Numer 2(9) Rok II
Wałbrzych, luty 2005
SPIS RZECZY
100 rocznica urodzin oraz 5 rocznica śmierci Leona Mireckiego, wybitnego Działacza
Narodowego .....................................................................................................................3
Prof. .Maciej Giertych kandydatem na Prezydenta RP ....................................................4
Prof. Maciej Giertych w Prawyborach w Okęgu Pomorskim najlepszym kandydatem
na prezydenta ..................................................................................................................4
Nadzwyczajny Zjazd we Wrocławiu: Piotr Surowiecki .................................................5
Pełnomocnik Rządu do walki z rodziną: Sławomir Olejniczak ......................................5
Czy konstytucja UE ma na celu integrację kultury Zachodniej z kulturą Wschodu?:
Stanisław Bulza ...............................................................................................................8
„Zwyciężyłeś Galilejczyku!”: Stanisław Bulza .............................................................10
Pierwszy Synod Archidiecezji Opolskiej: Bolesław Grabowski ....................................11
Przykra prawda historyczna: prof. Iwo Cyprian Pogonowski.........................................13
Człowiek człowiekowi wilkiem: prof. Iwo Cyprian Pogonowski...................................14
Zmienimy nasz kraj – obiecujemy!: Roman Giertych....................................................15
X Walny Zjazd Unii i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej w Punta Del Este:
inż. Jerzy Skoryna...........................................................................................................19
X Walny Zjazd w Punta Del Este: wystąpienie inż. Jerzego Skoryny............................21
Tacambaro 2004 r. do dnia dzisiejszego: inż. Jerzy Skoryna .........................................23
Czy na poniższe pytania będą odpowiedzi?: dr Stafan Pagowski .................................25
Brońmy Dobrego Imienia Polski: Stanisław Bulza........................................................28
Oświadczenie LPR w sprawie Obozu Zagłady w Auschwitz........................................29
Spotkanie opłatkowe w Wałbrzychu ..............................................................................30
NOWOŚCI WYDAWNICZE ........................................................................................30
Umykając piekłu: Konstanty Piekarski...........................................................................30
„HORYZONTY” - Powrót do źródeł: dr Stanisław Kozanecki ....................................31
OGŁOSZENIA ...............................................................................................................32
„Przyszłość należy do tych co mają ideę,
wiarę w nią i zdolność poświęcenia”.
/Roman Dmowski/
BIULETYN INFORMACYJNY
32
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
linscy, Stanisław Mikciuk, Mieczysław Modelski, N.Nagórska, Adam Nechay, Maria Nowaczyńska, Zbi-
gniew Poray-Łukaczyński, J. Przybyłowicz, Stefan Maria Rostworowski, Ignacy Józef Szemborowocz, Jan
Ulatowski, Ojciec J. Warszawski - Ojciec Paweł, Wojciech Zaleski), z kolei kilkudziesięciu i wreszcie po-
nad tysiąca ideowców, stając się coraz bardziej znaczącą przeciwwagą romantycznych wizji równie dziel-
nych, ale politycznie błądzących ideowych przyjaciół, w tym okresie zbytnio związanych z obozem forma-
listycznego legalizmu.
Zakładając nasz miesięcznik, wyszliśmy z założenia absolutnej konieczności niezależności finanso-
wej od kogokolwiek. Podkreślam: od kogokolwiek. Materialnym fundamentem naszych „Horyzontów”
było słowo honoru kilku założycieli oddawania 7% swoich zarobków na pokrycie kosztów druku i wy-
syłki miesięcznika, no i na jakże skromną pensję redaktora.
Od wiosny 1956 do lata 1971 r. ukazało się 180 numerów. Z tych 13.000 stron druku staraliśmy
się wybrać teksty najwierniej odzwierciedlające główne koncepcje ideowo-polityczne nurtu narodowe-
go oraz – w granicach możliwości – problemy kultury, cywilizacji i religii mające przecież wpływ za-
sadniczy na nasze ideowe i polityczne oblicze. Z co najmniej dziesięciu dokumentów ściśle naukowych
(pióra profesora Jarry z Oxfordu) umieszczamy niestety tylko niektóre. W tym wydaniu, z powodów fi-
nansowych, zmuszeni jesteśmy traktować w pełni po macoszemu – mimo ich wagi – problemy gospo-
darcze, ekonomiczne, rolnictwa, beletrystyki, poezji. Mamy głęboką nadzieję, że następne wydanie obej-
mie wszystkie działy bez wyjątku.
Wszystkie syntezy są zbiorem najważniejszych odcinków artykułów respektujących co do lite-
ry teksty oryginalne. W kilku miejscach zmieniliśmy tytuły artykułów w celu łatwiejszego uchwycenia
zmodyfikowanej kompozycji.
Czytelnicy nie dość obeznani z problematyką okresu „zimnej wojny” zdziwią się, że w tej książce
zaczynamy opis wydarzeń od naszkicowania sytuacji nie w Polsce, w Stanach Zjednoczonych i w Rosji
sowieckiej. Szliśmy i idziemy tą drogą, bo to od ich decyzji zależał wówczas los naszego globu, a więc
śledzenie ich polityki i ich aktów było naszym kluczowym obowiązkiem.
Niech mi będzie wolno dorzucić, że bez pomocy trzech przyjaciół (dr St. Majdański, redaktor K.
Murasiewicz, dr J. Pociej) ta pozycja nie ujrzałaby światła dziennego. Należy im się bardzo, bardzo ser-
deczne podziękowanie.
Ci z czytelników, którzy pragnęliby zaznajomić się z pełnią tekstów znajdą komplety „Horyzon-
tów” w bibliotekach Uniwersyteckich Krakowa, Łodzi i lubelskiego KUL-u, no i u mnie. Zagranicą je-
dyny pełny komplet znajduje się tylko w Bibliotece Uniwersytetu w Stanfordzie (Kalifornia).
Dr Stanisław Kozanecki
Ohain, Belgia
OGŁOSZENIA
KONFERENCJA „ODRZUCIĆ KONSTYTUCJĘ UE”
Stowarzyszenie Stronnictwo Narodowe, Młodzież Wszechpolska i Liga Polskich Rodzin w Wałbrzy-
chu zapraszają na Konferencję „Odrzucić konstytucję UE”. Konferencja odbędzie się w Wałbrzychu
w Sali Parafii Św. Aniołów Stróżów przy ul. Garbarskiej 4 w dniu 14 marca /poniedziałek/ 2005 r. o
godz. 17.00. W Konferencji udział wezmą między innymi poseł RP Janusz Dobrosz, senator Ryszard Ma-
tusiak, poseł RP Grzegorz Górniak, Paweł Zanin – politolog, Paweł Sulowski.
60. ROCZNICA POWROTU ZIEM PIASTOWSKICH DO MACIERZY
Stowarzyszenie Stronnictwo Narodowe Okręgu Dolnośląskiego zaprasza chętnych do Komitetu Organi-
zacyjnego obchodów 60. rocznicy powrotu Ziem Piastowskich do Macierzy. Uroczystości odbędą się w Wał-
brzychu w dniu 8 maja 2005 r. Zgłoszenia prosimy składać na piśmie na adres redakcji „Biuletynu...”.
Bog - Ojczyzna - Rodzina
STOWARZYSZENIA
STRONNICTWO NARODOWE
OKRĘG DOLNOŚLĄSKI
31
POLECAMY NASTĘPUJĄCE WITRYNY INTERNETOWE:
Nowa Myśl Polska - http://www.myslpolska.icenter.pl
Sewris inernetowy LPR - http://www.lpr.pl
Młodzież Wszechpolska - http://www.wszechpolacy.pl
„Słownik prawicy współczesnej pod redakcją Jacka Bartyzela - http://www.kkwl.webpark.pl
„Opoka w Kraju” pod redakcją prof. Macieja Giertycha - http://www.ciemnogrod.net/owk/
Związek Polaków w Niemczech „Rodło”- http://www.rodlo.de
Koło B. Żołnierzy AK, SPK, USOPAL - http://www.polskiinternet.com/skoryna
Fundacja im. Piekarskiego w Calgary - http://www.polandpolska.org
Ponadto: http://www.wandea.org.pl, http://www.prawy.pl, http://www.prawica.net,
http://www.kochampolske.net
Archiwum Zeszytów Narodowych pod redakcją Stanisława Bulzy od nr 1 do 25 oraz kolejnych
wydań „Biuletynu...” - http://www.zory.lpr.pl oraz http://www.wandea.org.pl
Rada Programowa: Wojciech Wierzejski – poseł do Parlamentu UE, Grzegorz Górn-
jak – poseł RP, Paweł Sulowski – Radny Sejmiku Dolnośląskiego, Piotr Ślusar-
czyk – Radny Sejmiku Dolnośląskiego, dr Stefan Pagowski /Kanada/, Zdzisław Duda
/Niemcy/, Kazimierz Murasiewicz, Bolesław Grabowski, Grzegorz Gościński.
Redakcja: Stanisław Bulza – redaktor naczelny, Paweł Zanin – zastępca red. naczelne-
go, Teresa Milanowska – sekretarz redakcji, Kazimierz Wzosek, Piotr Malewicz, Ma-
rek Paśko, Ryszard Fajt, Tomasz Pluta, Franciszek Hnatów, Tadeusz Ważny, Andrzej
Gniatowski.
Skład komputerowy: Andrzej Jasek, Paweł Zanin.
Wydawca: Stowarzyszenie Stronnictwo Narodowe, Zarząd Okręgu Dolnośląskiego.
Adres: 58-309 Wałbrzych, ul. Długa 59/8, tel. 074/ 665-77-35,
e-mail: stanislawbulza@op.pl,
Do użytku wewnętrznego.
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Informacje:
www.PolandPolska.org
.
„Horyzonty”- powrót do źródeł, dr Stanisław Kozanecki, str. 250 dużego formatu. Polskie Wydawnictwo
Encyklopedyczne.
Książka w przygotowaniu do druku. Cena 25 zł.
Zamówienia prosimy składać: Maria Kozanecka, ul. Julianowska 1/361, 91-473 Łódź
Konto bankowe: 86 1140 2017 0000 4102 0402 3487 – SWIFT: Brex plpwmul
„HORYZONTY” - POWRÓT DO ŹRÓDEŁ
FRAGMENT WSTĘPU
Wszechpolska myśl narodowa bazowała się, i to od podstaw, na przemyśleniach i wizjach głównie
dwóch postaci: Popławskiego i Dmowskiego. Od tej pory rozwija się już od ponad 125 lat w ramach róż-
nych struktur, ale dostosowanych do rzeczywistości oraz mniej czy więcej bliskich wizji wyżej cytowa-
nych filarów. Życie wykazało, że potrafiła zrozumieć i wziąć w swe żagle zachodzące przeobrażenia – tak
w kraju jak na całym globie – i to w stale zmieniających się sytuacjach politycznych.
Jak każdy twór stworzony wolą i wysiłkiem ludzi, choćby najlepszej woli, idea narodowa przecho-
dzi przez okresy nie tylko wzrostu ale i poślizgnięć. Jednym z tych poślizgnięć był okres 1940 – 1945,
w którym ówczesna główna organizacja nurtu narodowego „Stronnictwo Narodowe” poszło drogą, któ-
ra – na szczęście tylko miejscami – była tak ślizga, że groziła zboczeniem nawet od zasadniczych zało-
żeń Obozu.
- - - - - - - - - - -
Kapitulacja hitlerowskich Niemiec w maju 1945 r. dla Polaków – tak dla trzonu nękanego w kraju jak
i dla diaspory – okazała się nie być końcem wojny, a tylko końcem pierwszego rozdziału wojny o niepod-
ległość. Nasza wola wyrwania się z podległości znienawidzonej Rosji Sowieckiej wrzuciła nas w ramio-
na tych ośrodków politycznych Stanów Zjednoczonych i całego „Wolnego Świata”, które poszły na „zim-
ną wojnę” z Rosją sowiecką, wojnę o panowanie nad światem. Dla głównego ośrodka polskiej emigracji,
z rządem osiadłym w Londynie na czele, zimna wojna była wstępem do faktycznej wojny ze ZSRR, pod-
czas gdy dla Amerykanów, a jeszcze bardziej dla Anglików, była misterną grą celem której było wygra-
nie wyścigu o panowanie nad światem – bez uciekania się do otwartej wojny. Główne polskie politycz-
ne ośrodki emigracyjne tej zasadniczej różnicy między nimi i nami nie uchwyciły. Polski Londyn przez
dziesiątki lat swoje istnienie i sens swego bytu opierał na formalistycznym „legalizmie” budowanym na
fundamencie przedwojennej konstytucji, nie zdając sobie sprawy, że wojna miedzy dwoma atomowymi
potęgami byłaby biologicznym końcem rdzenia narodu, który w tym samym czasie, miedzy Odrą, Wisłą
i Bugiem, walczył o przeżycie.
Trzeba niestety powiedzieć, że ta „polityka” głównych ośrodków emigracyjnych, „polityka” oparta na
ślepej nienawiści do Rosji, i nie licząca się z realiami, dominowała w głównych obozach politycznych emi-
gracji przez dziesiątki lat, i jeszcze dzisiaj, po pięćdziesięciu latach, można tu i tam znaleźć zaślepionych
wyznawców tej aberacji. Na szczęście, obok tychże, wśród grona ideowej i politycznej elity przedwojenne-
go Stronnictwa Narodowego /najsilniejszej formacji politycznej w Polsce przedwojennej/, istniała i z lata-
mi rozrastała się niezależna od nacisku USA i Wielkiej Brytanii polska myśl polityczna nawiązująca do za-
łożeń, do fundamentów narodowej myśli politycznej tworzonej przez Dmowskiego i Popławskiego i długie-
go szeregu działaczy tak narodowych jak ludowych.
I tak powstała koncepcja wydawania miesięcznika o charakterze nie partyjnym a ideowo-politycznym.
Decyzja wydawania „Horyzontów” - a więc „powrót do źródeł” – zapadła w roku 1955. Pierwszy numer
miesięcznika „Horyzonty” ukazał się na wiosnę 1956 r., a więc na sześć miesięcy przed dojściem do władzy
Gomółki. Ten organ ujrzał światło dzienne głównie dzięki osobistości wyjątkowej, jaką był naczelny redak-
tor tego organu Witold Olszewski i także duchowej, intelektualnej i materialnej pomocy najpierw kilkuna-
stu ( Jan Barański, tadeusz Borewicz, W. Borysiewicz, Jędrzej Giertych. I. Grabowska, Juliusz Grządziel,
Stanislaw Jóźwiak, Władysław Juchnowicz, M. Kasterska, Zygmuny Kotkowski, Stanisław Kozanecki, Eu-
geniusz Jarra, W. Krajewski, Zygmuny Król, Bożyk Kurowski, Tomasz Łużny, braci Adam i Jerzy Macie-
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
30
3
100. ROCZNICA URODZIN ORAZ 5. ROCZNICA ŚMIERCI
LE
ONA MIRECKIEGO, WYBITNEGO DZIAŁACZA NARODOWEGO
Leon Mirecki urodził się 21 lutego 1905 r. w Krakowcu, woj. lwowskie, w rodzinie urzędniczej, z ojca
Dominika i matki Pauliny z domu Ścisłowskiej. Był jednym z ośmiorga rodzeństwa. Oboje rodzice pocho-
dzili z rodzin o tradycji powstańczej. Dom był bardzo patriotyczny, a wszystkie dzieci od małego wdrażane
były do pracy społecznej i politycznej, w którą angażowały się przez całe życie. Leon ukończył szkołę po-
wszechną w Ulanowie, a gimnazjum w Nisku (matura w 1925 r.).
W roku 1920, mając 15 lat, brał udział w wojnie z bolszewicką Rosją jako ochotnik w formacji parami-
litarnej „Obywatelska Legia Ochotnicza”, za co otrzymał Krzyż 1920 Roku. W szkole średniej należał do
Narodowej Organizacji Gimnazjalnej (NOGA). Żywo uczestniczył w życiu społecznym, będąc m.in. preze-
sem szkolnego kółka naukowego. Studia prawnicze ukończył w 1933 r. na KUL. Jako student działał w Mło-
dzieży Wszechpolskiej (MW) i w Stronnictwie Narodowym (SN). Po ukończeniu studiów rozpoczął aplika-
cję adwokacką w Ostrowi Mazowieckiej u mec. Władysława Bereźnickiego, tamtejszego prezesa SN. Rów-
nocześnie był sekretarzem Zygmunta Berezowskiego, posła SN z okręgu Ostrów i Wysokie Mazowieckie.
Nie ominęły go represje rządu sanacyjnego. W 1934 r., na mocy dekretu o utworzeniu obozu w Berezie, zo-
stał aresztowany wraz z 30 innymi działaczami narodowymi i tymczasowo osadzony w więzieniu w Łom-
ży. Po selekcji niektórych przewieziono do Berezy Kartuskiej, a innych zwolniono, wśród nich Leona Mi-
reckiego (po 6 tygodniach aresztu).
Zaraz po wybuchu II wojny światowej Leon Mirecki zaczął budować konspiracyjną organizację wojsko-
wą w oparciu o struktury SN. Mirecki był pierwszym komendantem powiatowym NOW. W wyniku dekon-
spiracji musiał uciekać z Ostrowi do Warszawy. Tam oddał się w całości działalności konspiracyjnej w SN i
NOW. Został zastępcą kierownika Wydziału Organizacyjnego SN oraz inspektorem w Komendzie Głównej
NOW, a po scaleniu NOW z AK, inspektorem Komendy Okręgu Białostockiego AK. Brał udział w Powsta-
niu Warszawskim. Wzięty do niewoli niemieckiej przebywał w obozie w Pruszkowie, skąd uciekł. Po prze-
sunięciu się frontu na zachód w styczniu 1945 r. nastąpiła nowa faza działalności konspiracyjnej.
Wnet zaczęły się wielkie aresztowania i zatrzymano prawie cały Zarząd SN. Jako jeden z nielicznych
uniknął aresztowania, a to on właśnie miał sieć kontaktów terenowych. Doprowadził do odbudowania za-
rządu z ks. Władysławem Matusem jako prezesem i Janem Matłachowskim jako wiceprezesem i delegatem
SN do Rady Jedności Narodowej i Delegatury Rządu. Wkrótce został aresztowany. Był brutalnie przesłu-
chiwany. Doświadczył bicia i kloacznego karceru. Przewieziono go następnie do Warszawy i tam przesłu-
chiwano dużo ostrzej. Przesłuchaniami kierował płk Światło, a uczestniczyli w nich też Halicki i Humer. Bił
go też Łabanowski, o którym Światło mówił przez radio z USA, że ubierał się w sutannę i proponował spo-
wiedź skazanym na śmierć. Śledztwo trwało ponad rok. Na zbiorowym procesie dostał 5 lat więzienia. Od-
siedział dwa - resztę objęła amnestia.
Po wyjściu z więzienia, mimo posiadanych uprawnień, nie mógł uzyskać wpisu na listę adwokacką.
Osiadł u rodziców na wsi w Racławicach i pracował fizycznie. Nie trwało to długo - po siedmiu miesiącach
aresztowano go ponownie. Gdy wrócił po siedmiu latach, rodzice już nie żyli. Osadzono go w X Pawilonie
na Mokotowie. Był to czas stosowania szczególnie brutalnych metod w śledztwie. Stosowano różnego ro-
dzaju bicia, stójki w wodzie, karcer i inne tortury. Koszmar śledztwa trwał dwa lata. Przesłuchujący intere-
sowali się szczególnie kontaktami z Adamem Doboszyńskim, którego oskarżali o kolaborację z Niemcami.
Doboszyńskiego rozstrzelano po sfingowanym procesie. Mirecki dostał wyrok 7 lat.
Po wyjściu na wolność osiadł w Krakowie i nadal pracował fizycznie. Ożenił się z Ireną Szymanowską,
kurierką z AK. Ukończył kurs przewodników po Krakowie, ale gdy wyszła na jaw jego więzienna przeszłość,
został skreślony z listy uprawnionych do oprowadzania wycieczek. Był jeszcze kilkakrotnie aresztowany.
Łącznie w więzieniach PRL przesiedział 10 lat. Przez lata był wychowawcą młodzieży narodowej. Współ-
pracował ze wszystkimi ośrodkami reaktywującego się ruchu narodowego. Był bardzo religijny - wchodząc
do kościoła, zawsze całował znajdujący się przy wejściu krucyfiks, bo tak go nauczył ojciec. Był członkiem
Trzeciego Zakonu Św. Franciszka, działał też w Towarzystwie Przyjaciół Dzieci. Swoich własnych nie miał,
wraz żoną przyjął więc na wychowanie dwóch chłopców z domu dziecka w wieku 10 i 15 lat. Oboje pomogli
im ukończyć szkoły i wejść w samodzielne dorosłe życie. Jako prezes honorowy Rady Naczelnej Stronnic-
twa Narodowego mecenas Leon Mirecki do końca służył wiernie ojczyźnie. Zmarł 21 lutego 2000 r. w Ra-
cławicach, w dniu swoich 95. urodzin. Pogrzeb śp. Leona Mireckiego odbył się w 28 lutego 2000 r. o godz.
Aby nigdy więcej nie powtórzono tak okrutnego błędu ludzkości -pozbawionej wszelkich zahamowań
pogardy do drugiego człowieka, musimy posiadać wiedzę: jak to się stało i kto był tego autorem.
Bogusław Rogalski
Rzecznik prasowy Ligi Polskich Rodzin
Poseł do Parlamentu Europejskiego
SPOTKANIE OPŁATKOWE W WAŁBRZYCHU
Liga Polskich Rodzin powiatu wałbrzyskiego i Stronnictwo Narodowe Oddziału Wałbrzyskiego zor-
ganizowały w dniu 22 stycznia br. w Wałbrzychu w auli Kościoła Św. Aniołów Stróżów spotkanie opłatko-
we, które rozpoczęło się od uroczystej Mszy Św. w intencji Romana Dmowskiego w Kościele Św. Anio-
łów Stróżów. Następnie uczestniczy przeszli do auli przy kościele. Gości powitał Kazimierz Wrzosek, pre-
zes LPR. Wśród gości byli między innymi: poseł RP Grzegorz Górniak, Ksiądz Prałat Bogusław Wermiński,
Tomasz Pluta - radny Miasta Wałbrzycha i przewodniczący Klubu Prawicy, Marian Kudyba - radny Miasta
Świdnica, Mieczysław Łuszczyński - prezes LPR w Świdnicy, Edwarda Mikuła – prezes Towarzystwa Słu-
gi Bożej Anny Jenke, Danuta Piątkowska z Biura Rodziny Radia Maryja w Wałbrzychu. W spotkaniu wzię-
ło udział około 100 osób.
Na wstępie głos zabrał poseł RP Grzegorz Górniak, który między innymi powiedział: Na początku pra-
gnę podziękować wszystkim tu obecnym, za skorzystanie z zaproszenia i przybycie na to wspólne spotka-
nie w tak licznym gronie. Dziękuję tym, którzy własną pracą przygotowali to spotkanie tak, abyśmy mie-
li się gościć i posilić, ale - co najważniejsze - przełamać się opłatkiem, który zjednoczy nas wszystkich w
dziele czynienia dobra i służenia innym oraz sobie nawzajem. Jednakże pamiętajmy, moi Drodzy, również
o tych, którzy z różnych powodów nie mogli się opłatkiem podzielić oraz o tych, dla których ten gest skie-
rowany w kierunku drugiego człowieka, to jeden z bardzo nielicznych momentów radości i pokoju w ciągu
roku. Mam tu na myśli starszych i dzieci z rodzin biednych, bezrobotnych, rolników. Myślę, że każdy z nas
w swoich rodzinach ma kogoś, kogo sytuacja jest bardzo ciężka i kogo może wspomnieć w swych myślach
i modlitwach dzisiejszego wieczoru. Nie jest też przypadkiem, że spotkaliśmy się właśnie w Wałbrzychu, w
mieście, w którym trudna sytuacja społeczeństwa jest bardzo widoczna.
W ostatnim czasie, jakże pięknym, bo przecież świątecznym, miałem okazję spotkać się osobiście z wie-
loma rodzinami, szczególnie z dziećmi. Moją wolą było, aby obdarzyć radością te dzieci, dla których czas
Świąt Bożego Narodzenia nie koniecznie jest czasem szczęścia. Dlatego postanowiłem przygotować pacz-
ki ze słodyczami, owocami, kalendarzami dla najbardziej potrzebujących. Nie zapomnę radosnych twarzy i
uśmiechów, które - za sprawą prezentów - od dzieci doświadczyłem. To by najwspanialszy prezent jaki moż-
na otrzymać. W jednej chwili wypełniłem się radością, ale jednocześnie poczuciem żalu, żalu wypływające-
go ze świadomości, że spełnienie świątecznych marzeń dzieci, to jedynie kropla w morzu potrzeb. Dzieląc
się opłatkiem ze wszystkimi tu zebranymi, życzę Państwu dużo zdrowia, pogody ducha, radości oraz miło-
ści wobec siebie i innych.
Ksiądz Prałat Bogusław Wermiński życzył wszystkim wytrwałości, rozwagi w dążeniu do celu oraz by
wszyscy tu zgromadzeniu byli wierni ideałom Ligi Polskich Rodzin. Po wystąpieniu Ks. Prałata, członek SN
ze Świebodzic Tadeusz Ważny przypomniał fragmenty Orędzia Ojca Św. Jana Pawła II na Światowy Dzień
Pokoju 1 stycznia 2005 r. Po podzieleniu się opłatkiem, nastąpiło śpiewanie Kolęd. Wszyscy uczestnicy ba-
wili się wyśmienicie. O godz. 21.00 zebrani odśpiewali Apel Jasnogórski., po czym spotkanie zakończono.
NOWOŚCI WYDAWNICZE
„Umykając piekłu”, autor: Konstanty Piekarski, str. 254. Wydawnictwo Antyk.
Książka jest już w księgarniach
Autor był Polakiem, ranny we wrześniu 1939 roku, po zagarnięciu jego Oddziału Artylerii Konnej przez Ar-
mię Czerwoną ucieka do Generalnej Guberni i zaczyna działać w AK. Zostaje aresztowany przez Gestapo i
po ciężkich przesłuchaniach wysłany, jednym z pierwszych transportów, do Auschwitz, gdzie współorganizu-
je wśród więźniów jeden z oddziałów Armii Krajowej - dowodzonych przez legendarnego rotmistrza Witol-
da Pileckiego.
Tłumaczenie: Stefan Poniecki. Edycja: Katarzyna Mąkowska, Kazimierz Klimek, Krystyna Konwisorz.
Copyright by Konstanty Piekarski Memorial Foundation.
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
14 w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach w Warszawie.
Na podstawie artykułu prof. Macieja Giertycha z „Naszego Dziennika” z 26-27 lutego 2000 r.
PROF.MACIEJ GIERTYCH KANDYDATEM NA PREZYDENTA RP
Prof. dr hab. Maciej Giertych urodził się 24 marca 1936 r. w Warszawie, syn Jędrzeja i Marii z
Łuczkiewiczów. Ożenił się z Antoniną Jachnik, wychowali czworo dzieci. Dziadek, Franciszek Giertych był
dyrektorem fabryki Poręba pod Zawierciem. Ojciec, Jędrzej Giertych był pisarzem, publicystą i wybitnym
działaczem Stronnictwa Narodowego. Maciej Giertych w latach 1945 - 1962 przebywał na emigracji. Ukoń-
czył leśnictwo na Uniwersytecie w Oksfordzie, doktoryzował się z fizjologii roślin na Uniwersytecie w To-
ronto. Od 1962 r. pracownik Instytutu Dendrologii PAN w Kórniku. Od 1970 r. docent, a od 1980 r. został
kierownikiem Zakładu Genetyki. Od 1976 r. wykłada genetykę populacyjną na Uniwersytecie M. Koperni-
ka w Toruniu. W 1989r. został profesorem zwyczajnym.
W latach 1969 - 1984 zajmował się przygotowaniem do druku spuścizny pośmiertnej wybitnego pol-
skiego historiozofa, prof. Feliksa Konecznego. Od 1982 r. wygłaszał referaty na tematy polityczne, społeczne
i religijne. Od 1986 r. zaangażował się w walkę z teorią ewolucji z pozycji nauk przyrodniczych. Był stałym
współpracownikiem „Rycerza Niepokalanej”. W latach 1986 - 1990 pełnił funkcję wiceprzewodniczącego
Prymasowskiej Rady Społecznej. Po śmierci w 1991 r. swego ojca Jędrzeja, który wydawał „Opokę” w Lon-
dynie i przysyłał ją do Polski, Maciej Giertych kontynuuje w Polsce jego dzieło. Teksty tam zamieszczane
wydaje w kolejnych tomach „Nie przemogą! Antykościół, antypolonizm, masoneria”. Od 1988 r. do 1991 r.
wydawał miesięcznik „Słowo Narodowe”. W 1988 r. wydał okolicznościowy numer „Gazety Warszawskiej.
W październiku 1987 r. uczestniczył, na zaproszenie Ojca Świętego Jana Pawła II, w Synodzie Biskupów
na temat laikatu jako audytor świecki. Od 1991 do 2004 r. był przewodniczącym Rady Naczelnej Stronnic-
twa Narodowego. Obecnie jest członkiem Rady Naczelnej stowarzyszenia SN i członkiem Rady Politycznej
LPR. W 2001 r. został posłem na Sejm RP z listy Ligi Polskich Rodzin, a w czerwcu br. został posłem do
Parlamentu UE. Doprowadził do powstania w Parlamencie UE Frakcji N i D /Niepodległość i Demokracja/.
Swoją pracę traktuje jako służbę Narodowi.
PROF. MACIEJ GIERTYCH PO RAZ SIÓDMY NAJLEPSZYM KANDYDATEM
NA PREZYDENTA RP
Nadzwyczajny Zjazd Okręgowy pomorskiej Ligi Polskich Rodzin jednomyślnie wybrał w Gdańsku Prof.
Macieja Giertycha jako kandydata Ligi na prezydenta Polski. Nadzwyczajny Zjazd Okręgowy pomorskiej
LPR odbył się w sobotę 22 stycznia br. w Sali konferencyjnej hotelu Novotel Marina w Gdańsku . Celem
zjazdu było wyłonienie kandydata na prezydenta RP z ramienia LPR. Sala konferencyjna została całkowicie
wypełniona członkami i sympatykami Ligi. Organizatorzy ocenili liczbę gości na ponad 300 osób! Każdy z
obecnych otrzymał plan obrad, regulamin wyborów kandydata, życiorys profesora Macieja Giertycha oraz
specjalne wydanie „Racji Polskiej” ze wstępnym raportem Romana Giertycha w sprawie Orlenu. Za stołem
prezydialnym zasiedli: - Robert Strąk – poseł RP, prezes pomorskiej LPR - Piotr Ślusarczyk – sekretarz ZG
LPR - Lesław Grabarczyk – radny sejmiku pomorskiego, wiceprezes pomorskiej LPR - Zenon Mroczkow-
ski – wiceprezes pomorskiej LPR Głównym gościem zjazdu był profesor Maciej Giertych, eurodeputowany
LPR, który został już wybrany na kandydata na prezydenta RP w sześciu innych okręgach. Spotkanie pro-
wadził Robert Strąk. Zjazd rozpoczął się modlitwą oraz odśpiewaniem hymnu narodowego. Po dokonaniu
rutynowych czynności takich jak zatwierdzenie porządku obrad, wybór komisji mandatowej i skrutacyjnej,
rozpoczęto zgłaszanie kandydatów. Poseł Strąk wysunął kandydaturę prof. Giertycha. Nie zgłoszono innych
kandydatów. Następnym punktem programu obrad, było umotywowanie kandydatury przez zgłaszającego.
Jednym z najbardziej oczekiwanych momentów była autoprezentacja kandydata.
Profesor Giertych zwięźle i rzeczowo scharakteryzował swoją wizję działalności po objęciu urzędu pre-
zydenta RP. Krótko odniósł się do osób, które pełniły ten urząd w ostatnich latach oraz podkreślił, co chce
zmienić w czasie pełnienia swojej prezydentury, w porównaniu do poprzednich. Najważniejszymi założenia-
mi prezydentury Macieja Giertycha są: obrona społeczeństwa przed szkodliwymi działaniami rządu - god-
ne reprezentowanie Polski za granicą jako partnera innych państw (nie jako petenta) - nie podpisanie ustaw
niezgodnych z prawem naturalnym (rezygnacja z urzędu jeżeli byłby zmuszony do podpisania) - kierowanie
NSDAP i w gestapo. Na pewno Hitler, nazizm i gestapo, są odpowiedzialne za zbrodnie i okrucieństwa. Ale
trzeba też pamiętać, że w aktach ludobójstwa brały udział miliony Niemców. Zbrodnie hitlerowskie, nazi-
stowskie są zbrodniami całego narodu niemieckiego. Są również politycy, którzy bawią się w historyków i - w
imię poprawności politycznej - fałszują historię. Tu już nie chodzi oto, że dążą oni do tego, by zrównać katów
z ofiarami (co jest niedopuszczalne), lecz oni chcą z ofiar uczynić katów. To nie jest ignorancja lecz jest to w
pełni świadome działanie, które ma na celu oczyszczenie z win Niemców, a obarczenie odpowiedzialnością
Polaków. Holokaust, dramat milionów ludzi, wyrażenie uniwersalne, stał się instrumentem polityki.
W negocjacjach nad ostatecznym tekstem rezolucji brytyjska baronowa Sarah Luford, z frakcji libe-
ralnej, nie zgadzała się, by do określenia „nazistowski obóz” dodać „niemiecki”. Oświadczyła, że nie wszy-
scy naziści byli Niemcami jak również nie wszyscy Niemcy byli nazistami. Natomiast Daniel Cohn Bendit
w wywiadzie udzielonym „Le Monde” powiedział, że „...trzeba będzie pomówić o antysemityzmie chrześci-
jańskim i pogromach Żydów, które miały miejsce, zanim Niemcy najechały Polskę”.
27 stycznia br., przed przyjęciem rezolucji o Auschwitz, przewo-dniczący PE, Josep Borell, powie-
dział, że jest ważne, by nigdy nie zapomnieć, co wydarzyło się podczas II wojny światowej, gdy reżim nazi-
stowski, pod wodzą Hitlera, zabił miliony Żydów, homoseksualistów, Słowian, Cyganów i osób upośledzo-
nych. Było to wystąpienie skandaliczne, gdyż Borell nie wymienił w ogóle Polaków. Natomiast gdy poseł
Bogdan Pęk podczas tej debaty powiedział: „Tutaj także przypominamy, że Hitler został wybrany demokra-
tycznie przez ogromną większość Niemców. Narodowy socjalizm nie został Niemcom narzucony...”, to Bo-
rell, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, odebrał mu głos! I kiedy zanosiło się na wielki skandal, li-
der europejskich socjalistów, Niemiec, Martin Schultz, zgłosił ustnie poprawkę, by figurujące w pierwotnej
wersji rezolucji określenie, iż Auschwitz założyli „naziści Hitlera”, zamienić na „Niemcy nazistowskie”. W
południe Parlament UE przyjął rezolucję w sprawie pamięci Holokaustu, w której znalazło się określenie,
że obóz Auschwitz-Birkenau był założony przez Niemcy nazistowskie. Za przyjęciem rezolucji głosowało
617 eurodeputowanych, nikt nie był przeciwny (10 posłów wstrzymało się). Ale czy ta rezolucja spowodu-
je, że nie będzie już fałszowania historii?
Na zakończenie trzeba wyraźnie stwierdzić, że o ile celem ostatecznym polityki niemieckiej jest zama-
zywanie historii, o tyle Rząd RP oraz placówki dyplomatyczne nie prowadzą żadnej polityki zwalczania an-
typolonizmu. Gdzie jest godność i duma narodowa ludzi odpowiedzialnych za obronę dobrego imienia Pol-
ski i Polaków? Czy Polska, Ojczyzna nasza, nie ma już obrońców?
Stanisław Bulza
OŚWIADCZENIE LPR
W SPRAWIE OBOZU ZAGŁADY W AUSCHWITZ
Posłowie LPR, przedstawili w imieniu frakcji Niepodległość i Demokracja alternatywny projekt uchwa-
ły europarlamentu, w którym przypominają, że niemieccy naziści utworzyli obóz Auschwitz początkowo po
to, aby eliminować elity polskiego narodu, a wśród ofiar zagłady obok Żydów znaleźli się Polacy. Większość
ugrupowań w Parlamencie Europejskim popiera uchwałę, w której brakuje jednoznacznego stwierdzenia nie-
mieckiej odpowiedzialności za zbrodnie ludobójstwa popełnione w obozie zagłady Auschwitz i innych (np.
Bełżec, Majdanek, Sobibór, Treblinka).
OŚWIADCZENIE
Prace związane z uchwaleniem rezolucji Parlamentu Europejskiego z okazji wyzwolenia Auschwitz uświa-
domiły nam, że historia traktowana jest przedmiotowo i nie wyciąga się z niej właściwych wniosków. Zbrod-
nie II wojny światowej miały konkretnych autorów, których trzeba jasno wskazać. Nie byłoby hitleryzmu,
wojny, obozów koncentracyjnych, morderstw, gwałtów, grabieży i zniszczenia, gdyby Niemcy gremialnie nie
udzielili poparcia narodowym socjalistom. III Rzesza nie była anonimową grupą kierowaną przez bezimien-
nych „hitlerowskich nazistów”, lecz stanowiła owoc pracy i dążeń konkretnego, niemieckiego narodu.
LPR protestuje przeciwko kolejnej próbie fałszowania historii Europy i relatywizacji faktów. Po raz ko-
lejny jesteśmy świadkami zorganizowanej akcji mającej na celu wymazanie ze zbiorowej świadomości rze-
czywistych sprawców okrutnych zbrodni, jakich dopuścili się naziści.
LPR w Parlamencie Europejskim wzywa polskich posłów z innych grup politycznych, oraz posłów in-
nych narodowości do nieudzielania poparcia „kompromisowemu” projektowi rezolucji, którego redakcja zo-
stała narzucona przez siły, które nie chcą pamiętać o rzeczywistych sprawcach zbrodni na ludzkości, jakich
dopuszczono się w obozie zagłady w Auschwitz.
4
29
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
się kompetencjami przy nominowaniu profesorów i generałów (nie względami politycznymi) - kierowanie
się moralnością przy nominowaniu sędziów (nie względami politycznymi) - częste wykorzystywanie prezy-
denckiej inicjatywy ustawodawczej, gdyby rząd nie inicjował potrzebnych ustaw Po autoprezentacji zebrani,
mogli zadać kandydatowi pytania. Profesor Giertych odpowiedział na wszystkie pytania i podkreślił jasno co
w obecnym układzie politycznym prezydent może przeprowadzić i jakie ma kompetencje. Kulminacyjnym
wydarzeniem zjazdu był jednogłośny wybór Macieja Giertycha na kandydata na prezydenta RP. Profesoro-
wi wręczono kwiaty i złożono gratulacje. Zebranie zakończono odśpiewaniem „Roty”. Po Zjeździe profesor
Maciej Giertych, Piotr Ślusarczyk i poseł Robert Strąk udali się na konferencję prasową.
JKG
NADZWYCZAJNY ZJAZD WE WROCŁAWIU
29 stycznia br., w sobotnie południe, odbył się Nadzwyczajny Zjazd Okręgu Dolnośląskiego Ligi Pol-
skich Rodzin, na którym odbyły się prawybory prezydenckie. Nominacje dolnośląskich działaczy uzyskał
prof. Maciej Giertych.
W auli Papieskiego Fakultetu Teologicznego zgromadziło się ok. 300 delegatów, działaczy i sympa-
tyków Ligi Polskich Rodzin. Zjazd otworzył szef dolnośląskiej LPR poseł Janusz Dobrosz, a poprowadził
go sekretarz LPR Piotr Ślusarczyk. Przybyło wiele znanych osób, oprócz wspomnianych prof. M. Gierty-
cha, J. Dobrosza, P. Ślusarczyka udział wzięli m.in. senator Ryszard Matusiak, poseł Grzegorz Górniak, wi-
cemarszałek województwa Artur Paprota, przewodniczący Sejmiku Radosław Parda, prezes Okręgu Dolno-
śląskiego SN Stanisław Bulza. Dolnośląscy działacze wybrali tylko jednego kandydata - prof. Macieja Gier-
tycha. Zgłosił go Janusz Dobrosz, a działacze poparli ten wybór przy zaledwie jednym głosie wstrzymują-
cym się. Janusz Dobrosz mówiąc o prof. Giertychu przybliżył jego duże dokonania naukowe (m.in. skończo-
ne studia na Oxfordzie, liczne publikacje), a także bardzo duże doświadczenie w polityce międzynarodowej
i prawość charakteru. Prof. Maciej Giertych przedstawił zgromadzonym swoją wizję prezydentury, odniósł
się zarówno do spraw wewnętrznych, jak i do polityki międzynarodowej. Dużo czasu zajęła dyskusja - dol-
nośląscy działacze zadawali liczne i ciekawe pytania. Zjazd przebiegł w rodzinnej atmosferze i pod koniec
wszyscy życzyli prof. Giertychowi rychłego objęcia najwyższego stanowiska w państwie.
Piotr Surowiecki
PEŁNOMOCNIK RZĄDU DO WALKI Z RODZINĄ
EGALITARNA UTOPIA
Przez prawie pół wieku nie udało się lewicy zbudować szczęśliwego społeczeństwa opartego na rów-
ności ekonomicznej, gdyż jak się okazało równość ekonomiczna może być tylko równością nędzarzy, któ-
rzy nic lub prawie nic nie posiadają i dzięki temu są równi. Po raz kolejny naturalna skłonność człowieka do
posiadania własności prywatnej i jej pomnażania pokazała jak bardzo utopijne i sprzeczne z naturą były te
pomysły. Nie ma i nie będzie równości w posiadaniu dóbr, gdyż jest to wynikiem naturalnych zdolności lu-
dzi, które właśnie są zróżnicowane - jedni są bardziej zdolni od innych i potrafią lepiej pomnażać posiada-
ne dobra. Zatem zróżnicowanie stanów posiadania pomiędzy ludźmi jest czymś normalnym wynikającym z
samej natury ludzkiej, co wielokrotnie było również potwierdzane w nauczaniu Kościoła. Równość ekono-
miczna jest równością w braku dóbr, natomiast posiadanie dóbr automatycznie prowadzi do ekonomicznych
nierówności. Nierówności ekonomiczne tworzą naturalną hierarchię pod względem stanu posiadania i stają
się zachętą dla ludzi, aby po tej drabinie dążyli, stosownie do swych umiejętności, do pomnażania posiada-
nych dóbr. Posiadanie bogactwa nie jest bowiem grzechem, a jedynie niewłaściwa postawa czyniąca z nie-
go przysłowiowego „złotego cielca” i najważniejszy cel życia człowieka.
Fiasko egalitarnej utopii na polu ekonomicznym jednak nie nauczyło niczego środowisk lewicowych,
które po doprowadzeniu Polski na skraj ekonomicznej katastrofy były zmuszone dokonać tzw. transforma-
cji ustrojowej przywracającej swobodę prywatnej przedsiębiorczości i możliwość pomnażania majątku oso-
bistego. Jednak lewica nie odstąpiła od utopijnego myślenia, którego celem jest poprawianie porządku usta-
nowionego przez Stwórcę i po raz kolejny pragnie obalić naturalny porządek rzeczy proponując budowę na-
stępnej wersji raju na ziemi. Tym razem swoje egalitarne skłonności lewicowi rewolucjoniści przenieśli w
sferę kultury i obyczajów, których podstawowym filarem i przekaźnikiem jest rodzina. Jak również wiado-
mo głównym przekaźnikiem wiary i chrześcijańskich obyczajów oprócz Kościoła hierarchicznego jest ro-
dzina oparta na związku małżeńskim, który w Kościele Katolickim został podniesiony do rangi sakramen-
tu. Stąd głównym celem ataku rewolucji kulturalnej, mającej na swych usługach przede wszystkim lewicu-
BROŃMY DOBREGO IMIENIA POLSKI
Radio Kanadyjskie, które emituje w języku francuskim, z okazji 60. rocznicy wyzwolenia Obozu Kon-
centracyjnego Auschwitz, opublikowało w programie „Zone Libre” w piątek, 21 stycznia br. o godz. 21.00,
historię polskiego księdza, który po 35 latach dowiedział się, że jest Żydem. Ten sam program został powtó-
rzony przez radio RDI w sobotę, 22 stycznia o godz. 21.00, i w poniedziałek, 24 stycznia o godzinie pierw-
szej rano. W internetowym przewodniku do tego programu napisano obraźliwe i szkalujące Polskę i Pola-
ków słowa: „60 lat po wyzwoleniu Auschwitz (Oświęcimia) , Polska i Polacy zaczynają po raz pierwszy za-
stanawiać się nad ich rolą w eksterminacji Żydów”.
„Przypisywanie Polsce i Polakom współudziału w morderstwach hitlerowskich Niemców na Żydach jest
wierutnym kłamstwem i stanowi rasistowską obrazę znacznej grupy etnicznej, jaką stanowią Polacy w Ka-
nadzie. Jest to szczególnie bolesne dla tych Polaków w Kanadzie i na świecie, którzy stracili swych rodzi-
ców i braci w Auschwitz oraz tych, których bracia polegli walcząc z hitlerowskim wrogiem, ramię w ramię
z Kanadyjczykami, na frontach Afryki Północnej, pod Falaise, Monte Casino i w Bitwie Powietrznej o An-
glię. Jeśli w tym programie znajdzie się aluzja, że Polska i Polacy są odpowiedzialni za morderstwa na Ży-
dach, program ten powinien być natychmiast usunięty z emisji. Dyrekcja programu winna się zapoznać z
faktami historycznymi na temat udziału Polski i Polaków w pokonaniu hitlerowskich Niemiec, i ofiarach ja-
kie ponieśli w czasie Holocaustu”.
Tyle z listu - protestu, który otrzymaliśmy od Romualda Odulińskiego z Montrealu i Jana Czekajow-
skiego z USA. Ciekawe, że program ten został nadany przed podjęciem przez Parlament UE rezolucji z oka-
zji 60. rocznicy wyzwolenia Auschwitz. Audycja ta stała się początkiem ataków na Polskę i Polaków. Ro-
muald Oduliński i Jan Czekajowski wysłali ten list-protest do Radia Kanadyjskiego. Wcześniej kanadyjska
CTV w swoim programie użyła określenia „polskie obozy koncentracyjne”. Polonia Kanadyjska przepro-
wadziła akcję wysyłania protestów do prezesa CTV, R. Hursta. Akcja okazała się skuteczna. Prezes wpraw-
dzie nie przeprosił, ale zabronił w programach kierowanej przez niego Stacji używania przymiotnika „Po-
lish” dla określenia obozów i gett z okresu II wojny światowej.
W czasie redagowania ostatecznej treści rezolucji Parlamentu UE z okazji obchodów 60. rocznicy wy-
zwolenia Auschwitz – Birkenau, rozpoczęła się nagonka na Polskę i Polaków przez światowe, wielonakłado-
we dzienniki. 25 stycznia br. L’Unita złośliwie informowała czytelników o debacie w PE na temat rezolucji
o Holokauście. W podtytule znalazły się następujące słowa: „Polacy nie chcieli aluzji do swoich win” oraz,
że „deputowani z Warszawy sprzeciwiają się wprowadzeniu fragmentów, mówiących o odpowiedzialności
ich kraju”. Artykułowi towarzyszył wywiad z Francesco Cataluccio, który został przedstawiony jako „wni-
kliwy badacz współczesnej historii Polski”. Tytuł tego wywiadu uderzał w czytelnika: „Prawdziwa wina Pol-
ski? Przymknęła oko”. 26 stycznia br. „La Republica” i „Il Fogilio” w swoich artykułach stawiały na jednej
płaszczyźnie określenia „polski obóz koncentracyjny” i „Lagier niemiecki”, a „The Guardian” pisał wprost
„polskie komory gazowe”. W kompromisowym tekście rezolucji Parlamentu UE napisano, że „Auschwitz
– Birkanau był to hitlerowski, nazistowski obóz zagłady, gdzie setki tysięcy Żydów, Romów, homoseksuali-
stów, Polaków i przedstawicieli innych narodów zostało zamordowanych”. Natomiast w jeszcze wcześniej-
szym tekście miało być stwierdzone, że były to „obozy śmierci w Polsce”. W tym kompromisowym tekście
Polaków umieszczono po homoseksualistach. Ten kompromisowy tekst mieli poprzeć w głosowaniu posło-
wie parlamentu UE z Platformy Obywatelskiej, PiS i Unii Wolności. Przeciwni byli tylko posłowie z LPR,
którzy w imieniu frakcji Niepodległość i Demokracja wydali Oświadczenie (poniżej).
Przypomnijmy zatem, że pochód nazizmu rozpoczął się w 1932 r., kiedy NSDAP stała się największą
partią niemiecką. Rok później Hitler został kanclerzem Niemiec. Jego wiece stanowiły wielką manifestację
fanatycznego nacjonalizmu. Wystąpienia Hitlera wzbudzały histeryczny entuzjazm. Filozofia Hitlera była
zaprzeczeniem wszystkiego, co uważano za cywilizowane, a jednak większość Niemców głosowała na Hi-
tlera. Miał on szerokie poparcie społeczne. Nazizm stał się oficjalną doktryną Niemiec i narodu niemieckie-
go. Hitler tylko wyrażał dążności, marzenia i wyobrażenia Niemców, którzy wszędzie przejawiali niezwy-
kłe okrucieństwo. W Europie Wschodniej masowo mordowali Polaków i Rosjan. Później zaplanowali rów-
nież program masowej eksterminacji Żydów i Romów. Szczególnie drastycznym przykładem polityki nie-
mieckiej były obozy koncentracyjne, w których wymordowano miliony ludzi. Alianci, którzy w maju 1945
r. rozpoczęli okupację Niemiec, oskarżyli naród niemiecki o zbiorową winę.
Dzisiaj są tacy historycy, którzy widzą źródło zbrodni i okrucieństw niemieckich w Hitlerze, nazizmie,
28
5
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
27
6
jące media, jak i wyspecjalizowane agendy państwowe, stała się instytucja małżeństwa i rodziny. To właśnie
przez ich obyczajową deformację i prawną degradację ma się dokonać ostateczna dechrystianizacja społe-
czeństw na drodze do budowy kolejnego raju pozbawionego Boga.
Rewolucja kulturalna, jak każda rewolucja dąży do obalenia porządku, aby zamiast niego ustanowić uto-
pijny stan rzeczy, który można nazwać pseudo-porządkiem. Można by zapytać, jaki porządek ma być obalony
i co zamiast niego ma być ustanowione. Przypomnę tutaj, że właśnie w książce „Rewolucja i Kontrrewolucja”
prof. Plinio Correa de Oliveira opisuje antychrześcijańską rewolucję jako złożoną z kolejnych faz: pierwszą
rewolucją był protestantyzm, który uderzył w porządek religijny; drugą była rewolucja francuska, która znisz-
czyła porządek społeczno-polityczny; a trzecią był komunizm walczący z porządkiem ekonomicznym.
1
Obecnie wkroczyliśmy w czwarty etap rewolucji, która walczy z porządkiem opartym na rodzinie.
Więzi rodzinne, które są bardzo silne nie mogą zostać zniszczone na drodze krwawej rewolucji, gdyż było-
by to równoznaczne z unicestwieniem społeczeństw. Stąd też taktyka tej czwartej rewolucji zwanej kultural-
ną nie jest oparta na przemocy, ale na wojnie psychologicznej i odpowiednim ustawodawstwie. Głównymi
narzędziami w tej walce są lewicujące media oraz tworzone pod płaszczykiem rzekomej obrony praw czło-
wieka agendy państwowe.
URZĄD DO WALKI Z RODZINĄ
Właśnie jedną z takich agend na terenie Polski, zgodnie z wytycznymi płynącymi z Unii Europejskiej,
jest Pełnomocnik Rządu ds. Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn w randze ministra. Stanowisko to piastowa-
ła najpierw Izabela Jaruga-Nowacka, a po jej odejściu Magdalena Środa. Jak sama nazwa wskazuje głównym
zadaniem Pełnomocnika jest wprowadzanie zasady równego statusu kobiet i mężczyzn w życiu społecznym,
o czym wyraźnie mówią również zapisy Rozporządzenia Rady Ministrów z 25.06.2002 r.
2
Problem polega
na tym, że pojęcie równego statusu nie zostało jasno określone. Trzeba sobie zdawać sprawę, że znaczenio-
wo jest ono o wiele szersze od pojęcia „równości wobec prawa”. Równy status wykracza poza sferę prawa
i wchodzi w zakres kultury, obyczajów i religii, a więc również życia rodzinnego, które jest przede wszyst-
kim regulowane przez normy obyczajowe i religijne.
Zatem realizowanie zasady równego statusu będzie miało charakter ingerencji państwa w sferę, któ-
rej nawet nie ośmielił się naruszać totalitarny reżim z czasów PRL. W ten sposób stanowisko Pełnomocnika
Rządu ewoluuje w kierunku polityczno-obyczajowej agendy mającej w końcu przekształcić się, zgodnie ze
wspomnianym rozporządzeniem, w umocowany ustawowo urząd ds. przeciwdziałania dyskryminacji.
3
Wspomniane rozporządzenie zawiera mnóstwo określeń typu: „zasada równego statusu”, „równe trakto-
wanie”, „równość szans” i „przeciwdziałanie dyskryminacji”, które nie posiadają jasnej definicji podobnie
jak niegdyś definicja „wroga klasowego” czy „walki klas”.
4
Takie pojęcia stwarzają możliwość arbitralnego
działania urzędników, którzy będą je interpretować wg wyznawanej przez siebie laickiej, lewicowej i femi-
nistycznej ideologii. W takiej sytuacji wykładnią dla działań państwowej agendy nie będą jasno sformuło-
wane przepisy prawa określającej ramy (a więc i granice) jej działania, ale utopijna ideologia oparta na za-
sadzie „tym gorzej dla faktów”.
Już teraz widać po działaniach Pełnomocnika, jakie postawy i zachowania społeczne są przez niego pro-
mowane, a jakie zwalczane. Mówiąc najkrócej instytucja ta promuje postawy permisywizmu i relatywizmu
moralnego, a zwalcza postawy wyrosłe z tradycji chrześcijańskiej, będącej przez wieki fundamentem życia
rodzinnego i społecznego Polaków.
Dla ideologicznego i propagandowego wsparcia działań Pełnomocnika powołano Radę Programowo-Kon-
sultacyjną. „Rada stanowi ciało doradcze Pełnomocnika, pełniące funkcję stałego roboczego zespołu opi-
niodawczego i opiniotwórczego, spełniającego również rolę wzajemnej komunikacji pomiędzy Pełnomocni-
kiem i organizacjami pozarządowymi.”
5
„W czasie trzyletniej działalności Pełnomocnika - dzięki wsparciu Rady Programowo-Konsultacyjnej - zo-
stało podjęte szereg efektywnych posunięć zmierzających do podniesienia świadomości społecznej w zakre-
sie równości płci i konieczności wykorzenienia istniejących w tym względzie stereotypów oraz zmiany na-
stawienia i zachowań wobec mniejszości etnicznych, mniejszości seksualnych (...)”.
6
Co jednak kryje się pod pojęciami „podniesienia świadomości społecznej”, „zmiany nastawienia i zacho-
wań” i „wykorzenienia istniejących stereotypów”. Są to synonimy rewolucyjnej indoktrynacji, mającej na
celu dyskredytowanie tradycyjnych chrześcijańskich postaw i obyczajów przy jednoczesnym promowaniu
zachowań z nimi sprzecznych.
uruchomienia, jesienią 1942 r. nadajnik rozmontowano, gdyż coraz więcej osób o nim wiedziało.
Wśród więźniów nie brakowało techników i inżynierów radiowców (np. inż. Fuchsenbrunen #108 061 po
przywiezieniu z Auschwitz zmontował i uruchomił w KL Buchenwald radiostację utrzymującą łączność z
Wojskiem Amerykańskim). Wtrąceni do Auschwitz, pracowali m.in. w zakładach SIEMENS, ss-FUNKSTEL-
LE (w tym samym budynku była kreślarnia, opisana przez Piekarskiego), naprawiali radia SS-manom (np.
inż. Jan Pilecki #808, przed wojną pracownik techniczny Polskiego Radia w Warszawie). Mieli także kon-
takty pozaobozowe poprzez dochodzących pracowników, zatrudnionych przez administrację Obozu Oświę-
cimskiego; części radiowe mogli “organizować” w miejscu pracy, a także od rozmontowujących skraksowa-
ne samoloty Rosjan, wśród których była grupa polskich lotników, zgarniętych do niewoli przez Sowietów,
we wrzesniu 1939 r. Rezultatem tego były conajmniej dwa radioodbiorniki, dzieki którym informacje o sy-
tuacji poza Obozem docierały do uwięzionych (np. radio ukryte w gabinecie dr. Deringa albo radioaparat na
akumulator wykonany po kryjomu w FAHRBEISTSCHAFT, którego zdjęcie zamieszczone jest w książce
A. Cyry i W. Wysockiego ROTMISTRZ WITOLD PILECKI, Warszawa 1977).
W rozmowach, K. Piekarski, a także Jego przyjaciel S. Kazuba wymieniał posiadanie radiostacji jako je-
den z argumentów na skuteczne przeprowadzenie powstania w obozie, które zachwiałoby machiną śmierci i
umożliwiłoby ucieczkę choćby małej grupie więźniów w 1942 roku.
Jeśli ktoś z Pierwszych Oświęcimiaków pamięta por. Konstantego Piekarskiego (“Kot”) #4 618 przyja-
ciela kpt. Kazuby - prosimy o informacje, także dotyczące Jego paromiesięcznej bytności w Polsce w 1946
roku; podobnie o kpt. Stanisła-wie Kazubie #1 630 (mieszkał w Warszawie ul.Cecylii 18/6), o por. Mieczy-
sławie Lebiszu z Warszawy (przybył do obozu w pierwszych dniach września 1940 razem z Piekarskim), o
Mieczysławie Pańszczaku, “Zygim” #2 020 (redaktor IKC’a z Warszawy?), o polskim siłaczu Shmellingu,
o nauczycielu Marcinku (wydał podreczniki szkolne z matematyki, pracował na początku w stolarni “Bez-
rękiego” Siegrutha #26), o braciach Kieliszek na rewirze i “Janie” z komanda Mierników. Również o tym
kim był kapo komanda Rollwagen (“Lui”) oraz pracowni Kartograficznej (“Fred”); prosimy też o informacje
dotyczace komand Garbarni (kapo “Karl”) oraz o dane dotyczące skundlonego - starszego bloku 10 - Emi-
la Bednarka #1 325 (dostał dożywocie we Frankfurcie w 1965 r.), a także kto z więźniów był zamieszany w
uruchomienie Puffu?
Co stało się z “selekcjonerem” Świętego Maksymiliana Kolbe - Fritzschem (nr ss-7287), który po wyeks-
pediowaniu do KL Flossenburg, w styczniu 1942, podobno po wojnie ukrywał się przed wymiarem sprawie-
dliwości? Czy ktoś ma zdjęcie tego kundla albo jest w stanie rozróżnić go na zdjęciach z Himmlerem (wizy-
tacje obozu)? [PS. upolowaliśmy zdjęcie tego kundla!- SP 2005-01-09]
7. Czy są wiążące ustalenia dotyczące zdrady organizacji Witolda Pileckiego z 6. I. 1943 roku (podobno
Ernst Malorny #60 368, potem Jerzy Krzyżanowski #5 715 vel Mieczysław Jelec [nowy] #181 455) i na-
stępnej zdrady z marca albo kwietnia 1943? Czy więzień Cyrankiewicz #62 933 był w nią zamieszany - bo-
wiem jego znajomość z ludźmi, stanowiącymi “górę” Związku Organizacji Wojskowych oznaczała (podob-
no) spotkanie z Palitzchem pod Ścianą Śmierci?
Jaka była Rota Przysięgi w organizacji Rotmistrza Pileckiego? Czemu po wojnie członkowie Organizacji
Rotmistrza Pileckiego byli prześladowani przez UB?
Dlaczego UB zabroniło starań o deportacje kapo Brodniewicza #1 a podobno i innych kundli z Niemiec -
czyżby COŚ wiedzieli niewygodnego dla w/w #62 933 [czyli Cyrankiewicza – przyp red.]?
8. Czy wśród pracowników Muzeum Oświęcimskiego znalazły się osoby zatrudnione w byłym Instytucie Hi-
storii PZPR i kto do 1990 roku spełniał w Muzeum rolę cenzora?
9. Prosimy o potwierdzenie autorstwa rysunków zamieszczonych w książce ESCAPING HELL na str. 38 i
49 (? Stanisław Gutkiewicz #11 003 [?-1942]) oraz str. 45, 47 i 133 (Mieczysław Kościelniak #??? czy ra-
czej Jan Baras-Komski #564, złapany po ucieczce w 1942 r. i oznaczony innym, nowym numerem #152 884
[1915-2002]).
Przygotował dla Fundacji Piekarskiego w Calgary: dr Stefan Pagowski, Toronto 1 czerwca 2004.
Powyższe PYTANIA poza przesłaniem na Spotkanie Oświęcimiaków w Harmezach zostały załączone (15.
XI. 04r.) do listu adresowanego do Prezesa Towarzystwa Opieki nad Oświęcimiem, inż. Kazimierza Albina,
profesora Jana Kantyki (e-mail z 16. XII. 04.), pani Siwek (18. XII. 04r.), Prezesa b. Oświęcimiaków w NY
p. Bruksa (7. I. 05r.) , Prezesa Komitetu Wolnych Polakow w Belgii, p. Kozaneckiego (9 I 05).
Dr Stefan Pagowski
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
7
26
Pod pozorem tworzenia lepszych stosunków społecznych działanie Pełnomocnika przyczynia się do
destrukcji istniejących więzi i nasilenia zjawisk patologicznych. Wystarczy przyjrzeć się bliżej podejmowa-
nym przez Pełnomocnika działaniom.
Przykładowo, za ładnie brzmiącym hasłem przeciwdziałania dyskryminacji mniejszości seksualnych, kryje
się promocja homoseksualizmu. Właśnie celem działań Pełnomocnika w tym zakresie jest zwalczanie tzw.
homofobii, którym to mianem określa się zdrowe postawy społeczne odrzucające dewiacyjne zachowania
homoseksualistów. Stąd wynika tworzenie ideologii o uciśnionej mniejszości seksualnej (na podobieństwo
klas uciskanych w marksizmie) i tworzenie z niej pseudonaukowego usprawiedliwienia dla kampanii pro-
mujących homoseksualizm jak np. Parada Równości, Marsz Tolerancji czy reklamowa akcja „Niech nas zo-
baczą”. Akcje te wywołały słuszne oburzenie społeczne, jednak Pełnomocnik podjął działania pacyfikujące
te reakcje wywierając m.in. nacisk na Pocztę Polską i blokując w ten sposób dystrybucję materiałów sprze-
ciwiających się promocji homoseksualizmu w Polsce.
7
Innym pozornym działaniem jest rzekoma troska o zdrowie kobiet, a konkretnie tzw. zdrowie reproduk-
cyjne, która nie jest niczym innym jak promowaniem antykoncepcji wśród kobiet. Znów pod pozorem tro-
ski kryje się polityka na rzecz zwalczania normalnych postaw macierzyńskich wśród kobiet przy jednocze-
snej zachęcie do stosowania przez nie środków ubezpładnianiających.
8
Kolejną sferą działania Pełnomocnika jest wymuszanie indoktrynacji w ramach systemu edukacji. Jednym z
głównych działań Pełnomocnika w tym zakresie jest: „wprowadzenie zasady równego statusu płci do pod-
staw programowych, podręczników szkolnych i pomocy dydaktycznych na wszystkich poziomach kształce-
nia.” W tych działaniach Pełnomocnik odwołuje się do art. 5 Konwencji w Sprawie Likwidacji Wszelkich
Form Dyskryminacji Kobiet, który mówi, że „państwa - strony podejmą wszelkie odpowiednie środki, aby
zmienić społeczne i kulturowe wzorce zachowań mężczyzn i kobiet w celu likwidacji przesądów i zwycza-
jów oraz wszelkich innych praktyk, które opierają się na przekonaniu o niższości lub wyższości jednej płci,
albo na stereotypach ról mężczyzn i kobiet.”
9
Widać wyraźnie, że celem działań Pełnomocnika na polu edukacji, i nie tylko, jest zmiana wzorców
zachowań należących do sfery obyczajowej i kulturowej. W ten sposób Pełnomocnik staje w opozycji do
chrześcijańskich rodzin, które mają prawo wychowywać dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami religijny-
mi i moralnymi, a szkoła powinna im w tym pomagać a nie przeszkadzać. Zadaniem Pełnomocnika jest jed-
nak wykorzenienie normalnego modelu rodziny chrześcijańskiej poprzez narzucenie systemowi oświaty uto-
pijnych iluzji o zrównaniu płci i wykorzenianiu przesądów rzekomo wyrosłych z chrześcijaństwa. Szczegól-
nie wyraźnie antychrześcijański charakter Pełnomocnika ujawnił się w kwestii przemocy w rodzinie, któ-
ra rzekomo ma być wynikiem wpływu wywieranego na kulturę przez Kościół Katolicki, jak zadeklarowała
Magdalena Środa na konferencji w Sztokholmie.
W opinii Pełnomocnika i feministek przemoc w rodzinie
jest zjawiskiem tak groźnym i powszechnym, że nie wystarczą do jej zwalczania przepisy kodeksu karnego
i dotychczasowe organa ścigania. Stąd trzeba uchwalić specjalną ustawę do jej zwalczania. Problem polega
na tym, że przepisy tej ustawy wykraczają dużo dalej poza kodeks karny dając państwu możliwość bezpo-
średniej ingerencji w proces wychowania dzieci przez rodziców i naruszania w ten sposób intymności deli-
katnych więzi rodzinnych. Artykuł 5 projektu ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie mówi o zaka-
zie „form karcenia naruszających godność osób małoletnich”. Kto ma jednak rozstrzygać w praktyce jakie
formy karcenia w konkretnych przypadkach naruszają godność małoletnich. Znów ten zapis stanowi furtkę
dla urzędniczej uznaniowości i idącego za nią w ślad oszczerczego donosicielstwa. Kto miałby zgłaszać na-
ruszenie godności osoby małoletniej? Czy miałoby to być dziecko działające w oparciu o swoje niedojrza-
łe emocje? Być może ma to funkcjonować na wzór szwedzki, gdzie dziecko może złożyć donos na rodzica,
który z tego powodu ponosi prawne konsekwencje. Ten model zachowania już w Polsce przerabialiśmy, gdy
za wzór młodzieży stawiano komunistycznego donosiciela Pawlika Morozowa.
12
W kontekście dotychczasowych działań Pełnomocnika można z dużą dozą prawdopodobieństwa przypusz-
czać, że ustawa mająca zapobiegać przemocy w rodzinie stanie się pretekstem do kolejnych posunięć lewi-
cowych urzędników na drodze niszczenia rodziny.
PERSPEKTYWY NA PRZYSZŁOŚĆ
Jeżeli stanowisko Pełnomocnika zostanie przekształcone w urząd, to stanie się on rzeczywistą agen-
dą do walki z rodziną mając uprawnienia wręcz prokuratorskie. Śmiało będzie można nazwać go politycz-
no-obyczajową czerezwyczajką, która stosując mniej krwawe metody niż osławiona Nadzwyczajna Komi-
skiego w Nowym Jorku.
Prosimy o zredagowanie wymogu zwołania Sesji Naukowej w sprawie liczby Ofiar oraz opublikowania pro-
tokółu PAN z 3. XII. 1993 r., jakoby poświęconego temu tematowi. Prosimy także o wniosek do Dyrektora
PMO w sprawie przeprowadzenia ponownej kwerendy dokumentów zgromadzonych w Muzeum i literatury
odnośnie liczby Ofiar, i następnie aktualizację w/w KALENDARZA. Prosimy również o wniosek sporzą-
dzenia przez PMO dostępnej w internecie listy imiennej i numerowej Więźniów (choćby dla uniknięcia my-
lenia osób o tym samym nazwisku i imieniu jak np. Wincenty Gawron #12 969 i #172 571), podobnej do in-
ternetowej listy Kawalerów Orderu Virtuti Militari
Wierzymy, że o ile pytania nieprofesjonalnych ciekawskich mogą być ignorowane przez Muzeum Oświęcim-
skie to POSTULATY PIERWSZYCH OŚWIĘCIMIAKÓW powinny być przez Muzeum zauważone.
4. Podstawą szacunku strat ludnościowych RP (5,4 mln. wobec utraty około 12 mln. obywateli w latach
1939-1945) jest ANKIETA z lat 1945-46, rozesłana do Sądów Grodzkich centralnej Polski (z pominięciem
utraconych Kresów Wschodnich). Prosimy o WNIOSEK PIERWSZYCH OŚWIĘCIMIAKOW do IPN dla
jej naukowego opracowania.
5. Czy zmiana inskrypcji Pomnika Oświęcimskiego z 1991 r. została uzgodniona z IPN i Wojewodą Śląskim,
spełniając tym samym obowiązujące w Polsce przepisy? Czy znane są dokumenty w tej sprawie? Czy to praw-
da, że w Międzynarodowej Komisji inicjującej i aprobującej tę zmianę znaleźli się Pierwsi Oświęcimiacy?
Z agangi o numerach wyższych od 100 000 współwięźniowie nazywali “milionerami” – czy, ze względu na
wiadomą Więzionym ogólną liczbę Ofiar do stycznia 1943 roku (w/g Rotmistrza Pileckiego, inicjatora ru-
chu oporu w Auschwitz, do polowy 1943 JUŻ spalono 2 miliony ludzi)?
6. W zebranych informacjach o radiostacji Związku Organizacji Wojskowych w Auschwitz występuje na-
zwisko por. Rossa. Kto to był, jaki miał numer etc.?
Czy wiadomo coś więcej o radiostacji poza poniższym projektem PRZYPISU #11 do książki UMYKAJAC
PIEKLU?
Istnienie radiostacji (Związku Organizacji Wojskowych) w KL Auschwitz - poza relacjami Rotmistrza Pi-
leckiego i K. Piekarskiego - potwierdzili J. Garliński (OŚWIĘCIM WALCZĄCY) i J. Gisges (RUCH OPO-
RU W OŚWIĘCIMIU…), a także historycy Holocaustu: H. Langbein (HOMMES ET FEMMES A’ AU-
SCHWITZ - Fayard, Paris 1975) oraz analizujący treść POLSKIEGO DWUTYGODNIKA INFORMACYJ-
NEGO z lat 1940-45 (wydawanego w Londynie), dr E. Aynat. Skuteczna konspiracja w działaniach Oświę-
cimskiego Ruchu Oporu (nie tylko w tej sprawie) spowodowała, że - poza relacją Rotmistrza Pileckiego z
1945 r. (archiwum Studium Polski Podziemnej w Londynie), wyraźnie potwierdzoną przez por. K. Piekarskie-
go i blisko z Nim zaprzyjaźnionego kpt. S. Kazube, a także E. Ciesielskiego (WSPOMNIENIA OSWIECIM-
SKIE, Kraków 1968) - brak jest informacji o szczegółach transmisji przeprowadzonych przez - zamęczone-
go w październiku 1942 r. - operatora radiostacji, umieszczonej w Oddziale Zakaźnym Szpitala Obozowego,
por. A. Stoessela (W. Wysocki ROTMISTRZ PILECKI). W/g Rotmistrza, skompletowanie części do budo-
wy nadajnika trwało ponad pół roku. Zamieszanie - odnośnie nadajnika ZOW - spowodował zwłaszcza płk.
K. Rawicz (wywieziony z Auschwitz do Mathausen 7. VII. 1942 r.), wymieniając jego istnienie w roku 1957
(TYGODNIK DEMOKRATYCZNY nr 53, Kraków) czemu zaprzeczył rok później w prywatnym liście do L.
Serafińskiej, co z kolei spowodowało zanegowanie istnienia radiostacji przez Muzeum Oświęcimskie.
Tragiczna sytuacja więźniów KL Auschwitz przedstawiana była z paromiesięcznym opóźnieniem w radio-
gramach nadawanych do Londynu przez stacje AK „WANDA 5” i „KAZIA”. Ale 20 maja 1943 r., po paru
godzinach (?) (sic!) od wymordowania komanda mierników, BBC podało szczegóły z zapowiedzią wymie-
rzenia sprawiedliwości mordercom. Może świadczyć o działaniu drugiej radiostacji oświęcimskiej, wymienia-
nej przez E. Ciesielskiego. Rotmistrz Pilecki i por. K. Piekarski odnotowali przeszukiwanie obozu w 1942 r.
Również J. Garliński (OŚWIĘCIM WALCZĄCY, 1975) wymienia fakt bezskutecznego stosowania radio-pe-
lengatora w obozie, co potwierdza działanie radiostacji. J. Kantyka (BERNARD ŚWIERCZYNA, Katowice
1994) podaje, że w bunkrze leśnym i w domu Jedlińskich w Jawiszowicach, odległych o kilka kilometrów od
KL Auschwitz (zasięg sygnałów “iskrówki” z Auschwitz), od 1942 r. działała radiostacja Inspektoratu Biel-
skiego AK (Oddział “Marusza/Sosienki”), mająca bezpośrednią łączność z Londynem, a prawdopodobnie i
[również] z Obozem. Rotmistrz Pilecki w sprawę istnienia nadajnika początkowo wtajemniczył poruczni-
ków: Konstantego Piekarskiego, Antoniego Rossa i Alfreda Stoessela (zatem tylko czterech spośród dwu-
dziestu kilku więźniów ze ścisłego kierownictwa ZOW wiedziało o radiostacji) ale po 7-miu miesiącach od
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
25
8
sja do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem będzie działała w oparciu o urzędniczą samowolę zagwaranto-
waną niejasnymi przepisami prawa.
Już dziś widać, że głównymi metodami działania Pełnomocnika są propaganda i indoktrynacja oraz wy-
wieranie pozaprawnych nacisków na rozmaite instytucje w celu blokowania inicjatyw, które są sprzeczne z
linią działania Pełnomocnika. Jeżeli już taka instytucja została powołana przez lewicowy rząd, to pełnomoc-
nik w randze ministra powinien działać jak każdy normalny urząd administracji państwowej tj. w oparciu o
przepisy prawa i w jego granicach, a nie jak ministerstwo politycznie poprawnej propagandy i cenzury wła-
ściwe reżimom totalitarnym, którego zadaniem jest narzucanie jedynego słusznego światopoglądu opartego
na niejasnych pojęciach równego statusu i zwalczania dyskryminacji.
Obłuda przedstawicieli polskiej rewolucji kulturalnej ujawnia się w ich stosunku do prostytucji i porno-
grafii. Zamiast podjąć działania zwalczające te społeczne patologie, środowiska lewicowe „przymykają na
nie oko”, a nawet dążą do ich legalizacji. Jednocześnie wspierają wszelkie akcje mogące osłabić instytucję
rodziny właśnie poprzez tworzenie wyspecjalizowanych do tego agend jak Pełnomocnik Rządu ds. Równe-
go Statusu, który promuje homoseksualizm, aborcję i środki ubezpładniające.
Z tego też powodu katolicy działający na niwie politycznej, a w szczególności na forum Sejmu powinni pod-
jąć stanowcze i szybkie kroki mające na celu likwidację stanowiska Pełnomocnika Rządu ds. Równego Sta-
tusu Kobiet i Mężczyzn oraz uniemożliwić jego przekształcenie się w umocowany ustawowo urząd zwalcza-
jący wartości chrześcijańskie w życiu rodzinnym i społecznym.
Sławomir Olejniczak
www.piotrskarga.pl
1 Plinio Correa de Oliveira, „Rewolucja i Kontrrewolucja”, Wyd. Arcana, Kraków 1998.
2 zob.
http://www.rownystatus.gov.pl/pl/index.php?m=artykul&art=18
3 W Sejmie już jest projekt ustawy o równym statusie kobiet i mężczyzn na mocy, której centralnym organem administracji rządowej właściwym
w sprawach równego statusu miałby być Prezes Urzędu do Spraw Równego Statusu Kobiet i Mężczyzn. Projekt ustawy zob.
http://ks.sejm.gov.pl/
proc4/opisy/1313/htm
.
4 Na temat analogii pomiędzy komunizmem a rewolucją kulturalną zob. „Homoseksualna rewolucja kulturalna” na
http://www.piotrskarga.pl/
k,04,02.php3
5 zob.
http://www.rownystatus.gov.pl/pl/index.php?m=artykul&art=92
6 ibid.
7 Więcej na temat rządowych szykan wobec akcji protestacyjnej przeciwko promocji i legalizacji związków homoseksualnych zob. http://
www.piotrskarga.pl/a040.php3; Rafał Pazio „Homokulturkampf” w Najwyższy Czas nr 39 (749) z 25.09.2004 r.; Gość Niedzielny z 19.09.2004 r.
8 zob.
http://www.rownystatus.gov.pl/pl/index.php?m=dzial&id=8
9 zob.
http://www.rownystatus.gov.pl/pl/index.php?m=dzial&id=14
10 Jak podaje Reuters z dnia 8.12.2004 r. Magdalena Środa podczas wizyty w Sztokholmie udzieliła następującej wypowiedzi: „Katolicyzm nie
wspiera bezpośrednio, ale też nie sprzeciwia się przemocy wobec kobiet. Istnieją jednak pośrednie związki, poprzez kulturę, która jest silnie opar-
ta na religii. Jest to struktura opierająca się na patriarchalnej dominacji Boga Ojca, a mniej ważna rola kobiet daje się zauważyć choćby na przy-
kład w Listach św. Pawła”.
11
http://www.rownystatus.gov.pl/pl/index.php?m=artykul&art=116
12 Pawlik Morozow, sowiecki działacz młodzieżowy, w czasie wielkiego głodu w latach trzydziestych zadenuncjował swojego ojca, który ukrył
zboże przed przymusowym kontyngentem, aby ratować rodzinę przed głodem. Ojciec został rozstrzelany przez NKWD, a Pawlika Morozowa uka-
mienowała lokalna społeczność. Po jego śmierci komuniści wystawili mu pomnik, a w podręcznikach szkolnych stawiali go młodzieży za wzór do
naśladowania.
CZY KONSTYTUCJA UE MA NA CELU INTEGRACJĘ KULTURY ZACHODNIEJ Z
KULTURĄ WSCHODNIĄ?
W preambule konstytucji Unii Europejskiej w ogóle nie ma invocatio Dei, odwołania do Boga i uznania
wielkiego wkładu chrześcijaństwa w rozwój Europy. Architekci UE tak mają w nienawiści chrześcijaństwo,
że to określenie nie chce im przejść przez gardło. Oni chcą wywieść kulturę, historię Europy od samych sie-
bie, czyli od rewolucji francuskiej, co przyniesie katastrofalne skutki. W rezultacie ignorują lub próbują za-
trzeć prawdę, którą Europejczycy zdobyli w ciągu dwóch tysięcy lat rozwoju chrześcijaństwa. Ci, którzy wi-
dzą głęboko rzeczywistość grzechu: aborcja, eutanazja, homoseksualizm i związki homoseksualne oraz ad-
opcji dzieci przez homoseksualne pary, łatwo zrozumieją to, że architekci Unii Europejskiej drżą przed Bo-
giem i chrześcijaństwem do tego stopnia, że nie chcą Boga i chrześcijaństwa w konstytucji UE. Bo wiedzą o
tym, czują to w swoich sumieniach, że religia katolicka zawiera ostateczną prawdę, również o nich. Dlatego
nie chcą jej uznać. Konstytucja UE została przyjęta w dniu 29 października 2004 r. na szczycie w Rzymie,
ale proces pozbawienia Europy chrześcijańskich korzeni rozpoczął się już w latach pięćdziesiątych.
W 1950 r. powstała Europejska Wspólnota Węgla i Stali, która rozpoczęła pochód masonerii w budo-
waniu Stanów Zjednoczonych Europy. Równocześnie rozpoczęto szeroko zakrojoną działalność, która na
TACAMBARO 2004”, a naokoło, dużymi literami: “ING. JERSY SKORYNA GRATITUD Y RECONO-
CIMIENTO”, czyli “Wdzięczność i Uznanie”. Było to dla mnie wielkim zaskoczeniem i zupełnie nieprze-
widzianą niespodzianką. W odpowiedzi podziękowałem za te niezasłużone wyróżnienie, podkreślając, że
Polska i ja, jesteśmy wdzięczni Tacambaro za ciągłą pamięć i modły za moją Ojczyznę i Ojca Świętego. Po
Mszy Św., na zewnątrz kościoła nastąpiło uroczyste odsłonięcie pomnika Ks. Eugenio Dìaz Barriga. Tu-
taj też miałem dodatkową niespodziankę. Wiele osób zabierało głos przed aktem odsłonięcia, podkreślając
moją rolę we współpracy z Ks. Eugeniuszem Dìaz i w ogóle w Tacambaro, a na koniec poproszono mnie,
abym odsłonił tenże pomnik. Gorąco podziękowałem za ten ponowny zaszczyt odsłonięcia pomnika, za-
praszając do tego aktu Pana Krzysztofa Baranowskiego. Następnie miał miejsce z okazji tych aktów spe-
cjalny obiad w Misin Molino, gdzie również otrzymałem wiele dowodów sympatii, przyjaźni i niezasłużo-
nych słów uznania.
Tacambaro pragnie nawiązać siostrzane kontakty z Laskami, gdzie jest kościół pod wezwaniem M.B.
Królowej Meksyku i Centrum Guadalupiańskie, jedyne w swej formie jakie znajduje się w Europie. Na-
stępnego dnia została otwarta wystawa z eksponatów pożyczonych przez Ambasadę RP pod tytułem “Pa-
pież Jan Paweł II w Polsce”. W ten sposób upłynęły dni 47-mej rocznicy przybycia wizerunku M.B. Czę-
stochowskiej do Tacambara i 25-tej rocznicy śmierci ś.p. Ks. Eugenio Dìaz Barriga, w tym, tak Polsce od-
danym, pięknym i niezapomnianym zakątku Meksyku w Stanie Mochoacan.
Inż. Jerzy Skoryna
KORESPONDENCJA Z KANADY
CZY NA PONIŻSZE PYTANIA BĘDĄ ODPOWIEDZI?
Poniższe pytania zostały przygotowane w związku ze Spotkaniem Pierwszych Oświęcimiaków zor-
ganizowanego przez Towarzystwo Rodzin Oświęcimskich, który odbyło się w czerwcu 2004 r. w ośrodku
św. Maksymiliana w Harmezach. Po części pytania wynikają z przygotowywanego w Polsce wydania książki
“Umykając piekłu”, będącej tłumaczeniem ESCAPING HELL Konstantego Piekarskiego (wydana w Toron-
to w 1989 r. i wznowiona w USA w 2003 r.), obejmującej lata 1940-1943 w KL Auschwitz. Ponadto dotyczą
bardzo ważnego problemu pomniejszania strat polskich w tym obozie, wyraźnie nasilającego się po 1990 r.
Fundacja im. Piekarskiego w Calgary [www.PolandPolska.org] dała wyraz swemu zaniepokojeniu w tej spra-
wie poprzez przesłanie Ministrowi Kultury RP (sprawującemu pieczę nad Muzeami w Polsce) Listu Otwar-
tego z lipca 2003 r. w sprawie liczby Ofiar, adresowanego do Dyrektora Muzeum Oświęcimskiego. Niestety,
poza nijaką odpowiedzią Ministerstwa, list pozostaje bez odpowiedzi Muzeum. Oto te pytania:
1. Jaka była wydajność spopielania zwłok Krematorium I, uruchomionego w połowie września 1940 r.: 200
czy 350 ludzi na dzień? Czy to i następne krematoria pracowały dzień i noc czy tylko 14 godzin na dobę?
Czy zwłoki zamordowanych grzebane były poza terenem Rajska-Birkenau, także obok obozu wzdłuż Soły?
Jeśli tak, to czy została przeprowadzona ekshumacja? Co jest wiadome o „małych” krematoriach w Mono-
wicach, Trzebini i Rajsku (przewoźny sprzęt ściągnięty z Litwy)? A może były jeszcze inne?
Komisja Sowiecka określiła w 1945 r. liczbę Ofiar KL Auschwitz na 5,5 miliona ludzi, biorąc pod uwagę tyl-
ko zdolność „produkcyjną” wielkich krematoriów (bez stosów i fos spaleniskowych), pracujących 14 godzin
na dobę albo 22 dni w miesiącu, w pracy ciągłej. Wyzwoliciele zagarnęli pozostawione przez Niemców do-
kumenty. Czy wiadomo, w których archiwach zostały zdeponowane?
Czy znane są dokumenty, dotyczące przelewów miedzy SS i Bankiem Rzeszy oraz Dresdener Bank za prze-
wozy kolejowe Więźniów, wydartej Im odzieży, Ich włosów i zmielonych (niedopalonych) kości ludzkich?
Czy wiadomo, w których archiwach dokumenty zdeponowano?
2. Czy to możliwe, by w ciągu pierwszych 100-u dni działania obozu (3. X. 1940 r. stan wynosił 5.000 więź-
niów) przywieziono tylko 67 transporty (kolejowe, samochodowe ?), a wśród nich ponad połowa dostarczy-
ła nie więcej niż troje ludzi? A może raczej owe kilka osób to mała pozostałość spośród wielu przywiezio-
nych, tak jak potem praktykowano to na Żydach? Czy to możliwe, że pierwszy więzień zmarł w obozie (do-
piero) 6/7 lipca 1940 r., jak to podaje KALENDARZ Danuty Czech (PMO 1992)?
3. Czy pierwszym Oświęcimiakom znana jest treść (podobno licznych) protestów w sprawie pomniejszania
liczby Ofiar KL Auschwitz? Jeśli można pozyskać kopie, nasza Fundacja zdeponuje je w Instytucie Piłsud-
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
9
24
celu miała pozbawienie Europy jej chrześcijańskiego oblicza. Nie szukano i nawet nie próbowano wykazać
europejskiej jedności w kulturze chrześcijańskiej - tak żywo obecnej we wszystkich europejskich państwach
- lecz usiłowano uwypuklić związki pomiędzy starożytnymi, pogańskimi wierzeniami i kulturami (archa-
iczna, egipska, babilońska, grecka, rzymska) a kulturami i religiami wschodnimi (islam, buddyzm, hindu-
izm, taoizm).
W Asconie w Szwajcarii, założono Klub „Eranos”, gdzie spotykali się twórcy New Age. Założyciel-
ką była Olga Frobe-Kapteyn. Członkami byli specjaliści z dziedziny starożytnych kultur, uczeni, filozofo-
wie, psycholodzy, religioznawcy, orientaliści: C. G. Jung, Teilhard de Chardin, A. Grenier, G. Scholemem,
Joachim Wat, Henry Corbin, Roger Godel, T. Suzuki, Mircea Eliade, o. Jean Danielou, Giuseppe Tucci, Er-
nest Benz, John Barret Z Fundacji Bollingen i wielu innych. Niektórzy z nich, jak np. Mircea Eliade byli
wtajemniczeni w Tybecie.
Członkowie Klubu spotykali się od 1950 r. raz do roku. „Eranos” prowadził działalność propagującą
wierzenia pogańskie, hinduizm i buddyzm. Prelekcje jakie tam wygłaszano dotyczyły wierzeń pogańskich i
religii wschodnich jak np. „Czas i wieczność w myśli indyjskiej”, „Matka Ziemia i hierogamie kosmiczne”,
„Misteria i odrodzenie duchowe”, „Filozofia i techniki jogi”, „Szamanizm”, „Symbolika i religijne znacze-
nie Ziemi w rozmaitych kulturach - od Tybetu po teologie i zwyczaje chrześcijańskie”. Idee religijne - takie
jak tybetański buddyzm i związane z nim rozmaite techniki ekstazy, medytacji i kontemplacji, szamanizm
- wygłaszane na spotkaniach w klubie „Eranos” były następnie szeroko rozpowszechniane przez publicz-
ność, która słuchała tych prelekcji (przede wszystkim czytelnicy „Eranos-Jahrbucher” byli narzędziami roz-
powszechniania tych różnych nowinek). Organizatorzy tych otwartych spotkań wykorzystywali ludzką na-
iwność, gdyż wiedzieli, że wrodzoną cechą człowieka jest właśnie pociąg do tajemniczości. Dlatego właśnie
wszelki nowinki z „Eranosa” szybko się rozchodziły. Książki traktujące o buddzyzmie, jodze, reinkarnacji
stawały się bestsellerami. W Europie wzrastało zainteresowanie, zwłaszcza wśród ludzi młodych, naukami
wschodnimi. Wielu z nich udawało się do Tybetu, by tam dostąpić wtajemniczeń. Stamtąd przemycali do
Europy narkotyki. Wystarczy przeczytać książkę „Linia Kagyu”, Holendra, który w Europie jest guru sekty
buddyjskiej Karma Kagyu, by się z niej dowiedzieć o wtajemniczeniach oraz jak z Tybetu przemycano do
Europy narkotyki. Żądza wiedzy o religiach wschodnich przejawiała się również w szkołach. Według ba-
dań Shap Working Party, w1969 r. w jednym okręgu aż 88% szkół intensywnie zajmowało się obcymi reli-
giami. Członkowie „Eranosa” od 1950 r. brali też udział w różnych spotkaniach, konferencjach, sympozjach
i kongresach, w których uczestniczyli politycy i dziennikarze.
Inicjatorem tych konferencji był mason Józef Retinger, który był generalnym sekretarzem Ruchu
Europejskiego. J. Retinger i J. Monnet byli głównymi architektami Stanów Zjednoczonych Europy. Zorgani-
zował on w hotelu, w Lozannie, w dniach 8 - 13 grudnia 1949 r. konferencję kulturalną, na którą zostali za-
proszeni orientaliści, religioznawcy oraz pisarze i filozofowie. Zostały utworzone różne komisje. Konferen-
cja zakończyła się w restauracji Chateau Chillon - w pięknej sali rycerskiej, przy blasku pochodni - wielkimi
orgiami opilstwa i obżarstwa (Gustaw Herling Grudziński „Dziennik pisany nocą”). Pisarz był uczestnikiem
konferencji. Jak widać, to od samego początku panował na tych konferencjach duch Dionizosa. Ruchowi
Europejskiemu patronował Churchill, który już 20 września 1946 w wygłoszonym przemówieniu postulował
utworzenie federacji państw europejskich. Następną konferencję kulturalną Ruch Europejski zorganizował w
Wenecji 27 maja 1950 r. Było to zgromadzenie założycielskie Europejskiego Stowarzyszenia Kultury.
3 sierpnia 1950 r. odbył się w Amsterdamie międzynarodowy Kongres religioznawczy, na którym powo-
łano stowarzyszenie studiów religioznawczych. Sekretarzem generalnym został profesor Bleeker. W kwiet-
niu 1955 r. odbył się w Rzymie VI międzynarodowy kongres religioznawczy, któremu przewodniczył Raf-
faelle Pettazzoni. Wśród licznych uczonych i filozofów w Rzymie był E. Grassi, profesor filozofii w Mona-
chium. Obok zgromadzeń członków tego stowarzyszenia odbywały się Genewskie Spotkania Międzynaro-
dowe, które były organizowane przy udziale licznych dziennikarzy z radiofonii szwajcarskiej, francuskiej
i z różnych innych państw. Uczestniczyli w nich członkowie korpusu dyplomatycznego oraz osobistości z
różnych państw, zaproszone do dyskusji. W zasadzie tematy - poruszane w czasie tych i innych konferen-
cji - odnosiły się do hinduizmu, buddyzmu i mitów. Nauki wierzeń wschodnich cieszyły się międzynarodo-
wym prestiżem i uznaniem czynników politycznych. O chrześcijańskich korzeniach Europy jakby całkowi-
cie zapomniano.
A przecież o rozwoju europejskiej kultury decydowały wartości chrześcijańskie, które stanowiły pra-
nia materiałów na wystawę zatytułowaną, “Papież Jan Paweł II w swojej Ojczyźnie”. W tym miejscu skła-
dam szczególne podziękowania.
W tym roku tak się złożyło, że moja żona źle się czuła, synowie mieli nawał pracy, więc z naszej ro-
dziny tylko ja pozostałem na “placu boju”. Państwo Baranowscy jechali do Tacambaro jako przedstawicie-
le Ambasady, łaskawie udzielili mi gościny w samochodzie i pojechaliśmy do Tacambaro odległego o 450
km drogi od Stolicy Meksyku.
Państwa Baranowskich gościł Fernando Ortiz, którego znałem od kołyski, a teraz jest jednym z naj-
zamożniejszych ludzi w Tacambaro. Fernando też od wielu lat b. czynnie udziela się w organizacji corocz-
nych obchodów, jak i życiu tak ekonomicznym, socjalnym jak i społecznym tego miasta i Stanu Michoacan.
Uważam, że jest doskonałym kandydatem na Konsula Honorowego RP na Stan Michoacan. Węgrzy usado-
wili się w Hotelu Mancion Molino (Młyn), a ja w domu duszpasterstwa, gdzie doskonale się czuję w towa-
rzystwie księży, mogąc bez konieczności podróżowania po Tacambaro i jego rejonie, dowiedzieć się jak sto-
ją sprawy i “co w trawie piszczy”.
Wieczorem, w sobotę 30 października 2004 r., na jeziorze zwanym Alberca, znajdującym się w krate-
rze nieczynnego już wulkanu, tuż koło Tacambaro, zostały przedstawione na żywo i w odpływającej i przy-
pływającej łodzi, migawki z nauczania Pana Jezusa. Była to artystyczna inscenizacja, co w ciemności nocy,
gry świateł i głosów, dawało niezapomniane wrażenie. Następnym aktem - nad brzegiem tego jeziora - były
tańce azteckie w oryginalnych strojach z czasów sprzed odkrycia Ameryki, jak i legenda indyjska o dwóch
zakochanych pannach w jednym indiańskim wodzu.
Już o 10.00 godz. z rana zaczęła się formować kolumna defilady, której, jak zawsze, początkiem i koń-
cem było wejście do kościoła M.B. Fatimskiej. Witał nas Ks. Biskup Josè Luis Castro Medellìn, szereg księ-
ży, organizatorzy jak i wiele różnych osób. Już kończyło się dekorowanie rydwanów, traktorów, ciągników,
karetek ratunkowych, patrolki policyjnej, przeróżnych innych pojazdów itp. Kawaleria złożona z rolników
ubranych w typowe skóry, oraz inne składy defilady były już gotowe. Na czele ustawiły się poczty sztanda-
rowe, w których przeważały kolory Polski i Meksyku. Nie brakowało i z innych krajów, jak np. z Węgier,
Litwy, Łotwy, Estonii, St. Zjednoczonych, i wielu państw Ameryki Łacińskiej. Wszystko to dawało wraże-
nie wielkiego kolorytu, egzotyki i przyjacielskiej swojskiej przyjaźni. Miejscowe orkiestry zagrzmiały mek-
sykańskimi i nie meksykańskimi marszami. Defilada ruszyła z miejsca. Nie było żadnej władzy, która by ją
przyjmowała. Ta defilada była dla wszystkich, a w szczególności dla przybyłych gości.
Tacambaro jest położone na stokach gór, więc wiele ulic jest bardzo stromych. Po prostu z “pieca na
łeb”, co dodaje specjalnego uroku temu miejscu. Różnice poziomów są duże do tego stopnia, że często moż-
na zauważyć zmianę klimatu w zależności od wysokości na jakiej dany dom czy ulica się znajdują. Ponie-
waż defilada rozciągała się przez całe miasto, a jestem w innej formie dzisiaj niż 47 lat temu, więc już nie
defilowałem jak to zawsze miało miejsce, lecz spokojnie jechałem w ratowniczym wozie. Widząc na począt-
ku ulicy ciągnącej się w górę, lub innej na dół, część bardzo długiej defilady, dawało niezwykłe wrażenie
przepychu kolorów, jak i tęczę typowych sukienek kobiet. Obie strony wąskich ulic były przepełnione ludź-
mi do ostatecznych granic. Ciekawa ludność oklaskiwała różne człony defilady. Naturalnie, tematów do roz-
mów nie zabraknie na późniejsze długie tygodnie. Po prawie dwóch godzinach marszu, przy dźwiękach od-
pornych na gorąco i zmęczenie orkiestr, doszliśmy na miejsce wyjścia, wchodząc po wysokich i długich, ze-
wnętrznych schodach góry do obszernego kościoła M.B. Fatimskiej. Po lewej stronie, blisko głównego oł-
tarza, jest obraz M.B. Częstochowskiej, pod którym w podłodze znajduje się grób Ks. Eugeniusza Dìaz, po-
chowanego tam zgodnie z jego wolą. Bliżej wejścia jest obraz M.B. Kubańskiej. Po drugiej stronie kościo-
ła są obrazy M.B. Ostrobramskiej przywiezionej przez Litwinów, i - przy głównym wejściu - M.B. Węgier-
skiej. Do tego obszernego i jasnego kościoła - po dużych i długich zewnętrznych schodach, przy dźwiękach
werbli - weszły poczty sztandarowe. Świątynia zapełniona była po brzegi przez wierny lud Tacambara, Sta-
nu Michoacan i innych dalszych rejonów,[który przybył] w celu wzięcia udziału - tak jak to weszło w trady-
cję i zwyczaj od 1957 roku - w koncelebrowanej, Pontyfikalnej Mszy Św.
Pod koniec Mszy, Ks. Josè Antonio Rodriguez Ortiz, wygłosił z głównego ołtarza dłuższe przemó-
wienie - skierowane do mnie i do obecnych - podnosząc moją stałość, w ciągu tych 47-miu, lat we współ-
pracy, będąc “Ambasadorem Tacambara”, dodając wiele innych przyjemnych i dodatnich słów o mojej
osobie. Pod koniec jego przemówienia wręczono mi wielki medalion o przekroju 60 cm ze srebra i mie-
dzi, ręcznie robiony z wytłoczonym też ręcznie frontem tego kościoła M.B. Fatimskiej i napisem “1957
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
23
10
widłowość rozwoju życia narodowego. Gdyby nie było chrześcijaństwa nie byłoby Michała Anioła, Rafaela,
Leonarda da Vinci, Rembrandta i ogromnej rzeszy innych wielkich malarzy. Nie byłoby Bacha, Beethove-
na, Mozarta, Brahmsa i jeszcze innych wielkich kompozytorów. Wystarczy również wspomnieć, że w Pol-
sce Kochanowski, Krasiński, Słowacki, Mickiewicz, Zaleski czy Norwid tworzyli swoje wielkie dzieła, bo
byli wychowani w cywilizacji łacińskiej.
Obecnie architekci Stanów Zjednoczonych Europy - za pośrednictwem środków masowego przekazu
- próbuje przezwyciężyć konserwatyzm psychiki ludzkiej, poprzez propagowanie nowych wzorców i postaw
bycia i życia ludzi. Z roku na rok rośnie kultura literatury sensacyjnej, pornograficznej, okultystycznej, a w
filmach przeważa przemoc, brutalność, seks i pornografia. Środki masowego przekazu: telewizja, radio, in-
ternet, czasopisma, gazety itp. prowadząc agresywną kampanię chcą zmusić ludzi do tego, by po jakimś cza-
sie te nowe twory zostały przez nich akceptowane, a następnie chcą narzucić je jako powszechnie obowią-
zujące. Dokonano rozdźwięku między tym, co jest kulturowo ogólnie przyjęte jako ustalona norma życia i
bycia oraz ustalony gust artystyczny, przejawiający się w poezji, literaturze, malarstwie i muzyce, a tym co
jest zaprzeczeniem kultury w ogóle. Wszystko to prowadzi nie do tego, by uczyć ludzi kultury, by podciągać
wzwyż jej poziom duchowy, lecz zaniża się jej poziom i tym samym zniża się poziom człowieka do pozio-
mu człowieka cielesnego, nie duchowego.
Od lat 50. trwa inwazja na Europę sekt buddyjskich, tybetańskich, hinduskich, neohinduskich, islam-
skich i innych. W Unii Europejskiej jest ich już około kilkadziesiąt tysięcy. Samych sekt, grup, które są okre-
ślane mianem jako „Nowe ruchy religijne” jest ponad 8 tys. Są one z reguły synkretyczne, bowiem łączą
elementy różnych wierzeń, idei religijnych i filozoficznych. Ich praktyki religijne to szamanizm, mordy ry-
tualne, kult ziemi. Wyznają reinkarnację. Dążą one do integracji kultury zachodniej z kulturą hinduską. Sek-
ty buddyjskie uczą ludzi bierności, niesprzeciwiania się władzy oraz bezczynności. I właśnie są to te nega-
tywne cechy, które by chcieli widzieć w ludziach architekci Stanów Zjednoczonych Europy. W preambule
konstytucji UE nawiązano do „kulturalnego, religijnego i humanistycznego dziedzictwa Europy”, powstrzy-
mując się od sprecyzowania, o jakie religie chodzi.
Stanisław Bulza
„ZWYCIĘŻYŁEŚ GALILEJCZYKU!”
Obecna sytuacja jest podobna do wydarzeń z czasów rzymskiego cesarza Juliana / panował w latach
361 - 363/, który próbował zniszczyć chrześcijaństwo i zreorganizować upadające pogaństwo. O ile w upad-
ku chrześcijańskiej Europy czynnikiem destrukcyjnym stał się neoplatonizm, to Julian w oparciu o neoplato-
nizm starał się ratować butwiejące pogaństwo. Był chrześcijaninem, lecz w wieku 20 lat porzucił wiarę, i zo-
stał poganinem. Z powodu odstępstwa od niej otrzymał przydomek Apostata. Był wtajemniczony w świątyni
Mitry, wschodni bożek słońca. Koncepcja ratowania upadającego pogaństwa wyrosła u Juliana bezpośrednio
z filozofii neoplatońskiej. Julian wysoko cenił filozofię Platona, ale również Pitagorasa, Plotyna i Jamblicha.
Jeszcze dzisiaj masoneria uważa Platona, Pitagorasa i Plotyna za wielkich wtajemniczonych / Edouard Schure
„Wielcy wtajemniczeni”, Warszawa 1995/. Z nauką Jamblicha zapoznał się cesarz podczas pobytu w Perga-
monie, gdzie istniała szkoła neoplatońska, którą kierował uczeń Jamblicha, Aidesios. Szkoła ta głosiła, że od-
kryje Absolut, w którym każdy znajdzie swoje miejsce. Chyba odkryto ten absolut, gdyż dzisiaj architekci no-
wego porządku europejskiego wzywają: „O człowieku. Zwróć się ku Absolutowi, gdyż on jest twoim przezna-
czeniem”. Według francuskiego komunistycznego teoretyka totalność i absolut, to nie Bóg, a „imię ludzkie”.
Czyżby był to Platon? Współcześnie wielu filozofów twierdzi, że Platon był „bożym wysłannikiem” i jego po-
słannictwem było „założenie królestwa bożego na ziemi” / „Listy Platona”, Wstęp, Maria Maykowska, War-
szawa 1987 r./ Filozofia Platona utorowała drogę ku szaleństwu. Bo najbardziej zbrodnicze ideologie takie jak
komunizm i nazizm mają swoje źródło w tej filozofii. Mimo tak ciężkich doświadczeń, filozofia ta również
dzisiaj jest żywa. Św. Jan w Apokalipsie o Pergamonie między innymi pisał: „Wiem, gdzie mieszkasz – tam,
gdzie wznosi się tron szatana...’.
Jamblich rozwinął filozofię Plotyna i dodał do niej bogów greckich i wschodnich i demonów Pomieszaw-
szy idee platońskie z wierzeniami wschodnimi i magią, Jamblich ogłosił się najwyższym kapłanem i obiecał
rozwiązać wszystkie problemy świata.
Życie Juliana wskazuje, że motorem jego działania była przede wszystkim chęć zniszczenia chrześcijaństwa,
gdyż go szczerze nienawidził. Walkę podjął na płaszczyźnie ideologicznej, rezygnując z jawnych prześlado-
TACAMBARO OD 2004 r. DO DNIA DZISIEJSZEGO
Już na początku 2004 roku, zawiadomiono mnie z Tacambara, że z okazji XXV - lecia zgonu Ks. Eu-
geniusza Dìaz Barriga, zostanie zrobiony pomnik i odsłonięty w czasie corocznych uroczystości paździer-
nikowych ku czci M.B. Częstochowskiej i Polski.
Pragnę przypomnieć, że właśnie ś.p. Ks. Eugenuisz po położeniu Kamienia Węgielnego pod kościół
M.B. Fatimskiej w diecezjalnym mieście Tacambaro, dowiedział się o uroczystym przekazaniu obrazu M.B.
Częstochowskiej, przywiezionej przez Kolegów Akowców z Detroit, jako symbol wdzięczności dla Meksy-
ku za modlitwy o wolność, jakie były tu wnoszone. Uroczystość przekazania obrazu Prymasowi Meksyku,
Arcybiskupowi Luis. M. Martinez, miała miejsce 31 lipca 1955 roku.
Ks. Eugeniusz Dìaz, studiował w Rzymie spotykając się z księżmi i seminarzystami z Polski, ujarzmio-
nej przez sowiecki komunizm. Będąc tak jak i Ks. Biskup Jose M. Martinez Betancourt z Tacambara, prze-
jęci do głębi tragedią Polski, zdradziecko wtłoczonej pod władzę sowiecką tak, jak i inne kraje, postanowi-
li w jakiś sposób przypominać o Narodach ujarzmionych i modlić się za nie. Postanowiono, aby nowy ko-
ściół, jaki był w projekcie wybudowania, został poświęcony M.B. Fatimskiej, by przypominać wiernym o
krajach cierpiących pod komunizmem, jak i z nadzieją na ich uwolnienie - co wynikało z zapowiedzi upad-
ku komunizmu, danej przez M.B. Fatimską.
Wiadomość o przekazaniu Meksykowi - na ręce Prymasa tego Kraju - obrazu M.B. Częstochow-
skiej, szeroko omawianym przez wszystkie media, pobudziły Ks. Eugeniusza do wyszukania mnie i niniej-
szej Delegatury, i przyjazdu do stolicy Meksyku - po wymienieniu wstępnej korespondencji, w celu nawiąza-
nia bezpośredniego kontaktu i powtórzenia prośby o obraz Jasnogórskiej Pani dla Tacambara i kościoła, jaki
miał być wzniesiony ku czci M.B. Fatimskiej. Kamień węgielny został już położony. Dokładne opisy wrę-
czenia wyproszonego wizerunku Królowej Polski, jak i ceremonii, i aktów w następnych latach często prze-
kazywałem do różnych miejsc, więc nie będę się powtarzał. Dodam tylko, że od 1957 roku, każdego koń-
ca tygodnia października odbywają się akty i ceremonie na cześć Polski i naszej Częstochowskiej Panienki.
Jest rzeczą ważną podkreślenia, że od samego początku współpraca z Tacambaro jest prowadzona - ze stro-
ny polskiej - przez Delegaturę Koła b. Żołnierzy A.K. i SPK. Uważam, że jest rzeczą wielkiej wagi podkre-
ślenie, że Polscy Kombatanci z II Wojny Światowej, są wierni swojej przysiędze i nadal jak mogą służą Pol-
sce i krajom swego zamieszkania.
Z biegiem lat inne narody uciemiężone ofiarowały z własnych inicjatyw obrazy swoich Królowych. W
ten sposób znajdują się tam Opiekunki Kuby, Litwy i Węgier. Od czterech lat na te uroczystości przybywa-
ją Ambasadorowie lub ich przedstawiciele Polski i Węgier. Od roku 1957 do dnia dzisiejszego współpracu-
ję z Tacambaro w organizowaniu tych corocznych aktów uroczystości. Z Ks. Eugeniuszem byłem szczegól-
nie związany, jako, że to On był inicjatorem corocznych uroczystości w celu upamiętnienia przybycia Naszej
Pani, i był budowniczym kościoła pod wezwaniem M.B. Fatimskiej. Codziennie prowadzono modlitwy za
Polskę, prosząc o wyzwolenie z komunizmu i od Sowietów. Specjalne Drogi Krzyżowe, odmawiane od pół-
nocy po ulicach Tacamabara, których każda Stacja była poświęcona jednemu z Narodów Ujarzmionych były
inicjatywą Ks. Eugeniusza, popieranego przez wszystkich następujących po sobie Księży Biskupów. Krę-
gosłupem tych uroczystości są pogadanki prowadzone przez szereg poprzedzających dni na tematy związa-
ne z mającymi odbyć się uroczystościami. Zawiązuje się szereg komitetów organizacyjnych jak np. defilady
regionalnej, nocnego aktu z soboty na niedzielę, wystawy, zakwaterowania gości wraz z ich przyjęciem, nie
brakuje komisji propagandy, która zajmuje się redakcją, kolorytem i drukiem afiszy, jak i współpracą z me-
diami itp. Prace przygotowawcze zaczynają się od kwietnia lub maja każdego roku.
Po śmierci Ks. Eugeniusza Dìaz inni księża przejęli jego rolę. Po trzęsieniu ziemi we wrześniu 1985
roku i zawaleniu się kopuły Katedry, nastąpiła przerwa spowodowana odbudową Katedry i brakiem środków
materialnych. Trwało to niedługo i znowu zostały - ze wzmocnioną mocą - organizowane październikowe
uroczystości. Od kilku lat, berło organizacyjne dzierży młody Ks. Josè Antonio Rodriguez Ortiz, popularnie
zwany Padre Tonio, przy pełnym entuzjazmie - z poparciem Ks. Biskupa Josè Luis Castro Medellìn.
Nie byłoby od rzeczy nadmienić, że Księża Diecezji Tacambaro, są rzeczywiście w pełni oddani swoim po-
wołaniom, pełni dobroci, dobrego humoru, żyjący skromnie, pełni przyjaznego ducha do wszystkich i szcze-
rze Polsce oddani i nią zainteresowani.
W tym roku Panowie: Pierwszy Sekretarz Tadeusz Lichota z żoną Marią, będącą Attachè kulturalnym
i Pan Krzysztof Baranowski Attachè Handlowy z żoną, Panią Kingą, bardzo przyczynili się do sprokurowa-
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
11
22
wań. Ogromny wpływ na poglądy Juliana i jego osobowość wywierał inny neoplatonik Maksimos z Efezu. To
pod jego wpływem Julian otoczył szczególną opieką teurgów. Bogiem Juliana był Mitra, jednak wszędzie za-
prowadzał kult Asklepiosa, który miał być synem Apollona. Bogowie ukarali go śmiercią, gdyż wbrew ich woli
wskrzeszał zmarłych, burząc porządek natury. Jednak zasadniczym celem wprowadzenia kultu Asklepiosa było
zasianie niepewności w sercach chrześcijan, gdyż Asklepiosowi przypisywano wszystko to co słusznie należa-
ło do Jezusa. Asklepiosa nazwano „zbawcą wszystkich” i opowiadano o nim podobne historie co chrześcijanie
o Jezusie. Rodziło to w konsekwencji bardzo niebezpieczny dla chrześcijaństwa pogląd, że Chrystus był tylko
nowym Asklepiosem, jego nowym wcieleniem. Wierzono wówczas w reinkarnację. Usiłowano za wszelką cenę
obie te postacie zlać w jedną. O tym, że obie te postacie zlewały się w jedną, świadczą malowidła z katakumb,
przedstawiające niby Jezusa czyniącego cudowne uzdrowienia lub wskrzeszającego Łazarza, na których przed-
stawiana jest przeważnie osoba z brodą. Od dosyć dawna wiadomo, że osoba z brodą przedstawiona na tych ma-
lowidłach to Asklepios. Tak twierdzą archeologowie (Danuta Musiał, „Asklepios u Juliana Apostaty”, Meander
3/85). Lecz chciano utrzymać chrześcijan w przekonaniu, że osoba z brodą to był Jezus. Niby nic nie znaczący
szczegół, a jednak dla tych, którzy walczyli wówczas z chrześcijaństwem był bardzo istotny.
W walce z chrześcijaństwem Julian próbował wykorzystać najatrakcyjniejsze elementy kultów pogań-
skich, próbował znaleźć nowe wartości, przeciwstawne chrześcijańskim, by ożywić pogańskie kulty. Czę-
sto zadawał następujące pytanie: „Nie wiesz przypadkiem, co robi syn cieśli ?” Jeden z biskupów mu od-
powiedział: „Cesarze, wiem co robi! Przygotowuje trumnę dla ciebie”. W 363 r. Julian odniósł zwycięstwo
w bitwie pod Ktezyfontem z Persami, którzy wdarli się w granice cesarstwa rzymskiego. I kiedy wydawa-
ło mu się, że jest wielki i szczęśliwy, kiedy napełniała go potęga i pycha, wtedy otrzymał ranę śmiertelną.
Podczas zwycięskiego odwrotu armii, na kolumnę rzymską znienacka napadł podjazd perski. W zamiesza-
niu Julian został śmiertelnie ranny. Ostatnie słowa, które wymówił przed śmiercią brzmiały: „Galilaee, vi-
cisti !” („Zwyciężyłeś Galilejczyku !”). Świadczą one, że walka Juliana z chrześcijaństwem była jego obse-
sją, chorobliwą manią.
W 1992 r. decyzją Krajowej Rady Pogotowia, zmieniono oznakowanie ambulansów reanimacyjnych.
Niebieski krzyż, który od wielu lat widniał na karetkach pogotowia ratunkowego, został zastąpiony krzyżem
św. Andrzeja ze znakiem Asklepiosa w ramieniu pionowym. Wąż owinięty wokół laski jest atrybutem tego
herosa. Tym sposobem dokonano połączenia chrześcijaństwa z pogaństwem. Oznakowanie tym symbolem
karetek pogotowia jest obowiązujące na całym świecie.
Architekci nowego porządku świata przyjęli taktykę Juliana. Zasiewają niepewność w sercach i sumie-
niach katolików w ten sposób, że manipulują i interpretują odpowiednio nauki religii i Kościoła, i tym sa-
mym ustawiają wielu katolików nieświadomych w opozycji do Kościoła. Wystarczy przyjrzeć się temu zja-
wisku, a przekonamy się jak wielu katolików opowiada się za aborcją, eutanazją i przeciw moralności i ety-
ce. Tak jak Julian, tak samo architekci Unii Europejskiej, prędzej czy później powiedzą: „Zwyciężyłeś Ga-
lilejczyku”, gdyż ten nowy porządek europejski jest bluźnierczy i prowokujący sprawiedliwość Bożą. My
wierzymy słowom Chrystusa: „Tyś jest Piotr, opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekiel-
ne go nie przemogą” (Mt 16,18 ).
Stanisław Bulza
PIERWSZY SYNOD ARCHIDIECEZJI OPOLSKIEJ
W czasie wizyty duszpasterskiej dotarła do mojego domu ulotka pt. Odwiedziny Kolędowe 2004|2005.
Ulotka była podpisana przez sekretariat Pierwszego Synodu Diecezji Opolskiej. Ponieważ ulotkę przyniósł
nam nasz ksiądz Proboszcz przeczytałem ją z należytą uwagą. Szczególnie zainteresował mnie rozdział pt.
„Przyjmowanie Komunii Świętej”. Zbulwersowało mnie jednostronne i nieobiektywne podejście do sprawy
przyjmowania Komunii Świętej ,,na rękę”. Cytuję ulotkę: „Czasami w naszych kościołach wierni przyjmu-
ją Komunię Św. ,, na rękę”. Tak - czasami niestety turyści z zachodu i w naszych kościołach przyjmują Pana
Jezusa czyli Komunię Świętą ,,na rękę”. Nie czyni to jednak lud śląski. W Polsce Komunia Święta czyli Cia-
ło Jezusa Chrystusa jest przyjmowane przez wiernych do ust. I drugie zdanie z ulotki: „Nie jest to ani lepszy
ani gorszy sposób przyjmowania Komunii św.”. Nie mogę się zgodzić z tym stwierdzeniem. Ojciec Święty
Jan Paweł II w swoim liście apostolskim Dominie Cenae z dnia 24 lutego 1980 roku tak pisze: o obrzędzie
namaszczania rąk podczas święceń kapłańskich rytu łacińskiego, gdyż właśnie dla tych rąk szczególna łaska
i moc Ducha Świętego jest konieczna. Dotykanie konsekrowanych hostii, a także rozdawania ich własnymi
pa jest winna Polsce za rozwój swojej kultury i cywilizacji oraz egzystencji w pokoju, czego Europa nie ro-
zumie, właściwie nie chce tego zrozumieć i przywłaszcza sobie te niezaprzeczalne fakty, a obecne władze w
Warszawie, nie zdają, lub też nie chcą sobie z tego zdać sprawy.
Nasze pokolenie w wielkiej mierze już odeszło na “wieczną wartę”, nie stając przed Bogiem z pu-
stymi rękami. Nam, jeszcze żyjącym, pozostaje praca “zapiąć na ostatni guzik” spojenia wszystkich Po-
lonii Świata w jedną, silną unię, przemawiającą do wszystkich narodów tego globu ziemskiego we wła-
snym, jak i Polski, imieniu.
Jesteśmy częścią Narodu Polskiego! Ojciec Święty w Anglii jasno powiedział, że nie ma różnicy pomiędzy
Polakami żyjącymi w Kraju, a mieszkającymi za granicą. Miejsce zamieszkania tu nie odgrywa żadnej roli.
Będąc zjednoczeni i jako POLSCY OBYWATELE, z paszportami lub bez nich, należymy do tego samego
Narodu, wobec czego musimy mieć naszych własnych przedstawicieli w Sejmie i Senacie. W chwili obecnej,
Nasza Wielka Część Narodu jest lekceważona, omijana, lub nawet zwalczana za mówienie prawdy!
Drodzy Goście z Polski, zawieźcie do Kraju wołanie odchodzącego pokolenia, jako jego uczucia i te-
stament. Często oblewamy się rumieńcem wstydu, widząc postępowanie różnych elementów, niegodnych
być w Sejmie, Senacie i władzach, chylących czoła, przed pogańskim “złotym cielcem”, całując jego ohyd-
ne kopyta, hołdując prywacie, korupcji, przekupstwu, wyprzedając majątek narodowy, włącznie z POLSKĄ
ZIEMIĄ, zakładając praktycznie cenzurę na masowe media przekazu.
Wiele wieków temu, zaistniało powiedzenie: “Polacy - nie gęsi, i swój język mają”. W dniu dzisiejszym
do pewnego stopnia ten język polski jest uciszany, a nawet niwelowany - szczególnie przez monopol zagranicz-
ny, któremu zostały sprzedane polskie, NASZE media masowego przekazu. TO MUSI SIĘ ODWRÒCIĆ!
Właśnie USOPAL i KPA, postawiły pierwsze podwaliny pod wspólną współpracę, jak i dążenie do zjedno-
czenia nas wszystkich w jedną Unię, mówiącą silnym głosem za Polskę, starając się uzdrowić dzisiejsze po-
gańskie postępowania. Jak to jest możliwe, że Polska Piastów, Jagiellonów, Batorych, Sobieskich, Piłsud-
skich, Dmowskich, a teraz Jana Pawła II, wchodzi do pogańskiej Unii Europejskiej, bez żadnego zdania
uznania chrześcijańskiego pochodzenia Europy i zgodnego z tym postępowania. Czyżby “POLONIA SEM-
PER FIDELIS” i “PRZEDMURZE CHRZEŚCIJAŃSTWA” zostały sprzedane za kilka chamskich, judaszo-
wych srebrników??? Czyżby “polskim” dyplomatom zabrakło odwagi, honoru i znajomości historii, jak i
przywiązania Narodu Polskiego do wiary, że nie protestują mocnym głosem, przeciwko pogańskiej konsty-
tucji Unii Europejskiej? Nie było żadnego poważnego sprzeciwu w tej sprawie, włącznie z zagrożeniem, że
Polska do takiej bezbożnej Unii nie wejdzie. Proste tchórzostwo objęło dyplomację i delegację “polską” w
sprawie wejścia do Unii Europejskiej.
To pesymistyczne spojrzenie nie jest zgodne z historią Narodu. Polska została podtruta komunistycznym po-
gaństwem, a teraz globalizacją, „wolnym rynkiem” i żarłocznym kapitalizmem. Są to tylko czasowe niedo-
magania, które przyniosą przesyt, spowodowany brakiem wyższych wartości ludzkich jakimi są wiara, zdro-
wy patriotyzm i rzeczywista miłość Ojczyzny. Tak jak minął komunizm, tak i minie obecne bałwochwalstwo
materialistyczne, co przyszłe pokolenie wywalczy siłą wiary i uczciwości. Nasze wysiłki, walki staczane od
sześćdziesięciu pięciu lat, ślady i napomnienia, jakimi są zroszone różne ziemie tego świata, zostaną należy-
cie ocenione, jako najwyższe wartości, jakie nasze pokolenie dało Polsce w ofierze, zapewniając przyszłemu
spokojne i zdrowe życie naszego Narodu.
Niech obecne pokolenie, w imię historycznej prawdy, rzetelności, honoru i sprawiedliwości, chowa to
wszystko w skarbcu narodowym. My nic z tego ze sobą nie zabierzemy, a dajemy Wam w majestacie naj-
czystszej ofiary, ofiarowujemy teraz; Wam, młode pokolenie polskie, tak tu, za granicą, jak i w dalekiej, za
morzami, za górami, za lasami, lecz tutaj, bardzo blisko, żyjącej w naszych sercach, ukochanej i suweren-
nej Ojczyźnie!
Młodzieży, weźcie miotły i wymiećcie naszą wspólną ziemię od obcych naleciałości. Nasz polski duch, tra-
dycje, polska mowa i wiara są lepsze od zagranicznych złudzeń i “dóbr” na siłę nam wpychanych, ogołaca-
jących nas z tego, co wywalczyły dla nas całe pokolenia w przeszło tysiącletniej naszej historii.
Każda osoba żyjąca w Polsce - bez różnicy pochodzenia, poglądu, rasy i wiary - musi sobie zdać sprawę,
że będąc w pogoni za “złotym cielcem” wpadła w błoto, umierając w materialnej zgniliźnie, a Polska bę-
dzie promieniować swoja kulturą i wiarą nie tylko na naszych sąsiadów, lecz na Europę i świat cały! Godzi-
na tego na miarę historii jest już bardzo bliska.
inż. Jerzy Skoryna
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
12
21
rękoma, jest właśnie przywilejem wyświęconych , który to przywilej oznacza aktywne uczestnictwo w służ-
bie Eucharystii. Ojciec John Perricone z parafii Św. Agnieszki w Nowym Jorku dobry przyjaciel Matki Tere-
sy z Kalkuty spytał Ją, co uważa za największe zło współczesnego świata? odpowiedziała: KOMUNIĘ NA
RĘKĘ . Moim zdaniem wprowadzanie Komunii Świętej „na rękę” spowoduje dalszą desakralizację nasze-
go Kościoła Świętego. Zmierza to do dalszej protestantyzacji naszej wiary. Przypomnę, że protestanccy re-
formatorzy zaprzeczają istnieniu Ciała Chrystusa w konsekrowanej Hostii. Uważają też, że Księża nie mają
specjalnej mocy nadawanej im w czasie ich święceń przez Biskupa. Co przemawia za tym by w Polsce, Oj-
czyźnie Ojca Świętego nie wprowadzano nowego obcego nam zwyczaju Komunii Świętej na rękę?
1. W żadnym oficjalnym dokumencie Soboru Watykańskiego II nigdy nie wspominano o jakimś nowym
przyjmowaniu Komunii Świętej.
2. Dokument II Polskiego Synodu Plenarnego (1991-1999) stwierdza, że Synod Plenarny potwierdza i wy-
raża szacunek dla zwyczaju przyjmowania Komunii Świętej <<do ust>> w postawie zarówno klęczącej
jak i stojącej, nie wykluczając innych form przyjmowania Komunii Świętej, z zachowaniem najwyższej
czci dla Eucharystii (Liturgia Kościoła po Soborze Watykańskim II nr 92 ). W związku z kampanią pra-
sową liberalnych mediów o rzekomym pozwoleniu na przyjmowanie Komunii Świętej na rękę rzecz-
nik Episkopatu Polski wyjaśnił, że cyt. zwrot „innych form” dotyczy ułatwienia pełnego uczestnictwa w
Eucharystii katolikom z krajów ,w których istnieje tradycja przyjmowania Komunii Świętej „na rękę” a
którzy uczestnicząc we Mszy Świętej w Polsce , pragną przystąpić do Komunii Świętej.
3. Po Soborze Watykańskim II Komunię Świętą „ na rękę” wprowadzili zbuntowani i skrajnie liberalni
Księża w Holandii bez wiedzy i aprobaty Stolicy Świętej.
4. W państwach gdzie Biskupi pozwolili przyjmować Komunię Świętą ,,na ręką” dokonuje się znacznie
więcej czynów znieważających Pana Jezusa w Komunii Świętej. Biskup B.D. Stewart z Sandhurts w
Australii , kraju gdzie już niestety dopuszczono Komunię Świętą ,,na rękę,, tak opisuje niewyobrażalną
jeszcze w Polsce sytuację: ,,Są bezsprzeczne dowody, iż konsekrowane Hostie są wrzucane do kosza, po-
nieważ, jak się to mówi: Rzeczywista Obecność zanika, gdy uczta jest zakończona; czasami te Hostie są
ponownie konsekrowane. Kapłani przyklękają przy Komunii, ale nie przy Konsekracji, ponieważ utrzy-
mują, że Chrystus jest tylko podczas uczty. Niektórzy publicznie wyznali, iż nie przyklękają przed ta-
bernakulum, ponieważ nikt nie czci skrzynki”. ,,Wiadomo o przypadkach, iż dzieci zabawiały się Świę-
tą Hostią otrzymaną podczas Komunii Świętej na rękę; widziano dorosłych przekazujących sobie Naj-
świętszy Sakrament z rąk do rąk w rzędzie”. ,,Konsekrowana Hostia jest świętokradzko wynoszona dla
celów rytuałów satanistycznych podczas czarnych mszy”.
,,Świętokradztwa występowały w przeszłości i będą występować w przyszłości . Stolica Apostolska
stwierdza, iż są one dzisiaj bardzo liczne i rozpowszechniane ; mówi nam także , iż Komunia Święta roz-
dawana w tradycyjny sposób jest lepszą ochroną przed pogwałceniem doktryny i profanacją”.
4. Ulotka synodalna podaje informację, że jest to powrót ,,do powszechnie stosowanej praktyki w prze-
szłości,, opisanej przez św. Cyryla Jerozolimskiego (†387). Jeśli już cytujemy opisy św. Cyryla to cze-
mu nie posłużyć się Synodem z Saragossy (380r) który ekskomunikował każdego, kto odważyłby się
przyjąć Komunię Świętą na rękę, Synodem w Konstantynopolu (692r), który zabronił wiernym brania
Hostii Świętej do rąk, grożąc nieposłusznym ekskomuniką.
Na końcu ulotki znajduje się piękna modlitwa Św. Tomasza z Akwinu.
Proszę autorów ulotki by wczytali się, co pisał na temat sakramentu Eucharystii Św. Tomasz z Akwinu: „usza-
nowanie dla sakramentu Eucharystii wymaga, by dotykały go tylko przedmioty konsekrowane. Toteż konse-
kruje się korporał i kielich, a także ręce kapłana, ujmujące ten sakrament” (Suma teologiczna III,g.82).
Tu na Śląsku przez nasze częste odwiedziny Niemiec, Holandii i innych krajów tzw. zachodu widzimy co
dały ,,nowinki,, typu Komunia Święta na rękę. Puste Kościoły i brak powołań zakonnych i kapłańskich - to
widoczny rezultat eksperymentów .
Nie mogę milczeć, bo sumienie chrześcijańskie mi nie pozwala. Bardzo proszę wszystkich uczestników Pierw-
szego Synodu Diecezjalnego w Opolu o rozwagę przy wyrażaniu opinii w tak ważnych dla nas katolików
sprawach; zwłaszcza gdy jest ona kolportowana w ulotce roznoszonej po naszych domach przez księży.
Bolesław Grabowski
to wiadomości nie było. Zaskoczeniem była moja obecność z Meksyku.
Widząc to, Prezes Kobylański zaczął odwiedzać różne kraje Ameryki Łacińskiej, przyjeżdżając rów-
nież i do nas, do Meksyku, i w ten sposób zorganizował początkowo Unię Stowarzyszeń i Organizacji Pol-
skich Ameryki Południowej, czemu sprzeciwiłem się, ponieważ Meksyk nie należy ani do Ameryki Połu-
dniowej, ani Środkowej, a tylko geograficzne do Północnej, prosząc, aby zamiast Południowej, dać nazwę
Łacińskiej. Prezes Jan Kobylański, jako człowiek światły i rozumiejący racje, przyjął do wiadomości moją
uwagę i została Unia Ameryki Łacińskiej. Być może nie byłem jedynym człowiekiem zwracającym na ten
szczegół uwagę, w każdym razie Ameryka Łacińska stała się Łacińską !
Jestem przekonany, że zdrowe organizacje, nie szukające stołków dla swoich prezesów, lecz pragnące
służyć Polsce i Polonii, powinny wejść do USOPAL-u. Wszak to jest UNIA, respektująca administrację i
prace każdej organizacji, o ile ta nie byłaby wywrotowa, lub służyła niepolskim interesom. Wszak w JED-
NOŚCI SIŁA i tą siłę musimy wszyscy razem stworzyć!
Na pewno X Walny Zjazd USOPAL-u, przyczyni się do tego i przybliży chwilę, kiedy Polonia z ca-
łego świata stworzy jedną wielką JEDNOTĘ wspólnie z Narodem Polskim, dzieląc się wzajemnie swoimi
zdobyczami, jak i nabierze nowego oddechu z Polski - dla dalszej dla Niej pracy i służby. Razem - pielęgnu-
jąc pieczołowicie naszego ducha “POLONIA SEMPÈR FIDELIS” i będąc zawsze “PRZEDMURZRZEM
CHRZEŚCJAŃSTWA”, nawracając Europę, wyrywając ją spod kopyt pogańskiego “złotego cielca”, zdo-
bywając prawdziwe uznanie, szczęście życia w pokoju i dobrobycie - pamiętajmy, aby to wszystko zdobyć
- to musimy być w jedności silni!
Inż. Jerzy Skoryna
Delegat na Meksyk
/Koło B. Żołnierzy AK, SPK, USOPAL – Delegatura na Meksyk/
X WALNY ZJAZD W PUNTA DEL ESTE
Wystąpienie inż. Jerzego Skoryny
Szanowny Panie Prezesie, Janie Kobylański, Wielebni Księża, Drodzy Goście z Polski i z zagranicy oraz
szczególnie bliscy memu sercu członkowie USOPAL-u, jak i Koledzy Kombatanci.
Występuję dzisiaj sam, ponieważ – niestety - Reprezentant USOPAL-u w Monterrey, Prof. Zygmunt Ha-
duch nie mógł przybyć w tym roku na ten X Walny Zjazd USOPAL-u, tutaj w Punta del Este, gościnnej zie-
mi Urugwaju. Moje wypowiedzi są zgodne z duchem Profesora Haducha, jak i Polaków zamieszkałych w
przemysłowym mieście Monterrey. Od chwili przybycia do Meksyku po demobilizacji w Anglii, przemierza-
jąc Kanadę i St. Zjednoczone w październiku 1946 roku, zapaliła się we mnie niegasnąca idea unii wszyst-
kich Organizacji Polonijnych za granicą, w celu bronienia interesów Polski, szerzenia Jej dobrego imienia i
walczenia o suwerenność, niepodległość i wolność naszej Ojczyzny.
Głos kombatancki z kraju Azteków nie był słyszany. Dzisiaj jest to nieważne, ponieważ dzięki wysił-
kom Panów Prezesów Jana Kobylańskiego i Edwarda Moskala, sprawa wspólnej pracy oraz możliwej, ści-
ślejszej unii wydają się być w pełni możliwe, a może i niedługo będziemy mogli witać Światową Unię Po-
lonii, co ze wszech miar jest potrzebne, a właściwie niezbędne.
Wydawać się może, że polonijne niesnaski wewnętrzne, jak i zewnętrzne, zeszły na bok, choć jeszcze,
jak to bywa w demokratycznym życiu narodów, słychać jeszcze różne polonijne słowa krytyki, oparte nie na
prywacie, lecz w dobrym zrozumieniu dobra dla Polski.
Nasze pokolenie, pokolenie pracujące i widzące rozwój Polski w latach międzywojennych, walczące
bezprzykładnie w Kraju i zagranica, z najazdem Trzeciej Rzeszy Niemieckiej i Rosji Sowieckiej, nie ugię-
ło, nie poddało się, i nie miało Quislingów, ani Własowców.
Pytamy się, czy obecnie można powiedzieć, że Polska idzie naprzód, tak jak to miało miejsce w latach
dwudziestych i trzydziestych? Takiego zapału, bezinteresownej pracy dla przysporzenia chwały Polsce nie-
stety obecnie nie ma. Nie ma takich osiągnięć, jak wybudowanie nowego miasta i portu jak Gdynia, Cen-
tralnego Okręgu Przemysłowego - COP, rozwoju przemysłu lotniczego, kolejowego, morskiego, radiowe-
go i wielu innych gałęzi, czego w obecnej Polsce nie ma, lecz jestem pewien, że niedługo przyjdzie chwila
oczyszczenia polskiej atmosfery i na nowo staniemy się Państwem suwerennym, rozwijającym się szybciej
od innych narodów, jak to miało się w latach międzywojennych.
Polska uratowała Europę od barbarzyńskich najazdów nie jeden raz, a w XX wieku, aż dwa razy. Euro-
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
20
13
WIDZIANE Z AMERYKI
komentarze do naszego korespondenta z USA...
PRZYKRA PRAWDA HISTORYCZNA
Rozmawiałem z przyjacielem, również weteranem lat obozów koncentracyjnych w Niemczech, i opo-
wiadał mi jak znajomego jego Gestapo aresztowało. Było to w sąsiedniej wsi Sieliska koło Tuchowa (20 km
na południe od Tarnowa). Wówczas okazało się, że miejscowy rabin doniósł na aresztowanego człowieka,
który nazywał się Jakubowicz. Rabin w ten sposób swoim donosem spowodował śmierć całej rodziny Jaku-
bowiczów. Donos rabina zawierał informację, że dziadek Jakubowicza nawrócił się na katolicyzm i według
zasad hitlerowskich, rasowo rodzina Jakubowiczów, mimo tego że byli oni katolikami, była uznana przez
Niemców za Żydów. Wiadomo, że tysiące katolików było mordowanych w gettach przy pomocy policji ży-
dowskiej, ponieważ byli oni żydowskiego pochodzenia, a jednocześnie nie uważali się za Żydów. Właśnie z
powodu nawrócenia się tych ludzi na katolicyzm, spotykała ich zemsta Żydów, tak niektórych rabinów jak i
innych donosicieli, oraz okrutnej policji żydowskiej na terenie getta.
W Warszawie, na terenie getta, była cała parafia katolicka Wszystkich Świętych - księdza Marcelego Go-
dlewskiego, który przed wojną był znany z krytyki działalności lichwiarzy żydowskich jak i z jego pomocy
dla polskich kupców oraz polskich, spółdzielczych kas kredytowych. W parafii księdza Godlewskiego Żydzi
dostawali pomoc materialną i duchową. Metryki śmierci z archiwów parfialnych, ksiądz Godlewski używał
jako podstawy do wystawiania „autentycznych” metryk urodzin katolickich, dla Żydów uciekających z get-
ta na „aryjską” - czyli chrześcijańską - stronę. Ksiądz Godlewski nieraz wynosił pod peleryną dzieci żydow-
skie z getta i umieszczał je w polskich rodzinach. Ksiądz Godlewski umieścił kilkuset Żydów wśród swo-
ich parafian -zamieszkałych na zewnątrz getta - jak i w kaplicy przy ulicy Złotej pod numerem 49. Katolic-
ka organizacja charytatywna „Caritas” uruchomiła z pomocą wikarego z katedry Św. Jana, księdza Micha-
ła Kliszko, wydawanie zupy głodnym Żydom. Nagminnie - Żydzi ukrywani w domach Polaków - bali się,
żeby inni, zdesperowani Żydzi, nie wiedzieli o ich kryjówce, ponieważ często się zdarzało, że Żydzi zdra-
dzali współwyznawców i składali na nich donosy do Gestapo.
Po wojnie, pod egidą Sowietów stworzono państwo Izrael, przy pomocy wielu, spośród 711.000 Ży-
dów, wypędzonych kilkunastoma pogromami z krajów satelickich. Pogromy te, włącznie z pogromem kie-
leckim, były inscenizowane przez NKWD, w latach 1945-47. Wcześnie w nowopowstałym państwie Izra-
ela, parlament żydowski postanowił, że żaden Żyd, który wojnę przeżył w Europie, nie będzie pociągany do
odpowiedzialności za zbrodnie z czasów wojny. Potrzebne to było Żydom, żeby usprawnić działalność ży-
dowskiego ruchu roszczeniowego. Chodziło tym Żydom zwłaszcza o to, żeby oskarżać Naród Polski o po-
maganie Niemcom w mordowaniu Żydów i żeby nie dopuszczać do publicznej wiedzy informacji o cierpie-
niach wojennych Polaków, którzy mają służyć za ponure tło nieszczęścia Żydów.
Fałszywy mit - szerzony przez przedsiębiorstwo Holokaustu - nie pozwala wspominać ani o zbrodniach
Żydów, ani o cierpieniach nie-Żydów. Natomiast Żydzi chętnie oskarżają Polaków, weteranów Oświęcimia
i innych obozów, o takie zbrodnie jak masakra grupy Żydów w Jedwabnem, gdzie Niemcy użyli około 400
litrów benzyny, żeby postawić stodołę w ogniu. Potem Żydzi nie dopuścili, żeby ustalić - za pomocą medy-
cyny sądowej - ilość i sposób zabicia ofiar, których zwłoki znaleziono w jednym grobie wewnątrz stodoły i
w drugim grobie na zewnątrz, wzdłuż stodoły.
Żydowski socjolog J.T. Gross i inni Żydzi jak i popierający Żydów usłużni ludzie, wyciągnęli akta z pro-
cesów, które odbywały się w czasie sowieckiej pacyfikacji Polski. Procesy te - przeciwko żołnierzom pol-
skiego ruch oporu – przeprowadzano na donosów żydowskich (Datner i inni Żydzi). Zeznania wymuszano
torturami, podobnymi jak te, które przez ostatnie pięćdziesiąt lat Izraelczycy stosują wobec Arabów palestyń-
skich. Żydowski ruch roszczeniowy wiele zyskał, gdy Prezydent Kwaśniewski, w jarmułce na głowie, przy-
jął zbrodnie Niemców jako zbrodnie Polaków i publicznie przeprosił za te zbrodnie w obecności mediów ca-
łego świata. Dziś, 25-go stycznia 2005 r., w gazecie „The Wall Street Journal” przeczytałem artykuł pod ty-
tułem „Auschwitz” Adama Zagajewskiego, w którym usłużnie pisze o jego: „wstydzie po Jedwabnem, wio-
sce gdzie miejscowi Żydzi byli wymordowani przez sąsiadów nie-Żydów”.
Dziś mamy przykład działalności Żydów i - służących żydowskiemu ruchowi roszczeniowemu - propa-
gandzistów, którzy wypowiadają się przeciw istnieniu obozu zagłady katolików polskich zamieszkałych w
odbywały się szybko i bez zbędnych dyskusji, czy też rozłamów. Cele tego Zjazdu, tak jak i poprzednich,
były jasne i ukierunkowane na wspólne dobro dla Polski i Polonii skupionej w USOPAL, KPA, KPK, Po-
lonii w Europie i Australii.
Głęboką troską napełnia nas sytuacja, jaka panuje obecnie w Polsce, będąca wszystkim dobrze znana, jak
wyprzedaż mienia narodowego, bezprzykładne bezrobocie, stopniowa utrata poczucia odpowiedzialności za
losy Polski, szerzący się pogański wyścig za „złotym cielcem”, w którym wielu traci zmysł moralnego postę-
powania, zatracając również nakazy wiary i zwykłej, normalnej uczciwości. Jest rzeczą godną najwyższego,
surowego, jak i najostrzejszego potępienia, krytyki oraz nagany, wyprzedanie i podporządkowanie obcym i
często wrogim ośrodkom mediów masowego przekazu, jak i bezustanne szykany, nawet wobec niewielkich
inicjatyw niezależnych pism, czy tez Radia i TV. Postępowanie obecnych władz nie ma nic wspólnego z tak
okrzykiwaną demokracją, gdzie nie ma pełnej wolności i niezależności w propagowaniu wolnego słowa.
Bozbożnictwo wraz z kultem dla pieniądza jest wpychane społeczeństwu praktycznie od kołyski. Hi-
storia Polski jest fałszowana i obcinana, zgodnie z założeniami przychodzącymi z zagranicy, jak i z cuchną-
cych mózgów komunistów, przemalowanych na rzeczników “wolnego rynku”, Unii Europejskiej, globali-
zacji i wszelkich innych nowoczesnych “dobrodziejstw”. Co więcej, czołowy “polityk” Państwa Polskiego
propaguje wypłacanie “odszkodowań” Niemcom, którzy kiedyś zamieszkiwali na naszych Ziemiach Zachod-
nich, plus inne pomylone idee na rzecz Niemiec. Naturalnie ten osobnik zapomniał o należnych Polsce od-
szkodowaniach, tak ze strony Niemiec jak i Rosji. Typ tego rodzaju, głoszący takie zdradzieckie propozycje,
w żadnym wypadku nie powinien mieć stanowiska nawet zamiatacza, lecz po prostu musi być postawiony
przed sądem i przykładnie ukarany za zdradę stanu i Polski. Wydaje się, że w obecnej Polsce, we władzach,
Sejmie i Senacie zasiada spora zgraja, co najmniej klony, zdrajców z Targowicy !
Wszyscy obecni na X Walnym Zjeździe USOPAL-u, otrzymaliśmy różne prezenty. Miedzy innymi
trzy dyskietki z wizyty Ojca Świętego w 2002 roku w Krakowie. Są to nagrania przemówień Papieża, jak i
wypowiedzi różnych osobistości rządowych, które niby to miały się zgadzać z wypowiedziami i nauczaniem
Ojca Świętego. Dzisiaj, przeszło dwa lata po tej wizycie, potwierdza się wielka obłuda, z jaką ci “wielcy”
witali i żegnali Jana Pawła II. Obecni władcy Polski są głusi na słowa największego Polaka w naszej histo-
rii. Ci ludzie pozostaną określeni jako niegodni być nawet pyłkami na butach prawego Polaka każdej epo-
ki życia Narodu Polskiego.
W XX wieku było dużo ludzi o wielkich walorach patriotycznych, politycznych, narodowych i szcze-
rze Polsce oddanych jak np. Ignacy Jan Paderewski, Jòzef Piłsudski, Roman Dmowski, Władysław Sikor-
ski, Władysław Anders i wielu innych. Na kontynencie obydwóch Ameryk mieliśmy Karola Rozmarka, a
obecnie, już w XXI wieku, mamy oddanych Polsce, idących w ich ślady Prezesów: Jana Kobylańskiego w
Ameryce Łacińskiej i Edwarda Moskala w Ameryce Anglosaskiej. USOPAL też wydaje się mieć godnych
następców międzywojennego pokolenia ludzi, którzy Polsce oddawali swe talenty, a nie obdzierali Polski ze
wszystkiego - jak to się często zdarza obecnie.
Doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że abyśmy dopięli naszych celów, wspólnych z duchem Na-
rodu, musimy być w JEDNOSCI SILNI, odrzucając wszelkie insynuacje, zabiegi, srebrniki i akcje, które
zmierzają do rozbicia Polonii w każdym kraju, gdzie organizuje się skuteczna obrona polskości. Mamy już
doświadczenie, że czy to jednostka, czy też organizacja, która pragnie, aby Polska była naprawdę suwerenna,
niepodległa i wolna, jest narażona na różne szykany, tak w St. Zjednoczonych jak i w Meksyku czy Urugwa-
ju. Trzeba sprawiedliwie przyznać i szczerze podziękować Panu Prezesowi Janowi Kobylańskiemu za trudy
wkładane od wielu, wielu lat na rzecz Polski i Polonii Ameryki Łacińskiej, który tworząc silną organizację
jaką jest USOPAL, stawiając pomniki Ojca Świętego Jana Pawła II, Chopina, wiele tablic pamiątkowych,
pozostawiając w ten sposób niezatarte ślady wiernej Polski w kilku krajach Ameryki Południowej - spala się
w nieustannej pracy dla rozsławienia Polski i Jej Najlepszych Synów w tej części świata.
Ameryka Łacińska była zawsze pomijana tak, jakby na tym kontynencie Polaków nie było. Dzięki Pre-
zesowi Janowi Kobylańskiemu i licznym jego współpracownikom, obecność Polonii w Ameryce Łacińskiej
została przedstawiona i zjednoczona w USOPAL. Raptem zostaliśmy “odkryci”. Pamiętam jak to przeszło
10 lat temu w Krakowie, na Pierwszym Polonijnym Zjeździe nikt o nas nic nie wiedział. Był tam też Pre-
zes Jan Kobylański, którego wtedy właśnie poznałem, choć tylko dość pobieżnie. Wtedy liczyła się głównie
właściwie tylko Polonia ze St. Zjednoczonych, Anglii, Francji i Australii. Ameryka Łacińska - to była wła-
ściwie biała plama na polonijnej mapie świata. Wiedziano coś o Argentynie i Brazylii, lecz o innych krajach
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
14
19
Warszawie. Obóz ten Niemcy nazywali Koncentartions Lager Warschau. Według niemieckich archiwów i
sprawozdań polskiego podziemia, Niemcy mordowali w tym obozie śmierci dla Polaków po 400 ludzi dzien-
nie, czyli około 200.000 na przestrzeni dwu lat. Działo się to w ramach niemieckiego planu Pabsta - z lu-
tego 1940-go roku - i zatwierdzającego ten plan rozkazu Himlera, z 16-go lutego 1943 roku. Plan ten miał
zmniejszyć Warszawę do wielkości prowincjonalnego miasteczka.
Paradoksalną sytuację stwarza Lech Kaczyński, prezydent Warszawy. Naprzód jako minister sprawiedli-
wości w rządzie premiera Buzka, Lech Kaczyński podpisał zaniechanie kompletnej ekshumacji i kompletnej
autopsji zwłok Żydów w mogiłach w Jedwabnem. Było to konieczne dla spełnienia wymogów medycyny
sądowej. Aktem tym Kaczyński nie tylko pogwałcił podstawowe zasady medycyny sądowej, ale teraz zno-
wu dopuszcza się on jeszcze jednego antypolskiego czynu, kiedy odmawia on - jako prezydent stołecznego
miasta Warszawy - zgody i podpisu koniecznego, w celu postawienia pomnika ofiar K.L.Warschau. Należy
podkreślić, że w tym samym czasie pałac kultury Stalina - symbol zniewolenia Narodu Polskiego - został
wpisany na listę zabytków Warszawy, podlegających ochronie i konserwacji.
Prezydent Warszawy odmawia upamiętnienia warszawskiego obozu zagłady katolickiej ludności stoli-
cy Polski. Jest to wielki skandal, że Kaczyński jest przeciwny upamiętnieniu miejsca cierpienia Polaków i
- jako prezydent stolicy Polski - stwarza takie trudności w Warszawie, mieście, gdzie Polacy tak masowo
cierpieli z powodu zemsty Hitlera i Stalina, a dziś są oczerniani przez żydowski ruch roszczeniowy. Nieste-
ty jest to przykra prawda historyczna.
Prof. Iwo Cyprian Pogonowski
Blacksburg,USA
CZŁOWIEK CZŁOWIEKOWI WILKIEM
Dwudziesty wiek jest znany jako „wiek śmierci” ponieważ w czasie tego stulecia więcej ludzi było wymordo-
wanych niż w jakimkolwiek stuleciu w historii ludzkości. Historia dwudziestego wieku jest historią okrucieństwa
ludzkiego i dokumentuje smutną rzeczywistość, że nie było ani jednej kategorii ofiar, wśród której to kategorii
nie było zbrodniarzy i morderców. Zamiast miłosierdzia i miłości bliźniego buddyści, chrześcijanie, muzułmanie
i żydzi popełniali wraz z ateistami okropne akty ludobójstwa, na największą skalę w historii, ponieważ ludobój-
cy byli w stanie dokonać tych zbrodni dzięki postępowi techniki, przy jednoczesnej zapaści moralnej i etycznej.
Wystarczy wywołać na wyszukiwarce internetowej „Google” hasło: „Twentieth Century Atlas - Top Ran-
ked Atrocities”. Pod tym adresem znajdujemy listę 30-stu najgorszych i największych ludobójstw popełnio-
nych w czasie minionego stulecia, zwanego słusznie „stuleciem śmierci”. Nie tylko widzimy graficzne opra-
cowanie ludobójstwa XX wieku, rok po roku, ale również tablice tego ludobójstwa, według wielkości po-
pełnionych zbrodni. Osobne zestawienie graficzne pokazuje procentowe strat ludności w czasie masowych i
brutalnych mordów. Mordy te w sumie przekroczyły w XX wieku liczbę stu osiemdziesięciu milionów ofiar,
wśród których Żydzi stanowili dwa i pół procenta. Według tego zestawienia Polska w latach 1939-45 stra-
ciła dwadzieścia procent ludności. Zestawienie nie zawiera strat ludności polskiej w latach 1914-18 oraz w
czasie inwazji sowieckiej, po ogłoszeniu niepodległego państwa polskiego, jak również strat w czasie pacy-
fikacji Polski przez Sowiety, począwszy od 1944-go roku. Mało kto w Ameryce, Europie, czy też gdziekol-
wiek indziej na świecie, zdaje sobie sprawę z całokształtu tego co się stało na świecie w dwudziestym wie-
ku. Ten stan rzeczy stworzył możliwość rozpowszechniania propagandy i mitów bardzo odbiegających od
rzeczywistości.
Brytyjski historyk Norman Davies dokładnie opisał żydowski mit Holocaustu, najbardziej perfidny i za-
kłamany z mitów dwudziestego wieku. Davies uczynił to w książce pod tytułem „Smok wawelski nad Tami-
zą”, wydanej w Krakowie, w roku 2002, przez wydawnictwo „Znak”. Na stronie siódmej w wypowiedzi Od
autora” jest napisane: „...pisarze i historycy pochodzenia żydowskiego, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych,
sformułowali przeciwstawną wizję historyczną, którą dziś określa się mianem „Holocaustu”; w wersji skraj-
nej przedstawia ona Żydów, jako jedyne ofiary zbrodni wojennych. Uczeni zostali poddani ogromnej presji,
aby podpisali się pod tezą „wyjątkowości Holocaustu” i unikali jakichkolwiek porównań z cierpieniami in-
nych narodów. Ponieważ areną „Holocaustu” była Polska pod okupacją niemiecka, rozpowszechniono [fał-
szywy] mit, zgodnie z którym hitlerowcy dokonywali masowych mordów na Żydach z pełnym poparciem i
przy współudziale Polaków. Niestety charakterystyka Polski jako „kraju nieuleczalnie antysemickiego” stała
się istotnym elementem prostackiego modelu historycznego, który propagowano [i nadal się propaguje] pod-
zek zawarty przy okrągłym stole obalimy. Mówiliśmy wtedy, po wyborach w 2001 roku, że obalamy jedna
nogę. Myślę, że w trakcie tej kadencji obaliliśmy ich parę następnych. Tylko to jest okrągły stół, on ma wie-
le nóg Każda zmiana władzy w Polsce kosztuje. Na całym świecie tak jest. Też na Ukrainie było to widać,
jak ciężko przechodziło tym, którzy dzierżyli władzę ją oddać. Każda zmiana władzy kosztuje. Tak samo
zmiana władzy w Polsce będzie kosztowała. Musimy być tego świadomi. Dlatego musimy trzymać się ra-
zem. Solidarnie we wspólnym trudzie i pracy. O tę solidarność gorąco apeluję. I jak będziemy wszyscy ra-
zem pracować, to możemy sobie wspólnie obiecać, że po następnych wyborach, nie będziemy rozmawiali
o kwestii czy padła jedna czy druga noga Okrągłego Stołu. Będziemy rozmawiali o kwestii ujawnienia na-
rodowi historii, jak doszło do tego porozumienia, jak doszło do tej mistyfikacji, jakim było rzekome prze-
prowadzenie tzw. grubej kreski. Jak doszło do tego, że w rządzie Mazowieckiego byli agenci. Jak doszło do
tego, że esbecji ten plan, który sobie przygotowała udało się zrealizować i kto za to powinien ponieść odpo-
wiedzialność. I wówczas nie będzie już Okrągłego Stołu jako pomnika historii III Rzeczpospolitej. Na gru-
zach Okrągłego Stołu zbudujemy sprawiedliwość, której u początku III RP zabrakło. Sprawiedliwość, któ-
ra jest fundamentem państwa. Która jest fundamentem Rzeczpospolitej. Która jest ostoją mocy i trwałości
RP. Na tej sprawiedliwości trzeba zacząć budować i naród jej się domaga, a my jesteśmy jego reprezentan-
tami. Aby ja zrealizować.
Polska, nasz kraj, kraj dumny, do którego zainstalowano w roku 45 agenturę sowiecką i system Służ-
by Bezpieczeństwa. Polska, która częściowo odzyskała wolność w roku 89, bo było to częściowe odzyska-
nie wolności musi odzyskać tę wolność całkowitą. Ta ofiara, która została poniesiona w czasie drugiej wojny
światowej pośród tych, którzy walczyli z komunizmem przez 50 lat. Ta ofiara nie może pójść na marne. My
musimy być wierni tradycji tych, którzy o Polskę wolną walczyli, którzy walczyli o orła białego, żeby mógł
wzlatywać z wolną piersią. Żeby nie miał kajdanów. My musimy walczyć o Polskę, bez komunistycznych
korzeni, bez komunistycznych łańcuchów, bez łańcuchów służb specjalnych. O taką Polskę, bowiem wal-
czyli, którzy za nią ginęli i my jesteśmy im wierni. Musimy być im wierni. Dziękuję bardzo
.
Roman Giertych
Przewodniczący LPR
WIEŚCI Z MEKSYKU
X WALNY ZJAZD UNII I ORGANIZACJI POLSKICH AMERYKI ŁACIŃ-
SKIEJ W PUNTA DEL ESTE
USOPAL – W JEDNOŚCI SIŁA
W dniach 22-24 listopada 2005 r. odbył się w Punta del Este w Urugwaju Dziesiąty Walny Zjazd Unii
Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej – USOPAL, na którym reprezentowałem Delega-
turę Kombatancką w Meksyku, jak i Reprezentację USOPAL-u w stolicy kraju Azteków.
Powracając po długiej i dość uciążliwej podróży powietrznej ze Zjazdu do Meksyku - położonego dalej
niż Europa - uporządkowuję myśli i przeżycia ponownego spotkania się z organizacjami i ich reprezentacja-
mi na tych corocznych - jakże ciekawych i pożytecznych - zjazdach. Jak zawsze - od wielu lat - dobrze po-
informowany i pełen przyjaźni Ks. Arcybiskup, Nuncjusz Apostolski w Urugwaju, Janusz Bolonek w towa-
rzystwie miejscowego Ks. Biskupa i szeregu księży, tak Polskich, jak i Urugwajskich, koncelebrował Pon-
tyfikalną Mszę Św. w katedrze miasta Maldonado, do której należy Punta del Esta. Mszę Św. odprawiono w
intencji owocnych obrad X Zjazdu USOPAL. Nie będę wyliczał obecnych tak z zagranicy, jak i gości, Po-
słów i Senatorów oraz polityków przybyłych z Polski, jak i tekstów rezolucji, dokumentów oraz wystąpień
- co zrobiło już biuro USOPAL-u, z którymi każdy porządny Polak w pełni się zgadza. Szczerze pragnę, aby
cała dokumentacja była - możliwie jak najszerzej - publikowana oraz rozprowadzana we wszystkich Polo-
niach na świecie, ale w pierwszym rzędzie - w całej Polsce. Tak samo ma się rzecz z dokumentacją Pierw-
szego Kongresu Polonii Amerykańskiej.
Pragnę podzielić się wrażeniami jak i duchem panującym na Zjeździe, który ze swojej strony pobudza
do dalszych wniosków jak i podaje dodatkowe tematy do następnych myśli, dochodzeń i akcji. W pierw-
szym rzędzie staje się faktem niezaprzeczalnym – co również podkreślałem po zakończeniu poprzednich
Zjazdów - że charakterystyczną cechą jest zgoda i brak kłótni pomiędzy tak organizacjami jak i jednostka-
mi ludzkimi, biorącymi udział w obradach, będąc przykładem jedności dla innych. Brak kłótni czy walk o
“wodzostwo” i “władzę” - jest następną cechą USOPAL-u. Wybór i głosowania na kierownicze stanowiska
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
15
18
czas kampanii mającej na celu wprowadzenie „Holocaustu” do programów edukacyjnych na całym świecie.
Norman Davies udowodnił, że do lata 1941 roku sowiecki aparat terroru, wspomagany przez miejscowych
Żydów, zamordował większą ilość obywateli polskich, niż ilość ofiar wśród obywateli polskich zamordowa-
nych w tym samym czasie przez Niemców. Warto dodać, że dziesięć lat wcześniej, w czasie kolektywizacji
Ukrainy i innych terenów sowieckich, Łazar Kaganowicz, głównie przy pomocy innych Żydów, zamordo-
wał przeszło dwukrotnie więcej ludzi niż ilość ofiar żydowskich zabitych dziesięć lat później przez Hitlera.
Natomiast po wojnie w Polsce krwawej pacyfikacji dokonywał aparat terroru Jakuba Bermana.
Żydzi, korzystając ze swoich wpływów w mediach i w rządach państw zachodniej cywilizacji, a zwłasz-
cza w USA, uzyskali „prawne” zabezpieczenie swojego „mitu Holocaust”. Jakiekolwiek kwestiono-wanie
tego mitu określane jako „Holucaust denial” jest ścigane prawnie, jak na przykład w Kanadzie. Dodatkowo
w Stanach Zjednoczonych przeprowadzono ustawę o globalnym zasięgu w sprawie ścigania i karania „anty-
semityzmu”. Ustawa ta jest znana jako „Global Anti-Semitism Bill” (lub po prostu GAS Bill). Trzeba pamię-
tać, że wkrótce po powstaniu państwa izraelskiego, Knesset postanowił, że żaden Żyd, który przeżył wojnę i
lata powojenne w Europie, nie będzie pociągany do odpowiedzialności za jakiekolwiek zbrodnie. Było to po-
trzebne żydowskiemu ruchowi roszczeniowemu do udowodnienia „wyjątkowości Holocaustu”, jak również z
tego powodu, że Żydzi mieli między sobą ludobójców z sowieckiego aparatu terroru - tak w Sowietach, jak i
w okupowanej przez Sowiety Polsce. Wśród Żydów było również dużo ludzi, którzy przeżyli wojnę kolabo-
rując z Gestapo. Było też między nimi wielu zwykłych przestępców. Wszyscy ci ludzie znaleźli schronienie
w Izraelu. Wszystkie próby postawienia tych Żydów przed sądem w Polsce lub w innym kraju europejskim,
przeszkadzałyby w krzewieniu i wyzyskiwaniu fałszywego mitu o „wyjątkowości Holocaustu”.
Po pół wieku prześladowania Arabów przez Żydów w Palestynie - i w wyżej wspomnianych i im podob-
nych publikacjach, łatwo dostępnych na internecie - coraz trudniej jest ekstremistom żydowskim narzucać
ludziom fałszywy i perfidny mit o „wyjątkowości Holocaustu”. Nawet Eli Wiesel, inicjator określania tra-
gedii żydowskiej z czasów wojny jako „Holocaust”, ostatnio był zmuszony stwierdzić, że Żydzi nie tyle są
wyjątkowymi ofiarami, ile niby są wyjątkowo zdolni do ostrzegania świata przed ludobójstwem. Twierdze-
nie Wiesel’a nie jest przeko-nywujące, na tle wyżej wymienionych zbrodni żydowskich, jak też z powodu
zachowania się Żydów wobec Arabów przez ostatnie pięćdziesiąt lat. Dzieje się tak również z powodu rady-
kalizacji amerykańskiej polityki zagranicznej przez neokonserwatystów, których ideologię wytworzyli Ży-
dzi, trockiści nawróceni na syjonizm. Niestety prawdą jest, że w dwudziestym wieku często „człowiek czło-
wiekowi był wilkiem” - bez względu na przynależność narodową czy rasową.
Prof. Iwo Cyprian Pogonowski
ZMIENIMY NASZ KRAJ – OBIECUJEMY
Wystąpienie posła RP, Przewodniczącego Kongresu LPR Romana Giertycha - wygłoszone podczas
nadzwyczajnego Kongresu LPR w dniu 15.01.2005r. w Warszawie.
Proszę Państwa! Dzisiaj, 15 stycznia, Liga Polskich Rodzin rozpoczyna kampanię do Sejmu i Senatu
Rzeczpospolitej Polski. Rozpoczynamy kampanię, która będzie trudną kampanią; tak trudną, że nawet nie
znamy daty wyborów. Nie wiemy czy SLD dotrzyma obietnicy wyborów wiosennych, czy też będą wybory
latem, jak niektórzy mówią 26 czerwca, czy też wczesną jesienią we wrześniu czy też w październiku. Jed-
no jest pewne: konstytucja nie pozwala na inny termin wyborów, niż 16 października, to jest ostatni moż-
liwy termin. A to oznacza, że do wyborów mamy 9 miesięcy, proszę Państwa. I to jest czas na rozpoczęcie
kampanii wyborczej. Co chcemy wygrać w tych wyborach? Niektórzy mówią – kilkanaście procent, dwa-
dzieścia, dwadzieścia pięć – tak by chciały sondaże, które zawsze przed wyborami dawały nam jedną trze-
cią tego co dostawaliśmy realnie. My chcemy w tych wyborach wygrać! I to wygrać zdecydowanie, tak by-
śmy mogli samodzielnie sformułować rząd Rzeczpospolitej Polski. To jest nasz cel. I składamy obywate-
lom polskim obietnicę – nie puste, nie bez pokrycia – obietnicę, że gdy Liga Polskich Rodzin te wybory wy-
gra, to zmienimy nasz kraj.
Stworzymy IV Rzeczpospolitą. Zbudujemy państwo, które będzie państwem sprawiedliwym. Państwem
wolnym od korupcji. Państwem, gdzie gospodarka będzie służyła obywatelom, a nie wąskiej grupie elit. Gdzie
nie będą możliwe sytuacje, jak przed 15 minutami zeznał pan minister Ungier, gdzie minister Kancelarii Pre-
zydenta dzwoni do biznesmena z prośbą, z sugestią, aby interweniował, gdy w prasie pojawiają się informa-
cje o związkach polityków z biznesem. Gdzie nie będą możliwe tego typu sytuacje, gdzie biznesmeni wkra-
czenia obecnych komisji śledczych, że znajdziemy te same nazwiska (brawa) z drobnymi korektami, ale to
jest to samo środowisko. Tylko trzeba prześledzić gdzie i na jakie kąta odkładali zaskórniaki. To będzie trud-
ne. Te zaskórniaki będzie trudno prześledzić, ale zrobimy to i międzynarodową pozycję wykorzystamy do
tego, aby ci którzy raz nas okradli nie mogli czuć się bezpiecznie. I pamiętajmy o tym proszę Państwa, bo to
nie jest kwestia niesprawiedliwości, to nie jest kwestia braku miłosierdzia. Kto ukradł niech odda. Zbuduje-
my koncerny narodowe w oparciu o PZU, mam nadzieję, że obronimy, praca Janusza Dobrosza, Zygmunta
Wrzodaka, pomoże nam w tym, aby obronić PZU przed koncepcją oddania koncernu wartego kilkadziesiąt
miliardów złotych za kilka miliardów złotych. Tak samo obronimy PKN Orlen mam nadzieję, nie rozbijam
komisji. Chociaż im bliżej im pana prezydenta, czyli im bliżej 26 lutego, tym będzie goręcej. To jest praw-
da, to co dzisiaj było, to są przedbiegi. Teraz dopiero się zacznie prawdziwa gra, dlatego, że zrobią wszyst-
ko, co jest w ich mocy, aby pan prezydent przed komisją nie stanął. Zobaczycie Państwo, że zrobią wszyst-
ko, aby tak się nie stało. Łącznie z groźbami. Łącznie z zastraszeniami. To już jest. Już dwa śledztwa wsz-
częto. Już wobec mnie były groźby i wszczęto śledztwo. I wobec przewodniczącego Gruszki tak samo. Zo-
baczymy czy znajdziemy ich sprawców.
Stworzymy koncerny, które będą dotyczyć finansów, zbrojeń. Będą dotyczyć spraw związanych z mo-
rzem, stocznie, PŻM połączymy. Koncerny dotyczące infrastruktury, innych dziedzin. Aby oddzielić, to co
się przeznacza do prywatyzacji czy do rozproszenia kapitału, bo my tego słowa prywatyzacja już nie bę-
dziemy używać. Rozproszenie kapitału wśród obywateli, to jest jedyna sensowna droga prywatyzacji; Co
będziemy przeznaczać do rozproszenia kapitału, a co na zawsze ma pozostać państwowe. I zapiszemy to w
ustawach i w konstytucji.
Zmienimy konstytucję. Już wiele o tym mówiliśmy na kongresach. Nie będę tych kwestii powtarzał. Po-
trzeba zmiany konstytucji, aby zbudować IV Rzeczpospolitą. Tylko, konstytucję – ja to przypominam kole-
gom z Platformy Obywatelskiej, bo oni zebrali podpisy i chcą jakiś wniosek o referendum składać – zmie-
nia Sejm i Senat. Tak mówi polska konstytucja. Nie można konstytucji zmieniać przez referendum, bo jest
to sprzeczne właśnie z tą konstytucją, którą się zmienia. Więc trzeba najpierw siąść zobaczyć, jak się zmie-
nia konstytucję, później powołać komisji parlamentarna do przygotowania projektu, mieć poparcie dwóch
trzecich w Zgromadzeniu Narodowym, najpierw w Sejmie i większości bezwzględnej w senacie, a następ-
nie przeprowadzić zmianę konstytucji. Tak się organizuje zmianę. Stąd nasza walka o Sejm i Senat jest rów-
nież walką o zmianę konstytucji. Jest walką o to, aby zapisać tam takie przepisy, które będą chroniły pań-
stwo polskie przed nieodpowiedzialnymi sytuacjami. Do tych zapisów, o których już mówiliśmy i szeroko
opinii publicznej relacjonowaliśmy, jak zmniejszenie liczby posłów, ograniczenie i zmiana roli senatu, znie-
sienie Rad Polityki Pieniężnej i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, uporządkowanie zmian związanych
z Trybunałem Konstytucyjnym. Do tych spraw chciałbym dopisać jedna, może drobną, ale chciałbym, aby
kongres był o tym poinformowany. Otóż konstytucja powinna zakazywać zmiany ustaw ordynacyjnych na
dwanaście miesięcy przed wyborami. Bowiem już dzisiaj SLD przygotowuje się do kuglowania ordynacją,
już chcą obniżać próg do trzech procent. Za moment jak będą gorsze sondaże, to i zejdą do jednego procenta,
podporządkowując zmiany ordynacji pod ostatnie sondaże. Tak nie może być. Ordynacja ma oznaczać pewne
ramy gry. Nie można zmieniać reguł gry podczas gry. I stąd konstytucja powinna zakazywać tego typu ma-
nipulacji, ordynarnych tak naprawdę, ale oni przecież z niczym się już nie liczą, nawet z własnym słowem.
Dopóty, dopóki nie zobaczymy 307 głosów „za” na tablicy sejmowej za rozwiązaniem sejmu, nie uwierzę,
że SLD będzie chciało wyborów wiosennych. Nie uwierzę. O polityce zagranicznej na pewno powiedzą sze-
roko moi koledzy, którzy będą się wypowiadali. O konstytucji na pewno powie pan prezes Kotlinowski. Ja
chciałbym tylko raz jeszcze wrócić do tego wątku, od którego zacząłem. Sprawa wyczyszczenia akt, w tym
znaczeniu, aby je upublicznić. Pokazać społeczeństwu, kto na kogo donosił. Kto był kim. To jest pierwszy
krok. I drugi krok: rozliczenie 15 lat. Rozliczenie prywatyzacji, różnego rodzaju afer z tym związanych. I
miejcie państwo świadomość jedną i tez chciałem o tym powiedzieć, ze ten program kosztuje, drogo kosztu-
je. Tych, którzy go realizują tutaj w Warszawie, ale również państwa będzie kosztował. Chociażby wysiłek,
chociażby praca. I o tą solidarność apeluję, żeby się włączyć do wspólnej pracy.
Bo my naprawdę się nie oszczędzamy. Idziemy bez żadnej zwłoki i bez żadnego pardonu, w stronę, któ-
rą nam podpowiada sumienie i zobowiązanie, które przyjęliśmy wobec wyborców w 2001 roku. Zawarli-
śmy wtedy kontrakt z narodem, że jak nas poprze, to zrobimy wszystko, co jest możliwe, aby doprowadzić
do odejścia – pamiętacie Państwo- od postkomunistycznych rządów i postsolidarnościowych. Że ten zwią-
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
Biuletyn Stronnictwa Narodowego - Okręg Dolnośląski, nr 2 (9)
16
17
czają do Kancelarii Prezydenta wbrew i poza procedurami stosowanymi w tego typu przypadkach. Gdzie
nie będą możliwe sytuacje, w których państwo tak się przemiesza z biznesem, a biznes z mafią, że właściwie
nie będzie można rozróżnić gdzie kończy się świat przestępczy a zaczyna świat biznesu czy polityki. To jest
nasz główny cel tych wyborów. Walka z korupcją, walka o sprawiedliwe państwo. Na fundamencie sprawie-
dliwości bowiem musimy zbudować IV Rzeczpospolitą.
Niedaleko stąd, na gmachu Sądu Warszawskiego, gmachu zbudowanego za czasów II RP, jest napis
„Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczpospolitej”. Mocy i trwałości. Nie ma sprawiedliwości,
to Rzeczpospolita jest słaba. Nie ma sprawiedliwości, to Rzeczpospolita nie jest trwała. Taki jest przesłanie
naszych przodków. I wiecie Państwo ile trwał proces karny w II RP? Miesiąc, dwa i było już do drugiej czy
trzeciej instancji. Tak działała sprawiedliwość w II Rzeczpospolitej. A dzisiaj? Szkoda słów. To, co pokazu-
ją komisje śledcze, to co pokazuje samo powstanie trzeciej komisji śledczej, w której mamy przedstawiciela,
pana posła Janusz Dobrosza, któremu serdecznie życzę wszystkiego najlepszego w tej komisji. To co poka-
zuje powstanie tej komisji świadczy już o tym, że organa sprawiedliwości w pewnych sytuacjach były abso-
lutnie bezsilne. Przemieszane z polityką, ulegające wpływom politycznym, i działające często na zamówie-
nie. Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwałości Rzeczpospolitej. Gdyby można było takie hasło – jest ono
za długie – ale gdyby można było, było by to nasze hasło wyborcze. Sprawiedliwość jest ostoją mocy i trwa-
łości Rzeczpospolitej. Bez sprawiedliwości, bez sprawnego wymiaru sprawiedliwości, bez sprawnych orga-
nów, niezależnych, nieskorumpowanych, nie działających pod wpływem polityki i co najważniejsze, proszę
Państwa - co chciałbym podkreślić – wolne od esbecji!
Mamiono nas grubą kreską. Jaka to gruba kreska? Co kto komu zapomniał? SB zapomniało SB co robiło
SB! (brawa) Taki wyłania się obraz pierwszych rządów Rzeczpospolitej. Rządy poprzeplatane agenturą, które
być może realizowały plan służb specjalnych polegający na tym, aby ukazać mityczną przemianę z komuni-
stycznego państwa w państwo prawa, a w rzeczywistości aby te służby nadal kontrolowały istotne czynniki
władzy: media, biznes, wielki biznes – banki przede wszystkim, ośrodki badań opinii publicznej. Widzimy
przy komisji, kto zakładał OBOP, kto dawał pieniądze na to i dlaczego akurat ci, założyciele spółki pan Ża-
giel, Kuna, finansowani i współpracujący z Jeremiaszem Barańskim, i tak dalej proszę Państwa. I gdziekol-
wiek, damy światło, na jaki problem Rzeczpospolitej pojawiają się te same osoby, te same nazwiska, te same
układy polityczne. To trzeba przerwać. Węzeł gordyjski splecionych układów dawnych służb specjalnych z
obecnymi służbami, z ludźmi, którzy współpracowali z tymi służbami, trzeba przerwać jednym cięciem, ta-
kim jakie zaproponowała wczoraj Liga Polskich Rodzin – Klub Parlamentarny. Odsłonić karty, pokazać do-
kumenty, opublikować dokumenty IPN i powiedzieć: koniec gry! Niech wybory ocenią, zostawmy sądy i ko-
misje, pokażmy prawdę, taką jaka ona była. Dlatego, że bez rozliczenia się z tą prawdą, bez rozliczenia się z
przeszłością, my nigdy nie zbudujemy dobrej przyszłości, to już widzimy. Służby specjalne dawnego układu
komunistycznego zorganizowały fundamenty III RP. Taka jest prawda o naszym kraju. I bez przecięcia tych
korzeni, tych powiązań, nie zbudujemy uczciwego państwa prawa.
Nie zbudujemy uczciwej Polski. Polski o której marzyli nasi przodkowie, walcząc o jej niepodległość.
Nie zbudujemy Polski, która by była trwałym pewnego rodzaju państwem dla obywateli, państwem, które
by się opiekowało obywatelami, państwem, które by służyło obywatelom, a nie wykorzystywało obywateli,
nie miało program taki, jaki ma dzisiaj rząd czy obecna władza dla Polaków. Jaki jest program? Emigracja.
To jest propozycja, wyjechać na zachód, spróbować popracować w restauracjach, to jest propozycja dla na-
rodu drugiej kategorii. Taka przyszłość jest nam szykowana przez obecne elity układu rządzącego. I dlatego
idąc do tych wyborów musimy przekonać ludzi poszczególnych.
Kampania wyborcza nie będzie się opierała na tym co robimy w komisji ja czy poseł Dobrosz, czy na
tym co robimy w Parlamencie posłowie czy senatorowie. Kampania wyborcza będzie się opierał na państwa
pracy. Na tym co państwo zrobicie, jakie będzie zaangażowanie w terenie, jakie będzie dotarcie do ludzi, bo
jak będą się zachowały wobec nas środki masowego przekazu to widzimy na – można powiedzieć – załączo-
nym obrazku, proszę Państwa. Na tym co się dzieje w ostatnich dniach i tygodniach: bezustanny atak, bez
chwili przerwy, gdzie królem ataku i stroną ataku jest środowisko „Gazety Wyborczej”. Dzisiaj, przed chwilą,
dwadzieścia pięć minut temu, pan Ungier zeznał, że stałym gościem w Pałacu Prezydenckim był pan Adam
Michnik. A proszę Państwa ja nie widziałem go w Księdze Wejść i Wyjść. Ani razu nie był wpisany. Doku-
ment sfałszowano, czy też przekazano inny komisji? Obowiązywały go procedury, jak powiedział pan mi-
nister Ungier, ale jak stwierdził „może ktoś po niego samochód wysłał?” i dlatego nie był wpisany. Związki
„Gazety Wyborczej” z Kancelarią Prezydenta i ze środowiskiem, które jest współodpowiedzialne za więk-
szość afer polskich dzisiaj stały się przed komisją śledczą dowodem. I stąd „Gazeta Wyborcza” – pozdrawiam
redaktorów ją reprezentujących – stała się stałą się z medium, które ma relacjonować rzeczywistość, ją opi-
sywać, czasem krytycznie, czasem uszczypliwie, ale jednak w jakiś sposób rzetelnie, stała się stroną, zaan-
gażowaną stroną układu politycznego, gdzie dzisiaj Agora i koncern zbudowany na bazie zrywu solidarno-
ściowego, na bazie nadziei ludzkich, że będzie inaczej, na bazie tych którzy myśleli, że jak odchodzi PZPR,
to nie przychodzi PZPR, na tych nadziejach została zbudowana „Gazeta Wyborcza” i potęga tego koncernu.
Dziś ten koncern w całej swoje rozciągłości bije w nas, bo wie, że IV Rzeczpospolita oznacza koniec kłam-
stwa „grubej kreski”. Koniec kłamstwa tej mistyfikacji. Gazeta Wyborcza przestała być już medium, w któ-
rym były sprawy rzetelne i nierzetelne. Podjęła się roli tarana politycznego określonego środowiska. Bardzo
określonego, gdzie nazwiskami czołowymi jest Adam Michnik oczywiście, ale i Aleksander Kwaśniewski i
pan Krzysztof Kozłowski i pan Widacki i tak dalej, i tak dalej. To środowisko dzisiaj, politycznie znacznie
szersze niż świętej pamięci Unia Wolności, dzisiaj zawyło z oburzenia: jak można domagać się ujawniania
teczek, jak można domagać się ujawniania agentury. Toż to przecież niechrześcijańskie. Od kiedy to prawda
jest niechrześcijańska? Od kiedy to prawda jest niechrześcijańska? Od kiedy to prawda jest przeciwna mi-
łosierdziu? Na prawdzie buduje się wyłącznie sprawiedliwość i na prawdzie buduje się państwo i buduje się
dobro. Bez prawdy nie ma sprawiedliwego państwa i niech nam nie próbują wmówić, że teraz musimy być
miłosierni, jak przez kilkadziesiąt lat organizowali reżim, zabijali ludzi, mordowali robotników, a przez 15
ostatnich lat kradli. Nie ma miłosierdzia bez sprawiedliwości. Sprawiedliwość jest pierwszym krokiem do
miłosierdzia, najpierw trzeba wykonywać to co jest sprawiedliwe, a później to co miłosierne. Tym czasem
próbuje odwracać się kota ogonem: że teraz wobec tych którzy byli oprawcami, którzy zorganizowali struk-
tury zbiorowej grabieży przez ostatnie lata, bo cała prywatyzacja, to co jest teraz odsłaniane przed komisja-
mi, to była wszystko jedna wielka zorganizowana grabież przeprowadzona przez określone środowisko po-
lityczne powiązane z dawnymi służbami specjalnymi. Taka jest analiza, która wynika z prac komisji śledczej
ds. Orlenu i myślę, że będzie wynikał z prac komisji śledczej ds. PZU. I teraz ci którzy nakradli, ci, którzy
osłaniali złodziei, ci którzy osłaniali reżym teraz mają czelność mówić o miłosierdziu?
A tych, którzy całe życie nieraz walczyli z komunizmem, tak jak mój dziadek świętej pamięci, który jako
siedemnastoletni chłopak wałczył z sowietami pod Warszawą, później zaangażowany w Stronnictwo Naro-
dowe walczące z komunizmem na wszystkich jego obszarach. Żołnierz września, jeniec wojenny, który po
czterdziestym piątym organizuje na polecenie rządu emigracyjnego wywiezienie patriotów z Polski, a póź-
niej pierwsze radio wolne znacznie przed Wolną Europą, które nadawało ze statku na Morzu Śródziemnym,
antykomunistyczne, przeciwko reżimowi; który do końca życia nie mógł wrócić do kraju, bo najpierw grozi-
ła mu kara śmierci, a później więzienia, i dzisiaj tego typu osoby, jak pan Kozłowski i jego przyjaciele, mają
czelność mówić, że to człowiek o nie antykomunistycznych poglądach? Szanowni Państwo, spuśćmy wsty-
dliwą zasłonę milczenia nad „Gazetą Wyborczą”, bo z tym środowiskiem dyskutujemy po raz ostatni. To jest
gazeta, środowisko polityczne, które w moim przekonaniu powinno przemyśleć swoją obecność na polskiej
scenie publicznej, a my powinniśmy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby przedstawić ludziom prawdę o
korzeniach medialnych i o korzeniach ataków, które są z tego środowiska prowadzone.
Szanowni Państwo, idąc do wyborów i chcąc przejąć władzę mamy konkretny program dotyczący spra-
wiedliwości, ale mamy też konkretny program dotyczący rodziny. Bo my jesteśmy Ligą Polskich Rodzin.
I my o rodzinach polskich nie zapomnimy. Bo to jest komórka, która jest fundamentem narodu. Jak mówił
ks. Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński naród to rodzina rodzin. My stąd musimy dbać o rodzi-
ną, aby silny był naród polski. I stąd będziemy tej rodziny bronić przed atakami, przed próbami doprowa-
dzenia do jakiś ustaw godzących w rodzinę, przed koncepcjami zabijania dzieci nienarodzonych. Będziemy
bronić tą rodzinę przed zbytnim fiskalizmem, będziemy się starać pomóc kobietom, aby miały pieniądze na
wychowanie dzieci, stąd w 100% popieramy pomysły rad popieramy pomysły rad miejskich, i tutaj szcze-
gólne uznanie dla rady miasta stołecznego Warszawy, które to pomysły wspierają rodziną w Polsce. Będzie-
my zwalczać koncepcje liberalne prezentowane przez Platformę Obywatelską, które opierają cały system
podatkowy państwa na indywidualnych jednostkach. My system fiskalny musimy zbudować w oparciu na
rodzinie. Bo rodzina jest komórką społeczną, która funkcjonuje realnie, nie można jej, nie można człowie-
ka wyrywać z tego środowiska. W gospodarce rozpoczniemy od posprzątania, stąd wielka komisja ds. pry-
watyzacji. Przejrzymy wszystkie wielkie prywatyzacje, każdej się przyjrzymy i myślę, mając już doświad-