Biuletyn SN, Okręg Dolnośląski nr 6

background image

STOWARZYSZENIA

STRONNICTWO NARODOWE

OKRĘG DOLNOŚLĄSKI

NUMER 6 /6/ ROK I

WAŁBRZYCH, LISTOPAD 2004

SPIS RZECZY

Święto Niepodległości............................................................................................................3
Prof. Maciej Giertych kandydatem na Prezydenta RP......................................................................3
Prawybory prezydenckie...................................................................................................................3
Oświadczenie LPR: Parlament Europejski: Nietolerancja wobec katolików ................................4
Prof. Maciej Giertych - przemówienie w PE: Dyskryminacja nowych członków UE ...................5
Dr Jacek Bartyzel: Cesarz i Stygmatyczka – Obywatele Civitas Dei..........................................5
Bolesław Grabowski: Wielki Ślazak.............................................................................................7
Stanisław Bulza: Matka Boża Ostrobramska.......................................................................................9
Krystyna Konwisorz: 20 rocznica męczeńskiej śmierci ks. Jerzego Popiełuszki............................10
Prof.Iwo Cyprian Pogonowski: Nowa Oś .......................................................................................14
Prof. Iwo Cyprian Pogonowski: Niespodzianka w październiku? .................................................16
Czy USA daje zbyt wielkie poparcie Izraelowi?, prof. Iwo Cyprian Pogonowski .......................17
Proklamacja Dnia Pamięci Generała Pułaskiego przez prezydenta USA.......................................18
Kazimierz Murasiewicz: Czyja sprawa?....................................................................................19
Kazimierz Murasiewicz: Sposób na cywilizację...................................................................................20
Bolesław Grabowski: Pawelka i Kroll, rozmowy za zamkniętymi drzwiami................................22
List do kanadyjskiej CTV, dr Stefan Pagowski.........................................................................................23
Polacy znów oskarżeni o zbrodnie i pogromy, dr Stefan Pagowski...............................................23
List otwarty prezesa Kongresu Polonii Amerykańskiej...............................................................25
Wstrząsająca wystawa w stalowolskiej filii KUL...........................................................................26
Dr Jacek Bartyzel: Apostoł kontrrewolucji,..............................................................27

Na te, i wiele innych pytań Czytelnik znajdzie wyczerpującą odpowiedź w książce profesora de

Mattei. Będzie też miał radość odkrywania bogatej, subtelnej, wytwornej kultury „sanpaulińskiej” bel-

le epoque, tego „brazylijskiego Paryża”, w którym arystokratyczny rytuał uprzejmości, traktowanej jak

liturgia, nie wykolejał się w zmysłowość, lecz przeciwnie: był szczeblem umożliwiającym otwarcie się

duszy na dar łaski i jej wspięcie się ku nadprzyrodzoności. Nie przypadkiem Włoch de Mattei, a więc re-

prezentant innego, wspaniałego odgałęzienia cywilizacji łacińskiej, tak plastycznie umie odtworzyć ten

cudowny fenomen świata romańskiego, którego Plinio Corrêa de Oliveira – arystokrata i wróg egalitary-

zmu oraz pokorny niewolnik Chrystusa i Maryi zarazem – był niepowtarzalnym uosobieniem, a który po-

lega na szczególnej harmonii natury i nad natury, woli i łaski; harmonii przejawiającej się w tym, że nad-

przyrodzoność nigdy nie pognębia natury, tylko ją podnosi, a natura nigdy nie usiłuje zajmować miejsca

transcendencji, lecz służy jej ozdabiając ją pięknem zmysłowym i zakorzeniając ją w doczesności.

Przecież jednak wspomniane zalety stanowią zaledwie przedsmak treści zawartych w książce,

których radości poznawania nie będziemy odbierać Czytelnikowi. Napomknijmy jedynie czego może się

spodziewać, i dzięki temu wzbogacić i odrodzić – kto wie? – nie tylko własny intelekt, lecz także własną

duchowość. To na przykład wiedza o tym, dlaczego autentyczny katolik może być tylko na prawicy, ale

nie byle jakiej, lecz tylko na „prawicy Boga”, prawicy boskiego ordo i boskiej caritas. To dogłębne roz-

poznanie natury, warstw, faz i psychologicznego podłoża (nieuporząd-kowanych namiętności i pychy)

szatańskiej rewolucji, a dzięki temu – uzbrojenie się w niezniszczalny pancerz wiary, dogmatu i doktryny

kontrrewolucji. To odkrycie, w jaki sposób mądrościowa estetyka „miary, wagi i liczby”, podług których

Bóg stworzył świat, staje się drogą człowieka do Boga – Piękna Absolutnego. To pouczenie jak przetrwać

ten straszliwy „Wielki Piątek” Kościoła, sprowadzony nań przez fałszywych proroków, co otworzyli okno,

przez które wślizgnął się „dym szatana” – w absolutnym posłuszeństwie Bogu, będącemu całą Prawdą, a

jednocześnie w niezachwianym, lecz autentycznym posłuszeństwie widzialnej hierarchii; autentycznym

– to znaczy takim, które nigdy nie może przeczyć Prawdzie i dobru najwyższemu, czyli zbawieniu dusz.

To uprzytomnienie sobie złowrogiej pułapki fałszywego ekumenizmu, jaką jest prowadzenie niekonklu-

zywnego „dialogu”, opartego o relatywistyczną dialektykę równo-wartościowości cząstkowych „prawd”.

To wreszcie przeniknięcie opatrznościowego wymiaru dziejów – historia salutis – i wyprostowanie błęd-

nych ścieżek nazbyt doczesnego millenaryzmu (który zwiódł nawet wielu świątobliwych chrześcijan, jak

Joachim de Fiore), a odsłonięcie prawdziwie ortodoksyjnej apokaliptyki, w której odrodzona Christianitas

średniowieczna, zapowiedziane w Fatimie „Królestwo Maryi”, nie będzie, bo nie może być, identyczne

z Paruzją Chrystusa i Królestwem Bożym, lecz tylko jego wspaniałą zapowiedzią i przygotowaniem, po

której jeszcze nastąpi czas ostatniej i największej próby – panowania Antychrysta.

Historia kontrrewolucji stającej do walki z niepoliczalnymi hufcami Mordoru, z zastępami ziem-

skich sług Księcia Ciemności, ma wielu bohaterów. Zważmy jednak, że zazwyczaj działali oni na róż-

nych polach, i bardzo często – niestety – czyny ich kłamały słowom, albo przynajmniej im nie dorówny-

wały. Kontrrewolucja ma swoich wielkich „doktorów” – od de Maistre`a i Bonalda po Maurrasa (szcze-

gólnie jaskrawy przypadek „dramatu duszy”, nazbyt może surowo przez Corrêę i jego biografa potrakto-

wany). Ma swoich dzielnych żołnierzy i wodzów – od „woźnicy z Andegawenii” po generała Franco. Ma

wreszcie natchnionych kapłanów i mistrzów życia duchowego – od ojca de Clorivière`a po ojca Pio. Nie

znam jednak w całej historii kontrrewolucji osoby, w której te trzy wymiary: wyborny intelekt, niezmor-

dowany czyn i podniosła, mistyczna wręcz duchowość, spotkałyby się i złączyły w tak doskonałej har-

monii, jak w „Doktorze Plinio”. To był „człowiek kompletny”, apostoł kontrrewolucji, w którego duszy

była powaga Piotra, mądrość Pawła, i wizjonerstwo Jana; intelekt Doktora Anielskiego, słodycz Doktora

Serafickiego i mistyczny żar Doktora Miodoustego. I na tym właśnie polega wyjątkowość tego niezwy-

kłego bojownika Ecclesia Militans, która nas – słabych i błądzących – może tylko w najwyższym stop-

niu zawstydzać. Także jako wyzwanie do podniesienia się z duchowej nędzy i brudu, w których tkwimy,

i odwagi pójścia tą samą drogą.

Dr Jacek Bartyzel

„Przyszłość należy do tych co mają ideę,

wiarę w nią i zdolność poświęcenia”.

/Roman Dmowski/

BIULETYN INFORMACYJNY

28

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

background image

27

POLECAMY NASTĘPUJĄCE WITRYNY INTERNETOWE:

Nowa Myśl Polska:

www.myslpolska.icenter.pl

Informujemy, że jest już „Słownik prawicy współczesnej”

pod redakcją Jacka Bartyzela:

http://kkwl.webpark.pl

„Opoka w Kraju” pod redakcją prof. Macieja Giertycha:

http://www.ciemnogrod.net/owk/

Serwis internetowy LPR:

http://www.lpr.pl

http://www.prawica.net

http://www.zory.lpr.pl

http://www.wandea.org.pl

Związek Polaków w Niemczech „Rodło”:

http://www.rodlo.de

Redakcja: Stanisław Bulza - red. naczelny, Teresa Milanowska - sekr. red., Maciej Ba-

dora, Piotr Malewicz, Marek Paśko, Ryszard Fajt, Tomasz Pluta, Franciszek Hnatów,

Andrzej Gniatkowski.

Skład komputerowy: Andrzej Jasek, Paweł Zanin

Wydawca: Stowarzyszenie Stronnictwo Narodowe, Zarząd Okręgu Dolnośląskiego.

Adres: 58-309 Wałbrzych, ul. Długa 59/8, tel. 074/ 665-77-35, e-mail: stanislawbulza-

@op.pl,

Do użytku wewnętrznego.

Apostoł kontrrewolucji

Plinio Corrêa de Oliveira nie jest – dzięki Bogu – postacią zupełnie nieznaną w naszej ojczyźnie.

Przed kilku laty krakowskie „Arcana” wydały jego opus magnum – Rewolucję i kontrrewolucję, a w mie-

sięczniku pod tym samym tytułem opublikowano jego Autobiografię filozoficzną. Mamy także pięknie

wydaną – przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi – Drogę Krzyżową. Rów-

nież w innych czasopismach („Pro Fide Rege et Lege”, „Punkt Widzenia”) i opracowaniach (Encyklope-

dia „Białych Plam”) czytelnik polski znaleźć może fragmenty różnych prac „Doktora Plinio”, zwłaszcza

niedocenionej subtelności wykłady z cyklu Środowiska – Zwyczaje – Cywilizacje, tudzież przyczynki mu

poświęcone. Jednakowoż ukazanie się pracy profesora Roberta de Mattei wytwarza zupełnie nową jakość

w polskiej recepcji dzieła brazylijskiego bojownika sprawy Chrystusowej. Przede wszystkim dlatego, że

jest to bez wątpienia najlepsza i najpełniejsza, jak dotąd, monografia, jaką o Plinio Corrêi de Oliveirze

napisano – lecz nie tylko dlatego. Mamy tu bowiem do czynienia z czymś znacznie większym, niż tylko

spełniającą wszelkie standardy warsztatowe rozprawą naukową, albo – z innego punktu widzenia – zaj-

mującą vie romancée. Książka profesora de Mattei istotnie angażuje czytelnika, ale nie zaspokajaniem

próżnej ciekawości tyczącej „sławnego człowieka”, lub choćby podniet intelektualnych. Przenika ona

– chciałoby się rzec: „prześwietla” delikatnym i czułym, a jednocześnie niezwykle precyzyjnym apara-

tem poznawczym i empatycznym – niezmierzone bogactwo myśli, czynu i duchowości człowieka, który

żył na tym świecie, ale był nie z tego świata; który żył tak, jak by już mieszkał „w domu Ojca swego”.

Swoją opowieść o „krzyżowcu XX wieku” prowadzi de Mattei w dopełniających się i systematycz-

nie rozwijających, lecz ogniskujących wokół stałego jądra osobowości bohatera, koncentrycznych krę-

gach tematycznych. W kolejnych rozdziałach poznajemy środowisko społeczne i kulturowe arystokracji

São Paulo, a także burzliwe tło polityczne Brazylii dawniejszej i współczesnej; wzrastanie oraz dojrze-

wanie młodego Plinia do rozpoznania sensu i specyfiki swojego powołania, zwieńczonego w pierwszym

etapie służbą publiczną w parlamencie oraz redagowaniem „Legionário”; jego dramatyczną walkę o ura-

towanie Akcji Katolickiej przed ześlizgnięciem się w lewicowy progresywizm; olśniewająco precyzyjną

teorię rewolucji i kontrrewolucji; wypracowanie dynamicznej i nowatorskiej formy współczesnego ruchu

krucjatowego w postaci Stowarzyszenia Tradycja – Rodzina – Własność; heroiczne zmagania o zachowa-

nie wytyczonego przez Boskiego Założyciela kursu Łodzi Piotrowej, podmywanej zdradzieckimi prąda-

mi podczas i po Soborze Watykańskim II; wreszcie filozofię i teologię dziejów Corrêi de Oliveiry – zara-

zem własną i oryginalną oraz zakorzenioną mocno w całej Tradycji katolickiej, a w szczególności w wizji

zmagających się do kresu dziejów „Dwóch Miast” św. Augustyna i Hexameronu św. Bonawentury.

Trzeba podkreślić, że gdyby nawet książka de Mattei składała się tylko z pierwszych trzech roz-

działów, już stanowiłaby bezkonkurencyjne na naszym rynku wydawniczym kompendium wiedzy o Bra-

zylii, jej historii, kulturze, życiu religijnym oraz oczywiście o samym bohaterze tego dzieła. Jakże bo-

wiem nikłe miejsce w polskiej samowiedzy zajmuje ten największy przecież katolicki kraj na świecie!

Cóż my wiemy o Brazylii, prócz kilku banalnych, szkolnych skojarzeń o ziemi trzciny cukrowej i kawy,

albo – co gorsza – folderowych widokówek z orgiastycznego karnawału w Rio, kiczowatej telenowe-

li o „niewolnicy Izaurze”, lub gazetowej, lewackiej politgramoty o złych „obszarnikach”, nędzarzach z

podmiejskich faveli i ekoterrorystycznych wrzasków o niszczeniu puszczy Amazonii? A czyż lepszy jest

stan świadomości nawet katolickich elit w naszym kraju, którym Kościół brazylijski kojarzy się na pew-

no nie z „Doktorem Plinio” czy biskupem de Castro Mayerem, lecz z nie-świętej pamięci „czerwonym

purpuratem” Dom Helderem Câmarą – ulubieńcem „postępowych” mediów, które z powodu jego pro-

komunistycznych sympatii wybaczają mu łatwo nawet wcześniejszą słabość do faszyzmu? Iluż ludzi w

Polsce zna i pojmuje światopoglądowy sens obalenia Cesarstwa w 1889 roku przez ludzi wyznających

antychrześcijańską ideologię pozytywizmu? Kto zna, już nie twórczość, lecz choćby nazwisko, „brazy-

lijskiego Veuillota”, konwertyty Jacksona de Figuereidy? Kto u nas próbował przeprowadzić spokojny i

uczciwy examen critique natrętnie wtłaczanej tezy jakoby źródłem biedy części Brazylijczyków – a prze-

to moralnym usprawiedliwieniem tzw. reformy rolnej, w istocie wywłaszczenia i kolektywizacji – była

rzekoma nieproduktywność latyfundiów, w kraju, w którym ponad 50 procent areału ziemi i lasów za-

wsze należała do państwa!

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

26

3

11 LISTOPADA ŚWIĘTO NIEPODLEGŁOŚCI

W dziejach każdego narodu jest taki szczególny dzień. Jest on każdego roku uroczyście

obchodzony. Jest nim Święto Niepodległości. My, Polacy żywo mamy w pamięci okre-

sy niewoli, czasy rozbiorów, okupacji, i 50-letnią niewolę komunistyczną. Byliśmy rzą-

dzeni obcymi prawami. Burzliwe dzieje naszej Ojczyzny są nie tylko świadectwem tra-

gedii Narodu, ale i wielkiej miłości pokoleń do Niej. Całe pokolenia Polaków składały

wielkie ofiary, by Naród we własnym państwie mógł rządzić się sam i według własnych

praw. Przez całe wieki pokolenia Polaków pozbawione Ojczyzny, tułały się po świecie i

zazdrościły szczęścia innym posiadania własnej ojczyzny. W tym uroczystym dniu wy-

wieśmy flagi narodowe w oknach, czynnie uczestniczmy w obchodach tego najważniej-

szego Święta. Oddajmy hołd wszystkim, którzy swoją pracą przyczynili się do odzyska-
nia niepodległości.

PROF. MACIEJ GIERTYCH

KANDYDATEM NA PREZYDENTA RP

Prof. dr hab. Maciej Giertych urodził się 24 marca 1936 r. w Warszawie, syn Jędrzeja i Marii z

Łuczkiewiczów. Ożenił się z Antoniną Jachnik, wychowali czworo dzieci. Dziadek, Franciszek Gier-

tych był dyrektorem fabryki Poręba pod Zawierciem. Ojciec, Jędrzej Giertych był pisarzem, pu-

blicystą i wybitnym działaczem Stronnictwa Narodowego. Maciej Giertych w latach 1945 – 1962

przebywał na emigracji. Ukończył leśnictwo na Uniwersytecie w Oksfordzie, a doktoryzował się z

fizjologii roślin na Uniwersytecie w Toronto. Od 1962 r. pracownik Instytutu Dendrologii PAN w

Kórniku. Od 1970 r. docent, a od 1980 r. został kierownikiem Zakładu Genetyki. Od 1976 r. wy-

kłada genetykę populacyjną na Uniwersytecie M. Kopernika w Toruniu. W 1989r. został profeso-

rem zwyczajnym.

W latach 1969 – 1984 zajmował się przygotowaniem do druku spuścizny pośmiertnej wybitne-

go polskiego historiozofa, prof. Feliksa Konecznego. Od 1982 r. wygłaszał referaty na tematy poli-

tyczne, społeczne i religijne. Od 1986 r. zaangażował się w walkę z teorią ewolucji z pozycji nauk

przyrodniczych. Był stałym współpracownikiem „Rycerza Niepokalanej”. W latach 1986 – 1990

pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Prymasowskiej Rady Społecznej. Po śmierci w 1991 r. swe-

go ojca Jędrzeja, który wydawał „Opokę” w Londynie i przysyłał ją do Polski, Maciej Giertych

kontynuuje w Polsce jego dzieło. Teksty tam zamieszczane wydaje w kolejnych tomach „Nie prze-

mogą! Antykościół, antypolonizm, masoneria”. Od 1988 r. do 1991 r wydawał miesięcznik „Sło-

wo Narodowe”. W 1988 r. wydał okolicznościowy numer „Gazety Warszawskiej”. W październiku

1987 r. uczestniczył, na zaproszenie Ojca Świętego Jana Pawła II, w Synodzie Biskupów na temat

laikatu jako audytor świecki. Od 1991 do 2004 r. r. był przewodniczącym Rady Naczelnej Stron-

nictwa Narodowego. Obecnie jest członkiem Rady Naczelnej stowarzyszenia SN i członkiem Rady

Politycznej LPR. W 2001 r. został posłem na Sejm RP z listy Ligi Polskich Rodzin, a w czerwcu

br. został posłem do Parlamentu UE. Doprowadził do powstania w Parlamencie UE Frakcji N i D

/Niepodległość i Demokracja/. Swoją pracę traktuje jako służbę Narodowi.

PRAWYBORY PREZYDENCKIE

Województwo Świętokrzyskie

Prof. Maciej Giertych został kandydatem województwa świętokrzyskiego w prawyborach prezy-

denckich. Wcześniej został kandydatem na prezydenta w prawyborach na Śląsku i w wojewódz-

twie zachodniopomorskim.

łączyli do prowadzonej przez niego indywidualnie inicjatywy „przepraszania każdego Żyda za ten

renesans oczerniania Żydów”, są niewczesne i pozbawione tytułu. Pozostawiając Księdzu Profeso-

rowi prawo kontynuowania podjętej przez niego misji z własnej woli i indywidualnych motywa-

cji, pozwolę sobie tylko nie zgodzić się zasadniczo z oceną filmu Mela Gibsona i jego interpreta-

cją, jako wypowiedzi „antysemickiej”. Opieram się tym razem nie tylko na własnym odczuciu i do-

świadczeniu. Utwierdzają mnie w tym stanowisku głosy prawdziwych autorytetów w wierze i bi-

blijnej wiedzy, jak choćby Księdza Profesora Waldemara Chrostowskiego, bardzo wybitnego znaw-

cy dialogu polsko-żydowskiego, któremu poświęcił on szereg książek. Napisał on ostatnio: „Film

„Pasja” nie ma nic wspólnego z antysemityzmem, ani jakąkolwiek formą antyżydowskości. (...) Ży-

dzi są nie tylko prześladowcami, ale i tymi, którzy okazują Jezusowi współczucie. Najważniejsze

zaś jest to, że Żydem jest również Jezus. Potwierdza to zatem prawdę, że kto spotyka Jezusa, spo-

tyka judaizm. A że byli Żydzi, którzy obrócili się przeciwko Jezusowi - tego nie wolno przemilczać

ani bagatelizować”.

Apeluję zatem raz jeszcze do Księdza Profesora, aby podejmując własne działania czy głosząc

swoje poglądy, nie prezentował ich publicznie jako opinii ani akcji Amerykanów polskiego pocho-

dzenia. Dzielą nas w tej mierze całkowicie odrębne motywacje tak słów, jak i czynów - a społecz-

ność polska w Ameryce może to tylko na każdym kroku, i w każdym środowisku dobitnie zademon-

strować. Pozostańmy przy swoich rolach, teraz i na przyszłość.

Z Panem Bogiem!

Edward J. Moskal,

Prezes Związku Narodowego Polskiego

i Kongresu Polonii Amerykańskiej

WSTRZĄSAJĄCA WYSTAWA W STALOWOLSKIEJ FILII KUL

IPN otworzył w dniu 20 października br. wystawę „Aparat represji na Rzeszowszczyźnie w la-

tach 1944-56”. Wśród zdjęć ubeków są twarze Ryszarda i Józefa Młynarskich. Pierwszy jest oj-

cem, a drugi dziadkiem Danuty Huebner, naszego komisarza UE.

Na otwarcie wystawy w Wydziale Zamiejscowym Nauk Społecznych KUL przyszło kilkadziesiąt

osób. Niektórzy mieli pierwszą okazję spojrzenia po latach na twarz swego oprawcy. Wystawa rze-

szowskiego Instytutu Pamięci Narodowej składa się z ponad 50 plansz. W poszczególnych miastach

są prezentowane tylko jej fragmenty, dotyczące aparatu terroru w tych właśnie regionach.

Po raz pierwszy pokazano twarz Stanisława S., szefa PUBP w Nisku, przeciwko któremu toczy

się postępowanie sądowe. Są też fotografie ojca i syna Młynarskich z Zarzecza k. Niska. Ojciec Józef

pracował w niżańskim PUBP na początku jego istnienia. Syn Ryszard pracował w pionie śledczym

PUBP i przez jakiś czas pełnił obowiązki kierownika niżańskiej katowni. Córka Ryszarda Młynar-

skiego to komisarz europejska Danuta Huebner, honorowa obywatelka miasta Niska.

NOWOŚCI WYDAWNICZE

Poniżej przedstawiamy Państwu przedmowę dr Jacka Bartyzela do polskiego przekładu książki

prof. Roberta bar. de Mattei /przewodniczącego Centrum Kulturalnego Lepanto/ „Krzyżowiec XX

wieku. Plinio Correa de Oliveira” w tłumaczeniu Jerzego Wolaka. Polskie wydanie tego kompetent-

nego studium o jednej z największych postaci katolicyzmu naszych czasów i twórcy Stowarzysze-

nia Obrony Tradycji, Rodziny i Własności, autora m.in. „Rewolucji i Kontrrewolucji”, jak również

największej z dziejach akcji petycyjnej /5 mln podpisów w obronie niepodległości Litwy/, ukazało

się w tym miesiącu, w bardzo eleganckiej, wręcz luksusowej edycji. Informacje o możliwości jego

nabycia - do czego gorąco zachęcam - można uzyskać u wydawcy:

Fundacja Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. Ks. Piotra Skargi

30-039 Kraków, ul. Józefitów 9/4

http://www.piotrskarga.pl

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

cytowany w opracowaniach Muzeum Oświęcimskiego / dr Martin Gilbert z Oxfordu; dzieło to robi

wrażenie przygotowania do następnego Jedwabnego... Myślę, że takie książki powinny doczekać

się krytycznej antologii, drukowanej w prasie polskiej /także w języku angielskim, ale natychmiast

łapię się na refleksji: kto to ma zrobić i sfinansować?/.

Dr Stefan Pagowsk

LIST OTWARTY PREZESA KONGRESU POLONII AMERY-

KAŃSKIEJ

EDWARDA J. MOSKALA

Ks. Prof. John T. Pawlikowski, Wydział Etyki Społecznej

Catholic Theological Union, Chicago, Illinois

Księże Profesorze!

Dotarł do nas tekst wywiadu rozpowszechnianego w internecie oraz w polskiej prasie, w któ-

rym /jak głosi tytuł i zawarte w finale zdania/ Ksiądz Profesor „przeprasza za Gibsona”. Przyto-

czę ten wywód w całości:

„Po pokazie „Pasji” w Chicago zorganizowanym przez moją uczelnię, Catholic Theological Union,

Synod Luterański i American Jewish Committee, a także kilkanaście innych kościołów i synagog,

uścisnąłem dłoń mego długoletniego przyjaciela, rabina ocalałego z Holocaustu, lidera dialogu ży-

dowsko-chrześcijańskiego, i powiedziałem mu, że przepraszam go za ten renesans oczerniania Ży-

dów, w jakim musiał uczestniczyć. Jestem gotów przeprosić za Gibsona każdego Żyda. To się na-

leży z racji każdej z moich ról, jakie pan wymienił, a także zwyczajnie - po ludzku. Wydaje się

jednak, że słowo należy się także wiernym naszego Kościoła. Powinni je wypowiedzieć jego lide-

rzy, biskupi. Ci, którzy nie podnoszą takiego słowa przeciwko tej strasznej prezentacji Żydów, za-

wodzą nas”.

Nie po raz pierwszy zdarza się, że publiczne wystąpienia Księdza Profesora budzą w nas zdu-

mienie, zażenowanie i całkowitą niezgodę. Mogę się jedynie cieszyć, że wspomniany wywiad przed-

stawia Księdza jako „przewodniczącego Międzynarodowej Rady Chrześcijan i Żydów”, nie zaś,

jak bywało wcześniej, jako członka i lidera Krajowej Rady Amerykanów Polskiego Pochodzenia i

Amerykańskich Żydów /The National Polish American-Jewish American Council/.

Stanowisko Amerykanów polskiego pochodzenia jest bowiem w przypadku wybitnego dzieła

Mela Gibsona „Pasja” dokładnie odwrotne do prywatnej opinii Księdza Profesora i byłoby na przy-

szłość lepiej, gdyby raczej tak, jako opinię własną, li tylko indywidualną i osobistą, Ksiądz Profe-

sor w wywiadach ją przedstawiał. Stanowisko Amerykanów polskiego pochodzenia w tej mierze,

tak jak i w wielu innych zasadniczych kwestiach, reprezentuje od 60 lat Kongres Polonii Amery-

kańskiej, krajowa federacja polityczna, skupiająca przedstawicieli ponad 300 organizacji polonij-

nych i stowarzyszeń, nie zaś Międzynarodowa Rada Chrześcijan i Żydów, z której dawno już ustą-

pili ostatni reprezentanci Polonii, nie zgadzając się z jej agendą. Nie ulega kwestii, że ocena filmu

Mela Gibsona „Pasja”, jako wyjątkowego wydarzenia artystycznego i religijnego, nadzwyczaj do-

niosłego dla określenia się na nowo współczesnych chrześcijan i katolików, także wobec dialogu,

w którym Ksiądz Profesor ugruntował na przestrzeni lat swoją reputację, znajdzie niebawem odbi-

cie w rezolucji nadchodzącej Rady Dyrektorów. Tym razem chciałbym zwrócić jedynie uwagę, że

z ocen i publikacji w naszej prasie polonijnej, z głosów naszych działaczy i polskich środowisk wy-

nika diametralnie różny odbiór i interpretacja wspomnianego filmu. Jest on dla naszych ludzi do-

niosłym dziełem religijnym, afirmującym ostateczną ofiarę Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, dla całej

ludzkości, dokonaniem na miarę współczesnych oczekiwań i naszej wiary.

Nawoływania do „liderów naszego Kościoła, biskupów”, aby śladem Księdza Profesora do-

25

4

W auli Akademii Świętokrzyskiej zebrani członkowie LPR gorąco przyjęli prof. Macieja Gier-

tycha. Kandydaturę profesora w prawyborach zgłosił prezes okręgu Sławomir Szarek podkreślając,

że Polsce potrzebni są ludzie niezłomni, którzy całym swoim życiem potwierdzili wierność Ojczyź-

nie i najwyższym ideałom. W Kielcach w 1989 roku zręby nowej formacji politycznej Stronnictwa

Narodowego powstały w środowisku czytelników Słowa Narodowego wydawanego przez profeso-

ra. Zebrani oklaskami dziękowali Profesorowi między innymi za ocalenie w latach sześćdziesiątych

prac o wielości cywilizacji profesora Feliksa Konecznego. Profesor Maciej Giertych w swojej auto-

prezentacji przedstawił program prezydencki i odpowiadał na liczne pytania. Podkreślił, że jego pro-

gram jest zbieżny z programem Ligi Polskich Rodzin. Zjazd zakończył się odśpiewaniem Roty.

Województwo Wielkopolskie

16 października 2004 r. w Poznaniu odbył się Nadzwyczajny Zjazd Okręgowy LPR Wojewódz-

twa Wielkopolskiego. Głównym celem jego zwołania było wyłonienie kandydata LPR na urząd pre-

zydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Zgromadzeni delegaci jednogłośnie wybrali prof. Macieja Gier-

tycha kandydatem na Prezydenta RP z Okręgu Wielkopolskiego LPR.

Zjazd otworzył Wiceprezes Okręgu Wielkopolskiego Przemysław Piasta, który przedstawił dele-

gatom regulamin wyborów. Zgodnie z nim wybór następuje w dwóch etapach: najpierw kandydata

wyłaniają zjazdy okręgowe, a następnie – ogólnokrajowy Kongres LPR. Po przedstawieniu wszel-

kich zasad prawyborów nastąpiło zgłaszanie kandydatów. Kandydatem został prof. Maciej Gier-

tych, prezes Okręgu Wielkopolskiego LPR. Prof. Maciej Giertych zaprezentował zebranym swo-

ją wizję pracy i funkcjonowania prezydenta RP. W trakcie odpowiedzi na pytania delegatów lider

wielkopolskiej LPR opowiedział się za ograniczaniem zbyt dużej liczebnie kancelarii prezydenc-

kiej. Podkreślił również, iż jako Prezydent RP, nigdy nie podpisze żadnej ustawy, która będzie nie-

zgodna z prawem naturalnym

Zgromadzeni delegaci jednogłośnie wybrali prof. Macieja Giertycha kandydatem na Prezydenta

RP z Okręgu Wielkopolskiego LPR. Miłym akcentem dla kandydata były głośne życzenia składane

ze strony delegatów wygranej w wyborach prezydenckich już w pierwszej rundzie.

OŚWIADCZENIE LPR

PAR-

LAMENT EUROPEJSKI: NIETOLERANCJA WOBEC KATOLI KÓW

Posło-

wie do Parlamentu Europejskiego Ligi Polskich Rodzin popierają Rocco Buttiglione’go i protestu-

ją wobec dyskryminującego zachowania Przewodniczącego PE Borella. Oświadczenie delegacji

LPR w Parlamencie Europejskim: Po-

słowie do Parlamentu Europejskiego Ligi Polskich Rodzin wyrażają oburzenie z powodu zniesła-

wiającego ataku na desygnowanego na komisarza, Rocco Buttiglione i miliony katolików w Eu-

ropie. Publiczne szkalowanie Pana Buttiglione jest nie tylko niedopuszczalne w parlamencie, któ-

ry powinien być miejscem gdzie przestrzega się cnót i zasad tolerancji i wolności słowa. Takie za-

chowanie ukazuje stronniczość i dyskryminuje miliony europejskich chrześcijan i normalnych ro-

dzin europejskich. Wypaczone pojęcie rzeczywistości Przewodniczącego Borella i jego poglądy

odbiegające od tradycyjnych norm europejskich sprawiły, że uciekł się on do obraźliwej wypowie-

dzi takiej, jak sugestia, że Pan Buttiglione powinien raczej „zajmować się burakami”. Borell uza-

sadnił swoją opinię przekonaniem, że religijne wyznanie Buttiglione’go, komisarza ds. wewnętrz-

nych i sprawiedliwości, będzie miało wpływ na podejmowane przez niego decyzje. Mamy głębo-

ką nadzieję, że tak rzeczywiście będzie. Jako delegacja,

zastanawiamy się nad źródłami uprzedzeń wobec tradycyjnych przekonań religijnych wyrażonych

przez Pana Borella. My w Polsce pamiętamy czasy dyskryminacji i poniewierania ludzi z powo-

du ich przekonań religijnych. To przykre, że w dzisiejszych czasach, na początku dwudziestego

pierwszego wieku doświadczamy takiego samego zachowania ze strony Przewodniczącego Parla-

mentu Europejskiego.

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

DYSKRYMINACJA NOWYCH CZŁONKÓW UE

Przemówienie prof. Macieja Giertycha w PE /Bilans Komisji Prodiego/

Panie Prezydencie! Nie ma co ukrywać! Ustępująca Komisja Europejska zachowała się wyjątko-

wo niesprawiedliwie wobec krajów nowo przyjętych do Unii. Wszystkie poprzednie rozszerzenia

Unii dokonały się na zasadzie przyznawania nowo przyjmowanym krajom takich samych warun-

ków, jakie posiadały kraje już do Unii należące. Dotyczy to nie tylko takich krajów jak Grecja, Por-

tugalia czy Irlandia, które miały podobnie jak my niski poziom dochodu narodowego, ale miały

gospodarkę rynkową, a więc były zdolne szybko wykorzystać mechanizmy unijne. Dotyczy to też

Wschodnich Niemiec, które musiały podobnie jak my przejść transformację ustrojową. Niemiec-

ka Republika Demokratyczne z dniem przyjęcia do Unii dostała dopłaty do rolnictwa na poziomie

100% tego, co dostają rolnicy Niemiec Zachodnich. Dostała limity produkcyjne na poziomie swo-

jej konsumpcji. Polskę i pozostałe kraje bloku wschodniego przyjęto na o wiele gorszych, niespra-

wiedliwych warunkach. Ta niesprawiedliwość pozostanie jako wizytówka dorobku Pańskiej Ko-

misji Prezydencie Prodi. Unia prowadzi monitoring demokracji w krajach poza Unią i poza naj-

dalszymi perspektywami włączenia do Unii, a zabrakło odwagi sprawdzić czy referenda w sprawie

akcesji do Unii były przeprowadzone demokratycznie. Czy równy czas był dostępny w mediach

publicznych dla zwolenników i przeciwników akcesji? Niestety, ani równości, ani demokracji, nie

było. Unia wolała tego nie widzieć.

Są inne powody do niezadowolenia z pracy Komisji pod Pańską prezydencją. To za tej kaden-

cji przedstawiono projekt konstytucji. Wsparcie Komisji dla tego projektu spowodowało, że Unia

zmierza szybkimi krokami ku jednolitemu Państwu. Mówi się o zasadzie subsydiarności, ale rów-

nocześnie przejmuje się od krajów członkowskich kompetencje w sprawach, które doskonale mogą

regulować same. Krok po kroku planuje się tworzenie wojska UE, jednolitej polityki zagranicznej,

wspólnej waluty, wspólnego prawa, wspólnej jurysdykcji. Komisja pomału staje się rządem euro-

pejskim. Nie ma na to zgody!

CESARZ I STYGMATYCZKA – OBYWATELE CIVITAS DEI

Straszliwa walka pomiędzy Herkulesem boskim i Herkulesem ludzkim, pomiędzy Bogiem a

człowiekiem, rozpoczyna się na nowo. Wściekłość sług zła równa się bohaterskiej odwadze sług

Boga. Koleje walki różne: teatr jej rozciąga się do wszystkich lądów, od bieguna do bieguna. Zwy-

cięzca w Europie, zwyciężony w Azji, ginie w Afryce, triumfuje w Ameryce. I każdy człowiek,

świadomie czy nieświadomie, służy i walczy w jednej z tych armii, i nie ma nikogo, kto by nie miał

swego udziału w klęsce lub triumfie. Kajdaniarz i książę, ubogi i pan, zdrów i chory, mędrzec i pro-

stak, dziecię i starzec, człowiek ucywilizowany i dziki, wszyscy walczą w tej samej walce. Każde

słowo, jakie wypowiada człowiek, natchnione jest Bogiem, albo natchnione światem, i głosi ko-

niecznie, czy to wprost, czy nie wprost, ale zawsze jasno, chwałę jednego lub triumf drugiego (En-

sayo sobre el catolicismo, el liberalismo y el socialismo).

Te stanowcze, mocne słowa hiszpańskiego tradycjonalisty, Juana Donoso Cortésa, przycho-

dzą na myśl w chwili, kiedy cały świat katolicki może radować się beatyfikacją pięciorga Sług Bo-

żych, ogłoszoną w dniu 3 października przez Jego Świątobliwość, papieża Jana Pawła II. Oczywi-

ście, w oczach Boga wszyscy błogosławieni są sobie równi i każda beatyfikacja ma tę samą war-

tość. Nie powinno jednak chyba nikogo dziwić, że naszą szczególną uwagę przykuwają tym razem

dwie postaci nowych błogosławionych, tworzące – mimo zupełnie odmiennych stanów, ról życio-

wych i charyzmatów powołania – przedziwnie dopełniającą się harmonię heroicznych osobowości

sług Boga, sług „Herkulesa boskiego”: ostatniego władcy Monarchii Austro-Węgierskiej, cesarza

austriackiego i apostolskiego króla Węgier, Karola Habsburga oraz niemieckiej stygmatyczki i wi-

zjonerki, prostej zakonnicy – augustianki, Anny Katarzyny Emmerich.

5

24

basadora RP, by nie usiłował zmieniać historii, wypierając się roli Polaków w procederze. Autor

komentarza DZ, red. Dariusz Jakubowski przytoczył także kuriozalny artykuł z “Chicago Sun Ti-

mes” /również z 29 września br./, w którym Cindy Richards przypisuje, walczącej o prawa kobiet

Hedy Ratler, nadzwyczajną inteligencję odziedziczoną po matce, „która w wieku 15 lat samotnie

przetrwała dwa i pół roku polskich pogromów”.

Redaktor Jakubowski podał przykład Akcji Polonii Kanadyjskiej przeciw CTV, jako przykład

godny naśladowania, bowiem prezes R. Hurst wprawdzie nie przeprosił, ale zabronił w progra-

mach kierowanej przez niego Stacji używania przymiotnika „Polish” dla określenia obozów i gett

z okresu II wojny światowej. Wydaje mi się zauważenie sprawy i skuteczne dysputy zawdzięcza-

my w znacznej mierze interwencjom /nareszcie!/ Ambasadorów RP. Niestety w DZ nie zamiesz-

czono wzoru listu /jak w prasie Polonii Kanadyjskiej/ ani adresów gazet obrażających nasze poczu-

cie godności, co na pewno zwiększyłoby liczbę protestów.

Podobnie jak w sprawie CTV, tak i tutaj uważam, że ze strony Polonii Amerykańskiej, ma-

jącej znacznie większą siłę niż my w Kanadzie, brakuje rzeczowej informacji dla Amerykanów o

wymordowaniu przez Niemców około 8 milionów Polaków, a także o Armii Krajowej i funkcjo-

nowaniu Polskiego Państwa Podziemnego. W czasie wojny działał skutecznie polski system są-

dowy i wymiaru sprawiedliwości, dzięki czemu „szmalcownicy” i kolaboranci działali ku ogólnej

dezaprobacie Polaków; nb. nie można tego powiedzieć o społeczności żydowskiej w okupowanej

Polsce /lojalne spełnianie wymogów odnośnie gettyzacji i płacenia olbrzymich kontrybucji dzię-

ki Judenratom, które dysponowały dokładną ewidencją Starozakonnych, policjanci w Gettach, a

wreszcie lojalna praca dla okupanta w licznych warsztatach pracujących na potrzeby Wehrmach-

tu /. Amerykanin, dr L.Lucas w książce FORGOTTEN HOLOCAUST oszacował, że w czasie ca-

łej wojny w Generalnej Guberni DR /na znaczkach: GG jest: Deutsche Raich nie: Polen! / działa-

ło około 7 tysięcy donosicieli /a byli wśród nich i polscy Żydzi/, przy czym od stycznia 1943 do

końca wojny wykonano na nich 2015 wyroków śmierci / w/g książki Korbońskiego POLSKIE

PANSTWO PODZIEMNE/. Możemy być dumni, że zaprzańcy czasu wojny z Niemcami sta-

nowili nie wielki procent naszej społeczności, lecz tylko kilka promili. Istotnie, wśród “kapów”

/którzy NIE byli pracownikami lecz więźniami!/ w obozach koncentracyjnych obok Niemców

byli Polacy, ale i Żydzi, tym niemniej „pracownikami” krematoriów byli prawie wyłącznie Żydzi,

bez których rozmiary zbrodni nie byłyby tak monstrualne jak np. w KL Auschwitz. Polskie orga-

nizacje Ruchu Oporu w obozach skutecznie rozprawiały się z okrutnikami mordującymi i Pola-

ków i Żydów, a również więźniów innych narodowości. Doskonałym przykładem jest „wykoń-

czenie” kapów Wietschorka i Brodniewitza w Oświęcimiu. Zresztą i po wojnie odbyły się w PRL

/nie nazbyt liczne/ procesy sprzedawczyków, którym wymierzono surowe kary ku zadowole-

niu „zwykłych” Polaków – np. w 1947 roku pomagierom w niemieckim mordzie w Jedwabnym.

Zdarzali się okrutnicy i wśród „zwykłych” więźniów jak np. w Sachsenhausen Cyrankiewicz i

Machejek pobili „zmuzułmanionego” Żyda ze Lwowa, Szymona Wiesenthala, który niechęć do

późniejszego premiera i ministra kultury PRL przeniósł skutecznie na ogół Polaków. Mimo to,

procent Polaków kolaborujących z Niemcami nie może być uznany za „wielki” jak to imputuje

„The Washington Post”, natomiast faktem jest, że najwięcej drzewek w Jerozolimie Sprawiedliwi

Wśród Narodów Świata za uratowanie Żydów od zagłady mają Polacy.

Inna sprawa, zasługująca na szersze poinformowanie społeczności amerykańskiej, jest kola-

boracja /wielkiego procentu/ Żydów polskich z władzami carskimi a potem z okupantem sowiec-

kim w latach 1920, 1939-1941 i po roku 1945. Wybielaniem ich zajmuje się Instytut Yad Vashem

a także kilku Żydów uratowanych od Holocaustu – np. dr Gross, autor afery Jedwabnej albo Ha-

rold Werner /Herszel Zimmerman/, porucznik UB w Lublinie i Łodzi w latach 1945 i 1946, który

musiał uchodzić do Niemiec a potem USA przed szalejącym antysemityzmem; nb. książkę FIGH-

TING BACK o Haroldzie, pełną opisów ekscesów antyżydowskich w Polsce, napisał /wielokrotnie

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

LIST DO KANADYJSKIEJ CTV

Pan R.Hurst, CTV, 100 Queen Str., Unit 1400, Ottawa ON, K1P1J9, e-mail: rhurst@ctv.ca

Czytając protesty Polonii w Kanadzie, tyczące niefortunnego nazewnictwa przez CTV nie-

mieckich obozów koncentracyjnych, polskimi, chciałbym przekonać Pana o zasadności dyskusji.

Mam przy tym nadzieję, że zechce Pan zmienić zdanie, tak jak dwa lata temu postąpił w podob-

nej sprawie p.Ted Turner /CNN/. Załączam więc książkę ESCAPING HELL, opisującą „życie” w

tych obozach, napisaną przez Kanadyjczyka i rozprowadzoną w Kanadzie przez Kanadyjskiego

Wydawcę, z prośbą o jej przeczytanie.

W drugiej wojnie światowej Polska utraciła 1/3 terytorium i 1/3 obywateli /12 milionów ludzi!/.

To my, Polacy, powiedzieliśmy NIE! Hitlerowi, opuszczeni przez Aliantów z Anglii i Francji sta-

waliśmy dzielnie przeciw agresorowi niemieckiemu, rozdrapującym nasz Kraj wraz z Sowietami.

Mimo tego, nasi lotnicy bronili Londynu w 1940r /15% zestrzeleń w Bitwie o Anglię uzyskali pol-

scy piloci, stanowiąc 8% załóg RAF/, Armia w Kraju liczyła około pół miliona zdeterminowanych

partyzantów, polscy żołnierze zdobyli Monte Cassino a pod Falaise wraz z Kanadyjczykami zy-

skaliśmy chwalebne zwycięstwo na „Polskim” Polu Bitwy. To zaledwie nieliczne przykłady, ale

tysiące młodych Polaków przedzierających się poprzez okupowaną Europę do walki z Niemcami

przy boku Aliantów, bojownicy Ruchu Oporu i miliony „zwykłych” Polaków i Polskich Żydów zo-

stało zamordowanych w licznych kaźniach albo zawleczonych do niemieckich więzień i obozów

koncentracyjnych, zlokalizowanych na terenach okupowanej Polski. Przyzna Pan, że nielogicznie

brzmi twierdzenie, że kilka milionów Polaków i polskich Żydów zostało zamordowanych w „pol-

skich” obozach koncentracyjnych.

My, którym /dzięki naszym Aliantom!/ nie danym było żyć po wojnie w niepodległym pań-

stwie, my którzy uchodzić musieliśmy po stłumieniu Solidarności – współtworzymy nasza drugą

ojczyznę - Kanadę i czujemy się obrażeni Pana sformułowaniem. Myślę, że byłoby ładnym gestem

z Pana strony nie tylko zmienić zdanie ale i spowodować realizację filmu o obozach koncentracyj-

nych, założonych przez Niemców dla Polaków, Żydów, Francuzów, Rosjan, Greków, Norwegów…

Może warto ukazać Autora załączonej książki - profesora Uniwersytetu Waterloo, doradcę premiera

Mauroniego? A może Jego legendarnego dowódcę z czasu Auschwitz, kapitana AK Pileckiego /nb.

pokazanego w dokumentalnym filmie AGAINST THE ODDS, wyświetlanym 7 lipca br. na Uniwer-

sytecie Torontańskim/ albo angielską wersję filmu OSTATNI ETAP o „życiu” kobiet w Auschwitz?

A może Powstanie w KL TREBLINKA z 3 sierpnia 1943, zorganizowane przez AK zasługuje na

film dokumentalny? Chętnie udostępnię CTV bardziej szczegółowe materiały, tyczące wspanialej

historii walki z czasu II Wojny Światowej o wolność Kraju mojego pochodzenia...

Łącze wyrazy szacunku

Dr Stefan Pagowski

Toronto

POLACY ZNÓW OSKARŻENI O ZBRODNIE I POGROMY

Pod takim tytułem DZIENNIK ZWIAZKOWY /Chicago, 1-3 października 2004/ komentu-

je artykuł „Poland’s Role In the Death Camps” z „The Washington Post” z 29 września br. Otóż

Andrew M.Caplan stwierdza: “Podczas gdy ambasador Polski ma rację, że naziści zbudowali obo-

zy koncentracyjne w Polsce...” to “Wielki procent ludzi, którzy pracowali w obozach śmierci i po-

magali Niemcom w ich morderczych planach stanowili Polacy- bez których pomocy Niemcy nig-

dy nie byliby w stanie zabić tak wielu ludzi w tak krótkim czasie”, kończąc pouczeniem dla Am-

23

6

Byłoby rzeczą niestosowną naświetlać wiernym czytelnikom „Pro Fide Rege et Lege” oraz

członkom Klubu Zachowawczo-Monarchistycznego losy życia i panowania cesarza Karola – tak

kompetentnie zresztą przedstawione niedawno na tych łamach w eseju naszego znakomitego współ-

pracownika, prof. Grzegorza Kucharczyka. Pragniemy jedynie przypomnieć i podkreślić dwie zna-

czące okoliczności. Pierwszą jest to, że dynastia Habsburgów nie była tylko po prostu suweren-

nym rodem panującym w kilku państwach Europy Środkowej, lecz także depozytariuszem uniwer-

salistycznej tradycji Świętego Cesarstwa Rzymskiego, będącego nie tworem terytorialno-politycz-

nym, lecz najwyższą obok papiestwa instytucją Christianitas, inkarnacją duchowo-politycznego Lo-

gos, odwiecznego Słowa, które już w Starym Przymierzu objawiło ludom tę świętą – a wzgardzo-

ną przez demokratycznych uzurpatorów i świętokradców – prawdę, iż „przez Mnie panują królo-

wie” (per Me regnant reges). Drugą wymowną okolicznością jest to, że cesarz i król Karol to drugi

już – po św. Jadwidze Andegaweńskiej, królowej Polski – monarcha wyniesiony na ołtarze przez

obecnego papieża, a zarazem jedyny władca żyjący w czasach po-średniowiecznych, który dostą-

pił tej chwały. Nawet jeśli zauważyć, że pośród monarchów (de facto i de iure) ostatnich pięciu

stuleci co najmniej kilku zasługuje na podobny wieniec (na przykład hiszpański Filip II czy fran-

cuski k.z.p. Henryk V, hrabia de Chambord), i, daj Boże, tak się jeszcze stanie, to i tak nasuwa to

refleksję o ogólnej laicyzacji i obniżeniu standardów życia duchowego także nominalnych przy-

najmniej „pomazańców Bożych” w tych czasach, co tak jaskrawo kontrastuje ze Średnio-wieczem.

Czy nie skłania to również do innej refleksji: że, mianowicie, nie-najlepsza – mówiąc eufemistycz-

nie – kondycja monarchii za naszych dni jest w pewnym sensie zasłużoną karą Bożą? Właśnie z

tego powodu ze szczególną uwagą powinniśmy odczytywać uzasad-nienie tej beatyfikacji poda-

ne w homilii podczas Mszy beatyfikacyjnej przez Ojca Świętego: Karol z Austrii pragnął zawsze

służyć woli Bożej. Wiara stanowiła dla niego wykładnię dla odpowiedzialności jako władcy i ojca

rodziny. (...) Pełnienie władzy pojmował jako służenie narodom. Wiedział, że powołaniem chrze-

ścijanina jest dążenie do świętości, również w polityce. (...) Niech będzie przykładem dla wszyst-

kich, którzy rządzą dziś Europą.

O Annie Katarzynie Emmerich być może nigdy świat by się w ogóle nie dowiedział, gdy-

by jej wstrząsającym wizjom Męki Pańskiej nie nadał formy literackiej romantyczny poeta Cle-

mens Brentano, a i tak szerszym kręgom jej imię i dzieło stało się widome dopiero wówczas, kiedy

dowiedziano się, że jej – podkreślmy to: zbadany i zaaprobowany przez władzę kościelną – wizjo-

nerski opis Męki stał się drugą, po Ewangeliach, inspiracją Pasji według Mela Gibsona. O tej „mi-

styczce z Münsterlandu” i stygmatyczce, której jedynym pokarmem przez ostatnich dziewięć lat

jej życia (1774-1824) była Komunia Święta, tak z kolei powiedział papież: W duchowej łączności

z cierpieniami Zbawiciela wypełniła swoimi cierpieniami słowa Apostoła „dopełniając braki udrę-

ki Chrystusa dla dobra Jego Ciała, którym jest Kościół” (Kol 1,24).

Wieniec chwały świętych i błogosławionych Kościoła ma jednak tę niezbywalną właści-

wość, że jest zawsze formą Korony Cierniowej, uwitej z kolców przez wściekłość sług zła, sług

„Herkulesa ludzkiego”. Do dnia beatyfikacji wiedzieliśmy, jakie cierpienia musieli znosić ci bło-

gosławieni za swojego życia. Wiedzieliśmy o nienawiści, którą za pragnienie przerwania „wielkiej

rzezi białych ludzi” do cesarza Karola (i jego niemniej dzielnej małżonki, cesarzowej Zyty z domu

Burbon-Parma) żywili ci, którzy za cel główny wojny postawili sobie „zwycięstwo demokracji”

i zburzenie ostatniej monarchii katolickiej świata: międzynarodowi masoni, francuscy neojakobi-

ni, prusko-protestanccy imperialiści oraz sprzymierzeni z nimi przedstawiciele wszystkich rozju-

szonych, demo-kratycznych nacjonalizmów. Wiedzieliśmy też o cierpieniach duchowych i fizycz-

nych doznawanych przez pozbawioną władz w członkach stygmatyczkę, która musiała znosić na-

wet rozliczne upokorzenia ze strony innych zakonnic. Ale od dzisiaj wiemy również, że te „pasje”

– pasje dwojga Christomimetes: cesarza Karola i Anny Katarzyny Emmerich mają swój ciąg dal-

szy, mimo wieńca chwały.

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Oto, świeżo objawieni krytycy beatyfikacji Karola Habsburga (których opinie przytacza w

„Corriere della Sera” znany publicysta katolicki, Wiktor Messori), twierdzą, że uwieńczenie świę-

tym mitem cesarza, który nie potrzebuje ziemskich kryteriów, bo jego władza nie pochodzi z tego

świata, to rzecz dość dziwna w XXI wieku (faktycznie „dziwna”, ale kto jest temu winien? – mo-

glibyśmy zapytać), i już bez ogródek dodają, iż beatyfikacja Karola I dowodzi, że Kościół ma kło-

poty ze zrozumieniem ducha współczesności (obyż tak było do końca z tymi „kłopotami”, dodaj-

my; my moglibyśmy tylko cieszyć się z tego, że nareszcie rzeczony „duch” nijak nie zatruwa Świą-

tyni Pańskiej).

Takie same oskarżenia padają pod adresem beatyfikowanej wizjonerki. W tym wypadku

idzie, rzecz jasna, o jedyny „grzech”, który uznaje wrogi chrześcijaństwu świat – domniemanego

„antysemityzmu”. I może mniejsza o to, że odzywają się po raz kolejny niezawodni „antydefama-

torzy” żydowscy, jak rabin Gary Bretton-Granatoor, który w oficjalnym oświadczeniu wydanym

w imieniu Ligi Przeciw Zniesławieniu napisał, że oprócz wsparcia, jakie Emmerich dawała swoim

współwyznawcom, jej wizje wzbudzały nienawiść i antysemityzm. Gorzej, że po raz kolejny – po

tym, jak w sukurs tropicielom Gibsona z ADL szli liczni modni, „katoliccy” teologowie i publicy-

ści – wsparcia tym atakom udzielają nawet niektórzy księża, jak profesor historii Kościoła z Mas-

sachusetts, ks. John O`Malley.

Jednak ani nas to nie dziwi, ani nawet nie gorszy – w głębszym wymiarze zgorszenia, niż

to, którego faktycznie dopuszczają się niegodni swojego powołania kapłani. Pamiętamy przecież,

że wszystkie obelgi i razy, które znosić muszą naśladowcy Chrystusa są tylko drobną cząstką cier-

pień, które dobrowolnie przyjął na Siebie niewinny Baranek, a zatem przysparzać mogą one Jego

wyznawcom tylko radości współ-uczestnictwa. Wiemy też, że Zły nie śpi i rozsyła swoich aposto-

łów nienawiści wszędzie – nawet za bramy Kościoła. Dlatego każdy człowiek musi się określić w

tej walce i wybrać do którego z „Państw” chce należeć: do civitas Dei czy do civitas terrena, a każ-

de cierpienie, tak samo jak każdy triumf, ma swoje znaczenie w tej odwiecznej walce, o czym prze-

nikliwie pisze Donoso Cortés, którego na zakończenie raz jeszcze zacytujmy:

Abel sprawiedliwy i Kain bratobójca są typami dwóch tych Miast, w których rządzą pra-

wa przeciwne i panują nieprzyjaźni sobie panowie, a z których jedno nazywa się miastem Bożym,

a drugie miastem światowym, i pomiędzy którymi jest wojna, nie dlatego, że w jednym przelewa

się krew, a w drugim się nie przelewa, ale ponieważ w jednym przelewa ją miłość, a w drugim ze-

msta; ponieważ w jednym ofiarowaną jest ona człowiekowi dla nasycenia jego namiętności, a w

drugim Bogu na ofiarę przebłagalną (Ensayo...).

Dr hab. Jacek Bartyzel, prof. UMK

Przewodniczący Straży KZ-M

WIELKI ŚLĄZAK

OSTATNI BISKUP POLOWY II RZECZPOSPOLITEJ POLSKI

J.E. ARCYBISKUP GENERAŁ DYWIZJI KS.DR JÓZEF GAWLINA

Piastowski Racibórz położony nad Odrą przywitał nas piękną wrześniową pogodą. Mimo ogrom-

nych zniszczeń wojennych miasto zostało odbudowanie przez przybyłych tu po wojnie Polaków i

miejscowych autochtonów. To właśnie tu koło Raciborza w małej wiosce – Strzybniku, w 1921 r.

urodził się przyszły Arcybiskup, ks.dr .Józef Gawlina. Urodził się w ubogiej chacie sąsiadów, bo

jak sam kiedyś wspominał, przed swoim urodzeniem spłonął jego rodzinny dom. Pochodził z typo-

wej w tym czasie bardzo polskiej i patriotycznej śląskiej rodziny. Matka należała do Matek –Polek,

które swoje dzieci przygotowały do służby w przyszłej odrodzonej i wolnej Polsce.

Przyjechałem do Raciborza, aby wziąć udział w sesji naukowej i uroczystej Mszy Świętej z

7

22

tycznej, m.in. z Kościołem, a zwłaszcza z niepoprawnymi politycznie księżmi. To dyżurne złe zbo-

czenie /w odróżnieniu od tych dobrych – homoseksualnych/ używane bywa dla wyręczenia prze-

pracowanych sądów w sytuacjach gdy inne pomówienia nie odnoszą pożądanego rezultatu.

Obserwując tryumfalny pochód nienormalności z naszej polskiej perspektywy można przewidy-

wać dalsze przemiany, w tym demograficzne i gospodarcze. Skoro rodzina ma ulec marginalizacji

/jeśli nie atomizacji/, a jednopłciowe pary stanowić mają też rodziny, środki antykoncepcyjne za-

stąpić mają farmaceutyki lecznicze, to w sumie te przedsięwzięcia służyć będą zmniejszeniu popu-

lacji Polaków. Jeśli do tego dodać „postęp” w restrukturyzacji gospodarki, a co za tym idzie zwięk-

szającą się liczbę upadłych przedsiębiorstw, to otrzymamy całkiem pokaźną przestrzeń nadającą

się do jedynie do zaorania i zalesienia. W ten sposób moglibyśmy stworzyć gigantyczny, w dodat-

ku ekologiczny eurokurort dla zmęczonych swoim bogactwem i zastraszonych islamskim terrory-

zmem prawdziwych Europejczyków.

Jeszcze do niedawna muzułmanie w zachodniej Europie byli mile widziani jako swego rodza-

ju antidotum na chrześcijaństwo. Rządzący tam centrolewicowi lub centroprawicowi postępowcy

roili sobie mrzonki o ateizacji swoich krajów poprzez zasiedlanie ich muzułmanami. Sprzyjało tym

marzeniom wycofywanie się Kościoła katolickiego, może nie na z góry upatrzone pozycje, ale na

eurounijne pozycje. Islam jednak pozostał wierny swej tradycji i dzisiejsze lęki nie dotyczą li tyl-

ko terroryzmu, ale wiary w Boga, tym razem w formie islamskiej.

Europejczycy sami podcięli nie tylko gałęzie, ale i swoje korzenie cywilizacyjne. Pragnąc

być postrzeganymi również jako Europejczycy czynimy to samo. A parady zboczeńców niczym or-

kiestra na „Titanicu” grająca do końca - maszerują dalej...

Kazimierz Murasiewicz

PAWELKA I KROLL – ROZMOWY ZA ZAMKNIĘTYMI DRZWIAMI

Zastanawiałem się czy tzw. mniejszość niemiecka na Opolszczyźnie może nas Polaków tu

mieszkających jeszcze czymś zaskoczyć. Były już przecież pomniki nazistowskie, ściągnięcie go-

dła polskiego ze starostwa w Strzelcach Opolskich czy antypolskie książki i artykuły. Ostatnio po-

seł tzw. mniejszości niemieckiej Król /nazywający się od pewnego czasu Krollem/ spotkał się z

Rudim Pawelką z Powiernictwa Pruskiego. Bezczelność z jaką stawia swoje żądania Pawelka jest

znana Polakom nie tylko na Śląsku. Pawelka należy do tej grupy Niemców jak się okazuje coraz

bardziej liczącej się, która zapomniała o ogromie zniszczeń i zbrodniach ludobójstwa na narodzie

Polskim w czasie II wojny światowej. Domaganie się jakichkolwiek odszkodowań przez Niemców

jest wyjątkową bezczelnością i zuchwałością. Dobrze się więc stało że polski parlament, samorzą-

dy oraz osoby prywatne zaczynają coraz głośniej i bardziej stanowczej domagać się, rekompensaty

za ogrom zniszczeń wojennych. W pełni zgadzam się z posłem Sławomirem Kłosowskim z PiS-u

który oświadczył: „…Poseł Kroll, spotykając się z Pawelką, w dodatku przy drzwiach zamkniętych

, na swojego rodzaju tajnych rozmowach , uwiarygodnił go…”

Z Pawelką spotkał się również Arcybiskup Opolski Alfons Nossol, który niestety od samego po-

wstania sprzyja mniejszości niemieckiej oraz jak widać teraz skrajnie antypolskim organizacjom.

Bolesław Grabowski
SN Opole

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

nie powołują się różnej maści zboczeńcy.

Ponieważ jesteśmy już w Europie, tej wolnej od Boga, chrześcijaństwa i cywilizacji łaciń-

skiej, przeto i nasi rodzimi dewianci pragną podziwu dla zboczeń i żądają równoprawnego trak-

towania ze zdrową większością społeczeństwa. Przy czym owa „równoprawność” tak jak i u zbo-

czeńców z innych krajów rozumiana jest jako akceptacja odchyleń aż do afirmacji zachowań uwa-

żanych dotychczas za amoralne lub choćby chorobliwe.

W swojej walce o prawa stawiane ponad etyką seksualni dewianci wykorzystują wszelkie

okazje i sposoby. Praźródeł ich pewności siebie należy szukać w walce z rodziną podejmowanej

jeszcze w minionej epoce. Rozkładanie rodziny rozpoczęto od lansowania fałszywie pojętego rów-

nouprawnienia płci. Zgodnie z dążeniem różnej maści feministek postanowiono kobiety wyrwać z

domu, z rodziny. Tzw. kobieta pracująca stała się symbolem postępu jako wyzwolona ze swojej roli

żony i matki. Pęd do równouprawnienia nakazywał sadowić kobiety na traktorach, a obecnie kre-

ować na tzw. business-women i w polityce. O niezastąpionej dla kobiety roli matki i żony nie wy-

padało wówczas, ani obecnie nie wypada mówić z uwagi na podejrzenie o tzw. męski szowinizm,

czyli wrażą wsteczność. Obłęd sięgnął do stopnia ministerialnego – w postaci Pełnomocnika Rzą-

du ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Dzięki usługowej na rzecz „postępu” roli mass-me-

diów możemy za to coraz częściej dowiadywać się o przemocy w rodzinie. Przekaz informacyjny

na ten temat jest na tyle rozbudowany, że mniej wnikliwy obywatel /telewidz, radiosłuchacz, czy-

telnik/ może dojść do przekonania, że wszystko zło bierze się z rodziny. I o to chodzi! Owszem, są

jacyś przestępcy, gangsterzy, bandziory, ale fala przemocy w rodzinie tak wezbrała iż bardziej po-

dejrzana jest instytucja rodziny niż banda kryminalistów.

Gdy już udało się nadszarpnąć więzi rodzinne poprzez nagonienie kobiet do pracy i robie-

nia karier /zamiast zapewnić godziwą płacę głowie rodziny/, to wypadało również wyręczyć rodzi-

nę w wychowaniu dzieci. Tym zapędom wychodzi na przeciw edukacja seksualna w szkole. Skoro

jednak zboczenia mają zostać równouprawnione ze zdrowymi zachowaniami, to i edukacja szkol-

na będzie musiała ulec „korekcie” w kierunku uznania dewiacji za normę.

Jeżeli ktoś miałby wątpliwości co do możliwości dalszego „twórczego” pochodu sił postępu,

to wystarczy skierować go do parlamentu RP. Ustawa zdrowotna w swej pierwotnej wersji miała

gwarantować refundację środków antykoncepcyjnych. To nic, że w służbie zdrowia brakuje pienię-

dzy na wszystko a coraz liczniejszą rzeszę obywateli nie stać na leki i leczenie się pomimo ściąga-

nych z pensji składek. Antykoncepcja wydawała się wielu naszym reprezentantom ważniejsza od

zdrowia. Chwilowo to nie przeszło. Z wielkim za to przejęciem, godnym spraw innej miary Senat

RP dzięki p. senator Szyszkowskiej pracuje nad ustawą o związkach partnerskich. W ten eufemi-

styczny sposób organ ustawodawczy pragnie usankcjonować małżeństwa lesb i pedałów. Okazuje

się, że w systemie demokratycznym instytucje powoływane drogą wyborów przez ufną w mądrość

swoich wybrańców część społeczeństwa, służą tworzeniu prawa sprzecznego z etyką naszej cywi-

lizacji. W ten sposób marnowane jest zaufanie wyborców, pieniądze podatników i czas potrzebny

na załatwienie w parlamencie spraw pilnych acz leżących odłogiem.

Pęd do nienormalności staje się bardziej zrozumiały /co nie oznacza iż wytłumaczalny/ przez

wzgląd na nasze członkostwo w UE. Normy eurokołchoźniane nas obowiązują. Skoro zboczenia są

normą w UE, to muszą być i u nas. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie ukarze się jakaś dyrektywa

wspólnotowa nakazująca księżom udzielać ślubów zboczeńcom, choć i u nas znajdą się zapewne ka-

płani uganiający się i za taką formą postępu. Na razie w wyścigu za wyrazistym postępowym ima-

gem biorą udział partie lewicy ufając iż dzięki wsparciu zboczeńców odzyskają utracone głosy.

Oczywiście jeszcze nie wszystkie zboczenia objęte zostały akceptacją /promocją?/. Poza na-

wiasem pozostaje wykorzystywanie seksualne nieletnich. Potępieniu tego zboczenia nadano taką

rangę, że wnet ojcowie będą wzbraniać się przed braniem swych pociech na kolana w obawie o po-

dejrzenie molestowania seksualnego. Zboczenie do potępiania przydatne może być do walki poli-

21

8

okazji 40 rocznicy śmierci Arcybiskupa Józefa Gawliny. Salę ekspozycyjną Muzeum Regionalne-

go wypełnił tłum ludzi. Zaskoczyło to z pewnością pracowników Muzeum donoszących ławeczki i

krzesła. Przy oficjalnych powitaniach nie odbyło się bez zgrzytów. Maciej Ślęczek - rodowity Ślą-

zak z pobliskiej Polskiej Cerkwi zaprotestował, gdy prowadząca przywitała przedstawiciela DFK.

DFK to sztuczny twór zwany potocznie „mniejszością niemiecką” ma wyraźnie antypolskie nasta-

wienie. Ściągnięcie godła polskiego z budynku starostwa, nazistowskie pomniki, antypolskie arty-

kuły to tylko część wrogiej Polsce działalności tej organizacji. Przedstawiciel DFK miał czelność

przyjść na sesję poświęconą wielkiemu polskiemu patriocie. W sesji jako pierwszy zabrał głos Prof.

dr hab. Franciszek Marek w referacie ,,Społeczeństwo śląskie i jego duchowieństwo”. Prelegent

podkreślał licznymi przykładami wielką rolę, jaką odegrało duchowieństwo w krzewieniu mowy

ojczystej i patriotyzmu na Śląsku. Wielcy synowie ludu śląskiego – ks. A. Ficek,ks. B. Bogedain,

ks. K. Miarka, ks. K. Damrot, ks. K.Koziołek, ks. Kard. B. Kominek i ks. Kard. A. Hlond krzewi-

li mowę swoich ojców i podtrzymywali polskość na Śląsku. Natomiast doktor Janusz Radłowski

przybliżył zebranym z wielkim znawstwem postać Arcybiskupa Gawliny.

Józef Gawlina studia ukończył na Wydziale Teologii i Filozofii Uniwersytetu Wrocławskiego

a 19 czerwca 1921 roku z rąk biskupa Bertrama przyjął święcenia kapłańskie. 14 lutego 1933roku

otrzymał nominację na biskupa polowego Wojska Polskiego od Piusa XI, 19 marca ks. Kard. Au-

gust Hlond w kościele św. Barbary w Królewskiej Hucie (obecnie Chorzów) – ostatniej parafii ks.

Gawliny, udzielił mu sakry biskupiej. Po bestialskim napadzie Niemców na Polskę, Ksiądz Biskup

znalazł się na uchodźstwie. Ojciec Święty Pius XII zgodził się na pełnienie biskupiej posługi na

uchodźstwie. Watykan tym samym uznał rząd polski we Francji. 11 listopada 1944 roku w Radiu

Watykańskim Biskup Gawlina mówił o prześladowaniach Polaków pod niemiecką okupacją. W

Dzień Zaduszny 1944 roku popłynęły z Radia Watykańskiego do umęczonego kraju słowa:

„Twoja śmierć, Polsko, skończy się zmartwychwstaniem Twoim, którego doczekasz na pewno, prze-

trwamy wszystkie rany, które zadano Ci wojną.”

Został członkiem Rady Narodowej, organu doradczego rządu i Prezydenta RP na uchodźstwie. Po-

jechał z posługą kapłańską do Związku Sowieckiego gdzie powstawały oddziały wojska polskiego.

Organizował pomoc dla uchodźców opuszczających ,,nieludzką ziemię,, u boku wojska polskiego.

Nie zważając na swoja godność biskupią brał udział w walkach pod Monte Cassino jako zwykły

kapelan liniowy. Po zakończeniu wojny rząd komunistyczny odmówił ks. Bp. Józefowi Gawlinie

prawa powrotu do Polski. Ostatni Biskup polowy II RP zmarł 21 września 1964 r. przygotowując

jeden z dokumentów Soboru Watykańskiego II. Doczesne szczątki Arcybiskupa zgodnie z jego wolą

spoczęły w prostym żołnierskim grobie na polskim cmentarzu na Monte Cassino.

Po wystąpieniach zaproszonych prelegentów zabrał głos główny organizator uroczystości dr

Zbigniew Ciszek prezes Towarzystwa Miłośników Ziemi Raciborskiej dziękując wszystkim w cie-

płych słowach za przybycie. Z dużym wzruszeniem wysłuchaliśmy pięknej modlitwy za Ojczy-

znę ułożoną przez Dr Ciszka na tę uroczystość.

Na zakończenie spotkania w Muzeum, pieśni śląskie zaśpiewał Chór Młodzieżowy ,,Strzecha”

pod dyrygenturą Piotra Libery. Ostatnią popularną piosenkę śląską „Szła dzieweczka do laseczka”

zaśpiewała z zespołem cała sala. Następnym punktem uroczystości była Msza Święta w koście-

le Wniebowzięcia Maryi Panny. Mszy Świętej przewodniczył Biskup opolski Jan Bagiński. Wspa-

niale prezentowała się kompania honorowa Śląskiego Oddziału Straży Granicznej im Powstańców

Śląskich, poczty sztandarowe i orkiestra dęta. Biskup Bagiński w swoim kazaniu przedstawił syl-

wetkę Józefa Gawliny. Pokazał Biskupa skromnego, uczciwego - oddanego Bogu i Ojczyźnie. Ja-

dąc po uroczystościach z Raciborza przez piękną Śląską Ziemię, zastanawiałem się ilu jest tu jesz-

cze kapłanów i biskupów tak kochających jak Biskup Gawlina swoją Ojczyznę.

Bolesław Grabowski

SN Opole

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

MATKA BOŻA OSTROBRAMSKA

Od czasu, kiedy Chrystus, konając na Krzyżu, powiedział do Jana: „Oto Matka twoja”, i od kie-

dy „uczeń wziął Ją do siebie”, tajemnica duchowego macierzyństwa Matki Bożej znalazła wypeł-

nienie w dziejach ludzkości, w wymiarach nie znających granic. Matka Boża jest Matką wszyst-

kich ludzi. Dlatego Jej troska o życie człowieka posiada zasięg uniwersalny. Macierzyństwo Matki

Bożej ma swój początek w Jej macierzyńskiej trosce o Chrystusa W Chrystusie przyjęła pod Krzy-

żem Jana, i jednocześnie przyjęła każdego człowieka.

Szczególnym przejawem Macierzyństwa Maryi w stosunku do ludzi są miejsca, gdzie spotyka

się z nimi. Są to miejsca różne: domowe czy przydrożne kapliczki, kościoły i świątynie budowa-

ne ku Jej czci. W nich promieniuje Obraz Bogurodzicy. Są też pewne miejsca, gdzie ludzie szcze-

gólnie odczuwają obecność Matki Bożej. Miejsca te, promieniują szeroko i ściągają do siebie lu-

dzi z dalekich zakątków Polski i zza granicy. Wielu ludzi odnosi się do Niej z wielkim nabożeń-

stwem. Przed Jej Obrazem człowiek pada na kolana i otwiera przed Nią swoje serce. Zawierza Jej

siebie, rodzinę, sprawy własne, czasem też składa śluby i powierza Jej sprawy Narodu i Państwa.

Takim miejscem jest sanktuarium w Częstochowie, ale i Wilnie. Już A. Mickiewicz w Panu Ta-

deuszu napisał:

Panno Święta, co Jasnej bronisz Częstochowy

I w Ostrej świecisz Bramie!

Poeta przypomina o jednej naszej Ojczyźnie, gdzie króluje ta sama Królowa, w Częstochowie i

Wilnie.

W dniu 16 listopada Kościół Katolicki uroczyście obchodzi Święto Matki Bożej Ostrobramskiej.

Obraz Matki Bożej Ostrobramskiej został namalowany na zamówienie radnych Wilna. Wykonał go
nieznany artysta.

Gdy w latach 1503 -1522 otoczono Wilno murem obronnym, jedną z dziewięciu

bram obronnych nazwano Ostrą Bramą /Ausros Vartai, Brama Zaranna/, z powodu ostrego zakoń-

czenia miasta. Zgodnie ze zwyczajem we wnęce bramy zawieszono obraz Matki Bożej Miłosierdzia

– Ostrobramskiej. Aktu tego dokonał biskup wileński Wojciech Tabor. W 1626 r przybyli do Wil-

na OO. Karmelici, i przy Ostrej Bramie założyli klasztor. Zaczęli oni otaczać Obraz szczególną

czcią, który słynął już łaskami i cudami. W 1668 r. Obraz został oficjalnie przekazany opiece OO.

Karmelitom. W tym czasie powstała też idea zbudowania kaplicy dla obrazu. Ponieważ przez Ostrą

Bramę wiódł bardzo rychliwy szlak, dopiero po kilkunastu latach władze zezwoliły na budowę ka-

plicy. W 1671 r. karmelici zbudowali nad Ostrą Bramą kaplicę, i umieścili w niej Obraz Matki Bo-

żej Miłosierdzia. W dniu 12 kwietnia 1671 r. biskup wileński uroczyście poświęcił Obraz. Rozpo-

czął się okres kultu publicznego, w kaplicy zaczęły odbywać się nabożeństwa, a wierni zaczęli za-

wieszać wota. Maryja doznaje czci w tym sławnym Obrazie jako Matka Boża Miłosierdzia, Królo-

wa Polski i Wielka Księżna Litewska. Na Obrazie postać Maryi jest naturalnej wielkości. Zdobią Ją

srebrne, ręcznie kute szaty. Wokół ukoronowanej głowy, otulonej białą chustą, widać złocisty nimb

z 42 promieniami i 12 gwiazdami. Twarz Matki Bożej jest zamyślona, lecz pełna dobroci.

W 1715 r. kaplica spłonęła, a Obraz do czasu wybudowania nowej kaplicy do 1726 r., został

umieszczony w kościele św. Teresy. W 1735 r. zaczęto w listopadzie obchodzić święto Opieki Naj-

świętszej Maryi Panny, które stało się główną uroczystością ostrobramską. W 1830 r. karmelici wy-

budowali nową kaplicę i w takim kształcie przetrwała ona do czasów współczesnych. Choć niedłu-

go po tym zaborcy skasowali klasztor, kult Matki Bożej Ostrobramskiej nie osłabł. Przeciwnie, jesz-

cze się bardziej umocnił, wzrósł i wzbogacił. Opiewany był przez poetów. Był natchnieniem dla

walczących w Powstaniach. Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia – Ostrobramskiej było osto-

ją wiary i nadziei. W 1914 r. papież Pius X zezwolił na obchodzenie w dniu 16 listopada uroczy-

stości Matki Bożej Ostrobramskiej. W dniu 2 lipca 1927 r. odbyła się uroczysta koronacja Obrazu,

którą dokonał Kardynał Aleksander Kakowski w obecności Prymasa Polski Kardynała Augusta

9

20

niej ks. arcybiskup nie dostrzega niedoskonałości, a często wręcz fikcji tychże instytucji. Stąd taka

nadal popularność ks. prałata, pomimo zmiany ustroju, pomimo odzyskanej niepodległości, po-

mimo wolności m.in. słowa /zresztą przez uprawnionych nadużywanej, a wobec mniej godnych

dławionej/. Ks. Henryk J. widać zbyt wychodził naprzeciw zapotrzebowaniu na słowa prawdy o

naszej rzeczywistości.

Enigmatycznie, dając swobodę do domysłów czytelnikom listu ks. arcybiskup informuje, że

„Wygłasza /ks. prałat – K.M./ poglądy, które nie odzwierciedlają stosunku Kościoła do niektórych

ważnych problemów istniejących w relacjach między ludźmi.” Zapewne wskutek tego „podnieca

nastroje”. Czyżby używając języka minionej epoki należało ks. Henryka J. uznać za podżegacza?

Eminencja ks. arcybiskup wsparł się w swym liście nawet o niekwestionowany autorytet Ks.

Prymasa Wyszyńskiego: „Prymas Tysiąclecia prosił kapłanów aby tematów ściśle politycznych nie

podejmowali”. Nie uściślił Abp Gocłowski, iż prośba Prymasa Tysiąclecia odnosiła się do innych

czasów, odmiennych realiów. Dziś, gdy podobno jesteśmy wolni u siebie lecz politykom brakuje

chęci lub odwagi służenia swojemu narodowi, ktoś żale tego narodu i obawy musiał wyartykuło-

wać, m.in. z nadzieją na ocknięcie się politycznych elit.

W komentarzu do swego listu Abp Gocłowski nie pozostawia złudzeń co do meritum sprawy

ks. Henryka J. „Jest 10 tys. parafii i wszystkie normalnie funkcjonują, dlaczego ta jedna ma być ja-

kąś trybuną polityczną.” Za normalność uznał więc Eminencja zgodę proboszczów na zamknięcie

się w kruchcie, niewrażliwość na sprawy Polski i rodaków. Jak za minionych /podobno/ czasów uj-

mowanie się za ojczyzną i jej obywatelami jest godne potępienia. Szkoda tylko, że tę metodę kon-

tynuuje zwierzchnik ks. prałata, kapłan przewodzący archidiecezji.

Abp Gocłowski użala się, iż niektórzy posłowie ingerują w jego „decyzje autonomiczne w

sprawach personalnych”. Szkoda jednak, że Eminencja dostrzegł swoje prawa dopiero z końcem

września, podczas gdy „Gazeta Wyborcza” już 18-go sierpnia br. zapowiedziała na swoich łamach,

że ks. Henryk J. zostanie kapelanem Centrum Ekumenicznego Sióstr Brygidek w Gdańsku. Przy

takim wyprzedzeniu informacyjnym zakrawającym na wyręczenie Abp Gocłowskiego przez „GW”

w decyzjach personalnych trudno mówić o autonomii decyzyjnej gospodarza archidiecezji. Ra-

czej o uprawnieniach „GW” na jej terenie, co jakoś Eminencji nie przeszkadza. Byliśmy świadka-

mi niszczenia Stoczni Gdańskiej, kolebki „Solidarności”. Obecnie obserwujemy próbę zniszcze-

nia jednego z symbolicznych dla tamtych i obecnych czasów proboszcza. Ks. Jerzy Popiełuszko

już takim machinacjom nie da się poddać, ale ile jeszcze symboli naszych czasów ma ulec znisz-

czeniu na zamówienie pewnych środowisk? W ilu jeszcze aferach i sprawach będą się bezkarnie

przewijać? W takiej sytuacji sprawa ks. Henryka J. nie jest li tylko jego sprawą. Z racji uzależnie-

nia postaw i decyzji niektórych hierarchów /w tym przypadku Abp Gocłowskiego/ od opiniotwór-

czych środowisk stała się sprawą Kościoła w Polsce. Z racji obrony polskości przed tymi środowi-

skami jest sprawą Polską.

Kazimierz Murasiewicz

SPOSÓB NA CYWILIZACJĘ

Przez Europę przetaczają się ostatnio parady zboczeńców, na razie tylko homoseksualistów,

aby zamanifestować radość ze swej dewiacji i żądać tolerancji. Od Londynu, przez Amsterdam po

Kraków wszyscy manifestanci tolerancję rozumieją jednako – jako równouprawnienie zboczeń z

zachowaniami powszechnie uznanymi za normalne w naszym kręgu cywilizacyjnym, zgodne z obo-

wiązującymi w nim normami moralnymi. Lesbom i pedałom marzy się nie jakaś tam tolerancja ro-

zumiana jako znoszenie ich zboczeń, ale również jako prawo do zawierania małżeństw w obrębie

tej samej płci i wychowywania /do zboczeń?/ dzieci. Tolerancja w systemie demoliberalnym to

wręcz aprobata dla amoralnych zachowań /również dla seksualnych dewiacji/ oraz stawianie woli

mniejszości ponad głosy większości, co sprzeczne jest z samą zasadą demokracji na którą tak chęt-

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

10

19

zręczności w walce i odnoszonych sukcesów, został „Ojcem Amerykańskiej Kawalerii.

Podczas oblężenia Savannah w 1779 roku, generał Pułaski został śmiertelnie ranny, po-

zostawiając po sobie świadectwo bohaterstwa, które nadal inspiruje ludzi na całym świe-

cie. W dzień pamięci Generała Pułaskiego oddajemy cześć szlachetnemu patriocie zaan-

gażowanemu w sprawę wolności i honorujemy ogromny wkład Amerykanów polskiego

pochodzenia w nasz Naród i naszą kulturę. Cenimy również silną przyjaźń między Stana-

mi Zjednoczonymi i Polską, wspominając wspólną historię i wartości oraz doceniając po-

święcenie polskich żołnierzy służących dzielnie u boku sił amerykańskich i wojsk koali-

cji w Iraku i Afganistanie. Zatem teraz, ja, GEORGE W. BUSH, prezydent Stanów Zjed-

noczonych Ameryki Północnej, z racji władzy powierzonej mi przez Konstytucję i prawo

Stanów Zjednoczonych, niniejszym ustanawiam dzień 11 października 2004 roku Dniem

Pamięci Generała Pułaskiego. Zachęcam wszystkich Amerykanów do obchodzenia tego

święta poprzez stosowne programy i działania wyrażające uznanie dla generała Pułaskiego

i honorujące wszystkich walczących o wolność. W DOWÓD CZEGO, podpisałem niniej-

szy dokument dnia jedenastego października, roku Pańskiego 2004, dwieście dwadzieścia

dziewięć lat od uzyskania Niepodległości przez Stany Zjednoczone Ameryki Północnej.

George W. Bush Prezydent USA

CZYJA SPRAWA?

Wśród urodzaju wydarzeń krajowych mamy bogactwo afer i spraw jak np. aferę Rywina już

osądzoną choć nie wyjaśnioną i sprawę ks. Henryka J. nie wyjaśnioną, ale już poza sądem osądzo-

ną. Ponieważ afery u nas kończą swój publiczny żywot na etapie ujawnienia a w wyjątkowych przy-

padkach osądzenie niewiele wyjaśnia, przeto ciekawiej przedstawiają się sprawy.

W przypadku sprawy ks. Henryka J. Mamy do czynienia z zarzutem bardzo modnym, zwłasz-

cza wobec duchownych /ale tylko katolickich/ o molestowanie seksualne nieletniego. Tak by się

mogło wydawać zwłaszcza w początkowym stadium sprawy, tj. od 27-go lipca br. Okres letniej ka-

nikuły jest dogodnym dla atakowania osób politycznie niepoprawnych z uwagi na czas urlopowy

w polityce, a co za tym idzie na absencję nośnych medialnie polityków. Nie udało się w tym cza-

sie stworzyć sprawy luksusowego auta o. Tadeusza R. znalazł się kolejny obiekt zainteresowań dla

założenia innej sprawy.

Jednak i w tym przypadku zarzut póki co nie został udowodniony. Powstała potrzeba stwo-

rzenia zarzutów zastępczych: zbytniej hojności wobec ministrantów, a co za tym idzie demorali-

zacji młodych ludzi niewłaściwie spożytkowujących otrzymane fundusze. Skoro już nie pedofilia,

to przynajmniej brak nadzoru nad wydawaniem przez młodocianych pieniędzy, czyli demoraliza-

cja. W międzyczasie podejmowano próby znalezienia oparcia dla zaistnienia sprawy w rozpijaniu,

szerzeniu pornografii tychże wśród młodych ludzi. Środowiska żydowskie w trosce o Polskę wy-

toczyły zarzut szkodzenia Polsce przez ks. Henryka J.

Gorączkowe poszukiwanie zarzutów zdatnych do potwierdzenia przed sądem, a zwłaszcza

przed opinią publiczną stało się na tyle nieskuteczne, że zwierzchnik i tak już osądzonego w mass-

mediach ks. prałata, Abp Gocłowski poczuł się zmuszony do ujawnienia faktycznych zarzutów wo-

bec ks. Henryka J. co uczynił był w liście do księży swej diecezji z dnia 30-go września br.

Z tegoż listu księża a również i wierni dowiedzieli się, że ks. Henryk J. „Z ambony uczynił

trybunę polityczną”. Abp Gocłowski uważa iż oznacza to, że dla „tego kapłana jakby się czas za-

trzymał”. Można stąd wnioskować iż dawniej, w czasach minionego ustroju ambona mogła być

polityczną trybuną, a obecnie już nie gdyż mamy tak doskonałą demokrację iż wszelkie bolącz-

ki życia w Polsce można rozwiązać przy wykorzystaniu instytucji demokratycznych. Najwidocz-

Hlonda i prezydenta RP Ignacego Mościckiego.

W 1939 r. po włączeniu Litwy do Związku Sowieckiego kult zszedł do podziemia, ale nie zagi-

nął. Wówczas Matka Boża Ostrobramska stała się szczególnie bliska Litwinom i pielgrzymom z

Polski, którzy z dużymi trudnościami przychodzili przed Jej oblicze. Po proklamowaniu niepodle-

głości przez Litwę, Matka Boża Ostrobramska odbiera publicznie hołd jako Patronka Litwy. Mat-

ka Boża Ostrobramska jest szczególnie czczona w łomżyńskim sanktuarium Bożego Miłosierdzia,

ale także w Krakowie, gdzie przy kościele Matki Bożej Ostrobramskiej znajduje się Ostra Brama.

Umieszczony w niej obraz został przywieziony z Białegostoku i jest kopią Obrazu Matki Bożej

Ostrobramskiej. Również w Licheniu znajduje się Kaplica Ostrobramska, gdzie w ołtarzu głów-
nym jest umieszczona kopia Obrazu Matki Bożej Miłosierdzia z Wilna.

Stanisław Bulza

W 20 ROCZNICĘ MĘCZEŃSKIEJ ŚMIERCI

KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI

Audycja Krystyny Konwisorz w Radiu Foka Calgary

Najprawdopodobniej 22 lub 23 października, 20 lat temu, a więc w roku 1984, Służby Specjal-

ne /polskie SB, MSW bądź KGB/ zamordowały podczas bestialskich tortur ks. Jerzego Popiełusz-

kę, księdza z parafii Św. Stanisława Kostki w Warszawie.

Ks. Jerzy zginął za PRAWDĘ, dlatego też Jego śmierć powinna być dla nas wszystkich, zwłasz-

cza Polaków, ostrzeżeniem i przypomnieniem, że wciąż PRAWDY nie ma, że ludzie walczący z

PRAWDĄ nie cofną się przed niczym. Nie ma jej w Polsce, wśród środowisk polonijnych, a często

nawet i w Kościele. Nie znaczy to, że mamy się poddać, tak jak nie poddał się Ksiądz Jerzy. Musi-

my jednak pamiętać, że walka z PRAWDĄ toczy się w sposób zorganizowany, podstępny, często

do perfekcji wyreżyserowany dlatego też i my musimy działać RAZEM, w sposób rozsądny, prze-

myślany i odpowiedzialny. W dzisiejszym świecie jedyną naszą siłą może być JEDNOŚĆ DZIA-

ŁANIA. Ale nie bądźmy łatwowierni. JEDNOŚĆ tak - ale pod czyją egidą? Czyli kto i w imię cze-

go ma nam przewodzić? Każdy musi znaleźć metodę na to aby stwierdzić czy Przewodnik mówi

PRAWDĘ czy też KŁAMIE. KŁAMSTWO może być bardzo wyrafinowane, podstępne, zawoalo-

wane, trudne do rozpoznania. Najczęściej jednak łatwo je rozpoznać.

Kto ukrywa fakty, kto nie lubi publicznych debat i wypowiedzi, kto nie dopuszcza do wypowie-

dzi innych, kto unika odpowiedzi na pytania i listy, kto nie potrafi rozliczyć się ze społecznych wy-

datków, kto uzurpuje sobie władzę nad innymi bez pytania ich o zgodę, kto się boi poruszać jakie-

goś tematu, kto dużo mówi ale nie słucha, kto nigdy nie mówi nic, kto nie jest w stanie podjąć sa-

modzielnej decyzji, kto daje inne odpowiedzi na to samo pytanie różnym osobom, kto wciąż od-

kłada odpowiedź na później, kto wstydzi się własnego nazwiska lub boi mówić o swojej przeszło-

ści ... -można go podejrzewać, że nie jest orędownikiem PRAWDY. Na poznanie PRAWDY trze-

ba znaleźć czas! Kto ma trudności z rozpoznaniem PRAWDY niech zapyta innego, komu ufa. W

każdym środowisku są różni ludzie. Musimy się spotykać RAZEM i dyskutować, zadawać pyta-

nia i znajdywać odpowiedzi. Najważniejsze jest nie to, czy mamy takie samo zdanie, ale czy po-

trafimy je uzasadnić tak aby każdy zrozumiał powody naszego stanowiska czy działania. Jak mó-

wił ks. Jerzy, „prawda musi kosztować”, i dlatego nie łudźmy się, że walka o PRAWDĘ będzie ła-

twa, prosta i szybka. Ale czy możemy odrzucić PRAWDĘ? Czy życie w KŁAMSTWIE jest jesz-

cze życiem? Biologicznie pewnie tak, ale czy człowiek to jedynie organizm biologiczny? Jeśli tak,

to jaki sens ma wówczas życie człowieka?

Ostatnia Msza Święta

“Nie bójcie się! Nie bójcie się tych którzy zabijają ciało, a nic więcej uczynić nie mogą” (Łk.

12,4), niechaj te słowa Chrystusa staną się mottem naszej audycji poświęconej pamięci dwudzie-

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

18

11

stej rocznicy męczeńskiej śmierci księdza Jerzego Popiełuszki. “Ja już się nie lękam” - wyznał pra-

łatowi Uszyńskiemu na pięć dni przed porwaniem ksiądz Jerzy – „jestem gotowy na wszystko, na

każdą ofiarę”. Kilka lat wcześniej, pod koniec 1981r. przewidywał: “Ja wiem, że mnie zabiją, ale

jeszcze nie teraz. Módlcie się, aby ktoś był świadkiem mojej śmierci”.

19 października 1984 r. ks. Jerzy Popiełuszko brał udział w spotkaniu modlitewnym w Dusz-

pasterstwie Ludzi Pracy w parafii p.w. Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy. Ce-

lebrował, jak się potem okazało, ostatnią mszę św. w swoim życiu.

Morderstwo

Pomimo nalegań gospodarzy postanowił jednak wrócić do Warszawy tego samego wieczoru.

Na drodze do Torunia, niedaleko miejscowości Górsk, samochód księdza Popiełuszki został za-

trzymany przez umundurowanych milicjantów służby drogowej, w rzeczywistości funkcjonariuszy

SB. Kierowcy księdza, Waldemarowi Chrostowskiemu, odebrano kluczyki od samochodu, zakuto

go w kajdanki i posadzono w wozie milicyjnym. Natomiast funkcjonariusze, Grzegorz Piotrowski

i Waldemar Chmielewski, zmusili księdza Jerzego do wyjścia z samochodu. Ogłuszyli Go silnym

uderzeniem w głowę, zakneblowali usta i wrzucili do bagażnika. Po jakimś czasie Chrostowskie-

mu udało się wyskoczyć z samochodu i natychmiast zaczął szukać pomocy.

W czasie dalszej drogi funkcjonariu-sze kilkakrotnie zatrzymywali się ponie-waż samochód,

którym jechali był nie-sprawny. Kiedy ksiądz Jerzy próbował uwolnić się i zbiec pobito Go po-

nownie pałkami aż do nieprzytomności, związano ręce i nogi, grożono bronią, zakneblo-wano usta,

utrudniając oddychanie. Do nóg przywiązano Mu worek z kamie-niami, a następnie: ”Leszek Pę-

kala przy-stąpił do zakładania księdzu Popiełuszce pętli na szyję. Pętlę założył w ten sposób, że jej

końcówki, które biegły wzdłuż grzbietu, przywiązał do podkurczonych nóg ks. Jerzego Popiełuszki.

Taki sposób założenia pętli powodował, że przy próbie prostowania nóg zaciskała się ona na szyi.”

(to fragment z aktu oskarżenia). Ksiądz Jerzy jeszcze żył. Oprawcy zastanawiali się co dalej zrobić.

Grzegorz Piotrowski postanowił, że ksiądz zostanie zatopiony przy tamie we Włocławku. To wła-

śnie uczynili, nie sprawdzając nawet, czy do wody wrzucają żywego człowieka czy jego zwłoki.

Lekarze nie byli w stanie ustalić, czy ksiądz Popiełuszko przeżył ostatni etap tej drogi.

20 października w wieczornym wydaniu Dziennika Telewizyjnego podano informacje o po-

rwaniu księdza Jerzego. W kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie zebrali się ludzie by czu-

wać i modlić się. Tego samego wieczoru odprawiono mszę św. w intencji uratowania księdza. Od-

tąd modlitewne czuwanie trwało dzień i noc, aż do dramatycznej chwili poznania tragicznej praw-

dy, a potem - pogrzebu. 30 października podano informację o odnalezieniu w Wiśle zwłok ks. Po-

piełuszki.

Wyreżyserowany proces

Ksiądz Jerzy Popiełuszko został zabity za Prawdę, a przecież Prawdy - nie mogą zabić lu-

dzie opętani złem. Biskup Wojciech Zięba ujął to w prostym zdaniu: “Pan Bóg przez śmierć księ-

dza Jerzego otwiera nasze oczy, oczy naszego serca, naszego umysłu, naszej wiary”. Proces zabój-

ców księdza Jerzego Popiełuszki rozpoczął się w Toruniu 27 grudnia 1984 r. Już niebawem okaza-

ło się, że władze starannie przygotowały jego przebieg. Za przyzwoleniem sę-dziów, często zmie-

niał się on w „sąd nad księdzem”. Padały oszczerstwa.

Bezdusznie zezwalano na bezczesz-czenie pamięci o ofierze. Szczególnie arogancko zacho-

wywał się główny oskar-żony, Grzegorz Piotrowski. Nie było w nim nawet śladu skruchy. Sąd, co

prawda, wydał wyrok skazujący Grze-gorza Piotrowskiego i Adama Pietruszkę na 25 lat, Leszka

Pękałę na 15, a Waldemara Chmielewskiego na 14 lat więzienia. Ale czy te wyroki mogły być za-

dośćuczynieniem tej okrutnej zbrodni? Proces nie odpowiedział na najważnie-jsze pytanie - kto

wydał rozkaz zamordo-wania księdza Jerzego?

Ostatnie doniesienia

5 października 2004 r. prasa krajowa doniosła, że znany historyk prof. Andrzej Paczkowski

Żydowskie pismo „Jewish Journal of Greater Los Angeles” opublikowało opinię James’a Bes-

ser’a, że „przywództwo /Żydów amerykańskich/ czuje się zagrożone – i mają oni wszelkie powo-

dy ku temu”. Tygodnik „Jewsweek” ostro przypomniał skandaliczne zachowanie się gubernatora

New Jersey, James’a McGreely, który mianował swego kochanka Izraelczyka nazwiskiem Cipel,

na wysokie stanowisko stanowego szefa bezpieczeństwa, mimo, że człowiek ten nie miał na to sta-

nowisko kwalifikacji i nie mógł być zatwierdzony jak cudzoziemiec, według artykułu Jonathan’a

S. Tobin’a z 7-go września 2004 r. Nie jest to jedyny skandal. Tak na przykład Alon Pinkas, koń-

czący pracę jako konsul generalny Izraela w Nowym Jorku, został następnego dnia mianowany

naczelnym dyrektorem w „Amercan Jewish Congress”. Jest rzeczą dziwną, żeby obcy dyplomata

mógł natychmiast być przedstawicielem mniejszości żydowskiej w USA. Taki układ „zaciera gra-

nice miedzy przywództwem mniejszości żydowskiej w Ameryce i Izraelem. Nie jest to dobre ani

dla Żydów amerykańskich ani dla państwa Izrael”.

Amerykańska Organizacja Syjonistow /”Zionist Organization of America”/ popiera partie

„Likud” Ariela Szarona. Redaktor tej organizacji, Bradford Pilcher, napisal 19-go marca 2004 r.,

że „głos na Johna Kerry jest głosem popierającym Palestyńczyków”. Jest to typowe wystąpienie

popierające Busha za jego postawę pro-izraelską. „Teraz jest najwyższy czas, żeby /mniejszość ży-

dowska w USA/ publicznie mniej popierała państwo Izrael” /zwłaszcza, że już ponad 1000 żołnie-

rzy amerykańskich zginęło w Iraku, i tysiące jest okaleczonych na całe życie/. Pro-izraelskie pismo

„Moment” opublikowało artykuł Leonarda Fein’a, w którym to artykule napisał on, że skandale te

obnażają rolę mniejszości żydowskiej w „tworzeniu polityki USA na Bliskim Wschodzie”. Autor

ten wyraża wątpliwość, czy Irak może być przemieniony w „demokrację, lub nawet praworządne

państwo”, i że można spowodować „efekt domina” i „z demokratyzować” cały Bliski Wschód, i że

można to wszystko zrobić „dla dobra Izraela”. Eliahu Salpeter uważa, że tym jest to sedno sprawy,

i o to krytycy Izraela w amerykańskim ruchu pokoju w USA piszą na internecie. Krytycy ci uwa-

żają, że ojczyzną Żydów amerykańskich jest Izrael. Faktycznie większość Żydów amerykańskich

ma nastawienie pro-izraelskie, ale tylko mała część spośród nich czynnie popiera Izrael pieniężnie

i politycznie w USA. Amerykańscy krytycy polityki pro-izraelskiej neokonserwatystów w rządzie

Busha wiedzą, że wśród przywódców neokonserwatystów przeważają Żydzi /głównie trockiści na-

wróceni na syjonizm/. Według izraelskiego autora podwójna lojalność Żydów amerykańskich jest

„wymysłem antysemitów”. Ten stan rzeczy, według autora, myli Żydów w Izraelu. Oskarżenia Ży-

dów amerykańskich o „podwójną lojalność”, powinno być, według tego izraelskiego autora, zwal-

czane przez rząd izraelski dla dobra państwa Izrael.

Prof. Iwo Cyprian Pogonowski

PROKLAMACJA DNIA PAMIĘCI GENERAŁA K. PUŁASKIEGO PRZEZ

PREZYDENTA STANÓW ZJEDNOCZONYCH AMERYKI PÓŁNOCNEJ

Historia rewolucyjnego bohatera wojennego generała brygady Kazimierza Puła-

skiego to historia męstwa i poświęceń, które pomogły zabezpieczyć wolność Ameryki.

Urodzony w Polsce w 1745 roku, Kazimierz Pułaski pierwsze wyróżnienie jako boha-

ter wojskowy zdobył walcząc o swój ojczysty kraj - Polskę. W całej Europie był znany

ze swej śmiałości w walce i zaangazowania w sprawę wolności. W 1777 roku w Paryżu

Pułaski spotkał się z Benjaminem Franklinem i zgodził się wesprzeć Amerykanów w ich

walce o wolność. Szybko udowodnił, że jest utalentowanym przywódcą wojskowym i

został mianowany generałem brygady. Rekrutując i szkoląc specjalne korpusy składające

się z żołnierzy amerykańskich, polskich, irlandzkich, francuskich i niemieckich, znane ze

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

12

dyci kontrolują prowincje i zarabiają na handlu heroiną. Za czasów rządu talibów produkcja he-

roiny w Afganistanie była blisko 40 razy mniejsza niż jest dziś. Wyznaczony przez Amerykanów

prezydent Afganistanu, Hamil Karzai kilkakrotnie ledwo uniknął śmierci z rąk terrorystów. Karzai

jest głównym kandydatem wśród 17-stu innych ludzi ubiegających się o prezydenturę w wyborach

9-tego października 2004. Wybory w atmosferze względnego spokoju byłyby korzystne dla Bu-

sha, natomiast anarchia i akty terroru w czasie wyborów w Afganistanie kompromitują jego pla-

ny „instalowania demokracji” w krajach Islamu. Jeżeliby udało się Amerykanom schwytać lub za-

bić Osama bin Laden’a przed wyborami, to Bush mógłby twierdzić, że napad na Irak nie utrudnił

światowej „wojny z terrorem”. Podobne znaczenie dla Busha miałoby schwytanie lub zabicie Ay-

mana al-Zawahri w Iraku.

Według Said’a, plany Busha żeby USA dalej trzymały się tego samego sposobu walki z terrory-

stami, raczej niż szukały wycofania się z Iraku, wydawały by się wtedy wyborcom amerykańskim

bardziej uzasadnione. Program trzech debat telewizyjnych Busha i Kerry’ego jest korzystniejszy

dla kandydatury mniej znanego ogółowi Amerykanów przeciwnika obecnego prezydenta USA.

Już po pierwszej debacie akcje Kerry’ego poszły trochę w górę. Bush krzywił się i chmurzył, co

nie zrobiło dobrego wrażenia na wyborcach. Wysokie ceny ropy naftowej nie odbiły się jak dotąd

na kampanii wyborczej w USA. Natomiast była by silna reakcja na spektakularne akty sabotażu,

który by zagroził zmniejszeniem dostaw płynnego paliwa. Tego rodzaju zdarzenie Bush mógłby

przedstawiać jako dowód że jego wersja „wojny z terrorem” jest uzasadniona, na co Kerry odpo-

wiada, że on by lepiej bronił Ameryki przed terrorem niż Bush to czyni. G.F. Seib uważa, że spek-

takularny atak terrorystów na USA przed wyborami miałby wielkie znaczenie. W Ameryce panu-

je silny nastrój zagrożenia atakiem terrorystów przy jednoczesnej niewiedzy jakie plany na terenie

USA terroryści faktycznie mają. Podstawowe pytanie jest, czy dla Al -Kaidy pożyteczniejszy jest

Bush czy Kerry. Wielu uważa, że polityka Busha była po myśli Osamy bin Ladena, i dała mu wiel-

ki wzrost w ilości ochotników do walki przeciw USA i Izraelowi. Propaganda „wojny z terrorem”

byłaby wzmocniona nowym aktem terroru w USA, i być może Amerykanie doszliby do wniosku,

że Bush jest bardziej bojowy i przez to skuteczniejszy w walce z terrorystami. Tak Bush jak i Kerry

prześcigają się w zapewnieniach o ich poparciu dla Izraela i uważają, że ponad wszystko „Izraela

ma prawo bronić się”, nawet jeżeli masowo morduje Paletyńczyków. W rezultacie niektórzy sobie

kpią, że najbliższe wybory w USA dadzą odpowiedź, kto przez najbliższe cztery lata będzie głów-

nym szabas- gojem na świecie. Najbliższe tygodnie pokażą, czy słuszne są spekulacje co do „nie-

spodzianki październikowej” oraz, czy i w jakie formie będzie ona miała miejsce.

Prof. Iwo Cyprian Pogonowski

Czy USA daje zbyt wielkie poparcie Izraelowi?

Eliahu Salpeter napisał artykuł pod tym tytułem 6-go października 2004 r., w gazecie izrael-

skiej „Haaretz”, w którym to artykule wyraźnie stawia sprawę „podwójnej lojalności” Żydów ame-

rykańskich i wspomina takie klasyczne przykłady jak szpiegostwo Żyda amerykańskiego Jonathana

Pollarda, i przekazywanie przez tegoż szpiega tajemnic amerykańskich do Izraela i USSR. Pollarda

przypomniała sobie publiczność amerykańska w związku z aferą szpiegowską Larry’ego Franklina.

Już wspomina się jak dalece śledztwo wcześniej wytoczone było „pozbawione taktu i wrażliwości,

oraz było nie na poziomie i nie właściwe” wobec oskarżonego Żyda. Samo wspominanie wcześniej-

szego śledztwa wobec żydowskiego lobby (AIPAC), „nadało charakter antysemicki dochodzeniu

przeciw Franklinowi”. Mimo to oskarżenie o podwójną lojalność nie pojedynczego człowieka, ale

całego żydowskiego lobby jest niewygodne dla Żydów, ponieważ oskarżenie to wskazuje na bli-

skie powiązania amerykańskich organizacji żydowskich z państwem Izrael.

17

ujawnił, powołując się na nieznany dokument pozostający w prywatnych rękach, że inspiratorem

porwania księdza Jerzego był ówczesny sekretarz KC PZPR Mirosław Milewski. Wszyscy zabójcy

opuścili już więzienia, zmienili nazwiska, miejsca zamieszkania a nawet wygląd. Cieszą się wol-

nością. W tym miejscu muszę koniecznie za-znaczyć, że przedstawiony właśnie przebieg wyda-

rzeń jest ich oficjalną wersją odtworzoną na podstawie procesu toruńskiego. Jak wiemy proces ten

został dokładnie „wyreżyserowany” przez wła-dze komunistyczne tak, by oskarżeni w nim funk-

cjonariusze, którzy z jakichś powodów przyznali się do winy, otrzy-mali możliwie jak najmniej-

szy wymiar kary oraz, by nigdy nie wyszły na jaw nazwiska, a być może i narodowość rze-czywi-

stych oprawców księdza Jerzego.

W wydanej, w tym roku, książce „Ksiądz Jerzy w rękach oprawców” Krzysztof Kąkolewski

wysuwa zupełnie inną hipotezę przebiegu wydarzeń. Według autora, ksiądz Jerzy po por-waniu,

został przetransportowany do Warszawy helikopterem i przetrzymy-wany oraz bestialsko torturo-

wany w je-dnym z budynków SB lub MSW. Wskazuje na to choćby, nieujawniony w czasie ze-

znań lekarza przeprowadza-jącego autopsję fakt, że podczas tych tortur wyrwano Mu język. Jak-

że to charakterystyczne dla stosowanych przez stulecia carskich, a potem i sowieckich metod tor-

turowania więźniów politycz-nych. Gdyby prawdziwe były wydarzenia skonstruowane na potrze-

by procesu tor-uńskiego, coś takiego nie mogłoby mieć miejsca. W czasie procesu nie podano

także informacji o analizie składu chemicznego wody znajdującej się w płucach ofiary. Dlaczego?

Takich pytań, wątpliwości i zaskakujących odpowiedzi jest w książce bardzo dużo. Celem porwa-

nia, według Kąkolewskiego, była nie śmierć księdza Jerzego lecz próba, oczywiście nieudana, za-

straszenia i następnie „zwerbowania” Go do współ-pracy przeciwko Solidarności i hierarchii ko-

ścielnej. Prawdopodobnie jednak ksiądz Jerzy, ze względu na swoje wątłe zdrowie, nie przetrzy-

mał tych bestia-lskich tortur.

Kąkolewski uważa, że śmierć księdza Jerzego datuje się na 22 lub 23 października, a więc na

kilka dni po porwaniu, i że martwe, zmaltretowane ciało kapłana wrzucono najpierw do Jeziorka

Czerniakowskiego w Warsza-wie, skąd wydobyto je 29 października, przywieziono i wrzucono do

Wisły na tamie pod Włocławkiem. Wszystkich Państwa, zainteresowanych tym tematem, odsyłam

i zachęcam do przeczytania książki Krzysztofa Kąkolewskiego, która ukazała się w tym roku na

polskim rynku wydawniczym. Jest to bogata w informa-cje wielowątkowa lektura przedstawiają-ca

męczeństwo i tragiczną śmierć księdza Popiełuszki w szerokim tle historyczno-politycznym.

Ksiądz Jerzy Popiełuszko to nie je-dyna ofiara tamtych mrocznych dni. Niemal w przededniu

obrad Okrągłego Stołu zamordowano księży Niedzielaka i Suchowolca, a latem, zanim sformowa-

no tzw. Rząd Jedności Narodowej zabito księdza Zycha. W chwili swej śmierci ksiądz Jerzy Po-

piełuszko miał zaledwie 37 lat.

Sutanna i mundur

Urodził się 14 września 1947 roku we wsi Okopy koło Suchowoli na Podlasiu. Jego rodzice,

Marianna i Władysław, prowadzili gospodarstwo rolne. Od dzie-ciństwa był ministrantem. Jego na-

uczy-ciele wspominają Go jako skromnego, przeciętnie zdolnego, lecz ambitnego ucznia. O swo-

im powołaniu kapłańskim powiadomił dopiero w czasie balu ma-turalnego. W 1965 r. Jerzy Popie-

łuszko wstąpił do Wyższego Seminarium Du-chownego w Warszawie. Na początku drugiego roku

studiów został wcielony do wojska i znalazł się w specjalnej jednostce dla kleryków w Bartoszy-

cach. Jako żołnierz wyróżnił się wielką odwagą w obronie swoich przekonań, co spo-wodowało

liczne szykany ze strony prze-łożonych i kadry oficerskiej. Mimo tego, nie rozstał się ze swoim ró-

żańcem. Przymusowa służba wojskowa odbiła się bardzo niekorzystnie na Jego zdrowiu. Z kło-

potami zdrowotnymi borykał się do końca swego życia. 28 maja 1972 r., z rąk Księdza Kardyna-

ła Stefana Wyszyń-skiego przyjął święcenia kapłańskie. Na swoim obrazku prymicyjnym wypisał

znamienne słowa: “Posyła mnie Bóg, abym głosił Ewangelię i leczył rany zbolałych serc”. Pozo-

stał tym słowom wierny do końca.

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

13

16

Kapłan i patriota

Ksiądz Jerzy pełnił swoją posługę duszpasterską w parafiach: p.w. św. Trójcy w Ząbkach, Mat-

ki Bożej Kró-lowej Polski w Aninie, oraz w parafii p.w. Dzieciątka Jezus na Żoliborzu. Pracował

także w Duszpasterstwie Aka-demickim św. Anny i prowadził konwer-satorium dla studentów me-

dycyny. Pod koniec 1978 roku został mianowany duszpasterzem średniego personelu medycznego.

Ostatnim miejscem Jego pracy była parafia p.w. św. Stanisława Kostki w Warszawie.

Czasem przełomu w życiu księdza Jerzego Popiełuszki stało się lato 1980 roku. W niedzielę,

31 sierpnia, delegacja strajkujących hutników poprosiła Księdza Kardynała Stefana Wyszyńskie-

go o przy-bycie duchownego na teren huty. Kapelan Księdza Prymasa przybył do Kościoła św.

Stanisława Kostki i poprosił księdza Czarnotę o udanie się do strajkujących hutników. Ks. Czarno-

ta przygotowywał się właśnie do Mszy św., więc do wyjazdu chętnie zgłosił się ksiądz Jerzy. Tak

zaczęła się Jego praca w Duszpasterstwie Ludzi Pracy, jego duchowa przyjaźń z robotnikami. Nie

wiedział wówczas jeszcze, że w tej posłudze wykona się cały sens Jego powołania. Od tego spo-

tkania, co niedzielę, o godz. 10-tej odprawiał dla nich Mszę św. Zorganizował także swoistą „szko-

łę dla robotników”. Prowadził katechezę, zapraszał spe-cjalistów różnych dziedzin, by prowadzi-

li wykłady z historii Polski, literatury, spo-łecznej nauki Kościoła a nawet prawa, ekonomii i tech-

nik negocjacyjnych.

Po wprowadzeniu stanu wojennego, 13 grudnia 1981 roku, ksiądz Jerzy orga-nizował liczne dzia-

łania charytatywne, wspomagał ludzi prześladowanych, skrzywdzonych i uciśnionych oraz ucze-stni-

czył w procesach tych, którzy zostali aresztowani za przeciwstawianie się prawu stanu wojennego.

Od 28 lutego 1982 r., na prośbę księdza Teofila Boguckiego, ksiądz Popiełuszko przej-muje cele-

browanie Mszy świętych za Ojczyznę, które odbywały się w Kościele św. Stanisława Kostki od paź-

dziernika 1980r. Te Msze św., gromadzące coraz to więcej i więcej wiernych z Warszawy i wszyst-

kich zakątków Polski, stały się manifestacją wiary i patriotyzmu Polaków. Dowodem na to, że ruch

Solidarności nie upada. Kazania księdza Jerzego, oprawione programami poetycko-muzycznymi w

wykonaniu najwspanialszych artystów, to głoszenie Ewangelicznej Prawdy, ukazywanie zła, kłam-

stwa i fałszu w ich szatańskiej istocie, przypominanie podstawowych prawd o człowieku i świecie

wyra-stających z Dobrej Nowiny Chrystusa i nauczania Kościoła. Ta Prawda była dla ludzi otuchą

i umocnieniem. Źródłem wiary, nadziei i miłości. Nauką męstwa. Dlatego właśnie kazania księdza

Jerzego stały się przedmiotem oszczerczych i zajadłych ataków władz PRL. “Aby pozostać człowie-

kiem wolnym duchowo - mówił ksiądz Jerzy - trzeba żyć w prawdzie. Życie w prawdzie to dawa-

nie świadectwa na zewnątrz, to przyznawanie się do niej i upominanie się o nią w każdej sytuacji.

Prawda jest niezmienna. Prawdy nie da się zniszczyć taką czy inną decyzją, taką czy inną ustawą.

Na tym polega w zasadzie nasza niewola, że poddajemy się panowaniu kłamstwa, że go nie dema-

skujemy i nie protestujemy przeciwko niemu na co dzień. Odważne świadczenie prawdy jest drogą

prowadzącą bezpośrednio do wolności.“ (z homilii wygłoszonej 31 października 1982r.). We wrze-

śniu 1983r. ksiądz Jerzy zorganizował piel-grzymkę robotników “Huty Warszawa” na Jasną Górę.

Za rok do Częstochwy zaczną pielgrzymować robotnicy z całej Polski. Idea księdza Jerzego prze-

rodziła się w coroczną ogólnopolską Pielgrzy-mkę Ludzi Pracy.

Kampania oszczerstw i nienawiści

Działalność księdza sprawia, że staje się On celem niewybrednych ataków władzy. Dwukrot-

nie włamano się do Jego mieszkania, niszczono Jego samochód, śledzono Go, a nawet tzw. “nie-

znani sprawcy” wrzucili do Jego mieszkania ładunek wybuchowy. W tym samym czasie, we wrze-

śniu 1983r., ówczesna wiceprokurator wojewódzki, Anna Jackowska, wszczęła śledztwo w spra-

wie “nadużywania wolności sumienia i wyznania na szkodę PRL” przeciwko księdzu Jerzemu. W

grudniu postawiono Mu zarzuty. Rozpoczął się wyjątkowo trudny czas w Jego życiu. Czas prze-

słuchań, aresztowań, czas zastra-szania. Został oskarżony, ale na mocy amnestii z 1984 r. uwol-

niony od kary.

wencyjnym. Ten pakt formuje się przeciw hegemonii USA. Wszyscy trzej członkowie „nowej osi”

twierdzą, że walczą z „terroryzmem fanatyków islamskich”, ale jednocześnie opierają się amery-

kańskiej polityce walki z islamem, według schematów syjonistycznych. Bronią się przeciw roz-

budowie władzy amerykańskiej super potęgi i amerykańskiej kontroli pól naftowych Bliskiego

Wschodu i Azji Środkowej.

„Nowa oś” Chin, Indii i Rosji chciałaby ukrócić spekulację międzynarodowego kapitału, w dużej

mierze kontrolowanego przez Żydów, i zajmować wspólne stanowisko wobec międzynarodowych

wielkich korporacji. Trzy państwa chciały zapewnić sobie udział w programie WTO /World Trade

Organization/. Tak więc „nowa oś’ jest na drodze do stworzenia dużej siły w oparciu o fakt, że po-

łowa mieszkańców ziemi mieszka na jej terytorium. Nim to nastąpi, członkowie „nowej osi” mu-

szą załatwić sprawę sporów granicznych, jak to czynią Rosja i Chiny. Moskwa nawet zaprosiła Pe-

kin do udziału w rozwoju gospodarczym Syberii i Dalekiego Wschodu, gdzie szybko rośnie liczba

ludności chińskiej. Chiny muszą przekonać swoich partnerów, że zgadzają się na definitywne za-

kończenie sporów granicznych.

Opozycja ze strony Rosji przeciw tworzeniu przez Amerykanów marionetkowego reżimu w Ira-

ku za pomocą metod stosowanych w Ameryce Środkowej przez Negroponte, dzisiejszego amery-

kańskiego ambasadora w Bagdadzie, jest oparta na głębokiej wiedzy fachowej budowniczych im-

perium satelickiego w Europie Środkowowschodniej. Dziś rządzą oni w Moskwie i dobrze rozu-

mieją plany wojny permanentnej, tym razem o „demokrację”, prowadzonej przez neokonserwaty-

stów, czyli trockistów nawróconych na syjonizm, którzy dziś przewodzą w Pentagonie. Żydzi ci

są głównymi architektami napadu na Irak, który z kolei przyczynił się do tworzenia „nowej osi”
Chin, Indii i Rosji.

Prof. Iwo Cyprian Pogonowski,

Blacksburg, USA

Niespodzianka w październiku?

W tradycji amerykańskich kampanii wyborczych na prezydenta USA jest zawsze obecne po-

dejrzenie, że prezydent walczący o swoją następną kadencję zaskoczy wyborców jakimś drama-

tycznym zdarzeniem w październiku przed wyborami, które mają miejsce z początkiem listopada.

L. Paul Bremer, były cywilny administrator amerykańskiej okupacji Iraku dostarczył pierwszej nie-

spodzianki. Mianowicie znalazł się on niepolitycznie 5-go października 2004 r., kiedy publicznie

oznajmił, że obecny chaos w Iraku pod rządami marionetkowego premiera Allawi jest spowodo-

wany błędami strategicznymi. USA użyło zbyt malej ilości żołnierzy od początku podboju Iraku.

Co wiecej, Bremer dziś mówi, że interweniował w tej sprawie bez skutku. Niespodziewane wy-

stąpienia Bremera ilustrują, jak ważne są zdarzenia nieprzewidziane przez prezydenta Busha, któ-

ry jest jednocześnie kandydatem na następną kadencję. Gerald F. Seib dyskutował o tej sprawie

6-go października w sekcji „Capital Journal” w „The Wall Street Journal”. Uważa on, że obecna

kampania wyborcza w USA jest pod znakiem zapytania z powodu napięcia w stosunkach między-

narodowych, i ogólnego w Ameryce poczucia strachu z powodu zagrożenia jakimś aktem terroru.

Obecna niepewność może nagle przeważyć opinię wyborców w jedną albo drugą stronę, z powo-

du nieoczekiwanego zdarzenia w ciągu ostatnich tygodni przed wyborami. Jest tak ponieważ ani

Bush ani Kerry nie mają decydującej przewagi i łatwo mogą stracić poparcie większości wybor-

ców z powodu jakiegoś nagłego i niespodziewanego nieszczęścia spowodowanego przez dotąd

nie wykrytych terrorystów.

Obecnie poza Irakiem G.F. Seib widzi możliwość „niespodzianki październikowej” w pięciu

wersjach. Wybory w Afganistanie są pod znakiem zapytania. Afganistan dziś dostarcza 75 procent

heroiny na światowym rynku narkotyków, według senatora Johna Edwards’a, kandydata na wice-

prezydenta /5-go października 2004 r./. Sytuacja polityczna w Afganistanie jest chaotyczna a ban-

background image

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 6 (6)

14

15

Związku Sowieckiego.

Oficjalnie trzy państwa „nowej osi” twierdzą, że ich porozumienie nie jest skierowa-

ne przeciw USA, z którym to państwem wszyscy trzej członkowie osi starają się, każdy z osobna,

utrzymać jak najlepsze stosunki ekonomiczne i polityczne. Boją się oni zarówno amerykańskiego

„unilateralizmu” /działań na własną rękę/, jak i doktryny Busha o „atakach zapobiegawczych”.

Dwóch członków nowego „trójkąta strategicznego”, Rosja i Indie, miało spory graniczne z Chi-

nami. Wszyscy oni nie chcą otwarcie zająć postawy antyamerykańskiej. Jednak w sprawie ataku

na Irak każdy z nich wypowiadał się negatywnie. Wszystkie trzy państwa „nowej osi” popierają

„wielobiegunowość” świata. „Wielobiegunowość” nie podoba się Waszyngtonowi, który kontrolu-

je obecny „jednobiegunowy” układ sił. Niedawno Bush zachowywał się tak, jak gdyby ONZ była

instytucją już przestarzałą i właściwie nieaktualną. Teraz postawa Waszyngtonu zmienia się w ob-

liczu ruchu oporu w Iraku i z powodu potrzeby pomocy wojskowej i finansowej w celu kontynu-

owania okupacji Iraku.

Putin służył w sowieckim aparacie terroru i pamięta „zimną wojnę”, ale właśnie dzięki niej

Chiny stały się dla USA częścią układu przeciwwagi dla Związku Sowieckiego. Indie natomiast

były bardziej neutralne w czasie zimnej wojny, chociaż w wielu sprawach zajmowały prosowiecką

postawę. Szósta flota USA, z jej uzbrojeniem nuklearnym, zjawiła się w 1971 roku w Zatoce Ben-

galskiej /w czasie wojny hindusko-pakistańskiej / i przyczyniła się do stworzenia państwa Bangla-

desz na wschodzie Indii. Arsenał nuklearny Indii został stworzony we współpracy z Izraelem, od

którego kupują strategiczny sprzęt wojskowy. Indie podzielają niepokój Izraela w sprawie „islam-

skiej bomby nuklearnej” w rękach Pakistanu. Premier Indii Altai Bihari Vajpayee chciałby pozy-

skać USA przeciw państwom islamskim w imię „naturalnego przymierza” dwu największych li-

czebnie demokracji na świecie. Niestety, istnieje głęboka różnica poglądów w sprawie nowego sys-

temu przeciwrakietowego i z powodu zerwania przez Busha 30-letniego traktatu ABM /Anti-Bali-

stic Missle/. Mimo to, jak słusznie zauważa Sultan Shahin w artykule „Three of a kind: India, Chi-

na and Russia” w „Asia Times” z 26 września 2004 r., powiązania Indii z Izraelem są najlepszą

drogą do „serca” rządu Busha.

Brak amerykańskiego poparcia dla Indii przeciw terroryzmowi w Kaszmirze irytuje Hindu-

sów. Z drugiej strony wiadomo, że dyktator w Pakistanie jest potrzebny Amerykanom, żeby z jego

pomocą mieć dostęp do Afganistanu. Żadna „islamska demokracja” w Pakistanie nigdy nie dała-

by Waszyngtonowi takiego dojścia. Rosja i Chiny bardziej otwarcie niż Indie oponują przeciw ta-

kim posunięciom amerykańskim jak kryzys w Kosowie i zniszczenie suwerenności Jugosławii bez

zgody ONZ. Oba te państwa bronią swoich stref wpływów - Rosja w rejonie Kaukazu i Azji Środ-

kowej, a Chiny w rejonie Tajwanu i na przybrzeżnych wodach Pacyfiku. Dla obu tych krajów - Ro-

sji i Chin - rozpad etniczny jest zagrożeniem.

Wszystkie trzy państwa „nowej osi” pragną rozbudowy ich gospodarki i w tym celu potrzebna im

jest wzajemna współpraca, która już nabiera rozpędu, w dużej mierze z powodu „jednostronnego”

amerykańskiego ataku na Irak i okupacji tego kraju. Naukowe opracowanie strategii „wielobiegu-

nowego” świata według Sultana Shahina, odbywa się w Chińskim Instytucie Studiów Międzyna-

rodowych, moskiewskim instytucie RAS Studiów Dalekiego Wschodu oraz w Instytucie Studiów

Chińskich w New Delhi. Naukowe spotkania tych instytucji rozpoczęły się we wrześniu 2001 r. w

Moskwie, były kontynuowane w listopadzie 2002 r. i mają mieć dalszy ciąg w listopadzie 2004 r.

w New Delhi.

Do wspólnych celów państw „nowej osi” należy stworzenie „wielobiegunowego” świata, zwal-

czanie hegemonii /USA/, budowa międzynarodowego systemu równych sobie państw członkow-

skich i współpraca przeciw terroryzmowi, zorganizowanej przestępczości i handlowi narkotyków.

Współpraca ta ma się opierać na zasadach „współistnienia”. „Nowa oś” nie popiera tworzenia no-

wych przymierzy, ale ostro opiera się polityce „jednobiegunowego” unilateralizmu i wojnom pre-

Jesienią sytuacja ks. Jerzego Popiełuszki była bardzo trudna. Czuł się zmęczony ciągłymi ataka-

mi, przeczuwał, że grozi Mu śmierć. Nasilające się kło-poty ze zdrowiem i ciągłe napięcie psy-chicz-

ne wskazywały, że czas pomyśleć o jakimś wypoczynku. Ksiądz Prymas zaproponował Mu wyjazd

na studia do Rzymu, pozostawiając jednak Jemu sa-memu decyzję w tej sprawie. Ksiądz Jerzy po-

został w Warszawie. 13 paź-dziernika 1984 r., upozorowany przez Służby Bezpieczeństwa wypa-

dek drogo-wy na trasie z Gdańska do Warszawy był drugą próbą zamachu na życie księdza Popie-

łuszki. Trzecią, zaplanowano i wykonano 19 października 1984 r.

Uczestnicy pogrzebu księdza Jerzego, a były ich dziesiątki tysięcy, mieli świa-domość, że była to

jedna z największych zbrodni jakich dokonał reżim moskiewski w Polsce. A przecież to nie opraw-

cy zwyciężyli. To ksiądz Jerzy swoją śmiercią zadał cios terroryzmowi i fałszowi komunistyczne-

mu. 7 sierpnia 1991r. w homilii wygłoszonej podczas mszy św. we Włocławku, Papież Jan Paweł II

powiedział: “Kulturę europejską tworzyli męczennicy trzech pierwszych stuleci. Tworzyli ją także

męczennicy na wschód od nas - i u nas - w ostatnich dziesięcioleciach. Tak! Tworzył ją ksiądz Je-

rzy. On jest patronem naszej obecności w Europie za cenę ofiary życia, tak jak Chrystus.“

Proces beatyfikacyjny

8 lutego 1997 roku rozpoczął się proces beatyfikacyjny księdza Jerzego Popiełuszki. Na eta-

pie diecezjalnym za-kończył się w lutym 2001r. Trwał 4 lata. Członkowie Trybunału Beatyfikacyj-

nego przesłuchali 41 świadków. Powstał dokument zawierający ok. 1200 stron zapisów tych prze-

słuchań, opinii teolo-gów i biegłych. 3 maja 2001 r rozpoczął się w Watykanie drugi etap procesu

beatyfikacyjnego księdza Popiełuszki. Postulatorem generalnym w tym procesie jest, rektor Pa-

pieskiego Instytutu Polskiego w Rzymie, ks. prof.dr hab. Zbigniew Kierniakowski. Ostatni o prasa

krajowa doniosła, że być może w przyszłym roku Ojciec Święty Jan Paweł II odwiedzi Ojczyznę

by osobiście dokonać Aktu Beatyfikacji Sługi Bożego Księdza Jerzego Popiełuszki. Kardynał Jó-

zef Glemp, Prymas Polski, który wielokrotnie analizował życie i śmierć ks. Jerzego, w czasie od-

słonięcia pomni-ka ks. Popiełuszki w Ząbkach, 23 paź-dziernika 1997 r., powiedział: “Pamięć o

księdzu Jerzym jest dla nas wezwa-niem do dobra, do zwyciężania zła - nie złem, nie nienawiścią,

lecz dobrem.” Jak dzisiaj, po dwudziestu latach, odnosimy się do słów księdza Jerzego wygłasza-

nych podczas Mszy św. za Ojczyznę? Czy kontynuujemy Jego dążenie ku Prawdzie? 27 maja 1984

r. ksiądz Jerzy powiedział: “Niech na koniec będzie nam ostrzeżeniem świadomość, że naród gi-

nie, gdy brak mu męstwa, gdy oszukuje siebie, mówiąc, że jest dobrze, gdy jest źle, gdy zadowa-

la się tylko półprawdami.”

Nie ma jeszcze w Ojczyźnie ani sprawiedliwości ani prawdy. Zaprzepaszczono pamięć

męczeńskiej śmierci księdza Jerzego i spuściznę Jego nauczania podczas spotkań w Magdalence i

przy Okrągłym Stole. Komuniści, jak zwykle podstępnie, zalegalizowali swoją władzę pod płasz-

czykiem rzekomo demokratycznych rządów i przemian. Ciągle więc potrzeba nam, o co nawoły-

wał usilnie ksiądz Jerzy i za co oddał swoje życie, wytrwałości i męstwa na drodze do Prawdy i

rzeczywistej wolności, te bowiem pochodzą wyłącznie od Boga.

Krystyna Konwisorz

Calegry, Kanada

WIDZIANE Z AMERYKI – KOMENTARZE OD NASZEGO

KORESPONDENTA Z USA

Skutki ataku na Irak – „Nowa Oś”?

Z końcem września 2004 r. ministrowie spraw zagranicznych Chin, Indii i Rosji spotkali się

w Nowym Jorku w ramach trójstronnych rokowań, które zaczęły się dwa lata temu, zaraz po ame-

rykańskim ataku na Irak. Niektórzy uważają, że powstaje „trójkąt strategiczny” lub „nowa oś” jako

przeciwwaga dla Stanów Zjednoczonych i ich „jednobiegunowej” pozycji siły od czasu rozpadu


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Biuletyn SN, Okręg Dolnośląski nr 8
Biuletyn SN, Okręg Dolnośląski nr 9
Biuletyn SN, Okręg Dolnośląski nr 10
Biuletyn Instytutu Pamięci Narodowej nr 11 12 2008 Różnymi drogami do Niepodległości
Biuletyn Informacyjny Nr 3
Załacznik nr 4 - wzór umowy, Przegrane 2012, Rok 2012, poczta 28.08 Dolnośląskie parki
biuletyn Dobrego humoru Nr 13, Biuletyny Dobrego Humoru
Biuletyn Dobrego Humoru Nr 9, Biuletyny Dobrego Humoru
Biuletyn Informacyjny Nr 5
Załacznik nr 1- oświadczenie 1, Przegrane 2012, Rok 2012, poczta 28.08 Dolnośląskie parki
Biuletyn Dobrego Humoru Nr 2, Biuletyny Dobrego Humoru
Biuletyn Dobrego Humoru Nr 13 (2009r), Biuletyny Dobrego Humoru
Biuletyn Sądu Najwyższego Nr 209 z dnia 12 marca 2009 r, Prawo
Załącznik nr 3 - formularz ofertowy, Przegrane 2012, Rok 2012, poczta 28.08 Dolnośląskie parki
Biuletyn Dobrego Humoru Nr 12 (2009r), Biuletyny Dobrego Humoru

więcej podobnych podstron