v 01 029







Maria Valtorta - Ewangelia, jaka została mi objawiona (Księga
I.29)



 
 









Ewangelia według
św. Mateusza
Ewangelia według
św. Marka
Ewangelia według
św. Łukasza
Ewangelia według
św. Jana













Maria Valtorta


Księga I  
–  Przygotowanie





  POEMAT BOGA-CZŁOWIEKA  –






29.
MARYJA I JÓZEF
UDAJĄ SIĘ DO JEROZOLIMY
Napisane
27 marca 1944. A, 2614-2618
Widzę
wyjazd do świętej Elżbiety.
Właśnie przyszedł po Maryję Józef, prowadząc dwa szare osiołki. Jeden
dla siebie,
drugi – dla Maryi. Zwierzęta są osiodłane, a jedno z nich ma przy
siodle dziwne
urządzenie, przeznaczone – o ile dobrze się domyślam – do noszenia
bagażu. To
rodzaj bagażnika, na którym Józef umieszcza mały drewniany kuferek
(dziś
powiedzielibyśmy: walizka), który przyniósł, żeby Maryja mogła
zabezpieczyć Swe
rzeczy przed deszczem. Słyszę, jak Maryja serdecznie dziękuje Józefowi
za ten
przewidujący dar i układa w nim rzeczy, które miała już przygotowane w
tobołku.
Zamykają
drzwi i ruszają w drogę.
Właśnie świta i widzę, jak na wschodzie różowieją zorze. Nazaret
jeszcze śpi.
Dwoje porannych podróżnych spotyka tylko pasterza prowadzącego przed
sobą owce.
Biegną, cisnąc się jedna do drugiej i beczą. Najbardziej beczą
jagnięta, głosami
przenikliwymi i czystymi. Usiłują possać jeszcze mleka, lecz matki
spieszą na
pastwisko i mocnym beczeniem przynaglają je do marszu.
Maryja
przygląda się im z uśmiechem.
Gdy trzeba się zatrzymać, żeby przepuścić stado, pochyla się w siodle,
żeby
pogłaskać miłe, ocierające się o osiołka zwierzęta. Zbliża się pasterz
z nowo
narodzonym jagnięciem w ramionach. Zatrzymuje się, by pozdrowić
podróżnych. Maryja
śmiejąc się głaszcze różowy pyszczek rozpaczliwie beczącego maleństwa i
mówi:
«Szuka
mamy. Tu jest mama. Nie opuściła
cię, nie, maleńki.»
Istotnie
mama - owca ociera się o
pasterza, usiłując wspiąć się i polizać pyszczek swego noworodka. Stado
przechodzi z
odgłosem przypominającym szum deszczu padającego na liście. Pozostawia
za sobą tuman
wzniesiony przez małe, biegnące kopytka i cały haft śladów na ziemi
drogi.
Józef i
Maryja ruszają dalej. Józef ma
swój płaszcz, a Maryja jest owinięta czymś w rodzaju pasiastej chusty,
bo ranek jest
bardzo chłodny. Teraz jadą przez pola, obok siebie. Rzadko rozmawiają.
Józef rozmyśla
o swoich sprawach, a Maryja zatapia się we własnych myślach i jest
bardzo skupiona.
Uśmiecha się do nich i darzy uśmiechem wszystko, kiedy – wyrywając się
z
zamyślenia – rozgląda się po okolicy. Czasami zerka na Józefa i cień
poważnego
smutku przysłania Jej oblicze. Potem uśmiech powraca, nawet wtedy, gdy
patrzy na
opiekuńczego małżonka, który mówi mało, a jeśli się odzywa to tylko po
to, żeby
zapytać, czy jest Jej wygodnie i czy czegoś nie potrzebuje.
Teraz na
drogach pełno jest ludzi,
szczególnie w osadach lub w ich sąsiedztwie. Tych dwoje nie interesuje
się jednak
spotkanymi. Jadą na osiołkach, drepczących z donośnym dźwięczeniem
dzwonków. Raz
tylko zatrzymują się w cieniu zagajnika, by zjeść trochę chleba z
oliwkami i napić
się wody ze źródła, które wypływa z małej groty. Następnie [zatrzymują
się raz
jeszcze], ażeby się schronić przed gwałtownym deszczem, który nagle
spada z bardzo
ciemnej chmury.
Stanęli
pod osłoną góry, pod występem
skalnym, który chroni ich przed najsilniejszym deszczem. Józef
koniecznie chce, żeby
Maryja założyła jego płaszcz z nieprzemakalnej wełny, po którym woda
spływa bez
wsiąkania. Maryja musi ustąpić naleganiom małżonka, który – dla
uspokojenia Jej i
żeby się zabezpieczyć – zarzuca na głowę i plecy małą szarą derkę,
którą
miał przy siodle. Z pewnością jest to okrycie dla osła. Teraz Maryja
przypomina
braciszka zakonnego, bo kaptur otacza Jej głowę, a zapięty pod szyją
brązowy płaszcz
całkowicie Ją okrywa.
Ulewa
ustaje, ale zamienia się w drobną,
dokuczliwą mżawkę. Ruszają dalej. Jadą teraz po drodze całej
zabłoconej. Jest
jednak wiosna i niebawem powraca słońce, aby umilić podróż. Dwa osiołki
raźniej
podążają drogą.
W tym
momencie widzenie znika i nie
dostrzegam niczego więcej.


 
 



Przekład: "Vox Domini"





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
t informatyk12[01] 02 101
r11 01
2570 01
introligators4[02] z2 01 n
Biuletyn 01 12 2014
beetelvoiceXL?? 01
01
2007 01 Web Building the Aptana Free Developer Environment for Ajax
9 01 07 drzewa binarne
01 In der Vergangenheit ein geteiltes Land Lehrerkommentar
L Sprague De Camp Novaria 01 The Fallible Fiend
tam 01 c4yf3aey7qcte73qcpk4awpowae4en5ggim26ti

więcej podobnych podstron