1
Paweł Poławski
Instytut Socjologii UW
Instytut Pracy i Spraw Socjalnych
ALTERACJE PROSTYTUCJI. SEX WORK I SPOŁECZNA PATOLOGIA.
Sex sells
Prostytucja jest dochodowym procederem - podobnie jak pozostałe segmenty seks-biznesu.
Chodzi o czasopisma, płyty dvd, lokale ze striptizem, peep-shows, telefony erotyczne,
erotyczną telewizję w sieciach kablowych czy o pornografię internetową. Wedle szacunków,
Amerykanie wydają na podobne dobra i usługi około 13 miliardów dolarów rocznie, i kwota
ta prawdopodobnie będzie rosła – razem z obserwowanym wzrostem liczby klubów, stron
internetowych czy sklepów z erotycznymi zabawkami, mimo relatywnie restryktywnych
zasad traktowania prostytucji jako takiej (Weitzer, 2010). Wartość całego niemieckiego
rynku usług seksualnych oceniana jest na około 15 miliardów euro rocznie (Mitrovic, 2004);
niemiecki rząd federalny szacuje liczbę prostytutek na około 400 tys., a liczbę klientów na
1,2 mln. dziennie. Jeśli idzie o Polskę, to eksperci – jak czytamy w raporcie „Prawa
człowieka a handel kobietami i młodymi ludźmi w Europie” - pytani o rozmiary rynku
prostytucji w Polsce są zgodni co do tego, że jest duży – około 10 miliardów złotych rocznie;
według danych policyjnych z końca lat dziewięćdziesiątych, w Polsce prostytuuje się około
10 tysięcy kobiet i niewielka liczba mężczyzn. Ilość agencji towarzyskich to według Policji
900. Trudno oprzeć się wrażeniu, że podobne szacunki są – delikatnie mówiąc – mało
rzetelne. Niezależnie jednak, seks – w rozmaitych postaciach - świetnie się sprzedaje, choć
w gruncie rzeczy niezbyt dobrze wiemy, jak świetnie, bo nie dysponujemy systematycznymi
danymi na ten temat. Istotne wydaje się jednak to, że pragmatyczne argumenty dotyczące
komercyjnego charakteru usług seksualnych – w tym prostytucji, ich ekonomicznej funkcji
2
i „kontraktualnego‟ charakteru zaczynają dominować w rozważaniach i dyskursie na temat
zjawiska nad – bardziej tradycyjnymi – odwołującymi się do etyki czy moralności.
Podejście wartościujące, w którym punktem wyjścia jest (zazwyczaj negatywna) ocena
zjawiska i jakaś (nie zawsze wyrażona wprost) wizja tego, co być powinno, jest nadal
obecna w – także polskiej – literaturze. W jednym z niedawno wydanych podręczników z
zakresu resocjalizacji rozdział dotyczący prostytucji a będący fragmentem części o
„patologiach seksualnych‟ rozpoczyna się na przykład deklaracją autorki, że …Nie ulega
wątpliwości, że w naszej kulturze prostytucja stanowi naruszenie istniejących norm i
cenionych wartości (Pospiszyl 2008: 224). Dalej, przy okazji omówienia danych
dotyczących podobnego jak w całej populacji „stosunku prostytutek do religii‟ czytamy z
kolei, że …przedstawione ustalenia są ważne, ponieważ zaprzeczają dość powszechnym
przekonaniom, o tym, że patologicznie zachowują się głównie ludzie niewierzący, w
podtekście oceniani jako bardziej anomijni, skłonni do lekceważenia norm społecznych.
Cały tekst wyraźnie lokuje prostytucję w obszarze dewiacji, choć nie są analizowane w nim
ani normy deklarowane, ani realizowane przez Polaków – nie wiadomo w związku z tym,
„od czego‟ właściwie odstępstwem prostytucja miałaby być. Prostytucja przedstawiana jest
jednak jako społeczna „patologia‟, zjawisko co prawda oswojone w zbiorowych
wyobrażeniach jako „najstarszy zawód świata‟ i w zasadzie niemożliwe do usunięcia z
życia zbiorowego – jednak niemoralne, z natury złe, w rozmaitych wymiarach szkodliwe,
traktowane jako przejaw i jednocześnie skutek indywidualnych i instytucjonalnych zaburzeń
czy zaniku/osłabienia mechanizmów kontroli społecznej. Kwestia indywidualnej
demoralizacji jako wyniku osłabienia mechanizmów kontrolnych to zresztą tradycyjnie
nośny wątek w rozważaniach nad zachowaniami seksualnymi i – szerzej – nad problemami
społecznymi. Klasycy dezorganizacji społecznej, analizując „niemoralność seksualną wśród
dziewcząt‟ z rodzin polskich imigrantów w Stanach Zjednoczonych początku XX w. pisali
na przykład następująco:
…Tutaj (w USA) słabość kontroli społecznej, poczucie niezależności osobistej
wcześnie rozwinięte w licznych kontaktach poza domem, niezliczone aluzje do życia
seksualnego przenikające atmosferę wielkiego miasta oraz – prawdopodobnie
bardziej niż wszystko inne – swoboda obyczajów seksualnych w społeczności
3
migrantów przyczyniają się wspólnie do pozbawienia przedmałżeńskich stosunków
seksualnych nie tylko większej części ich tradycyjnego piętna grzechu, ale nawet
jakiegokolwiek głębszego znaczenia osobistego. (Thomas i Znaniecki 1976: 202)
Podobne wątki znajdujemy w poświęconych prostytucji nieletnich analizach J. Kurzępy
(2005), który kładzie nacisk na konsekwencje procesów zmiany społecznej i wynikającą z
niej anomię, i – dalej – na osłabienie mechanizmów kontroli społecznej w tych
zbiorowościach, które zmianą objęte są szczególnie intensywnie. Także pewne kategorie,
(jak młodzież) zmianę odczuwają szczególnie mocno – choćby w odniesieniu do rosnących
aspiracji i nieadekwatnych możliwości ich realizowania, czy też w odniesieniu do
dostrzeganego braku społecznego konsensu co do podstawowych i wartych respektowania
reguł moralnych. Analogiczny sposób rozumowania pojawił się w debatach wokół tzw.
„galerianek‟ jako bardziej współczesnej i rodzimej formy prostytuowania się nieletnich (bez
szczególnego akcentowania jednak prawnego wymiaru problemu i kwestii molestowania
czy wykorzystywania seksualnego nieletnich). Motyw anomii w rozumieniu mertonowskim
(chodzi o rozbieżność między aspiracjami a możliwościami ich realizacji) z kolei
organizował dyskusję nad sponsoringiem (ponownie – głównie w mediach, które
ekscytowały się znacznym, bo podobno dziewięcioprocentowym udziałem prostytuujących
się wśród polskich studentek – patrz Pietkiewicz 2009). W obu przypadkach ocena zjawisk
miała wyraźnie charakter moralny, choć jako przyczyny wymieniano raczej cechy
strukturalne i środowiskowe, a niekoniecznie „spatologizowanie‟ jednostek. Odmianą
moralizmu w podejściu do zachowań seksualnych i pracy w seksbiznesie (Goode 2004) jest
także perspektywa pracy socjalnej, w której zakłada się możliwość, czy wręcz konieczność
wsparcia jednostek w wychodzeniu z problematycznej i z rozmaitych punktów widzenia
„złej‟ sytuacji.
Jednak, pomijając kwestię wskazania faktycznie podzielanych, „istniejących norm i
cenionych wartości‟ jako rzeczywistego, a nie wyimaginowanego punktu odniesienia wtedy,
kiedy traktujemy prostytucję jako dewiację, oraz pomijając konieczność wskazania różnic
między odmiennymi formami zachowań (swoboda obyczajowa, zdrady małżeńskie,
wykorzystywanie nieletnich czy handel ludźmi to jednak wyraźnie inne i inaczej traktowane
- także przez prawo - zjawiska niż np. „dobrowolna‟ prostytucja oparta na kontrakcie, choć
4
wszystkie są związane z seksem) prostytucję coraz częściej przedstawia się jako
wyspecjalizowany segment gospodarki, branżę usługową, w której pracę znajduje wiele
osób spełniających wszelkie standardy społecznej normalności. W konsekwencji przyjęcia
„rynkowego‟ podejścia, prostytucja traktowana jest jako zarobkowa alternatywa dla innych,
społecznie akceptowanych, sposobów uzyskiwania ekonomicznej niezależności, na równi z
innymi i z tych samych powodów będąca przedmiotem zainteresowania państwa.
Argumenty z „powszechności i normalności‟ procederu, oraz budżetowych pożytków
płynących z jego legalizacji przewijają się w Polsce głównie na obrzeżach rozmaitych debat.
W 2004 roku media donosiły na przykład (Krasnowska, Ornacka, 2004) , że młodzieżówka
SLD przygotowała projekt opodatkowania prostytucji w Polsce wskazując na wielkość
przychodów branży
i na potencjalne fiskalne korzyści płynące z zalegalizowania
procederu, a lewicowi politycy z życzliwością o projekcie się wypowiadali wskazując,
że opodatkowanie i nadanie prostytucji jasnego prawnego statusu w dużym stopniu
wyeliminowałyby rozmaite towarzyszące jej patologie: zmuszanie do nierządu, handel
żywym towarem, wykorzystywanie nieletnich, obrót nielegalnym alkoholem i narkotykami
czy zagrożenia zdrowotne.
Destygmatyzacja prostytucji
Próby normalizacji i odmitologizowania prostytucji jako w pewnym sensie „normalnej‟
działalności zarobkowej, z zastrzeżeniem, że chodzi o działalność „dobrowolną‟, widać nie
tylko w mało zobowiązujących deklaracjach rodzimych polityków, ale i w dokumentach i
opracowaniach o charakterze międzynarodowym. W 1998 roku Międzynarodowa
Organizacja Pracy opublikowała raport zatytułowany „The sex sector: the economic and
social bases of prostitution in Southeast Asia” (Lim, 1998), w którym prostytucja wyraźnie
definiowana jest jako działalność wymagająca rozpoznania i uznania ze względu choćby na
zakres występowania i powszechność transakcji „zintegrowanych z życiem gospodarczym,
społecznym i politycznym‟. Argumentacja odwołuje się w tym przypadku do udziału usług
seksualnych w całości działalności gospodarczej. W krajach południowoazjatyckich
prostytucja to źródło 10-14% GDP i w związku z tym należy ją uwzględniać w rachunkach
narodowych i oczywiście poddać opodatkowaniu. Inny przykład próby „normalizacji‟
5
prostytucji znajdujemy w pokonferencyjnym dokumencie „Towards a fair deal for migrant
workers in the global economy” (ILO, 2004), w którym dokonuje się rozróżnienia między
„sex work‟ a „forced prostitution‟, piętnując to drugie zjawisko i postulując przeciwdziałanie
mu, jednak z podobnych powodów jak wszelkim innym formom pracy przymusowej i
współczesnego niewolnictwa. „Sex work‟ jest tu akceptowane jako jedna z opcji dostępna
migrantom i wymagająca ochrony przy pomocy stosownych przepisów dotyczących np.
praw pracowniczych. Staje się także – nieco koloryzując – jednym z kanałów włączania
obywateli krajów rozwijających się w obieg globalnej gospodarki. Autorzy raportu,
odwołując się do rynkowej i „globalizacyjnej‟ retoryki, osłabiają jednocześnie wymowę
standardowego argumentu używanego przez propagatorów równości w rozmaitych
postaciach, a wskazującego na biedę jako źródło patologii i problemów życia zbiorowego.
Tutaj okazuje się, że prostytucja jest jednak całkiem realną i akceptowaną (choćby na
zasadzie mniejszego zła) opcją zatrudnienia dla ubogich.
Normalizacja prostytucji w kategoriach ekonomicznych znajduje, paradoksalnie, wsparcie i
w innym, a promowanym przez ONZ sposobie myślenia (Sullivan, 2007) – tym razem
jednak w kontekście przeciwdziałania epidemii HIV/AIDS. Wsparcie to wydaje się
paradoksalne dlatego, że to ONZ monitoruje wykonanie własnej konwencji w sprawie
zwalczania handlu ludźmi i eksploatacji prostytucji (ratyfikowanej przez Polskę w 1952
roku), która nakłada na sygnatariuszy obowiązek karania prowadzących lub finansujących
domy publiczne i czerpiących zyski z cudzego nierządu. Na konwencję i fakt jej ratyfikacji
przez Polskę chętnie powołują się krytycy legalizacji argumentując, że jej konsekwencją jest
między innymi nacisk na ochronę przed przemocą i dyskryminacją dokonującą się w akcie
kupowania usług seksualnych, a więc i – w pewnym sensie – „kupowania ludzi‟.
Tymczasem konieczność liberalizacji polityki wobec prostytucji została klarownie
wyartykułowana przez UN Programme on HIV/AIDS (2006):
With regard to adult sex work that involves no victimization, criminal law should be
reviewed with the aim of decriminalizing, then legally regulating occupational health
and safety conditions to protect sex workers and their clients, including support for
safe sex during work. Criminal law should not impede provision of HIV/AIDS
prevention and care services to sex workers and their clients (str. 30)
6
Pragmatyczne zdefiniowanie prostytucji jako pracy/zawodu bezpośrednio prowadzi do
nacisku na legalizację czy chociaż reglamentację zjawiska, i odchodzenia od prohibicji -
przynajmniej w niektórych krajach. I chociaż szczegóły regulacji się różnią, to ich wspólne
założenie jest takie, że prostytucja jest i powinna być „legalna‟ dopóki sposób świadczenia
usług spełnia przewidziane – i zwykle jasno określone – wymogi, i dopóki w grę nie
wchodzi przymus w jakiejkolwiek postaci. W Holandii od 2000 roku (por. artykuły w:
Outshoorn, 2004) prostytucja jest dozwolona w lokalach licencjonowanych i ulokowanych
zazwyczaj w wyodrębnionych strefach miast; penalizacja dotyczy jedynie handlu ludźmi i
prostytucji przymusowej. W Niemczech prostytucja – zarówno uliczna jak i w lokalach - jest
od 2003 przedmiotem uregulowań lokalnych (i źródłem samorządowych dochodów), a
„pracownice seksualne‟ objęte są korzyściami wynikającymi ze świadczeń socjalnych i
odprowadzania podatków. Także Węgry, Czechy i Szwajcaria nie mają (lub wycofały się z)
prawnego zakazu prostytuowania się. Nowa Zelandia wprowadziła – także w 2003 roku –
dekryminalizację, to jest zniosła kary, i nakaz ścigania nie tyle prostytucji jako takiej (ta i
dawniej nie była zabroniona), ale i zjawisk około prostytucyjnych – tych, które w polskim
prawie określa się jako sutenerstwo, stręczycielstwo i kuplerstwo. Prowadzenie burdeli stało
się legalne i podlega tym samym regulacjom dotyczącym higieny i bezpieczeństwa, co
każdy inny biznes, choć nie jest wyróżniane jako szczególny i odrębny rodzaj działalności.
Logika jest tu – w pewnym sensie – tradycyjna: lepiej oswoić i kontrolować zjawiska, które
z rozmaitych powodów nam się nie podobają, kontrolując jednocześnie rozmaite ich skutki
uboczne i zjawiska skorelowane jak przestępczość czy rozprzestrzenianie się chorób
wenerycznych. Dokładnie takie same racje stały za większą częścią prób regulowania i
reglamentacji prostytucji i dawniej – także w Polsce (patrz Sikorska-Kulesza, 2004). Pewną
odmianą pragmatyzmu jest także perspektywa redukcji szkód (harm reduction),
zapożyczona do działań podejmowanych wobec prostytucji z polityki narkotykowej (np.
Cusick, 2006), a w ramach której proponuje się działania zmierzające do ograniczenia
korelatów zjawiska (zwiększając świadomość co do środków higieny, antykoncepcji czy
praw obywatelskich – a więc dbając o upodmiotowienie prostytutek), nie próbując
likwidować samego zjawiska.
Obecnie w Polsce obowiązuje abolicjonizm, tzn. działania nakierowane są na to, co się
dzieje wokół zjawiska, a nie na samą prostytucję. Zwalcza się stręczycielstwo i sutenerstwo,
7
ale nie penalizuje prostytucji jako takiej. Abolicyjny system obowiązujący w Szwecji od
1999 roku z kolei jest „pionierski‟ w takim zakresie, że penalizuje nie prostytuowanie się,
ale korzystanie z usług prostytutek przy założeniu, że ten, kogo ewentualnie można by
określić jako „usługodawcę‟ powinien być traktowany jako ofiara gwałtu zadawanego przez
tych, którzy mają wyższy status i uprzywilejowana pozycję, a więc także jako ofiara
systemu i reguł zakładających i utrwalających nierówności, dyskryminację (głównie ze
względu na płeć) i w istotny sposób naruszających prawa człowieka. W niektórych krajach
jednak próbuje się prostytucji przeciwdziałać i ograniczać jej zakres. W USA na przykład
zarówno prostytuowanie się, jak i korzystanie z usług jest karane we wszystkich stanach
poza Nevadą i Rhode Island. Jednak i w tym ostatnim prostytucja nie tyle jest dozwolona, co
raczej niezabroniona – podobnie jak w Polsce.
Definiowanie prostytucji jako „sex work‟ – w kategoriach zatrudnienia, z naciskiem na
uprawnienia socjalne, i szeroko rozumiane bezpieczeństwo pracy oraz – równolegle - równie
szeroko rozumiane prawa do godności, równego traktowania i równego udziału w życiu
zbiorowym są wspierane z jednej strony przez niektóre nurty myślenia feministycznego i
myślenia o zachowaniach seksualnych w ogóle, a z drugiej – przez oddolną unionizację i
działalność samych „sex workers‟. W pierwszym przypadku chodzi głównie o nurt, który
Goode (2004) określa jako sexual radicalism, i w którym dominuje według niego pogląd, że
prostytucji nie należy traktować jako zajęcia degradującego, a prostytuujących się kobiet
jako „wyzyskiwanych niewolników‟, przedmiot opresji (to z kolei wątek obecny np. w
tekstach i myśleniu radykalnych feministek – por. np. Barry, 1984). Jest dokładnie
przeciwnie: „sex work‟ ma w przeważającej większości charakter dobrowolny, a same
prostytutki nie tylko dokonują wyboru co do sposobu zarabiania, ale i decydują się na
swoisty bunt wobec ograniczeń i restrykcji narzucanych świadomie działającym jednostkom
przez społeczeństwo. Co więcej, „sex workers‟ wbrew pozorom są stroną dominującą w
transakcji; ostatecznie to klienci płacą za coś, na czym im zależy i co pozostaje w dyspozycji
prostytutek – a to można interpretować jako przejaw „słabości‟ i „zależności‟ klientów. Sex
workers stają się tu symbolem autonomii obyczajowej, a jednocześnie stanowią zagrożenie
dla „patriarchalnej kontroli nad kobiecą seksualnością‟, co miałoby tłumaczyć zarówno
stygmat, który wciąż obciąża prostytucję, jak i działania prewencyjno-kontrolne realizowane
przez państwo. To takim działaniom właśnie – wiktymizacji i penalizacji w rozmaitych
8
odmianach – należy się sprzeciwiać, a nie prostytucji jako takiej. Autorzy stawiają tu także
pod znakiem zapytania takie – rzekomo w szczególny sposób właściwe prostytucji – cechy
jak uprzedmiotowienie i utowarowienie (ang. objectification i commodification). Filozof
Marta Nussbaum (1999: 297-8) pisze o cechach tych następująco:
…it seems a dead end to consider prostitution in isolation from the other realities of
working life of which it is a part, and one suspects that this has happened because
prostitution is a sexy issue and getting a loan for a sewing machine appears not to
be… There is nothing per se wrong with taking money for the use of one's body.
That's the way most of us live, and formal recognition of that fact through contract is
usually a good thing for people, protecting their security and their employment
conditions. What seems wrong is that relatively few people in the world have the
option to use their body, in their work, in what Marx would call a "truly human"
manner of functioning, by which he meant (among other things) having some choices
about the work to be performed, some reasonable measure of control over its
conditions and outcome, and also the chance to use thought and skill rather than just
to function as a cog in a machine. Women in many parts of the world are especially
likely to be stuck at a low level of mechanical functioning, whether as agricultural
laborers or as factory workers or as prostitutes. The real question to be faced is how
to expand the options and opportunities such workers face, how to increase the
humanity inherent in their work, and how to guarantee that workers of all sorts are
treated with dignity.
Myślenie i argumentacja bardzo wyraźnie zmierzają tu do de-stygmatyzacji prostytucji.
Samo użycie neutralnego terminu „sex worker‟ jest w gruncie rzeczy zabiegiem de-
stygmatyzującym wtedy, kiedy używa się go zamiast bardziej tradycyjnych, zwykle
obraźliwych i funkcjonujących w języku jako przekleństwa określeń. Stawia ono także znak
równości między prostytucją (i innymi specjalnościami sex-biznesu) a każdą inną
działalnością zarobkową. Różnice w zakresie postrzeganego „uprzedmiotowienia pracy‟ i –
jak przekonuje Nussbaum – towarowego podejścia do „sprzedaży‟ ciała są tu pozorne, i w
gruncie rzeczy są rezultatem stygmatyzacji prostytucji, a nie jej przyczyną.
9
Gregor Gall w książce „Sex Worker Union Organizing” (2006: 23-26) proponuje syntezę
wątków, jakie jeszcze w latach siedemdziesiątych pojawiły się w dyskursie nad prostytucją
traktowaną jako praca, i jakie – przynajmniej do pewnego stopnia- dotyczyły także źródeł
stygmatyzacji prostytucji. Wątki te – zaznacza cytowany autor - były wprowadzane nie
tylko i nie tyle przez feministycznie nastawione autorki, ale i wykorzystywane przez
organizacje zajmujące się prawami prostytutek, takie jak amerykańska COYOTE (Call Off
Your Old Tired Ethics), NTFP (National Task-Force on Prostitution) czy holenderska ICPR
(International Committee for Prostitute‟s Rigts). Mimo rozmaitych ideowych różnic (na
przykład w zakresie stosunku do idei abolicyjnych) organizacje zgadzały się co do tego, że
a) kobiety mają prawo do decydowania o sposobie wykorzystania własnego ciała, a
odbieranie im tego prawa musi być traktowane jako naruszenie praw obywatelskich; b)
większość problemów związanych z prostytucją wynika z jej stygmatyzacji i
biurokratycznych prób kontroli ze strony państwa, a nie ze zjawiska per se; c) kobiety nie
zawsze, i nawet nie najczęściej są zmuszane do prostytucji lub decydują się na nią z biedy –
często świadomie i racjonalnie wybierają profesję; d) prostytucja ma trwały charakter i nie
jest w szczególny sposób związana z konkretnym ustrojem czy sposobem organizacji
społecznej. Ostatni z punktów jest, zauważmy, sprzeczny z lewicową krytyką kapitalizmu,
choć to właśnie w środowiskach szeroko rozumianej lewicy organizacje zajmujące się sex
work znajdowały zwykle wsparcie. Podkreślany był także dochodowy charakter prostytucji,
możliwość ustalenia ceny usług niezależnie od obciążających je, wartościujących
stereotypów, zróżnicowanie segmentów seksbiznesu i konieczność ich rozróżniania w
dyskusjach i polityce, niefinansowe korzyści z pracy (nielimitowany czas, autonomia,
możliwość wyboru, satysfakcja – także seksualna) i konieczność posiadania szczególnych
umiejętności potrzebnych do wykonywania zawodu. Podobnie jak w przypadku cytowanej
wcześniej Nussbaum, rozumowanie (a w konsekwencji i postulaty co do odpowiedniej
instytucjonalnej reakcji) wyraźnie idzie tu w stronę wskazania podobieństw miedzy
prostytucją a innymi formami pracy zarobkowej. Ostatecznie, stygmatyzowane są także i
inne zawody, a do wykonywania większości potrzeba przyuczenia, praktyki, szczególnej
wiedzy i umiejętności. Podobnie jak z innymi zawodami, prostytutkom grozi zapewne
wypalenie zawodowe, czasowy brak popytu na usługi odbija się na zarobkach, a bezrobocie
jest równie dotkliwe jak dla innych. Nie ma wątpliwości, że uprawianie prostytucji wiąże się
z poważnym ryzykiem zdrowotnym , także ze szkodami psychicznymi; jednak – to samo
10
można powiedzieć i o innych profesjach, w których występują rozmaite zawodowe choroby.
Pozorna odmienność prostytucji nie jest dobrym argumentem do stosowania sankcji wobec
tych, którzy profesję wykonują, a podobieństwa każą stosować wobec niej te same, co
wobec innych form pracy reguły.
Nie jest powyższe stanowisko szczególnie oryginalne ani radykalne – nie było też takie
dawniej. Świetnie wpisuje się natomiast w liberalną wizję człowieka, w założenia o
indywidualnej autonomii, swobodzie wyboru i gospodarowania i racjonalności rynkowych
aktorów – ma więc wszelkie szanse sukcesu wszędzie tam, gdzie „logika wolnego rynku‟
jest obecna. W gruncie rzeczy dobrze oddaje także sposób racjonalizowania wykonywanego
zajęcia w różnych momentach „trajektorii zawodowych‟ sex workers. Na przykład, Abbott
(2001), opisując zmiany w motywacjach aktorów i aktorek filmów pornograficznych
zauważa, że co prawda „wchodzą‟ oni do biznesu motywowani także ciekawością, chęcią
„wyżycia się‟ czy buntu, jednak po jakimś czasie motyw zarobkowy i po prostu chęć
utrzymania pracy zaczynają wyraźnie dominować. Penttinen (2007) z kolei, choć jej książka
zawiera głównie krytykę czegoś, co sama określa jako „neoliberal governance‟ i
wbudowanej w procesy globalizacji dyskryminacji ze względu na płeć, udatnie pokazuje
przy okazji, że tzw. handel ludźmi bywa przez jego „ofiary‟ – Rosjanki nielegalnie pracujące
w krajach nordyckich i często przekraczające granicę przy pomocy organizacji mafijnych -
interpretowany jako obchodzenie administracyjnych barier w swobodnym przemieszczaniu
się i podejmowaniu zgodnej z wyborem działalności zarobkowej. Jakaś część tego, co
określa się jako „human trafficking’ ma być – inaczej mówiąc – rezultatem działań, których
podstawową funkcją jest redukcja problemu, a które w gruncie rzeczy tworzą warunki
sprzyjające zorganizowanej przestępczości związanej z handlem ludźmi. Na to, że
nadmierne zakazy i restrykcje, nie uwzględniająca realiów „walka‟ z prostytucją (ponownie
– nie dotyczy to wykorzystywania nieletnich i przymusu w jakiejkolwiek postaci) generują
rozmaite koszty, zwraca się uwagę także w tekstach dotyczących tzw. seksturystyki.
Przyzwolenie na prostytucję „dobrowolną‟, i akceptacja jej funkcji wydaje się wręcz
nieuchronna właśnie z punktu widzenia skuteczności radzenia sobie z takimi zjawiskami jak
trafficking, rozprzestrzenianie się AIDS/HIV czy ogólnie rozumiana eksploatacja „żywego
towaru‟:
11
Alternative ways of seeing non-commoditised inter-personal relationships are
possible but they lie outside of the domains of the dominant culture of contemporary
global capitalism. (…) Within the global tourism economy of pleasure sex workers
need to be recognised as professional providers of sex services in order to ensure
that they are not exploited. Such a recognition implies that global measures such as
trading and labour agreements therefore provide a significant base with which to
improve the conditions of sex workers. However, it also implies that prostitution
must be recognised as work. (Ryan & Hall, 2001: 149)
Usługi seksualne w Polsce
Przegląd badań nad prostytucją w okresie PRL skłania do wniosku, że badacze szczególnie
chętnie podkreślali jej patologiczny charakter związany z negatywnymi cechami
społecznymi zarówno prostytutek, jak i ich najbliższego środowiska. Chodziło m.in. o niski
poziom wykształcenia, pochodzenie z rodzin dysfunkcjonalnych, bliskie związki ze światem
przestępczym, relatywnie wczesny wiek inicjacji seksualnej czy bycie ofiarą seksualnych
nadużyć w dzieciństwie. Badania i teksty z okresu PRL były obciążone rozmaitymi
wartościującymi sądami i pisane „pod tezę‟ o patologii zjawiska lub jego patologicznych
źródłach, a dane do jakich odwoływali się autorzy pochodziły w znacznej mierze z
policyjnych rejestrów, więc i – siłą rzeczy – obejmowały te grupy prostytutek, które miały
kłopoty z prawem. Niezależnie jednak od rozmaitych obciążeń i wad zbiorów danych,
autorzy zgadzali się, że przeciętnie rzecz biorąc, rozmaite zaburzenia występowały wśród
prostytutek częściej niż przeciętnie w populacji. Badania prowadzone obecnie pokazują
raczej, że struktura środowiska prostytutek charakteryzowanego choćby ze względu na
wykształcenie niewiele odbiega od przeciętnej. Na przykład, w latach osiemdziesiątych
(Jasińska, 1991) zdecydowana większość prostytutek legitymowała się wykształceniem
podstawowym i zawodowym; obecnie (Izdebski 2006) podstawowe i zawodowe
wykształcenie ma łącznie 53,8%, średnie – 37,5%, a wyższe – 8,5% prostytutek. Trendy w
zmianach wykształcenia są więc takie same, jak w całej populacji.
Średni wiek inicjacji seksualnej kobiet prostytuujących się wynosi 16,8 lat i jest niższy w
porównaniu do średniego wieku inicjacji dla kobiet w całej populacji kobiet, który wynosi
12
18,8% (Izdebski, 2005). Jednak – osoby z relatywnie niższym wykształceniem generalnie
rozpoczynają współżycie wcześniej, więc biorąc pod uwagę nieco większy niż w populacji
wskaźnik „gorzej wykształconych‟ wśród prostytutek – różnica nie wydaje się dramatyczna,
a dane niekoniecznie pozwalają podtrzymać tezę o demoralizującym wpływie wczesnej
inicjacji. Nie mamy także jednoznacznych danych pozwalających wyjaśniać „wchodzenie‟ w
zawód szczególną patologizacją rodzin. Z raportu Izdebskiego (2000) wynika, że około 35%
badanych przez niego prostytutek źle oceniało relacje w swoich rodzinnych domach, około
40% nie czuło się „dzieckiem kochanym‟, a około 40% doświadczało w dzieciństwie
nieuzasadnionej przemocy. Kowalczyk-Jamnicka (1998) pisze, że przestępczość w
rodzinach późniejszych prostytutek występuje siedmiokrotnie częściej niż wśród
nieprostytuujących się kobiet. Jednak – nie mamy dobrego punktu odniesienia do
interpretacji tych danych; nie wiemy z pewnością – inaczej mówiąc – jak te same kwestie
przedstawiają się w całej populacji, i nie mamy pewności, do jakiego stopnia zeznania
badanych należy traktować jako racjonalizacje obecnej sytuacji i własnych losów. Punktem
odniesienia raczej nie mogą też być dane dotyczące prostytuujących się nieletnich (Kurzępa,
2005), gdzie doświadczanie przemocy w rodzinach czy środowisku jest rzeczywiście częste.
Zaburzenia życia rodzinnego to ważny i wymagający reakcji problem, ale raczej ostrożnie
należy je traktować jako podstawowy korelat prostytucji.
Niekoniecznie potwierdza się także teza (podtrzymywana przez przeciwników legalizacji) o
tym, że prostytutki podlegają jakimś szczególnym naciskom lub przymusowi. Jedynie 2%
badanych przez Izdebskiego, pytanych o to, kto wpłynął na podjęcie decyzji o
prostytuowaniu się, wybrało odpowiedź „Ktoś mnie zmusił”; w większości (55%) decyzja
została podjęta samodzielnie, lub pod wpływem koleżanki (36%). Jeśli szukać „przymusu‟,
to ma on raczej charakter ekonomiczny. 64% prostytutek wskazuje właśnie sytuację
materialną, jako główny powód decyzji o prostytuowaniu się; 31,6% chciało „podwyższyć
swój standard życia‟, i w ich przypadku mamy do czynienia raczej z prostytucją aspiracyjną,
niż z prostytucją „z biedy‟. Potwierdzają to także dane badania SMG/KRC z 2004 roku,
przeprowadzonego wśród kobiet pracujących w agencjach towarzyskich; w komunikacie
(Hołdakowski, 2004) czytamy, że „zebrane dane zdają się zaprzeczać stereotypowi, że
większość kobiet świadczących usługi seksualne wywodzi się z rodzin patologicznych,
niepełnych, w których rodzice mają bardzo niski poziom wykształcenia. Podobnie warunki
13
materialne w ich domach rodzinnych nie odbiegały od średniej – większość określiła je jako
przeciętne. Tym niemniej dla większości ankietowanych decydującym czynnikiem pracy w
seks-biznesie stało się właśnie zaspokojenie potrzeb materialnych, bądź też szybkie
podwyższenie standardu życia”. Przymus ekonomiczny ma także źródła strukturalne. Oba
poświęcone prostytucji badania Izdebskiego, zarówno te z 1998 jak i z 2002 roku sugerują
(choć – ponownie – należy do tego podchodzić z pewną ostrożnością), że struktura
zawodów wyuczonych wśród badanych w zasadzie odpowiada zawodom deficytowym na
rynku pracy, lub kwalifikacjom nisko opłacanym. W 2002 roku trzecia część badanych
kobiet nie miało żadnego wyuczonego zawodu (32%), 16% zadeklarowało, że z
wykształcenia są pracownikami umysłowymi, administracji, po 11% badanych kobiet
zadeklarowało, że ich wyuczony zawód wiąże się z usługami lub gastronomią, a co dziesiąta
respondentka ma wyuczony zawód łączący się z handlem, sprzedażą lub krawiectwem.
Skądinąd wiemy także, że wśród pracowników (także w Polsce – por. Jacukowicz, 2003)
rośnie udział tych, których wynagrodzenia należy uznać za niskie, i że dotyczy to właśnie –
między innymi – wymienionych wyżej specjalności. Kobiety częściej też niż mężczyźni
lokują się wśród pracowników nisko opłacanych. Łącznie, sugeruje to, że racjonalności
„wchodzenia‟ w sex biznes należy szukać w równym stopniu w strukturze zarobków i szans
na „normalnym‟ rynku pracy i jej ocenie przez potencjalnych pracobiorców, co w
patologizacji życia rodzinnego czy indywidualnej demoralizacji. To rynek pracy kształtuje
przecież strukturę szans realizacji indywidualnych aspiracji.
Zarobki w seks-usługach są wyższe niż te na „legalnym etacie‟, jednak przeciętnie rzecz
biorąc nie są przesadnie wysokie. Wizyta u prostytutki to wydatek około 150 zł. (chyba, że
oczekiwania klienta są mniej typowe – wtedy obowiązują dopłaty), przeciętnie prostytutki
obsługują dziennie trzech klientów, ale tylko czwarta część kobiet (Izdebski, 2002)
deklaruje miesięczny dochód z pracy powyżej 2000 zł. Trzeba też wziąć pod uwagę, że
około 20% pań ma też inne osobiste dochody poza prostytucją, i że zatrzymują one tylko
część (w agencjach – około połowy) wynagrodzenia. Wypadałoby – dla porządku –
przyjrzeć się strukturze dochodów w gospodarstwach domowych prostytutek (18% żyje z
mężem lub w konkubinacie, niemal 60 % ma co najmniej jedno dziecko), jednak brak w tym
zakresie stosownych danych. Niezadowolenie z otrzymywanego wynagrodzenia deklaruje w
każdym razie co piąta badana przez Izdebskiego prostytutka.
14
Jeżeli idzie o popyt na seks-usługi, to – podobnie jak liczbę prostytutek – trudno oszacować
liczbę konsumentów. Według badań SMG/KRC około 3% mężczyzn w Polsce przyznaje się
do korzystania z usług; u Izdebskiego (2005) odsetek ten wynosi 11% - przy czym z usług
korzystają także kobiety (1%), a w całej populacji, niezależnie od płci – średnio 6%
badanych. Chodzi – zaznaczmy – o „przeciętnego Kowalskiego‟, który nie wyróżnia się
niczym szczególnym na tle populacji. Izdebski (2005) pisze, że „dla respondentek ich klienci
nie wyróżniali się w żaden znaczący sposób, by można ich było przyporządkować do jakiejś
określonej grupy społecznej‟, choć najczęściej wymieniały one drobnych przedsiębiorców i
robotników jako te grupy, które korzystają z usług relatywnie często. Podobny brak
charakterystycznych i odrębnych cech klientów wynika z sondażu SMG. Mężczyźni chodzą
do agencji głównie dla rozrywki, z ciekawości lub w sytuacji kiedy nie mają stałej partnerki
(Hołdakowski, 2004) Do często wymienianych powodów należą też niezadowolenie z
pożycia seksualnego w stałym związku, duże potrzeby seksualne, chęć urozmaicenia życia
seksualnego czy preferowanie relacji bez zobowiązań. Zbliżone wnioski, dotyczące zarówno
„przeciętności‟ klientów, jak ich motywów, można znaleźć w literaturze obcej (np. Monto,
2010). Nie wiemy jednak zbyt dobrze, dlaczego „przeciętny Kowalski‟ decyduje się na
korzystanie z seks-usług zamiast zaspokoić swoje pragnienia w inny sposób. Ostatecznie,
wielu mężczyzn jest niezadowolonych z pożycia, preferuje relacje bez zobowiązań, czy chce
urozmaicić pożycie, ale z usług korzystają – jednak – nieliczni. Brakuje porównań między
klientami i nie-klientami. Podobnie, nie mamy pewności, czym właściwie różnią się
prostytutki od większości innych kobiet, które także znajdują się w trudnej finansowej
sytuacji, lub chcą podwyższyć standard życia, i które mimo tych samych opcji nie decydują
się na pracę w sex-biznesie (ponownie – pomijamy tu sytuację ewidentnego, zewnętrznego
przymusu). Być może argumentacja Nussbaum działa i w tym przypadku: motywy
podejmowania takiego a nie innego zatrudnienia, i – z drugiej strony – motywy i kalkulacje
związane z konsumpcją usług nie są znacząco, jakościowo różne od motywów
„standardowych‟, a decyduje prosta kalkulacja kosztów i korzyści. Problem jedynie w tym,
że w tej kalkulacji kluczową zmienną jest stygma obciążająca tak usługodawczynie jak i
klientów, oparta na mieszance przekonań, których niekoniecznie da się racjonalnie bronić, a
które dotyczą wrodzonego zła profesji, odmienności tych, którzy ją wykonują i
patologicznego charakteru klientów.
15
Trwałość stygmatyzacji
Wokół „najstarszego zawodu „ narosły rozmaite mity i nieporozumienia – niektóre zapewne
równie stare jak samo zjawisko. Jeden z poważniej traktowanych, to mit prostytucji
sakralnej, która – niewykluczone – nigdy nie istniała w takich formach i zakresie, jak
relacjonują podręczniki. Budin (2008), po przeanalizowaniu treści i języka materiałów
źródłowych mówiących o prostytucji sakralnej w starożytności pisze, że w gruncie rzeczy
mit nie miał nigdy realnych podstaw, autorzy piszący o sakralnej prostytucji powtarzali
zasłyszane i średnio wiarygodne opowieści, często sami nie do końca w nie wierząc.
Komentuje też złośliwie, że początek mitu „datuje się najprawdopodobniej na piąty wiek
przed Chrystusem, kiedy jakiś facet wrócił do domu, i opowiedział rodzinie, co właśnie
usłyszał od Herodota – „Nie uwierzycie, co też oni w tym Babilonie wyprawiają…” (str.
286). Cielesność prostytucji i związana z nią emocjonalna reakcja na zjawisko jest zapewne
ważnym „wzmacniaczem‟ i innych przekonań – np. o łatwych i szybkich pieniądzach
(tymczasem pieniądze ani nie szybkie, ani nie znaczne), prostytucji jako głównym nośniku
chorób wenerycznych czy biologicznie uwarunkowanej skłonności prostytutek do
rozwiązłości. Źródłem potępienia jest też fascynacja „seksem bez odpowiedzialności‟, czy
handlowaniem iluzją bliskości i intymności, które przecież – myślimy – kontraktom
handlowym podlegać nie powinny. Inne usługi, choćby fryzjerstwo czy leczenie zębów u
dentysty także wiążą się z bliskim fizycznym kontaktem, jednak nie kupujemy w ich
przypadku ani bliskości, ani nawet fizycznej przyjemności. Nawet jeśli uznamy, że inne
instytucje społeczne (w szczególności małżeństwo) mają elementy kontraktu , i że seks,
bliskość i intymność bywa i poza prostytucją wymieniana na rozmaite dobra, to jednak
relatywnie rzadko strony (np. małżonkowie) unikają w tej wymianie wzajemnej i trwałej
odpowiedzialności za siebie nawzajem. W tym sensie prostytucja – choć tradycyjnie obecna
w wielu społeczeństwach – wydaje nam się „patologiczna‟, bo omija budujące ład społeczny
trwałe relacje, choć jednocześnie uznajemy racjonalność i ekonomię decyzji o
prostytuowaniu się, i racjonalność decyzji o korzystaniu z usług.
Trwałość instytucji społecznych analizowała w swoim czasie Mary Douglas (1986), uznając,
że ich stabilność gwarantują dwa czynniki; instytucje muszą standaryzować nasze myślenie i
zachowania w taki sposób, aby wydawały nam się one „naturalnie‟ i jednocześnie
16
racjonalne, musimy chcieć się w nie angażować, a jednocześnie mają nam one zapewniać
pozór możliwości wyboru i decyzji. W przypadku prostytucji, trwałej jednakowoż
instytucji, problem z akceptacją jej „naturalności‟ polega na tym, że w pewnym zakresie
konkuruje ona z inną ważną instytucją spełniającą częściowo te same funkcje – z rodziną i
małżeństwem. Obie instytucje kanalizują popęd seksualny i możliwości jego zaspokojenia,
jednak w małżeństwie i rodzinie jest to powiązane z innymi istotnymi celami – z prokreacją
i socjalizacją. Prostytucja będzie istniała – pisał Davis (1937) – ponieważ ułatwia
zaspokojenie popędu tym wszystkim, dla których akceptowane sposoby nie są z rozmaitych
powodów, trwale lub czasowo dostępne, oraz tym, którym sposoby akceptowane nie
wystarczają; jest więc jak najbardziej funkcjonalna. Jednocześnie jednak pozory
„nienaturalności‟ muszą być w jej przypadku zachowane, ponieważ trwałość społeczeństwa
wymaga nacisku na prokreację i socjalizację – a więc i podkreślania relatywnie wyższego
statusu rodziny i kobiet, które w rodzinie funkcjonują. Jeśli – inaczej mówiąc –
zinstytucjonalizowane wzory społeczne mają podlegać transmisji, a jednocześnie potrzeby
seksualne jednostek być zaspokajane (w przypadku niektórych – poza rodziną i
małżeństwem), obie instytucje będą istniały obok siebie, wzajemnie się uzupełniając, ale
jedna z nich musi służyć wzmacnianiu relatywnie wyższej pozycji i prestiżu drugiej – tej
wyglądającej na „naturalną‟. Davis tłumaczył w ten sposób trwałość i funkcjonalność
stygmatyzacji prostytutek, tłumacząc jednocześnie konieczność podtrzymywania stygmy
przy pomocy rozmaitych, mniej czy bardziej opresywnych działań kontrolnych. Regulacja
usług, odrębne przepisy dotyczące higieny i warunków pracy, tworzenie „dzielnic uciech‟,
penalizacja klientów czy nawet sama dyskusja o tych rozwiązaniach stabilizują nie tyle samą
prostytucję, co raczej inne, funkcjonalnie powiązane z nią instytucje. Dlatego szanse na
pełną normalizację procederu – niechby jako „sex work‟ – są w gruncie rzeczy niewielkie.
17
Literatura:
Abbott, Sharon A. (2001): Getting Into Porn. W: Earl Rubington and Martin S. Weinberg (red.): Deviance:
The Interactionist Perspective. Texts and Readings in the Sociology of Deviance. 8th Edition. New York,
Macmillan Press
Barry, Kathleen (1984): Female sexual slavery. New York: NYU Press
Budin, Stephanie (2008) The Myth of Sacred Prostitution in Antiquity. Cambridge: Cambridge University
Press
Cusick, Linda (2006): Widening the harm reduction agenda: From drug use to sex work. International Journal
of Drug Policy 2006, 17(1):3-11
Davis, Kingsley (1937): The Sociology of Prostitution. American Sociological Review, Vol. 2, No. 5
Douglas, Mary (1986): How institutions think. Syracuse, N.Y. : Syracuse University Press
Gall, Gregor (2006): Sex Worker Union Organizing: An International Study. New York: Palgrave Macmillan
Goode, Erich (2004): Deviant Behavior (7th Edition). New York: Prentice Hall
Hołdakowski, Wojciech (2004): Seks za pieniądze - czyli Ania blond prywatnie, Magda dyskretnie wszystko.
Komunikat z badania sondażowego przeprowadzonego przez SMG/KRC Poland Media S.A. na zlecenie Media
Express
International Labour Organization.(2004): Towards a Fair Deal for Migrant workers in the Global Economy.
Report VI. Geneva: Internal Labour Conference, 92
nd
Session.
http://www.ilo.org/wcmsp5/groups/public/---
dgreports/---dcomm/documents/meetingdocument/kd00096.pdf
Izdebski, Zbigniew, Agnieszka Konarowska-Lecyk (2000): Zachowania seksualne kobiet świadczących usługi
seksualne. Raport z badań.
Izdebski, Zbigniew, Grzegorz Bartosik, Anna Kaliwoda (2002): Zachowania seksualne i wiedza na temat
HIV/AIDS w grupie kobiet świadczących usługi seksualne. Badanie wykonane na zlecenie Krajowego
Centrum ds. AIDS, przeprowadzone przez TNS OBOP
Izdebski, Zbigniew (2006): Seksualność Polaków w dobie AIDS. Zielona Góra: Wydawnictwo UZ
Izdebski, Zbigniew (2005): Wiedza Polaków na temat HIV/AIDS oraz zachowania seksualne – 2005 rok,
badanie wykonane na zlecenie Krajowego Centrum ds. AIDS, przeprowadzone przez TNS OBOP
Jacukowicz, Zofia (2003): Negatywne trendy w relacjach płac. Polityka Społeczna 10/2003
Jasińska, M (1991): Problematyka prostytucji w Polsce, w: Adam Podgórecki, Zagadnienia patologii
społecznej. Warszawa: PWN
Krasnowska, Violetta i Ewa Ornacka (2004): St. Pauli w Warszawie. Wprost 27/2004 (1127)
Kurzępa, Jacek (2005): Młodzież pogranicza – “świnki”, czyli o prostytucji nieletnich. Kraków: Oficyna
Wydawnicza Impuls
Lim, Lin Lean (1998): TheSexSector:The Economic and Social Bases of Prostitution in Southeast Asia.
Geneva: International Labour Office.
Mitrovic, Emilija (2004): Working in the sex industry. Report on the findings of a field research. Berlin:
Vereinte Dienstleistungsgewerkschaft (ver.di),
dienste.verdi.de/branchen/prostitution/data/studie_englisch.pdf
Monto, Martin A. (2010): Prostitute‟s Customers: Motives and Misconceptions. W: Ronald Weitzer (red.): Sex
for Sale: Prostitution, Pornography, and the Sex Industry. New York: Routledge
Nussbaum, Martha Craven (1999): Sex & Social Justice. New York: Oxford University Press
Outshoorn, Joyce (2004): The Politics of Prostitution. Women's Movements, Democratic States and the
Globalisation of Sex Commerce. Cambridge: Cambridge University Press
18
Penttinen Elina (2008): Globalization, Prostitution and Sex Trafficking: Corporeal Politics. London ; New
York : Routledge
Pietkiewicz, Barbara (2009): Sponsorówki. Polityka 2/2009 (2687)
Pospiszyl, Irena(2008): Patologie społeczne. Warszawa: Wydawnictwo Naukowe PWN
Prawa Człowieka a Handel Kobietami i Młodymi Ludźmi w Europie. Przybornik edukacyjny (2007). Projekt
Daphne.
http://www.centrodirittiumani.unipd.it/a_attivita/daphne/overview_pl.pdf
Ryan, Chris i Michael Hall (2001): Sex tourism: marginal people and liminalities. London: Routledge
Sullivan, Mary Lucille(2007): Making sex work a failed experiment with legalised Prostitution.
North Melbourne, Vic., Australia: Spinifex
Sikorska-Kulesza, Jolanta (2004): Zło tolerowane. Prostytucja w Królestwie Polskim w XIX wieku.
Warszawa: Wyd. Mada
Thomas, William I Florian Znaniecki (1976): Chłop polski w Europie i w Ameryce. Tom 5. Wydawnictwo
Naukowe PWN
United Nations Programme on HIV/AIDS and Office of The United Nations High Commission (2006):
International Guidelines on HIV/AIDS and Human Rights 2006: Consolidated Version. Geneva, New York:
United Nations Publications
Weitzer, Ronald (2010): Sex Work: Paradigms and Policies. W: Ronald Weitzer (red.): Sex for Sale:
Prostitution, Pornography, and the Sex Industry. New York: Routledge