Wielkie cywilizacje Orientu
Wstęp
1. Cywilizacja indyjska
1.1. Ariowie i Drawidowie
1.2. Indie niepodległe — ku nowemu tysiącleciu
1.3. Specyfika cywilizacji indyjskiej
1.4. Drogi Iranu
2. Cywilizacja chińska
2.1. Początki cywilizacji
2.2. Cesarstwo Chin
2.3. Chiny nowoczesne
2.4. Transformacje cywilizacji chińskiej w latach 1977–2007
3. Cywilizacja japońska
3.1. Wstęp
3.2. Tradycja zmieszana z nowoczesnością
3.3. Religie Japonii
3.4. Filozofia japońska
3.5. Specyfika współczesna — japonizacja nowoczesności czy amerykanizacja tradycji?
4. Cywilizacja Mongolii
4.1. Kolebka Mongołów
4.2. Imperium Wielkich Mongołów
4.3. Religie Mongołów
4.4. Mongolia współczesna
5. Cywilizacja turańska a współczesna Turcja
5.1. Uwagi wstępne
5.2. Ekspansja Turków
5.3. Turcja a cywilizacja turańska
Bibliografia
Wstęp
Tak jak Zachód jest koncepcją kulturową, a nie geograficzną, tak i Orient oznacza cywilizacje, a nie kierunek
czy położenie geograficzne, które określamy tym samym wyrazem wschód (orient) pisanym małą literą. Sięgnie-
my do kilku przykładów z Azji, ograniczając się do najważniejszych. Wśród gigantów azjatyckich zarówno tery-
torialnym ogromem, jak i prastarym rodowodem wyróżniają się Indie i Chiny. Imperium Mongołów zjednoczy-
ło Azję w II tysiącleciu. Japonia odegrała istotną rolę w czasach najnowszych, trwała jednak w swych głównych
tradycjach od ponad tysiąclecia. Najbliższe naszym obszarom kulturowym jest imperium tureckie jako całość
cywilizacyjna zagrażające Europie w początkach Średniowiecza i u jego schyłku, a w czasach Renesansu wkra-
czające na terytoria europejskie. Poza naszymi rozważaniami pozostają wędrowne cywilizacje Żydów i Arabów
ze względu na wielorakość kulturową i coraz to nowe tereny ekspansji. Pierwsza wtopiła się we współczesność
lub stanowi diaspory w wielu krajach Zachodu, a ich tożsamość mniej lub bardziej wiąże się z Izraelem. Druga
użyczyła języka, pisma, religii (islam), a często i tradycji literackiej różnym regionom Azji i Afryki. Jej współ-
czesne centrum i kolebka sytuuje się na Półwyspie Arabskim, stąd nadal promieniuje na kraje Maghrebu i inne
obszary afrykańskie, jest również obecna w kulturze Egiptu, Iraku, Syrii, Iranu, Pakistanu, Indonezji, Kazach-
stanu, Uzbekistanu, Kirgistanu, Turkmenistanu, Tadżykistanu. Owe tereny są dobrze opracowane w publika-
cjach dostępnych w języku polskim, piszą o nich Janusz Danecki, Jerzy Zdanowski, Bogdan Składanek, Marek
Dziekan, Elżbieta Rekłajtis, Ewa Machut-Mendecka, Anna Mrozek-Dumanowska. Tematykę Azji Centralnej
opisano w obszernej pięciotomowej edycji zbiorowej pod redakcją Tadeusza Bodio (Kazachstan, Uzbekistan, Kir-
gistan, Tadżykistan, Turkmenistan). Wiele napisano o Wietnamie (Tony Halik), Tajwanie (Roman Sławiński),
Korei (Waldemar Dziak).
Nasz wybór wielkich cywilizacji azjatyckich tworzy w zamierzeniu reprezentatywną typologię. Chiny są przy-
kładem azjatyckiej cywilizacji kontynentalnej, Japonia to cywilizacja wyspiarska, Indie — cywilizacja monsuno-
wa, mongolska cywilizacja ma charakter koczowniczy, tak jak rozwijająca się na pograniczu Europy i Azji Tur-
cja. Owa klasyfikacja znajduje odzwierciedlenie w podziale geograficznym. Łatwo przydzielić wspomniane typy
do regionów: Japonia to wyspy Dalekiego Wschodu i Oceanii, Chiny to kontynentalne terytorium Azji Wschod-
niej, Imperium Mongolii zrodziło się z Wielkiego Stepu — w Azji Północno-Wschodniej, a poprzez Syberię, Azję
Centralną orientowało się ku południowej i zachodniej Azji, Turcja w dzisiejszych granicach to Azja Mniejsza,
a przedtem Azja środkowozachodnia. Indie to Azja Południowo-Wschodnia, subkontynent z ekspansją kulturo-
wą na południowy wschód (stąd dawne nazwy Indochiny i Indonezja). Każdej cywilizacji można przyporządko-
wać wiodącą religię. Mongolia ewoluowała od szamanizmu do lamaizmu, Japonia łączyła buddyzm z sinto, Chi-
ny wiązały konfucjanizm z taoizmem (nie wykluczając buddyzmu), Indie to przede wszystkim różne fazy hin-
duizmu (od wedyzmu, braminizmu do bardziej współczesnych form) z wielkim epizodem buddyjskim w czasach
imperium Aśoki, Turcja to islam widoczny najbardziej w historii imperium osmańskiego.
Z wyjątkiem Mongolii — cywilizacji największej pod względem terytorialno-historycznym, ale dziś margineso-
wej w wymiarze polityczno-gospodarczym — Indie, Chiny, Japonia i Turcja odgrywają dziś istotną rolę, aspiru-
jąc do pozycji supermocarstwowej, będąc faktycznie mocarstwami regionalnymi. Indie i Chiny to giganty eko-
nomicznie ważne i demograficznie przodujące, posiadają broń nuklearną i stanowiące potencjalne zagrożenie
militarne. Japonia jest krajem najnowocześniejszym w Azji, na przełomie XIX i XX wieku z powodzeniem kon-
kurującym z Zachodem pod względem militarnym i gospodarczym. Turcja ubiega się o przystąpienie do Unii
Europejskiej, trwale sytuując się na terytorium Azji Mniejszej zawsze Europie bliskim. Jest też terytorialnie i de-
mograficznie ważna w nowym ładzie świata. Jej cywilizacyjny wkład w historię Europy i Azji jest niewątpli-
wy. W interpretacjach u progu III tysiąclecia często wywodzi się nowoczesne sukcesy orientalnych gigantów
i „azjatyckich tygrysów” ze specyfiki cywilizacyjnej. Potentaci gospodarczy przejęli zachodnie systemy organi-
zacji i nowoczesne technologie, ale w sferze duchowej wpływy są mniejsze. Krzysztof Gawlikowski eksponuje
specyfikę orientalnych systemów wartości, hierarchizm społeczny i kolektywizm od szczebla rodowego po na-
rodowy czy federalny. Podkreśla jednak postępujące procesy okcydentalizacji Azji Wschodniej.
4
1. Cywilizacja indyjska
Dane podstawowe
Terytorium
: subkontynent indyjski. Prageneza aryjsko-drawidyjska, fale najazdów
przekraczały rzekę Indus (od 3000 roku p.n.e. docierając po tysiącleciu do Gangesu).
Najstarsze zabytki
: Harappa, Mohendżo Daro usytuowane daleko na zachód od gra-
nic Indii.
Religia podstawowa
: najpierw wedyzm, potem braminizm i hinduizm.
Mniejszości religijne
: islam — 100 000 000 wyznawców, sikhizm, buddyzm — czte-
ry procent społeczeństwa (Indie są kolebką buddyzmu, a w czasach imperium Aśo-
ki była to religia panująca. Bogowie — Agni, Indra, Rudra, Surja, Waruna, Ratri
w czasach Wed. Trójca Brahma, Wisznu, Śiwa w hinduizmie pierwotnym i współ-
czesnym, także Saraswati, Ganeśa, Kriszna, Kali, Durga.
Język
: sanskryt, w najstarszym buddyzmie — pali.
Główne pismo
: sylabiczne dewanagari, ale regionalnie używa się kilkunastu innych
alfabetów.
Charakter kultu
: teoria Awatarów — dotyczy różnych wcieleń bogów, związek czło-
wieka z kosmosem (atman = brahman), dążenie do wyzwolenia (moksza, nirwa-
na) z kolejnych wcieleń (sansara), konieczność „drugich narodzin”; drogą treningu
psychofizycznego (joga) poszukiwania prawdziwej rzeczywistości (brahman) skry-
tej w splocie mniemań i pozorów (maja).
Najstarsze święte teksty
: cztery Wedy, potem brahmany, purany, aranjaki, upanisza-
dy, tantry.
Filozofia staroindyjska
: sześć klasycznych systemów, w tym wedanta, samkhja i joga.
Dawna literatura
: eposy Mahabharata, Ramajana, Tirukkural, zbiory buddyjskie Tri-
pitaka i ich komentarze, traktat Patańdźalego Jogasutra.
Najstarsza sztuka
: grobowce, świątynie, freski grot Adżanty, rzeźby w grotach El-
lur, stare dzielnice miast Benares, Delhi, Dżajpur.
Kult
: kąpiel w świętych rzekach uznana za akt pobożności, praktyki medytacyjne,
modły (mantra), ofiary, pielgrzymki. Do wielkich świąt zalicza się festiwal Holi, fe-
stiwale Kriszny, Śiwy, Kali.
Nauka
: prastare uniwersytety Taksila i Nalanda, potem Benares, który istnieje do
dziś, matematyka — wynalezienie zera, astronomia dawna i współczesna, alterna-
tywna medycyna ajurwedy, najstarsza fonetyka i logika.
Specyfika
: kasty, teatr, joga, film, postać guru.
Ustrój
: Współcześnie Indie są republiką federalną, przodują w badaniach nuklear-
nych i podboju kosmosu.
Ludność
: około 1,3 miliarda.
Obszar
: ponad 3 200 000 kilometrów kwadratowych, 20 wielomilionowych miast.
5
1.1. Ariowie i Drawidowie
Iran i Indie to kolebka dwóch bratnich cywilizacji. Dwa zbiory świętych ksiąg Awe-
sta i Wedy ową wspólnotę potwierdzają, tak jak i nazwa elit (Aria) oraz pokrewne
literatury, religie, starodawna sztuka. Choć Iran oparł się na korzeniach cywilizacji
perskiej, a Indie wytworzyły syntezę aryjsko-drawidyjską, wiele ze staroirańskich
tradycji przeniknęło do Indii. Rekonstrukcja wydarzeń jest trudna, bo dziejopisar-
stwo na subkontynencie indyjskim było zakazane. Ideologia czasu kołowego pro-
mowała to, co powtarzalne, nadając takim wydarzeniom aurę świętej wieczności.
Dlatego w tekstach puranicznych wiek cywilizacji indyjskiej szacuje się na 10 000
–20 000 lat, przypisując jej stabilność i niezmienność, a w literackich eposach Ma-
habharata i Ramajana, na 3000–6000 lat. Podobnie jest z określeniem terytorium
cywilizacji staroindyjskiej. Jej elity to wyższe kasty — bramini i kszatrijowie. Jej
główne religie to początkowo wedyzm, potem braminizm i hinduizm przepleciony
epizodem rozkwitu buddyzmu. Technika budowy świątyń, pałaców i twierdz stwo-
rzyła ogromne miasta dziś dwudziestomilionowe. Ochrona wszelkiego życia wpły-
wa na specyfikę ideologiczną uświęcającą pewne zwierzęta. Współczesne Indie po-
wstały na skutek konfrontacji cywilizacyjnej w epoce British Raj, gdy Brytyjczycy
przez ponad 100 lat tworzyli z nich kolonię. Dziś demokracja parlamentarna splata
się z odwieczną hierarchią społeczeństwa indyjskiego, a wzorcowe tempo moder-
nizacji i eksplozja nowoczesnych technologii z odwieczną religijnością.
Prehistoria cywilizacji Indii tonie w mroku. Subkontynent indyjski kolonizowa-
li Siakowie, Stytowie, Kuszanowie, Arabowie, Turcy, Mongołowie i wiele innych
ludów, stykając się na tym terytorium z prastarymi mieszkańcami aborygeńskimi
i drawidyjskimi. Początki opisane wyznaczała do niedawna fala najazdów plemion
Ariów (ārya znaczy szlachetny w sanskrycie, świętym języku indoeuropejskiego
pochodzenia. Ariowie przybyli prawdopodobnie już 4000–3000 lat p.n.e. Przy-
nieśli ze sobą
Wiedzę
. To bowiem znaczy słowo Weda nadawane świętym tekstom.
Wśród ich bogów uwagę zwraca władca deszczy Waruna, a także zwycięski Indra,
którego waleczność potęgowała soma, tajemnicza ambrozja o spornym pochodze-
niu. Składanie ofiar było warunkiem koniecznym zaskarbienia sobie przychylności
boskiej, skąd wziął się wyjątkowy prestiż kapłanów (braminów), a późniejszą for-
mę wedyzmu nazwano braminizmem. Kapłani doprowadzili do doskonałości al-
fabet dewanagari według porządku miejsca artykulacji, rozwinęli niebywale gra-
matykę, fonetykę, astronomię i matematykę, bo zaklęcia i rytuały ofiarne musia-
ły być prawidłowe pod względem dźwięku, rytmu, miejsca i czasu, by odniosły
pożądany skutek.
Tradycję sakralną Indii dzieli się na
śruti
i
smrti
, wyróżnia się teksty ortodoksyjne,
uznające autorytet Wed, i nieortodoksyjne. Do tych pierwszych należą trzy eposy
o wielkim prestiżu — Mahabharata, Ramajana, Tirukkural. Słynna Bhagawadgita
jest częścią Mahabharaty. Do systemów nieortodoksyjnych zalicza się teksty bud-
dyjskie i dźinijskie (Mahawira Dźina był rówieśnikiem Buddy). Początkowo lite-
ratura była przekazywana ustnie, kwitła sztuka mnemotechniki, stąd skrótowość
i specyfika konstrukcji przekazu (sutra = nić, wymaga szerszego omówienia). Języ-
kiem wiodącym był
sanskryt
uznany za święty w hinduizmie.
Piśmiennictwo cywilizacji staroindyjskiej to przede wszystkim cztery Wedy, ponad-
to mityczne genealogie królewskich rodów zwane
puranami
(purāna) — legendy co-
fające w czasie genezę Indii o dziesiątki tysięcy lat. Schyłek braminizmu przyczynił
się do powstania tekstów bardziej filozoficznych —
upaniszad
,
aranjaków
,
brahman
.
Klasyczna filozofia indyjska stworzyła sześć systemów ortodoksyjnych, z których
najbardziej znany i do dziś obecny w regionie to
wedanta
. Za rzeczywistość praw-
6
dziwą indyjscy myśliciele uznają brahman.
Maja
(maya) to rzeczywistość pozorów,
majaki, złuda, mniemania i uprzedzenia. Życie jest cierpieniem (dukha), duch ludz-
ki ma za swą istotę „iskrę boską” (atman), której moc można spotęgować poprzez
jogę i doskonalenie umysłu. Celem owych praktyk jest ucieczka od męki wiecz-
nej wędrówki (sansara) w kolejnych żywotach —osiągnięcie wyzwolenia (w hindu-
izmie moksza, w buddyzmie nirwana). W klasycznej antropologii człowiek jest mi-
krokosmosem związanym z brahmanem, a ćwiczenia duchowe i doskonalenie psy-
chofizyczne ma mu pomóc w odnalezieniu prawdziwej natury świata i człowieka.
Filozofia jest więc „sposobem widzenia” (darśan) rzeczywistości autentycznej, psy-
chologią stosowaną i zarazem teorią zbawienia (soteriologia). Logika służy jasno-
ści widzenia pozwalającej przebić się przez zasłony złudy (maja), etyka eksponuje
wpływ złych uczynków (karman) na doczesność i przyszłość. Wieczna wędrówka
wiąże się z konstatacją jedności wszelkiego życia, stąd głoszenie ochrony, a nawet
świętości pewnych zwierząt, drzew, praktyka działania bez przemocy głoszona za-
równo przez dawnych myślicieli (Śankara, Patańdźali, Gautama Budda, Mahavira
Jinah), jak i ideologów współczesnych (Mahatma Gandhi).
Należy też pamiętać o Traktacie o zacności (Manusmryti) związanym z legendar-
nym prawodawcą Manu, o najważniejszej w staroindyjskiej tradycji rozprawie Pa-
tańdźalego o jodze ( Jogasutra), a także o trzech kanonach nauki Buddy nazwanych
„koszami” (pitaka) lub „wozami” (yana). Tłumaczono je na wiele języków Azji.
Wyjściowy zbiór reguł to hinajana spisana w języku pali, późniejszy to mahajana
utrwalona w sanskrycie. Jest też wadźrajana (vajra-yāna, Diamentowy Wóz) prze-
siąknięta duchem indyjskiej tantry, religijność początków naszej ery przeniknięta
kultem cielesności eksponującym indyjskie boginie.
Teksty te opatrywano od tysiącleci niezliczonymi komentarzami wspierającymi
ciągłość tożsamości indyjskiej aż po współczesność. W dziedzinie polityki i dyplo-
macji najbardziej znany jest traktat o sztuce polityki, dyplomacji i zarządzania Ar-
thaśastra napisany przez ministra Kautilję na dworze maharadży Ćandragupty zna-
nego z walk z Aleksandrem Wielkim. Zachód zna również rozprawę o dworskiej
obyczajowości w sferze sztuki erotycznej (Kamasutra), mniej słyszy się o gramaty-
ce Paniniego z początków naszej ery czy słynnym zbiorze zagadek matematycznych
Lilavati tłumaczonym na język polski. Lila to gra, zabawa, taneczny styl bycia od-
różniający bogów od ludzi, co przedstawia sztuka indyjska w tanecznych pozach
Śiwy, Kriszny, Kali, Wisznu, Ganeśy. Odnaleźć je można w pracach Andrzeja Jaki-
mowicza oraz na ilustracjach świątyń indyjskich w albumach.
Niezwykle ważna dla tradycyjnej mentalności indyjskiej jest kategoria
dharmy
(dharma — religia, pobożność, moralność, powinność, porządek kosmiczny i spo-
łeczny): sanatanadharma to dharma wieczysta wspólna wszystkim ludziom, jati
dharma wiąże się z systemem kastowym. Legendarny Manu z Traktatu o zacności
był uznawany za prawodawcę i ojca moralności, twórcę dharmy. O przemianach
tej fundamentalnej kategorii myśli indyjskiej pisze Marta Kudelska w pracy Kar-
man i Dharma. Manu utrwalił też podstawy porządku kastowego w koncepcjach
czterech varna zawartych w mitach o Praczłowieku, z którego głowy powstali ka-
płani, z ramion wojownicy, z brzucha kupcy i rzemieślnicy, z nóg rolnicy i słudzy.
Pozostali tworzyli grupę najniższą, wykonywali zawody uznane za najnikczemniej-
sze i rytualnie skalane, dlatego wyższe kasty się od nich dystansowały. Ową grupę
nazwano najpierw pańczama (pańcz to pięć, stąd wziął się potem poncz o pięciu
składnikach oraz najniższy organ władzy na szczeblu wiejskim, tradycyjny pancza-
jat), a potem niedotykalnymi, dziś nazywa się ich dalitami. Z biegiem tysiącleci ów
system zmienił się w tysiące dżati. Każda związana była z dziedziczną pobożnością
(dharma) i tradycyjnym zawodem. W kaście braminów przetrwał kult sześciu kla-
sycznych systemów filozofii indyjskiej
1
, a także praktyki jogi i lecznictwo ajurwe-
dyjskie. Najbardziej znany staroindyjski traktat jogiczny to Jogasutry Patańdźalego.
1
Zob. Filozofia indyjska Ra-
dhakrishnana, Frauvallnera
i Balcerowicza.
7
Do czasów obecnych przetrwała forma hinduizmu oparta na trzech bogach (Brah-
mie, Wisznu, Śiwie). Wedy stały się domeną specjalistów. Zastąpiły je eposy Rama-
jana i Mahabharata (ze szczególnie uświęconym rozdziałem Bhagawadgita, w któ-
rym jest mowa o bogu Krisznie, o księdze porównywanej do naszej Biblii (Kaza-
nie na górze) lansującej hasło bezinteresownego czynu jako alternatywnej drogi
wyzwolenia w medytacyjnym niedziałaniu). Bogowie mają boskie małżonki. Wy-
jątkowym kultem otacza się boginię Kali, szczęście i dobrobyt niesie Lakszmi, pa-
tronką literatury i boginią uczonych jest Saraswati. Z herosów wyświęconych na
bogów, adresatów modłów, jest Rama i małpa Hanuman. Czci się Ganeśa, patro-
na dobrych początków i obrońcę przed złodziejami. Krisznaici, wisznuici, śiwaici
to główne grupy wyznawców hinduizmu. Mają swe święta, zabytkowe świątynie,
trasy pielgrzymkowe, specyficzne wierzenia i rytuały. Buddyści stanowią dziś tyl-
ko cztery procent społeczeństwa, filozoficzna koncepcja buddyjskiej „drogi środka”
ma wielkie znaczenie historyczne (imperium Aśoki) i polityczne.
Ten rodzaj wszechogarniającej religii, a może stylu życia i sposobu widzenia świata,
wyznaje dziś ponad miliard mieszkańców Indii. Z nim wiąże się obraz niezmien-
ności cywilizacji indyjskiej, w której trwanie ważniejsze jest od postępu i zmiany.
W tym sensie kraj jest jak gąbka, bo wchłania kolejnych najeźdźców i ich w różnym
stopniu hinduizuje. Petryfikuje też obce tradycje, roztapiając najazdy w morzu hin-
duizmu. Ten system ulega z kolei niewielkim zmianom, choć duży wpływ wywar-
ły na niego zrodzony w Indiach bunt buddyzmu, a potem islamizacja elit i kolonia-
lizm zwany British Raj. Największą rewolucją była jednak w Indiach telewizja.
Taki stereotyp można zakwestionować. Pasterze Ariowie przybyli do kraju o wy-
sokiej kulturze miast i rolnictwa. Świadczą o tym odległe od siebie o tysiące ki-
lometrów wykopaliska osad Harappa i Mohendżo Daro o niezwykle podobnych
schematach zagospodarowania architektonicznego. Religia w obecnej postaci jest
wynikiem syntezy — kult boskich małżonek ma drawidyjskie pochodzenie, Krisz-
na mógł być bogiem Drawidów, aryjscy bogowie byli bowiem jasnoskórzy, podczas
gdy Kriszna był czarny, co zresztą jest zawarte w jego imieniu (kriszna to w san-
skrycie czarny lub ciemny). Religie Indii bardzo się zmieniły po epoce narodzin,
rozkwitu i schyłku indyjskiego buddyzmu, który w pewnym sensie „wyemigrował”
do innych regionów Azji.
Stereotypem jest również przekonanie o niezmienności społeczeństwa Indii. Przede
wszystkim początki tradycji Ariów związane są z doliną rzeki Indus, a jej dalszy
rozwój z doliną Gangesu. W ciągu tysiącleci rdzenne regiony kultury wedyjskiej
dostały się we władanie obcych. Dziś są to tereny Afganistanu i Pakistanu. Co wię-
cej, południe subkontynentu indyjskiego, do którego fale Ariów dotarły stosunko-
wo późno, jest hinduistyczne. Tam można również zauważyć mniejszy wpływ is-
lamu, którego obecność w Indiach północnych trwa przez całe niemal II tysiącle-
cie. Po najeźdźcach arabskich i tureckich, a przed rządami brytyjskimi przez ponad
200 lat władzę w Indiach sprawowali zislamizowani potomkowie Dżyngis-chana,
Wielcy Mogołowie wywodzeni od Tamerlana.
Kolejne przekształcenia administracji i hierarchii władzy wiążą się z podbojem
kolonialnym Indii. Subkontynent indyjski stał się kolonią po powstaniu sipajów
(1857), indyjskich żołnierzy armii brytyjskiej. Sto lat przedtem rozpoczął się pro-
ces przejmowania kontroli nad terytorium Indii przez Zachód — sprawowanej na
różne sposoby. Po epoce British Raj opozycja indyjska pod wodzą Mahatmy Gan-
dhiego doprowadziła w 1947 roku do niepodległości, stosując metody non-violen-
ce, bez wojny wyzwoleńczej i rewolucji. Nie mogła jednak uniknąć podziału kraju
według niejasnego kryterium wyznaniowego. W regionach zamieszkanych przede
wszystkim przez wyznawców islamu stworzono państwo Pakistan (tylko dla mu-
zułmanów), a była to praktyka bez historycznego i politycznego precedensu, w du-
żej mierze narzucona przez opuszczających Indie Anglików.
8
Powstało zupełnie nowe państwo wyznaniowe o orientacji fundamentalistycznej,
i to w dwóch oddalonych od siebie kawałkach, co skorygowano, przekształcając
odległą enklawę Pakistanu Wschodniego w Bangladesz. Podział terytorium na In-
die i Pakistan nie został przemyślany od strony logistycznej, granice wyznaczano
pospiesznie, co spowodowało późniejsze konflikty z Chinami i wojny pakistańsko-
-indyjskie. W wielkich wędrówkach na nowe tereny brało udział 10 000 000 ludzi.
Wielu zginęło z głodu, chorób, pragnienia. Wybuchły zamieszki, a cała operacja
pochłonęła 1 000 000 ofiar.
1.2. Indie niepodległe — ku nowemu tysiącleciu
Przeważającą część terytorium subkontynentu indyjskiego zagospodarowała Repu-
blika Indyjska zamieszkiwana głównie przez wyznawców hinduizmu, ale z mniej-
szościami islamskimi (dziś stanowiącymi 100 000 000), sikhijskimi, dźinijskimi,
chrześcijańskimi, buddyjskimi. Wytworzyło to konieczność rekonstrukcji niepod-
ległości na fundamentach wielokulturowości i federalizmu. Konstytucja gwaranto-
wała demokrację, sekularyzację władzy i urzędów, równość w sferze praw człowie-
ka i wyznania. Prześladowania na tle kastowym zostały zabronione, a niedotykal-
nym (członkom niskich kast) zapewniono wsparcie finansowe, legislacyjne i eduka-
cyjne, dając im w organach władzy gwarantowaną pulę mandatów.
Premierem został Jawaharlal Nehru. Realizacja programu gwarantowanego kon-
stytucyjnie (1951), wprowadzenie demokracji w społeczeństwie odwiecznie i wzor-
cowo zhierarchizowanym, likwidacja skutków ponadstuletniej gospodarki kolo-
nialnej — wszystko to zderzyło się z czasami zimnej wojny, w których Indie zade-
klarowały przyjaźń z ZSRR i ChRL. Spowodowało to pewnego rodzaju blokadę
gospodarczą ze strony USA. Indusi odbudowali jednak gospodarkę, w sposób nig-
dzie indziej niespotykany połączyli tradycje społeczne i religijne z najnowszą no-
woczesnością. Wprowadzili „zieloną rewolucję” w rolnictwie, dzięki czemu możli-
we było wyżywienie ponad miliarda mieszkańców, przeprowadzili kilkakrotnie re-
formy szkolnictwa, kształcąc absolwentów w najnowszych technologiach informa-
tycznych, medycznych, matematycznych, nuklearnych, astronomicznych. Stworzyli
wzorcowe szkoły turystyki i zarządzania. Sięgając do najstarszych w świecie trady-
cji uniwersyteckich, stworzyli ogromne kampusy akademickie. Dziś liczba studen-
tów w Indiach przekracza liczbę ludności Polski.
Wszystko to, partnerstwo z USA w dziedzinie energetyki nuklearnej, obronności,
podboju kosmosu, filmu i telewizji, przebiega w kraju o najstarszej w świecie archi-
tekturze, o religijności kontynuowanej w zarysach od co najmniej 5000 lat, o kli-
macie oraz obyczajach ekstremalnych i egzotycznych dla przybysza z Zachodu.
Umiłowanie teatru zamieniono na największą na świecie produkcję filmową, zdo-
minowano globalny rynek światowych usług informatycznych i komputerowych,
zbudowano wielki przemysł turystyczny, wskrzeszono indyjskie rzemiosło i trady-
cyjną sztukę, uczyniono cywilizację przedmiotem eksportu, kreując na całym świe-
cie zorientowane ku Indiom nowe mody kulturowe.
Indie eksponują swą nieagresję, terytorialne przywiązanie do granic subkontynen-
tu, poszanowanie wszelkiego życia, życzliwość wobec gości. Wskazują na przy-
kład Indochin i Indonezji, gdzie ekspansja indyjska miała charakter cywilizacyjny,
a nie terytorialny. Wspominają wkład cywilizacyjny w integrację Azji w epoce naj-
większego rozkwitu buddyzmu obecnego w każdym niemal zakątku tego wielkiego
kontynentu. Buddyjskie Indie za czasów cesarza Aśoki były „światłem Azji”. Misjo-
9
narze buddyjscy podejmowali wyprawy do Tybetu, Afganistanu Mongolii, Chin,
Japonii, Azji Środkowej, na Cejlon, do Indochin, Korei, Indonezji, na tereny daw-
nego imperium helleńskiego. Do dziś można tam odnaleźć ogromne posągi Bud-
dy rzeźbione we wnętrzu góry, buddyjskie klasztory ryte w litej skale, buddyjską
sztukę i literaturę. Do międzynarodowego uniwersytetu indyjskiego w Nalandzie
przybywali po naukę uczeni i studenci z całego kontynentu azjatyckiego. Dzisiaj
najstarszy indyjski Uniwersytet Varanasi znajduje się w Benares. Liczy sobie 2000
tysiące lat.
Dziś też promuje się Indie jako przykład wzorcowej ekspansji ekonomicznej typu
soft power, orientacji wywodzącej się z tradycji non-violence (gandyzm) i praktyki
niezaangażowania w blokach zimnej wojny (Nehru). Stagnację gospodarczą cza-
sów rekonstrukcji postkolonialnej Indie mają za sobą. Od ponad dziesięciolecia In-
die są potęgą ekonomiczną w sferze rezerw bankowych i tempa wzrostu sięgające-
go rocznie 10 procent. Są jednak krytycy głoszący tezę o „dwóch Indiach” — jedną
z nich tworzy 300 000 000 biedaków. W Polsce w tym nurcie sytuują się tacy auto-
rzy, jak Krzysztof Dębnicki i Piotr Kłodkowski, wyraziciele systemowej przemocy
w niepodległych Indiach i pęknięcia cywilizacyjnego zmierzającego ku przejęciu
władzy przez fundamentalistów hinduskich. Osiągnięcia cywilizacyjne i wzorco-
wą drogę modernizacji badają Stanisław Tokarski i Surender Bhutani w pracy Indie
nowoczesne. Wyzwania rozwoju.
Należy podkreślić, że emigracja indyjska za chlebem zmieniła swój charakter. In-
dyjscy informatycy, lekarze i fizycy z dyplomem są poszukiwani w najbardziej roz-
winiętych krajach świata. Indyjska diaspora w Ameryce jest coraz lepiej wykształ-
cona. Wraca też często do kraju, przywożąc z Ameryki i Europy nowe doświadcze-
nia. W samym Bangalore jest więcej doktorów nauk ścisłych niż w USA.
1.3. Specyfika cywilizacji indyjskiej
Cywilizacja indyjska jest stara w swych fundamentach i odporna na rewolucyjne
zmiany, stale związana z określonym terytorium subkontynentu indyjskiego, któ-
rego granice wyznacza sama przyroda: od północy Himalaje, od zachodu Morze
Arabskie, od wschodu Zatoka Bengalska, od południa wody Oceanu Indyjskiego
ciągnące się aż po Antarktydę.
Owa masa wód rodzi chmury, co przy stałych sezonowych wiatrach tworzy klimat
monsunowy. Monsun nadaje wspólny rytm wszystkim bardzo zróżnicowanym re-
gionom Indii. Od czerwca po koniec września kraj nękają ulewne deszcze i powo-
dzie, a potem w kwietniu i maju susze i upały. Najgorętszy, suchy sezon trwa od
kwietnia do końca maja. Większość terenów Indii nie zna śniegu. Taki cykl wpływa
na charakter gospodarki. Toczy się walka o zatrzymanie wody niesionej przez wiel-
kie rzeki do oceanu. Żniwa mogą być zbierane w Indiach trzykrotnie dzięki postę-
powi w rolnictwie. W produkcji mleka, ryżu, bawełny ten gigantyczny kraj plasuje
się w światowej czołówce.
W sferze specyfiki kulturowej można mówić o trzech tradycjach. Wielka tradycja
wyrosła z hinduizmu integruje region nie tylko w wymiarze religijnym, ale i w sfe-
rze mitologii, literatury, teatru, tańca, muzyki i sztuki o bardzo starych korzeniach.
Przeciwwagą dla niej są małe tradycje — wierzenia, rytuały, festiwale o charakte-
rze lokalnym. Związane z kastami niższymi w hierarchii hinduskiej, nadają Indiom
wielką różnorodność. Trzecia grupa kulturowa to najstarsze enklawy, plemiona in-
10
dyjskich aborygenów, etosy i etnosy plemienne objęte ochroną, często sytuowane
w rezerwatach, tradycje tzw. prymitywu.
Jeśli dodać do tego wszelkie niemal religie świata i wielkie przywiązanie mieszkań-
ców tego regionu do życia religijnego, rysuje nam się pełny obraz subkontynentu
jako rodzaju religijnego miniświata, który często splata się z nowoczesnością. Przy-
kładem mogą być imiona bogów indyjskich na zderzakach samochodów stanowią-
ce tradycyjne ubezpieczenie. Telewizja nadaje na wybranych kanałach programy
w całości poświęcone świętym księgom i prastarym mitom. Film stanowi zderzenie
nowoczesności z tradycją. W elektrowni jądrowej stację pomp konserwuje Rudra
Company (Rudra to wedyjski bóg grzmotów i błyskawic). Dla celów higienicznych
mury domów koło jarmarków pokrywa się malowidłami bogów.
Obok głównego nurtu hinduskiej jedności wielości w Indiach przetrwały wspól-
noty Parsów, czcicieli Zaratustry, najstarsze wspólnoty chrześcijańskie — rybacy
nadmorscy — żyją według niezmiennej reguły świętego Tomasza. Można też zna-
leźć wspólnoty sikhów, buddystów i dźinistów, prastare obrzędy plemienne i nowe
religie typu bahai czy hare kriszna rodem z USA. Są tam też relikty kolonializmu,
szkoły prowadzone przez baptystów, uniwersytety sponsorowane przez katolickie
zakonnice. Zamiłowanie do świętości i prestiż religijny powoduje, że każdy wielki
prezydent pisał komentarz do Bhagawadgity lub traktat filozoficzny.
Sympatia do teatru ma w Indiach prastare korzenie, niektóre formy sięgają wiekiem
kilku tysięcy lat. Teatralizacja życia publicznego jest dla Indii bardzo charaktery-
styczna. Wystarczy pójść na targowisko, posłuchać ech politycznej debaty w parla-
mencie, usiąść nad brzegiem Jamuny czy Gangesu, obejrzeć pielgrzymkę czy święto
państwowe. Ten rys odzwierciedlają indyjskie medias, tak kolorowe i egzotycznie
bogate jak ubiory mieszkańców Indii i ich umiłowanie kwiatów. Warto pamiętać,
że pierwszą Nagrodę Nobla w Azji w dziedzinie literatury otrzymał Rabindranath
Tagore — poeta, dramaturg, założyciel Międzynarodowego Uniwersytetu Viśva-
-Bharati w Santiniketan.
Specyfika cywilizacyjna Indii ma jeszcze jeden rys. To kraina gigantyczna w wie-
lu wymiarach. Terytorium ponad 3 000 000 kilometrów kwadratowych jest dzie-
sięciokrotnie większe od Polski, sześciokrotnie od Francji, co jeszcze potęgują naj-
dłuższa linia brzegowa i największe na świecie szczyty Himalajów tuż za granicą.
Niezwykle obszerne są poematy Ramajana i Mahabharata, wielokrotnie przekra-
czają rozmiary Biblii, a ich recytacja może trwać nawet tydzień.
Podobne wrażenie sprawia literatura staroindyjska, mitologiczna i filozoficzna.
Produkcja filmów indyjskich jest największa na świecie, bombajski Bollywood
prześcignął Hollywood. Indyjska koncepcja czasu operuje niewiarygodnymi licz-
bami. Wytworzono tam koncepcję czasu kołowego, teorię wielkich cykli zwanych
mahajuga. Co więcej, Indusi wierzą w reinkarnację, którą nazywają sansarą, pod-
legają jej bogowie żyjący miliony lat, ludzie żyjący o wiele krócej i jednodniowe
motyle. Charakterystyczna dla tradycji indyjskiej jest postać duchowego opiekuna
—
guru
. Związany jest on nie tylko z drogą samorealizacji jogi, lecz także z innymi
ścieżkami samodoskonalenia. Osoba nauczyciela-guru łączy tradycyjną naukę mu-
zyki, tańca, sztuk walki, teatru. Sławni guru bywali w przeszłości i istnieją współ-
cześnie. W Indiach pozostało wiele dawnych świątyń, choć niszczyli je wojownicy
islamu. Najsłynniejsze są w Khadżuraho, Maduraju, Benaresie. Wśród najbardziej
znanych guru epoki nowoczesnej był Ramana Maharishi i Sri Ramakryszna. Po-
bożny jogin o atrybutach guru to
sadhu
. Należy go odróżniać od żebraka-fakira,
biegłego w różnych trickach cielesnych i duchowych. Przyjęło się także, że słyn-
ni artyści mający szkoły uznawani byli za guru — mistrz sitary Ravi Shankar czy
wielki poeta i nauczyciel z Santiniketan, Rabindranath Tagore. Z postaciami guru,
świętych sadhu i ich medytacją (sadhana) spleciona jest mitologia zarówno hindu-
11
ska, jak i buddyjska. Buddyzm dziś odgrywa w Indiach rolę historyczną, główne
skupiska są na pograniczu kraju. Ale bajki buddyjskie (dżataki) są częścią staroin-
dyjskiego dziedzictwa literackiego. Lepiej przetrwał dźinizm (założyciel Mahawi-
ra Dźina żył w czasach historycznego Buddy — księcia Siddharthy Gautamy). Hin-
duska mitologia wiąże się z wielkimi eposami (Ramajana i Mahabharata), a także
z pielgrzymkami i miejscami świętymi śiwaitów, wisznuitów, krysznaitów. W Kal-
kucie powstało wiele legend o bogini Kali, najnowsza jest związana z zakonnicą
Matką Teresą.
Nowoczesność wiele zawdzięcza cywilizacji indyjskiej. W Indiach powstały pojęcia
matematyczne zero
i
nieskończoność
, zrodzone z religijnej gleby. Przejęli je Arabo-
wie i ponieśli na zachód. Bez nich nie powstałaby bankowość ani komputery. Słyn-
na
stal damasceńskich mieczy
, którą zachwycali się krzyżowcy, pochodziła z wyto-
pów w Indiach, skąd wielkimi partiami importowano ją do Damaszku i poddawa-
no ostatecznej obróbce. Astronomia indyjska zasłynęła wynalazkami, a i dziś Indie
przodują w podboju kosmosu i przemyśle rakietowym. Wiele przejmuje współcze-
sność z indyjskiej medycyny alternatywnej zawartej w praktykach prastarej
ajur-
wedy
. Alternatywna gimnastyka i profilaktyka ruchowa sporo zaczerpnęły z indyj-
skiej jogi, która sięga korzeniami wiele tysiącleci wstecz. Indyjskie stroje i indyjskie
korzenie stanowiły od wieków atrakcję tak wielką, że przyczyniły się do odkry-
cia Ameryki przez Kolumba. Współczesne supermocarstwo USA zostało odkryte
w wyniku wielkiej pomyłki żeglarza, który szukał drogi do Indii. Indyjska literatu-
ra i kuchnia indyjska decyduje dziś o bogactwie stylów życia krajów rozwiniętych.
Indyjska muzyka od dawien dawna stanowi rodzaj medytacyjnej terapii; wciąż in-
spiruje kulturowe mody Zachodu. W Indiach najwcześniej powstały koncepcje
ekologiczne związane z religijnym pojmowaniem jedności wszelkiego życia. Pew-
ne drzewa, rośliny i zwierzęta były tam niemal zawsze święte. Codzienna kąpiel
w Gangesie i Jamunie jest rytuałem religijnym. Czci się w Indiach słonie, małpy,
kobry, tygrysy, krowy, a nawet w pewnej świątyni szczury. Z tego samego źródła
pochodzą prastare badania nieświadomości i podświadomości, których zbawienny,
terapeutyczny wpływ odkryła dopiero w XX wieku psychoanaliza.
Najnowsze przykłady wzorowania się na Indiach to gandyjska sztuka negocjacji
i badania energetyki jądrowej. Indyjski prezydent jest fizykiem nuklearnym, co
świadczy o jego sztuce kompromisu, jest bowiem wyznawcą islamu. W tym samym
czasie premierem został sikhijski ekonomista Manmohan Singh, z mandatu cudzo-
ziemki z pochodzenia, a hinduski z wyboru, przewodniczącej Indyjskiej Partii Kon-
gresowej — Soni Gandhi. Jedność tradycji z nowoczesnością widoczna jest również
w sferze kultury fizycznej. Indyjskie zapasy związane są ze świątyniami Hanymana
nad Gangesem, najstarsze źródła azjatyckich sztuk walki przypisywane sekretom
buddyjskim pochodzą z dawnych Indii — w nieomal klasycznej formie przetrwały
w Kerali w sztuce kalaripayattu. W nowych Indiach są atrakcją równie wielką jak
krykiet importowany z Wysp Brytyjskich, który na dobre zagnieździł się na sub-
kontynencie indyjskim. Obie sztuki trenuje wojsko indyjskie i policja indyjska.
1.4. Drogi Iranu
Wspólną kolebką Iranu i Indii są elity Ariów. Iran wybrał jednak inne drogi rozwo-
ju. Religie czcicieli ognia i prestiż Zaratustry zastąpił
islam
, a kultura perska zdo-
minowała etos i etnos Ariów. Księga Zend Awesta pokrewna indyjskim Wedom sta-
ła się literackim zabytkiem tradycji. Wiedzę o późniejszym okresie można czerpać
z opisów pochodzących z czasów wyprawy Aleksandra Wielkiego, który nie tylko
12
zrabował skarby perskie, ale dokonał aktu wielkiego wandalizmu, rozkazując spa-
lić Persepolis, bo znalazł tam grupę torturowanych jeńców greckich. O dziejach
Persji i czasach religii Zaratustry pisze obszernie A. T. Olmstead w pracy Dzieje
Imperium Perskiego. Historię Iranu badał B. Składanek.
Dziś Iran solidaryzuje się z mozaiką kulturową krajów islamu i stosuje alfabet arab-
ski. Jest dla Indii partnerem nieprzewidywalnym, tak jak dla USA, które zainwesto-
wało w modernizację pod znakiem szacha. Rewolucja tradycjonalistów islamskich
doprowadziła do transformacji regionu, szach musiał uciekać, a doradcy ze Stanów
Zjednoczonych zostali uwięzieni w ambasadzie. Dziś nadal polityka USA wywołu-
je w regionie protesty zarówno władz Iranu, jak i ludności tego kraju. Iran przeżył
krwawą wojnę z Irakiem. Z prób modernizacji najwięcej niepokoju budzi rozwój
energetyki nuklearnej.
Indie wybrały inną drogę. Po latach spychania na margines w polityce USA stały się
w III tysiącleciu partnerem gospodarczym i politycznym Stanów Zjednoczonych.
Przyczyniło się do tego z pewnością fiasko amerykańskiej polityki w rejonie azja-
tyckiego islamu, krótkowzroczność dyplomacji wspierania Azji Zachodniej i kra-
jów arabskich w zimnowojennej opozycji wobec świata komunistycznego. Po roz-
padzie ZSRR kraje islamskie stały się kolebką nowoczesnego terroryzmu. Najgroź-
niejsza formacja al Kaida powstała z elit islamskich trenowanych przez CIA, potem
wspomagających Irak i Afganistan w konflikcie z USA.
Chociaż poddane wpływom rozszerzającego się terroryzmu, Indie były w tym cza-
sie przykładem tradycji
non-violence
, a zarazem wielkim regionem hinduizmu. Suk-
ces ekonomiczny i wielkie tempo modernizacji, oparte na reformie kształcenie
i orientacja ku nowym technologiom przyczyniły się do zwrócenia uwagi Zacho-
du ku Indiom w epoce globalizacji. Nadal jednak w dialogu ważna jest specyfika
cywilizacyjna tego ogromnego regionu, dla jednych twórcza i dobrze wróżąca, dla
innych nadal nie do pogodzenia z hasłami tradycji euroamerykańskiej. Reliktem
staroindyjskim jest rok budżetowy zaczynający się pierwszego kwietnia. Na bank-
notach indyjskich widnieje Mahatma Gandhi, bez względu na wartość nominału.
Godło Republiki Indii to kolumny i lwy cesarza Aśoki. Na fladze widnieje jogiczna
czakra utożsamiana również z kołowrotkiem gandyjskim, symbolem opozycji non-
-violence wiodącym do dekolonizacji całej Azji.
Mieszkańcy Indii zazwyczaj jedzą przy pomocy prawej dłoni, lewą przeznaczając
do czynności brudnych, skalanych rytualnie, złowróżbnych. Na polach ryżowych,
plantacjach bawełny i herbaty pełno niewielkich kapliczek. Indusi odbywają piel-
grzymki do Benares i kąpią się w Gangesie, by obmyć się z grzechów. Tradycjona-
lizm widoczny w odniesieniu do bogów, zwierząt i ludzi nie przeszkadza im w eks-
ploatacji energii nuklearnej. Rakiety wysyłające satelity na orbitę ziemską nazy-
wają imionami bogów i mitycznych herosów. Są niezrównani w sferze informaty-
ki i innowacyjni w programowaniu komputerów. Stosują alternatywną medycynę
ajurwedyczną i praktykują jogę w przerwach między debatami parlamentu. Mają
konstytucję i demokratycznie wybieranego prezydenta. Tempo wzrostu gospodar-
czego przekracza dziewięć procent od początku nowego tysiąclecia, a rezerwy za-
chodniej waluty sytuują ten gigantyczny kraj w ścisłej czołówce najbardziej rozwi-
niętych państw.
Ale turysta dostrzega tam również pamiątki wielkiej przeszłości — Czerwony Fort
w Delhi i Tadż Mahal w Agrze są reliktami panowania dynastii Wielkich Mogo-
łów, która na 200 lat zjednoczyła Indie, tworząc harmonię islamu i hinduizmu
w sferze sztuki i architektury
2
. Zabytki te zbudowano za panowania tej dynastii,
tuż przed najazdem i rabunkiem skarbów Indii przez europejskich kolonizatorów
— najpierw Portugalczyków osiadłych w Goa, potem Francuzów budujących Pon-
dichery, a wreszcie Anglików stawiających wielkomiejskie fundamenty Bombaju,
2
Zob. Pawi tron. Dramat
Indii Wielkich Mogołów
W. Hansena.
13
Madrasu, Kalkuty, New Delhi. Obok owych pomników nowszej historii odnaleźć
można ruiny o wiele starsze: zamek z Mahabharaty w Delhi, świątynie w Benaresie
sprzed 2000 lat, buddyjskie zręby ogromnych klasztorów o 500 lat starsze. W folk-
lorze widać ślad prastarej mitologii
3
, po jarmarku z powagą kroczy małpi boha-
ter Ramajany ubrany w maskę Hanumana. Telewizyjny odcinek eposu Mahabha-
rata wyludnia wielkie miasta, wtedy najlepiej jeździć samochodem, aby uniknąć
wszechobecnych korków. Na wybrzeżach nurkowie prowadzą do zatopionego mia-
sta Kriszny z tekstów Puran tworzonych przed tysiącami lat. W Hardwarze i Riszi-
keszu u stóp Himalajów medytują jogini i święci kąpiący się w Gangesie jak przed
5000 lat. Owa prastara cywilizacja niewątpliwie wpływała na sposób bycia miesz-
kańców Indii, a gandyzm i eksplozja informatyczna na subkontynencie indyjskim
świadczą o tym, że z Indii jeszcze nieraz będzie promieniować światło.
3
Zob. M. i A. Jakimowicz
Mitologia indyjska.
14
2. Cywilizacja chińska
Dane podstawowe
Ludność
: 1,5 miliarda.
Obszar
: 9 596 960 kilometrów kwadratowych (trzecie terytorium świata pod wzglę-
dem wielkości.
Usytuowanie
: Azja Wschodnia.
Mity i legendy
: Pan Ku zrodził się z jaja chaosu, z niego powstało słońce i deszcz,
z jego pcheł — ludzie. Kalendarz, jedwab, małżeństwo i ogień wynalazło Pięciu
Cesarzy. Potop zatrzymał Yu —protoplasta I dynastii Xia. Najstarsze relikty czło-
wieka: szkielet homo erectus sprzed 200 000 lat, jedwab i naczynia w Zhejang —
5000 rok p.n.e., pałace koło Luoyang — 2000 rok p.n.e.
Najdawniejsze religie
: kult przodków (w państwie Shang — 1750 rok p.n.e., sto-
lica Yin).
Dzieje
: dynastie Xia, Shang i Zhou. Okres walczących królestw. Zjednoczenie Chin
w 220 roku p.n.e. — dynastia Qin (stąd nazwa Chiny). Od 200 roku p.n.e. dynastia
Han — narodziny konfucjanizmu i taoizmu. Od 581 roku królestwo Sui — budo-
wa Wielkiego Kanału (604 rok, 2000 kilometrów). Wieki VII–VIII dynastia Tang,
X wiek — Pięć Dynastii. W XI wieku — dynastia Song (wynalazki: kompas, proch,
maszyna drukarska, porcelana). Wiek XIII — podbój Chin, mongolska dynastia
Yuan. W wiekach XIV–XVII rządy sprawowała dynastia Ming. Połowa XIX wieku
— wojny opiumowe i powstanie tajpingów. Przełom XIX i XX wieku — Powstanie
Bokserów. Rok 1925 — śmierć Sun Yat-sena; 1928 — Czang Kai-szek na czele rzą-
du; 1934 — Długi Marsz Mao Zedonga; 1933 — inwazja Japonii; 1949 — prokla-
mowanie ChRL, ucieczka Czang Kai-szeka na Tajwan. Lata 60. XX wieku — re-
wolucja kulturalna w ChRL. Rok 1976 — śmierć Mao, areszt Bandy Czworga, lata
80. — Deng Xiaoping u władzy, lata 90. — rządy technokratów Jang Zemina, Hu
Jintao. Rok 1989 — demonstracje studenckie i masakra na placu Tienanmen. Rok
1999 — delegalizacja sekty Falun Gong. III tysiąclecie — szybka ekspansja gospo-
darcza Chin.
Specyfika cywilizacyjna
: sinocentryzm, Państwo Środka.
Zabytkowe miasta
: Changan, Luoyang, Nankin, Szanghaj, Pekin. Zabytki: Wielki
Mur Chiński, Zakazane Miasto, Jedwabny Szlak, gigantyczny posąg Buddy w Sy-
czuanie, Wielki Kanał.
Język
: chiński, dwa główne dialekty. Pismo ideograficzne, od roku 1954 uprosz-
czone (ChRL).
Ustrój
: republika socjalistyczna.
Tradycja filozoficzno-religijna
: konfucjańska, taoistyczna, buddyjska. Od połowy
XX wieku w ChRL ideologia marksistowska, potem maoizm i jego reforma.
15
2.1. Początki cywilizacji
Choć Europa uznawała Chiny za imperium peryferyjne, położone na krańcu świa-
ta, Chińczycy traktowali je jako Państwo Środka (Zhongguo), kultury cudzoziem-
ców uznając za marginalne. Ich mitologia przedstawia bóstwa opiekuńcze ośmiu
kierunków świata, dodając do nich górę, dół i środek. To, co odśrodkowe, jest
nadal źle postrzegane. Nazwa Chiny pochodzi od pradawnej dynastii Qin, upo-
wszechnili ją Portugalczycy. Chiny są dziś mocarstwowym partnerem w gospodar-
ce globalnej, a do niedawna były azjatyckim cesarstwem kontynentalnym o drugim
co do wielkości terytorium na świecie, po ZSRR i Kanadzie, a z liczbą mieszkań-
ców 1,3 miliarda sytuują się na pierwszej pozycji pod względem liczby populacji
świata. Tradycyjne informacje utrwalone w piśmie starochińskim jako początek hi-
storii Chin podają lata 2832–2205 p.n.e. — okres Pięciu Cesarzy. Według legendy
zręby państwowości założył Żółty Cesarz.
Choć osady wzdłuż wielkich rzek powstały już 5000 lat temu, rozkwit rzemiosła i rol-
nictwa zaświadczają wykopaliska z czasów I dynastii (Hia) i II dynastii (Szang, lata
1523–1027 p.n.e.). Stamtąd pochodzą stosy zniszczonej częściowo ceramiki i funda-
menty domów wzdłuż Żółtej Rzeki (Huang He). Potem nastały rządy dynastii Zhou
i Han, a Chińczycy nazwali się Han ren. W latach 551–479 p.n.e. żył wielki Konfu-
cjusz, który zbudował podwaliny etyki konfucjańskiej żywej do dziś. Trochę star-
szy był filozof uczący życia w harmonii z naturą, legendarny Laozi. Ich dzieła były
zakazane w czasach walk Epoki Trzech Królestw (lata 403–221 p.n.e.), znalezione
egzemplarze palono. Potem w czasach Dynastii Północnych i Południowych (IV–VI
wiek) przywrócono im wysoki status, uznając za kryterium doboru urzędników.
Chiny wytworzyły wielką cywilizację. Ilustrują ją w sposób spektakularny systemy
melioracji, dziś gorzej przemyślane niż przed tysiącleciem. Słynne są labirynty ka-
nałów i techniki uprawy ryżu. Objęta wielką tajemnicą hodowla jedwabników (za
wywóz kokonu groziła kara śmierci) i plantacje drzew morwowych przyczyniły się
do powstania Jedwabnego Szlaku, którym szły karawany z najrozmaitszymi towa-
rami. Wynaleziono wówczas kompas, latawce, proch, kwitła wiedza astronomicz-
na, alchemia, matematyka, logika i filozofia. Medycyna chińska nie miała sobie
równych. Powstawały wielkie miasta o pięknej architekturze.
Koczownicy wciąż stanowili zagrożenie, więc doskonalono sztukę wojowania. Po-
wstały wówczas podstawy prakseologii walki (około II wieku, Sun Wu napisał
słynną do dziś Sztukę Wojny, w której zawarł koncepcję wojny jako sztuki zbierania
informacji i dezinformacji, obecnie niezwykle ważną dla broni kierowanej kompu-
terowo. Chiński prakseolog pisał, że lew ma kły, orzeł szpony, wąż jad, a człowiek
musi sięgnąć do innej broni. Jest nią inteligencja, strategia i dyplomacja.
Szkoły chińskich systemów walki z bronią i wręcz, nazywane wu szu, charaktery-
zował wysoki poziom. Na Zachodzie spopularyzowano je jako kung-fu. Kung zna-
czy doskonałość — niegdyś odnosiła się do każdej dziedziny, np. do kaligrafii, po-
tem już tylko do walki, a fu to człowiek. Owe związki można odnaleźć we wspa-
niałym filmie chińskim Bohater (The Hero), w którym legendarny mistrz wu szu
poświęca wiele czasu kaligrafii, uzależniając zwycięstwo w walce z przemożnymi
siłami od poznania kilkunastu sposobów pisowni słowa walka.
Najważniejszym symbolem walki z koczownikami był system fortyfikacji, warow-
nie i mury miast, potem przekształcone w system obronny zwany Chińskim Wiel-
kim Murem. Doskonalono go i rozbudowywano w czasach nowej ery. Nie uchroni-
ło to jednak Chińczyków od zdrady. Po podboju przez Kubiłaja, wnuka wielkiego
Dżyngis-chana, Wielcy Mogołowie rządzili Chinami w latach 1221–1368. W XIII
wieku na dworze wielkiego Kubiłaja w Karakorum przebywał Marco Polo i zdał
z tego raport w księdze Opisanie świata.
16
2.2. Cesarstwo Chin
Po czasach podbojów Mongołów władzę w Chinach przejęła dynastia Ming (1368–
–1644), ale kolejną dynastię mandżurską (1644–1911) traktowano jako obcą chiń-
skiemu etnosowi. Terytorium cesarstwa znacznie się rozszerzyło. Chiny podbiły
Dżungarię, Kaszgarię, uzależniły od siebie Tybet, Wietnam, Birmę. Potem nasta-
ły czasy Republiki Chińskiej opartej na ideologii Sun Yat-sena, a od roku 1949, po
wojnie wyzwoleńczej armii komunistycznej — czasy Mao Zedonga, trudne począt-
ki Chińskiej Republiki Ludowej. Już w epoce I dynastii pismo było rozwinięte,
a wyroby z brązu świadczą o biegłości technicznej rzemieślników chińskich. Hi-
storia chińska od roku 841 p.n.e. jest dobrze udokumentowana i zgodnie inter-
pretowana.
Kultura budująca cywilizację chińską to wynalazki (omówił je Temple w książce
Geniusz Chin. 3000 lat wynalazków), obrzędowość wyrażona w sztuce
4
, filozofia
5
oraz sztuka rządzenia wywodzona z myśli Konfucjusza, Mencjusza. Obok wzorco-
wej księgi Sun Wu, Sztuka wojny, dobry pogląd na nie daje traktat Zhuangzi Przy-
powieści zwane Prawdziwą Księgą Południowego Kwiatu oraz powieść Wu Cz’eng-
-ena Wędrówka na Zachód. Tłumaczony na angielski jako Monkey, ów zbiór legend
autora piszącego w XIX wieku daje pogląd na wciąż żywy folklor chiński i chińską
mitologię jako wzorzec edukacyjny. Opiewa czyny mnicha Xuan-zanga oraz mi-
tycznego małpiego przewodnika Sun Houzi, znającego kung-fu i magię, podczas
ich wędrówki do Indii po święte księgi. W Polsce owa powieść przygodowa wio-
dąca czytelnika przez krainy demonów, czarowników, złych duchów ukazała się
w dwóch tomach w tłumaczeniu Tadeusza Żbikowskiego — Małpi bunt i Wędrów-
ka na Zachód oraz w wersji komiksowej Zhang Chenga. Pekińska opera stworzyła
z tej fabuły niezapomniany spektakl Małpi Król. Taki bowiem tytuł małpie nadał
w rajskich ogrodach Nefrytowy Cesarz. Paradoksalnie mnich buddyjski jest posta-
cią historyczną, a małpa — mityczną. Chińczykom to nie przeszkadza.
Fundament filozofii starochińskiej to koncepcje konfucjańskie (Kong Fuzi): huma-
nitarność (ren) i przestrzeganie norm społecznych (li) — dotyczące jednostki i spo-
sobu rządzenia. Konfucjusz eksponuje kult przodków, samorealizację jednostki
i socjalizację w ramach społeczeństwa. Ich wyrazem jest zacność i dobre wychowa-
nie, zróżnicowany stosunek do ludzi, który wyraża drobiazgowa etykieta. Ideałem
jest człowiek szlachetny, który przyswaja sobie yi, zasadę racjonalizmu, ren i li. Po-
dobnie wartościuje się rządy. Klasyka konfucjańska to Księga pieśni, Księga doku-
mentów, Dialogi konfucjańskie. Ich wpływ jest wciąż znaczący tak w sztuce rządze-
nia, jak i w życiu społeczeństwa. Postulują prawość jako drogę rozsądku i lojalno-
ści, wiążąc ją z wzorcami dobrego wychowania, które dziś można by nazwać „cy-
wilizowanym”. Wpoiły Chińczykom szacunek do przeszłości, którego nie zniszczył
ani komunizm Mao, ani rewolucja kulturowa, ani modernizacja Chin. Utrwaliły
poszanowanie do hierarchii, identyfikacji jednostki z grupą społeczną
6
. W epoce
globalizacji, utożsamianej często w Azji z duchową kolonizacją, podnosi się postu-
lat „Cywilizacji Konfucjańskiej” jako wielce konkurencyjnego fundamentu moder-
nizacji Azji, efektywnego przede wszystkim w Chinach i Japonii.
Na kształt tradycji chińskiej wpłynął w dużej mierze żyjący w VI wieku p.n.e. La-
ozi, autor Drogi (Daodejing). Był twórcą taoizmu funkcjonującego jako praktycz-
na filozofia, ale również jako forma religii. Za podstawę życia i kosmosu uznawał
tao (dao — droga), propagował jako wzorzec działalność bez wysiłku („luz”), gło-
sił ideał życia jako powrotu do stanu „nieociosanego kloca” — przeciwstawiając
go rozwijaniu erudycji i wyrafinowania, samo życie wiązał z giętkością, a śmierć ze
sztywnością. Przez sztukę przetrwania rozumiał elastyczność, „niestawianie opo-
ru”. Stworzył alternatywę dla konfucjanizmu, któremu zarzucał wywoływanie
4
Zob. Obrzędowy teatr Da-
lekiego Wschodu Izabelli Ła-
będzkiej.
5
Wyboru tekstów dokonała
Marta Kudelska w pracy Fi-
lozofia Wschodu.
6
Zob. Mieczysław Künstler
Sprawa Konfucjusza oraz
Tadeusz Żbikowski Konfu-
cjusz.
17
problemów zamiast ich rozwiązywania. Wskazywał na zmienność cykliczną ukła-
dów jin i jang, w których silne staje się słabym, ciężkie lekkim, wysokie niskim. Te
zasady eksponuje chińska sztuka walki wu szu (kung-fu) i starochińska strategia
Sun Wu przenoszona dziś do sfery gospodarczej. Kontynuatorem filozofii tao był
mistrz Zhuangzi.
Istotny był także wkład buddyzmu wyrażony w koncepcji
drogi środka
bliskiej Ary-
stotelesowi. Ponadto na kształt tradycji chińskiej oddziałały cztery szlachetne praw-
dy, szlachetna ośmiostopniowa ścieżka, koncepcje myślicieli indyjskich: Nagardżu-
ny, Padmasambhavy, Milarepy i Tamo (Bodhidharmy) uznanego za legendarne-
go ojca kung-fu. Ważną rolę odegrały droga herbaty wyrażona w logice Gongsun
Longa (lata 350–250 p.n.e.), poglądach Jizanga (V wiek) i teorii poznania Huinen-
ga, sceptycyzm Xunzi, politologia i ekologia Liushi Chungqyu (Wiosny i jesienie
pana Lu, III wiek p.n.e.), antropologia Zengzi (Da Xue, Wielka Nauka), doktryna
środka Zi Si (Zhongyong), koncepcje Księgi Przemian (Yijing) odwołującej się do
wróżb i heksagramów w rozstrzyganiu dylematów. Zderzyły się one i splotły z po-
glądami taoisty Zhuangzi (III wiek p.n.e.) i teoriami państwowości z Księgi Men-
cjusza (Mengzi, III p.n.e.). Niebo czyni władcę odpowiedzialnym za stan świata,
Niebo stworzyło ludzkość, by utrzymać porządek świata, pisał Zhongshu w księ-
dze Chunqiu fanlu (II wiek p.n.e.). Natura ludzka jest w punkcie wyjścia dobra,
stwierdzał Zhu Xi (XII wiek). Nowoczesność kwestionuje tradycję, ale jej nie oba-
la. Traktaty filozoficzne pism starych znaków są fałszywe, stwierdza u progu XX
wieku Kang Youwei. Reforma w Chinach powinna przebiegać w duchu humanita-
ryzmu, głosi w pracy Ren xue Tan Sitong. Prawdziwa wiedza musi się wywodzić
z praktyki, literatura jako narzędzie polityczne musi służyć masom, utrzymuje Mao
Zedong. Zaprzecza mu Fun Ulan (zmarły w 1990 roku, autor Historii filozofii chiń-
skiej), odwołując się do konfucjanizmu i uznając, że funkcją filozofii jest pomoc lu-
dziom w osiąganiu wyższych sfer.
Mitologia chińska streszczona na malowidle zwanym Sztandarem Dusz (200 rok
p.n.e.) ilustruje wiele znanych legend. W jednej z nich zając wiąże się z mitem na
księżycu, inne kulty wu powiązane z naturą mają charakter animistyczny. W mi-
tologii taoizmu występują postacie Ośmiu Nieśmiertelnych latających na smokach
i żurawiach, produkujących napój nieśmiertelności. Według opowieści Niebiański
Łucznik zamienił swą śmiertelną żonę w żabę, bo wypiła zakazany napój. Niebiań-
skimi ogrodami rządzi Nefrytowy Cesarz utożsamiany z sędziwym Szangdi. Chiń-
scy alchemicy uznawali zielonkawy nefryt (jadeit) za składnik eliksiru nieśmiertel-
ności i umieszczali go w sarkofagach. Taoiści uparcie poszukiwali nieśmiertelności,
studiując alchemię, czemu przypisywano długowieczność ich mistrzów. Należy tu
odróżnić filozofię tao od mistyki taoistycznej. Pierwszy Cesarz Shi Huangdi wybu-
dował sobie podziemne mauzoleum, przygotowując się do nieśmiertelności, spoży-
wał zbyt dużo jadeitu i się zatruł. W jego podziemnym królestwie znajdowało się
rtęciowe jezioro i szeregi wspaniale wyrzeźbionych żołnierzy z terakoty. Ponieważ
wszystkich budowniczych stracono, sekret zachował się do 1974 roku, gdy przy-
padkiem odkryto wielki kurhan. Były tam setki terakotowych wojowników.
Pismo chińskie to obecnie dwa systemy: tradycyjny (Hongkong, Macao, Tajwan)
i uproszczony (ChRL, od 1954, 2000 znaków). W Internecie stosowane są oba. Od
tysiącleci ceniona jest sztuka kaligrafii Rozwinęły się różne jej style. Za legendar-
nego klasyfikatora zasad pisma chińskiego uznaje się uczonego Xu Zhenga z epo-
ki Han. W roku 1000 podzielił on chińskie znaki na sześć kategorii — wśród nich
tylko cztery procent stanowią znaki piktograficzne, potem proste i złożone znaki
ideograficzne, zapożyczenia fonetyczne i fonetyczne związki, derywacje itd. Stu-
diowanie pisma chińskiego ma z wielu względów charakter logiczny, rozwija zmysł
filozoficzny.
18
2.3. Chiny nowoczesne
Westernizacja wkroczyła w tradycję chińską w trakcie reform Sun Yat-sena (pisze
o nich Roman Sławiński). Jej współczesne zaszłości to komunizacja kontynentu
przekształcana w maoizację, amerykanizacja Tajwanu i poddanie stuletnim wpły-
wom brytyjskim takich enklaw gospodarczych, jak Singapur i Hongkong. Koniecz-
ność odniesienia do tradycji była jednak nadal istotna. Nowa tożsamość ChRL
zmusiła decydentów najpierw do maoizacji komunizmu, a potem do autodestruk-
cji przeszłości w ramach rewolucji kulturowej lat sześćdziesiątych, by stworzyć
w końcu nową wersję wielkiego skoku w trybie liberalizacji. Hongkong próbuje
obecnie łączyć ową orientację z trwałymi śladami biurokracji brytyjskiej — w ra-
mach pewnej autonomii. Tajwan uznaje się za spadkobiercę cywilizacji konfucjań-
skiej, bo tam się schroniły arystokratyczne elity chińskie. Boryka się jednak z pro-
blemem amerykanizacji, a nawet makdonaldyzacji, gdyż elity tajwańskie kształcą
się w USA. Tajwan jest również społeczeństwem wielokulturowym, a w odwodzie
kryje prastare tradycje aborygenów tajwańskich, pilnie opracowywane i chronione
dla celów politycznych.
Pogląd na chińską drogę ku nowoczesności daje znana również w wersji filmowej
biografia Pu Yi — ostatniego cesarza Chin — człowieka wychowywanego przez
brytyjskiego guwernera, marionetki Japończyków, więźnia obozów reedukacji
w trakcie rewolucji kulturowej, a w końcu reedukowanego robotnika zwiedzające-
go swą dawną rezydencję w Zakazanym Mieście.
O kłopotach z nowoczesnością w kontekście eksplozji demograficznej pisze Karin
Tomala, a Krzysztof Gawlikowski ukazuje przemiany polityczne współczesnych
Chin, Roman Sławiński prezentuje najnowszą chińską historię. Wielkim zaintere-
sowaniem cieszy się tematyka chińska w dobie wielkiej konkurencyjności gospo-
darki chińskiej, od lat o tempie wzrostu sięgającym ponad 10 procent. Od czasów
starcia władzy dynastii mandżurskiej z kolonialnymi armiami brytyjskimi i francu-
skimi, poprzedzającej je klęsce powstania bokserów, wojnie opiumowej i okupacji
japońskiej, Chiny zyskują coraz większą przewagę nie tylko w regionie, ale i w kon-
frontacji ekonomicznej z Zachodem. Towary chińskie są bardzo tanie, a strategia
kieruje ogromne rezerwy finansowe do ChRL. Rozwijająca się bardzo szybko go-
spodarka poszukuje w Azji i poza nią nowych źródeł energetyki. W tym względzie
ChRL budzi obawy. Po Długim Marszu i wyzwoleniu terytorium chińskiego naj-
pierw spod władzy Japończyków, a potem chińskich biurokratów, komunistyczne
Chiny miały z każdym niemal sąsiednim krajem zbrojne zatargi graniczne. Posia-
dają nowoczesną armię i broń atomową. W konflikcie spowodowanym działaniami
w Tybecie pokazały wyższość wyszkolenia wojskowego nad Indiami, zdobywając
w 1962 roku trasę autostrady himalajskiej.
2.4. Transformacje cywilizacji chińskiej w latach 1977–2007
Omawiane w pracach Tomali procesy reform zmieniają Chiny. Następuje odejście
od kolektywizmu komunistycznego, duch konfucjańskiego kolektywizmu łączy się
z solidarnością grup biznesowych, wspomagając efekty gospodarcze. W propagan-
dzie Chiny Ludowe budują w kolejnych dekadach nowy image kraju liberalizującej
się inicjatywy ekonomicznej. Ideologia nadal stanowi nadbudowę, ale nie gra tak
ważnej roli jak rozwój gospodarczy. Władze chińskie popierają dążenia Chińczy-
ków do dobrobytu, łącząc je z prawami człowieka; z tego względu pewne krytyki
19
Zachodu wiążą z nadziejami na pożyczki i pomoc gospodarczą. Prawa człowieka
rozumie się w Chinach po konfucjańsku, nie promując nadmiernie ducha indywi-
dualizmu. I tak, prawo do wolności słowa nigdy nie było nadmiernie lansowane,
bo według chińskiego przysłowia Ci, co wiedzą, milczą, ci, co nie wiedzą, mówią.
Wystąpienia studentów na placu Niebiańskiego Spokoju były w ChRL ewenemen-
tem. Należy je odróżnić od aktywizacji młodzieży w czasach rewolucji kulturowej,
bo tę inspirowano i sterowano odgórnie.
W ostatnich dziesięcioleciach w Chinach wyrasta nowa klasa średnia, a wraz z nią
zmienia się świadomość społeczna. Trwa jednak nadal tradycyjny patriotyzm chiń-
ski ukierunkowany teraz na bardziej efektywne inicjatywy ekonomiczne, a władze
umiejętnie sterują nastrojami nacjonalistycznymi. Widać to w ambiwalentnych re-
lacjach z Niemcami budującymi Zaporę Trzech Przełomów, sukcesy gospodarcze
i opanowanie wylewów wielkich rzek przypisuje się kierownictwu Komunistycznej
Partii Chin, ogromne w skali zagrożenia — produkty uboczne katastrofalne dla za-
bytków cywilizacji i środowiska — wiąże się z naciskami niemieckimi i nieprzewi-
dywalnymi warunkami realizacji umowy.
Deng Xiaoping rzucił hasło „Bądźcie bogaci”, realizowane w wybranych strefach,
co spowodowało rozwarstwienie społeczeństwa. W nowoczesnych Chinach ma
miejsce konflikt norm tradycji i nowoczesności. Odgórny nakaz miał zapobiec eks-
plozji demograficznej. Jedno dziecko było „komunistycznym obowiązkiem”, zy-
skiwało stypendia, zapewniało obniżenie podatków. Dwoje dzieci owe subwen-
cje wstrzymywało, a trzecie dziecko powodowało represje i kary. Egzekwowano
to z wielką skrupulatnością, bo regionalny sekretarz partii automatycznie tracił
posadę, gdy poziom przyrostu naturalnego przekraczał dozwolony współczynnik.
Tymczasem nakazy konfucjańskie promowały rodziny wielodzietne. W przypadku
narodzin samych córek nie można było odprawiać rytuałów kultu przodków. Co-
raz silniejsza była więc presja i mnożyły się formy nacisku ograniczające przyrost
naturalny, tak jak i sposoby obejścia nakazu poprzez adopcje i matactwa. Owe ha-
sła rządu traktowano zazwyczaj jako normy konfliktowe. Po cóż bowiem bogactwo
materialne bez obfitości dzieci.
Ekonomiczny model chiński ma za fundament paradoksalne hasło „wolnorynkowy
autorytaryzm”, promuje się gospodarcze inwencje, ale wszystko za poświadczoną
zgodą komisarzy regionu. Imponujący strumień napływu kapitału do ChRL wią-
że się w dużej mierze z komercjalnym powrotem wzbogaconej w Australii, USA,
Europie, Afryce i Azji diaspory chińskiej, ale też z pewnym otwarciem na cudzo-
ziemców. Warto wspomnieć, że język chiński do dziś nie zna pojęcia „chińskich
emigrantów”. Nawet urodzeni w Stanach Zjednoczonych Chińczycy to hua ciao
— Chińczycy zamorscy.
W jakiej skali ma więc miejsce demokratyzacja w ChRL, której rozwój teoretycz-
nie zależy od zwiększania w tym regionie inwestycji krajów najbardziej rozwinię-
tych. Chińczycy zazwyczaj uważają, że nigdy w swej długiej historii nie cieszyli się
tak wielką wolnością, odnosząc to zarówno do reliktów dziedzictwa Mao, jak i do
dziejów Cesarstwa. Już w połowie lat dziewięćdziesiątych poziom eksportu prze-
kroczył 100 dolarów na jednego mieszkańca i błyskawicznie rośnie. Nowym Zjawi-
skiem w Chinach jest rynek kapitałowy, na giełdach w Szanghaju i Pekinie notuje
się duże obroty. Przewagę importu artykułów przemysłowych w latach sześćdzie-
siątych i siedemdziesiątych zastąpiła obecnie duża nadwyżka eksportu, zauważana
i krytykowana przede wszystkim w USA, ale i z obawą obserwowana w Indiach,
Europie, Afryce. By podołać wymaganiom szybkiego rozwoju, odgórnie zaleca się
restrukturalizację przedsiębiorstw państwowych, joint venture i prywatyzację.
Chiny przegrywają z Indiami wyścig o nowe technologie. By temu zapobiec, w 1996
roku wprowadzono w życie reformę finansowania prac naukowo-badawczych, uza-
20
leżniając dotacje od realnych wyników przedsiębiorstw. Wielkie finanse wiążą się
z nowym typem edukacji, studenci nauk ścisłych i informatyki stanowią ogromne
grupy w Chinach i na Zachodzie. Wielką rolę w modernizacji Chin odgrywa też
kapitał ludzki i finansowy na Tajwanie i w Hongkongu. Tajwańczycy inwestowali
w Chinach pośrednio, skarżąc się często na dyskryminację na kontynencie. Władze
chińskie odpowiadały na to, że nie ma przedsiębiorstw tajwańskich w Chinach. Po-
wrót Hongkongu do ChRL na zasadzie autonomicznej początkowo enklawy znacz-
nie uprościł ową dyplomację.
Stosując wyważoną politykę wobec kapitału zagranicznego i zrównoważoną stra-
tegię budżetową, ChRL nie poniosła uszczerbku w kryzysach azjatyckich przełomu
tysiącleci. Przemiany są tam widoczne szczególnie w strefach dobrobytu. Choć nie
zmienia się wyraźnie ideologia, pole manewru w zakresie postaw i poglądów jest
o wiele większe, niż się wydaje. Należy wziąć pod uwagę tradycyjną chińską men-
talność i związane z nią nawyki językowe pochodzące z prastarej „etykiety kon-
fucjańskiej” , której wpływu nie zniszczył ani maoizm, ani rewolucja kulturowa.
Uczeni Chińczycy wyrażają jednak obawy, że prawdziwym zagrożeniem dla ciągło-
ści cywilizacyjnej mogą stać się, jak w Indiach, ogólnodostępne media satelitarne
i Internet. Jak dotąd tradycję chroni stosunkowo niewielka znajomość angielskie-
go, mocno forsowana ze względów merkantylnych w kształceniu nowych generacji
III tysiąclecia. Ta właśnie nieznajomość języka angielskiego — wraz z nieprzewidy-
walnością polityczną wielkiego giganta o wielowiekowej tradycji cywilizacyjnej za-
wsze ściśle splecionej z ideologią — stanowi barierę globalnego partnerstwa z naj-
bardziej rozwiniętymi krajami. Dla inwestorów zagranicznych chiński rynek zbytu
stanowi wielką atrakcję, ale rezerwa wobec Chin ma związek z nieprzewidywalno-
ścią polityczną ChRL oraz z nieczytelnymi procedurami inwestycyjnymi, zarówno
ze względów językowych, jak i wynikających z chińskiej mentalności.
Przykładem może być polskie fiasko inwestycyjne w przemyśle samochodowym.
W czasach produkcji polonezów zrodziła się wizja podbicia gigantycznego ryn-
ku chińskiego, gdzie klasa średnia za kryterium prestiżu uznała czar czterech kó-
łek, rezygnując z rowerów. Polacy nie przemyśleli strategii marketingowej, licząc
na konkurencyjność taniej oferty, nie dopracowali chińskiej instrukcji. Japończycy
natomiast oddali za darmo pierwszą serię swoich kilkakrotnie droższych samocho-
dów regionalnym komisarzom KPCh, by je „dożywotnio testowali” w warunkach
chińskich, i wygrali z konkurencją.
W tym regionie ściganie korupcji przez organa władzy jest ewenementem i „szo-
kiem kulturowym”. Bardzo liczy się etykieta w biznesie i bezpośrednie kontakty
wsparte przez partyjny nadzór i przyzwolenie. Hierarchia społeczna ma sędziwą
tradycję, kolektywizm jest uznany, indywidualizm tolerowany, jeśli nie naganny.
Kontakty mają charakter sformalizowany, chociaż struktura przedsiębiorstw ma
często cechy rodzinne, szczególnie widoczne poza Chinami. Na Zachodzie Chiń-
czycy starają się skupiać w dzielnicach typu Chinatown, tworząc w biznesie złożo-
ne hierarchie często postrzegane nagannie z punktu widzenia prawa. Odzwiercie-
dla to jednak często prastary rys tradycji konfucjańskiej.
Na sali treningowej chińskiej sztuki walki wu szu, zwanej w Ameryce kung-fu,
obowiązuje odwieczna hierarchia formalna. Trener to duchowy przewodnik, sifu,
mistrz-nauczyciel o cechach ojca (którym był niegdyś w epoce sekretnego przekazu
praktyk bojowych pozostającego w ramach danego klanu), zaawansowani to bra-
cia starsi, początkujący to bracia młodsi. Sala treningowa ma znamiona przestrze-
ni świętej z ośmioma kierunkami strzeżonymi przez opiekuńcze bóstwa. Praktyka
modnych na Zachodzie „kroków długiego życia” (tai chi chuan) jest w dużej mie-
rze zrytualizowana, a w Chinach uprawiana niemal wszędzie. Wraz z zestawem
ćwiczeń zdrowotnych qigong jest obecna w nowojorskim Central Parku, na Polach
Marsowych w Paryżu i Królewskim Parku w Sztokholmie. Lata chińskie mają swe
21
nazwy: Rok Smoka, Rok Węża, Rok Psa. Chińczycy znają swoje horoskopy, są też
bardzo przesądni. Od dziecka zaczytują się starochińskich baśniach, znają własną
mitologię. Wraz z liberalizacją odradzają się praktyki religijne. Niedawno zdelega-
lizowano nową religię, Sektę Czystych Rąk, obawiając się jej popularności — liczba
jej wyznawców sięgała bowiem dziesiątek milionów.
Z tradycyjną mową ciała wiąże się medycyna chińska, w której dużą rolę odgry-
wają akupunktura, igły i masaż. Chińska opera posiada spektakularną ekspresję
wywiedzioną z medytacji buddyjskiej, technik taoistycznych, akrobatyki i prak-
tyk bojowych wu szu. Nawet służące celom agitacji opery epoki Mao (Dziewczy-
na o białych włosach) bazowały na prastarej tradycji teatralnej (badała to Lidia
Kasarełło). Od sztuki teatralnej rozpoczęła się chińska rewolucja kulturowa. Na
tradycyjną dietę chińską ma wpływ filozofia. Nadal zrozumiałe jest pismo chiń-
skie o specyficznej strukturze ideogramów, według ekspertów decydujące o uni-
kalnym stylu chińskiego myślenia. Z nim związana jest logika starochińska bu-
dząca podziw europejskich znawców. Zachowane zostały dawne rytuały, wciąż
odbywa się Taniec Smoka w czasie chińskiego Nowego Roku, rokrocznie powta-
rza się Święto Latawców.
To wszystko nie wyklucza sukcesów w sferze modernizacji. Idąc za przykładem In-
dii, Chiny wiele ze swej tradycji cywilizacyjnej rozpowszechniły zagranicą. Na ca-
łym świecie powstają „Instytuty Konfucjusza”, gdzie naucza się języka chińskiego
w otoczce kulturowej. Wcześniej ograniczała to ideologia maoistyczna, choć nie do
końca, o czym pisał Gawlikowski w pracy Nowa batalia o Konfucjusza. Przykła-
dem sięgania do młodych generacji Zachodu poprzez tradycję jest produkcja filmu
Klasztor Shaolin, w którym eksponowano akrobatyczną ekspresję chińskiej gimna-
styki, a obce ideowo elementy buddyjskie stawiano na drugim planie. Generalną
próbą tworzenia i w tej dziedzinie nowej mody kulturowej będzie najbliższa olim-
piada w Pekinie. Chińczycy pokładają w niej wiele nadziei, gdyż jest to szansa na
zademonstrowanie własnej tradycji cywilizacyjnej oraz rozwój partnerstwa w go-
spodarce globalnej.
22
3. Cywilizacja japońska
Dane podstawowe
Terytorium
: Japonia jest krainą 6 000 wysp, w tym sześciu dużych. W trakcie
ekspansji imperialnej XX wieku Cesarstwo Japonii zajmowało niemal całą Azję
Wschodnią, część Indochin i Indonezji oraz obszary Oceanii.
Mitologia
: oficjalna mitologia spisana u schyłku VII wieku — Kojiki (Księga daw-
nych wydarzeń), Nihongi (kronika japońska) oficjalnie zaaprobowana przez cesarza
(Mikado) w 720 roku. Oba dzieła podają boską genezę ludzi, szczególnie cesarskie-
go rodu i boskie stworzenie wysp.
Dzieje
: Kultura Dżiomon — lata 10 000–300 p.n.e. Uprawy ryżu w Japonii — 300
p.n.e., pierwsze sadzonki przywieziono z Korei. Lata 500–600 — buddyzm w Ja-
ponii. Rok 710 — stolica w mieście Nara. Od 794 roku stolica w Kioto. Złota epo-
ka Heian (794–1185). Yoritomi Minamoto (1185) pierwszym siogunem w Kama-
kurze. Rok 1274 — inwazja Mongołów, tajfun Boski Wiatr. Lata 1333–1600 to
okres Muromachi, 1600 — początek okresu Edo (250 lat izolacji). Rok 1853 — rok
otwarcia, admirał Perry w Japonii. Rok 1872 — edykt cesarski znosi kastę samu-
rajów, początek epoki Meiji. Zwycięskie wojny Japonii z Chinami (1895), Rosją
(1905), aneksja Korei (1910), okupacja Mandżurii (1931), inwazja Chin (1937).
Rok 1945 — eksplozja bomb atomowych w Hiroszimie i Nagasaki. 1964 — igrzy-
ska olimpijskie w Tokio. 1972 — USA zwraca Okinawę. Lata osiemdziesiąte —
wielka ekspansja ekonomiczna Japonii.
Dawne twierdze
: Edo (Tokio), Nara, Osaka, Kobe.
Specyfika cywilizacyjna
: bushidō (kodeks honorowy samurajów), sadō (droga herbaty).
Kult
: kami, czczenie przodków, góry Fudżi, Mikado oraz pewnych zwierząt opie-
kuńczych (lisa, żurawia).
Religie
: sinto, buddyzm.
Język
: japoński. Pismo tradycyjne sprowadzone z Chin, obecnie alfabetyczne.
3.1. Wprowadzenie
„Kiedy w XVI wieku pierwsi Europejczycy postawili stopę na ziemi w Japonii, za-
stali kraj pod wieloma względami równie obcy i niepojęty jak Księżyc, a jednocze-
śnie odznaczający się wieloma zaskakująco znajomymi cechami charakterystyczny-
mi. Ujrzeli ziemię podzieloną na wielkie baronie feudalne, ziemię opanowaną przez
wojowników, którzy od przeszło stulecia utrzymywali niemal nieprzerwany stan
wojenny. Wojna była czynnikiem kształtującym życie, źródłem wszystkich okro-
pieństw i nędzy, tak dobrze i od tak dawna Europie znanych. Żadne natomiast po-
dobnie pocieszające dowody swojskości nie powitałyby przybysza przeniesionego
na drugi koniec naszej planety i wysadzonego w mieście Heian-kkyo, stolicy Japo-
nii za czasów Murasaki. Gość taki znalazłby się w obliczu świata zupełnie odmien-
23
nego od wszystkiego, co było mu znane. Doznałby świata, który na polu kultury
wyprzedzi jego własny świat o wiele stuleci, świata o obyczajach, wierzeniach i or-
ganizacji społecznej bez porównania bardziej obcych niż te, jakie w trakcie swych
fantastycznych podróży odkrył Guliwer, Japonia przed tysiącleciem rozwijała się
według wzorca niemal całkowicie pozbawionego punktu odniesienia do doświad-
czeń Zachodu. Zaabsorbowani bez reszty brutalną walką o życie i władzę, musimy
dobrze wytężyć wyobraźnię, by ujrzeć cywilizację, która promieniowała na kraje
ościenne jak światła okrętów w mroku oceanu. A tak było z Japonią lat temu ty-
siąc” (Morris, 1974: 9).
Encyklopedyści francuscy uznawali naród i państwo japońskie za idealne, poda-
jąc je jako wzorzec. W XVII i XVIII wieku Europa kojarzyła Japonię (nazywano ją
Czipang lub Zipang) z krainą złota i pereł, a Złoty Dach władców Kraju Kwitną-
cej Wiśni miał kryć niezmierzone bogactwa. Zainteresowanie techniką i sztuką ja-
pońską wzrosło na przełomie XIX i XX wieku w ramach orientacji amerykańskiej
określonej mianem zwrotu ku Pacyfikowi (Pacific Shift). Największe wartości pla-
styki i literatury japońskiej — szlachetną prostotę, użytkową dekoracyjność, har-
monijną celowość — uznano za ogólną zasadę konkurencyjności japońskiej cywi-
lizacji na drodze szybkiej modernizacji. Lakoniczna rzeźba, surowe piękno japoń-
skich ogrodów, architektura pawilonów medytacyjnych drogi herbaty do dziś in-
spiruje inne kultury (Jofan, 1977: 175).
Psychologiczna struktura narodu japońskiego ukształtowała się już między IV a VI
wiekiem. Wzbogacona przez indyjski buddyzm i chińskie wpływy w wieku VII nie
zniszczyła rodzimych fundamentów. Tworzyły ją doświadczenie duchowe i trady-
cje bojowe. Inwazji barbarzyńców Japonia nie doświadczyła w swej historii, zacho-
wała więc ciągłość własnej tradycji splatanej z najlepszymi wzorami konfucjańsko-
-buddyjskimi. Do dziś ogromne zainteresowanie budzi majestatyczny taniec w ma-
skach prastarego teatru kroków Bugaku i sceny z życia Buddy w tanecznym Giga-
ku. Porusza serca gra na flecie wyrażająca wiarę, że dźwięk jest częścią
Drogi
(dao,
tao, do), może tworzyć materializacje w czasie i przestrzeni.
Cywilizacja japońskich elit wyrosła przede wszystkim z kulturowych korzeni azja-
tyckich. Rozkwit kultury i sztuki przeżyła w „cywilizacji Heian”, osiągając szczyt
rozwoju w końcu X wieku. Z okresu rządów rodu Fudżiwara (Minamoto) pocho-
dzi Opowieść o księciu Genji. Przestrzegano wówczas zasad prawości i honoru,
realizowano konfucjańskie postulaty szlachetności. Ambicje intelektualne i arty-
styczne współistniały z ekspansją gospodarczą. Buddyjskie świątynie pomagały
szerzyć wyrafinowaną kulturę zamorską. Kraj był jednak całkowicie wolny od ze-
wnętrznego nacisku, bo od IX wieku relacje z Chinami zaczęły się rozluźniać. For-
my chińskie przyswajano więc zwolna, stosownie do własnych warunków, odrzu-
cając to, co nieprzydatne dla własnej kultury. Ową różnicę z najnowszą cywiliza-
cją Japonii XXI wieku najlepiej wyraża Arthur Koestler w tytule książki The Lotus
and the Robot.
Potem nadszedł okres wewnętrznych walk, które uczyniły z Kraju Kwitnącej Wiśni
wzorcowy region „kultury miecza”. Nastały wieki dzielnych
samurajów
, choć Wy-
spy Japońskie tylko raz stanęły w obliczu zewnętrznego zagrożenia za czasów mon-
golskiej inwazji wielkiego Kubiłaja. Choć wspomagała go cała podbita Azja i do-
świadczenie wielu wygranych batalii, spotkał opór nie do przełamania. Wszech-
władny etos rycerski i władza siogunów miały jednak efekty uboczne. Spowodo-
wały, że w wielu dziedzinach Japonia zatrzymała się w rozwoju. Co więcej, epoka
broni palnej odebrała jej priorytet w sferze sztuki wojowania, a wynalazek dale-
kosiężnych dział i artylerii morskiej jeszcze ów proces pogłębił. Ale Japonia o tym
nie wiedziała, promując politykę zamknięcia, od XIV wieku była niedostępna dla
cudzoziemców.
24
Przez stulecia wyizolowana ze względów geograficznych i ideologicznych, przeżyła
w najnowszych czasach dwa przymusowe otwarcia. W końcu XIX wieku pod groź-
bą dział amerykańskich okrętów Japończycy udostępnili swoje porty Zachodowi
w celach handlowych, co spowodowało w Japonii najpierw upokorzenie, a potem
wielką eksplozję gospodarki i militarne podboje w poszukiwaniu surowców i źró-
deł energii. Drugim razem otwarcie przebiegało w kontekście wybuchów bomby
atomowej w Hiroszimie i Nagasaki, a rezultatem była okupacja i amerykanizacja
Japonii, w sposób paradoksalny prowadząca ten kraj do nowoczesnego boomu go-
spodarczego. Dziś Kraj Kwitnącej Wiśni konkuruje pod względem ekonomicznym
z najnowocześniejszymi krajami świata, pozostając w wielu dziedzinach regionem
bardzo tradycyjnym.
Ta azjatycka cywilizacja wyspiarska — z ducha buddyjska, z serca samurajska —
przeżyła trzy wielkie inwazje. W VII wieku elity przejęły kulturę chińską: pismo,
konfucjański styl życia, wiarę buddyjską, która splotła się z sinto. Druga inwazja
to wielki atak imperium Mongołów zakończony rozbiciem floty przez niespotyka-
nej siły tajfun kamikadze. Trzecia inwazja to wspomniana epoka okupacji amery-
kańskiej, lecz również fascynacja amerykanizacją. Splot owych doświadczeń czy-
ni Japonię krainą unikalną. Etnicznie dość zintegrowana, z mniejszością Ajnów,
Japonia stanowi wyzwanie dla Zachodu, będąc najbardziej konkurencyjnym kra-
jem zarówno w systemie tradycyjnych wartości, jak i w sferze ekonomii. Potrafi-
ła też zagrozić najpierw carskiej Rosji, potem Ameryce w konfrontacjach militar-
nych i ekonomicznych. Odpowiedź na pytanie o źródła owej zdolności mobiliza-
cyjnej znajdziemy w specyfice cywilizacyjnej. Klucz tkwi w mentalności Japończy-
ków, a jej źródła w unikalnej cywilizacji.
Tradycje samurajskie
promują waleczność
i dzielność, połączenie struktur państwowych z religią (sinto i buddyzm) ukierun-
kowały patriotyzm japoński, religijne postulaty doskonalenia przeniknęły do ja-
pońskiej gospodarki, podobnie hasła produkcji o najwyższej jakości. Tradycje sztu-
ki owe systemy wzbogaciły praktyką twórczej innowacji.
Sinto
to „droga bogów”, najstarsza religia Japonii. Kieruje nią najwyższa zasada
kami, która wszystko przenika. Wiąże się to z kultem gór, źródeł, jaskiń i sił na-
tury. W hierarchii boskiej najwyżej stoi trójca Stwórców, którym przewodzi Ame-
nominakanushi-no-kam. Boginią słońca jest Amaterasu-o-mi-kami. Według mitów
Amaterasu kłóciła się z Susanoo, bogiem burzy, smoków i węży. Ważną rolę odgry-
wają Okuninushi-no-mimoto, Pan Wielkiej Ziemi, patron rybołówstwa, rolnictwa
i małżeństwa, a także siedmiu bogów szczęścia i kilku bogów burz. Z chwilą, gdy
cesarze japońscy nadali sobie boski rodowód, stali się przedmiotem boskiej czci.
Buddyści
przybyli do Japonii w VII wieku. Można wyróżnić następujące wyznania:
tendai, shingon, sen, jodo-shin, tenri-kyo, nichiren. Asceci buddyjscy grupują się
dziś na górze Fudżi i w klasztorach buddyjskich. Praktykują medytacje, kroczą dro-
gą samodoskonalenia i przestrzegają rytuałów pogrzebowych.
Historia Japonii jest stosunkowo krótka. Choć Wyspy Japońskie były już zamiesz-
kane 30 000 lat temu, a Japończycy wywodzą swoje rody od bogów przekształco-
nych w herosów, których ślad przetrwał w kulcie współczesnych nam sumatori, cy-
wilizacja Kraju Kwitnącej Wiśni powstała w głównym zarysie w wyniku przejęcia
przez elity wzorców chińskich. Dotyczy to pisma, rytuałów, manier, filozofii, stylu
życia, ubiorów. Ale już 10 000 lat p.n.e. na terenach tych kwitła sztuka, której śla-
dy odkrywają archeolodzy. Zbieracko-myśliwski okres Dżiomon wiązał się z wy-
brzeżami mórz i ich owocami — ryby można odnaleźć na ceramice, a muszle w sto-
sach śmieci. W latach 3500–2000 p.n.e. zasiedlono całe wyspy. Kamienie młyńskie
świadczą o rozwoju rolnictwa w okresie yayoi. W Tokio odkryto wykopaliska da-
towane na lata 300 p.n.e.–300 n.e., są to głównie obtłuczone naczynia do przecho-
wywania ryżu i budownictwo wiejskie. Ogromne grobowce następnej epoki — ko-
fun (lata 300–700) — świadczą o hierarchizacji życia, jeśli nie o rozwoju złożonych
25
struktur polityczno-społecznych. Rządy objęła dynastia Yamato, tworząc w Japo-
nii fundamenty cesarstwa. Obyczaj zakładania nowej stolicy po śmierci panującego
spowodował przeniesienie stolicy. I tak, w 710 roku przeniesiono rząd do Nara.
Był to okres adaptacji buddyzmu oraz wzorców kultury chińskiej w Japonii. Wiąza-
ło się to z umiejętnością czytania pisma chińskiego powszechną w kręgach arysto-
kracji. W okresie Heian rządy sprawowano z terenu dzisiejszego Kioto (ówczesne-
go Heian-kyo) aż do 1868 roku, gdy na krótko stolicą stało się Edo, a potem Tokio.
Prapoczątki Japonii opisane są w kronikach Kojiki, mieszających mity z faktami.
Japończycy są
cywilizacją wyspiarską
, archipelag liczy około 1000 wysp. Nie wszyst-
kie są zamieszkane, największe to Hokkaido, Honsiu, Sikoku i Kiusiu. Jedni twier-
dzą, że narodziły się z łez bogini czy też z kłótni bogów, od których ponoć pocho-
dzi arystokracja, jeśli nie cała ludność z wyjątkiem autochtonów Ajnów
7
. Inni wy-
wodzą ich genezę z podmorskich ruchów tektonicznych. Z tego względu do dziś
region ten zachował swą specyfikę. Mitologia odnajdywana w adaptacjach filmo-
wych przepełniona jest opisami potworów wyłaniających się z morza, Godzilli,
King Kongów, kataklizmów wulkanicznych (na 186 wulkanów 60 jest czynnych),
trzęsień ziemi najczęstszych w tym regionie w porównaniu z całym światem, po-
twornych fal tsunami, wichrów kamikadze, gigantycznych żelaznych ptaków, któ-
rych ostatnim wcieleniem był wybuch bomby atomowej w Hiroszimie i Nagasaki.
Ten klimat nadaje japońskiej rasie pewnego rodzaju artystyczną wrażliwość po-
mieszaną z nigdzie niespotykanymi na taką skalę technikami hartowania ducha
i ciała, koniecznymi dla narodowego przetrwania. Artyści i samurajowie to ci sami
ludzie w historii Japonii. Ruth Benedict opisuje ten fenomen w pracy Chryzante-
ma i miecz, a inni autorzy skupiają się na sztuce epoki pokoju (Ivan Morris, Świat
księcia promienistego) lub czasach wojny (Aleksander Śpiewakowski, Samuraje) od
epoki Kamakura po rządy siogunów.
Nowoczesność zrodziła imperium, kolosa na chwiejnych podstawach nie tylko ze
względu na uwarunkowania środowiskowe, ale i polityczno-militarną ekspansję
międzywojenną. Po wiekach narzucanej odgórnie izolacji przerwanej upokarzającą
demonstracją siły amerykańskich dział okrętowych floty wojennej admirała Perry-
’ego (1880 rok), władze Kraju Kwitnącej Wiśni zostały zmuszone do otwarcia por-
tów dla zachodniego handlu. Nadrabiając błyskawicznie techniczne zapóźnienia,
pozbawiona wielu surowców Japonia zaanektowała część Korei i Chin. W pierw-
szej połowie XX wieku Japończycy podbijali bogate w węgiel, żelazo i ropę tereny
Dalekiego Wschodu, Azji Południowej i Oceanii, by zakończyć ów proces bezwa-
runkową kapitulacją. Dziś Japonia to kraj cywilizowany w dwóch znaczeniach —
kontynuuje cywilizacyjną tradycję wyspiarską splecioną z nowoczesnością w stop-
niu tak niebywałym, że może swobodnie konkurować z technologiami najbardziej
rozwiniętych państw świata. Jest wzorcowym krajem wyrobów najwyższej jako-
ści. Potęgę militarną Japonia zamieniła na ekonomiczną ekspansję. To pierwsze
państwo azjatyckie, które z powodzeniem konkurowało z Europą i USA. Z dru-
giej strony kraj ten w sposób niebywały kultywuje dawne tradycje cywilizacyjne.
Co więcej, zaszczepia je w innych krajach jako mody kulturowe. Dotyczy to ubio-
ru, żywności, praktyk doskonalenia cielesnego i duchowego, teatru i tańca często
przetwarzanego w adaptacjach filmowych. Na Zachodzie popularna jest samuraj-
ska saga, a słynny jej eksponent — aktor Toshiro Mifune — stał się w Ameryce po-
koleniowym idolem lat sześćdziesiątych.
7
Zob. Jolanta Tubielewicz
Historia Japonii.
26
3.2. Tradycja zmieszana z nowoczesnością
Wychowanie plastyczne w szkołach japońskich zaczynało się od praktyki
origami
,
sztuczek z kartką papieru przemienianą poprzez przemyślne składanie w figurki
żurawi, łabędzi czy lisów. Miało to rozwinąć innowacyjność umysłu wspartego do-
skonałością palców. Potem przychodziła kolej na inne sztuki — uczono się wystro-
ju ogrodów, reguł tworzenia
poezji haiku
, sztuki tańca i medytacji, zgłębiano zasady
teatru no i kabuki, doskonalono ceremonię herbaty. O takim sposobie rozwijania
twórczości pisał Okakura Kakuzo w książce Księga herbaty.
W sferze gimnastyki ciała i ćwiczenia bystrości umysłu wprowadzono obowiązko-
wą naukę judo, sportowej formy dawnego jujitsu, popularyzowano kendo, aikido,
karate i sumo. Doskonalono piękno kaligrafii. W czasie świąt pokazy kyudo, sztuki
strzelania z łuku do dziś przyciągają tłumy widzów. Te wszystkie dziedziny wple-
ciono w program nauczania podobny do edukacji europejskiej, tworząc niezwykły
model wychowania. Zawarty jest on w systemach do, dawniej związanych z religią.
Do to tao, czyli droga. Dziś do Japonii trafiają futbol, siatkówka, golf, skoki nar-
ciarskie, przyczyniając się do powstania mieszanej mody kulturowej.
Emil von Durkheim ukazuje systemowość edukacji w perspektywie tradycji.
W książce Hara rysuje modelowego Japończyka na zawodach sumo. Przypomina
on trójkąt równoboczny, wąski u wierzchołka, szeroki w biodrach, na rozstawio-
nych nogach. Centrum witalne stanowi hara, ośrodek równowagi usytuowany nie-
co poniżej pępka. Człowiek Zachodu opowiada się za innym wzorcem: szerokie
bary, wąskie biodra i długie nogi, centrum decyzyjne usytuowane w głowie. To
trójkąt wierzchołkiem wbity w ziemię. Aż dziw, że się nie przewróci, ma bowiem
równowagę chwiejną. Stanowi niebezpieczeństwo nie tylko dla siebie, ale i dla in-
nych. A kraj hołdujący takiemu wzorcowi jest groźbą dla pozostałych krajów. Taki
pogląd von Durkheim przypisuje praktycznym filozofom japońskim.
Podobne reguły równowagi rządzą japońskim odżywianiem. Najnowsza dieta ja-
pońskiego pochodzenia to
makrobiotyka
poszukująca równowagi elementów. Brak
owoców zastąpiono innym rodzajem pożywienia — owocami morza. Wzorcowe
jest japońskie
sushi
.
Podobne reguły rządzą sposobem poruszania się. Ideałem jest równowaga. Gesty-
kulacja jest domeną pospólstwa, elity kontrolują ruchy ciała, rąk, twarzy. Z tego
względu arystokratyczny
teatr no
wydaje się rytuałem, a prastary
bunraki
— przenik-
nięty obsesją medytacji obrotów i kroków. Tylko jarmarczny kabuki tonie w prze-
sadzie — charakteryzuje się bogactwem gestów, mimiki, krzyków.
Równowagi szuka również architektura japońska. Lekkie pawilony herbaciane, al-
tanki ogrodowe, niska zabudowa z pewnością nie stanowią niebezpieczeństwa pod-
czas trzęsień ziemi. Alternatywą dla tego stylu są żelazobetonowe wysokościowce,
zbrojone stalą jak nigdzie indziej. Ideałem równowagi są japońskie mosty między
wyspami, a także
ikebana
— sztuka układania kwiatów. Japończycy twórczo upięk-
szają przyrodę, nadając jej nową jakość. Tak powstają zminiaturyzowane drzewa,
dobrane w szczegółach ogródki medytacyjne i wspaniałe ogrody cesarskie. W du-
chu równowagi wzniesiono też japońskie świątynie.
Tradycyjne podejście zastosowano w gospodarce Japonii, łącząc je przemyśl-
nie z modernizacją. Technika buddyjskiego samodoskonalenia splotła się z walką
o niezrównaną jakość. Organizacja pracy przypomina poszukiwanie najprostszych
sposobów, równowaga elementów wyklucza przestoje i magazynowanie. Przedsię-
27
biorstwa przejęły hierarchie samurajskich klanów i systemy lojalności. Dyrektorzy
doskonalą się z pracownikami w sztuce miecza (kendo), aby się zintegrować, syno-
wie dobrego pracownika mają zapewnione zatrudnienie i kształcenie. Konkuren-
cyjność takich systemów przewyższa europejską wydajność.
3.3. Religie Japonii
Ustrój współczesnej Japonii to
demokracja parlamentarna
. Premierem jest zazwyczaj
lider najsilniejszej partii. Głową państwa jest jednak nadal
cesarz
, choć jest to tylko
funkcja reprezentacyjna. Jeszcze niedawno przyznawano mu status boski. Gospo-
darka Japonii rozwija się dobrze. Kraj posiada ogromne rezerwy walutowe, a pro-
dukty japońskie mają renomę najwyższej jakości.
W sferze religii buddyzm przeplata się z sinto. Kojiki nie jest wprawdzie „japońską
biblią”, ale nadal otacza ją aura świętości. Japończycy czczą bóstwa natury (kami),
w jakiś sposób związane z duchami przodków. Boją się złych duchów, a ekranizacja
legend Kwaidan, czyli opowieści niesamowite ukazuje ich lęki. Są realizowane też
takie filmy jak Kobieta-Kot. Japończycy biorą śluby w małych świątyniach sinto, re-
ligii uduchowienia sił natury, w rytuałach pogrzebowych czerpią z buddyzmu. Od
1861 roku do końca drugiej wojny światowej
sinto było religią państwową
. Obligacje
wobec mikado (cesarza), narodu, rodziny i przodków stały się wówczas „obowiąz-
kiem religijnym”, ale i sposobem wyrażania politycznej jedności. Buddyzm rozwija
się od VI wieku i przybiera wiele form. Najbardziej znany jest
buddyzm zen
pocho-
dzący ze splotu wierzeń i obrzędów cywilizacji indyjskiej, chińskiej i japońskiej.
Mnisi buddyjscy znają swoiste praktyki medytacyjne oczyszczające umysł i wzmac-
niające ciało. W buddyzmie zen można osiągnąć błyskawiczne wyzwolenie z cier-
pienia spowodowanego kołem wcieleń poprzez szybkie oświecenie,
satori
wiodą-
ce do nirwany. Prowadzą do tego medytacje tradycyjne i pogłębianie wiedzy sa-
modoskonalenia, jak również techniki alternatywne. Część z nich to koany, para-
doksy-zagadki, tajemnicze pytania bez odpowiedzi. Pozwalają one mistrzowi zen
wniknąć w świadomość ucznia i określić jego stopień zaawansowania, uczniowi
zaś — zdobyć wyższy stopień rozumienia. Ową strategię porównuje się do wrzu-
cenia kamienia do stawu — po to, by obserwacja kręgów na wodzie dała pojęcie
o jej głębi.
Przykładowy koan małpy i zwierciadła polega na zrozumieniu charakteru lustra.
Małpa widzi w odbiciu kosmate zwierzę. Im bardziej się sroży, tym bardziej przera-
żający widzi obraz. Wreszcie próbuje obejść bestię z tyłu. I dostrzega naturę lustra.
Każdy koan jest innego rodzaju zwierciadłem rozwiązującym jakiś problem tożsa-
mości. W opowieści Paula Repsa Zen flesh, Zen Bones sens owych praktyk wyjaśnia
opis intensywnej medytacji sessin. Klasztorny mistrz zapytuje przybyłego z USA
medytującego, jaka jest jego prawdziwa twarz. To właśnie jest pierwszy koan, któ-
ry trzeba rozważyć. Uczeń opowiada swój życiorys. Mistrz się gniewa i go odsyła.
Potem znowu po godzinach bezruchu, nadchodzi czas odpowiedzi na to samo pyta-
nie. Uczeń próbuje mimiki, robi grymasy i miny. Mistrz daje mu reprymendę. Gdy
pada pytanie po raz trzeci, po godzinach medytacji w bezruchu w pozycji zazen,
uczeń staje bezradny, bo nic już nie może pokazać. I wtedy słyszy. Dobrze, synu.
Rozumie, co pokazał, prawdziwą twarz, bez maski. Wówczas mistrz daje mu inny
koan, by przejrzał się w innym zwierciadle.
28
3.4. Filozofia japońska
Hajime Nakamura pisze o wkładzie Japończyków w sferę stylu myślenia, a więc
o mentalności Japończyków — ich specyfice cywilizacyjnej, H. G. Blocker głębiej
omawia sposób filozofowania Japończyków w pracy Japanese Philosophy (książka
jest w trakcie tłumaczenia na język polski), rozróżniając
filozofię buddyjską
,
japoń-
ski konfucjanizm
z czasów Tokugawy,
myśl modernistyczną
i próbę jej przekroczenia.
Obok intuicjonizmu buddyzmu zen pochodzącego od chińskiego chan wyróżnia
shingon, buddyzm tantryczny silnie nasycony wysublimowaną erotyką i kultem cie-
lesności. Blocker zauważa też splot polityki z konfucjanizmem i religią sinto. Etos
samurajski wynika ze związku koncepcji bu (wojskowy, bojowy, wojenny) z kate-
gorią do pokrewną dao, tao (droga wyzwolenia, sposób zbawienia). Donn Dra-
eger w pracy Sekrety samurajów opisuje systemy edukacji elity rycerskiej w szko-
łach praktyki miecza i szkół bojowych. W późniejszych czasach pokoju powiązano
ową praktykę samodoskonalenia w walce z nauką poezji, kaligrafii, literatury, co
wyraża hasło-postulat bu i bun to jedno. Wzorcem niezrównanym jest Księga Pię-
ciu Zwojów (Book of Seven Rings) mistrza miecza Miyamoto Musashieg, do dziś
czytana przez miłośników kendo i zen. Niemiecki badacz Eugen Herrigel napisał
o praktycznej filozofii doskonalenia na drodze łuku i strzały. W sposób niezwykły
sagi samurajskie odtworzył na ekranach wybitny reżyser filmowy Akira Kurosawa,
nadając im wagę filozoficznego przesłania. Teatralne sztuki odwołują się do tradycji
w takich widowiskach, jak Żuraw brzasku Yukio Mishimy klimatem przypominają-
cy Czekając na Godota Samuela Becketta: wieśniacy skryli się w gąszczu, czekając
na taniec żurawi, ale zmęczyli się czuwaniem, upili się alkoholem sake i poezja po-
ranka zastała ich we śnie. A żurawie odleciały jak japońskie sny o przeszłości.
Tradycyjny tok myśli buddyjskiej zrodził przesłanie Dögena, Kükaia, Genku, Ni-
chirena. Wiek XX rozpoczęły filozofie Nishidy Kitaro, Nishikami Keiji. Fukuyama
stworzył krytykowaną ostatnio teorię „końca historii”, ale nadal jest czytany po
pracy Zaufanie. Kapitał społeczny a droga do dobrobytu podkreślającej znaczenie
tej wartości i standardy usług w cywilizacji krajów rozwiniętych. Intelektualiści ja-
pońscy uzupełnili idee egzystencjalizmu (Martin Heidegger) o wątki własnej kultu-
ry, adaptowali refleksję modernistyczną i postmodernistyczną. W efekcie powstała
specyficzna synteza integrująca nurty współczesnej myśli, wzbogacająca ekologię
głęboką. Charakterystyczna dla tego typu myślenia jest
postawa holistyczna
, łączą-
ca myślenie, działanie, artystyczną wrażliwość i odwagę. Zagadnienia teorii wzor-
ców kulturowych porusza Benedict w książce o japońskiej antropologii Chryzan-
tema i miecz.
Specyficzną próbką japońskiej prakseologii jest filozofia parlamentarzysty i znawcy
literatury, księcia Jigoro Kano, twórcy fundamentów judo. Choć zmarł w przeded-
niu drugiej wojny światowej, potrafił odrodzić prastare praktyki jujitsu w ramach
ruchu odnowy psychofizycznej Kraju Kwitnącej Wiśni. Połączył w jednej syntezie
zasady samoobrony non-violence z postulatem maksymalnej efektywności w dzia-
łaniu i hasłem „Przez samodoskonalenie do wspólnego dobra”. Sportową wersję
japońskiej sztuki samurajów doprowadził do takiej rangi, że stała się przedmio-
tem obowiązkowym w szkołach japońskich i stylem życia na uniwersytetach ja-
pońskich. Uczynił ze swej wizji dyscyplinę olimpijską, za główny cel uznając jed-
ność działania ciała i umysłu. Za tym przykładem poszły inne systemy samoobro-
ny japońskiej, znajdując miejsce nie tylko w azjatyckiej nowoczesności, ale i w sfe-
rze nowych mód kulturowych na Zachodzie. Dziś mówi się o japońskim jujitsu
w biznesie, a etykieta sztuk walki wpłynęła na powstanie kwitnących subkultur
Europy i Ameryki.
29
3.5. Specyfika współczesna — japonizacja nowoczesności
czy amerykanizacja tradycji?
W VII wieku elity japońskie uległy sinizacji, szczególnie widocznej w zakresie kon-
fucjanizmu. Duże znaczenie odegrał także buddyzm rodem z Indii. Kontynent do-
starczał więc przez wieki wielkich nauczycieli Japonii. W XIX wieku sytuacja się
zmieniła. Chińscy malarze, uczeni, literaci, politycy pobierali nauki w Japonii. Kie-
runek recepcji cywilizacyjnej I tysiąclecia został odwrócony (Jofan
, 1977: wstęp).
Nie uszło to uwadze nowoczesnych elit amerykańskich zainteresowanych rejo-
nem Dalekiego Wschodu. Pacific shift stanowił w USA ponadstuletnią orientację
ku Oceanii i Dalekiemu Wschodowi. Dotyczyła ona badań naukowych, ekspan-
sji ekonomicznej, refleksji kulturologicznej. Ważnym ośrodkiem są amerykańskie
Hawaje, szczególnie East-West Center na uniwersytecie Honolulu. Analiza japoń-
skich sukcesów jest jednym z najważniejszych zagadnień. Po szoku kulturowym
wywołanym przez konfrontację japońsko-amerykańską epoki Pearl Harbor Jan-
kesi uważnie śledzą sukcesy ekonomiczne i zmiany mentalności Japończyków, cze-
go wyrazem są liczne prace naukowe i literackie. W USA i innych krajach Ameryki
żyje wielka japońska diaspora, często zajmująca miejsce w biznesie i życiu uniwer-
syteckim. Stanowi część wielokulturowej elity Zachodu. Jej orientacje i publikacje
przyczyniają się do poszukiwania wyższej jakości życia, są również obecne w ło-
nie współczesnej globalizacji na kontynencie europejskim i amerykańskim. Dla no-
wych pokoleń Zachodu cywilizacja japońska jest dziś wzorcowym przykładem dia-
logu kultur. Japońskie restauracje, gimnastyki bojowe, fascynacja sztuką miecza,
kaligrafia, strzelanie z łuku, japoński masaż, droga herbaty, etos samurajski, inno-
wacyjna ekonomia są w centrum kulturowej mody.
Jej twórcami byli reżyser Akira Kurosawa, aktor Toshiro Mifune, Yoko Ono, Mi-
shima, propagatorzy medytacji zen, mistrz karate Funakoshi i twórca judo Jigoro
Kano. Za nimi poszli producenci Toyoty i Mitsubishi, filozofowie formatu Naka-
mury i Fukuyamy, muzycy tacy, jak Kitaro, projektanci ogrodów medytacyjnych
i ubiorów, masażyści i dekoratorzy, kapłani i ludzie wielkiego biznesu.
Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni z upodobaniem poddają się wpływom amery-
kanizacji, chodzą do japońskiego Disneylandu, by poznać smak USA. W stolicach
Europy pełno jest fotografujących wszystko japońskich turystów. W Stanach Zjed-
noczonych, Australii, na Hawajach i Tajwanie mają swoje skupiska japońscy biznes-
mani, studenci, uczeni, artyści. W czasie wojny Amerykanie zapędzili ich do obo-
zów, dziś promują ich jako wzorzec jakości w gospodarce, kochają japońskie sub-
kultury, studiują japońskie drogi samodoskonalenia, samorealizacji, samoobrony:
ceremonię herbaty, haiku, judo, zen, kyudo, aikido, kendo; spożywają japońskie
sushi, studiują masaż shiatsu. Paradoksalnie, owe prastare praktyki mają dla ludzi
Zachodu smak najmodniejszej nowoczesności.
„Archipelag japoński (wraz z Okinawą zwróconą przez USA w 1972 roku) liczy
obecnie 377 642 kilometrów kwadratowych powierzchni. Jest to więc kraj trochę
większy od Polski (ponad 312 000 kilometrów kwadratowych). Chociaż jest to kraj
wyspiarski, nie daje się porównać do żadnego innego. Jest rozciągnięty na prze-
strzeni 300 kilometrów między Azją a Pacyfikiem, największym oceanem świata.
Takie położenie aż do czasów nowożytnych powodowało względną izolację Japo-
nii i sprzyjało cementowaniu jednolitej kultury, która wchłaniała jedynie dowolne
elementy innych kultur” (Tubielewicz, 1972: 8).
Ten niezwykły lud odparł w XII wieku inwazję władców całej Azji, Wielkich Mo-
gołów, zagroził militarnie Zachodowi, zwyciężając na początku XX wieku carską
Rosję na lądzie i na morzu i siejąc strach w armii USA. Pokonany dopiero bronią
30
atomową, na przełomie tysiącleci skutecznie rywalizuje z innymi krajami na polu
gospodarczym. Korzeni cudu gospodarczego można się doszukiwać w tradycji cy-
wilizacyjnej, którą studiują biznesmeni, politycy i uczeni w Europie i Ameryce.
Klucz do tradycji japońskiej daje Okakura Kakuzo w książce Księga herbaty. Po-
czynając od ceremonii parzenia herbaty — elementu tradycyjnego sposobu bycia
określonego w ramach sadō,
drogi herbaty
(picie herbaty to symbol pokoju lub spo-
koju), autor ukazuje analogie w technice konstrukcji małych pawilonów herbacia-
nych, w budowie etiud medytacyjnych tradycyjnego teatru japońskiego, w sekre-
tach sztuki kaligrafii, w wystroju ogrodów medytacyjnych i wielkich tras medyta-
cyjnych drogi herbaty w cesarskich parkach krajobrazowych, w ekspresji rytuałów
sumo, a wreszcie w systemach starojapońskiej samorealizacji i samoobrony okre-
ślonych kodeksem bushidō. Benedict eksponuje podobny pogląd w pracy Chryzan-
tema i miecz — refleksji antropologicznej, wskazując na logikę tradycyjnego syste-
mu. Sposobów jego zauważalnych, spektakularnych adaptacji doszukuje się w me-
dytacji zen Emil von Durkheim (Hara) oraz w etosie samurajskim John Harrison
(The Fighting Spirit of Japan).
31
4. Cywilizacja Mongolii
Dane podstawowe
Dzieje
: Mongolska Republika Ludowa powstała w 1949 roku po latach podległo-
ści ZSRR, a wcześniej Mandżurom (1611–1911). W roku 1922 Mongolia stała się
monarchią konstytucyjną, potem krajem komunistycznym pozostającym w cieniu
Rosji. Wkracza obecnie w sferę gospodarki wolnorynkowej. Stolica — Ułan Bator.
Specjalizacja — tradycyjnie hodowlana, trochę rolnictwa i drobnego przemysłu,
jak również wydobycie kopalin. Powraca religia buddyjska — lamaizm. Mieszkań-
cy borykają się z biedą.
W XIII wieku plemiona mongolskie zjednoczył Temudżyn nazwany Dżyngis-cha-
nem. Rozpoczął wielkie podboje, które doprowadziły do powstania imperium
mongolskiego. Dzieła dokończyli jego potomkowie, z których najpotężniejszy był
Kubiłaj. Stolicą stało się Karakorum. Wieki XIII, XIV i XV nazwano nie bez po-
wodu epoką mongolską. Terytorium Mongolii objęło całą Azję. Stepowi jeźdźcy
stworzyli armię niezwyciężoną przez dwa stulecia. Oficjalnym językiem imperium
był mongolski.
Pismo
: najpierw ujgurskie, potem tybetańskie, później zaś zależnie od prowincji —
arabskie, chińskie, indyjskie.
Religia
: w czasach pierwszych Mongołów szamanizm, potem w imperium wprowa-
dzono lamaizm tybetański (odmiana buddyzmu), a później — zależnie od regionu
— islam, konfucjanizm, buddyzm. Koczowniczy kodeks honorowy.
Ustrój
: absolutyzm, władza Wielkiego Chana, wybranego spośród potomków
Dżyngisa.
Specyfika
: charakter koczowniczy, ale zarazem doskonała armia, administracja, ko-
munikacja, bezpieczeństwo (Pax Mongolia). Pierwsza wielka integracja Azji.
4.1. Kolebka Mongołów
Na arenie wielkiej historii Mongołowie pojawili się nagle, podbili niemal całą Azję
i zapuścili zwycięskie hordy niezrównanych jeźdźców w głąb Europy. Przez kilka
stuleci zadziwiali świat taktyką wojowania; wieki XIII–XV nazwano epoką mon-
golską, potem Mongołowie się podzielili, rozpierzchli na mniejsze regiony, zgnu-
śnieli z nadmiaru łupów, by w końcu wrócić tam, skąd przyszli. Ich kolebką był te-
ren dzisiejszej Mongolii. Znalezione tam ślady obecności ludzkiej przed 30 000 lat
wiążą się z hipotezą wędrówki ludów w różnych kierunkach, poprzez Cieśninę Be-
ringa do Ameryki i w drugą stronę — na Syberię i do Azji Centralnej. Wymuszały
to zmiany klimatyczne, surowe warunki bytowe i głód. O istnieniu groźnych ko-
czowników na północy — wojowniczych ludów Hu — informowały najstarsze no-
tatki chińskie. Z ową niemal najstarszą nacją świata związani są budzący grozę Hu-
nowie, którzy w III wieku najechali Europę, wraz z Wandalami i Gotami, wstrzą-
sając jej rzymskimi fundamentami.
32
Klimat Mongolii graniczącej z Syberią i pustynią Gobi jest surowy. Kształtują go
tajga syberyjska
i
wielkie stepy
. Letnia i zimowa rozpiętość temperatur sięga 100
stopni Celsjusza. Gdzie utrzymuje się roślinność, ciągnie się morze traw. Tylko na
koniu człowiek może coś zobaczyć. W tych trudnych warunkach uznany za barba-
rzyńców waleczny lud nomadów rozwinął tak wysoką kulturę jeździecką, że stała
się jego sposobem przetrwania. Koczownicy udomowili konia, wyhodowali jego
półdziką rasę niezwykle odporną na mrozy, wichry i zmęczenie. Dzięki temu mogli
hodować owce, krowy. Gdy tego zabrakło, łupili dobytek sąsiadów. Dlatego dosko-
nalili się w sztuce łucznictwa konnego. Chińczycy ograniczali te wyprawy barierą
Wielkiego Muru, chroniąc rolników, zbiory i miasta systemem wież strażniczych
i znaków dymnych. Odwetowe wyprawy wojsk chińskich nie dawały bowiem re-
zultatów. Tajemniczy jeźdźcy zjawiali się jak duchy i rozpływali we mgle w błyska-
wicznej ucieczce, z jukami pełnymi łupów. Bardziej groziło im inne niebezpieczeń-
stwo — wzajemnie się zwalczali.
O sile takich wojennych wypadów dają wyobrażenie Hunowie, przodkowie ple-
mienni Dżyngis-chana. Okrutniejsi nawet od Wandalów, pojawili się w 375 roku
na terytorium rzymskim. Założyli wielkie imperium pod wodzą Attyli, osiedlając
się najpierw na Węgrzech, a potem podbijając obszar od Kaukazu do Renu. W roku
442 Attyla splądrował Adrianopol, w 451 stanął u bram Wiecznego Miasta. Rzym
cudem ocalał, bo zza murów wyszedł sam papież, obiecując wysoki haracz. Prze-
sądny wódz Hunów odstąpił wówczas od oblężenia.
Attylę nazwano Biczem Bożym, nim go powstrzymano na polu bitwy, a w roku
453 otruto. Kilka wieków potem narodził się Mahomet i rozpoczął jednoczenie
Arabów, a
nomadzi
w stepach Azji Środkowej stworzyli w VII wieku
kaganat turecki
sięgający od Morza Czarnego po Wielki Mur Chiński. Niedługo potem zaatakowa-
li ich zislamizowani Arabowie od zachodu i chińscy lennicy od wschodu. Wojow-
nicy Mahometa stracili impet dopiero w X wieku, nawracając przez trzy stulecia
rozmaite ludy skupiane pod sztandarami islamu. Po Mongolii przetaczały się fale
Kirgizów, Ujgurów.
Mongołowie wypraktykowali
szamanizm
, za bóstwa opiekuńcze-totemy uznawa-
li wilki. Walczyli ich sposobem jak głodne, dobrze zorganizowane stado drapież-
ników. Większe jednostki tworzyły
tumany
(10 000 wojowników), w ich szeregach
istnieli setnicy i dziesiętnicy. Po radę szli do szamanów, tak w wojnie, jak i w cza-
sach pokoju. Wierzyli, że ziemia to ogromny namiot, tradycyjna
jurta
. Dziury w da-
chu to gwiazdy, a słup to axis mundi, można po nim wejść do Nieba i zejść do Tar-
taru. Do pala namiotu przywiązane są rumaki-wichry, raz odwiązane popędzą na
koniec świata. Choroba to kradzież duszy przez złe demony. By je odzyskać, sza-
man wpada w trans i na rumaku-bębnie ściga złe moce aż do piekieł. Prowadzi go
opiekuńcze zwierzę totemowe. W tych obrzędach święci się Niebo i siły przyrody,
wpada w transy. Czasami imituje się szał bojowy, bo szamani są obrońcami grupy
plemiennej przed atakującymi je złymi duchami. By je zwyciężyć, szaman może się
zmieniać w bestie, odtańczyć krok tygrysa, smoka, niedźwiedzia, węża. W tanecz-
nym zapamiętaniu sięga do podświadomości zbiorowej, zyskując wgląd w nękające
społeczność dylematy, staje się w tym czasie jasnowidzem.
Szamanizm syberyjski badał Szirokogorow, bardziej uniwersalnie religię transów
i wędrówek w zaświaty interpretował Mircea Eliade. W polskich analizach Jerzy
Wasilewski zebrał refleksje szamańskie w książce Podróże do piekieł. Owe inter-
pretacje dają wyjaśnienie, dlaczego koczownicy Wielkich Stepów nie bali się wy-
praw na krańce świata, poza granice wszystkiego, co znali. Wprowadzenie buddy-
zmu w wersji lamaistycznej przez misjonarzy tybetańskich, a potem islamizacja in-
nych grup mongolskich najeźdźców osiadłych w zachodniej Azji, mocno owe etno-
sy i etosy spacyfikowały. Ale machina wojenna raz puszczona w ruch była już nie
do zatrzymania.
33
Podboju dokonał wódz mongolskiego rodu zwany Temudżynem. Jego synowie
i wnuki zdobyli Chiny, Indie, ziemie Arabów, dotarli do Europy. Przegrali wielką
batalię tylko raz — w morskiej wyprawie do Japonii zatrzymał ich tajfun o niespo-
tykanej mocy. Nazwano go Boskim Wiatrem zesłanym przez Opatrzność, kamika-
dze. Nic bowiem innego nie mogło powstrzymać zjednoczonych armii Azji dowo-
dzonych przez doświadczonych weteranów. Łuki mongolskie były tak przemyślnie
napinane, że niosły strzały dwa razy dalej od japońskich. Strategia mongolska opie-
rała się na skomasowanych działaniach zbiorowych. Japończycy nie spotkali się
wcześniej z batalią na taką skalę. Waleczni samurajowie podejmowali indywidual-
ną walkę, przez co tracili ze sobą kontakt. Rozproszeni, tracili siły.
Wówczas wiatr stał się tak silny, że zepchnął mongolskie statki na skalne wybrzeża.
Część załóg zdążyła powrócić na pokład i uciec na pełne morze. Reszta zatonęła.
Do klęski Mongołów przyczynił się fakt, że ich flota była budowana pospiesznie,
robotnicy chińscy wodowali statki o niższym standardzie. Po tragicznym odwrocie
Mongołów kapłani sinto zażądali od cesarza zapłaty, twierdząc, że tajfun spowodo-
wało gromadne gwizdanie (podobnie czarownice angielskie wywołały wielki sztorm
u brzegów Anglii, który zniszczył hiszpańską flotę za czasów batalii Nelsona).
4.2. Imperium Wielkich Mongołów
Próbę zjednoczenia mongolskich klanów podjął Kabul-chan. Gdy jego syn został
otruty przez Tatarów w 1171 roku, wnuk Temudżyn wyrastał w przekonaniu, że
Mongołowie muszą się zjednoczyć, by nie dać się zniewolić potężnym sąsiadom.
Stał się przywódcą wszystkich Mongołów po latach nędzy, głodu i zwycięskich bi-
tew. Nadano mu imię Czyngis-chan (w Azji wymawiało się łatwiej Dżyngis-chan).
Podbił pół świata. Wielkie Imperium Mongołów powstało w 1206 roku. Sięgało
od jeziora Bajkał po Chiński Mur. Plemiona Ujgurów, Kirgizów i innych koczow-
ników poddawały się bez walki. Więzi utrwalały małżeństwa z mongolskimi księż-
niczkami. Gdy ktoś sprzeciwił się woli władcy lub snuł intrygi, tak jak wielki sza-
man o reputacji złego czarownika, Dżyngis-chan łamał mu kark.
Jednocząc Mongołów, Dżyngis-chan zawierał przymierza i wygrywał bitwy, a je-
go oddziały rosły w siłę i nabierały doświadczenia bojowego. By podnieść poziom
życia Mongołów, uderzył najpierw na chanat tunguski złożony z ludów osiadłych.
Wykazał się niezwykłą pomysłowością: przegradzając tamą Żółtą Rzekę, zagroził
stolicy Irgai potopem, co zagwarantowało mu zwycięstwo. W 1211 roku napadł na
Złote Królestwo i walczył z nim przez ćwierćwiecze. Pozostawało pod rządami dy-
nastii Qin, liczyło 20 000 000 mieszkańców. Po latach Dżyngis-chan zdobył Pekin
i przez miesiąc go plądrował. Potem podbił Katanów i zatrzymał się przed grani-
cami imperium chorezmijskiego. To wielkie państwo usytuowane w Azji Central-
nej sprawowało kontrolę nad Jedwabnym Szlakiem, częścią ziem dzisiejszego Ira-
nu i Afganistanu. Najpierw wysłał posłów z propozycją pokojowej wymiany han-
dlowej. Powodem najazdu była arogancja szacha, który dokonał egzekucji na dużej
grupie mongolskich kupców.
Odwet był krwawy. Dwunastotysięczna armia Mongołów w 1219 roku przepra-
wiła się przez rzekę Irtysz, paląc i mordując, a wykonawcy wyroku na kupcach
— kasztelanowi Otraw — wlano do ust roztopione złoto (Saunders, 1971: 57).
Wymordowano też tych, którzy się opierali, podobnie jak w zdobytej po półrocz-
nych krwawych bataliach stolicy Chorezmu (Gurgandż) i wspaniałej Bucharze.
Zdziesiątkowany na rozkaz córki Dżyngis-chana — bo łucznik chorezmijski zabił
34
jej męża — lud nigdy się nie odrodził. Wymordowano inwentarz, spalono lub zala-
no domy. Oszczędzono jedynie rzemieślników, których zabrano do Mongolii. Trzy
czwarte ludności chorezmijskiej wyniszczono. Podobnie postąpiono w roku 1226
ze stolicą Tangutów, gdy jej chan odmówił pomocy wojskowej.
Historia mongolskich podbojów Azji Centralnej przetrwała dzięki relacji świad-
ków wydarzeń — Ibn al-Asira, Dżuzdżaniego, Neswiwiego. W 1260 roku pojawił
się pełny opis w księdze Dżuwajniego Tarikh-i-dżahangusza. Na początku drugiej
dekady XIV wieku historię Mongołów spisał Wassaf. Korzystał z tych źródeł Bobo-
dżan Gafurow w pracy Dzieje i kultura ludów Azji Centralnej. Okrucieństwo Mon-
gołów przetrwało w opisach batalii Timura Chromego znanego w Europie jako Ta-
merlan. Podporządkował on sobie Tatarów, Złotą Ordę i Białą Ordę, by w ostat-
nich latach XIV wieku odżyć na Indii i tam założyć mongolską dynastię Timu-
rydów. Jego bestialstwo stało się przysłowiowe. Po bitwach kazał sobie budować
pamiątkowe wieże z głów ocalonych i zabitych przeciwników. O jego bataliach pi-
sze Marian Małowist w pracy Tamerlan i jego czasy. Obejmujące dolinę Gangesu
władztwo Timurydów sięgało do Dniepru. Wśród elit dominował etos mongol-
ski. Ale prawnuk Timura w Indiach stworzył harmonijną syntezę hinduizmu z is-
lamem, w swym imperium Wielkich Mogołów zbudowanym na subkontynencie
indyjskim wprowadzając epokę pokoju i dobrobytu. Znalazło to odzwierciedlenie
w literaturze i sztuce, choć największe arcydzieło Tadż Mahal powstało nieco póź-
niej, za czasów Szahdżahana. Dziadek Akbara nazywał się Babur, Lew. Wygrywał
wyścigi w biegu z dwoma niewolnikami pod pachami.
Ich protoplasta Dżyngis-chan został uznany w ankiecie „Washington Post” za
„człowieka tysiąclecia”, za poprzednie millennium miejsce to przyznano Aleksan-
drowi Wielkiemu. Potrafił skierować niespożytą energię Mongołów na zewnątrz,
dawniej marnotrawioną w wewnętrznych kłótniach i walkach rodowych. Dokonał
też rzeczy niebywałej, bo nauczył Mongołów szeroko pojętej solidarności, dziś po-
wiedzielibyśmy tożsamości narodowej, a nawet kooperacji międzynarodowej. By
tego dokonać, sprowadzał do Mongolii mądrych ludzi — filozofów, strategów, ka-
płanów, artystów, uczonych. Nie gardził też rzemieślnikami, lekarzami i wynalaz-
cami. Kult Nieba związał z biegłością w dziedzinie astronomii. Potrafił karać, ale
i umiał przebaczać, uznał za własnego syna żony porwanej przez Merkitów i odzy-
skanej po ich rzezi w stanie błogosławionym.
Miał czterech synów, słynnych wodzów i protoplastów klanu Wielkich Mogołów.
Dżodzi był najstarszy, ale urodził się wkrótce po porwaniu żony Wielkiego Cha-
na. Nie został więc wybrany na następcę Dżyngisa, choć miał dwóch ważnych dla
historii potomków: Batu-chan przekroczył Irtysz i podbił rozległe ziemie Złotej
Ordy, natomiast Ordu, brat Batu, zawojował Białą Ordę. Obaj zdobyli wszystkie
ziemie za horyzontem, do których miały siłę dotrzeć ich konie.
Drugi syn Dżyngis-chana, prawodawca mongolski Dżagataj, otrzymał w dziedzic-
two tereny imperium chorezmijskiego, Ujgurów i Karakitanów. Następcą Dżyn-
gis-chana został wybrany trzeci syn, Ogodej. Najmłodszy syn Dżyngisa, Tołuj, był
ojcem wielu chanów, między innymi Kubiłaja, władcy całej Azji. Inny syn Tołuja,
Hulagu-chan, spalił Bagdad, tworząc państwo sięgające od Iranu do Morza Czar-
nego. Ponieważ jego matka była ponoć chrześcijanką, kojarzono go z mitycznym
przyszłym zbawcą Jerozolimy, królem Janem. W czasach Henryka Pobożnego je-
den z oddziałów mongolskich dotarł do Polski i stoczył krwawą bitwę pod Legnicą,
w której zginął polski król Henryk Pobożny. Szczęśliwym trafem ów zagon odwo-
łano ze względu na wybory nowego Wielkiego Chana w Karakorum.
W relacjach Europejczyków, Arabów, Persów, Turków, Chińczyków imię Dżyn-
gis-chana (prawidłowe mongolskie Czyngis nie dało się w wielu językach wymó-
wić) przetrwało wieki. Marco Polo uwiecznił je w Opisaniu świata po powrocie
35
z imperium Kubiłaja. Zachowała się nie tylko pamięć o podbojach, ale i strategie
wojenne, uzbrojenie. Zdobywając wielkie miasta, podbijając ludy o wielkiej trady-
cji cywilizacyjnej, Mongołowie się zmienili. Dawniej byli to niezmordowani jeźdź-
cy utożsamiający się z wilkami. Potrafili się szybko przemieszczać, na zmianę ga-
lopując i śpiąc na końskim siodle, gdy rumaki pasły się, skubiąc w marszu trawę.
Praktycznie pozbawieni aprowizacji, podcinali żyły koniom i pili ich krew, gdy
głód zaglądał im w oczy. Pod siodłami wozili surowe mięso końskie na „tatara”.
W bitwach z koczownikami uciekali się do różnych forteli, wykorzystując swe do-
świadczenie. Zwyciężali wilczymi sposobami. Ale używali również prochu, wy-
buchami płosząc konie wroga. W spotkaniach z rycerstwem zaciężnym stosowali
strategię kolejnych ucieczek, strzelając z pełnego obrotu do ścigających ich cięż-
kozbrojnych, i wygrywali w odwrocie. Z czasem nauczyli się szturmować i oble-
gać miasta, stosować katapulty, podkopy i maszyny oblężnicze. Budzili trwogę, ale
zazwyczaj dobrze traktowali wrogów, którzy im się poddawali, tępiąc bezlitośnie
wszelki opór. Jako broń służyły im arkany — ściągali nimi zbrojnych rycerzy z ko-
ni. Znaki ptaków i drapieżników na tarczach mongolskich, trąby i bębny płoszyły
konie. Łuki o specjalnym podwójnym napięciu cięciwy niosły strzały o wiele dalej
niż łuki spotkanych przeciwników. Mongołowie strzelali więc do nich, sami pozo-
stając bezpiecznie poza zasięgiem rażenia. Wcielali do swych armii wojowników
podbitych krajów. Na ich terytoriach wprowadzali Pax Mongolia, wszędzie pano-
wał ład i porządek, kwitły handel, rolnictwo i rzemiosło, sprawnie działały ko-
munikacja i transport. Konna „poczta mongolska” szybko niosła wieści, a karawa-
ny bez obaw wiozły łupy i towary w dalekie kraje. Persowie, Arabowi, Chińczycy
zawdzięczali im bezpieczeństwo na drogach. Mongołowie upowszechnili w Euro-
pie i Azji jedwab, zasłużyli się jako dobrzy administratorzy i organizatorzy. Na Je-
dwabnym Szlaku i poza nim używali papierowych pieniędzy, co dla Europejczyków
było wielką nowością. Za wzór wciąż stawiali sobie rządy i dyplomację Dżyngis-
-chana, władcy nieustraszonego w boju jak wilk i chytrego jak lis, w czasach poko-
ju mądrego i tolerancyjnego.
4.3. Religie Mongołów
Żyjąc w czasach ciągłej zmiany, Mongołowie nauczyli się sztuki adaptacji. Szama-
nizm i kult Nieba nie dał się utrzymać na tak wielkim terytorium.
Buddyzm
,
chrze-
ścijaństwo
,
islam
i
taoizm
były religiami światowymi. Poszerzały one horyzonty my-
ślowe mongolskich chanów, trafiały do nich poprzez żony-księżniczki podbitych re-
gionów. I tak, żona Ogodeja była chrześcijanką, jego śmierć w roku 1241 uratowa-
ła Europę. Chrześcijaństwo przyjęła królowa, żona Gujuga. Dzięki temu możliwe
było polityczne przymierze z chrześcijańską Europą w podbojach Bliskiego Wscho-
du i Azji Zachodniej. Takie świadectwo daje manuskrypt Tajna historia Mongołów
z 1240 roku.
W wykopaliskach w samym środku Karakorum odnaleziono wyryte symbole chrze-
ścijańskie (np. rzeźbę trąbiącego archanioła). Odkryta kolumna stanowiła część
słynnego daru z Europy, fontanny z głowami czterech wężów, z których tryskały
wódka, wino, kumys i miód. Ponadto matka Kubiłaja była chrześcijanką. Dlatego
też świat chrześcijański pokładał nadzieje w Mongołach, którzy zadając klęskę ko-
lejnym państwom muzułmanów, zdolni byli powstrzymać napór arabski i turecki,
a nawet pomóc odzyskać Jerozolimę. Zdarzało się więc, że papieże wysyłali po-
słów do zwycięskich chanów mongolskich, identyfikując Dżyngis-chana z posta-
cią zbawcy, z dziwną legendą księdza Jana, który miał położyć kres upokarzającym
36
Europę najazdom wyznawców islamu. Takie proroctwa wydawał się spełniać Hu-
lagu-chan. Z misją niesienia ładu i prawa na Zachodzie w roku 1256 przeprawił się
przez Amu-darię, by z kilkoma tumanami ruszyć na bajecznie bogaty Bagdad z żą-
daniem wsparcia wojskowego. Ponieważ Kalif to zlekceważył, Mongołowie spalili
Bagdad, zrabowali skarby wartości nigdy niespotykanej w podbojach mongolskich,
a jego samego owinęli w dywan i stratowali końmi. Połowę łupów wywieźli do Ka-
rakorum. Oszczędzili tylko kościoły chrześcijańskie. Zginęło wówczas 800 000 lu-
dzi, rzeki spłynęły krwią.
Od tego momentu Hulagu był uważany za „obrońcę chrześcijaństwa”. Dążący do
zniszczenia islamu gruzińscy i armeńscy chrześcijanie wsparli go w następnej wy-
prawie coraz bliższej rejonom świętej Mekki i Medyny. Armia Hulagu znacznie się
dzięki temu zwiększyła, osiągając liczebność prawie 500 000 wojów. Najpierw za-
anektowano regiony Azerbejdżanu, gdzie w odwecie za ukrzyżowanie chrześcijań-
skiego kapłana zrównano miasto Majdżufarakin z ziemią, a emira rozszarpywano
i zmuszono do połykania kawałków własnego ciała. Obierając kierunek na Egipt,
gdzie jedyną zaporą było państwo Mameluków, którzy w obawie przed masakrą
rozważali poddanie się Hulagu, chrześcijańscy sojusznicy uznali chana za zesłań-
ca Niebios, który wyzwoli Ziemię Świętą. Bliski Wschód stał otworem, poza Ma-
melukami nikt nie mógł stawić Hulagu oporu. Nadzieja prysła jednego dnia. Gdy
zmarł Wielki Chan Mongke, a jego synowie Kubiłaj i Arig Boke rozpoczęli brato-
bójcze walki o tron Karakorum, Mongołowie na Bliskim Wschodzie rozwiali się
jak mgła. W 1256 roku Hulagu pospieszył na wybory — tak jak w roku 1241 Ogo-
dej, odwołując swe oddziały spod Legnicy. Wtedy ocalało chrześcijaństwo, teraz
ocalał islam.
Inni chanowie mongolscy działający na tych terenach później stosunkowo łatwo
się zislamizowali, niosąc tę religię do różnych regionów, w tym również do In-
dii. Potrafili bronić wiary muzułmańskiej, częściej jednak bywali tolerancyjni —
szczególnie wobec kultów Nieba i innych żywiołów. Jednakże wybrany Wielki
Chan Kubiłaj prosił Marca Polo o przysłanie do Karakorum misjonarzy katolic-
kich, a potem wzniósł w stolicy pierwszy kościół chrześcijański w stolicy Mongo-
łów, ku pamięci swej matki nestorianki. Napisał też do papieża. Niestety, nie zda-
jąc sobie sprawy z wielkiej szansy, a także z powodu wojny, z okazji tej nie wyko-
rzystano. Zawdzięczamy Mongołom wiele, powstrzymali Arabów i Turków przed
atakiem na Europę, a zarazem nie skierowali swych wojsk na ziemie europejskie
po bitwie pod Legnicą.
Kubiłaja kształcono w duchu konfucjanizmu i chińskiej strategii zarządzania. Dzię-
ki staraniom matki został otoczony mądrymi doradcami — również chrześcijań-
skimi, taoistycznymi i muzułmańskimi. Nawrócił się na buddyzm. W 1253 roku
jako dziedzic prowincji chińskich Kubiłaj zaprosił uczonego tybetańskiego mnicha,
a potem zmienił obowiązujące w całym imperium pismo ujgurskie na sylabiczne
pismo tybetańskie o kwadratowych kształtach. Uczony Pags Pa Lama otrzymał ty-
tuł Nauczyciela Państwa, a lamaizm, tybetańska odmiana buddyzmu, zaczął aspi-
rować do rangi religii integrującej imperium Mongołów. Stąd wziął się wyjątkowy
status klasztoru Żółtych Czapek zarówno w Chinach, jak i w Tybecie, a mongolska
opieka była w naszych czasach powodem konfliktu ChRL z Tybetem. Dużą rolę
odgrywał w Mongolii od VI wieku buddyzm czan wywodzony od legendy indyj-
skiego mnicha Bodhidharmy kojarzonego z powstaniem klasztoru Shaolin i prak-
tykami kung-fu/wu szu. Prawo mongolskie nakazywało tolerancję religijną, w im-
perium obchodzono wszystkie święta, nawet Wielkanoc, Boże Narodzenie i ra-
madan. Współistnienie rodzimych religii chińskich — taoizmu i konfucjanizmu —
z wielkimi religiami wschodniego i zachodniego świata było wtedy znakiem czasu,
tworzyło w Chinach klimat filozoficznego dialogu.
37
Na dworze Kubiłaja 17 lat spędził Marco Polo, dobrze poznał Mongołów i uwiecz-
nił ich zwyczaje w księdze Opisanie świata, do dziś popularnej na Zachodzie. Ame-
rykanie stworzyli nawet jej komiksową wersję, nasycając narrację klimatem Kama-
sutry. Mongolski chan podbił Chiny, by stać się tam rzecznikiem uniwersalizmu
buddyjskiego. Wprowadził też w Chinach liczne reformy, do efektywnej biurokra-
cji chińskiej dodając element centralizacji władzy. Podbił Koreę i dwukrotnie słał
flotę do Japonii. Zmarł w 1294 roku, po 34 latach rządów. Japonii nikomu nie uda-
ło się zdobyć aż do 1945 roku, kiedy to użyto bomby atomowej. Gdyby nie niespo-
tykane w historii tajfuny, wyprawy w latach 1274 i 1281 mogłyby przynieść Mon-
gołom zwycięstwo i w tym regionie. Wracając do tej tradycji, w czasie drugiej woj-
ny światowej 4500 pilotów-samobójców zwanych kamikadze zatopiło ponad 200
okrętów USA.
Upadek imperium mongolskiego nastąpił w XIV wieku. Po serii powstań, z któ-
rych najbardziej znany jest bunt Czerwonych Turbanów, w Chinach rozgorzała
wojna domowa. W 1368 roku lud Han wystąpił przeciw Mogołom, wynosząc na
tron dynastię Ming. W 1380 roku Mingowie zburzyli Karakorum. Potem w ro-
ku 1387 Mongołowie przegrali bitwę pod Mukdenem, walcząc ze sprzymierzo-
ną armią chińsko-rosyjską liczącą ćwierć miliona wojowników. Wkrótce potem
zmarł ostatni chan Wielkiej Mongolii. Imperium zajmujące pół znanego świata le-
gło w gruzach, nigdy nie odbudowując swej jedności. Zadecydowały o tym nie tyl-
ko broń palna, a potem wyścig zbrojeń. Mongolia powróciła do pierwotnych wy-
miarów, do owych nowości nie mając dostępu. Ośrodki techniki i nauki przeniosły
się do innych krajów.
Przykładem może być państwo Timurydów w drugiej połowie XIV wieku. Timur
Chromy (mong. Tamerlang, w językach europejskich Tamerlan) twierdził, że jest
potomkiem Dżyngis-chana, ale wymknął się spod mongolskiej kontroli. Za stoli-
cę swojego terytorium obrał Samarkandę, a za główny kierunek ekspansji — Indie.
Podbił przedtem obszar Iranu i Iraku. Pokonał także armię Mameluków syryjskich
i zajął ich państwo. W 1398 roku ruszył z potężną siłą na Afganistan, a po prze-
kroczeniu rzeki Indus zaatakował sułtanat Delhi. Ogłosił świętą wojnę, wykazując
się wielkim okrucieństwem wobec innowierców. Zdobywając kolejne twierdze, za-
bijał wszystkich opornych zostawiając jedynie rzemieślników kamieniarzy, bo po-
stanowił wybudować wielki meczet. Grasując w dorzeczu Gangesu, zamysł ten zre-
alizował dopiero w Samarkandzie, pozostawiwszy w Indiach swego namiestnika.
W 1400 roku pobił armię turecką pod dowództwem Sulejmana, syna potężnego
Bajazyta. Nie ścigając Turków, ruszył na Damaszek i złupił go w 1401 roku, ściąga-
jąc przy tym kontrybucję 10 000 000 dinarów. W gronie negocjatorów był wielki
uczony Ibn Chaldun. Kolejna wyprawa na Irak wpisała się w historię Azji śmier-
cią 90 000 ludzi, z czaszek zabitych zbudowano 40 wież. Oszczędzono jednak rze-
mieślników i artystów. Po bitwie pod Ankarą Timur ścigał Sulejmana, który zbiegł
na Bałkany. Bajazyt oddał się w jego ręce, by ratować synów; zmarł w 1402 roku.
Po złupieniu Anatolii, Timur zdecydował się na wielką wojnę z cesarstwem Chin.
Zmarł jednak w drodze w 1404 roku, a walki o jego tron w ciągu półwiecza znisz-
czyły jedność imperium. Obejmowało ono ogromny obszar, od Azji Mniejszej po
Turkiestan Wschodni, Indie i Syrię.
4.4. Mongolia współczesna
Choć jedność mongolska nie przetrwała, bo namiestnicy Wielkich Chanów roz-
poczęli ze sobą walki, a ich potomkowie nie wykazali się solidarnością wobec ro-
snących zagrożeń, zachowała się jednak w Mongolii pamięć o etosie wielkich ko-
38
czowników. Uwagę zwracają tradycje świąteczne związane z kultami Nieba, lamo-
wie i mongolscy szamani. Wielu Mongołów nadal mieszka w przenośnych jurtach,
popija kobyle mleko lub kumys, podążając za bydłem. Wciąż niezrównana jest tam
sprawność jeździecka. Na tradycyjnych festiwalach małe dzieci wygrywają niezwy-
kle trudne wyścigi konne, a nieco starsze reprezentują klany w mongolskich zapa-
sach. Zwycięstwo daje obalenie przeciwnika, schodzenie z nim do parteru uznawa-
ne jest za niehonorowe. W ich ślady idą dorośli, uprawiając konne judo, w którym
dwaj jeźdźcy usiłują wysadzić się z siodła, stosując chwyty transportowe, dźwignie
i duszenie oraz techniki zapaśnicze. Kontynuuje się sztukę łuczniczą oraz mongol-
ską woltyżerkę. Po transformacjach wyznacznikiem nowej tożsamości młodzieży
jest uprawianie sportów walki. Młodzi zawodnicy odnoszą sukcesy na olimpia-
dach. Zdobywają medale w judo, boksie i zapasach, ubarwiając owe okazje tańca-
mi imitującymi ruch zwierząt i ptaków.
Popijając
kumys
, Mongołowie słuchają przy ogniskach pieśni o wielkiej przeszło-
ści. Ich unikalną technikę wokalizy prezentują reporterzy Discovery. Mongołowie
są honorowi i gościnni. Nadal szanują wilki. Co roku odnawiają więzy rodzinne,
wzajemnie się odwiedzając mimo znacznych odległości. Ich kraj zachował surowe
piękno i tradycyjny klimat. Zmienił się jednak ustrój polityczny bliski komuniza-
cji, zmalała podległość wobec wielkich sąsiadów. Pozostając pod władzą Mandżu-
rów tak jak Chińczycy w latach 1611–1911, Mongołowie dążyli do wolności, sta-
jąc się w końcu republiką radziecką. W walce z reliktami feudalizmu wymordowa-
no wówczas tysiące mongolskich lamów, stosowano czystki ideologiczne wobec
bogatych pasterzy. Mimo nacisków Rosjan na administrację i rząd w Ułan Bator,
Mongołowie bardzo aktywnie wspomagali ZSRR w czasie drugiej wojny świato-
wej. Walczyli na pustyni Gobi i w Mongolii Zewnętrznej. W referendum w 1945
roku jednogłośnie opowiedzieli się za niepodległością. W 1946 powstała Mongol-
ska Republika Ludowa. Wciąż jednak ciążył na niej cień Wielkiego Brata.
Dziś Mongołowie smakują z wolna uroki demokracji, przypominają sobie, co to
wolny rynek. W 1992 roku premier Biambasuren odwiedził Europę, po raz pierw-
szy bez sowieckiego błogosławieństwa. Wracał przez Moskwę, tak zajętą przemia-
nami, że nikt tam się z nim nie spotkał. By nawiązać nowe relacje z innymi sąsiada-
mi — Koreą, Japonią, Chinami, trzeba było przekroczyć próg III tysiąclecia. To dla
Mongolii czas wielkiego wyzwania i poszukiwań nowej tożsamości.
Wkład cywilizacyjny Mongołów w dzieje Azji i przemiany świata jest niezwykły.
Wprowadzili na ogromnym terytorium jednolitą administrację, przyczynili się do
technicznej i kulturowej wymiany między krajami, rozwinęli nowe formy handlu,
ponieśli w różne strony świata niezwykłe wynalazki odległych od siebie ludów. Ich
języki pochodzące z rodziny ałtajskiej rozpowszechniły się na rozległych terenach;
już za Temudżyna mówiono chałchaskim, kałmyckim, buriackim na ogromnych
obszarach sięgających od Wielkiego Muru Chińskiego do rzeki Amur, a za pustynią
Gobi do gór Ałtaju. Na początku XIII wieku w całym imperium mongolskim wpro-
wadzono alfabet ujgurski, rządzące elity niemal całej Azji używały go jako sposobu
porozumiewania się na drodze oficjalnej. Do roku 1272 pismo ujgurskie obowiązy-
wało w procedurach urzędowych (Diringer, 1972: 319).
W mongolskiej misji cywilizacyjnej ważna jest ta forma języka literackiego, któ-
rej postać pisaną stworzyli lamowie Sa-Skya Panditah Phags-pa i Chos-ki hod-zer
w XII i XIV wieku. W 1973 roku Mongołowie przyjęli pismo pasypa będące ada-
ptacją alfabetu tybetańskiego, a około 1310 zastąpiono je przez galika oparte głów-
nie na ujgurskim. Wspomniani lamowie dokonali licznych przekładów tekstów
buddyjskich, a tybetański wychowawca Kubiłaj-chana wynalazł mongolskie „pi-
smo kwadratowe”, do dziś używane w tybetańskiej prowincji Amdo. Pismo mon-
golskie czytano z góry na dół, od lewej do prawej. Należy dodać, że biblioteki ca-
łej niemal Azji stanowiły w połowie II tysiąclecia własność Mongołów, którzy je
39
ochraniali i szanowali, tak jak broń i konie. Ich wędrówki przyczyniły się do komu-
nikacji międzykulturowej bardziej niż cywilizacja chińska czy japońska ukierunko-
wane centrycznie, ku swemu środkowi, a więc bardziej hermetyczne.
Do dziś podboje mongolskie są wzorcem kampanii militarnych, studiowanych za-
równo w Azji, jak i poza nią. Stanowiły dla Zachodu wielkie wyzwanie, a odpowie-
dzią była jeszcze nieznana broń palna, której pomysł przynieśli jeźdźcy ze Wscho-
du, nie zdając sobie sprawy ze znaczenia swego odkrycia. Aby przeznaczenie tej re-
wolucyjnej, jak się okazało, broni zostało w pełni docenione, trzeba było upływu
stuleci. Tylko szczęśliwy splot wydarzeń (czy też Opatrzność Boska, jak dawniej
sądzono) spowodował, że hordy mongolskie nie zalały niegdyś wielu krajów Euro-
py. W XIII wieku za każdym razem, gdy jeźdźcy imperium Wielkich Mogołów byli
nie do pokonania, niesieni przez rącze i wytrzymałe konie ku naszym ziemiom, tak
liczni jak ziarna piasku na pustyni, byli odwoływani rozkazami hord mongolskich
do stolicy Karakorum, aby wziąć udział w sporach czy wydarzeniach wewnętrz-
nych. W przeciwnym razie historia cywilizacji byłaby zupełnie inna. Może spisy-
wana w języku mongolskim.
Gdyby szukać klucza do zrozumienia cywilizacji Mongołów w pracy Eliadego Sza-
manizm i archaiczne techniki ekstazy
8
, można zrozumieć taktykę batalii wojennych
w kontekście transów, technik ekstazy, totemowych powiązań z wilkami, kosmo-
logii i mądrego wglądu szamanów. Etos i etnos Mongołów, ich kod honorowy i so-
lidarność klanową opisuje manuskrypt Tajna historia Mongołów. Koczowniczy
charakter cywilizacji Wielkiego Stepu omawia Baabar w księdze Dzieje Mongolii.
Cywilizacyjny wkład w budowę państw azjatyckich analizuje Waldemar Hansen
w Pawim tronie. Są też drogi na skróty: w popularnej serii Discovery Syng or Swim
przybysz z Zachodu szuka klucza do tożsamości mongolskiej, studiując gardłowy
śpiew koczowników i odwiedzając ich jurty. Inni filmują wyścigi konne, badają
mongolskie zapasy i sztukę strzelania z łuku.
8
Zob. również Podróże do
piekieł A. Wasilewskiego.
40
5. Cywilizacja turańska
a współczesna Turcja
Dane podstawowe
Dzieje
: Współczesna Turcja jest republiką, stara się o członkostwo w Unii Euro-
pejskiej. Jej terytorium obejmuje Azję Mniejszą. Żyje tam ponad 80 000 000 Tur-
ków i mniejszości Kurdów oraz Greków. Milionowe tureckie diaspory mieszkają
też w Europie. Stolicą Turcji jest Ankara. Największym miastem — Stambuł (daw-
ny Konstantynopol). W czasach poprzedzających Dżyngis-chana Turcy zyskali im-
pet wielkiej ekspansji widoczny szczególnie od V wieku. Kaganat turecki sięgał
w strefie stepowej od Wielkiego Muru Chińskiego po Morze Czarne, wypierając
Awarów i innych koczowników na tereny Europy i krańce Azji. W tych czasach
Turcy kontrolowali Jedwabny Szlak. Mieli powiązania z Chinami, Indiami, Persją,
Konstantynopolem, opanowali Bosfor, przejęli miasta greckie. Pół wieku pano-
wali na wielkim terytorium, później podzielili się na obszar wschodni i zachodni.
Mimo porażek zadanych przez Arabów i Chińczyków, oba kaganaty odrodziły się
na krótko w latach 670–682. Potem nastąpiła epoka ekspansji arabskiej, a jeszcze
później mongolskiej. W czasach nam bliższych nowe podboje tureckie doprowadzi-
ły do powstania imperium Osmanów zorientowanych przede wszystkim na Euro-
pę. Ostateczny cios ekspansji tureckiej zadał Jan III Sobieski pod Wiedniem.
Religia
: islam.
Wojsko
: artyleria, konnica i janczarzy.
Turystyka
: Na terytorium tureckim przetrwało wiele pamiątek cywilizacji greckiej,
rzymskiej, bizantyjskiej, egipskiej i arabskiej.
Ukształtowanie geograficzne
: Długa śródziemnomorska i czarnomorska linia brzego-
wa, tereny rolnicze i obszary pustynne. Granica lądowa z Syrią i Irakiem.
5.1. Uwagi wstępne
Turcja III tysiąclecia ma
ustrój demokratyczny
, wprowadziła sekularyzację szkol-
nictwa i administracji, zarzuciła alfabet arabski i przeszła na pismo europejskie.
Szybko modernizuje gospodarkę, lansuje turystykę po Azji Mniejszej. Ubiega się
o członkostwo w Unii Europejskiej, powołując się na prastarą więź cywilizacyj-
ną i interakcje gospodarczo-polityczne w nowym tysiącleciu. Zajmuje dziś rozle-
głe obszary określone terytorium Azji Mniejszej, część Cypru i niewielkie tereny
w Europie. Okalają ją Morze Czarne i Morze Śródziemne. Na południu graniczy
z Syrią i Iranem. O jej relacjach z Arabami i kulturami islamu pisze Ewa Machut-
-Mendecka w książce Oblicza współczesnego islamu. Ponadto Turcja jest w pew-
nym sensie spadkobierczynią cywilizacji Bizancjum, a Stambuł to dawny Konstan-
tynopol. Wkład Turcji w dzieje Europy jest niewątpliwy, bo państwo to władało
Bałkanami, Bułgarią, Rumunią i Jugosławią, sprawowało kontrolę nad regionami
41
czarnomorskimi aż po Don i Dniepr. Poza tym emigracja turecka powoduje, że mi-
liony Turków już dziś są obywatelami UE. Obawy budzi jednak militarna ekspansja
imperium tureckiego znana z najnowszej historii, a także religia turecka — islam,
zderzony z szybką modernizacją i rozwojem ekonomicznym. Kłopoty z nową toż-
samością wywodzą się z rozdarcia między wartościami islamu a kapitalizmem wol-
norynkowym. Nie uniknął ich nawet dwunastomilionowy Stambuł, przez ponad
1000 lat stolica wielkich imperiów.
Dawne świadectwa obecności Europy w Azji Mniejszej, zanim przybyli tam Tur-
cy, są niezaprzeczalne. Znajdują się tam wykopaliska Troi, ruiny greckie w Efezie,
z którego pochodził słynny filozof Heraklit, a mieszkała tam duża grupa pierw-
szych chrześcijan. W pobliżu jest grób Matki Boskiej i kaplica Świętego Jana, któ-
ry opiekował się Maryją aż do śmierci. Gdzie indziej kościoły pozostawili Ojcowie
Kapadoccy. Są też imponujące ruiny rzymskich miast, budzi podziw Hierapolis. Już
od ćwierćwiecza we wschodniej Turcji odkopuje się miasto Sardar, rezydencję le-
gendarnego bogacza z Lidii, Krezusa, którą w VI wieku p.n.e. zdobył perski wład-
ca Cyrus. Bada się kurhany w regionie Anatolii. W Alfabecie David Diringer zawarł
tezę, że jeśli nie pierwsze alfabety i fale cywilizatorów, to przynajmniej początki
europejskiego pisma pochodzą z Azji Mniejszej. Kondratow twierdzi wręcz, że sta-
rożytna Anatolia to lud indoeuropejski, a mowa najstarszych Trojan pochodzi od
hetyckiego, bo Priam znaczy tam pierwszy (Kondratow, 1973: 121).
Czy w takim sposobie widzenia prastare kliny pisma hetyckiego to cywilizacyjna
kolebka najstarszej Europy, której zrąb człowieczeństwa, pismo i wiedzę importo-
wano w pierwotnych zarysach z Azji Mniejszej? Jeśli tak, to rozszerzenie UE o te-
rytorium Turcji to odzyskanie tego, co w pewnym sensie „europejskie”. Aktywność
orientacji proeuropejskich na tym terenie w gruncie rzeczy wzmacnia most porozu-
mienia, choć wielu sceptyków przyjęcie Turcji do Unii, i tak będącej już w NATO,
łączy z ryzykiem kryzysu tożsamości europejskiej. Co do islamu, to nie tylko Eu-
ropę niszczył, ale i budował. Przykładem jest architektura Alhambry w Hiszpanii
i wynalazki przekazane Europie podczas wypraw krzyżowych: medycyna, ogrod-
nictwo, astronomia, matematyka, melioracja. W tłumaczeniach arabskich trafiła
na nasz kontynent zaginiona w najistotniejszej części filozofia Arystotelesa, powo-
dując nadejście Renesansu. Najpiękniej pisze o tym Maria Rosa Menocal w książce
Ozdoba świata, stawiając w podtytule pytanie, jak muzułmanie, chrześcijanie i ży-
dzi tworzyli kulturę tolerancji w średniowiecznej Hiszpanii. Dziś takie świadectwo
daje Tracja, jedyna część Turcji o dobrze zachowanej tradycji europejskiej, choć
w tym regionie usytuowana była stolica imperium osmańskiego.
5.2. Ekspansja Turków
Jedno z najstarszych miast świata (6500 p.n.e.) to Çatalhöyük. Dziś liczy 5 000
mieszkańców, hodowców, ogrodników, rolników. Takich osad można odnaleźć
wiele na rozległym terytorium Azji Mniejszej dziś stanowiącym obszar Republiki
Turcji. Wspaniały, zróżnicowany klimat, przepiękne krajobrazy górskie, postrzę-
pione zatokami wybrzeże, etos i etnos kształtowany przez Morze Śródziemne, roz-
ległe pola uprawne i rejony pustynne zachęcają do zwiedzania. Pełno jest w Turcji
pamiątek po dawnych ludach. Ufortyfikowane osady (Hacilar, Can Hasan, Yumuk-
tepe) zakładano już w VI tysiącleciu p.n.e. Odkryty w Troi „skarb Priama” po-
chodzi z Troi II datowanej na 3000 lat p.n.e. W następnym millennium doszło do
najazdu Hetytów na Anatolię oraz powstała cywilizacja współczesna Babilonowi.
Wojny trojańskie toczono prawdopodobnie w latach 1150–650 p.n.e., a do Azji
42
Mniejszej przybyli najeźdźcy indoeuropejscy, Frygowie i Lidowie (850–590 p.n.e.),
kolonizowali ją wówczas intensywnie Grecy. Lecz Anatolię opanowali Persowie.
Frygijskiego Krezusa pokonał Cyrus, a dzieła dokończył Dariusz. Grecką kontr-
ofensywę zaczął opisywać Herodot i udał się w tym celu do Halikarnasu (dziś tu-
reckie Bodrum), a po upływie stulecia dziejopisarstwo kontynuowali kronikarze
wyprawy Aleksandra Wielkiego (334–323 p.n.e.). W latach 282–133 p.n.e. roz-
kwitło niepodległe królestwo Pergamonu. Oddane pod opiekę Rzymowi w epoce
Pax Romana, jako prowincja rzymska nazwane zostało Azją Mniejszą. W połowie
I wieku przebywał tam Święty Paweł. Po kilku stuleciach owa Azja Mniejsza stała
się ważną częścią Bizancjum.
W VII wieku region ten najechali Arabowie i częściowo go zislamizowali. Ale por-
ty Anatolii służyły wyprawom krzyżowym, póki nie zdobyli ich Turcy seldżuccy.
W XI wieku pokonali oni Bizancjum kurczące się do terenu dzisiejszego Stambu-
łu, Morza Czarnego i Kaspijskiego i założyli sułtanat zachodnio-azjatycki. W 1204
roku krucjata złupiła Konstantynopol, otwierając miasto Turkom.
Ale Turkom w 1243 roku klęskę zadali Mongołowie. I rządziliby w osłabionym Bi-
zancjum, gdyby nie odwołanie wojsk do Karakorum w związku z elekcją nowego
Wielkiego Chana. W wyniku tego zbiegu okoliczności w 1453 roku upadł Kon-
stantynopol, a na terenach Azji Mniejszej, potem zaś Egiptu, Persji, Krymu i wielu
ziem rozbitego cesarstwa, powstało imperium osmańskie. Szczyt jego świetności
przypada na czasy Sulejmana Wspaniałego (1520–1566). Upadek pieczętuje bitwa
pod Wiedniem. która kończy epokę europejskich podbojów Turków za sprawą pol-
skiego króla Jana III Sobieskiego i szarży jego husarii.
5.3. Turcja a cywilizacja turańska
Sułtanat obalił dopiero w 1923 roku generał Mustafa Kemal. Nazwano go Oj-
cem Turków (Atatürk) i wybrano na prezydenta Republiki. Po klęskach w pierw-
szej wojnie światowej w walkach po stronie Niemiec, a jeszcze wcześniej w woj-
nie krymskiej (1853–1856), Turcja straciła zdobycze osmańskie, ale wyparła z Azji
Mniejszej obce wojska. W drugiej wojnie światowej neutralna, podjęła w końcu
walkę z Niemcami. Stała się potem terenem wielkiej wędrówki greckiej mniejszo-
ści Turków do Azji Mniejszej i ponad miliona Greków do Europy. W 1974 roku
wybuchła wojna na Cyprze, w wyniku czego wyspa została podzielona na część
grecką i turecką. Współczesne aspiracje Turcji do UE ogranicza kwestia cypryjska
i kurdyjska.
O ile elity tureckie dążą do Europy, masy tureckie tak jasno tej orientacji nie for-
mułują, o czym mogą świadczyć ostatnie wybory prezydenckie. By określić toż-
samość turecką, należy badać nie tyle, kim są Turcy, ale kim byli. Skąd przyszli?
A. T. Olmstead pisze o „groźbie hord turańskich z głębi Azji Środkowej” (Olm-
stead, 1974: 63). Język turecki nosi w sobie pokrewieństwo z grupą mongolską,
a trasy wędrówek wiodą od Azji Centralnej w różnych kierunkach koczowniczej
ekspansji. Wystarczy wspomnieć o ważnych w epoce mongolskiej wędrówkach Uj-
gurów, którzy potem stworzyli królestwo Turkiestanu Wschodniego. Od X do XII
wieku rządzili Kaszgarią, gdzie zmieszali się z ludnością pochodzenia perskiego.
Chociaż byli mocno ziranizowani, nazwali ten obszar Krajem Turków (Turkiesta-
nem). Kultura Turków była tak ważna, że ich alfabet przyjęło imperium Mongo-
łów (Diringer, 1972: 318). Cywilizatorską aktywność Turków omówiono obszer-
nie w cyklu wydawniczym poświęconym tradycji i nowoczesności Azji Środkowej.
43
Pod redakcją Tadeusza Bodio ukazało się w latach 2000–2005 pięć tomów, które
są rezultatem badań uczonych środkowoazjatyckich i polskich: Kazachstan, Tadży-
kistan, Kirgistan, Uzbekistan i Turkmenistan
9
. Stosowano tam termin cywilizacja
turańska. W pracy Dzieje i kultura ludów Azji Centralnej Gafurow używa słowa Tu-
rańczycy i wspomina o Turanie, opiewając piękno Samarkandy czy też dyplomację
Mahmuda z Ghazni (Gafurow, 1978: 402).
Turcy wywodzą się od koczowników Azji Centralnej, z którymi walczyli Huno-
wie, Mongołowie. Dawniejsze odmiany języka plemion tureckich należą do rodzi-
ny uralsko-ałtajskiej. Słowo Turek pojawiło się w kronikach chińskich już w roku
1300 p.n.e. (Durko). Runiczne inskrypcje z VII wieku p.n.e. z wykopalisk Orkhon
w Mongolii wskazują na integrację plemion tureckich. Literackie świadectwo pra-
starych tradycji tureckich daje epos Dede Korkut. Turecka wersja głosi, że Temu-
dżyn, wódz Mongołów był pół-Turkiem. Obyczajowość współczesnych Turków daje
pewne wskazówki co do ich genezy plemiennej. Boją się „złego spojrzenia”, a naj-
bardziej błękitnookich. Jako antidotum zalecają jarmarczny wyrób Oka Proroka.
W połowie XI stulecia powstało państwo turkmeńskich Seldżuków. Początkowo
podległe zwierzchności kalifa Bagdadu, szybko rosło w siłę. W 1071 roku wyru-
szyły przeciw nim wojska Cesarstwa Bizantyjskiego, ponosząc klęskę w pobliżu
Achlatu. Alp Arslan wymógł wówczas na pojmanym wodzu Diogenesie zrzeczenie
się bizantyjskich rejonów Anatolii. Przez 200 lat Turcy osiedlali się w sąsiedztwie
Bizancjum, by w roku 1243 ponieść wielką klęskę w walce z Mongołami. Potem re-
gion ten przechodził z rąk do rąk, opanowywali go Persowie, Arabowie, Rzymia-
nie. Tędy wiodły trasy kolejnych krucjat i tu w XII wieku wyrosło państwo osmań-
skie. Wódz Osman Gaza w 1301 roku pokonał cesarskie wojska Andronika II. Jego
syn Orchan Gazi (1324–1369) zreformował administrację i zmodernizował armię.
Wyszkolił formacje piechoty i doskonałych jeźdźców, walczących pod hasłem na-
wracania na islam. Kilkakrotnie powiększył terytorium.
Za jego następcy sułtana Murata I (1362–1369) Turcy ruszyli na podbój Europy.
Stworzyli wyborowe oddziały piechoty janczarów (yeniceri to nowe wojsko), bitne
i wyszkolone. Rekrutowani wśród Słowian i na Bałkanach, z branki i łupów, jako
dziesięciolatkowie, tracąc swą dawną tożsamość, janczarzy byli lojalni i zdyscypli-
nowani. Wkrótce stali się postrachem Europy.
Władcy tureccy obawiali się zdrady, podejrzliwie spoglądając na najbliższych krew-
nych. Siedemdziesięcioletni Murad zginął w roku 1389 z ręki swojego zięcia, w bi-
twie na Kosowym Polu. Jego syn Bajazyt wymordował jak ojciec braci-konkuren-
tów, pokonał wyprawę krzyżową pod Nikopolis, ale poniósł klęskę pod Ankarą
w walce z wojskami Tamerlana głoszącego, że jest potomkiem Dżyngis-chana. Gdy
niemłody już Tamerlan skierował swą uwagę ku Indiom i Chinom, a potem zmarł
po trudach wielkiej wyprawy, Mehmed I i Mehmed II stopniowo odbudowywali
państwo, rozszerzając terytorium europejskie. Przeciw nim wyruszył polski król
Władysław Warneńczyk, który w 1444 roku poległ w klęsce pod Warną. W 1453
Turcy zdobyli Konstantynopol dzięki nowoczesnym armatom odlanym przez wę-
gierskiego zdrajcę Urbana. Flota turecka przecięła drogę płynącym z pomocą Ge-
nueńczykom. Zginął wówczas cesarz Konstantynopola, a stolicę Bizancjum nazwa-
no Miastem Islamu (Istambułem).
Od tego czasu terenami dzisiejszej Turcji zarządzają Turcy. Obszar ten nosi ślady
ich dawnej wielkości, ale również i wielu innych wpływów kulturowych. Jest histo-
rycznym miejscem spotkania trzech wielkich religii świata, skarbnicą pomników
dawnej wielkości — imperium greckiego, rzymskiego, bizantyjskiego, mongolskie-
go, arabskiego i osmańskiego. Tu rodzili się święci i prorocy, tędy wiodły wojenne
szlaki najwybitniejszych wodzów w dziejach świata. Mitologia Azji Mniejszej łączy
z tym terenem legendy o najpiękniejszych kobietach (Helena, Medea) i bajecznych
9
We wszystkich tomach za-
mieszczono artykuły S. To-
karskiego poświęcone prze-
mianom regionalnych toż-
samości.
44
skarbach (Midas, Krezus). Z Turcją wiążą się losy porwanych jeńców i kobiet, któ-
rych słowiańska, grecka, rzymska krew zmieszała się z krwią turecką. Jest to zara-
zem jeden z najciekawszych rejonów świata, w którym przetrwały echa wielkiego
dialogu cywilizacyjnego. Dziś pojawia się szansa, by ów obszar wraz z całym dzie-
dzictwem stał się częścią Unii Europejskiej.
Klucz do tożsamości tureckiej jest więc z natury wielokulturowy. Turcy na stra-
ganach sprzedają talizman Oko Proroka przeciw złemu spojrzeniu obok dżinsów,
kaset z muzyką trochę europejską, trochę turecką. Jak w kuchni tureckiej o wielu
smakach, w tym kraju tradycja miesza się z nowoczesnością. Nowoczesne hotele
buduje się przy odwiecznych gorących źródłach, tuż koło rzymskich lub greckich
ruin. Na wiejskich domach widać angielskie napisy zapraszające zagranicznych go-
ści, ale butelka na dachu świadczy o tym, że mieszka tam dziewczyna na wydaniu.
Kto zbije butelkę, staje się pretendentem do jej ręki.
45
Bibliografia
1. Baabar B., 2005: Dzieje Mongolii, Wydawnictwo Akademickie Dialog, Warszawa.
2. Benedict R., 2003: Chryzantema i miecz. Wzory kultury japońskiej, PIW, War-
szawa.
3. Danecki J., 1997: Kultura islamu, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne, War-
szawa.
4. Diringer D., 1972: Alfabet, czyli klucz do dziejów ludzkości, PIW, Warszawa.
5. Eliade M., 1994: Szamanizm i archaiczne techniki ekstazy, PWN, Warszawa.
6. Filozofia Wschodu. Wybór tekstów, 2002: (red.) M. Kudelska, Wydawnictwo
Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków.
7. Fukuyama F., 1997: Zaufanie. Kapitał społeczny a droga do dobrobytu, PWN,
Warszawa, Wrocław.
8. Gafurow B., 1978: Dzieje i kultura Azji Centralnej, PIW, Warszawa.
9.
Gawlikowski K., 1976: Nowa batalia o Konfucjusza, Wydawnictwo MON,
Warszawa.
10. Hansen W., 1987: Pawi tron. Dramat Indii Wielkich Mogołów, PIW, Warszawa.
11. Herrigel E., 1987: Zen w sztuce łucznictwa, Pusty Obłok, Warszawa.
12. Jakimowicz-Shah M., Jakimowicz A., 1982: Mitologia indyjska, Wydawnictwa
Artystyczne i Filmowe, Warszawa.
13. Jofan N., 1977: Dawna kultura Japonii, PIW, Warszawa.
14. Kazachstan: historia, społeczeństwo, polityka, 2000: (red.) T. Bodio, K. A. Woj-
taszczyk, Elipsa, Warszawa.
15. Kirgistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2004: (red.) T. Bodio, Elipsa, War-
szawa.
16. Kondratow A., 1973: Zaginione cywilizacje, PIW, Warszawa.
17. Künstler M., 1983: Sprawa Konfucjusza, Iskry, Warszawa.
18. Łabędzka I., 1999: Obrzędowy teatr Dalekiego Wschodu, Wydawnictwo Na-
ukowe UAM, Poznań.
19. Małowist M., 1991: Tamerlan i jego czasy, PIW, Warszawa.
20. Menocal M. R., 2006: Ozdoba świata. Jak muzułmanie, żydzi i chrześcijanie
tworzyli kulturę tolerancji w średniowiecznej Hiszpanii, Wydawnictwo Uniwer-
sytetu Jagiellońskiego, Kraków.
21. Miyamoto M., 2001: Gorin-no sho: księga pięciu kręgów, Diamond Books, Bydgoszcz.
22. Morris I., 1974: Świat Księcia Promienistego, PIW, Warszawa.
23. Oblicza współczesnego islamu, 2000: (red.) E. Machut-Mendecka, Academica,
Warszawa.
24. Okakura Kakuzo, 2004: Księga herbaty, Etiuda, Kraków.
25. Olmstead A. T., 1974: Dzieje imperium perskiego, PIW, Warszawa.
26. Reps P., 1993: Zen flesh, Zen Bones, Tokio.
27. Saunders J., 1971: History of the Mongol Conquest, London.
28. Sun Tzu, 2004: Sztuka wojny, Helion, Gliwice.
29. Śpiewakowski A., 1989: Samuraje, PIW, Warszawa.
30. Tadżygistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2002: (red.) T. Bodio, Elipsa,
Warszawa.
31. Tajna historia Mongołów: anonimowa kronika mongolska z XIII wieku, 1989,
PIW, Warszawa.
32. Temple R., 2006: Geniusz Chin. 3000 lat wynalazków, Warszawa.
33. Tokarski S., Bhutani S., 2007: Indie nowoczesne. Wyzwania rozwoju, PAN,
Warszawa.
46
34. Tubielewicz J., 1984: Historia Japonii, Zakład Narodowy im. Ossolińskich,
Wrocław.
35. Turkmenistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2005: (red.) T. Bodio, Elipsa,
Warszawa.
36. Uzbekistan: historia, społeczeństwo, polityka, 2001: (red.) T. Bodio, Elipsa,
Warszawa.
37. Wasilewski J. S., 1985: Podróże do piekieł. Rzecz o szamańskich misteriach, Lu-
dowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa.
38. Wu Cz’eng-en, 1976: Małpi bunt, Czytelnik, Warszawa.
39. Wu Cz’eng-en, 1984: Wędrówka na Zachód, Czytelnik, Warszawa.
40. Zhuangzi, 1992: Przypowieści zwane Prawdziwą Księgą Południowego Kwiatu,
Wydawnictwo Wodnika, Warszawa.
41. Żbikowski T., 1963: Konfucjusz, KiW, Warszawa.