KONIEC ROKU SZKOLNEGO
Odgłos stukotu obcasów roznosił się po szkolnym korytarzu. Dwie atrakcyjne nauczycielki
szły opustoszałym holem na parterze liceum.
- Słyszałam, że masz jakieś święto podczas tego weekendu? ;zapytała młoda nauczycielka
historii ; Agnieszka - koleżankę.
- Tak; odparła z uśmiechem nauczycielka geografii. Syn mojego brata ma osiemnaste
urodziny. Całkiem fajny chłopak. - To, taka rodzinna uroczystość ; zakomunikowała.
- Tak, że masz spotkanie z rodzinką? - To on nie robi osiemnastki gdzieś z kolegami? ;
zapytała, jakby poirytowana młodsza koleżanka.
- To będzie chyba taka mieszanka. Oni mają duże mieszkanie jednorodzinne na parterze,
gdzie będzie się bawić młodzież, a my chyba na pierwszym piętrze. Tak mi się wydaje ;
tłumaczyła nauczycielka geografii.
Kobiety zbliżyły się do samochodów zaparkowanych na szkolnym parkingu.
- No, ja muszę jeszcze skoczyć tu i tam. Trzeba się zaprezentować jakoś, bo nie widziałam się
dawno z rodziną ; powiedziała nauczycielka geografii wsiadając do samochodu.
- Ooo! - To , czyli nie pójdziemy dzisiaj na plotki ;śmiejąc się druga nauczycielka zapalała
swój samochód.
- No, dziś nie dam rady. Najwyżej innym razem ; odparła.
Kobiety odjechały spod szkoły. Nauczycielka geografii udała się na zakupy. Szukała
interesującego prezentu. Odwiedziła jeszcze kilka gabinetów kosmetycznych i salon
fryzjerski. Późnym wieczorem dotarła do domu. Rankiem w sobotę rozpoczęła
przygotowywania do urodzinowej imprezy. Spoglądała w lustro przed wyjściem. Długie
czarne włosy, delikatnie podcięte, odchodziły na bok, jakby były rozwiane. Szykowna, czarna
kreacja opinała smukłą figurę. Odsłonięty dekolt ukazywał piękne opalone ciało. Czarne
szpilki i smukłe nogi czyniły piorunujące wrażenie. Nie zabrakło również drobiazgów , które
w całości również odgrywały znakomita rolę. Eleganckie bransoletki na dłoniach oraz
biżuteria robiły swoje. Wychodząc spryskała się jeszcze perfumami, których aromatyczna
woń unosiła się dookoła niej w powietrzu. Chciała wyglądać elegancko i atrakcyjnie, bowiem
na urodzinach będzie cała rodzina, znajomi i młodzież.
Dojechała na obrzeża miasta. Przed domem było wiele osób. Idąc, czuła na sobie spojrzenia
zgromadzonych.
- Dzień Dobry! ; powiedziała, kierując powitanie do wszystkich i zaczęła się witać z rodziną.
Wśród młodzieży rozległy się szepty i jęki zachwytu.
- To moja ciocia! ; Mówił z dumą solenizant, który podszedł do niej i obiął ją delikatnie za
biodra, tak żeby koledzy pękali z zazdrości.
- Michałku! - Wszystkiego najlepszego...- rozległy się z jej ust życzenia.
W oddali stał chłopak , który przyglądał się jej interesująco. Sprawiał wrażenie osoby, która
usiłuje sobie za wszelką cenę , coś przypomnieć. Dookoła było gwarno i tłoczno. Rodzina
rozpytywała się o różne rzeczy. Młodzieńcy ocierali się o atrakcyjną nauczycielkę, niby to
zadając pytania. Michał nie krył dumy ,że ma taką ciotkę i cały czas ściskał się z nią, tym
samym wywołując u kolegów podziw.
Jeden z podchmielonych już rówieśników podszedł do niej i położył na jej pośladkach rękę,
zagadując niby coś o szkole. Takie widoki nie uszły uwadze jej brata, który przerwał
rozmowę i pytał swoją siostrę o różne rzeczy. Młodzież bawiła się na dole, zaś starsi na
pierwszym piętrze. Dziadkowie nie kryli dumy z nauczycielki, podkreślając jej osiągnięcia w
szkolnictwie oraz liczne zagraniczne wyjazdy. Do tej grupy gości często wraz z Michałem
dołączał pewien chłopak , który na początku wpatrywał się w nauczycielkę. Kobieta
dostrzegła jego porażające spojrzenie i w myślach z niepokojem zaczęła się zastanawiać kim
jest ten chłopak. Po pewnym czasie kobieta skierowała się do łazienki. Zatrzymała się na
korytarzu i otworzyła drzwi. Nagle ktoś złapał nad nią drzwi i wepchnął ją do środka.
- Pamiętasz mnie!- Pamiętasz mnie! ; mówił stanowczo. Pamiętasz zakończenie roku
szkolnego? Pamiętasz? Ja, byłem wśród tych chłopaków z gimnazjum, którzy cię dymali na
koniec. Już zapomniałaś? ; złapał ją za biodra.
Kobieta zdezorientowana - odskoczyła. Teraz skojarzyła chłopaka, który obecnie inaczej
wyglądał.
- Nie znam cię! ; wykrzyknęła. Odejdź, bo narobię hałasu i będziesz miał problemy.
- Mogę odejść, ale przekonamy się przy stole, jak zacznę gadać o twoich ekscesach i ,że mam
świadków. Ciekawe jak rodzina zareaguje? ; stanowczo jej komunikował. ; Chcę tego samego
teraz i tutaj ; wołał do niej podciągając jej dolną część kreacji. Pokaż mi twoją cipkę ; jęczał
napalony.
Zaczęła się szamotanina. W tym samym czasie ktoś chciał dostać się do łazienki.
- Odejdź! ; wołała kobieta. ; Ktoś nas zobaczy ; zrozpaczona szeptała.
- Wyjdę oknem, żeby nie było domysłów. ; Ale , ty musisz na mój znak iść na poddasze. Tam
są puste pokoje i teraz nikogo nie ma, każdy jest zajęty zabawą. Zrobisz szybko co trzeba i
zapomnimy o całej sprawie...- patrząc na nią opisał całe rozwiązanie.
- Odejdź! Odejdź ; zrezygnowana kobieta krzyczała opierając się bezradnie o ścianę.
- Pamiętaj...! ;krzyknął chłopak. Otworzył okno i wyskoczył w dół.
Kobieta przez chwilę nie wierząc, w to co usłyszała, stała zdezorientowana i zrozpaczona.
Ktoś usilnie chciał dostać się do łazienki otworzyła drzwi, jaj oczom ukazała się Michał.
Ooo! ; Ciocia? ; Coś się stało? ; zapytał patrząc na nią.
Nie, nie...nic ; minęła się z nim ze spuszczoną głową.
Siedząc przy stole nagle zamilkła i w jej głowie rozpoczęła się walka myśli. Kilka razy
pojawiał się chłopak w pokoju, powodując u niej napływ niepokoju i strachu.
- Chyba nie mam wyjścia...- myślała.- Nawet jakby nie uwierzyli w to, ale plotka
pozostanie...- myślała.
Nagle z tyłu usłyszała szept: wyjdź za mną...jak tego nie zrobisz zacznę głośno gadać przy
nich...-szepnął jej niby o coś pytając.
Wyszedł. Serce zaczęło jej bić mocno...w rytm dylematu: wyjść, nie wyjść...nie powie nic. A
jak mnie ośmieszy przed całą rodziną...sekundy upływały, wielu gości było teraz na zewnątrz.
Szybka kalkulacja...wstaje podniosła się...idzie...
-Ufffff!- Chyba nikt zauważył...- wyszła. Przed schodami stała chłopak
- Idź za mną- stanowczo rzekł.
Ruszyli w górę schodami. Rzeczywiście cisza. Nie było nikogo.
- Właź do tego pokoju! ;rozkazał jej.
Kobieta weszła. Była bardzo poddenerowana.
- Rozbieraj się. Chcę widzieć twoje ciało. Rozbieraj się ; krzyczał podchodząc do niej.
- Oszalałeś , ktoś w każdej chwili może tu wejść- zrobię to szybko ; rzekła.
- Nie trać czasu! Zdejmuj to! ; albo sam zerwie.
Kobieta zaczęła działać. Każda sekunda była cenna. Stała przed nim już tylko w szpilkach.
- Odwróć się! ; chcę widzieć twoje pośladki.
Kobieta złapała go mocno za krocze. Chłopak opadł na łóżko zdejmując spodnie.
Nauczycielka uklęknęła przed nim na kolanach. Zaczęła szybko całować i pieścić członka w
czułym i wrażliwym punkcie. Chłopka momentalnie się podniecił. Teraz już zaczęła obciągać
rytmicznie wyprostowanego i sterczącego członka. Robiła to na tyle szybko i sprawnie, aby
chłopak momentalnie eksplodował. Nagle odciągnął jej głowę.
- Daj mi twoją cipkę ; rozkazywał - podnosząc się.
Kobieta ułożyła się na łóżku, odsłaniając mu w pełni swoją cipkę. Chłopak zaczął dwoma
palcami naciskać łechtaczkę, następnie penetrując i pobudzając ją językiem - całował ją.
Nauczycielce drżały nogi, to z podniecenia i strachu prze tym , iż w każdej chwili może ktoś
wejść. Dodatkowo okoliczności całej sytuacji były już niesamowitym doznaniem.
Wejdź we mnie! ; wijąc się rozkazywała chłopakowi, który dłuższą chwilę spędzał nad jej
delikatną łechtaczką. Chłopak zbliżył penisa i zaczął naciskać i pocierać żołędziem na
pochwę. Chwyciła go dłonią i skierowała do swojego wnętrza. Chłopak opadł na nią,
opierając się na rękach na wysokości jej bioder. Czuła nad sobą męskie ciało wchodzące,
wbijające się w nią. Odchyliła głowę i delikatnie pojękiwała. Następnie chciała przyspieszyć
stymulację, tak żeby chłopak już wytrysnął. Dociskała jego pośladki nogami, poruszając przy
tym biodrami. Przyniosło to skutek. Po kilku ruchach chłopka wyciągnął członka i wytrysnął
na jej brzuch falą śnieżnobiałej spermy. Kropelki poleciały na biust, reszta na brzuch i cipkę.
Następnie chłopak zaczął rozsmarowywać ociekającą po cipce spermę członkiem. Kobieta
rozsmarowywała pozostałości na piersiach. Wtem usłyszała kroki w korytarzu. Podniosła się
do pozycji siedzącej z łóżka...Drzwi do pokoju uchyliły się...To Michał...
- Ci..ciocia! ; wykrzyknął zdziwiony chłopak, stojąc jak zamurowany.
Kolega Michała szybko zakładał spodnie zmieszany całą sytuacją. Kobieta sięgnęła po
poduszkę przysłaniając swoją cipkę
_ Co..to...co to ma znaczyć...jak to! ; jąkając się zdziwiony Michał nie wierzył w to co
zobaczył.
Nauczycielce przeszedł zimny dreszcz po plecach, czuła jakby na jej rozgrzane do
czerwoności ciało spadła lodowata woda.
Naga kobieta wstała, odsłaniając swoją cipkę. Złapała Michała za rękę.
- Siadaj ...rozpaczliwie wołała. ; ja ci wszystko wyjaśnię.
W tym czasie kolega Michała wyszedł z pokoju zostawiając dwójkę sam na sam.
- Byłaś dla mnie autorytetem...-rozpaczliwie, prawie płacząc mówił do niej...
Kobieta naga uklęknęła przed nim , kładąc mu ręce na kolanach. Okrągłe pośladki zwilżona
cipka i sterczące sutki atrakcyjnej ciotki zadziałały na chłopaka. Nauczycielka tłumacząc mu
całą sytuację widziała jak jego spodnie na wysokości krocza wypełniły się i chłopak zaczął ją
dotykać na ramionach. Wiedziała do czego może dojść. Musiała to przerwać, nie mogła do
tego dopuścić o czym zapewne myślał rozpalony Michał.
- Michałku...! ; Uspokój się, opanuj się. Ja ci to wynagrodzę w inny sposób...
Mam koleżankę Agnieszkę, też nauczycielka. Atrakcyjna kobieta, blondynka. Uwierz mi
załatwię ci z nią spotkanie. Nie pytaj jak i po co. Wiesz o co chodzi....Nikt się nie dowie.
Chłopak przestał ją dotykać, cofnął ręce, które zawędrowały już w okolice biustu.
- Ciociu...jak to- zdezorientowany...powtarzał się...
- Wybacz mi. Zostawmy to, niech się nikt nie dowie, to będzie nasza tajemnica...
- A co z tym idiotą ; pytał chłopak ciocię...
- Załóżmy ,że on nie powie...Michał... ;patrzyła mu w oczy.
Chłopak wybiegł z pokoju.
- Michał!!! ; co ty robisz?? ; wołała.
- Wybiję mu z głowy te głupoty...wrzasnął poirytowany.
- Kobieta zaczęła się ubierać szybko. ; Trzęsły się jej ręce, po całym zdarzeniu. To była
olbrzymia dawka adrenaliny.
Jak ja to powiem teraz Agnieszce i jak ją namówię na to...? ; myślała.
Zajęła miejsce przy stole. Podszedł do niej brat, który zauważył , iż jest poddenerwowana.
- Coś się stało? ; zapytał
- Nic...naprawdę świetna impreza ; starała się ostudzić atmosferę.
Nagle poprosił ją Michał, przerywając rozmowę. Wyszli na balkon.
- Ciociu załatwiłem to z tym debilem. ; Powiedziałem, że jak piśnie parę z ust, to będzie
martwy...tak mu powiedziałem ; powtórzył.
Kobieta uścisnęła i przytuliła do siebie chłopaka.
- Ale nago naprawdę cudownie wyglądasz o mało...myślałem ,że nie wytrzymam już...
- Zauważyłam...uśmiechnęła się szczerze. ; Nie martw się wynagrodzę ci to takim spotkaniem
z moją koleżanką ,że będziesz je pamiętał długo.
Wrócili do stołu. Podobał się kobiecie rozsądek chłopaka. Teraz miała inny problem,
mianowicie jak namówić koleżankę na to co obiecała. Rozmyślała nad tym całą niedzielę.
Widząc w poniedziałkowy ranek koleżankę, w pokoju nauczycielskim, przystąpiła do
rzeczy...
- Ooo! ; Cześć, jak po osiemnastce? ; zapytała, pierwsza, Agnieszka.
- Świetnie! - Właśnie widzisz, mam do ciebie olbrzymią prośbę, bo wiesz przydarzył się
pewien incydent....