Zapadanie w sen bardzo przypomina proces umierania. Wła
ś
nie dlatego tak wa
ż
ne jest,
by
ś
my - prócz praktykowania medytacji w stanie czuwania - pozostawali przytomni
równie
ż
zasypiaj
ą
c. Je
ż
eli z najwy
ż
sz
ą
koncentracj
ą
praktykujemy medytacj
ę
, b
ę
dziemy
potrafili dostrzec zmiany zachodz
ą
ce wówczas w naszym umy
ś
le. Kiedy zapadamy w
sen, biały m
ę
ski element opada w postaci kropli z górnej cz
ęś
ci ciała do serca, a
ż
e
ń
ski,
czerwony, unosi si
ę
na ten poziom z dołu. Gdy nast
ę
puje poł
ą
czenie obu esencji,
natychmiast tracimy przytomno
ść
i wtedy wła
ś
nie stajemy si
ę
ś
wiadomi tego,
ż
e
zasypiamy. To osi
ą
gni
ę
cie mo
ż
liwe jest dzi
ę
ki medytacji na lam
ę
. Wizualizujemy go na
poziomie serca - z jego ciała promieniuje
ś
wiatło. Nasz umysł pozostaje nieodzielny od
umysłu lamy. Dzi
ę
ki temu stopniowo rozpuszcza si
ę
nie
ś
wiadomo
ść
typowa dla zwykłych
stanów sennych. Chocia
ż
całkowicie usn
ę
li
ś
my, jeste
ś
my coraz bardziej
ś
wiadomi tego
co si
ę
z nami dzieje - nasz umysł staje si
ę
coraz bardziej przejrzysty. Znakiem
osi
ą
gni
ę
cia stanu przejrzysto
ś
ci umysłu jest to,
ż
e potrafimy zobaczy
ć
nasze własne
ś
pi
ą
ce ciało. Nie odbieramy go jednak tak, jak w stanie czuwania - jako czego
ś
materialnego - lecz jako przejrzysty obiekt promieniuj
ą
cy
ś
wiatłem, którego
ź
ródłem jest
lama znajduj
ą
cy si
ę
w naszym sercu. Je
ś
li nasz umysł jest spokojny, mo
ż
emy - pomimo
tego,
ż
e
ś
nimy - postrzega
ć
własne ciało jako tak jasne,
ż
e jest ono w stanie roz
ś
wietli
ć
cały pokój. Dzi
ę
ki temu mo
ż
emy widzie
ć
pokój i wszystkie znajduj
ą
ce si
ę
w nim
przedmioty.
Postrzegamy je tak wyra
ź
nie,
ż
e nie jeste
ś
my ju
ż
wi
ę
cej pewni czy
ś
nimy, czy nie. To
b
ę
dzie jednak mo
ż
liwe dopiero wtedy, gdy podczas medytacji praktykowanych w trakcie
czuwania w pełni do
ś
wiadczymy trzech stanów - błogo
ś
ci, przejrzysto
ś
ci i braku
koncepcji. Kiedy do
ś
wiadczenia te si
ę
ustabilizuj
ą
, b
ę
d
ą
si
ę
przejawiały w czasie snu w
ów szczególny sposób. Widzenie wówczas pokoju jest zwi
ą
zane z przejrzystym
ś
wiatłem
pojawiaj
ą
cym si
ę
dzi
ę
ki uspokojeniu umysłu. Osi
ą
gaj
ą
je ci, którzy praktykuj
ą
medytacj
ę
szine. Mo
ż
na wtedy
ś
pi
ą
c postrzega
ć
swoje ciało tak wyra
ź
nie,
ż
e
ś
wiatło w jego wn
ę
trzu
wydaje si
ę
promieniowa
ć
barwami t
ę
czy. Je
ś
li medytacja jest stabilna, nasz umysł mo
ż
e
by
ć
nawet w stanie porusza
ć
si
ę
wewn
ą
trz pomieszczenia, b
ą
d
ź
przemieszcza
ć
si
ę
do
s
ą
siednich pokojów. Mo
ż
emy w
ę
drowa
ć
z jednego miejsca do drugiego. Tak mo
ż
na
wyja
ś
ni
ć
teoretycznie mo
ż
liwo
ś
ci, które mog
ą
pojawi
ć
si
ę
w czasie snu, gdy
wystarczaj
ą
co intensywnie praktykujemy w dzie
ń
. Nie wystarczy jednak sama ch
ęć
prze
ż
ywania takich stanów. Pojawi
ą
si
ę
one same jako rezultat regularnej i gł
ę
bokiej
praktyki.
Do
ś
wiadczenia tego typu nie powoduj
ą
ż
adnego niepokoju w umy
ś
le. Pozostaje on w
identycznym stanie jak wtedy, gdy praktykujemy medytacj
ę
szine - jest całkowicie
rozlu
ź
niony, przejrzysty, wolny od jakiegokolwiek przywi
ą
zania, przenikni
ę
ty trzema
do
ś
wiadczeniami - błogo
ś
ci, przejrzysto
ś
ci i braku koncepcji. W tym stanie nasze zmysły
s
ą
bardzo sprawne i wyostrzone, co oznacza,
ż
e mo
ż
emy widzie
ć
, słysze
ć
, odczuwa
ć
dotyk, zapach i smak.
Ś
pi
ą
cy umysł nieprzerwanie prze
ż
ywa te wra
ż
enia, ale w
przeciwie
ń
stwie do stanu jawy akceptuje je wszystkie bez cienia warto
ś
ciowania.
Przestajemy na przykład uwa
ż
a
ć
,
ż
e pewne d
ź
wi
ę
ki s
ą
zbyt gło
ś
ne, b
ą
d
ź
irytuj
ą
ce. W
trakcie naszej dziennej praktyki, gdy ko
ń
czymy medytacj
ę
szine i przechodzimy do
gł
ę
bokiej medytacji nienarodzonej m
ą
dro
ś
ci, pozwalamy, aby
ś
wiatło pojawiaj
ą
ce si
ę
w
czasie zapadania w sen stawało si
ę
coraz ja
ś
niejsze i w ko
ń
cu uwolniło nas od tych
do
ś
wiadcze
ń
. Dzieje si
ę
to całkowicie naturalnie. Kiedy zasypiamy, nie musimy zmienia
ć
techniki ani rozpoczyna
ć
innej medytacji. Po prostu powinni
ś
my kontynuowa
ć
praktyk
ę
i
przed za
ś
ni
ę
ciem kierowa
ć
ż
yczenia do naszego lamy. Dzi
ę
ki temu i sile dziennej
medytacji, odpowiednie wchłoni
ę
cie pojawi si
ę
równie
ż
w trakcie snu.
Podobny rodzaj medytacji mo
ż
na stosowa
ć
równie
ż
w czasie umierania. Do
ś
wiadczeni
medytuj
ą
cy potrafi
ą
osi
ą
gn
ąć
stan buddy w przeci
ą
gu kilku sekund nast
ę
puj
ą
cych po
ś
mierci i mog
ą
w rezultacie unikn
ąć
do
ś
wiadcze
ń
bardo. Natomiast
ś
wiadomo
ść
tych,
Strona 1 z 5
Brama do Czystej Krainy
2009-09-12
którzy wiele praktykowali, jednak nie osi
ą
gn
ę
li jeszcze wystarczaj
ą
cych post
ę
pów w
pracy z umysłem, spoczywa na chwil
ę
w medytacji zbli
ż
onej do praktykowanej za
ż
ycia
szine, laktong czy mahamudry. Je
ś
li dzi
ę
ki temu równie
ż
nie osi
ą
gniemy wyzwolenia, w
umy
ś
le powstanie bardzo subtelna my
ś
l, która błyskawicznie wywoła do
ś
wiadczenia
bardo. W czasie snu sytuacja jest bardzo podobna - pod koniec naszej medytacji równie
ż
pojawiaj
ą
si
ę
subtelne my
ś
li. Ró
ż
nica polega na tym,
ż
e kieruj
ą
nas one w stron
ę
snu, a
nie bardo. Kiedy tylko przychodzi sen, zaawansowany praktykuj
ą
cy wizualizuje samego
siebie w postaci jidama i w ten sposób wkracza w sen. Zachowuje przy tym
ś
wiadomo
ść
,
ż
e wszystko jest iluzj
ą
i utrzymuje ten stan przytomno
ś
ci w ci
ą
gu całego snu. Je
ś
li mamy
mniejsze zdolno
ś
ci, najpierw zaczynamy
ś
ni
ć
, a dopiero po chwili zdajemy sobie spraw
ę
z tego,
ż
e
ś
nimy. Odkrywamy iluzoryczny charakter snu wytworzonego przez nasz umysł.
Osoba, która
ś
pi
ą
c ma poczucie rzeczywistej natury tego stanu, nie odczuwa ju
ż
cierpienia z powodu do
ś
wiadcze
ń
, które przytrafiaj
ą
si
ę
jej we
ś
nie. Je
ż
eli mamy
poczucie,
ż
e nie s
ą
one czym
ś
rzeczywistym,
ż
e s
ą
tylko iluzj
ą
i magiczn
ą
gr
ą
umysłu,
nie powstaje w nas
ż
adne przywi
ą
zanie. Kiedy
ś
nimy, staramy si
ę
spocz
ąć
w tym
urzeczywistnieniu. Bardzo wa
ż
ne jest, by
ś
my zrozumieli wła
ś
ciwe znaczenie medytacji w
czasie snu. Nie u
ż
ywamy marze
ń
sennych ani po to by osi
ą
gn
ąć
jaki
ś
szczególny stan,
ani do tego by spotyka
ć
si
ę
z lud
ź
mi w ró
ż
nych miejscach w czasie gdy
ś
nimy. Je
ś
li do
tego wła
ś
nie b
ę
dziemy zmierzali, przysporz
ą
nam one jedynie pomieszania.
Ś
wiadomo
ść
tego
ż
e
ś
nimy pomaga nam w zrozumieniu natury snów i w odkryciu faktu,
ż
e stanowi
ą
one projekcje pomieszanego umysłu. S
ą
jedynie do
ś
wiadczeniami i wra
ż
eniami, które
prze
ż
ywamy i wszystkie mog
ą
zosta
ć
oczyszczone w naturalny sposób. Ten proces jest
nasz
ą
medytacyjn
ą
praktyk
ą
w czasie snu.
Ze wszystkich przykrych do
ś
wiadcze
ń
najwi
ę
cej cierpienia powoduje to, którego nikt nie
jest w stanie unikn
ąć
-
ś
mier
ć
. Gdy nadejdzie, jedynie praktyka Dharmy jest naprawd
ę
skuteczna.
Ź
ródłem naszej jedynej ochrony w tym momencie staje si
ę
Lama oraz Trzy
Klejnoty - Budda, Dharma i Sanga. Aby złagodzi
ć
cierpienie
ś
mierci musimy za
ż
ycia
praktykowa
ć
Dharm
ę
oraz regularnie kierowa
ć
ż
yczenia do Lamy i Trzech Klejnotów -
zarówno w szcz
ęś
liwych jak te
ż
w nieszcz
ęś
liwych okoliczno
ś
ciach. Kiedy do
ś
wiadczamy
silnego cierpienia powinni
ś
my prosi
ć
o ochron
ę
i przyjmowa
ć
Schronienie. Wtedy w
chwili
ś
mierci nasza pro
ś
ba o ochron
ę
i błogosławie
ń
stwo Trzech Klejnotów i Lamy
b
ę
dzie naprawd
ę
skuteczna.
Podobnie wygl
ą
da sytuacja w przypadku koszmarów sennych - mog
ą
one wprawdzie
spowodowa
ć
powstanie w umy
ś
le stanów l
ę
kowych i wywoła
ć
intensywne cierpienie, ale
je
ż
eli na jawie praktykujemy i przyjmujemy Schronienie, nawyk ten zadziała równie
ż
w
snach. Nasze pro
ś
by si
ę
spełni
ą
i marzenia senne przeobra
żą
si
ę
tak dalece,
ż
e
ź
ródło
cierpienia zniknie. Ten sam rezultat mo
ż
emy osi
ą
gn
ąć
medytuj
ą
c w czasie snu na
pustk
ę
. Je
ś
li odkryjemy iluzoryczn
ą
natur
ę
snu, nie b
ę
dziemy musieli ju
ż
niczego si
ę
obawia
ć
, poniewa
ż
zobaczymy,
ż
e przera
ż
aj
ą
ce zdarzenie o którym
ś
nimy jest
nieoddzielne od tego, kto do
ś
wiadcza przera
ż
enia. Podział na przedmiot i podmiot nie
jest niczym prawdziwym. Istniej
ą
jedynie wyra
ż
enia si
ę
umysłu - nierzeczywiste,
nieuchwytne i krótkotrwałe - po prostu jego gra podobna do snu albo mira
ż
u. Kiedy ju
ż
raz uda nam si
ę
urzeczywistni
ć
ten wgl
ą
d, nie b
ę
dziemy odczuwa
ć
pokusy pod
ąż
ania za
uczuciami i my
ś
lami, które nieprzerwanie pojawiaj
ą
si
ę
w naszym umy
ś
le - wyzwolimy si
ę
spod ich wpływu i przestaniemy by
ć
podatni na ich podst
ę
py. Medytowanie na jawie
rozwija w nas nawyk, który b
ę
dzie mógł zadziała
ć
w czasie snu, a nast
ę
pnie równie
ż
po
ś
mierci, w stanie bardo, kiedy do
ś
wiadczymy ró
ż
nych złudze
ń
i halucynacji. Z chwil
ą
gdy
zdamy sobie spraw
ę
,
ż
e s
ą
one jedynie gr
ą
umysłu, b
ę
dziemy w stanie szybko si
ę
od
nich uwolni
ć
. Powinni
ś
my na jawie rozwija
ć
ów pogl
ą
d -
ś
wiadomo
ść
tego,
ż
e podział na
podmiot i przedmiot w rzeczywisto
ś
ci nie istnieje - i mie
ć
do tej prawdy całkowite
zaufanie.
Strona 2 z 5
Brama do Czystej Krainy
2009-09-12
Jaki jest cel Dharmy? Jej głównym celem jest to, by
ś
my nauczyli si
ę
zachowywa
ć
we
wła
ś
ciwy sposób w chwili
ś
mierci. Ci którzy praktykuj
ą
w swoim
ż
yciu buddyjsk
ą
ś
cie
ż
k
ę
,
nie boj
ą
si
ę
ś
mierci, poniewa
ż
wiedz
ą
jak przebiega i czym jest. S
ą
przez cały czas
ś
wiadomi i akceptuj
ą
ze spokojem to, czego do
ś
wiadczaj
ą
. Dzi
ę
ki praktyce Dharmy
wiemy jak si
ę
zachowa
ć
i jak unika
ć
pułapek, które mo
ż
emy napotka
ć
w chwili
ś
mierci.
Niektóre metody przechodzenia przez
ś
mier
ć
s
ą
bardzo po
ż
yteczne. Najprostsz
ą
jest
szczere pragnienie natychmiastowego odrodzenia si
ę
w Czystej Krainie Amitaby -
Dełaczen. Kiedy Amitaba był bliski osi
ą
gni
ę
cia o
ś
wiecenia, wyraził
ż
yczenie aby z jego
umysłu powstał
ś
wiat, do którego mogłyby si
ę
dosta
ć
wszystkie istoty bez wyj
ą
tku.
Amitaba chciał, by ka
ż
dy kto b
ę
dzie miał zaufanie do tego,
ż
e mo
ż
e odrodzi
ć
si
ę
w owej
Czystej Krainie i b
ę
dzie tego pragn
ą
ł, mógł to uczyni
ć
bez
ż
adnych trudno
ś
ci. Kiedy
Budda ów osi
ą
gn
ą
ł o
ś
wiecenie, jego wcze
ś
niejsze
ż
yczenie stało si
ę
faktem - z czystego
umysłu Amitaby wyłonił si
ę
ś
wiat dost
ę
pny dla wszystkich pod warunkiem,
ż
e prosz
ą
c o
odrodzenie si
ę
w nim zachowaj
ą
niezachwian
ą
ufno
ść
pozbawion
ą
jakichkolwiek
w
ą
tpliwo
ś
ci.
Praktyka Dharmy jest u
ż
yteczna nie tylko w chwili
ś
mierci - posiada wielk
ą
warto
ść
równie
ż
w naszym codziennym
ż
yciu, poniewa
ż
pomaga nam upora
ć
si
ę
z cierpieniem,
na jakie w nim napotykamy. Praktykowanie Dharmy pozwala nam przekształci
ć
ka
ż
d
ą
sytuacj
ę
w krok na
ś
cie
ż
ce rozwoju. Uwalniamy si
ę
od cierpienia i przekształcamy je w
szcz
ęś
cie. Dlatego bardzo wa
ż
ne jest posiadanie pełnego zaufania do nauk Buddy.
Najlepsz
ą
praktyk
ą
dla nas jest medytacja na jidama Kochaj
ą
ce Oczy i powtarzanie jego
mantry Om Mani Peme Hung. Kochaj
ą
ce Oczy jest emanacj
ą
współczucia wszystkich
buddów. Symbolicznie przejawia si
ę
ono pod jego postaci
ą
, by ka
ż
da istota mogła wej
ść
z nim w kontakt. To współczucie jest nierozerwalnie zwi
ą
zane z pusto
ś
ci
ą
. Je
ż
eli
przywołujemy Kochaj
ą
ce Oczy i powtarzamy jego mantr
ę
, wówczas w strumieniu
naszego umysłu w zupełnie naturalny sposób powstaje miło
ść
i współczucie oraz
stopniowo wzrasta
ś
wiadomo
ść
pustki. Nauki mówi
ą
,
ż
e je
ś
li rozwijamy dobro
ć
i
współczucie, mo
ż
emy urzeczywistni
ć
pust
ą
natur
ę
umysłu - Dharmakaj
ę
. Dobrze jest
regularnie praktykowa
ć
t
ę
medytacj
ę
z rado
ś
ci
ą
i zaufaniem, które wzmacniaj
ą
nasze
ż
yczenie odrodzenia si
ę
w Czystej Krainie Dełaczen. Je
ż
eli nie mamy
ż
adnych
w
ą
tpliwo
ś
ci i pragniemy tego z gł
ę
bi serca, z pewno
ś
ci
ą
si
ę
to wydarzy.
W chwili
ś
mierci musimy uwolni
ć
si
ę
od l
ę
ku i porzuci
ć
my
ś
li o cierpieniu, którego
mogliby
ś
my do
ś
wiadczy
ć
. Zamiast tego powinni
ś
my przypomnie
ć
sobie wszystkie nasze
pozytywne działania i ofiarowa
ć
je niezliczonym czuj
ą
cym istotom. Wyobra
ż
amy sobie
jak czerpi
ą
one korzy
ś
ci z pozytywnych skutków wywołanych przez nasz
ą
dobr
ą
karm
ę
.
Widzimy,
ż
e dzi
ę
ki nam s
ą
szcz
ęś
liwe i
ż
e ta dobra karma b
ę
dzie im pomaga
ć
na drodze
do o
ś
wiecenia. Poczucie, i
ż
jeste
ś
my im pomocni powinno wzbudzi
ć
w nas gł
ę
bok
ą
rado
ść
. Nast
ę
pnie przyjmujemy na siebie całe cierpienie, choroby i przeszkody
wszystkich czuj
ą
cych istot. Wyobra
ż
amy sobie,
ż
e ich cierpienia stapiaj
ą
si
ę
z naszym
własnym do
ś
wiadczeniem
ś
mierci i pragniemy całkowicie zniszczy
ć
wszelki ból i
negatywn
ą
karm
ę
. Nasz umysł spoczywa w stanie wolnym od jakiejkolwiek dualno
ś
ci i z
cał
ą
moc
ą
wyra
ż
a
ż
yczenie, aby po
ś
mierci nasze ciało, mowa i umysł znowu poł
ą
czyły
si
ę
, by przynosi
ć
po
ż
ytek innym. My
ś
limy o tym,
ż
e ludzie zawsze maj
ą
jakie
ś
potrzeby,
nieustannie czego
ś
pragn
ą
. Mo
ż
e nasze ciało i umysł mogłyby przemieni
ć
si
ę
w tak
ą
rzecz i da
ć
im w ten sposób szcz
ęś
cie. Je
ś
li umieraj
ą
c b
ę
dziemy mie
ć
w umy
ś
le tego
typu
ż
yczenie, zapewni to nam odrodzenie, w którym pojawi
ą
si
ę
korzystne warunki dla
osi
ą
gni
ę
cia o
ś
wiecenia. Odrodzimy si
ę
z przebudzonym umysłem, który w nowym
ż
yciu
umo
ż
liwi nam szybkie osi
ą
gni
ę
cie stanu buddy, poniewa
ż
b
ę
dziemy potrafili skutecznie
pomaga
ć
innym. B
ę
dziemy posiadali takie fizyczne i psychiczne cechy, które pozwol
ą
nam w optymalny sposób słu
ż
y
ć
ludziom pomoc
ą
. Wła
ś
nie dlatego tak bardzo wa
ż
ne jest
wyra
ż
anie w czasie
ś
mierci tego
ż
yczenia i umieranie z kochaj
ą
cym nastawieniem
umysłu. Podobn
ą
postaw
ę
powinni
ś
my zachowywa
ć
, gdy pomagamy umieraj
ą
cej osobie.
Strona 3 z 5
Brama do Czystej Krainy
2009-09-12
Musimy robi
ć
wszystko co mo
ż
emy, by osi
ą
gn
ę
ła pozytywny stan umysłu. Nawet je
ś
li nie
zna ona nauk Buddy i nie mo
ż
e w zwi
ą
zku z tym wyra
ż
a
ć
z przekonaniem
wspomnianego poprzednio
ż
yczenia, powinni
ś
my przynajmniej zach
ę
ca
ć
j
ą
do tego, aby
umierała spokojnie. Najwa
ż
niejszy jest wła
ś
nie jej stan umysłu. Umieraj
ą
cy do
ś
wiadcza
wyj
ą
tkowo silnych emocji, bardzo cierpi i jest bardzo pobudzony, nerwowy, słaby i pełen
l
ę
ku - wszystko to sprawia,
ż
e jego umysł jest bardzo niespokojny. Trzeba zawsze
okazywa
ć
mu wyj
ą
tkow
ą
serdeczno
ść
poprzez gesty i mow
ę
. Powinni
ś
my w kontakcie z
nim unika
ć
słów mog
ą
cych wywoła
ć
jego gniew lub wzbudzi
ć
uczucia zazdro
ś
ci czy
dumy, albo inne emocje, które mogłyby spowodowa
ć
powstanie niekorzystnych
okoliczno
ś
ci w chwili
ś
mierci. Kiedy nast
ę
puje ten moment sami powinni
ś
my równie
ż
stanowczo wystrzega
ć
si
ę
gniewu, nienawi
ś
ci, zazdro
ś
ci czy dumy.
Gdy wywołamy w umy
ś
le umieraj
ą
cego gniew przez nasz
ą
postaw
ę
lub słowa, wówczas
z powodu negatywnej karmy powstałej na skutek tego uczucia dokładnie w chwili
ś
mierci,
odrodzi si
ę
on w jednym z ni
ż
szych
ś
wiatów. Je
ś
li byli
ś
my przyczyn
ą
owego gniewu,
b
ę
dziemy odpowiedzialni za niekorzystne odrodzenie tej osoby, co poci
ą
gnie za sob
ą
powstanie negatywnej karmy równie
ż
dla nas. Chc
ą
c pomóc komu
ś
kto umiera, musimy
wi
ę
c zachowywa
ć
si
ę
w uprzejmy, pełen troski sposób i unika
ć
jakichkolwiek działa
ń
,
które mogłyby przynie
ść
mu cierpienie. Je
ż
eli b
ę
dziemy potrafili zachowa
ć
tak
ą
pozytywn
ą
postaw
ę
wobec umieraj
ą
cych, wówczas osi
ą
gniemy zdolno
ść
do utrzymania
pozytywnego stanu umysłu równie
ż
w chwili naszej własnej
ś
mierci, co pozwoli nam
osi
ą
gn
ąć
korzystne odrodzenie.
Dlaczego moment
ś
mierci jest taki istotny? Jest to chwila, w której umysł przestaje by
ć
zwi
ą
zany z ciałem i
ś
wiatem. Jest zupełnie nagi, przenikni
ę
ty pust
ą
ś
wiadomo
ś
ci
ą
. Dzi
ę
ki
temu staje si
ę
pełen mocy. Najdrobniejsza my
ś
l która si
ę
w nim wtedy pojawia, potrafi
spowodowa
ć
natychmiast niezwykle powa
ż
ne skutki. Je
ś
li my
ś
l ł
ą
czy si
ę
z jak
ąś
emocj
ą
,
wówczas nasz umysł zostaje błyskawicznie zepchni
ę
ty do
ś
wiata opieraj
ą
cego si
ę
na
tym wła
ś
nie uczuciu. Obecnie nie jeste
ś
my w stanie przewidzie
ć
, jaki b
ę
dzie stan
naszego umysłu w chwili
ś
mierci, poniewa
ż
dopóki
ż
yjemy, równie bezpo
ś
rednie i "nagie"
do
ś
wiadczenie nie jest mo
ż
liwe. W nasz odbiór
ś
wiata i naszego własnego ciała stale
wmieszanych jest wiele koncepcji, dlatego nigdy nie mo
ż
emy do
ś
wiadczy
ć
tej nago
ś
ci.
Za
ż
ycia nasz umysł zawsze pobudzaj
ą
my
ś
li lub idee - jest on stale wystawiony na
działanie strumienia zewn
ę
trznych, rozpraszaj
ą
cych zjawisk. Niektóre z nich s
ą
przyjemne, odpowiadaj
ą
nam i nie powoduj
ą
powstania negatywnych wra
ż
e
ń
w umy
ś
le,
ale inne sytuacje przyczyniaj
ą
si
ę
do wytworzenia stanów pomieszania i duchowego
zam
ę
tu. Wa
ż
ne jest,
ż
eby
ś
my nie reagowali w oparciu o pierwszy odruch, niezale
ż
nie od
tego czy dana sytuacja sprawia nam rado
ść
czy przykro
ść
. Nie powinni
ś
my pozwala
ć
, by
na nasz umysł wpływały powstaj
ą
ce w nim samym idee i automatyczne reakcje.
Musimy wzmocni
ć
nasz
ą
uwa
ż
no
ść
. Cokolwiek robimy musimy pozosta
ć
całkowicie
ś
wiadomi tego, co wydarza si
ę
w naszym umy
ś
le - dzi
ę
ki temu nie b
ę
dziemy reagowa
ć
nawykowo. Wówczas wystarczy nam czasu na zastanowienie si
ę
i wybór wła
ś
ciwego
działania. Gdy nie jeste
ś
my uwa
ż
ni, nasz pomieszany umysł tworzy negatywne
okoliczno
ś
ci, które z kolei powoduj
ą
szkodliwe reakcje - cały ten proces prowadzi do
powstania jeszcze gorszej karmy. Jedynym sposobem wydostania si
ę
z owego bł
ę
dnego
koła i unikni
ę
cia narodzin w kolejnym
ż
yciu wypełnionym cierpieniem jest rozwini
ę
cie
czystej
ś
wiadomo
ś
ci i nieprzerwanej uwa
ż
no
ś
ci.
W chwili
ś
mierci ofiarowujemy ciało, mow
ę
i umysł oraz wszelkie nasze minione
pozytywne działania wszystkim istotom. Wyra
ż
amy przy tym
ż
yczenie, aby ten dobry
potencjał zaspokoił ich potrzeby i pomógł im osi
ą
gn
ąć
o
ś
wiecenie. Nast
ę
pnie skupiamy
umysł na szczerym pragnieniu odrodzenia si
ę
w Czystej Krainie Amitaby. Wizualizujemy
go przed sob
ą
, by łatwiej móc si
ę
skoncentrowa
ć
na tej my
ś
li. W rzeczywisto
ś
ci Amitab
ą
Strona 4 z 5
Brama do Czystej Krainy
2009-09-12
jest nasz rdzenny lama - pojawia si
ę
on w tej wła
ś
nie formie kiedy umieramy.
Wyobra
ż
amy go sobie bardzo wyra
ź
nie i rozwijamy gł
ę
bokie zaufanie,
ż
e rzeczywi
ś
cie
jest przed nami. Ofiarowujemy mu wszelkie dobra, które nagromadzili
ś
my w
ż
yciu -
wszystko, co do nas nale
ż
y, nawet ciało. Nie próbujemy czegokolwiek zachowa
ć
, o
niczym nie zapominamy. Musimy by
ć
ś
wiadomi tego,
ż
e nasze przywi
ą
zanie do rzeczy
mo
ż
e w powa
ż
nym stopniu utrudni
ć
nam odrodzenie si
ę
w Czystej Krainie Amitaby.
Dajemy mu wi
ę
c wszystko i czujemy si
ę
całkowicie uwolnieni od przywi
ą
zania do
czegokolwiek, co zwi
ą
zane było z wła
ś
nie ko
ń
cz
ą
cym si
ę
ż
yciem. Je
ż
eli nadal
lgn
ę
liby
ś
my do rzeczy, które do nas nale
ż
ały, po
ś
mierci byłyby one dla nas ci
ą
gle
ź
ródłem zmartwie
ń
. Byliby
ś
my prze
ś
ladowani przez iluzj
ę
,
ż
e inni nam je odbieraj
ą
, w
wyniku czego powstałaby w nas nienawi
ść
i zazdro
ść
. Te emocje doprowadziłyby nas do
odrodzenia w ni
ż
szych
ś
wiatach. Dlatego w chwili
ś
mierci powinni
ś
my jak najszybciej
ofiarowa
ć
wszystko, co posiadamy - wraz z naszym ciałem - Buddom. Wtedy uda nam
si
ę
omin
ąć
wszelkie przeszkody. Nic nie b
ę
dzie mogło spowodowa
ć
przywi
ą
zania ani
zawróci
ć
nas ze
ś
cie
ż
ki prowadz
ą
cej do wyzwolenia. Musimy wi
ę
c w momencie
ś
mierci
wypełni
ć
umysł przede wszystkim szczerym pragnieniem odrodzenia si
ę
w Dełaczen i
całkowicie skoncentrowa
ć
si
ę
na tym celu. Je
ż
eli b
ę
dziemy podtrzymywa
ć
to
ż
yczenie i
poczucie obecno
ś
ci Amitaby, nasza
ś
wiadomo
ść
opu
ś
ci ciało w naturalny sposób i uda
si
ę
wprost do jego Czystej Krainy, gdzie błyskawicznie odrodzimy si
ę
w kwiecie lotosu.
Nasze ciało nie b
ę
dzie uczynione z mi
ę
sa i krwi lecz ze
ś
wiatła. To natychmiastowe
odrodzenie mo
ż
e si
ę
wydawa
ć
czym
ś
magicznym i niezwykłym, ale w rzeczywisto
ś
ci jest
łatwe do osi
ą
gni
ę
cia.
Je
ś
li uda nam si
ę
odrodzi
ć
w Dełaczen, wszystko czego zapragniemy b
ę
dzie si
ę
pojawia
ć
całkowicie spontanicznie, bez
ż
adnej pracy czy wysiłku z naszej strony. Je
ż
eli
zapragniemy znale
źć
si
ę
w jakiej
ś
innej Czystej Krainie, nasze
ż
yczenie spełni si
ę
w tej
samej chwili. B
ę
dziemy mogli nawet opu
ś
ci
ć
Dełaczen, by pomaga
ć
istotom w bardo,
cierpi
ą
cym z powodu gł
ę
bokiego pomieszania, albo pojawia
ć
si
ę
w
ś
wiecie ludzi, by
przyj
ść
im z pomoc
ą
. Ciesz
ą
c si
ę
tymi mo
ż
liwo
ś
ciami b
ę
dziemy jednocze
ś
nie wolni od
cierpie
ń
zwi
ą
zanych z narodzinami i
ś
mierci
ą
. W tej Czystej Krainie mo
ż
na przypomina
ć
sobie nauki, słucha
ć
ich bezpo
ś
rednio od Buddy Amitaby i pogł
ę
bia
ć
swoje zrozumienie.
W ten sposób automatycznie i całkowicie spontanicznie staniemy si
ę
buddami i
bodhisattwami, bez konieczno
ś
ci pokonywania kolejnych etapów długiej i
skomplikowanej
ś
cie
ż
ki.
Poniewa
ż
w poprzednich
ż
ywotach popełnili
ś
my wiele negatywnych czynów,
odrodzili
ś
my si
ę
tym razem w zło
ż
onym z ró
ż
nych elementów, materialnym ciele, które
jest
ź
ródłem cierpienia. Nasze obecne
ż
ycie trwa wyj
ą
tkowo krótko w porównaniu z
czasem, który mo
ż
emy sp
ę
dzi
ć
w kr
ę
gu ci
ą
głych narodzin i
ś
mierci, nie maj
ą
c mo
ż
liwo
ś
ci
osi
ą
gni
ę
cia wyzwolenia. Pogł
ę
bianie w czasie
ś
mierci
ż
yczenia odrodzenia si
ę
w
Dełaczen jest najbardziej skutecznym
ś
rodkiem unikni
ę
cia ponownych narodzin,
nieuchronnie prowadz
ą
cych do cierpienia. W chwili
ś
mierci musimy zdecydowa
ć
si
ę
na
odci
ę
cie przywi
ą
zania do wszystkiego, co wi
ąż
e nas z ko
ń
cz
ą
cym si
ę
wła
ś
nie
ż
yciem.
Dzi
ę
ki temu uda nam si
ę
całkowicie zablokowa
ć
cykl egzystencji i odci
ąć
zwi
ą
zane z nim
cierpienie.
Te wyja
ś
nienia to uchylenie bramy Dełaczen - by odrodzi
ć
si
ę
tam, wystarczy po prostu
pod
ąż
a
ć
za instrukcjami.
Tłumaczył Arkadiusz Herman
Strona 5 z 5
Brama do Czystej Krainy
2009-09-12