R
ÓŻNE WYMOWY
,
RÓŻNE NORMY
.
W
YMOWA REGIONALNA
.
Poprzednim razem rozważaliśmy, jak zmienia się wymowa segmentu pod wpływem
sąsiedztwa fonetycznego. Tym razem postaramy się ocenić pewne formy pod względem ich
poprawności w kontekstach. Inaczej mówiąc, dziś przedmiotem rozważań będą normy
wymawianiowe. Ponieważ jednak norma jest zjawiskiem bardzo złożonym i zależnym od aktu
komunikacji, przypomnijmy na początek Jakobsonowski schemat komunikacji.
KONTEKST
KOMUNIKAT
NADAWCA
⇔
ODBIORCA
KONTAKT
KOD
Normę można zdefiniować i wyszczególnić jej typy tylko w odniesieniu do aktu komunikacji.
Zgodny z normą to taki, którym w danej sytuacji komunikacyjnej możemy się posłużyć, nie
narażając się na śmieszność wobec odbiorcy (Miodek). Szczególnie istotna jest przy tym relacja
pomiędzy nadawcą, odbiorcą a kontekstem, czyli rzeczywistością pozajęzykową. Inne formy są
dopuszczalne i zgodne z normą, kiedy nadawca i odbiorca znają się, są w zażyłych relacjach i
znajdują się w sytuacji nieoficjalnej. Do komunikacji wystarcza wówczas norma użytkowa, która
dopuszcza pewne przekształcenia, mniej staranne formy fleksyjne, akcent paroksytoniczny na
wszystkich wyrazach. Każdy z nas zna takie formy, które składają się na idiolekt, oczywiście
najłatwiej znaleźć je w formach fleksyjnych i samych leksemach. Np. w moim domu mówi się „nie
filozuj” zamiast „nie filozofuj”. Jest to oczywiście niezgodne z normą stosowaną w sytuacji
oficjalnej.
Jeśli zmienimy jeden z elementów aktu komunikacji, choćby kontekst, zmieni się sposób
używania języka. Ci sami nadawca i odbiorca, zdając sobie sprawę z tego, że przysłuchuje się im
ktoś trzeci, nie użyją już tych form. Dostosują swój komunikat do normy wzorcowej (przynajmniej
powinni).
W
zależności od tego kim są nadawca i odbiorca komunikatu i w jakiej (na ile oficjalnej)
sytuacji się znajdują, rozróżnić możemy różne normy wymówieniowe. Najprostszy podział
wskazuje na istnienie normy wzorcowej i potocznej (użytkowej), i co za tym idzie wymowy
wzorcowej, potocznej i niestarannej. W bardziej złożonych podziałach normy mówi się o normie
scenicznej, wzorcowej (szkolnej), potocznej (użytkowej) oraz nieprawidłowej z możliwością
wydzielenia odmiany niestarannej i wadliwej. Terminy jak zwykle są używane przez różnych
badaczy w sposób dość dowolny, dlatego warto poświęcić im chwilę.
R
ÓŻNE WYMOWY
,
RÓŻNE NORMY
.
W
YMOWA REGIONALNA
.
Sensowne wydaje się odróżnianie wymowy
scenicznej
, której nie należy mylić z wymową
wzorcową. Wymowa sceniczna wymaga dużej, specjalnie wyćwiczonej sprawności artykulacyjnej.
Wymowę sceniczną spotykamy w nietypowej sytuacji komunikacyjnej – osoba mówiąca tekst zna
go, „przepracowała” go, dostosowuje tempo mówienia do stopnia trudności grupy, na którą wie,
że napotka, czuwa nad akcentami etc. Ważne jest to, że jest to nie wymowa a odtworzenie tekstu.
Tekst może być wymówiony z uwzględnieniem obecności form zaburzonych – jeśli tego wymaga
rola, jak w „Pigmalionie” albo w „Ranczo”.
Wymowa
wzorcowa
dawniej była uczona w szkole. Wyróżniały ją właściwe akcenty,
stosowne tempo wymowy, barwa głosu, dbałość o artykulację każdej głoski (bez upraszczania grup
spółgłoskowych i połykania głosek). W zasadzie brak upodobnień i nie występowały formy
regionalne.
W wymowie
potocznej
można wskazać na upodobnienia, nieznaczne uproszczenia grup –
ułatwienia w artykulacji, które nie prowadzą do zaburzeń w rozumieniu komunikatu. Mała dbałość
o prawidłowe akcenty, dowolne tempo wymowy. Występują cechy gwarowe i regionalne. Ten typ
wymowy powinien występować tylko w sytuacjach nieoficjalnych, coraz częściej staje się udziałem
osób przemawiających publicznie i zdominował media (reklama TESCO: dla ciebie, dla rodziny).
Niestaranna
złe jest w zasadzie wszystko począwszy od niedbalstwa w wymowie głosek a
na intonacji skończywszy (nie wiadomo, gdzie kończą się zdania). Daleko posunięte uproszczenia
grup (czasem wręcz w grupach, w których być ich nie powinno).
Wymowa
wadliwa
– nie musi być zanegowaniem wszystkich cech. Wystarczy seplenienie,
nosowanie, rotacyzm, albo atoniczność, czyli brak akcentów w wyrazach etc. a już możemy mówić
o wymowie wadliwej. Może być spowodowana warunkami anatomicznymi (np. rozszczep, brak
zębów). Trzeba jednak pamiętać, że kiedy mowa o wymowie wadliwej, trzeba uwzględniać normę
dodatkowo adekwatnie do wieku i rozwoju mowy.
* * *
To, jak wymawiamy wyrazy, zależy od wielu czynników, ale zazwyczaj wskazuje się na dwa
główne. Jednym z nich są niewątpliwie warunki osobnicze, takie jak budowa aparatu
artykulacyjnego, np. budowa podniebienia (czy jest wysklepione? w jakim stopniu?), budowa
języka (czy język nie jest za duży? czy nie jest za krótkie wędzidełko?), stan uzębienia (czy brakuje
jakiś zębów? czy między zębami są szpary?), odległość między krtanią a wargami etc. Drugi czynnik
jest środowiskowy. Nasz sposób wymawiania wyrazów – chociaż nie zawsze zdajemy sobie z tego
sprawę – zależy od regionu Polski, który zamieszkujemy, w którym się urodziliśmy i wychowaliśmy,
R
ÓŻNE WYMOWY
,
RÓŻNE NORMY
.
W
YMOWA REGIONALNA
.
i w którym – co tu ukrywać – w wyniku naśladownictwa innych nauczyliśmy się mówić w określony
sposób.
Na to, jak wymawiamy i słyszymy głoskę, wpływ ma sąsiedztwo fonetyczne. Rozważmy
przykład:
Wiatr mocniej dmuchnął i oderwał spód czapki drzemiącego Daniela Dionizego.
W zapisie ortograficznym sześciokrotnie powtarza się litera d. To naturalne, że pomiędzy
ortografią a fonetyką istnieją rozbieżności, a w tym wypadku nie wszystkie litery d odpowiadają
dokładnie takiej samej głosce [d]. W wyrazie spód na końcu, czyli w tzw.
wygłosie wyrazu
,
występuje głoska [t]. W pozostałych wyrazach zdania litera d odpowiada głosce [d], która w
zależności od tego, w jakim miejscu wyrazu i wśród jakich głosek jest wymawiana, ma minimalnie
różne brzmienie. Różnice wynikają, po pierwsze, z różnych faz artykulacji, np. w wyrazie [dańel] są
zachowane dwie fazy artykulacji głoski następ i szczyt, kiedy głoska [d] w wyrazie oderwał ma już
tylko jedną fazę artykulacji, a mianowicie szczyt. Po drugie, różnice są znacznie głębsze i
spowodowanie cechami głosek występujących w tym samym wyrazie. W wymówionym wyrazie
Daniel [d] jest dźwięczne, ustne, twarde, przedniojęzykowo-zębowe, zwarto-wybuchowe. W
dmuchnął [d] jest również dźwięczne, twarde, przedniojęzykowo-zębowe, zwarto-wybuchowe, ale
wymawiane jest z rezonansem nosowym (stosunkowo słabym, ale jednak „kręci” w nosie przy
wymawianiu). W wyrazie drzemiącego [d] jest dźwięczne, ustne, twarde, ale nie
przedniojęzykowo-zębowe tylko przedniojęzykowo-dziąsłowe (język dotyka do dziąseł zamiast do
zębów, jak podczas wymawiania głoski [d] w języku angielskim), zwarto-wybuchowość pozostaje
bez zmian. Wreszcie w formie Dionizego nie występuje [d] lecz [d’], które jest głoską dźwięczną,
ustną, przedniojęzykowo-zębową, zwarto-wybuchową, ale – co słychać – dodatkowo zmiękczoną.
Zjawiska uzależniania brzmienia głoski od miejsca w wyrazie i od tego, jakie inne głoski
występują w wypowiadanym wyrazie, mają charakter ogólny i zazwyczaj powtarzają się w mowie
większości Polaków. Z pewnymi wyjątkami.
Do wyjątków należy sytuacja, kiedy w wyrazie drzemiący, ale również w wyrazie drzewo,
drzazga, trzeba zamiast dwóch dźwięków pojawia się jeden (
połączenia
liter
-
drz
-,
-
trz
-. Słyszymy wówczas jako pierwszą głoskę [dż] lub [cz] zamiast połączenia dwóch głosek [d-ż],
[t-sz]. Taka wymowa – mówimy: z uproszczoną grupą spółgłoskową – występuje często u osób z
okolic Katowic (trzeba tu podkreślić – u osób wykształconych; formy takie można spotkać na
terenie całej Polski, ale przeważnie u osób bez średniego i wyższego wykształcenia; dodajmy też że
R
ÓŻNE WYMOWY
,
RÓŻNE NORMY
.
W
YMOWA REGIONALNA
.
taki sposób wymawiania uchodzi za niezgodny z normą). Nie jest zgodny z normą, bo powoduje
problemy ze zrozumieniem. Por. skoro trzy jest wymawiane jako [czy], znika różnica między trzy a
czy. Nie jest jasny wówczas komunikat [czy] pieski miał.
Różnimy się również sposobem realizowania w wymowie
połączenia liter -nk-
, w których -
nk- pojawia się na styku morfemów. Zatem denko, wanienka, okienko, panienka. W wymowie
ogólnopolskiej, wspólnej nam wszystkim, powinna pojawić się w takich kontekstach głoska
przedniojęzykowo-zębowa [n]. Na zachodzie i południu Polski pojawi się n-tylnojęzykowe, które u
większości naszych rodaków pojawia się tylko w wyrazach zapożyczonych, jak parking, bank.
Ponieważ jest to zjawisko obejmujące południowo-zachodnią Polskę mówi się, że taka realizacja
połączenia -nk- składa się na tzw.
wymowę krakowsko-poznańską
.
O wymowie krakowsko-poznańskiej mówi się ponadto, że jest to wymowa udźwięczniająca.
Po pierwsze dlatego, że zachowuje grupy spółgłoskowe niejednorodne pod względem
dźwięczności. Są to:
sw-
jak w swat,
św-
jak w świat,
kw-
jak w kwiat,
tw-
(twarz),
chw-
(chwalić),
cw-
(np. w wyrazie cwaniak),
czw-
(np. w wyrazie czwartek),
ćw
- (np. w wyrazie ćwirek). U
ogromnej części polskiego społeczeństwa słyszymy w tych wyrazach głoskę [f] wymawianą tam,
gdzie pojawia się litera w. W wymowie osób z okolic Poznania literze w odpowiada głoska [w].
Takie połączenia jako odstępstwo charakteryzujące tylko pewną część Polaków, pochodzących z
tego samego regionu, jest odnotowywane przez podręczniki. Koniecznie jednak trzeba pamiętać,
że są to realizacje dziś już stosunkowo rzadkie, wycofujące się, o czym najlepiej świadczy fakt, że
nie udało nam się znaleźć i nagrać osoby, która w ten sposób wymawia połączenia liter sw-, św-,
kw-, tw-, chw, cw-, czw-, ćw-.
W wymowie Polaków z południa i południowo-wschodniej Polski można z kolei usłyszeć:
/1/
dźwięczne
[h]
w wyrazach pisanych przez h (posłuchajcie Państwo reklamy
http://www.youtube.com/watch?v=COFoLAI6ie4
– słychać nietypowe, jakby wydobywające się z
gardła [h], prawda?);
/2/ wymowa jako głoski dźwięcznej litery ś przed m, n, ń, r, l, ł. Przykład: mieszkańcy Krakowa i
okolic zamiast mówiliśmy, mówią [muwili-źmy]. Posłuchajcie Państwo rozmowy:
http://www.youtube.com/watch?v=VL1xkthUIFE
. Wskazane cechy właściwe wymowie krakowskiej
są doskonale słyszalne.
Profesorem Higginsem z „Pigmaliona” po tym krótkim przeglądzie zagadnień oczywiście
nikt nie zostanie, ale tego, że mówiąc zdradza się pewne cechy o pochodzeniu na poziomie głosek,
warto być świadomym.
R
ÓŻNE WYMOWY
,
RÓŻNE NORMY
.
W
YMOWA REGIONALNA
.
Gdyby chcieli Państwo posłuchać jak mówi się nie ogólnopolską, nie regionalną
polszczyzną, lecz gwarą, proszę zajrzeć na stronę:
http://www.gwarypolskie.uw.edu.pl/
. W
zakładkach poświęconych poszczególnym dialektom umieszczone są pliki dźwiękowe.
W wymowie Polaków z południa i południowo-wschodniej Polski można też usłyszeć /1/
dźwięczne
h w wyrazach pisanych przez h (Małysz i herbata). /2/ udźwięcznianie na styku
morfemów pod wpływem
sonornej
. Przykład: mówili-śmy, w wymowie Krakusów często jako
mówili-źmy. Albo w sposobie wymawiania SLD jako ezelde. W wymowie warszawskiej i
ogólnopolskiej, by doszło do takich udźwięcznień, musi wystąpić spółgłoska właściwa dźwięczna
(dźwięczny obstruent).
Ciekawe
różnice między wymową warszawską a krakowsko-poznańską można
zaobserwować też na styku wyrazów. Wymowa krakowsko-poznańska i w tym wypadku okazuje
się mocna udźwięczniająca. Wystarczy by nagłos drugiego wyrazu był dźwięczny a wygłos
pierwszego wyrazu jest wymawiany dźwięcznie. Nagłos dźwięczny to może być dźwięczna sonorna
lub samogłoska. Zatem dziadek Ewy (dźadeg evy]), dziadek Michała ([dźadeg m’ixała]) – dźwięczne
tylko w wymowie krakowsko-poznańskiej.
Inaczej zachowują się wyrażenia przyimkowe – zapewne dlatego, że należy traktować je jak
jedno słowo. W takich połączeniach jak pod oknem, przez morze na terenie całej Polski zachowana
jest dźwięczność głoski w przyimku. Wystarczy do tego jakakolwiek głoska dźwięczna.