Ach, te moje łaskotki
Cześć. To ja, czyli Olka. Muszę się z wami podzielić moim nowym odkryciem seksualnym. Trzeba
przyznać, że pomimo mojego młodego wieku, gdyż mam dopiero 17 lat, moje doświadczenia
erotyczne są już całkiem pokaźne! A teraz doszło jeszcze jedno, kto wie, może jedno z cenniejszych?
Chcecie poznać moją tajemnicę? No więc tak to się zaczęło. Był piątkowy wieczór. Jak zwykle latem,
umawiamy się z kumpelkami na wieczorną dyskotekę, która odbywa się w naszej tawernie przy plaży
i zwykle trwa do sobotniego świtu. I tym razem postanowiłyśmy pójść w czwórkę. Dziewczyny: Iza,
Mariola, Justyna i ja - czyli Olka, uwielbiamy tam chodzić i zarywać fajnych chłopaków, i to nie tylko z
naszych rodzinnych stron, ale przede wszystkim miastowych turystów, tłumnie odwiedzających latem
naszą nadmorską wiochę. Jest tu cała Warszawka, a także sporo Niemców szukających rozrywki.
Wiecie, Słowianki są przecież najładniejsze, przy tym najskromniejsze, no i rządne przygód...
Zawsze wymyślamy starym historyjkę, żeby nas puścili aż do rana, i że nas miejscowe chłopaki,
których znają, rozwiozą po domach. Mój stary nawet ostatnio powiedział, że mogłabym w końcu
kogoś bogatego wyrwać na stałe. Może przynajmniej będzie miał kasę i złowię go na moje wdzięki.
Wtedy On zasili nasze skromne rodzinne stadko w mamonę, a ja przynajmniej nie będę się puszczać...
Takie mniemanie ma o swojej córeczce mój kochany Ojczulek. Zresztą ma do tego powody, ponieważ
gdy tylko skończyłam podstawówkę, wiecznie szlajam się z jakimiś fagasami i moi rodzice uważają
mnie za puszczalską. Ale na moją obronę powiem Wam, że w tej dziurze naprawdę nie ma nic
ciekawego do roboty, to może w końcu poznam jakiegoś bogatego i wtedy to się z nim puszczę na
całego, głównie dla jego forsy. Zawsze miałam największe powodzenie w naszej babskiej paczce, bo
też jestem ładna; i to wcale nie jest przechwalswo! Jestem wysoką, szczupłą blondi. Mam niezłą pupę
i cycki. Mój biust zaopatrzony jest w spore sutki, które wiecznie mi sterczą, odznaczając się spod
sukienki lub koszulki. Szczególnie ładnie to wygląda, gdy tańczę pośrodku parkietu w moim kostiumie
ecree: obcisłe spodnie-rybaczki, a pod nimi tylko stringi; góra to koszulka, a pod nią już tylko mój goły
biust. Przez falowanie i pocieranie o koszulkę sutki sterczą mi, niczym małe pociski. Kurczę, czasami
kumpele mówią mi, że mnie w końcu ktoś na śmierć zerżnie na wydmach przez ten wyzywający
wygląd! Ale ja się nie peniam i idę na całość, zakładając do tego na moje bose, starannie
wypielęgnowane nogi czarne sandałki na obcasie i malując usta bordową szminką! Muszę Wam też
powiedzieć, że jestem już tak popularna i ceniona za urodę przez miejscowych fagasów, że kilku z
nich stara się ciągle mnie zarywać i być moimi osobistymi gorylami. Ja jestem cwaną osóbką, więc
najfajniejszym z nich pozwalam na to. Dzięki temu stawiają mi drinki w barze, częstują fajkami, no i
oczywiście bezpiecznie odwożą mnie "prosto" do domu, do mamusi! Jeśli nie uda mi się zarwać
fajnego przyjezdnego gościa, to najczęściej pozwalam się adorować naszym chłopakom. Z kilkoma to
się nawet dymałam. Potem, gdy sobie o tym opowiedzieli nawzajem, nawet pobili się o mnie. Niezłe
ze mnie zioło, no nie? Mam to gdzieś, bo moim bogiem jest forsa, i dla niej zrobię wszystko, byle
tylko
dymał
mnie
fajny,
najlepiej
bogaty
przystojniak,
z
dużą
bryką.
Dzisiaj jest pełnia sezonu. Ja - opalona już całkiem na brąz, znów jestem boginką parkietu. Jest paru
Niemców, ale drętwi... Nie chcę zostać potraktowana jak zwykła tania dziwka, więc przypatruję się
wysokiemu brunetowi, który siedzi przy stoliku z kumplem przy piwku i rzuca iskierki z oczu w moją
stronę. No wreszcie! Cud?! Ja i Iza zostałyśmy zaproszone do ich stolika. Najpierw kurtuazja,
rozmowy o tym i owym. Są z Gdańska, dwaj młodzi biznesmeni. Palimy fajki, sączymy drinki, w końcu
zaczynam demonstracyjnie patrzeć na zegarek. No wreszcie! Tańczymy. Leci jakiś wolny kawałek.
Maciek zaczyna krążyć ręką coraz natarczywiej po moich plecach, coraz bliżej, coraz niżej i niżej...
Pytam prawie bez ogródek, lecz uprzejmie, czy ma ochotę na seks? On jest taki nieśmiały! Odpowiada
speszony, że mają z kumplem dwa pokoje w pensjonacie przy molo. No więc i ten wieczór zaliczę do
udanych! Ale nie tylko on ma błędny wzrok, ja też jestem tak zauroczona jego bardzo męskim
wyglądem oraz skromnością, że zaczyna mi się robić miękko pod nogami. Nasz piąty z rzędu taniec
zbliża nas w końcu do siebie na tyle blisko, że możemy się do siebie całkiem przytulić i... Całujemy się
tak namiętnie, że czuję jak wilgotny sok z cipki zalewa mi majtki, a sutki odgniatają dwa pokaźne kręgi
na koszulce. Z łatwością daje się też wyczuć członek Macieja, który całkiem pobudzony, sterczy i
odgniata się przez spodnie. Maciej! Ja muszę ochłonąć! Chodźmy do stolika - mówię. Siedzimy na
przeciwko siebie. Iza z drugim kolegą - Robertem buja się w techno-trance'owych rytmach. Jestem
tak podniecona na myśl pójścia do łóżka z Maciejem, że już teraz chętnie rozpoczęłabym grę
wstępną. I tu odzywa się we mnie jakiś impuls. Ponieważ stoliki przykryte są długimi serwetami, nikt
nie jest w stanie zauważyć, że moja noga wędruje coraz wyżej, wprost po nogawce Maćka i wkrótce
dociera do jego krocza. Kładę mu bucik prosto na rozporku i delikatnie, ale z pewnym naciskiem
próbuję przesuwać, jednocześnie mierząc pokaźnego rozmiarem sterczącego członka. On odpowiada
mi przychylnym gestem i zaczyna gładzić i rozmasowywać rękoma moją stopę. Czuję, jak dreszcz
przepływa mi po całym ciele, od stóp do głów. Maciek zręcznie odpina paseczek i wysuwa moją
zgrabną stopę z bucika. Boże, dopiero teraz to wiem, że jeszcze nigdy nie czułam tak silnego
podniecenia. Skąd mogłam wiedzieć, że moje stopy są tak silnym dostarczycielem bodźców
erotycznych. Moje obie stopy zostały już uwolnione z koturniaków. Maciek jest mistrzem masażu
stóp: gładzi je od paluszków, aż po pięty, masuje delikatnie, szczypie i głaszcze... no właśnie - między
palcami! Zalewam się histerycznym śmiechem. Jego gra jednocześnie tak mnie podnieca, jak i
łaaaaskoooczeee!!! Chyba będę szczytowała! Więc dyskretnie odpinam suwak w spodniach i dostaję
się do mocno zroszonej sokiem, nabrzmiałej łechtaczki. Szybkimi ruchami palców przesuwam po
swym orzeszku miłości, cisnąc go i szarpiąc z całym impetem, z trudem opanowując przy tym
dreszcze, które wstrząsają całym moim ciałem. Boję się, że zaraz zacznę łkać jak kotka w swym
orgiastycznym szale. Maciek widzi to i postanawia jeszcze bardziej uatrakcyjnić nasz "publiczny" seks.
Szybko rozpina rozporek, uwalnia naganiacza i zaczyna się onanizować moimi stopami, które przy
pomocy jego rąk wykonują teraz rytmiczny taniec na organie. Patrząc sobie prosto w oczy
nieprzytomnym wzrokiem - szczytujemy w tym samym momencie! Czuję, jak kilka ładunków gorącej
spermy ląduje wprost na moich obu stopach, zesztywniałych z rozkoszy. Moją szparkę zaś
przeszywają miliony dreszczy, tak jakby ktoś pieścił ją prądem elektrycznym! Aaaach!!! Tego jeszcze
nie było! Miałam taki orgazm, że chyba nigdy w życiu go nie będę w stanie powtórzyć! Myślę teraz
tylko o jednym. Bardzo pragnę, aby to jak najszybciej powtórzyć i błagam Maćka, żebyśmy jak
najszybciej pojechali do pensjonatu. Wokół mnie nic nie istnieje, jacyś ludzie, jakaś muzyka
dobiegająca nie wiadomo skąd, mój świat wiruje. Widzę wyraźnie tylko mojego cudownego
kochanka, który z czułością wyciera chusteczką spermę z moich stópek i ubiera mi buty. Wreszcie
jedziemy do pokoju - sami, bo jego kumpel jeszcze zostaje. Nie mogę się doczekać i robię mu loda w
samochodzie. Chryste! Ja zaraz eksploduję. Błagam... Wejdź we mnie natychmiast i rżnij mnie!
Krzyczę, gdy tylko wchodzimy do pokoju i padamy w objęciach na łóżko! Potem do samego świtu
jeszcze wiele razy bawimy się ze sobą, wykorzystując przy tym moją nową maszynkę do seksu - czyli
moje stopy.