INTRONIZACJA ARCHANIOŁA LUCYFERA W CAPELLA PAOLINA
Wpisał: Malachi Martin
05.04.2012.
Intronizacja Archanioła Lucyfera w Capella Paolina
[ ukazała si
ę
w ANTYKU najwa
ż
niejsza ksi
ąż
ka Malachi Martina o Papie
ż
ach i obecnym Katolicyzmie. Oto
wyj
ą
tek.
Dom smagany wiatrem
Malachi Martin
Powie
ść
watyka
ń
ska Dedykowane papie
ż
owi Piusowi V na
cze
ść
Maryi Królowej Ró
ż
a
ń
ca
Ś
wi
ę
tego
-----------------------------------------------------------------------------------------------
1963, Capella Paolina, Watykan
- Wierz
ę
,
ż
e Ksi
ążę
tego
ś
wiata zostanie tej nocy
intronizowany do Staro
ż
ytnej Cytadeli i z tego
miejsca stworzy Now
ą
Wspólnot
ę
.
I przyszła odpowied
ź
, robi
ą
ca przera
ż
aj
ą
ce wra
ż
enie
nawet w tym upiornym otoczeniu:
- A imi
ę
jej b
ę
dzie Powszechny Ko
ś
ciół Człowieka.
Intronizacja upadłego Archanioła Lucyfera dokonała si
ę
w Cytadeli Ko
ś
cioła
katolickiego 29 lipca 1963 roku. Był to "wła
ś
ciwy czas" dla spełnienia si
ę
historycznej przepowiedni. Główni aktorzy tej ceremonii doskonale wiedzieli,
ż
e
tradycja satanistyczna ju
ż
dawno przepowiedziała,
ż
e Czas Ksi
ę
cia nadejdzie
wówczas, gdy papie
ż
przybierze imi
ę
Apostoła Pawła. Warunek ten - Znak,
ż
e nadszedł wła
ś
ciwy czas - został spełniony dokładnie osiem dni temu przez
wybór najnowszego nast
ę
pcy
ś
w. Piotra.
W tym krótkim czasie, jaki upłyn
ą
ł od elekcji papie
ż
a, nie dało si
ę
uko
ń
czy
ć
skomplikowanych przygotowa
ń
; Najwy
ż
szy Trybunał zdecydował jednak,
ż
e
trudno o lepszy czas na Intronizacj
ę
Ksi
ę
cia ni
ż
ten uroczysty dzie
ń
bli
ź
niaczych
ksi
ążą
t Cytadeli,
ś
wi
ę
tych Piotra i Pawła. I nie było stosowniejszego miejsca ni
ż
Kaplica
ś
w. Pawła w Watykanie, usytuowana tak blisko Pałacu Apostolskiego.
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
1 z 17
2012-04-08 19:49
Skomplikowane przygotowania podyktowane były głównie natur
ą
maj
ą
cego si
ę
odby
ć
Wydarzenia Ceremonialnego. Ochrona budynków watyka
ń
skich, po
ś
ród
których le
ż
ał klejnot w postaci Kaplicy
ś
w. Pawła, była tak staranna,
ż
e z
pewno
ś
ci
ą
nie uda si
ę
ukry
ć
uroczystego ceremoniału. Je
ś
li przedsi
ę
wzi
ę
cie
miało zosta
ć
uwie
ń
czone sukcesem - je
ś
li Wej
ś
cie Ksi
ę
cia miało si
ę
dokona
ć
we
Wła
ś
ciwym Czasie - ka
ż
dy element celebracji ofiary kalwaryjskiej musi zosta
ć
postawiony na głowie w przebiegu tej drugiej, przeciwstawnej celebracji. Sacrum
musi zosta
ć
sprofanowane. Blu
ź
nierstwo adorowane. Bezkrwawa reprezentacja
ofiary Bezimiennego Słabego musi by
ć
zast
ą
piona przez najwy
ż
sz
ą
i krwaw
ą
deprawacj
ę
godno
ś
ci Bezimiennego. Wina musi sta
ć
si
ę
niewinno
ś
ci
ą
. Cierpienie
musi dawa
ć
rado
ść
. Łaska, skrucha, przebaczenie musz
ą
by
ć
utopione w orgii
przeciwie
ń
stw. A wszystko to musi by
ć
wykonane bezbł
ę
dnie. Sekwencja
wydarze
ń
, znaczenie słów, waga czynno
ś
ci - wszystko to musi by
ć
opatrzone
perfekcyjnie wykonanym
ś
wi
ę
tokradztwem, ostatecznym rytuałem zdrady.
Cała ta delikatna operacja została zło
ż
ona w do
ś
wiadczone r
ę
ce zaufanego
STRA
Ż
NIKA Ksi
ę
cia w Rzymie. Mistrz skomplikowanego ceremoniału Ko
ś
cioła
rzymskiego, dostojnik o granitowej twarzy i cierpkim j
ę
zyku, był jeszcze wi
ę
kszym
mistrzem ksi
ążę
cego ceremoniału ciemno
ś
ci i ognia. Wiedział,
ż
e bezpo
ś
rednim
celem ka
ż
dego ceremoniału jest oddanie czci "obeldze rozpaczy". Lecz obecnie
istniał jeszcze dalszy cel polegaj
ą
cy na przeciwstawieniu si
ę
Bezimiennemu
Słabemu w jego bastionie, opanowania Cytadeli Słabego we wła
ś
ciwym czasie,
zapewnienie wej
ś
cia Ksi
ę
cia do Cytadeli jako nieodpartej siły, wyparcie Stra
ż
nika
Cytadeli, przej
ę
cie pełnej władzy nad kluczami wr
ę
czonymi stra
ż
nikowi przez
Słabego.
STRA
Ż
NIK próbował zmierzy
ć
si
ę
z problemem bezpiecze
ń
stwa. Takie
niewinne elementy, jak pentagram, czarne
ś
wiecie i odpowiednie draperie ujd
ą
jako rzymski ceremoniał. Lecz pozostałe rubryki - Misa z Piszczelami i Rytuał
Din na przykład, zwierz
ę
ta ofiarne i sama Ofiara - tego byłoby ju
ż
za wiele. Musi
si
ę
wi
ę
c odby
ć
dwie równoczesne celebracje. Koncelebracja mogłaby by
ć
dokonana z równym skutkiem przez braci w Autoryzowanej Kaplicy Celuj
ą
cej.
Gdyby wszyscy uczestnicy w obu miejscach "wzi
ę
li na cel" ka
ż
dy element
wydarzenia w Kaplicy Rzymskiej, wówczas wydarzenie w całej swej pełni
dokonałoby si
ę
w sposób szczególny w obszarze docelowym. Byłoby to tylko
spraw
ą
jedno
ś
ci serc, to
ż
samo
ś
ci intencji i perfekcyjnej synchronizacji słów i
czynno
ś
ci pomi
ę
dzy kaplic
ą
celuj
ą
c
ą
a kaplic
ą
docelow
ą
.
Ż
ywa wole i my
ś
l
ą
ce
umysły uczestników skoncentrowałyby si
ę
na Przybytku Ksi
ę
cia, odległo
ść
przestałaby mie
ć
znaczenie.
Dla człowieka tak do
ś
wiadczonego jak STRA
Ż
NIK wybór kaplicy celuj
ą
cej nie
nastr
ę
czał najmniejszych trudno
ś
ci. Wystarczyło zadzwoni
ć
do Stanów
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
2 z 17
2012-04-08 19:49
Zjednoczonych. W ci
ą
gu tych wszystkich lat wyznawcy Ksi
ę
cia w Rzymie
osi
ą
gn
ę
li doskonał
ą
jedno
ść
serc i i tak
ą
sam
ą
jedno
ść
intencji z przyjacielem
STRA
Ż
NIKA Leonem, biskupem Kaplicy w Południowej Karolinie.
Imi
ę
Leon nie było prawdziwym imieniem tego człowieka, lecz raczej opisem
jego wygl
ą
du. Srebrna grzywa na wielkiej głowie ka
ż
demu, kto na niego patrzył,
kojarzyła si
ę
z rozwian
ą
grzyw
ą
lwa. Od kiedy jego ekscelencja, gdzie
ś
w latach
czterdziestych, ustanowił t
ę
kaplic
ę
, okazał si
ę
niezrównanym mistrzem operacji -
dzi
ę
ki liczbie i znaczeniu Uczestników, jakich potrafił przyci
ą
gn
ąć
, dzi
ę
ki cz
ę
stej
i szybkiej współpracy z tymi, którzy uznawali jego przekonania i ostateczne cele.
Obecnie jego kaplica cieszyła si
ę
powszechnym szacunkiem inicjatów jako
kaplica matka Stanów Zjednoczonych.
Wiadomo
ść
,
ż
e jego Kaplica została autoryzowana jako Kaplica Celuj
ą
ca w tak
wielkim wydarzeniu, jakim miała by
ć
Intronizacja Ksi
ę
cia w samym sercu
rzymskiej Cytadeli, przyj
ę
ta została przez Leona z najwy
ż
sz
ą
satysfakcj
ą
. A co do
spraw praktycznych, to jego ogromna wiedza i do
ś
wiadczenie w przeprowadzaniu
ceremoniału oszcz
ę
dzi im obu wiele czasu. Nie było na przykład potrzeby
przypominania mu o wadze zasady sprzeczno
ś
ci, na której opiera si
ę
cała
struktura kultu Archanioła. Nie mogło te
ż
by
ć
najmniejszych w
ą
tpliwo
ś
ci co do
jego pragnienia wł
ą
czenia si
ę
w ostateczn
ą
strategi
ę
tej bitwy, której celem był
koniec Ko
ś
cioła rzymskokatolickiego jako instytucji papieskiej, jak
ą
była od chwili
zało
ż
enia jej przez Bezimiennego Słabego.
STRA
Ż
NIK nie musiał mu nawet wyja
ś
nia
ć
,
ż
e ostatecznym celem operacji nie
była w sensie dosłownym likwidacja rzymskiej organizacji katolickiej. Leon
doskonale rozumiał,
ż
e byłoby to posuni
ę
cie znamionuj
ą
ce brak inteligencji i
najzupełniej nieekonomiczne. O wiele lepiej było zamieni
ć
t
ę
organizacj
ę
w co
ś
naprawd
ę
u
ż
ytecznego, zhomogenizowanie jej i przystosowanie do wielkiego
ś
wiatowego porz
ą
dku ludzko
ś
ci. Postawienie przed ni
ą
uniwersalnych
humanistycznych - i tylko humanistycznych - celów.
Dwaj identycznie my
ś
l
ą
cy eksperci - STRA
Ż
NIK i ameryka
ń
ski Biskup -
ograniczyli wi
ę
c konieczne ustalenia dotycz
ą
ce bli
ź
niaczych wydarze
ń
ceremonialnych do listy nazwisk i inwentarza rubryk.
Lista STRA
Ż
NIKA - uczestników w kaplicy rzymskiej - zawierała imiona ludzi
najwy
ż
szego kalibru, wysokich rang
ą
dostojników ko
ś
cielnych i licz
ą
cych si
ę
prawników. Byli to oddani słudzy Ksi
ę
cia w Cytadeli. Niektórzy zostali wybrani,
dokooptowani, przeszkoleni i wypromowani w ci
ą
gu dziesi
ę
cioleci w ramach
falangi rzymskiej, pozostali reprezentowali nowe pokolenie gotowe rozwija
ć
program Ksi
ę
cia przez kolejne dziesi
ę
ciolecia. Wszyscy doskonale rozumieli
potrzeb
ę
pozostania w ukryciu. Reguła mówiła bowiem jasno: "Gwarancj
ą
naszego jutra jest przekonanie ludzi dzisiejszych,
ż
e my nie istniejemy".
Grafik Leona obejmuj
ą
cy m
ęż
czyzn i kobiety, którzy zdobyli sobie znacz
ą
c
ą
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
3 z 17
2012-04-08 19:49
pozycj
ę
w biznesie, rz
ą
dzie i
ż
yciu społecznym, był imponuj
ą
cy, ku pełnemu
zadowoleniu STRA
Ż
NIKA. A Ofiara - dziecko - jak powiedział jego ekscelencja,
b
ę
dzie prawdziwym majstersztykiem złamania niewinno
ś
ci.
Lista rubryk potrzebnych do wykonania równoległej ceremonii sprowadzała si
ę
głównie do elementów, które b
ę
d
ą
zrealizowane w Rzymie. Co si
ę
za
ś
tyczyło
Kaplicy Celuj
ą
cej Leona, to musi ona mie
ć
kilka naczy
ń
zawieraj
ą
cych Ziemi
ę
,
Powietrze, Ogie
ń
i Wod
ę
. Załatwione. Musi mie
ć
Mis
ę
z Piszczelami. Załatwione.
Czerwone i czarne Filary. Załatwione. Tarcz
ę
. Załatwione. IW ten sposób
przeszli do ko
ń
ca list
ę
niezb
ę
dnych rekwizytów. Załatwione. Załatwione.
Sposób synchronizacji ceremonii w obu kaplicach nie był Leonowi obcy. Jak
zwykle zostan
ą
przygotowane wydruki, przez niewierz
ą
cych nazywane mszałami,
do u
ż
ytku uczestników ceremonii w obu kaplicach. Jak zwykle b
ę
d
ą
to teksty w
nieskazitelnej łacinie. Po obu stronach Go
ń
cy Ceremonialni b
ę
d
ą
pilnowa
ć
poł
ą
czenia telefonicznego, tak by uczestnicy mogli wykonywa
ć
swoje cz
ęś
ci w
doskonałej harmonii z bra
ć
mi współ-celebruj
ą
cymi.
W trakcie trwania wydarzenia serce ka
ż
dego uczestnika musi by
ć
doskonale
wypełnione nienawi
ś
ci
ą
zamiast miło
ś
ci. Zado
ść
uczynienie bólu i konsumacja
musz
ą
si
ę
wypełni
ć
w sposób doskonały w kaplicy celuj
ą
cej pod przewodnictwem
Leona. Autoryzacja, instrukcje i dowody - ko
ń
cowe i kulminacyjne momenty
wła
ś
ciwe na t
ę
okazj
ę
- b
ę
dzie miał honor osobi
ś
cie zaaran
ż
owa
ć
w Watykanie
STRA
Ż
NIK.
A je
ś
li ka
ż
dy wypełni dokładnie to, czego wymaga reguła, Ksi
ążę
nareszcie
skonsumuje prastary odwet nad Słabym, Bezlitosnym Wrogiem, który przez
wieki paradował w przebraniu Najwy
ż
szego Miłosiernego, który widział wszystko
nawet w najciemniejszych mrokach.
Leon mógł sobie wyobrazi
ć
reszt
ę
. W wydarzeniu Intronizacji w sposób
niewidoczny i bezkolizyjny dokona si
ę
doskonałe nało
ż
enie ceremonii, w wyniku
którego Ksi
ążę
stanie si
ę
oficjalnie utajonym członkiem Ko
ś
cioła w rzymskiej
Cytadeli. Intronizowany w ciemno
ś
ci, Ksi
ążę
b
ę
dzie mógł pogł
ę
bia
ć
t
ę
ciemno
ść
,
jak nigdy dot
ą
d. B
ę
dzie to dotyczyło w jednakim stopniu przyjaciół i wrogów.
Wola pogr
ąż
y si
ę
w tak gł
ę
bokiej ciemno
ś
ci,
ż
e omroczy nawet oficjalny cel
istnienia Cytadeli: wieczn
ą
adoracj
ę
Bezimiennego. W sam
ą
por
ę
- i nareszcie
- Kozioł wyprze Baranka i wejdzie w posiadanie Cytadeli. Ksi
ążę
zawładnie
Domem - Domem pisanym du
żą
liter
ą
- który do niego nie nale
ż
y.
- Pami
ę
taj o tym, przyjacielu - biskup Leon dr
ż
ał z niecierpliwo
ś
ci. -
Dokona si
ę
niedokonane. B
ę
dzie to przypiecz
ę
towanie mojej kariery.
Wydarzenie przypiecz
ę
towuj
ą
ce los dwudziestego wieku.
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
4 z 17
2012-04-08 19:49
Leon nie bardzo si
ę
pomylił.
Była noc. Stra
ż
nik wraz kilkoma akolitami pracował w ciszy nad
przygotowaniem wszystkiego w Kaplicy Docelowej -
ś
w. Pawła w Watykanie. Na
wprost ołtarza ustawiono półkolem kl
ę
czniki. W pi
ę
ciu
ś
wiecznikach stoj
ą
cych na
ołtarzu pyszniły si
ę
eleganckie czarne ogarki. Na tabernakulum umieszczono
srebrny pentagram i przykryto go krwawoczerwon
ą
zasłon
ą
. Po lewej stronie
ołtarza umieszczony był tron - symbol Ksi
ę
cia Panuj
ą
cego.
Ś
ciany pokryte
ś
licznymi freskami wyobra
ż
aj
ą
cymi sceny z
ż
ycia Chrystusa i Apostołów zostały
zasłoni
ę
te czarnymi draperiami bramowanymi złotem w kształcie figur
symbolizuj
ą
cych histori
ę
Ksi
ę
cia.
Kiedy zbli
ż
yła si
ę
wyznaczona godzina, oddani słudzy Ksi
ę
cia pocz
ę
li
wypełnia
ć
Cytadel
ę
. Byli to członkowie Rzymskiej Falangi. Po
ś
ród nich
znajdowało si
ę
kilku najwybitniejszych członków kolegium kardynalskiego,
hierarchii i biurokracji Ko
ś
cioła rzymskokatolickiego. Byli te
ż
po
ś
ród nich
ś
wieccy
reprezentanci Falangi, równie znakomici, jak członkowie Hierarchii.
We
ź
my cho
ć
by tego Prusaka, który wła
ś
nie ukazał si
ę
w drzwiach. Pokazowy
egzemplarz nowego narybku prawniczego. Nie miał nawet czterdziestu lat, gdy
zacz
ą
ł odgrywa
ć
znacz
ą
c
ą
rol
ę
w pewnych krytycznych wydarzeniach
transnarodowych. Nawet
ś
wiatła czarnych
ś
wiec odbijały si
ę
w jego okularach w
stalowej oprawie i łysinie, jakby go chciały wyró
ż
ni
ć
. Wybrany jako Delegat
Mi
ę
dzynarodowy i Nadzwyczajny Pełnomocnik na ten Akt Intronizacji, Prusak
zaniósł na Ołtarz skórzany mieszek zawieraj
ą
cy list Autoryzacyjny i Instrukcj
ę
, a
nast
ę
pnie zaj
ą
ł miejsce na jednym z kl
ę
czników.
Jakie
ś
pół godziny przed północ
ą
wszystkie kl
ę
czniki były ju
ż
zaj
ę
te przez
aktualne pokłosie tradycji Ksi
ę
cia, która została zasiana, zaszczepiona i była
kultywowana w staro
ż
ytnej Cytadeli w ci
ą
gu ostatnich osiemdziesi
ę
ciu lat.
Jakkolwiek na razie ograniczona liczebnie, grupa ta pozostawała w ochronnym
mroku jako ciało obce i duch pozaziemski w swym Gospodarzu i zarazem
Ofierze. Przenikali do urz
ę
dów i działa
ń
podejmowanych przez rzymsk
ą
Cytadel
ę
, rozsiewaj
ą
c swoje symptomy w krwiobiegu Ko
ś
cioła Powszechnego
niby podskórna infekcja. Symptomy te to cynizm i indyferentyzm, przest
ę
pstwa i
partactwo na wysokich posadach, lekcewa
ż
enie prawdziwej doktryny, odrzucenie
os
ą
du moralnego, utrata czujno
ś
ci w sprawach
ś
wi
ę
tych, zamazywanie
podstawowych zasad tradycji oraz wyrazów i gestów, które j
ą
przywołuj
ą
.
Tacy to ludzie zgromadzili si
ę
w Watykanie na uroczysto
ść
Intronizacji. I taka
była ich tradycja, któr
ą
utwierdzali w kwaterze głównej
ś
wiatowej administracji - w
rzymskiej Cytadeli. Trzymaj
ą
c w r
ę
ku kartki z wydrukowanym Ceremoniałem, z
oczami utkwionymi w ołtarz i tron, skupiaj
ą
c umysł i wol
ę
, czekali w ciszy, a
ż
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
5 z 17
2012-04-08 19:49
wybije północ, wprowadzaj
ą
c ich w uroczysto
ść
ś
wi
ę
tych Piotra i Pawła, tego
najwa
ż
niejszego
ś
wi
ę
tego dnia Rzymu.
Kaplica Celuj
ą
ca - przestronny hol na parterze szkółki parafialnej - została
urz
ą
dzona
ś
ci
ś
le zgodnie z reguł
ą
. Biskup Leon wszystkiego dogl
ą
dał osobi
ś
cie.
W tej chwili wybrani specjalnie na t
ę
okazj
ę
Akolici spokojnie poprawiali ostatnie
szczegóły, podczas gdy on sprawdzał wszystko po kolei.
A wi
ę
c najpierw Ołtarz umieszczony w północnej cz
ęś
ci kaplicy. Na ołtarzu
okazały krucyfiks, szczytem zwrócony na północ. O włos dalej Pentagram
osłoni
ę
ty czerwon
ą
zasłon
ą
, umieszczony pomi
ę
dzy dwiema czarnymi
ś
wiecami.
U góry czerwona wieczna lampka
ż
arz
ą
ca si
ę
Rytualnym Płomieniem. Po
wschodniej stronie Ołtarza - klatka; a w klatce sze
ś
ciotygodniowe szczeni
ę
, pod
wpływem
ś
rodków uspokajaj
ą
cych czekaj
ą
ce cierpliwie na ten krótki moment, gdy
b
ę
dzie u
ż
yteczne dla Ksi
ę
cia. Za ołtarzem - hebanowe
ś
wiecie czekaj
ą
ce, by
rytualny płomie
ń
dotkn
ą
ł ich knotów.
Szybkie spojrzenie na
ś
cian
ę
południow
ą
. Na małym kredensie - kadzielnica
oraz puszka zawieraj
ą
ca kawałki w
ę
gla drzewnego i kadzidło. Przed kredensem
ustawiono czerwone i czarne Kolumny, z których zwisa Tarcza W
ęż
a i Dzwon
Niesko
ń
czono
ś
ci. Rzut oka w kierunku wschodnim: pojemniki z Ziemi
ą
,
Powietrzem, Ogniem i Wod
ą
otaczaj
ą
ce drug
ą
klatk
ę
. W klatce - goł
ą
b,
nie
ś
wiadomy swego losu jako parodii nie tylko Bezimiennego Słabego, lecz całej
Trójcy
Ś
wi
ę
tej. Pod
ś
cian
ą
zachodni
ą
pulpit i Ksi
ę
ga w gotowo
ś
ci. Półkole
kl
ę
czników obrócone na północ, w kierunku ołtarza. Po obu stronach rz
ę
du
kl
ę
czników emblematy Wej
ś
cia: Misa z Piszczelami po stronie zachodniej,
najbli
ż
ej drzwi; po stronie wschodniej - wschodz
ą
cy Ksi
ęż
yc i pi
ę
cioramienna
gwiazda, skierowana ku górze rogami Kozła. Na ka
ż
dym kl
ę
czniku kopia mszału
dla ka
ż
dego z uczestników.
Wreszcie Leon kieruje wzrok na wej
ś
cie do kaplicy. Specjalne ornaty
intronizacyjne, identyczne z tymi, jakie on i jego Akolici maj
ą
ju
ż
na sobie, wisz
ą
na stojaku tu
ż
za drzwiami wej
ś
ciowymi. Sprawdził godzin
ę
na du
ż
ym zegarze
ś
ciennym w chwili nadej
ś
cia pierwszych uczestników. Zadowolony z
przygotowa
ń
, skierował si
ę
do obszernej przylegaj
ą
cej szatni słu
żą
cej za
zakrysti
ę
. Arcykapłan i ojciec Medico zapewne zd
ąż
yli ju
ż
przygotowa
ć
Ofiar
ę
.
Jeszcze tylko niecałe pół godziny i jego Goniec Ceremonialny zainauguruje
poł
ą
czenie telefoniczne z Kaplic
ą
Docelow
ą
w Watykanie. Wtedy nadejdzie
godzina.
Okre
ś
lone wymogi co do fizycznego przygotowania obu kaplic dotyczyły tak
ż
e
przygotowania uczestników. Ci w Kaplicy
ś
w. Pawła - sami m
ęż
czy
ź
ni - mieli na
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
6 z 17
2012-04-08 19:49
sobie szaty i paliusze, stosownie do ko
ś
cielnej rangi, lub nienagannie skrojone
czarne garnitury w przypadku osób
ś
wieckich. Skoncentrowani na jednym celu, z
oczami utkwionymi w ołtarz i pusty Tron, wydawali si
ę
pobo
ż
nymi duchownymi
rzymskimi lub
ś
wieckimi uczestnikami nabo
ż
e
ń
stwa, za których byli powszechnie
uwa
ż
ani.
Rang
ą
dorównuj
ą
c Rzymskiej Falandze, uczestnicy ameryka
ń
scy w kaplicy
celuj
ą
cej stanowili jednak ostry kontrast do swoich kolegów w Watykanie. Tutaj
zjawiali si
ę
m
ęż
czy
ź
ni i kobiety. Nie zasiadali oni w kl
ę
cznikach w eleganckich
ubraniach, lecz zaraz po wej
ś
ciu rozbierali si
ę
do naga, a nast
ę
pnie zakładali
pojedyncz
ą
szat
ę
bez szwów, przepisan
ą
na okazj
ę
intronizacji; szata była
krwistoczerwona na znak ofiary, długa do kolan, bez r
ę
kawów, z wyci
ę
ciem pod
szyj
ą
w kształcie litery V, otwarta z przodu. Rozbieranie i ubieranie odbywało si
ę
w milczeniu, bez po
ś
piechu i podniecenia. Całkowita koncentracja, rytualny
spokój.
Po przebraniu si
ę
uczestnicy przechodzili obok Misy z Piszczelami i zanurzali
w niej r
ę
k
ę
, wyci
ą
gali garstk
ę
Ko
ś
ci i zajmowali miejsca na kl
ę
cznikach
ustawionych w półkolu na wprost ołtarza. Misa stopniowo opró
ż
niała si
ę
,
uczestnicy wypełniali kl
ę
czniki, cisz
ę
wypełnił rytualny hałas. Nieustannie
potrz
ą
saj
ą
c ko
ść
mi, ka
ż
dy z Uczestników zacz
ą
ł mówi
ć
- do siebie, do innych, do
Ksi
ę
cia, po prostu w pust
ą
przestrze
ń
. Na pocz
ą
tku nie były to głosy ochrypłe,
lecz rozbrzmiewaj
ą
ce chaotycznie w rytualnej kadencji.
Wci
ąż
przybywali nowi uczestnicy. Brali ko
ś
ci, wypełniali pozostałe kl
ę
czniki.
Bezładna kadencja pocz
ę
ła przybiera
ć
na sile w delikatnym, kakofonicznym
sussurro. Wzbieraj
ą
ca fala niezrozumiałych modłów i błaga
ń
, potrz
ą
sania ko
ść
mi
przerodziła si
ę
w rodzaj kontrolowanej ekstazy. D
ź
wi
ę
ki stawały si
ę
gniewne,
nabrzmiałe przemoc
ą
. Stawały si
ę
kontrolowanym koncertem chaosu.
Rozdzieraj
ą
cym dusz
ę
wyciem nienawi
ś
ci i buntu. Ze
ś
rodkowanym preludium
maj
ą
cej nast
ą
pi
ć
Intronizacji Ksi
ę
cia tego
ś
wiata do Cytadeli Słabego.
W powiewaj
ą
cej wdzi
ę
cznie krwistoczerwonej szacie Leon wst
ą
pił do zakrystii.
W pierwszej chwili wydawało mu si
ę
,
ż
e wszystko jest w idealnym porz
ą
dku. Jego
koncelebrans, łysy arcykapłan w okularach, zapalił pojedyncz
ą
ś
wiec
ę
w
przygotowaniu do procesji. Napełnił ogromny złoty kielich czerwonym winem i
przykrył go srebrn
ą
paten
ą
. Na patenie uło
ż
ył ogromny biały opłatek prza
ś
nego
chleba.
Trzeci m
ęż
czyzna, ojciec Medico, siedział na ławce. Ubrany tak samo jak
pozostali dwaj, trzymał na kolanach dziecko. Własn
ą
córk
ę
Agnieszk
ę
. Leon z
zadowoleniem odnotował,
ż
e Agnieszka była spokojna i pogodzona z czekaj
ą
c
ą
j
ą
przemian
ą
. Rzeczywi
ś
cie, tym razem wydawała si
ę
gotowa. Ubrano j
ą
w lu
ź
n
ą
biał
ą
szat
ę
do kostek. I podobnie jak jej pieskowi zaaplikowano jej
ś
rodki
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
7 z 17
2012-04-08 19:49
uspokajaj
ą
ce maj
ą
ce działa
ć
do czasu, gdy zacznie si
ę
jej rola w misterium.
- Agnisiu - szepn
ą
ł Medico do ucha dziecka. - Za chwil
ę
nadejdzie pora, by
pój
ść
z tatusiem.
- To nie mój tatu
ś
...
Mimo za
ż
ytych leków udało jej si
ę
podnie
ść
oczy na ojca. Jej głosik był słaby,
lecz słyszalny.
- Bozia jest moim tatusiem...
- BLU
Ź
NIERSTWO!
Słowa Agnieszki błyskawicznie zgasiły zadowolenie Leona, jego oczy ciskały
błyskawice.
- Blu
ź
nierstwo! - wyrzucił z siebie ponownie to słowo niczym pocisk.
Jego usta zamieniły si
ę
w wylot armaty, zasypuj
ą
c Medica gradem wyrzutów.
Ten człowiek, chocia
ż
lekarz, był po prostu partaczem! Dziecko trzeba było
odpowiednio przygotowa
ć
! Było na to do
ść
czasu!
Słysz
ą
c wyrzuty biskupa Leona, Medico zrobił si
ę
szary na twarzy. Lecz na
jego córce gniew biskupa nie zrobił
ż
adnego wra
ż
enia. Próbowała skierowa
ć
spojrzenie swych niezwykłych oczu na kipi
ą
cego gniewem Leona; z trudem
pokonuj
ą
c omdlenie, powtórzyła swój sprzeciw:
- Bozia jest moim tatusiem...!
Dr
żą
c z podniecenia, ojciec Medico uj
ą
ł główk
ę
córki, próbuj
ą
c odwróci
ć
jej
twarz ku sobie.
- Kochanie - perswadował. - Ja jestem twoim tatusiem. Zawsze byłem twoim
tatusiem. I twoj
ą
mamusi
ą
, od kiedy odeszła.
- Nie moim tatusiem... Pozwoliłe
ś
zabra
ć
Flinnie... Nie róbcie krzywdy
Flinniemu... To... tylko mały szczeniak... Bozia stworzyła małe pieski...
- Posłuchaj mnie, Agnisiu. Ja jestem twoim tatusiem. Ju
ż
czas...
- Nie moim tatusiem... Bozia jest moim tatusiem... Bozia jest moj
ą
mamusi
ą
... Tatusiowie nie robi
ą
rzeczy, które nie podobaj
ą
si
ę
Bozi... Nie
moim...
Ś
wiadom,
ż
e kaplica w Watykanie czeka na uruchomienie ceremonialnego
poł
ą
czenia, Leon gwałtownym skinieniem głowy dał znak arcykapłanowi. Jak tyle
razy w przeszło
ś
ci, jedynym wyj
ś
ciem była procedura awaryjna. A je
ś
li Ofiara -
zgodnie z reguł
ą
- ma by
ć
ś
wiadoma podczas pierwszej rytualnej konsumacji,
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
8 z 17
2012-04-08 19:49
musieli to zrobi
ć
teraz.
Spełniaj
ą
c kapła
ń
sk
ą
powinno
ść
, Arcykapłan usiadł obok ojca Medico i
przeniósł omdlałe od narkotyków ciało Agnieszki na własne kolana.
- Agnisiu, posłuchaj. Ja te
ż
jestem twoim tatusiem. Pami
ę
tasz, jak bardzo si
ę
kochali
ś
my? Pami
ę
tasz?
Lecz Agnieszka walczyła uparcie.
- Nie mój tatu
ś
... tatusiowie nie robi
ą
mi złych rzeczy... nie krzywd
ź
cie
mnie... nie krzywd
ź
cie Pana Jezusa..."
W pó
ź
niejszych latach pami
ęć
Agnieszki o tej nocy - bo jednak j
ą
pami
ę
tała -
nie zachowa dotykania jej ciała, całej pornograficznej otoczki. Pami
ęć
o tej
nocy, kiedy ju
ż
j
ą
sobie przypomni, zleje si
ę
z pami
ę
ci
ą
całego dzieci
ń
stwa. Z
pami
ę
ci
ą
nieustannego ataku zła. Z pami
ę
ci
ą
- nigdy nie zawodz
ą
cym j
ą
poczuciem - zalanej
ś
wiatłem gł
ę
bi tabernakulum w jej dziecinnej duszy, gdzie
ś
wiatło
ść
przemieniała jej m
ę
czarnie w odwag
ę
, dzi
ę
ki której mogła walczy
ć
.
W jaki
ś
sposób wiedziała, cho
ć
jeszcze tego nie rozumiała,
ż
e to wewn
ę
trzne
tabernakulum było miejscem, w którym naprawd
ę
ż
yła. To centrum jej istoty było
nietykalnym azylem zamieszkuj
ą
cej w niej siły, miło
ś
ci i ufno
ś
ci; miejscem, gdzie
cierpi
ą
ca Ofiara - prawdziwy cel ataków złego na Agnieszk
ę
- na zawsze
u
ś
wi
ę
ciła jej cierpienie Swym własnym cierpieniem.
To wła
ś
nie z wn
ę
trza tego azylu Agnieszka słyszała ka
ż
de słowo
wypowiadane w zakrystii w Noc Intronizacji. To z gł
ę
bi tego azylu widziała
przebijaj
ą
ce j
ą
twarde oczy biskupa Leona i nieruchomy wzrok arcykapłana.
Znała cen
ę
oporu. Czuła,
ż
e zabrano jej ciało z kolan ojca. Widziała
ś
wiatło
odbijaj
ą
ce si
ę
w okularach arcykapłana. Widziała, jak ojciec przysuwa si
ę
do
niej. Widziała igł
ę
w jego dłoni. Poczuła ukłucie. Znów poczuła działanie leku.
Czuła,
ż
e kto
ś
j
ą
podnosi. Lecz nadal walczyła. Walczyła, by widzie
ć
. Walczyła
z blu
ź
nierstwem; ze skutkami gwałtu; ze
ś
piewami; z horrorem, który miał
dopiero nadej
ść
.
Sparali
ż
owana lekiem, nie mogła si
ę
nawet poruszy
ć
; wezwała na pomoc
cał
ą
swoj
ą
wol
ę
jako jedyn
ą
bro
ń
i ponownie wyszeptała słowa oporu i udr
ę
ki:
- Nie mój tatu
ś
... Nie czy
ń
cie krzywdy Panu Jezusowi... Nie czy
ń
cie mi
krzywdy...
Wreszcie nadeszła godzina. Pocz
ą
tek wła
ś
ciwego czasu wej
ś
cia Ksi
ę
cia do
Cytadeli. Na d
ź
wi
ę
k dzwonu niesko
ń
czono
ś
ci wszyscy uczestnicy w kaplicy
Leona wstali jak jeden m
ąż
. Trzymaj
ą
c w r
ę
kach kartki mszalne, przy
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
9 z 17
2012-04-08 19:49
niemilkn
ą
cym, przera
ż
aj
ą
cym akompaniamencie klekoc
ą
cych ko
ś
ci, zaintonowali
na całe gardło procesjonał, triumfaln
ą
profanacj
ę
hymnu
ś
wi
ę
tego Pawła
Apostoła:
- Maran Atha! Przyb
ą
d
ź
, Panie! Przyb
ą
d
ź
, Ksi
ążę
. Przyb
ą
d
ź
! O
przyb
ą
d
ź
!...
Wprawni akolici - m
ęż
czy
ź
ni i kobiety - poprowadzili procesj
ę
z zakrystii do
ołtarza. Z tyłu za nimi, przygn
ę
biony, lecz godnie wygl
ą
daj
ą
cy nawet w swym
krwistoczerwonym stroju, post
ę
pował ojciec Medico nios
ą
cy na r
ę
kach ofiar
ę
,
któr
ą
uło
ż
ył na ołtarzu obok krucyfiksu. W migotliwym cieniu zasłoni
ę
tego
pentagramu jej włosy prawie dotykały klatki z małym pieskiem. Teraz - stosownie
do swej godno
ś
ci, z oczami błyszcz
ą
cymi za okularami - arcykapłan wzi
ą
ł do r
ę
ki
jedyn
ą
czarn
ą
ś
wiec
ę
i zaj
ą
ł miejsce po lewej stronie ołtarza. Na ko
ń
cu szedł
biskup Leon, nios
ą
cy kielich i hosti
ę
; przył
ą
czył si
ę
do
ś
piewu zebranych,
intonuj
ą
cych hymn na Wej
ś
cie.
- Niech si
ę
tak stanie! - wion
ę
ły ponad ołtarzem ko
ń
cowe słowa hymnu w
kaplicy celuj
ą
cej.
"Niech si
ę
tak stanie!" Staro
ż
ytna pie
śń
musn
ę
ła bezwładne ciało Agnieszki,
spowijaj
ą
c mgł
ą
jej dusz
ę
gł
ę
biej ni
ż
leki, pot
ę
guj
ą
c uczucie chłodu, który, jak
wiedziała z do
ś
wiadczenia, miał j
ą
całkowicie ogarn
ąć
.
- Niech si
ę
tak stanie! Amen! Amen! - wion
ę
ły staro
ż
ytne słowa ponad ołtarzem
Kaplicy
ś
w. Pawła. Ł
ą
cz
ą
c w jedno swe serca i wol
ę
z sercami i wol
ą
celuj
ą
cych
uczestników w Ameryce, Falanga Rzymska zaintonowała wybrany, zmieniony
fragment z mszału rzymskiego, zaczynaj
ą
cy si
ę
od Hymnu do Dziewicy
Zgwałconej, a ko
ń
cz
ą
cy si
ę
Inwokacj
ą
Korony Cierniowej.
W Kaplicy Celuj
ą
cej biskup Leon zdj
ą
ł z szyi mieszek ofiarny i uło
ż
ył go ze
czci
ą
pomi
ę
dzy szczytem krucyfiksu a podstaw
ą
pentagramu. Nast
ę
pnie przy
akompaniamencie podj
ę
tego na nowo chóralnego mruczando i klekotania ko
ś
ci,
akolici umie
ś
cili trzy kawałki kadziła na roz
ż
arzonych w
ę
glach w kadzielnicy.
Prawie natychmiast niebieski dym rozszedł si
ę
po holu, a ostra wo
ń
kadzidła
spowiła ofiar
ę
, celebransów i uczestników.
W omdlałej duszy Agnieszki dym, zapach kadzidła, działanie leków oraz
chłód i rytualny hałas - wszystko zmieszało si
ę
w jedn
ą
ohydn
ą
kadencj
ę
.
Cho
ć
nikt nie dał sygnału, doskonale wyszkolony Posłaniec Ceremonialny
poinformował swego watyka
ń
skiego odpowiednika,
ż
e inwokacje wła
ś
nie si
ę
zaczynaj
ą
. Nagła cisza spowiła ameryka
ń
sk
ą
kaplic
ę
. Biskup Leon uroczy
ś
cie
uniósł krucyfiks le
żą
cy obok ciała Agnieszki, oparł go szczytem w dół o ołtarz i
zwracaj
ą
c si
ę
twarz
ą
do zgromadzenia, podniósł lew
ą
r
ę
k
ę
do odwróconego
znaku błogosławie
ń
stwa: grzbiet dłoni zwrócony ku zgromadzeniu, kciuk i dwa
palce
ś
rodkowe przyci
ś
ni
ę
te do wewn
ę
trznej strony dłoni, mały i wskazuj
ą
cy
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
10 z 17
2012-04-08 19:49
palec uniesione jako symbol rogów Kozła.
- Módlmy si
ę
!
W atmosferze mroku i ognia główny celebrans w ka
ż
dej z kaplic zaintonował
seri
ę
inwokacji do Ksi
ę
cia. Uczestnicy w ka
ż
dej z kaplic odpowiadali na wezwania
celebransów. Nast
ę
pnie - ale tylko w ameryka
ń
skiej Kaplicy Celuj
ą
cej - ka
ż
demu
responsowi towarzyszyło odpowiednie działanie - rytualne wykonanie ducha i
znaczenia słów. Nad osi
ą
gni
ę
ciem kadencji doskonałej słów i woli mi
ę
dzy obiema
kaplicami czuwali Go
ń
cy Ceremonialni. Od tej wła
ś
nie kadencji doskonałej
zale
ż
ało odpowiednie uformowanie intencji ludzi, w które miał by
ć
przybrany
dramat intronizacji Ksi
ę
cia.
- Wierz
ę
w jedn
ą
Moc - wyrzekł z przekonaniem biskup Leon.
- A imi
ę
jej Kosmos - zaintonowali uczestnicy w obu kaplicach, odwracaj
ą
c
odpowied
ź
mszału rzymskiego. Towarzyszyło jej odpowiednie działanie w kaplicy
celuj
ą
cej. Dwaj akolici okadzili ołtarz, dwaj inni ustawili na ołtarzu pojemniki z
Ziemi
ą
, Powietrzem, Ogniem i Wod
ą
, skłonili si
ę
przed biskupem i powrócili na
swoje miejsca.
- I w Jednorodzonego Syna Kosmicznego Brzasku - zaintonował Leon.
- A imi
ę
jego Lucyfer - brzmiał drugi respons.
Akolici Leona zapalili
ś
wiece i okadzili Pentagram.
Trzecia inwokacja:
- Wierz
ę
w Tajemniczego.
I trzecia odpowied
ź
:
- Którym jest W
ąż
Jadowity na Drzewie
Ż
ycia.
Przy akompaniamencie klekoc
ą
cych ko
ś
ci pomocnicy podeszli do czerwonego
Filara i odwrócili Tarcz
ę
W
ęż
a, ukazuj
ą
c odwrotn
ą
jej stron
ę
wyobra
ż
aj
ą
c
ą
Drzewo Znajomo
ś
ci Dobra i Zła.
Wtedy Stró
ż
w Rzymie i biskup w Ameryce zgodnie zaintonowali czwart
ą
inwokacj
ę
:
- Wierz
ę
w Pradawnego Lewiatana.
I unisono poprzez ocean i kontynent popłyn
ę
ła czwarta odpowied
ź
:
- A imi
ę
jego Nienawi
ść
.
Nast
ą
piło okadzenie czerwonego filaru z Drzewem Wiadomo
ś
ci Dobrego i
Złego.
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
11 z 17
2012-04-08 19:49
Pi
ą
ta inwokacja brzmiała:
- Wierz
ę
w Pradawnego Lisa.
I pi
ą
ty dono
ś
ny respons:
- A imi
ę
jego Kłamstwo.
Tu okadzono czarn
ą
kolumn
ę
jako symbol rozpaczy i wszelkiej obrzydliwo
ś
ci.
W migotliwym
ś
wietle ogarków, spowity kł
ę
bami niebieskiego dymu, Leon
skierował wzrok na klatk
ę
z Flinnim stoj
ą
c
ą
tu
ż
obok ciała Agnieszki
rozci
ą
gni
ę
tego na ołtarzu. Szczeniak przebudził si
ę
z letargu, podniósł si
ę
na
cztery łapy, podniecony hałasem
ś
piewów, klekotania ko
ś
ci.
- Wierz
ę
w Pradawnego Kraba - zaintonował Leon szóst
ą
inwokacj
ę
.
- A imi
ę
jego jest
Ż
ywy Ból - zagrzmiała szósta odpowied
ź
, a ko
ś
ci klekotały
miarowo.
Teraz oczy wszystkich zwróciły si
ę
na akolit
ę
, który podszedł do ołtarza i
si
ę
gn
ą
ł r
ę
k
ą
do klatki. Piesek zamachał ogonkiem, spodziewaj
ą
c si
ę
pieszczoty.
Tymczasem akolita wprawnym ruchem wyszarpn
ą
ł zwierz
ę
z klatki, drug
ą
r
ę
k
ą
dokonuj
ą
c błyskawicznej wiwisekcji, poczynaj
ą
c od usuni
ę
cia genitaliów wyj
ą
cego
szczeniaka. Ekspert w swoim fachu, umiej
ę
tnie przedłu
ż
ał cierpienie psa i
frenetyczn
ą
rado
ść
uczestników rytuału zadawania bólu.
Lecz nie wszystkie odgłosy zagłuszał piekielny hałas przera
ż
aj
ą
cej celebracji.
Był jeszcze słabiutki głosik
ś
miertelnej walki Agnieszki. Bezgło
ś
nego jej krzyku
w odpowiedzi na agoni
ę
pieska. D
ź
wi
ę
k niesłyszalnych słów. D
ź
wi
ę
k błagania i
cierpienia.
- Bozia jest moim tatusiem!...
Ś
wi
ę
ta Bozia!... Mój pieseczek!... Nie
róbcie krzywdy Flinniemu!... Bozia jest moim tatusiem!...Nie róbcie
krzywdy Panu Jezusowi...
Ś
wi
ę
ta Bozia...
Czujny na ka
ż
dy szczegół, biskup Leon rzucił okiem na Ofiar
ę
. B
ę
d
ą
c w stanie
bliskim nie
ś
wiadomo
ś
ci, Ofiara wci
ąż
walczyła. Wci
ąż
protestowała. Wci
ąż
jeszcze czuła ból. Wci
ąż
jeszcze si
ę
modliła z tym swoim nieust
ę
pliwym oporem.
Leon był zachwycony. Co za doskonała Ofiara. Jak przyjemna musi by
ć
Ksi
ę
ciu.
Bezlito
ś
nie i bez najmniejszej przerwy Leon i Stra
ż
nik przeprowadzili swoje
zgromadzenia przez reszt
ę
czternastu w sumie inwokacji, a odpowiednie
działania towarzysz
ą
ce ka
ż
dej odpowiedzi stawały si
ę
zgiełkliwym teatrem
perwersji. Wreszcie biskup Leon zako
ń
czył pierwsz
ą
cz
ęść
ceremonii wielk
ą
inwokacj
ą
:
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
12 z 17
2012-04-08 19:49
- Wierz
ę
,
ż
e Ksi
ążę
tego
ś
wiata zostanie tej nocy intronizowany do
Staro
ż
ytnej Cytadeli i z tego miejsca stworzy Now
ą
Wspólnot
ę
.
I przyszła odpowied
ź
, robi
ą
ca przera
ż
aj
ą
ce wra
ż
enie nawet w tym upiornym
otoczeniu:
- A imi
ę
jej b
ę
dzie Powszechny Ko
ś
ciół Człowieka.
Teraz nadeszła pora, by Leon podniósł z ołtarza Agnieszk
ę
. Pora, by
arcykapłan uniósł praw
ą
r
ę
k
ą
kielich, a lew
ą
ogromn
ą
hosti
ę
. Pora, by Leon
przewodniczył modlitwie Ofiarowania, po ka
ż
dym rytualnym pytaniu czekaj
ą
c na
odpowiedzi zawarte w mszałach trzymanych przez uczestników.
- Jakie było imi
ę
tej ofiary przy pierwszych narodzinach?
- Agnieszka!
- Jakie było imi
ę
tej ofiary przy drugim narodzeniu?
- Agnieszka Zuzanna!
- Jakie było imi
ę
tej ofiary przy trzecich narodzinach?
- Rahab Jerycho!
Teraz Leon ponownie uło
ż
ył Agnieszk
ę
na ołtarzu, a nast
ę
pnie nakłuł
wskazuj
ą
cy palec jej lewej r
ę
ki, a z małej ranki wypłyn
ę
ła krew.
Chłód przeszywał jej ciało, miała mdło
ś
ci, czuła, jak podnosz
ą
j
ą
z ołtarza,
lecz ju
ż
nie była w stanie porusza
ć
oczami. Czuła ostre ukłucie w lewej r
ę
ce.
Docierały do niej słowa zawieraj
ą
ce zagro
ż
enie, którego nie potrafiła wysłowi
ć
:
"Ofiara... Agnieszka... narodzona po raz trzeci... Rehab Jerycho..."
Leon umoczył wskazuj
ą
cy palec lewej r
ę
ki we krwi Agnieszki i unosz
ą
c go tak,
by mogli to zobaczy
ć
uczestnicy, rozpocz
ą
ł modlitw
ę
ofiarowania.
- Krew naszej Ofiary została przelana * aby nasza słu
ż
ba Ksi
ę
ciu była
doskonała. * Aby sprawował najwy
ż
sz
ą
władz
ę
w Domu Jakuba * W Ziemi
Obiecanej Wybra
ń
ca.
Teraz przyszła kolej na arcykapłana. Trzymaj
ą
c wysoko kielich i hosti
ę
,
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
13 z 17
2012-04-08 19:49
wygłosił rytualn
ą
odpowied
ź
ofiarowania:
- Zabieram ci
ę
ze sob
ą
, przeczysta ofiaro * Zabieram ci
ę
do nie
ś
wi
ę
tej
północy - Zabieram ci
ę
na wzgórze Ksi
ę
cia.
Arcykapłan uło
ż
ył hosti
ę
na piersiach Agnieszki, trzymaj
ą
c kielich z winem nad
jej piersi
ą
.
Maj
ą
c po prawicy i po lewicy arcykapłana i akolit
ę
Medica, biskup Leon spojrzał
na Go
ń
ca Ceremonialnego. Upewniwszy si
ę
,
ż
e Stró
ż
o granitowej twarzy i jego
rzymska falanga tworz
ą
wraz z nim doskonały tandem, znów zaintonował wraz ze
współ-celebransami modlitw
ę
ofiarowania:
- Prosimy ci
ę
, Panie, Lucyferze, Ksi
ążę
Ciemno
ś
ci * Który gromadzisz
wszystkie nasze ofiary * Wejrzyj łaskawie na nasz
ą
ofiar
ę
* Zło
ż
on
ą
na
popełnienie wielu grzechów.
A potem bezbł
ę
dnym unisono, jakiego nabiera si
ę
po latach praktyk, biskup i
arcykapłan wygłosili naj
ś
wi
ę
tsze słowa łaci
ń
skiej mszy. Przy podniesieniu hostii:
- HOC EST ENIM CORPUS MEUM.
Przy podniesieniu kielicha:
HIC EST ENIM CALIX SANGUINIS MEI, NOVI ET AETERNI TESTAMENTI,
MYSTERIUM FIDEI QUI PRO VOBIS ET PRO MULTIS EFFUNDETUR IN
REMISSIONEM PECCATORUM. HAEC QUOTIESCUMQUE FECERITIS IN
MEI MEMORIAM FACIETIS.
Zebrani natychmiast odpowiedzieli wznowieniem rytualnego hałasu, kakofoni
ą
d
ź
wi
ę
ków, mieszanin
ą
wyrazów i klekotu ko
ś
ci, i towarzysz
ą
cych temu
lubie
ż
nych gestów wszelkiego rodzaju. Tymczasem biskup spo
ż
ył odrobin
ę
hostii
i upił łyczek wina z kielicha.
Na sygnał Leona - ponownie odwrócone błogosławie
ń
stwo znakiem - rytualny
hałas przybrał form
ę
nieco bardziej uporz
ą
dkowanego chaosu, kiedy uczestnicy
posłusznie ustawili si
ę
w kolejce. Przechodz
ą
c obok ołtarza, gdzie otrzymywali
komuni
ę
- odrobin
ę
hostii, łyczek z kielicha - mieli te
ż
okazj
ę
podziwia
ć
Agnieszk
ę
. Lecz nie chc
ą
c uroni
ć
nic z pierwszego rytualnego gwałtu na ofierze,
szybko wracali do swoich kl
ę
czników, patrz
ą
c w napi
ę
ciu, jak biskup skupia cał
ą
uwag
ę
na dziecku.
Uczuwszy na sobie ci
ęż
ar ciała biskupa, Agnieszka z całej siły próbowała
uwolni
ć
si
ę
od niego. Nawet teraz usiłowała wykr
ę
ci
ć
głow
ę
, jakby szukała
pomocy w tym bezlitosnym miejscu. Lecz pomoc nie znik
ą
d nie nadchodziła. Był
tylko arcykapłan czekaj
ą
cy na swoj
ą
kolej w tym niewyobra
ż
alnym
ś
wi
ę
tokradztwie. Czekał tak
ż
e jej ojciec. I był ogie
ń
pal
ą
cych si
ę
czarnych
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
14 z 17
2012-04-08 19:49
ś
wiec, odbijaj
ą
cy si
ę
czerwieni
ą
w ich oczach. Ogie
ń
zapalał si
ę
w ich oczach.
Wewn
ą
trz tych wszystkich oczu. Ogie
ń
, który b
ę
dzie jeszcze palił długo, gdy
pogasn
ą
ś
wiece. Palił ju
ż
zawsze...
Cierpienie, które owładn
ę
ło Agnieszk
ą
tamtej nocy, jej ciałem i dusz
ą
, było
tak gł
ę
bokie,
ż
e chyba ogarniało cały
ś
wiat. Lecz ani na chwil
ę
nie było to tylko
jej konanie. Tego była przez cały czas pewna. Kiedy słudzy Lucyfera gwałcili j
ą
na zbezczeszczonym, nie
ś
wi
ę
tym ołtarzu, gwałcili równocze
ś
nie tego Pana,
który był jej tatusiem i mamusi
ą
. Tak jak On przemienił jej słabo
ść
Swoj
ą
odwag
ą
, tak te
ż
u
ś
wi
ę
cił jej profanacj
ę
swymi niewypowiedzianymi udr
ę
kami i
jej długotrwałe cierpienie Swoj
ą
M
ę
k
ą
. To do Niego - tego Pana, który był jej
jedynym ojcem i jedyn
ą
matk
ą
, i jedynym obro
ń
c
ą
- słała bezgło
ś
ne krzyki m
ę
ki,
przera
ż
enia i bólu. I to do Niego, trac
ą
c przytomno
ść
, modliła si
ę
o ratunek.
Leon znów stał obok ołtarza, na jego zlanej potem twarzy malowało si
ę
podniecenie, była to najwy
ż
sza chwila jego triumfu. Skinienie głowy w kierunku
go
ń
ca ceremonialnego czuwaj
ą
cego przy telefonie. Chwila oczekiwania. Skini
ę
cie
głowy tamtego w odpowiedzi. Rzym był gotów
.
- Moc
ą
przekazan
ą
mi jako równoczesnemu celebransowi ofiary i
równoczesnemu wykonawcy intronizacji, przewodnicz
ę
wszystkim tu i w
Rzymie, wzywaj
ą
c ciebie, Ksi
ążę
Wszelkiego Stworzenia! W imieniu
wszystkich zebranych w tej kaplicy i wszystkich braci zgromadzonych w
Kaplicy Rzymskiej, wzywam Ci
ę
, o Ksi
ążę
, przyb
ą
d
ź
!
Drugiej modlitwie intronizacyjnej miał przewodniczy
ć
arcykapłan. W tej
niezwykłej chwili, gdy spełniało si
ę
najwy
ż
sze, na co kiedykolwiek czekał,
recytowane przez niego łaci
ń
skie zdania były wzorem kontrolowanej emocji:
- Przyb
ą
d
ź
, obejmij w posiadanie Dom Wroga. * Wejd
ź
do miejsca, które
było dla Ciebie przygotowane. * Zst
ą
p pomi
ę
dzy Swoje wierne Sługi *
Którzy przygotowali dla Ciebie ło
ż
e, * Którzy wznie
ś
li Twój Ołtarz i
pobłogosławili go infami
ą
.
Było godne i sprawiedliwe, by to wła
ś
nie biskup Leon zaintonował ostatni
ą
modlitw
ę
wprowadzenia w kaplicy celuj
ą
cej:
- Zgodnie ze
ś
wi
ę
tymi instrukcjami z Wierzchołka Góry, * W imieniu
wszystkich Braci * ja Ciebie pragn
ę
uwielbi
ć
, Ksi
ążę
Ciemno
ś
ci. * Stuł
ę
wszystkiego, co Nie
ś
wi
ę
te * Wkładam oto w Twoje r
ę
ce * Potrójn
ą
Koron
ę
Piotra * Zgodnie z nieugi
ę
t
ą
wol
ą
Lucyfera * By
ś
tu rz
ą
dził. * Aby był Jeden
Ko
ś
ciół, * Jeden Ko
ś
ciół od Morza do Morza, * Jedno Wielkie i Pot
ęż
ne
Zgromadzenie * M
ęż
czyzn i Kobiety, * zwierz
ą
t i ro
ś
lin. * Aby nasz Kosmos
znów * Był jeden, niezwi
ą
zany i wolny.
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
15 z 17
2012-04-08 19:49
Przy ostatnim słowie, na znak dany przez Leona, wszyscy w jego kaplicy
usiedli. Rytuał został przekazany do Kaplicy Docelowej w Rzymie.
W ten sposób Intronizacja Ksi
ę
cia do Cytadeli Słabego prawie ju
ż
dobiegła
ko
ń
ca. Pozostała jeszcze tylko Autoryzacja, Ustawa Instrukcyjna i Dowód.
Stra
ż
nik podniósł oczy znad ołtarza i skierował ponure wejrzenie na
Mi
ę
dzynarodowego Delegata, który przyniósł mieszek zawieraj
ą
cy list
Autoryzacyjny i Instrukcj
ę
. Wszyscy odprowadzali go wzrokiem, gdy wstał i
skierował si
ę
do ołtarza, wzi
ą
ł do r
ę
ki mieszek, wyj
ą
ł papiery i twardym pruskim
akcentem przeczytał Ustaw
ę
Autoryzacyjn
ą
:
- "Z mandatu Zgromadzenia i
Ś
wi
ę
tych Starszych wyznaczam, autoryzuj
ę
i
uznaj
ę
t
ę
kaplic
ę
, która odt
ą
d b
ę
dzie si
ę
nazywała Kaplic
ą
Wewn
ę
trzn
ą
, za
zaj
ę
t
ą
, posiadan
ą
i b
ę
d
ą
c
ą
całkowit
ą
własno
ś
ci
ą
Tego, którego
intronizowali
ś
my jako Pana i Mistrza naszego ludzkiego losu.
Ktokolwiek
ś
rodkami tej kaplicy b
ę
dzie desygnowany i wybrany na ostatniego
sukcesora Urz
ę
du Piotrowego, moc
ą
swej urz
ę
dowej przysi
ę
gi po
ś
wi
ę
ci siebie i
wszystkich, którym rozkazuje, aby byli gorliwymi instrumentami i
współpracownikami Budowniczych Domu Człowieczego na Ziemi i w całym
Kosmosie Człowieka. Przemieni on prastar
ą
Wrogo
ść
w Przyja
źń
, Tolerancj
ę
i
Asymilacj
ę
, i b
ę
dzie to zastosowane do narodzin, edukacji, pracy, finansów,
handlu, przemysłu, nauki, kultury,
ż
ycia i dawania
ż
ycia, umierania i udzielania
ś
mierci. Niechaj tedy zostanie uformowana Nowa Era Człowieka".
- Niech si
ę
tak stanie! - zaintonował Stró
ż
odpowied
ź
rzymskiej falangi.
- Niech si
ę
tak stanie! - zaintonował biskup Leon - na znak dany przez go
ń
ca
ceremonialnego - wyra
ż
aj
ą
c zgod
ę
uczestników.
Nast
ę
pny rytualny nakaz, Ustawa Instrukcyjna, była to w rzeczywisto
ś
ci
uroczysta przysi
ę
ga zdrady, moc
ą
której ka
ż
dy duchowny obecny na ceremonii w
Kaplicy
ś
w. Pawła w Watykanie - czy to kardynał, biskup czy prałat - celowo i
rozmy
ś
lnie sprofanuje sakrament
ś
wi
ę
ce
ń
, moc
ą
którego niegdy
ś
otrzymał łask
ę
i
władz
ę
u
ś
wi
ę
cania innych.
Delegat Mi
ę
dzynarodowy uniósł lew
ą
r
ę
k
ę
, czyni
ą
c znak.
- Czy wszyscy tu obecni i ka
ż
dy z osobna - odczytywał tekst przysi
ę
gi -
usłyszawszy t
ę
Autoryzacj
ę
, teraz uroczy
ś
cie przysi
ę
gaj
ą
przyj
ąć
j
ą
ch
ę
tnie,
jednogło
ś
nie, natychmiast, bez
ż
adnych zastrze
ż
e
ń
lub wybiegów?
- Przysi
ę
gamy!
- Czy wy wszyscy i ka
ż
dy z osobna przysi
ę
gacie uroczy
ś
cie,
ż
e b
ę
dziecie
wykonywa
ć
swoje obowi
ą
zki z my
ś
l
ą
o wypełnieniu celów Powszechnego
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
16 z 17
2012-04-08 19:49
Ko
ś
cioła Człowieka?
- Przysi
ę
gamy uroczy
ś
cie.
- Czy wy wszyscy i ka
ż
dy z osobna jeste
ś
cie gotowi podpisa
ć
to jednogło
ś
ne
postanowienie własn
ą
krwi
ą
, oby Lucyfer ci
ę
uderzył, je
ś
liby
ś
si
ę
sprzeniewierzył tej Przysi
ę
dze Zgody?
- Jeste
ś
my gotowi.
- Czy wy wszyscy i ka
ż
dy z osobna zgadzacie si
ę
moc
ą
tej Przysi
ę
gi
przenie
ść
Panowanie i Posiadanie waszych dusz z Prastarego Wroga,
Najwy
ż
szego Słabego, we Wszechpot
ęż
ne r
ę
ce naszego Pana, Lucyfera?
- Zgadzamy si
ę
.
Teraz nadeszła pora na Rytuał Ko
ń
cowy. Na Dowód.
Umie
ś
ciwszy oba dokumenty na ołtarzu, delegat wyci
ą
gn
ą
ł r
ę
k
ę
do Stra
ż
nika.
Wówczas rzymianin o granitowej twarzy złot
ą
pincet
ą
nakłuł opuszk
ę
kciuka lewej
r
ę
ki delegata i zło
ż
ył krwaw
ą
piecz
ęć
przy jego nazwisku na Ustawie
Autoryzacyjnej.
Uczestnicy watyka
ń
skiej uroczysto
ś
ci szybko poszli w
ś
lady Delegata. A kiedy
ju
ż
ka
ż
dy członek Rzymskiej Falangi zado
ść
uczynił ostatniemu rytualnemu
wymogowi, w Capella Paolina rozbrzmiała srebrna sygnaturka.
W Kaplicy ameryka
ń
skiej trzykrotnie zawtórował jej delikatny, melodyjny głos
dzwonu niesko
ń
czono
ś
ci. Ding! Dong! Ding! Wyj
ą
tkowo gustowny d
ź
wi
ę
k -
pomy
ś
lał Leon - gdy oba zgromadzenia zaintonowały pie
śń
na wyj
ś
cie:
- Bim! Bom! Bam!* Nic nie Przemo
ż
e Prastarych Bram! * Upadnie Skała i
Krzy
ż
sam * Na zawsze * Bim! Bom! Bam!
Procesja wyj
ś
ciowa uformowała si
ę
odpowiednio do rang. Na pocz
ą
tku szli
akolici. Potem ojciec Medico z bezwładnym i trupiobladym ciałem Agnieszki w
ramionach. Na ko
ń
cu Arcykapłan i biskup Leon, którzy podj
ę
li
ś
piew, znikaj
ą
c w
zakrystii.
Członkowie Falangi Rzymskiej wyszli na dziedziniec
ś
w. Damazego we
wczesnych godzinach rannych w
ś
wi
ę
to Piotra i Pawła. Wsiadaj
ą
c do
czekaj
ą
cych limuzyn niektórzy kardynałowie i biskupi odpowiedzieli na pełne czci
saluty gwardzistów, czyni
ą
c machinalny gest błogosławie
ń
stwa. Dziedziniec
opustoszał i tylko mury Kaplicy
ś
w. Pawła jak zawsze ja
ś
niały wspaniałymi
freskami przedstawiaj
ą
cymi Chrystusa i
ś
w. Pawła Apostoła, którego imi
ę
przybrał ostatni sukcesor na Stolicy Piotrowej.
Zamknij okno
Strona Mirosława Dakowskiego - Intronizacja Archanioła Lucyfera w Cap...
http://dakowski.pl//index2.php?option=com_content&task=view&id=60...
17 z 17
2012-04-08 19:49