WARSZAWA-CHICAGO
Nr 17 (820)
Rok XVI
25 kwietnia 2010 r.
ISSN 1425 3755
Osoby, które nadeślą SMS-em
prawidłowe rozwiązania
krzyżówek, wezmą udział
w cotygodniowym losowaniu
atrakcyjnych nagród!
SMS-y należy wysyłać pod numer 72037
(opłata 2 zł+VAT).
Polska pożegnała prezydenta!
Większość harcerzy zgłosiła się od razu po katastrofie prezydenckiego samolotu,
gdy tylko pod Pałacem zaczęły płonąć znicze. Najmłodsi mieli po 10-12 lat.
To dla nich najtrudniejsza służba
– czytaj str. 5
F
ot. Piotr Kamionka/Ag. F
o
t. Angora
An 1701.qxd 2010-04-16 19:07 Page 1
NA POWAŻNIE
2
ANGORKA nr 17 (25 IV 2010)
Stewardesa Justyna Moniuszko to naj-
młodsza ofiara katastrofy lotniczej pod
Smoleńskiem. W lipcu skończyłaby 25 lat.
Już od dziecka była zafascynowana nie-
bem. Pierwszy skok spadochronowy oddała
jako nastolatka. W ciągu sześciu lat miała
ich na koncie 250. Marzyła, żeby zostać pi-
lotem. Zdobyła pierwsze szlify na szybowcu.
Dorastała w Białymstoku, ale na studia
wybrała Politechnikę Warszawską, Wydział
Mechaniczny Energetyki i
Lotnictwa.
W 2006 roku została miss uczelni. Po roku
pracy w LOT przeniosła się do 36. Specjal-
nego Pułku Lotnictwa Transportowego. Od
dwóch lat latała z prezydentem, a także pre-
mierem i ministrami.
Jej motto: „Droga do celu jest równie waż-
na jak on sam”.
Oz na podst. „Gazety Wyborczej Białystok”
i www.onet.pl
Najmłodsza ofiara
Zgodnie z polską Konstytucją obo-
wiązki tragicznie zmarłego prezydenta
Lecha Kaczyńskiego przejął marszałek
Sejmu Bronisław Komorowski (59 l.).
Będzie je pełnić aż do wcześniejszych
wyborów. Pierwsza ich tura odbędzie
się 20 czerwca. To właśnie on, po kon-
sultacji ze wszystkimi klubami parla-
mentarnymi, ustalił termin najbliższych
wyborów prezydenckich.
Jednak pierwszą decyzją marszałka
jeszcze w dniu katastrofy było ogłosze-
nie dziewięciodniowej żałoby narodo-
wej. – Zwracam się do rodaków, byśmy
wszyscy, bez żadnych różnic, uczestni-
czyli w żałobie – powiedział w wygło-
szonym oświadczeniu. Zaręczył też, że
ciągłość funkcjonowania naszego pań-
stwa jest zapewniona.
Następnie Bronisław Komorowski
musiał zająć się innymi sprawami pań-
stwowymi. Ustanowił m.in. nowego sze-
fa Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
W miejsce Aleksandra Szczygły (1963-
-2010) został powołany generał Stani-
sław Koziej (67 l.). W ciągu kolejnych
dni marszałek zajmował się m.in. nomi-
nacjami na pozostałe stanowiska,
opuszczone przez zmarłych oficjeli. Po
śmierci Władysława Stasiaka (1966-
-2010) potrzebny jest na przykład nowy
szef Kancelarii Prezydenta RP. Obecnie
tymczasowo funkcję tę pełni Jacek Mi-
chałowski (55 l.). Zabrakło także dotych-
czasowego rzecznika praw obywatel-
skich Janusza Kochanowskiego (1940-
-2010). Chwilowo zastępuje go Stani-
sław Trociuk (46 l.). Marszałek musiał
zadbać o to, żeby pomimo śmierci wielu
osób o kluczowym znaczeniu państwo
nasze funkcjonowało normalnie.
M.K. na podst. inform. prasowych
Marszałek Sejmu zastępuje prezydenta
Przez cały ubiegły tydzień w Polsce
trwała żałoba narodowa ogłoszona przez
marszałka Sejmu Bronisława Komorow-
skiego (59 l.). Związana była z katastrofą
polskiego samolotu pod Smoleńskiem
i śmiercią wszystkich osób znajdujących
się na pokładzie.
Na miejscu tragedii prawie od razu zja-
wili się premierzy Polski i Rosji, Donald
Tusk (53 l.) i Władimir Putin (58 l.). Przy
wraku samolotu złożyli kwiaty. Ciało Lecha
Kaczyńskiego dość szybko zostało ziden-
tyfikowane. Jego rozpoznania dokonał
brat prezydenta Jarosław Kaczyński (61 l.).
Na wieść o katastrofie w wielu miejscach
związanych z prezydentem i innymi osoba-
mi, które zginęły pod Smoleńskiem, ludzie
zaczęli ustawiać zapalone znicze i kłaść
kwiaty. Największa ich ilość pojawiła się
przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
W tym czasie koło smoleńskiego lot-
niska trwały prace związane z identyfi-
kacją kolejnych ofiar katastrofy. Do Ro-
sji polecieli polscy specjaliści, żeby
wspólnie z rosyjskimi profesjonalistami
dopilnować wszystkich niezbędnych
czynności koniecznych w tak tragicznej
sytuacji.
Trumna ze zwłokami prezydenta zosta-
ła przetransportowana do kraju wojsko-
wym samolotem. Po smutnej ceremonii
powitalnej na lotnisku Okęcie ulicami War-
szawy w uroczystej asyście została prze-
wieziona na Krakowskie Przedmieście do
Pałacu Prezydenckiego. Na trasie przejaz-
du stały setki osób. Zapalano kolejne zni-
cze, również na warszawskim placu Pił-
sudskiego. W Pałacu Prezydenckim udo-
stępniono księgi pamiątkowe. Wiele osób
postanowiło się do nich wpisać.
Później do kraju przyleciała trumna ze
zwłokami Marii Kaczyńskiej (1942-
2010). Jej również na trasie przejazdu do
Pałacu Prezydenckiego towarzyszyły
tłumy. Odbyły się też uroczyste posie-
dzenia obu izb polskiego parlamentu
– Sejmu i Senatu. Nasi parlamentarzyści
uczcili pamięć ofiar katastrofy spod
Smoleńska. Także przed Sejmem poja-
wiły się znicze i kwiaty.
Trumny z ciałami Marii i Lecha Kaczyń-
skich zostały wystawione w Pałacu Pre-
zydenckim. Każdy mógł tam wejść i ich
pożegnać. Kolejka chętnych była tak dłu-
ga, że na wejście czekało się po
kilkanaście godzin. Stale rosły pola świe-
czek ustawianych nie tylko w stolicy, ale
i innych miastach.
Ogłoszona została też decyzja w spra-
wie pochówku pary prezydenckiej. Kardy-
nał Stanisław Dziwisz (71 l.) stwierdził, że
miejscem, w którym spoczną ciała Marii
i Lecha Kaczyńskich będzie Wawel. De-
cyzja ta spotkała się z pewnymi protesta-
mi. Nie wszyscy Polacy uznali, że Lech
Kaczyński zasłużył na pochowanie
w Krakowie. Do kraju wróciło też ciało
ostatniego prezydenta RP na uchodź-
stwie Ryszarda Kaczorowskiego (1919-
-2010). Po ceremonii powitalnej na lotni-
sku przewieziono je do Belwederu. Tam
chętni mogli oddawać mu hołd.
Przez cały ubiegły tydzień polskie flagi
opuszczone były do połowy masztów
i przewiązane kirem. W sklepach zabra-
kło zniczy i biało-czerwonych kwiatów.
M.K. na podst. inform.prasowych
Żałoba narodowa
Wawel – nazwa pochodzi od wąwel,
czyli wzgórza – wzniesiony na bagnach.
Wawel to cmentarzysko niezrealizowa-
nych myśli i śmiałych pomysłów – powie-
dział profesor Janusz Tazbir.
Jest miejscem szczególnie ważnym
dla Polaków. To część naszej historii.
Groby królewskie pod katedrą wawelską
i te znajdujące się w bazylice odwiedza-
ne są przez tłumy turystów przybywają-
cych do Krakowa. Zwiedzanie jest jak
lekcja historii – pochowano tam wielkich
bohaterów i słynnych władców.
Różna była historia dotycząca sposo-
bu chowania zmarłych władców. Dziś
krypt jest 7. Leżą tam znani i wybitni Po-
lacy. To miejsce dla nas święte. Spoczy-
wają tam między innymi: król Jan III So-
bieski, naczelnik Tadeusz Kościuszko,
generał Władysław Sikorski, marszałek
Francji książę Józef Poniatowski,
wieszcz Adam Mickiewicz, królowa Ja-
dwiga, Kazimierz II Wielki oraz Juliusz
Słowacki.
W kryptach katedry pochowani zostali
także Zygmunt III Waza, Michał Korybut
Wiśniowiecki, Stefan Batory, Włady-
sław IV Waza z żoną i dziećmi, Zyg-
munt II August, Anna Jagiellonka, Ol-
bracht Jagiellończyk, Anna Austriaczka,
Aleksander Karol Waza, August II Mocny,
Zygmunt I Stary z synem Olbrachtem,
Konstancja Austriaczka, Jan Albert Wa-
za, Jan Kazimierz Waza z żoną i synem,
oraz Stanisław Leszczyński.
W bazylice spoczywają św. Stanisław
i prawie wszyscy królowie od Władysła-
wa Łokietka do Jana Olbrachta, oraz bi-
skupi krakowscy, m.in. Jan Paweł Woro-
nicz.
A.P. na podst inform. prasowych
Pochowani na Wawelu
Uroczyste pożegnanie parlamentarzystów. Na pustych fotelach
kwiaty i zdjęcia tych, którzy zginęli
Fot. Witold Rozbicki/Reporter
Po śmierci prezydenta Polski
jego obowiązki przejął marszałek
Sejmu
Fot. D. Brykczyński/Reporter
W krypcie pod Wieżą
Srebrnych Dzwonów spoczywa
marszałek Józef Piłsudski
Fot. SE/East News
Justyna Moniuszko
Fot. L. Stankiewicz/Reporter
An 1702-03.qxd 2010-04-16 19:21 Page 2
NA POWAŻNIE
ANGORKA
nr 17 (25 IV 2010)
3
Czarna skrzynka to urządzenie rejestru-
jące podczas lotu informacje, na podsta-
wie których – w razie katastrofy – można
ustalić jej przyczynę. Wbrew nazwie, urzą-
dzenie ma kolor jaskrawopomarańczowy,
aby łatwiej można było je odnaleźć wśród
szczątków rozbitej maszyny. Do lokalizacji
pod wodą – w przypadku gdy samolot ru-
nie do morza – służy specjalny nadajnik.
Czarna skrzynka musi być wykonana tak,
żeby przetrwała zderzenie z ziemią lub za-
tonięcie. Przed zniszczeniem chroni ją
niezwykle odporna na uszkodzenia obu-
dowa, wzmocniona tytanową ramą, zdol-
ną wytrzymać nacisk 2,2 tony. Jest ona
także odporna na silne przeciążenia wy-
stępujące podczas gwałtownej utraty wy-
sokości oraz wysokie ciśnienie panujące
pod wodą (do 6 tys. metrów). Na wypadek
pożaru, przed wysokimi temperaturami
(1500-1100 st. C) zabezpiecza wnętrze
specjalna osłona termiczna. W środku
znajduje się rejestrator danych w postaci
taśmy magnetycznej (stary typ) lub pamię-
ci elektronicznej (nowy typ).
Na pokładzie większości samolotów są
co najmniej dwie czarne skrzynki umiesz-
czone w przeciwległych krańcach kadłuba.
Pierwsza – montowana z przodu – to tzw.
CVR (ang.: Cockpit Voice Recorder). Czułe
mikrofony zainstalowane w słuchawkach
i nadajnikach (które każdy z pracujących
w kabinie ma na głowie) zapisują nie tylko
pełną wymianę informacji między samolo-
tem a służbami naziemnymi, ale także
wszystkie rozmowy prowadzone między
członkami załogi pracującymi w kokpicie,
a nawet głosy osób postronnych, przeby-
wających w tym pomieszczeniu dodatkowo.
Urządzenie działa przez cały czas trwania
lotu. Nie można go wyłączyć ani w żaden
inny sposób ingerować w jego działanie.
W tylnej części montowany jest nato-
miast tzw. FDR (ang. Flight Data Recorder).
Jego zadaniem jest notowanie od 300 do
1000 parametrów lotu, takich jak: pręd-
kość, temperatura, działanie silnika czy au-
topilota, wychylenie klap i sterów, kurs,
podwozie i wiele innych. Zapisy dokonywa-
ne są co kilka, kilkanaście sekund, a w ra-
zie manewrów czy kłopotów (turbulencje,
awaria) – w sposób ciągły.
Zarówno CVR, jak i FDR znajdowały się
na pokładzie prezydenckiego samolotu Tu-
-154, który rozbił się 10 kwietnia niedaleko
lotniska w Smoleńsku. Oprócz nich maszy-
na była wyposażona w dodatkową – trzecią
czarną skrzynkę – zawierającą dodatkowe
dane. Wszystkie rejestratory odnaleziono
i zabezpieczono. Odkodowane informacje
są bardzo pomocne przy odtwarzaniu
i śledzeniu przebiegu ostatniego lotu. Spe-
cjaliści mają nadzieję, że pomogą one wyja-
śnić, dlaczego doszło do katastrofy.
Czarna skrzynka to nie jest wynalazek
jednej osoby. Jako pierwsi próby uwiecz-
nienia przebiegu lotu podjęli się w 1939 r.
Francuzi – François Hussenot i Paul Beau-
douin, którzy skonstruowali urządzenie
umożliwiające zapis obrazu na 8-milimetro-
wej taśmie filmowej. W 1956 r. David War-
ren z Australii zbudował prototyp rejestra-
tora, ale musiał przez kolejne dwa lata
przekonywać ówczesnego brytyjskiego mi-
nistra lotnictwa sir Roberta Hardinghama,
aby ten wyraził zainteresowanie urządze-
niem. W końcu udało się powołać zespół
specjalistów z Warrenem na czele. Efek-
tem ich pracy była odporna na ogień i ude-
rzenia skrzynka umożliwiająca nagrywanie
i kodowanie rozmów w kokpicie oraz zapis
pomiarów instrumentów pokładowych. Ze
względu na kształt i kolor nazwano ją...
„czerwonym jajkiem”.
Australia była pierwszym krajem, w któ-
rym w rejestratory wyposażono wszystkie
samoloty. Decyzję o tym podjęto po kata-
strofie lotniczej, do jakiej doszło w mieście
Mackay. Z czasem urządzeniem zaintere-
sowały się inne państwa.
W pewnym momencie zrezygnowano
z jaskrawych kolorów i zaczęto malować
skrzynki czarną farbą, co miało zapobiec
możliwości przedostania się do wnętrza
światła, które mogłoby uszkodzić zapisane
dane. Stąd pochodzi zwyczajowa nazwa
urządzenia. Obecnie wrócono jednak do
pierwotnej koncepcji i obudowa pokrywana
jest barwnikiem jaskrawopomarańczowym.
Oz na podst. inform. prasowych
Czarna skrzynka wcale nie jest czarna!
Stany Zjednoczone
Najsłynniejszym samolotem świata jest
biało-niebieski boeing VC-25. Gdy na jego
pokład wchodzi prezydent Stanów Zjed-
noczonych, samolot automatycznie otrzy-
muje kryptonim „Air Force One”. Na dwóch
pokładach mieści się 70 pasażerów. Znaj-
duje się tam biuro, sypialnia prezydenta,
sala konferencyjna, siłownia, kuchnia,
a nawet w pełni wyposażona sala opera-
cyjna. Stamtąd prezydent USA może pro-
wadzić telekonferencje z ziemią czy wy-
głaszać przemówienie. Samolot ten może
przelecieć 12 tys. km i uzupełniać paliwo
w powietrzu. Prezydent ma do dyspozycji
dwa egzemplarze tego samolotu. Oba we-
szły do służby w 1990 r. i Amerykanie już
przymierzają się do ich wymiany.
Francja
Prezydent Francji podróżuje falconem
7X. Poza tym francuskich dygnitarzy wo-
zi 16 większych i mniejszych samolotów.
W przygotowaniu jest nowa maszyna,
która od jesieni będzie wozić przedstawi-
cieli francuskiego rządu. To airbus 330.
W 60-metrowym kadłubie powstanie pre-
zydenckie biuro, sypialnia i łazienka.
Wielka Brytania
Brytyjskie VIP-y oraz rodzina królewska
latają małymi samolotami Bae146. W ich za-
sięgu jest jedynie Europa. Na dłuższe podró-
że czarterowane są maszyny Linii British Air-
ways bądź korzysta się z lotów rejsowych.
Rosja
Premier Rosji ma do dyspozycji dwa
luksusowo wyposażone iljuszyny (Ił-96).
Podłogi tych samolotów zrobione są
z marmuru, ściany wyłożone jedwabiem,
a w łazienkach jest pozłacana armatura.
Maszyny obsługiwane są przez Państwo-
we Linie Lotnicze Rossija.
Niemcy
Jeszcze do niedawna niemieccy dygnita-
rze dysponowali sześcioma małymi maszy-
nami – challengerami, które ciągle się psu-
ły. Dopiero kilkanaście dni temu Lufthansa
przekazała niemieckiemu rządowi pierw-
szego airbusa A319. Flota ta do końca
2011 roku ma być całkowicie wymieniona.
Inne kraje
Dygnitarze m.in. Indii, Japonii, Kuwej-
tu, Tajwanu i Chin korzystają z przerobio-
nych jumbo jetów. Z kolei inne kraje uży-
wają airbusów. Do tej pory Tu-154 poza
Polską woziły VIP-ów Białorusi, Ukrainy
i Bułgarii. Władze tego ostatniego kraju
po katastrofie pod Smoleńskiem wycofa-
ły ten samolot ze służby. Ma zostać
sprzedany.
M.K. na podst. „Gazety Wyborczej”
Czarna skrzynka kryje w sobie ważne dane
Fot. M. Rigaminti/Reporter
An 1702-03.qxd 2010-04-16 19:21 Page 3
NA POWAŻNIE
4
ANGORKA nr 17 (25 IV 2010)
Szkoła w żałobie
Katastrofa, która miała miejsce
w sobotę 10 kwietnia 2010 ro-
ku, bardzo mną wstrząsnęła.
Doprowadziła do tego, że przez cały czas
śledziłam przebieg wydarzeń, oglądając
wiadomości i czytając artykuły na porta-
lach. Od kiedy pamiętam, nie zdarzyła się
taka tragedia ani w Polsce, ani na świecie.
Zginęło wiele szanowanych i ważnych
w naszym państwie osób z prezydentem
Lechem Kaczyńskim i jego żoną Marią na
czele. Bardzo współczuję rodzinom ofiar
tej katastrofy, nie wyobrażam sobie po-
dobnej sytuacji, jeśli miałaby mnie kiedyś
takowa spotkać.
Sądzę, że jest to historyczne wydarze-
nie, zważając na fakt, że zdarzyło się to
w 70. rocznicę zbrodni w Katyniu. Data
10 kwietnia 2010 roku z pewnością bę-
dzie zapamiętana. Wzrusza mnie to, że
ludzie z Polski i z całego świata potrafią
się zjednoczyć i przeżywać to wspólnie,
wspierając się.
JOANNA KRUSZCZEWSKA, lat 14
Wciąż w to nie wierzę
Rano w sobotę włączyłam te-
lewizor. Wielkimi literami było
napisane: PREZYDENT NIE
ŻYJE. Pierwsza reakcja – totalny szok
i niedowierzanie. Przełączyłam kanał te-
lewizyjny... „Lech Kaczyński wraz ze
swoją żoną i kilkudziesięcioma innymi
pasażerami zginęli tragicznie w wypadku
samolotu pod Smoleńskiem”. Szczerze?
Mimo że dużo się o tym mówi, wręcz cią-
gle, to ja do tej pory w to nie wierzę. Mam
wrażenie, że to głupi żart, bądź jakaś
plotka. Wieść o tej tragedii przeżyłam
dość ciężko. Najbardziej szkoda mi pani
Marii Kaczyńskiej, młodych stewardes
oraz pilotów, a także osób, które leciały
na groby swoich bliskich. Żal mi również
pana Kaczyńskiego, gdyż (aż teraz głu-
pio mówić) nigdy za nim jakoś specjalnie
nie przepadałam. Stwierdzenie „Czło-
wieka docenia się dopiero po śmierci”,
ma w sobie dużo racji.
Oglądając w telewizji zdjęcia zmarłych
i rozbitego samolotu, wspominając do-
broć Pierwszej Damy, przyznaję, że łzy
same napływają mi do oczu. Do dziś za-
daję sobie pytanie – co teraz będzie? Za-
stanawiam się również, co musieli czuć
ci wszyscy ludzie, wiedząc, że zaraz zgi-
ną. Nie wyobrażam sobie sytuacji, aby
moją rodzinę dotknęła taka tragedia.
IZABELLA G., lat 14
Trzeba przetrwać
Katastrofa pod Smoleńskiem
bardzo mnie poruszyła. Głów-
nie ze względu na to, że zgi-
nęło tylu ważnych ludzi... Chociaż z dru-
giej strony, co to za chory pomysł, żeby
wszyscy lecieli jednym samolotom?! Ta-
kie rzeczy nie powinny mieć miejsca,
zwłaszcza gdy leci się na tak ważną uro-
czystość. Żałuję, że nasze państwo stra-
ciło tylu wspaniałych ludzi naraz. Myślę,
że dałoby się tej tragedii uniknąć. Ale już
za późno na przypuszczenia i spekula-
cje. Trzeba przetrwać i na nowo zbudo-
wać silną władzę.
A. GOŚCINIAK, lat 14
Kiedy dowiedziałam się o ka-
tastrofie w Smoleńsku, nie
mogłam uwierzyć, że stało się
to naprawdę. Jej wymiar jest naprawdę
ogromny. Śmierć Pana Prezydenta, Jego
Żony i wielu znanych polityków sprawiła,
że polska scena polityczna stała się
uboższa o wielu wspaniałych ludzi. Żału-
ję, że dopiero w obliczu takiej tragedii
możemy poznać ich od innej, lepszej,
strony, której media na co dzień nie po-
kazują. Mam nadzieję, że marzenie Pana
Prezydenta, jakim było pokazanie światu
prawdy o zbrodni katyńskiej, spełniło się.
MALWINA, 14 lat
Kiedy dowiedziałem się o wy-
padku samolotu, było mi bar-
dzo przykro.
Zginęli ważni politycy, prezydent Lech
Kaczyński i Jego żona. W szkole upa-
miętniliśmy to minutą ciszy. W kościele
odbyła się msza z tego powodu.
LONGIN, 12 Iat
Siedziałam przed telewizorem
i oglądałam transmisję z so-
botniego zdarzenia w Smo-
leńsku. Gdy zobaczyłam samolot, a ra-
czej to co, z niego zostało, przeszły mnie
ciarki. Wszyscy ludzie tam obecni nie ży-
ją i na dodatek niewiadoma jest przyczy-
na rozbicia samolotu.
Była to największa katastrofa w dzie-
jach Polski. Zginął nasz prezydent Lech
Kaczyński i jego żona Maria Kaczyńska.
W tym samolocie było jeszcze wiele in-
nych ważnych osób, lecieli po to, aby od-
dać hołd pomordowanym w Katyniu.
W szkole na pierwszej lekcji mieliśmy mi-
nutę ciszy, aby upamiętnić ten dzień. Za-
pewne w przyszłości dzieci będą się
uczyły o katastrofie w Smoleńsku. Dzieci
w moim wieku ją zapamiętają.
LIDIA, 13 lat
Kiedyś Lech Kaczyński był
wytykany za błędy. Teraz lu-
dzie stoją około 14 godzin
przed Pałacem Prezydenckim dla dwóch
minut modlitwy. Ludzie chcą go pocho-
wać na Wawelu, wśród wybitnych wład-
ców Polski.
Czy Wałęsa za Pokojową Nagrodę
Nobla, a Kwaśniewski za 10 lat prezy-
dentury też tam będą pochowani?
HUBERT, lat 12
Smak życia
Gdybyś wstał rano ze świado-
mością, że to twój ostatni
dzień, podsumowałbyś wszyst-
ko, podjąłbyś najwłaściwsze decyzje,
uspokoiłbyś się, wyluzował lub wariował,
stresował, myślałbyś, co zrobić?
Moim zdaniem i pewnie większości
tych, co to przeczytają, lepszą myślą
jest ta pierwsza, lecz nie wiadomo, jak
zachowalibyśmy się w nasz ostatni
dzień. Gdy wstajemy z myślą, że to
znów będzie taki sam dzień jak po-
przedni – nudny, stresujący, zbyt mało
się dzieje albo zbyt dużo, że jesteśmy
zmęczeni życiem, to być może trzeba
coś zmienić, przystopować, pomyśleć
nad całym swoim życiem, nad sobą, nad
wszystkim dookoła. Może trzeba doce-
nić to, czego nie doceniamy na co dzień,
spróbować zobaczyć to, czego nie wi-
dzimy, usłyszeć, czego nie słyszymy
i poczuć ten smak życia.
DOMINIK MICHALIK, 13 lat, Zabrze
Żegnaj
Wszystko przemija,
Czas, rzeczy i życie,
Twe życie właśnie minęło,
Do bram niebieskich doszedłeś.
Ty się tam w niebie z aniołami bawisz,
A my nad Tobą płaczemy.
Naród bez Ciebie nie daje rady,
Lecz Ty tam jesteś szczęśliwy.
Choć kostucha Cię skosiła,
Kosą co się śmierć zowie,
Od dziś żyjesz tam w niebie
I gdzieś w naszej głowie.
Więc do nieba niech dojdzie nasz głos,
Gdy wołamy:
Żegnaj Panie Prezydencie
!!!
Pożegnalny wiersz dla prezydenta
Lecha Kaczyńskiego napisany
przez 10-letniego ŁUKASZA WASILEWSKIEGO
W poniedziałek 12 kwietnia w wielu
szkołach odbyły się modlitwy i specjalne
apele, a także lekcje wychowania obywa-
telskiego, na których rozmawiano o tych,
którzy zginęli pod Smoleńskiem oraz o pa-
triotyzmie. Opuszczono flagi, powstały
symboliczne miejsca pamięci, zdjęcia pary
prezydenckiej przewiązano kirem, zapalo-
no znicze.
W niektórych szkołach pierwsza lekcja
rozpoczęła się minutą ciszy.
– Smutek, żałoba, żal – mówili o swoich
uczuciach uczniowie IV Liceum Ogólno-
kształcącego w Łodzi, którego absolwent-
ką była mecenas Joanna Agacka-Indecka
(1964-2010), prezes Naczelnej Rady Ad-
wokackiej.
Z kolei młodzież z XXI łódzkiego ogól-
niaka na malarskim stelażu, obok zdjęcia
prezydenta Kaczyńskiego, umieścili foto-
grafię posłanki Sojuszu Lewicy Demokra-
tycznej Jolanty Szymanek-Deresz (1954-
-2010), która swego czasu ukończyła tę
szkołę. Ci, którzy nie wiedzieli, że była
szefowa Kancelarii Prezydenta z czasów
prezydentury Aleksandra Kwaśniewskiego
była ich starszą koleżanką, dowiedzieli się
tego ze szkolnego apelu.
O samej tragedii nauczyciele uczniom
nie musieli mówić. Większość przyszła na
zajęcia ubrana na ciemno, na galowo lub
z czarną albo biało-czerwoną tasiemką
wpiętą w sweter czy bluzę.
– Uczniowie mnie zadziwili. Wspaniale
i z własnej woli okazują szacunek tym, któ-
rzy zginęli na smoleńskim lotnisku – mówi
z dumą dyrektor XXI LO Janusz Bąk.
O katastrofie pedagodzy rozmawiali
również z najmłodszymi uczniami podsta-
wówek.
– Maluchy przejęły się bardzo. Na apelu
dla najmłodszych klas było prawie trzystu
uczniów. I wszyscy wytrzymali minutę
w kompletnej ciszy, co się dotychczas nie
zdarzało. Wiedziały, że jest żałoba. Że
oprócz prezydenta zginęło wielu genera-
łów, że nawet Wenezuela nam współczuje
i że teraz rządzi marszałek Komorowski.
Siedmioletni Adaś wyrecytował, że w cią-
gu dwóch tygodni pan Komorowski musi
ogłosić datę nowych wyborów – opowiada
Marta Bukowiecka, która uczy pierwsza-
ków w łódzkiej Szkole Podstawowej nr 34.
Większość szkół odwołała różnego ro-
dzaju imprezy. Wyjątkiem było na przykład
Gimnazjum nr 16 na łódzkim Rado-
goszczu.
– Od dawna mieliśmy zaplanowany
konkurs wiedzy o zbrodni katyńskiej.
Przedsięwzięcie zakończyło się spotka-
niem wszystkich uczniów z przedstawicie-
lami Rodzin Katyńskich – mówi wicedyrek-
torka gimnazjum Dorota Michałkiewicz.
W szkołach przygotowywane są dalsze
specjalne lekcje historii i WOS-u, poświę-
cone obecnej tragedii narodowej oraz wy-
darzeniom, jakie rozegrały się w Katyniu
w 1940 roku, kiedy to zginęli polscy ofice-
rowie.
M.K. na podst. inform. prasowych
Maluchy przejęły się bardzo
LISTY
Apel ku czci poległych. Szkoła Muzyczna przy aleji
Krasińskiego, Warszawa
Fot. K. Atys/Ag. Gazeta
An 1704-05.qxd 2010-04-16 19:05 Page 2
NA POWAŻNIE
5
ANGORKA nr 17 (25 IV 2010)
Od soboty codziennie co najmniej po
300 harcerzy pełni służbę pod Pałacem
Prezydenckim. Druhowie i druhny ze
wszystkich organizacji harcerskich działa-
jących w Polsce, wspólnie pomagają lu-
dziom, którzy przychodzą oddać hołd tra-
gicznie zmarłym Lechowi i Marii Kaczyń-
skim. Pilnują porządku, pomagają w przy-
padkach zasłabnięć, porządkują kwiaty
i znicze przyniesione przez Polaków.
Marlena i Karolina z ZHP były tu już
w sobotę. Opowiadają, że zastały tłum lu-
dzi, mnóstwo składanych kwiatów i wszę-
dzie palące się znicze. Przyznają, że na po-
czątku widać było głównie zamęt i rozpacz.
Dopiero potem sytuacja została uporząd-
kowana, a pierwsi zajęli się tym harcerze.
Druh Kamil Wojciechowski z ZHR dziś
koordynuje pracę wszystkich harcerzy.
Podkreśla, że są wszyscy razem, bez
względu na jakiekolwiek wcześniejsze
podziały, bo pracują we wspólnej sprawie.
Harcerze pilnują porządku, udzielają nie-
zbędnych informacji, rozdają wodę, a ra-
townicy harcerscy pełnią dyżury medycz-
ne. Harcerze pełnią też warty przy księ-
gach kondolencyjnych i na dziedzińcu
Pałacu Prezydenckiego. Porządkują tak-
że sektory ze zniczami i kwiatami. Wyno-
szą wypalone znicze i zapalają nowe, po-
dawane przez barierki przez Polaków,
którzy przyszli oddać hołd Prezydentowi
i jego Małżonce.
Kamil Wojciechowski podkreśla, że
harcerze działają całkowicie dobrowol-
nie. Większość zgłosiła się do służby od
razu po katastrofie prezydenckiego sa-
molotu, gdy tylko pod Pałacem zaczęły
płonąć znicze. Najmłodsi harcerze mają
po 10-12 lat, mimo zimna stoją na war-
tach, potem przechodzą ogrzać się, pra-
cując przy zniczach.
To najtrudniejsza służba, nawet dla
tych starszych harcerzy. Jedna z dziew-
cząt powiedziała: – Wiem, że muszę tu
być, bo to jest służba, a harcerstwo pole-
ga głównie na służbie. Ale strasznym
przeżyciem jest pełnić ją w takich oko-
licznościach. Druhowie dodają, że każdy
z nich czuje się podobnie, ale są tu, żeby
pomóc innym i uczcić pamięć pary prezy-
denckiej i innych poległych w katastrofie.
– Wiemy, że robimy coś pożytecznego
i dlatego łatwiej nam – powiedział jeden
z harcerzy.
Najtrudniejsze wyzwanie jest przed
harcerzami. Będą organizować służbę
porządkową i medyczną w czasie
uroczystości pożegnalnych wszystkich
ofiar katastrofy lotniczej. Uroczystość
na placu Piłsudskiego jest zaplanowana
na sobotę.
(oso)
Na zimnie i w deszczu pomagali oddać hołd Prezydentowi
Mali bohaterowie
Śmierć Jana Pawła II miała spowodo-
wać, że Polacy zaczną być solidarni.
Wznoszone były hasła pojednania dla
papieża. Kibice wrogich sobie od wieków
klubów wiązali swoje szaliki. Umiera
Lech Kaczyński. Funkcję prezydenta
obejmuje marszałek Komorowski
i w swoim orędziu apeluje „bądźmy wszy-
scy razem!”. Trwa żałoba, odbywają się
kolejne ceremonie sprowadzania ciał do
kraju. Ok. 2-3 dni po śmierci Karola Woj-
tyły kibice, którzy wcześniej wiązali swo-
je barwy, w imię pojednania lali się po py-
skach. Dla papieża rozwalali też pociągi.
Teraz ludzie, którzy jeszcze dobrze nie
zdążyli otrzeć łez po ofiarach, naprzeciw-
ko okna papieskiego skandują przeciwko
pochowaniu pary prezydenckiej na Wa-
welu. Wiele osób oddało mu hołd, zapa-
lając znicze albo uczestnicząc w mszach
świętych, tylko po to, aby teraz skando-
wać hasła „Zostań w Warszawie!”, „Kra-
ków mówi nie!”. Być może skandujący
mają rację. Lech Kaczyński wzbudzał
skrajne uczucia. Jednak dwulicowość
i hipokryzja tych krakowian jest porażają-
ca. Ich znicze jeszcze się dobrze nie wy-
paliły, a oni wymalowali sobie transpa-
renty i demonstrują. Wcześniej załzawie-
ni opowiadali do kamer jak bardzo ich bo-
li śmierć prezydenta. Po łzach już nie ma
śladu, są za to demonstracje.
Według wielu, ta katastrofa połączy
nasz naród. Paradoksalnie, dzięki niej
ma nastać kres sporów. Miało nie być
lewicy i prawicy, przynajmniej na ten
krótki okres. Ale Lech Kaczyński nadal
bardziej dzieli niż łączy Polaków. W Kra-
kowie doszło już do wymiany zdań. I na
nic było orędzie marszałka oraz wypo-
wiedzi premiera i innych polityków. Na-
wet w obliczu narodowej tragedii nie po-
trafimy być do końca razem.
Kto by pomyślał, że prędzej może
dojść do pojednania polsko-rosyjskiego,
niż między Polakami.
Tomasz Łabuda
Liceum Ogólnokształcące nr XIII we Wrocławiu
Kaczyński znów nas dzieli
Po doświadczeniach z ostatnich dwu,
trzech dni cała dziennikarska elita zmienia
się o 180 stopni.
Zaczęli dostrzegać w zmarłym prezy-
dencie dobrą duszę, darzą uznaniem, wy-
lewając przy tym rzewnie łzy. Mówią
o atutach, które zawsze były ukryte pod
fasadą drwiny. Zobaczono w nim człowie-
ka ciepłego, otwartego na wszelkie nowe
propozycje. Chwalą jego ludzką postawę,
to że walczył w imię tradycji i zawsze
zgodnie z wolą Boga. Dobro Polski było
jego własnym dobrem – mówią dziś.
Tak nagle zobaczono w nim męża czu-
le przytulającego żonę.
Tak nagle uśmiech prezydenta przestał
być tym fałszywym, a wspominany jest ja-
ko serdeczny i zawsze łagodzący sejmo-
we spory.
Tak nagle zupełnie nieważne stały się
wszystkie obelgi, ataki kierowane w jego
stronę.
Odezwały się ludzkie uczucia. Czarne
portrety w telewizji i żałobna nuta
– chwytają za serce. O zmarłym nie na-
leży mówić źle. Czarodziejska różdżka
sprawiła, że wszyscy, łącznie z panią
Moniką Olejnik, łączą się w bólu, a jedy-
ne uczucie (nienawiść), którym pałali do
Prezydenta zamieniło się w pustkę, żal
i dozę empatii. I niech tak pozostanie.
Nie szukajcie więc już szołmena,
z którego można będzie się pośmiać.
Niech wasze chęci skrytykowania kogoś
zginą razem z katastrofą pod Smoleń-
skiem. Pokażcie klasę, że nie tylko
w obliczu tragedii i śmierci stać was na
odrobinę szacunku. Uczmy się na błę-
dach.
Na zawsze i na wieki wieków.
Patrycja Pietruszka, XIII LO we Wrocławiu
Gasnąca nienawiść
Maria Kaczyńska (
67 l.) była ciepłą
osobą, niezwykle wrażliwą na los dzieci.
Spotykała się z nimi bardzo często
z okazji różnych uroczystości. Odwie-
dziła najmłodszych we Lwowie. Tam
uczestniczący w obchodach Dnia Dziec-
ka poinformowali zebranych w Narodo-
wym Teatrze Opery i Baletu, że wystąpi-
li do Międzynarodowej Kapituły Orderu
Uśmiechu o przyznanie Pani Marii Ka-
czyńskiej Orderu Uśmiechu.
Prezydentowa była czuła także na losy
pojedynczych osób. W 2007 roku żona
prezydenta odwiedziła w szpitalu Cze-
czenkę, której trzy córki zmarły w czasie
nielegalnego przekraczania granicy.
Wsparła także panią Renatę Klepek, któ-
ra urodziła czworaczki. Odwiedziła ją
w szpitalu i wypytywała o zdrowie jej
i maluchów.
Obejmowała patronatem wiele akcji
charytatywnych. Otrzymała tytuł i statu-
etkę Człowiek Otwartego Serca. Przy-
znaje ją Kapituła Stowarzyszenia Osób
i Dzieci Niepełnosprawnych Pomocna
Dłoń. Teraz, po śmierci Marii Kaczyń-
skiej, szkoła dla dzieci niepełnospraw-
nych Fundacji „Jaś i Małgosia” w Łodzi
chce przyjąć jej imię, jako patronki pla-
cówki, w której uczy się obecnie 40 dzie-
ci niepełnosprawnych intelektualnie.
Fundacja Ewy Błaszczyk nadała pani
prezydentowej tytuł honorowego Anioła
Kliniki Budzik za zaangażowanie w bu-
dowę kliniki.
Pani Kaczyńska uważała, że należy
dzieciom czytać na głos książki, gdyż
jest to niezwykle ważne dla ich rozwoju
i wzmacnia więź rodzinną. – Czytanie
ma ogromny sens. Książka budzi wy-
obraźnię, książka uczy. Dzieci zdążą
oglądać telewizję, zdążą siedzieć w in-
ternecie, ale książka otwiera naprawdę
najpiękniejszy świat. Koniecznie trzeba
czytać – powiedziała na spotkaniu
w Poznaniu pani prezydentowa.
Wszyscy, którzy znali ją osobiście,
zgodnie twierdzą, że była to osoba bar-
dzo życzliwa ludziom.
A.P. na podst. inform. prasowych
Maria Kaczyńska kochała dzieci
6.12.2006 r. – Pałac Prezydencki. Maria Kaczyńska z dziećmi
reprezentującymi mniejszości narodowe i etniczne w Polsce
Fot. S. Maszewski/Reporter
Zawsze na służbie
Fot. Piotr Kamionka/Ag. Fot. Angora
An 1704-05.qxd 2010-04-16 19:05 Page 3
NA POWAŻNIE
6
ANGORKA nr 17 (25 IV 2010)
Nr 87 (14 IV). Cena 3,40 zł
Maria i Lech Kaczyńscy zawsze ko-
chali zwierzęta i okazywali to na każ-
dym kroku. – Wiele lat temu, jeszcze
w Trójmieście, pod drzwiami znaleźli-
śmy małą, zabiedzoną istotkę. Na-
tychmiast zaopiekowaliśmy się nią.
Nie mieliśmy serca, aby zostawić ją
bez opieki – mówiła nam rok temu Ma-
ria Kaczyńska.
Przyjaciele z ulicy
Gdy pięć lat temu Lech Kaczyński wy-
grał wybory, do Pałacu Prezydenckiego
zabrał dwa koty: Rudolfa i Molly, oraz dwa
psiaki: Tytusa i Lulę.
Zanim czarno-biały Rudolf trafił na pre-
zydenckie salony, był podopiecznym sto-
łecznego Schroniska na Paluchu. Pla-
cówka przy okazji wystawienia musicalu
„Koty” w teatrze Roma przeprowadzała
zbiórkę pieniędzy. Rudolf był maskotką
akcji. I właśnie w teatrze wypatrzyła go
Maria Kaczyńska.
– Zakochałam się w nim od pierwszego
wejrzenia – opowiadała Maria Kaczyńska.
Państwo Kaczyńscy zmienili imię kota.
Z Pana Prezesa stał się Rudolfem. Na
cześć jednego z ulubionych aktorów pani
Marii.
– Kot jest tak piękny jak Valentino – za-
chwycała się prezydentowa.
Szarobura kotka Molly wsiadła do sa-
mochodu, którym Lech Kaczyński miał je-
chać do Warszawy. Zaniósł ją do domu,
w którym natychmiast zaprzyjaźniła się
z Rudolfem. Molly, trzy razy mniejsza, tak
ustawiła sobie kocura, że nie miał odwagi
wejść na swoje posłanie. Natomiast Lula,
łaciata kundelka na krótkich nóżkach, błą-
kała się przez kilka dni po stacji benzyno-
wej w Mławie. Wycieńczoną psinę Lech
Kaczyński zabrał do domu w Sopocie. Je-
dynie Tytus – czarny terrier szkocki – był
zwierzakiem kupionym. To właśnie dzięki
Tytusowi amerykańska para prezydencka
– Laura i George W. Bush – poczuła się
podczas wizyty na Helu jak u siebie w do-
mu. Terrier wyglądał identycznie jak ulu-
bieniec Amerykanów – Barney.
Mimo że niemal każde ze zwierzaków
przeżyło wcześniej traumatyczne chwile,
to w domu Marii i Lecha Kaczyńskich
stworzyły prawdziwą rodzinę. Psy z kota-
mi żyły w zgodzie i codziennie na powita-
nie ocierały się noskami.
Nowy dom
Lech Kaczyński nigdy nie zapominał
o bezdomnych czworonogach. Gdy zo-
stał prezydentem Warszawy, powołał peł-
nomocnika do spraw zwierząt. Publicznie
też popierał psie i kocie adopcje. W każ-
dą zimę apelował do warszawiaków
o uchylanie piwnicznych okien, by w po-
mieszczeniach mogły ogrzać się koty.
Jego działania docenili inni miłośnicy
kotów. W ubiegłym roku wyróżnili go tytu-
łem Kociarza Roku.
Maria Kaczyńska, nawet gdy została
Pierwszą Damą RP, nie zrezygnowała z po-
mocy zwierzakom. W ubiegłym roku poja-
wiła się na otwarciu pierwszej w Polsce
lecznicy dla bezdomnych kotów Koteria.
– Chętnie do nas przyszła. Spędziła du-
żo czasu, dopytując się, jak dbamy o ko-
ty – mówi Urszula Pluta z Koterii.
W tej chwili w Pałacu został Rudolf
i Lula, bo Tytus i Molly zdechły w ubie-
głym roku. Zwierzaki trafią albo do Marty
Kaczyńskiej, albo do Hanny Foltyn-Kubic-
kiej, przyjaciółki rodziny Kaczyńskich.
NATALIA BET
JANINA BLIKOWSKA
Kot Rudolf oraz sunia Lula prezydenckiej pary na razie zostały
w Pałacu Prezydenckim. – Znajdziemy miejsce, gdzie będzie im
dobrze – mówią urzędnicy z kancelarii
Pupile zostały same
Prezydencka para ze swym ulubieńcem
Fot. W. Jakubowski/KFP
Złoty medal na mistrzostwach Europy
w podnoszeniu ciężarów rozegranych
przed dwoma tygodniami w Mińsku (Biało-
ruś) zdobył dla Polski Arsen Kasabijew
(23 l.). Pochodzący z Gruzji (a konkretnie
z Osetii Południowej) sztangista jest repre-
zentantem naszego kraju dzięki prezyden-
towi Lechowi Kaczyńskiemu (
61 l.), który
w 2009 roku zgodził się nadać Arsenowi
polskie obywatelstwo. W hołdzie dla czło-
wieka, który jak sam twierdzi, dał mu drugie
życie, sportowiec wystąpił na mistrzo-
stwach Europy z czarną wstążeczką przy-
czepioną do piersi. – Na początku zastana-
wiałem się, czy w ogóle nie zrezygnować
z zawodów. Nie wiedziałem, co zrobić, ale
postanowiłem wystartować i zrobić wszyst-
ko, by zdobyć medal i zadedykować go
świętej pamięci naszemu prezydentowi.
Przykro mi bardzo, że nie usłyszał osobiście
o moim sukcesie – powiedział Kasabijew.
TEK na podst. www.wp.pl
Mistrz Europy zadedykował...
Złoty medal dla Lecha Kaczyńskiego
13.04.2010 roku uczniowie Gimna-
zjum nr 44 w Łodzi przyszli do szkoły
w stonowanych ubraniach, często na
czarno. Już przy wejściu widoczne były
tablice ze zdjęciami prezydenckiej pary
i krótkimi nagłówkami. Każdy wiedział,
co się wydarzyło.
Idąc korytarzem, zazwyczaj widzi się
młodzież pełną energii, głośno rozma-
wiającą. Tym razem było inaczej. Wszy-
scy zachowywali się niezwykle spokojnie
i poważnie. Można było usłyszeć, że roz-
mawiają między sobą o tym, co się zda-
rzyło w sobotę. Minutą ciszy rozpoczy-
nały się lekcje. Nauczyciele rozmawiali
z młodzieżą o tej tragedii oraz o tym, co
wydarzyło się 70 lat temu w Katyniu.
Uświadamiali nastolatkom, jaka jest sy-
tuacja państwa, jakie działania zostaną
podjęte zgodnie z konstytucją. Około go-
dziny 11.30 uczniowie udali się na mszę,
aby pomodlić się za tragicznie zmarłych.
Panował nastrój zadumy i refleksji.
Uczniowie klasy II c
ZAPROSILI NAS
Pamiętamy – katastrofa pod Smoleńskiem
Fot. PAP/EPA
Fot. G.K.
An 1706-07.qxd 2010-04-16 19:09 Page 2
NA POWAŻNIE
ANGORKA
nr 17 (25 IV 2010)
7
klub@angorka.com.pl
KL
KL
UB
UB
PRZYJACIÓŁ
PRZYJACIÓŁ
ANGORKI!
ANGORKI!
Pragniesz zostać naszym klubowiczem? Serdecznie zaprasza-
my! Wystarczy wejść na stronę
www.angorka.com.pl
i wypełnić
specjalny formularz lub wysłać e-mail ze swoim wierszykiem
oraz danymi (i dołączyć, jeśli posiadasz, swoje zdjęcie) na ad-
res:
gkopec@angorka.com.pl
.
Klubem opiekuje się Małgorzata Kopeć
Szefowa: Katarzyna Gorzkiewicz
(kgorzkiewicz@angorka.com.pl), tel. (42) 250-69-51,
Porządku pilnuje: Małgorzata Kopeć
Piszą dla Was: Agnieszka Pacho, Mirosława Kamińska,
Anna Ożga, Małgorzata Kopeć, Mateusz Koprowski
– tel. (42) 250-54-10
Superrysunki: Sławomir Kiełbus, Jarosław Szymański, Paweł Wakuła,
Tomasz Wilczkiewicz, Piotr Rajczyk, Katarzyna Zalepa, Marek
Klukiewicz, Mirosław Stankiewicz. Cliparty: Corel Draw
Piszcie do nas: 90-103 Łódź, ul. Piotrkowska 94, fax (42) 632-07-67
Nasz adres w internecie: http://www.angorka.com.pl
e-mail: redakcja@angorka.com.pl,
,,Angorka” w telefonie komórkowym: wap.angorka.com.pl
Druk: Drukarnia Prasowa SA, Łódź, al. Piłsudskiego 82
Redakcja zastrzega sobie prawo do skracania nadesłanych materiałów.
TYGODNIK ANGORKA
– Ktoś mnie bezczelnie okrada! – zabul-
gotał wodnik Mokrzyk. – Dzisiejszej nocy
zniknął największy szczupak! Podejrze-
wam utopca, ale nie schwytałem go na go-
rącym uczynku! Pomożecie?
– Spokojna twoja nieuczesana – zapew-
nił Ogryzek.
A gdy za wodnikiem zamknęły się drzwi,
spytał Maurycego: – Co robimy?
– Przesłuchamy podejrzanego – zdecy-
dował skrzat.
Utopiec siedział w bajorku zanurzony po
sam czubek nosa.
– Ja podbieram ryby wodnikowi?! – par-
sknął. – Co za bezczelność! Nigdy w życiu
nie byłem w jego stawie! Nie wiem nawet,
jak wygląda!
– Pewnie Mokrzykowi coś się pomyliło...
– mruknął od niechcenia Maurycy.
– Ten wstrętny bogacz myśli, że jak posia-
da taką masę ryb, to wszystko mu wolno!
– Naprawdę jest taki zamożny?
Utopcowi zalśniły oczy.
– Ma piękne sumy! I nie mówię o pienią-
dzach, tylko o tłuściutkich rybach!
– Ale podobno jego staw jest strasznie
zamulony – skrzywił się skrzat.
– Skądże znowu!
Maurycy zrobił surową minę.
– Dosyć gadania. Lepiej oddaj szczupa-
ka po dobroci. Dobrze ci radzę!
Pytanie: Skąd Maurycy wiedział, że
utopiec jest winny?
Paweł Wakuła
***
Odpowiedź na zagadkę 22 – Teofil.
Słońce znajdowało się w najwyższym
punkcie nieba, więc była dokładnie dwuna-
sta. Nagrody wylosowali: Justyna Szcze-
pańska
z Warszawy, Katarzyna Pietras
z Gdańska i Mateusz Filip Gajos z Za-
krzewa.
Staw
Odpowiedź na zagadkę prosimy nadsyłać do 27 kwietnia na kartkach pocztowych, pod adresem redakcji „Angorka”,
90-103 Łódź, ul. Piotrkowska 94, lub pocztą elektroniczną: mkaminska@angorka.com.pl. Wśród osób, które nadeślą prawidłowe odpowiedzi, rozlosujemy nagrody książkowe.
Z „Angorką” spędzam każdą chwilę,
dlatego w szkole rzadko się mylę.
Odpowiadam na wszystkie pytania,
rozwiązuję trudne zadania.
A to wszystko zawdzięczam
gazetce wspaniałej,
w każdym calu doskonałej!
Zosia Wota, Łódź, lat 10
„Angorka” fajna jest,
„Angorka” jest the best!
Tam Diplo i Tirex rozśmieszą,
przygody Gwidona pocieszą.
„Angorka” – pismo dla dzieci
uczy jak korzystać z sieci!
„Angorkę” lubią wszyscy,
czytają ją moi bliscy.
Ania Rejman, Leżajsk, lat 9
„Angorkę” uwielbiają wszystkie dzieci,
czy pada deszczyk, czy słonko świeci.
Z „Angorką” zawsze wesoło jest,
bo to milusie pisemko jest!
Julia Włodek, Lewin Brzeski, lat 11
Kto „Angorkę” stale czyta,
ten nie musi wiele pytać.
W niej jest mnóstwo wiadomości,
ciekawostek i nowości.
Gdy „Angorkę” mam w domu,
to nie oddam jej nikomu.
Patrycja Grzebyk, Bystra, lat 12
„Angorka” jest cool,
„Angorka” jest the best.
Każde dziecko o tym wie,
więc „Angorkę” czytać chcę!
Justyna Janicka, Kraków, lat 11
„Angorka” fajna jest,
„Angorka” jest the best.
Z „Angorką” uczę się,
z „Angorką” wiem co gdzie.
„Angorka” jest najlepsza
i w sklepie kupuję ją pierwsza!
Sandra Korusiewicz, Rumia, lat 11
Kiedy brzydka jest pogoda,
pójdź do kiosku nieopodal.
Tam „Angorka” na Ciebie czeka,
bierzesz, czytasz i... eureka!
Bo zagadka rozwiązana,
a nagroda znów wygrana!
Adrianna Grządkowska, Wrocław, lat 12
„Angorka” jest wspaniała,
miła do czytania.
W „Angorce” znajdziesz dużo informacji,
bo jest wspaniała i ma dużo gracji.
Bartek Grempka, Leszno, lat 9
ZAGADKA DETEKTYWISTYCZNA
(26)
R E K L A M A
Zakłócenia ruchu lotniczego, tysiące
odwołanych lotów – to efekt erupcji is-
landzkiego wulkanu Eyjafjöll, którego
pył uniósł się nad wieloma europejskimi
krajami. Wznosząca się na wysokość
18 km nad ziemią chmura dotarła
w czwartek nad Europę Północną. Sa-
moloty zostały unieruchomione na lotni-
skach Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holan-
dii, Belgii, Irlandii, Norwegii, Danii,
Szwecji, Francji, Finlandii, a także
w Polsce. Sytuację na całym świecie na
bieżąco śledziło 9 centrów ostrzegania
przed pyłem wulkanicznym VAAC (Vol-
canic Ash Advisory Centre).
Położony w południowo-zachodniej
Islandii wulkan Eyjafjöll przebudził się
14 kwietnia po ponaddwusetletnim
śnie. Kolumna wydostającego się z kra-
teru dymu i popiołu liczyła 11 tysięcy
metrów. W samej Islandii ewakuowa-
nych zostało 800 mieszkańców okolicz-
nych wsi. Wysoka temperatura wywoła-
na wybuchem zaczęła bowiem topić lo-
dowiec, podnosząc przez to poziom
wody w pobliskich rzekach. Najniebez-
pieczniejszy okazał się jednak niesły-
chanie groźny dla samolotów wulka-
niczny pył.
Czym jest wulkaniczny pył?
Pył wulkaniczny jest składnikiem po-
piołów wulkanicznych, może długo
utrzymywać się w powietrzu po wybuchu
wulkanu. Jest to najdrobniejszy materiał,
w którego skład mogą wchodzić drobiny
szkła, sproszkowanych skał i krzemia-
nów. Z pyłu może utworzyć się chmura
potencjalnie niebezpiecznego materiału
przypominającego papier ścierny. Pył
wulkaniczny jest suchy i nie widać go na
radarach pogodowych, a na pierwszy
rzut oka nie różni się od zwykłej chmury.
Pył może nieść chmury kwasu siarkowe-
go i solnego.
Zagrożenie dla samolotów
Najpopularniejsze obecnie liniowce,
czyli samoloty turboodrzutowe, zasysa-
ją ogromną ilość powietrza z atmosfery.
Dlatego pył wulkaniczny stanowi nie-
bezpieczeństwo dla lotnictwa. Jego
drobiny są na tyle twarde, że po zassa-
niu do silnika i zderzeniu z łopatkami
sprężarki powodują uszkodzenia. Poza
tym, w wyniku panującej we wnętrzu
silnika samolotowego temperatury, pył
zaczyna przylegać do elementów we-
wnętrznych. W ten sposób silnik zapy-
cha się, dochodzi do jego zatarcia, nisz-
czą się łopatki i następuje pożar maszy-
ny. Cząstki pyłu wulkanicznego mają
także wpływ na zewnętrzną powłokę
samolotu: zdzierają farbę oraz matowią
okna, w tym przede wszystkim kokpitu,
powodując, że załoga nie widzi nic, po-
za mleczną poświatą.
Wpływ na zdrowie
Rzecznik Światowej Organizacji Zdro-
wia (WHO) David Epstein przyznał, że
nie wie, jakie są konkretne zagrożenia
zdrowotne, powodowane przez chmurę
pyłu wulkanicznego. Podkreślił jednak,
że mikroskopowej wielkości drobiny po-
piołu są „potencjalnie niebezpieczne”,
jeśli zaczną osiadać, ponieważ mogą
powodować u ludzi problemy z układem
oddechowym. Grupą zwiększonego ry-
zyka są cierpiący na astmę i inne choro-
by układu oddechowego.
Więcej czytaj „Peryskop”
G.K. na podst. inform. prasowych
Islandzki wulkan sparaliżował Europę
Chmura pyłowa nad Islandią
Fot. Reuters/Forum
An 1706-07.qxd 2010-04-16 19:09 Page 3
TYLKO DLA ORLĄT
Poziomo:
1. urządzenie wskazujące północ
4. alpinistyczny toporek
7. królowie puszczy
8. drzewo po ścięciu
9. odcinkowe filmy telewizyjne
10. nie on i nie ono
11. inaczej o lekarstwie
14. ogrodowy jednokołowy pojazd
16. taśma do aparatu
fotograficznego
17. krócej o połowie
18. kuzyn wilka i psa
19. przed niedzielą
Pionowo:
1. tablicowy mazak
2. pudełeczko na mydło
3. występ pojedynczej osoby
4. postępek, uczynek
5. mniej niż przyjaźń
6. podwodny pływak
12. długi stan napięcia,
zdenerwowania
13. gryczana lub manna
15. wieczorna zbiórka harcerzy
16. górna część pędu zboża
Krzyżówka nr 17a
„Podwodny pływak”
Wirówka nr 117a
Wyrazy wpisujemy zgodnie z ruchem wskazówek zegara. Pierwsza litera
w polu z kreską. Litery z ponumerowanych pól utworzą rozwiązanie.
4
7
Ciągówka nr 217a
Pierwsza litera wyrazu jest jednocześnie ostatnią literą wyrazu poprzed-
niego. Początek wpisywania zaznaczony jest strzałką. Litery
w kolorowych polach, odczytywane kolejno, utworzą rozwiązanie.
1. sprzedawca książek
2. mała operacja
3. zabawka niemowlaka
4. od A do Z
5. do pary z matką
6. 10 mm
7. samochód policjantów
8. ten, który coś znalazł
9. pojemnik dla rybek
1
5
8
9
2
6
3
Rozwiązania (wraz z podaniem wieku) prosimy nadsyłać do 4 maja 2010 roku
na kartkach pocztowych, pod adresem redakcji „Angorka”, 90-103 Łódź,
ul. Piotrkowska 94, pocztą elektroniczną:
mkaminska@angorka.com.pl
lub
SMS-em. Aby przesłać hasło krzyżówki, trzeba napisać SMS o treści:
KRAGK.XXX.HASŁO (w miejsce XXX należy wpisać numer krzyżówki koniecznie z li-
terką „a”. Dla przykładu: jeżeli hasłem krzyżówki jest np. słowo: komar, a jej numer
17a, to SMS będzie wyglądać następująco – KRAGK.17a.KOMAR. SMS-y należy
wysyłać pod numer 72037 (płatne 2 zł+VAT). Wielkość liter nie ma znaczenia.
8
Rebus nr 317a
Litery umieszczone w polach z kropkami,
czytane poziomo, utworzą rozwiązanie.
Rys. Sławomir Kiełbus
Za prawidłowe
rozwiązanie krzyżówek
co miesiąc możesz
wygrać telefon komórkowy
i inne atrakcyjne nagrody!
Rys. Andrzej Podulka
Zagadka nr 517a
Znajdź 10 szczegółów, którymi różnią się rysunki. Możesz zrobić ich listę lub zaznaczyć je
na rysunku, wyciąć go, a następnie przysłać do redakcji.
ANGORKOWY POTWOREK
słodycz
w kryształkach
jedynka
i trzy zera
ptak z popiołów
pół kobieta
pół ryba
zajmuje się
krytyką
rzymski
Posejdon
5
7
4
1
2
3
6
Rozwiązania z nr. 14
Krzyżówka z jajem 14a: wiel-
kanocny mazurek
Rebus 314a: Jakub
Wpłynęło:
149 rozwiązań na kartkach
pocztowych i drogą elektronicz-
ną. Nagrody wylosowali: Jacek
Krzeczkowski z Wrzosowej,
Wiktor Pieprz z Piły i Rafał Kie-
blesz z Opola.
40 odpowiedzi nadesłano
SMS-em. Nagrodę wylosowała
Edyta Makuła z Łodzi.
Rozwiązanie zagadki nr 514a
ANGORKA nr 17 (25 IV 2010)
An 1708.qxd 2010-04-16 18:58 Page 2