background image

  

Marian J. Kostecki

2006

Telefoniczna 

rozmowa 

handlowa

Wszystko, co powinieneś wiedzieć o sprzedaży przez telefon 

zanim podniesiesz słuchawkę,  

w trakcie posługiwania się nią

 i po jej odłożeniu

background image
background image

Telefoniczna 

rozmowa

handlowa 

Wszystko, co powinieneś wiedzieć 

o sprzedaży przez telefon 

zanim podniesiesz słuchawkę, 

w trakcie posługiwania się nią

 i po jej odłożeniu

moimzdaniem.pl     Warszawa     2007

Marian J. Kostecki

background image

Telefoniczna  rozmowa  handlowa:  Wszystko,  co  powi­

nieneś wiedzieć o sprzedaży przez telefon zanim podniesiesz 

słuchawkę, w trakcie posługiwania się nią  i po jej odłożeniu

ISBN 978­83­924937­1­4

Wydanie 1. [wrzesień 2006]

Wydanie 2. [wrzesień 2007]

Korekta: 

Edyta Malinowska­Klimiuk (Ligatura)

www.ligatura.pl

© Copyright 2006 by Marian J. Kostecki

Wszystkie prawa zastrzeżone. Od stycznia 2011 pub-

likacja ta jest dostępna gratis.

Wydawca:

moimzdaniem.pl ­ Działalność wydawnicza firmy MasterPlan 

Powiązane witryny:

www.masterplan.pl

www.kick.edu.pl

www.en15838.org

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

5

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Spis treści

Wstęp ................................................................9

A. Specyfika kontaktu telefonicznego .............11

[01] Siła i słabości telemarketingu  ............................ 13
[02] Nie dla wszystkich  ............................................ 15
[03] Jakość mówienia  .............................................. 17
[04] Bariery efektywnego komunikowania się w 

sprzedaży  ....................................................... 21

[05] Język rozmowy bez nowomowy  ......................... 23

B. Sprzedaż niejedno ma imię .........................25

[06] Odmiany sprzedaży przez telefon  ...................... 27
[07] Telemarketer i handlowiec w tandemie  ............... 29

[a] Telemarketer umawia handlowca z klientem  .......... 31

[08] Połączenie rozmowy telefonicznej i wysyłki  ......... 37

[a] Do czego może służyć  ......................................... 37
[b] Etapy realizacji  ................................................... 38
[c] Korzyści w porównaniu z samą wysyłką  ................ 39
[d] Przed wysyłką  ..................................................... 41
[e] Po wysyłce  ......................................................... 43
[f] Rytm: dostosowanie wysyłki do tempa dzwonienia  . 44
[g] Wysyłanie faksów i maili  ...................................... 44
[h] Szkatułka z piłeczkami golfowymi [USA, opis 

przypadku]  ......................................................... 45

[i] Zbieranie datków na cele dobroczynne [USA, opis 

przypadku]  ......................................................... 47

[j] Zwiększenie częstości korzystania z usług 

dentystycznych [USA, opis przypadku]   ................. 50

[k] Podsłuchane w koszu na śmieci [opis przypadku]  .. 52

[09] Materiały informacyjne o firmie  ......................... 55
[10] Materiały dotyczące sprawy, z którą dzwonisz  ..... 59
[12] Sprzedaż krzyżowa  ........................................... 71

[a] Organizacyjne warunki sprzedaży krzyżowej  .......... 72

background image

6

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[b] Wiedza o klientach jako warunek sprzedaży krzyżowej  73

[13] Sprzedaż wzbogacona (up­sell)  ......................... 75

[a] Dlaczego up­selling jest działaniem niezwykle 

zyskownym  ......................................................... 75

[b] Najczęstsze źródła niepowodzeń  .......................... 76

C. Sprzedaż od strony sprzedawcy. Sprzedaż od 

strony klienta ...............................................77

[14] Zimne tkanie, czyli życie przeszłością  ................. 79

[a] Wiara i magia  ..................................................... 82
[b] Bez tricków, magicznych sztuczek i manipulacji  ..... 84
[c] Przypisy  .............................................................. 85

[15] Sprzedaż od strony klienta  ................................ 87
[16] Podstawowy składnik skutecznej sprzedaży  

przez telefon: brak nacisku na sprzedaż  ............ 93

D. Pomyśl o kliencie, pomyśl klientem ............95

[17] Domniemany kandydat na klienta  ...................... 97
[18] Kwalifikowanie kandydata na klienta  .................. 99
[19] Gotowość do zakupu  .......................................103

[a] Cykl zakupów .....................................................105
[b] Konsekwencje dla sprzedawcy  ............................105

[20] Kwalifikowanie kandydata na klienta: opisy 

przypadków   ..................................................107

[a] Kontaktowanie się z firmami niespełniającymi  

warunku kwalifikowania się  .................................107

[b] Efekty kwalifikowania przed wysyłką materiałów 

(przypadek agencji tłumaczeń) ............................110

[c] Efekty kwalifikowania przed wysyłką materiałów 

(przypadek organizatora specjalistycznego 
seminarium)  ......................................................112

[21] Dyskusja  .........................................................115

E. Przygotuj bazę ...........................................125

[22] Początkiem jest zawsze baza danych  ................127

[a] Najpierw baza klientów – potem produkt  

[USA, opis przypadku]  ........................................129

[b] Przypisy  ............................................................132

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

7

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[23] Dobra baza: podstawowe wymagania   ..............133
[24] Zasady prowadzenia bazy  ................................135

Przypisy  ..................................................................137

[25] Kupować rekordy czy kompilować je  

samodzielnie?  ................................................139

Przypisy  ..................................................................144

[26] Zdecydowałeś się na zakup bazy  ......................145

[a] Bazy danych prywatnych czy firmowych   ..............148

[27] Program do obsługi bazy danych   .....................149

F. Przygotuj się do rozmowy .........................151

[28] Cudze rozmowy  ...............................................153

[a] Dzwonią książki telefoniczne  ...............................153
[b] Rozmowy w sprawie imprezy targowej .................154
[c] Rozmowa proponująca darmową usługę  

jako wstęp do nawiązania relacji handlowej  .........159

[d] Rozmowa po wysyłce  .........................................167
[e] Rozmowa po targach  ..........................................169
[f] Rozmowa w sprawie mebli biurowych ...................170
[g] Rozmowy w sprawie ogłoszenia prasowego  ..........172

[29] Gdy już wybrałeś numer  ..................................179

[a] Ktoś po drugiej stronie podnosi słuchawkę  ...........179
[b] Gdy dodzwonisz do prywatnego mieszkania  .........180

[30] Przedstawienie  ................................................183

[a] Przyzwoite standardy przedstawiania się  ..............183
[b] A może nieco inaczej, czyli najpierw poproś,  

a potem powiedz?  ..............................................184

[c] Dźwięcznie i czytelnie  .........................................185

[31] Podawanie powodów dzwonienia  ......................187

[a] Warianty zdecydowanie złe  .................................188
[b] Wariant kiepski, czyli przedstawienie oferty  ..........194
[c] Intencja dobra, ale kiepskie wykonanie  ................196
[d] Lepiej   ...............................................................196

[32] Prośba o połączenie  .........................................201

[a] Łączenie z osobą  ................................................201
[b] Łączenie z działem  .............................................201

background image

8

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[c] Łączenie w sprawie  ............................................202
[d] Przy odmowie połączenia możesz zostać  

poproszony o przesłanie informacji  ......................202

[33] Po połączeniu z właściwym rozmówcą   ..............205

[a] Zapytaj o to, czy nie przeszkadzasz   ....................205
[b] Jeśli zostałeś połączony z Bardzo Ważną Osobą  ....206
[c] A co, jeśli nie możesz się dodzwonić do  

właściwej osoby  .................................................207

[d] Zostawianie wiadomości  .....................................207

G. Rozmowa, to nie tylko mówienie ..............209

[34] Słuchanie i zapamiętywanie  .............................211

[a] Słuchanie ­ niedo ce nio na umiejętność  .................213
[b] Typy słuchania  ...................................................214
[c] Co przeszkadza w słuchaniu  ................................215
[d] Umiejętności efektywnego słuchania  ...................217
[e] Zapamiętywanie  .................................................219
[f] Słuchania można się nauczyć  ...............................220

[35] Zadawanie pytań   ............................................225
[36] Sprzedaż nie kończy się na zamówieniu  ............227

H. Zamiast podsumowania ............................229

[37] Czas w rozmowie telefonicznej  .........................231
[38] Odrób swoją pracę domową  .............................233

I. O autorze  ..................................................235

dr Marian J. Kostecki   ..............................................237
MasterPlan  .............................................................239

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

9

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Wstęp

„Daj ogłoszenie (reklamę), a klienci będą walić drzwiami­i 

oknami.”  Jeszcze  na  początku  lat  90.  ubiegłego  wieku 

prawdziwość tego stwierdzenia była oczywista. Dziś już nie jest. 

Nie wystarczy dać ogłoszenia, bo dziś nasza reklama będzie 

jedną z tysięcy, którą potencjalni klienci zobaczą lub usłyszą. 

Przygotowywanie i emitowanie reklam kosztuje coraz więcej, 

a każda wydana na reklamę złotówka przynosi coraz mniej.

Dlatego, coraz częściej, firmy podejmują próby bezpośredniego 

docierania do potencjalnych klientów. Coraz częściej robią to 

przez telefon.

Ten  poradnik  pozwoli  ci  zrozumieć,  że  klasyczne 

myślenie  marketingowe  w  bezpośrednim  docieraniu 

do klientów nie na wiele się przydaje, a nawet niekiedy 

stanowi poważne utrudnienie w osiągnięciu sukcesu. 

Klasyczne myślenie marketingowe uwzględnia przede wszystkim 

docieranie do potencjalnego klienta za pośrednictwem mediów 

masowych.  Charakteryzuje  je  jednokierunkowość  przekazu. 

Tymczasem bezpośrednie docieranie do potencjalnych klientów 

to dwukierunkowe, interaktywne porozumiewanie się z nim. 

Porozumiewanie się z każdym z nich z osobna.

Jeżeli  telefoniczne  docieranie  do  klientów  jest  częścią 

twojej  pracy,  niezależnie  od  tego,  czy  jesteś  pracownikiem 

działu  sprzedaży,  obsługi  klienta,  marketingu,  księgowości 

(windykacje!),  recepcji  ­  ta  książka  jest  dla  ciebie.  Jeżeli 

prowadzisz  własną  działalność  gospodarczą  lub  zarządzasz 

firmą zatrudniającą pracowników ­ nie możesz pozwolić sobie 

na pominięcie jej na liście swoich lektur obowiązkowych. 

Jeżeli  dopiero  zamierzasz  wprowadzić  do  swojej  firmy 

systematyczny  i  całościowy  system  kontaktowania  się 

z  klientami  lub  sam  się  chcesz  tego  podjąć,  ten  poradnik 

background image

10

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

poprowadzi cię przez cały proces przygotowań do rozmowy, 

przez samą rozmowę i działania przekładające wyniki rozmowy 

na efekty dla ciebie i twojej firmy.

Przejdziemy krok po kroku przez kolejne etapy przygotowań do 

rozmowy telefonicznej mającej na celu nawiązanie pierwszego 

kontaktu z nieznaną ci wcześniej osobą. Poradnik pozwoli ci 

zrozumieć, na co należy zwrócić uwagę przy tworzeniu i uży­

waniu bazy danych, przygotować najbardziej stosowny wariant 

sprzedaży przez telefon oraz przeprowadzić go. Rozważymy 

także  rozmaite  sposoby wykorzystania informacji zdobytych 

w czasie pierwszego kontaktu i kontaktów kolejnych. 

Wszystko to będzie opatrzone przykładami.

TAKŻE RECEPCJONISTKA, KSIĘGOWA, POR­

TIER, OCHRONIARZ... SĄ SPRZEDAWCAMI

Trudno sobie wyo brazić działanie jakiejkolwiek firmy 

bez możliwości utrzymania kontak tów telefonicznych 

ze światem. Przekazywanie informacji z otoczenia do 

firmy i odwrotnie dokonuje się najczęściej tą właśnie 

drogą. Stąd trudna do przecenienia staje się po zy­

cja recepcjonistki, która łączy telefony wy cho dzące 

i przychodzące, se lek cjo nu je rozmówców i kieruje 

przy cho dzą ce rozmowy do odpowiednich pra cow­

ników.  Recepcjonistka, księgowa, por tier, ochroniarz 

— stają się w no wo czesnych firmach sprzedawcami 

pierw szego kontaktu. Nie sprzedają oni żadnego 

produktu, sprzedają firmę.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

11

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

A. 

 Specyfika 

kontaktu 

telefonicznego

W  relacjach  z  potencjalnymi  klientami  telefon  lokuje  się 

w szczególnym miejscu. Nie jest medium najtańszym ani też 

najbardziej  powszechnym.  Warto  mu  się  jednak  przyjrzeć 

bliżej,  ponieważ  jest  jednym  z  bardzo  niewielu  prawdziwie 

interaktywnych narzędzi, dzięki któremu rozmawiają ze sobą  

indywidualnie dwie osoby. 

Pod  względem  interaktywności  kontakt  telefoniczny  jest 

podobny  do  sprzedaży  twarzą  w  twarz.  Jest  zarazem  bez 

porównania tańszy.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

13

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[01] Siła i słabości telemarketingu

Siła telemarketingu bierze się z kilku cech tego narzędzia. 

Składa się nań przede wszystkim:

1.  Sama natura kontaktu. Po drugiej stronie jest prawdziwa 

osoba,  a  kontakt  jest  spersonalizowany,  dostosowany 
do  tego  właśnie  rozmówcy.  Nie  można  tego  osiągnąć 
ani w reklamie medialnej, ani w wysyłce. Kontakt osobisty 
jest z natury rzeczy kontaktem ciepłym i interaktywnym.

2.  Możliwość  kontrolowania  w  czasie  rzeczywistym 

przebieg  kontaktu  i  jego  jakości.  Z  momentem 
zamówienia ogłoszenia prasowego kończy się elastyczność 
procesu porozumiewania się z klientem. Jeżeli ogłoszenie 
nie trafi do odbiorców, do których chcesz dotrzeć, niewiele 
możesz  zrobić.  Nic  już  nie  da  się  zmienić,  choć  zawsze 
możesz  spróbować  ponownie.  Jeśli  ktoś,  dla  przykładu, 
użyje w najlepszej wierze hasła „wybierzmy przyszłość”, 
które dowcipnisie przerabiają na „wypierzmy przeszłość” 
i umieści je na billboardach, może jedynie zamalowywać 
billboardy.  W  działalności  telemarketingowej  każda 
następna  rozmowa  może  być  ulepszana  w  wyniku 
doświadczeń  zebranych  w  czasie  rozmowy  poprzedniej, 
a sprawny telemarketer jest w stanie modyfikować swoje 
postępowanie już w czasie tej samej rozmowy. 

3.  Możliwość  zmierzenia  efektywności  kosztowej 

kontaktu.  Odbiorca  reklamy  prasowej  lub  wysyłki 
bez pośredniej  otrzymuje  komunikat  (lub  nie),  jest  nim 
za in teresowany  (lub  nie),  a  nadawca  komunikatu  nie 
ma  pewności,  ilu  wśród  ponad  90%  tych,  którzy  nie 
zareagowali na przekaz, mogoby i nawet chciałoby kupić, 
ale zarzuciło gdzieś przesyłkę, jest „dojutrkami” lub nosi 
kupon  przy  sobie,  ale  nie  kupi  znaczka,  aby  go  wysłać. 

background image

14

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

 

W  cza sie  kontaktu  telefonicznego  rozmówca  może 

powiedzieć,  że  jest  lub  nie  jest  zainteresowany  naszym 

produktem.  Daje  więc  nam  natychmiast  najważniejszą 

informację.

4.  Skoncentrowana  masowość,  czyli  to,  że  dzięki 

telemarketingowi możemy nawiązać dużą liczbę kontaktów, 

i to tylko z tymi osobami, na których nam zależy.

To, co stanowi o sile telemarketingu, przesądza także o jego 

słabościach. Jeżeli bowiem telefon jest narzędziem w rękach 

przedstawiciela  firmy  kontaktującego  się  z  klientami,  to  jak 

każde narzędzie w rękach mistrza przyniesie wiele korzyści, 

w  niewprawnych  rękach  może  przynieść  niepowetowane 

szkody. 

Oto  największe  zagrożenia  wynikające  z  niewprawnego 

używania telefonu do kontaktów z klientami:

1.  Prowadzenie  rozmowy  w  sposób  schematyczny, 

niedostosowany  do  rozmówcy.  Klepanie  formułek, 

odczytywanie zadanego skryptu, zagadywanie, bezmyślność, 

brak  poszanowania  rozmówcy  zaprzeczają  istocie  tego 

narzędzia  i  zwracają  się  przeciwko  osobie  prowadzącej 

rozmowy w ten sposób.

2.  Brak  umiejętności  krytycznej  analizy  własnych 

rozmów,  a  co  za  tym  idzie  nieumiejętność  ulepszania 

sposobu  prowadzenia  rozmów,  to  kolejny  występek 

przeciwko istocie telemarketingu. 

3.  Brak  analizy  skuteczności  działań  telemar-

ketingowych, mimo łatwości, z jaką można to robić, to 

niewybaczalne marnowanie możliwości dostarczanych przez 

to narzędzie.

Niewykorzystywanie  telemarketingu,  gdy  z  rozmaitych 

powodów (finansowych, społecznych, kadrowych) może być 

on stosowany, to także poważny występek.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

15

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[02] Nie dla wszystkich

Jesteśmy  gotowi  coraz  więcej  doraźnych  spraw  załatwiać 

przez telefon. Część z nas jest jednak zdania, że nic nie zastąpi 

bezpośredniej rozmowy.

Faktycznie: w rozmowie przez telefon nie można obserwować 

rozmówcy, przyglądać się jego mimice i gestom. Nie sposób 

pokazać kolorowych katalogów i broszur. O ile w sprzedaży 

bezpośredniej to, jak człowiek wygląda i zachowuje się, jest 

kluczowe,  o  tyle  w  dzwonieniu liczy  się  głos,  który  próbuje 

przekazać coś drugiej osobie, a także umiejętność słuchania, 

której (na ogół) handlowcy nie rozwijają.

Źródłem dyskomfortu może być to, że rozmowa telefoniczna 

trwa zwykle kilka lub kilkanaście minut. W porównaniu z roz­

mową bezpośrednią jest to coś bardzo krótkotrwałego.

Większość  handlowców  ma  tendencję  do  mówienia  zbyt 

dużo  przez  telefon.  W  ten  sposób  zaprzepaszczają  szansę 

na  przekazanie  tego,  co  istotne.  Jest  tak  przede  wszystkim 

dlatego, że handlowiec próbuje sprzedać produkt przez telefon 

lub uzyskać możliwość spotkania z rozmówcą. Dlaczego nie 

jest  to  najlepszy  sposób  działania?  O  tym  porozmawiamy 

nieco później.

background image

16

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[03] Jakość mówienia

Sprzedawcy  bezpośredni  i  sprzedawcy  detaliczni  muszą 

umiejętnie  posługiwać  się  języ kiem  ciała.  Komunikaty 

niewerbalne mogą modyfikować zamierzony od biór wiadomości 

werbalnych: wzmacniać je, uzupełniać, zastę pować, potwierdzać 

bądź też osłabiać lub zaprzeczać. Wygląd (aparycja, sposób 

ubrania się, fryzura, biżuteria), zapach (kosmetyki), odległość 

od klienta, skrzyżowanie rąk, gesty, mimika, grymas ust, dotyk 

(np. uścisk dłoni) to środki przekazu, którymi nie dysponuje 

telesprzedawca. Telesprzedawca jest ich pozbawiony, musi więc 

skupić się na doskonaleniu innych środków oddziaływania.

Większość z nas nie zasta nawia się specjalnie nad tym, jak 

brzmimy dla innych. I nie ma w tym nic dziwnego. Dla telesprze­

dawcy głos jest narzę dziem pracy i, jak każde narzę dzie, może 

być doskonalony.

Złe nawyki w mówieniu mogą po grze bać każdą, nawet naj­

bardziej interesującą i obiecującą rozmowę. 

Użyteczną rzeczą dla sprze dawcy pracującego przy pomocy 

telefonu może stać się nagranie kilku własnych rozmów telefo­

nicznych i przeanalizowanie nagrania. Przesłuchując nagranie 

należy zwrócić uwagę na następujące jego aspekty:

•  Brzmienie głosu. Mało kto z nas wie, jak jego głos brzmi 

przez telefon. Gdy słyszymy nagraną rozmowę, w której 

uczest ni czyliśmy, często dziwimy się brzmieniu własnego 

głosu. Mo no tonny głos może sugerować znudzenie. Głos 

nadmiernie  pobudzony,  często  oznacza  poiry towanie, 

zdenerwowanie.

•  Ton. Nawet ci z nas, którzy nie znają niemieckiego, słu cha­

jąc przemówień Hitlera nie mają wątpliwości, że ton jego 

przemówień jest agresywny. Sposób mówienia przekazuje 

rozmówcy bardzo wiele. Ton głosu telesprzedawcy powinien 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

17

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

wskazywać na entuzjazm i bu dzić zaufanie u osób, z którymi 

jest  prowadzona  rozmowa.  W  tonie  głosu  roz mówca 

powinien słyszeć uśmiech telesprzedawcy.

•  Dykcja. Podobnie jak ubranie przy kontakcie twarzą­w­

twarz, tak dykcja przy kontakcie telefo nicznym sugeruje 

rozmówcy­klientowi, jaki jest sprzedawca (telesprzedawca). 

Staranna dykcja sugeruje, że ma się do czynienia z czło­

wiekiem wy kształ conym, niechlujna zaś może sugerować 

brak wykształ cenia. Dykcja może ułatwiać lub utrudniać 

zrozumienie  tekstu.  Do  najczęstszych  błędów  należy 

„połykanie” końcówek, skracanie słów („połykanie” sylab), 

brak przerw między słowami, a na wet zdaniami.

•  Głośność. Niestosowne są skraj ności. Zbyt ciche mówienie 

powoduje, że rozmówca gubi część wypowiedzi, natomiast 

zbyt  głośne  stwarza  nieprzyjemne  wrażenie  i  wywołuje 

podraż nienie u rozmówcy. Najlepiej jest mówić z natęże­

niem podobnym do tego, jakiego używa się w rozmowie 

przy stole. Na szczęście, używane przez telemarketerów 

słuchawki  nagłowne  pozwalają  regulować  natężenie 

dźwięku także w mikrofonie. 

 

Jeżeli ktoś nie może zrozu mieć tego, co mówisz, nie zakła­

daj, że dzieje się tak dlatego, że osoba ta cię nie słyszy. 

Nie  podnoś  automatycznie  głosu.  Zastanów  się,  czy  nie 

mówisz zbyt szybko, niewyraźnie, albo czy powodem nie 

jest używanie przez ciebie terminologii, której rozmówca 

może nie rozumieć.

•  Szybkość  mówienia.  Jeżeli  mówisz  zbyt  szybko, 

rozmówca  może  mieć  trudności  w  zrozu mieniu  ciebie. 

Mówienie zbyt wolne może być denerwujące, szczególnie 

dla niecierpliwego rozmówcy.

 

Warto przyjąć zasadę, że uważnie odnotowuje się tempo 

mówienia rozmówcy, a następ nie mówi się nieco szybciej 

niż mówi rozmówca. Większość ludzi czuje się komfortowo, 

słuchając mówiących z szyb kością około 110—130 słów na 

minutę.

background image

18

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  Używanie  słów  niestosownych  w  oficjalnej 

rozmowie. To, co może być stosownym wyraże niem w roz­

mowie towarzyskiej, może być niepożądane w roz mo  wie z 

klientem. Omijaj takie słowa, jak „dobra”, „fajnie”, „aha”.

•  Parajęzyk. Zwracaj uwagę na wtręty językowe pozwalające 

na  chwilę  zastanowienia  (np.  „eee”,  „yyy”,  „prawda”, 

„poniekąd”, „jakby”, „w pewnym sen sie”), które z jednej 

stro ny  ożywiają  konwersację  i  ułatwia ją  porozumienie, 

ale  jeśli  są  nadużywane  zakłócają  słucha czo wi  odbiór 

przekazywanego komunikatu i mogą nastawiać negatywnie 

do przema wia ją cego. 

•  Trzymanie  słuchawki.  Większość  rozmówców  telefo­

nicznych trzyma dolną część słuchawki pod brodą, a nie 

­ jak należałoby ­ w odległości jednego centymetra od ust. 

Efektem złego trzymania słuchawki jest stłumienie głosu.

•  Przysłanianie ust. Gryzienie ołówka, obgryzanie skórek, 

żucie gumy lub palenie papie rosa może być dla rozmówcy 

bardzo denerwujące.

Okazuje  się,  że  telesprzedawcy  używający  tego  samego 

skryptu  (scena riusza)  rozmowy  uzyskają  różne  wyniki  w 

zależności od jakości mowy.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

19

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[04] Bariery efektywnego 
komunikowania się w sprzedaży

Przesada.  Jest  istotne,  aby  twój  en tuzjazm  nie  był 

przesadzony.  Twierdzenie,  że  twój  produkt  jest  najlepszy, 
najprawdo podob niej  wywoła  złe  reakcje  u  klienta.  O  wiele 
lepiej jest mówić w sposób umiarkowany o tym, co masz do 
zaoferowania.

Ogólniki  i  wąt pli we  autorytety.  Łatwo  jest  wpaść

w pu łapkę, używając stwierdzeń w rodzaju: „każdy twierdzi, 
że  mamy  zna ko mity  serwis”,  „większość  firm  stwierdziła, 
że...” lub „ogólnie wiadomo, że...”. Kim jest ten każdy, który 
twierdzi, i kim są ci ludzie, którym wiadomo, nie jest zwykle 
w  takich  stwierdzeniach  podawane.  Jeżeli  możesz  powo łać 
się  na  konkretne  źródło  informacji,  a  źródło  to  powinno 
być wiarygodne dla twojego klienta, stwierdzenie może być 
stosowne. Jeżeli nie jesteś w stanie tego zrobić, lepiej unikaj 
powoływania się na wątpliwe auto rytety.

Język  egocen tryczny.  Pewne  wyrażenia  zniechęcają 

klienta  do  kupienia.  Tak  więc,  omijaj  stwierdzenia  w  stylu: 
„gdybym był na pana miejscu...” lub „jeżeli chciałby pan posłu­
chać mojej opinii”, „niech pan pomyśli o tym co powiedziałem” 
lub też „doradzałbym panu, aby...”. Każde z tych stwierdzeń 
najprawdopodobniej  wywoła  negatywne  odczucia  u  klienta. 
Zmień „myślę, że...” na „nie sądzi pan, że..?”.

Mieszanie faktów z opiniami. Znane jest powiedzenie 

o  szklance,  która  dla  jednego  była  wypełniona  do  połowy 
wodą,  a  dla  drugiego  była  w  połowie  pusta.  Każde  z  tych 
twierdzeń jest opinią, mimo że wygląda na opis faktu. Opis 
faktu brzmiałby: „szklanka była wypełniona w połowie wodą, 
a w połowie powietrzem”.

background image

20

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Słowa  niezro zu miałe.  Klienci  nie  lubią,  gdy  słyszą 

sprzedawcę używającego słów im nieznanych. Jeżeli możesz 

powiedzieć  „odtwarzacz  video”,  to  nie  używaj  określenia 

„VTR”.

Ta  ostatnia  kwestia  jest  bez  porównania  bardziej  istotna 

w  rozmowie  telefonicznej  niż  w  rozmowie  twarzą  w  twarz. 

O  ile  bowiem  w  rozmowie  bezpośredniej  w  miarę  sprawy 

handlowiec będzie w stanie, obserwując rozmówcę, stwierdzić 

brak  zrozumienia,  o  tyle  w  czasie  rozmowy  telefonicznej 

jest  to  bardzo  rzadko  możliwe.  W  rozmowie  telefonicznej 

zdecydowanie  łatwiej  jest  ukryć  zakłopotanie  wynikające 

z nieznajomości terminologii. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

21

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[05] Język rozmowy bez 

nowomowy

Ideałem rozmowy telefonicznej jest dla mnie... rozmowa. 

A  więc  i  język  jej  powinien  być  maksymalnie  zbliżony  do 

naturalnego języka rozmowy. 

Miałem  okazję  przesłuchiwać  setki  godzin  rozmów 

tefonicznych  prowadzonych  w  kilkudziesięciu  firmach 

i analizować tysiące telefonów kierowanych pod moim adresem. 

Rozmowa 01. Nawiązać tajemniczą współpracę 

[fragment]

<  Dzień dobry, Marian Kostecki.

>  @#$ (tu niezrozumiały dźwięk) z firmy @#$ [wydaje 

mi się że odgaduję nazwę, ale pewności nie mam] 

z tej strony. Czy mogę rozmawiać z prezesem?

<  Rozmawia pani.

>  Proszę  pana,  ja  do  pana 

d z w o n i ę ,   ż e b y   p a n a 

zainteresować  ofertą 

naszej  firmy  i  nawiązać 

współpracę.  Chciałabym 

umówić spotkanie...

<  A  na  czym  ta  współpraca 

miałaby polegać?

>  No,  to  właśnie  mogłoby 

z o s t a ć   o m ó w i o n e   n a 

spotkaniu...

<  Proszę  mi  w  takim  razie 

powiedzieć,  jaki  ma  pani 

pomysł na współpracę?

>  ???!!!

>

 Następujący 

po takim znaczku 

tekst jest 

zapisem tego, 

co mówi osoba 

dzwoniąca

Następujący 

po takim znaczku 

tekst jest 

zapisem tego, 

co mówi i osoba 

odbierająca 

background image

22

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Najpowszechniejszą  ich  cechą  wspólną  jest  przedziwna 

nowomowa, swoisty język charakterystyczny niemal wyłącznie 

dla rozmów telefonicznych.

Najczęściej  widoczny  element  swoistej  telefonicznej 

nowomowy,  to  zwracanie  się  do  rozmówcy  per  „państwo”. 

A przecież rozmowa telefoniczna jest rozmową tylko dwóch 

osób. Należy więc mówić do mnie, do tego pana lub tej pani, 

a nie do „państwa”. Zamiast „konsultanci, którzy kontaktowali 

się  z  Państwem”  lepiej  byłoby  powiedzieć  „osoba,  która 

kontaktowała się z Panią” lub „osoba, która kontaktowała się 

z Pani firmą”.

„Oferta”  i  „współpraca”  to  słowa–wytrychy,  które  znaczą 

tyle  samo,  co  „wiadome  źródła”,  „określone  czynniki”.  Mają 

niewiadome i nieokreślone znaczenie pewnie także dla osób, 

które ich używają.

Będę tropił ślady telefonicznej nowomowy i zwracał twoją 

uwagę na jej występowanie. Dobrze byłoby bowiem, gdybyś 

prowadząc własne rozmowy nie popełniał tych błędów.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

23

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

B. 

 Sprzedaż 

niejedno ma imię

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

25

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[06] Odmiany sprzedaży przez 

telefon 

Język, którym się posługujemy, umożliwia nam komunikowanie 

się  ze  sobą.  Gdy  jednak  dwie  rozmawiające  ze  sobą  osoby 

posługują się różnymi znaczeniami tych samych słów, powstają 

nieporozumienia. Jednym z nich jest sprzedaż, czyli jądro tego, 

czym się tu zajmujemy. 

Według różnych słowników, sprzedawanie może oznaczać:

•  Wymienianie  dóbr  za  pieniądze,  np.  „W  styczniu 

sprzedał dom”, „Sprzedaje się za pieniądze, aby mieć na 

narkotyki.”

•  Sprzedawanie  po  pewnej  cenie  albo  w  pewien  sposób, 

np. „Książka się świetnie sprzedaje”.

•  Robienie interesów albo źródło utrzymania, np. „On działa 

w branży obuwniczej (sprzedaje buty)”.

•  Dopuszczenie się zdrady, np. „Judasz sprzedał Jezusa”. 

•  Odpowiadać  za  sprzedaż,  np.  „Cała  ta  afera  prasowa 

sprzedała mu książkę.”

 

Dodatkowo można mówić o różnych typach sprzedawania; 

bezpośredniej sprzedaży, sprzedaży misyjnej, złożonej itd. 

Proces sprzedaży obejmuje docieranie do potencjalnych 

klientów z informacją o produkcie lub usłudze, samo 

dokonanie  transakcji  i  załatwienie  niezbędnej 

dokumentacji,  uzyskanie  zapłaty  oraz  dostarczenie 

klientowi  obsługi  posprzedażnej.  Sprzedawanie  to 

proces powtarzających się transakcji.

Sprzedaż przez telefon zbyt często utożsamiana jest z wy ko­

nywaniem przez operatorów serii telefonów mających na celu 

nawiązanie kontaktu z nieznaną mu wcześniej osobą prywatną 

lub przedstawicielem firmy. „Cold calls” (zimne kontakty) są 

jedną z najbardziej nielubianych i nieumiejętnie wykonywanych 

background image

26

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

rodzajów kontaktów telefonicznych. Utożsamianie sprzedaży 
telefonicznej  z  –  niestety  zbyt  często    nieprzemyślanym, 
agresywnym i namolnym rodzajem kontaktów jest błędem. 

Sprzedaż  telefoniczna  niejedno  ma  imię.  Może  być 

wykonywana zarówno w ruchu wychodzącym (operator dzwoni 
do  potencjalnego  klienta),  jak  i  przychodząym  (operator 
odbiera telefony).

W ruchu wychodzącym:

•  Można ograniczać się do nawiązania pierwszego konktaktu, 

ale też można (a nawet trzeba) kwalifikować potencjalnych 
kientów.

•  Można  wykonywać  jakiś  jeden  wybrany  rodzaj  działań 

sprzedażowych (np. tzw. rozmowa powitalna, umówienie 
spotkania  handlowego  lub  prezentacji  produktu)  lub 
obsługiwać więcej rodzajów działań, a nawet obsłużyć na 
odległość pełny cykl transakcji: od piewszego kontaktu po 
ściągnięcie należności.

W ruchu przychodzącym:

•  Operatorzy mogą udzielać szczegółowych informacji, tak 

jak dzieje się to w obsłudze infolinii bankowych. 

•  Operatorzy mogą przyjmować zamówienia, tak jak dzieje 

się to w korporacjach taksówkowych lub w hurtowniach 
farmaceutycznych, do których dzwonią aptekarze.

•  Mogą  przyjmować  zamówienie  na  usługę,  która  jest 

konsekwencją wcześniejszej transakcji sprzedaży (np. przyj­
mowanie zamówień serwisowych, generujących dodatkowy 
przychód).

•  Mogą  odpowiadać  na  pytania  dotyczące  użytkowania 

produktu (korzystania z usługi) lub pomagać w korzystaniu 
z nich (np. w przeprowadzaniu transakcji bankowych).

•  Mogą  przyjmować  (rejestrować)  reklamacje,  zgłoszenia 

awarii lub  obsługiwać w całości proces reklamacji.

Odmian  telefonicznej  sprzedaży  jest  wiele.  Ważne  jest, 

abyśmy mieli tego świadomość i nie utożsamiali jej wyłącznie 
z wybranymi postaciami. Poniżej omówimy kilka z nich.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

27

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[07] Telemarketer i handlowiec w 

tandemie

Przedstawiciel  handlowy  pracujący  w  terenie  sprzedaje 

wyłącznie w czasie rozmów z klientem. Pozostałą część czasu 
spędza na dojazdy, na oczekiwanie na klientów, na rozmowy, 
które  okazują  się  nieproduktywne,  oraz  na  rozmowy,  które 
nie  dochodzą  do  skutku,  ponieważ  klientowi  coś  akurat 
wypadło. 

Przedstawiciele handlowi wciąż niechętnie dzwonią do swoich 

potencjalnych klientów. Powodów wymienić można kilka: 

•  Obawa przed odrzuceniem. W czasie normalnego dnia 

roboczego  handlowiec  odbywa  kilka  wizyt.  Nawet  jeśli 
część z nich to wizyty, które kończą się odrzuceniem ofer­
ty, odrzucenia te są rozłożone w czasie. W związku z tym 
stosunkowo łatwo znosi się je. Ta sama liczba odrzuceń 
może  mieć  miejsce  w  ciągu  30  minut  poświęconych  na 
roz mowy telefoniczne. Sprzedawcy robią więc wszystko, 
aby uniknąć odrzuceń. 

•  Brak umiejętności organizacyjnych. Dobry handlowiec 

to  osoba  inteligentna,  rzutka,  kreatywna,  a  przy  okazji 
nieznosząca dyscypliny narzuconej z zewnątrz. Tymczasem 
sukces rozmowy telefonicznej zależy przede wszystkim od 
zaplanowania  jej,  od  ustalenia  celów,  zanim  wykonana 
zostanie  pierwsza  rozmowa.  Trzeba  zgromadzić  i  upo­
rządkować  notatki,  ustalić  liczbę  rozmów,  które  należy 
wykonać jak najszybciej w ciągu określonego czasu, ustalić 
bardzo precyzyjnie przebieg rozmowy. To zdyscyplinowane 
podejście  radykalnie  różni  się  od  stylu  działania 
przedstawiciela terenowego. Rzadko kiedy handlowcy są 
przygotowani do precyzyjnego, skondensowanego w czasie 
działania. W związku z tym nie cierpią dzwonić. 

background image

28

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  Niezrozumienie  telefonu.  Przedstawiciele  terenowi 

kochają to, co widać. Są zwykle bardzo poważnie szkoleni w 

kontrolowaniu języka ciała. W czasie rozmowy telefonicznej 

tak szkolony przedstawiciel terenowy czuje się ślepcem. Nie 

jest bowiem ćwiczony w tym, aby „widzieć uszami”. 

•  Dotarcie  do  decydenta.  Większość  handlowców  ma 

łatwość w pokonywaniu sekretarki utrudniającej mu kontakt 

z  szefem.  Czar,  którego  przedstawiciel  terenowy  używa 

w bez pośrednim kontakcie z sekretarką, zbyt często nie na 

wie le zdaje się podczas rozmowy telefonicznej. 

•  Umiejętność szybkiego działania. Rozmowa telefoniczna 

trwa  zwykle  kilka  minut.  W  porównaniu  z  rozmową 

bezpośrednią jest to coś bardzo krótkotrwałego. 

•  Prezentowanie  wyłącznie  stosownych  cech 

i  korzyści.  Większość  handlowców  ma  tendencję 

do  mówienia  zbyt  dużo  przez  telefon.  W  ten  sposób 

zaprzepaszczają szansę na przekazanie tego, co istotne. 

Jest tak przede wszystkim dlatego, że handlowiec próbuje 

sprzedać produkt przez telefon, a nie uzyskać możliwość 

spotkania. Ta — na pozór drobna — różnica jest zwykle 

dla nich niewidoczna. 

•  Głos  i  umiejętność  słuchania.  O  ile  w  sprzedaży 

bezpośredniej  to,  jak  człowiek  wygląda  i  zachowuje  się 

jest kluczowe, o tyle w dzwonieniu liczy się wyłącznie głos, 

który próbuje przekazać coś drugiej osobie. Liczy się także  

wcale nie mniej umiejętność słuchania, której (na ogół) 

handlowcy nie rozwijają. 

•  Zarządzanie czasem w rozmowie telefonicznej. Seria 

rozmów to coś, co planuje się na godzinę, dwie, góra dzień, 

podczas  gdy  wizyty  planuje  się  w  dłuższych  odcinkach 

czasu. Istnieje jeszcze inny powód, dla którego sprzedawcy 

bezpośredni nie dzwonią. Bierze się on z rozkładu ich czasu 

pracy w ciągu dnia. Handlowiec mający duże terytorium 

do  obsłużenia  musi  wystartować  bardzo  wcześnie  rano, 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

29

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

zbyt  wcześnie  na  dzwonienie. Handlowiec ten  wraca  do 

domu  wieczorem,  gdy  jest  zbyt  późno  na  dzwonienie. 

W  drodze    zaś  dzwonienie  i  ustalanie  harmonogramu 

spotkań  jest  kłopotliwe.  Tak  więc  poza  niechęcią  do 

tele fonowania,  handlowcy  mogą  nie  mieć  możliwości 

umawiania się przez telefon. 

Mimo  istnienia  powyższych  czynników  coraz  więcej 

handlowców (w tym: doradcy ubezpieczeniowi) dzwoni i uma­

wia spotkania. Niektórzy do wykonywania tej pracy wynajmują 

znajomych lub członków rodzin. 

[a] Telemarketer umawia handlowca 

z klientem

Wyobraźmy  sobie  współpracujący  ze  sobą  tandem 

telesprzedawcy oraz przedstawiciela terenowego. Współpraca 

wygląda następująco: Telesprzedawca kontaktuje się z poważ­

ną  liczbą  potencjalnych  klientów  i  kwalifikuje  rozmówców 

handlowca. W czasie rozmowy telefonicznej może dowiedzieć 

się wiele o firmie, którą handlowiec będzie odwiedzał, a także 

w  jakich  dniach  i  godzinach  najłatwiej  jest  zastać  osobę, 

z któ rą handlowiec będzie rozmawiał. 

Handlowiec  ma  zarezerwowane  wybrane  dni  tygodnia  na 

wizyty umawiane przez telemarketera. Pozostałe dni tygodnia 

mogą być przeznaczone na wizyty, które powstają w wyniku 

bezpośrednich rozmów handlowca z klientami. 

Ponieważ  telemarketer  siedzi  ciągle  przy  telefonie, 

jakiekolwiek zmiany w harmonogramie umówiony na spotkanie 

klient  może  przekazać  handlowcowi  za  pośrednictwem 

telemarketera. 

Ponieważ  telemarketer  wie,  o  której  godzinie  i  z  kim 

umówiony jest handlowiec, zna numer telefonu, pod którym 

może  on  być  w  danej  chwili  osiągalny,  może  zadzwonić 

background image

30

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

i powia domić handlowca o zmianie. Może także zaplanować 

mu  na  to  miejsce  i  umówić  inną  wizytę.  W  ten  sposób 

lepiej  przygotowany  do  bezpośrednich  rozmów  z  klientami 

handlowiec  o  wiele  bardziej  produktywnie  wykorzystuje 

swój czas. Nie jest zaskakiwany wymuszanymi przez klienta 

zmianami harmonogramu. Nie jedzie na próżno na drugi koniec 

miasta lub do innej miejscowości i nie wyczekuje w poczekalni 

na osobę, której akurat coś wypadło. Robi przede wszystkim to, 

w czym jest dobry, czyli rozmawia z klientami, a w ten sposób 

także sprzedaje. Generuje dochód dla siebie i dla firmy.

Aby tandem telesprzedawcy i przedstawiciela handlowego 

zadziałał,  musi  być  spełnionych  kilka  warunków.  Przede 

wszystkim muszą zostać ustalone zasady współpracy między 

telemarketerem a przedstawicielem handlowym. Musi zostać 

ustalony  podział  ról  i  zadań,  podział  terytoriów  i  branż, 

przepływ informacji między telemarketerem a przedstawcielem 

handlowym.  I  wreszcie,  muszą  zostać  ustalone  sposoby 

motywowania telemarketerów i przedstawicieli handlowych.

Z  góry należy ustalić, kogo ma obsługiwać dany telemarketer. 

Jeden  telemarketer  może  obsługiwać  kilku  handlowców. 

Handlowcy powinni dobrze znać telemarketera, a telemarketer 

—  handlowców.  Dobre  stosunki  między  nimi  zapobiegną 

zacięciom  w  trakcie  wspólnej  pracy.  Trudno  jest  bowiem 

mieć pretensje do osoby, którą się zna i lubi. Łatwiej jest zaś 

wyartykułować wobec niej własne preferencje i zastrzeżenia.

Można oczekiwać dużej niechęci handlowców do wdrażania 

tandemu. Ich rozkład dnia będzie ściśle kontrolowany. Będzie 

wiadomo, co handlowiec robi w każdym momencie jego dnia 

pracy.  Nie  będzie  mógł  —  tak  jak  zwykle  robił  do  tej  pory 

—  dowolnie  rozdysponowywać  odbytych  (i  nie  odbytych) 

spotkań w raportach składanych pracodawcy.

Niechęć  handlowcy  do  poddania  się  ścisłej  kontroli  czasu 

pracy jest zrozumiała. W nowym systemie handlowiec jednak 

zyskuje dwie ważne rzeczy:

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

31

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

•  możliwość  dużo  lepszego  wykorzystania  czasu  pracy; 

telemarketer  umawia  mu  spotkania,  biorąc  pod  uwagę 

czas dojazdu i przerwy na odpoczynek, a także potwierdza 

spotkania;  jeśli  potencjalnemu  klientowi  coś  wypada 

— telemarketer ma obowiązek umówić na ten czas inne 

spotkanie;

•  pozycję  społeczną  wynikającą  z  tego,  że  jest  umawiany 

przez inną osobę; w odbiorze społecznym ważniejsze osoby 

umawiane są przez swoich asystentów; telemarketer pełni 

rolę asystenta przedstawiciela handlowego.

Niechęć handlowców do poddania się kontroli może zostać 

poważnie  zmniejszona,  jeśli  wynagrodzenie  telemarketera 

będzie niezależne od wynagrodzenia handlowca. Pomysłem, 

na  jaki  często  wpadają  pracodawcy  projektujący  tandem, 

jest  podzielenie  dotychczasowej  prowizji  otrzymywanej 

przez przedstawiciela handlowego na tę część, którą będzie 

w  dalszym  ciągu  otrzymywał  i  na  część,  którą  dostanie 

telemarketer.  Nie  jest  to  pomysł  trafiony,  ponieważ  w 

ten  sposób  wbudowuje  się  w  system  konflikt  interesów 

telemarketera i handlowca. Wynagrodzenie telemarketera nie 

może umniejszać wynagrodzenia handlowca.

Jedną z przyczyn oporów handlowców wobec tandemu jest 

to, że ich kalendarze mogą być już zapełnione poumawianymi 

na  przyszłość  spotkaniami,  a  także  to,  że  mają  wobec 

stałych  klientów  zobowiązania  do  realizacji.  Dlatego  należy 

rozpocząć  umawianie  spotkań  handlowców  w  wybrane  dni.

Należy  dać  handlowcowi  prawo  do  zadecydowania  o  tym, 

w jakie dni tygodnia będzie chciał mieć spotkania umawiane, 

a jakimi dniami będzie gospodarował według własnego planu. 

Handlowiec może — dla przykładu — zdecydować, że chce mieć 

umawiane spotkania we wtorek (cały dzień), przedpołudnia we 

środę, popołudnia w czwartek i cały piątek. Pozostałe dni lub 

ich części pozostawione są do jego dyspozycji.

Jeżeli  mimo  podjętych  starań  handlowcy  w  dalszym 

ciągu  niechętnie  patrzą  na  umawianie  ich  spotkań  przez 

background image

32

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

telemarketerów,  można  wprowadzić  system  dobrowolnego 

zgłaszania  się  tandemu.  Ten,  kto  chce  pracować  w  starym 

systemie,  będzie  mógł  w  nim  pozostać.  Ten,  kto  chce 

zaeksperymentować  może  mieć  spotkania  umawiane. 

Oznacza to traktowanie uczestnictwa w tandemie jako formy 

wyróżniania najlepszych. Jaką formę byśmy nie przyjęli, szybko 

okaże się, że tandem daje handlowcom wyższe zarobki, a firmie 

— większą sprzedaż.

Ponieważ utarło się, iż wtedy, gdy dzwonimy na początku 

tygodnia, możemy umówić spotkanie w drugiej jego części, 

a  gdy  dzwonimy  w  drugiej  połowie  tygodnia,  umawiamy 

się na przyszły tydzień, informacja o umówionym spotkaniu 

może  trafić  do  handlowca  z  kilkudniowym  wyprzedzeniem. 

Informacja ta (na piśmie) powinna zawierać:

•  dane rozmówcy — osoby i firmy,

•  czas i miejsce spotkania,

•  treść przeprowadzonej przez telemarketera rozmowy,

•  miejsce  na  zapisanie  przez  handlowca  notatek  ze  spot­

kania.

Treść  przeprowadzonej  przez  telemarketera  rozmowy 

może  stanowić  dla  handlowca  nieocenioną  pomoc.  Jeżeli 

— posłużmy się przykładem — ma on dokonać próby sprzedaży 

usługi  leasingowej,  to  przebieg  rozmowy  w  firmie  będzie 

różnił  zasadniczo  w  zależności  od  tego,  czy  będzie  miał  do 

czynienia z osobą, która prawie nic o leasingu nie wie, czy też 

z osobą, która korzystała już z tej usługi, ale chce zmienić jej 

dostawcę.

Po  spisaniu  notatek,  w  których  szczególnie  ważne  jest 

zapisanie podjętych w czasie spotkania zobowiązań, handlo wiec 

zwra ca telemarketerowi „formularz umówionego spotkania”. 

Tele marketer  wprowadza  notatki  do  bazy  danych  i  dba 

o ter minowe zrealizowanie zobowiązań handlowca. Jeśli, dla 

przy kładu, rozmówca zażyczył sobie następnego spotkania za 

dwa miesiące, telemarketer dzwoni po 50 dniach, aby umówić 

spotkanie.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

33

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Pracujący w tandemie handlowiec dostaje: 

•  umówionego klienta wraz z informacjami na jego temat, 

•  kolejne spotkania bez konieczności prowadzenia kalendarza 

spotkań wybiegających w przyszłość, 

•  dostęp  do  nowych,  potencjalnych  klientów  (jeśli 

zadaniem  telemarketera  jest  wyszukiwanie  kandydatów 

na  potencjalnych  klientów  spoza  puli  referencyjnej 

handlowca), 

•  wizerunek profesjonalnego przedstawiciela, dysponującego 

obsługą  sekretarską  (oczywiście,  jeśli  telemarketer  jest 

stale szkolony), 

•  zwrotną  informację  na  temat  skuteczności  działań 

telemarketera i własnych działań sprzedażnych.

Gdy  kilka  lat  temu  uczestniczyłem  w  przedsięwzięciu  dla 

producenta  sprzętu  elektronicznego,  który  przygotowywał 

kampanię promocyjną skierowaną na wyposażenie detalistów 

sprzedających  jego  sprzęt,  podstawową  barierą  w  szybkiej 

realizacji  przedsięwzięcia  okazało  się  to,  że  producent  nie 

dysponował  informacją  o  tym,  które  punkty  detaliczne 

sprzedają  jego  sprzęt.  Dostarczona  przez  producenta  lista 

była w połowie nieaktualna. Udało się nam otrzymaną listę 

zweryfikować  oraz  dodać  do  niej  dalsze  kilkaset  sklepów. 

Przyznaję, że byłem w czasie realizacji tego przedsięwzięcia 

zaskoczony,  choć  wiem  że  nie  powinienem  był.  Producent 

sprzedawał bowiem hurtownikom, o których miał na bieżąco 

aktualizowane informacje. Hurtownicy sprzedawali detalistom, 

ale informacji nie przekazywali producentowi.

Stworzenie w firmie nawet niewielkiej grupy telemarketerów 

umawiających  spotkania  po  krótkim  czasie  uniezależnia 

firmę  od  ruchów  kadrowych  na  stanowiskach  handlowców. 

Handlowiec  działający  w  terenie  w  bardzo  krótkim  czasie 

kumuluje potężną informację na temat klientów i potencjalnych 

klientów. Odejście handlowca lub zmiana terytorium, na którym 

handlowiec działa, to zmarnowanie inwestycji, które poczynił 

pracodawca. 

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

35

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[08] Połączenie rozmowy 
telefonicznej i wysyłki

Połączenie  telemarketingu  i  wysyłki  może  występować  w 

trzech podstawowych wariantach:
a.  kontakt telefoniczny wyprzedza wysyłkę,
b.  kontakt telefoniczny następuje po wysyłce, 
c.  kontakt telefoniczny wykonywany jest przed wysyłką i po 

wysyłce.

[a] Do czego może służyć

Połączenie telemarketingu i wysyłki może wspierać sprzedaż 

telefoniczną, stanowić procedurę sprzedaży katalogowej lub 
być  etapem  procedury  umawiania  spotkań  przedstawicieli 
handlowych.

Połączenie telemarketingu i wysyłki różni się od klasycznej 

direct mail tym, że przy tej samej liczbie zdobytych klientów  
pozwala:
•  nawiązać z potencjalnym klientem ciepły, osobisty kontakt, 

zwiększając szansę, że stanie się on lojalnym klientem,

•  znacznie  przyczynić  się  do  wykreowania  pozytywnego 

wizerunku firmy prowadzącej kampanię jako liczącej się na 
rynku firmy, stosującej nowatorskie metody współdziałania 
z klientem,

•  rozpoznać rynek, tzn. zdobyć wiedzę o zapotrzebowaniu 

na  produkty  firmy  prowadzącej  kampanię  oraz  wiedzę 
o po ziomie aktywności konkurencji,

•  zwiększyć  sprzedaż  u  obecnych  klientów  zarówno  przez 

podwyższenie  poziomu  zamówień  (up­sell),  jak  i  roz­
szerzenie zakresu zamawianych produktów i usług (cross­
sell).

background image

36

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[b] Etapy realizacji

Na zintegrowane działanie w ramach programu łączącego 

kontakt  telefoniczny  i  wysyłkę  składają  się  następujące 

kroki: 

1.  Badanie i kwalifikowanie klientów.

• 

wyszukiwanie  w  bazie  (bazach)  danych  tele­

adresowych  firm,  które  spełniają  założone 

kryteria, 

• 

telefoniczne skontaktowanie się z kolejnymi firmami, 

aby  ustalić,  kto  jest  odpowiedzialny  za  kwestie 

związane z zawartością przesyłki,

• 

rozmowa  z  tą  osobą  w  celu  stwierdzenia  stopnia 

zainteresowania  ofertą  (produktem,  usługą); 

rozmowa ta może być ustrukturalizowana, tzn. mieć 

formę krótkiej ankiety.

2.  Wysyłka materiału promocyjnego.

• 

przygotowanie nalepek adresowych,

• 

wysyłka materiału.

3.  Ponowna rozmowa z adresatem przesyłki.

• 

rozmowa  z  adresatem  na  temat  zawartości 

przesyłki (telemarketerzy odpowiadają na pytania 

dotyczące oferty, udzielają dodatkowych informacji 

o produkcie, podnoszą poziom motywacji klienta do 

zakupu produktów i usług).

Jeżeli  kampania  zlecana  jest  na  zewnątrz,  dochodzi  etap 

dodatkowy: przekazanie przez wykonawcę zlecenia informacji 

do firmy prowadzącej kampanię; informacja ta zawiera:

• 

dane  teleadresowe  każdej  z  firm,  z  którą 

telemarketerzy skontaktowali się,

• 

nazwisko  osoby  odpowiedzialnej  za  decyzje 

dotyczące produktu firmy­zleceniodawcy,

• 

odpowiedzi na pytania ankiety,

• 

historię kontaktów firmy telemarketigowej z klien­

tem.

Informacje  te  są  zwykle  przekazywane  w  formie  plików 

MS Access lub MS Excell (oraz kompatybilnych). 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

37

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[c] Korzyści w porównaniu z samą 

wysyłką

Połączenie kontaktu telefonicznego z wysyłką ma przewagę 

nad samą wysyłką:

•  Zmniejsza  marnotrawstwo  przy  drukowaniu

i  wysyłce  materiałów.  Przesyłki  są  adresowane  tylko 
do  firm,  których  dane  teleadresowe  zostały  wcześniej 
potwierdzone. Nie ma zwrotów pocztowych, co w efekcie 
zmniejsza nakłady na przygotowanie przesyłek. Stanowi 
to źródło ogromnych oszczędności, szczególnie gdy koszt 
przygotowania  i  druku  materiału  promocyjnego  jest 
duży. 

•  Personalizuje  nadawcę.  Kontakt  telemarketera 

powoduje, że dla osoby decydującej o złożeniu zamówienia 
XYZ jest firmą, która podjęła wysiłek osobistego kontaktu, 
a  nie  tylko  wrzuciła  list  do  skrzynki.  Jest  to  przełożenie 
troski o klienta na język praktyki.

•  Zwiększa u potencjalnego klienta przekonanie, że 

ma on do czynienia z liczącą się firmą. Nawet bardzo 
niewielkie  firmy  prowadzą  wysyłkę  bezpośrednią.  Tylko 
wielkie firmy zdobywają się na kontakt osobisty. Jest to 
inwestycja w pozytywny wizerunek firmy.

•  Personalizuje przesyłkę. List lub faks jest adresowany 

imiennie  do  kompetentnego  przedstawiciela  firmy,  a  nie 
na  firmę.  W  ten  sposób  wyklucza  się  przypadkowość 
odbiorcy  wśród  pracowników  firmy,  do  której  przesyłka 
jest kierowana.

•  Jest ciepłym kontaktem społecznym  w  odróżnieniu 

od  zimnego  kontaktu  korespondencyjnego.  Minimalizuje 
oddziaływanie  bezosobowej  wysyłki  bezpośredniej 
dokonywanej przez konkurencję.

background image

38

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  Zwiększa siłę oddziaływania materiałów. Otrzymuje 

je zainteresowana osoba, czekająca na materiały.

•  Radykalnie zmniejsza koszty kolejnych kampanii

W  czasie  pierwszego  kontaktu  telemarketer  stwierdza 

w  rozmowie  z  przedstawicielem  firmy,  czy  dana  firma 

ma potrzebę korzystania z produktów i usług firmy XYZ 

oraz  czy  w  niedalekiej  przyszłości  taka  możliwość  może 

się  pojawić.  Jeśli  na  oba  pytania  otrzymuje  odpowiedź 

negatywną, znaczy to, że energia może zostać przerzucona 

ze  zbędnego  wysyłania  poczty,  której  nikt  nie  będzie 

czytał, na poszukiwanie tych firm, które dostrzegą korzyść 

z  posiadania  naszego  produktu  lub  korzystania  z  naszej 

usługi.

•  Zdobywa  informację  o  konkurencji.  W  czasie 

pierwszego kontaktu telefonicznego telemarketer dowiaduje 

się  (w  przypadku  firm  już  korzystających  z  podobnego 

produktu lub usługi), kto jest dostawcą.

Poza wymienionymi wyżej korzyściami połączenie kontaktu 

telefonicznego z wysyłką pozwala:

•  Dokonywać  prób  sektorowych,  czyli  testować 

skuteczność programu w grupach przedsiębiorstw przed 

rozpoczęciem masowych kontaktów. O ile direct mail jest 

zwykle jednorazową, masową wysyłką, o tyle połączenie 

kontaktu telefonicznego i pocztowego pozwala na podzielenie 

potencjalnego  rynku  na  segmenty,  dokonywanie  w  nich 

wstępnego  kwalifikowania  firm,  wysyłania  materiałów 

i spraw dzania stopnia ich oddziaływania 

•  Kontrolować  i  modyfikować  działanie  w  trakcie 

coraz  lepszego  poznawania  grupy  potencjalnych 

klientów.  W  przypadku  stwierdzenia  znacznych  różnic 

skuteczności  działania  w  poszczególnych  segmentach, 

połączenie kontaktu telefonicznego i pocztowego pozwala 

modyfikować  materiały,  sposoby  prowadzenia  rozmowy 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

39

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

lub  zmieniać  poziom  wysiłku  skierowanego  na  działanie 
w po szczególnych segmentach rynku.

•  Regulować  tempo  zdobywania  nowych  klientów

Zwiększać lub zmniejszać liczbę kontaktów w zależności 
od możliwości obsłużenia ich przez zleceniodawcę.

[d] Przed wysyłką

Wyprzedający wysyłkę kontakt telefoniczny ma na celu:

•  Potwierdzenie  danych  teleadresowych.  To,  że

w naszej bazie adresat występuje pod danym adresem nie 
oznacza, że ciągle tam jest. Jeśli zaoszczędzimy na tym 
telefonie i dostaniemy zwrot przesyłki, nie dowiemy się, jaki 
jest nowy adres adresata. Poczta bowiem zwraca przesyłki 
z adnotacjami „adresat nieznany” lub „adresat wyprowadził 
się”. Nie dowiemy się z nich, dokąd się przeniósł.

 

Nawet  jeśli  adresata  nie  ma  pod  posiadanym  numerem 
telefonu  możemy  uzyskać  nowy  numer  od  obecnego 
lokatora  albo  nowy  lokator  może  okazać  się  dla  nas 
interesujący, a może się zdarzyć, że nie mamy go w swojej 
bazie  lub  też  mamy,  ale  pod  nieaktualnym  już  adresem 
i numerem telefonu.

 

Uwaga:  Jeśli  okazuje  się,  że  pod  posiadanym  numerem 
telefonu jest już inna firma, nie pytaj wyłącznie o nowy 
numer telefonu firmy, której szukasz. Wykorzystaj kontakt 
i  dowiedz  się  czegoś  na  temat  obecnego  użytkownika 
numeru.

•  Stwierdzenie, czy wysyłanie czegokolwiek ma sens

Ten  punkt  jest  szczególnie  ważny,  jeśli  zakupiona  baza 
danych ma stosunkowo mało informacji o zawartych w niej 
rekordach. Także wtedy, gdy przygotowana do wysłania 
publikacja dotyczy bardzo wyspecjalizowanego produktu 
(usługi) lub gdy przesyłka jest kosztowna. 

background image

40

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  Ustalenie, na czyje ręce przesyłkę kierować. Nawet 

jeśli mamy w bazie nazwisko potencjalnego adresata, może 

on już nie pracować na tym stanowisku albo nie pracować 

w firmie. Jeżeli nazwiska nie mamy, musimy ustalić, kto 

jest  odpowiedzialny  za  kwestie  związane  z  zawartością 

przesyłki.

•  Pobudzenie zainteresowania przesyłką, zwiększające 

prawdopodobieństwo szybkiego otworzenia koperty zaraz 

po jej otrzymaniu.

Istotne w pierwszej rozmowie jest to, aby:

•  Dobrze uzasadnić powód dzwonienia i wypytywania 

o dane firmy. W przeciwnym razie narażamy się na:

▪ 

śmieszność, wynikającą z naszej nieporadności;

▪ 

niechęć  osoby  odbierającej  telefon,  gdy  naszą 

nieporadność potraktuje jako próbę motania. Warto 

przygotować sposób pytania o osobę odpowiedzialną 

za kwestie związane z zawartością przesyłki. Jeżeli 

nie potrafimy tego zrobić, możemy zostać skierowani 

do  niewłaściwej  osoby  i  niepotrzebnie  tracić  czas 

swój i tej osoby.

•  Uważnie słuchać i notować imiona, nazwiska, kody 

pocztowe, nazwy ulic, numery domów, telefonów

Przy  którymś  z  kolei  telefonie,  gdy  daje  o  sobie  znać 

zmęczenie  łatwo  jest  pomylić  numery.  Błędne  zapisanie 

imienia lub nazwiska będzie z całą pewnością irytujące dla 

odbiorcy. Błąd w nazwie ulicy lub kodzie pocztowym może 

spowodować, że przesyłka nie dojdzie do adresata. Nie miej 

żadnych oporów przed powtarzaniem sekwencji liczb. Pytaj 

o pisownię nazwiska. Nie wstydź się prosić o powtórzenie. 

Upewniaj się. To nie wstyd. Wstydem jest zniekształcenie 

nazwiska lub przekręcenie nazwy ulicy.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

41

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[e] Po wysyłce

Drugi  kontakt  telefoniczny  ma  zupełnie  inny  przebieg. 

Wykonujemy go mniej więcej 2–4 dni od momentu, w któ­

rym  adresat  otrzymał  przesyłkę.  Zadaniem  tego  kontaktu 

telefonicznego jest:

●  Stwierdzenie,  czy  przesyłka  dotarła  do  adresata

Dające  się  słyszeć  narzekania  na  pocztę  są  ewidentnie 

przesadzone. Niektóre przesyłki nie docierają do adresata 

z  winy  poczty.  Inne  gubią  się  w  firmie  (tym  ważniejsze 

jest  dokładne  ustalenie  w  czasie  pierwszej  rozmowy 

adresata przesyłki i zaadresowanie jej na konkretną osobę). 

Szczególnie dotyczy to faksów. Faks mógł dotrzeć do firmy, 

ale nie do osoby. Mógł także  nie dotrzeć, a urządzenie, 

z  którego  faks  był  wysyłany,  wcale  nie  musiało  tego 

zasygnalizować.

●  Stwierdzenie, czy adresat zapoznał się z przesyłką

Jeżeli  zadzwonimy  zbyt  wcześnie,  mógł  nie  mieć  okazji 

przeczytać tego, co mu wysłaliśmy. Jeśli dzwonimy zbyt 

późno, adresat może o niej nie pamiętać lub mieć trudność 

z sięgnięciem do niej.

●  Ustalenie, co adresata w przesyłce zainteresowało

Zwróć  uwagę  na  to,  że  nie  chcemy  się  dowiedzieć,  czy 

go  przesyłka  zainteresowała,  ale  co  w  przesyłce  go 

zainteresowało i czy stanie się on naszym klientem.

●  Rozmowa z adresatem na temat zawartości przesyłki 

(telemarketerzy odpowiadają na pytania dotyczące oferty, 

udzielają dodatkowych informacji o produkcie, podnoszą 

poziom motywacji klienta do zakupu produktów i usług). 

Zagadka: W kilka tygodni po otrzymaniu broszury producenta 

samochodów  dzwoni  telemarketerka  i  pyta:  „Czy  dostał 

pan  naszą  broszurę”,  a  następnie:  „Jak  się  panu  broszura 

podobała?”  Czy  była  to  telemarketerka  reprezentująca 

background image

42

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

producenta samochodów, czy projektanta broszury?  Do dziś 

nie znam odpowiedzi na tę zagadkę.

[f] Rytm: dostosowanie wysyłki do 

tempa dzwonienia

Przy  planowaniu  kampanii  łączącej  kontakt  telefoniczny 

i  wysyłkę.  której  częścią  ma  być  druga  rozmowa,  warto 

pamiętać o potencjalnym błędzie. Polega on na wysłaniu zbyt 

dużej liczby przesyłek, aby można było skontaktować się ze 

wszystkimi adresatami w ciągu 3–5 dni od otrzymania poczty. 

Gdy telemarketer podejmuje rozmowę z adresatem po kilku 

tygodniach, istnieje duże prawdopodobieństwo, że adresatowi 

trudno będzie przypomnieć sobie zawartość przesyłki, a nie­

kiedy samego faktu jej otrzymania. Gdy dzwoni zbyt wcześnie, 

przesyłka mogła jeszcze nie dotrzeć albo dotarła, ale nie została 

przeczytana.

Wysyłając  przesyłki  obsługiwane  przez  telemarketerów, 

warto pamiętać, aby:

●  ustalić liczbę osób, z którymi telemarketerzy są w stanie 

skontaktować się w ciągu tygodnia,

●  wysyłać  kolejne  partie  poczty  co  tydzień,  aby  przesyłka 

była świeżo w pamięci adresata.

Błąd drugi ma miejsce wtedy, gdy zamówienie wysyłki staje 

się wymówką użytą przez adresata, aby uniknąć dalszego ciągu 

konwersacji z telemarketerem.

[g] Wysyłanie faksów i maili

Zanim wyślesz fax lub mail, zadaj sobie kilka podstawowych 

pytań:

1.  Kim jest potencjalny odbiorca materiału?

2.  Czy został napisany językiem zrozumiałym dla odbiorcy?

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

43

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

3.  Czy został napisany językiem korzyści?

4.  Czy rozmówca jest rzeczywiście zainteresowany otrzymaniem 

informacji na piśmie, czy też będzie prosił o literaturę, aby 

odwlec decyzję lub szybko zakończyć rozmowę?

5.  Czy  zawiera  on  informacje,  których  telemarketerzy  nie 

podają podczas rozmowy? 

6.  Czy telemarketerzy znają dokładnie zawartość faksu?

7.  Czy ustalona została data kontaktu (zamiast „w następnym 

tygodniu”, „zadzwonię do pana w następną środę, szóstego, 

około  dziesiątej.  Czy  może  lepszy  będzie  czwartek, 

siódmego, między dziewiątą a dziesiątą?”)?

8.  Czy po wysyłce będzie z potencjalnym klientem rozmawiał 

ten sam telemarketer, który nawiązał pierwszy kontakt? 

Uzyskanie zgody na przesłanie materiałów jest stosunkowo 

łatwym sposobem na zakończenie rozmowy.

Jeżeli jednak tylko to uzyskamy, zwiększymy naszej firmie 

koszty. Wysyłka materiałów pocztą jest droga. Koszt obejmuje 

projektowanie,  drukowanie,  pakowanie  i  opłatę  pocztową. 

Faks jest tańszy. ale także kosztuje. Mail jest tani. Łatwość 

je go  tworzenia  powoduje  lawinowy  wzrost  liczby  maili, 

a  w  efek cie  takżę  radykalny  spadek  siły  oddziaływania 

przekazów mailowych.

Telesprzedawca  musi  dokonać  kwalifikacji  klienta,  tzn. 

stwierdzić, czy jest on rzeczywiście zainteresowany otrzymaniem 

informacji, czy też wyłącznie chce w miarę grzecznie zakończyć 

rozmowę.

[h] Szkatułka z piłeczkami 

golfowymi [USA, opis przypadku]

Jedna z najbardziej zyskownych kampanii łączących kontakt 

telefoniczny  i  wysyłkę  została  zorganizowana  w  1992  roku 

przez  The  CIT  Group,  Inc.  z  Livinston,  New  Jersey  –  firmę 

świadczącą usługi finansowe.

background image

44

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Zadaniem telemarketerów było kontaktowanie się z szefami 

największych  firm  amerykańskich  znajdujących  się  na  liście 

Fortune  1000.    Mieli  oni  na  tyle  zainteresować  rozmówców 

usługami  finansowymi  oferowany  przez  CIT,  aby  ci  chcieli 

spotkać się z przedstawicielem handlowym.

Kampania  rozpoczęła  się  od  wysłania  do  100  rokujących 

największe nadzieje klientów piłeczki golfowej z autografem 

jednego z najbardziej popularnych graczy. Piłka ta umieszczona 

była  w  drewnianej  szkatułce  opatrzonej  świadectwem 

autentyczności  autografu.  Dołączona  kartka  pocztowa 

upoważniała  do  otrzymania  następnej  piłki.  Osoby,  które 

odesłały  kartkę,  otrzymywały  piłkę  z  autografem  innego 

popularnego gracza.

Następnym krokiem kampanii była rozmowa telefoniczna, 

której  celem  było  umówienie  spotkania  przedstawiciela  CIT 

z  adresatem­rozmówcą.  Ostatnia  piłka  z  autografem  była 

wręczana przez przedstawiciela CIT w czasie spotkania.

W  ten  sposób  udało  się  dotrzeć  do  91  osób  na  100 

wytypowanych.

Koszt dotarcia do jednego klienta wyniósł 184 dolary.

Kampania  wygenerowała  kontrakty  o  wartości  ponad  60 

milionów dolarów

[Wetzler, Andrew. 1994. Direct Mail and Telemarketing 

are Great, but They Aren’t Enough. TeleProfessional, 

November­December: 96­97.]

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

45

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[i] Zbieranie datków na cele 

dobroczynne [USA, opis przypadku]

Czy  telemarketing  nie  pochłonie  korzyści  z  wysyłki 

bezpośredniej?  Takie  pytanie  zadały  sobie  dwie  fundacje 

zbierające datki na cele dobroczynne.  

Wiadomo,  że  działalność  telefoniczna  wzmacnia  przekaz 

zawarty  w  przesyłce  oraz  wprowadza  możliwość  interakcji 

między  dawcą  a  zbierającym.  Telemarketing  jest  jednak 

kosztowny.  Takie  przynajmniej  było  założenie  pracowników 

instytucji dobroczynnej.

Instytucja dobroczynna postanowiła jednak przeprowadzić 

test. Spośród tych, którzy dokonali wpłaty w ciągu ostatnich 

12 miesięcy wybrano dwie grupy liczące po 1000 osób. Jedna 

z nich otrzymała wyłącznie pocztę, druga pocztę i następujący 

po niej telefon.  

Tabela 1. Wyniki testu dla organizacji dobroczynnej

wysyłka

kontakt telefoniczny

razem

segment

liczba 

odpo­

wiedzi

średni 

datek

dochód 

netto

liczba 

odpo­

wiedzi

średni 

datek

dochód 

netto

liczba 

odpo­

wiedzi

dochód 

netto

tylko 

wysyłka

51

$25,90

$781

0

0

0

51

$781

wysyłka 

i telefon

48

$27,77

$793

375

$28,40

$5940

423

$6733

Oba segmenty uzyskały podobne efekty wywołane wysyłką 

pocztową. Ani wskaźniki odpowiedzi (5,1 do 4,8%), ani średnie 

datki nie różniły się od siebie znacząco. Rozmowa telefoniczna 

dodała  jednak  275  dodatkowych  reakcji  i  wygenerowała 

dodatkowe 5940 dolarów, czyli 88,2% zebranych pieniędzy.

Warto także zwrócić uwagę na to, że średnia wartość datku 

jest najmniejsza w przypadku osób, które otrzymały wyłącznie 

przesyłkę.

background image

46

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Wykonanie  tego  testu  uświadomiło  personelowi  instytucji 

dobroczynnej, że straciło prawie 60 tysięcy dolarów wskutek 

braku telefonicznego kontraktu z grupą kontrolną.  

Widząc  efekty  poprzedniego  testu,  szefowa  działu 

odpowiedzialnego  za  wysyłkę  bezpośrednią  w  organizacji 

religijnej także zbierającej datki, zadała inne pytanie: „A jaki 

jest  wpływ  rozmowy  telefonicznej  na  przyszłe  datki?  Być 

może  rozmowa  telefoniczna  generuje  dochód,  który  i  tak 

powstałby w wyniku kolejnych wysyłek?” Jedynym sposobem 

na stwierdzenie, czy telemarketing nie ograbia nas z korzyści, 

które mogą przynieść kolejne wysyłki, było przeprowadzenie 

testu efektów rozmowy telefonicznej przez ustalony czas po 

odbyciu tejże rozmowy.

Tabela 2. Wyniki testu dla organizacji religijnej

segment

efekty pro­

gramu tele­

fonicznego 

($)

liczba 

datków w 

ciągu ko­

lejnych 6 

miesięcy

kwota 

datków 

w ciągu 

kolejnych 6 

miesięcy ($)

łączny 

dochód z 6 

miesięcy ($)

tylko poczta

0

2 322

61 158

61 158

poczta i 

telefon

55 019

2 289

65 049

120 068

W  teście  uczestniczyło  5  400  dawców,  którzy  otrzymali 

telefon i 5 400 dawców, którzy telefonu nie otrzymali. Jeśli 

rozmowa telefoniczna, jak się spodziewano, ogranicza dalsze 

datki, ci, którzy otrzymali telefon powinni w ciągu 6 miesięcy od 

odbycia rozmowy dać mniej. Okazało się, że z grupy kontrolnej 

(od tych, z którymi nie przeprowadzono rozmowy) uzyskano 

przez pół roku 2 322 datki na łączną kwotę  61 158 dolarów. 

Natomiast ci, którzy otrzymali telefon przekazali 2 289 datków 

na kwotę 65 049 dolarów.

Członkowie  grupy,  z  którymi  przeprowadzono  rozmowę 

telefoniczną  dawali  z  tą  samą  częstotliwością  co  pozostali. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

47

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Średnia wartość datku była w ich przypadku wyższa (28,41  

dolarów)  w  stosunku  do  26,34  dolarów  u  tych,  z  którymi 

rozmowy nie przeprowadzono).  

Test wskazuje, że przeprowadzenie rozmowy telefonicznej 

nie  tylko  nie  zmniejsza  datków  w  przyszłości,  ale  –  wręcz 

przeciwnie –  zwiększa je. Na dodatek przeprowadzenie akcji 

telefonicznej  wygenerowało  dodatkowo  ponad  55  tysięcy 

dolarów.  

Direct  Response  Marketing,  amerykańskie  centrum 

specjalizujące się w zbieraniu datków, podaje wyciąg z his­

to rycznych  danych  dotyczących  zbierania  pieniędzy  przez 

telefon: 

•  wśród tych, którzy dali w ciągu ostatnich dwóch lat.

· 

30­75% ponownie przekazuje datek; 

· 

odsetek  osób,  z  którymi  udaje  się  skontaktować,  

wynosi 90%;  

· 

dawcy mają tendencję do przekazywania pieniędzy 

na wcześniej wybraną organizację;

•  wśród tych, którzy znają organizację, na rzecz której mają 

przekazać pieniądze:.  

· 

18­35% przekazuje datek;  

· 

odsetek  osób,  z  którymi  udaje  się  skontaktować, 

wynosi 80­90%.  

· 

średni  datek  wynosi  60­75%  wartości  datku 

uzyskanego przez agencję;

•  jeśli  posługujemy  się  wcześniej  nie  używaną  listą 

teleadresową  (a  cold  list),  3­15%  rozmówców  decyduje 

się na przekazanie pieniędzy.  

Aby przeprowadzić skuteczną kampanię, niezbędne są: 

•  aktualne  dane  na  temat  osób,  z  którymi  będziemy  się 

kontaktować,  a  przede  wszystkim  kwoty  wcześniej 

przekazanych  darowizn,  częstotliwość  oraz  okoliczności 

przekazywania  (np.,  kolacje  dobroczynne,  prenumeraty, 

akcje mailingowe, akcje telefoniczne);  

•  rzetelnie utrzymywana lista tych, którzy nie życzą sobie, 

aby do nich dzwonić;

background image

48

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  bardzo dokładne planowanie rozmów, szczególnie z tymi, 

którzy przekazują większe kwoty;

•  solidnie  przygotowane  procedury  zbierania  pieniędzy 

(w tym dodatkowa wysyłka dokumentacji, podziękowań). 

Źródło: Test przeprowadziła firma InfoCision, a jego efekty 

opisano w: http://www.infocision.com/directmailmyths.

html. Zalecenia Direct Response Marketing znajdowały się 

na http://members.tripod.com/theweirdo/Faq.htm

[j] Zwiększenie częstości korzystania 

z usług dentystycznych [USA, opis 

przypadku] 

Wobec  dużego  odsetka  osób,  które  cierpią  na  choroby 

o  podłożu  stomatologicznym,  masowe  programy  kontroli 
uzębienia  są  stosunkowo  popularne.  Okazuje  się  jednak, 
że mają mały wpływ na to, że osoby u których stwierdzono 
problemy  związane  z  zębami,  będą  korzystać  z  usług 
stomatologicznych. Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku 
osób biednych. Nie jest wcale niezwykłe, że mniej niż 50% 
tych, którym zalecono wizytę u dentysty, faktycznie z wizyty 
takiej skorzysta.

Reiss i Bailey przebadali wpływ czterech metod oddziaływania 

na  zwiększenie  prawdopodobieństwa  korzystania  z  us­
ług  dentystycznych  przez  osoby  biedne.  Jako  punkt 
odniesienia  (grupa  zerowa)  przyjęta  została  standardowa 
metoda  polegająca  na  tym,  że  rodzice  dzieci  z  problemami 
dentystycznymi otrzymywali nazwisko lekarza, z którym mieli 
się skontaktować. 

Grupa  pierwsza  poza  nazwiskiem  lekarza  otrzymywała 

w ter minie nieco późniejszym kartkę pocztową i dwa telefony 
przy pominające o potrzebie odwiedzenia dentysty. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

49

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

W  grupie  drugiej  pracownik  opieki  społecznej  prowadził 

krótkie spotkanie mające na celu pomoc rodzicom w zaaran­

żowaniu wizyty u dentysty. 

Grupa trzecia otrzymywała kupon na 5 dolarów, który można 

było  zamienić  na  gotówkę  lub  prezent  w  czasie  pierwszej 

wizyty u dentysty. 

Grupa czwarta odbywała spotkanie (tak jak grupa druga) 

i otrzymywała prezent (tak jak grupa trzecia).

Poniższe dane prezentują procent rodzin, które zaprowadziły 

swoje dzieci na pierwszą wizytę u dentysty, jak i tych, którzy 

poszli tam później.  Okazuje się, że wszystkie cztery procedury 

powiększyły częstość korzystania z wizyt. Istotną jednak sprawą 

jest koszt ich wdrożenia. Efektywność kosztowa każdej z tych 

metod może być stwierdzona przez podzielenie pełnego kosztu 

przez liczbę rodzin, które odwiedziły dentystę przynajmniej raz 

oraz liczbę rodzin, która zakończyła procedurę leczenia zębów. 

Efektywność kosztowa (w dolarach) była następująca:

Tabela 3. Efektywność kosztowa (w dolarach)

grupa

wstępna 

wizyta

ukończenie 

leczenie

1

0.50

1.12

2

2.08

2.58

3

4.69

7.57

4

6.48

9.29

Decyzja  co  do  tego,  której  procedury  użyć  jest  ważna 

i  obejmuje  zarówno  skuteczność  samej  procedury,  jak 

i  koszt.  Gdy  patrzy  się  od  tej  strony,  wielokrotny  kontakt 

(kartka pocztowa plus dwa telefony) jest metodą najbardziej 

skuteczną.

background image

50

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[k] Podsłuchane w koszu na śmieci 
[opis przypadku]

Trzech smutnych dżentelmenów, pochylonych nad kuflami 

dobrego piwa w eleganckim pubie w centrum miasta, zwróciło 
naszą  uwagę.  Co  chwilę  wzdychali  i  sączyli  kolejne  łyki 
chmielowego napoju.

„Bodaj  w  ubiegłym  roku”,  mówi  Oskar,  „organizatorzy 

seminarium poświęconego księgowości przesłali nam bardzo 
estetycznie przygotowany materiał informacyjny oraz formularze 
zgłoszeniowe.  Na  kopertach  znalazły  się  wygenerowane 
komputerowo nalepki adresowe. Jedna wskazywała, że list jest 
kierowany do Dyrektora Finansowego, druga ­ do Głównego 
Księgowego. U mnie nie ma takich stanowisk. księgowością 
zajmuje się moja teściowa. Zmarnowane pieniądze.”

„Przed  ostatnim  Sylwestrem”,  mówi  Karol  —  stroskany 

przedsiębiorca,  „otrzymaliśmy  cudownie  wydany  materiał 
promocyjny  przygotowany  przez  jeden  z  największych 
warszawskich  hoteli.  Stał  się  on  powodem  zachwytów 
wszystkich,  którzy  go  z  nabożeństwem  oglądali.  Musiał 
kosztować  majątek!  Zachęcał  anonimowego  adresata 
zatrudnionego  w  naszej  firmie  do  uczestnictwa  w  Balu 
Sylwestrowym. Ponieważ wszyscy mieliśmy już inne plany, nie 
skorzystaliśmy. Ile takich przesyłek trafiło do firm, które też nie 
skorzystały? Ile pieniędzy trafiło do kosza na makulaturę?”

„Kancelaria  Brochocki,  firma  zajmująca  się  obrotem 

nieruchomościami,  przysyła  nam  regularnie  swoje  oferty 
dotyczące  nowoczesnej  powierzchni  biurowej  w  Warszawie. 
Materiały  są  zawsze  bardzo  starannie  wydane.  Choć  marzy 
nam się taki rozwój firmy, abyśmy mogli zająć cały biurowiec, 
jesteśmy  realistami  ­  nie  nastąpi  to  w  ciągu  najbliższych 
kilku  lat”,  z  wyraźnym  smutkiem  dodał  trzeci  ze  smutnych 
dżentelmentów. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

51

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Przygnębienie pogłębiło się. Nie pozostało nic innego, tylko 

poprosić kelnera o jeszcze jedną kolejkę.

 Zakupy są – dla klienta – czymś, co wymaga ciężkiej pracy, 

pochłania jego czas, energię i pieniądze. Jeżeli potrafisz mu w 

tym pomóc — wygrałeś. Jeśli nie, współczuję ci, ale – przede 

wszystkim – współczuję twojemu klientowi.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

53

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[09] Materiały informacyjne o 

firmie

Zanim wykonasz pierwszy telefon nakierowany na sprzedaż, 

musisz  przygotować  materiały  na  piśmie.  Nie,  nie  chodzi 

o skrypt rozmowy (tym zajmiemy się nieco później). Chodzi 

o  ma teriały  informacyjne.  Będziesz  potrzebował  dwu 

materiałów: o firmie oraz o tym, co próbujesz sprzedać. 

Podstawowym powodem przygotowania materiału o firmie 

jest przygotowanie się na sytuację, w której rozmówca poprosi 

cię o takie materiały. Jest to szczególnie prawdopodobne, gdy 

twoja firma nie jest rozmówcy znana. 

Istnieje  duże  prawdopodobieństwo,  że  obecne  materiały 

firmowe  nie  będą  użyteczne.  W  większości  przypadków 

materiały takie pisane są ogólnym językiem samo­zachwytów, 

zaspokajającym potrzeby zarządu firmy („jesteśmy liderem”, 

„dostarczamy rozwiązań”, „nasze zaawansowane technologie”), 

a nie językiem informacji, potrzebnych klientowi do podjęcia 

decyzji („proponowana przez nas technologia została wdrożona 

w 60 polskich firmach”, „po roku od wprowadzania naszych 

rozwiązań  liczba  papierowych  dokumentów  zmniejsza  się 

o połowę”). Warto więc rozważyć przygotowanie nowej wersji, 

specjalnie dla potrzeb telesprzedaży. 

Materiał  o  firmie  powinien  być  przygotowany  w  dwóch 

formatach: do wysłania faksem i do wysłania e­mailem.

Materiał faksowy powinien zająć nie więcej niż jedną stronę. 

Ta  jedna  strona  powinna  pomieścić  zarówno  nagłówek,  jak 

i opis firmy. 

W nagłówku umieść, oprócz nazwiska odbiorcy, także twoje 

nazwisko, nazwę firmy, numer telefonu, adres www oraz adres 

e­mailowy. Dodatkowo, zaopatrz wysyłany faks w datę, chyba 

background image

54

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

że urządzenie wysyłające faks automatycznie datuje wysyłany 
dokument.

Na  zasadniczą  treść  dokumentu  złoży  się  opis  firmy, 

a  właściwie  podstawowe  dane  na  jej  temat.  W  żadnym 
wypadku nie powinna to być reklamówka, nie powinno więc 
w niej być miejsca na gołosłowne zapewnienia i buńczuczne 
stwierdzenia.  Przemów  do  potencjalnego  klienta  faktami, 
a nie deklaracjami. 

Najlepiej jeśli tekst będzie złożony czcionką 12­punktową. 

Zwiększy to prawdopodobieństwo jego czytelności. 

Nie  wprowadzaj  do  dokumentu  żadnych  elementów 

graficznych, które u odbiorcy pojawią się jako plama. Jeżeli 
twoja firma posługuje się logotypem zawierającym kolorowe 
powierzchnie, przerób je na powierzchnie cieniowane kropkami 
lub liniami. 

Przetestuj faks, wysyłając go do samego siebie. W ten sposób 

sprawdzisz stopień czytelności oraz wygląd dokumentu, tak jak 
będzie go oglądał odbiorca. 

Całkiem  częste  jest,  że  faksy  wysyłane  komputerowo 

zniekształcają polskie litery, a zarówno faksy komputerowe, 
jak i tradycyjne, mają źle ustawione nadruki pojawiające się 
na szczycie faksowanej strony. 

Zdarzyło mi się otrzymywać faksy podające błędne numery 

zwrotne (w tym: numer sprzed przeprowadzki, numer telefonu 
komórkowego oraz numer nowojorski). Gdy jakiś czas temu 
przyglądałem  się  dokładniej  tej  sprawie,  okazało  się,  że  co 
najmniej dwie firmy zajmujące się zawodowo telemarketingiem 
zapomniały  przeprogramować  swoje  faksy.  Ich  urządzenia 
podawały dawno nieaktualne numery.

Tobie to nie powinno się przytrafić.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

55

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Materiał e­mailowy powinien od materiału faksowego różnić 

się w kilku miejscach:

W e­mailach nie ma obyczaju wstawiania nagłówków. Twoje 

nazwisko, nazwa firmy, mumer telefonu, adres www oraz adres 

e­mailowy powinny znaleźć się w podpisie. 

Jeżeli zdecydujesz się wysłać swój mail w formacie „plain 

text” (bez elementów graficznych i formatowanych fontów), 

zagwarantujesz  sobie  to,  że  będzie  on  wyglądał  tak  samo 

u każ dego z odbiorców.

Aby  treść  twojego  e­maila  była  wygodna  do  czytania, 

linijka tekstu nie powinna mieć więcej niż 65 znaków (łącznie 

ze spacjami), a każda linia powinna kończyć się uderzeniem 

w kla wisz „enter”. 

Szczególnie starannie zaprojektuj temat maila. Ma on w spo­

sób czytelny odróżnić twoją wiadomość od wszystkich innych 

wiadomości w skrzynce pocztowej adresata. A więc nie powinno 

to być „Informacja o firmie”, ale raczej „Abex ­ zamówiona 

informacja o brokerze ubezpieczeniowym”.

Sprawdź także, jak twój adres (jako adres nadawcy) będzie 

wyglądał w poczcie, którą odbierze adresat. Niech będzie to 

raczej Jan Kowalski niż „Jasiu”, „Skydiver” lub „demon212”.

Jeżeli wraz z e­mailem wysyłać będziesz załączniki, nazwa 

załącznika musi być czytelna dla odbiorcy, a więc np. Darex_

katalog.pdf, a nie Katalog_produktów.pdf. 

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

57

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[10] Materiały dotyczące sprawy, 

z którą dzwonisz

Przygotowanie  materiałów  dotyczących  sprawy,  w  której 

dzwonisz, daje jedną wielką korzyść: jest szansą na przemyślenie 

tego, co jest ważne dla potencjalnego klienta. Dokument ten 

musi  być  bowiem  napisany  jego  językiem,  trafiać  do  jego 

sposobu myślenia, odwoływać się do jego potrzeb. 

Mówienie  i  pisanie  językiem  klienta  jest  jednym  z  naj­

trudniejszych zadań sprzedawcy. Zilustrujemy je na przykładzie 

standardowego  materiału  firmowego  oraz  zmodyfikowanej 

wersji napisanej „językiem klienta”. Przyjrzymy się typowemu 

i — dodam — przyzwoitemu, w porównaniu z materiałami wielu 

innych  firm  materiałowi  firmowemu  sprzed  lat,  opisującemu 

usługę  Stały  Dostęp  do  Internetu  (SDI),  świadczoną  przez 

TP S.A. Na witrynie Telekomunikacji Polskiej można wówczas 

było  znaleźć  13  stron  poświęconych  SDI  dla  potrzeb  domu 

i  małego  biura.  Oczywiście,  nie  były  one  przygotowane  dla 

potrzeb, które tu rozważamy. 

W lewej części strony (na przyciemnionym tle) zaprezentowane 

zostały oryginalne dokumenty. Znajdziesz w nich odsyłacze do 

uwag potencjalnego czytelnika. Uwagi te znajdują się po prawej 

stronie. 

Kim jest ów potencjalny czytelnik? Jest nim – jak mówią autorzy 

dokumentów – właściciel lub pracownik „małej firmy z niewielką 

liczbą  komputerów”,  np.  małego  biura,  sklepu,  hurtowni,  czyli 

osoba.  o  której  z  ogromnym  prawdopodobieństwem  można 

powiedzieć,  że  nie  jest  absolwentem  informatyki  ani  nawet 

technikiem telekomunikacji. Trudno jest mi sobie wyobrazić, że 

pracownik lub przedsiębiorca prowadzący sklep będzie wiedział, 

co to jest para miedziana, stały lub zmienny adres IP i jaka jest 

odległość  z  jego  firmy  do  najbliższego  modułu  abonenckiego. 

Wygląda jednak na to, że autorzy dokumentu sądzą inaczej. Albo, 

co bardziej prawdopodobne, nie czują potrzeby zawracania sobie 

tym głowy.

background image

58

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Ilustracja 01. SDI — oryginalny materiał TP S.A.

SDI ­ Stały Dostęp do Internetu, 

jeśli zwykły modem nie zaspokaja 

potrzeb Twojej firmy... [1

Usługa SDI to stały dostęp do 

Internetu  wykorzystujący  linię 

telefoniczną. Tradycyjne modemy 

– analogowe i cyfrowe – korzystają 

z  połączeń  komutowanych, 

optymalizowanych  pod  kątem 

rozmów  telefonicznych.  [2]  W 

SDI stosuje się unikatową metodę 

rozdziału  kanałów  pomiędzy 

usługi  telefoniczne  i  transmisję 

danych  (technologia  HIS  firmy 

Ericsson  [3]).  Pozwala  to  na 

jednoczesne korzystanie z dostępu 

do  Internetu  i  prowadzenie 

rozmowy telefonicznej. [4]

SDI zapewnia:

· obustronną transmisję danych [5

z maksymalną prędkością do 

115 kbit/s (ponad dwukrotnie 

szybciej niż w dostępie przez 

modem analogowy); w czasie 

jednoczesnego  korzystania 

z telefonu szybkość wynosi do 

70 kbit/s 

· stałe połączenie 

· stały adres IP. [6

[1]Dobre  hasło,  ale 

trzeba wybić nazwę 

usługi,  a  nie  jej 

skrót.

[3]  A  co  to?  O  jakie 

kanały chodzi?

[4]  Aha,  jest  esencja. 

Dopiero w czwartym 

zdaniu.

[5]  A  modem  jedno­

stronną? 

[6] Co to takiego?

[2]  Hmmm...  Nie  tylko 

k o m u t o w a n e , 

ale  jeszcze  opty­

malizowane.  Nieźle 

się zapowiada, choć 

trudno się połapać. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

59

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[6] Stały – to rozumiem. 

Ale  co  znaczy  nieli­

mitowany?

[8]  Dlaczego  słowo 

„internet”  wielką 

literą? 

Korzyści: 

· stały, nielimitowany[7] dostęp 

do Internetu [8

· stały adres IP – Twoja firma 

może zarejestrować własną 

domenę  [9];  możliwe  jest 

uruchomienie  własnego 

serwera 

·  niezależne  i  równoczesne 

działanie telefonu bez zmian 

dotychczasowych numerów 

i okablowania 

·  stała  opłata  abonamentowa 

–  nieograniczony  czas 

korzystania  z  Internetu 

[10]

· łatwa instalacja i konfiguracja, 

prosta obsługa 

·  bezpieczny  dostęp  do  sieci 

biurowej [11

Możliwości

·  szybki  dostęp  do  zasobów 

Internetu 

·  połączenie  bez  konieczności 

„wdzwaniania”,  jak  przy 

użyciu tradycyjnego modemu 

– w SDI  wystarczy  jedynie 

logowanie [12

· wykorzystanie istniejącej linii 

telefonicznej  (tzw.  pary 

miedzianej  [13]);  terminal 

SDI  może  być  instalowany 

w odległości: 

 

­  

do  5,4  km  przy  prze­

wodach o średnicy 0,4 mm 

 

­  

d o   2 0   k m   p r z y 

[9]Coś  nie  tak.  Mam 

przecież  zare jestro­

waną  dome nę  fir­

mową,  ale  przy  re­

jestowaniu nikt mnie 

nie pytał ani o SDI, 

ani o IP.

[11]  To  wygląda  nie­

bezpiecznie.  „Stały 

d o s t ę p   d o   s i e c i 

biurowej”?  Skąd? 

Z   i n t e r n e t u ?   To 

mogłoby być źródłem 

nieszczęść.

[12]  A  jaka  jest  różnica 

między wdzwanianiem 

a  logowaniem?  Na 

czym polega wyższość 

logowania?  Przecież 

mam się łączyć z sie­

cią telefoniczną, czyż 

nie?

[13]  Pary?  I  to  jeszcze 

miedzianej?

[10]  Czy  to  nie  jest 

t o   s a m o ,   c o   w 

pierwszym o punkcie 

korzyści, ale jaśniej?

background image

60

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

prze wodach  o  średnicy  0,9 

mm  od  najbliższego  modułu 

abonenckiego  (urządzenia  po 

stronie sieci TELEKOMUNIKACJI 

POLSKIEJ) [14

Co należy wiedzieć o opłatach? 

[15

·  opłata  instalacyjna:  500  zł  netto 

(przy umowie na czas określony 

– 24 miesiące), 800 zł netto (przy 

umowie  na  czas  nieokreślony), 

możliwość rozłożenia opłaty na 

4 miesięczne raty 

· miesięczna opłata abonamentowa 

– 130 zł netto. 

Szczegółowe informacje o kosztach 

usługi SDI zawiera cennik.

Komu  proponujemy  usługę? 

[16

SDI jest optymalnym rozwiązaniem 

dla  małych  firm  z  niewielką  liczbą 

komputerów, jak np.

· małe biura 

· sklepy 

· hurtownie 

Czego wymaga usługa?

Twoja  firma  musi  posiadać 

aktywną  linię  telefoniczną  w  sieci 

TP [16]. 

Gdzie zamówić?

Zobacz listę punktów sprzedaży

[ 1 4 ]   P r z e p r a s z a m , 

S z a n o w n a   Te l e ­

komunikacjo,  po  co 

mi to mówisz? I skąd 

mam wiedzieć  jaką 

średnicę mają  linie, 

pary  lub  przewody? 

Albo  gdzie  znajduje 

się najbliższy moduł 

abonencki?

[15]  Mało  zachęcające, 

bo mowa tylko o wy­

datkach.

[16]  To  wygląda  na 

i n s t r u k c j ę   d l a 

s p r z e d a w c ó w , 

a nie informację dla 

klientów.  A  przecież 

pochodzi z internetu, 

a nie intranetu.

[16]  Mam  linię,  ale 

nie  wiem,  co  to 

znaczy,  że  ma  być 

aktywna. Mogę mieć  

nieaktywną?  A  jeśli 

firma  nie  posiada 

linii,  bo  numer  jest 

zarejestrowany  na 

mnie jako osobę, to 

już  nie  będę  mógł 

skorzystać z SDI?

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

61

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Chcesz wiedzieć więcej?

Zobacz  listę  najczęściej 

zadawanych pytań 

Zobacz  opis  techniczny 

SDI 

Zadzwoń  pod  numer  Linii 

Bezpłatnej  0  800  100  000. 

[17

 

Ilustracja 02. SDI ­ oryginalny materiał TP S.A.

Stały dostęp do Internetu. 

TELEKOMUNIKACJA  POLSKA 

świadczy usługę Stałego Dostępu 

do Internetu nazwaną SDI.

Używane  obecnie  systemy 

dostępu wykorzystujące modemy 

analogowe  lub  ISDN  oparte  są 

na  sieciach  komutowanych,  nie 

optymalizowanych  pod  kątem 

przesyłania danych.

W  usłudze  SDI  zastosowano 

unikalną metodę rozdziału kanałów 

pomiędzy  usługi  telefoniczne  i 

transmisję danych. [1

 [1]Trzy powyższe akapity 

t o   s m u t ny   j ę z y k 

urzędnika...

[17] Wielkimi literami?

background image

62

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

SDI  nie  ingeruje  w  usługi 

telefoniczne.  [2]  Dotychczasowe 

numery,  telefony  i  okablowanie  w 

domu pozostają bez zmian.

Dwa w jednym

SDI  jest  usługą  umożliwiającą 

jednoczesne korzystanie z telefonu 

i  dokonywanie  transmisji  danych 

przez  istniejące  łącze  abonenckie. 

Jest  on  adresowany  do  użytkow­

ników, którym nie wystarcza zwykły 

modem  telefoniczny  czy  to  ze 

względu  na  szybkość  transmisji 

czy  też  konieczność  łączenia  się 

z  Internetem  oraz  tym,  którym 

potrzebne jest stałe IP.

Abonenci otrzymują szybkie, stałe 

połączenie  dla  przesyłania  danych 

przy nie zakłóconej pracy telefonu.

SDI  umożliwia  użytkownikom 

bezpośredni  dostęp  do  sieci 

przesyłania  danych.  Tego  typu 

połączenia (np. linie dzierżawione) 

były dotychczas zarezerwowane dla 

firm  i  wymagały  dodatkowej  linii 

niezależnie do linii telefonicznej.

Szybko, szybciej ... SDI

SDI zapewnia szybką transmisję 

i ciągły dostęp do zasobów przy nie 

zakłóconej  możliwości  korzystania 

 [2] Co to znaczy? A 

czy to znaczy, że 

ingeruje  w  coś 

innego?

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

63

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

z  telefonu.  Jest  to  szczególnie 

korzystne dla:

· małych przedsiębiorstw 

· sklepów

· osób pracujących lub uczących się 

w domu 

Transmisja  danych  odbywa  się 

z  maksymalną  szybkością  115.2 

kbit/s.  W  czasie  korzystania  z 

telefonu szybkość transmisji danych 

zmniejszana jest do 70 kbit/s.

Taniej

Dzięki  zryczałtowanej  opłacie 

SDI  jest  szczególnie  korzystne  dla 

Internautów[3] spędzających dużo 

czasu przed komputerem. W końcu 

nie będziemy spoglądać na zegarek 

w trakcie internetowych pogawędek. 

[4

Wykorzystanie

Wykorzystywanie linii telefonicznej 

do  rozmowy  i  jednoczesnego 

przesyłania  danych  z  prędkością 

z n a c z n i e   w i ę k s z ą   n i ż   p r z y 

użyciu  modemu  powoduje,  że 

SDI  jest  idealnym  rozwiązaniem 

d l a   z a s t o s o w a ń   w   m a ł y c h 

przedsiębiorstwach oraz w domach 

jako system dostępowy do Internetu. 

[5

[ 3 ]   A   s k ą d   t e n 

s z a c u n e k   d l a 

i n t e r n a u t ó w ? 

Przecież to nie jest 

nazwa własna.

[4]  To  w  TP  S.A. 

wykorzystuje  się 

dostęp  do  inter­

netu  do  poga­

wędek?  U  mnie 

wyko rzystuje  się 

do pracy.

[5]  Trzydzieści  sześć 

słów  to  trochę 

zbyt dużo jak na 

jedno zdanie.

background image

64

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

D z i ę k i   s t a ł e m u 

utrzymywaniu  połączenia 

dostęp  do  sieci  wymaga 

jedynie  logowania,  a  nie 

jak w przypadku modemów 

dodzwaniania się. [6

Klienci  SDI  otrzymują 

stały adres IP dzięki czemu 

SDI  umożliwia  nawet 

podłączenie serwera. [7

Konfiguracja

Połączenie  abonenta 

z  ser werem  dostępowym 

nie  wymaga  dokonywa­

nia  żadnych  konfiguracji 

od  strony  użytkownika 

–  jest  ono  realizowane 

automatycznie. [8

 

D z i ę k i   s t a ł e m u 

utrzymywaniu  połączenia 

dostęp  do  sieci  wymaga 

jedynie  logowania,  a  nie 

jak w przypadku modemów 

dodzwaniania się (dial­up). 

[9

Urządzenie  abonenckie 

[10] wyglądem przypomina 

modem  telefoniczny.  Jest 

ono wyposażone w złącze 

telefoniczne (POTS) i złącze 

do  komputera  (RS­232). 

[7] A nie można było napisać 

„ w ł a s n e g o   s e r w e r a 

internetowego”? Czy o to 

chodzi? Jeśli o to, nie ma ani 

słowa na temat gwarancji 

niezawodności, którą daje 

mi firma utrzymująca moją 

domenę.

[8]  Jak  to  nie  wymaga 

skonfigurowania?  Prze­

cież w poprzednim doku­

mencie mówi się o „łatwej 

instalacji i kon figuracji”.

[9]  To  jest  jakaś  obsesja? 

Obsesja logowania?

[10] Co to takiego „urządze­

nie  abonenckie”?  Różni 

się  czymś  od  modułu 

abonenckiego,  o  którym 

było wcześniej?

[ 6 ]   C o   z n o w u   z   t y m 

logowaniem?

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

65

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[12] Ale przecież tam nie ma 

gniazda,  a  jest  złącze. 

Czym się różnią?

[ 1 1 ]   N o   t a k ,   t o   p i s a ł 

inżynier  dla  inżynierów. 

A  nie  można  byłoby 

jakoś  prościej,  bardziej 

zrozumiale?

[13]  O  jakie  jeszcze  stan­

dardowe  urządzenia 

chodzi?

[14] Instalowane to coś innego 

niż konfigurowane?

[11]  Do  gniazda  POTS  [12

mogą być podłączane telefony, 

telefaxy  i  inne  standardowe 

urządzenia  [13].  Urządzenie 

abo­nenckie  jest  instalowane 

podobnie  jak  tradycyjny 

modem. [14

Jak kupić? [15]

Przedstawiamy  Państwu 

listę punktów sprzedaży SDI. 

W  punktach  tych  mogą 

Państwo  złożyć  formularz 

zamówienia  na  usługę  SDI. 

Po  złożeniu  formularza 

zamówienia  rozpoczniemy 

p r o c e d u r ę   s p ra w d z a n i a 

możliwości  technicznych, 

umożliwiających  świadczenie 

usługi. Punkt, w którym złożą 

Państwo formularz zamówienia 

jest zobowiązany do kontaktów 

z Państwem i poinformowania 

o   w y n i k u   s p r a w d z e n i a 

warunków technicznych i dal­

szych  czynności  związanych 

z realizacją zamówienia. 

[15]  Kupić,  czyli  wydać 

pieniądze,  a  nie  wejść 

w po siadanie, czyli odnieść 

opi sane korzyści.

background image

66

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Ilustracja 03. SDI – zmodyfikowany materiał dla 

telesprzedawcy

Stały  Dostęp  do  Internetu  (SDI),  nawet  wtedy, 

gdy rozmawiasz przez telefon.

Jeśli twoje rachunki za modemowe połączenia z inter­

netem są zbyt wysokie lub jeśli z braku dodatkowych linii 

telefonicznych masz utrudniony dostęp do internetu, Stały 

Dostęp do Internetu (SDI) może być idealnym rozwiązaniem 

dla Ciebie, Twoich współpracowników lub domowników.

Dzięki  SDI  bez  instalacji  dodatkowej  linii  telefonicznej 

będziesz  mógł  w  tym  samym  czasie  rozmawiać  przez 

telefon,  odbierać  i  wysyłać  pocztę  elektroniczną  oraz 

surfować po internecie. Ze stałą opłatą, niezależną ani od 

czasu  internetowych  połączeń,  ani  od  ilości  wysyłanych 

i  ściąganych  informacji.  Dzięki  dodatkowemu  urządzeniu 

będziesz  nawet  mógł  do  internetu  podłączyć  całą  sieć 

komputerową Twojej firmy.

Podstawowe korzyści:

· SDI działa 24 godziny na dobę.

· SDI jest szybki (do 115 kbit/s, czyli ponad dwukrotnie 

szybciej  niż  przez  modem  analogowy);  w  czasie 

jednoczesnego  korzystania  z  telefonu  szybkość 

zmniejsza  się  do  70  kbit/s,  co  i  tak  jest  szybkością 

wyższą od uzyskiwanej za pośrednictwem modemu.

· SDI jest łatwe do zainstalowania. W pakiecie otrzymujesz 

urządzenie (dzierżawa w cenie pakietu), oprogramowanie 

oraz instrukcję. Osoba z podstawowymi umiejętnościami 

w zakresie instalacji programów komputerowych jest 

w stanie zainstalować i skonfigurować SDI.

Dla kogo szczególnie przydatny:

· małe biura, szczególnie biura mieszczące się w domu, 

· punkty handlowe (sklepy, apteki itd.), 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

67

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

· inne firmy z niewielką liczbą komputerów (np. hurtownie, 

punkty usługowe), 

· osoby uczące się lub pracujące w domu.

Opłaty:

· opłata instalacyjna: 800 zł netto (przy umowie na czas nie­

określony), możliwość rozłożenia opłaty na 4 miesięczne 

raty;  500  zł  netto  (przy  umowie  na  czas  określony 

– 24 miesiące) 

· miesięczna opłata abonamentowa – 130 zł netto 

Jeżeli intensywnie korzystasz z internetu, opłaty te zwrócą 

Ci się bardzo szybko.

Pytania? Chcesz zamówić?

Zadzwoń pod bezpłatny numer 0 800 100 000 

Proponowany przeze mnie wariant opisu usługi SDI może 

ci  się  podobać  lub  nie.  Charakteryzuje  się  jednak  kilkoma 

istotnymi cechami:

a.  jest prostszy i krótszy niż dokumenty oryginalne,

b.  nie opowiada ani o gniazdkach, ani o kablach, 

c.  posługuje  się  językiem,  w  którym  nie  ma  terminów 

niezrozumiałych  dla  hurtownika,  sklepikarza  lub  osoby 

prowadzącej inną małą firmę.

Paradoksalnie, prosty i łatwy do zrozumienia tekst napisać 

jest  o  wiele  trudniej  niż  tekst  skomplikowany,  nasączony 

żargonem.  I  to  właśnie  jest  jednym  z  wyzwań,  które  stoją 

przed tobą. 

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

69

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[12] Sprzedaż krzyżowa

Sprzedaż  krzyżowa  (cross-selling),  to  taki  rodzaj 

sprzedaży, w którym sprzedający do danego produktu 

lub  grupy  produktów  dodatkowo  proponuje  inny 

produkt lub produkty. Stosuje się ją zarówno w sprzedaży 

internetowej, telemarketingu, jak i sprzedaży detalicznej. 

Podstawową  zasadą  sprzedaży  krzyżowej  jest  to, 

że  możesz  ją  zastosować  jedynie  wtedy,  gdy  klient 

złożył oryginalne zamówienie. Najpierw zamknij transakcję

i  zanotuj  szczegóły  zamówienia.  Potem  rozpocznij  sprzedaż 

krzyżową.  Najlepiej,  dokonując  połączenia  z  oryginalnym 

zamówieniem. Na przykład tak: 

 

 

Dziękuję  panu  za  zamówienie  drukarki.  Tak  się  składa, 

że  w  tym  tygodniu  mamy  promocyjne  ceny  toneru. 

Dwudziestoprocentowy  upust  nie  tylko  oszczędzi  panu 

pieniądze, ale dodatkowy toner przyda się, gdy oryginalny 

zostanie zużyty. Czy dodać kilka do zamówienia?

Ważne  jest,  że  pozycja  sprzedawana  krzyżowo  (toner) 

ma związek z główną (drukarka) i że jest radykalnie tańsza. 

Z punktu widzenia przygotowywania skryptu rozmowy istotne 

jest to, że w tym kontekście produkt uzupełniający nie wymaga 

dodatkowego opisu lub wyjaśnień.

Dodanie  słów  „tak  się  składa”  zmiękcza  samą  sprzedaż. 

Korzyści nie muszą być szczegółowo opisywane.

Zwróć  uwagę  na  to,  że  powyższy  opis  zawiera  również 

propozycję zamknięcia transakcji.

background image

70

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[a] Organizacyjne warunki sprzedaży 

krzyżowej

Mimo deklaracji o sensowności i korzyściach ze sprzedaży 

krzyżowej,  w  większości  firm  nie  ma  dla  niej  miejsca.  Gdy 

poszczególne działy walczą ze sobą, a nie kooperują, sprzedaż 

krzyżowa ma małe szanse na wprowadzenie. Dzieje się tak 

 z kilku powodów:

•  Brak motywatorów. Tradycyjne systemy wynagradzania 

sprzedawców (handlowców) zwykle działają pobudzająco 

na ich wysiłek indywidualny. To nie dzielenie się informacją 

o kliencie i jego potrzebach, a wręcz przeciwnie ukrywanie 

jej podnosi pozycję handlowca i chroni przed konkurencją 

ze strony innych handlowców. Dodatkowo w firmach nie 

istnieją  żadne  czynniki  motywujące  do  przekazywania 

informacji między działami (np. z recepcji lub księgowości 

do działu sprzedaży lub marketingu). 

•  Brak  monitorowania.  Banki  i  kancelarie  prawne, 

firmy  doradztwa  podatkowego  i  firmy  komputerowe 

nie  monitorują  tego,  skąd  pochodzi  informacja  o  do­

mniemanych lub potencjalnych klientach ani o klientach 

istniejących  i  źródłach  sprzedaży.  Nie  monitorują  też 

działań prowadzących do sprzedaży. W większości działów 

handlowych cała strategia sprowadzana jest do prostego 

zalecenia:  „gdy  dzwoni  telefon,  odbierz  go”.  W  efekcie 

firmy nie dysponują wiedzą o tym, gdzie leżą możliwości 

zwiększenia sprzedaży.

•  Brak  świadomości.  Nie  tylko  pracownicy  grup 

kapitałowych  mają  mgliste  pojęcie  o  tym,  co  robią 

poszczególne  spółki,  ale  nawet  w  jednej  firmie  całkiem 

często  pracownicy  poszczególnych  działów  nie  mają 

pojęcia  o  tym,  co  robią  inni.  Czy  w  tej  sytuacji  można 

oczekiwać, że klient będzie wiedział? Znaczenie mają także 

najrozmaitsze lęki. Dla przykładu, prawnik może nie chcieć 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

71

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

polecać innego prawnika z swojej firmy, ponieważ może 

obawiać się, że klientowi ten nowy prawnik będzie bardziej 

odpowiadał albo, wręcz przeciwnie, polecony kolega nie 

dochowa najwyższych standardów zawodowych. Tak czy 

inaczej, polecający obawia się, że straci klienta, a przez 

to  jego  pozycja  w  firmie  osłabnie.    Rozwiązanie  polega  

na uświadomieniu sobie przez wszystkich przekazujących 

informacje  klientom,  że  problem  istnieje,  że  istnieją 

zagrożenia.  Dalej  polega  na  sformułowaniu  procedur 

i gwa rancji dla osoby przekazującej informacje. Na przykład 

takie, że wiodący prawnik będzie uczestniczył we wszystkich 

spotkaniach  z  poleconym  prawnikiem,  a  przynajmniej 

o nich informowany.

•  Głównym  czynnikiem  sukcesu  w  sprzedaży 

krzyżowej jest informacja. Informacja o produktach. 

Informacja o tym, co robią inni pracownicy i inne działy 

firmy, inne firmy grupy kapitałowej i partnerzy strategiczni. 

A przede wszystkim informacja o klientach.

[b] Wiedza o klientach jako warunek 

sprzedaży krzyżowej

Absolutnie niezbędnym składnikiem sukcesu w prowadzeniu 

sprzedaży  krzyżowej  jest  zadowolenie  z  dotychczasowej 

działalności dostawcy. Ale nie jest to jedyny warunek.

Kluczowe znaczenie mają powiązania między produktami 

(product association rules). Niektóre z nich są bardzo proste: 

gdy  klient  kupuje  wyjazd  zagraniczny,  proponujemy  mu 

ubezpieczenie od nieszczęśliwych wypadków w czasie pobytu 

za  granicą;  gdy  klient  kupuje  komputer,  proponujemy  mu 

oprogramowanie, nagrywarkę CD i drukarkę. Chłopak za ladą 

w McDonald’s nie musi wiedzieć nic o mnie, aby mnie zapytać, 

czy  do  skrzydełek  kurczaka  chciałbym  jeszcze  coleslaw. 

Te proste powiązania wynikają z natury produktu.

background image

72

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Bardziej  rozbudowane,  ale  ciągle  proste  i  wywodzące  się 

z  relacji  między  produktami  powiązania  mogą  obejmować 

różne  kombinacje  produktów  wiodących  (leading  products) 

i kombinacje produktów zależnych (dependent products). Dla 

przykładu: jeżeli klient wybiera produkt A i B, to należy mu 

zaproponować  produkty  X  i  Y.  Jeśli  natomiast  wybiera  A,  B 

i C, należy mu zaproponować produkt Z.

Przy  dużej  liczbie  klientów  i  produktów  niezbędnym 

narzędziem służącym odkrywaniu powiązań między produktami 

są procedury statyczne należące do tzw. data mining.

Inne powiązania są bardziej złożone, a ich charakter wynika 

także  ze  znajomości  klienta.  Na  tym  poziomie  sprzedaż 

krzyżowa jest procesem pozwalającym lepiej zrozumieć i za­

spokoić wszystkie możliwe potrzeby klienta. Jeżeli pracownik 

banku wie, że jeżdżę często do Niemiec, do mojego rachunku 

oszczędnościowo­rozliczeniowego  zaproponuje  mi  oprócz 

karty  Visa  także  MasterCard/EuroCard,  ponieważ  zdarza 

się, że w niemieckich sklepach honorowana jest tylko jedna 

z kart. Dla mnie jako klienta jest to korzyść niezwykła. Dostanę, 

a  właściwie  kupię  coś,  czego  będę  używał.  Dla  banku  też, 

ponieważ za każdą operację będzie pobierał opłatę.

S p r z e d a ż   k r z y ż o w a   j e s t   j e d n y m   z   n a j -

sympatyczniejszych rodzajów sprzedaży. Sprzedajemy 

bowiem komuś, kto już zdecydował się na zakup albo 

zakupu dokonał. Jest to ktoś, kto nas zna i ma pozytywny 

stosunek. Ponieważ jednak zaawansowana sprzedaż krzyżowa 

wymaga  posiadania  dużej  liczby  informacji  o  kliencie, 

stawia  szczególne  wymagania  związane  z  ochroną  tych 

danych.  Sprzedaż  krzyżowa,  to  w  istocie  nie  sprzedaż,  ale 

wartościowa usługa na rzecz klienta. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

73

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[13] Sprzedaż wzbogacona (up-sell)

Mimo że zwykle sprzedaż wzbogacona (up­sell) jest wymienia 

jednym  tchem  ze  sprzedażą  krzyżową  (cross­sell),  bardzo 

poważnie różnią się one od siebie. 

Kilka przykładów sprzedaży wzbogaconej:

•  Agent ubezpieczeniowy podejmuje próbę sprzedaży polisy 

ubezpieczeniowej na dłuższy okres,

•  Firma komputerowa próbuje sprzedać maszynę o bogatszej 

konfiguracji, 

•  Organizator  konferencji  proponuje  upusty  w  przypadku 

większej liczby uczestników z jednej firmy,

•  Wydawca grupuje książki w pakiety, aby klient rozważyć 

kupienie  pakietu,  a  nie  pojedynczej  książki.  Sprzedaż 

wzbogacona  może  być  dokonywana  nie  tylko  w  czasie 

aktywnej sprzedaży, ale także w czasie zbierania zamówień. 

W tym przypadku dzwoniący do nas klient jest w „nastroju 

zakupowym”. Skoro dzwoni, decyzję o dokonaniu zakupu 

już podjął. 

[a] Dlaczego up-selling jest 

działaniem niezwykle zyskownym

Rozważ  następujący  przykład:  Klient  kupuje  samochód, 

za  który  raty  miesięczne  wynosić  będą  790  zł.  Przy  tym 

poziomie  inwestycji,  może  nie  mieć  większych  problemów 

z  zaakceptowaniem  „ochrony  tapicerki”,  dodatkowej  usługi 

polegającej  na  tym,  że  zostanie  mu  ona  zreperowana  lub 

wymieniona, gdyby uległa zniszczeniu. Usługa ta zwiększy ratę 

miesięczną o kilka złotych. 

 

Ktoś może powiedzieć, że sprzedaż wartości 480 złotych, 

przy wartości samochodu równej blisko 38 tysięcy złotych, to 

niewiele. Czy warto podejmować wysiłek? Zdecyduj o tym po 

background image

74

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

policzeniu wysiłku i efektów. Jeżeli zadanie pytania, czy klient 

życzy  sobie  dodatkowej  usługi,  i  uzyskanie  od  niego  zgody 

trwało 30 sekund i jeśli zarabiasz 20 złotych na godzinę, to 

twój czas poświęcony na sprzedaż wzbogaconą był wart niecałe 

17  groszy.  Mówiąc  innymi  słowy,  dla  twojej  firmy  przyniósł 

zwrot inwestycji na poziomie 480 zł z 17 groszy. To, że efekt 

ten został uzyskany przy okazji sprzedaży samochodu za blisko 

38 tysięcy złotych, nie ma większego znaczenia. 

Na podstawie: Jeff Mowatt. „30 Seconds to Significant 

Sales. How to up­sell without turning off your customer”. 

Canada One. Patrz: http://www.canadaone.com/ezine/

dec00/upselling.html.

Sprzedaż wzbogacona (up­sell) to jedna z sympatyczniejszych 

odmian  sprzedaży.  Sprzedawca  podejmuje  ją,  a  co  więcej 

wykonuje  sporą  pracę  na  rzecz  klienta  zanim  się  z  nim 

skontaktuje. Praca ta polega na:

•  pamiętaniu o tym kliencie,

•  wyszukaniu  dla  niego  produktu  lub  usługi,  której  może 

potrzebować,

•  skontaktowaniu się z nim, aby poinformować go o moż­

liwości  skorzystania  z  usługi  lub  wejścia  w  posiadanie 

produktu.

[b] Najczęstsze źródła niepowodzeń

Najczęstszym źródłem niepowodzeń w sprzedaży wzbogaconej 

jest... niepodejmowanie jej. Sprzedawca uchylający się od tej 

(dochodowej i przyjemnej, jak dowodziliśmy wyżej) pracy nie 

ma  szans  na  uzyskanie  stosunkowo  łatwych  do  osiągnięcia 

efektów. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

75

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

C.  

Sprzedaż od strony 

sprzedawcy. 

Sprzedaż od strony 

klienta

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

77

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[14] Zimne tkanie, czyli życie 

przeszłością

Setki,  a  może  nawet  tysiące  programów  szkoleniowych 

wywieszonych  w  internecie  wskazują,  że  wśród  polskich 

szkoleniowców dominuje przekonanie, iż najbardziej istotną 

umiejętnością  dobrego  sprzedawcy  i  istotą  sprzedaży  jest 

atrakcyjna  prezentacja  produktu  oraz  sprawność  w  zbijaniu 

ewentualnych  wobec  niego  obiekcji.  Przekonanie  to  zostało 

zaimportowane z Ameryki w latach 90.  ubiegłego wieku. I, jak 

w takich przypadkach zwykle bywa, z opóźnieniem.

W latach 50. w Stanach Zjednoczonych styl sprzedawania 

zwany  „zimnym  tkaniem”.  Pozostawił  ślady  na  pokoleniach 

sprzedawców i szkoleniowców.

Sama  nazwa  „zimne  tkanie”  („cold  canvassing”)  oznacza 

kontaktowanie się na większą skalę z potencjalnymi klientami, 

o których sprzedawca nic nie wie. Nie ma zielonego pojęcia, 

kim potencjalny klient jest i jakie ma potrzeby. Dokładniej – nie 

wie i nie bardzo chce wiedzieć.

W  czasie  pierwszego  kontaktu  z  potencjalnym  klientem 

skupiony  na  sobie,  a  nie  na  kliencie,  sprzedawca  dokonuje 

przygotowanej wcześniej prezentacji.

Działanie „zimnego tkacza” podobne jest więc do działań  

znanego  z  filmów  komiwojażera  pukającego  do  kolejnych 

drzwi i oferującego swoje dobra (odkurzacze, środki czystości) 

lub  znanego z naszej rzeczywistości akwizytora ulicznego lub 

biurowego, a ostatnio także telemarketera i mailingowca.

„Zimny tkacz” dysponuje: 

•  Przede  wszystkim  tupetem.  Tkający  na  zimno  kandydat 

do  pracy  składa  niezapowiedzianą  wizytę  swojemu 

background image

78

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

potencjalnemu pracodawcy, aby na miejscu zapytać, czy 

nie  ma  przypadkiem  dla  niego  zatrudnienia.  Liczy  przy 

tym, że potencjalny pracodawca, będzie pod wrażeniem 

jego  inicjatywy  i  jak  pisze  Becky  Bell  [1],  przynajmniej 

dostarczy kandydatowi kilka nazwisk osób, z którymi warto 

się skontaktować. W innym wariancie poszukujący pracy 

wysyła dziesiątki, a nawet setki resume.

•  Przygotowanym,  często  przez  innych,  precyzyjnym 

scenariuszem działania i skryptem prezentacji (a canned 

sales pitch).

•  Przekonaniem,  że  ewentualna  odmowa  to  wynik 

nieuświadomienia  sobie  przez  klienta  jego  własnych 

potrzeb  (sprzedawca  ma  mu  je  uświadomić),  oporu 

przeciwko  zmianom  na  lepsze  (sprzedawca  ma  opór 

pokonać) lub wymówką (sprzedawca ma ją zidentyfikować, 

a  po  przekształceniu  w  pełnowartościową  obiekcję 

– pokonać). [2] 

Zimny tkacz nie potrzebuje żadnej wiedzy o kliencie. Wystarczy 

mu nazwisko lub nazwa firmy i numer telefonu. Nie jest mu 

więc potrzebne nic więcej niż książka telefoniczna. [3]

Filozofia „zimnego tkania” dopuszcza, że część klientów nie 

dokona  zakupu.  Remedium  na  zwiększenie  sprzedaży  jest 

proste:  sprzedawca  ma  zwiększyć  liczbę  kontaktów.  Jeżeli 

efektywność  sprzedaży  wynosi  1%,  to  aby  dokonać  jednej 

transakcji,  sprzedawca  ma  skontaktować  się  z  setką  osób. 

Jeżeli ma zrobić 100 transakcji, musi się skontaktować z 10 

ty siącami osób.

Innymi słowy cała nadzieja 

sprzedawcy  posługującego 

się  tą  techniką  polega  na 

tym, że uda mu się zawrócić 

głowę  jeszcze  większej 

liczbie osób.

Istotą sprzedaży 

NIE jest atrakcyjna 

prezentacja produktu 

i umiejętność zbicia 

ewentualnych wobec 

niego obiekcji.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

79

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

W  kolejnych  latach 

p r o c e s   s p r z e d a ż y 

dostosowywał  się  coraz 

bardziej  do  klienta. 

Jednak  i  tu  prezentacja 

oraz  przekonywanie 

połączone z manipulacją 

(czyli  tricki,  nazywane 

p r z e z   b a r d z i e j 

d y p l o m a t y c z n y c h 

s z k o l e n i o w c ó w 

„technikami  sprzedaży”, 

mające  skłonić  klienta 

do  zaakceptowania  argumentów  sprzedawcy)  i  odpieranie 

zarzutów, w zasadzie wyczerpują listę kluczowych umiejętności 

profesjonalnego sprzedawcy.

Ta kilkudziesięcioletnia formuła sprzedaży (dopaść klienta – 

rozpoznać go – asertywnie zbić zastrzeżenia – socjotechnicznie 

(!) zamknąć widoczna jest w programach wielu współcześnie 

działających polskich firm szkoleniowych Poważna część z nich, 

w tym także te, które określają się mianem wiodących,  żyje 

raczej w Ameryce lat 50., 60. i 80. poprzedniego wieku niż 

w Polsce na początku nowego.

Dla przykładu, jedna z poznańskich firm szkoleniowych przez 

lata  doradzała  handlowcom,  jak  „sprzedać  niejednego  kota 

w wor ku”.[4] Firma DOOR Poland na swojej stronie internetowej 

cytowała Estée Lauder, założycielkę imperium kosmetycznego: 

„Jeśli nie możecie sprzedać jakiegoś produktu, to nie z nim jest 

coś nie w porządku, tylko z wami.” [5]

Co oznacza powyższy cytat? Znaczy tyle, że z produktem 

nie może być nic źle, a jego produkcja jest zawsze zasadna. 

Nie jest on nigdy nietrafiony (popyt kreują sprzedawcy, a jeśli 

nie potrafią tego zrobić, to trzeba ich wyszkolić, aby umieli). 

Każdy go potrzebuje (bo jeśli twierdzi, że nie – handlowiec nie 

wykonał dobrze swojej pracy). Każdego nań stać. Każdy go 

woli od każdego innego produktu.

Czyż nie jest 

zastanawiające, że 

pracownicy firm, którzy 

wywieszają na drzwiach 

wejściowych swoich biur 

napisy „akwizytorom 

wstęp wzbroniony”, sami 

zachowują się według 

nielubianego u innych 

wzorca?

background image

80

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Przesadzam?  Nie.  Jedynie  rozwijam  myśl  Estée  Lauder 

przyjętą przez firmę szkoleniową, o której można sądzić, że 

wyszkoliła kilka tysięcy handlowców. Ci handlowcy są wśród 

nas. Jeżeli nie udaje im się dokonać transakcji, mają wszelkie 

podstawy, aby sądzić, że coś robią źle. I zgłaszać potrzebę 

dalszego szkolenia.

[a] Wiara i magia

Klasyczne  podejście  do  nawiązywania  telefonicznych 

kontaktów  z  potencjalnymi  klientami  czerpie  garściami 

z powyższych podejść. Zwykle składa się z kilku zaleceń: 

•  Przede  wszystkim  musisz  pokonać  obawę  przed  takimi 

rozmowami. To, czego się obawiasz, to „telefon nie będzie 

odpowiadał”,  „będzie  stale  zajęte”,  „powiedzą  nie”,  „nie 

bardzo wiem, jak to robić”, „nie dotrę do decydenta”.

•  Gdy  już  pokonasz  obawy,  musisz  mieć  samodyscyplinę, 

aby  kontynuować  dzwonienie.  A  samodyscyplinę  można 

sprowadzić do kilku czynników:

 

Musisz mieć świadomość, że rozmowa telefoniczna 

jest  polem  bitewnym,  na  którym  toczy  się  walka 

albo  z  własnymi  słabościami,  albo  z  opornym 

rozmówcą.

 

Twoje zachowanie powinno wynikać z twoich decyzji, 

a nie prostego dostosowania się do warunków. Jeżeli 

podporządkujesz  swoje  działania  warunkom  (na 

przykład trudnościom), nigdy nie zwyciężysz.

 

Musisz  uwierzyć,  że  jest  to  właściwa  metoda 

sprzedaży. I to powinno ci dostarczyć wystarczającej 

motywacji. [6]

•  Kluczem  do  sukcesu  jest  dobry  skrypt  przedstawiający 

prezentację  oferty,  z  którą  dzwonisz,  oraz  umiejętność 

zbijania zastrzeżeń potencjalnego klienta. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

81

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Jeżeli tak właśnie myślisz, popełniasz kilka błędów:

•  Obawy,  jeśli  je  masz,  wynikają  ze  złych  doświadczeń 

albo  –  jeśli  jeszcze  nie  zacząłeś  –  z  oczekiwania  złych 

doświadczeń. Już student II roku psychologii wie, że obawy 

i lęki można pokonywać na wiele sposobów, a nie wyłącznie 

przez wmawianie sobie, że wszystko będzie dobrze.

•  Rozmowa telefoniczna nie jest bitwą. W walce, aby jedna 

strona  mogła  zwyciężyć,  druga  musi  ponieść  porażkę. 

W roz mowie handlowej (telefonicznej lub bezpośredniej) 

sprzedawca  nie  powinien  przyjmować  roli  antagonisty, 

ale po mocnika, doradcy klienta. W ten sposób stawia się 

z klien tem po tej samej stronie.

•  Wiara we własne możliwości, poza samym początkiem, gdy 

zdecydujesz  się  korzystać  z  telefonu  przy  nawiązywaniu 

kontaktów,  na  niewiele  się  zdaje.  Szybko  zresztą  znika, 

jeżeli nie idzie za nią skuteczność twojego działania.

•  Telemarketing nie polega na gadaniu, ale na prowadzeniu 

rozmowy,  czyli  mówieniu,  zadawaniu  pytań  i  słuchaniu 

odpowiedzi, a właściwie – w odwrotnej kolejności: 

 • 

na zadawaniu pytań, 

 • 

słuchaniu odpowiedzi, 

 • 

mówieniu.

Jeżeli chcesz wierzyć, że skuteczna sprzedaż bierze się z za­

stosowania kilku tajemnych chwytów lub tricków, cóż, masz 

problem.

Ale, co gorsze, staniesz się źródłem problemów dla swoich 

klientów.

background image

82

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[b] Bez tricków, magicznych 

sztuczek i manipulacji

Jeśli mam ci doradzić zgodnie z moją najlepszą wiedzą, mam 

obowiązek przestrzec cię przed tymi, którzy twierdzą, że: 
•  naprawdę  dobry  sprzedawca  jest  w  stanie  sprzedać 

wszystko każdemu;

•  klienta da się zaprogramować, aby kupił;
•  posiedli tę jedną jedyną tajemnicę sukcesu w sprzedaży, 

która da się streścić w trzy­, pięcio­ lub siedmiopunktowym 

planie prostych kroków, a najważniejszą tajemnicą sukcesu 

jest  wiara  w  siebie  i  automotywacja  –  reszta  przyjdzie 

sama. 

Ci,  którzy  twierdzą,  że  naprawdę  dobry  sprzedawca  jest 

w  stanie  sprzedać  wszystko  każdemu,  nie  zauważają  tego, 

co byłoby dla nich samych oczywiste (gdyby tylko uruchomili 

swojej  szare  komórki):  że  sami  nie  kupują  wszystkiego. 

Osoba niepaląca nie kupi papierosów, a wegetarianin ­ mięsa, 

choćby  nie  wiadomo  jak  wysilał  się  sprzedawca.  Mężatka 

nie  kupi  dla  siebie  sukni  ślubnej,  a  gospodarstwo  domowe 

lodówki, jeśli ma już jedną. Nie kupimy wczasów, choćby nie 

wiadomo  jak  atrakcyjnych,  jeżeli  nie  mamy  urlopu.  Innymi 

słowy, ideologowie sprzedaży „wszystko – każdemu” przyjmują 

bałamutne założenie, że w procesie sprzedaży bierze udział 

jedna  strona  –  sprzedawca;  kupujący  zaś  jest  bezwolnym 

obiektem manipulacji.

To  manipulatywne  podejście  jest  najbardziej  widoczne 

w NLP (programowaniu neurolingwistycznym), skupionym na 

znajdowaniu  najbardziej  skutecznych  metod  przekonywania 

innych,  „omijania”  lub  zneutralizowania  ich  oporów.  NLP 

przenosi  na  zachowania  biznesowe  podejście  stosowane 

w terapii, w której „mądry i wiedzący” terapeuta ma do czy­

nienia z mającym problemy „pacjentem”. [7]

Manipulatywne  podejście  wkładane  jest  do  głów  naszych 

handlowców  i  telemarketerów  głównie  dzięki  masowo 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

83

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

wydawanym  książkom  tych,  którzy  poznali  tę  jedną  jedyną 

tajemnicę  sukcesu  w  sprzedaży.  Poznasz  je  po  tytułach: 

„Magnetyczny  marketing”  (Dan  Kennedy),  „Jak  stać  się 

bogatym w zamówieniach pocztowych” (Melvin Powers), „Jak 

skorzystać  z  własnego  mózgu,  aby  zarobić  milion  dolarów” 

(Mark  Victor  Hansen),  „Jak  spowodować  powstawanie 

pomysłów wartych miliona dolarów co 60 sekund” (T. Harve 

Ecker),  „Jak  dostać  się  do  ludzi  na  szczycie  i  robić  z  nimi 

świetne interesy” (Tony Parinello), „Wielkie sekrety sprzedaży” 

(Bill Brooks), „5 kroków do sukcesu w sprzedaży” (Zig Ziglar). 

Niezwykłe  (oustanding,  incredible,  awesome),  fantastyczne 

(fantastic),  mocne  (powerful)  –  to  określenia  którymi  sami 

autorzy określają swoje metody. [8] A ich jedyną tajemnicą 

jest zasugerowanie ci konieczności zbudowania przekonania 

w możliwość odniesienia sukcesu oraz zestaw zaleceń w stylu 

„zbuduj wyróżniającą się ofertę”, „pokaż korzyści”, „spowoduj, 

aby klient ci zaufał”.

Zanim  zabierzesz  się  do  sprzedaży  z  wykorzystaniem 

telefonu, zapomnij o magicznych pierwszych trzech sekundach 

lub  pierwszych  trzech  zdaniach,  które  przyniosą  ci  sukces 

(lub  porażkę).  Przygotuj  się  natomiast  do  stworzenia  sobie 

stanowiska pracy i przygotowanie samego siebie do podjęcia 

działań, a następnie do ciężkiej pracy i stałego, świadomego 

usprawniania jej.

Skuteczna sprzedaż – telefoniczna lub nie – jest efektem 

wiedzy,  umiejętności  i  zebranych  doświadczeń.  Zdaję  sobie 

sprawę,  że  brzmi  to  nudno  i  nieatrakcyjnie.  O  wiele  mniej 

atrakcyjnie niż zapewnienia posiadaczy kamienia filozoficznego, 

dającego odpowiedź na każde pytanie. 

[c] Przypisy

[1]  Na  ten  temat  znajdziesz  informacje  w  Career  News,  nr  6 

z  listopada  2001  (patrz:  http://www.deakin.edu.au/aheadstart/

newsletters/student/issue6.htm) oraz na stronie Careers Centre, The 

background image

84

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

University of Sydney (patrz: http://www.careers.usyd.edu.au/focus7.

htm)

[2]  „Pamiętaj  ­  doradza  kandydatom  do  pracy  australijska 

konsultantka  Sarina  Russo,  zwolenniczka  „cold  canvassing”  ­  „Nie” 

(odpowiedź negatywna na twoją propozycję) może oznaczać: mam 

zły  dzień,  muszę  zatrudnić  kogoś  innego,  nie  mam  wystarczającej 

informacji, nie mam środków na zatrudnianie, nie chcę podejmować 

teraz decyzji i... sto innych możliwości” [http://www.sarinarusso.com.

au/jobs/cold%20canvassing.asp]. Jak sam widzisz, nie dopuszcza ona 

możliwości, że kandydat jest kiepski. 

[3]  Carol  Robarge  z  Cooperative  Educational  Service  Agency, 

Chippewa  Falls,  Wisconsin  (patrz:  http://www.cesa10.k12.wi.us/

clustera/courses/marketing/presentations/steps4/). 

[4] Artykuł: „Jak być lepszym od najlepszych, czyli jak sprzedać kota 

w worku?” kończy się takim stwierdzeniem: „Jak więc widzimy wcale 

nie  jest  łatwo  stworzyć  zespół  handlowców,  który  byłby  lepszy  od 

najlepszych. Niemniej jednak, gdy już stworzymy taki team, to będzie 

on w stanie sprzedać niejednego „kota w worku” i zapewne poradzi 

sobie w czasach największej nawet recesji.” Artykuł ten znajdował się 

na witrynie www.sprzedaz.info.pl.

[5] http://www.door.com.pl/wersja_pl/szkolenia_zam_tem_ts.htm. 

[strona została usunięta]

[6] Sanford, Mark, The buried crypts of calling work, styczeń 2001. 

Patrz: http://www.justsell.com/content/sales/gs0078.htm.

[7] Patrz np. materiały Polskiego Instytutu NPL (http://www.econlp.

com/), Centrum NLP i Technik Perswazji (http://www.perswazja.pl/).

[8] Tych określeń jest więcej: amazing, blazing, cool, electrifying, 

explosive,  extreme,  eye  popping,  jaw  dropping,  high­impact,  hot, 

magic­like, mesmerizing, mind altering, mind blowing, mind busting, 

nitty­gritty, order pulling, power­packed, proven, shocking, sizzling, 

sure­fire.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

85

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[15] Sprzedaż od strony klienta

Wszystkie powyższe teorie sprzedaży wychodziły z pozycji 

sprzedawcy. Proponuję podejście przeciwne: od strony klienta. 

od strony klienta sprzedaż wygląda zupełnie inaczej.

Kupowanie nie polega na opieraniu się sprzedawcy 

ani  na  uleganiu  mu.  Kupowanie  to  praca.  Nawet  tak 

proste i tanie zakupy jak codzienna gazeta, wymagają wyjścia 

do kiosku lub wcześniejsze zamówienie prenumeraty. 

Im  droższy  zakup,  tym  większa,  bardziej  poważna  praca 

wykonywana przez klienta. 

Gdy  chcemy  kupić  koszulę  lub  bluzkę,  jesteśmy  gotowi 

jechać  do  innej  dzielnicy  albo  innej  miejscowości.  Gdy 

mamy  zamiar  kupić  sprzęt 

stereo  lub  komputer,  zwykle 

najpierw kupujemy magazyny 

specjalistyczne i przeglądamy 

je,  porównujemy  parametry 

i  ceny,  rozmawiamy  ze  zna­

jomymi,  odwiedzamy  skle py 

i  zasięgamy  języka  u  sprze­

dawców. 

We  wszystkich  znanych 

mi  szacunkach  kosztów 

docierania  do  klienta  bierze 

się pod uwagę wyłącznie koszt 

ponoszony  przez  handlowca 

i jego firmę, natomiast kosztem 

zakupu dla klienta jest wyłącznie to, ile płaci przy kasie. Aby 

rachunek był pełny, musi uwzględniać koszty ponoszone przez 

klienta: koszt przygotowania się do podjęcia decyzji, zbierania 

informacji i przetwarzania ich, porównywania, konsultowania 

z  innymi  osobami,  w  tym  także  z  tobą:  sprzedawcą  lub 

telesprzedawcą. 

Wszystkie powyższe 

teorie sprzedaży 

wychodziły z 

pozycji sprzedawcy. 

Proponuję podejście 

przeciwne: od strony 

klienta. Dla niego 

zakupy są czymś, 

co wymaga ciężkiej 

pracy, angażuje jego 

czas i pieniądze. 

Jeżeli mu w tym 

pomożesz – wygrasz.

background image

86

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Podstawowym  źródłem  sukcesu  w  sprzedaży  jest 

zmniejszenie  przez  sprzedawcę  pracy,  którą  musi 

wykonać klient.

Korporacje taksówkowe ułatwiają nam zamówienie taksówki. 

Nie musimy wiedzieć, gdzie jest wolna taksówka ani gdzie jest 

najbliższy postój.  Sklepy z meblami i sprzętem AGD pomagają 

nam przewieźć zakupy (czasami w cenie, czasami za ekstra 

dopłatą) i zamontować je w domu.

Zapytaj sam siebie: 

•  Czy wolisz zadzwonić po taksówkę czy szukać postoju albo 

stać na ulicy i machać na przejeżdżające samochody?

•  Czy chętniej kupisz szafkę kuchenną lub lodówkę w sklepie 

oferującym transport czy też w miejscu nie oferującym tej 

usługi?

Im  większy  twój  wkład  w  zmniejszenie  wysiłków 

wkładanych przez klienta w dokonywanie przez niego 

zakupu – tym większa szansa, że będzie wolał nawiązać 

relację z tobą niż jakimkolwiek innym sprzedawcą.

Zmniejszanie  wysiłków  wkładanych  przez  klienta  w 

doko nywanie  przez  niego  zakupu  –  jak  to  się  przekłada 

na praktykę?

Wielu  marketingowców  jest  przekonanych,  że  wysyłka 

pocztowa,  faksowa,  a  tym  bardziej  mailowa  jest  tańsza  niż 

telefoniczny  kontakt  z  potencjalnym  klientem.  Choć  nie 

zawsze,  ale  rzeczywiście  bywa  tańsza.  Wyłącznie  dla  ich 

pracodawców.  W  efekcie  telefoniczna  sprzedaż  rozwija  się 

wolniej niż wysyłka.

Tymczasem  kontakt  telefoniczny  jako  jedyny  z  wyżej 

wymienionych,  ma  wbudowaną  interaktywność.  Jeden 

kontakt  pozwala  nie  nagabywać  niepotrzebnie  kandydata 

na  potencjalnego  klienta  i  skupić  się  na  kandydatach 

zakwalifikowanych.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

87

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Klient instytucjonalny ponosi dodatkowo koszty, których 

nie ponosi klient indywidualny. Podejmując decyzję o zakupie,  

może  ryzykować  swoją  pozycję  w  firmie,  swoje  relacje  ze 

współpracownikami  i/lub  przełożonymi.  Źródłami  poczucia 

takiego zagrożenia może być oczekiwanie jednego z poniższych 

zjawisk: 

•  mniej środków do przeznaczenia na inne cele,

•  utrata władzy,

•  utrata kontroli,

•  zmniejszenie ilości czasu wolnego,

•  zmniejszenie możliwości własnego rozwoju,

•  zmniejszenie produktywności,

•  brak uznania w oczach innych,

•  brak poczucia przyczyniania się do rozwoju organizacji,

•  zmniejszenie możliwości rozwojowych,

•  utrata statusu społecznego lub zawodowego,

•  mniej czasu wolnego z rodziną,

•  mniej szacunku do samego siebie,

•  zmniejszenie elastyczności,

Ułatw życie klientowi

Czy zdarzyło ci się zapomnieć wykupić kolejne 

opakowanie lekarstw przepisanych przez lekarza? 

Jeżeli twoja odpowiedź brzmi „tak”, wiesz dobrze 

jakim lękiem napawa opuszczenie choćby jednego 

dnia w braniu leku.

CVS/pharmacy, amerykańska sieć aptek, rozpoczęła 

niedawno program przypominania klientom biorącym 

jeden z 15 stale branych leków (np. związanych z 

chorobami serca i nadciśnieniem). CVS/pharmacy 

wysyła darmowo przypomnienia lub dzwoni, gdy 

zbliża się termin wykupienia następnej partii 

leków. Przy pierwszym zakupie nazwisko klienta 

jest rejestrowane i od tej pory może on liczyć na 

otrzymywanie przypomnień. 

background image

88

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  zmniejszenie bezpieczeństwa,

•  zmniejszenie odpowiedzialności,

•  zmniejszenie możliwości wyboru,

•  utrata możliwości awansu,

•  i.. wiele innych.

Odkrycie przez sprzedawcę istnienia takich źródeł zagrożenia 

(nieważne, czy mającego podstawy, czy jedynie wydumanego) 

i  poradzenie  sobie  z  nimi  może  być  poważnym  czynnikiem 

modyfikującym  relacje  z  potencjalnym  klientem  w  procesie 

sprzedaży­zakupu.

Zakupy  są  dla  klienta  czymś,  co  wymaga  ciężkiej  pracy, 

pochłania jego czas, energię i pieniądze. Zakup, szczególnie 

większy,  jest  źródłem  niepewności  co  do  samego  wyboru 

i kon sekwencji tego wyboru. Jeżeli potrafisz mu w tym pomóc 

– wygrałeś. Jeśli nie, współczuję ci, ale – przede wszystkim 

– współczuję twojemu klientowi.

 

Powody, dla których potencjalny klient na pewno nie dokona 

zakupu

• Brak potrzeby zakupu, czyli brak związku między produktem 

lub usługą a potrzebami klienta.

• Brak  pieniędzy,  czyli  brak  wystarczającej  ilości  środków

w budżecie  lub niemożliwość przeznaczenia danej sumy 

na zakup.

• Brak potrzeby zmiany, którą zakup reprezentuje.

• Brak  poczucia  pilności,  aby  dokonać  zmiany  w  tym 

konkretnym czasie.

• Brak zaufania, czyli brak wiary u klienta, że sprzedawca 

myśli o jego interesie. 

Ten ostatni czynnik, brak zaufania, zapobiega zamknięciu 

poważnej  liczbie  transakcji.  Jeżeli  klient  ci  nie  ufa,  nie 

doprowadzisz  do  transakcji  –  nikt  nie  kupuje  od  osoby,  do 

której intencji ma podejrzenia.

Oczywiście  istnieją  pewne  wyjątki  od  powyższej  reguły, 

dla  przykładu,  jeżeli  jesteś  monopolistą  i  klient  nie  ma 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

89

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

alternatywnego  sposobu  zdobycia  tego,  czego  chce,  będzie 

zmuszony kupić od ciebie. Może się także zdarzyć, że uda ci się 

tymczasowo „zabajerować” klienta. Jednak, ani na monopolu, 

ani  na  krótkoterminowym  oszołomieniu  klienta  nie  da  się 

zbudować  długotrwałych  relacji  powodujących  zadowolenie 

u klienta.

Powodami,  dla  których  inni  ludzie  mogą  mieć  do  ciebie 

zaufanie, są:

• Twoje doświadczenie, a przede wszystkim doświadczenie 

w tym, co teraz robisz. Nie chodzi tu o liczbę lat, ale zakres 

umiejętności, które udało ci się zdobyć.

• Twoja wiedza, przede wszystkim twoja znajomość produktu. 

Sama wiedza dla klienta nie będzie wiele znaczyć, jeżeli 

nie będzie powiązana z twoimi osiągnięciami z przeszłości, 

a także z wyczuleniem na problemy klienta.

• Twoje  zachowanie,  w  tym  język,  jakiego  używasz, 

grzeczność, stopień zorganizowania, punktualność, uważne 

słuchanie  tego,  co  klient  ma  do  powiedzenia,  dobre 

maniery. Podobnie jak w poprzednim przypadku, czynnik 

ten ma znaczenie o tyle, o ile jest stowarzyszony z dbałością 

o potrzeby klienta.

• Twoja pozycja, zarówno osobista, jak i zawodowa. Chodzi 

tu zarówno o to, czy znasz osoby znaczące dla twojego 

klienta, a także czy twoja firma jest znana. 

Zaufanie jest czymś nieprawdopodobnie delikatnym. Bardzo 

trudno jest je zbudować, ogromnie łatwo jest je stracić. To, że 

nie da się go zbudować „chwytami”, „sztuczkami” i manipulacją 

– masz zagwarantowane.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

91

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[16] Podstawowy składnik 

skutecznej sprzedaży przez 

telefon: brak nacisku na sprzedaż

Tak,  to  nie  pomyłka.  Najczęstszym  błędem  sprzedawców 

zabierających się do prowadzenia kontaktów telefonicznych jest 

to, że chcą natychmiast sprzedać, a przynajmniej rozmawiać 

z  potencjalnym  klientem  i  umówić  spotkanie.  Zachowują 

się  więc  tak  jak  akwizytorzy,  czyli  osoby,  od  których  klienci 

odganiają się. 

Paradoks polega na tym, że takie telefony całkiem często 

wykonują pracownicy firm, w których na drzwiach wejściowych 

wywieszona  jest  kartka  mówiąca:  „Akwizytorom  wstęp 

wzbroniony”.

No dobrze, możesz zapytać, jeśli celem rozmowy handlowej 

ma nie być natychmiastowa sprzedaż, to co ma nim być?

Odpowiedź jest prosta: Podstawowym celem wstępnej 

rozmowy telefonicznej jest zorientowanie się, czy warto 

tej osobie zawracać głowę, a więc zakwalifikowanie 

jej

Jeżeli  chcesz  sprzedawać  przez  telefon  i  posługujesz  się 

zdobytą  (kupioną,  skomponowaną  przez  siebie  samego  lub 

wynajętą osobę) bazą danych, odpowiedz sobie na pytanie: 

„Skąd bierze się u mnie przekonanie, że osoby, które mam 

w ba zie, mogą kupić ode mnie ubezpieczenie (szkolenie, pobyt 

w hotelu, oprogramowanie, sprzęt)?”

W  marketingu  medialnym  ta  faza  myślenia  o  kliencie  nie 

występuje. W zamian: marketingowiec medialny (a więc każda 

osoba dająca ogłoszenie­reklamę) myśli o targecie. Target, czyli 

grupa docelowa, to osoby, które charakteryzują się cechami 

demograficzno­społecznymi  najbardziej  zbliżonymi  do  cech 

background image

92

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

demograficzno­społecznych osób, które korzystają z danego 

środka reklamy (medium). 

Przykład  targetu:  Mężczyzna  w  wieku  25–35  lat,  żonaty, 

mieszkający  w  dużym  mieście,  interesujący  się  aktywnie 

sportem.  Jeżeli  marketingowiec  medialny  znajdzie  gazetę, 

audycję  radiową  lub  telewizyjną,  którą  ci  nieszczęśnicy 

czytają, słuchają lub oglądają – ma prawo czuć się w siódmym 

niebie.

W  marketingu  medialnym  zakłada  się  więc,  że  cechy 

społeczno­demograficzne wyczerpują listę kryteriów. Stajesz się 

adresatem reklam piwa, bo lubisz chodzić na mecze piłkarskie. 

Twoje dziecko staje się adresatem reklam tylko dlatego, że lubi 

oglądać swoją kreskówkę. To, że jesteś abstynentem albo nie 

lubisz piwa i chciałbyś chronić swoje dziecko przed reklamami 

bezmyślnych (według ciebie) zabawek, marketera medialnego 

nie interesuje.

Najpierw  musimy  zrozumieć  dwa  pojęcia,  bez  których 

sprzedaż  telefoniczna  nie  może  się  obejść:  domniemany 

kandydat  na  klienta  oraz  kwalifikowanie.  A  nie  są  to 

pojęcia łatwe do wyjaśnienia, choćby tylko z tego powodu, że 

w języku polskim nie występują, a i w angielskim też nie są 

zbyt precyzyjne.

Zanim zaczniesz sprzedawać przez telefon, musisz wykonać 

porządną pracę. Inaczej będziesz zmuszał swoich potencjalnych 

klientów  do  niepotrzebnego  wysiłku,  będziesz  przerzucał 

na  nich  pracę,  która  należy  do  ciebie,  a  to  jest  niewy­

baczalne.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

93

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

D. 

 Pomyśl o kliencie, 

pomyśl klientem

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

95

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[17] Domniemany kandydat na 

klienta

Domniemany  kandydat  na  klienta  (lead,  prospect, 

suspect)  to  ktoś,  kogo  podejrzewamy,  że  może  stać 

się naszym klientem. Podejrzenie to może brać się stąd, 

że  przeszukiwał  naszą  stronę  internetową  lub  że  zamówił 

informację;  uczestniczył  w  targach  lub  seminarium;  firma, 

w której pracuje, ogłosiła wejście na giełdę. 

Czym  przede  wszystkim  różni  się  grupa  docelowa  od 

domniemanego kandydata na klienta? 

 Grupa docelowa to segment rynku opisany przy użyciu 

podstawowych  cech  socjo-demograficznych  (płeć, 

wiek, zarobki, wykształcenie, miejsce zamieszkania). 

Nie składa się z konkretnych osób lub firm. Właściwie nie jest 

to żadna grupa (między członkami nie istnieją żadne relacje 

społeczne),  ale  zbiorowość  docelowa.  Marketer  medialny 

szuka informacji o tym, jakie czasopisma, audycje radiowe lub 

telewizyjne mają czytelników (słuchaczy, widzów) o najbardziej 

zbliżonych  charakterystykach  do  jego  grupy  docelowej  i  na 

tej  podstawie  ustala  zakup  odpowiednich  mediów  (czasu 

antenowego,  powierzchni  reklamowej).  Dla  marketera 

medialnego użyteczne bywają badania rynkowe, wskazujące, 

jakie cechy grupy docelowej zwiększają prawdopodobieństwo 

zakupu. 

W  czasie  pierwszej  i  kolejnych  emisji  reklamy  marketer 

medialny  nie  dowiaduje  się  o  adresatach  reklamy  niczego 

nowego.  Celem  pierwszego  kontaktu  telefonicznego  

dokonywanego przez marketera bezpośredniego jest 

uzyskanie lub uzupełnienie informacji o domniemanym 

kandydacie na klienta. 

Myślenie w kategoriach grupy docelowej może całkowicie 

zabić działania marketera bezpośredniego. Nie ma on przecież 

background image

96

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

wysyłać komunikatów za pośrednictwem masowych mediów 

czytanych,  słuchanych  lub  oglądanych,  ale  kontaktować  się 

z konkretnymi osobami (przedstawicielami firm lub osobami 

prywatnymi). Badania rynkowe niewiele mu pomogą, ponieważ 

zadaniem  firm  badawczych  jest  ustalić  prawidłowości  na 

poziomie  agregatów  społecznych  (mieszkańcy  miast  –

mieszkańcy wsi, młodzi – starzy). Co więcej, firmy badawcze nie 

dzielą się ze zleceniodawcami informacjami o respondentach 

(czyli konkretnych osobach, które udzieliły takiej, a nie innej 

odpowiedzi).

Wielkość  grupy  docelowej  ma  ograniczone  znaczenie  dla 

kosztów kampanii medialnej. Liczebność grupy domniemanych 

kandydatów na klienta ma dla telemarketera (i szerzej: dla 

marketera  bezpośredniego)  znaczenie  kluczowe.  Marketer 

medialny nie kontaktuje się z każdym z odbiorców swojego 

przekazu z osobna, a telemarketer – tak. 

Stąd  nawet  jeśli  myślenie  o  potencjalnych  klientach 

rozpoczniesz  od  grupy  docelowej,  to  nie  możesz  na  tym 

przestać. Myślenie o grupie docelowej może ci bowiem jedynie 

pomóc w zdecydowaniu, skąd brać rekordy do bazy danych 

domniemanych kandydatów na klientów. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

97

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[18] Kwalifikowanie kandydata na 

klienta

O ile tworzenie listy domniemanych kandydatów na 

klienta jest wspólne dla różnych odmian marketingu 

bezpośredniego  (wysyłki  listów,  wysyłki  maili  oraz 

telemarketingu), o tyle kwalifikowanie ich jest etapem 

właściwym wyłącznie telemarketingowi.

Kandydaci na klientów decydują się na zakup z własnych 

powodów i w przez siebie wybranym czasie. Niektórzy będą 

gotowi  do  zakupu,  gdy  otrzymają  twój  katalog.  Większość 

jednak nie będzie gotowa do zakupu w tym momencie. Jeżeli 

spotkasz  się  z  kandydatem  na  klienta,  gdy  nie  jest  gotów 

do  dokonania  zakupu,  zmniejszasz  szanse  sprzedania  mu 

czegokolwiek, gdy już będzie do tego gotów.

Tak więc zamiast dzwonić, aby umówić spotkanie, zadzwoń, 

aby się dowiedzieć, czy ten kandydat na klienta potrzebuje 

tego,  czym  dysponujesz.  W  ten  sposób  będziesz  spędzał 

większość czasu z osobami, które kupią. 

 

Najprościej mówiąc, kwalifikowanie polega na sprawdzeniu, 

czy  domniemany  kandydat  na  klienta  ma  szansę  stać  się 

potencjalnym klientem. 

W krytykowanych wcześniej technikach sprzedaży sprzedawca 

przyjmuje,  że  kupujący  ma  potrzebę  posiadania  jego 

produktu. Tu takiego założenia nie robimy. Rolą sprzedawcy 

jest,  w  pierwszym  rzędzie,  stwierdzenie,  czy  potrzeba  taka 

u  potencjalnego  klienta  istnieje.  W  tradycyjnych  metodach 

sprzedaży  próbuje  się  powiedzieć:  „Pozwól,  że  ci  opowiem 

o produkcie, który mam do zaoferowania i o jego cechach” 

lub „Pozwól mi powiedzieć w jaki sposób to, co mam ci do 

zaoferowania  usprawni  twoją  pracę”.  W  proponowanym  tu 

podejściu  próbujesz  ustalić  z  klientem,  co  chce  osiągać, 

background image

98

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

poprawić, ulepszyć i czy to, czym dysponujesz (sprzedajesz), 

może mu w tym pomóc. 

Samo  zjawisko  kwalifikowania  znamy  z  egzaminów 

(kwalifikacyjnych), z procesu kwalifikowania kandydatów na 

obozy sportowe lub przy ubieganiu się o pożyczkę. Ale jaki 

jest jego sens w sprzedaży? Najłatwiej będzie to wyjaśnić na 

kilku przykładach.

Mamy do sprzedania coś, co może mieć wartość dla zakładów 

żywienia  zbiorowego,  czyli  placówek  przygotowujących 

przynajmniej x posiłków dziennie. Przyjmijmy, że są to zupy 

w  proszku.  Weszliśmy  w  posiadanie  bazy  teleadresowych 

danych restauracji, barów, pubów, tawern, zajazdów, hoteli, 

szkół, szpitali, jednostek wojskowych i zakonów. Każdy z tych 

typów  placówek  może,  ale  wcale  nie  musi,  przygotowywać 

posiłki. Kwalifikowanie ­ na najbardziej podstawowym poziomie 

­ to, w tym przypadku, dowiedzenie się, które z nich faktycznie 

gotują  posiłki.  Wynik  kwalifikowania  byłby  inny,  gdybyśmy 

sprzedawali przyprawy, a jeszcze inny, gdybyśmy sprzedawali 

urządzenia kuchenne.

Kwalifikowanie  jest  więc  procesem  oddzielania  tych 

domniemanych klientów, którzy mogą stać się potencjalnymi 

klientami, od pozostałych. Bar piwny lub szkoła, w której nie ma 

stołówki, nie mają szans na stanie się naszymi potencjalnymi 

klientami.

Powstała w wyniku kwalifikowania informacja ma wartość 

zarówno  wtedy,  gdy  z  rozmowy  wyniknie,  że  domniemany 

kandydat na klienta ma szansę stać się kandydatem na klienta, 

jak i wtedy, gdy okaże się, że nie ma takiej szansy.

Ten pierwszy przypadek jest – mam nadzieję – oczywisty. 

Przecież  chodzi  nam  o  to,  aby  wyszukać  tych,  którzy  mają 

szansę stać się naszymi klientami, i prowadzić dalsze działania 

mające na celu przekształcenie ich w klientów dokonujących 

pierwszego, a następnie kolejnych zakupów. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

99

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Co  jest  wartościowego  w  tym,  że  uzyskamy  odmowę, 

dowiemy się, że firma nie stanie się naszym klientem? 

Przede  wszystkim  to,  że  trwająca  kilkanaście  sekund 

rozmowa daje oszczędność czasu i pieniędzy. 

Kwalifikowanie  ma  więc  wartość  niezależnie  od  wyniku 

kwalifikowania.

 

Rozmowa 02. Rozmowa telefoniczna 

skierowana na kwalifikowanie

.

<  Tak? 

>  Dzień dobry. Proszę pani, chciałbym rozmawiać z osobą 

decydującą o wyborze produktów żywnościowych dla 

Państwa stołówki, jeżeli taką posiadacie 

<  Nie mamy.

>  Nie macie państwo... I nikt nie prowadzi u państwa 

żadnego  punktu  gastronomicznego  w  obrębie 

szkoły?

<  Nie, nie.

>  Rozumiem.  Dziękuję  pani  za  informację.  Do 

widzenia.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

101

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[19] Gotowość do zakupu

Potrzeba  kwalifikowania  wynika  ze  świadomości,  że  nie 

każdy z nas, ani żadna z instytucji czy firma, jest potencjalnym 

klientem na wszystko, co istnieje.

Nie kupisz oprogramowania komputerowego do Macintosha, 

jeśli  nie  masz  żadnego  komputera  lub  używasz  peceta. 

Instytucja  nie  kupi  nowej  centrali  telefonicznej,  jeśli  pół 

roku temu dokonała takiej inwestycji. Firma bliska upadłości 

nie kupi kompletu mebli biurowych ani nie wynajmie lokalu 

w prestiżowym biurowcu. 

Jeżeli  będziesz  kontaktować  się  Panem  Jankiem 

Samochodziarzem, aby – docelowo – kupił samochód marki X, 

możesz  być  pewien,  że  jego  reakcje  na  twoje  kontakty 

będą  bardzo  różne  w  zależności  od  tego,  jak  dawno  Pan 

Samochodziarz wymieniał samochód. Jeżeli niedawno, będzie 

się odganiał od ciebie. Jeżeli kontakt nastąpi po ­ mniej więcej 

4­5 latach od ostatniej wymiany auta, całkiem prawdopodobne 

jest, że będzie skłonny z tobą rozmawiać. Jeżeli spóźnisz się 

choćby jeden dzień i skontaktujesz się po podjęciu przez niego 

decyzji o wyborze nowego samochodu ­ wracasz do punktu 

wyjścia.

Oczywiście, może się zdarzyć, że pan Jan będzie rozważał 

zakup  nowego  auta  po  okresie  krótszym  niż  4­5  lat  od 

ostatniej wymiany samochodu. Zdarzy się tak, na przykład, 

wtedy, gdy zmieni mu się radykalnie sytuacja życiowa (urodzi 

mu się dziecko; zmieni pracę na wymagającą takich funkcji 

w  samochodzie,  których  obecnie  posiadany  model  nie  jest 

mu w stanie zapewnić; radykalnie poprawi mu się sytuacja 

materialna). 

Może  się  wreszcie  zdarzyć  i  tak,  że  po  kilku  miesiącach 

posiadania samochodu pan Jan będzie rozważał zakup nowego 

auta.  Zdarzy  się  tak,  jeśli  poprzedni  zostanie  rozbity  lub 

background image

102

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

utracony (skradziony, spalony). W tym ostatnim przypadku, 

pierwsza  myśl  o  wyborze  nowego  samochodu  zacznie  się 

pojawiać  w  głowie  pana  Jana  na  przykład  z  momentem 

otrzymania z policji zaświadczenia o umorzeniu poszukiwań 

i będzie trwała około 30–45 dni, czyli do momentu, gdy firma 

ubezpieczeniowa wypłaci mu odszkodowanie. 

Jak widać z tych przykładów, gotowość do zakupu kolejnego 

samochodu nie jest zależna ani od wieku, ani od płci osoby, 

ale od tego, jak wiele czasu upłynęło od ostatniego zakupu. 

Odkrywanie  prawidłowości  rządzących  naszymi  wzorcami 

postępowania  w  zakresie  kupowania  znajduje  się  w  bardzo 

wstępnym okresie. Niewiele na ten temat wiadomo, ale mogę 

przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że prowadząc swoje 

kontakty telefoniczne będziesz w stanie w stosunkowo krótkim 

czasie odkryć takie prawidłowości.

Odkryjesz  na  przykład,  że  w  jednych  firmach  budżet  na 

nowe  inwestycje  w  interesującej  cię  dziedzinie  ustala  się 

w  maju,  a  w  innych  we  wrześniu.  Odkryjesz,  że  niektóre 

z nich dokonują głównych zakupów pod koniec roku, a w innych 

taka prawidłowość nie występuje. Dowiesz się (jeśli jeszcze 

tego nie wiesz), że te same rodzaje dóbr (np. komputery) są 

kupowane przez różne firmy i instytucje (szkoły, hurtownie, 

urzędy centralne) w różnych terminach. Kupują także zgodnie 

z  mniej  lub  bardziej  jasno  sformułowanymi  procedurami. 

Przekonasz się, że inaczej kupują ci, którzy kupują często, niż 

ci, którzy kupują dane dobra jedynie okazjonalnie. Wreszcie 

uzyskasz informację o tym, jak długi jest okres gotowości 

do zakupu.

Nie przepuszczaj żadnej okazji, aby wzbogacić swoją wiedzę 

na temat pojawiania się okresów gotowości do zakupu.  

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

103

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[a] Cykl zakupów

Prosty cykl zakupów składa się z kilku etapów:

•  uświadomienie potrzeby,

•  zbieranie informacji,

•  podejmowanie decyzji,

•  zakup.

Bardziej złożone cykle (zwykle dotyczące produktów i usług 

określanych mianem „produktów wysokiego zaangażowania”, 

high­involvement  products),  będzie  miał  kilka  etapów 

dodatkowych, choćby takich jak przygotowywanie specyfikacji 

zakupu,  rozpisywanie  przetargu,  negocjowanie  warunków 

zakupu z wyselekcjonowanymi kandydatami na dostawców.

Ustalając  cykl  zakupów  w  interesującej  cię  branży  lub 

w związ ku z interesującym cię produktem, zwróć szczególną 

uwagę na:

•  czas trwania każdego etapu, 

•  złożoność każdego etapu,  

•  wskaźniki tego, że potencjalny klient znajduje się w danej 

fazie, 

•  poziom zasobów używanych przez potencjalnego klienta 

w każdym z etapów,

•  częstość, z jaką potencjalny klient powtarza cykl.  

[b] Konsekwencje dla sprzedawcy

Wiedząc, jak wygląda cykl zakupu u twojego potencjalnego 

klienta, będziesz mógł budować plan relacji:

•  ustalić częstotliwość kontaktów,

•  zdecydować  o  zasobach  niezbędnych  do  skutecznego 

prowadzenia  tych  relacji  (np.  uprawnień,  informacji, 

materiałów), 

•  przyjąć  kryteria  oceny  sukcesu  lub  niepowodzenia  w 

poszczególnych etapach relacji z potencjalnym klientem.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

105

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[20] Kwalifikowanie kandydata na 
klienta: opisy przypadków 

[a] Kontaktowanie się z firmami 

niespełniającymi warunku 

kwalifikowania się

Fundacja Rozwoju Rachunkowości w Polsce przez kilka lat 

przysyłała mi co tydzień kilka listów. Ledwo mieściły się w sporej 

wielkości  skrzynce.  Były  adresowane do Prezesa,  Dyrektora 

Finansowego,  Głównego  Księgowego  i  jeszcze  paru  innych 

stanowisk. Łączny koszt tej korespondencji dla wysyłającego 

przekroczył  z  całą  z  całą  pewnością  1000  zł.  Rzecz  w  tym, 

że  cała  ta  korespondencja  była  –  być  może  –  interesująca 

dla spółki prawa handlowego, a ja prowadzę zarejestrowaną 

działalność gospodarczą. Jedna rozmowa telefoniczna, której 

łączny koszt nie przekroczyłby 10 zł, pozwoliłaby Fundacji nie 

wyrzucić w błoto tysiąca złotych.

Inne  firmy  też  marnują 

p i e n i ą d ze ,   c h o ć   n i e   t a k 

spektakularnie: 

C e n t r u m   W y s y ł k o w e 

Wydawnictwa  XYZ  przysyła 

do nieistniejącego Działu Kadr 

16­stronicową  broszurę  „BHP 

w  firmie”,  w  której  ­  między 

innymi ­ doradza mi, jak spośród 

siebie ma powołać komisję bhp. 

Na  nalepce  adresowej  mam 

numer 5438. 

Wysyłanie „do 

każdego, kto 

kiedykolwiek 

znalazł się w 

bazie” to potworne 

marnotrawstwo. 

Nie tylko pieniędzy. 

Także drzew. 

background image

106

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

W innej kopercie, szef tego Wydawnictwa chce mi doradzić, 

„jak ustrzec się sytuacji, w której jako prezes spółki z o.o. (?) 

[muszę]  swoim  prywatnym  majątkiem  spłacać  długi  firmy” 

i  proponuje  mi  600­stronicowy  poradnik  „Doradca  Prezesa 

spółki  z  o.o.”,  w  którym  znajdę  odpowiedzi  na  każde 

nurtujące mnie (?) pytanie. Tym razem jestem numerem 518 

w bazie danych (a przynajmniej taki numer jest na nalepce 

adresowej). 

Wydawnictwo XYZ chce pomóc mojej Głównej Księgowej w 

prawidłowym wypłacaniu świadczeń pieniężnych dla pracowni­

cy, która urodziła dziecko w czasie urlopu wychowawczego.

Inna firma przysyła mi „rozbudowaną prezentację całej gamy 

[...] usług” na kompakcie i ulotkach. Tak na wszelki wypadek, 

gdybym organizował pokaz mody lub koncert gwiazdy rocka.

Gazeta  z  Poznania  (dwa  razy,  bo  raz  to  mało,  i  jeszcze 

pocztą poleconą), przysyła mi bajeczny i zupełnie bezużyteczny 

katalog kalendarzy. Sama opłata pocztowa (nie licząc kopert, 

katalogów i robocizny) wynosi 2 razy 4,80 zł. 

Zagranicznie  brzmiąca  agencja  nieruchomości  przysyła 

mi  informacje  na  temat  budynku  Alpha  będącego  częścią 

Eurocentrum  w  Alejach  Jerozolimskich  w  Warszawie  i  pyta, 

czy „bylibyśmy zainteresowani wspomnianym budynkiem”. Pani 

Anna  S.,  która  ten  list  podpisała,  prawidłowo  zaadresowała 

kopertę, podając moje imię i nazwisko, ale zwraca się do mnie 

„Szanowny Panie/Szanowna Pani”. Rozumiem, że tak na wszelki 

wypadek, gdyby Marian Kostecki okazał się kobietą.

Ta  sama  agencja  przy  innej  okazji  chce,  abym  poufnie 

„pomyślał o pozycji mojej firmy na rynku nieruchomości” (!).

Centrum  Biznesu  A&A  z  Łodzi  oferuje  mi  „najem  lokali 

użytkowych na Bałutach”, dołączając mnie do firm z Warszawy, 

Katowic i innych miast. 

Eurobuild  Poland  zaprasza  na  konferencję  „Rynek 

nieruchomości  w  Szczecinie”,  traktując  mnie  najwyraźniej 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

107

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

jako  potencjalnego  inwestora,  ale  też  chętnie  widziałby 

mnie  na  konferencji  poświęconej  budynkom  inteligentnym. 

Nie  zapomina  też  o  mnie  przy  okazji  organizowania  forum 

poświęconego „Facility and Property Management”... i robi to 

wielokrotnie.

e­Translator łączy się ze mną w nocnej trosce o to, jak wiele 

kłopotu sprawia mi „przetłumaczenie dowolnego tekstu z lub 

na język angielski [albo] przeprowadzenie szkolenia z udziałem 

zagranicznego wykładowcy”. 

Andor, dealer Toshiby, piszący o sobie ­ zgodnie z zasadami 

nowoczesnej  marketingowej  nowomowy  ­  że  jest  dealerem 

Toshiba,  przesyła  mi  „ofertę  faktów  z  firmy  Andor”.  Nie 

zapomina przy tym skromnie stwierdzić, że „każdego klienta 

traktuje bardzo indywidualnie, dostarczając rozwiązań, a nie 

problemów”. Ten faks jest o tyle interesujący, że Andor chce 

mi zapewnić prestiż i dać specjalne preferencje cenowe, ale 

takie jak „wszystkim, bez wyjątku, klientom”.

Nie  przypuszczam,  abym  zrobił  kiedykolwiek  cokolwiek, 

aby  dać  do  zrozumienia,  że  zamierzam  być  inwestorem  w 

nieruchomości  w  Szczecinie.  Nie  byłem  nigdy  w  Bałutach 

i zupeł nie nie potrafię wyobrazić sobie, abym codziennie jeździł 

do pracy do Łodzi, skoro całkiem dobrze jest mi w Warszawie. 

Nie mam ani Głównej Księgowej, ani pracownicy, która może 

urodzić  dziecko  w  jakimkolwiek  okresie.  Nie  jestem  także 

osobą, która będzie traktowała posiadanie kopiarki 1360 lub 

3560 za czynnik statusu. 

Domyślam  się,  że  w  każdym  z  powyższych  przypadków 

wysyłki  nie  byłem  jedynym  odbiorcą,  że  podobne  przesyłki 

otrzymały setki lub tysiące odbiorców. I że nadawcy wyrzucili 

  w  błoto  całkiem  sporo  pieniędzy.  Tylko  dlatego,  że 

przygotowujący  wysyłkę  marketerzy  myślą  w  kategoriach 

targetu, a nie zakwalifikowania potencjalnego klienta. [1] 

background image

108

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[b] Efekty kwalifikowania przed 

wysyłką materiałów (przypadek 

agencji tłumaczeń)

W żadnym z powyżej podanych przypadków nie jestem w 

stanie oszacować, ile mogłaby zaoszczędzić firma decydująca 

się  na  wysyłkę  materiałów,  gdyby  przeprowadziła  przed 

wysyłką rozmowę telefoniczną, której jedynym celem byłoby 

zakwalifikowanie odbiorców, czyli stwierdzenie, czy warto do 

nich wysyłać. 

Dzięki  uprzejmości  Mobius  Telemarketing,  centrum 

telemarketingu  na  zlecenie  (www.mobius.plock.com),  które 

udostępniło  dane  z  kampanii  nakierowanej  na  telefoniczne 

przygotowanie wysyłki dla firmy usługowej, będziemy mogli 

ocenić finansowe efekty takiej akcji. I nie tylko finansowe.

Do  tego  czasu  agencja  tłumaczeń  docierała  do  swoich 

potencjalnych  klientów,  wysyłając  im  swoje  kolorowe 

broszury. Początkowo właściciele firmy nie byli przekonani co 

do skuteczności telefonicznego wsparcia wysyłki pocztowej. 

Gdy już się zdecydowali, Mobius otrzymał dane teleadresowe 

583 firm.

Gdyby z bazy wydrukowano nalepki adresowe i wysyłano 

broszury,  koszt  dla  wysyłającego  wyniósłby:  583  *  5  zł 

(znaczek, koperta, zawartość) = 2915 zł.

Przeprowadzone rozmowy telefoniczne dały wyniki opisane 

w tabeli 1. na następnej stronie.

Już  samo  zmniejszenie  liczby  wysłanej  korespondencji 

spowodowało  poważne  ograniczenie  kosztów.  Stwierdzenie, 

że firma nie funkcjonuje pod starym numerem telefonu lub 

że nie ma potrzeby zlecenia usługi, spowodowało ograniczenie 

wydatków o 407 * 5 zł = 2035 zł. Gdyby poczta została tam 

wysłana, te 2035 zł zostałyby zmarnowane.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

109

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

 Tabela 1. Wynik kontaktu telefonicznego

Uzyskana odpowiedź/reakcja

liczba

odsetek

zły numer/numer nie istnieje 

81

13,89%

nie ma potrzeby zlecania   

326

55,92%

pocz

ta  

122

20,93%

faks  

29

4,97%

poczta elektroniczna  

16

2,74% 

już korzysta  

9

1,54%

razem 

583  100,00%

Kolejne 225 zł zostało zaoszczędzone, ponieważ potencjalni 

klienci  zażyczyli  sobie  przesłania  materiałów  faksem  (nieco 

taniej)  albo  pocztą  elektroniczną  (najtaniej).  Oszczędność 

dodatkowych 45 zł wzięła się stąd, że 9 firm już było klientami 

agencji.

Łącznie  więc,  na  wysyłkę  zleceniodawca  przeznaczył  nie 

2915 zł, a 610 zł. Oszczędność rzędu 2305 zł, czyli 80% kwoty, 

którą wydałby wysyłając swoje materiały „na oślep”.

Co  więcej,  za  pięciokrotnie  mniejszy  wydatek  uzyskał  nie 

122, ale 167 wysyłek (jeśli uwzględnimy faksy i maile), czyli 

o 37 procent więcej. Inaczej mówiąc, średni koszt przesyłki 

nie wyniósł 5 zł, ale 3,65 zł 

Telefon przed wysyłką, oczywiście, kosztuje. Kosztuje praca 

ope ratora  i  impuls  telefoniczny.  Przyjmijmy,  że  dokonano 

540 połączeń (część telefonów pod nieistniejące numery nie 

obcią żała  rachunku)  i  że  –  w  najbardziej  niesprzyjających 

warunkach – koszt połączenia (operator + impulsy) wyniósł 

2,5 zł. Telefoniczne przygotowanie wysyłki kosztowało więc 

1350  zł,  co  oznacza,  że  zleceniodawca  i  tak  zaoszczędził 

background image

110

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

955  zł  (czyli  blisko  1/3  pierwotnego  budżetu),  zarazem 

poprawiając szanse na uzyskanie lepszych efektów z wysyłki. 

Wysyłka  została  przecież  skierowana  do  konkretnych  osób, 

a ponad 40 rozmówców stwierdziło w czasie rozmów, że ma 

akurat potrzebę skorzystania z usługi. 

No  tak,  ale  przecież  nie  każda  wysyłka  kosztuje  5  zł. 

Oczywiście, że nie. Są tańsze i droższe. Im bardziej kosztowna 

przesyłka lub im bardziej wpisana w długotrwałą kampanię, 

tym bardziej opłaca się poprzedzać ją rozmową telefoniczną. 

Rozmowa  kwalifikacyjna  okaże  się  użyteczna  zarówno  dla 

wydawcy,  wysyłającego  egzemplarze  okazowe  swojego 

czasopisma,  jak  i  dla  firmy  komputerowej,  która  chce  dać 

szansę  swoim  potencjalnym  klientom  na  zapoznanie  się 

z nowo stworzonym oprogramowaniem, wysyłając jego wersję 

demonstracyjną.

[c] Efekty kwalifikowania przed 

wysyłką materiałów (przypadek 

organizatora specjalistycznego 

seminarium)

Tym  razem  przypadek,  w  którym  trudno  jest  wyliczyć 

skuteczność, mimo że jest ona ewidentna. Jedna z warszawskich 

firm public relations otrzymała od zagranicznej firmy zlecenie 

przygotowania seminarium poświęconego oprogramowaniu dla 

sieci www. Czasu było bardzo mało, a – na dodatek – napięty 

termin został spotęgowany świętem i kolejnym przedłużonym 

weekendem. Wysłanie zaproszeń pod adresy z zakupionej bazy 

danych mogło nie dać spodziewanych efektów.

Telemarketerzy  Mobius  Telemarketing  w  ciągu  dwóch  dni 

skontaktowali się z kilkoma setkami potencjalnych uczestników, 

poinformowali  o  seminarium  i  wysłali  zaproszenie  drogą, 

która najbardziej odpowiadała osobom zapraszanym (pocztą, 

faksem, mailem). 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

111

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Tym razem przesyłki trafiły tylko do tych firm, które chciały 

ją otrzymać, i to do osób, których nazwiska zostały ustalone 

w czasie rozmowy telefonicznej. Na dodatek poważna część 

z  nich  została  poinformowana  o  seminarium,  dzięki  czemu 

sprawa  ta  stała  się  dla  nich  ważniejsza  i  bardziej  pilna. 

A informację otrzymali w postaci, którą sobie zażyczyli (poczta, 

faks. e­mail). 

 

 Tabela 2. Wynik kontaktu telefonicznego

uzyskana odpowiedź/reakcja

liczba

odsetek

nie zainteresowani otrzymaniem 

informacji

174  53,21%

zainteresowani otrzymaniem in­

formacji  

153

46,79% 

 

w tym: pocz

ta  

101

30,89%

 

w tym: faks  

44

13,46%

 

w tym: poczta elektroniczna  

8

2,45% 

razem  

327 100,00%

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

113

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[21] Dyskusja

Udział w dyskusji biorą: Wiktor Chwaszczyk (WC), Agnieszka 

Janicka (AJ), Ryszard Nowak (RN) oraz Żaneta Ptak­Kostecka 

i Marian J. Kostecki (MasterPlan)

Wiktor Chwaszczyk

Wiktor Chwaszczyk pracuje jako sprzedawca od blisko 7 lat. 

Zaraz  po  zatrudnieniu  u  pierwszego  pracodawcy  przeszedł 

dwutygodniowe  szkolenie,  prowadzone  przez  jedną  z  naj­

większych  firm  szkoleniowych.  Później  uczestniczył  w  kilku 

innych szkoleniach, przeczytał kilka poradników na temat sku­

tecznych technik i psychologii sprzedaży.

Na początku swojej kariery zawodowej czuł, że praca będzie 

mu bardzo odpowiadać, ponieważ lubił ludzi. Niestety, wyniki 

nie dorównywały poziomowi jego entuzjazmu. Wśród dwunastu 

sprzedawców w swoim dziale stale lokował się blisko średniej. 

Jego zadowolenie z pracy spadało w bardzo szybkim tempie. 

Szczególnie, że przedtem, czego się dotknął, wychodziło mu. 

Po  kilku  latach  pracy  w  sprzedaży  zaczynał  czuć  się 

„wypalony”. Wiktor czuł, że źródłem dyskomfortu jest moment, 

w którym próbuje naciskać potencjalnego klienta, aby wydusił 

z  siebie  zamówienie.  Jedynymi  okresami,  kiedy  nie  czuł 

„wypalenia” były 2­3 dni następujące bezpośrednio po kolejnym 

seminarium  motywacyjnym.  Zwykle  kupował  wtedy  jeszcze 

jeden  poradnik  z  cyklu  „Jak  osiągnąć  sukces  w  sprzedaży” 

i przez kilka kolejnych dni czytał zapamiętale. Szybko jednak 

zmiana nastroju znikała i wracała codzienność.

Wiktor z oddaniem zajmował się swoimi klientami. Problem 

polegał na tym, że nie miał ich zbyt wielu. Kontaktowanie się 

z potencjalnymi klientami przysparzało mu najwięcej stresu. 

Przede wszystkim dlatego, że było mało skuteczne. Kierownik 

background image

114

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

działu  sprzedaży  powtarzał  Wiktorowi  przy  każdej  okazji, 

że  powinien  w  czasie  pierwszych  rozmów  telefonicznych 

wykazywać więcej entuzjazmu i że powinien nauczyć się być 

bardziej zdecydowany (bo takie chyba było znaczenie słowa 

„agresywny”, którego kierownik z lubością używał). Dyrektor 

pionu  marketingu  i  sprzedaży,  z  kolei,  sugerował,  żeby  po 

prostu nie lenił się.

Przełożeni  postanowili  dać  Wiktorowi  szansę  posłuchać 

rozmów trzech najlepszych sprzedawców. Każdy z nich stosował 

inną  technikę  sprzedaży,  ale  wszyscy  posiedli  umiejętność 

przebijania  się  przez  recepcjonistki,  sekretarki  i  asystentki. 

Wszyscy też dokonywali prezentacji tego, co chcieli powiedzieć 

bezpośrednio  do  ucha  najważniejszej  osoby  w  firmie,  do 

której dzwonili. Nawet jednak te niekwestionowane gwiazdy 

miały  okresy  spadku  entuzjazmu,  energii  i  przebojowości. 

Zdarzało  się,  że  rozmówcy  odkładali  słuchawkę  w  połowie 

zdania.  Jeszcze  częściej  zdarzało  się,  że  „nie  mieli  czasu” 

na spotkania.

Każdy  z  supersprzedawców  udzielał  Wiktorowi  tej  samej 

rady. „Sprzedaż, to wielkie liczby. Im większe, tym lepiej. Jeżeli 

będziesz dzwonił godzina po godzinie, dzień po dniu – będziesz 

miał  wyniki.  Najważniejsze,  to  nie  załamywać  się.  Popraw 

trochę  swoje  umiejętności  radzenia  sobie  z  zastrzeżeniami 

klientów, bądź bardziej zdecydowany w zamykaniu transakcji 

i wszystko będzie dobrze.”

Marek  był  bliski  załamania.  Przecież  wiedział  o  tym 

wszystkim. Zaczął myśleć, że pewnie nie ma wystarczających 

talentów  do  stania  się  dobrym  sprzedawcą.  Coraz  częściej 

rozważał przejście do innej pracy. Problem w tym, że te inne 

miejsca nie płaciły tak dobrze... 

Agnieszka Janicka

Kariera zawodowa Agnieszki Janickiej jest o wiele krótsza. 

Jeszcze w czasie studiów zaczęła dorabiać, żeby je (przynajmniej 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

115

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

częściowo) sfinansować. Pewnego dnia z namowy koleżanki 

trafiła do call center. Sytuacja miała charakter awaryjny; firma 

dostała wielkie zlecenie na obsługę linii informacyjnej i z dnia 

na  dzień  potrzebowała  ponad  stu  osób.  Mimo  że  szkolenie 

początkowe było niemal symboliczne, przy telefonie czuła się 

jak ryba w wodzie.

Agnieszka  pracuje  już  w  call  center  półtora  roku.  Kilka 

miesięcy temu zrobiła dyplom, ale nie myśli o zmianie pracy. 

Szczególnie że o pracę dla geografa raczej trudno, chyba że 

chce się uczyć w szkole, a tego Agnieszka raczej nie chciałaby 

robić.

Nie  tak  dawno  zlecenie  na  obsługę  linii  informacyjnej 

skończyło  się.  Przez  kilka  tygodni  Agnieszka  była  typową 

„zapchaj­dziurą”.  Pracowała  przy  krótkoterminowych 

zleceniach. Dokładniej, była przesuwana ze zlecenia do zle­

cenia, co zdecydowanie jej nie odpowiada. 

Ostatnio call center Agnieszki podpisało umowę na długo­

terminowe  zlecenie. Tym razem ma to być sprzedaż. Firma 

ogłosiła, że funduje 10 szkoleń, dla osób które będą stanowiły 

stałą obsadę tego zlecenia.  Agnieszka zgłosiła się. 

Ryszard Nowak

Ryszard  Nowak  jeszcze  w  latach  90.  był  dyrektorem 

administracyjnym dużej firmy państwowej. Niechętnie opowiada 

o tym okresie ani o wcześniejszej karierze zawodowej. 

Mówi tylko o tym, że po dłuższym „urlopie” postanowił zostać 

akwizytorem jednego z otwartych funduszy emerytalnych. Szło 

mu ani dobrze, ani źle, ale praca ta szybko się skończyła. Mając 

wrażenie, że dowiedział się sporo o branży ubezpieczeniowej, 

postanowił zostać agentem. 

Tak  jak  i  inni  agenci  rozpoczął  od  sprzedawania  rodzinie 

i zna jomym. A że przez lata pracy w wielkich przedsiębiorstwach 

background image

116

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

państwowych  lista  jego  znajomych  była  całkiem  pokaźna, 

początki były obiecujące. Po niedługim czasie jednak źródełko 

kontaktów zaczęło wysychać. 

Ryszard nie bardzo wiedział, co może w takiej sytuacji zrobić. 

Zaczął  podpytywać  kolegów­agentów.  Każdy  z  nich  dzielił 

się swoimi doświadczeniami, ale Ryszardowi nie składały się 

w żad ną spójną całość. Z czasem coraz bardziej zaczął zwracać 

uwa gę na te przypadki, w których agenci zatrudniali kogoś do 

nawiązywania kontaktów, a sami skupiali się na spotkaniach 

z potencjalnymi klientami. 

Ryszard pomyślał o zatrudnieniu na parę godzin tygodniowo 

Moniki,  dalekiej  kuzynki,  która  zrobiła  maturę  i  nie  może 

znaleźć pracy. 

Zdał sobie sprawę, że kuzynce konieczne będzie szkolenie. 

Postanowił jednak nie wysyłać jej na szkolenie, ale sam wziąć 

udział w kursie. W końcu nie wiadomo, czy Monice praca się 

spodoba. Pomyślał, że na podstawie tego, czego się nauczy, 

będzie sam w stanie przeszkolić kuzynkę.

* * *

WC:  Zaraz,  zaraz,  czy  ja  dobrze  rozumiem?  Próbujecie 

państwo powiedzieć, że sprzedaż nie polega na perswazji, że 

cała ta wielka wiedza związana z pobudzaniem zainteresowania, 

prezentowaniem, zwalczaniem obiekcji jest nic nie warta?

MP:  Tego  nie  powiedzielibyśmy.  Wiedza  ta  może  być 

przydatna. Jednak pierwszym krokiem w procesie sprzedaży 

nie powinno być przekonywanie trudnych do przekonania, ale 

znalezienie tych, których szczególnie przekonywać nie trzeba. 

Na  tym  polega  tworzenie  list  kandydatów  na  potencjalnych 

klientów (lead generation). A proces kwalifikowania jeszcze 

bardziej zawęża liczbę tych, wobec których ma sens stosowanie 

wiedzy o metodach perswazji.

Niemal  w  każdej  branży  istnieje  więcej  potencjalnych 

klientów niż ktokolwiek jest w stanie „obrobić”. Stąd już nawet 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

117

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

wstępne  kontaktowanie  się  nie  powinno  być  przypadkowe. 
Wiedza o bazach danych, o kryteriach ich wyboru i o sposobach 
posługiwania  się  nimi  może  oszczędzić  sprzedawcy  wiele 
niepotrzebnej  pracy,  a  potencjalnym  klientom  oszczędzić 
zupełnie  zbędnych  kontaktów  ze  strony  nieprzygotowanych 
sprzedawców.

Możemy chyba przyjąć, że każdy sprzedawca ma ograniczony 

czas przeznaczony na poszukiwanie potencjalnych klientów. 
Jeżeli  będzie  próbował  przekonywać  każdego,  kto  z  jakich­
kolwiek powodów znalazł się w jego bazie, będziesz marnować 
czas, pieniądze i wysiłek. A co ważniejsze, utraci możliwość 
rozmawiania  z  tymi,  którzy  są  gotowi  na  to,  aby  stać  się 
klientami już teraz. 

WC: No dobrze. Ale – wracam do mojego pierwszego pytania 

o przekonywanie...

AJ:  No  właśnie,  chyba  z  rok  temu  wpadła  mi  do  ręki 

fantastyczna książka Roberta Cialdiniego „Wywieranie wpływu 
na ludzi”. Jest tam masa świetnych przykładów, jak prostymi 
chwytami można spowodować, aby inni zachowywali się tak, 
jak chcemy, aby się zachowywali. Przecież to są gotowce do 
użycia. 

MP: No to raz jeszcze – proces sprzedaży (bo nie mówimy 

tu o transakcji) – to długotrwała relacja. Podobna do każdej 
inne  relacji  społecznej.  Odwrócę  pytanie:  co  powiedziałaby 
pani  o  swoim  znajomym  lub  współpracowniku,  gdyby  –  po 
przeczytaniu  książki  Cialdiniego  –  uświadomiła  sobie  pani, 
że  jego  postępowanie  wobec  pani  nie  wynika  z  sympatii, 
chęci pomocy, wspólnoty interesów, ale bazuje na kolejnych 
rozdziałach  „Wywierania  wpływu...”?  Czy  sądzi  pani,  że  ci, 
którzy kupują, takich książek nie czytają?

WC:  Jeżeli  sprzedawanie  nie  jest  namawianiem  ludzi  do 

tego, aby zachowywali się tak jak tego chce sprzedający, to 
czym jest?

background image

118

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

MP:  Sprawa  jest  dosyć  prosta.  Jeśli  miałoby  być  tak  jak 

pan mówi, to znaczyłoby, że sprzedawca ustawia się w ro li 

antagonisty klienta. Gdy jeden z nich wygrywa, drugi prze­

grywa.  Klient  daje  odpór  sprzedawcy  –  sprzedawca  zostaje 

pokonany. Klient dokonuje zakupu – sprzedawca wygrywa. Kto 

w tej drugiej sytuacji jest przegranym? Z logiki tego myślenia 

wynika, że przegranym jest klient.

Wolimy myśleć o sprzedaży jako o procesie, w którym obie 

strony  dokonują  ustaleń.  Klient  nie  zamierza  dokonywać 

zakupu – sprzedawca wycofuje się. Klient deklaruje możliwość 

zakupu w przyszłości – sprzedawca kontaktuje się z nim za ja­

kiś czas. Klient wykazuje zainteresowanie – sprzedawca służy 

dodatkowymi informacjami i wyjaśnieniami. 

Wybiegając nieco w przyszłość, to, co zostało przed chwilą 

powiedziane jest głównym powodem znaczenia umiejętności 

zadawania  pytań  (a  nie  umiejętności  prezentacji  produktu) 

w pierwszej fazie kontaktu.

WC: W porządku, ale skąd wiadomo, że mamy do czynienia 

z  dobrym  kandydatem  na  klienta,  jeśli  wcześniej  nie  próbo 

waliśmy mu nic sprzedać?

MP:  Uprośćmy  nieco  powody,  dla  których  ktoś,  z  kim  się 

kontaktujemy, nie kupi od nas. Jeżeli weźmiemy pod uwagę 

dowolnie  wielką  zbiorowość  domniemanych  kandydatów  na 

klientów,  to  pewnie  znajdą  się  wśród  nich  tacy,  którzy  (1) 

uświadamiają sobie potrzebę zakupu, potrzebują tego, czym 

dysponujemy, mają środki na zakup i nie mieliby nic przeciwko 

kupieniu  od  nas;  (2)  tacy,  którzy  potrzebują  tego,  czym 

dysponujemy,  ale  nie  uświadamiają  sobie  potrzeby  zakupu, 

choć na zakup byłoby ich stać; (3) tacy, którzy uświadamiają 

sobie potrzebę zakupu, potrzebują tego, czym dysponujemy, 

ale  nie  mają  środków  na  zakup;  a  także  (4)  tacy,  którzy 

uświadamiają sobie potrzebę zakupu, potrzebują tego, czym 

dysponujemy, mają środki na zakup, ale nie kupią od nas, bo 

mają swoje stałe źródła zaopatrzenia, z których są zadowoleni, 

do których mają zaufanie albo z którymi są związani umową.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

119

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Domyślam się, że każdy z państwa najchętniej poświęciłby 

całą swoją energię na kontakty z pierwszą grupą. Czy tak?

WC, AJ i RN (zgodnie): No pewnie...

RN: Ale przecież osoby te nie noszą tabliczki z napisem „to 

ja należę do pierwszej grupy”. Jak mam więc dowiedzieć się, 

kim są?

WC: To jest jakieś zakręcone. Przecież nie dowiem się, dopóki 

nie  zrobię  potencjalnemu  klientowi  prezentacji.  Ja  swoich 

rzeczy, a pan Ryszard – polisy.

MP: Czy na pewno? Czy pan Ryszard musi mi przedstawić 

całą ofertę swojej firmy ubezpieczeniowej, aby się dowiedzieć, 

czy rozmówca potrzebuje coś z tego?

RN: No, gdybym spróbował, to trwałoby parę godzin...

MP: Jaka sensowna alternatywa pozostaje w tej sytuacji?

AJ: Najpierw zapytać? 

WC  (zaskoczony,  z  sarkazmem):  Tak  po  prostu:  „A  nie 

potrzebuje pani polisy ubezpieczeniowej na życie?”

MP: No, może niedokładnie tak...

RN: No dobrze, ale przecież każdy będzie mógł wtedy zbyć 

mnie, mówiąc, że nie potrzebuje. I efekt takiego pytania byłby 

jeden: długa seria odpowiedzi negatywnych.

MP: Na pewno?

RN: Jasne. Przecież najprościej jest powiedzieć „nie”.

MP:  Panie  Ryszardzie,  pan  niedawno  kupował  pierwszy 

komputer,  prawda?  Czy  gdybyśmy  się  wtedy  znali  i  jedno 

background image

120

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

z nas zagadnęłoby pana na ten temat, powiedziałby pan: „nie 

chce mi się gadać na ten temat”? Czy raczej chciałby się pan  

najpierw  przekonać,  czy  wiemy  na  temat  więcej  od  pana, 

a  gdy by  się  okazało,  że  tak,  wycisnąłby  pan  z  nas  każdą 

możliwą do wyciśnięcia informację?

RN:  No  tak,  nie  pominąłbym  możliwości  dowiedzenia  się 

więcej...

AJ:  Tak  mogłoby  się  zdarzyć,  ale  przecież  państwo  nie 

sprzedajecie komputerów. Czyli nie macie żadnego interesu 

w tym, żeby coś wcisnąć panu Ryszardowi.

MP: Panie Ryszardzie, wśród pana znajomych są i brokerzy,  

i agenci ubezpieczeniowi. Agenci sprzedają polisy jednej firmy 

ubezpieczeniowej, a brokerzy kilku. Ci pierwsi są zainteresowani, 

aby „wcisnąć” polisę swojej firmy. Ci drudzy nie. Czy obserwuje 

pan masowe przechodzenie agentów do firm brokerskich? Bo 

jeśli tak jest, to znaczyłoby, że klient zdecydowanie bardziej 

woli rozmawiać ze sprzedawcą niezwiązanym jakoś szczególnie 

z produktem, który sprzedaje.

RN:  Nie  mam  pojęcia.  Nie  widziałem  żadnych  statystyk. 

Masowych  przejść  agentów  do  firm  brokerskich  nie  widzę. 

Ale wiem na pewno, że agentów jest bez porównania więcej 

niż brokerów.

AJ:  Czyli  co?  Twierdzicie  państwo,  że  trzeba  najpierw 

sprawdzać, czy – jak to nazwaliście – domniemany kandydat 

na  potencjalnego  klienta  jest  rzeczywiście  kandydatem  na 

potencjalnego klienta?

MP: Nie tylko my tak twierdzimy. Sama pani doszła do tego 

wniosku, prawda?

WC: Przepraszam za szelest. Nie dlatego przeglądam gazetę, 

że to, co mówicie, do mnie nie trafia. Wyciągnąłem ją żeby 

zobaczyć ogłoszenia w dziale „praca”. Proszę bardzo. Ambitny, 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

121

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

agresywny, wytrwały, zmotywowany, energiczny, inteligentny 

– to wszystko są określenia dotyczące sprzedawców, którzy 

mają być zatrudnieni w najbliższym czasie. 

To, co państwo mówicie, ma sens. Ale trudno jest mi przyjąć, 

że tylko wy macie rację, a te firmy, które dały ogłoszenia do 

dzisiejszej gazety mylą się.

MP:  No  cóż,  pewnie  trzeba  byłoby  porozmawiać  z  tymi, 

którzy formułują ogłoszenia. Dla nas jest jasne, że agresywny 

i wytrwały sprzedawca wywołuje w nas opór. Żywotność tego 

podejścia jest zadziwiająca. 

Rozumiemy,  że  dotknęliśmy  jedynie  wierzchołka  góry 

lodowej. Czy możemy przejść do następnego etapu? 

RN:  Jeszcze  chwilę,  jeśli  można.  Słucham  uważnie  tej 

dyskusji i nie rozumiem jednej rzeczy. W tytule kursu mówi się 

o praktyce telefonicznej sprzdaży. Gdzie jest ta praktyka?

MP:  No  właśnie  teraz  przejdziemy  do  kwestii  baz  danych 

i opro gramowania do ich prowadzenia...

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

123

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

E. 

 Przygotuj bazę

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

125

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[22] Początkiem jest zawsze baza 
danych

Rozpoczynając  prace  z  bazami,  wkraczasz  w  dziedzinę 

określaną mianem database­marketing, czyli przyjmujesz takie 

podejście do działalności na rynku, w którym wykorzystuje się 

wszelkie informacje o klientach i potencjalnych klientach, aby 

usprawnić i zwiększyć efektywność sprzedaży.

Zwróć uwagę na to, że nie mówimy o informacjach o rynku, 

ale o klientach. Zgadzam się bowiem z Tomem Petersem, który 

twierdzi: „Rynek nigdy nic nie kupił. Kupują klienci. To główny 

powód, dla którego umiejętność nastawienia naszego działania 

na indywidualnego klienta ma taką wartość.”

Wstępem  do  jakiejkolwiek  działalności  w  ramach  działań 

nastawionych na zindywidualizowanego klienta jest posiadanie 

baz danych teleadresowych. Jest to warunek konieczny, ale 

nie wystarczający. Zdobyte wcześniej (kupione, zebrane z roz­

maitych źródeł, np. od handlowców, od zaprzyjaźnionych firm 

i osób, ze stowarzyszeń) informacje o potencjalnych klientach, 

są – w dalszej kolejności – używane do komunikowania się 

z nimi jako indywidualnymi osobami/firmami.

Do  stworzenia  dobrej,  to  znaczy  użytecznej  w  procesie 

sprzedaży, bazy danych nie wystarczą zwyczajne umiejętności 

komputerowe.  Trzeba  mieć  jeszcze  specjalistyczną  wiedzę 

dotyczącą baz danych oraz wiedzę dotyczącą sposobu myślenia 

tych, którzy z bazy będą korzystać.

Tworzenie  (kupowanie)  bazy  danych  teleadresowych  bez 

jasnego planu zastosowania może przynieść więcej szkody niż 

pożytku. Zanim podjęta zostanie decyzja o tym, aby tworzyć 

lub kupić bazę danych, jasny musi być podstawowy powód dla 

podjęcia tej aktywności. Inne kroki podejmiemy, gdy zamiarem 

naszym  jest  generowanie  listy  potencjalnych  klientów  (lead 

background image

126

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

generation), a inne, gdy chcemy zbierać informacje o naszych 

klientach. Zdecydowanie najgorszym powodem zainwestowania 

pieniędzy i energii w budowanie bazy danych jest to, że dobrze 

byłoby mieć bazę.

Pamiętaj,  że  większa  baza  to  niekoniecznie  lepsza 

baza. Błędem jest oczekiwanie, że najważniejsze jest mieć 

dużą  bazę.  Mówiąc  najprościej,  duża  baza  –  to  zajęcie 

dużej powierzchni twardego dysku i masa pracy, aby się nią 

posługiwać.  Niewiele  jest  firm,  które  potrzebują  informacji 

o  wszystkich  firmach  w  kraju.  Nie  potrzebują  jej  ci,  którzy 

działają  na  rynkach  lokalnych.  Nie  potrzebują  jej  także  ci, 

których produkt skierowany jest do bardzo wybranych rodzajów 

odbiorców.  Baza  ma  mieć  więc  przede  wszystkim  rekordy, 

o które nam chodzi.

Nie można bezinwestycyjnie stworzyć dobrej bazy. Tworzenie 

i utrzymanie baz danych jest kosztowne, a ­ przede wszystkim 

­ zajmujące wiele czasu i wymagające kompetencji na styku 

marketingu i oprogramowania komputerowego.

Praca  z  bazą  danych  teleadresowych  wymaga  szybkości, 

choćby tylko tego powodu, że dane starzeją się. Zbyt długie 

doprowadzanie bazy do fazy, w której można z niej robić użytek, 

może spowodować, że stanie się poważnie nieaktualna zanim 

zaczniemy  jej  używać.  Im  więcej  zasobów  uruchomimy  w 

fazie tworzenia bazy, tym szybciej powstanie, a – tym samym 

– będzie bardziej wartościowa.

Każda baza wymaga stałej aktualizacji, dodawania pozycji, 

czyszczenia dubletów, porządkowania, przygotowywania stale 

nowych kryteriów wyszukiwania interesujących nas rekordów. 

Baza  bez  dobrych  indeksów  i  możliwości  prowadzenia 

wielokryterialnych metod przeszukiwania jest bezużyteczna.

Same dane teleadresowe niewiele dają. Wiedza o tym, że 

Abex  jest  firmą  budowlaną,  ma  o  wiele  mniejszą  wartość 

niż  to,  że  Abex  działa  w  Polsce  południowo­wschodniej,  że 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

127

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

specjalizuje  się  w  montowaniu  instalacji  przemysłowych, 

że  dysponuje  takimi  to  a  takimi  technologiami,  licencjami 

i cer ty fikatami, że większość członków zarządu wywodzi się 

z pań stwowej firmy ABC i że wszyscy oni mówią po niemiecku. 

Wartość bazy zwiększa się wraz z przyrostem informacji w niej 

przechowywanych, choć wartość tych informacji będzie inna 

dla agenta ubezpieczeniowego niż agencji tłumaczeń.

[a] Najpierw baza klientów – potem 

produkt [USA, opis przypadku]

Większość  czasopism  startuje  od  pomysłu  redakcyjnego. 

Nad  docieraniem  do  klientów  zespół  przygotowujący  pismo 

zaczyna zastanawiać się, gdy pomysł pisma jest w szczegółach 

dopracowany.  Zupełnie  inaczej  postąpiły  American  Airlines 

Publishing  i  Travelocity.com,  gdy  postanowiły  wydawać 

Travelocity Magazine.

Projektowanie  dwumiesięcznika  rozpoczęto  od  bazy 

danych  liczącej 22 milionów użytkowników Travelocity.com. 

Po czterech miesiącach, 5 września 2000 Travelocity magazine 

wystartował.

Rick Morrison, wydawca magazynu, wspomina: „Uznaliśmy, 

że wystarczy nam 1,1% użytkowników, aby przedsięwzięcie 

opłaciło się. Aby ustalić, które to 250 tysięcy spośród 22 mi­

lionów użytkowników, rozpoczęto od ustalenia profilu czytelnika. 

Postanowiono  skierować  uwagę  na  innych  odbiorców  niż 

klientela Conde Nast Traveler oraz American Express’ Travel 

&  Leisure  (kobiety  w  wieku  40  lat).  Zdecydowano  się  na 

mężczyzn w okolicach trzydziestki, z dochodem gospodarstwa 

domowego powyżej 75 tysięcy dolarów, robiących zakupy za 

pośrednictwem internetu, w tym zakupy związane z podróżami. 

Mężczyźni ci mieli mieć dyplom ukończenia uniwersytetu i być 

żonaci, ale bez dzieci.

Jak  się  okazało,  ten  profil  obejmował  kilka  milionów 

użytkowników Travelocity.com. Dalsze ograniczenia polegały na 

background image

128

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

odrzuceniu tych, którzy bardziej sporadycznie dokonują zakupów 

internetowych oraz kupują za mniejsze kwoty. Po wybraniu 250 

tysięcy  potencjalnych  prenumeratorów,  skierowano  do  nich 

wysyłkę gratisowych egzemplarzy. Gdy okres testowy skończy 

się, wydawcy chcą przekształcić potencjalnych klientów w opła­

cających prenumeratę czytelników.

 Źródło: Bezpośrednie związki, nr 2, 13 października 

2000; na podstawie: Jason, Gonzales, New Travelocity 

Magazine Built Subscription Targets From Within, DM News, 

Thursday, September 21, 2000. 

Wiele  pisze  się  i  mówi  o  pomiarze  korzyści  finansowych 

z wpro wadzenia marketingu bazodanowego i innych systemów 

informacji o kliencie. 

Jak  szybki  i  jak  duży  może  być  zwrot  inwestycji?  Zwykle 

inwestycje w tym zakresie to potężny wydatek i długookresowe 

zaangażowanie osób i innych zasobów firmy. Ci, którzy mają 

zdecydować o wydaniu pieniędzy mają prawo pytać: „na ile 

nam się to opłaci?”.

Zmuszeni  do  dostarczania  danych  marketerzy  zaczynają 

poszukiwać  gotowych  wartości  liczbowych.  Szukają  modeli 

do obliczania, a przynajmniej szacowania, zwrotu inwestycji, 

które byłyby do zaakceptowania przez menedżerów. Zwykle 

też tworzą zestaw założeń dotyczących przyspieszenia reakcji 

na  sprawy  zasygnalizowane  przez  klienta,  zwiększonych 

wskaźników utrzymania klientów, zwiększonej wartości klienta 

i innych wielkich rzeczy, co do których marketerzy „wiedzą”, 

że mają być efektem zastosowania podejścia bazodanowego. 

Założenia  te  są  zwykle  ilustrowane  cyferkami  znalezionymi 

w  publikacjach  i  w  prezentowanych  na  konferencjach 

przypadkach  sukcesów  we  wdrażaniu  nowych  systemów 

informacji o kliencie. [...]

Zbyt  wiele  przewidywań  zwrotu  inwestycji  opiera  się  na 

przesłodzonych oczekiwaniach, że baza danych automatycznie 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

129

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

usprawni  programy  marketingowe.  Ale  trzeba  zapytać,  czy 

w firmie istnieją umiejętności, gotowość, zasoby i budżet na to, 

aby przygotować nowe programy marketingowe i aby testować 

je.  Jeśli  nie,  przewidywania  zwrotu  inwestycji  rozpadną  się 

w drobny mak.

Zgodnie  z  moim  doświadczeniem  mogę  stwierdzić,  iż  in­

westycje w marketing bazodanowy zależą w całości od goto­

wości i zdolności firmy do wyciągnięcia korzyści, jakie sobą 

prezentuje. 

Marketing  bazodanowy  daje  możliwości.  Każda  decyzja 

w  inwestowanie  weń  winna  pociągać  za  sobą  inwestycje 

w zdolności organizacji z korzystania z możliwości, jakie daje. 

W  nowe  procesy,  w  gotowość  do  zaakceptowania  nowego 

rozkładu  odpowiedzialności  i  nowych  priorytetów.  Jeżeli 

menedżment firmy nie jest gotów do marketingu bazodanowego, 

nie wydawaj pieniędzy na bazę danych. 

Marketing  bazodanowy  nie  przyniesie  żadnych  korzyści, 

jeśli nie będzie stosowany właściwie. Istnieje analogia między 

zakupem komputerów i baz danych. Zakup komputerów może 

drastycznie  zrewolucjonizować  sposób  pracy.  W  części  firm 

komputer jest niczym więcej niż tylko kosztowną maszyną do 

pisania. A twoja baza danych: jest czymś więcej niż kosztowną 

listą?

Raz  jeszcze,  solidne  zrozumienie  i  używanie  marketingu 

bazodanowego jest kluczem do uzyskania zwrotu z poczynionych 

inwestycji. Bez tego wprowadzenie marketingu bazodanowego 

może przynieść znaczne straty, jako że bazy danych pozwalają 

na efektywniejsze robienie błędów.

Oczywiście,  bazy  danych  stwarzają  możliwość  uzyskania 

znacznych korzyści, zarówno strategicznych, jak i taktycznych. 

Wzrost poziomu wskaźników utrzymania klientów należy do 

najważniejszych, ponieważ pozwala uzyskać większy dochód 

z klienta. Podniesienie wartości transakcji (up­sell) i sprzedaż 

background image

130

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

krzyżowa  (cross­sell)  stanowią  bardziej  bezpośredni  sposób 

na zwiększenie wartości klienta.

Jak  wiele  zaoszczędzisz?  Możesz  oszacować  oszczędności 

z  zastosowania  marketingu  bazodanowego.  Oszczędności 

biorą  się  z  optymalizacji  procesów  rutynowych,  z  unikania 

powtarzających  się  czynności  i  eliminowania  promocji 

skierowanych na klientów, którzy nie reagują pozytywnie na 

twoje kampanie. Poza oszczędnościami marketing bazodanowy 

może dać ci zwiększony dochód. 

[b] Przypisy

Źródło:  Bezpośrednie  związki,  nr  4  (milenijny,  grudzień  2000/

styczeń  2001);  na  podstawie:  Melinda  Nykamp,  Direct  Magazine, 

15  września  2000;  patrz:  http://www.directmag.com/Content/

monthly/2000/2000091505.HTM. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

131

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[23] Dobra baza: podstawowe 

wymagania 

Dobra baza to taka, która została zaprojektowana w sposób 

przemyślany: ma jasną strukturę i zawiera pozycje, o które 

nam  chodzi.  Wiele  baz  wygląda  tak,  jakby  ich  zawartość 

projektował Mały Jasio, który cierpi na kompleks eureki, czyli 

właśnie usłyszał, że firmom potrzebne są informacje o firmach 

i – nie bacząc na to, co inni zrobili – odkrywa po raz kolejny 

dawno odkrytą Amerykę, zadając sobie tylko pytanie: „co by 

tu jeszcze dodać?”.

W efekcie w wielu bazach pojawiają się informacje nie na 

wiele przydające się (np. NIP lub numer konta bankowego, 

które i tak zawsze sprawdza się przed wystawieniem faktury). 

A ponieważ są to dane marginalne, czyli znajdziemy je w małej 

części rekordów, rozdymają one wielkość bazy, spowalniając 

tempo jej używania.

Podstawowe cechy dobrej bazy:

1.  Ma ustalony zapis poszczególnych pozycji. Zapisy muszą 

przyjąć jeden standard. Dla przykładu, ulice. Zwykle raz 

jest  to  Marii  Skłodowskiej,  innym  razem  ­  Marii  Curie, 

jeszcze innym ­ Marii Skłodowskiej­Curie, a nawet Marii 

Curie­Skłodowskiej. Piłsudskiego raz jest Aleją Marszałka 

Piłsudskiego,  innym  razem  ul.  Józefa  Piłsudskiego. 

To  samo  z  Placem  lub  ulicą  Kardynała  Wyszyńskiego, 

Generała  Bema  i  wielu  innych  patronów.  Nie  lepiej  jest 

z ulicami Dwudziestolecia (20­lecia? 20­Lecia? 20. lecia? 

XX­lecia?). 

 

Podobnie dzieje się z nazwami firm. Ta sama firma może 

zostać  zapisana  jako  Abex,  „Abex”,  PPHU  Abex,  PPH­U 

Abex lub Abex Sp. z o.o. Inny rodzaj wyzwań tworzą firmy, 

które  jakoś  nazywają  się,  ale  używają  równolegle  nazw

background image

132

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

 

rynkowych (Polska Telefonia Cyfrowa i ERA GSM, Polkomtel 

i Plus GSM). 

 

 

Inne  trudności  w  ujednolicaniu  zapisu  tworzą  firmy 

posługujące  się  niezależnymi  sprzedawcami,  takie  jak 

ubezpieczyciele lub firmy marketingu sieciowego oraz firmy 

wielooddziałowe (np. banki z oddziałami i filiami). Spróbuj 

wyszukać PZU, Amplico, Commercial Union lub Nationale 

Nederlanden  i  zorientować,  co  w  wybranych  firmach 

jest  centralą,  oddziałem,  unitem,  firmą  stworzoną  przez 

grupę agentów, a gdzie masz do czynienia z niezależnym 

agentem. Zrób to samo z Oriflame lub Herbalife, BPH lub 

Kredyt Bankiem.

2.  Jest  czytelnie  zindeksowana.  Dzięki  czytelnym  indeksom 

użytkownik nie musi przeglądać całej bazy, aby wynaleźć 

interesujące go firmy. Czytelne indeksy, to takie, które mają 

hie rarchiczną  budowę  i  precyzyjnie  opisują  cechy  firm, 

w szcze gólności ich pole działania, wielkość i siłę finansową. 

Dzięki  takim  indeksom  można  wyselekcjonować  zakłady 

wulkanizacyjne, firmy zatrudniające powyżej 50 osób lub 

spółki akcyjne.

3. Jest stale czyszczona z dubletów. Dublety są jedną z naj­

gorszych zmór producentów baz danych teleadresowych. 

Wystarczy,  że  nie  ma  jasnych  zasad  wprowadzania 

informacji lub osoby wprowadzające dane nie stosują się 

do nich, a w bazie tworzy się dublet, czyli dwukrotny zapis 

tej samej informacji.

4.  Jest  stale  aktualizowana.  Baza  danych,  która  nie  ma 

nieaktualnych rekordów, nie istnieje. Jednak bazy różnią 

się poziomem aktualności.

5.  Jeżeli  została  kupiona,  musi  być  eksportowalna  do 

podstawowych formatów. Dane zawarte w kupionej bazie, 

której nie można połączyć z innymi bazami (własnymi lub 

innymi kupionymi) są bezużyteczne. Na szczęście, coraz 

więcej producentów rozumie to i nie blokuje możliwości 

eksportowania danych.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

133

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[24] Zasady prowadzenia bazy

Aby nie doprowadzić do chaosu w swoich danych, musisz 

od samego początku wprowadzić jasne, klarowne dla siebie 

i innych zasady wprowadzania danych do bazy. Możesz przyjąć 

ujednolicenie zaproponowane w następnej lekcji lub przyjąć 

zasady  opracowane  przez  siebie  samego.  Ważne  jest,  aby 

istniały i były przestrzegane. 

Walidacja. Bardziej zaawansowane programy do zarządzania 

bazy danych są w stanie dokonać walidacji niektórych danych, 

na  przykład  formatu  adresów  i  formatu  numerów  telefonu. 

Pozwalają wykryć niekompletne lub nieprawidłowe adresy oraz 

zaproponować ich poprawienie zgodnie z przyjętą wcześniej 

zasadą. Program taki zwykle rozbija adres na części, a także 

wska zuje  wątpliwe  lub  nieprawidłowe  elementy  adresu 

w przy padku ulic, miast, wsi i kodów pocztowych i podpowiada 

poprawną  wersję.  Sprawdza  także  dopasowanie  kodu 

pocztowego i miejscowości. 

Jeżeli  baza  jest  mniejsza,  walidacji  można  dokonywać 

ręcznie.

Gdy  już  nasza  baza  została  uporządkowana  pod  tym 

względem, warto założyć na poszczególne pola tzw. maski

czyli ograniczenia nie pozwalając na wprowadzanie formalnie 

błędnych  zapisów.  Dla  przykładu,  maska  ###  ####### 

oznacza, że numer telefonu stacjonarnego musi mieć trzy cyfry 

kierunkowe i siedem cyfr numeru głównego.

Usuwanie duplikatów. Jeśli tego nie zrobisz:

a.  będą  w  twojej  bazie  pojawiać  się  wielokrotne  wpisy 

(duplikaty),

b. nie będziesz mógł łatwo i szybko wyszukiwać danych.

Dlaczego duplikaty są niepożądane? Każdy wielokrotny zapis 

tej  samej  osoby  lub firmy  naraża  cię  na  niebezpieczeństwo 

background image

134

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

wielokrotnego  kontaktu  z  tą  firmą  lub  osobą.  Postaw  się 

w sy tuacji osoby, do której dzwonisz już trzeci raz w tej samej 

spra wie  i  zaczynasz  rozmowę,  jakbyś  nigdy  przedtem  z  nią 

roz mawiał. Czy znasz prostszy sposób na ośmieszenie siebie 

i swo jej firmy w oczach takiego rozmówcy?

Niezależnie od wszelkich starań o utrzymanie czystości bazy 

danych, gdy prawo do wpisywania informacji ma więcej osób, 

niezbędna jest robiona na bieżąco deduplikacja, czyli usuwanie 

powtarzających się rekordów. 

Deduplikacja  jest  czynnością  obowiązkową  w  przypadku 

zakupu rekordów z różnych źródeł, a także w czasie składania 

baz  istniejących  w  firmie,  ale  nie  prowadzonych  według 

jednego  standardu.  Bardziej  zaawansowane  programy  do 

deduplikacji  porównują  dane  teleadresowe  wg  różnych 

kryteriów i wykrywają powtarzające się, nawet w przypadku 

przekręconych lub inaczej zapisanych adresów.

Aktualizacja. W tym przypadku nie chodzi o samą czynność 

aktualizowania, ale o zasady wpisywania zmian w rekordach. 

Wyobraźmy  sobie,  że  telefon  do  znajdującej  się  w  bazie  

firmy Abex dostarcza nam informacji, iż firma ta zmieniła nie 

tylko  adres,  ale  i  numer  telefonu.  Co  robisz  w  tej  sytuacji? 

W  polach  z  numerem  telefonu  i  adresem  zmieniasz  zapis? 

A mo że dodatkowo w kopii rekordu zmienisz nazwę firmy, aby 

baza uwzględniała tę firmę, która zajmuje dawne biura Abexu? 

Co dzieje się z poprzednimi rekordami: zostają zastąpione przez 

nowe czy też są przesuwane do archiwum?

Te wszystkie decyzje muszą zostać podjęte zanim zostanie 

dokonana pierwsza zmiana. Inaczej będziesz tylko wprowadzać 

do bazy bałagan.

Indeksowanie.  Indeksowanie,  czyli  zaliczanie 

poszczególnych rekordów do kategorii, upraszcza i przyspiesza 

wyszukiwanie danych. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

135

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Dla  przykładu,  od  momentu  rozpoczęcia  kampanii 

telefonicznych  kontaktów  nadajemy  każdemu  rekordowi 

status [1] (czyli opisujemy dotychczasowy efekt kontaktu przy 

użyciu jednej z trzech kategorii: „skontaktowany”, „w trak cie 

kontaktu”, „do skontaktowania”. Dzięki temu prostemu zabie­

gowi będziemy mogli wywołać wyłącznie rekordy należące do 

danej kategorii, bez konieczności oglądania pozostałych.

Wiemy już jak wpisywać, musimy mieć co wpisywać. 

Przypisy

[1]  W  MS  Outlook  określone  one  zostały  mianem  kategorii. 

W programie ACT! mianem grup.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

137

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[25] Kupować rekordy czy 

kompilować je samodzielnie?

Pytanie „kupować bazę czy tworzyć ją samodzielnie?” jest 

pytaniem źle sformułowanym. Takiej alternatywy nie ma, chyba 

że twoja firma powstała wczoraj i nie ma żadnych zaszłości.

Najwygodniej,  najtaniej  i  najprościej  jest  zacząć  od 

własnych zasobów firmy. Księgowość dysponuje fakturami, 

na których są dane klientów. Handlowcy, marketingowcy oraz 

menedżerowie  mają  wizytowniki  pełne  danych  o  osobach 

i  fir mach,  z  którymi  mieli  kontakt  przy  różnych  okazjach. 

Dział reklamacji przechowuje stare i nowsze zgłoszenia. Karty 

gwarancyjne,  stare  listy  wysyłkowe,  zaproszenia  na  impre­

zy,  listy  do  wysyłki  kartek  świątecznych  i  różnego  rodzaju 

pokwitowania to kolejne źródła. 

Przez każdą firmę każdego dnia przecieka masa informacji 

o domniemanych kandydatach na klientów. Przecieka bez żadnej 

korzyści,  nawet  wtedy,  gdy  sami  wchodzą  w  ręce.  Badanie 

przeprowadzone przez Centrum Komunikacji Marketingowej na 

1000 czytelnikach różnych publikacji poświęconych biznesowi, 

którzy wypełnili kartki z zapytaniami, stwierdziło, że:

•  18% zapytań nie przyniosło żadnej reakcji,

•  43% zapytań zakończyło się otrzymaniem materiałów zbyt 

późno, aby mogły być użyteczne,

•  tylko  28%  zapytań  spowodowało  kontakt  ze  strony 

sprzedawcy,  pracującego  w  firmie,  do  której  zostało 

skierowane zapytanie. [1]

Klienckie  łańcuszki  poleceń.  Każda  osoba,  z  którą 

kontaktuje  się  sprzedawca,  może  być  źródłem  informacji 

o in nych osobach, które z kolei mogą odnieść korzyść z tego, 

czym firma dysponuje. Każdy potencjalny klient może zostać 

poproszony o trzy, cztery nazwiska innych osób, które mogłyby 

być  zainteresowane  zakupem  naszego  produktu  lub  usługi. 

background image

138

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

W ten sposób nawet jeśli ten właśnie potencjalny klient nie 

dokona zakupu, zarówno on, jak i sprzedawca, mogą czuć, 

że  coś  osiągnęli  w  czasie  spotkania.  W  efekcie  sprzedawca 

otrzymuje stałą dostawę potencjalnych klientów. Metoda ta 

używana jest bardzo często przez sprzedawców ubezpieczeń 

oraz przez firmy takie jak Tupperware czy Avon.

Jeżeli  mamy  bardzo  dobre  relacje  z  klientami,  możemy 

poprosić  nie  tylko  o  nazwiska  osób,  które  mogłyby  być 

zainteresowane naszym produktem, ale także o skontaktowanie 

z tymi osobami. Spodziewamy się, że o wiele łatwiej będzie nam 

dokonać sprzedaży, gdy pierwszy kontakt wyjdzie od osoby, 

która już kupiła nasz produkt.

Obecni i poprzedni klienci. Klienci są niezwykle ważnym 

źródłem  o  innych  potencjalnych  klientach.  Bardzo  często 

bez  żadnych  problemów  dostarczą  oni  nazwisk  osób,  które 

potrzebują  naszego  produktu  lub  usługi.  Wypytywanie 

klientów  o  osoby,  które  mogą  być  zainteresowane  naszym 

produktem,  jest  często  używane  przez  sprzedawców  polis 

ubezpieczeniowych.

Poprzedni klienci, a więc takie osoby i firmy, które zostały 

przez nas utracone, mogły odejść od nas z powodów nie aż 

tak poważnych, aby nie mogły do nas wrócić. Są oni więc na­

szymi potencjalnymi klientami. Być może klient taki odszedł 

od  nas  z  powodu  nieporozumienia  albo  dlatego,  że  nasz 

konkurent jednorazowo zaoferował mu zdecydowanie lepszą 

cenę. Być może nie daliśmy temu klientowi kredytu, a teraz 

kwalifikowałby się bez żadnych problemów. Być może klient ten 

został utracony przez niestosowne zachowanie się sprzedawcy, 

który już dawno w firmie nie pracuje.

Reklama medialna skierowana na pozyskanie danych 

osobowych [lead generation]. Skoro wcześniej mówiliśmy, 

jak ważne jest kwalifikowanie domniemanych kandydatów na 

klientów, możesz zapytać, czy możliwe jest spowodowanie, aby 

zakwalifikowani kandydaci na klientów zgłaszali się sami. Otóż 

jest. Zadaniem reklamy jest w tym przypadku zachęcenie tych, 

którzy ją obejrzeli do ujawnienia swoich zainteresowań. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

139

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Zachętą  jest  zwykle  coś  wartościowego  dla  adresata.  Do 

wypełniania  formularzy  zwrotnych  (w  prasie,  insertach, 

ulotkach, internecie) lub do dzwonienia pod podane numery 

telefonów  (w  radiu  i  telewizji)  zachęca  drobna  lub  większa 

nagroda (udział w losowaniu, darmowy upominek, darmowa 

próbka). Za koszt nagrody reklamodawca zdobywa informacje 

o domniemanych kandydatach na klienta. 

Podobną funkcję mogą spełniać formularze internetowe

służące do rejestrowania się gości witryny chcących dostawać 

informacje o jej aktualizacjach lub darmowe biuletyny infor ma­

cyjne. Te ostatnie są przez specjalistów uznawane za szcze­

gólnie skuteczne. 

Pomysłowość  nie  ma  granic.  Kilka  lat  temu  spotkałem 

dostawców  materiałów  biurowych,  którzy  dzwonili  do  tych, 

którzy  dawali  ogłoszenia  o  poszukiwaniu  pracowników. 

Założenie  było  takie,  że  firma  poszukująca  pracowników 

to firma rozwijająca się, potrzebująca materiałów biurowych.

Targi,  seminaria  i  inne  spotkania  profesjonalne  są 

okazją  do  spotkania  interesujących  osób.  Po  to  przecież  są 

organizowane. Co dzieje się z kontaktami tam nawiązanymi? 

Zwykle  nic.  Wizytówka  bez  opisania  okoliczności,  w  jakich 

nastąpiło  spotkanie  i  jaka  była  treść  rozmowy,  trafia  do 

wizytownika, a po jakimś czasie do kosza. Zastanów się sam 

nad tym, jak wykorzystać takie okazje dla zbierania informacji 

o domniemanych kandydatach na potencjalnych klientów. 

Może się zdarzyć, że dane wewnątrzfirmowe oraz te, które 

pochodzą  z  kampanii  reklamowych  lub  internetowych  będą 

musiały być uzupełnione. Jeżeli już będziesz wybierał bazę,  

przede wszystkim zwróć uwagę na dwa czynniki.

 Ilość istotnych dla ciebie informacji. Kilka przykładów. 

Jeżeli  sprzedajesz  publikacje  dotyczące  stale  zmieniających 

się przepisów w zakresie księgowości spółek handlowych, to 

istotne, aby twoja baza miała informację o statusie prawnym 

firm znajdujących się w niej. Jeżeli są to publikacje dotyczące 

spraw  kadrowych,  niezbędne  będą  informacje  dotyczące 

background image

140

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

zatrudnienia. Przydatne one także będą przy sprzedaży planów 

medycznych  i  artykułów  biurowych.  Informacje  dotyczące 

zatrudnienia  plus  branża  będą  niezbędne  przy  sprzedaży 

sprzętu  i  sieci  komputerowych.  Jeżeli  sprzedajesz  usługi 

internetowe, szczególnie ważna będzie informacja o adresie 

firmowej witryny www. 

Aktualność. Wspólną cechą wszystkich baz jest to, że się 

starzeją. Choć z całą pewnością książki telefoniczne są jednymi 

z  najmniej  użytecznych  źródeł  rekordów  do  telefonicznej 

sprzedaży (z powodów opisanych powyżej), warto wspomnieć, 

iż w dniu wyjścia z drukarni 1/3 pozycji (rekordów) jest już 

zdezaktualizowana. Bazy potrafią bardzo znacznie różnić się 

poziomem  aktualności.  W  1997  roku,  kiedy  jeszcze  jakość 

baz danych teleadresowych pozostawiała wiele do życzenia, 

dla  realizacji  jednego  z  projektów  telemarketingowych 

powstała  baza  z  cząstkowych  baz  dostarczonych  przez 

Business Foundation, Polskie Centrum Marketingowe (PCM), 

Główny  Urząd  Statystyczny  (GUS),  oraz  Dun  &  Bradstreet. 

Blisko  54%  wszystkich  rekordów  okazało  się  bezużyteczne 

(w 14% przypadków nikt nie odpowiadał, mimo wielokrotnego 

wybierania numeru; w 10% przypadków numer telefonu był 

numerem prywatnym lub okazywało się, że firma nie istnieje; 

8% rekordów okazało się duplikatami mimo wcześniejszego 

ich usuwania). Oznacza to, że zleceniodawca zaoszczędził 54% 

kosztów w porównaniu z „wysyłką z nalepek adresowych”. 

Bazą  bezkonkurencyjnie  najlepszą  okazała  się  baza 

Dun & Bradstreet, w której aż 76,4% rekordów było poprawnych. 

Baza najsłabsza – tylko 32% użytecznych rekordów – została 

dostarczona przez Polskie Centrum Marketingowe. 

W  innym  przedsięwzięciu  naszym  zadaniem  była 

sprzedaż  katalogu  dostawców  dla  firm  budowlanych, 

budowlano­montażowych  i  biur  projektowych.  Działaliśmy 

na  zlecenie  wydawcy  katalogu,  który  dostarczył  nam 

listę  teleadresową  firm,  zakupioną  w  Głównym  Urzędzie 

Statystycznym.  Dodatkowo,  dla  celów  porównawczych, 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

141

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

korzystaliśmy  także  z  książek  telefonicznych  PKT  oraz 

z TeleAdresonu. 

Baza GUS okazała się być bazą najmniej użyteczną. Poziom 

jej aktualności wyniósł 18%, co znaczy że 82% rekordów to 

rekordy nieaktualne. 

Brak aktualności bazy GUS­owskiej jest zrozumiały, jeśli wie 

się, jak jest tworzona i utrzymywana. Baza ta powstaje przez 

rejestrowanie firm w urzędach statystycznych. Z momentem 

zarejestrowania  firmy  otrzymują  niepowtarzalny  numer 

identyfikacyjny  REGON.  Nie  mają  one  jednak  obowiązku 

aktualizacji numerów telefonów, a nawet adresów, jeśli zmienia 

się on w ramach administracyjnej jednostki terytorialnej. Raz 

wpisana  firma  pozostaje  w  rejestrze  nawet  wtedy,  gdy  nie 

podjęła działalności lub ją zakończyła.

Od  czasu,  z  którego  pochodzą  cytowane  dane,  minęła 

dekada, czyli... wieki całe. Warto więc zobaczyć, do jakiego 

stopna sytuacja się zmieniła. 

W  czasie  wprowadzania  na  polski  rynek  produktów 

szwedzkiej  firmy  Naturpost,  Business  Point  –  usługowe  call 

center – użyło bazy składającej z 25 000 rekordów. Po kilka 

tysięcy  rekordów  wzięto  z  baz  dostarczonych  przez  firmy 

Call4You (Quelle), Consumer Data i Pelargos. Bazy te miały 

następujące odsetki błędnych danych: wahające się od 8,5% 

do  33,2%.  Poziom  błędnych  rekordów  w  połączonej  bazie 

wyniósł blisko 21%. [2] 

Jeśli więc zdecydujesz się na zakup bazy, musisz nie tylko 

wiedzieć, co zawiera, ale i jak jest tworzona i aktualizowana.  

Najlepiej, jeśli weźmiesz do testów niewielkie fragmenty baz 

kilku producentów, tak jak zrobił to ContactPoint. W przeciwnym 

razie, jeśli źle trafisz, jedna trzecia budżetu przeznaczonego 

na im pulsy i pracę operatorów może pójść w powietrze.

background image

142

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Przypisy

[1]  Sales...  1976.  Sales  and  Marketing  Management,  November 

22: 12­13.

[2]  Katarzyna  Czajkowska.  Case  study  Naturpost.  Wystąpienie 

na kon ferencji Siła Telemarketingu, wrzesień 2006.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

143

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[26] Zdecydowałeś się na zakup 

bazy

Jeżeli zdecydujesz się na zakup bazy, najpierw ustal, jakie 

rekordy,  tzn.  kogo  dotyczące,  chciałbyś  mieć.  Bądź  przy 

tym realistą. Jeżeli chcesz kontaktować się z osobami, które 

zamierzają spędzić urlop w Grecji, to mała jest szansa, że znaj­

dziesz dostawcę bazy danych teleadresowych takich osób. 

Ustal  też  rodzaj  informacji,  jakie  chciałbyś,  aby  twoja 

baza zawierała: wielkość firmy mierzona zatrudnieniem albo 

obrotem; kod Europejskiej Klasyfikacji Działalności (EKD, znany 

także jako NACE) lub Standardowy Kod Działalności (Standard 

Industrial Code, SIC); od kiedy firma istnieje itd.

Przy ocenie konkretnej bazy upewnij się, że rekordy zawierają 

numery telefonów. Poważna część baz tworzona jest dla celów 

wysyłkowych i zawiera wyłącznie dane adresowe.

Przy  ocenie  konkretnej  bazy  upewnij  się,  że  rekordy  są 

aktualne.  Stwierdzenie  przez  dostawcę  bazy:  „staramy  się, 

aby  każda  firma  była  weryfikowana  przynajmniej  raz  do 

roku”  (materiały  Teleadresonu)  nie  jest  wystarczającym 

zobowiązaniem. „Każda firma weryfikowana jest co najmniej 

raz  do  roku”  (Wirtualna  Polska  ­  Serwis  Firmy  http://firmy.

wp.pl)  brzmi  już  lepiej.  Oczywiście,  sprawdzenia  wymaga, 

na ile producent bazy dotrzymuje tego zobowiązania.

Po wybraniu bazy sprawdź ją.

•  Sprawdź, czy nie ma w niej duplikatów, a jeśli znajdziesz 

jakieś. usuń je.

•  Zastosuj zdrowy rozsądek, aby wyeliminować niepotrzebne 

rekordy. 

Aby wyjaśnić tę kwestię, posłużę się przypadkiem pewnego 

zlecenia  telemarketingowego,  które  moja  firma  miała 

wykonywać  na  rzecz  firmy  kurierskiej,  którą  nazwiemy  tu 

background image

144

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Qurier.  Otóż  polski  oddział  Quriera  postanowił,  że  przed 

świętami Bożego Narodzenia 1995 roku wyśle do uśpionych 

klientów (uśpiony klient, to osoba lub firma, która wcześniej 

zamawiała,  ale  od  jakiegoś  czasu  przestała)  przesyłkę, 

której zadaniem będzie odświeżenie pamięci o firmie i poin­

formowanie o nowych usługach. Przesyłka miała składać się 

z  listu,  materiałów  firmowych  i  upominku.  Zleceniodawca 

przekazał bazę teleadresową klientów, którzy od ponad roku 

nie korzystali z usług Quriera. Oglądając bazę, zauważyliśmy 

rekordy zawierające adresy hoteli i nazwiska obcokrajowców, 

którzy przesyłki nadawali. Ponieważ trudno było oczekiwać, że 

osoby te w dalszym ciągu zajmowały swoje pokoje hotelowe 

rekordy  te  zostały  wyeliminowane.  Baza  zmniejszyła  się 

i zmniejszył się koszt dzwonienia.

Posprawdzaj  skróty  i  –  ewentualnie  –  popraw  je  lub 

rozwiń. Niektórzy producenci baz wykazują tu niewiarygodne 

niechlujstwo. Znajdziesz, na przykład „prez” lub „prez.” zamiast 

„Prezes”;  „S.C.”  zamiast  „s.c.”  (skrót  dla  spółki  cywilnej)”; 

„ul. Kard. Wyszyńskiego” zamiast „ul. Kardynała Wyszyńskiego”. 

Jeżeli  przygotowujesz  materiał,  który  będzie  wizytówką 

twojej  firmy,  lub  jeśli  do  osób,  z  którymi  kontaktujesz  się 

telefonicznie,  będziesz  wysyłał  cokolwiek  pocztą,  zadbaj 

o to, aby nazwisko odbiorcy i jego adres wyglądały w twoim 

materiale nienagannie.

Pewnie zwróciłeś uwagę na to, że nie wspominam zupełnie 

o liczebności bazy. Liczba rekordów w bazie jest tym, co 

zwraca  szczególną  uwagę.  I  o  to  głównie  pytają  kupujący. 

A wcale nie jest to właściwość najważniejsza. Z całą pewnością 

nie jest ona najważniejsza przy telesprzedaży.

Przyjmijmy,  że  masz  do  wyboru  dwie  bazy:  liczącą  700 

tysięcy rekordów i 50 tysięcy rekordów. Przyjmując, że będziesz 

pracował bardzo ostro przez 8 godzin dziennie, 260 dni w roku, 

a  w  ciągu  godziny  będziesz  wykonywał  8  telefonów,  jesteś 

w sta nie obdzwonić w ciągu roku 16 640 firm. Baza zawierająca 

50  tysięcy  rekordów  starczy  ci  na  ponad  3  lata,  a  większa 

– zawierająca 700 tysięcy rekordów – na ponad 42 lata.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

145

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Z  szacunków  tych  wynika,  że  jeden  telesprzedawca 

potrzebuje na miesiąc nie więcej niż 1 700 rekordów i jest to 

wartość maksymalna. W rzeczywistości potrzebuje ich z jednej 

strony nieco więcej, ponieważ część nie będzie osiągalna, czyli 

jeden telefon wystarczy, aby zorientować się, że numer w bazie 

należy do kogoś innego. Z drugiej jednak strony jest w stanie 

„obrobić” mniej rekordów, ponieważ:

•  nie  jest  możliwe  dzwonienie  przez  8  godzin  bez  żadnej 

przerwy;

•  nawet w czasie aktywnego dzwonienia telemarketer jest 

na telefonie przez 30­40 minut na godzinę pracy (pozostały 

czas  przeznacza  na  robienie  notatek,  wyszukiwanie 

kolejnych  rekordów  w  bazie,  wybieranie  numerów, 

wysłuchiwanie sygnału zajętości itd.);

•  zwykle  przyjmuje  się,  iż  telemarketer  ma  dokonać  kilka 

prób (3–5) przed zaliczeniem danego rekordu do kategorii 

„nieosiągalnych”;

•  tylko w połowie przypadków połączenia z firmą telemarketer 

będzie  miał  możliwość  porozmawiania  z  osobą,  z  którą 

chce rozmawiać; w pozostałych przypadkach będzie musiał 

dzwonić ponownie;

•  często telemarketer ma przeprowadzić nie jedną, ale więcej 

rozmów z osobą docelową.

[a] Bazy danych prywatnych czy 

firmowych 

Praktycznie rzecz biorąc wybór jest ograniczony, a ogra ni­

czenie to wynika z trzech czynników:

•  zdecydowana dominacja baz danych teleadresowych firm 

w po równaniu z bazami teleadresowymi osób prywatnych;

background image

146

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  zdecydowanie  większa  szansa  uzyskania  korzyści 

finansowych ze sprzedaży do firm;

•  ograniczenia prawne w przechowywaniu danych osobowych 

oraz  ograniczenia  etyczne  w  kontaktach  telefonicznych 

z oso bami fizycznymi.

Tak więc nastawiaj się raczej na kontakty z firmami. 

Kontakty  z  firmami  nie  oznaczają,  że  będziesz  skazany 

na  telefoniczną  sprzedaż  wyłącznie  produktów  i  usług 

przeznaczonych  dla  firm.  Dla  przykładu,  całkiem  naturalne 

wydaje  się  być  kontaktowanie  się  agentów  i  brokerów 

ubezpieczeniowych z potencjalnymi klientami w miejscu ich 

pracy, a nie miejscu zamieszkania. 

Oczywiście,  są  takie  sytuacje,  w  których  osoby  prywatne 

będą  musiały  być  kontaktowane  w  domu.  I  takie  sytuacje 

także rozważymy.  

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

147

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[27] Program do obsługi bazy 

danych 

Termin  „baza  danych”  jest  terminem  zwodniczym, 

bo  przynajmniej  dwuznacznym.  W  dotychczasowych 

rozważaniach baza danych oznaczała zestaw zorganizowanej 

informacji (rekordów) opisujących firmy lub osoby. Potocznie 

jednak określenie „baza danych” używane jest dla określenia 

programu, dzięki któremu danymi możemy się posługiwać. 

Najbardziej  podstawowe  oprogramowanie  bazodanowe 

powinno zawierać następujące funkcje:

Notatki.  Podstawową  funkcją,  jakie  oprogramowanie  do 

utrzy mywania  telefonicznych  kontaktów  z  potencjalnymi 

i rze czywistymi klientami musi mieć, to możliwość zapisywania 

notatek.  Najlepiej,  jeśli  każda  sporządzona  notatka 

zaopatrywana jest automatycznie w datę jej utworzenia oraz 

autora notatki.

Zastanawiające  jest,  jak  wielu  „specjalistów”  tworzących 

oprogramowanie  do  sprzedaży  zapomina  o  możliwości 

wpisywania notatek albo umieszcza tę możliwość tak głęboko, 

że  trzeba  przejść  przez  kilka  lub  kilkanaście  zakładek,  aby 

notatkę podejrzeć lub ją uzupełnić.

Przypominajka. Ponieważ kontakt z kandydatem na klienta 

najczęściej nie kończy się na jednym kontakcie telefonicznym, 

oprogramowanie  powinno  przypominać  o  następnym 

kontakcie. 

W czasie pierwszego kontaktu dowiadujesz się, że osoba, 

z  którą  chcesz  rozmawiać,  jest  nieobecna  w  pracy  lub 

dowiadujesz  się,  że  najlepiej  będzie,  jeśli  skontaktujesz  się 

z tą osobą po zapoznaniu się przez nią z materiałami, które 

wyślesz  jutro.  Wpisujesz  więc  termin  następnego  kontaktu, 

background image

148

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

a  program  przypomina  ci  o  nim  na  kilka  minut  przed 

upływającym terminem.

Wysyłka seryjna. Jeżeli przewidujesz wysyłkę materiałów 

do  swoich  rozmówców,  wygodnie  będzie,  jeśli  program 

pozwoli  ci  przygotowywać  korespondencję  seryjną,  czyli 

spersonalizowane listy lub e­maile. 

Możliwość  indeksowania  rekordów.  Ta  właściwość 

została omówiona wcześniej.

Do prowadzenia prostej działalności sprzedażowej zupełnie 

użyteczne będą takie programy, jak ACT!, Goldmine, a nawet 

Microsoft Outlook, wchodzący w skład pakietu MS Office. Jeżeli 

jesteś  zwolennikiem  tworzenia  własnego  oprogramowania, 

najlepszym kandydatem będzie Microsoft Access. 

Jeżeli masz większe wymagania względem oprogramowania 

bazodanowego,  przeanalizuj  listę  programów  klasy  CRM 

(customer relationship management) znajdującą się na witrynie 

www.masterplan.com.pl  lub  skorzystaj  z  pomocy  biegłego 

informatyka.  

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

149

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

F.  

Przygotuj się 

 do rozmowy

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

151

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Rozmowa 03. Rozmowa w sprawie książek 

telefonicznych

<  Dzień dobry. Marian Kostecki. 

>  Dzień  dobry.  Mówi  Lucyna  Przybylska  z  Polskich 

Książek  Telefonicznych.  Czy  dodzwoniłam  się  do 

MasterPlan?

<  Tak. 

>  Czy z osobą decyzyjną mogłabym rozmawiać?

<  A co ma Pani na myśli?

>  To znaczy, chciałabym rozmawiać z taką osobą, która 

by  mogła  podjąć  decyzję  w  razie  zakupu  książki 

telefonicznej na płycie CD.

<  A to nie jest nam potrzebne do niczego. 

>  Dobrze, dziękuję.

<  Dziękuję. Do widzenia.

[28] Cudze rozmowy

Zaczniemy  od  przyjrzenia  się  kilku  bardzo  różnym  

telefonicznym  rozmowom  handlowym.  Będziemy  zwracać 

uwagę na sposób prowadzenia rozmowy: kolejność kroków, 

kontrolowanie  przebiegu  rozmowy,  sformułowania  używane 

przez obie strony i, oczywiście, efekty rozmów.

[a] Książki telefoniczne chcą 

rozmawiać z osobą decyzyjną

Ta  krótka,  bo  trwająca  zaledwie  23  sekundy,  rozmowa 

nakierowana była na rozmowę z osobą decyzyjną:

background image

152

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

1.  Czy jesteś w stanie wymyślić bardziej nieporadne pytanie 

niż:  „Czy  z  osobą  decyzyjną  mogłabym  rozmawiać?” 
Spróbuj,  może  ci  się  uda.  Ale  żarty  na  bok,  przed 
podniesieniem słuchawki telemarketerka ani przez moment 
nie zastanowiła się, jak zapytać o decydenta (widoczne to 
jest nie tylko w pytaniu, ale w podanej przez nią definicji 
„osoby decyzyjnej”). 

2.  Dowiedziała się jedynie, że książka telefoniczna na CD nie 

jest potrzebna. Ale nie wie ani z kim rozmawiała (być 
może zapamiętała lub zapisała nazwisko, ale nie zapytała 
o funkcję), ani czy ta osoba próbowała ją zbyć, czy też 
rzeczywiście firma nie ma potrzeby używania takiego CD. 
Nie dowiedziała się też, czy CD może być potrzebne
w przyszłości
.

3.  W  rozmowie  pojawił  się  charakterystyczny  element 

współczesnej nowomowy, polegający na nieodmienia­
niu nazwisk i nazw („Czy dodzwoniłam się do MasterPlan?” 
zamiast „Czy dodzwoniłam się do MasterPlanu?”).

[b] Rozmowy w sprawie imprezy 
targowej (po wysyłce materiału)

Tym razem rozmowy trwały zdecydowanie dłużej: rozmowa 

pierwsza  (oznaczona  tu  jako  06)  –  1  minutę  i  18  sekund, 
rozmowa druga (oznaczona jako 07) – 4 minut i 35 sekund. 

1.  Rozmowy odbywały się po wysyłce materiału. Była to jednak 

wysyłka  na  oślep.  W  pierwszej  rozmowie  telemarketer 
zgadywał dział, a w drugiej zdał się na recepcjonistkę.

2.  Rozmowa odbywa się w miesiąc po wysyłce. Szansa na to, 

że ktoś będzie przechowywał niezamówiony material tak 
długo i pamięta, gdzie materiał jest, jest bardzo nikła.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

153

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Rozmowa 04. Rozmowa w sprawie imprezy 

targowej

>  Abex. Dzień dobry.

<  Dzień  dobry.  Piotr  Kalski.  Agencja  Babex.  Czy 

mógłbym rozmawiać z działem marketingu?

>  A co pan chciał? O czym by pan chciał rozmawiać 

z tym działem marketingu? 

<  Znaczy,  dzwonię  w  takiej  sprawie...  Wysłaliśmy 

do  państwa  pakiet  ofertowy  zapraszający  do 

udziału, i zaprezentowania firmy  podczas  imprezy 

„Profesjonalna Obsługa Firm”.

>  To może połączę do działu handlowego, bo chyba 

do nich poszła ta oferta. Dobrze?

<  Dobrze. Dziękuję.

[muzyczka w czasie łączenia]

>  Dzień dobry. Piotr Kalski. Agencja Babex. Dzwonię 

w  takiej  sprawie...  Wysłaliśmy  do  państwa  pakiet 

ofertowy, zapraszający do udziału, i zaprezentowania 

firmy podczas imprezy „Profesjonalna Obsługa Firm”. 

Chciałbym się dowiedzieć, czy ta oferta dotarła do 

państwa.

<  Proszę pana, w tej chwili nie ma dyrektora. Będzie, 

proszę pana, w czwartek. Gdyby był pan uprzejmy. 

Bo  wiem,  że  –  po  prostu  –  przeglądał  jakąś  tam 

ofertę, ale nie wiem, czy to była akurat pana oferta. 

Dobrze?

>  Uhm.  Rozumiem.  Chciałbym  jeszcze  potwierdzić 

adres. Ulica Śliczna 12. Czy to zgadza się?

<  Tak, zgadza się.

>  Dobrze. Dziękuję bardzo.

<  Proszę bardzo.

>  Do widzenia

<  Do widzenia.

background image

154

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Rozmowa 05. Druga rozmowa w sprawie 

imprezy targowej 

<  Dzień dobry. Bank Powszechny.

>  Halo, dzień dobry. Adam Jasik z Agencji Babex. Czy 

ja mogę rozmawiać z Biurem Promocji, ewentualnie 

Biurem Marketingu?

<  Uhm. 

>  Dziękuję.

[połączenie]

<  Jan Lisiecki. Słucham. 

>  Dzień dobry. 

<  Dzień dobry panu. 

>  Adam Jasik z Agencji Babex. Wysłaliśmy do państwa 

pakiet ofertowy, zapraszający do udziału w imprezie 

„Profesjonalna Obsługa Firm”.

<  A kiedy państwo wysyłaliście tę ofertę?

>  Oj, jakiś miesiąc temu będzie. Organizuje to Agencja 

Babex.

<  Czego tyczyła ta oferta, to ja sobie tak tego.

>  Znaczy, to będą takie dwudniowe targi. One się od­

bę dą dwudziestego drugiego...

<  A  co  jest  przedmiotem  tych  targów?  Bo  to  jest 

najważniejsze.

>  Słucham?

<  Co jest przedmiotem tych targów? Do kogo one będą 

skierowane?

>  To  będzie  właśnie  taka  prezentacja  firm 

specjalistycznych,  na  których  mogą  się  państwo 

zaprezentować.

<  A co to jest firma specjalistyczna? Bo my nie jesteśmy 

firmą specjalistyczną.

>  Eeee. Znaczy, to będą grupy tematyczne: wydawnictwa 

fachowe, obsługa prawna, obsługa finansowa, banki, 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

155

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

firmy leasingowe, firmy ubezpieczeniowe.

<  A  kto  jest  odbiorcą  tych  targów?  Kogo  państwo 

przewidujecie jako gości?

>  Znaczy... To będą ludzie, właśnie, biznesu. Będzie 

szereg firm. To będą jakby za...

<  A to jest na zaproszenia, jakoś imiennie, z listy?

>  Już, chwileczkę... Właśnie będą te seminaria, te szko­

lenia takie tematyczne. A zaproszenie, to oczywiście 

prześlę  ofertę  faksem  do  państwa,  jeżeli  ona  nie 

dotarła jeszcze

<  Ja  się  obawiam,  że  tego  nie  mamy.  Zechce  pan 

zaczekać chwilkę.

>  Dobrze.

<  Sprawdzę...  W  tej  korespondencji,  która  mogła 

dojść... Jeszcze raz, jak to się nazywało?

>  „Profesjonalna Obsługa Firm”.

<  Proszę pana, powiem panu szczerze, że nic takiego 

nie było. Nic nie dostałem takiego. 

>  To było kierowane na firmę, no ale z reguły wydaje 

się,  że  to  do  marketingu  powinno  trafić.  Albo 

promocja.

<  O, to już lepiej. Proszę pana, nie mam. Przyznaję 

się uczciwie, nie dostałem takiej oferty. I w związku 

z tym chyba nie jestem w stanie panu powiedzieć, 

czy by nas to interesowało. 

>  Czy mam państwu może tę ofertę...

<  Kiedy to się będzie działo? 

>  Dwudziesty  drugi,  dwudziesty  trzeci  kwietnia. 

Prawdopodobnie w Warszawie, w...

<  Proszę  pana,  proszę  ewentualnie  zapisać  numer 

faksu.  Będziemy  tego  szukali,  ale  gdybyście 

państwo...

>  Znaczy, prześlę, no. Przyślę ofertę faksem.

<  Bo, wie pan, bank jest instytucją dużą... 

>  No, mogło, mogło gdzieś...

<  Numer 815­12­17.

background image

156

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

>  ...12­17..  Ja  mam  dla  pana  taką  informację: 

gdybyście  się  państwo  zdecydowali,  w  tej  ofercie 

będą numery telefonów do Departamentu Promocji 

Agencji Abex. Na hasło „telemarketing” , proszę to 

hasło zapisać, bo jego nigdzie nie będzie, na hasło 

właśnie „telemarketing” mogą się państwo ubiegać 

o rabat na targach.

<  Proszę pana, na razie nas rabaty czy inne upusty 

to  nas  nie  interesują.  Natomiast  ważniejsza  jest 

treść  i  myśl  przewodnia  państwa  oferty.  I  to  jest 

dla  nas  najważniejsze.  A  o  tym,  to  sobie  jeszcze 

podyskutujemy.

>  Dobrze.  Tu  jest  dokładny  program,  godzina  po 

go dzinie  w  tej  ofercie.  Czy  ja  mogę  jeszcze  dane 

adresowe?

<  Znaczy, faks pan ma. 815­12­17. 

>  Tak, tak, tak.

<  Majcherka  5.  Sekretariat  Generalny  Banku.  Bank 

Powszechny S.A.

>  Dobrze, dziękuję bardzo.

<  Sekretariat  Generalny  Banku,  chyba  żeby  moje 

nazwisko było.

>  No, tak najlepiej by było. 

<  Jan Lisiecki.

>  Dobrze, dziękuję bardzo. Do widzenia.

<  Do widzenia.

3.  Telemarketerzy  niewiele  dowiedzieli  się.  Niewiele  też 

potrafili rozmówcom wyjaśnić. 

4.  Po  drugiej  rozmowie  faks  nie  zostałby  zaadresowany 

na  konkretną  osobę,  gdyby  rozmówca  sam  tego  nie 
zasugerował. Mogę podejrzewać, że gdyby rozmówca nie 
przypomniał swojego nazwiska, telemarketer nie miałby 
pojęcia, z kim rozmawiał. A i  tak nie zapytał o stanowisko 
rozmówcy. W rozmowie pierwszej telemarketer nie uzyskał 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

157

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

nawet nazwiska dyrektora. Gdy będzie dzwonił w czwartek, 
będzie musiał ponownie...

5.  Tym,  co  poraża  w  drugiej  rozmowie,  to  całkowita 

nieznajomość sprawy, w której dzwoni telemarketer. Jego 
firma organizuje targi usług dla firm. Na pytanie: „Kto jest 
odbiorcą tych targów? Kogo państwo przewidujecie jako 
gości?”, jedyne, co ma do powiedzenia, to: „To będą ludzie, 
właśnie, biznesu. Będzie szereg firm. [...] Właśnie będą 
te seminaria, te szkolenia takie tematyczne”. Widać więc, 
że nawet nie rozumie pytania. Widać, że wyobraża sobie, 
że najważniejsze dla uczestnika jest zaprezentowanie firmy; 
komu – już nie jest ważne.

6.  Porażający jest także wykazany przez telemarketera brak 

zainteresowania rozmową i rozmówcą. Można przypuszczać, 
że nie pyta o nazwisko rozmówcy, bo jest mu wszystko 
jedno z kim rozmawia. Nie wie, jak rozpocząć, poprowadzić 
i zakończyć rozmowę. Mechanicznie wykonuje poszczególne 
kroki. Propozycja rabatu dla rozmówcy, który nie za bardzo 
wie, jaka jest natura wystawy i jakie ewentualne korzyści 
mogłaby odnieść z udziału jego firma, jest zdecydowanie 
przedwczesna. Telemarketer miał o tym powiedzieć, więc 
powiedział. 

[c] Rozmowa proponująca darmową 
usługę jako wstęp do nawiązania 
relacji handlowej

Rozmowa  ta  trwała  7  minut  i  42  sekundy.  Ponad  dwie 

minuty trwało łączenie z centralką, rozmowa z recepcjonistką 
i łączenie z działem marketingu. Kolejna 1 minuta i 11 sekund 
poświęcone  było  na  rozmowę  z  panią  z  działu  marketingu. 
Rozmowa z głównym rozmówcą zajęła 5 minut i 10 sekund, 
w tym prezentacja półtorej minuty.

background image

158

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Rozmowa 06. Rozmowa proponująca darmową 

usługę jako wstęp do nawiązania relacji 

handlowej

<  Halo, słucham, hotel.

>  Dzień  dobry.  Moje  nazwisko  Andrzej  Olczak. 

Dzwonię z firmy Arko Systems. Czy ja dodzwoniłem 

się  do  Przedsiębiorstwa  Usług  Mieszkaniowych 

i Socjalnych?

<  Tak. Z kim pan chciał rozmawiać?

>  Eee. Czy mógłbym prosić o połączenie z głównym 

informatykiem?

<  Nie  wiem,  czy  ja  mam  tutaj.  Z  marketingiem 

połączę.

[muzyczka, a po niej damski głos]

<  Halo.

>  Dzień dobry. Moje nazwisko Andrzej Olczak. Dzwonię 

z firmy Arko Systems. Ja chciałem prosić o połączenie 

z osobą odpowiedzialną za informatykę. Połączono 

mnie z marketingiem, tak?

<  Tak, bo jest tutaj kolega, który się zajmuje... Wie 

pan co, z tym że on na sekundeczkę wyszedł. Jeżeli 

mógłby pan zostawić do siebie numer telefonu...

>  A  rozumiem.  A  może  ewentualnie  pani  mogłaby 

udzielić  takiej  krótkiej  informacji,  czy  dużo 

komputerów jest u pani w firmie?  

<  No, kilka jest. Z tym, że on się tym wszystkim zajmuje 

bezpośrednio i on to wszystko dokładnie wie.

>  Uhm, może ja powiem pani, w jakiej sprawie w ogóle 

dzwonię.

<  Proszę bardzo.

>  Eeee.  Chciałem  porozmawiać  z  szefem  do  spraw 

informatyki  na  temat  bezpłatnego  programu 

konsultacyjnego Arko, który mamy do zaoferowania. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

159

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Dotyczy  on  sieci  komputerowych.  No  i  właśnie  

dlatego  jest  mi  potrzeba...  potrzebuję  właśnie 

rozmawiać  z  kimś  odpowiedzialnym  za  sieci,  za 

kom putery. 

<  No  właśnie.  Wie  pan  co,  niech  pan  chwileczkę 

zaczeka. Ja już go poproszę.

[męski głos]

<  Tak, słucham.

>  Dzień dobry. Moje nazwisko Andrzej Olczak. Dzwonię 

do pana z firmy Arko Systems. Czy nie przeszkadzam 

panu w tej chwili?

<  Nie, nie, nie. Proszę mówić.

>  Powiem panu, w jakiej sprawie w ogóle dzwonię. 

Proszę pana, mam panu do zaoferowania możliwość 

korzystania z programu konsultacyjnego Arko. Dla 

pana konsultacje będą dostępne bezpłatnie. 

<  Uhm.

>  Przedstawienie sprawy zajmie mi około trzech minut. 

Przedstawię  panu  teraz  program  konsultacyjny. 

W ramach programu konsultacyjnego mógłby pan 

od  nas  oczekiwać  trzech  rzeczy.  Przygotowania 

przez naszych specjalistów koncepcji rozwiązań dla 

pana firmy w zakresie zaprojektowania efektywnych 

rozwiązań sieciowych, podłączeń do internetu oraz 

bezpieczeństwa.  To  po  pierwsze.  Druga  sprawa, 

dostarczenia  panu  informacji  na  interesujące 

pana  tematy  z  zakresu  najnowszych  rozwiązań 

sieciowych.

<  Uhm.

>  O ile. oczywiście, wyrazi pan takie życzenie. 

<  Uhm.

>  No, i wreszcie, będzie pan mógł uczestniczyć w orga­

nizowanych przez nas szkoleniach na temat 

background image

160

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

  nowych  technologii  realizowanych  w  trybie 

e­learningu. Zaznaczam, że program konsultacyjny 

jest bezpłatny i do niczego pana nie zobowiązuje. 

<  Uhm.

>  Czy,  czy  oferta,  którą  przedstawiłem.  okazała  się 

jakoś interesująca dla pana?

<  No, oczywiście, zawsze trzeba iść do przodu.

>  Zgadzam się z tym. Yyy, yy, co pana ewentualnie 

zainteresowało z tego programu?

<  To  znaczy,  a  jak  by  ta  współpraca  wyglądała? 

To znaczy, co byście mi przesyłali, tak? Czy jak by 

to było?

>  Jeżeliby  pana  interesowały  koncepcje  projektów 

rozwiązań dla pana firmy... 

<  Uhm.

>  ...i  zaprojektowania  jakiejś  sieci  LAN,  czy  WAN, 

yyy,  to  tak,  byśmy  panu  przesłali  taką  koncepcję 

e­mailowo. 

<  Uhm.

>  Jeżeli by pan był zainteresowany tym, to ewentualnie 

w  przyszłości  mógłby  pan  takie  rozwiązanie 

zakupić.

<  Uhm.

>  Natomiast utworzenie takiej koncepcji projektu dla 

pana jest zupełnie bezpłatne. 

<  A  moglibyście  mi  państwo  przysłać  taką  ogólną 

ofertę, coś takiego?

>  Tak, jak najbardziej.

<  To bym prosił.

>  W  takim  razie,  mógłbym  prosić  o  pana  adres 

e­mail?

<  Tak, ja panu podam hotelowy. Tu jest do marketingu. 

To jest, yyy, info.

>  Info, tak.

<  Małpa. 

>  Małpa.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

161

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

<  Hotel.

>  Hotel.

<  Kreska.

>  Kreska czy podkreślenie?

<  To znaczy, taka kreska, kreska. Nie podkreślenie.

>  Minus taki.

<  Minus, minus, minus.

>  Uhm.

<  Centrum. Kropka. Pe­el.

>  Centrum. Kropka. Pe­el. Ten mail trafi do pana?

<  Tak, tak, tak, tak.

>  Kropka.  Pe­el.  Jeśli  jeszcze  mógłbym  prosić  pana 

imię i nazwisko.

<  Tomasz Gugała.

>  Gugała?

<  Tak.

>  I ewentualnie stanowisko, żebym wiedział, jak maila 

zatytuować.

<  To  jest  specjalista  do  spraw  marketingu  i  kom­

puterów.

>  ...spraw... Tak. Rozumiem, że pan chce od nas dostać, 

yyy, takiego ogólno informacyjnego maila...

<  Tak, tak, tak.

>  ...co  my  oferujemy  w  zakresie  tych  konsultacji, 

tak?

<  Oczywiście.

>  Czy  ewentualnie  interesują  pana  jakieś...  rozwój 

sieci,  yy,  dokonanie  jakichś  zmian  w  przyszłości 

w sieci komputerowej?

<  To znaczy, na pewno. Znaczy, ja sobie najpierw to 

ogólne..., dać kontakt do państwa. 

>  Uhm.

<  Ja sobie to wszystko przeczytam, przejrzę. I będę 

się kontaktował.

<  Yyy. Jeśli mógłbym tutaj dokładnie powtórzyć e­mail, 

żeby nie było, że się pomyliłem, prawda? 

background image

162

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

<  Uhm.

>  To jest infa czy info?

<  Info.

>  Info, tak.

<  Info.  Małpa.  Hotel.  Yyy.  Minus.  Centrum.  Kropka, 

Pe­el.

>  Tak, tak, tak. Dobrze, w takim razie dziękuję.

>  Ja też.

<  Panu wyślę maila do końca tygodnia.

<  Dobrze.

>  I pan się ze mną skontaktuje czy ja mam się z panem 

skontaktować?

<  Eee, to znaczy, a jak pan mi to prześle, tam będzie 

też mail? Nie wiem, czy do pana, czy...

>  Będzie  mail.  W  mailu  będą  wszystkie  namiary 

kontaktowe  do  mnie,  tak,  że...  nie  będzie 

problemu. 

<  Czyli ja odeślę na ten...

>  Uhm,  dobrze.  Jeśli  ewentualnie  by  pana  coś 

zainteresowało, to proszę w takim razie o kontakt. 

<  Dobrze.

>  Dziękuję panu w takim razie. Do widzenia.

<  Dziękuję. Do widzenia.

Początek rozmowy to przypadek zagubienia telemarketera, 

który chce rozmawiać z informatykiem, a jest łączony do mar­
ketingu. Faktycznie, przypadek nie jest typowy, ale przypadków 
nietypowych jest więcej, więc i na taką okoliczność należy być 
przygotowanym.

W rozmowie znaleźć można kilka elementów pozytywnych:

•  potwierdzenie przez telemarketera, czy dodzwonił się do 

firmy, do której chciał się dodzwonić (szczególnie, że usły­
szał inną nazwę);

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

163

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

•  w miarę przyzwoite przekazanie powodów dzwonienia;

•  uzyskanie zgody na przesłanie materiałów;

•  uzyskanie imienia, nazwiska i adresu mailowego rozmówcy 

oraz potwierdzenie ich brzmienia.

Jest też kilka elementów wymagających usprawnienia:

•  Pytanie  „Czy  mógłbym  prosić  o  połączenie  z  głównym 

informatykiem?” nie zawiera próby dowiedzenia się o naz­

wisko tej osoby. W efekcie przez długi czas nie wie, z kim 

rozmawia.

•  Pytanie osoby nie zajmującej się kwestiami informatycznymi 

w firmie o liczbę komputerów, a następnie wyjaśnianie jej 

powodów dzwonienia ma wątpliwą wartość. Samo pytanie 

o liczbę komputerów może być traktowane jako wścibianie 

przez dzwoniącego nosa w nie swoje sprawy.

•  Pytanie:  „Czy  oferta,  którą  przedstawiłem  okazała  się 

jakoś  interesująca  dla  Pana?”  jest  mocno  niezręczne. 

Lepiej byłoby powiedzieć: „Czy propozycja ta jest dla Pana 

interesująca?” 

•  Pytanie:  „Co  pana  ewentualnie  zainteresowało  z  tego 

programu?”  jest  nie  tylko  niezręczne  gramatycznie,  ale 

i przedwczesne. Nie bez powodu rozmówca prosi o prze­

słanie informacji na piśmie.

•  Zamiast  zapowiedzi,  że  mail  zostanie  wysłany  do  końca 

tygodnia, lepsze byłoby stwierdzenie: „To ja w tej chwili 

wysyłam do Pana mail z informacjami.”

W  znajdującym  się  na  następnej  stronie  przypadku 

rozmowy prowadzonej przez przedstawiciela tej samej firmy, 

popełnionych  zostało  o  wiele  mniej  błędów  formalnych, 

ale  –  w  efek cie  przyjęcia  przez  telemarketera  złej  strategii 

background image

164

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Rozmowa 07. Rozmowa proponująca darmową 

usługę jako wstęp do nawiązania relacji 

handlowej (inny operator)

<  [nieczytelny dźwięk].

>  Dzień  dobry.  [imię  nazwisko].  Dzwonię  do  pani 

z  firmy  Arko.  Czy  mógłbym  prosić  o  połączenie 

z  osobą  odpowiedzialną  za  informatykę  w  pani 

firmie?

<  Za  informatykę...  A  w  jakiej  sprawie,  tak 

konkretnie? 

>  Już  pani  mówię.  Chciałem  porozmawiać  z  osobą 

odpowiedzialną za komputery, za sieci komputerowe 

na  temat  bezpłatnego  programu  konsultacyjnego 

firmy Arko, który mamy do zaoferowania, i dotyczy 

on właśnie sieci komputerowych. Jestem przekonany, 

że mój telefon okaże się interesujący dla tej osoby. 

<  A z jakiej miejscowości pan dzwoni?

>  Z Warszawy.

<  Sekundkę  teraz,  bo  trwa  spotkanie  tu  u  prezesa. 

No, wejdę i zapytam, czy to by go interesowało. 

>  Może, może...

<  To by było, proszę pana, takie.. jak gdyby... To jakiś 

nowy program?

>  To znaczy, to nie jest program komputerowy.

<  Tak, tylko?

>  To są konsultacje. Konsultacje z naszymi inżynierami, 

ze mną, na temat sieci komputerowych. I jeśli pan 

prezes... Bo rozumiem, nie ma informatyka u pani 

w firmie, tak?

<  Znaczy się, jako tako... [ktoś przerywa]. Momencik, 

proszę.  Proszę  pana,  bo  jak  by  tu  powiedzieć 

z infor matykiem? No tak różnie, można powiedzieć. 

W każ  dym razie, decyzja... decyduje któryś z człon­

ków za rządu o wszystkim.

>  Rozumiem.  I  w  tej  chwili  pan  prezes  jest  zajęty, 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

165

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

<  Znaczy się, tutaj wszyscy prezesi mają teraz takie 

różne spotkania. I, mówię, mogę wejść i zapytać, czy 

nas by to interesowało. Czy by któryś rozmawiał na 

ten temat, czy po prostu... Czyli mam przedstawić, 

że państwo oferujecie nam... 

>  ...rozwiązania  sieciowe,  pomoc  w  rozwiązaniach 

sieciowych. Jeżeli może pani powiedzieć, że dzwoni 

Arko...

<  Jak?

>  Arko.

<  Arko z Warszawy. Proszę zaczekać chwileczkę...

>  Jeśli nie byłby to żaden kłopot, to bym prosił.

[krótka przerwa]

<  Halo!

>  Tak? Słucham.

<  Proszę  pana,  no  –  niestety  –  nie  jesteśmy 

zainteresowani tym.

>  Uhm. Dobrze. W takim razie nie będę pani dłużej 

zajmował czasu. Do widzenia.

<  Do widzenia. 

rozmowy  –  zakończyła  się  ona  niepowodzeniem.  Błąd 

podstawowy polega tu na tym, że to nie telemarketer prowadzi 

rozmowę,  ale nie mająca pojęcia o  informatyce  sekretarka. 

W  efekcie  telemarketer  nie  rozmawia  ani  ze  specjalistą, 

ani z de cy dentem. Rozmawia tylko z sekretarką. I rozmowa 

kończy się odmową.

background image

166

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Rozmowa 08. Rozmowa po wysyłce 

<  Słucham.

>  Dzień dobry. 

<  Dzień dobry.

>  Proszę pana, ja dzwonię z Wydawnictwa Fabex. Moje 

nazwisko: Jerzy Mazurek. Czy ja mam przyjemność 

z panem Muszyńskim?

<  Tak jest.

>  Proszę pana, dzwonię do pana z takim uprzejmym 

zapytaniem,  ponieważ  ja  do  pana  wysyłałem 

taką  ofertę,  która  dotyczyła  Monitora  Inwestycji 

Budowlanych. Czy taką ofertę pan otrzymał?

<   Chyba tak... Wie pan, tutaj papierów do nas trafia 

taka ilość, że...

>  Proszę pana, to jest taki tygodnik, który... Z mapką, 

po prostu, Polski, podzieloną na cztery części i który... 

I jest to cztery regiony. I chciałbym się dowiedzieć, 

czy  pan  to  jakoś  się  z  tym  zapoznał,  a  jeżeli  nie 

jeszcze, to kiedy bym mógł ewentualnie...

<  To znaczy, tak, ja wie pan... Z tym, że tu informacji 

dla  mnie,  jakichś  takich  które  byłyby  istotne,  to 

raczej niewiele... Niewiele jestem w stanie skorzystać 

z tego.

>  Rozumiem.  A  proszę  pana,  mam  jeszcze  takie 

uprzejme  pytanie,  czy  interesowałyby  Pana  może 

informacje  tylko  z  województwa  szczecińskiego, 

ponieważ my wydajemy biuletyn jako tygodnik oraz 

biuletyn jako miesięcznik.

<  Wie pan, ja po prostu zajmuję się w tej chwili tylko 

projektowaniem.

>  Aha, rozumiem.

<  I te informacje, że tak powiem, w tym momencie są 

już dla mnie spóźnione. Jest już za późno. Ja muszę 

na wcześniejszym etapie szukać...

>  Rozumiem.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

167

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

<   ...tych robót.

>  Tak,  proszę  pana,  a  chciałbym  się  dowiedzieć, 

czy pan by chciał podjąć współpracę z nami właśnie 

w zakresie projektowania.

<  Jeżeli chodzi o projektowanie, to bardzo chętnie.

>  To w związku z tym, proszę pana, ja podam pana 

namiary  koleżance,  która  się  zajmuje  współpracę 

właśnie z projektantami i w tym momencie ona się 

skontaktuje z panem i podejmie współpracę.

<  Bardzo chętnie. Nie ma problemu

>  No, dziękuję uprzejmie. Do widzenia.

<  Dziękuję panu. Kłaniam się.

[d] Rozmowa po wysyłce, w której 

telemarketer nie do końca wie 

z czym dzwoni

W rozmowie tej, jak i wielu innych, telemarketer ma trudność 

z opisaniem tego, z czym dzwoni. Składne opisanie wysłanego 

materiału jest ponad jego możliwości. Jest w niej także sporo 

niezręczności językowych, z wyrażeniem: „dzwonię do pana 

z takim uprzejmym zapytaniem” na czele.

Zacytowana niżej rozmowa wykonana po wysyłce publikacji 

wraz  z  propozycją  zaprenumerowania  jej  jest  o  tyle 

interesująca, że nawiązany kontakt pewnie nie zakończy się 

zamówieniem biuletynu, ale może zaowocować znalezieniem 

przez wydawnictwo współpracownika.

[e] Rozmowa po targach

Rozmowa 09 – od początku do końca chaotyczna – prowadzi 

jednak do ustalenia kolejnego kroku. 

background image

168

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

W rozmowie tej zwraca uwagę sposób przedstawienia się 

telemarketera. Mówi on o sobie: „Kromka Artur”, czyli sugeruje, 

że ma na imię „Kromka”, a na nazwisko „Artur”. Być może tak 

jest, choć bardziej prawdopodobne wydaje się, iż – podobnie 

jak ogromna część Polaków – przedstawia się w odwrotnym 

porządku. Prawidłowa kolejność, to najpierw imię, a potem 

nazwisko.

Rozmowa 09. Rozmowa po imprezie targowej

>  Halo, dzień dobry. Proszę pana, dzwonię z Poznania, 

z firmy Wabex. Moje nazwisko Kromka Artur.

<  Kłaniam się. 

>  Ja  chciałbym  z  panem  porozmawiać  na  temat  tej 

naszej rozmowy, którą prowadziliśmy na targach.

<  Tak?

>  Chciałem  się  dowiedzieć,  jaka  jest  pana  decyzja 

w tym temacie, który tam uzgodniliśmy.

<  Chodzi o te...

>  Tak.

<  Tak, tak, tak, tak. Proszę Pana, ja nareszcie wysyłam, 

ponieważ  mam  trochę  tutaj  takich  zajęć,  a  nie 

chciałbym...Styczeń, luty do marca jest praktycznie 

dla nas takim ogórkowym sezonem.

>  Tak.

<  Teraz mam parę rzeczy organizacyjnych, tak że na 

razie, na razie się wstrzymam, aczkolwiek ja mam 

wszystkie państwa namiary... eeee... wizytówkę...

>  Tak.

<  Tak,  że  jak  tylko  już  poreguluję  te  sprawy 

organizacyjne, to się z panem skontaktuję. Umówmy 

się w ten sposób. Dobrze?

>  Dobrze. Dziękuję uprzejmie. Do widzenia.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

169

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Rozmowa 10. Pierwsza rozmowa w sprawie 

mebli biurowych

<  Cabex. Dzień dobry.

>  Dzień  dobry.  Artur  Bąk.  Firma  Dabex.  Proszę 

panią,  chciałbym  rozmawiać  z  kimś,  kto  w  firmie 

odpowiedzialny jest za zakupy.

<  Zakupy czego? 

>  Konkretnie chodzi o meble biurowe. 

<  Mebli biurowych?

>  Tak.

<  Wie  pan,  nie  robimy  takich  zakupów  syste­

matycznie. 

>  Ja  wiem,  że  tego  się  nie  robi  systematycznie. 

Chciałbym z tą osobą rozmawiać. Mogę?

<  Ale, wie pan, nie potrafię nawet wytypować takiej 

osoby. Napewno jest to...

>  ...office manager albo ktoś z administracji... 

<  Na pewno szef. I szefowa. Ale w tej chwili nie mogę 

z nimi połączyć.

>  Kiedy mogę dzwonić, aby z nimi rozmawiać?

<  A w jakiej sprawie, mogę wiedzieć?

>  Proszę  panią,  chciałbym  złożyć  ofertę  handlową 

naszej firmy.

<  Rozumiem. Proszę pana...

[f] Rozmowa w sprawie mebli 

biurowych z osobą, o której 

dzwoniący handlowiec nie ma 

zielonego pojęcia

Tym  razem  (rozmowa  10)  mamy  do  czynienia  z  próbą 

wymu szenia kontaktu z osobą, o której dzwoniący handlowiec 

nie ma zielonego pojęcia. 

background image

170

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

>  Od razu, od razu chciałbym zaznaczyć, że wysłanie 

pocztą czy faksem jest niemożliwe, z tego względu, 

że jest tego bardzo dużo.

<  To w takim razie mnie pan uprzedził...

>  No właśnie.

<  ...ponieważ chciałam prosić...

>  No właśnie.

<  ...o fax...

>  Właśnie.

<  ...dlatego, że jest to forma, którą przyjęliśmy przy 

przyjmowaniu tego typu ofert. W momencie, kiedy 

wydaje się nam interesująca, wtedy kontaktujemy 

się z ofertodawcą. Ale nie potrafię panu powiedzieć, 

kiedy możliwy byłby osobisty kontakt.

>  [z naciskiem] W każdym razie możliwy jest. I chodzi 

tylko o skontaktowanie się z tą osobą. W takim razie 

ja będę dzwonił jeszcze, dobrze? 

<  Dobrze. Z tym, że – jeśli pan będzie uprzejmy – ja 

proszę jednak o przesłanie do nas faksu. Nie mówię, 

żeby całą ofertę zawrzeć, ale...

>  Rozumiem, rozumiem.

1.  Nietrafnie podpowiada rozmówczyni, kim mógłby być jego 

rozmówca. A gdy recepcjonistka stwierdza, że będzie to 

dyrektor, nawet nie pyta o nazwisko dyrektora. W efekcie, 

w czasie następnej rozmowy nie będzie mógł prosić o po­

łączenie z konkretną osobą (osób, które są dyrektorami, 

może być więcej niż jedna). 

2.  Zdumiewająca jest pewność siebie dzwoniącego handlowca, 

co  szczególnie  widać  w  momencie,  gdy  z  naciskiem 

stwierdza,  że  rozmowa  z  szefem  jest  możliwa.  Cała  ta 

arogancja  kosztuje  go  sporo.  Nie  uzyskuje  niemal  nic. 

Na koniec rozmowy nie zna nawet nazwiska szefa (szefowej), 

z którym (którą) tak strasznie chciał rozmawiać. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

171

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Rozmowa 11. Pierwsza rozmowa w sprawie 

ogłoszenia prasowego

<  Proszę.

>  Dzień  dobry.  Moje  nazwisko  Łobańska.  Dzwonię 

z  Kuriera  Wieczornego.  Chciałam  się  dowiedzieć, 

czy państwo otrzymali od nas już ofertę specjalnego 

dodatku turystycznego, który poświęcony jest...

<  Nie, nie. Jeszcze nie. 

>  A czy są państwo zainteresowani zareklamowaniem 

się w takim dodatku właśnie?

<  Na pewno.

>  A czy posiadają państwo może faks?

<  Nie. 

>  [ze smutkiem] Nie posiadają państwo...

<  Nie, nie posiadamy.

>  ...bo ja bym faksem przesłała taką ofertę.

<  Nie, nie posiadamy.

>  Bo  ja  na  przykład  może  pani  od  razu  podam 

cenę,  to  będzie  pani  wiedziała,  czy  jest  pani 

zainteresowana.

<  Tak, tak.

>  Cena  za  linijkę  treści,  w  której  jest  35  znaków, 

10­60. Dziesięć złotych i sześćdziesiąt groszy. Czy 

Pani chciałaby ogłosić się?

<  Ogłosiłabym się.

>  To będzie 10 listopada. 

<  Tak?

>  Ukazuje się... Czy na przykład pani by wiedziała, jaką 

[g] Rozmowy w sprawie ogłoszenia 

prasowego

W rozmowach tych (11 i 12) rzuca się w oczy kilka klasycznych 

nieumiejętności w przygotowaniu i prowadzeniu rozmowy:

background image

172

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

treść, bo ja bym mogła na przykład od razu, teraz 

wpisać to do komputera?

<  Wie pani, jakoś takie... Tak od razu, tak mi trudno... 

[wyraźne zakłopotanie]... To może, wie pani...

>  To może ja do pani przedzwonię jutro.

<  Albo wie pani, to może następnym razem, bo to się 

przecież cały czas ukazują, prawda?

>  No dobrze.

<  To może ja gdzieś tak następnym razem skorzystam, 

jeżeli państwo tam będziecie...

>  Dobrze.

<  ...mogli przesłać jakąś ofertę, to ja wtedy... 

>  Dobrze.

<  ...wypełnię i wyślę.

>  Dobrze. Dziękuję pani bardzo...

<  Bardzo pani dziękuję i do widzenia.

Rozmowa 12. Druga rozmowa w sprawie 

ogłoszenia prasowego

<  Proszę?

>  Dzień dobry. Moje nazwisko Zuza Krawczyk. Dzwonię 

z  Kuriera  Wieczornego.  Czy  ja  się  dodzwoniłam 

do pokoi gościnnych?

<  Tak. 

>  Proszę pani, bo chciałam państwa poinformować, 

że  Kurier  Wieczorny  10  listopada  wydaje  taki 

specjalny dodatek „Sylwester”, gdzie będzie można 

zamieszczać  ogłoszenia  drobne.  Chciałabym  się 

zapytać,  czy  bylibyście  zainteresowani  reklamą 

w takim dodatku?

<  No może... A ile to kosztuje?

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

173

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

>  Najtańsza linia ogłoszenia to jest 10 zł i 60 groszy 

plus VAT, z tym że ten dodatek, to będzie na War­

szawę i okolicę, czyli o zasięgu stołecznym. 

<  Uhm. 

>  Czy byłaby Pani zainteresowana ewentualnie, bo do 

7 listopada przyjmujemy ogłoszenia? I to jest jeszcze 

troszkę czasu, żeby się zastanowić ewentualnie, jaki 

by pani sobie, na przykład, tekst życzyła umieścić 

w ogłoszeniu. 

<  No,  a  jakie  są  takie  króciutkie  ogłoszenia? 

Najkrótsze.

>  No to, proszę pani, to miejscowość, na przykład. Bo 

tak. Taka miejscowość mała to raczej nie, ale coś 

takiego większego, gdzie państwo się znajdujecie, 

większego miasta albo na przykład region. 

<  Czorsztyn.

>  No  właśnie.  Czorsztyn.  Nie  wiem,  no  jakie  pani 

oferuje  pokoje  albo  na  Sylwester  jakie  tak,  nie 

wiem, czy pokoje, czy coś, co pani ma, co pani może 

zaoferować po prostu. Numer telefonu przeważnie. 

Niektórzy  jeszcze  podają  cenę.  Cenę  za  dobę. 

To różnie, wie pani, to w zależności, wie pani, to 

można  jeszcze  pomyśleć,  co  można  tu  jeszcze 

zamieścić... No, tak jak mówię, no żeby to było... 

Bo dwie linijki ogłoszenia... to by panią kosztowało 

około trzydziestu paru złotych... do zapłacenia. I my 

wtedy, jak byście się państwo zdecydowali, to my 

wysyłamy rachunek do państwa listem poleconym, 

tak że nigdzie nie trzeba wcześniej płacić, tylko się 

płaci już po emisji de facto. 

<  Aha, to jest taka. To jest w takim dodatku?

>  Tak,  w  tym  dodatku  będą  ogłoszenia  drobne. 

I  ewentualnie,  mogłabym  później,  jak  już  gazeta 

się ukaże, mogłabym pani przesłać po prostu listem 

razem z rachunkiem, jak wyglądała ta cała gazeta 

i pani ogłoszenie. 

background image

174

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

<  ...

>  To proszę pani, to może się pani zastanowi, a umówimy 

się na telefon, powiedzmy, w przyszłym tygodniu. Jak 

pani wygodniej. Może pani porozmawia, nie wiem, 

z domownikami, i jakoś państwo się zastanowicie 

i  po  prostu  ja  do  pani  zadzwonię,  żeby  pani  nie 

wydawała pieniążków na telefon, bo to wiadomo, że 

to drogo. I po prostu, po prostu przygotowujemy tę 

wkładkę i, po prostu, teraz staramy się obdzwonić 

tych wszystkich, którzy mogą ewentualnie na czas 

Sylwestra ewentualnie oferować. Kiedy mogłabym 

do pani..?

<  No, na przyszły tydzień.

>  No, bo we czwartek jest Wszystkich Świętych.

<  No to tak może we środę.

>  O której godzinie pani sobie życzy?

<  No tak koło czternastej.

>  Czyli  tak  około  godziny  czternastej.  Trzynasta­

czternasta.  To w takim razie jesteśmy umówione, 

dobrze. Zadzwonię do pani w środę tak mniej więcej 

o tej samej porze.

<  Dobrze. 

>  Dziękuję pani bardzo. Do widzenia.

<  Do widzenia.

1.  Obie  telemarketerki  wyraźnie  nie  miały  pomysłu  na 

przeprowadzenie rozmowy. W żadnym z powyższych 

przypadków nie pojawiły się przedstawienia potencjalnym 

klientom korzyści z zamieszczenia ogłoszenia. 

2.  Telemarketerki nie były przygotowane do udzielenia 

pomocy  potencjalnym  klientom.  Na  wyraźnie 

sformułowane  prośby  o  pomoc  telemarketerka  pierwsza 

zupełnie  nie  zareagowała,  a  druga  zareagowała 

nieudolnie. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

175

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

3.  Rozmowy nie kończą się konkretnymi ustaleniami. 

Mimo  że  pierwsza  rozmówczyni  jest  gotowa  zamówić 

ogłoszenie, za wyraźnym przyzwoleniem (a nawet namową) 

operatorki odpuszcza sobie złożenie zamówienia.

4.  W obu rozmowach pojawiło się wiele fatalnych nawyków 

językowych  i  zwykłego  niechlujstwa  –  „czy  byliby 

państwo ewentualnie zainteresowani naszą ofertą”, „że tak 

powiem”,

5.  Telemarketerki  krygują  się,  a  może  asekurują

nadużywając słówka „ewentualnie”.

6.  Druga  z  telemarketerek  nie  za  bardzo  wie,  dokąd 

dzwoni.  To  rozmówczyni  wymienia  Czorsztyn.  To  roz­

mówczyni  wskazuje,  że  nie  chodzi  o  dużą  miejscowość, 

ale o miejscowość znaną. 

7.  Pytanie,  czy  rozmówca  ma  faks,  jest  pytaniem 

obcesowym.  Jeśli  rozmówca  nie  ma  faksu,  jest  mu 

głupio. A przecież można zapytać: „Czy przesłać faksem 

czy pocztą?” Dajemy wtedy rozmówcy wybór. Nie czuje się 

zażenowany, wybierając przesyłkę pocztową. 

8.  Podobnie jak, niestety, wielu innych telemarketerów nasze 

telemarketerki z przykładów, mimo że po drugiej stronie 

słuchawki  mają  pojedynczą  osobę,  zwracają  się  do  niej 

państwo”. 

Teraz  gdy  już  wiemy,  jak  toczą  się  rozmowy  prowadzone 

przez  innych,  przygotowujemy  się  do  własnej.  Dokładniej, 

przygotowujemy skrypt rozmowy. A najlepszym sposobem jego 

przygotowania jest wyobrażenie sobie tego, co stanie się, gdy 

ktoś po drugiej stronie podniesie słuchawkę. 

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

177

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[29] Gdy już wybrałeś numer

Czego możemy oczekiwać, gdy wybraliśmy numer na kla­

wiaturze lub tarczy telefonu?

Po  pierwsze,  w  mniej  więcej  jednej  trzeciej  przypadków 

telefon będzie zajęty. Będziesz więc musiał zadzwonić jeszcze 

raz. 

Po  drugie,  w  kolejnej  jednej  szóstej  przypadków  telefon 

nie będzie odpowiadał. Wysłuchasz kilka sygnałów i odłożysz 

słuchawkę.

W pozostałych przypadkach, czyli w mniej niż połowie prób 

wybrania numeru, ktoś się odezwie.

[a] Ktoś po drugiej stronie podnosi 

słuchawkę

Osobą, która się odezwie, może być firmowa recepcjonistka. 

Ale  wcale  nie  musi  być.  W  budynkach  biurowych  będących 

własnością zredukowanych dawnych zakładów państwowych 

może to być centrala telefoniczna zakładu–właściciela budynku. 

W mniejszych firmach odebrać słuchawkę może prawie każdy 

z pracowników, a w firmach mieszczących się w mieszkaniach 

prywatnych może to być sam właściciel albo domownik (może 

to być domownik współpracujący, ale może też być dziecko, 

opiekunka do dziecka, dalszy członek rodziny). Niekiedy odbiera 

ochrona, innym razem – zupełnie przypadkowa osoba.

 

Nie wiesz, kim jest ta osoba do momentu, gdy się przedstawi, 

a na to raczej nie licz. Najczęściej usłyszysz „halo”, „słucham”, 

„proszę”, „proszę, sekretariat, a jeszcze częściej „lo”, „cham”, 

„szę”,  ponieważ  zwykle  osoby  odbierające  telefony  w  fir­

mach  zbyt  często  zaczynają  mówić,  zanim  solidnie  zbliżą 

background image

178

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

mikrofon słuchawki do ust, oraz dlatego, że pierwsza sylaba 

wypowiedzianego do słuchawki tekstu na początku rozmowy 

jest ucięta. 

Oczywiście,  zdarzy  się  też,  że  osoba  odbierająca  telefon 

poda nazwę firmy. Najprawdopodobniej jednak nie zrozumiesz 

jej.  Nazwy  mówione  są  bowiem  zbyt  szybko,  niewyraźnie, 

bełkotliwie.

Czy dodzwoniłem się do firmy XYZ?  

Jeśli  okaże  się,  że  nie  jest  to  firma,  o  którą  ci  chodziło, 

sprawdź numer.

A czy jest to numer xxx­xx­xx? 

Oczywiście,  tego  pytania  nie  musisz  zadawać,  jeśli 

twój  aparat  telefoniczny 

ma  wyświetlacz,  na  którym 

możesz  zobaczyć  wybrany 

numer,  lub  jeśli  numer 

wybierany jest automatycznie 

z bazy komputerowej.

Jeśli  zaś  jest  to  firma, 

o którą ci chodziło, przedstaw 

się.

[b] Gdy dodzwonisz do prywatnego 

mieszkania

Do prywatnego mieszkania możesz dodzwonić się nie tylko 

wtedy, gdy dzwonisz pod numer prywatny.

Pod koniec 1998 roku (najświeższe dane) w Polsce było zare­

jestrowanych ponad 2,7 mln firm zatrudniających do 50 osób, 

z czego prawie 2,6 mln takich, w których pracę ma nie więcej 

Pierwsza rzecz, jaką 

powinieneś zrobić, to 

upewnić się, czy na 

pewno dodzwoniłeś 

się do firmy, do 

której zamierzałeś się 

dodzwonić.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

179

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

niż 5 osób. Oczywiście, znaczna część wpisów do REGON­u 

jest martwa (firmy zawiesiły działalność, zaprzestały jej, albo 

w ogólne nie zaczęły, ale nie zgłosiły tego do GUS­u). Nikt 

nie wiele, ile z nich powstało głównie lub jedynie po to, aby 

ominąć przepisy podatkowe.

Zakład  Badań  Statystyczno­Ekonomicznych  Głównego 

Urzędu Statystycznego i PAN podaje, że tak naprawdę aktywnie 

pod koniec XX wieku działało w Polsce niewiele ponad 1,7 mln 

firm (bez gospodarstw rolnych), z czego blisko 25%, czyli 340 

tysięcy, to firmy zatrudniające do pięciu osób.

Pokaźna  ich  część  to  firmy  mieszczące  się  w  prywatnych 

mieszkaniach i domach. 

D z w o n i e n i e   d o 

mieszkań  prywatnych 

różni  się  w  sposób 

zasadniczy od dzwonienia 

do  firm  ulokowanych 

w  pomieszczeniach 

biurowych. Przede wszystkim tym, że:

♦  w  firmie  zawsze  słuchawkę  podnosi  osoba  dorosła

– w mieszkaniu nie zawsze;

♦  w  firmie  zawsze  (złośliwcy  powiedzieliby,  że  nie  jest  to

do końca prawda) słuchawkę podnosi osoba zorientowana 

w sprawach firmy; w mieszkaniu prywatnym – może to być 

członek rodziny, gosposia lub opiekunka do dziecka, osoba 

słabo słysząca itd.;

♦  do firmy możemy zadzwonić o każdej porze (najwyżej nie 

odbierze nikt albo odbierze ochrona); w mieszkaniu... no 

cóż, odradzam dzwonienie w dziwnych porach;

♦  standardy  prowadzenia  rozmów  z  osobami  prywatnymi 

regulują zapisu kodeksu etycznego SMB (Stowarzyszenia 

Marketingu Bezpośredniego);

Do prywatnego mieszkania 

możesz dodzwonić się nie 

tylko wtedy, gdy dzwonisz 

pod numer prywatny.

background image

180

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

♦  dane  osób  prywatnych  są  chronione  ustawą  o  ochronie 

danych osobowych.

Jeżeli  nie  dysponujesz  informacjami  o  firmie,  do  której 

próbujesz  się  dodzwonić,  wykraczającymi  poza  nazwę, 

istnieje  więc  spore  prawdopodobieństwo,  że  możesz  zostać 

zaskoczony.

 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

181

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[30] Przedstawienie

Mogłoby się wydawać, że ma nic prostszego niż przedstawianie 

się.  Przecież  robimy  to  niemal  codziennie.  Przez  telefon 

i bezpośrednio. 

Niestety, wiele dobrego z tego doświadczenia nie wynika. 

Przedstawiamy  się  bowiem  źle.  Przyjrzyj  się  dokładnie,  jak 

przedstawiają się sobie nowo poznane osoby. Zwykłe bąkają 

pod nosem nazwisko. Zwykle jest to nieartykułowany dźwięk. 

Czy pamiętają swoje nazwiska nawzajem? Zwykle nie. 

Ponieważ  codzienne  przedstawianie  się  nie  może  być  dla 

nas wzorcem do naśladowania, musimy przejść kolejno przez 

wszystkie jego etapy. 

[a] Przyzwoite standardy 

przedstawiania się

W niektórych polskich firmach istnieje standard przedstawiania 

się  przy  wykonywaniu  rozmów  wychodzących.  Jak  sądzisz, 

które z poniższych zasługuje na określenie „przyzwoity standard 

przedstawiania się”?

>  Dzień dobry. Agnieszka Koczko. Ebex. Czy mogę...?

>  Dzień dobry. Jerzy Szmajewski z tej strony się kłania. Ja 

dzwonię z firmy Fabex. Czy mogę...?

>  Dzień  dobry.  Nazywam  się  Małgorzata  Wesołowska. 

Hurtownia Gabex. Czy mogę...?

>  Dzień dobry. Fima Ibex. Mariusz Kamiński z tej strony. Czy 

mogę...?

background image

182

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  Dzień dobry. Karol Walilczyk. Firma Ibex z tej strony się 

kłania. Czy mogę...? 

No tak, wszystkie damskie przedstawiania się są w powyż­

szych przykładach lepsze od przedstawiania się przez mężczyzn. 

Maniera zawierająca „z tej strony” lub „firma się kłania” jest 

mocno nieznośna.

[b] A może nieco inaczej, czyli 

najpierw poproś, a potem powiedz?

Zwykle, gdy przedstawiamy się, rozpoczynając od nazwiska 

i firmy, a w drugiej kolejności formułujemy prośbę o połączenie. 

Taki sposób przedstawiania się osobie odbierającej telefon każe 

się skupić na twoim nazwisku i nazwie twojej firmy.

Rozważ rozpoczęcie od prośby, a następnie przedstaw się:

>  Dzień dobry. Czy mogę rozmawiać z panem dyrektorem 

Jasiewiczem? Nazywam się Artur Janczarz. Dzwonię z firmy 

Habex.

Kilka powodów przemawia za taką właśnie kolejnością.

Gdy zaczynamy od własnego nazwiska, często recepcjonistka 

prosi,  abyśmy  powtórzyli  nasze  nazwisko.  Jej  uwaga  jest 

bowiem skupiona na wyłuskaniu nazwiska osoby, z którą ma 

łączyć.

Ponieważ  w  proponowanym  formacie  najpierw  podajemy 

nazwisko tej osoby, a dopiero potem nasze:

1.  zwiększamy  szansę  na  zapamiętanie  naszego  nazwiska 

przynajmniej na czas łączenia;

2.  ułatwiamy pracę osobie, od której pomocy zależy wiele.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

183

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[c] Dźwięcznie i czytelnie

Do  najczęstszych,  można  powiedzieć,  standardowych, 

błędów należy zbyt szybkie, a więc nieczytelne dla rozmówcy, 

wymawianie nazwy firmy i nazwiska.

Przy  krótkich  nazwach  (Ikso),  nazwach  składających  się 

głównie  z  samogłosek  (Idea)  lub  nazwach  składających  się 

z liter (RHB, KSP) dodaj coś jeszcze, aby nazwę było łatwiej 

rozmówcy odebrać, np. Agencja Ikso, Hurtownia Idea, Agencja 

Ubezpieczeniowa RHB, firma KSP. 

Wymawiaj dokładnie dźwięczne głoski, szczególnie na końcu 

nazwy. Dla przykładu, jeżeli firma nazywa się Wimed, to niech 

rozmówca usłyszy Wimed, a nie Wimet. Jeśli zaś firma nazywa 

się Iksob, to niech to „b” na końcu będzie wyraźne. 

Szczególne wyzwania stoją przed dzwoniącymi z firm o naz­

wach niepolskich, zarówno z firm zagranicznych, jak i tych firm 

krajowych,  które  przybrały  nazwy  obcobrzmiące.  Jeśli  więc 

dzwonisz z Lexxit Mebel, Sodexho Pass, Schmieding Armaturen, 

Eight­Lex albo Boehringer Ingelheim, to... masz problem. Nie 

pozostaje nic innego niż mówić bardzo wyraźnie i nieco wolniej 

niż zwykle, aby nazwa twojej firmy dotarła do rozmówcy.

Jeżeli  nie  przedstawisz  się  zbyt  dokładnie,  nie  dosłyszysz 

tego, jak przedstawia się twój rozmówca albo nie upewnisz się, 

że na pewno rozmawiasz z osobą, z którą chciałeś rozmawiać, 

musisz się liczyć z niespodzianką, jaka spotkała Bena. 

background image

184

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Rozmowa 13. Rozmowa Bena

>  Czy mówię z panem Schwarzem?

<  Tak. Schwarz przy telefonie.

>  Nazywam  się  Ben.  Dzwonię  w  imieniu  domu 

spokojnej  starości  Sunnyview.  Prosił  mnie  pan 

o tele fon.

<  Prosiłem?

>  Nie  pamięta  pan?  Na  formularzu  zaznaczył  pan, 

że potrzebne będzie miejsce dla pana ojca.

<  Proszę mówić dalej...

>  Wspomniał pan, mówiąc najdelikatniej, że chciałby 

pan, aby ktoś się nim zajął.

<  Uhm.

>  No,  musi  pan  pamiętać.  Wspomniał  pan  jeszcze, 

że cena nie gra roli, bo „staruszek jest nadziany”.

<  ...

>  To co, chce pan złożyć zamówienie?

<  Nie, zdecydowanie nie!

>  A mogę wiedzieć dlaczego?

<  Bo ja jestem tym nadzianym staruszkiem i jeszcze 

dziś zmieniam testament, a mój syn nie dostanie ani 

grosza!

Outbound Focus, nr 7, 27 października 2000

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

185

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[31] Podawanie powodów 

dzwonienia

Gdybyś miał okazję, tak jak ja mam, słuchać zarejestrowanych 

rozmów  telefonicznych  prowadzonych  w  różnych  firmach, 
dziwiłbyś się pewnie tak jak ja, jak dramatycznie nieumiejętnie 
telefoniczni sprzedawcy przedstawiają się i wyłuszczają powód 
dzwonienia.

Pamiętaj, że powodem twojego pierwszego telefonu nie jest 

sprzedanie (na to jest zbyt wcześnie). Podstawowym zadaniem 
pierwszej  rozmowy  jest  nawiązanie  kontaktu,  ustalenie 
nazwiska  osoby,  która  podejmuje  decyzje  w  sprawach  nas 
interesujących oraz... no właśnie.

 
Rozmowy  telefoniczne  nakierowane  na  ustalanie 

prawdopodobieństwa,  że  domniemany  kandydat  na  klienta 
stanie  się  potencjalnym  klientem  powinny  być  skupione  na 
tym właśnie głównym celu, czyli na stwierdzeniu, kto w niej 
podejmuje decyzje w sprawach nas interesujących i na ile firma 
ta może stać się potencjalnym klientem. 

Próby  łączenia  tej  funkcji  z  umawianiem  spotkań  daje 

zwykle kiepskie rezultaty. Zwykle – nie znaczy zawsze, ale na 
tyle często, że warto, abyś się zastanowił nad tym, co ma być 
głównym celem pierwszego kontaktu telefonicznego.

O wiele lepiej sprawdza się sekwencja działań polegających 

na  (a)  pierwszym  telefonie,  (b)  wysłaniu  materiałów 
i (c) kolejnym telefonie, w czasie którego zaczynamy bardziej 
szczegółowo rozmawiać o sprawie.

Zbyt wczesne przystąpienie do umawiania spotkania zwiększa 

prawdopodobieństwo oporu rozmówcy. Czuje on bowiem, że 
ma się spotkać w nieomówionej sprawie.

background image

186

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Zaakceptowanie przez rozmówcę propozycja wysłania przez 

telesprzedawcę materiałów nie wiąże się ze zobowiązaniem 

ze strony rozmówcy i zwykle jest łatwiejsze do uzyskania. Nie 

znaczy to jednak wcale, że wysyłka jest zawsze celowa. 

Niezależnie od tego, jaki cel rozmowy sobie postawisz, 

musisz przedstawić powody. I na dodatek, muszą to być 

powody istotne dla rozmówcy, a nie dla ciebie.

Przyjrzyjmy  się  bliżej  kilku,  najczęściej  podawanym, 

powodom.

[a] Warianty zdecydowanie złe

Wariantem  najgorszym  podawania  powodów  dzwonienia 

jest takie jego sformułowanie, które budzi opór, a nie 

zainteresowanie. A tym, co budzi opór, to – przede wszystkim 

– kłamstwo, nieporadność i nachalstwo.

Jednym  z  najczęściej 

z a d a w a n y c h   m i   p y t a ń 

dotyczących  wstępnej  fazy 

rozmowy  jest::  „Jak  obejść 

recepcjonistkę  (sekretarkę), 

która nie chce mnie dopuścić 

do swojego szefa?” 

Przeglądając  rozmaite 

poradniki  możesz  natrafiam 

na  rozmaite  sugestie.  Jedni 

proponują,  abyś  powiedział 

„Oddzwaniam”,  inni:  „Prosił 

mnie o informacje, które mu 

wysłałem i teraz chciałbym na ich temat porozmawiać.” Jeżeli 

to  jest  prawda,  to  w  porządku.  Jeśli  zaś  nie  –  serdecznie 

odradzam.

Moja sugestia jest 

bardzo zdecydowana: 

nie należy 

obchodzić sekretarki 

(recepcjonistki). 

Zrobienie sobie wroga 

z recepcjonistki to 

więcej niż grzech. To 

głupota.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

187

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Podobnie odradzam dawanie odpowiedzi wymijających lub 

–  na  pytanie  o  powody  dzwonienia  –  unikanie  odpowiedzi 

i ponawianie prośby o połączenie.

Moja sugestia jest bardzo zdecydowana: nie należy obchodzić 

sekretarki (recepcjonistki). 

Po  pierwsze  dlatego,  że  kłamstwo  ma  krótkie  nogi. 

A  kupowanie  od  kłamcy  jest  mniej  prawdopodobne  niż  od 

osoby,  która  nie  kłamie.  Jeśli  skłamałeś,  przebijając  się  do 

mnie, może myśleć potencjalny klient – to jaka jest gwarancja, 

że nie będziesz kłamał potem?

Po  drugie,  sekretarka­recepcjonistka  jest  zwykle  ważnym 

ogniwem systemu informacyjnego firmy. Wie dużo więcej niż 

jej skromne stanowisko mogłoby wskazywać. Od jej postawy 

zależeć  będzie  to,  czy  uzyskasz  szansę  rozmowy  z  osobą, 

z którą chcesz rozmawiać. Ona może ci to ułatwić albo utrudnić. 

To  ona  może  ci  wyjaśnić  zawiłości  zależności  służbowych 

w firmie i pomóc ci przez nie przejść albo nie. 

Zrobienie sobie wroga z recepcjonistki to więcej niż grzech. 

To głupota.

Kłamstwo.  Wariantem  najgorszym  jest  kłamstwo. 

Najczęściej  polega  ono  na  tym,  że  telemarketer  próbuje 

sprzedać, ale bojąc się negatywnej reakcji rozmówcy, twierdzi, 

że  dzwoni,  aby  uzyskać  opinię,  przeprowadzić  ankietę  lub 

zweryfikować bazę danych. 

Takie  rozwiązanie  pozornie  chroni  telemarketera  przed 

odrzuceniem ze strony rozmówcy. W rzeczywistości zaś skazuje 

go na niepowodzenie. Dokładniej, może przedłużyć rozmowę, 

ale zmniejsza szansę na jej sukces.

Takiego rodzaju rozmów jest, na szczęście, w Polsce niewiele. 

Stanowią  one  jednak  na  tyle  znaczący  odsetek  rozmów 

telemarketerskich  w  Stanach  Zjednoczonych,  że  ujawnianie 

background image

188

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

rzeczywistego  powodu  rozmowy  na  jej  początku,  stało  się 

nakazem prawnym i etycznym. Za fałszywe podanie powodów 

dzwonienia sądy nakładają karę 500 dolarów, a media chętnie 

relacjonują każdy wyrok.

Aktualizacja bazy. Aktualizowanie bazy stosunkowo często 

służy za pretekst dzwonienia. 

Jeżeli  ktoś  aktualizuje  swoją  bazę  danych,  dlaczego  ja 

lub ktokolwiek inny miałby poświęcać swój czas, aby w tym 

pomagać? Szczególnie wtedy, gdy osoba ta nie jest w stanie 

podać  powodów.  Jest  to  bardzo  słaby  początek  rozmowy. 

Co więcej, taki początek często ma maskować wyszukiwanie 

klientów.

Rozmowa 14. No, bo aktualizujemy bazę

 

>  Chciałabym rozmawiać z osobą odpowiedzialną za 

reklamę.

<  Jaki rodzaj decyzji? Za reagowanie na reklamy czy 

za zamawianie reklam?

>  Uuuu, zamawianie reklam.

<  To ja. 

>  To  świetnie,  właśnie  aktualizujemy  bazę  danych 

i chciałabym Panu zadać kilka pytań.

<  Dlaczego?

>  Dlaczego co?

<  Dlaczego pani chce zadać pytania i dlaczego miałbym 

na nie odpowiedzieć?

>  Jak wspomniałam, aktualizujemy bazę.

Bezpośrednie związki nr 1, 17 września 2000; na 

podstawie: Art Sobczak's „TelE­Sales Hot Tips of the 

Week” nr 117, 17 września 2000.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

189

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Nie zrozum mnie źle. Oczywiście, posiadanie aktualnej bazy 

ma ogromną wartość. Ale jeśli dzwonisz do kogoś z zamiarem 

zakwalifikowania go jako potencjalnego klienta, podaj mu ten 

powód otwarcie. Na przykad”

>  Nazywam  się  Agata  Jóźwiak.  Dzwonię  z  firmy  Abex. 

Otrzymał pan katalog naszych produktów. Chcę sprawdzić, 

czy chce pan otrzymywać dalsze wydania katalogu i czy nie 

wysyłamy do pana podwójnych egzemplarzy.

Większość  osób  odbierających  taki  telefon  dostrzeże 

przynajmniej cień wartości. Na dodatek dzwoniący będzie mógł 

nawiązać rozmowę. A ponieważ dzwoniący podał konkretny 

powód dzwonienia, będziemy mogli zadać pytania związane 

z produktami w katalogu, jeśli takie pytania mamy.

Brak  orientacji  w  sprawie,  z  jaką  dzwonimy.  Nie­

poradność  przedstawicielki  MediCorp  –  patrz  Rozmowa  15 

–  jest  oczywista  dla  każdego,  kto  kiedykolwiek  prowadził 

działalność  gospodarczą,  nie  zatrudniając  pracowników. 

Polega ona na tym, że „to coś, co jest związane z medycyną 

pracy, czyli badaniami wstępnymi, kontrolnymi, okresowymi” 

takiej działalności nie dotyczy. O nieporadności językowej nie 

wspomnę.

Niestety, w zbyt wielkiej liczbie firm sadza się do telefonu 

osoby przypadkowe, które – w efekcie swoich nieporadności 

– bardziej firmie szkodzą niż pomagają.

Dobrze jest wiedzieć, dokąd się dzwoni. Daleki jestem 

od buńczucznego przekonania o tym, że prowadzona przeze 

mnie działalność gospodarcza jest znana wszystkim Polakom, 

a ktokolwiek wybierze numer mojego telefonu, ma obowiązek 

wiedzieć wszystko o mojej działalności. Jest jednak cokolwiek 

niepokojące, że dzwoniąca przedstawicielka firmy szkoleniowej 

nie kojarzy nawet nazwy innej firmy szkoleniowej, szczególnie 

takiej, z którą miała do czynienia (patrz Rozmowa 16).

background image

190

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Inne metody docierania na siłę lub podstępem. Nie 

ma żadnego powodu, abyś starał się za wszelką cenę dotrzeć 

do kogoś, kto nie chce z tobą rozmawiać. Czemu?

Rozmowa 15. Opieka medyzna dla firmy 

dwuosobowej

>  Dzień  dobry.  Anna  Jeziorkiewicz,  MediCorp  z  tej 

strony.

<  Dzień dobry.

>  Proszę  pani,  mam  gorącą  prośbę.  Proszę  mi 

podpowiedzieć  i  zasugerować,  z  kim  powinnam 

próbować rozmawiać na temat opieki medycznej dla 

państwa, czyli opieki medycznej dla firm.

<  Proszę pani, to jest firma dwuosobowa.

>  (śmiech) Znaczy, rozumiem. A...

<  A dlaczego to panią rozśmieszyło?

>  Znaczy, bo... Tak się zastanawiam. Bo jeżeli chodzi 

o  firmy  dwuosobowe,  pięcioosobowe,  pięćsetoso­

bowe, czy wszystko jedno... zatrudniające ile osób. 

Jakby to państwa dotyczy, to coś, co jest związane 

z  medycyną  pracy,  czyli  badaniami  wstępnymi, 

kontrolnymi, okresowymi. Więc jeśli są dwie osoby, 

to  może  łatwiej  byłoby  taką  decyzję  podjąć.  Bo 

my oprócz tej medycyny, jeśli chodzi o MediCorp, 

dołączamy  możliwość  totalnie  indywidualnie 

stworzenia  dla  pracownika,  stworzenia  planu 

czy  możliwości  korzystania  z  prywatnej  i  dobrze 

zorganizowanej opieki medycznej.

<  Proszę  pani,  firma  jest  firmą  rodzinną.  [...]  Jeżeli 

jesteśmy chorzy, leczymy się we własnym zakresie. 

Mamy  prywatnych  lekarzy  i  tworzenie  planu  jest 

w takiej sytuacji cokolwiek śmieszne. Prawda?

>  Tutaj bym się z panią nie zgodziła. Ale jeśli pani ma 

taki pogląd, dziękuję, do widzenia.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

191

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Przede  wszystkim  dlatego,  że  trudno  sprzedać  cokolwiek 

komuś,  kto  nie  ma  ochoty  rozmawiać  ze  sprzedawcą. 

Niezależnie  od  tego,  czy  jego  niechęć  jest  według  ciebie 

zasadna, czy też nie.

Skoro zaś sprzedać trudno, to warto zadać sobie pytanie, czy 

twój wysiłek nie powinien zostać skierowany na te przypadki, 

w których rozmówca jest gotów rozmawiać. 

Możesz przyjąć, że niechęć do rozmowy z tobą kwalifikuje 

tego  właśnie  kandydata  na  potencjalnego  klienta  jako 

niestwarzającego szansy sprzedaży i przejść do następnych 

kontaktów.

Uzyskanie zgody jest szczególnie istotne w odniesieniu do 

menedżerów wysokiego szczebla. Są to osoby takie jak inne, 

choć bez porównania bardziej zajęte. Ich czas jest w większym 

stopniu  niż  pozostałych  pracowników  organizowany  przez 

innych (asystentów, sekretarki, współpracowników).

Rozmowa 16. Jak szkoleniowiec ze 

szkoleniowcem

Odbieram telefon, przedstawiam się.

>  Dzień dobry (przedstawia się). Czy dodzwoniłam się 

do firmy MasterPlan?

<  Tak.

>  Czy korzystacie Państwo z firm szkoleniowych?

<  A czy Państwo korzystacie z firm szkoleniowych?

>  Nie, bo my jesteśmy firmą szkoleniową.

<  A my też jesteśmy firmą szkoleniową.

>  A, to znaczy, że nie dodzwoniłam się pod właściwy 

numer...

background image

192

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[b] Wariant kiepski, czyli 

przedstawienie oferty

No  tak,  nie  zawsze  osoba  odbierająca  telefon  jest  tak 

asertywna. Jednak coraz częściej osoby dzwoniące po to, aby  

za wszelką cenę umawiać siebie lub handlowca na spotkanie 

napotykają na nieprzejednany opór recepcjonistek.

Jakie sformułowania powtarzają się najczęściej w tego typu 

próbach „zainteresowywania ofertą”?

[1] Przedstawianie się „ABC z firmy BCD z tej strony”. Co onacza 

to nieszczęsne „z tej strony”? To znaczy, z której?

[2] Prośba „Chciałbym porozmawiać z kimś”. Bez porównania 

lepiej jest rozmawiać „z osobą, która...”, a nie z „kimś”.

[3] Prośba „Chciałbym porozmawiać w sprawie przedstawienia 

naszej  oferty”.  No  tak,  tu  dotykamy  sedna  zmian  we 

współczesnym  języku.  Dziś  już  prawie  żaden  bank  nie 

świadczy  usług  bankowych,  ale  sprzedaje  produkty 

bankowe,  prawie  żadna  firma  informatyczna  nie 

dostarcza oprogramowania, nie buduje sieci, ne dostarcza 

komputerów,  ale  rozwiązania.  A  wszystkie  nie  robią  nic 

innego, tylko przedstawiają oferty, starają się zainteresować 

ofertą,  a  nawet  sprzedają  oferty.  Tak,  tak,  nie  polisy 

ubezpieczeniowe, ale oferty. Nie programy, ale oferty. Nie 

środki dietetyczne, ale oferty. 

[4] Zamiar „Chciałbym zainteresować państwa”. Sformułowanie 

o tyle dziwne, że nasz handlowiec rozmawia z jedną osobą. 

Jedna  osoba  to  nie  państwo.  Po  drugie,  jak  wcześniej 

powiedzieliśmy, podstawowym zadaniem w czasie pierwszej 

rozmowy  powinno  być  zakwalifikowanie  potencjalnego 

klienta, a nie zainteresowywanie go. 

[5] Pytanie  „Z  kim  mogę  porozmawiać  na  ten  temat, 

ewentualnie?”. Krygowania typu „ewentualnie” lub „jakby” 

osłabiają stwierdzenie, z którym zostały użyte. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

193

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[6] Wyjaśnienie „To znaczy, raczej chciałbym spotkać się z oso­

bą, która się czymś takim u Państwa zajmuje i przed stawić 

to osobiście.” Handlowiec nie bierze pod uwagę tego, że 

na osobisty kontakt należy zasłużyć wzbudzeniem zaufania 

u roz mówcy.

[7] Obietnica „Tu chodzi o krótkie spotkanko, takie ­ dosłownie 

­ dziesięciominutowe”. Dzwoniący pomniejsza swoją rolę 

i rolę spotkania. Oczywiście, przy okazji, kłamie w żywe 

oczy. 

[8] Wyjaśnienie „Nasza oferta jest tak szeroka” jest – w gruncie 

rzeczy  –  otwartym  przyznaniem  się  do  nieumiejętności 

Rozmowa 17. Chcę opowiedzieć [fragment 

rozmowy]

>  Dzień dobry. ABC z firmy BCD z tej strony. Chciałbym 

porozmawiać z kimś w sprawie przedstawienia naszej 

oferty na CDE [lub:] ...zainteresować państwa naszą 

ofertą dotyczącą CDE. Z kim mogę porozmawiać na 

ten temat, ewentualnie?

<  Czy jest możliwe, żeby Pan swoją ofertę przesłał do 

nas?

>  To znaczy, raczej chciałbym spotkać się z osobą, która 

się czymś takim u państwa zajmuje, i przedstawić 

to osobiście. Tu chodzi o krótkie spotkanko, takie,  

dosłownie, dziesięciominutowe.

<  Osoba,  która  się  tym  zajmuje,  jest  bardzo  zajęta 

i prosiła, żeby początkowy kontakt miał charakter 

pisemny. Faksem albo pocztą.

>  Będzie to bardzo trudne, ponieważ nasza oferta jest 

tak  szeroka,  że  gdybym  chciał  to  Pani  wysłać,  to 

pewnie cały dzień...

<  Ale, gdyby chciał mi Pan to powiedzieć...

>  ... to ja mogę powiedzieć.

<  ... to byłoby jeszcze dużej.

background image

194

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

zadania  jednego–dwóch  pytań,  które  tę  szeroką  ofertę 

zawęziłyby.

Mówiąc  najbardziej  ogólnie,  dzwoniący  stawia  siebie 

w cen trum wszechświata. To on prosi. To on wymaga. To on 

wie lepiej. 

[c] Intencja dobra, ale kiepskie 

wykonanie

Nie  można  mieć  zastrzeżeń  co  do  intencji  rozmowy 

dotyczącej  zmodernizowania  witryny  internetowej  (Rozmo­

wa  18).  Wygląda  na  to,  że  firma  próbuje  kontaktować  się 

z potencjalnymi klientami i stwierdzać, czy mieliby potrzebę 

jej usług. Dlaczego więc mam do niej zastrzeżenia? Z dwóch 

prostych powodów: 

♦  nie wkłada żadnego wysiłku w przygotowanie się do roz­

mowy;

♦  zwala pracę na potencjalnego klienta. 

Tak, rzeczywiście, telemarketerka ma rację, twierdząc: „rynek 

nie funkcjonuje tylko na tej zasadzie, że dokonuje się oferty”. 

Jednak zorientowanie się, czy potencjalny klient ma witrynę 

internetową, jak ta witryna wygląda, co można byłoby na niej 

zrobić (choćby tylko z grubsza), powinno być dokonane przed 

podniesieniem słuchawki.

[d] Lepiej 

Przede wszystkim musisz wiedzieć jak najwięcej o firmie, 

do  której  zamierzasz  dzwonić.  Sprawdź  katalogi  branżowe 

i internet. Sprawdź, czy ktokolwiek z twojej firmy nie kontaktował 

się z rozmówcą lub rozmówca nie kontaktował się z twoją firmą. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

195

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Rozmowa 18. Zmodernizujemy wam witrynę, 

której na oczy nie widziałam

>  Dzień dobry, Marta Maćkowiak z tej strony. Ja dzwonię 

z firmy Labex.net. Zajmujemy się projektowaniem 

i modernizacją stron internetowych. Chciałabym się 

zorientować,  czy  byłby  Pan  zainteresowany  tego 

typu usługami.

<  A była Pani na mojej stronie?

>  Eeee, nie, jeszcze... A warto?

<  No. nie wiem. Jeżeli chce pani modernizować, to, 

myślę, że warto wiedzieć: co, prawda?

>  Uhm.  Dokładnie.  Tylko  wie  pan,  no.  Oczywiście, 

to  jeżeli  jest  wstępne  zainteresowanie,  to  my 

dokonujemy przeglądu strony i proponujemy nasze 

zmiany na tej stronie.

<  Uhm.

>  To  nie  ma  problemu.  Tylko,  po  prostu,  ja  jestem 

odpowiedzialna za to, żeby wyszukać takie osoby, 

które ewentualnie będą zainteresowane tego typu 

usługą.

<  No tak, ale ja nie wiem, czy jestem zainteresowany, bo 

ja nie wiem, co państwo możecie mi zaproponować, 

prawda?

>  No  tak,  ale  jeżeli  istnieje  potrzeba,  jeżeli  pan 

uważa...

<  Nie wiem. Proszę pani, jak tego nie wiem. To pani 

dzwoni  w  imieniu  firmy,  która  robi  takie  rzeczy, 

prawda?

>  Tak.

<  No, i jeżeli macie coś co zaproponowania, to będę 

o tym myślał. A jeżeli nie, to nie. 

>  No, rozumiem.

<  Zgadza się?

>  No, w zasadzie ma pan rację, chociaż, no, nie w stu 

background image

196

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Wykonaj tę pracę, bo jesteś za nią wynagradzany. 

Jeżeli  spotkałeś  wcześniej  rozmówcę  na  seminarium 

branżowym,  targach  lub  przy  jakiejkolwiek  innej  okazji, 

zamieniłeś  kilka  słów  i  wymieniłeś  wizytówki,  możesz  się 

powołać na to wspólne doświadczenie i stwierdzić, że chciałbyś 

kontynuować rozpoczętą wcześniej znajomość, dowiedzieć się 

dokładniej o jego potrzeby w zakresie twojego działania. W ten 

sposób w stosunkowo łatwy sposób dowiesz się, czy rozmówca 

kwalifikuje się do dalszych twoich działań. 

procentach, wydaje mnie się.

<  A w czym nie mam, proszę mi powiedzieć.

>  Wie pan, rynek nie funkcjonuje tylko na tej zasadzie, 

że dokonuje się oferty, ale również wynika to z pew­

nego zapotrzebowania, które istnieje. Prawda? 

<  No, ale gdybym miał zapotrzebowanie, to szukałbym 

sam. To pani nie musiałaby dzwonić. 

>  To też prawda. Ale w ten sposób wie pan, że nasza 

firma istnieje,..

<  Istnieje dużo firm, które robią takie rzeczy.

>  No  właśnie.  Właśnie  o  to  chodzi.  To  ja  bym 

zaproponowała coś takiego: żeby mi pan podał teraz 

adres strony...

<  Bardzo proszę: masterplan.pl. I tam, w razie czego, 

jest  adres  mailowy.  Jeśliby  coś  było  ciekawego, 

to pro szę mi przesłać.

>  Dobrze, dziękuję.

<  Dziękuję.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

197

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Dobry  skrypt  może  łatwo  obejść  konieczność  poszukiwania 

„powodów  dzwonienia”.  Dla  przykładu,  możesz  powiedzieć: 

„Nazywam się (imię i nazwisko) z (nazwa firmy). Próbujemy 

zidentyfikować firmy, które jeszcze nie korzystają z naszych 

(nazwa produktu lub usługi). Czy może mi pan powiedzieć, 

z czego pańska firma korzysta obecnie i czy będzie pan szukał 

czegoś nowego?” A następnie umów spotkanie.

Mark Sanford, One Call, „Two Objectives? Combining 

Prospecting and Appointment Setting in the Same Call...”, 

Telephone Prospecting Tips #9; patrz http://www.

coldcalling.com/library/newsletter09.html 

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

199

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[32] Prośba o połączenie

[a] 

Łączenie z osobą

Ten rodzaj łączenia jest najprostszy:

>  Proszę o połączenie z panem Jasińskim.

>  Czy może mnie pani połączyć z panem Rajkiewiczem?

>  Czy mogę mówić z panią prezes Nowacką?

Nawet w tym prostym przypadku musisz być przygotowany 

na różne sytuacje:

•  osoba, z którą chcesz rozmawiać, jest nieobecna,

•  zostaniesz zapytany o sprawę, z jaką dzwonisz,

•  osoba, z którą chcesz rozmawiać, już nie pracuje. W tym 

przypadku zapytaj: „Kto przejął obowiązki pani...?”

[b] 

Łączenie z działem

W  przeszłość  odeszły  czasy,  w  których  w  każdym 

przedsiębiorstwie był dyrektor naczelny, który miał zastępców, 

a im ­ z kolei ­ podlegali pracownicy jednolicie nazywających 

się działów. Teraz istnieje pełna dowolność w nazewnictwie. 

Co  więcej,  istnieje  pełna  dowolność  w  ustalaniu  zakresu 

obowiązków działów i pracowników. W efekcie, z tego, że w jed­

nej firmie istnieje dział 

zakupów  nie  możesz 

wnioskować,  że  inna 

firma  taki  dział  będzie 

miała. A z tego, że dział 

nazywa  się  działem 

marketingu  nie  wynika 

Jeśli nie znasz nazwiska, 

nie rób żadnych założeń 

co do tego, z kim chcesz 

rozmawiać

background image

200

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

wcale,  że  jego  zakres  działań  będzie  identyczny  lub  nawet 

podobny do działu który znasz, albo w którym pracujesz.

[c] 

Łączenie w sprawie

Zawsze  pytaj  o  decydenta,  z  którym  chcesz  rozmawiać, 

np. „czy może mi pani podać nazwisko osoby podejmującej 

decyzje dotyczące... i połączyć z tą osobą”, a nie: „Chciałabym 

rozmawiać z osobą decydującą w pani firmie o...”.

Jeżeli tego nie zrobisz, po połączeniu nie będziesz wiedzieć, 

z kim rozmawiasz.

Wystrzegaj  się  niezręcznych,  a  często  używanych  form 

pytania:

•  „Czy  mogę  rozmawiać  z  kimś,  kto...”  (chyba,  że  chcesz 

rozmawiać z kimś, a nie z decydentem

•  „Czy  może  mnie  pani  połączyć  z  osobą  kompetentną? 

odpowiedzialną?”.  Źródłem  niezręczności  jest  tu  dwu­

znaczność  określeń  „kompetentny”  (ten,  w  którego 

zakres obowiązków wchodzi dana sprawa; ten, który wie) 

i  „odpowiedzialny”  (ponoszący  konsekwencje  własnych 

działań; przejawiający taką postawę; ten, w którego zakres 

obowiązków wchodzi dana sprawa).

[d] Przy odmowie połączenia możesz 

zostać poproszony o przesłanie 

informacji

Formułowana przez rozmówcę prośba o przesłanie informacji, 

wbrew  temu,  co  mogłoby  wynikać  z  cytowanych  wcześniej 

rozmów,  nie  jest  żadnym  dziwolągiem,  a  więc  nie  powinna 

być też dla ciebie zaskoczeniem.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

201

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Ma  prawo  pojawić  ci  się  myśl:  „Ale  czy  prośba  o  coś  na 

piśmie,  pocztą,  faksem  lub  mailem  nie  jest  przypadkiem 

sposobem  pozbycia  się  mnie?”  Oczywiście,  że  może  być. 

Szczególnie wtedy, gdy rozmówca nie wie, jak inaczej się ciebie 

pozbyć. Na to jednak nie ma rady. 

Zdarzyło  mi  się  obserwować  przypadki,  w  których 

wyglądająca  na  pozbycie  się  prośba  była  takim  właśnie 

pozbyciem  się  dzwoniącego,  jak  i  przypadki,  w  których  po 

początkowo  niechętnej  prośbie,  następowało  zamówienie. 

Najczęściej jednak prośba o materiał na piśmie jest wynikiem 

przyzwyczajenia do analizowania takich właśnie materiałów.

Materiały  na  piśmie  są  szczególnie  ważne,  gdy  chcemy 

przekazać dane liczbowe, zestawienia, omówienia techniczne. 

Nawet  jednak,  gdy  jesteśmy  proszeni  o  przesłanie  prostej 

informacji,  wysłany  materiał  może  zapobiec  przekłamaniu 

informacji, którą przekazalibyśmy recepcjonistce.

Jeżeli  dzwoniący  handlowiec  nie  jest  przygotowany  do 

rozmowy,  co  w  tym  przypadku  znaczy,  że  nie  dysponuje 

wcześniej  przygotowanym  materiałem,  który  mógłby 

natychmiast wyjść do klienta, mógłby zapytać:

>  Jakiego rodzaju informacje były użyteczne? 

Odpowiedź  zawierająca  sugestie  dotyczące  zawartości 

materiału  mogłaby  pomóc  w  przygotowaniu  materiału  do 

wysyłki.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

203

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[33] Po połączeniu z właściwym 

rozmówcą 

W  ogromnej  większości  przypadków  będziesz  musiał 

ponownie  przedstawić  się  i  wyjaśnić  powody  dzwonienia. 

Często, ciągle nie wiedząc, z kim rozmawiasz. 

Dominującym sposobem łączenia telefonów, gdy poprosisz 

recepcjonistkę  o  połączenie,  jest  natychmiastowe  zabranie 

się do przełączenia rozmowy. Po chwili, jeśli masz odrobinę 

szczęścia, odezwie się jakiś głos. Nie możesz jednak zakładać, 

że to jest ta właśnie osoba, z którą chciałeś rozmawiać. Jeśli 

znasz nazwisko osoby, z którą chciałeś rozmawiać – lub doszło 

do  ustalenia  nazwy  stanowiska  tej  osoby  –  nie  jesteś  na 

straconej pozycji. Możesz, oczywiście, zapytać: „Czy zostałem 

połączony z...?”.

W  bardziej  niezręcznej  sytuacji  będziesz,  gdy  poprosiłeś 

o połączenie z osobą, która podejmuje decyzje w interesującej 

cię  sprawie,  ale  nie  zdążyłeś  dowiedzieć  się  o  nazwisko  tej 

osoby, ponieważ recepcjonistka już zabrała się do przełączania. 

Tym razem – choć nie jest to zbyt zręczne – musisz po przed­

stawieniu się zapytać: „Z kim zostałem połączony?”. Inaczej 

może się okazać, że zajmujesz czas nie tej osobie, co trzeba.

[a] Zapytaj o to, czy nie 

przeszkadzasz 

Niestety, wielu dzwoniących wali prosto z mostu przygotowane 

przez  siebie  kwestie.  Ty  powinieneś  być  inny.  Na  przykład 

powinieneś zdawać sobie sprawę z tego, że twój rozmówca 

może  być  czymś  bardzo  zajęty  lub  może  być  w  środku 

wykonywania ważnej dla siebie czynności. Jeżeli nie skupi się 

na rozmowie z tobą, nic nie osiągniesz.

background image

204

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

No  tak,  możesz  powiedzieć,  ale  jeśli  zapytam,  to  mogę 

sprowokować odpowiedź dla mnie niekorzystną.

Wyobraź sobie, że zamówiłeś taksówkę, która przyjedzie za 

trzy minuty, w twojej firmie jest inspekcja Państwowej Inspekcji 

Pracy,  masz  krótką  przerwę  w  wielogodzinnej  naradzie, 

kończysz  raport,  który  ma  być  ostatecznie  gotowy  za  pół 

godziny... Dzwoni telefon, podnosisz słuchawkę. Czy będziesz 

w stanie skupić się na tym, co do ciebie mówi rozmówca? 

Nie  wiesz,  w  jakiej  sytuacji  znajduje  się  osoba,  z  którą 

rozmawiasz. Warto więc zapytać: „Czy możemy chwilę na ten 

a ten temat porozmawiać?

Jeżeli  twój  rozmówca  powie,  że  jest  zajęty,  zaproponuj 

ponowne zadzwonienie i ustal, kiedy to ma nastąpić:

>  Czy mogę zadzwonić jeszcze w tym tygodniu?

A gdy rozmówca odpowie, że w tym lub następnym:

>  Czy może to być środa rano, powiedzmy, o dziesiątej?

[b] Jeśli zostałeś połączony z Bardzo 

Ważną Osobą

Rozmowa z Bardzo Ważną Osobą stawia przed dzwoniącym 

szczególne wyzwania. 

1.  Opinia, jaką sobie wyrobi na twój temat, na temat twojej 

firmy lub produktu, ostatecznie otworzy lub zamknie drzwi 

do jego firmy. 

2.  Musisz być sprawny i skoncentrowany na rozmówcy, aby 

nie marnować mu czasu.

3.  W mniejszym stopniu możesz liczyć na swój czas osobisty, 

a w większym na argumenty, jakimi dysponujesz. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

205

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Jeśli w jakimkolwiek momencie poczujesz, że nie potrafisz 

sprostać  tym  szczególnym  warunkom,  poproś  rozmówcę  o 

opinię lub poradę. Osoby posiadające władzę zwykle chętnie 

dzielą się swoimi opiniami. 

[c] A co, jeśli nie możesz się 

dodzwonić do właściwej osoby

A może nie musisz w czasie pierwszego połączenia z firmą 

rozmawiać z osobą decydującą o interesujących cię zakupach. 

Z całą pewnością, konieczności takiej nie ma. Marnowałbyś swój 

czas i pieniądze (lub czas i pieniądze swojego pracodawcy), 

gdybyś wielokrotnie próbował połączyć się z tą osobą i próby 

te nie kończyły się sukcesem.

Możesz przecież dowiedzieć się od recepcjonistki o nazwisko 

osoby,  z  którą  chciałbyś  rozmawiać,  po  to,  aby  wysłać  jej 

informacje  mailem,  faksem  lub  pocztą.  Po  takiej  wysyłce 

łatwiej  będzie  uzyskać  zgodę  na  rozmowę.  Innymi  słowy 

będzie  to  ważny  etap  w  procesie  kwalifikowania  kandydata 

na potencjalnego klienta.

[d] Zostawianie wiadomości

W większości amerykańskich publikacji znajdziesz poradę: 

jeżeli zostawiasz wiadomość, niechaj to będzie jedynie imię 

i  nazwisko  oraz  numer  telefonu.  Oczekiwanie,  że  odbiorca 

wiadomości  oddzwoni  do  nieznanej  sobie  osoby  jest  co 

naj mniej  nieuzasadnione.  Nie  mówiąc  o  tym,  że  twoim 

zadaniem jako sprzedawcy nie jest wysługiwanie się klientem, 

ale pomaganie mu.

Skrajny pogląd przeciwny głosi, że skoro odbiorcy wiadomości 

zostawianych przez sprzedawców nie oddzwaniają, nie warto 

wiadomości zostawiać.

background image

206

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Nie  jestem  zwolennikiem  żadnego  z  nich,  ponieważ  nie 

wspomagają procesu kontaktowania się. Jest jednak trzecie 

rozwiązanie: zostaw wiadomość, ale nie oczekuj (ani nie żądaj) 

oddzwonienia. 

Jeżeli zostawiona wiadomość będzie wystarczająco czytelna 

dla  adresata,  może  uruchomić  jego  myślenie  o  sprawie. 

Gdy zadzwonisz kolejny raz, będzie on lepiej przygotowany 

do roz mowy.

W  naszych  warunkach,  niemal  bezwyjątkowo,  osoby 

wykonujące  „zimne  telefony”  nie  zostawiają  wiadomości. 

Przypuszczam, że nie dlatego, że oczytały się amerykańskich 

poradników, ale dlatego, że nie wiedzą, jak to zrobić. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

207

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

G.  

Rozmowa, 

 to nie tylko 

mówienie

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

209

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[34] Słuchanie i zapamiętywanie

Teraz  cytat  z  rozmowy  telefonicznej.  Bierze  w  niej  udział 

ankieter  zatrudniony  przez  firmę  badawczą,  działającą  w 

imieniu  Hewletta­Packarda  oraz  niżej  podpisany.  Rozmowa 

została zarejestrowana, więc mogę ją dokładnie zacytować.

Rozmowa 19. Kto pyta, ten błądzi (jeśli nie 

słucha odpowiedzi)

Dzwoni telefon. 

<  Dzień  dobry  (przedstawiam  się  imieniem  i 

nazwiskiem). 

>  Dzień  dobry,  ja  się  nazywam  PQR  i  dzwonię  z 

Warszawskiego  Instytutu  Badania  Rynku  XYZ. 

Chciałabym rozmawiać kilka minut z kimś, kto jest 

odpowiedzialny za komputery. 

<  Wie pani co, ja prowadzę jednoosobową firmę, więc 

jestem odpowiedzialny za wszystko. 

>  No, to w takim razie, mogę z panem porozmawiać. 

Czy ma pan minutkę? 

<  Bardzo proszę. 

>  Proszę  pana,  moje  pierwsze  pytanie  brzmi,  ile 

stanowisk komputerowych jest w pana firmie. 

<  To jest jednoosobowa firma. 

>  Jedno stanowisko komputerowe? 

<  Nie no... Co to znaczy stanowisko komputerowe? 

>  No, ile państwo komputerów posiadają. 

<  Trzy. 

>  Trzy, dobrze. I chciałam się spytać, jakie drukarki 

komputerowe państwo posiadają? Czy są to igłowe, 

atramentowe czy laserowe? 

<  Laserowe. 

background image

210

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

>  I jeżeli laserowe, to jakie, chciałam zapytać, jakiej 

to są ['som'] marki te drukarki? 

<  HP ['ejdź­pi']. 

>  E... Jak, przepraszam, jeszcze raz? 

<·  HP ['ejdź­pi']. Hewlett­Packard. 

>  Aha, dobrze. To w takim razie tutaj piszę. I proszę 

pana, ja chciałam zapytać w takim razie, jaki to jest 

model tej drukarki? 

<  LaserJet 1100 ['lejzer­dżet jedenaście­zero­zero']. 

>  Czy mógłby pan jeszcze raz powtórzyć? 

<  LaserJet 1100 ['lejzer­dżet jedenaście­zero­zero']. 

>  Jednaście zero­zero, tak? 

<  Uhm. 

>  Dobrze.  I,  proszę  ['proszem']  pana,  chciałam 

jeszcze zapytać o taką rzecz: czy drukarki LaserJet 

1100 ['laser­dżet tysiąc sto'] czy państwo posiadają 

['posiadajom']? 

<  To właśnie jest to. 

>  Ile to jest sztuk? 

<  Jedna. 

>  Jedna, dobrze. A LaserJet 1100A ['laser­dżet tysiąc 

sto a']? 

<  Nie, no jest jedna drukarka, powiedziałem.. 

>  O jejku, bardzo pana przepraszam. 

<  Proszę bardzo. 

>  I  w  takim,  proszę  pana,  w  takim  razie  chciałam 

jeszcze  tutaj  zapytać,  to  była  drukarka  LaserJet 

1100? 

<  Tak. 

>  I,  proszę  pana,  w  takim  razie  chciałam  za... 

I  chciałam  się  jeszcze  zapytać,  bo  nasza  firma 

prowadzi  również  jeszcze  inne  badania  na  temat 

drukarek, czy zgodziłby się pan na odbycie jeszcze 

innej rozmowy, tym razem nie telefonicznej? 

<  No, wie pani co... No, nie wiem, co można jeszcze 

dopytywać,  skoro  jest  jedna  drukarka  i  firma  jest 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

211

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

jednoosobowa.  Jakiego  rodzaju  to  miałyby  być 

kwestie, no bo jest jedna? 

>  Pogłębione badania na temat drukarek. 

<  No,  ale  czy  może  mi  pani  przybliżyć,  co  można 

pogłębić... 

>  ...no właśnie nie mogę. 

<  ... jeśli jest jedna drukarka i już. Jest jedna drukarka, 

po prostu. 

>  Uhm, dobrze. W takim razie dziękuję. 

<  Dziękuję. 

Jak  widać,  samo  zadawanie  pytań  nie  wystarcza.  Trzeba 

także słuchać odpowiedzi.

Rozmowa odbyła się w 2000 roku, więc istnieje ogromne 

prawdopodobieństwo,  że  telefoniczna  ankieterka  już  nie 

pracujew  Warszawskim  Instytucie  Badania  Rynku  XYZ. 

Ale przecież nie o nią chodzi, a o te osoby, które ją do pra­

cy  dopuściły,  szkoliły  (?)  i  instruowały  (?)  i  które  potem  

wykorzystywały zebrane przez nią dane.

Chcesz  posłuchać  tej  rozmowy?  Wejdź  na  stronę: 

 http://masterplan.com.pl/sounds/ankieta.wav [1,9 MB]

[a] Słuchanie - niedo ce nio na 

umiejętność

Mówiąc  o  słuchaniu,  nie  mam  na  myśli  słyszenia,  czyli 

odbie rania  dźwięków,  ale  nadawanie  znaczeń  temu,  co  się 

usłyszało.

Słuchanie jest dla telesprze dawcy o tyle ważne, że w czasie 

rozmowy  telefonicznej  tele sprze dawca  jest  ślepcem.  Musi 

„widzieć uszami”.

background image

212

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

[b] Typy słuchania

Słuchanie i jego intensywność zależą od sytuacji, przedmiotu 

rozmowy, zainteresowania tema tyką oraz od osób uczest ni­

czących w konwersacji. Wyróżnia się trzy podstawowe typy 

słuchania:

•  Słuchanie  marginalne.  Jest  to  takie  słuchanie,  które 

stanowi tło do innej działalności. Może to być słuchanie 

radia w czasie przygotowywania się do egza mi nu, słuchanie 

i  oglądanie  odcinka  ulubionego  programu  w  czasie 

sprzątania  lub  też  wdanie  się  w  zwyczajową,  pobieżną 

konwer sację w korytarzu biu row ca. Osoba może myśleć 

o  innych  rzeczach  i  słuchanie  jest  dla  niej  sprawą 

wtórną.

•  Słuchanie uważne. Jeśli program radiowy lub telewizyjny 

zostanie  przerwany  i  spiker  zapowie  burzę  w  okolicy, 

ubie ra jąca  się  do  wyjścia  osoba  może  zacząć  słuchać 

komuni katu bar dziej uważnie. Jeżeli w czasie konwersacji 

w korytarzu szef powie: „podwyżki zależeć będą od tego, 

w  jakim  stopniu  pracow nicy  stosują  się  do  regu la minu 

pracy”, tematyka rozmo wy może nagle zacząć cię ob cho­

dzić zdecydowanie bardziej i możesz zacząć słuchać zdecy­

dowanie bardziej uważnie. W obu tych przypad kach osoba 

ma moty wację, aby słuchać zrozu mieć i zapamiętać.

•  Słuchanie  empatyczne (wczu wa jące  się).  Jest  ono 

szczególnie użyteczne, gdy występujemy jako doradcy albo 

gdy pomaga my w rozwiązaniu konfliktu. Aby zrozumieć, 

czego  mówiący  doświadczył,  musimy  wyobra zić  sobie 

siebie w jego sytuacji. Ten typ słuchania jest często trudny, 

ponieważ  przeszkadzają  mu  takie  bariery,  jak  osobisty 

stosu nek do rozmówcy (np. nielu bienie go), niezgadzanie 

się  z  nim,  negatywne  ocenianie  jakie goś  aspektu  jego 

prze mówienia.  Umiejętność  wczucia  się  w  sytuację 

innej  osoby  bez  jakich kolwiek  założeń  wstęp nych  i  bez 

konieczności angażo wania się emocjonalnego jest poważną 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

213

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

umiejętnością,  ale  też  jest  bardzo  trudne.  Efektywny 

słuchacz empatyczny musi pod po  rząd kować swoje emocje 

i opinie potrzebie zrozumienia innego człowieka.

[c] Co przeszkadza w słuchaniu

Słuchanie to coś więcej niż nieobecność mówienia. Słucha nie 

rozmówcy, z którym mamy kontakt twarzą w twarz, wyma ga 

kilku podstawowych rzeczy:

•  Dobry słuch. W przypadku jakichkolwiek odchyleń od nor­

my, warto podjąć próby mające na celu wyeliminowanie 

proble mów ze słuchem.

 

Około  10%  populacji  odczuwa  codzienne  frustracje 

i  zażenowanie  z  powodu  tego,  że  źle  słyszy.  Według 

National  Institute  on  Aging,  1/3  Amerykanów  w  wieku 

65–74  lat  i  połowa  w  wieku  85  lat  i  więcej  cierpi  na 

zaburzenia słuchu. Nie dosłyszą słów w czasie rozmowy 

lub nie słyszą dzwonka do drzwi.

 

Większość  ludzi  niechętnie  przyznaje  się  do  problemów 

ze słyszeniem. Osoby słabo słyszące mają tendencję do 

wpadania w depresję, unikania innych osób, aby uniknąć 

frustracji  wynikających  z  niedosłyszenia  rozmowy.  Mogą 

stawać się podejrzliwe wobec osób, o których sądzą, że 

te  „mruczą  coś  pod  nosem”,  „mówią  niewyraźnie”  lub 

„specjalnie mówią bardzo cicho”. Łatwo jest pomylić osobę 

niekooperatywną,  pokrzykującą  na  wszystkich  dookoła 

z osobą niesłyszącą.

 

Niektórzy ze słabiej słyszących mogą nie mieć pojęcia, że 

ich aparat słuchowy nie jest w najlepszym stanie. Dzieje się 

tak, ponieważ zwykle utrata zdolności słyszenia odbywa się 

stopniowo i może trwać całe lata. Ponieważ rzadko kiedy 

ubytek słuchu następuje nagle, nie odczuwamy tego, że 

zaczynamy słyszeć słabiej.

background image

214

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Oznaki problemów ze słuchem:

1. 

masz trudności ze zrozumieniem niektórych słów, 

szczególnie, gdy dwie osoby mówią w tym samym 

czasie,

2. 

masz  trudności  ze  zrozumieniem  rozmówcy, 

szczególnie, gdy w tle jest źródło hałasu,

3. 

niektóre  dźwięki  brzmią  szczególnie  przykro 

lub  głośno,  a  wiele  osób  wydaje  się  mówić 

niewyraźnie,

4. 

słyszysz w tle szum lub dzwonienie,

5. 

program telewizyjny, koncert i spotkanie towarzyskie 

stają  się  mniej  przyjemne,  ponieważ  nie  słyszysz 

dobrze wszystkiego,

6. 

domownicy narzekają na to, że zbyt głośno słuchasz 

radia lub telewizora.

•  Właściwe otoczenie fizyczne. Hałas, nieodpowiednia 

tempe ratura,  bliskość  wentylatora,  otwartych  drzwi 

lub  nieodpo wiednie  oświetlenie  utrudniają  właściwą 

komunikację między mówiącym i słuchającym.

 

Jest  oczywiste,  że  nie  należy  siadać  blisko  drzwi  lub 

przy  wywietrzniku.  Niekiedy  czynnikiem  poważnie 

rozpraszającym  proces  słuchania  może  być  robienie 

notatek, niewłaściwe oświetlenie lub brak dostatecznego 

wyciszenia pomieszczenia, a nawet niewygodne krzesło.

•  Wspólny  punkt  odniesienia.  Słuchający  musi  mieć 

wspólne  odniesienie  z  mówiącym,  aby  zrozumieć  jego 

słownictwo, sposób zorganizowania prezen ta cji i wnioski. 

Brak  tego  wspól nego  odniesienia  może  spowo do wać, 

że  słuchający  będzie,  co  prawda,  słyszał  słowa,  ale  nie 

będzie  przypisywał  im  takiego  sensu,  jaki  przypisuje  im 

mówiący.

•  Postawa  akceptująca  mówią cego.  Znudzenie, 

egocentrycz ność  i  niecierpliwość  mogą  przyczyniać  się 

do niewłaściwej postawy wobec mówiącego. Aby słuchać 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

215

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

efektywnie,  słucha jący  musi  chcieć  słuchać  efek tyw nie. 

Aby  to  było  możliwe,  musi  on  świadomie  wyeli mi nować 

wszyst kie  psycholo gicz ne  czyn niki,  które  przeciwdzia łają 

efektyw ności słuchania.

Najbardziej jednak przesz kadzają złe obyczaje dotyczące 

słuchania.  Jeżeli  będziesz  świa dom  tego,  co  utrudnia  ci 

słu cha nie, będziesz mógł się skupić na wyeliminowaniu tych 

czyn  ników. Należą do nich:

•  Gadanie. Wielu ludzi jest prze świad czonych, że w mówieniu 

jest siła. W związku z tym zamiast konwersować – mówią. 

Mówią innym ludziom, na czym polegają ich problemy i jak 

je rozwiązać, zamiast najpierw innych wysłuchać.

•  Przerywanie.  Osoba,  która  przerywa  mówiącemu, 

zakłada, że to, co mówiący ma do powie dzenia jest mało 

istotne, albo przynajmniej, że uzyskała wy star czającą ilość 

informacji. Często zdarza się jednak, że mówiący ma jeszcze 

wiele do powiedzenia.

•  Odrywanie się od głównego tematu. Szczególnie dener­

wujące  bywa  to,  gdy  uczestnik  konwersacji  odrywa  się 

od głów nego tematu rozmowy i zwraca uwagę na to, co się 

dzieje za oknem lub, dla przy kła du, prze ry wa konwersację 

okrzykiem „O! To przypomina mi o...!”.

[d] Umiejętności efektywnego 

słuchania

Uczymy się, słuchając. Jak czułbyś się w czasie wizyty

u lekarza, który nie wysłuchałby twojego opisu samopoczucia? 

Jakie miałbyś wyobrażenie o kompetencjach detektywa, który 

nie potrafi zadać pytań i wysłu chać twoich odpowiedzi? Umie jęt­

ności słuchania są kluczowe dla dobrego wykonywania za wo du 

sprzedawcy. Stosuj nastę pujące zasady:

background image

216

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

1.  Gdy klient mówi, milcz.

2.  Pozwól klientowi być przeko nanym, że jesteś nim całkowi-

cie zainteresowany.

3.  Pytaj. Zdobądź jak naj więcej informacji zanim zacz niesz 

prezentować to, co masz do zaoferowania. Dopytuj. Miej 

pewność, że rozumiesz.

4.  Wskazuj na zrozumienie uży wa jąc wyrazu „rozumiem” 

lub przynajmniej potwierdzenia „mhh”.

5.  Zwracaj uwagę na roz maite sygnały nadawane przez 

klien ta. Koncentruj się na zna cze niu tego, co klient mówi, 

a nie na sposobie w jaki mówi.

6.  Staraj  się  myśleć  tak,  jak  klient.  Postaw  się  w  jego 

sytu acji. Zamknij oczy i wyobraź sobie, że jesteś swoim 

własnym rozmówcą. W ten sposób łatwiej ci będzie wczuć 

się w jego sytuację.

7.  Nie angażuj się emocjo nalnie. Jeżeli klient robi krytycz­

ną uwagę na temat twojej firmy, słuchaj bardzo uważnie. 

W przeciwnym razie możesz go nie do końca zrozumieć. 

Zachęcaj klientów do tego, aby o swoim niezadowoleniu 

rozmawiali z tobą, a nie z twoimi konku rentami.

8.  Nie  sądź,  że  wiesz,  co  rozmów ca  powie,  zanim 

tego nie po wie. Jeśli mu przerwiesz, mo żesz nigdy nie 

dowiedzieć się tego, co chciał powiedzieć. A jeżeli się nie 

dowiesz, nie sprze dasz.

9.  Notuj.  Jeżeli  obawiasz  się,  że  możesz  nie  zapamiętać 

waż nego wątku, który poruszył rozmów ca, zanotuj sobie 

tę kwestię, aby móc do niej wrócić.

10. W y e l i m i n u j   j a k i e k o l w i e k   ź r ó d  ł a   z a k ł ó c e ń 

zewnętrznych. Jednym z często obserwowa nych zjawisk 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

217

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

jest przerywanie rozmo wy z klientem, aby zamie nić słowo 

z koleżanką (kolegą). Jakże często szef podejmuje rozmowę 

z  pracownikiem,  który  akurat  rozmawia  przez  telefon. 

Są to absolutnie niedopuszczal ne zachowania.

[e] Zapamiętywanie

Jednym  z  poważnych  utrud nień  w  pracy  telesprzedawcy 

jest nieumiejętność zapamiętywania nazwisk. Efektem tego są 

często stracone okazje, marnotrawstwo czasu, niezręczności 

towa rzys kie.  Powodów  niepamiętania  jest  wiele.  Niektórzy 

uskarżać się będą na złą pamięć, inni będą mówić, że pamię­

tanie nazwisk nie ma znaczenia, ale tak na praw dę powodem 

jest przede wszystkim nieprzywiązywanie uwagi do roli, jaką 

pamiętanie nazwisk odgrywa, a u podstaw tego leży obyczaj 

mamrotania nazwiska w czasie przedsta wiania się.

Jeżeli sądzisz, że sprawa nie jest ważna, pomyśl czym jest 

dla ciebie twoje nazwisko i jak denerwujące jest przekręcanie 

go.

Jest oczywiste, że rola nazwisk w języku polskim, w którym 

zwracamy się do świeżo pozna nej osoby zwrotem „pan” lub 

„pani”  jest  dla  wielu  przeko nującym  argumentem,  że  naz­

wisk nie warto pamiętać. Okazu je się jednak, że pamiętanie 

nazwiska  jest  sposobem  na  okazanie  tego,  że  daną  osobę 

wyróżniliśmy z tłumu. Pamię tanie nazwiska razem z imieniem 

oznacza  także,  że  przy  telefono waniu  do  tej  osoby  wiemy, 

kogo mamy poprosić, a gdy chcemy wysłać do niej list lub 

faks, wiemy. dp kogo go zaadresować. W sytuacji, w której 

część nazwisk nie wskazuje jasno na płeć danej osoby, imię 

jest koniecznością, abyśmy wiedzieli, czy mamy prosić pana 

Nowaka, czy panią Nowak.

Kilka podstawowych sugestii może pomóc ci pamiętać nazwis­

ka innych osób:

background image

218

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

•  Gdy ktoś przedstawia ci się, niezależnie od tego, czy robi 

to przez telefon, czy w czasie spotkania bezpośredniego, 

miej pewność, że słyszysz dokładnie nazwisko tej 

osoby.

•  Nie  czuj  się  skrępowany  tym,  że  prosisz  osobę 

o  powtórzenie  nazwiska  lub  –  przy  nazwiskach 

obcobrzmiących – prosisz o wyjaśnienie pisowni.

•  Gdy spotykasz osoby, które poznałeś wcześniej, natychmiast 

spróbuj przypomnieć sobie naz wiska każdej z osób.

•  Ćwicz  swoją  pamięć,  od twa rzając  nazwiska  wszystkich 

osób, z którymi miałeś do czy nie nia w jakiejś sytuacji.

Jeśli umawiasz się z klientem przez telefon, a osobą, z którą 

się najpierw kontaktujesz, jest sekre tarka, poproś sekretarkę 

o jej nazwisko. Pamiętanie nazwiska klienta jest równie ważne 

jak  pamiętanie  nazwiska  sekretarki,  która  cię  z  klientem 

umawiała.

Jeżeli  dzwonisz  do  biura,  w  którym  pracuje  twój  klient, 

a tele fon odebrała inna osoba, poproś tę osobę o nazwisko. 

W razie wątpliwości będziesz mógł powołać się na nazwisko 

tej osoby.

[f] Słuchania można się nauczyć

W  rozmowach  codziennych  zwykle  więcej  mówimy  niż 

słuchamy.  Chcemy  raczej  opowiedzieć  innym,  co  się  nam 

wydarzyło niż słuchać. Gdy ktoś przychodzi do nas z problemem, 

często  szybko  oferujemy  poradę,  zamiast  wysłuchać,  aby 

solidnie zrozumieć, co się stało.

Umiejętności  słuchania  i  rozumienia  można  się 

nauczyć.  Podobnie  jak  nauczenie  się  innych  umiejętności 

porozumiewania się, nauka ta wymaga czasu i poświęcenia.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

219

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

1.  Koncentruj  się  na  rozmówcy.  Wielu  z  nas  ma 

trudności  z  zapamiętywaniem  nazwisk,  ale  najczęściej 

nie pamiętamy nazwisk, bo nie przywiązujemy specjalnej 

wagi  do  innych  ludzi.  Gdybyśmy  skoncentrowali  się  na 

rozmówcy,  łatwiej  zapamiętalibyśmy,  jak  się  nazywa. 

Większość niedoświadczonych handlowców chce na swoich 

potencjalnych klientach pozostawić wrażenie, jak bardzo 

są  dobrzy  i  z  jak  ważną  sprawą  przychodzą  do  klienta. 

Jeśli  mam  tylko  kilka  czy  kilkanaście  minut  –  mówi  taki 

handlowiec – muszę zacząć prezentować siebie i produkt 

natychmiast.  Tymczasem  potencjalnego  klienta  bardziej 

interesuje  to,  czy  handlowiec  ma  do  zaoferowania  coś, 

co  jemu  jest  potrzebne,  niż  to,  jak  to  coś  jest  dobre, 

nowoczesne, wspaniałe. Jeśli więc chcesz zrobić wrażenie 

na  potencjalnym  kliencie,  wsłuchuj  się  w  jego  potrzeby 

i zadawaj pytania. Pokażesz mu wtedy, że jesteś bardziej 

zainteresowany  w  rozpoczęciu  długotrwałej  relacji  niż 

w zamknięciu tego kontraktu. 

2.  Wczuwaj się w sytuację rozmówcy. W każdej rozmowie 

staraj  się  dowiedzieć  czegoś  nowego  o  rozmówcy.  Gdy 

słuchasz, staraj się wczuć w jego sytuację. Przyjmuj, że 

klient zamówi ponownie od tego, kto go rozumie, kto go 

słucha, a nie od tego, kto ma coś obiektywnie lepszego do 

zaoferowania.

3.  Obserwuj sygnały przekazywane przez rozmówcę

Zwracaj  uwagę  na  dawane  sygnały  zniecierpliwienia, 

zniechęcenia,  znużenia,  rozproszenia  uwagi,  braku 

wiary  w  twoje  argumenty.  Gdy  uda  ci  się  je  zauważyć 

w odpowiednim czasie, będziesz w stanie zmienić tempo 

rozmowy, przejść do następnej kwestii. 

4.  Wsłuchuj  się  w  odczucia  i  emocje.  Istnieje 

przeświadczenie,  że  działalność  zawodowa  to  świat 

racjonalny, świat, w którym jest miejsce na kalkulacje, ale 

nie na emocje. Temu przeświadczeniu sprzyjają obiegowe 

stwierdzenia, takie jak to mówiące, iż w interesach nie ma 

miejsca  na  uczucia.  W  efekcie  w  pracy  nie  czujemy  się 

background image

220

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

najlepiej, gdy świadomie działamy pod wpływem emocji: 

jesteśmy  smutni,  rozdrażnieni,  nadmiernie  pobudzeni. 

Podobnie nie czujemy się dobrze, gdy inni są owładnięci 

takimi emocjami. 

 

 

Jasne  jest,  że  w  rozmowie  z  klientem  chcemy  przede 

wszystkim słyszeć fakty. Dobrze jest jednak zwracać uwagę 

na emocje i odczucia. Gdy klient mówi: „No tak, muszę 

wymienić  stary  system”,  większość  handlowców  zarzuci 

go danymi dotyczącymi nowego systemu, który akurat jest 

w promocji. Bardziej przemyślany handlowiec raczej zapyta: 

„Czemu pan tak uważa?” lub „Co ten nowy system ma robić 

lepiej?”. Uzyska w ten sposób lepszy wgląd w to, co jest dla 

klienta ważne. Może się wtedy okazać, że klient potrzebuje 

o wiele więcej niż to, co jest akurat w promocji.

5.  Odnotuj  swoje  odczucia.  Jedną  z  najważniejszych 

umiejętności dobrego słuchacza jest umiejętność wejścia 

w sytuację drugiej osoby. Jeżeli słyszysz brak wiary w użyty 

przez  ciebie  argument,  zapytaj  wprost:  „słyszę,  że  mój 

argument nie brzmi przekonywująco...”. Słuchając reakcji 

rozmówcy  przekonasz  się,  czy  było  to  tylko  złudzenie, 

czy  też  miałeś  rację.  Jeśli  okaże  się,  że  twoje  odczucie 

było  słuszne,  będziesz  mógł  rozproszyć  wątpliwości 

rozmówcy już w tej fazie rozmowy, bez czekania na skutki 

narastającego zaufania do ciebie.

6.  Trzymaj język za zębami. Jeżeli rozmówca ma błędne 

informacje  i  na  nich  opiera  swoje  myślenie,  daj  mu 

dokładnie opisać jego sposób myślenia. Słuchaj uważnie 

i nie przerywaj. To może nie być łatwe. Nie jest bowiem 

łatwo słuchać czegoś, z czym się nie zgadzamy. 

7.  Wykaż  zainteresowanie.  Zadawaj  pytania  –  w  ten 

sposób pokażesz, że to, co myśli rozmówca jest dla ciebie 

ważne i interesujące. Zachęcisz rozmówcę do przekazania 

ci więcej informacji o sobie.

8.  Rozszerzaj rozmowę. Staraj się znaleźć sformułowanie 

użyte  przez  rozmówcę  i  użyj  go  w  następnym  pytaniu. 

W ten sposób zwiększysz prawdopodobieństwo mówienia 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

221

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

językiem swojego rozmówcy. On zaś utwierdzi się, że jest 

słuchany.

9.  Wyjaśniaj znaczenie poprzez parafrazowanie. Gdy 

napotkasz  na  sformułowanie  niejasne  lub  takie,  które 

wskazuje na opór rozmówcy, niechęć do ciebie lub twojej 

firmy, sformułuj parafrazę, która pozwoli ci lepiej zrozumieć 

intencje  rozmówcy.  Zdarza  się  przecież  często,  że  dwie 

osoby – po wysłuchaniu kogoś trzeciego – mają zupełnie 

odmienne zdanie na temat tego, co zostało powiedziane 

i jak to było powiedziane. 

10. Dostosuj się do rozmówcy. Dostrojenie do rozmówcy 

polega na wejściu na ten sam poziom energii w rozmowie, 

tempa mówienia, używanych wyrażeń. Zwykle rozumiemy 

lepiej tych, o których sądzimy, że są do nas podobni. Możesz 

więc  pokazać  rozmówcy,  że  jesteś  podobny  do  niego, 

a wczuwając się w niego, pokazać sobie, że rozmówca jest 

podobny do ciebie.

11. Zachęcaj  do  mówienia.  Niektórzy  ludzie  potrzebują 

zachęty,  aby  zacząć  mówić.  Jeżeli  powiesz:  „Proszę 

mi  powiedzieć,  jakie  są  pana  doświadczenia  z  firmami 

ubezpieczeniowymi...”, zachęcisz rozmówcę do podzielenia 

się swoim sposobem myślenia o tym, o czym chcesz z nim 

rozmawiać. 

 

 

Często  uważamy,  że  jeśli  nasz  rozmówca  nie  mówi,  my 

powinniśmy  zacząć.  Wystarczy,  że  rozmówca  na  chwilę 

zatrzyma się, żeby lepiej dobrać słowa, zaczynamy mówić. 

A wystarczyłaby chwila ciszy lub zachęta (np. „I co wtedy 

się stało?”, „Uhm.”)

12. Przygotuj pytania, które stymulują słuchanie. Oprócz 

przygotowania  się  do  tego,  co  zamierzasz  powiedzieć 

swojemu rozmówcy, przygotuj też zestaw pytań, które mu 

zadasz. 

13. Nie  przerywaj,  nawet  gdy  sądzisz,  że  znasz 

odpowiedź na kwestię poruszaną przez rozmówcę. Może 

się okazać, że rozmówca miał na myśli coś zupełnie innego 

background image

222

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

niż  ci  się  wydawało.  Raczej  dopytaj,  aby  upewnić  się, 

co dokładnie miał na myśli. 

14. Upewnij  się,  że  rozumiesz  pytanie,  zanim  na  nie 

zaczniesz  opowiadać.  Rozważ  przykład,  który  miał 

miejsce  w  1965  roku  przed  sądem  w  Missouri  (sprawa 

Bertram v. Wunning). Lekarz zeznawał, że istniało 90­pro­

centowe prawdopodobieństwo, że rany u powoda zostały 

spowodowane  wypadkiem  samochodowym,  ale  –  dodał 

–  że  90­procentowe  prawdopodobieństwo  nie  stanowi 

„rozsądnego  poziomu  pewności”  („reasonable  medical 

certainty”).  Sąd  apelacyjny  zmienił  wyrok  po  rozprawie, 

w czasie której ten sam lekarz stwierdził, iż 90­procentowa 

pewność, to „rozsądny poziom pewności”. Sąd stwierdził 

w wyroku, że zeznanie świadka­lekarza znacznie różniło 

się w obu przypadkach.

15. Ćwicz  się  w  sztuce  słuchania.  Tak  jak  każdą  inną 

umiejętność, umiejętność słuchania możesz usprawniać. 

Ćwicz ją. Najlepiej „na sucho”, a nie w obecności klienta. 

Skorzystaj  z  pomocy  osoby  bliskiej,  przyjaciela.  Poproś 

go o  rozmowę  i zapowiedz, że  będziesz  chciał  osiągnąć 

sytuację, w której on będzie mówił przez 80% czasu. Albo 

nie  zapowiadaj  nic  i  po  prostu  słuchaj,  co  ludzie  mają 

do po wiedzenia.

16. Notuj  najważniejsze  rzeczy.  W  czasie  rozmowy 

telefonicznej trudno jest poświęcać się słuchaniu i noto­

waniu. Dlatego notuj tylko najważniejsze rzeczy: nazwiska 

i inne nazwy własne, liczby i daty. I tak będą ci potrzebne 

do zrobienia notatki z rozmowy. A jeśli po kilku minutach 

rozmowy będziesz musiał zadać pytanie o to, co stało się 

14 września lub o to, co następnie stało się z pomysłem 

zgłoszonym przez pana Jarzębskiego, będzie ci głupio, jeśli 

nie będziesz pamiętać daty lub nazwiska. 

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

223

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[35] Zadawanie pytań 

Jeżeli uczestniczyłeś w jakimkolwiek szkoleniu dotyczącym 

sprzedaży, to z całą pewnością dowiedziałeś się o wyższości 

zadawania  pytań  otwartych  nad  zamkniętymi.  Te  pierwsze, 

to  pytania  pozwalające  na  odpowiedź  „tak”  lub  „nie”  albo 

wybór jednej z gotowych odpowiedzi („Czy mam zadzwonić 

w czwartek czy piątek?”). Te drugie dają możliwość swobodnej 

odpowiedzi („Kiedy mam zadzwonić?”). 

O  tym,  że  rozróżnienie  to  nie  jest  wcale  tak  istotne,  jak 

mogłoby  się  wydawać  po  krótkim  kursie  uproszczonej 

sprzedaży  świadczy  choćby  obserwacja  odpowiedzi  na  

zadawane dzieciom pytanie: „Co dziś było w szkole?”. Mimo, 

że pytanie ma otwarty charakter, najczęściej pada odpowiedź: 

„w  porządku”  lub  „to,  co  zawsze”,  i  na  tym  kończy  się  ta 

rutynowa rozmowa.

Dlaczego dzieciaki często zbywają rodziców? Nie wierzą, że 

pytanie jest czymkolwiek więcej niż rodzicielską rutyną? Sądzą, 

że pytanie takie jest elementem przesłuchania, a nie wyrazem 

zainteresowania? Mają coś do ukrycia? Kolejne dni w szkole 

są tak podobne do siebie, że nie ma o czym mówić? Bardziej 

rozbudowane  odpowiedzi  i  tak  do  niczego  nie  prowadzą? 

A  może  wszystkie  powyższe  powody  i  jeszcze  jakieś  inne, 

niewymienione?

Gdybym  znał  odpowiedź  na  pytanie  o  powody  zbywania 

pytającego,  miałbyś  przed  sobą  książeczkę  poświęconą 

wychowywaniu  dzieci,  a  nie  prowadzeniu  telefonicznej 

sprzedaży. Wiem jednak, że sprawa umiejętnego zadawania 

pytań nie polega na unikaniu pytań zamkniętych i wprowadzaniu 

na ich miejsce pytań otwartych, a tym bardziej nie sprowadza 

się do tego zabiegu.

Najzupełniej naturalne jest przeplatanie pytań zamkniętych 

i otwartych – tak jak w normalnej rozmowie ze znajomym.

background image

224

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Jednakowo  groźna  jest  dominacja  pytań  zamkniętych 

(wprowadza  element  przesłuchiwania,  odpytywania),  jak 

i  zbyt  ogólnych  pytań  otwartych.  „Jakie  są  pana  potrzeby 

w zakresie ubezpieczenia (komputeryzacji firmy, bezpieczeństwa 

przeciwpożarowego)?”,  to  przykład  ogólnikowego  pytania, 

z którym rozmówca może mieć poważny kłopot. 

Dla potoczystości przebiegu rozmowy zadawaj różne pytania, 

np: „A jaka byłaby Pana decyzja, gdybym...?” (pytanie o sytua­

cję  hipotetyczną),  „Kiedy  uzyskam  ostateczną  odpowiedź?” 

(pytanie o fakty), „A gdyby sytuacja w Pana firmie zmieniła 

się?” (pytanie podtrzymujące), „Na przykładu?” (pytanie­prośba 

o szczegóły), „Jak pan to rozumie...?” (pytanie uściślające), 

„Czy moje wyjaśnienia są zrozumiałe?” (pytanie kontrolne),  

„Czy  możemy  do  tego 

pytania  powrócić  jeszcze 

ra z ,   a l e   d o k ł a d n i e j ? ” 

(pytanie  odwlekające), 

„Czy  chciałaby  Pani  złożyć 

zamówienie dzisiaj?” (pytanie 

bezpośrednie).

Zadawanie pytań: 

·  pozwala utrzymać inicjatywę,

·  kieruje rozmowę w pożądanym przez ciebie kierunku,

·  podtrzymuje uwagę klienta, 

·  wykazuje twoje zainteresowanie rozmową,

·  pozwala zrozumieć sposób myślenia klienta,

·  buduje zaufanie do ciebie,

·  daje ci dodatkowy czas na zastanowienie się w przypadku 

sytuacji dla ciebie niewygodnej.

Samo zadawanie 

pytań nie wystarcza. 

Trzeba także słuchać 

odpowiedzi.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

225

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[36] Sprzedaż nie kończy się na 

zamówieniu

W przeciwieństwie do tego, w co wierzy i często powtarza 

wiele osób, głównym powodem, dla którego klienci przechodzą 

od jednego dostawcy usług do innego nie jest wcale kiepska 

jakość usług, ani niższe ceny, ale apatia ze strony dostawców 

usługi.  Apatia  ta  jest  także  głównym  powodem  utraconych 

możliwości sprzedaży. 

Ilustracja 1. Apatia po sprzedaży

Dlaczego firmy tracą klientów? Kiepska jakość usług? Nie. 

Kiepska jakość produktu? Nie. W takim razie co? Apatia po 

sprzedaży.

Większość firm traci klientów, ignorując ich. 68% dalszych 

możliwości  sprzedaży  tracona  jest  w  wyniku  apatii  po 

sprzedaży.

Poważna  część  przedsiębiorców  i  handlowców  sądzi,  że 

działalność  marketingowa  kończy  się  wraz  z  dokonaniem 

sprzedaży. TO BŁĄD. Marketing zaczyna się wraz z zakończeniem 

procesu sprzedaży. 

Tak proste rozwiązanie, jak podziękowanie wysłane w ciągu 

– maksimum – dwóch dni od sprzedaży, może zdziałać cuda. 

Ile razy wysłałeś takie podziękowanie? Raz w życiu? Nigdy? 

Pewnie nigdy.

Po 30 dniach warto zadzwonić ponownie, aby zorientować 

się,  czy  wszystko  jest  w  porządku  i  czy  klient  ma  jakieś 

pytania.

background image

226

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Po 90 dniach warto skontaktować się ponownie, aby poin­

formować klienta o nowościach.

Po  6  miesiącach  można  wysłać  notkę  o  zbliżającej  się 

promocji,  z  prośbą  o  wypisanie  nazwisk  trzech  osób,  które 

mogłyby z niej skorzystać, i odesłanie tej informacji. 

Po  roku  klient  dostaje  ozdobną  kartkę  z  okazji  rocznicy 

transakcji. W kopercie może znaleźć się kupon rabatowy.

Po 15 miesiącach klient dostaje kwestionariusz z zestawem 

pytań pozwalających lepiej zrozumieć jego potrzeby.

Po  18  miesiącach  wysyłamy  powiadomienie  o  nowych 

produktach i usługach.

I tak dalej, i tak dalej.

Policzmy  to,  przyjmując,  że  na  transakcji  zarobiłeś  800 

złotych. Gdybyś się zatrzymał tylko na niej – nie byłoby źle. 

Jeżeli jednak stanie się tak, że w wyniku utrzymywania kontaktu 

z klientem dokona on dalszych zakupów i poleci ci dodatkowych 

klientów, jego wartość znacznie wzrośnie.

[na podstawie Jay Conrad Levinson, „Follow up or fall on 

your face”. Active Internet Marketing, 23 grudnia 2000]

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

227

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

H. 

 Zamiast 

podsumowania

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

229

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[37] Czas w rozmowie 

telefonicznej

W rozmowach przez telefon czas jest elementem kluczowym. 

Rzadko kiedy rozmowa telefoniczna z klientem trwa dłużej niż 

kilka minut, a więc musi być dobrze zaplanowana. Każde słowo 

liczy się w dwójnasób. O wiele więcej można sprzedać, 

zadając odpowiednie pytania niż wdając się w długie 

wyjaśnienia.  Zadawanie  pytań  mówi  klientowi,  że  jesteś 

zainteresowany  jego  sprawami,  a  nie  tym,  że  chcesz  się 

wygadać.

W rozmowie telefonicznej łatwiej jest postępować zgodnie 

z przygotowanym wcześniej planem niż w rozmowie twarzą 

w twarz, ponieważ można zapisać swój plan i użyć go jako 

„ściągawki”. Po wykonaniu każdego z kolejnych punktów można 

go oznaczyć jako wykonany, a zarazem zrobić notatkę z tego, 

co zostało ustalone lub o czym się dowiedziałeś.

Istnieje wiele sposobów porozu mie wa nia się i przekazywania 

sobie infor macji. Jednak jedynie telefon oferuje natychmiastową 

dwustronną  inter akcję  z  dużą  liczbą  osób  bez  opusz czania 

biura.

Rozmowy  telefoniczne  najwygodniej  jest  wykonywać 

w seriach. Spróbuj dzwonić bez przerwy przez 2­3 godziny, nie 

dopuszczając do dłuższych przerw między rozmowami. Szybko 

okaże się, że podobnie jak jazda samochodem poza miastem 

jest mniej męcząca i w tym samym czasie jesteśmy w stanie 

pokonać większe odległości, tak i przy tym podejściu zmęczenie 

rozmowami  jest  stosunkowo  niewielkie.  Bez  porównania 

mniejsze niż przy rozdzielaniu ich przerwami. 

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

231

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

[38] Odrób swoją pracę domową

Sukces  rozmowy  telefonicznej  zależy  przede  wszystkim 

od  zapla nowania  jej,  od  ustalenia  celów  i  od  dyscypliny 

osią gania  ich  zanim  wykonana  zo sta nie  pierwsza 

rozmowa:

•  Zgromadź i uporządkuj notatki, przy gotuj biurko, sprawdź 

przy bo ry do pisania i papier do robienia notatek, upewnij 

się, że masz pod ręką niezbędne materiały infor ma cyjne.

•  Ustal ile rozmów zamierzasz wy ko nać w ciągu określonego 

czasu.  Najwygodniej  jest  planować  roz mo wy  w  blokach 

2–3­godzinnych.  W  ten  sposób  łatwiej  jest  utrzymać 

dyscyplinę dzwo nie nia.

•  Nie odkładaj słuchawki między rozmowami. Natychmiast 

wykrę caj  numer  następnego  rozmówcy.  W  ten  sposób 

nie stracisz napędu. Gdy czekasz na połączenie, do kończ 

robienie notatek z poprzed niej rozmowy.

•  Ustal cel każdej rozmowy, a — jeszcze lepiej — dwa cele:

­ 

maksymalny: jest to zwy kle zamknięcie tran sak cji 

z  utrzymaniem  szan sy  na  kolejne  tran sakcje 

w przy  s złości,

­ 

minimalny: utrzymanie dob rych relacji z roz mów­

cą, bez dokonania tran sakcji w czasie tej właśnie 

rozmowy.

•  Ustal  przebieg  rozmowy  tak  pre cyzyjnie,  jak  to  tylko 

możliwe.

•  Zacznij  wcześnie  i  kończ  późno.  Niektórzy  szefowie 

przychodzą  do  pracy  przed  pojawieniem  się  w  biurze 

sekretarek i wychodzą po ich wyjściu.

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

233

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

I. 

 O autorze 

background image
background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

235

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

dr Marian J. Kostecki 

Dr  Marian  J.  Kostecki  jest 

Dyrektorem  Generalnym,  dzia­

łającej  od  1991  roku  firmy 

doradczo­szkoleniowej MasterPlan. 

W  latach  1995­96  prowadził 

własne centrum telemarketingu na 

zlecenie. Od lutego 2005, prezes 

Stowarzyszenia  Managerów  Call 

Center.  Wcześniej  współtworzył 

polskie  Stowarzyszenie  Tele­

marketingu  (obecnie  grupa 

telemarketingowa Stowarzyszenia 

Marketingu  Bezpośredniego. 

Twórca Akademii Telemarketingu. 

Autor  książek  „Poradnik  Tele-

marketera”  (Telemaster  1997), 

Telefoniczna  rozmowa  handlowa”  (moimzdaniem.

pl  2006),  „Efektywność  i  skuteczność  w  call  center” 

(moimzdaniem.pl 2006) oraz „Glosariusz terminologii call 

center/help desk: 1155 terminów anglo­ i polskojęzycznych” 

(Wydaw nictwo Naukowe PWN 2007).

Konsultant.  Od  1996  roku  prowadzi  intensywną 

działalność doradczą dla nowo tworzonych oraz istniejących 

działów telefonicznych kontaktów z klientami (call centers). 

Wcześniej doradzał agencjom rządowym, przedsiębiorstwom 

produkcyjnym, szpitalom, firmom usługowym i handlowym, 

a także związkom zawodowym. 

Szkoleniowiec  i  mówca.  W  szkoleniach  zamkniętych 

(in­company)  dra  Kosteckiego  uczestniczyło  ponad  2500 

pra cowników  marketingu,  sprzedaży,  obsługi  klienta. 

Dr  Kostecki  prowadzi  szeroką  działalność  edukacyjną, 

występuje  na  konferencjach  i  seminariach  oraz  prowadzi 

wykłady  dla  studentów.  Zawsze  dostaje  najwyższe  oceny 

uczestników.

background image

236

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

Telefoniczna rozmowa handlowa

Profesor biznesu. Marian J. Kostecki był profesorem biznesu 

w College of Business, Oregon State University oraz w College 

of Business, California State University, Sacramento. Uczył także 

na Wydziale Zarządzania (Uniwersytet Warszawski), Wydziale 

Socjologii (University of Virginia), Wydziale Nauk Politycznych 

(University of Connecticut) i w Polsko­Amerykańskiej Szkole 

Biznesu  (Krakowskie  Towarzystwo  Przemysłowe).  Był  także 

stypendystą  w  State  University  of  New  York,  Albany,  New 

York oraz stypendystą (National Fellow) w Hoover Institution, 

Stanford University.

Badacz.  Aktywnie  uczestniczył  w  międzynarodowych 

projektach  badawczych  i  konferencjach  pod  auspicjami 

między innymi, Międzynarodowej Organizacji Pracy (Genewa), 

Europejskiego  Instytutu  Zaawansowanych  Badań  w  Zarzą­

dzaniu  (EIASM,  Bruksela)  oraz  Europejskiej  Grupy  Badań 

Organizacyjnych (EGOS). Projekty badawcze dr Kosteckiego 

były  finansowane  przez  Departament  Stanu  USA,  Agencję 

Informacyjną  Stanów  Zjednoczonych  (USIA),  Amerykańską 

Radę Stowarzyszeń Naukowych (ACLS), The Pew Charitable 

Trusts (Filadelfia, USA), Radę Badań w Naukach Społecznych 

(SSRC,  Wielka  Brytania),  Szwedzką  Królewską  Akademię 

Umiejętności i Polską Akademię Nauk.

Autor.  Dr  Kostecki  jest  autorem/współautorem  sześciu 

książek (w tym dwu po angielsku i jednej po hiszpańsku) oraz 

ponad  pięćdziesięciu  artykułów  naukowych  opublikowanych 

w sześciu językach. Jego artykuły poświęcone telemarketingowi 

i  sprzedaży  znaleźć  można  w  miesięcznikach  “Modern 

Marketing”,  “Aida  Media”,  “Marketing  Polska”,  “Marketing 

Serwis”, “Marketing w Praktyce”, “Impact”, “SalesPower” i... 

“Świat Okularów”, a także na witrynie www.masterplan.pl.

Laureat  nagrody  POLCUL  Foundation,  Australia  za  wkład 

w niezależną kulturę.

background image

Telefoniczna rozmowa handlowa

Telefoniczna rozmowa handlowa

237

© by Marian J. Kostecki, kostecki@masterplan.pl

MasterPlan

Prowadzona przez dra Mariana J. Kosteckiego i dr Żanetę 

Ptak­Kostecką firma MasterPlan specjalizuje się w:

•  doradztwie  dla  nowo  tworzonych  i  istniejących  call 

centers 

· 

projektowaniu i tworzeniu call centers, 

· 

tworzeniu strategii rozwoju, 

· 

audytach jakości i efektywności, 

· 

rekrutacjach grupowych i indywidualnych, 

· 

ocenach kadry metodą assesssment center,

· 

przygotowywaniu ksiąg procedur,

•  szkoleniach  dla  call  centers  (m.in.  w  posługiwaniu  się 

telefonem w sprzedaży i obsłudze klienta).

www.masterplan.pl  ­  to  największy  serwis  internetowy 

poświęcony telemarketingowi i problematyce call centers.

Szczegóły na witrynie www.masterplan.pl.