yny wi to ci, nie tylko w stale rosn cej liczbie tych, co ofiarnie do tego
samego pod aj celu, ale nawet w ponownym wspaniałym rozkwicie
pobo no ci przenikaj cej wszelkie objawy ycia po ród wszystkich warstw
społecze stwa, nawet najwykształce szych. Podkre lili my to niedawno w
Motu Proprio Naszym
"In multis solaciis" wydanym 28 pa dziernika z
okazji reorganizacji Papieskiej Akademii Nauk.
43. Musimy jednak przyzna , e na tej nieodzownej drodze duchowego
odrodzenia jeszcze wiele potrzeba wysiłku. Przecie nawet w krajach
katolickich zbyt wielu jest takich, którzy tylko z imienia s katolikami; zbyt
wielu tych, którzy chlubi c si swoj religi , spełniaj mniej lub wi cej
wiernie najistotniejsze tylko obowi zki, nie troszcz si jednak o
pogł bienie swych wiadomo ci religijnych, ani o utwierdzenie przekona .
Tym mniej staraj si o to, aby zewn trznym czynom odpowiadał blask
dobrego i czystego sumienia, poczuwaj cego si do swoich obowi zków i
spełniaj cego je ze wzgl du na Boga. Wiemy, jak bardzo Zbawiciel Bo y
nienawidził owych zewn trznych pozorów, gdy pragn ł, aby wszyscy
chwalili Ojca "w duchu i prawdzie". Kto ycia swego nie dostroi do
wskaza swojej wiary, ten niedługo oprze si burzom dzi szalej cym, bo
unios go gro ne wiry i zgotuje sobie nie tylko sam zgub , ale narazi nadto
na po miewisko imi chrze cija skie.
Wyrzeczenie si nadmiernego przywi zania do dóbr doczesnych.
44. W tym miejscu, Czcigodni Bracia, pragniemy dwa zwłaszcza uwydatni
przykazania Pa skie, maj ce dzi dla ludzko ci szczególne znaczenie,
mianowicie: nie nale y serca przywi zywa do dóbr doczesnych, ale
hołdowa przykazaniu miło ci. "Błogosławieni ubodzy w duchu", to
pierwsze słowa, które wypowiedział Nauczyciel Bo y, kiedy przemawiał do
uczniów na górze. Ta prawda najpotrzebniejsza jest w naszej epoce
poniewa
materializm jak najgor cej po da dóbr doczesnych i rozkoszy.
Chrze cijanie wszyscy, tak bogaci, jak ubodzy, powinni nieustannie oczy
swe wznosi ku niebu, pomni na słowa, e "nie mamy tu miasta trwaj cego,
ale przyszłego szukamy". Bogaci nie maj szuka szcz cia w swym
bogactwie, nie maj te zdobywaniu go po wi ca sił swoich najlepszych.
W prze wiadczeniu, e s tylko jego włodarzami, i e zdadz z niego spraw
przed Panem Najwy szym, niech go u ywaj jako rodka u yczonego od
Boga do czynienia dobrze; niech nie omieszkaj dzieli si z bli nim jego
nadmiarem, jak to zaleca Ewangelia. Je li post pi inaczej, spełni si na nich
i na ich bogactwach owo ostrze enie w. Jakuba apostoła: "Nu e teraz
bogacze płaczcie, narzekaj c na n dze wasze, które przyjd na was.
Bogactwa wasze zgniły, a szaty wasze mole pogryzły. Złoto i srebro wasze
pordzewiało, a rdza ich b dzie wam na wiadectwo i zje ciała wasze jako
ogie . Skarbili cie sobie gniew w ostatnie dni....
45. Ale równie ci, którzy nie posiadaj tyle, powinni, w zgodzie z nakazami
sprawiedliwo ci i miło ci, pracuj c nad zapewnieniem sobie potrzeb
yciowych i nad polepszeniem swej doli, tak e by "ubodzy w duchu",
powinni wy ej ceni dobra wieczne, ni ziemskie dostatki. Maj te
pami ta , e ludzie nigdy do tego nie dojd , aby znikły z ziemi niedostatki,
ból i utrapienia, e prawu temu podlegaj nawet ci, którym pozornie
szcz liwszy los przypadł. Dlatego wszystkim potrzebna jest cierpliwo ,
owa cierpliwo chrze cija ska, która umacnia i krzepi serca owymi Bo ymi
obietnicami szcz liwo ci wiecznej: "Przeto cierpliwymi b d cie, bracia a
do przyj cia pa skiego. Oto oracz oczekiwa drogiego owocu ziemi
cierpliwie znosz c, aby wzi ł zaranny i podwieczorny. I wy b d cie
cierpliwi i utwierdzajcie serca wasze, albowiem przybli yło si przyj cie
Pa skie". Tylko w ten sposób spełni si pełna pociechy obietnica Jezusa
Chrystusa, który naucza: "Błogosławieni ubodzy". Nie s to złudne i pró ne
obietnice, podobne tym, którymi
komuni ci si chełpi , lecz słowa ywota
wiecznego zawieraj ce pełni prawdy, które spełni si tak tu na ziemi, jak
pó niej w wieczno ci. Ilu to ubogich, ufaj c owym słowom o Królestwie
niebieskim - które jest niejako ich dziedzictwem wedle słów Ewangelii:
"Błogosławieni ubodzy, bo wasze jest Królestwo Bo e" - cieszy si owym
szcz ciem, jakiego tylu bogatych, niespokojnych i trawionych gor czk
posiadania, znale nie mo e.
Miło chrze cija ska.
46. Istnieje jednak rodek o wiele skuteczniejszy ku zwalczaniu
wspomnianego zła, a rodkiem tym jest przykazanie miło ci. Mamy na
my li ow miło chrze cija sk "cierpliw i łaskaw ", która unika
wszelkiej ostentacji i nikogo nie poni a; ow miło , która w samych
pocz tkach chrze cija stwa pozyskała dla Chrystusa najbiedniejszych z
biednych, to jest niewolników. Przeto dzi kujemy gor co tym wszystkim,
którzy po wi cili si i dzi jeszcze po wi caj uczynkom miłosierdzia co do
ciała i co do duszy, pocz wszy od Kongregacji w. Wincentego a Paulo, a
do ostatniej wielkiej organizacji społecznej. Im wyra niej robotnicy i
ubodzy na samych sobie do wiadcz , ile dobrego przynosi im duch miło ci
moc Jezusa Chrystusa o ywiony, tym łatwiej otrz sn si z wszelkich
uprzedze , jakoby Ko ciół utracił sw sił i stał po stronie tych, którzy
wyzyskuj ich prac .
47. Je eli jednak patrzymy na te niezliczone tłumy biednych gn bionych
niezawinion n dz , a obok nich widzimy tylu innych u ywaj cych bez
wszelkiej miary ycia i trwoni cych ogromne sumy na niepotrzebne zbytki,
z smutkiem najgł bszym musimy stwierdzi , e nie wszyscy jeszcze
zachowuj naprawd sprawiedliwo i e zgoła nie poznali, czego w yciu
codziennym domaga si od nich przykazanie miło ci. Dlatego pragniemy
Czcigodni Bracia, aby słowem i przykładem coraz dokładniej obja niano
Bo e to przykazanie, które jest przecie spu cizn Chrystusow i znakiem
rozpoznawczym, po którym poznaj si prawdziwi uczniowie Jego.
Przykazanie to uczy nas widzie w cierpi cym samego Odkupiciela Bo ego,
ka e nam bli nich jako braci miłowa , jak nas umiłował Zbawiciel, a wi c
a do zupełnego wyrzeczenia si wszystkiego, a w razie potrzeby a do
ofiary ycia. Niech wszyscy cz sto rozwa aj owe słowa pełne pociechy, ale
i gro by, które S dzia Najwy szy w dniu ostatecznym wypowie: "Pójd cie,
błogosławieni Ojca mego... łakn łem, a dali cie mi je ; pragn łem, a
napoili cie mnie... Zaprawd , powiadam wam, co cie uczynili jednemu z
tych braci moich najmniejszych, mnie cie uczynili". A tak e owe drugie
słowa: "Id cie ode mnie, przekl ci w ogie wieczny... albowiem łakn łem, a
nie dali cie mi je ; pragn łem, a nie dali cie mi pi ... Zaprawd powiadam
wam: czego cie nie uczynili jednemu z tych najmniejszych, mnie cie nie
uczynili".
48. Aby wi c zaskarbi sobie ywot wieczny, aby skuteczn nie pomoc
ubogim, trzeba odmawia sobie przyjemno ci, cz stokro grzesznych, które
wiat w nadmiarze nam dzisiaj narzuca, trzeba na koniec z miło ci ku
bli niemu zapomnie o sobie samym. To "nowe przykazanie" miło ci
chrze cija skiej, ma Bo moc odrodzenia ludzi. Wierne zachowanie tego
przykazania da sercom ów pokój wewn trzny, którego wiat nie posiada i
najskuteczniej zwalczy wszystkie kl ski, które dzi trapi ludzko .
Obowi zki sprawiedliwo ci.
49. Ale miło nie b dzie szczera i prawdziwa, je li nie oprze si na
fundamencie sprawiedliwo ci, jak to uczy Apostoł: "Kto miłuje bli niego,
zakon wypełnił". Obja nia on to orzeczenie nast puj cymi słowy:
"Albowiem nie b dziesz cudzoło ył; nie b dziesz zabijał;
nie b dziesz
kradł;... i je li, które jest inne przykazanie, w tym słowie si zamyka:
B dziesz miłował bli niego twego, jako samego siebie". Je li wi c wedle
apostoła wszystkie obowi zki, nie wył czaj c obowi zków cisłej
sprawiedliwo ci, zabraniaj cej nam zabijania i popełniania kradzie y,
sprowadzaj si do jedynego przykazania prawdziwej miło ci, to miło
pozbawiaj ca robotnika zapłaty, do której ma cisłe prawo, nie jest miło ci ,
lecz pustym słowem i n dznym pozorem miło ci. Robotnik nie potrzebuje
przyjmowa jakby jałmu ny tego, co mu si słusznie na podstawie miło ci
nale y; nie wolno te drobnymi datkami miłosierdzia okupi si ci kim
obowi zkom sprawiedliwo ci. Tak miło , jak i sprawiedliwo nakładaj
cz sto obowi zki odnosz ce si do tych samych spraw, ale z innych
wzgl dów. W poczuciu osobistej swej godno ci s robotnicy z cał
słuszno ci bardzo wra liwi, je li chodzi o zobowi zania innych wobec
nich.
50. Dlatego w sposób szczególnie serdeczny zwracamy si do was,
pracodawcy i przemysłowcy chrze cija scy, których zadanie cz stokro tak
bardzo jest utrudnione, poniewa d wigacie ci k spu cizn bł dów,
popełnionych przez niesprawiedliwy system ekonomiczny, który przez
długie wieki szerzył spustoszenia: pami tajcie o swojej odpowiedzialno ci.
Jest to niestety smutn prawd , e post powanie niektórych katolików
niemało przyczyniło si do osłabienia u robotników zaufania ich do religii
Jezusa Chrystusa. Ci wła nie katolicy nie chcieli zrozumie , e miło
chrze cija ska domaga si uznania pewnych praw przysługuj cych
robotnikom z wymaganych uporczywie i konsekwentnie dla nich przez
Ko ciół.
Co s dzi o post powaniu tych, którzy w swoich ko ciołach kolatorskich
uniemo liwili odczytanie Encykliki
"Quadragesimo anno". Co powiedzie
na to, e prawodawcy katoliccy nawet dzi jeszcze okazuj si wrogami tego
ruchu robotniczego chrze cija skiego, który My sami zalecali my? Czy nie
jest to rzecz ubolewania godna, e czasem nadu ywa si prawa własno ci,
u wi conego przez Ko ciół, aby pozbawi robotnika zapłaty i słusznych
jego praw społecznych?
Sprawiedliwo społeczna.
51. Istotnie, obok sprawiedliwo ci wymiennej przestrzega nale y jeszcze
sprawiedliwo ci społecznej, nakładaj cej obowi zki, od których nie wolno
si uchyla ani pracodawcom, ani pracobiorcom. Polega ona na tym, e
domaga si od jednostek tego, co słu y dla dobra ogółu. Jak w ywym
organizmie, tak w organizmie społecznym niemo liwy jest zdrowy rozwój
cało ci, je li poszczególnym członkom, tj. ludziom, obdarzonym godno ci
osobowo ci, nie przyzna si wszystkiego, co im do spełnienia
poszczególnych ich funkcyj społecznych potrzeba. Je li zatem stanie si
zado wymaganiom sprawiedliwo ci społecznej, wzmo e si ycie
gospodarcze i wyda obfite owoce, dojrzewaj ce w ród pokoju i ogólnej
harmonii, a przez to pa stwo wyka e pot g i zdrowie, podobnie jak
zdrowie ciała ludzkiego poznaje si po niezm conej, a pełnej, i owocnej
działalno ci całego organizmu.
52. A nie stało si zado sprawiedliwo ci społecznej, je li robotnicy nie
otrzymuj dostatecznej zapłaty, któraby mogła im i ich rodzinom zapewni
utrzymanie. Nie stało si zado , je li nie umo liwi si im zaoszcz dzenia
małego kapitału, aby zapobiec powszechnej pauperyzacji szerz cej si coraz
bardziej. Nie stało si zado , je li nie obmy li si chroni cych pracownika
w formie prywatnych albo publicznych ubezpiecze na wypadek choroby,
staro ci albo utraty pracy. W sprawie tej nale y powtórzy to, co
powiedzieli my w Encyklice
"Quadragesimo anno": "Wtedy bowiem
dopiero ekonomia społeczna i ostoi si i cel swój osi gnie, je li wszyscy bez
wyj tku, dost pi tych wszystkich dóbr, które uzyska mo na z zasobów i z
pomoc przyrody, technik i organizacj ycia gospodarczego. Dobra te w
takiej winny istnie ilo ci, eby wystarczyły na op dzenie najpierwszych
potrzeb i na cele uczciwe oraz umo liwiły uzyskanie ludziom owego ycia
kulturalnego, które rozumnie poj te, yciu cnotliwemu nie tylko nie
przeszkadza, ale je wielce podnosi".
53. Je eli jednak, jak to si w sprawie płac coraz cz ciej zdarza,
poszczególne jednostki nie mog sprawiedliwo ci zado uczyni , chyba, e
celem sprostania tym obowi zkom wszyscy razem wejd w porozumienie
ł cz ce pracodawców w tym celu, aby unikn walki konkurencyjnej,
zgubnej dla praw robotników, wtedy obowi zkiem jest pracodawców i
przedsi biorców tworzenie i popieranie takich wzajemnych porozumie ,
poniewa one s wówczas normalnym rodkiem do zado uczynienia
sprawiedliwo ci w tym gł bokim prze wiadczeniu, e w ten sposób najlepiej
obroni swoje interesy.
54. Je li si spojrzy na cało ycia gospodarczego, dostrze e si łatwo - jak
to zauwa yli my ju w Encyklice
"Quadragesimo anno" - e w stosunkach
gospodarczych i społecznych nie mo e zapanowa duch harmonijnego
współdziałania miło ci i sprawiedliwo ci, dopóki nie wprowadzi go tam
zrzeszenie zwi zków zawodowych i mi dzyzawodowych, opartych na
podstawach szczerze chrze cija skich i zwi zanych mi dzy sob , a zale nie
od miejsca i czasu tworz cych pod ró n postaci wła nie to, co nazywa si
korporacj .
Zaznajomienie si ze społeczn nauk Ko cioła.
55. Aby tej akcji społecznej wi ksz zapewni skuteczno , nale y
koniecznie popiera jak najgor cej zaznajamianie si z zagadnieniami
społecznymi w wietle nauki Ko cioła oraz rozpowszechnia pod
przewodnictwem autorytetu ustanowionego w Ko ciele przez Boga jak
najszerzej wskazania Ko cioła. Je li bowiem post powanie niektórych
katolików pozostawiało w dziedzinie gospodarczej i społecznej wiele do
yczenia, to zdarzało si najcz ciej z tego powodu, e nie dosy
zastanawiali si nad pouczeniami papieskimi w tej sprawie. Dlatego
nieodzown jest konieczno ci , aby we wszystkich warstwach
społecze stwa pogł biano, uwzgl dniaj c ró nice w wykształceniu, coraz
wi cej wychowanie społeczne oraz nie oszcz dzono adnych wysiłków
celem jak najszerszego rozszerzenia nauk Ko cioła tak e w ród warstw
robotniczych. Niech niezawodne wiatło nauki katolickiej o wieca umysły
ludzi, niech nagina ich wol , aby obrali je za przewodnika ycia i przez to
wi cie i gorliwie spełniali obowi zki społeczne. W ten sposób zwalcz owe
sprzeczno ci w yciu chrze cijan, ów brak konsekwencji, na który alili my
si wiele razy. On to sprawia, e niektórzy zdaj si wiernie spełnia swe
obowi zki religijne, a jednak w zakresie swej pracy, przemysłu lub zawodu,
w handlu albo w urz dzie cierpi niejako na rozdwojenie sumienia i wiod
niestety ycie, które zbyt daleko odbiega od wietlanych wskaza
sprawiedliwo ci i chrze cija skiej miło ci. Post puj c w ten sposób,
wywołuj ci kie zgorszenie w umysłach nieumocnionych w wierze a
ludziom bezbo nym daj argument do oskar ania Ko cioła samego.
56. Do tego odnowienia obyczajów katolickich mo e powa nie przyczyni
si prasa katolicka. Ona to powinna w ró norodny, ale zawsze poci gaj cy
sposób o to si stara , aby coraz lepiej poznawano społeczn nauk
Ko cioła. Ona ma rzeczowo, ale wyczerpuj co wyjawia zamiary wrogów i
podawa rodki obronne, które ju wykazały skuteczno sw w ró nych
krajach. Ona ma słu y dobrymi radami i na koniec przestrzega , przed
przebiegło ci i podst pami, dzi ki którym
komuni ci ju nie mało
łatwowiernych sobie pozyskali.
57. Chocia na niebezpiecze stwo to wskazali my ju z naciskiem w
Allokucji z dnia 12 maja ubiegłego roku, uwa amy jednak za rzecz
nieodzown zwróci wam, Czcigodni Bracia, raz jeszcze na nie uwag . Z
pocz tku
komunizm ukazywał si takim jakim był rzeczywi cie, w całej
swej potworno ci. Skoro jednak zauwa ył, e w ten sposób zniech ca do
siebie narody, zmienił sw taktyk i spróbował pozyska dla siebie
wszelkiego rodzaju tłumy, ukrywaj c zamiary swe pod zasłon ró nych
haseł, które same w sobie s dobre i poci gaj ce. Wodzowie komunizmu
zauwa yli na przykład powszechn t sknot za pokojem i dlatego udaj
gorliwych rzeczników i popleczników idei pokojowych, ale w tym samym
czasie pobudzaj rzesze do walki klasowej, która do straszliwego przelewu
krwi prowadzi, a z drugiej strony, nie wierz c w pewno pokoju, uciekaj
si do nieograniczonych zbroje . Poza tym pod nazwami, które nie
pozwalaj nawet domy la si zwi zku z
komunizmem, zakładaj
stowarzyszenia i czasopisma, słu ce jedynie na to, aby ich idee zaszczepia
w takich kołach, które dla nich nie łatwo s dost pne. Co wi cej podst pem
staraj si w lizgn nawet do katolickich i religijnych stowarzysze . Zdarza
si nieraz, e nie odst puj c w niczym od bezbo nych swych zasad,
zapraszaj katolików do wspólnego działania, czy to w zakresie
cywilizacyjnym, czy te charytatywnym. Nieraz te stawiaj propozycje,
zgodne czasem z duchem chrze cija skim i z nauk Ko cioła. Gdzie indziej
głosz obłudnie, e w krajach o gł bokiej wierze i wysokiej kulturze
komunizm przyjmie inn łagodniejsz posta , e tam nie b dzie t pił kultu
religijnego i uszanuje wolno sumienia. S nawet tacy, którzy powołuj si
na ostatnie zmiany w konstytucji
bolszewickiej, aby wysnu st d wniosek,
e komunizm wycofuje si z zasadniczej walki z Bogiem.
58. Starajcie si , Czcigodni Bracia, najusilniej o to, aby wierni nie dali si
uwie . Komunizm jest zły w samej istocie swojej i w a-dnej dziedzinie nie
mo e z nim współpracowa ten, kto pragnie chrze cija sk ocali
cywilizacj . Ci za , którzy przez
komunizm oszukani, przyczyni si do
jego zwyci stwa w swojej ojczy nie, stan si pierwszymi ofiarami swego
bł du. Im starsz i wspanialsz chrze cija sk tradycj chlubi si kraj, do
którego wciska si komunizm, tym wi ksze uczyni w nim spustoszenie
nienawi bezbo nych.
Modlitwa i pokuta.
59. Lecz "... je li Pan nie b dzie strzegł miasta, pró no czuwa, który go
strze e". Przeto napominamy was, Czcigodni Bracia, serdecznie, aby dzi ki
waszym jak najusilniejszym staraniom we wszystkich diecezjach od ył na
nowo i coraz wi cej pot niał duch modlitwy oraz pokuty. Gdy bowiem
Apostołowie pytali si kiedy Jezusa Chrystusa, dlaczego nie umieli uwolni
op tanego od złego ducha, odpowiedział: "Ten rodzaj nie bywa wyp dzony
jeno przez modlitw i post". W przekonaniu, e tak e dzisiejsze zło, które
dr czy ludzko , przezwyci y tylko powszechna krucjata modlitwy i
pokuty, prosimy gor co wszystkich, a zwłaszcza zakonników i zakonnice z
klasztorów kontemplacyjnych, aby podwoili modlitwy swe i umartwienia,
prosz c Boga o skuteczn pomoc dla Ko cioła w dzisiejszej walce
straszliwej, błagaj c o wstawiennictwo u Boga Niepokalan Bogarodzic ,
Która jak kiedy starła głow dawnego w a, tak dzi jest najpewniejsz
obron i niepokonanym "Wspomo- eniem wiernych".
V. NARZ DZIA I SIŁY POMOCNICZE W
SPOŁECZNEJ PRACY KO CIOŁA
Kapłani.
60. Jak do przeprowadzenia dzieła, okre lonego przez Nas, co dopiero, tak
do stosowania rodków, wymienionych przez Nas, pokrótce, powołał
Chrystus Jezus jako narz dzia i pomocników przede wszystkim kapłanów.
Dzi ki szczególnemu powołaniu otrzymali oni to zadanie, aby pod
kierownictwem Arcypasterzy i synowskim zł czeni posłusze stwem z
Namiestnikiem Chrystusa na ziemi podtrzymywali nieustannie w wiecie
gorej c pochodni wiary i serca wiernych przepajali ow nadprzyrodzon
ufno ci , dzi ki której Ko ciół odniósł tyle zwyci stw, ile stoczył bojów w
imieniu Chrystusowym: "To jest zwyci stwo, które zwyci a wiat, wiara
nasza".
61. W sprawie tej przypominamy kapłanom zwłaszcza wezwanie
Poprzednika Naszego Leona XIII, aby udali si do robotnika.
Przywłaszczaj c je sobie, uzupełniamy je: "Id cie do biednych przede
wszystkim robotników, w ogóle id cie do biednych", jak Chrystus i Ko ciół
Jego nakazuje. Biedni bowiem w szczególny sposób nara eni s na zasadzki
wywrotowców, wyzyskuj cych ich n dz , aby roznieci w nich nienawi
do bogatych oraz nakłoni ich, by przemoc zabrali sobie to wszystko, czego
im los niesłusznie, jak s dz , posk pił. Je li kapłan nie idzie do robotników i
do ubogich, aby otworzy im oczy i przed fałszem uchroni , staj si
łatwym łupem emisariuszy
komunizmu.
62. Nie mo emy zaprzeczy , e w tym zakresie wiele ju uczyniono,
mianowicie po ukazaniu si encyklik
"Rerum novarum" i
"Quadragesimo anno". Z ojcowskim te zadowoleniem pochwalamy w
tym miejscu niestrudzon gorliwo tych Biskupów i kapłanów, którzy z
nale yt przezorno ci obmy laj i celem próby stosuj nowe metody
apostolstwa, dostosowane do wymogów naszych czasów. A jednak
wiadomo, e wszystko to nie wystarcza w ród zada czasów obecnych. Jak
w chwili zagra aj cej ojczy nie wszystko schodzi na dalszy plan, co nie jest
do ycia niezb dnie potrzebne, albo co nie słu y bezpo rednio do obrony
pa stwa, podobnie i w tej sprawie, o której mówimy, nawet najpi kniejsze
przedsi wzi cia musz miejsca ust pi tej jednej nagl cej potrzebie obrony
podstaw chrze cija skiej wiary i chrze cija skiej cywilizacji. Niech wi c
kapłani, rozsypani po parafiach po wi c , ile tylko pozwalaj na to ich
zwykłe prace duszpasterskie, najwi ksz i najlepsz cz
swoich sił i
swojego działania ponownemu pozyskaniu mas robotniczych dla Chrystusa i
dla Ko cioła, aby duchem Chrystusowym nasi kły nawet te rodowiska,
które były dot d mu zupełnie obce. Skoro to przeprowadz , niech ani na
chwil nie w tpi , e znajd tak nieoczekiwan obfito owoców, e stan
si im najlepsz zapłat za wszelkie pocz tkowe trudno ci w dziele
odnawiania dusz napotkanych. Widzimy na przykład, e w Rzymie i w
innych wielkich miastach, tworz si prawie natychmiast po wzniesieniu
wi ty w dzielnicach podmiejskich gorliwe gminy parafialne i dziej si
prawdziwe cuda nawróce po ród tych, którzy tylko dlatego od wiary si
odwrócili, e jej nie znali.
63. Najskuteczniejszym jednak rodkiem apostolstwa w ród tłumów i
maluczkich jest przykład kapłana, przykład wszystkich tych cnót
chrze cija skich, które wraz z zach t wymienili my w encyklice Naszej
"Ad catholici sacerdotii". W niniejszej sprawie słudzy Bo y musz by
przede wszystkim wietlanym wzorem pokornego, ubogiego i ofiarnego
ycia, aby na oczach wiernych we wszystkim na ladowali Nauczyciela
Bo ego, który mógł miało o sobie powiedzie : "Lisy maj jamy i ptaki
niebieskie gniazda, a Syn Człowieczy nie ma, gdzieby głow skłonił".
Codzienna bowiem praktyka uczy nas, e kapłani yj cy w ubóstwie, i nie
szukaj cy zgodnie z Ewangeli , własnych korzy ci, działaj prawdziwe cuda
dobroczynno ci w ród ludu chrze cija skiego, jak to widzimy na
przykładach w. Wincentego a Paulo, w. Jana Vianneya, w. Józefa
Cottolengo, w. Jana Bosco i tylu, tylu innych. Chciwi za kapłani i o
własnym tylko zysku my l cy, jak to wykazali my w tej samej encyklice,
stan si , chocia by nie upadli tak nisko jak Judasz, zdrajca Chrystusowy,
mimo to wszystko jako "mied brz cz ca" albo jako niepotrzebny "cymbał
brzmi cy", cz sto za nie b d narz dziem łaski dla ludu, ale raczej jej
zapor . Gdyby za jacy kapłani, wieccy albo zakonni, zarz dzali z urz du
maj tkiem, niech pami taj , e powinni nie tylko stosowa si jak naj ci lej
do wymaga sprawiedliwo ci i miło ci, ale d y tak e do tego, by byli
naprawd bra mi ubogich.
Akcja katolicka.
64. Oprócz duchowie stwa zach camy po ojcowsku najukocha szych
synów Naszych ze stanu wieckiego, działaj cych w szeregach tak drogiej
Nam Akcji Katolickiej, których ju przy innej okazji nazwali my
"szczególnym narz dziem Opatrzno ci" w pracach Ko cioła, tak
uci liwych w dzisiejszych warunkach. Akcja Katolicka musi by istotnie
uwa ana za apostolstwo społeczne, poniewa o to zabiega, aby Jezus
Chrystus królował tak w yciu jednostek, jak te w rodzinach i
społecze stwie. Dlatego to na pierwszym miejscu pami ta powinna z
szczególn troskliwo ci o urabianiu i przygotowaniu swych członków do
wi tych bojów o spraw Bo . Takowej pracy przygotowawczej, aktualnej
dzi i koniecznej wi cej ni kiedykolwiek, wyprzedzaj cej jako konieczn
podwalin wszelk działalno praktyczn , oddadz niemałe przysługi Koła
studiów, Tygodnie społeczne, wi zanki wykładów obejmuj cych jedn
cało i tym podobne urz dzenia wszelkiego rodzaju, słu ce
dokładniejszemu zaznajomieniu si z sposobami chrze cija skiego
rozwi zania zagadnie społecznych.
65. Rycerze Akcji Katolickiej, przygotowani w ten doskonały sposób, stan
si niew tpliwie naprzód apostołami w ród towarzyszów pracy, a
równocze nie cennymi pomocnikami kapłanów. B d szerzyli wiatło
prawdy i łagodzili niezliczone n dze ciała i duszy w tych wszystkich
o rodkach, do których kapłan dotrze nie mo e z powodu panuj cego tam
bez przyczyny uprzedzenia do kleru albo te opłakanej oboj tno ci
religijnej. W ten sposób zabiega b d pod kierownictwem szczególnie
do wiadczonych kapłanów m nie i wielkodusznie nad religijnym u wia-
domieniem mas robotniczych, tak wielce Nam drogich. Tak prac
uwa amy za najpot niejszy rodek, aby robotników, ukochanych synów
Naszych, obroni przed fałszami komunizmu.
66. Obok tego apostolstwa indywidualnego, cz sto poufnego, ale zawsze
niezmiernie zbawiennego, nale y do zada Akcji Katolickiej propaganda
ustna i pisemna celem rozpowszechniania w ród jak najszerszych warstw
znajomo ci owych podstawowych zasad orzecze papieskich, które słu do
wprowadzenia chrze cija skiego ustroju społecznego.
Organizacje pomocnicze.
67. Naokoło Akcji Katolickiej skupiaj si jak wojsko te stowarzyszenia,
które nazwali my ju siłami pomocniczymi. Z ojcowsk miło ci
zach camy je niniejszym, aby po wi ciły si zadaniom, o których mówimy,
nad które nie ma dzi nic wa niejszego.
Organizacje zawodowe.
68. Ponadto kierujemy my l sw ku organizacjom stanowym, czy to m ów,
czy niewiast, ku organizacjom robotników, rolników, in ynierów, lekarzy,
przedsi biorców, studentów i innych, yj cych w podobnych warunkach
kulturalnych i niejako z natury w zwi zki te zł czonych. S dzimy, e
wła nie te organizacje znacznie przyczyni si mog do wprowadzenia w
pa stwach tego ustroju, o którym pisali my w encyklice "Quadrage-simo
anno", a tak e do królowania Chrystusa w ró nych dziedzinach cywilizacji i
pracy.
69. Je liby pa stwo wskutek zmian w warunkach gospodarczych i
społecznych uwa ało za swój obowi zek przez wydanie osobnych
ustawowych przepisów, nadzorowa i kontrolowa te stowarzyszenia, z
słusznym jednak uwzgl dnieniem wolno ci i inicjatywy prywatnej, to i w
tych warunkach Akcja Katolicka nie mo e uchyla si od rzeczywisto ci,
lecz winna współdziała tam, badaj c w wietle nauki katolickiej
wyłaniaj ce si nowe zagadnienia; a przez swoich członków ochoczo i
szczerze współpracowa w nowych urz dzeniach, aby w ten sposób
przepoi je duchem chrze cija skim, który zawsze jest podwalin
wszelkiego ładu w pa stwie i podstaw harmonijnej oraz braterskiej współ-
działalno ci.
Odezwa do katolickich robotników.
70. Z ojcowskim słowem pragniemy zwróci si tu do katolickich
robotników, tak młodych, jak w latach podeszłych, którzy w nagrod za
wierno okazywan wierze w czasach tak trudnych, otrzymali posłannictwo
szczególnie wzniosłe i trudne. Oni to maj pod przewodnictwem swoich
Biskupów i kapłanów sprowadzi z serdecznym wysiłkiem z powrotem do
Ko cioła i Boga samego te nieprzejrzane tłumy swoich towarzyszów pracy,
które rozgoryczone tym, e odmawiano im zrozumienia i nale ytego
powa ania, odwróciły si niestety od Boga. Niech wi c katoliccy robotnicy i
słowem, i własnym przykładem powiedz owym braciom zbł kanym, e
Ko ciół jest czuł Matk dla tych, co pod brzemieniem pracy lub bólu si
uginaj ; e ani w przeszło ci obowi zkom matki si nie sprzeniewierzył, ani
te na przyszło broni synów swoich nie przestanie. Je li to zadanie, które
spełnia maj w kopalniach, stoczniach, w fabrykach i wsz dzie, gdzie
ludzie pracuj , wymaga czasem b dzie ofiar i wyrzeczenia, niech
pami taj , e Jezus Chrystus pozostawił nam nie tylko przykład pracy, ale
tak e przykład ofiarnego cierpienia.
Konieczno zgody mi dzy katolikami.
71. Dla wszystkich za synów Naszych i synów Ko cioła, ka dego stanu i
ka dego narodu, i ka dej grupy ludzi po wi conych Bogu lub wieckich
ponawiamy tu znowu nagl ce wezwanie, aby wedle sił swoich krzewili
zgod . Niejednokrotnie ju dotkliwy sprawiły Nam ból wa nie wszcz te w
szeregach katolików z błahych cz sto powodów, a zawsze w nast pstwach
tragiczne, bo to zapasy w ród synów jednaj Matki, Ko cioła. A
wywrotowcy, których liczba nie jest przecie tak wielka, korzystaj z okazji,
zaostrzaj spory i osi gaj główny cel, by katolików rzuci jednych na
drugich. By mo e, e w oczach tych, którzy wydarzenia z ostatnich czasów
lekcewa , niepotrzebnie bijemy na alarm, uwa amy jednak, e nale y
powtórzy to ostrze enie dla tych, którzy albo go jeszcze nie zrozumieli,
albo zrozumie go nie chc . Kto przeciwie stwa mi dzy katolikami
zaostrza, bierze na siebie straszliw odpowiedzialno wobec Boga i wobec
Ko cioła.
Odezwa do wszystkich, którzy wierz w Boga.
72. ywimy niezłomn nadziej , e do walki przeciw "mocom ciemno ci",
usiłuj cym wyrwa z serc ludzkich nawet poj cie Boga, stan obok
chrze cijan wiadomych m nie tak e ci wszyscy, a jest to ogromna
wi kszo ludzko ci, którzy wierz w Boga i cze Mu oddaj . Ponawiaj c
zatem wezwanie, rzucone przed pi ciu laty w encyklice "Caritate Christi",
raz jeszcze gor co ich zach camy, by w miar sił i szczerym sercem nie
sk pili wysiłków ku odwróceniu od ludzko ci owego strasznego i gro nego
dla wszystkich niebezpiecze stwa. Albowiem - jak powiedzieli my
wówczas - "na wierze w Boga jako na podwalinie wszelkiego ładu opiera
si musi ka dy ustrój pa stwowy i ka dy autorytet ludzki. Dlatego powinni
wszyscy, którzy przeciwni s gwałtownym przewrotom i wszelkiej anarchii,
usilnie współdziała w tym kierunku, aby wrogowie religii nie dopi li swych
celów głoszonych tak nami tnie i otwarcie".
Obowi zki pa stwa chrze cija skiego.
73. Wyło yli my dot d, Czcigodni Bracia, pozytywne i ci le okre lone
zadanie, jego stron doktrynaln , jako te stron praktyczn , jakie Ko ciół z
polecenia Twórcy i Zało yciela swego Chrystusa, podj ł, ju to celem
przepojenia społecze stwa duchem chrze cija skim, ju te zwłaszcza dzi
celem przełamania komunizmu. Do spełnienia tego zadania wezwali my
wszystkie warstwy społeczne. Ale do tego dzieła powinno tak e pa stwo
chrze cija skie przyło y r k , wspomagaj c Ko ciół w swoim zakresie i
dost pnymi mu rodkami, które co prawda s tylko zewn trzne, ale
ostatecznie jednak dobro dusz maj na oku.
74. Dlatego kierownicy pa stw powinni u y wszystkich rodków
mo liwych, aby powstrzyma zgubn propagand bezbo ników,
podwa aj c wszelkie podstawy ustroju, by nie naraziła ich narodów. Nie
ma bowiem adnego ziemskiego autorytetu, skoro si usunie autorytet Boga
i adna przysi ga nie ma znaczenia, skoro przekre li si imi Boga ywego.
Powtarzamy przeto, co tylekro i z takim naciskiem podnosili my,
zwłaszcza w encyklice "Caritate Christi": ...Jak trwało mo e mie
porozumienie mi dzy lud mi i jak warto maj układy tam, gdzie nie
por cza ich sumienie, gdzie nie ma adnej wiary w Boga, adnej boja ni
Bo ej? Je li bowiem zburzy si ten fundament, to razem z nim upada te
wszelkie prawo moralne, a wówczas nic ju nie powstrzyma stopniowej,
lecz nieuchronnej zguby narodów, rodzin, pa stwa i cywilizacji samej.
Troska o wspólne dobro.
75. Dalej nie wolno władzom pa stwowym zaniedbywa niczego, by
zapewni obywatelom owe warunki yciowe, bez których nie mo e istnie
pomy lny rozwój pa stwa, nawet dobrze zorganizowanego. A wi c przede
wszystkim winny da prac ojcom rodzin i młodzie y. W tym celu nale y
warstwy posiadaj ce nakłoni , aby ze wzgl du na wspólne dobro wzi ły na
siebie owe ci ary, bez których niemo liwe jest ocalenie społecze stwa, a
wi c tak e ich samych. Ale rodki zaradcze, podj te w tym celu przez
pa stwo musz by tego rodzaju, eby dosi gły skutecznie tych, którzy
rzeczywi cie posiadaj najwi ksze kapitały i ze szkod dla drugich jeszcze
je pomna aj .
M dra i przewiduj ca administracja.
76. Pa stwowa administracja za , z której rz dz cy zdadz kiedy przed
Bogiem i społecze stwem rachunek, powinna by tak m dra i umiarkowana,
eby stała si wzorem dla obywateli. Ci ki kryzys wiatowy wymaga dzi
wi cej ni kiedykolwiek, by ci, którzy w swym r ku gromadz ogromne
kapitały, owoc potu i trudu milionów, pami tali zawsze o wspólnym dobru i
w miar sił je popierali. Tak e przedstawiciele władzy i wszyscy urz dnicy
pa stwowi powinni z nakazu sumienia wiernie i pow ci gliwie spełnia
swoje obowi zki, wzoruj c si na dawnych i nowych przykładach ludzi
wybitnych, którzy pracowali niestrudzenie dla dobra pa stwa. We
wzajemnych za stosunkach narodów nale y usun wszelkie sztuczne
przeszkody ycia gospodarczego, wyrosłe z braku zaufania i nienawi ci,
poniewa wszystkie tworz jedn rodzin , pochodz c od Boga.
Wolno dla Ko cioła.
77. Równocze nie jednak powinni rz dcy pozostawi Ko ciołowi zupełn
swobod spełniania posłannictwa Bo ego przez zbawianie dusz, je li pragn
tak e w ten sposób przyczyni si skutecznie do ocalenia narodów z tej
strasznej zawieruchy czasów obecnych. Z cał słuszno ci mobilizuje si
dzi na całym wiecie wszelkie siły duchowe, zło bowiem, które nale y
zwalcza , jest, je li patrzy si na jego ródło, przede wszystkim natury
duchowej. A wła nie z fałszów, ju w samym ródle zatrutych, wypływaj z
nieubłagan konsekwencj zgubne i bezbo ne potworno ci
komunizmu.
Otó w ród wszystkich sił religijnych i moralnych Ko ciół katolicki zajmuje
niew tpliwie miejsce poczesne: dlatego samo dobro ludzko ci domaga si ,
aby działalno ci jego w niczym nie utrudniało.
78. Kto inaczej post puje i cele swoje pragnie osi gn za pomoc rodków
czysto gospodarczych i politycznych, popełnia niew tpliwie bł d bardzo
niebezpieczny. Je li bowiem usuwa si religi ze szkoły, z wychowania i z
ycia publicznego; je li o miesza si przedstawicieli Ko cioła katolickiego i
wi te jego obrz dki, czy wówczas nie hoduje si owego
materializmu,
który jest ródłem komunizmu? adna pot ga ludzka, cho by najlepiej
zorganizowana, adne ideały ziemskie, cho by najwspanialsze i
najszlachetniejsze, nie zmog tego nieokiełznanego ruchu, który całe
istnienie swoje zawdzi cza nadmiernemu przywi zaniu ludzi do dóbr
doczesnych.
79.Ufamy, e ci, w których r kach znajduj si losy narodów, gdy tylko
dostrzeg owo wielkie niebezpiecze stwo, zagra aj ce dzi wszystkim
narodom, poznaj coraz lepiej swój obowi zek, i nie wolno im
przeszkadza Ko ciołowi w pełnieniu jego posłannictwa; tym mniej, e
Ko ciół przez sw prac dla szcz liwo ci wiecznej równocze nie
przyczynia si do prawdziwej szcz liwo ci doczesnej.
Odezwa Ojca do bł dz cych.
80. Zanim jednak encyklik t zako czymy, pragniemy jeszcze odezwa si
do tych synów Naszych, którzy na swoje nieszcz cie albo ju si
komunizmem zarazili, albo s bliscy zara enia. Napominamy ich gor co,
aby usłuchali głosu ojca, który ich kocha, a równocze nie modli si arliwie
do Boga, by o wiecił ich umysły i wyprowadził ich z drogi pochyłej,
wiod cej ich ku strasznej zgubie. Niech i oni poznaj , e jeden jest tylko
Zbawiciel wiata: Jezus Chrystus: "...albo-wiem nie jest pod niebem inne
imi dane ludziom, w którym by my mieli by zbawieni".
ZAKO CZENIE
w. Józef wzorem i opiekunem.
81. eby przy pieszy upragniony pokój Chrystusowy w Królestwie
Chrystusowym, stawiamy cał akcj Ko cioła skierowan przeciw
komunizmowi bezbo nemu pod protektorat i opiek w. Józefa, pot nego
patrona Ko cioła katolickiego. On bowiem nale ał do stanu robotniczego i
do wiadczył na sobie goryczy ubóstwa razem z powierzon sobie rodzin
Nazareta sk , któr otaczał czujn i gorliw opiek . Pod jego piecz
znajdowało si Dzieci tko Bo e, gdy Herod wysłał siepaczy, aby Dzieci tko
u miercili. Wypełniaj c wiernie i sumiennie obowi zki swe na ka dy dzie ,
stał si wzorem dla tych, którzy prac r k na chleb zarabia musz . Jak
najsłuszniej nazwany sprawiedliwym, jest ja niej cym przykładem owej
chrze cija skiej sprawiedliwo ci, która przenika ma ycie społeczne.
82. My za , wzniósłszy ku wy ynom oczy wzmocnione sił wiary ogl damy
niejako "nowe niebo" i "now ziemi ", o których wspomina Poprzednik
Nasz Piotr w. A kiedy obietnice fałszywych proroków ton w potokach
krwi i łez z ich winy wylanych, ja nieje w niebia skiej pi kno ci proroctwo
Zbawiciela Bo ego, wypowiedziane w Apokalipsie: "Oto nowe czyni
wszystkie rzeczy".
Teraz, Czcigodni Bracia, pozostaje to jedno ju tylko, by my unie li r ce
ojcowskie i przesłali wam, duchowie stwu i ludowi wam powierzonemu,
oraz całej wielkiej rodzinie katolickiej Błogosławie stwo Apostolskie.
Dan w Rzymie u w. Piotra, dnia 19 marca, w uroczysto w. Józefa,
opiekuna całego Ko cioła, w roku 1937, szesnastym Naszego Pontyfikatu.
Pius Papie XI.
TEKST ENCYKLIKI W TŁUM. J.E. KS. BISKUPA DRA STANISŁAWA OKONIEWSKIEGO