11 Bazuna 1981 r

background image

XI Ogólnopolski Studencki Przegląd Piosenki Turystycznej

BAZUNA 1981

Sopot – Teatr Leśny

8 – 10 maja 1981 roku

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

Okładka Kurierka

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

W roku 1981 BAZUNA powróciła do Trójmiasta, tym razem pozostając w Sopocie.
Próbowano wynająć Operę Leśną; ostatecznie jednak XI Ogólnopolski Studencki Przegląd
Piosenki Turystycznej BAZUNA'81 odbył się w Teatrze Letnim, w dniach 8-10.05.1981 r.
Laureaci imprezy wystąpili dodatkowo w Muszli Koncertowej przy sopockim molo.

W porównaniu z ostatnimi edycjami Przeglądu zmieniło się kierownictwo. Całością prac
organizacyjnych kierował Roman "Minister" Nadolski, współpracowali z nim: Wiesława
Kędzierska (finanse), Krzysztof Wielebski (kierownik techniczny), Majka Kulczykowska
(sprawy organizacyjne), Bożena Kotarska (biuro) i Małgorzata "Żyrafa" Zysnarska (program).
Do dotychczasowego grona organizatorów dołączył Urząd Miasta w Sopocie.

background image

Wielu widzów było niezadowolonych z przeniesienia BAZUNY z pleneru do miasta. Powrót
wymuszony był przede wszystkim względami organizacyjnymi - trudnościami przy
załatwianiu wielu spraw oraz koniecznością licznych wyjazdów w przypadku imprezy
wyjazdowej, przy istniejących ograniczeniach finansowych.

Pomimo, iż BAZUNA'81 nie miała takiej, jak przed laty turystycznej atmosfery i różne
krążyły o niej opinie, została uznana za imprezę udaną. Owszem, zdarzały się i potknięcia
(kiedy jednak ich nie było?). Ekipa akustyków (z WUT -u) sprawiała wrażenie, jakby nigdy
nie obsługiwała koncertów w hali wielkości Teatru Letniego, wykorzystywany przez nią
sprzęt nie należał do najbardziej na tę okazję odpowiednich. Operatorzy świateł z kolei (ekipa
Teatru Letniego) nie radzili sobie zbytnio tak z "punktakami" jak i z pozostałymi
reflektorami. Udana była natomiast oprawa plastyczna - tłem dla występów była fasada
dworku z różnymi dodatkowymi rekwizytami (dekoracja wypożyczona z Teatru Wybrzeże).

Jury po wysłuchaniu 107 piosenek doznało rozdwojenia jaźni wyłaniając dwie Rajdowe
Piosenki Roku 1981: "Turystyczną sambę" zespołu DO GÓRY DNEM i "Do dna" grupy KIJ.
Szczególnie entuzjastycznie widzowie przyjęli Olka Grotowskiego - furorę zrobiła jego
piosenka "Górski, Górski, miły bracie . . ." dedykowana ówczesnemu Ministrowi Edukacji
Narodowej.

Na BAZUNIE'81 rozpowszechniło się tzw. podśpiewywanie, co nie wszystkim wykonawcom
odpowiadało. Zdarzyło się, że gdy Olkowi Grotowskiemu zaczął towarzyszyć "mistrz"
podśpiewywania J.P.Duda (notabene: weteran Przeglądu) spod dachu zjechał zielony kulisty
przedmiot. Olek skwitował to krótko: "O! Kapusta dla osiołka!" i po chwili na scenie był już
sam; pod dachem zaś wisiała jeszcze palma.

Na sopocką BAZUNĘ starannie przygotowano wydawnictwa reklamowe. Sporym
zainteresowaniem cieszyły się zarówno śpiewniki, jak i plakaty oraz koszulki z
charakterystycznym emblematem B'81.

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

WERDYKT JURY

Jury XI Ogólnopolskiego Studenckiego Przeglądu Piosenki Turystycznej "BAZUNA'81" w
składzie:

Adam Drąg - przewodniczący,

Marysia Kondratowicz - Pawlukiewicz,

Elżbieta Perz - Kuczyńska,

Piotr Bakal,
Grzegorz Marchowski,
Jerzy Kostrzewa,
Marek Kiszakiewicz,
Jerzy Rybiewski,

Stanisław Wawrykiewicz,

Mirosław Ciapalski,

po wysłuchaniu 107 piosenek dostało świra i w efekcie rozdwojenia jaźni, postanowiło
ogłosić Rajdową Piosenką Roku 1981 dwa utwory:

background image

"Turystyczna samba", sł. Czesław Lasiuk, muz. zasłyszana, w wykonaniu grupy DO
GÓRY DNEM ze Szczecina, oraz

"Do dna", słowa i muzyka Adam Szarek, w wykonaniu grupy KIJ z Bydgoszczy.

Jury wyróżniło poza tym 22 piosenki - laureatki (podajemy w kolejności przypadkowej):

1. "Mego dziadka plecak stary" grupy CANTABILE z Mielca,
2. "Tibidibuda" - PSYCHOZA z Torunia,
3. "Latem" - BEZ POMARAŃCZY z Gdańska,
4. "Do domu" - DO GÓRY DNEM ze Szczecina,
5. "Śnieżyca" - BEZ IDOLA z Bydgoszczy,
6. "Półpiosenka" - ZESPÓŁ DOWNA z Sopotu,
7. "Sposób na bossanovę" tegoż zespołu,
8. "Blues od niechcenia" - HIPNOZA z Gdańska,
9. "Wiatr nad doliną" - Piotr Bukartyk z Gorzowa Wlkp.,
10. "Babie lato" - WIELKIE UCHO HENIA z Dęblina,
11. "Song gastarbeiterów" - Roman Kącki z Wrocławia,
12. "Krycha" - Roman Kącki,
13. "Bezsenność" - MAŁOLEPSI z Wrocławia,
14. "Port wielu statków" - TRES z Poznania,
15. "Kufel jesieni" - SKĄDINĄD z Bydgoszczy,
16. "PojedĽ ze mną na biwak" - A DZIADEK MA SKLEP z Gdańska,
17. "Czemu, bracie, uciekasz na południe" - LABOLARE GARDNIEŃSKIE '81,
18. "Wiatraki" - DO GÓRY DNEM ze Szczecina,
19. "Bieszczady" - PO CO z Gdańska,
20. "Już wypływa statek w morze" - GRUPA MORSKA RO-RO z Gdańska,
21. "Uwierzyć wszystkim drogom" - Janusz Piskorski ze Szczytna,
22. "Paranoiczna ballada o wędrowaniu" - POD PROMYKIEM z Krakowa.

Ponadto Jury przyznało nagrody specjalne:

grupie MAŁOLEPSI za wyróżniający się wysoki poziom muzyczny,

grupie POD PROMYKIEM za wysoką kulturę wykonawczą i poziom artystyczny,

GRUPIE MORSKIEJ RO-RO za propagowanie tematyki żeglarskiej w piosence
turystycznej,

grupie PO CO za autopropagandę i dojście do ksero,

grupom MIKROBEŁT z Krosna oraz LABOLARE GARDNIEŃSKIE za ogólnie
pozytywne wrażenia,

grupie TORUŃ, która nie śpiewała w konkursie - za kamuflaż.

Indywidualnie wyróżniono:

Romana Kąckiego za wykonawstwo,

Grażynę Jankowską z grupy TRES z Poznania, za piękne wyśpiewanie piosenki "Port
wielu statków",

Jackowi Sobierajowi z grupy A DZIADEK MA SKLEP za walory,

Krystynie Lisieckiej z grupy HIPNOZA z Gdańska za wyczucie "Bluesa od
niechcenia".

Ponadto frakcja Jury w osobach Marka Kiszakiewicza i Piotra Bakala (Studenckie Centrum
Piosenki Turystycznej przy CKS UW "HYBRYDY") postanawia przyznać nagrody grupom:

MAŁOLEPSI - za całość,

ZESPOŁOWI DOWNA - za piosenkę "Sposób na bossanovę" (pod której tekstem
podpisujemy się obiema rękami - zdanie jurorów).

Jury z zadowoleniem stwierdzając, iż BAZUNA'81 okazała się była imprezą ze wszech miar
sympatyczną, pożyteczną i udaną, wznosi okrzyk:
NIECH ŻYJĄ FIFY! ! !

background image

Podpisy członków Jury ( - )

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

ŚPIEWNIK – KURIEREK

1. TURYSTYCZNA SAMBA – rajdowa piosenka roku 1981

sł. Czesław Lasiuk, muz. zasłyszana, wykon. DO GÓRY DNEM - Szczecin

Niedługo dzień się zakończy

C G

Ogniska zapłonie blask

C C

7

Koszulę w trzech miejscach rozdartą

C

7

F

Załatasz kolejny już raz

C G C

A później ze złością wspomnisz
Fałszywy drogowskaz ten,
Co zamiast w góry zawieść
Nad morze zaprowadził cię.

Turystyczna samba zna wiele dróg

C G

Wybierz którąś z nich, nie żałuj nóg

C

Z turystyczną sambą wesoło jest

G

Więc zaśpiewaj z nami jeżeli chcesz

C

Aura ciebie nie głaszcze
Raz zimno, raz słońce, raz deszcz
Znowu zbłądziłeś, wlazłeś w chaszcze
Przemoczone byty, co za pech.
Potem z furtką się długo mocujesz,
By wejść na zielone łąki
Przed krową w panice uciekasz
Trudne są te rajdowe początki.

Znowu dałeś ciała, nie pierwszy to raz

Chyba już nikomu nie spojrzysz w twarz

Choć wokoło mówią „niewielka to rzecz”

Ale plama zawsze plamą jest

Turystyczna samba zna wiele dróg…

2. DO DNA - druga rajdowa piosenka roku 1981

sł. i muz. Adam Szarek, wykon. Grupa KIJ – Bydgoszcz/Toruń

Nie myśl bracie, że pojutrze

C D G e

Trzeba będzie wcześnie wstać

C D G

Dziś zaczęło się, a jutro

C D G

Jutro będzie jeszcze trwać.

A D

Dwa normalne dni łazęgi

e A

background image

Od śpiewania stracisz głos

C D

Może trochę spuchną pięty

C D

Ale nic to – póki co

C D

Do dna, pijmy do dna

C G C G

Za spotkanie na drugi rok

C G A D

Do dna, pijmy do dna

C G C G

Za szaloną noc.

C D G

Zaszedł krwawy słońca rubin
W zamian masz ogniska blask
Nie myśl, bracie o swej lubej
Ona gdzieś została tam.
Tylko tutaj jesteś sobą
Czujesz znów wolności smak
Nie jest straszny żaden kłopot,
Więc śpiewajmy aż do dnia

Do dna, pijmy do dna…

3. LATEM

sł. i muz. Tomasz Buller, wykon. BEZ POMARAŃCZY – Gdańsk
W letnią wybiegam przyszłość
Nie czekając zimy końca
Kożuch choinkom zostawię
Bałwana ulepię ze słońca.

Latem wyskoczymy chyba w góry

Latem policzymy wszystkie chmury

Poczujemy chłód strumienia

Latem zarobimy na wspomnienia.

Mam dziewczynę, lato, góry
We czwórkę siądziemy któregoś wieczora
Ogień rozpalę, starą piosenkę
Do grania najlepsza to pora.

Latem wyskoczymy chyba w góry…

Wrócę do domu już trochę jesienny
Wiatr oknem trzaśnie na przywitanie
Ja się położę, wcale nie senny
Chcę przespać to, co z latem rozstanie.

Latem wyskoczymy chyba w góry…

4. WIATRAKI

sł. J. Koprowski, muz. Cz. Lasiuk, wykon. DO GÓRY DNEM – Szczecin

Giną wiatraki w Mogilanach,

a G C

background image

Jagłowniku i pod Niechorzem

d e a

Złotowskie skrzydła czas połamał

F C G C

Troszków od dawna nie sypie zbożem.

E d G

A te wiatraki co jeszcze całe

F C G C

Zmieniamy w knajpy i gospody

F C G C

Gdzie zamiast wiatru dzwonią gitary

d C G C

I izby śmiech rozsadza młody.

C G C

Już Don Kichoci się wynieśli
Do krain zaludnionych snami
Bo cóż po Don Kichotach, jeśli
Nie mogą walczyć z wiatrakami.

A te wiatraki co jeszcze całe…

5. TIBIDIBUDA

SŁ. Andrzej Michorzewski, muz. Andrzej Nowak, wykon. PSYCHOZA – Toruń

Panią coś rzuca tak w takt muzyki

E

7

Zaraz nam pani stolik wywróci
Zwykle to ja wywracam stoliki

A

7

Gdy mi niedobrze i straszny ucisk

E

7

Czuję pod czaszką i przywiązują mnie do łóżeczka

H

7

A

7

E

7

C

7

H

7

Ja pani mówię – niech pani nie czka

E

7

Ja pani czkawkę na pamięć znam

Najpierw wódeczka, potem usteczka

A

7

A potem małe tibidibuda!

E

7

Najpierw wódeczka, potem usteczka

H

7

A

7

A potem małe tibidibuda!

E

7

/C

7

H

7

/

Pani się krzywi i ciężko wzdycha
Ja przecież forsę wykładam na stół
Niech pani zrobi coś z tym do licha!
Coś na tę nudę, coś na ten nastrój
Ja przecież czekam, gdy nie mam przed kim, przed panią klękam.

Ja panią proszę a pani stęka

Proszę, niech pani wykona plan

Troszkę piweńka moja maleńka

A potem małe tibidibuda.

Troszkę piweńka moja maleńka

A potem małe tibidibuda.

Nie widzę pani w dymie knajpianym
Ktoś mi na głowę kufel nacisnął
Czy pani widzi kontury ściany
Tam za tym dymem buty mnie cisną
Gdy rano wyjdę żyły wypruwać dobrym uczynkom.

Niech pani świat mi maluje szminką

background image

Ja już i tak nie odróżniam barw

Najsampierw winko, moja dziecinko

A potem małe tibidibuda

Najsampierw winko, moja dziecinko

A potem małe tibidibuda

Pani upadła, kiedym w stół walnął
A dokumenty z torebką mi w ręce
Dziwne nazwisko – Nowa Moralność
Zdjęcie z dowodu robione w łazience
Ciekawy model – taka bezwstydna, a taka grzeczna.

Dla wszystkich chętnych liczona w pęczkach

I polecana każdemu z nas.

Najpierw wódeczka, potem usteczka

A potem małe tibidibuda.

Najpierw wódeczka, potem usteczka

A potem małe tibidibuda.


6. MEGO DZIADKA PLECAK STARY

sł. Andrzej Ciach, muz. Krzysztof Krzak, wykon. CANTABILE – Mielec

Dziadek mój był tęgim zuchem, słowo daję wam

C C

7

F C

Miał przygody za pazuchą, a w kieszeniach wiatr

a G

Tęgi zuch był z mego dziadka, los za bary brał

C C

7

F C

Na szlakach turystycznych każdy kamień znał.

C G C/C

7

Hej bracie – mój dziadek brał plecak i fajkę

F C G C/C

7

F C


Dwa buty na drogę, chleb czerstwy i bajkę

F C G C/C

7

F C G C

Do świata szedł prosto, nie stękał, nie ględził

F C G C

Z piosenką pod rękę – mój dziadek tramp.

F C G C

Dziadek mój zostawił plecak ojcu, potem ja
Zarzuciłem go na plecy i poszedłem w świat.
Stary plecak zaprowadził na rajdowy szlak
W schroniskach przy kominku ze mną dłonie grzał.

Hej bracie – mój dziadek brał plecak i fajkę…

Stary plecak mruczy w kącie, gdy coś jest nie tak
Dziadek z ram spogląda groźnie – bądź plecaka wart.
Więc poznaję szlak od nowa w wakacyjny czas
Z plecakiem dziadka, który mi tłumaczy świat.

Hej bracie – mój dziadek brał plecak i fajkę…

7. UWIERZYĆ WSZYSTKIM DROGOM

background image

sł. muz. i wykon.. Janusz Piskorski

To szare życie, to szare życie

a G

Jakoś zmienić chcę

F

7

e

Lecz brakuje mi sił

d

Brakuje już wiary i nie wiem już nic

G F

7

e

A może by zasnąć, a może by zgasnąć

C

Na szarość tych dni

F

7

e

I kto mi powie jak ominąć

C

Choć trochę takich chwil?

F

7

C

A może wystarczy wziąć gitarę

a G a G

Piosenkę, uśmiech i obudzić wiarę

a G a G

Uwierzyć wszystkim drogom

C d

7

Zawołać he he hej, he he hej

d a

Niech odejdą wszystkie smutki złe.

d

7

a

Ten nerwowy pośpiech, to nerwowe czekanie
Chciałbym skończyć już
I usiąść spokojnie i przegryźć to wolniej
Co mam zrobić dziś.
Czy paznokcie obgryzać, czy snu zażywać
Czy słuchać bzdur
Lecz ja wiem jak się nie męczyć, jak smutki wypędzić.

I tylko wystarczy wziąć gitarę…


8. BABIE LATO

WIELKIE UCHO HENIA – Dęblin
Już babie lato płynie

e

Mgłą niby mlekiem we śnie
Rozpędzone polem mknie

a

Żurawi krzyk ucieka w dal

D

7

e D

7

e

W zamyśloną zabłąkaną dal

H

7

e

A moja pieśń przysiądzie gdzieś przy stogu

a D

7

Poderwie się i echem las rozdzwoni

G e

Blask świerkowym pniom rozświetli twarz

a D

7

e

Z jesienną barwą lata
Księżyc pod rękę płynie
Srebrną siecią kryje świat.
Wtóruje im bukowy las
Na swych liściach grając zapomnianą pieśń.

A moja pieśń przysiądzie gdzieś przy stogu…

9. PÓŁPIOSENKA

background image

sł. Krzysztof Staniewski, muz. Zbigniew Derkowski, wykon. ZESPÓŁ DAWNA – Sopot

Ktoś przystanął w pół drogi

G D

Ktoś myśl przerwał w pół słowa

H

7

e

Ktoś pół życia zmarnował

C a

A ktoś stracił pół zdrowa

Fis H

7

Tak półżywi w pośpiechu
Wymieniamy półsłówka
Półprawdy i półplotki
O współczesnych półgłówkach.

A poza tym jest dobrze

H

7

A poza tym w porządku

e

Dziś do szczęścia niewiele nam trzeba

C H

7

Wątpliwość? Nie skądże

e a

Liczy się głos rozsądku

H

7

e

Wątpiącym wstęp wzbroniony do nieba.

A H

7

e

Półuśmiechy, półszepty
I półszloch, półpłakanie
Pół kurczaka w niedzielę
Czarnej pół na śniadanie
O północy cie zbudzi
Współmałżonki chrapanie
I pół paczki „sport” minie
Nim znów zaśniesz nad ranem.

A poza tym jest dobrze…

Czasem jakieś pół litra
Rozrobione z tonikiem
Ze wspólnikiem po fachu
Za współpracę wypite
Strzęp melodii z młodości
Fragment własnego wiersza
Z pół tuzina miłości
Tylko która z nich pierwsza?

A poza tym jest dobrze…

Nowe hasło dla kraju
Krąży z miasta do miasta
„Półśrodkami do raju”
„Per aspera ad astra”
Śpiew w połowie przerywam
Nic, że kogoś rozgniewam
Komu marzy się pointa
Niech ją sobie dośpiewa.

A poza tym jest dobrze

background image

10. BLUES OD NIECHCENIA

sŁ. Andrzej Olstowski, muz. Stefan Pociejewski, wykon. HIPNOZA – Gdańsk

Dwa dni koło mnie pętał się

C

W zaczarowany świat mnie wiózł

F

A potem z palta strzepnął kurz

C A

Skłonił się nisko

D

Ten od niechcenia blues

G C FCG

Tyle kłopotów zepchnął w cień

C

Uwolnił mnie od trosk ze stu

F

A potem \gdy spałam już

C A

Grał kołysankę

D

Ten od niechcenie blues

G C FCC

7

Co za historia spotyka mnie

F

Tak dawno nie był u mnie nikt

C

Po moim świecie wszerz i wzdłuż

F

Prowadzi mnie za rękę blues

G

A dwa dni temu poszedł w świat

Sentymentalnie z gałązką bzu

Do innych szedł, by tak jak mi

Nadzieję dać

Ten od niechcenia blues.

11. WIATR NAD DOLINĄ

sł, muz. i wykon.. Piotr Bukartyk

Znów wiatr nad doliną

A

Gra łzawą melodię

fis

Wiersz nie chce się kończyć

D

Choć ogień dogasa

G E

Czas w drogę wciąż inną

A

Czas zbierać się w drogę

fis

Nim słońce się wzniesie nad łany. D G E

Więc nie mów mi

C F

Że to bez sensu

C

Że zbyt daleko koniec drogi

C

7

F

Chcę wyjść naprzeciw

B C

Memu szczęściu

B

I będę szedł, choćby przez ogień.

F C FCF /F e E

7

/

Już wiatr znad doliny
Złe chmury odpędził
I znowu na szlaku
I znowu przed siebie

background image

Mijają godziny
Czas gna coraz prędzej
Gdzieś w dali
Kres drogi, czy zdążę nie wiem.

Więc nie mów mi

Żem obłąkany

Że lepiej wrócić w otchłań miasta

Że czeka ktoś

Że cztery ściany

Spójrz: moja gwiazda nie zgasła.

Już wiatr znad doliny
Zmęczony ustaje
By spocząć na skałach
By uciec w sen błogi
Wciąż wyżej się wspinam
Ty w dole zostajesz
Więc bywaj! Ja szukam swej drogi.

A może jednak ruszysz ze mną?

No nie namyślaj się, bo przecież

Sam tak jak ja nie jesteś pewny

Gdzie twe miejsce na świecie.

12. CZEMU BRACIE UCIEKASZ NA POŁUDNIE

sŁ. Jacek Małecki, muz. zasłyszana, wykon. LABOLARE GARDNIEŃSKIE 81

Czemu bracie uciekasz na południe

C F

Czemu wracasz do rodzinnych stron

C G

7

Co cię ciągnie, bracie tak na to południe

C F

Że uciekasz od nas jak spłoszony Kon

C G C

Jeszcze będziesz chciał się z nami napić wódki

G

7

C

Jeszcze będziesz chciał w pokera z nami grać

G

7

C

Jeszcze będziesz chciał zapijać z nami smutki

G

7

C

Nie zaśpiewa z tobą cała nasza brać

D

7

G

Czemu, bracie, uciekasz na południe
Co chcesz znaleźć u podnóża gór
Co cię ciągnie, bracie, tak na to południe
Że zakładasz spodnie chyba z setką dziur.

Jeszcze będziesz chciał się z nami napić wódki…

Czemu bracie uciekasz na południe
Czy ci było z nami czegoś brak?
Cz cię ciągnie, bracie, tak na to południe
Odlatujesz jak spłoszony zimą ptak.

background image

13. DO DOMU

sł. i muz. Czesław Lasiuk, wykon. DO GÓRY DNEM – Szczecin
Nowych wrażeń i przygód

C G

Nie zatarł jeszcze czas

a e

Stukot kół miarowym taktem

C

Do snu otula nas

G C

Choć zmęczenie się odbija
Na niejednej twarzy brudnej
Stacja wciąż za stacją mija
I już coraz mniej jest nudno, bo

Do domu, do domu

F e

Pociąg wiezie nas

d C

Te same piosenki

F C

Zaśpiewamy jeszcze raz.

d C

Refrenu wersety

„Wars” już cały nuci

Niepotrzebne są bilety

Konduktor nie wyrzuci.

Nasiąknęły wspomnieniami
Herbata, ser i piwo
Wędrujemy znów drogami
Naszych barwnych opowiadań
I kolejne rozjazdy
Za szybami nocy cień
Zaświeciły pierwsze gwiazdy
Koniec rajdu – kończy się dzień.

Do domu, do domu…

14. KRYCHA (ŻAŁOSNE PIENIA STUDENCKIEGO PITOLENIA, CZYLI SKRÓT TYOWO SENTYMENTALNEJ PIOSENKI

STUDENCKIEJ)

sŁ. Grzegorz Drukarczyk, muz. i wykon. Roman Kącki

Słuchajcie teraz, słuchajcie ludzie

W bolesnym bowiem powstaje trudzie

Twór, który świat rzuci na kolana

Studencka piosenka zapłakana.

Ona była taka cicha

d

7

G

7

Moje serce do niej wzdycha

A na imię miała Krycha

Niezła była z niej szprycha

d

7

G

7

Mkną obłoki, płyną chmury

Jak ja kocham światy ponury

Gdy do Krychy poprzez mury

Gnam i skradam się przez rury.

background image

Pierwsza jest to część powieści

Żal chwyta za serce smutkiem treści

Pozwólcie przeto śpiewać poecie

Rzeczy od których wnet zgłupiejecie.

Nie chce zrozumieć mnie żona

Na kożuch jak u barona

Kupę zrobiła mi wrona

Z żałości ja chyba skonam.

Nawet mnie patelnia parzy

Jajko mi się krzywo smaży

Ekspedientka ze sprzedaży

Łże, gdy moją kaszę waży.

Tak się rozwija wątek dramatu

Nie straszny przy nim i Nosferatu

A melancholia się taka ima

Że jak za gardło chwyci, to trzyma.

Życie sprawiło żem stary

Bez własnej jestem gitary

Śmierć nim mnie chwyci za bary

Dam koncert na dwie fujary

Umieram przez los wzgardzony

Leją się na mnie krwawe łzy żony

Umilkły fujary tony

I skonał geniusz skrzywdzony.

Kresu dobiega więc historia tu

Kobiety płaczą zgodnym u-u-u

Poeta kończy strofy piosenki

I nie bisuje już. Bogu dzięki!

15. ŚNIEŻYCA

sł. k. i. Gałczyński, muz. Adam Szarek, wykon. BEZ IDOLA

Śnieg się sypie wołochaty,

C

7+

E

0

Sypie, sypie biały

d E

I rozściela srebrne płaty,

a a

7+

a

7

a

6

Śnieg się sypie, śnieg kosmaty,

F G

Z nieba szarej powały,

C

7+

F

7+

C

7+

F

7+

/ 2 x

Z nieba szarej powały.

Łabędzimi przykrył szaty

Zasp bujną lawiną

Pola, drogi, drzewa, chaty,

Krzywe płoty, grzędy, rabaty

Puszystą pierzyną,

Puszystą pierzyną.

Kożuch siwy, przebogaty

a E

background image

Wdziała niska strzecha

d E

I z komina dymi w światy,

a a

7+

a

7

a

6

Niby kłakiem modrej waty,

F

Wiatr, co dmie jak z miecha.

D G

4

G

Wicher dmie do tchu utraty,

Świat w śnieżycy tonie,

Nie ustanie dziś, za Katy,

Trzeba ruszyć ścierpłe gnaty,

Chwycić miotłę w dłonie,

Chwycić miotłę w dłonie.

Śnieg się sypie wołochaty,

Sypie, sypie biały

I rozściela srebrne płaty,

Śnieg się sypie, śnieg kosmaty,

Z nieba szarej powały,

Z nieba szarej powały.

16. JUŻ WYPŁYWA STSTEK W MORZE

wykon. Grupa morska RO - RO - Gdańsk

Już wypływa statek w morze, woda niesie chłopców śpiew

C F C a G

Wykwitają białe żagle na zmęczonych drzewcach rej.

C a F G C G

Odpływają. Znika w dali dumnych białych żagli świat.

Świeży powiew wiatru niesie czarodziejskich przygód smak.

Hej popłynął bym tak kiedyś bladym rankiem skoro świt

C C

7

F C

Lecz żaglowce są zmęczone i znikają z mórz jak sny.

A d D G

Już nie zabrzmi tam komenda, nie usłyszysz starych szant

C C

7

F C

Co wysiłek wielu ramion zmienia w tytaniczny takt.

A d G F G C


Tylko czasem w starym porcie zapomniany stoi wrak
Przytulony śpi przy kei, choć mu śni się morski szlak.
Na a tobie pozostaje skryty tylko w duszy żal
I szukanie romantyzmu wśród szumiących dzisiaj fal.

Hej popłynął bym tak kiedyś bladym rankiem skoro świt…

17. WAKACJE ZA WŁASNE ZAROBIONE PIENIĄDZE, CZYLI GASTARBEITERÓW SONG

sŁ. Grzegorz Drukarczyk, muz. i wykon. Roman Kącki

Pulmany dudnią w rytmicznym biegu

E

Z hardymi minami mkną Polacy

Po lewej już Alpy błyszczą w śniegu

A

Starych i młodych wiozą do pracy

E

Nikt nie oszczędza swoich rąk

H

7

A

7

background image

Gastarbeiterów song

E

7

H

7

Każdego adres ukryty za pasem

Zapłatę przecież kosztował tłustą

Kowalsky, Düseldorf, Blumenstrasse

A potem wielkie pole z kapusta

Nikt nie oszczędzi swoich rąk

Gastarbeiterów song

Los wszystkich ludzi jednako nęci
A więc być może przywitasz czule
Rodaka, który dla pracy chęci
O naukowym zapomniał tytule
Nikt nie oszczędzi swoich rąk
Gastarbeiterów song

W zupełnej zgodzie docent z fryzjerem

Pełzną wzdłuż grządki na czworakach

Nie nazwie tutaj nikt nikogo zerem

Rektor, czy tylko włosy zamiatał

Nikt nie oszczędza swoich rąk

Gastarbeiterów song.

Nie dotrzymują im Turcy kroku
Duch do roboty taki w narodzie
Stosy kapusty piętrzą się z boku
Polak tak pracuje na Zachodzie
Nie straszny mu dozorcy drąg
Gastarbeiterów song.

Po fajrancie trochę bolą plecki

Nic to jednak dniówkę się przelicza

Na kolację pasztet mazowiecki

Na noc wygodna i miękka prycza

Nikt nie oszczędzał swoich rąk

Gastarbeiterów song.

A gdy do domu wreszcie wracać czas
Dumnie bractwo wsiada w samochody
Fryzjer mercedesa naciska gaz
Docent golfem rusza z nim w zawody.
Nikt nie oszczędzał swoich rąk
Gastarbeiterów song.

Już naokoło dziwią się sąsiedzi

Skąd u niejednego taka dacza

Strasznie się głupi tłumek biedzi

Skąd docent złotą ma deskę do sracza

Nikt nie oszczędzał swoich rąk

Gastarbeiterów song.

Dlatego ludzie, póki jeszcze można

background image

Bierzcie paszport, schowajcie dumę
I niech przyświeca wam ta myśl pobożna
Że forsa żyć wam da ponad tłumem.
Nie oszczędzajcie na Zachodzie swoich rąk
Gastarbeiterów song.

18. PORT WIELU STSTKÓW

muz. John Mansfield, wykon. TRES – Poznań

Jest kotwicowisko słoneczne, zwane Królestwo Twoje

a E a

Tam wciąż na rufę łażą na głębszy rum opoje

a a

7

a

6

H

zm

E

I ciągle się tam tańczy i rzępoli rozmaicie

H

zm

E H

zm

E

To fajne miejsce dla zejmanów, to dopiero życie!

F C e E E

7

I chciałbym

a

Chciałbym już tam być.

D E a

Najgorszy wicher to morka, co ją się ledwie czuje
I nikt nikogo nie beszta, nikogo nie magluje
Kto chce to z fają w zębach obija się, pałęta
Na forkasztelu się opala, gapi na okręta

I chciałbym…

Bo tam z całego świata stoją żaglowce i jachty
Na jednej kotwicy zwinąwszy wszystkie płachty
I zatopione łajby i pomarłe ich załogi
Unosi na swych pływach port słoneczny, błogi.

I chciałbym…

Zbutwiałe pudła w wodoroślach ociekłych zielone
Co portu nie ujrzały w morzu zaginione
Rumianym pływem kołysane, w przyboju ryjące
A załogi biją w dzwon, śpiewają, patrzą w słońce

I chciałbym…

19. PARANOICZNA PIOSENKA O WĘDROWANIU

sŁ. j. Kulmowa, muz. Jerzy Paweł Duda, wykon. POD PROMYKIEM – Kraków

Taka droga, co nie ma końca

G B F C

Taka ścieżka, co kończy się nigdzie

G B F D

To jest rzecz najwspanialsza pod słońcem

G B F C

Kiedy się nią do nikąd idzie.

D G D H

7

Żebyśmy tak wędrowali, wędrowali

e D C H

7

Do krainy nieznanej nikomu

e D C H

7

Żeby można było pytać co dalej

E

7

A

7

Żeby dalej wciąż nie było wiadomo.

E

7

H

7

E /D C H

7

D G D/

Jedźmy torem, który wiedzie w nieznane

background image

Przesiadajmy się do innych pociągów
Omijajmy za przystankiem przystanek
I nie znajmy dalszego ciągu.

Żebyśmy tak wędrowali, wędrowali…

20. BEZSENNOŚĆ

sł. i muz. Ryszard Żarowski, wykon. MAŁOLEPSI – Wrocław

Wiatr gwiżdże w gontach niczym bies
Za oknami wciąż do księżyca wyje pies
Na strychu rozrabiają nietoperze
Strach mnie bierze, odpędza sen
Świat zmienił nocą swą twarz
Trudno poznać jest miejsca, które dobrze znasz.
Wokół dziwne szmery i odgłosy
Krople rosy na szybach lśnią.

Już późna noc, pragnę spać

Lecz mnie męczy bezsenność, psia mać!

Chcę wejść w baśniowy sen

Przeżyć go całkiem na jawie.

Już wszystko śpi

Nawet kurant na zegarze, choć północ miał bić.

Milczy drań, może się spił

I też zapadł w błogi sen

A mnie bezsenność dręczy jak świerzb.

Noc zagoniła dzień do snu
A niezguła deszcz roni z cebra krople dźdźu.
Dobry księżyc siadł na parapecie
Na klarnecie przygrywa świerszcz.

Już późna noc, pragnę spać…

21. SPOSÓB NA BOSSANOVĘ

sŁ. Krzysztof Staniecki, muz. Wiesław Porębski, wykon. ZESPÓŁ DAWNA – Sopot

Napisać tekst do takiej melodii

d

7

G

7

F

7

a

7

D

7

To prosta rzecz, bardzo prosta rzecz.

d

7

F

7

e

7

D

7

Zacznijmy, że on odchodzi od niej
Koniecznie w tle musi padać deszcz.

Ona nam tak spokojem imponuje

d

7

G

7

C

7+

Choć przecież świat stracił dla niej wdzięk

c

7

F

7/6

B

7+

E

7+

Niestety, krzyk do rytmu nie pasuje

d

7

E

7

a

7

D

7

Nostalgię więc odda skrzypiec dźwięk.

d

7

E

7

a

7

D

7

Zapomniałbym o najważniejszych słowach

a

7

G

7/6

C

7+

background image

„Papieros w jej popielniczce śpi”.
Ustaje deszcz, cichnie bossa nova
Zapada mrok, czas obetrzeć łzy.

Ustaje deszcz, cichnie bossa nova
Wypełzła mgła … pewnie was już mdli.

22. MARZYCIELSKA NAMOWA BEATY DO WYJAZDU NA BIWAK

wykon. A DZIADEK MA SKKLEP

Kiedy świt zapowie słońce

c g

7

c g

7

Gdy się zbudzi piękny dzień

c g

7

c g

7

Wyruszymy w naszą drogę

F As Es d

7

Którą mi objawił sen.

Des g

7

c g

7

Dla nas będą śpiewać ptaki
Dla nas będzie zapach ziół
Dla ciebie czerwone maki
Co dzień będę zbierać z pół.

Pojedź ze mną na biwak

f

7

g

7

c C

7

Ileż prosić cię mam

f

7

g

7

c C

7

Pojedź ze mną na biwak,

f

7

g

7

c d

7

Wszak nie pojadę sam.

Des G c g

7

Będziesz cieszyć się pospołu
Z naszych pierwszych wspólnych dni
Ja ogniska żar rozniecę
Byś się przy nim grzała ty.
A gdy nocy przyjdzie spokój
Ty zmęczona długim dniem
Zaśniesz u mojego boku
Ogarnięta słodkim snem.

Pojedź ze mną na biwak…

23. KUFEL JESIENI

sŁ. Krystyna Berndt, muz. Sławomir Horbatiuk, wykon. SKĄDINĄD – Bydgoszcz

Wiślanym traktem do Kazimierza

a

7

e

Każdej jesieni samotnie zmierzam

Fis

7

H

7

Płócienny stragan dźwigam na plecach

a

7

e

Wspomnienia lata ludziom polecam

Fis

7

H

7

Renesansowy kufel jesieni
Małe miasteczko całkiem odmienił
Rozlał po rynku nalewkę piwną
Gorzka, wrześniowa i mgliście dziwna

Otwieram stragan,

a G

background image

Sprzedaje wszystkim bukiet z chmielu

E a

Gdy kufel krąży jak na weselu

D e

Z reki do reki, wśród gości wielu

Fis

7

H

7

Hej - piwa wznoście
Pękate i gliniane dzbany
Płacicie srebrnym dukatem księżyca
Wrzesień, Kazimierz, chmiel na ulicach

W spichrzach chrobocą srebrzyste myszy
Pęcznieją beczki w piwnicznej niszy
A na ratusza strzelistej wieży
Piwowar piwo warzy i mierzy

Topi się lato w cierpkim zapachu
W zielonej kadzi o gorzkim smaku
Tymczasem rojno w mroku podsieni
Wychodzą mieszczki w stroju jesieni

Otwieram stragan…

-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-.-

KONIEC !!!


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
11 Bazuna 1981 rok
1981 11 06
1981 11 22 Kościół w służbie rodziny
1981 11 12
1981 11 13a
1981 11 09
1981 11 23
1981 11 13c
1981 11 30
1981 09 11
Zarz[1] finan przeds 11 analiza wskaz
11 Siłowniki
11 BIOCHEMIA horyzontalny transfer genów
PKM NOWY W T II 11
wyklad 11
R1 11

więcej podobnych podstron