background image

bliżej przedszkola  12.111 grudzień 2010

10

W odpowiedzi na nasilającą się tendencję  

do mnożenia przedszkolnych zajęć  

dydaktycznych w nowych Podstawach 

programowych wychowania przedszkolnego 

wpisano zalecenie, by 1/5 czasu,  

który dzieci spędzają w przedszkolu,  

przeznaczać na ich swobodną zabawę.  

W trakcie zabaw dzieci bowiem intensywnie 

się uczą i oswajają z trudnymi sytuacjami oraz 

przygotowują do sprostania im w przyszłości.

Krótkie wykłady o dobrym wychowaniu

O przedszkolakach  

bawiących się zbyt krótko  

i tak jak młodsze dzieci

prof. dr hab. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska

Jak można to zmienić  
na lepsze w procesie  
wychowania

Alinka wyciąga z wózka lalkę i próbuje 

ją posadzić przy stoliku. Lalka i stolik 

przewracają się. Dziewczynka ze złoś-

cią  rozrzuca  pozostałe  lalki  i  biegnie 

w inny kąt sali. Jarek idzie wzdłuż pó-

łek, zgarnia znajdujące się przedmioty, 

zrzuca je i kopie. Dzieci oglądają obraz-

ki w książeczkach, Piotruś zagląda do 

jednej i wypuszcza z ręki, bierze następ-

ne i z przejęciem rzuca je na podłogę. 
Obserwując  Jarka,  dostrzegłam  chara- 

kterystyczne dla dziecięcej zabawy sku- 

pienie, gdy obserwował spadające prze-

dmioty i kopał je. Podobnie Piotruś zaj-

mował  się  książeczkami  –  z  typowym 

dla zabaw radosnym zainteresowaniem 

chwytał książki i rozrzucał je. Ustaliłam 

też, że chłopcy chętnie biegają z kijem 

i wznoszą groźne okrzyki

1

. Trochę dłu-

żej zajmują się koparkami i samochoda-

mi: przesuwają je i warczą

2

Alinka podejmuje zabawę w pewnej in-

tencji, gdy pojawia się trudność, bo lalka 

i  stolik  się  przewracają,  dziewczynka 

rozrzuca zabawki. Potem biegnie do in-

nego przedmiotu, który skupił jej uwa-

gę. Zajmuje się nim króciutko, manipu-

lując nim. Nieco dłużej trwają jej zabawy 

ruchowe, np. bieganie z kąta w kąt, ko-

łysanie się na huśtawce.

Piotruś, Jarek i Alinka fascynują się no-

wymi zabawkami przez chwilę: ogląda-

ją i obmacują je palcami, szarpią wysta-

jące  części.  Trwa  to  dwie,  trzy  minuty 

i  zabawki  lądują  na  podłodze.  Podob-

nie zachowują się maluchy, gdy dosta-

ną  np.  czerwony  kubek.  Oglądają  go, 

stukają nim, wkładają palce do środka 

i wyrzucają go, z zainteresowaniem pa-

trząc, gdzie spadnie i czy do dorosły go 

podniesie. Tyle tylko, że Alinka, Jarek, 

Piotruś to pięciolatki. 
Niestety, coraz więcej przedszkolaków 

bawi się zbyt krótko i w sposób typowy 

dla znacznie młodszych dzieci. Jest to 

niepokojące, gdyż dziecięca zabawa jest 

intensywnym procesem uczenia się. Je-

żeli  dziecko  preferuje  zabawy  młod-

szych  dzieci,  w  zbyt  małym  stopniu 

rozwija swój umysł.

 

Warto więc ustalić, 

dlaczego tak się dzieje i w jaki sposób 

można to zmienić na lepsze, i tego do-

tyczy ten wykład. Ponieważ nie można 

w nim wszystkiego wyjaśnić, w przy-

pisach na str. 16 znajdują się informacje 

o publikacjach, w których jest pełniejsze 

naświetlenie omawianych problemów. 

background image

bliżej przedszkola  12.111 grudzień 2010

11

blizejprzedszkola.pl

Jak dorośli aranżują  
zabawy dzieci, gdy są  
zaniepokojeni tym,  
że bawią się one zbyt krótko

Pułapką  jest  wygląd  dziecka.  Patrząc 

na  wyrośniętego  pięciolatka,  dorośli 

oczekują, że dziecko będzie się bawiło 

stosowanie do wieku i przez dłuższy 

czas,  że  umie  uczestniczyć  w  zaba-

wach  tematycznych

3

.  Nie  dostrzegają 

aktywności zabawowych, gdy dziecko 

biega z kijem w ręce i wznosi okrzyki, 

gdy rozrzuca i psuje przedmioty, burzy 

konstrukcje itd. Uważają, że są to prze-

jawy złego zachowania i karcą dziecko 

(Bo bałagani... Bo jest skłonne do agresji... 

Bo przeszkadza wszystkim... itd.). 

cko: Produkują nic nie warte zabawki... To 

takie dziwne dziecko, nie chce się bawić... 

Jest  jeszcze  malutki...  To  inne  dzieci  nie 

chcą się z nim bawić... itd.

Krótko o wartościach  
edukacyjnych  
dziecięcych zabaw

Zadziwiająca  jest  niekonsekwencja  do-

rosłych – rodziców i nauczycieli przed-

szkola – odnośnie do dziecięcych zabaw. 

Zapytani, podkreślają wartości rozwojo-

we i edukacyjne dziecięcych zabaw i jed-

nocześnie z błahych powodów skracają 

czas, w którym dziecko może się bawić,  

w co chce i jak chce. Wskazuje na to nasi-

lająca się tendencja do mnożenia przed-

Okazuje się, że dziecko:

o

 

spontanicznie podejmuje taką za-

bawę, która pozwala mu zgroma-

dzić możliwie dużo doświadczeń 

przydatnych  do  tego,  co  akurat 

kształtuje  się  w  jego  umyśle, 

z  uwzględnieniem  strefy  najbliż-

szego  rozwoju

6

;  sprzyja  to  inten-

sywności procesu uczenia się, bez 

obawy przekroczenia wydolności 

bawiącego się dziecka; 

o

 

jest zainteresowane daną zabawą 

i powtarza ją tak długo, aż zgro-

madzi  tyle  doświadczeń,  ile  po-

trzebuje  do  zbudowania  w  swej 

głowie schematu zachowania, (re-

prezentację, umiejętność); dlatego 

dzieci bawią się w to samo wielo-

krotnie; 

o

 

bawiąc  się,  używa  dostępnych 

przedmiotów  i  nadaje  im  takie 

umowne  znaczenie,  aby  groma-

dzone przy ich pomocy doświad-

czenia dokładnie pasowały do bu-

dowanego  w  umyśle  schematu; 

wpływa  to  na  rozwój  wyobraźni 

i zdolności do nadawania znacze-

nia  temu,  co  znajduje  się  w  oto-

czeniu dziecka.

Z ustaleń tych wynika, że skracanie cza-

su, w którym dzieci mogą się bawić, w co 

chcą  i  jak  chcą,  kładzie  się  cieniem  na 

rozwoju  umysłowym  dzieci,  zwłaszcza 

tych,  które  potrzebują  więcej  doświad-

czeń dla zbudowania w swoim umyśle 

schematów  poznawczych  i  wykonaw-

czych.

Jeszcze o tym, że niektóre  
dzieci bawią się zbyt krótko

Mama  Kasi  spytała:  Dlaczego  moja  có-

reczka mało się bawi? Trzeba jej ciągle ku-

pować  nowe  zabawki.  Jak  dostanie  nową, 

tylko oglądnie i porzuci. Żeby to wyjaśnić, 

trzeba znowu cofnąć się do okresu, gdy 

dziecko siedzi w kojcu. Dostało misecz-

kę  –  przygląda  się  jej,  dotyka  palcami 

Coraz więcej przedszkolaków bawi się zbyt krótko  
i w sposób typowy dla znacznie młodszych dzieci. 
Jest to niepokojące, gdyż dziecięca zabawa jest 
intensywnym procesem uczenia się.  
Jeżeli dziecko preferuje zabawy młodszych dzieci,  
w zbyt małym stopniu rozwija swój umysł.

Jeżeli  dorośli  są  przekonani  o  eduka-

cyjnych wartościach zabaw: 

o

 

organizują  dziecku  sytuacje  za-

bawowe  na  wyrost,  np.  zabawy 

z  innymi  dziećmi;  następnie  są 

zawiedzeni, że zamiast wspólnej 

zabawy mnożą się konflikty spo-

łeczne;

o

 

obsypują dziecko nowymi zabaw-

kami,  lecz  nie  pokazują,  jak  się 

nimi  bawić;  potem  narzekają,  że 

krótko  zajmuje  się  nową  zabaw-

ką, psuje ją i porzuca; 

o

 

organizują  zbyt  skomplikowane 

zabawy tematyczne i dziwią się, 

że  ono  nie  chce  w  nich  uczest-

niczyć;  umyka  ich  uwadze,  że 

zbyt złożona sytuacja zabawowa 

w stosunku do możliwości umy-

słowych dziecka przekształca się 

w  serie  trudnych  do  wykonania 

zadań. 

Skutkiem  tego  zabawa,  która  miała 

rozwijać i uczyć pożytecznych zacho-

wań, staje się źródłem frustracji dzie-

cka  i  dorosłych  zajmujących  się  jego 

wychowaniem. Nie dostrzegając swo-

jej winy, dorośli tłumaczą siebie i dzie-

szkolnych  zajęć  dydaktycznych  kosz-

tem  czasu  przeznaczonego  na  zabawę 

dowolną dzieci. 
Dlatego trzeba było w nowych Podsta-

wach  programowych  wychowania  przed-

szkolnego

4

 wpisać zalecenie, aby przez 

1/5 czasu pobytu w przedszkolu dzieci 

mogły się swobodnie bawić. 

Chociażby z tego powodu warto przy-

pomnieć ważniejsze ustalenia dotyczą-

ce dziecięcych zabaw oraz argumenty 

przemawiające  za  tym,  że  w  trakcie 

zabaw dzieci intensywnie i skutecznie 

rozwijają swój umysł

5

Podstawowe  znaczenie  w  tym  przy-

padku mają aktualne potrzeby rozwoju 

umysłowego dzieci, zaspokajane w trak-

cie procesu uczenia się. 

Skracanie czasu, w którym dzieci mogą się bawić, 
w co chcą i jak chcą, kładzie się cieniem  
na rozwoju umysłowym dzieci, zwłaszcza tych,  
które potrzebują więcej doświadczeń dla zbudowania 
w swoim umyśle schematów poznawczych i wykonawczych.

background image

bliżej przedszkola  12.111 grudzień 2010

12

Krótkie wykłady o dobrym wychowaniu

i stuka nią o podłogę, przytyka miseczkę 

do ust, oblizuje i... wyrzuca. Zaspokoiło 

potrzebę  poznania  przedmiotu  i  chce 

czegoś nowego. Jeżeli dorosłemu zależy, 

żeby dziecko ponownie zainteresowało 

się  miseczką,  musi  mu  pokazać  nowe 

możliwości: że można wkładać do niej 

drobne przedmioty, potrząsać nimi tak, 

aby grzechotały, wysypywać je itd. 
Podobnie  jest  z  zabawkami.  Gdy  za-

bawka  jest  nowa,  dziecko  ogląda  ją, 

obmacuje, potrząsa, stuka, przekłada z 

miejsca na miejsce i próbuje rozmonto-

wać. Na tym koniec. Jeżeli dorosły nie 

pokaże  –  nie  nauczy  –  w  jaki  sposób 

zabawką  można  się  bawić,  dziecko 

po zaspokojeniu pierwszej ciekawości 

odrzuci  ją.  Nie  ulega  wątpliwości,  że 

złożonych zabaw trzeba uczyć tak jak 

każdej innej pożytecznej czynności. 

Dzieci podejmują zabawy,  
by być ekspertami w ważnych  
sytuacjach życiowych

Z  analizy  zabaw  wynika  też,  że  dzieci 

podejmują  pewne  zabawy  po  to,  aby 

oswoić się z trudnymi sytuacjami i zda-

rzeniami.  Dzięki  temu  lepiej  funkcjo-

nują,  gdy  pojawią  się  one  ponownie. 

Dlatego  można  i  warto  interpretować 

dziecięce zabawy w aspekcie koncepcji 

skryptów i planów

7

W  krótkim  wykładzie  O  dzieciach  sieją-

cych bałagan. Jakie są tego przyczyny i w jaki 

sposób można zmienić na lepsze ich funkcjo-

nowanie podałam krótką, z konieczności, 

charakterystykę  tej  koncepcji

8

,  przypo-

mnę więc jej najważniejsze tezy. 

Dzięki  modyfikacji  dziecięce  skrypty 

stają  się  pełniejsze,  ogólniejsze  i  lepiej 

dostosowane  do  przebiegu  zdarzenia. 

Z czasem owe plastyczne skrypty przy-

bierają postać planów działania. Można 

więc  przyjąć,  że  im  precyzyjniejszymi 

skryptami  dziecko  dysponuje,  tym  le-

piej funkcjonuje i większe są jego moż-

liwości sprawcze. 
Rozpatrzmy dziecięce zabawy z punktu 

widzenia skryptów. Zabawa jest sytua-

cją bezpieczną i dziecko może skupiać 

się na zabawie i całą swoją aktywność 

kierować  na  jej  realizację  i  dowolnie 

gospodarować  swymi  zasobami  po-

znawczymi. Może także modyfikować 

zabawę  i  stopniowo  wzbogacać  dany 

skrypt. Dzieci, bawiąc się:

o

 

troszczą się o to, aby dramaturgia 

zabawy  była  maksymalnie  po-

dobna  do  ważnej  sytuacji  życio-

wej i nadają przedmiotom odpo-

wiednie  znaczenie,  np.  zwyczaj-

ny patyczek bywa termometrem 

w  zabawie  „choroba  i  leczenie”, 

w  zabawie  „w  szkołę”  służy  do 

pokazywania czegoś na tablicy; 

o

 

chcą  dokładnie  zrozumieć  sens 

odtwarzanej sytuacji i dlatego re-

alizują w zabawie czynności w ta-

kim porządku, jak to bywa w sy-

tuacjach  życiowych,  dotyczy  to 

także wypowiadanych kwestii; 

o

 

w miarę narastania doświadczeń 

wzbogacają  przebieg  zabawy, 

zachowując  jednak  jej  główny 

sens; w każdej następnej zabawie 

z  danej  serii  uwzględniają  ros-

nącą wiedzę o sytuacji życiowej, 

która stanowi kanwę zabawy;

o

 

gdy dzieci czują się już ekspertem 

w  dziedzinie  odtwarzanej  w  za-

bawie, podejmują nową, stosow-

nie do aktualnych potrzeb życio-

wych i możliwości umysłowych.

Z  analizy  zabaw  spontanicznie  podej-

mowanych  przez  dzieci  wynika  jesz-

cze to, że niektóre dzieci bawią się w to 

samo tylko kilka razy, a inne są zainte-

resowane powtarzaniem zabawy przez 

kilka tygodni. Ma to zapewne związek 

z  wcześniej  omówioną  indywidualną 

podatnością na uczenie się, w tym także 

z  wielością  doświadczeń  potrzebnych 

do budowania i modyfikowania skryp-

tów

9

. Jednym dzieciom wystarcza kilka 

porcji doświadczeń i już skrypt jest na 

tyle  gotowy,  że  można  się  nim  posłu-

giwać  w  wydarzeniach,  które  zdarzają 

się na co dzień. Są jednak dzieci, które 

Jeżeli dorosły nie pokaże – nie nauczy  
– w jaki sposób zabawką można się bawić,  
dziecko po zaspokojeniu pierwszej ciekawości 
odrzuci ją. Nie ulega wątpliwości,  
że złożonych zabaw trzeba uczyć  
tak jak każdej innej pożytecznej czynności. 

Obserwując dzieci w przedszkolu, ła-

two  rozpoznać  te,  z  którymi  dorośli 

się  bawią.  Takie  dzieci  wchodzą  do 

sali zabaw, wybierają zabawki i bawią 

się  nimi  przez  dłuższy  czas.  Inaczej 

zachowują  się  dzieci,  którym  rodzice 

poświęcają zbyt mało czasu. Biorą do 

ręki  przedmiot,  na  którym  w  danym 

momencie  skupiły  uwagę,  oglądają 

go przez chwilkę i rzucają na podłogę. 

Biegną do następnego przedmiotu po 

to, aby go potrzymać przez moment w 

dłoni, rzucić nim itd. 
Różnica  jest  ogromna.  Dzieci,  które 

potrafią się bawić, dążą do panowania 

nad  przedmiotami  i  tworzą  sytuacje 

według  własnych  pomysłów.  Dzięki 

temu  wspaniale  się  rozwijają.  Nato-

miast o dzieciach, które na niczym nie 

potrafią  się  skupić  dłużej,  mówimy, 

że znajdują się w niewoli bodźców przy-

padkowych.  Nie  mogą  niczego  dobrze 

poznać,  gdyż  ich  świat  przypomina 

roztrzaskane lusterko, każdy kawałek 

osobno i nic się z niczym nie łączy. Do-

tyczy  to  także  organizowania  swego 

otocznia, a potem edukacji szkolnej.

Skrypty  to  schematy  umysłowe  kon-

struowane  z  osobistych  doświadczeń 

w  trakcie  wielokrotnie  powtarzają-

cych  się  zdarzeń.  Można  je  przyrów-

nać  do  scenariuszy,  według  których 

człowiek – także dziecko – organizuje 

swoją  celową  działalność  w  konkret-

nych  warunkach.  Dzieci  gromadzą 

doświadczenia  z  powtarzających  się 

wydarzeń i konstruują z nich w swo-

im  umyśle  pierwotne  skrypty.  Dzięki 

nim  mogą  rozpoznawać  wydarzenia 

i  sytuacje,  przewidywać,  co  się  może 

zdarzyć,  i  realizować  opanowane  już 

zachowania,  osiągając  cel.  Pod  wpły-

wem  gromadzonych  doświadczeń 

dzieci  modyfikują  pierwotne  skrypty, 

dostosowując  swoje  zachowania  do 

zmieniających się wydarzeń i sytuacji: 

o

 

gdy  potwierdza  się  skuteczność 

sekwencji zachowań składających 

się  na  skrypt,  dziecko  go  zacho-

wuje;

o

 

jeżeli  skuteczność  maleje,  rezyg-

nuje  z  tych  zachowań,  które  są 

już niepotrzebne, a w ich miejsce 

wprowadza nowe. 

background image

bliżej przedszkola  12.111 grudzień 2010

1

podobnych  porcji  muszą  mieć  o  wiele 

więcej. Dlatego chcą się bawić w to samo 

wielokrotnie i przez dłuższy czas. 

O zabawach, w których  
dzieci doskonalą skrypty.  
Jak dorosły może im  
w tym pomagać

Już maluchy chętnie bawią się „w cho-

robę – leczenie – powrót do zdrowia”. 

Wystarczy, aby dorosły spojrzał z troską 

na misia i powiedział: Pewno twój miś jest 

chory. Dziecko zapewne stwierdzi: Tak. 

Chory,  trzeba  go  wyleczyć.  Kładzie  mi-

sia i nakrywa go tym, co ma pod ręką. 

Potem  siedzi  przy  nim  przez  chwilkę, 

dodając misiowi otuchy. Trochę starsze 

dzieci realizują tę zabawę w wersji roz-

budowanej, a modyfikacje wykonywa-

nych czynności dotyczą głównie:

o

 

większej  liczby  rekwizytów:  ter-

mometr zastępują patykiem, tap-

czan – pudełkiem, lekarstwa – ka-

mykami itd.;

o

 

bogatszej  serii  czynności:  poda-

wanie lekarstwa i pielęgnowanie 

w chorobie.

Ważne są aktualne doświadczenia dzie-

ci. Na przykład w czasie epidemii gry-

py  dziecięce  zabawy  „w  chorobę  –  le-

czenie – powrót do zdrowia” z dnia na 

dzień  stają  się  bardziej  rozbudowane. 

Podobnie dzieci, które przeszły chorobę 

i  leczenie  w  szpitalu,  w  każdej  wolnej 

chwili leczą swoje zabawki. Analiza za-

baw tych dzieci wskazuje na to, że ich 

dramaturgia uwzględnia to, czego same 

wcześniej  doświadczyły.  Dlatego  moż-

na przyjąć, że dzieci podejmują zabawy 

tego typu po to, aby budować i modyfi-

kować skrypt „chcę wyzdrowieć”. Gdy 

jest w miarę precyzyjnie skonstruowa-

ny,  dzieci  mogą  lepiej  funkcjonować 

w  przypadku  choroby.  Tak  było,  jest 

i będzie

10

Inny przykład. Zabawa w szkołę fascy-

nuje  sześciolatki  wiosną  i  wczesnym 

latem,  wszak  jesienią  mają  podjąć  na-

ukę w pierwszej klasie. Interesujące jest 

to, że bawiąc się w szkołę, dzieci chcą 

być nauczycielami. Sadzają przed sobą 

zabawki, z surową miną grożą palcem 

i rozkazują: Macie się uczyć. Taki sposób 

odgrywania roli nauczyciela w zabawie 

ma związek z tym, co dorośli i starsze 

rodzeństwo  opowiadają  o  szkole.  Po-

nieważ mówią głównie o swoich szkol-

nych  dramatach,  dziecko  wyobraża 

sobie szkołę jako coś groźnego. Dzieci 

chcą więc oswoić się z tym, co je czeka 

ze strony nauczyciela, i nauczyć się, jak 

spełniać jego oczekiwania. 

Dzięki modyfikacji dziecięce skrypty stają się 
pełniejsze, ogólniejsze i lepiej dostosowane  
do przebiegu zdarzenia. Z czasem owe plastyczne 
skrypty przybierają postać planów działania.  
Można więc przyjąć, że im precyzyjniejszymi  
skryptami dziecko dysponuje, tym lepiej funkcjonuje  
i większe są jego możliwości sprawcze. 

laleczkę i podziwiać nowy domek. Te-

raz zmiana ról: dziecko buduje i jego 

pomysły są najważniejsze. Dorosły za-

chęca, podaje klocki i pomaga je usta-

wiać. Na koniec wspólnie zachwycają 

się budowlą. 

Wystarczy  jednak  zorganizować  dzie-

ciom  wizytę  w  szkole,  aby  zabawa 

w  szkołę  zmieniła  się  korzystnie.  Taka 

wizyta została zorganizowana dla dzieci 

w ramach przygotowania ich do podję-

cia nauki w szkole. Udały się do pierw-

szej  klasy,  mogły  usiąść  w  ławce  obok 

pierwszoklasistów,  zaglądnąć  do  ich 

tornistrów  i  uczestniczyć  w  zajęciach. 

Po  powrocie  mogły  znowu  bawić  się 

w szkołę. 
Dramaturgia  tej  zabawy  zmieniła  się 

niebywale  –  trwała  znacznie  dłużej, 

była bogatsza w rekwizyty, a dzieci od-

grywające  rolę  nauczycielki  były  bar-

dziej przyjazne dla swych uczniów. 
Przejdźmy  do  praktycznych  zastoso-

wań wiodących tez tego wykładu. Będą 

to  przykłady  zabaw  na  tyle  proste,  że 

bez specjalnego wysiłku można zorga-

nizować więcej podobnych.

Zabawy z klockami:  
ja buduję – ty mi pomagasz,  
ty budujesz – ja ci pomagam

Nie  sposób  przecenić  zabaw  z  klocka-

mi,  bo  rozwijają  dziecięce  rozumowa-

nie i kształtują sprawności ruchowe. Im 

częściej dziecko bawi się klockami, tym 

lepiej. 

 Budujemy dom dla lalek.

 Potrzeb-

ne  są  zwyczajne  klocki,  ale  musi  ich 

być dużo. Dorosły proponuje dziecku: 

Zbudujemy dom dla lalki. Podawaj klocki 

i buduj ze mną.... Wystarczy zbudować 

trochę większą bramę, umieścić w niej 

 Zbuduj coś tak wspaniałego, żeby 

się podobało misiowi.

 Rolę dorosłego 

może z powodzeniem odgrywać duży 

pluszowy  miś.  Jest  cierpliwy,  słucha 

uważnie, wszystko mu się podoba. Ma 

jedną wadę – nie podaje dziecku klo-

cków.  Mimo  to  radzę  przyuczyć  mi-

sia  do  kibicowania  dziecku,  gdy  ono 

buduje  z  klocków.  Można  to  zrobić 

tak: na podłodze leżą klocki, obok sie-

dzą – miś, dorosły i dziecko. Dorosły 

oświadcza: Miś patrzy, jak ty budujesz. 

Zbuduj garaż. Miś zobaczy, jak to robisz... 

Wspólnie budują garaż, a miś mruczy 

z  podziwu.  Jeżeli  dorosły  kilka  razy 

„zatrudni” misia do obdarzania uwa-

gą dziecka, to nawet pod nieobecność 

dorosłego dziecko dłużej będzie się ba-

wić, bo przecież miś patrzy i wszystko 

mu się podoba. 

Coraz dłuższe zabawy  
z lalką i misiem

Dzieci  identyfikują  się  ze  swoimi  za-

bawkami,  przypisują  im  cechy  czło-

wiecze  i  chcą,  by  zabawki  zachowy-

wały  się  tak  jak  one.  Dlatego  karmią 

zabawki, układają je do snu itd. Warto 

takie zabawy rozwijać, wszak sprzyja 

to modyfikowaniu skryptów.

  Zabawy  z  lalką.

  Dorosły  patrzy  na 

lalkę i stwierdza: Lalka jest głodna... Pod-

powiada: Umyj jej ręce i buzię. Z brudnymi 

rękami jeść nie można... Dziecko na niby 

umyło lalkę i zaczyna ją karmić. Lalka je 

malutko i karmienie trwa krótko. Moż-

na przedłużyć czas zabawy, gdy dorosły 

background image

bliżej przedszkola  12.111 grudzień 2010

14

Krótkie wykłady o dobrym wychowaniu

Edyta  Gruszczyk-Kolczyńska  –  profesor  zwyczajny  nauk  humanistycznych  (pedagogika 

i psychologia stosowana), nauczyciel akademicki Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie 

i Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Łodzi. 
Autorka ponad dwustu sześćdziesięciu artykułów, monografii naukowych, książek i podręczni-

ków dla nauczycieli, multimedialnych programów edukacyjnych dla dzieci, filmów dydaktycz-

nych dla  rodziców i  nauczycieli, wykładów telewizyjnych. Autorka programów edukacyjnych, 

książek, przewodników metodycznych i pakietów środków dydaktycznych dla rodziców i na-

uczycieli z serii Dziecięca matematyka

podpowie: Lalka zjadła obiadek i chce jej się spać. Może 

trzeba ją położyć i przykryć kołderką?... To wystarczy. 

Dalej przedłużać nie trzeba, bo zabawa przekształ-

ci się w zadanie do wykonania. Następnym razem 

można rozwinąć zabawę z karmieniem lalki o kolej-

ny element i zaproponować spacer z lalką w wóz-

ku.

  Trzeba  położyć  misia  spać. 

Dorosły  przygląda 

się misiowi i stwierdza: Oj, spać mu się chce, ziewa... 

Dziecko chce natychmiast ułożyć misia i nakryć go 

kocykiem... Dorosły dziwi się: Ma brudne łapki i umo-

rusany  nosek...  I  pewno  jest  troszeczkę  głodny...  Takie 

podpowiadanie  sprawia,  że  dziecięca  zabawa  roz-

budowuje się i trwa znacznie dłużej. Potrzebne jest 

jeszcze piękne zakończenie, np. takie: dorosły spo-

gląda na śpiącego misia i mówi szeptem: Smacznie 

śpi... Ma czyste łapki i czysty nosek... W brzuszku pełno... 

Dobrze mu się śpi... 

Przypisy:
1) Olechnowicz H. (Jaskiniowcy zagubieni w XXI wieku. Praca terapeutyczna z małymi dziećmi

WSiP, Warszawa 1999, s. 20 i 21) tak interpretuje zabawę w bieganie z gałęzią i wno-

szenie okrzyków: (...) Adrian wdrapał się na „górkę”, potem wziął dużą zieloną gałąź i biegał 

energicznie nią wymachując (tak właśnie demonstrują siłę młode szympansy). Odczytujemy 

to jako „jestem panem siebie, biegnę tam, gdzie chcę. Gdy macham gałęzią, każdy musi mnie 

zauważyć, a gdyby ktoś chciał stanąć na mojej drodze – odpędzę gałęzią”. Po kilku minutach 

Adrian po raz pierwszy roześmiał się (...). Przytoczyłam opis oraz interpretację tej zabawy, 

gdyż Piotrek i Jarek podczas zabaw „biegam z kijem w ręce” zachowywali się podob-

nie: chcieli pokazać, jacy są ważni i mocni.

2) Dla chłopców samochód jest ważnym obiektem – świadomość, że można nad nim 

panować, jest zapewne przyjemnym doznaniem, tym bardziej że przesuwanie i war-

czenie nie wymaga większego wysiłku. Gdy proponowałam chłopcom wybudowanie 

garażu zabawy, podsuwając im klocki, chłopcy patrzyli na mnie i... wracali do po-

przedniej wersji zabawy: miło jest przesuwać pojazd i warczeć.

3) Wyczerpujące omówienie zabaw tematycznych podaje Dyner W.J., Zabawy tematycz-

ne w domu, przedszkolu. Wydawnictwo Ossolineum, Wrocław – Warszawa – Kraków 

– Gdańsk – Łódź 1983.

4) Por. Podstawa Programowa z komentarzami, tom 1, Edukacja przedszkola i wczesnoszkolna

Ministerstwo Edukacji Narodowej, Warszawa 2009, s. 23, 28. Cytowany zapis ma też 

przeciwdziałać stosowaniu szkolnych form i metod zajęć w przedszkolach.

5) W psychologii rozwojowej i pedagogice przedszkolnej dziecięca zabawa zajmuje wie-

le miejsca, warto więc sięgnąć do publikacji Przetacznik-Gierowskiej M. Świat dziecka. 

Aktywność – poznanie – środowisko (Skrypt z psychologii rozwojowej, Wydawnictwa UJ, 

Kraków 1993, s. 25–49) oraz Zmiany rozwojowe aktywności i działalności człowieka ([w:] 

Przetacznik-Gierowska  M.,  Tyszkowa  M.,  Psychologia  rozwoju  człowieka.  Zagadnienia 

ogólne, PWN, tom 1, Warszawa 1996, s. 155–189), Przetacznik-Gierowskiej M. i Makieł-

ło-Jarży G. (Psychologia rozwojowa i wychowawcza wieku dziecięcego, WSiP, 1985 i wydania 

późniejsze, s. 221–239), Elkonina D.B. (Psychologia zabawy, WSiP, Warszawa 1984), Dy-

ner W.J. (Zabawy tematyczne w domu, przedszkolu, Wyd. Ossolineum, Wrocław – Warsza-

wa – Kraków – Gdańsk – Łódź 1983), Okoń W. (Zabawa a rzeczywistość, WSiP, Warszawa 

1987) i innych.

6) Problemy dopasowania procesu uczenia się do strefy najbliższego rozwoju omówiłam 

w krótkim wykładzie O wspomaganiu rozwoju umysłowego dzieci (BLIŻEJ PRZEDSZKO-

LA,  nr  9.108).  Osoby  zainteresowane  dokładniejszym  poznaniem  koncepcji  strefy 

najbliższego rozwoju mogą skorzystać z publikacji Wygotskiego L.S., Wybrane prace psy-

chologiczne (PWN, Warszawa 1971), Myślenie i mowa (PWN, Warszawa 1986), Narzędzie 

i znak w rozwoju dziecka (PWN, Warszawa 1978), Wybrane prace psychologiczne II, dzieciń-

stwo i dorastanie (Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2002) lub z publikacji pokazują-

cych zastosowania teorii Wygotskiego, np. Shotter J., Psychologia Wygotskiego: wspólna 

aktywność w strefie rozwoju ([w:] Dziecko w świecie ludzi i przedmiotów, Brzezińska A. (red.) 

i Lutomski G., Zysk i S-ka, Poznań 1994), Gruszczyk-Kolczyńska E., Dzieci ze specyficz-

nymi trudnościami w uczeniu się matematyki. Przyczyny, diagnoza, zajęcia korekcyjno-wy-

równawcze (WSiP, Warszawa 1992 i późniejsze wydania, rozdziały Teoretyczne podstawy 

zajęć korekcyjno-wyrównawczych i Zasady prowadzenia zajęć z dziećmi).

7) Pełniejsze omówienie tej koncepcji znajduje się w publikacjach: Najder K. (Schematy 

poznawcze, [w:] Psychologia i poznanie, Materska M. (red.) i Tyszka T., Wydawnictwo 

Naukowe PWN, Warszawa1992), Stemplewska K. (Rozwój reprezentacji, [w:] Psycholo-

gia i poznanie, Materska M. (red.) i Tyszka T., Wydawnictwo Naukowe PWN, Warsza-

wa1992), Przetacznik-Gierowska M. (Świat dziecka. Aktywność – poznanie – środowisko

Wydawnictwa Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 1993, s. 81 i dalsze), Gruszczyk-

Kolczyńska E., Zielińska E., Wspomaganie dzieci w rozwoju zdolności do skupiania uwagi 

i  zapamiętywania.  Uwarunkowania  psychologiczne  i  pedagogiczne,  programy  i  metodyka, 

WSiP, Warszawa 2005, s. 71–86.

8) Wykład ten został opublikowany w numerze 11.110.2010 miesięcznika BLIŻEJ PRZED-

SZKOLA.

9) Wyjaśniłam te kwestie w wykładzie O wspomaganiu rozwoju umysłowego dzieci (BLIŻEJ 

PRZEDSZKOLA nr 9.108) oraz w wykładzie O wychowaniu zamierzonym i niezamierzonym 

Jak dzieci dowiadują, co można, a czego nie można (BLIŻEJ PRZEDSZKOLA, nr 10.109).

10) Dlatego dorośli mogą sobie bez trudu przypomnieć, jak sami bawili się „w dokto-

ra”. Takim zabawom zawdzięczają zapewne to, że w dzieciństwie i dorosłym już 

życiu potrafili w miarę rozsądnie zachowywać się w sytuacji choroby.

Warto uczyć dzieci mądrej  
zabawy, bo opłaci się to stokrotnie. 
Nie ma bowiem nic lepszego  
dla rozwijania dziecięcych umysłów, 
dla pomagania dzieciom  
w konstruowaniu plastycznych  
i rozwiniętych skryptów,  
w tym także w zakresie  
umiejętności samoobsługowych.

Kończąc garść dobrych rad, chcę zapewnić – do-

prawdy  warto  uczyć  dzieci  mądrej  zabawy,  bo 

opłaci się to stokrotnie. Nie ma bowiem nic lep-

szego dla rozwijania dziecięcych umysłów, dla po-

magania dzieciom w konstruowaniu plastycznych 

i rozwiniętych skryptów, w tym także w zakresie 

umiejętności samoobsługowych. 

W następnych wykładach:

na czym polega diagnoza 

 realizowana dla potrzeb  

wychowania i kształcenia  

przedszkolaków  

i jakie są jej wartości.