C
zerwony klasztor
Dr n. farm. Katarzyna Hanisz
Jeśli zawędrujecie kiedyś na Słowację, radzę zatrzymać się nad Dunajcem
i obejrzeć ekspozycję muzealiów aptekarskich w Czerwonym Klasztorze.
W XIV-wiecznym lechnickim klasztorze
Kartuzów w Słowacji, w którym
obecnie mieści się muzeum regionalne (filia Muzeum Słowacji Wschodniej
w Koszycach). Zgromadzone
tam eksponaty, dokumenty archiwalne,
opracowania
historyczne i legendy, które stanowią interesujący przyczynek zarówno
do dziejów aptekarstwa, jak i lecznictwa klasztornego i europejskiej alchemii.
Lechnicki klasztor, zwany Czerwonym Klasztorem
(prawdopodobnie dlatego,
że gzymsy, ościeża i żebra sklepień budynków wykonano z czerwonej
cegły) położony jest nad Dunajcem w Pienińskim Parku Narodowym, znanym
w Europie z pięknych krajobrazów i wyjątkowej
flory. Według zachowanych
dokumentów,
założył go w 1319 r. na zlecenie zakonu Kartuzów, mistrz Kokosz,
pierwszy właściciel wielkiego dunajeckiego państwa. Przy przepływie
przez Dunajec, na szlaku handlowym z Polski
na Węgry, powstał kompleks
Czerwony Klasztor - filia Muzeum Słowacji Wschodniej w Koszycach
budynków klasztornych, złożony z jednonawowego kościoła
z dwiema kaplicami,
zewnętrznych murów
fortyfikacyjnych oraz budynków mieszkalnych
i gospodarczych. Na przełomie XIV i XV w.
Klasztor rozrósł się, zyskał kilka wiosek, winnicę
i udział w zysku koszyckiego
„tridsiatku”, czyli cła przygranicznego, które było pobierane za przejście
przez Dunajec. W 1431 r. klasztor zaatakowały i zdobyły wojska husyckie.
Mnisi opuścili swoją siedzibę i wrócili dopiero w drugiej
połowie XV w.
W 1563 r. reguła kartuzów została rozwiązana, a w 1567 r. wraz ze śmiercią
Apteczna waga stołowa w Muzeum w Czerwonym Klasztorze. Fot. Autorka
ostatniego opata skończył się okres ich pobytu w Czerwonym Klasztorze. Do
początku XVIII w. właścicielem klasztoru był zakon świecki, natomiast nowy
okres w jego dziejach rozpoczął się w 1711 r. wraz z przybyciem kamedułów.
Mnisi obydwu reguł zakonnych żyli ascetycznie,
w klauzurze. Przebywali
za murami klasztoru
w osobnych domkach tzw. eremach, oddzielonych małymi
ogródkami. Zajmowali się nie tylko praktykami religijnymi, ale wykonywali
również czynności gospodarcze. Konwent
był właścicielem dużych obszarów
ziemi, a także uzyskał wiele praw, takich jak: prawo sądzenia, młynarzenia,
warzenia piwa, łowienia ryb i związanego z tym handlu rybami.
Pomimo izolacji i surowych reguł zakonnych,
przez mury klasztoru przenikały
najnowsze
prądy umysłowe kolejnych epok. W XV i XVI w. mnisi interesowali
się astrologią, alchemią i medycyną. Ich działalność w tym zakresie
miała doprowadzić do odkrycia uniwersalnego
eliksiru, niezbędnego do podtrzymywania
i wskrzeszania życia na ziemi. Pod wpływem pism Paracelsusa,
uznawali też ważność
badań doświadczalnych i wartość środków chemicznych
w leczeniu chorób. W Czerwonym
Klasztorze przebywał jeden z bardziej
znanych XVI-wiecznych alchemików Martin Kasperborowicz. Z obawy
przed prześladowaniami
ze strony protestantów, uciekł on w 1563 r. do Ołomuńca,
gdzie zabrał wyposażenie swego laboratorium. Księgi i bogatą wiedzę
praktyczną
z dziedziny alchemii oraz dokumenty z tej działalności przekazał
Fragment izby mieszkalnej brata Cypriana w Czerwonym Klasztorze. Fot. autorka
przed ucieczką innemu alchemikowi - Andrzejowi Smockiemu, organiście ze
Spiskiej Nowej Wsi. Niektóre z przekazanych
materiałów zostały zamieszczone
w księdze recept Vade mecum et ego tecum, gdzie w osobnym rozdziale dotyczącym
medycyny
klasztornej podano wiele alchemicznych przepisów wraz
z charakterystyczną terminologią
i symboliką.
Początkowo Czerwony Klasztor nie miał stałej
opieki lekarskiej. W miarę
potrzeby sprowadzano
lekarzy z pobliskiego Kieżmarku. W 1754 r. kameduli
urządzili własną aptekę, jak okazało się niezbędną w prawidłowym funkcjonowaniu
klasztoru, jako placówki samowystarczalnej.
W latach 1756-1775 prowadził
ją brat Cyprian, zręczny chirurg, lekarz i aptekarz.
Brat Cyprian w rzeczywistości nazywał się Franciszek Ignacy Jaschke
(1724-1775), a urodził
się w Polkowicach na Śląsku. Jak na ówczesne czasy,
był wielce uczonym mężem, znawcą „tysiąca rzemiosł”. Oprócz medycyny
i farmacji, zajmował się botaniką, alchemią, fizyką, mechaniką i astronomią.
Nauki pobierał m.in. w Brnie i Częstochowie. Studiował we Wrocławiu
i prawdopodobnie we Włoszech. Zdobyte umiejętności w zakresie leczenia
i przyrządzania leków wykorzystał podczas praktyki w Czerwonym Klasztorze,
gdzie oprócz opieki nad chorymi mnichami, niósł pomoc lekarską okolicznej
ludności, m.in. w Czorsztynie, Starej Lubowni i Podolińcu.
Według brata Cypriana, wszystkie choroby mają swoje źródło w zaburzeniach
funkcji żołądka
i śledziony. Dlatego też, doradzał swoim pacjentom spożywanie
świeżych ryb, a nie suszonych
i solonych, jak to było w zwyczaju
kamedułów.
Zamiast wina, polecał piwo odleżane, a nie świeże, jakie najczęściej
pito w Czerwonym Klasztorze.
Oprócz puszczania krwi, opatrywania ran
oraz nastawiania zwichnięć i załamań, leczył preparatami roślinnymi. Niezbędne
surowce zbierał
w okolicach klasztoru i w Tatrach Bielskich. Sporządzał
z nich wyciągi, nalewki, wina, soki, maści, plastry, itp. Przygotowane leki
podawał chorym mnichom, jak również sprzedawał mieszkańcom
pobliskich
wiosek. Za uzyskane pieniądze
odnowił i rozbudował klasztorną aptekę, która
stała się znana aż za granicami „górskiej krainy”.
Najznakomitszym dziełem brata Cypriana jest herbarz z 1766 r., w którym
na 97 stronach zgromadził 272 rośliny z okolic Pienin i Tatr. Aż 40 roślin należy
do przyrody wysokogórskiej,
reszta to rośliny polne, leśne, ogrodowe. Opisał
je w czterech językach: greckim, łacińskim,
niemieckim i polskim. Przy
niektórych z nich zamieścił dokładniejsze informacje, m.in. dotyczące właściwości
leczniczych, sposobu
przyrządzania i dawkowania. Wspomniany
zielnik
jest najstarszym tego typu dziełem, jakie zachowało się w Słowacji do czasów
współczesnych. Obecnie można je obejrzeć w Muzeum Słowackiego Tatrzańskiego
Parku Narodowego w Tatrzańskiej Łomnicy.
Z osobą brata Cypriana związana jest legenda
o „latającym mnichu” lub
„polskim Ikarze”, jak określono go w niektórych ludowych opowieściach.
POWRÓT do Spisu treści POWRÓT do Spisu treści
52
Biuletyn Informacyjny
Fragment izby mieszkalnej brata Cypriana w Czerwonym Klasztorze. Fot. autorka
Według legendy, którą przedstawił Jan Wiktor: Brat Cyprian, mąż. wielce
uczony, ale duchem niespokojny, długo przemyśliwał nad sposobem latania
w powietrzu. Po pierwszym udanym locie wrócił do Klasztoru i tu miał sen,
w którym zjawili się Aniołowie, przestrzegając
go przed dalszymi próbami latania.
Nadaremnie
jednak. Pewnej ciemnej nocy Cyprian wniósł swoje skrzydła
na wierzchołek Trzech Koron i uniósł się na nich, kierując się w stronę południową.
Tak dotarł do Tatr. Gdy przelatywał
nad Morskim Okiem, ujrzał
go Anioł i poraziwszy
błyskawicą, strącił w przepaść nad brzegiem
jeziora.
W tym miejscu, zamieniony w skałę
podobną do ludzkiej postaci w mnisim kapturze,
stoi brat Cyprian do dziś i pilnuje z rozkazu
Anioła skarbów ukrytych pod
ziemią.
Legenda ta nie jest jednak wyłącznie fantazją. W dokumencie historycznym
z około 1760 r. nieznany autor wspomina - Byłem obecny w Spiskiej Beli,
gdzie tam z rozkazu arcybiskupa
Ladislawa Mattyasovszkeho z Markuszowic
spalono czarcią maszynę. Zbudował ją brat Cyprian z lechnickiego klasztoru.
Przy egzekucji
było dużo ludzi, a widowisko przygotowali kanonicy ze spiskiej
kapituły. Nie odwiodło to jednak mnicha od latania.
Przytoczone opowieści i przekazy już przeszło
200 lat zajmują umysły
historyków, kronikarzy i konstruktorów. Są oni zgodni, że brat Cyprian był
uczonym o wszechstronnych zainteresowaniach,
który znacznie przerósł swoją
epokę.
dr Katarzyna Hanisz
POWRÓT do Spisu treści POWRÓT do Spisu treści