DRYFUJĄC PO MORZACH CHAOSU.
Przedstawiam usystematyzowany podręcznik niesystematycznego rozwoju specyficznej
jednostki jaką jest mag chaosu. Oparty jest on na doświadczeniu własnym oraz Liber KKK do
którego odsyłam tych, którzy nie zdążyli się z nim zapoznać. Postarałem się w miarę
uelastycznić
podręcznik ów by zapewnić swobodne wpasowanie się w ramy prezentowanego i
proponowanego systemu rozwoju. Show must Go on!
Dzień pierwszy:
Zdobyć przedmioty umożliwiające wytworzenie Fetysz- Fizycznej reprezentacji istoty po przez
ulepienie, wyrzeźbienie, zmontowanie. Kształt figurki należy do twórczej części człowieka,
może to być też humanoidalna postać zwana wówczas homunkulusem. Polecane jest
utworzenie dwóch sztuk figurek. Jedna będzie służyć za rezerwuar mocy zapasowej maga,
druga natomiast ma wpływać na jakiś aspekt życia maga np. zapewniać częstsze znajdowanie
pieniędzy na drogach czy też prowadzenie po bezpiecznych ścieżkach. Przy tworzeniu owej
reprezentacji wskazanym jest obdarować ją częścią własnego ciała np. gdy lepimy z gliny,
można wymieszać glinę z odrobiną własnej krwi, skóry, paznokci, zęba czy też fluidami
sexualnymi. Ważnym elementem jest przemyślenie wyglądu Fetysza ponieważ stanowi on
ekspresję twórczości i pomysłowości maga, a zarazem ekspresję wnętrza i dyspozycji
homunkulusa. Należy przypomnieć sobie własne dzieciństwo i zabawy z zabawkami, rozmowy z
nimi i rozmowy zabawek z zabawkami, które kreowała nasza dziecięca fantazja. Co niektórym
wydać się to może trywialne, rozmawiać z panem misiem pluszakiem, jednakowoż jest to
niezbędnym elementem przebudzenia dziecięcej wyobraźni, która ukierunkowana stanowi
jedną z najpotężniejszych broni maga. Z Fetyszem postępować analogicznie jak w
dzieciństwie- prowadzenie rozmów, dziecięca zabawa mająca na celu wprowadzić w świat
wyobraźni maga i jego homunkulusa przez wkręcanie sobie prawdziwości istnienia i życia owej
postaci. Polecam również napisanie na pergaminie historii (wymyślonej), imienia i
ewentualnego sigila istoty by prowadzić zapis uzupełniający praktyki z Fetyszem w dzienniku
magicznym. Następnie przez 7 dni intensywnie praktykować dziecinną zabawę.
Dzień ósmy:
Zdobyć karty tarota, runy, anielskie karty, a najlepiej zrobić samemu, a jeszcze lepiej
wymyślić własny system dywinacji. Proszę tylko o zachowanie pewnego poziomu w tworzeniu
własnego systemu dywinacji. Rzucanie kośćmi i kośćmi zwierząt wyszło już z mody wróżek. To
też mag w tym tygodniu staje się wróżką, znachorem bawiącym się dalej pluszowym misiem.
MUSICIE PRZEZ TO PRZEJŚĆ. Są to podstawy, które muszą być opanowane. Dywinacja
najbardziej służy rozwojowi Intuicji maga. Otóż Intuicja jest kolejną, potężną bronią maga
obok wymienionej wyżej wyobraźni. Najbardziej polecam kabałę, tarot i runy. Pomocne też są:
patrzenie na chmury i zabawa w skojarzenia przy pomocy ich kształtów, bowiem kojarzona
treść znalazła się w nas samych i nie jest to bynajmniej kwestia przypadku; rozlanie wody na
płaskiej powierzchni i malowanie po niej palcem (też skojarzenia kształtów plam wody) oraz
tabliczka qujia or something. Ekscentrycznym pomysłem wykazał się mój dobry znajomy Łazik,
który to za system dywinacji przyjął zbieranie kapsli po Tymbarkach z chodnika, po czym
przypominał sobie o czym pomyślał gdy zobaczył ów kapsel i korelował na zasadzie intuicji
treść wypisaną na odwrocie kapsla z ową myślą. Ten zaskakujący pomysł okazał się być bardzo
skuteczny ku mojemu zdziwieniu. Ja również z powodzeniem do dzisiaj z niego korzystam tyle,
że wzbogaciłem go o kabałę i gematrię- to też gorąco go polecam (tymbark system).
Wracając, Mag stara się uzyskać odpowiedzi na pewne proste pytania. System dywinacji jest
reprezentacją Losu z którego wyciągamy odpowiedź czekając na jej pojawienie się w umyśle
(Inetrpretacja). Pod żadnym pozorem nie ingerujemy w uzyskiwane odpowiedzi. Zachowujmy
pełen obiektywizm, stajemy się obserwatorami, pozwalamy na to, by wszystko swobodnie
płynęło.
Tydzień później:
Jeżeli jeszcze praktykujesz i nie zdążyłeś się przerzucić na inną modę uciekając z krainy
okultyzmu to dobrze to o Tobie świadczy. Masz 5% szans na to by być magiem, a to dlatego,
że w przeciągu następnego miesiąca zrezygnujesz. Tymczasem póki siedzisz w krainie
poznania nieznanego to załatw sobie nóż, różdżkę, lampę, i cały stuff określany ogólnie
magicznymi broniami. Zaznaczam od razu, że nie będziecie rzucać fireballami, tworzyć
żadnych kul światła, i walczyć z legionami demonów. Magiczne bronie to fizyczne reprezentacje
pomagające umocnić oraz usprawnić wykorzystanie cech, które to reprezentują. Miecz na ten
przykład symbolizuje wolę maga itd. ja nie zamierzam się rozwodzić nad tym wszystkim co to
jest ogólnie dostępne na necie. Po prostu szukacie materiałów definicji oraz przepisów na
magiczne bronie, po czym wykonujecie, zdobywacie sobie takie, które wam odpowiadają. Od
początku posiadania będą wam towarzyszyły po samą magię astralną. Ostatecznie dąży to do
PERFEKCYJNEGO opanowania reprezentujących przez nie cech, które to już na etapie Magii
Wysokiej, używane są bez wykorzystania substytutów chociażby w postaci tej naszej sławnej
różdżki. Różdżkę i sztyletos los magicos polecam (tak jak w L KKK) używać do rytuału
Gnostyckiej dewokacji, broni używa się do zakreślania pentagramów, tu kłania się też
nieoceniony mniejszy i większy ryt pentagramu. Kostur do wiru chaosu (z racji długości) i
kabalistycznego krzyża, a także ćwiczenia środkowego filaru. Reszta jest w miarę konkretnie
opisana w Liber 3K. Na tym punkcie edukacji proszę nauczyć się fanatyzmu bo szybko się
skończy zabawa w Harrego Pottera.
168 godzin później:
Na pewno już nie praktykujesz ale poczytaj sobie, przynajmniej zostaniesz teoretykiem magyi
bądź magiem hipotetycznym, a w najgorszym wypadku borsukiem. Toteż nastał tydzień
inwokacji, to w tym tekście i tych praktykach za 10 lat powinieneś poszukać przyczyn
rozszczepienia osobowości, depresji, manii prześladowczych, nerwic i ostrych zaburzeń
psychotycznych. Dlatego też zaznaczam z miejsca NIE BIORE ŻADNEJ ODPOWIEDZIALNOŚCI
ZA EWENTUALNE SZKODY SPOWODOWANE BŁEDAMI BĄDŹ NIE BŁĘDAMI W PRAKTYKOWANIU
OKULTYZMU. ROBISZ TO NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ. ~~ to do tych, którzy praktykują
dalej. Macie już 20% szans na to żeby się stać prawdą. Jednakowoż siostry i bracia moi,
spójrzcie na to z innej strony- za 10 lat będę już Dr. Psychologii i zaproszę was na leczenie na
leżankę do gabinetu. Dla magów 10% zniżki, a dla magów Chaosu Free bo tych się nie da
leczyć. Przejdźmy do rzeczy. Mag po trzecim piwie powinien już wpaść na pomysły rodzaju
zmiany rzeczywistości przez zmianę swojego zachowania. Sztuka owa polega na dostosowaniu
się do środowiska przez pewną swoją cechę w celu zmiany środowiska. Przypomnijcie sobie
teraz te wszystkie przedszkolne bale przebierańców. Carl Gustav Jung określił by to mianem
pokazywania wypartej części siebie w postaci persony. Nasza osobowość powszednia, ustępuje
i daje upust osobowości wypartej, która przebiera się za złego smoka, diabła czy też żywiołaka
ognia stając się nim i mając dokładnie wszystkie jej kompetencje. Nie chodzi tu o teletubisie i
transwestytów, których odpędzam imieniem ADONAI! Chodzi o przebranie i udekorowanie
świątyni i szat w sposób komplementarny do danej istoty odpowiedzialnej za rzecz, którą
chcemy spowodować. Pozostałością takich przebierańców są szaty magyiczne zawierające
bardziej skompresowaną i dostępną symbolikę przy wykorzystaniu sigili, kolorów i konsekracji.
Dzięki temu nie musimy się przebierać za smoka Barneya. Mitologia jest pełna Bogów i ich
atrybutów. Symbole egipskie pokazują bogów (pozdro dla Asar’a-Un-Nefer’a) w określonych
pozycjach, z określonymi przedmiotami. Symbolika to luka w którą dopasowuje się mag.
Dlatego też w tym tygodniu będziesz Bogiem. Masz sobie to wkręcać gdy jesteś pełen jego
atrybutów. Gdy już jesteś Bogiem np. rozpusty, to przypominasz sobie fajną dupencję (sorky
dziewczyny) i zsyłasz błogosławieństwo na siebie (ale na siebie jako człowieka, a nie Boga).
Wszystko możesz ubrać w słowo Boga, którym będziesz. Twoje słowa wtedy mają priorytet na
wpływ na rzeczywistość. Takim sposobem się kręci fajki jak komuś zabraknie. LOL...
604800 sekund minęło, co dalej?
Możesz już zacząć zbierać pieniądze na dłuższą wizytę w przytułku. Jest bardzo
prawdopodobne, że Twoja świadomość nie wytrzyma i prędzej czy później w Mc Donald
spotkamy się. Trudno coś dopisać czego nie było w L3K na temat Iluminacji... no cóż na tym
etapie mamy stworzyć doskonałą „Lampę”, mandalę, która reprezentuje maga i jego JA.
Wykorzystujemy do tego wcześniejsze doświadczenie. Naszą rozbudzoną wyobraźnię, intuicję,
wolę. Tworzymy symbol reprezentujący nas. Bierzemy przy tym pod uwagę całe nasze
doświadczenie, nas i nas po iluminacji (wyobrażenie nas do, którego dążymy). Po czym
tworzymy lampę i upodabniamy się do niej. I na koniec ostatecznie przerabiamy lampę by
przedstawiała prawdę o nas. Przedstawię to na rysunku.
Doświadczenie (przeszłość) + my (teraz) + my po illuminacji* = LAMPA 1
*Obraz nas samych do jakiego dążymy
Z racji tego, że wcześniej obraz nas po iluminacji, zanim ją osiągnęliśmy, był nieco skrzywiony
to musimy teraz Lampę upodobnić do siebie prawdziwego:
Doświadczenie (przeszłość) + My po illuminacji = LAMPA 2
Mam nadzieję, że udało mi się przekazać o co chodzi. Jeżeli jesteście zainteresowani częścią 2,
czyli omówienie magyi poziomu szamańskiego to napiszcie do mnie na maila. Bo po co mam
po próżnicy pisać. Longissima Via przed wami! Ars totum requirit hominem! Tak woła dawny
alchemik.
All rights deserted.
Opracowane przez Prof. Dr hab. Inż. Fratra sztuk zakazanych Raziel’a 248 vel 011111000 aka
Kadath ala Anarchanioł... który jest zwany pośród was (najniższą)najwyższą
(nie)sprawiedliwością, który na skrzydłach czasu z wiatrem (opada) się unosi, który jest
(przedostatni)drugi z (ostatecznych)pierwszego, tego, (tych,
którzy są śmiertelni) który żyje wiecznie!
Frater Raziel 248
Droga Fali