WSTĘP
W ciągu ostatniego ćwierćwiecza nastąpiły znaczne zmiany w poglądach na
najdawniejsze dzieje cywilizacji.
Archeolodzy i historycy zajmujący się starożytnością zwrócili uwagę na
możliwości odkrywania ogólnych procesów
powstawania, rozwoju i upadku cywilizacji. To nowe podejście, zmierzające
do określenia mechanizmów funkcjonowania
cywilizacji, nie umniejsza w naszych oczach wartości badań bardziej
szczegółowych, lecz raczej uzmysławia ów podstawowy
fakt, że najstarsze cywilizacje były dziełem naszych własnych przodków.
Historia rodzaju ludzkiego jest - jak to podkreśla
Colin Renfrew - przede wszystkim historią świata cywilizowanego, a nie
człowieka jako organizmu. Najbardziej uderzające
zmiany w życiu istot ludzkich następowały na obszarach cywilizacji
Starego świata - w Sumerze i Egipcie ok. 3000 r. p.n.e., w
dolinie Indusu po roku 2700 p.n.e., w dolinie Rzeki Żółtej przed rokiem
1500 p.n.e. i na Krecie ok. 2000 r. p.n.e.; a także na
obszarze Nowego świata - w Meksyku ok. 1000 r. p.n.e. i w Peru ok. 900 r.
p.n.e.
Książka ta jest przewodnikiem po owych pierwszych cywilizacjach, po ich
początkach, kolejach rozwoju i zmierzchu.
Koniec epoki starożytnych cywilizacji przypada na różne czasy w
zależności od regionu, jednak wszędzie zbiega się z
załamaniem określonych układów historycznych.
Naszym celem jest przedstawienie szerokiej panoramy historii starożytnej
poprzez śledzenie dziejów pierwszych
cywilizacji. Książka ta, obejmująca niezwykle szeroki zakres działalności
człowieka, może mieć jedynie charakter wstępu.
Mamy jednak nadzieję, że Czytelnicy znajdą w niej zarówno ogólny przegląd
problematyki, jak i wskazówki ułatwiające dalsze
studiowanie zagadnień bardziej szczegółowych. Każdy ze współautorów tego
tomu wyraża takie właśnie życzenie.
PREHISTORIA
Wiek kuli ziemskiej
Uświadomienie sobie przez współczesną naukę zarówno istnienia prehistorii
jak i ogromnego wieku geologicznego
kuli ziemskiej jest właściwie wynikiem badań ostatnich dwustu lat.
Jakkolwiek już chiński matematyk i astronom z VIII wieku I
Sing doszedł do wniosku, że świat liczy sobie kilka milionów lat, to
jednak dopiero tysiąc lat później pogląd taki został
zaakceptowany w Europie. W 1650 roku arcybiskup James Ussher z Armagh
wyliczył na podstawie Starego Testamentu, że
świat powstał w roku 4004 p.n.e. Dr John Lightfoot, rektor Collegium św.
Katarzyny w Cambńdge, uściślił tę datę
oświadczając, że świat został stworzony 23 października 4004 roku p.n.e.
o godzinie dziewiątej rano.
Obliczenia te, przyznające naszej planecie jedynie 6000 lat istnienia,
zostały opublikowane na marginesie
obowiązującego angielskiego przekładu Biblii. Mimo to poglądy Usshera i
Lightfoota zaczynały wywoływać sprzeciw,
zwłaszcza w XVIII wieku, kiedy na szerszą skalę zainteresowano się
skamielinami i kiedy coraz bardziej zdawano sobie sprawę
ze złożoności geologicznej budowy Ziemi. Skamieliny uznano wówczas za
szczątki wymarłych gatunków zwierząt, a niektórzy
badacze wyrażali opinie, że są to ślady organizmów, które zatonęły w
czasie biblijnego potopu. Z biegiem czasu, w wyniku
znacznego rozwoju nauk o Ziemi, odnaleziono więcej skamielin, a także
odkryto przedmioty kamienne, które zidentyfikowano
jako narzędzia ludzkie, powstałe w okresie poprzedzającym używanie
metali.
Udokumentowana została kolejność zalegania skamielin i na tej podstawie
zaproponowano datowanie w oparciu o
analizę warstw zawierających skamieliny. Jednak opozycja wobec tej idei
była tak silna, że wielką popularność zdobył pogląd o
istnieniu serii katastrof, które niszczyły życie zwierzęce i roślinne na
Ziemi; w ten sposób miały powstać skamieliny. Po każdej
klęsce Bóg ponownie zaopatrywał Ziemię w nowe gatunki. Noe zbudował arkę,
ażeby uratować się z ostatniej katastrofy.
Ogromny wiek kuli ziemskiej został powszechnie uznany za fakt na początku
XIX wieku. W 1830 roku Charles Lyell
opublikował Zasady geologii, które wywarły znaczący wpływ na myśl naukową
tego okresu. Świadectwami długiego
rodowodu człowieka były też znaleziska siekier krzemiennych,
towarzyszących szczątkom wymarłych ssaków. Takie zabytki
odkrył po raz pierwszy francuski celnik Jacques Boucher de Crevecoeur de
Perthes z Abeyille. Z całym przekonaniem
twierdził, że znaleziska te datują się z bardzo odległej przeszłości.
Dziś wiemy, że wspomniane zabytki rzeczywiście pochodzą
ze starszej epoki kamienia w Europie, a od tego czasu poznano i
przebadano więcej stanowisk z tego okresu na świecie.
24 listopada 1859 roku Karol Darwin opublikował O pochodzeniu gatunków, a
pierwsze wydanie tego dzieła zostało
rozkupione już w pierwszym dniu sprzedaży. Darwin stawiał tezę, że
rozmaitość gatunków jest wynikiem ewolucji.
Zaproponował przy tym teorię doboru naturalnego. Zgodnie z zasadami owego
doboru, żywe organizmy miały
przystosowywać się do zmiennych warunków środowiskowych w ciągu wielu
pokoleń. Darwin uznał, że w wyniku procesu
ewolucji gatunek może zmienić się - i w rezultacie cechy dziedziczone po
przodkach ulegają zupełnej zmianie u ich
ewolucyjnych następców.
Początek ludzkości
W 1871 roku Darwin opublikował swoje Pochodzenie człowieka (Descent of
Man). W dziele swym mocno osadzał
ludzkość w ewolucyjnym schemacie i sugerował tym samym, że mieliśmy
małpiokształtnych przodków. Sugerował również,
że kolebką rodzaju ludzkiego była Afryka. Jakkolwiek godne uwagi idee
Darwina były kontrowersyjne, to jednak zgromadzone
dowody naukowe stały się bazą dla powstania nowoczesnej biologii.
Ewolucyjna teoria początku człowieka była
przeciwieństwem fundamentalistycznej wersji stworzenia. W 1856 roku
prehistoryczne szczątki człowieka znaleziono w dolinie
rzeki Neander w Niemczech, a w 1868 dokonano dalszych odkryć w
południowo-zachodniej Francji, w miejscowości Cro-
Magnon, w pobliżu Les Eyzies. W latach dziewięćdziesiątych XIX wieku
szczątki jeszcze bardziej prymitywnych istot
znaleziono na środkowej Jawie, potem w Chinach, w Czouk'outien, a w 1924
roku odkryto pierwszą czaszkę "małpoluda" w
południowej Afryce. Wszystkie te znaleziska wzmocniły teorie o ewolucji
człowieka i miały duży wpływ na dalszy rozwój
badań.
W świetle dzisiejszych badań można stwierdzić, że kolebka człowieka
znajdowała się na terenie Afryki, a dokładniej w
Wielkim Rowie Wschodnioafrykańskim. Na podstawie zachowanych fragmentów i
szkieletów, pochodzących ze stanowisk w
Etiopii, Kenii i Tanzanii, jasno wynika, że linia rodowa człowieka sięga
ponad 4 miliony lat wstecz. Ponadto odkrycia te
pokazują, że poza naszym rodzajem Homo istniały jeszcze inne gatunki
człowiekowatych, które wygasły pomimo pełnej
adaptacji.
Obecne dane naukowe wskazują na to, iż niewielka istota człekopodobna
(człowiekowata?), znana jako
Ramapithecus, była wspólnym przodkiem wszystkich kopalnych gatunków
człowieka i nas samych. Szczęki i zęby
Ramapithecusa znaleziono na stanowiskach rozrzuconych od Chin do Kenii,
przy czym największy ich zbiór pochodzi z
Pakistanu. Te szczątki mają około 8 milionów lat, podczas gdy znaleziska
afrykańskie są starsze; ich wiek ocenia się na ok. 14
milionów lat.
Przypuszcza się, że Ramapithecus miał sylwetkę wyprostowaną i chód
dwunożny, jednakże ta istotna cecha adaptacji
nie została jeszcze potwierdzona danymi w postaci szczątków kopalnych.
Najnowsze poglądy przedstawiają Ramapithecusa
jako pierwsze, decydujące stadium rozwoju istot ludzkich, w którym
stworzenia człekopodobne dostosowały się do życia na
otwartej przestrzeni oraz zmieniły swoją dietę i sposób poruszania się.
Dalsze czynniki środowiskowe spowodowały kolejne
zmiany ewolucyjne, które zaszły w ciągu ostatnich trzech milionów lat.
Szczątki kopalne wskazują, iż zmiany te następowały
tylko w Afryce, pomimo że Ramapithecus był gatunkiem szeroko
rozprzestrzenionym w późnym okresie mioceńskim.
Potrzebne są dalsze dane ażeby ustalić, jak dokonało się przejście do
późniejszych gatunków. Pozwoliłoby to na wyrobienie
sobie jaśniejszego poglądu na temat ich afrykańskiej genezy. W Afryce
odkryto szczątki kopalne, które dowodzą, że najstarsza
forma Homo, a mianowicie Homo habilis, żyła współcześnie z gatunkiem
Australopithecus robustus. Niektórzy badacze są
zdania, iż w tym czasie żył także trzeci gatunek hominidów -
Australopithecus africanus. Dość powszechnie przyjmuje się, że
oba gatunki australopiteka wymarły około miliona lat temu, i że pozostały
przy życiu gatunek ówczesnych hominidów, Homo
erectus, rozwijał się nadal na obszarze Starego świata, dając podstawę
dla pojawienia się gatunku Homo sapiens. Zależności
ewolucyjne pomiędzy Homo habilis, Homo erectus i Homo sapiens nie są zbyt
jasne, jednak wielu badaczy mimo wszystko
ustawia te trzy gatunki w jednym ciągu ewolucyjnym. Sprzeciwia się temu
pogląd, że Homo habilis wymarł i że Homo erectus
pochodzi z nie odkrytego jeszcze źródła azjatyckiego.
Z zagadnieniem pochodzenia człowieka wiążą się ostatnie odkrycia z Hadar
w Etiopii i z Laetoli w Tanzanii. Znaleziska
te interpretowane są jako szczątki nie znanego dotąd gatunku naszych
przodków Australopithecus afarensis, będącego
ogniwem pośrednim między Ramapithecusem i późniejszymi hominidami. Te
szczątki kopalne datowane są na ok. 3-4
milionów lat, a więc pochodzą z bardzo interesującego okresu
ewolucyjnego.
Wczesne organizacje społeczne
Pomimo rozbieżności w sądach na temat związków łączących poszczególne
gatunki kopalne, przyjmuje się
powszechnie, że linia Homo była tą, która wykazywała znaczące przemiany w
stylu życia. Czaszki kopalne świadczą o
zmianach w kształcie mózgu, a także o powiększaniu się jego pojemności,
co należy wiązać z produkcją narzędzi kamiennych
oraz większym spożyciem mięsa. Analiza danych archeologicznych wskazuje,
że u wczesnego Homo występowały już takie
zjawiska, jak dzielenie żywności i korzystanie ze stałych siedzib, co
pociągało za sobą rozwój mowy i kultury, jako naturalnych
następstw tej jedynej w swoim rodzaju adaptacji.
Homo habilis i wczesne formy Homo erectus były bardziej zależne od diety
mięsnej, z czym ściśle wiązała się
potrzeba posiadania ostrych narzędzi. Z ekonomii opartej na spożyciu
mięsa wynikały ważne konsekwencje społeczne, co
przejawiało się w skomplikowaniu stosunków międzyludzkich, zwłaszcza
między osobnikami odmiennej płci.
Kolejnym ważnym czynnikiem były szersze możliwości w zakresie penetracji
nowych środowisk. Tym tłumaczy się
rozprzestrzenienie Homo erectus ze źródła afrykańskiego lub azjatyckiego.
Gdyby nie konieczność szukania nowych terenów
myśliwskich, wędrówka odbywałaby się prawdopodobnie bardzo wolno.
Najnowsze badania nad społecznościami zbieracko-
łowieckimi wskazują na potrzebę utrzymania w nich niskiej liczebności
poszczególnych grup, wynoszącej średnio od 25 do 50
osobników.
Rozprzestrzenienie się Homo erectus w Afryce, Europie i Azji spowodowało
izolację wielu grup, w rezultacie czego
pojawiało się zróżnicowanie regionalne. Niektóre grupy dostosowały się do
klimatu umiarkowanego i może w ten sposób
należy tłumaczyć pierwsze świadome wykorzystanie ognia wpierw do
ogrzewania, a później do przygotowywania jedzenia.
Szczątki kopalne Homo erectus datowane są na 1,5-0,5 miliona lat, mają
zróżnicowaną charakterystykę, w sumie jednak oprócz
pojemności czaszki, wynoszącej 775-1100 cm3, są bardzo podobne do kości
człowieka współczesnego. Charakterystyczne
"nastroszone brwi" nie miały tu znaczenia ewolucyjnego.
Wczesne formy Homo sapiens są ewolucyjnymi potomkami Homo erectus, jednak
badacze i w tym wypadku nie są
zgodni co do szczegółów. Jedna z teorii zakłada, że Homo sapiens rozwinął
się w jednym tylko miejscu, skąd rozprzestrzenił
się, wypierając rozproszone grupy Homo erectus. Poszczególne populacje
Homo sapiens oddalały się od siebie coraz bardziej,
co miało wpływ na powstanie współczesnych ras ludzkich. Mniej popularna
alternatywna teoria przedstawia Homo erectus
tylko jako formę ewolucyjną, która stopniowo przekształcała się w gatunek
Homo sapiens na obszarze całego Starego świata.
Żeby jednak zaakceptować tę koncepcję, trzeba najpierw uznać Homo erectus
i Homo sapiens za jeden gatunek; obie te istoty
byłyby elementami jednej linii ewolucyjnej z wyraźnie zaznaczonymi
stadiami wczesnymi i późnymi. Różnice między tymi
stadiami byłyby w takim razie tylko kwestią czasu.
Przykładem wczesnego etapu rozwoju Homo sapiens jest neandertalczyk, u
którego nastąpiło wyraźne powiększenie
mózgu. Szczegółowe badania stanowisk neandertalskich w Europie i Azji
Zachodniej wskazują, że legitymował się on
rozwiniętą kulturą i bardzo złożonym stylem życia. Odkrycia ze Shanidar w
Iraku sugerują, że ludzie neandertalscy mieli idee
religijne i wierzyli w życie pozagrobowe już około 60000 lat temu. Z
czasów niewiele późniejszych znane są przykłady sztuki
prehistorycznej i długotrwałego zasiedlenia stanowisk przez grupy łowców.
Bogactwo śladów bytowania neandertalczyków w Europie w ciągu 40000 lat
dostarcza danych na temat ówczesnych
warunków życia. Z różnych przyczyn więcej badań przeprowadzono w Europie,
dlatego też ubóstwo materiałów z Afryki, Azji
czy Ameryki nie może stanowić dowodu na europejską genezę współczesnego
człowieka.
Stosunkowo niedawno, bo w ciągu ostatnich 10000 lat, różne grupy ludzi
gatunku Homo sapiens zaczęły w
niektórych miejscach celowo produkować żywność Obecnie z wielu stanowisk
posiadamy dowody archeologiczne na
udomowienie zwierząt i uprawę roślin, czym wiąże się pojęcie "rewolucji
rolniczej". W rzeczywistości zjawisko udomowienia
dzikich gatunków rozpoczęło się prawdopodobnie wcześniej, może około
100000 lat temu, kiedy pojawił się pierwszy sapiens.
Dane, jakimi w tym względzie dysponujemy, są niezwykle skromne, ale
otwierają one bardzo ważne pole do dalszych badań
pradziejowych.
Powodzenie w rolnictwie pozwoliło grupom ludzi pozostawanie na jednym
obszarze przez dłuższy okres, a także na
powiększenie liczebności pojedynczych grup Ten sposób życia skomplikował
również obraz kultury, która charakteryzowała
ową kolejną, a może i zarazem ostatnią fazę ewolucji rodzaju ludzkiego.
Tak zaczyna się okres "cywilizacji", o którym wiele
wiemy dzięki pisanym świadectwom naszych najbliższych przodków .
POWSTANIE CYWILIZACJI
Cywilizacja
Wśród organizmów, które zamieszkują, względnie zamieszkiwały kulę
ziemską, tylko człowiek posiada swoją
niepowtarzalną historię. Oczywiście dla każdego gatunku można stworzyć
historię jego powstania, związaną z przeobrażeniami
formy wyjściowej, które pozwoliły danemu gatunkowi na lepsze
przystosowanie się do środowiska, co też odpowiada tezie
Darwina o zasadach "doboru naturalnego".
Lecz człowiek różni się od innych stworzeń. Minęło zaledwie 2-3 miliony
lat od jego pojawienia się, c stanowi
stosunkowo krótki okres w skali ewolucji, i tylko około 40000 lat od
zaistnienia pierwszego świadectwa egzystencji naszego
obecnego gatunku, Homo sapiens sapiens. A jednak w tym krótkim okresie
człowiek zupełnie zmienił swoje zachowanie od
stylu życia wczesnych hominidów, które trudniły się zbieractwem dzikich
roślin i, sporadycznie, myślistwem, po sposób bycia
obywateli współczesnego świata. Zupełnie przy tym przekształcił swe
osobiste środowisko - od narodzin w szpitalnym
oddziale położniczym do pochowania (lub spalenia) wedle zwyczajów
religijnych, liczących sobie prawdopodobnie nie więcej
niż 2000 lat. Natomiast genetycznie rzecz biorąc, współczesny człowiek
jest bardzo podobny do swych paleolitycznych
przodków z okresu zlodowaceń.
Ten historyczny proces jest przeto jedyny i niepowtarzalny. Z jednej
strony człowiek przychodzący na świat różni się
od swych odległych przodków w takim mniej więcej stopniu, w jakim różnili
się nowo narodzeni przedstawiciele dawnych
gatunków "niehistorycznych". Współczesne niemowlę i dziecko paleolityczne
trudno byłoby odróżnić. Lecz każde z nich jest
spadkobiercą całkowicie odmiennego stylu życia i świata. Historia
człowieka jest głównie historią obecnego świata, a nie
dziejami organizmu ludzkiego. W ciągu tysiącleci otoczenie człowieka
podlegało uderzającym, wręcz rewolucyjnym zmianom.
Najważniejsze z owych zmian dokonały się za sprawą powstania cywilizacji.
Powstanie cywilizacji
Wywodząc swój ród od dawnych afrykańskich przodków sprzed kilku milionów
lat, dostrzegamy w jego dziejach
kilka punktów zwrotnych. Chyba najciekawszym z nich, ale jeszcze
niedostatecznie poznanym, jest rozwinięcie się Homo
sapiens sapiens w górnym paleolicie, tj. ok. 40000 lat temu. Proces ten
mógł się dokonać na ograniczonym obszarze Ziemi.
Jednak późniejszy postęp w produkcji pożywienia nastąpił samorzutnie na
różnych obszarach w ciągu następnych tysiącleci,
od końca zlodowacenia. Na tych obszarach człowiek udomowił zwierzęta i
nauczył się uprawiać rośliny, przekształcając w ten
sposób źródła swojego utrzymania i obejmując nad nimi kontrolę.
Naturalnie zmiany te trwały długo i niektóre z nich swoimi
korzeniami sięgają odległych czasów: "rewolucja neolityczna" nie dokonała
się nagle. Jej skutki miały podstawowe znaczenie
dla zasiedlenia obszarów dotychczas bezludnych np. pozbawionych opadów
dolin Mezopotamii czy wysp Polinezji. Ten
proces spowodował też powiększenie populacji oraz rozwój stałego
osadnictwa - po raz pierwszy w różnorakim środowisku.
Osady pierwszych rolników były bardzo małe; wioski liczyły od 100 do 200
mieszkańców. W przypadku wyjątkowo
sprzyjających warunków mieszkańców mogło być więcej. Dla przykładu w
oazie Jerycho osada zajmowała powierzchnię 30
hektarów i miała mury obronne już 7000 lat p.n.e. Kilka tysiącleci
później nastąpiły dalsze istotne przemiany. W różnych
częściach świata zaczęły powstawać miasta. Takie skupiska ludności
zajmowały powierzchnię od 76 hektarów, jak niektóre
miasta sumeryjskie ok. 2500 lat p.n.e., do 23 km2, jak Niniwa, prawie
2000 lat później. Teotihuacan w Meksyku miał ok. 600
roku n.e., powierzchnię 21 km2.
Te nowe osady nie były tylko skupiskami ludności. Zamieszkiwały je
społeczeństwa nowego typu, z mocno
zorganizowanym zarządem centralnym. Każdy taki organizm polityczny miał
władcę, centralną administrację i organy
wykonawcze. Takie organizmy nazywane są przez etnologów "społeczeństwami
państwowymi". Wraz z miastami i państwami
pojawiła się cała seria dalszych osiągnięć człowieka. Poczyniono postępy
w wielu dziedzinach technologii, na przykład w
metalurgii (na obszarach Starego świata), w technikach chemicznych i w
inżynierii. Nastąpił rozwój nauki, widoczny w
pojawieniu się kalendarza w kulturze środkowoamerykańskich Majów.
Wynaleziono pismo. Wszędzie władcy i kapłani
mieszkali w luksusowych pałacach i modlili się w imponujących
świątyniach, a społeczeństwo było bardzo zróżnicowane pod
względem majątkowym.
Do grupy twórców wielkich i starych cywilizacji zaliczamy Sumerów z
Mezopotamii (ok. 3000 lat p.n.e.), Egipcjan z
doliny Nilu (również ok. 3000 lat p.n.e.), mieszkańców doliny Indusu (po
2700 p.n.e.), Chińczyków z epoki Szangi (przed 1500
p.n.e.) i Kreteńczyków (ok. 2000 p.n.e.). W Nowym świecie istniały
cywilizacje Olmeków w Meksyku (od l000 lat p.n.e. i
Chavin w Peru (od 900 lat p.n.e.). Po wszystkich tych cywilizacjach
pozostały monumenty i dzieła sztuki, które niekiedy
przewyższają nowożytne zabytki występujące na tych obszarach. Z drugiej
strony pałace i freski Krety minojskiej nie miały
godnych siebie konkurentów wśród wcześniejszych osiągnięć ludów egejskich
i nie ma też wcześniejszych prototypów
wyrobów befpoki Szang. Na każóy ukazywało się coś nowego i nieocz
Co lizacja?
To niezwykłe zjawise siojawienie się ytanowi jeden z
najważniejswyhistieka i jednocześnie jest niezwykle trumaczenia. Trudno
oylizacji. Geografowie
rozpatrują j
Divide err
r
Abnormal program termination
i od regionu, jednak
Kolebki starożytnych cywilizacji.
wszędzie zbiee w kategoriach osadniczych. Dla nich podstawowe znaczenie
ma pojawienie się miast. Samo określenie
"cywilizacja" po chodzi od łacińskiego słowa civitas (miasto), tak jak
słowo "urbanizacja" pochodzi od łacińskiego urbs
(miasteczko), zaś termin "polityczny" wywodzi się od greckiego słowa
polis (miasto-państwo). Kwestia pochodzenia miast
ściśle łączy się z dyskusją na temat cywilizacji i nie może być bez niej
rozwiązywana. Jest zatem ważne, ażeby ustalić wiele
typowych dla danej cywilizacji cech takich jak obecność pisma,
występowanie monumentalnej architektury i rozwiniętej
sztuki, które nie zawsze muszą wiązać się z istnieniem dużych ośrodków
miejskich. Kultury Majów w Ameryce środkowej czy
Khmerów w Kambodży (XI wiek n.e.) były często określane jako "cywilizacje
bez miast". Natomiast wczesne ludne osady,
takie jak Jerycho czy Catal Huyuk mogą nie wykazywać dodatkowych cech,
uzasadniających stosowanie terminu
"cywilizacja".
Geografowie przestrzegają, ażeby nie określać miast tylko na podstawie
gęstości zaludnienia. Dany ośrodek musi
spełniać funkcję "centralnego miejsca", służyć wiejskiemu zapleczu, a
dopiero potem może być określony jako miasto.
Współcześni antropolodzy podkreślają zorganizowanie społeczeństwa
pomijając często określenie "cywilizacja", ponieważ jest
ono bardzo trudne do sprecyzowania i mówią chętniej o "etapie państwowym
organizacji socjopolitycznej". W ujęciu
antropologów jest to raczej społeczeństwo warstwowe aniżeli klasowe, w
którym pozycja społeczna jest często określona
przede wszystkim na podstawie pokrewieństwa. Utrzymywanie władzy
państwowej w tych społeczeństwach ma polegać na
zalegalizowanym użyciu siły: władca posiada prawa i obowiązki, które
wykraczają poza jego osobiste stanowisko. Jakkolwiek
określenie to wydaje się zasadniczo słuszne, to kłopot w tym, że trudno
jest dostosować je do dawnych społeczeństw, o
których organizacji często wiemy zbyt mało.
Może właśnie dlatego antropolog Clyde Kluckhon zaproponował proste, ale
zarazem bardzo przydatne określenie.
Jego terminy "mieszkaniec miasta" i "miasto" dość luźno kategoryzują
społeczeństwa na podstawie obecności przynajmniej
dwóch spośród następujących cech: istnienia osad zamieszkiwanych przez co
najmniej 5000 osób, pisma i występowania
monumentalnych centrów obrzędowych.
Być może żadne z tych kryteriów nie jest całkowicie wystarczające, jednak
podejście zaproponowane przez
Kluckhona jest powszechnie przyjmowane. Każdą "cywilizację",
"społeczeństwo miejskie" czy "wczesne państwo" należy
widzieć jako szczególną formę kultury ludzkiej. Inaczej mówiąc, kultura
ludzka to środek, który człowiek wynalazł, ażeby móc
"wygrać" ze środowiskiem naturalnym wykraczając poza i ponad swoje
genetyczne możliwości, co też odróżnia go od innych
gatunków zwierząt. Począwszy od wyrobu i użytkowania narzędzi oraz
rozwinięcia skomplikowanego języka w celu
porozumiewania się, człowiek stworzył w ciągu tysiącleci bogatą kulturę i
choćby tylko z tego właśnie względu urodzone dziś
dziecko przychodzi na świat inny od tego sprzed 40000 lat. W tym sensie
kultura jest przekazywana z pokolenia na pokolenie,
kształtując rozwój i wykształcenie dziecka. Dlatego członek jednego
społeczeństwa może rozwijać się i żyć odmiennie od
człowieka należącego do innego kręgu kulturowego. Kultura, w której
przyszło nam się urodzić, kształtuje nas od pierwszych
dni, i to właśnie odróżnia nas od naszych przodków z okresu zlodowaceń.
Jednak my także wzbogacamy zasoby ludzkiego doświadczenia i do znacznego
już zbioru sposobów przystosowania,
które należą do naszego materialnego i duchowego środowiska, wprowadzamy
wciąż nowe metody radzenia sobie nie tylko z
materialnym światem, ale także z innymi osobnikami i z nowym światem
materialnym, który tworzymy.
Jak powiedział J.K. Feibleman:
"Jesteśmy wytworami instytucji, które sami powołaliśmy do życia, ale to
nie zmienia faktu, że jesteśmy ich
twórcami. Istnieje spirala oddziaływania pomiędzy człowiekiem i jego
dziełami, tak że te dzieła popychają go do
tworzenia dalszych dzieł, aż w końcu nie można już oddzielić człowieka od
jego dzieł".
Człowiek stopniowo i uparcie, czasami w sposób nieodwracalny, stworzył
sobie środowisko, które coraz bardziej
pośredniczyło pomiędzy nim a światem przyrody. Jako pierwsze zostały
"wstawione" pomiędzy jego ciało a środowisko
narzędzia i odzież. Później budował schroniska, w których mógł żyć i
pracować. Udomowienie zwierząt i roślin pozwoliło
człowiekowi przejąć kontrolę nad zasobami żywności. Dziś zajmuje się
gatunkami, których cechy niekiedy stanowią rezultat
ludzkiej działalności; w tym sensie owe rośliny i zwierzęta są
artefaktami. Człowiek ma coraz więcej kontaktów ze światem,
który sam stworzył, i z przejawami organizacji społecznej, która
wzrastała razem z nim. Te zmiany nie objawiają się tylko w
formie materialnej. Człowiek posiada niezwykły talent do używania
symboli, do myślenia symbolicznego i ta jego cecha
zaważyła na nauce, technologii i większości elementów środowiska
społecznego (w tym na prawie całym systemie religii).
Niemiecki filozof Ernst Cassirer wyraził to tak:
"Krąg funkcjonalny człowieka został nie tylko powiększony ilościowo, ale
nastąpiły w nim zmiany jakościowe.
Człowiek, jak to by można określić, odkrył nowe sposoby adaptacji do
środowiska. Między systemem odbiorczym i
systemem wykonawczym (istniejącym u każdego gatunku zwierząt), znajduje
się jeszcze trzecie ogniwo, a mianowicie
system symboliczny. Ten nowy nabytek przeobraził całokształt życia
ludzkiego. W porównaniu z innymi gatunkami
zwierząt człowiek posiada nie tylko poczucie szerszej rzeczywistości; do
pewnego stopnia żyje w nowym jej
wymiarze".
Jeżeli zjawisko to jest charakterystyczne dla całej kultury człowieka, to
szczególnie wyraźnie wystąpiło ono w
momencie pojawienia się osad miejskich oraz formowania się pierwszych
państw. Od tej chwili człowiek żyje w niemal
całkowicie sztucznym środowisku. Miasto jest światem odosobnionym,
mikrokosmosem całego ludzkiego doświadczenia.
Poprzez produkcję i wymianę swych wyrobów rzemieślnik uzyskuje surowce, w
tym również konieczną żywność. Specyficzne
formy społeczeństwa, w którym człowiek żyje, decydują o sposobach
spędzania czasu, natomiast religia czy system
filozoficzny cywilizacji kształtują jego myśli. Amerykański historyk
Lewis Mumford stwierdził:
"Rozwój ludzkich umiejętności, wzbogacanie człowieczego "ja" - być może
po raz pierwszy wyłaniającego się
spod powłoki grupowej świadomości, podział właściwych ludziom rodzajów
aktywności na wyspecjalizowane zawody,
wreszcie odbicie owych zjawisk w strukturze miasta - wszystko to są
aspekty jednego procesu: narodzin cywilizacji".
Cywilizacja, jakkolwiek byśmy ją określali, jest czymś wyjątkowym w
doświadczeniu ludzkim. Lecz nie jest ona
jakimś pojedynczym "wypadkiem", bo cywilizacje pojawiały się w różnych
okresach i na różnych obszarach. Dopiero teraz
zaczynamy ów fakt rozumieć.
Zagadnienie początku
Społeczeństwa wczesnomiejskie były często do siebie podobne, choć
zamieszkiwały różne części świata. Piramidy
egipskie są porównywane z piramidalnymi świątyniami Majów, a bogate
pochówki władców Ur w Mezopotamii, zawierające
wozy i liczne ofiary ludzkie, przywodzą na myśl groby pierwszych władców
Chin w Anjangu. Tego rodzaju analogie można by
mnożyć. W początkach naszego stulecia oparto na nich wiele pomysłowych
teorii.
Starano się wykazywać, że cywilizacja miała jedno źródło pochodzenia. Dla
australijskiego etnologa, sir Graftona
Elliota Smitha (1871-1937), był nim Egipt i stąd właśnie "dzieci słońca"
miały przenosić podstawy techniczne i ideowe
cywilizacji do odległych zakątków ziemi, przez morza i kontynenty, tak że
nawet Ameryka odczuła wpływy tej "heliolitycznej"
kultury z megalitami i kultem słońca. Inni autorzy, a wśród nich lord
Raglan, podkreślali znaczenie Sumeru a nie Egiptu, jednak
ich idee w gruncie rzeczy odpowiadały tezie Smitha. Ta koncepcja
przetrwała do dziś w poglądach Thora Heyerdahla, który
sam wybudował statek podobny do tych, jakich wedle niego używali dawni
Egipcjanie, i wypłynął taką jednostką na ocean.
Podobne teorie nie są całkiem pozbawione podstaw, co wykazała wyprawa
tratwy "Kon Tiki". Jednak, zgodnie ze
zdrowym rozsądkiem, jeśli cywilizacja powstała w dolinie Nilu, to taki
sam proces był również możliwy w innych rejonach
świata. Niekiedy też dowodzono, że tak skomplikowana sekwencja
splecionych ze sobą zdarzeń mogła zajść tylko jeden raz w
historii człowieka. W podobny sposób traktowano narodziny metalurgii,
jednakże brak dostatecznego uzasadnienia dla takiego
podejścia. Muszą tu decydować fakty.
W ciągu ostatnich 20-30 lat koncepcja dyfuzjonistyczna, zakładająca, że
większość najważniejszych wynalazków
została dokonana tylko raz, a następnie rozprzestrzeniła się poprzez
kontakty między ludźmi na różne obszary, nie cieszyła się
popularnością. W szczególności pogląd hyperdyfuzjonistów, którzy
upatrywali początek wszystkich cywilizacji w Egipcie
wygląda absurdalnie. Nie poświadczają go odpowiednie dowody, a obalają
liczne świadectwa lokalnych procesów
rozwojowych. Ponadto dysponujemy obecnie dobrą chronologią dla różnych
obszarów, opracowaną na podstawie dat
radiowęglowych oraz ich kalibracji. Nie możemy już traktować prehistorii
Europy jako mówiąc słowami Gordona Childe'a
"oświecenia barbarzyństwa europejskiego przez cywilizację
bliskowschodnią".
Oczywiście można nadal twierdzić - jak czyni to paru dyfuzjonistów - że
kultura Egiptu miała znaczny wpływ na
kulturę Ameryki Środkowej. Jednak wedle opinii większości badaczy ludność
Ameryki samodzielnie rozwinęła gospodarkę
rolną, tworząc podstawy dla mezoamerykańskiej cywilizacji.
Chronologiczne pierwszeństwo można przypisać różnym cywilizacjom w
różnych regionach świata; na przykład w
Ameryce Środkowej prymat należy do Olmeków (choć nie jest wykluczone, że
równie stary rodowód posiadają Majowie), a w
zachodniej części Starego Świata do Sumerów. Oczywiście każda młodsza
cywilizacja była otwarta na wpływy miejscowych
pionierów i ich spadkobierców. jednakże do oceny początku i rozwoju
jakiejkolwiek cywilizacji nieodzowne jest poznanie
warunków jej egzystencji, a więc gospodarki, technologii, systemu
społecznego, demografii, ideologii i handlu zewnętrznego.
Zadaniem archeologicznych badań procesów zbliżeń kulturowych jest
odkrywanie tych czynników, które ułatwiały wymianę
zarówno w aspekcie warunków lokalnych, jak społecznych konsekwencji
handlu zewnętrznego. Samo tylko analizowanie
kontaktów ze starszymi cywilizacjami w kategoriach domniemanych wpływów
to za mało. Nie można stosować przestarzałego
podziału cywilizacji na "pierwotne" i "wtórne", proponowanego przez
antropologa Mortona Frieda. Niewątpliwie różne
społeczeństwa utrzymywały pomiędzy sobą kontakt i z pewnością fakt ów w
sposób znaczący wpływał na ich kultury. Jednak
jest to zadanie dla archeologów, którzy muszą najpierw udokumentować
istnienie takich kontaktów, a dopiero potem badać ich
znaczenie. Wstępny podział na cywilizacje "pierwotne" i "wtórne" jest
zbyt płynny.
Lepsze efekty daje badanie warunków istniejących na pewnym obszarze przed
powstaniem złożonego systemu
społecznego, a następnie śledzenie rozwoju od etapu pierwszych rolników
poprzez społeczeństwo klasowe, wykazujące
pewien stopień krystalizacji władzy, aż do społeczeństwa państwowego.
Aktualne badania proponują nowe sposoby podejścia
do tego problemu. Ewolucja społeczna nie jest procesem jednolitym i
społeczeństwo klasowe nie musi rozwinąć się w
społeczeństwo o charakterze państwowym. Jednak żadna cywilizacja nie
rozwinęła się bez solidnych podstaw żywnościowych
oraz bez społecznego zróżnicowania pod względem zamożności i prestiżu.
Najnowsze poglądy
W ostatnim dziesięcioleciu doszliśmy do wniosku, że występuje tu bardziej
ogólny problem. Nie wystarczy bowiem
badać jakąś izolowaną cywilizację. Musimy próbować wyjaśnić i zrozumieć
te ogólne i nadzwyczaj ważne zjawisko, jakim jest
powstanie złożonego społeczeństwa, zjawisko, które pojawiało się
niezależnie w różnych częściach świata, a później
występowało ponownie przez setki i tysiące lat na tych samych obszarach.
Pokrewny problem stanowią stosunkowo częste
przypadki upadku społeczeństw wczesnopaństwowych, gdy owe złożone
społeczeństwa o bogatej kulturze załamywały się
kompletnie, i raczej niespodziewanie, wchodząc w okres "ciemnych wieków".
Dobrze znany jest wypadek zaniku cywilizacji
mykeńskiej w Grecji ok. 1100 lat p.n.e., który wykazuje uderzające
podobieństwo do gwałtownego upadku państwa Majów ok.
900 roku n.e., a także do upadku innych społeczeństw wczesnopaństwowych,
m.in. w dolinie Indusu ok. 1900 roku p.n.e.
Niektóre wczesne uogólnienia tematu powstania i upadku cywilizacji, jak
np. angielskiego historyka Arnolda J.
Toynbee (1889-1975) były raczej anegdotyczne: wyjaśniały fakty poprzez
ich opis. Inne podkreślały tylko jeden ważny
czynnik. Dla przykładu Karol Wittfogel w Despotyzmie orientalnym (1957)
przykładał dużą wagę do intensyfikacji produkcji
żywności poprzez wprowadzenie do rolnictwa irygacji, co miało mieć
decydujący wpływ na centralizację władzy w
społeczeństwach, o których mówi ta książka.
Gordon Childe był pierwszym archeologiem, który drogą systematycznych
studiów zebrał i opublikował wiele
danych w pracy Najdawniejszy wschód (1928). Zarys swoich poglądów zawarł
w następnych, ciekawie i po mistrzowsku
napisanych pracach: Człowiek stworzył sam siebie (1937) i Rewolucja
miejska (1950). Kolejną ciekawą propozycją były
koncepcje amerykańskiego antropologa Roberta Adamsa, zawarte w jego
wykładach o Lewisie Henry Morganie i wydane w
roku 1956 pt. Ewolucja społeczeństwa miejskiego. W tej pracy po raz
pierwszy został systematycznie porównany rozwój
cywilizacji na dwóch różnych obszarach, mianowicie wczesnej Mezopotamii i
przedhiszpańskiego Meksyku. Ojcem-
założycielem antropologii ewolucyjnej był Morgan (1818-1881). Jego
Społeczeństwo pierwotne (1877) miało poważny wpływ
na Karola Marksa, który kładł nacisk na stosunki pomiędzy strukturami
ekonomicznymi i socjalnymi w społeczeństwach
przedkapitalistycznych. Zawarte w koncepcji Marksa pojęcia "sposobu
produkcji" i "stosunków produkcji" wpłynęły na kształt
myśli Childe'a i bezpośrednio lub pośrednio oddziaływały na postawę
większości jego uczniów. Obecnie niektórzy badacze
powracają na nowo do oryginaInych prac Marksa, z których czerpią pewne
inspiracje. Szkoła neomarksistowska, którą
reprezentują m.in. Maurice Godelier i Jonathan Friedman, podkreśla
wzajemne oddziaływania pomiędzy aktywnością
ekonomiczną i innymi aspektami życia społecznego, czyniąc to w sposób
zapoczątkowany przez Marksa. Szkoła ta zdobyła
sobie wielu zwolenników.
Jednakże postronnemu obserwatorowi wydaje się czasami, że uczeni z owej
szkoły więcej czasu poświęcają
wyjaśnianiu ipsissima verba Marksa często poprzez tekstualną analizę
bardzo zwięzłych cytatów, niż badaniu rzeczywistych
problemów wynikających z danych, które uzyskano w trakcie z górą już
stuletnich prac archeologicznych i historycznych.
Ważnym nowym sposobem badań jest analiza wczesnych grup społecznych z
punktu widzenia ich organizacji
przestrzennej. Metoda ta zaczerpnęła wiele inspiracji od szkoły "analizy
przestrzennej" we współczesnej geografii, operującej
teorią "miejsc centralnych", którą zapoczątkował W. Christaller (l863-
1969). Obserwował on uderzającą regularność
rozmieszczenia i rozlokowania osad w krajobrazie zurbanizowanym.
Następnie badał prawidłowości w zróżnicowaniu
wielkości i układu osad. Te pomysły zostały zastosowane bezpośrednio do
badań wczesnych okresów cywilizacji w
Mezopotamii przez Grega Johnsona. Inni badacze wskazywali na istnienie
wielu społeczeństw, u których występowały tzw.
"jednostki wczesnopaństwowe": cywilizacje te charakteryzowało niezależne
państwo z głównym ośrodkiem i obszarem ok.
1500 km2.
Kolejną obiecującą metodą jest rozpatrywanie społeczeństw
"wczesnopaństwowych" nie z punktu widzenia
intensyfikacji produkcji żywności, co podkreślał Karol Wittfogel, lecz
raczej jako organizacji o sprawnym systemie
informacyjnym, który ułatwia rozwój administracji centralnej. Ta metoda
została z powodzeniem wykorzystana przez Kenta
Flannery'ego w ciekawym artykule Ewolucja kulturowa cywilizacji (1972) i
przez Henry'ego Wrighta i Grega Johnsona w ich
badaniach nad hierarchią osad w okresie formowania się pierwszego państwa
na terenie Iranu.
Tego rodzaju teoretyczne objaśnienia nie stanowią czysto gabinetowych
hipotez. Odgrywają one coraz większą rolę w
projektowaniu skomplikowanego programu badań i wykopalisk. Dzisiejsze
prace wykopaliskowe są coraz silniej zorientowane
na pewne określone cele archeolodzy podejmują swe badania, aby uzyskać
odpowiedź na pytania wynikające z ogólniejszych
teoretycznych rozważań. Archeolodzy poszukują tych odpowiedzi
najprostszym, a zarazem najbardziej efektywnym
sposobem.
W tego typu dociekaniach stosowane bywają propabilistyczne wzorce
próbkowania, które mogą podobnie jak cała
statystyka odstręczać nie-specjalistów. Lecz umiejętnie stosowane metody
te nie muszą dehumanizować badań nad
przeszłością - ostatecznie są one jedynie technikami służącymi do
rozwiązywania specyficznych, dobrze postawionych
problemów.
Większość ostatnich badań ma charakter interdyscyplinarny. Tego typu były
pionierskie badania amerykańskiego
archeologa R.K. Braidwooda, który poszukiwał początków
zachodnioazjatyckiego rolnictwa i okopał w latach 1948-1955 osadę
wczesnorolniczą Dżarmo. Podobne badania były prowadzone w dolinie
Teotihuacan w Meksyku pod kierunkiem R.S.
MacNeisha. Analogiczne metody zostały zastosowane do badań wczesnych
społeczeństw na wielu obszarach. Przykładem są
badania Kenta Flannery'ego w rejonie Oaxaca w Meksyku, McNeisha w Peru,
Franka Hole'a w Iranie, Cheta Gormana i jego
współpracowników w Tajlandii, ekspedycja uniwersytetu Minnesota w
Messynie, a także wykopaliska autora na wyspie Melos
w Grecji. Interdyscyplinarne badania nad początkami miast nie ograniczają
żadną miarą do prehistorycznych, względnie
wczesnopaństwowych społeczeństw. Rozwój społeczeństw miejskich w Europie
w okresie I tysiąclecia n.e. poznany został w
Skandynawii, północnej Europie i w Wiekiej Brytanii (obrazują to prace
Zespołu do Badań Winchesteru). Studia nad
powstaniem wczesnych społeczeństw prowadzone są obecnie na całym świecie
i nasza wiedza na temat natury i początków
cywilizacji jest konsekwentnie powiększana.
Perspektywy
Przez ponad stulecie, aż do lat pięćdziesiątych naszego wieku, studia
nad początkami cywilizacji łączyły się
nierozerwalnie z odkopywaniem wielkich ośrodków świata starożytnego oraz
publikowaniem drobiazgowych opisów
znalezisk. Dzięki temu obraz egzystencji wczesnych społeczeństw stawał
się coraz jaśniejszy. Wymieńmy tu Hetytów,
mieszkańców miast doliny Indusu, Olmeków czy Minojczyków, o których
istnieniu niemal niczego nie wiedziano przed
wielkimi odkryciami i pionierskimi wykopaliskami z ubiegłego stulecia i
początków XX w. Dokonania wielkich pionierów sir
Austena H. Layarda (1817-1894) i sir Leonarda Woolleya (1880-1960) w
Mezopotamii, a sir Arthura Evansa (1851-1941) na
Krecie, czy też pierwsze odkrycia kolumbijskich ośrodków Ameryki położyły
trwały fundament pod nasze rozumienie tych
cywilizacji, których pamiątki wydobyto wówczas na światło dzienne.
Dzisiaj jednak, aczkolwiek mnóstwo pytań czeka wciąż na odpowiedź,
dysponujemy już wieloma danymi i
technikami naukowymi m.in. metodami chronometrycznymi a rozwój nowych
procedur badawczych przebiega bardzo
szybko. We współczesnych pracach dotyczących niektórych obszarów punkt
ciężkości przesuwa się zatem z odkrywania i
rekonstruowania na rozumienie i wyjaśnianie. Systematyczne studia
porównawcze wczesnych cywilizacji których jednym z
pionierów był Amerykanin Julian Steward (1902-1972), autor książki Theory
of Culture Change (Teoria zmiany kulturowej,
1955) zyskały znów poważne podstawy. Podejmowane są konsekwetne próby
rozwinięcia modeli heurystycznych, które
proponowałyby rozwiązania problemu jak i dlaczego poszczególne
cywilizacje wyłoniły się w różnych czasach i w różnych
rejonach globu. Podejście takie zdaje się wypierać proste odtwarzanie
"twardych faktów" związanych z narodzinami
cywilizacji. Stało się jasne, że nie ma jednej cywilizacyjnej drogi
rozwoju, że nie istnieje wzorzec unilinearnej ewolucji, którą
przechodziłyby niezależnie wszystkie wczesne społeczeństwa tak jak
stanowczo nie istniało pojedyncze centrum, z którego
mogłyby się rozprzestrzenić wszystkie ważniejsze zdobycze ludzkości. Aby
uzasadnić hipotezę ewolucji multilinearnej
wystarczy powiedzieć, że do cywilizacji prowadzą różne drogi. Fakt ten
nie ulega obecnie wątpliwości.
Niektórzy uczeni podkreślają znaczenie pewnych czynników intensyfikacji
produkcji żywności, rozwoju technologii,
konieczności zmian, wywołanej przez powiększenie się populacji, czy też
potrzeby organizacji, wynikającej ze
współzawodniczenia o rzadkie dobra. Są to wszystko niewątpliwie ważne
czynniki, ale coraz wyraźniej zdajemy sobie sprawę,
że nie da się sformułować nawet w przypadku pojedynczej cywilizacji
naprawdę adekwatnego wytłumaczenia, które
opierałoby się tylko na jednym ze wspomnianych czynników. Trzeba rozważyć
kilka z nich łącznie, aby mogły utworzyć
całość, którą można nazwać wyjaśnieniem "multiwariacyjnym". Jedną z dróg
formalizacji takiego podejścia jest zastosowanie
teorii systemów. Tą metodą posłużył się autor niniejszego szkicu (przy
badaniach prehistorii obszaru egejskiego) w pracy The
Emergency of Civilization (1972), gdzie podjęta została próba wyjaśnienia
dynamiki zmian w ewolucji cywilizacji.
Nieprzerwany rozwój ujęty jest tu jako pochodna swego rodzaju "efektu
mnożenia", zachodzącego między
podsystemami, dzięki któremu zmiana w jednym ułatwia raczej niż blokuje
zmianę w drugim; inaczej mówiąc, podsystemy
oddziałują na siebie wzajemnie dla przykładu: na podsystem rolniczy
wpłynął postęp technologiczny w wytwarzaniu narzędzi,
a ten z kolei wyniknął z rozwoju produkcji w podsystemie kopalnictwa. W
sumie więc zachodzi pewien postęp, który
"przezwycięża" negatywne sprzężenia zwrotne (zwiększenie wydajności w
jednym systemie może zmniejszać produktywność
drugiego). Tego typu modelowanie systemów dynamicznych zostało niedawno
zastosowane przez Jeremy Sabloffa i jego
kolegów do badań symulacyjnych problemu upadku cywilizacji Majów. Są to
jednak dopiero początkowe próby, raczej
eksperyment: teoretyczne niż poważne i satysfakcjonujące rozwiązania.
W każdym razie jasne jest, że archeologia przeszła w ciągu ostatnich
trzech dziesięcioleci od stadium, w którym
wystarczało prowadzenie wykopalisk i opisywanie znalezisk, do stadium w
którym staramy się po przez porównania i
generalizacje uzyskać wgląd w ogólniejsze procesy leżące u podstaw
cywilizacji. Cc prawda niewiele uzyskano dotąd
definitywnych rozwiązań, lecz powszechny staje się pogląd, że problem
jest poważny i wart zachodu nie tylko dla zrozumienia
zapomnianych cywilizacji, od dawna martwych, ale dlatego, że jego badanie
może nam przynieść lepsze rozumienie naszego
własnego świata, świata w którym przemiany technologiczne i ideologiczne
następują sobie z oszałamiającą prędkością i w
sposób którego nie pojmujemy. Studia nad wczesnymi cywilizacjami
stwarzają najlepszą sposobność, aby doświadczenia
zgromadzone przez dawnych ludzi zastosować do wzbogacenia egzystencji
człowieka współczesnego.
EGIPT
STAROŻYTNY EGIPT
Wprowadzenie
Historię starożytnego Egiptu zamyka się zwykle datami: ok. 3100-332
p.n.e., z których pierwsza oznacza początek
dziejów dynastycznych, a druga zajęcie kraju przez Aleksandra Wielkiego,
kiedy to nastąpił kres niezależności egipskiej.
Okres ten jest zwykle dzielony na 30 lub, czasami, 31 dynastii. System
został wprowadzony przez kapłana i historyka
Manetona, żyjącego za panowania dwóch pierwszych Ptolemeuszy. Tradycyjnie
stosuje się także inne, ogólniejsze podziały
dziejów Egiptu, choą system tutaj przyjęty różni się od nich w kilku
punktach.
Ok. 3100-2613 p.n.e. Okres wczesnodynastyczny - dynastie I-III.
Ok. 2613-2160 p.n.e. Stare Państwo - dynastie IV- VIII.
Ok. 2160-2040 p.n.e. Pierwszy okres przejściowy - dynastie IX - wczesna
XI.
Ok. 2040-1652 p.n.e. Średnie Państwo - dynastie późna XI-XIII.
Ok. 1652-1567 p.n.e. Drugi Okres Przejściowy - dynastie XV-XVII.
Ok. 1567-1069 p.n.e. Nowe Państwo - dynastie XVIII-XX.
Ok. 1069-656 p.n.e. Trzeci Okres Przejściowy - dynastie XXI-XXV.
656-332 p.n.e.Epoka Późna - dynastie XXVI-XXX (XXXI).
Daty panowania dynastii i poszczególnych władców określa się dzięki
informacjom zawartym w licznych źródłach.
Dane Manetona są pod tym względem niepewne i cenniejsze są listy królów
ułożone przez samych Egipcjan. Najważniejsze z
nich, to: Papirus turyński, dokument powstały w czasach XIX dynastii, i
tak zwany Kamień z Palermo, z którego zachowały
się tylko fragmenty, przynoszące szczegóły o panowaniu poszczególnych
władców i informacje o wydarzeniach sięgających aż
do końca V dynastii. Słabą stroną wszystkich tych źródeł jest brak
zastosowania w nich ciągłego system datacji, którego
Egipcjanie nigdy nie posiadali. Toteż w celu powiązania historii
egipskiej z naszym systemem chronologicznym trzeba
posłużyć się danymi astronomicznymi, a dla okresu późniejszego także
datowaniem porównawczym.
Rok kalendarza egipskiego, liczący 365 dni, podzielony był na trzy okresy
po 4 miesiące w każdym oraz 5 dni
dodatkowych, zwanych epagomenami. Dokładny rok astronomiczny zawiera
natomiast nieco więcej niż 365 i 1/4 dnia. Zatem,
wobec braku wyrównania rozbieżności, po czterech latach oficjalny
początek rok wypadał o cały dzień wcześniej w stosunku
do rok astronomicznego, po 120 latach o miesiąc wcześniej dopiero po 1460
latach wszystkie charakterystyczne wydarzenia
astronomiczne pokrywały się z dniami kalendarza oficjalnego, a cały cykl
zaczynał się od nowa.
Korzystną okoliczność stanowi fakt, że ukazanie się Psiej Gwiazdy
(Syriusza) na niebie, po okresie gdy była
niewidoczna, obchodzono przez Egipcjan jako dzień Nowego Roku.
Szczęśliwym trafem zachowała się informacja, że w 139 r.
n.e. słoneczny wschód Syriusza zbiegł się z pierwszym dniem roku
kalendarza państwowego. Uzbrojeni w tę wiadomość
możemy zupełnie dokładnie ustalić daty odnoszące się do tych
wcześniejszych wydarzeń, o których wiemy, że zbiegły się z
owym zjawiskiem astronomicznym. Te racjonalne i pewne podstawy
chronologiczne pozwalają posługiwać się danymi
Manetona, listami królów i innymi źródłami, np. inskrypcjami
historycznymi, genealogiami rodzinnymi itp. przy
opracowywaniu chronologii poszczególnych dynastii, która jest podstawą
naszych badań nad starożytnym Egiptem.
Okres wczesnodynastyczny (dynastie I-III) ok. 3100-2613 p.n.e.
Przełomowym wydarzeniem w historii Egiptu, podkreślanym współcześnie, a
na różne sposoby symbolicznie
wyrażanym przez jego starożytnych mieszkańców, było zjednoczenie Górnego
i Dolnego Egiptu pod władzą jednego
panującego.
Dzielnice te nie były nigdy wyraźnie określone, choć wydaje się, że Egipt
Dolny obejmował zasadniczo Deltę i, być
może, rejon bezpośrednio przylegający do jej południowego skraju. Egipt
Górny natomiast obejmował pozostałą część kraju
aż do okolic (lub samej) pierwszej katarakty.
Tożsamość pierwszego króla zjednoczonego państwa osłonięta jest
tajemnicą. Według Manetona i pewnych list
królów był nim Menes. Uważa się, że pod imieniem tym kryje się
historycznie poświadczona postać Narmera, którego udział w
wydarzeniach prowadzących do zjednoczenia kraju został ustalony w sposób
nie budzący wątpliwości. Trwanie okresu
wczesnodynastycznego oblicza się na prawie 500 lat, lecz niemal całkowity
brak świadectw pisanych czyni go dla historyków
ciemną, fragmentarycznie tylko oświetloną epoką. Kraj rządzony byt z
Memfis (obok dzisiejszego Kairu) i tradycja przypisuje
założenie tego ośrodka samemu Menesowi. Tutaj znajdował się pałac
królewski, a władcy, przynajmniej trzeciej dynastii,
grzebani byli w najbliższej okolicy, najczęściej w Sakkarze. Nie
znaleziono jeszcze odpowiedzi na pytanie, gdzie grzebani byli
królowie dwóch pierwszych dynastii. Należące do wielu z nich pomniki
grobowe odnaleziono zarówno w Sakkarze jak i w
Abydos, w Górnym Egipcie, ale trudno jest rozstrzygnąć, które z nich
istotnie związane były z faktycznym pochówkiem.
Już we wczesnych dniach swej historii Egipt utrzymywał stosunki handlowe
z położonym na wybrzeżu Libanu
Byblos i był aktywny w Nubii, na południe od pierwszej katarakty.
Świadczą o tym wykopaliska w Buhen, w pobliżu drugiej
katarakty. Także od początku trzeciej dynastii, jeśli nie wcześniej,
działały w Wadi Maghara na Synaju kopalnie turkusów.
Żadne z tych handlowych przedsięwzięć, jak się wydaje, nie przybierało
charakteru agresywnego, choć Egipcjanie
mieli od czasu do czasu powód, by bronić się przed miejscową ludnością.
Polityka wczesnych królów, polegająca na
reagowaniu tylko na prowokacje, była prawie bez zmian kontynuowana przez
ich następców aż do końca Średniego Państwa.
Owym tajemniczym władcom przypada zasługa zbudowania podstaw, na których
została wzniesiona monolityczna cywilizacja
Starego Państwa. Nasza wiedza o tym twórczym okresie pozwala nam ujrzeć
kulturę szybko dojrzewającą i posiadającą już
wiele cech charakterystycznych.
Stare Państwo (dynastie IV-VIII) ok. 2613-2160 p.n.e.
Dla badacza egipskiej historii Stare Państwo jest okresem wyraźnych
kontrastów. Zdumiewa poziom architektury i
innych osiągnięć artystycznych. Wobec wielu dzieł wówczas stworzonych
późniejsze epoki wykazały pokorę, nie próbując
nawet ich naśladować. Innym z rzadka tylko potrafiono dorównać.
Gigantyczne pomniki piramidy zostały zbudowane dla
władców, których imiona stały się znane właśnie z tego powodu. Lecz o
nich samych, ich czynach i stanie kraju, nad którym
panowali, wiemy żałośnie mało. Dopiero pod koniec epoki inskrypcje
autobiograficzne i inne zaczynają wypełniać ten obraz
żywszą treścią.
Te monumentalne świadectwa pochodzą przeważnie z wielkich nekropolii w
Gizie, Sakkarze, Medum, Dahszur,
Abusir. Tu chowano królów, ich rodziny i uprzywilejowanych członków z
kręgu dworu. Skala, na jaką piramidy czwartej
dynastii zostały zaprojektowane, świadczy o umiejętności wysoce
efektywnego wykorzystania środków państwowych, które
uczyniły możliwym ich zbudowanie. Świadczy także o wszechmocnej pozycji
na tym świecie ich właścicieli. W okresie piątej i
szóstej dynastii rozmiary grobowców królewskich uległy wyraźnemu
zmniejszeniu, lecz być może nie powinno się z tego
wyprowadzać zbyt daleko idących wniosków. Sprawne zarządzanie Egiptem w
wielkiej mierze zależało od lojalności i
pracowitości naczelników prowincji (nomarchów).
Pewne pojęcie o znaczeniu nomarchów uzyskać można na podstawie
imponujących grobowców, w większości
pochodzących z czasów szóstej dynastii, wykonanych z gładzonego kamienia,
a znajdujących się w najdalej na południe
wysuniętym nomie, Elefantynie, poniżej pierwszej katarakty. Również inni
nomarchowie odgrywali niezastąpioną rolę tak w
sprawach lokalnych, nadzorując mieszkańców swych okręgów, jak i w
sprawach ogólnopaństwowych, gdy na wezwanie
służyli swym królom.
Dla naczelników Elefantyny służba ta wiązała się z uczestnictwem w
regularnie kierowanych do Nubii wyprawach.
Miały one na celu uzyskanie egzotycznych produktów, jak kadzidło, kość
słoniowa czy skóry panter. Podczas tych ekspedycji
nie obywało się bez incydentów. Wzruszająca inskrypcja z grobowca
Sabniego opowiada nam, jak odnalazł on ciało swego
ojca, którego dosięgnęła śmierć podczas jednej z takich wypraw, oraz o
ekspedycji przeciwko Nubijczykom, poprowadzonej
za panowania Snofru (czwarta dynastia), której efektem stało się zdobycie
wielkiej liczby jeńców i bydła. Nubia była
eksploatowana na różne sposoby. Mimo że znane później z intensywnej
eksploatacji kopalnie złota jeszcze nie istniały w
okresie czwartej i piątej dynastii, to funkcjonowały już wtedy kopalnie
diorytów w północno-zachodniej części rejonu Toszka.
Założona w Buhen kolonia związana była natomiast z wytopem miedzi.
Odkrycia z Kulb i Wadi el-Allaqi świadczą o obecności
w tych okolicach egipskich poszukiwaczy minerałów. Energiczna penetracja
i eksploatacja Dolnej Nubii była prowadzona
przez większą część okresu Starego Państwa.
Podobnie kontakty nawiązane z Byblos za czasów trzech pierwszych dynastii
były utrzymywane niemal bez przerwy
aż do końca szóstej dynastii. Dla kraju takiego jak Egipt, prawie
całkowicie pozbawionego dobrego drewna budulcowego,
drewno cedrowe z gór Libanu przedstawiało wielką wartość. Na Synaju
intensywniej niż kiedykolwiek eksploatowano miedź i
turkus. Na terenach tych Egipt zmuszony był niekiedy do wojowania z
wrogimi ludami tubylczymi. Za panowania Pepi I (VI
dynastia) zorganizowano kilka wypraw wojennych przeciwko plemionom
palestyńskim; jedna z nich wymagała
przetransportowania wojska na okrętach.
Obszar na zachód od doliny Nilu był w większości jałowy i nie stanowił
dla Egipcjan żadnej atrakcji. Dlatego zajęli
wobec tych ziem postawę całkowicie defensywną. Wprawdzie w źródłach
wspomina się o zwycięstwach króla Snofru, a
później Sahure (piąta dynastia) nad "Libijczykami", ale wydaje się, że
potrzeba tego rodzaju akcji zdarzała się tylko
sporadycznie.
Według Manetona, Pepi II panował 94 lata i choć liczby tej nie można
zweryfikować za pomocą innych źródeł
egipskich, zdaje się nie ulegać wątpliwości, że władał on państwem
rzeczywiście bardzo długo. Jego śmierć stała się
faktycznym końcem szóstej dynastii. Okres następny, choć krótkotrwały
(około 20 lat), jeśli wierzyć źródłom dokumentalnym
i innym inskrypcjom, był czasem kryzysu i rewolucji społecznej. Żywych
relacji o głodzie i zamieszkach nie sposób odrzucić.
Są one naszym głównym źródłem informacji o tym okresie niepokoju czy
nawet anarchii. Mamy zatem pewien obraz tego, co
się wydarzyło, lecz o wiele trudniej jest nam dociec przyczyn zjawiska.
Tradycyjnie wyjaśnia się te wypadki jako naturalną
konsekwencję upadku władzy królewskiej i równoległego wzrostu wpływów
arystokracji prowincjonalnej i kapłanów
uprzywilejowanych kultów. Stan państwa pogarszał się podczas długiego
panowania Pepi II, a krytyczną sytuację pogłębiały
naciski zewnętrzne. Wytworzyło to stosunki, które wedle poglądu
niektórych uczonych doprowadziły, w chwili niepewności
wywołanej śmiercią króla, do społecznego przewrotu.
Taka interpretacja wydarzeń nie bierze jednak pod uwagę kontrastujących z
powyższym obrazem zjawisk. Mianowicie
dowodów równowagi i pomyślnego biegu wydarzeń do końca szóstej dynastii.
Wymienić tu można wysoki poziom sztuki,
kontynuację działalności w Nubii, Palestynie i na Synaju, widoczną
lojalność prowincjonalnych zarządców. Nie są to
symptomy społecznego kryzysu.
Być może decydującym czynnikiem okazał się tu klimat egipski. Dość
wilgotny w czasach przeddynastycznych,
stopniowo, w okresie Starego Państwa, stawał się coraz bardziej suchy. W
konsekwencji znacznie zmniejszyła się
różnorodność flory i fauny. Informacje o głodzie wyraźnie łączą się ze
wzmiankami o niskim poziomie wylewów. Zmiany te
zachodziły podczas długiego okresu czasu, lecz pod koniec szóstej
dynastii stały się na tyle dotkliwe, by podkopać trwałość
państwa i popchnąć ludzi do rewolty.
Pierwszy Okres Przejściowy i Średnie Państwo (dynastie IX-XIII) ok. 2160-
1652 p.n.e.
Wydaje się, że niepomyślna sytuacja w państwie utrzymywała się przez cały
okres panowania IX dynastii. Jej
"królowie" rządzili z miasta Herakleopolis (po egipsku Nennesut),
leżącego około 46 km na południe od Memfis. Ten ostatni
ośrodek nadal pozostawał stolicą administracyjną. Przez blisko 30 lat
najwyraźniej nie kwestionowano ich władzy, ale jej
rzeczywisty zasięg, zwłaszcza w odniesieniu do Delty, pozostaje trudny do
określenia.
Podczas zamętu, panującego pod koniec rządów VI dynastii, sąsiednie
plemiona azjatyckie, korzystając ze
sprzyjającej dla siebie okazji, przekroczyły wschodnią granicę Egiptu i
osiedliły się na przylegających do niej żyznych
ziemiach. Jest jednakże mało prawdopodobne by udało im się w owym czasie
zająć całą tą dzielnicę. Zachodnia Delta
utrzymała zapewne swą niezależność od Azjatów i zwierzchnictwa
Herakleopolis.
Nazwa Teby (po egipsku Weset) po raz pierwszy pojawiła się w historii
Egiptu wówczas, gdy potężna rodzina z
południa zakwestionowała prawa herakleopolitańskiej dynastii do tronu.
Przez około 90 lat, wliczając w to przerwy, rywale
prowadzili wojnę domową prowincjonalnych naczelników bez wątpienia
wciągniętych do konfliktu. Wydaje się jednak,
toczyła się wokół nich zawzięta walka, główną troską była ochrona
własnych interesów i stanu posiadania swoich poddanych.
Około 2040 r. p.n.e. rywalizacja została rozstrzygnięta na korzyść Teban,
dowodzonych przez Nebhepetre
Mentuhotepa, i cały kraj znów uznał zwierzchność jednego króla. Od chwili
dojścia do władzy w 2060 p.n.e. Nebhepetre
panował 50 lat i podczas srogich rządów przywrócił w Egipcie wewnętrzny
ład. Musiał niewątpliwie oprzeć się na niektórych
starych prowincjonalnych rodach arystokratycznych, niemniej tworzył też
nową elitę, lojalną wobec Teb.
Stabilizacja wewnętrzna zachęcała do wznowienia aktywnej polityki
zagranicznej. Przywrócona została pozycja
Egiptu w Dolnej Nubii (Wawat), częściowo w wyniku osobistej interwencji
króla, i dzięki temu dostępne stały się południowe
szlaki handlowe. Jednocześnie Azjaci zostali przepędzeni ze wschodniej
części Delty. Wyprawy handlowe do Syrii i Palestyny
mogły być organizowane przez arystokrację z zachodniej Delty w okresie
herakleopolitańskim, ponownie wyruszały na mocy
królewskiego rozkazu.
Za panowania Sanchkare Mentuhotepa, następcy Nebhepetre, wielka
ekspedycja wyprawiła się przez wschodnią
pustynię ku Morzu Czerwonemu i do Krainy Punt, leżącej na terenach
dzisiejszej Etiopii i wschodniego Sudanu. Do tego
zasobnego w naturalne bogactwa kraju egipskie wyprawy handlowe docierały
przynajmniej od czasów V dynastii, jeśli nie
wcześniej.
Można spotkać się z sugestią, że upadek XI dynastii przyśpieszony został
przez krótkotrwały nawrót niepomyślnych
warunków atmosferycznych, ale dowody na to są dość wątpliwe.
Założyciel XII dynastii, Amenemhat, był prawdopodobnie wezyrem (po
egipsku czati), który za panowania ostatniego
króla XI dynastii, Nebtauire Mentuhotepa, dowodził poszukiwawczą
ekspedycją do Wadi Hammamat. Jako Sehetepibre
Amenemhat I stał się pierwszym z szeregu energicznych, zdolnych i w
efekcie długo panujących władców. Pod ich rządami
wzrastał dobrobyt kraju, a kultura osiągnęła nowy poziom rozwoju. Mimo że
Sehetepibre został, jak się wydaje, zamordowany
przez spiskowców, to jednak dynastia utrzymała się przy władzy dzięki
wyznaczeniu kilka lat wcześniej jego syna Senwesereta
(w literaturze polskiej częściej występuje imię Sezostris przyp. tł.) na
współregenta, a zwyczaj ten stosowali także następni
władcy.
Prawdopodobnie Sehetepibre podjął decyzję o przeniesieniu dworu do Icz-
Tawi. Dokładna lokalizacja tej
miejscowości nie jest jeszcze znana, choć wiadomo, że leżała ona gdzieś
między Memfis a Medum. Wydaje się, że rezydencja
królewska pozostawała tam przez cały okres panowania dynastii. Tu
organizowano skomplikowany administracyjny aparat
państwowy i stąd też był on kierowany za pośrednictwem, usytuowanego jak
zwykle najwyżej, urzędu czati. Trudno orzec,
jaką rolę odgrywała stara, prowincjonalna arystokracja. Swego rodzaju
negatywnej odpowiedzi na to pytanie dostarcza nam
informacja, że za panowania Chakaure Senwesereta III (1878-1843 p.n.e.)
wpływy lokalnych wielmożów zostały ograniczone.
Trudno jest jednak powiedzieć, do jakich granic i w jaki sposób udało się
tego dokonać. Wiadomo, że w okresie XII dynastii,
prawdopodobnie za panowania Chakaure, przeprowadzono reorganizację
administracji. Polegała ona na podziale całego kraju
na trzy okręgi (po egipsku w'rt), zarządzanie którymi powierzono
powołanym specjalnie do tego celu organom.
Dla omawianego okresu charakterystyczne jest też znaczenie, jakie
przywiązywano do działań w oazie Fajum. Ich
celem było, jak się wydaje, uregulowanie przepływu wód zasilających
jezioro MoeĄs i przystosowanie dla potrzeb rolnictwa
terenów położonych w jego sąsiedztwie. Trudno jest stwierdzić, komu
należy przypisać zasługi na tym polu. Prawdopodobnie
przedsięwzięcie to zainicjował Sehetepibre, a doprowadził do pomyślnego
zakończenia Nymaatre Amenemhat III (1842-1797
p.n.e.). Możliwe jest także, iż basen oazy Fajum służył w czasach
panowania Nymaatre jako zbiornik przeciwpowodziowy.
Dzięki temu Dolny Egipt chroniony był przed katastrofalnymi skutkami
poświadczonej dla tego okresu serii nadzwyczaj
wysokich przyborów rzeki. Można było także choć część niszczycielskich
wód powodziowych zatrzymać jeszcze w Nubii,
gdzie egipskie urządzenia irygacyjne zostały w znacznym stopniu
zniszczone. Królowie XII dynastii poświęcili wiele czasu i
wysiłku na zarządzanie obszarem między pierwszą a drugą kataraktą zarówno
po to, by ułatwić handel z krainami na południu
jak i w celu ochrony działalności kopalni i kamieniołomów w samej Dolnej
Nubii. Podjęte za panowania Sehetepibre i jego
syna, Cheperkare Senwesereta I, wyprawy, o charakterze przynajmniej w
części militarnym, świadczą o zdecydowanym
dążeniu Egiptu do zapewnienia sobie panowania na tym obszarze. Dowodzi
tego też budowa imponujących, obwarowanych
składnic w strategicznych punktach kraju rozciągającego się między dwiema
pierwszymi kataraktami szczególnie dużo
skoncentrowano ich w okolicach drugiej katarakty. Dwie inne warownie tego
typu założone zostały wejścia do Wadi el-Allaqi
na wschodniej pustyni. Ich raison d'etre wynikała niewątpliwie z
założenia kopalni złota w Wadi, choć ilość wydobywanego w
tym okresie kruszcu nie była zapewne zbyt wielka. Złoto było też
najprawdopodobniej uzyskiwane z obszarów położonych
jeszcze dalej na południu, z kraju znanego od tego czasu jako Kusz.
Jeśli polityka egipska w stosunku do Dolnej Nubii miała na celu jej
opanowanie, to odmiennie kształtowała się ona
wobec obszarów północno-wschodnich. W okresie XII dynastii wiemy o jednej
tylko wyraźnie wojennej wyprawie, która za
panowania Chakaure wtargnęła na pewną odległość w głąb Palestyny.
Wszystkie inne kontakty miały jak się wydaje,
handlowy charakter i, sądząc na podstawie dostępnych nam informacji, były
rozległe i stałe. Jednakże o ile w Palestynie
ograniczano się niemal wyłącznie do misji handlowych, to z Syrią, a
zwłaszcza z obszarami leżącymi wzdłuż szlaków
przybrzeżnych, starano się zapewne nawiązać stosunki dyplomatyczne, choć
trudno jest orzekać o ich trwałości. Handel
odbywaŁ się z pewnością w obu kierunkach. Egipcjanie wraz z egipskimi
wyrobami (niektóre z nich były darami królów)
docierali do Ugarat, Byblos, Katny i innych miejsc na kontynencie oraz,
drogą pośrednią, na Kretę i Cypr. Natomiast azjatyckie
dary napływały do Egiptu. W Tod, w Górnym Egipcie, w szkatułkach
opatrzonych imieniem Nebkaure Amenemhata II,
odnaleziono kolekcję przedmiotów pochodzenia syryjskiego, natomiast w
grobowcu naczelnika Chnumhotepa w Beni Hasan
odkryto malowidło przedstawiające wizytę azjatyckiego wodza i jego świty,
która miała miejsce za panowania Chacheperre
Senwesereta II (1897-1878 p.n.e.).
W czasach, gdy Średnie Państwo zbliżało się do kresu swego istnienia,
związki wzajemne stały się bardzo ścisłe. Tak
zwane Teksty złorzeczeń, które miały przeciwdziałać groźbom wypływającym
z istnienia rozmaitych wrogich czynników,
świadczą o znajomości miejscowych nazw azjatyckich, która mogła zostać
nabyta tylko dzięki dobrej znajomości kraju. W tym
czasie źródła donoszą o Azjatach pozostających w służbie Egiptu. Wielu z
nich ochraniało górnictwo na Synaju, którego
aktywność wzrosła za panowania Nymaatre. Inni znaleźli się wewnątrz
państwa. Skutki tego zjawiska szybko stały się
widoczne.
U schyłku XII dynastii Egipt wkracza w kolejny ze skąpo oświetlonych
przez źródła okresów, które czynią
niekompletną znajomość jego historii. Mrok niekoniecznie musi jednak
wskazywać na upadek przez ponad 100 lat po śmierci
królowej Sebekkare Sebeknefrure, której rządy przywiodły dynastię do
upadku, ciągłość panowania była utrzymana przez
długi szereg (pięćdziesięciu albo więcej) władców. Większość z nich
rezydowała w Icz-Tawi i podtrzymywała, przynajmniej
okazjonalnie, egipską obecność w Wawat i kontakty z Byblos.
Drugi Okres Przejściowy (dynastie XV-XVII) ok. 1652-1567 p.n.e.
Po upadku XIII dynastii nad znaczną częścią kraju panowały plemiona
azjatyckie, które Maneton nazywa
Hyksosami. Na określenie ich wodzów Egipcjanie używali niejasnego terminu
hik-hosje, ("władcy obcych kijów"). Swą
rezydencją uczynili miasto zwane Awaris według Manetona, ustanowili XV
dynastię. Do dynastii XVI natomiast należy
według wszelkiego prawdopodobieństwa zaliczyć ich wasali,
reprezentujących interes najeźdźców w centralnych i
południowych regionach kraju.
Rządy Hyksosów trwały około 100 lat. Przez większość tego czasu dynastia
tebańska zachowywała na południu
pewien stopień niezależności, by w końcu chwycićů za broń przeciwko
cudzoziemcom i przegnać ich z kraju. W ten sposób
utorowana została droga do założenia XVII dynastii. Wielu z podstawowych
kwestii odnoszących się do tego przełomowego
w egipskiej historii okresu, nie sposób rozwiązać. Próby zaliczeń
Hyksosów do jakiejś określonej grupy etnicznej kończą się, z
powodu niedostatku źródeł, niepowodzeniem. Niejasny jest również sposób,
w jaki zagarnęli oni władzę w Egipcie. Relacja
Manetona sugeruje najazd według innej teorii jej przejęcie miało
zasadniczo pokojowy charakter i było nieuniknionym
rezultatem wzrostu liczby Azjatów w Delcie, a z drugiej strony upadku
władzy królów XIII dynastii. Innym problemem jest
lokalizacja stolicy Hyksosów, Awaris. Wydaje się , że leżała ona gdzieś
we wschodniej Delcie, ale gdzie dokładnie nie
wiadomo. Region Katana jest w tym wypadku jedyną możliwą do przyjęcia
propozycją.
Królowie Hyksosów zaadoptowali insygnia i atrybuty egipskiej władzy
królewskiej i pozostawili sobie niewiele
śladów, które by ich wyróżniały w sensie kulturowym. Przypisuje się im
zapoznanie Egipcjan z nowym rodzajem uzbrojenia, a
także, być może, z stosowaniem konia jako zwierzęcia bojowego. Natomiast
nie może być dłużej utrzymywany pogląd, że koń
był nieznany w Egipcie przed przybyciem Hyksosów, skoro jego szkielet,
datowany na okres Średniego Państwa, został
odnaleziony w Buhen.
Walkę, mającą na celu wyparcie azjatyckich intruzów , prowadzili kolejni
członkowie dynastii tebańskskiej. Dwóch z
nich, Sekenenre Ta II i jego syna, Kamesa zalicza się do dynastii XVII,
podczas gdy trzeciego Nebpehtyre Jahmesowi, bratu
Kamesa, przyznaje się zaszczyt założenia najznakomitszej dynastii w
dziejach Egiptu.
Nowe Państwo (dynastie XVIII-XX) ok.1567-1069 p.n.e.
Sława ta w znacznej mierze wynikała z osiągnięć militarnych czterech albo
pięciu królów, którzy doprowadzili do
nadzwyczajnego rozszerzenia wpływów egipskich w Azji zachodniej i
całkowitego ujarzmienia Numibijczyków Przyczyniło
się to w efekcie do znacznego wzrostu zamożności kraju, a co za tym
idzie, ożywienia jego życia kulturalnego. Współistnienie
potęgi państwa i panującego w nim dobrobytu sprawiło, że cywilizacja
egipska osiągnęła za rządów Nebmaatre Amenhotepa
III (1405-1367 p.n.e.) swe apogeum.
Następcy Jahmesa potrafili wykorzystać przyczółek, jaki ten władca, w
pościgu za Hyksosami, założył w południowej
Palestynie. Choć Dżeserkare Amenhotep I nie pozostawił w tym rejonie
żadnego śladu swej działalności, to już Acheperkare
Totmes I powiódł armię egipską aż do Eufratu, gdzie ustawił swą stelę.
Jego krótko panujący następca, Acheperenre Totmes II,
miał zbyt mało czasu na wojenne przedsięwzięcia. Po jego śmierci tron
Egiptu na 20 lat zajęła wdowa po nim, Maatkare
Hatszepsut (1490-1469 p.n.e.). Popierała ją potężna grupa ministrów z
naczelnym rządcą, Senenmutem, na czele. I jakkolwiek
epizod ów miał wyjątkowy charakter, a będąca jego bohaterką królowa była
niewątpliwie postacią wybitną, panowanie jej
wywarło niewielki wpływ na sprawy polityki zagranicznej. Jej odejście
jednakże pozostawiło wolne pole do działania
bratankowi i pasierbowi Hatszepsut, Mencheperre Totmesowi III (1490-1436
p.n.e.), którego stanowisko królowa
przywłaszczyła sobie podczas jego dzieciństwa i młodości, a który był
prawowitym następcą Acheperenre.
Mencheperre dzierżył niezależną władzę przez 32 lata. Podczas pierwszych
dwudziestu lat swego panowania
poprowadził co najmniej 17 wypraw do Palestyny i Syrii, co doprowadziło
go do konfliktu z Mitanni. Królestwo to, stanowiące
konfederację plemion husyckich o niewyraźnie zarysowanych granicach,
zajmowało obszary na północ od Eufratu. Jego
wpływy rozciągały się do ziem, o które ubiegał się Mancheperre. W ósmej
wyprawie pokonał on siły Mitanni, przekroczył
Eufrat w pobliżu Karkemisz i ustawił stelę obok tej, którą wzniósł jego
dziad. Armia egipska już nigdy potem nie prowadziła
kampanii tak daleko od swego kraju. Syn Mencheperre, Acheperure Amenhotep
II (1436-1411 p.n.e.), ograniczył się do nie w
pełni chyba udanych prób utrzymania tego, co zdobył jego ojciec. Za
panowania Mencheperure Totmesa IV (1411-1403 p.n.e.)
zostało zawarte porozumienie między Egiptem a Mitanni.
Ziem podbitych przez armię egipską pilnowały małe garnizony, lecz w
normalnych warunkach o interesy Egiptu dbali
urzędnicy cywilni najważniejszymi spośród nich byli gubernatorzy
prowincji (rabisu). Rządy nad większymi skupiskami
ludności pozostawiano w rękach miejscowych władców, których synowie,
wysyłani do Egiptu, stanowili gwarancję lojalności.
Królewski kurier pełnił funkcję pośrednika między dworem egipskim a
prowincjami azjatyckimi. ściśle przestrzegano, by
płaciły one coroczną daninę.
Wydaje się, że podczas panowania Hyksosów istniało jakieś porozumienie
między nimi a nubijskimi władcami z
Kusz. Ci ostatni cieszyli się bezsporną władzą nad swoim królestwem.
Jednakże faraonowie XVIII dynastii szybko wysunęli
swe roszczenia do tego terytorium i, do końca panowania Acheperkare,
podbój egipski do tarł do punktu między czwartą a
piątą kataraktą. W ślad za żołnierzami przybywali urzędnicy, górnicy,
kupcy i kapłani, którzy zarządzali krajem, eksploatowali
go i zapełniali budowlami.
Zniknięcie groźby militarnej sprawiło, że fortyfikacje z okresu Średniego
Państwa przestały być potrzebne i zamieniały
się w otoczone murami miasta, z których każde posiadało swą świątynię.
Stały się one symbolem egipskiego panowania,
panowania tak całkowitego, że nie zachowały się żadne ślady kultury
nubijskiej pochodzące z tego okresu. Pełną parą
pracowały teraz kopalnie złota w Wadi el-Allaqi i Kusz, wszędzie
spotykało się Egipcjan i egipskie zwyczaje. Nad tym
kulturalnie i militarnie zawojowanym krajem sprawował władzę urzędnik o
wspaniale brzmiącym tytule "królewski syn z
Kusz". Nubia była teraz, w istocie, częścią Egiptu.
Nebmaatre został zastąpiony, może jeszcze przed swą śmiercią, przez
Nefercheperure Amenhotepa IV (1367-1350
p.n.e.). Panowanie tego króla, który jest bardziej znany pod później
przybranym imieniem Echnatona, określa się tradycyjnie
jako "okres Amarna". Tell el-Amarna jest współczesną nazwą miejscowości,
na miejscu której istniało starożytne miasto
Achetaton. Założył je sam król w czwartym roku swego panowania, na wolnym
miejscu w połowie drogi z Memfis do Teb.
Swój wybór uzasadniał boską poradą, której udzielił mu Aton, czyli
"tarcza słoneczna". Propagowanie kultu tego boga i w
końcu utożsamienie się z nim oraz próba zlikwidowania innych kultów,
zwłaszcza niezmiernie potężnego, państwowego boga
Amona z Teb, wywołały wrogość wobec króla i były przyczyną wyklęcia jego
imienia po śmierci. Miasto i świątynie przezeń
zbudowane zostały zrównane z ziemią. Imiona Echnatona i Atona wymazywano
ze wszystkich znajdowanych napisów. Ten
akt zemsty byt tak dokładny, że pozostało niewiele informacji, na których
można by oprzeć rekonstrukcję ówczesnych
wydarzeń i ocenić charakter i motywy działania głównych aktorów dramatu.
Dzieła charakterystycznej sztuki tego okresu przedstawiają króla z jego
najbardziej indywidualnymi cechami
fizycznymi. Na ich podstawie przypuszcza się, że mógł on cierpieć na
zaburzenia o charakterze endokrynologicznym. Zapewne
jednak nigdy nie uda się tego udowodnić. Podobnie wątpić należy, czy
będzie można kiedykolwiek do końca zrozumieć rolę
odegraną przez jego małżonkę, królową Nefertiti. Ostatnio wysunięto
sugestię, że to ona w rzeczywistości była owym
Semenchkare, którego zawsze uważano za młodego mężczyznę nieznanego
pochodzenia, pomagającego przez trzy lata
Echnatonowi w charakterze współregenta i zmarłego na krótko przed albo po
śmierci króla. Ta tak radykalna koncepcja
pokazuje, że nawet podstawowe problemy tyczące tego okresu nie zostały
rozwiązane i zapewne takimi pozostaną. Następcą
"Semenchkare" i Echnatona został młody chłopiec, Nebcheperure Tutanchaton
(który wkrótce zmienił imię na Tutanchamon),
panujący przez 9 lat (1350-1341 p.n.e.). Zmarł on prawdopodobnie na
skutek rany zadanej w głowę. Ustalono to dzięki
zbadaniu ciała młodego króla, które wraz z wielkim skarbem zachowało się
w stanie nienaruszonym w jego grobowcu. Po
śmierci Tutanchamona, albo być może za panowania krótko żyjącego
następcy, Ai, owdowiała królowa wysłała poselstwo do
króla Hetytów, obiecując tron Egiptu jednemu z tamtejszych książąt.
Ostatecznie wyruszył on w drogę, lecz został
zamordowany, zanim dotarł do granicy Egiptu.
Za życia Tutanchamona dwór królewski opuścił miasto Achetaton, powracając
do starożytnego Memfis. W orszaku
władcy znajdował się niewątpliwie wielki wódz armii i zastępca króla,
Horemheb. Wraz ze śmiercią młodego faraona skończyła
się znakomita linia dynastyczna. Po krótkotrwałym panowaniu Ai właśnie
Horemheb był tą potężną postacią, która objęła
władzę w państwie.
Szczegóły tego panowania nie są dobrze znane, lecz wydaje się, że jego
dążeniem było przede wszystkim
doprowadzenie spraw państwowych do stanu, w jakim znajdowały się przed
wstrząsem wywołanym rządami Echnatona.
Pewne świadectwo, którego wiarygodności nie można jednak sprawdzić,
wspomina o zorganizowanej w szesnastym roku
panowaniu króla wyprawie wojennej, która miała dotrzeć do Karkemisz.
Byłby to czyn godny uwagi, obrazujący ówczesną
sytuację polityczną, o ile oczywiście, informacje o nim są prawdziwe.
Na podstawie pewnych danych można sądzić, że w późniejszych czasach
Egipcjanie uważali Horemheba za
założyciela XIX dynastii, choć historycy starożytni przyznają zwykle ten
zaszczyt efemerycznemu królowi Menpehtyre
Ramzesowi I.
Pierwsi władcy tej dynastii za swój główny cel uważali przywrócenie
wpływów egipskich w Syrii-Palestynie. Zostały
one utracone za panowania Echnatona, a na zmianę tego stanu rzeczy
najwyraźniej nie wywarła większego wpływu akcja
Horemheba, jeśli rzeczywiście miała ona kiedykolwiek miejsce. Rekonkwistę
zapoczątkował następca Menpehtyre, Menmaatre
Seti I (1305-1290 p.n.e.), serią, prawdopodobnie czterech, wypraw.
Odzyskanie Palestyny stanowiło stosunkowo niewielki
problem, lecz gdy Egipcjanie skierowali się dalej na północ, natknęli się
na obronę tego terytorium przez Hetytów, z którymi
Menmaatre starł się przynajmniej jeden raz w bezpośredniej walce. Trudno
dokładnie stwierdzić, czego król spodziewał się
dokonać i jak powiodła się jego akcja. Wydaje się jednak, że pod koniec
panowania zawarto jakieś porozumienie z władcą
Hetytów.
Nie przetrwało ono jednak śmierci Menmaatre. Syn jego, Wesermatre Ramzes
II (1290-1223 p.n.e.), wznowił działania
wojenne z szybkością i zapałem, jednak bez taktycznej zręczności. Około
1286 r. p.n.e. podzielona na cztery części armia
egipska zbliżyła się do miasta Kadesz nad rzeką Orontes. Wprowadzeni w
błąd fałszywymi informacjami dostarczonymi w
rzeczywistości przez hetyckich agentów, niczego nie podejrzewający
Egipcjanie wpadli w zasadzkę. Zostali z niej uratowani
jedynie dzięki przybyciu posiłków w krytycznej fazie bitwy. Hetyci
utracili szansę zupełnego zwycięstwa, które znajdowało się
w zasięgu ich ręki, gdy Egipcjanie wycofali się, by opatrywać swoje rany.
Późniejsze przedsięwzięcia Wesermatre były już
mniej ambitne i w 21 roku jego panowania obie potęgi zawarty traktat
pokojowy. Utrzymane zostało przynajmniej złudzenie
wpływów Egiptu za granicą, choć w istocie jego zdolność do ingerencji w
krajach tego regionu wielce zmalała. Ryzykowne
akcje militarne Wesermatre zostały zakończone, a pozostały okres jego 67-
letniego panowania była okresem względnego
pokoju i pomyślności. Pozwoliło to skierować siły państwa na realizację
królewskiego programu budowy go, tak w samym
Egipcie jak i w Nubii.
Pozostawała ona za panowania Menmaatre i Wesermatre pod całkowitą
kontrolą Egiptu, choć wydaje się, że
występowały trudności w utrzymaniu takiego poziomu wydobycia złota, jaki
osiągano w czasach XVIII dynastii. Pewne
oznaki wskazują też, że przed śmiercią Wesermatre mieszkańcy opuścili
północną Nubię. Przyczyny tego nie są jeszcze jasne.
Za rządów następców Wesermatre sytuacja ulegała znacznemu i szybkiemu
pogorszeniu. Daleki od wywierania
jakiegoś wpływu zewnętrznego, Egipt sam został wystawiony na zagrożenie
ze strony obcych a szczytem jego ambicji stało się
obecnie usunięcie niebezpieczeństwa. Istnieją wzmianki o kłopotach które
wystąpiły za panowania Wesermatre, gdy konieczne
stało się zbudowanie szeregu fortów wzdłuż wybrzeży Morza Śródziemnego, a
król musiał zaangażować walkę z plemionami
libijskimi. Za rządów Banre Merenptaha (1223-1213 p.n.e.), najstarszego
żyjącego syna spośród licznego potomstwa
Wesermatre, groźba naporu wzrosła do tego stopnia, że koniecznością stało
się stoczenie wielkiej bitwy. Doszło do niej na
skraju Delty, w piątym roku panowania króla. Zwycięstwo pozwoliło
odrzucić konfederację plemion libijskich i zatrzymać
napływ przybywających drogą morską plemion z północy, zdecydowanych
osiedlić się w granicach Egiptu. Jedna ze
wzmianek na temat tych wydarzeń zawiera informację dotyczącą państwa
Izrael, co sugeruje, iż wyjście Żydów z Egiptu miało
miejsce za panowania poprzednika Merenptaha, Wesermatre.
W okresie około 20 lat, jakie minęły od panowania Merenptaha do końca XIX
dynastii, panowało szybko po sobie
kilku następujących władców, których zastąpiła z kolei królowa Tawesert.
Około 1193 r. p.n.e. być może po krótkotrwałym
bezkrólewiu, Weserchaure Sethnecht zapoczątkował XX dynastię. Jego
krótkie panowanie służyło raczej utorowaniu drogi
władcy, którego z pewnością nazwać możemy ostatnim wielkim wywodzącym się
z niezawisłego Egiptu, faraonem. Był nim
Wesermatre Meryamon Ramzes III (1190-1158 p.n.e.).
Zwycięstwo odniesione przez Merenptaha pozwoliło Egiptowi tylko na chwilę
wytchnienia. Nowy król rychło stanął
w obliczu szeregu zdecydowanych ataków na jego państwo, idących ze
wschodu i z zachodu. Najpierw, w piątym roku
panowania, plemiona libijskie jeszcze raz usiłowały wtargnąć do
zachodniej Delty. Następnie, trzy lata później, konfederacja
"ludów morskich", jak nazywali agresorów Egipcjanie, po przejściu przez
Syrię i Palestynę próbowała najechać i zająć Egipt,
atakując go od lądu i od morza. Atak ten został odparty dopiero po
zaciekłej walce (1182 r. p.n.e.). Z kolei w jedenastym roku
panowania króla trzeba było przeprowadzić kolejną kampanię przeciwko
Libijczykom. Do pewnego stopnia zapewniła ona
Egiptowi pokój. Słońce jednak szybko zachodziło. Jeszcze przed końcem
panowania Ramzesa wybuchły zamieszki w okolicy
Teb, na zachodnim brzegu rzeki, wśród robotników zatrudnionych przy
budowie królewskiego grobowca. Sam władca stał się
obiektem nieudanego zamachu, zorganizowanego w wyniku spisku, który
został uknuty w królewskim haremie.
Po śmierci Ramzesa III nastąpiło dalszych ośmiu władców, noszących to
samo imię. Panowali oni na ogół krótko.
Występowały oznaki ogólnego upadku państwa. Wiele papirusów pochodzących
z tego okresu mówi o przypadkach
nieuczciwości i korupcji, malując smutny obraz poziomu moralnego owych
czasów, choć element przypadku, który często
decyduje o przetrwaniu tych czy innych źródeł, może znieksztacać
prawdziwy obraz panujących wówczas stosunków.
Najbardziej dramatyczne świadectwo odnaleziono w notatce z
przeprowadzonego za panowania Neferkare Ramzesa IX
śledztwa, dotyczącego domniemanego i częściowo udowodnionego naruszenia
grobów królewskich.
Synaj i Palestyna zostały opuszczone i nawet zwierzchnictwo nad Nubią
osłabło. Egipt systematycznie cofa się,
zmagając się z upadkiem gospodarczym, coraz bardziej zuchwałymi atakami
plemion znad zachodniej krawędzi Doliny, a
nawet z załamywaniem się jedności państwa.
Ostatecznie, około 1080 r. p.n.e., rozpad ten został oficjalnie
potwierdzony. Podczas gdy Neferkare pozostał
tytularnym władcą państwa, faktyczne rządy przeszły w ręce wysokiego
kapłana boga Amona i wicekróla Nubii, Herhora,
który rezydował w Tebach. Przybysz, Nesbanebdżed, zdobył władzę w
północnym Egipcie, w Pi-Ramzes. Przez następnych
11 lat, aż do śmierci Neferkare, utrzymywał się ten potrójny podział
władzy. Nowe Państwo doszło w ten sposób do swego
kresu.
Trzeci Okres Przejściowy (dynastie XXI-XXV) ok.1069-656 p.n.e.
W ciągu wieków, które teraz nastąpiły, Egipt przeżywa więcej lat chudych
niż tłustych. Wstrząsy polityczne i
niepowodzenia militarne nie przerwały ciągłości rozwoju kulturalnego i
fakt ten prowadzić może do błędnego przekonania, że
utrzymywała się również stabilizacja państwa i potęga faraona. Kryjąca
się za tą fasadą rzeczywistość wskazywała jednak na co
innego. Odmiennie niż w przeszłości, Egipt nie był obecnie zdolny do
udzielenia skutecznej odpowiedzi na groźby ze strony
potężniejszych od niego sił. Kontrolę nad sprawami państwa przejmowali
kolejno Libijczycy bądź ludzie libijskiego
pochodzenia, Nubijczycy, Asyryjczycy, Persowie i, ostatecznie i
nieodwołalnie, Macedończycy. Ciemności na krótko
rozproszy blask odrodzenia, który zajaśniał za panowania XXVI dynastii,
lecz nieuchronny proces dziejowy wkrótce znów
doścignął Egipt.
Przez około 130 lat królowie z Tanis i arcykapłani Amona z Teb dzielili
się władzą nad krajem, umacniając swój sojusz
związkami małżeńskimi. Był to, jak można sądzić, nie zakłócony żadnymi
incydentami okres przejściowy. Mająca miejsce za
panowania Siamona interwencja w sprawy palestyńskie, zakończona zdobyciem
miasta Gezer, była odosobnionym aktem
agresji. Pod koniec XX dynastii w Bubastis, miejscowości położonej w
połowie drogi między Memfis a Tanis, zaczął umacniać
się ród wodzów libijskich, wywodzący się zapewne z jeńców osadzonych tam
przez Ramzesa III. Gdy ostatni król XXI
dynastii zmarł nie pozostawiwszy następcy, Szaszank, będący głową owej
libijskiej rodziny, stał się, z racji swych bliskich
związków z domem królewskim, założycielem XXII dynastii.
Sprawy państwowe zaczęły przybierać pomyślny obrót. Hedżcheperre Szaszank
(945-924 p.n.e.) okazał się silnym i
uzdolnionym królem, którego władza uznawana była w całym kraju.
Przywrócił stosunki handlowe z Byblos i ponownie
skierował zainteresowania Egiptu w stronę Nubii, która uniezależnia się w
czasach XXI dynastii. Jego słynna interwencja w
Izraelu (ok. 925 r. p.n.e.) przeciwko Roboamowi była jednym z ostatnich
sukcesów armii egipskiej, odniesionych na obcej
ziemi.
Jednakże obiecujące panowanie Hedżcheperre nie doczekało się równie
pomyślnej kontynuacji. Pomimo
utrzymywania się dynastii, przeciwko władzy jej królów zaczęto występować
najpierw w Tebach, a potem i gdzie indziej. W
niespełna stulecie po śmierci Hedżcheperre wybucha wojna domowa i wkrótce
kraj zaczął rozpadać się na części. Pierwsza
spośród nowych dynastii, określana jako XXIII, ustanowiła swą siedzibę w
Leontopolis w centralnej części Delty. Dokonany
precedens stał się przykładem dla innych. W całym Dolnym Egipcie lokalni
naczelnicy zaczynali rządzić na swych własnych
"dworach" i proces ten rozszerza się na pozostałe regiony kraju. Pogłębia
się chaos i podczas gdy Egipt rozpada się na osobne
części, umacniało się królestwo Nubii (z centrum w leżącej w pobliżu
czwartej katarakty miejscowości Napata) i stopniowo
przesuwało swe wpływy ku północy. Korzystając z wzajemnej rywalizacji
lokalnych władców egipskich, nubijski książe
Pianchy zajął Teby, przyjął tytulaturę faraonów i poczynił przygotowania
do osiągnięcia swego ostatecznego celu, jakim było
zdobycie całego Egiptu.
Wkrótce zdołał zrealizować swe zamiary. Zaalarmowany w Napacie wieścią o
posuwaniu się na południe swego
jedynego poważnego rywala, Tefnachta z Sais, pierwszego z dwóch królów
XXIV dynastii, Pianchy przybył na północ, zgniótł
całą opozycję, zdobył starożytne miasto Memfis i odebrał hołd od
Tefnachta i innych miejscowych władców, wśród których
byli ostatni, słabi przedstawiciele XXII i XXIII dynastii. Rychło po swym
zwycięstwie Pianchy wycofa się do Napaty,
pozostawiając tym samym swemu następcy, o imieniu Szabaka, zadanie
dokończenia rozpoczętego przez siebie dzieła.
W 715 r. p.n.e. Szabaka objął władzę w Memfis. Tron zajął zatem
Nubijczyk, przedstawiciel ludu przez długi czas
poddanego władzy Egiptu. Okres pomyślności był jednak krótkotrwały.
Nubijskim władcom nie było dane przeżywać w
spokoju spóźnionej satysfakcji z powodu ich sukcesu, stanęli bowiem w
obliczu zagrożenia ze strony Asyrii. Szabaka przyjął
wobec tego państwa postawę pojednawczą, lecz jego następca, Szabataka,
nierozsądnie połączył swe siły z książętami
palestyńskimi, próbującymi pozbyć się asyryjskiego jarzma. Rezultatami
tego pochopnie podjętego przedsięwzięcia faraona
były klęska i odwrót. Armią egipską dowodzi podczas owej wyprawy następca
tronu, Taharka. Jego ponowny kontakt, już po
objęciu przezeń władzy, z wojskami asyryjskimi miał skutki katastrofalne.
Najpierw Asarchadon, a następnie Assurbanipal
uderzyli na Egipt, odrzucając Tahark do Teb, a następnie do Napaty, gdzie
wkrótce zmarł. Jego siostrzeniec, Tanetamon,
ponownie zajął Egipt i zabił króla Necho I, władającego jako asyryjski
wasal. Triumf był jednak krótkotrwały. W 663 r. p.n.e.
Asyryjczycy pojawili się raz jeszcze; Tanetamon opuścił Egipt, a
najeźdźcy ograbili Teby ze zgromadzonych tam w ciągu
wieków skarbów.
Epoka Późna (dynastie XXVI-XXX) 656-332 p.n.e.
Asyryjczycy pozostawili władzę w Egipcie w rękach zależnych od nich
miejscowych władców i przez ponad I00 lat
kraj przeżywał okres "złotej jesieni". Szereg silnych królów XXV dynastii
stwarza iluzoryczny obraz jedności, a występujący
wówczas renesans artystyczny charakteryzował się nawrotem do starożytnej
tradycji; było to zjawisko, które dawało znać o
sobie także w innych przejawach życia kulturalnego tego okresu.
Egipt był już jednak zupełnie innym krajem i nawiązywanie do dawnych
wzorców nie było w stanie ukryć tego stanu
rzeczy. Osiedlenie się znacznej liczby cudzoziemców, zwłaszcza Greków,
którzy zajmowali się handlem lub służyli w
oddziałach najemnych, nadało Egiptowi o wiele bardziej niż w przeszłości
kosmopolityczny charakter. Właśnie obecność
obcych najemników najdobitniej uwydatniała trudną do ukrycia nawet dla
starożytnych prawdę, że Egipt ówczesny nie był w
stanie w istotny sposób wpływać na przebieg szybko następujących wydarzeń
politycznego dramatu, rozgrywającego się w
Zachodniej Azji.
Jednakże podczas gdy inne królestwa walczyły i schodziły z areny
dziejowej, Egipt z uporem utrzymywał się przy
życiu. Najpierw scenę opuścili Asyryjczycy, pokonani i zastąpieni przez
Babilończyków. Wyzwanie rzucone potędze tych
ostatnich skończyło się dla Egiptu kompletną klęską w bitwie pod
Karkemisz w 605 r. p.n.e. I chociaż Babilończykom nigdy
nie udało się zająć nawet części terytorium Egiptu, to stanowili dlań
stałe zagrożenie do momentu, gdy sami zostali usunięci w
cień przez wzrastającą potęgę Persji.
Tym razem nie zdoła już Egipt uniknąć swego przeznaczenia. Klęska jego
armii w starciu z siłami Kambyzesa pod
Peluzjum w 525 r. p.n.e. zapoczątkowała blisko dwustuletni okres, podczas
którego Persowie bądź to bezpośrednio sprawowali
władzę nad krajem jak to miało miejsce w czasach XXVII dynastii i w ciągu
jedenastu lat poprzedzających przybycie
Aleksandra bądź też starali się odzyskać przejściowo utracone panowanie w
Egipcie.
Źródła egipskie przekazały niewiele informacji o sytuacji panującej
podczas perskiego panowania. Późna tradycja
ukazuje ten okres jako epokę nędzy i ucisku, lecz w rzeczywistości obraz
ten nie był być może, aż tak ponury. Za panowania
Dariusza I (521-486 p.n.e.) został ukończony kanał łączący Nil z Morzem
Czerwonym. Ten sam władca doprowadzi do
kodyfikacji praw egipskich. Trudno to uznać za czyny ciemięzcy. Niemniej
jednak miejscowa ludność, pod wodzą drobnych
książąt Delty, dwukrotnie próbowała usunąć cudzoziemców; za drugim razem
przy pomocy Aten.
Jedyny król XXVIII dynastii, Amyrtajos, był być może potomkiem owych
przywódców. Powstania zostały, acz nie
bez trudności, stłumione. Po okresie panowania Dariusza II pochodząca z
Mendes w Delcie rodzina przywróciła w pewnym
stopniu niezależność Egiptu. Persowie jednak pozostawali niedaleko i
królowie egipscy, zdając sobie sprawę ze swej
niezdolności do samodzielnego przeciwstawienia się tej groźbie, zawarli
szereg niefortunnych sojuszy z partnerami Sparty,
Atenami, Cyprem którzy okazywali się małowartościowymi w momentach, gdy
ich pomoc była potrzebna. Nieudany atak
Persów na Egipt, który miał miejsce za panowania pierwszego króla XXX
dynastii, Nektanebo I, zachęcił jego następcę, Teosa,
do przedsięwzięcia wyprawy antyperskiej do Fenicji. Ta, ostatnia już,
militarna akcja poza granicami kraju, zakończyła się
sromotną klęską i Teosa zastąpił Nektanebo II, ostatni król niezależnego
Egiptu. Ponowny atak Persów w 343 r. p.n.e. zakończy
się powodzeniem i Egipt raz jeszcze znalazł się pod ich panowaniem. Okres
ten trwa jednak krótko. Jedenaście lat później
niepowstrzymana potęga armii Aleksandra dotarła do Egiptu i Persowie
poddali się bez walki. Aleksander Wielki po wzięciu
udziału w niezbędnych obrzędach, kreujących go na faraona opuścił kraj.
Wyjeżdżając nie mógł on (jak i nikt inny)
przewidzieć, że ta krótka wizyta nieodwołalnie odmieni losy Egiptu.
Sztuka egipska
Aby zrozumieć sztukę egipską, należy odrzucić wszelkie kryteria oceny
stosowane wobec sztuki naszych czasów i
całej kultury, do której należymy. Dzieła artystów egipskich
odzwierciedlają bowiem postawy i idee bardzo różnice się od
naszych własnych.
Sztuka, do której przywykliśmy, jest przede wszystkim wyrazem
indywidualnego, twórczego natchnienia artysty, nie
podlegającego żadnym ograniczeniom. Egipska natomiast miała niemal
całkowicie funkcjonalny charakter. Powstawała na
zamówienie państwa, króla lub uprzywilejowanych przedstawicieli
arystokracji i ta okoliczność zmuszała jej twórców do
ścisłego przestrzegania sztywnych konwencji, pozostawiając bardzo
niewiele miejsca na ujawnienie własnej oryginalności.
Artyści egipscy potrafili tworzyć dzieła, które dostarczają nam
estetycznych wzruszeń. Oznacza to jednak tylko tyle, że prace
ich odpowiadają naszym wymaganiom w zakresie formy, natomiast myśl, która
inspirowała powstanie owych dzieł, pozostaje
dla nas obca.
Poza nielicznymi wyjątkami, dostępne nam zabytki sztuki egipskiej
pochodzą ze świątyń lub grobowców. W żadnym
wypadku nie pełniły one roli upiększającej czy dekoracyjnej. W
świątyniach ścienne malowidła i posagi bogów i królów
stanowiły materialny wyraz skomplikowanego światopoglądu Egipcjan,
dotyczącego stworzenia świata, bogów, świątyni jako
siedziby bóstwa, rytuału świątynnego i jego roli w utrzymaniu ładu w
świecie i zapewnieniu Egiptowi pomyślności, boskości
władzy królewskiej i pozycji króla jako pośrednika między bogami a
ludźmi, wzajemnych związków między bóstwem a
człowiekiem.
"Dekoracje" i rzeźbione figurki, znajdowane w grobowcach, przedstawiające
zwykle zmarłego i członków jego
najbliższej rodziny, miały dopomóc mu w przejściu do świata pozagrobowego
i zapewnić mu tam pomyślność. W tym
wypadku wyraźnie ukazane są nadzieje Egipcjanina związane z przyszłym
bytowaniem. Pragnie on zachować istnienie w
świecie pozadoczesnym czego gwarancją było właściwe odprawienie obrzędów
rytualnych a tam cieszył się obfitością jadła i
napoju oraz miło spędzał czas na rozrywkach.
Zarówno zatem sztuka religijna jak i sztuka grobowa miały wyraźnie
określone i ważne funkcje do spełnienia w
sprawach wielkiej wagi zapewnienia ogólnego ładu na ziemi i bezpiecznego
bytownia jednostki w przyszłym świecie. W celu
zagwarantowania skutecznej realizacji tych ponadczasowych zadań malowane
na ścianach postacie miały być, dzięki zabiegom
magicznym i odpowiedniemu rytuałowi, ożywiane i wykonywać przedstawione
na obrazach czynności. Dla nas sztuka egipska
jest zachwycającym, czasami imponującym świadectwem sposobu życia, który
wygasł; dla Egipcjan zaś była czynnikiem
decydującym o trwaniu życia po śmierci i najważniejszym dla utrzymania
się państwa.
Okolicznością, którą również należy brać pod uwag badając dziś sztukę
egipską, jest to, że w czasach jej powstawania
dostęp do świątyń czy przybytków grobowych był o wiele bardziej
ograniczony, niż ma to miejsce obecnie. Stąd też dzieła
sztuki miały znacznie mniejszą publiczność. Funkcjonalny charakter sztuki
powodował też pewną tematyczną monotonię. Na
ścianach świątyń do znudzenia powtarzają się sceny bitew, składania
ofiar, obchodów świąt i procesji. Natomiast w
grobowcach spotykamy skonwencjonalizowane obrazy ukazujące prace rolne,
polowania i uczty. Zwłaszcza w świątyniach,
bastionach surowej tradycji, nie można było spodziewać się większych
odchyleń od przyjętej normy. Większą w tym
względzie tolerancję spotyka się w grobowcach, gdzie znajdowane
wyobrażenia odzwierciedlają w pewnym stopniu pozycję
zmarłego na ziemi, jego styl życia i nadzieje na wieczność. Grobowce
królewskie stanowi oddzielną kategorię. Ponieważ
królowie byli raczej bogami niż ludźmi, także ich pośmiertne bytowanie
przedstawiało się inaczej. W przyszłym świecie
towarzyszyć mieli bogom w ich podróżach, uczestniczyć w ich zmaganiach ze
złymi mocami i takie właśnie tematy
odnajdujemy na ścianach grobowców w Dolinie Królów w Tebach.
Podobnie jak w zakresie tematyki, ścisłe reguły rządziły też wieloma
aspektami samej formy i sposobu przedstawienia
dzieła plastycznego. Nadając sztuce egipskiej jej specyficzny kształt,
zasady nią rządzące powodują też, że sprawiać ona może
nieco jednostajne wrażenie.
W istocie jednak oceniający ją badacz dostrzega, że dzieli się ona na
wyraźnie różniące się od siebie style,
kształtowane zazwyczaj przez historyczne i, zależne od nich, geograficzne
czynniki. Podczas każdego z trzech głównych
okresów historii Egiptu (Starego, Średniego i Nowego Państwa) wzorce
artystyczne były narzucane przez pracownie
funkcjonujące w stolicy przy dworze królewskim, choć jednoczenie istniała
zawsze sztuka prowincjonalna, o ogólnie niższym
poziomie.
Zabytków sztuki okresu wczesnodynastycznego pozostało niewiele. Jednakże
pojęcie o jej wysokiej, i to od samego
zarania, jakości daje nam szereg wspaniale wykonanych palet łupkowych i
głowic maczug, a dekoracje zdobiące niektóre z
tych zabytków każą domyślać się obcych wpływów.
Jednak już przed końcem tego okresu rozwinął się styl charakterystyczny
dla sztuki egipskiej. Za czasów Starego
Państwa dominowała sztuka memficka, która wydała dzieła najwyższej
jakości. Radzono sobie nawet z najtwardszym
materiałem kamiennym przykładem diorytowy posąg króla Chefrena z Muzeum
Kairskiego. Arcydziełami w dziedzinie
portretu są rzeźby prywatne Rahotepa i jego żony Nefret, Hemona, Anchafa
oraz umieszczone w grobowcach tak zwane
"zapasowe głowy". Płaskorzeźby grobowe reprezentują poziom nieczęsto
osiągany w czasach późniejszych; wymieńmy dla
przykładu grobowce Mereruka, Tii, Kagemni i inne, zlokalizowane w
Sakkarze. Częściej niźli w następnych epokach używano
drewna jako materiału rzeźbiarskiego (panneau Hesyre, posąg Kaapera znany
również jako Szeich el-Beled). Śmiały twórca
egipski rozpoczyna już nawet próby z metalem (miedziane statuy króla Pepi
I i księcia Merenre).
Przerwa w rozwoju sztuki, powstała w momencie upadku Starego Państwa,
trwała dłużej niż historyczny okres
przejściowy. Po przywróceniu w państwie ładu Memfis utraciło swą pozycję
arbitra w dziedzinie smaku artystycznego.
Narodziła się natomiast w Średnim Państwie, zwłaszcza w czasach XII
dynastii, sztuka, która nie rezygnując ze wszystkich
cech znamionujących dzieła Starego Państwa, podkreślała swą niezależność
od przeszłości poprzez rozwijanie technicznej
biegłości, zdobytej już w poprzednim okresie oraz kojarzenie jej z
większym realizmem. Byt to mariaż pomiędzy Memfis i
Tebami, starym i nowym, a efekty tego owocnego związku widoczne są w
wywołującej wielkie wrażenie serii posągów królów
XII dynastii i przepięknych płaskorzeźbach w odrestaurowanym kiosku
Senwesereta I w Karnaku. Stojące na niższym
poziomie malarskie sceny z prowincjonalnych grobowców w Beni Hasan
wyróżniają się żywością przedstawienia, nie zawsze
obecną w technicznie lepszych płaskorzeźbach Starego Państwa.
Niestety, zabytków sztuki okresu Średniego Państwa zachowało się
stosunkowo mało. Wiele uległo zniszczeniu na
skutek budowlanej aktywności późniejszych pokoleń, zwłaszcza władców
Nowego Państwa. Sztuka tego ostatniego okresu
jest zatem lepiej reprezentowana niż jakiegokolwiek innego. Szczególnie
obfite są zabytki sztuki sepulkralnej, częściej
malowanej niż rzeźbione chociaż niektóre z najpiękniejszych płaskorzeźb,
jakie kiedykolwiek stworzono w Egipcie, znaleziono
w grobowcu Ramose w Tebach, pochodzącym z czasów Amenhotepa III i
Amenhotepa IV z XVIII dynastii. Grobowce z
drugiej połowy panowania XVIII dynastii (po Mencheperre) charakteryzują
się dziełami o bardziej soczystych barwach i nieco
swobodniejszej kompozycji co wskazywałoby, że artyści w większym stopniu
ulega wpływom obcym. Byłoby to logiczną
konsekwencją nowej, skierowanej na zewnątrz polityki Egiptu. Królewskie
posągi z XVIII dynastii tracą pewną siłę, prawie
brutalny charakter, jakim odznaczały się rzeźby z okresu XII dynastii.
Bije z nich natomiast poczucie majestatu, pozbawione
jednak odwołań do dawnej tradycji Starego Państwa. Znakomitym tego
przykładem jest wykonany z zielonego łupku posąg
Mencheperre z Muzeum Kairskiego.
Sztuka okresu amarneńskiego (1367-1350 p.n.e.) jest łatwa do rozpoznania.
Tak zwany "realizm", z jakim
sportretowana została rodzina królewska, pozwala nam wtargnąć w intymne
sceny domowe, a sposób przedstawienia króla,
królewskiej małżonki Nefertiti i ich córek nie cofa się przed
rejestrowaniem śladów upływu czasu i indywidualnych cech
fizycznych. Niektóre z tych królewskich kolosów ukazują postać tak
opasłą, że nasuwa; się pytanie, czy artystyczny realizm nie
przerodził się w tym wypadku w karykaturę. Podobnie jak wiele jeszcze
kwestii związanych z tym niezwykłym okresem jego
sztuka prowokuje do pytań, na które nie można udzielić zadowalającej
odpowiedzi.
Za panowania Menmaatre Seti i w początkach rządów Wesermatre Ramzesa
powstawała jeszcze sztuka wysokiej
wartości. Na szczególną uwagę zasługuje tu wypukła płaskorzeźba w
świątyni Menmaatre w Abydos, turyński posąg modego
Wesermatre i kilka, znajdujących się na ścianach świątyni, scen
batalistycznych, odznaczających się wysokimi walorami
kompozycyjnymi. Bardzo szybko jednak jakość została zastąpiona ilością.
Znany już wcześniej kult monumentalnych kolosów
którego przykładem są olbrzymie posągi Nebmaatre Amenhotepa i jego żony,
królowej Tii zapanował całkowicie. Natomiast
płaskorzeźbę wypukłą zastąpiła wklęsła. Choć technika ta dawała niekiedy
efektowne rezultaty, by wspomnieć np. sceny na
ścianach świątyni Medinet Habu, datowanej na czasy panowania Ramzesa III,
to jednak brakowało tu owej delikatności
wykonania, jaką spotykamy w Abydos. Malowidła grobowe stają się natomiast
coraz bardziej jaskrawe (grobowce w Deir el-
Medina).
Za panowania dynastii libijskiej, a zwłaszcza nubijskiej (XXII i XXV),
nastąpił wyraźny nawrót do tradycji
artystycznej czasów dawniejszych. Tendencja ta osiągnęła swe świetne
apogeum za panowania XXVI dynastii. Nic lepiej nie
przekonuje o próżności egipskiej cywilizacji i zręczności egipskich
mistrzów niż wspaniałe rzeźby figuralne i piękne
płaskorzeźby stworzone w tym czasie. Mimo iż inspiracja do powstania
wielu z nich pochodziła z minionych epok, są one
czym więcej niż pozbawionymi wyobraźni naśladownictwami. Klasyczne formy
i style wykorzystywano z ogromnym
kunsztem technicznym, oddając ludzkie rysy i uczucia w sposób nigdy dotąd
nie spotykany. A zatem aż do końca historii
Egiptu tamtejszy artysta wciąż rozwija swe mistrzostwo, przez tak długi
czas odróżniające go od innych. Na przekór
politycznemu upadkowi swej epoki nasycał dzieła nowymi wartościami.
Artysta egipski przystępując do pracy zwykle dość
ściśle trzymał się długowiecznej tradycji. Wynikało to po części z
funkcjonalnego charakteru sztuki, lecz było też
odzwierciedleniem konserwatywnej z natury mentalności Egipcjan.
Cechą, która bardziej od innych wyróżnia sztukę egipską, jest sposób
przedstawiania postaci ludzkiej w płaskorzeźbie
i malarstwie. Profil, półprofil i ujęcie frontalne starano się oddać jak
najdokładniej prawdziwy kształt każdej części ciała. W
rezultacie postać stanowi jakby ilustrację z podręcznika anatomii.
Wizerunki osób ważnych, większe od innych, są z zasady w
znacznym stopniu wyidealizowane. Doskonały typ zastępował wyraz
indywidualny, choć i w tym wypadku pozostawało
miejsce na uchwycenie rysów charakterystycznych. Ponadto przestrzegano
sztywnego kanonu proporcji, według którego
postać (albo przynajmniej główne postacie na obrazie wielofiguralnym)
musiała zmieścić się w określonej liczbie kwadratów
siatki, wytyczonej na przygotowanej powierzchni.
Na sposób przedstawiania człowieka wpływała też zasada, aby ukazać go
takim, jakim był w rzeczywistości, nie zaś
takim, jakim mógłby go widzieć ktoś przypatrujący mu się z jednego
miejsca. Zasada ta dotyczyła również innych elementów
obrazu. Dom lub świątynia mogły być ukazywane tak, że widzimy częściowo
ich plan i częściowo ich elewację. Sadzawka
otoczona drzewami wygląda jak płaskie lustro wody, widziane z góry. Wody
przewożone przez rzekę ukazywano ponad
pomieszczeniem, wewnątrz którego w istocie odbywały podróż. Aby najlepiej
pokazać liczbę ptaków w sieci służącej do ich
chwytania, sieć także przedstawiano płasko.
Z reguły serie obrazów rozmieszczano w pasach poziomych. Nie troszczono
się zbytnio, był oddzielić od siebie
poszczególne sceny opowiadania, toteż różne fazy, na przykład bitwy, żniw
albo winobrania znajdujemy jako ciąg kompozycji.
Jednym z najbardziej interesujących przykładów takiego właśnie
traktowania opowieści plastycznej jest niezrównana w swoim
rodzaju scena na jednej ze ścian Medinet Habu. Ukazuje ona bitwę morską,
stoczoną za panowania Ramzesa III, między
ludami morskimi a Egipcjanami. Na pierwszy rzut oka obraz sprawia
wrażenie bezładnej "bójki" okrętów. W istocie jednak
scena ta składa się z wizerunków par walczących jednostek, przy czym
każda para ma symbolizować zmagające się ze sobą
floty w różnych fazach bitwy, zakończonej egipskim zwycięstwem.
Przykładano dużą wagę do zasad perspektywy. Wydarzenia dziejące się
najbliżej widza przedstawiano najniżej, sceny
bardziej oddalone stopniowo coraz wyżej, z zaznaczeniem jedynie
podstawowych elementów krajobrazu i małym
zróżnicowaniem skali pomiędzy poszczególnymi planami. Wciąż musimy jednak
pamiętać, że celem nie było tu "namalowanie
obrazu" w naszym rozumieniu tego sowa. Techniczna biegłość egipskich
artystów i rzeźbiarzy jest zdumiewająca, zwłaszcza że
dysponowali sprzętem zupełnie nieodpowiednim do tworzenia sztuki o
wysokiej wartości, który dziś mógłby wywołać tylko
uśmiech politowania.
Patrząc na wspaniale wykończone posągi królów i bogów, wykonane z
materiałów nawet tak trudnych do obróbki jak
granit albo dioryt, trudno jest uwierzyć, że owe rezultaty osiągnięte
zostały za pomoc miedzianych dłut, pilników i świdrów,
potem również pilników brązowych, stosowanych do kamieni bardziej
miękkich, albo przy kamieniach twardszych przez
żmudne ścieranie i szlifowanie jakim ostrym materiałem. Końcowe
polerowanie usuwało wszystkie ślady obróbki, dając dzieło
doskonale skończone. Trzeba więc głęboko zastanowić się, by zdać sobie
sprawę, ile wymagało to zręczności, czasu i
cierpliwości.
W porównaniu z rzeźbą, praca przy płaskorzeźbach była stosunkowo
prostsza. Wykonywano je bowiem w wapieniu
(w przypadku grobowców) albo w piaskowcu (w przypadku świątyń). Oba te
rodzaje kamienia łatwo dawały się ciąć
miedzianymi narzędziami. Na przygotowanej powierzchni szkicowano wstępnie
rysunek, kreśląc, gdzie było potrzeba, linie
registrowe, dzielące pole na poszczególne części, i siatki, w które
wkomponowywano postacie. Przy płaskorzeźbie wypukłej
wycinano to wokół narysowanych figur. Następnie te ostatnie modelowano.
Przy wklęsłej natomiast wycinano postacie w
płaskiej powierzchni.
Dla obrazu malarskiego trudno było znaleźć naturalnie gładką
powierzchnię, dlatego też wyrównywano ją przez
położenie warstwy glinianego, a następnie wapiennego tynku. Na tak
przygotowanej ścianie rysowano czerwonym kolorem
registry i siatki kwadratów oraz szkicowano kompozycję malarską, łącznie
z towarzyszącymi jej napisami. Prace te
wykonywali, być może, pomocnicy. W końcowym stadium malowania postaci
otrzymywały wyraźne kontury. Cieniowanie
było ledwie zaznaczane. Stosowano podstawowe kolory, które albo
otrzymywano z naturalnie występujących minerałów albo
też przygotowywano sztucznie. Minerały proszkowano, mieszano z wodą i
dodatkami lepiącymi, takim jak klej, żywica, białko.
Farbę nakładano pędzlami uzyskiwanymi przez wystrzępienie końca patyka, a
przy delikatnych pracach pojedynczą trzciną.
Gdy pracowano na zewnątrz budowli lub wewnątrz, lecz w pobliżu wejścia,
naturalne lub odbite za pomoc luster światło
dawało wystarczające oświetlenie. jednakże w pomieszczeniach wydrążonych
głęboko w ziemi konieczne było używanie
glinianych lampek, do których paliwa dodawano zapewne soli, mającej
zapobiegać kopceniu.
Sztuka egipska wnosi wiele do naszej wiedzy o życiu w tamtych czasach o
charakterze ludzi i kraju przez nich
zamieszkiwanego. Uchwycenie błahego często szczegółu, pięknie
przedstawione sceny przyrodnicze, czarujące iskierki
humoru, zawarte w słowach wymienianych przez ukazane na obrazie postacie
wszystko to pomaga zapełnić ogromną przepaść
oddzielając nas od tamtych ludzi. żałować należy, że prawie cała sztuka
egipska pozostaje anonimowa. Jakże chętnie
złożylibyśmy hołd tym, którym tak wiele zawdzięczamy i których dzieła
budzą nasz uzasadniony podziw.
Architektura egipska
Wizerunek starożytnych Egipcjan, ukształtowany na podstawie ich sztuki,
znajduje pod pewnymi względami
potwierdzenie w badaniach nad egipską architekturą. Egipcjanie odznaczali
się niezachwianą wiernością wobec ustalonych
form i starej tradycji. Gotowi byli do podejmowania przedsięwzięć, które,
biorąc pod uwagę ich prostą technikę i prymitywne
narzędzia, wydawać by się mogły niewykonalnymi. Lecz obok tego trwałego i
niezachwianego konserwatyzmu, połączonego z
upartą pracowitością, napotykamy od czasu do czasu niespodziewane
potknięcia i brak umiejętności uczenia się na własnych
błędach, co, być może, wynikało po części właśnie z niechęci do zmian.
Egipcjanie budowali z kamienia i cegły. Kamień był z reguły używany do
wznoszenia świątyń i grobowców.
Natomiast najdogodniejszym i łatwo dostępnym materiałem była cegła,
wyrabiana z mułu i suszona na słońcu. Budowano z
niej domy, nawet pałace. Przed okresem Nowego Państwa budowle
monumentalne wznoszono gównie z wapienia.
Podstawowym jego źródłem były kamieniołomy w miejscowości Tura, leżącej
na południowy wschód od dzisiejszego Kairu.
Do budowy piramid w Gizie uzyskano też pewną ilość tego surowca z
najbliższej okolicy. Złoża wapienia znajdowane bardziej
na południu, aczkolwiek obfite, zawierały kamień gorszej jakości.
Wapień był używany także za czasów XVIII i XIX dynastii, czego przykładem
są świątynie Menmaatre i Wesermatre
w Abydos, lecz w okresie tym coraz większe znaczenie uzyskiwał
piaskowiec. Bez większych trudności wydobywano go
przede wszystkim w zwróconych ku rzece, a leżących po obu jej brzegach
kamieniołomach w Silsili, miedzy Edfu i Kom
Ombo. Faraonowie Nowego Państwa, prowadzący bardzo aktywną działalność
budowlaną, korzystali prawie wyłącznie z tego
właśnie źródła zaopatrzenia. Kamieniołomy w Silsili dostarczały budulca
do wzniesienia świątyń w Karnaku, Luksorze,
Medinet Habu i Ramesseum.
Innym kamieniem, powszechnie używanym do rozmaitych budowli, byt granit.
Zapotrzebowanie na niego prawie w
całości zaspokajały rozległe kamieniołomy odkrywkowe w Asuanie. Granit
został użyty jako zewnętrzna okładzina dolnej
części piramidy Chefrena, drugiej pod względem wielkości w Gizie, z niego
zbudowano imponującą "dolną świątynię" przy tej
piramidzie; stanowi także większą część oblicowania trzeciej piramidy
Menkaure. W Silsili i Asuanie dobry kamień występował
na powierzchni lub tuż pod cienką warstwą ziemi. Natomiast w Turze,
sąsiedniej Massarze i innych, mniejszych
kamieniołomach, często trzeba było drążyć chodniki w skale, by dotrzeć do
złoża odpowiedniej jakości. Sztolnie te mierzyły
często setki metrów i mogły mieć ponad 6 metrów wysokości.
Zarówno wapień jak i piaskowiec mogły być stosunkowo łatwo wycinane
miedzianymi, a od czasów Średniego
Państwa i brązowymi dłutami, w które uderzano drewnianymi młotami.
Wykrojony w ten sposób z trzech stron blok kamienny
odrywano od podłoża za pomocą drewnianych klinów.
O wiele więcej problemów nastręczało pozyskiwanie granitu. Do tej pory
nie są dokładnie znane metody
wydobywania go z kamieniołomów. Wydaje się, że wiele pracy wkładać trzeba
było w mozolne walenie skał i żłobienie jej
dolerytowymi kulkami, choć najwyraźniej używano też klinów; trudno
powiedzieć metalowych czy drewnianych. Z miejsca
wydobycia kamień transportowano na place budowy. Już to samo stanowiło
poważne zadanie zwłaszcza jeśli weźmie się pod
uwagę ogromny ciężar niektórych bloków. Znany jest na przykład dokończony
obelisk, którego wagę ocenia się na ponad
100000 kg.
Po dotarciu do rzeki, do której z Silsili i Tury było wiele bliżej,
kamień ładowano na barki. Do transportu wielkich
bloków, typu obelisków, potrzebne były bardzo duże jednostki. Holowała je
flotylla mniejszych łodzi. Wydobycie kamienia i
jego transport wymagało oczywiście sprawnego kierowania masami ludzi. A
miało to jeszcze większe znaczenie w trakcie prac
samym wznoszeniu budowli.
Można by sądzić, że wznoszenie ogromnych budowlanych konstrukcji
zwalniało od potrzeby opracowania
szczegółowych planów. Z nielicznych pozostałości wiadomo jednak, że
przynajmniej w niektórych wypadkach były one
stosowane.
Wybrane na budowę miejsce musiało zostać przede wszystkim wyrównane i
wytyczone taśmami mierniczymi.
Jednostką dugości był łokieć królewski, odpowiadający 52,37 cm. Gdy
chciano uzyskać dokładne zorientowanie budowli
według stron świata, dokonywano tego na podstawie obserwacji
astronomicznej jednego lub większej liczby ciał niebieskich.
Ostatnią czynnocią przygotowawczą było położenie fundamentów i w tym
wypadku Egipcjanie niekiedy nie przestrzegali
swych własnych. wysokich norm jakości. Czasami, gdy podłoże było twarde,
nie było to nawet potrzebne, ale w innych
miejscach, np. w Karnaku, fundamenty powinny były być odpowiednio
solidne, a tymczasem przedsięwzięto tam tylko
elementarne środki zabezpieczające.
Właściwie budowę można było rozpocząć, gdy zakończono wszystkie prace
przygotowawcze i zgromadzono
potrzebną siłę roboczą.
Egipcjanie musieli radzić sobie bez bloków i innych urządzeń
podnoszących, wobec czego i rusztowanie miało tylko
ograniczone zastosowanie. Zasadniczo posługiwali się rampami i nasypami
aby przetransportować bloki kamienne na
odpowiednią wysokość, lewarami zaś by umieścić je na właściwym miejscu.
Używanie niekiedy zaprawy murarskiej,
przeważnie gipsowej, miało raczej ułatwiać prawidłowe ustawienie bloków
niż prowadzić do ich zespolenia. Wobec braku
pisanych czy innych świadectw. musimy przyjąć, że te proste techniki były
w jaki sposób stosowane nawet przy wznoszeniu
piramid. Podobnie mgłą tajemnicy otoczone są metody budowy wielkiej sali
hypostylowej w Karnaku. Istnieje pogląd, że po
ustawieniu na podłożu pierwszej warstwy obwodu ścian i dolnych bębnów
kolumn, wolną przestrzeń między nimi wypełniano
mułem, tworząc w ten sposób platformę roboczą. Wraz ze wznoszeniem się
ścian i kolumn, podwyższaniu ulegać musiała
również owa platforma. Gdy budowla osiągnęła wymaganą wysokość, usuwano
stopniowo z jej wnętrza, aż do poziomu
podstawy, zbędny już muł.
Zewnętrzne bloki budowli były, po ułożeniu, wygładzane i pięknie
wykończona fasada kryta często całkiem
odmiennie wykonane wnętrze. Zwłaszcza w budowlach z czasów Nowego Państwa
przypuszczalnie z powodu pośpiechu, z
jakim były wznoszone często spotykamy na przykład dwie równolegle
biegnące ściany zewnętrzne, oddzielone od siebie byle
jak ułożonymi blokami kamiennymi albo samym gruzem. Podobne zaniedbania w
wykończeniu detali są także widoczne w
niektórych konstrukcjach dachowych, gdzie architrawy, czce kolumny, i
bloki dachowe, umieszczone na nich, opierają się na
niebezpiecznie kruchym podłożu. Natomiast, dla kontrastu, z wielką
starannością zaprojektowano i wykonano dach służący do
odprowadzania deszczówki.
Okna nie odgrywały większej roli w architekturze egipskiej. Nie dziwi to
wobec silnego światła słonecznego i Ietnich
upałów. Mrok, panujący zwłaszcza w świątyniach, potęgował pożądaną
atmosferę grozy i tajemniczości. Jedynie w okresie
Nowego Państwa stosowano rzędy bocznych okien w świątyniach.
Problemy transportowe, nieodłączne od budownictwa kamiennego, nie
dotyczyły architektury ceglanej. Cegły,
wytwarzane z mułu nilowego, modelowane były w formach i pozostawiane do
wyschnięcia na słońcu. Poza pałacami, domami
i budynkami im towarzyszącymi, z cegieł wznoszono mury, niekiedy
ogromnych rozmiarów, otaczające okręgi świątynne,
miasta i twierdze. Kilka doskonale zachowanych przykładów sklepień
ceglanych oglądać dziś można w budynkach
otaczających Ramesseum w Tebach.
Mało zachowało się miast z epoki faraonów przypominających choćby nieco
ich pierwotny wygląd. Niektóre znikły,
pochłonięte przez muł i piasek. Inne stały się podłożem dla budownictwa
następnych pokoleń. Te zaś, które nie zostały w
powyższy sposób unicestwione, ucierpiały poważnie od rabunków chłopstwa,
poszukującego wśród ruin sebachu (środka
użyźniającego).
Wielkie stolice, Memfis i Teby, są dziś tylko punktami na mapie.
Przetrwała zaledwie niewielka liczba mniej ważnych
miast albo osiedli dających nam pewne ogólne wyobrażenie o ówczesnym
życiu miejskim. Najbardziej interesującym wśród
nich jest z pewnością Achetaton (Amarna). Zamieszkiwane przez krótki
okres, zdołało zachować swój pierwotny kształt. Dane
pochodzące z tej miejscowości wskazują, że była ona budowana według
całkiem dobrze zarysowanego planu. Rejon centralny
zajmowały budynki oficjalne, wśród nich wielka świątynia i pałac. Na
południowym przedmieściu znajdowały się imponujące
domy ważnych osobistości, na północnym zaś domy mieszkalne warstw
niższych. I tu jednak pewne oznaki wskazują, że nie
trzymano się ściśle wytyczonego planu, nawet jeśli taki istniał.
Jest więc bardzo prawdopodobne, że w miastach dłużej zamieszkiwanych niż
Achetaton szybko odstępowano w
praktyce od założeń planu. Jedynym czynnikiem wpływającym decydująco na
lokalizację i rozprzestrzenianie się miasta był
zasięg ziemi ornej, nieprzydatnej dla budownictwa.
Poza Achetaton jedynie twierdze nubijskie oraz osiedla el-Lahum i Deir
el-Medina wyłamują się z pesymistycznego
obrazu zachowania egipskiej urbanistyki. Jednakże, będąc budowanymi w
specjalnych celach, nie muszą reprezentować
typowo zaprojektowanej osady. Miejscem zamieszkania robotników
pracujących przy budowie królewskich grobowców były
osiedla el-Lahum (za panowania Senwesereta II) i Deir el-Medina (przez
niemal cały okres Nowego Państwa). Oba otoczone
były murem. W el-Lahum występuje wyraźna różnica między starannie
zaprojektowanymi domami wyższych urzędników a
robotniczymi małymi i ciasno stłoczonymi. W Deir el-Medina domy
sąsiadowały ze sobą, stojąc frontem do rozgałęzionych
uliczek. Trzecia osada robotnicza, w której trwaj jeszcze prace
wykopaliskowe, leżała na pustyni, na wschód od Achetaton.
Domy wszystkich typów były budowane z tego samego materiału, ale na tym
podobieństwo się kończyło. Istniała
wielka różnica między przestronnymi, wiejskimi rezydencjami bogaczy a
ciasnymi, wielopiętrowymi budynkami w miastach.
Najbardziej tylko podstawowe udogodnienia, istniejące w osiedlach
robotniczych, odpowiadały zapewne tym, które
znajdowały się w domach warstw niższych.
Ostatnio wysunięto pogląd, że społeczeństwo egipskie było prawdopodobnie
bardziej "miejskie", niż się dotychczas
przyjmowało. Duża część ludności miałaby mieszkać wewnątrz otoczonych
murem osad, pracując za dnia na polach. Z
pewnością nie musi być prawdziwy pogląd, że taki typ osadnictwa nie da
się pogodzić z dominacją gospodarki rolniczej.
Daremnym zadaniem byłoby dowodzenie, że architektura egipska jest bardzo
piękna. Ogólnie mówiąc, jest ona
masywna, geometryczna i monumentalna. Sprawia często przytłaczające
wrażenie, wywołując raczej respekt, niźli zachwyt. W
istocie jednak wiele architektonicznych detali odznacza się znacznym
wdziękiem, zwłaszcza kolumny i kapitele, naśladujące
papirus, lotos i inne rośliny. Zespół piramidy schodkowej w Sakkarze, z
delikatnymi odwołaniami w kamieniarce do starszych
materiałów budowlanych, jest szczególnie ujmujący. Lecz detale te często
glina, przytoczone rozmiarami budowli,
pozostawiając jedynie wrażenie ogromu, ciężaru i zwartej potęgi.
Zważywszy jednak na nacisk, jaki kładli Egipcjanie na idee
wiecznego trwania, cechy te nie powinny, być może, dziwić.
Zwyczaje pogrzebowe
Starożytni Egipcjanie stosowali skomplikowane środki zabezpieczające,
usiłując zapewnić sobie przetrwanie po
śmierci, osiągnięcie przyszłego świata i radosne, wiadome tam bytowanie.
Mówiąc to trzeba jednak pamiętać, że tylko ludzie
bogaci i potężni pozostawili nam swe grobowce wraz z wyposażeniem,
malowidłami, płaskorzeźbami, napisami i, czasami, swe
ciała. Po ogromnej większości ludzi nie pozostało właściwie nic i w
efekcie mamy słabe wyobrażenie o stosunku przeciętnego
Egipcjanina do perspektywy śmierci oraz przygotowań wobec niej
czynionych.
Według myśli egipskiej, życie po śmierci zależało od przetrwania
ludzkiego imienia, zachowania ciała, zabezpieczenia
regularnych dostaw jada i napoju, wreszcie od zdolności pokonania tych
niebezpieczeństw i prób, które mogłyby przeszkodzić
lub uniemożliwić przejście z tego do następnego świata. Aby stawić czoła
wszystkim tym wymaganiom, Egipcjanie rozwinęli
skomplikowany system zabiegów, które, zebrane razem, stanowi najbardziej
może w dziejach ludzkości zdecydowaną prób
pokonania fizycznej natury śmierci. Lecz wśród wszystkich tych czarów,
magicznych zaklęć i przyborów, bez których żaden
wysoko urodzony Egipcjanin nie wyobraża sobie wyruszenia w tą ostateczną
podróż w nieznane, nie znajdujemy nawet śladu
elementów duchowych. Była to reakcja praktycznych, realnie i zasadniczo
materialistycznie myślących ludzi na nieuchronny
koniec ziemskiego bytowania człowieka. Skoro za śmierci nie można było
uniknąć, należało przygotować się do niej tak
gruntownie, jak to tylko było możliwe.
Jakie zatem warunki powinien spełniać idealny grobowiec? W założeniu miał
to być dom, które było jakby alter ego
zmarłego, po śmierci przejmującym jego osobowość. Miał też stanowić
miejsce spoczynku dla starannie zabezpieczonego
ciała. Wypełniające grobowiec przedmioty i pokrywające jego ściany
malowidła i płaskorzeźby winny służyć zmarłemu w
przyszłym świecie i sprawić, był nie cierpiał tam żadnych niedostatków.
Na trumnie, ścianach grobowca, na papirusach
wkładanych do grobu znajdowały się teksty mające zagwarantować
przychylność bogów. Wiele z tych przygotowań mogło, a
nawet musiało być poczynionych przed śmierci. Grób winien być wykuty w
skale albo zbudowany zawczasu, a im bardziej
ambitny był jego projekt, tym dłuższy byt oczywiście okres budowy. Bardzo
często zdarzało się, że właściciel nie zdążył z
przygotowaniami i musiał być pochowany w nie wykończonym grobowcu.
Rodzaj i do pewnego stopnia skala grobu zależne były w rozmaity sposób od
warstwy społecznej, do której zmarły
należał, jego wieku, regionu, w którym mieszkał. Za czasów dwóch
pierwszych dynastii królowie i związani z dworem
wielmoże chowani byli w grobach tego samego typu. Ich konstrukcja
składała się zasadniczo z komory grobowej, znajdującej
się na dnie wykopanego szybu, oraz ceglanej nadbudowy, która mogła być
pełną bryłą lub też mieścić w sobie pewną liczb
pomieszczeń. Ze względu na zewnętrzny wygląd tych grobowców, są one
zwykle zwane mastabami, od arabskiego sowa
oznaczającego ławę.
Na początku panowania III dynastii nastąpił przewrót w architekturze
sepulkralnej, związany ze wzrostem autorytetu
władcy. Od tej pory przybytek jego wiecznego spoczynku odróżnia się od
grobowców innych śmiertelników. Pierwotnie król
Dżoser zamierzał być pochowany w takiej samej mastabie jak jego
poprzednicy. Jednakże geniusz jego kanclerza, Imhotepa,
zainicjował radykalną zmianę, której efektem było wzniesienie wysokiej na
61 m, sześciostopniowej piramidy schodkowej.
Wokół niej, w obrębie wielkiego muru obwodowego, zbudowany został zespół
budowli, których dokładne przeznaczenie nie
zostało do końca wyjaśnione. Wydaje się jednak, że służyły one
ceremoniałowi wykonywanemu przez króla z racji jego
władania Górnym, a następnie i Dolnym Egiptem.
Aż do czasów stosunkowo niedawnych piramida schodkowa Dżosera uważana
była za jedyną w swoim rodzaju.
Jednakże w początkach 1950 r. egipski archeolog Zakaria Goneim odkrył w
bezpośrednim jej sąsiedztwie pozostałości budowli
podobnego typu, należącej do nie znanego dotąd króla Sechemcheta,
będącego zapewne następcą Dżosera. Odkrycie stało się
faktem, lecz pusty sarkofag w prymitywnie ociosanej komorze, znajdującej
się pod t piramid, do dziś wywołuje wiele nie
rozstrzygniętych dyskusji.
Przez cały następny okres Starego Państwa królewskim grobowcem pozostaje
piramida. Jej ewolucja od formy
schodkowej do klasycznej jest łatwa do prześledzenia. W Medum, na
południe od Sakkary, wznoszą się pozostałości budowli,
która była prawdopodobnie przeznaczona dla Uni, ostatniego króla III
dynastii. Według założeń miała to być także piramida
schodkowa, lecz dzięki wypełnieniu przestrzeni między poszczególnymi
stopniami i oblicowaniu całego monumentu uzyskano
typową piramid. Ostateczne przekształcenie dokonało się w Dahszur,
miejscowości leżącej między Sakkar a Medum. Znajdują
się tam dwie piramidy, obie budowane zapewne dla Snofru, pierwszego króla
IV dynastii. Jedna z nich jest rozmaicie określana
jako "amana" lub "romboidalna", ponieważ kąt nachylenia jej ścian jest
wyraźnie zredukowany od poziomu jednej trzeciej jej
wysokości. Obok stoi pierwsza piramida zaprojektowana i zbudowana w
klasycznym kształcie. Jej rozmiary są jednak
skromne, toteż wydaje się karem w porównaniu z dwiema większymi
piramidami w Gizie, Cheopsa i Chefrena, które osiągają
wysokość 137 m.
Skomplikowany układ budowli otaczających piramidy Dżosera i Sechemcheta
został z czasem znacznie uproszczony.
Ostatecznie utarły się pewne stałe reguły rozplanowania zespołu każdej
piramidy. Składa się on z czterech zasadniczych
elementów, wśród których sama piramida stanowiła punkt centralny. Od
wschodniej strony piramidy (wszystkie zbudowane
były na zachodnim brzegu Nilu) przylegała do niej świątynia grobowa,
gdzie odprawiano ostatnie ceremonie, poprzedzające
właściwy pogrzeb, i która stawała się miejscem kultu zmarłego władcy.
Stąd prowadziła ku Dolinie Królów zbudowana na
nasypie, zadaszona droga. Na skraju samej Doliny znajdowała się inna
kaplica. W niej odbywały się nad ciałem zmarłego króla
obrzędy oczyszczające i ożywiające, które poprzedzały przeniesienie zwłok
drogą i złożenie na spoczynek w piramidzie.
Powszechnym zwyczajem było zakopywanie w sąsiedztwie piramidy pewnej
licznych łodzi. Zwano je zwykle "harkt mi
słonecznymi", miały bowiem umożliwić królowi towarzyszenie bogu-słońcu w
jego podróżach. Trudno jednak stwierdzić, czy
tylko tym możemy wytłumaczyć ich obecność w pobliżu piramidy.
Po okresie IV dynastii, a nawet już przed jej końcem, rozmiary piramid
ulegają gwałtownemu zmniejszeniu. Należące
do królów V (większość w Abusir) i VI (Sakkara) dynastii ledwie
przypominają wspaniałe pierwowzory. Ich otoczenie, jak
wszystkich piramid, stanowią mastaby wielmożów. którzy w nagrodę za
służbę swym władcom otrzymali przywilej pochówku
w sąsiedztwie ich grobowców.
Formę piramidy zachowały także grobowce królów XII dynastii (w Dahszur i
w Fajum) lecz pomimo potęgi
monarchów tej epoki nie próbowano powracać do gigantycznych rozmiarów
budowli z czasów IV dynastii. Zmiana stolicy.
czy siedziby dworu, w okresie średniego Państwa sprawia, że groby
wykuwane w skale. popularne wśród arystokracji
prowincjonalnej jeszcze w czasach Starego Państwa , były teraz znacznie
częściej spotykane niż mastaby. W Beni Htisan, Rila.
el-Borszei, a zwłaszcza na wyspie Flefantynie odnajdujemy typowe grobowce
skalne, odzwierciedlające swym kształtem obraz
domu tego okresu. z wejściowym dziedzińcem albo przedsionkiem, dużą sal
centralną i, często, mniejszymi pokojami z tyłu.
Fakt, że w rejonie Teb, skąd wywodzi się ta forma pochówku, groby skalne
zawsze miały przewagę, skłonił także
królów XVIII dynastii do zrezygnowania ze wznoszenia piramid. Jeszcze
ważniejszą przyczyną była wszakże chęć
zabezpieczenia grobów przed rabunkiem. W ścianie skalnej odosobnionej
doliny w zachodniej części Teb wykuwano głębokie
korytarze i obszerne komory, stosując rozmaite środki, aby udaremnić
grabież i zwieść rabusiów. Starania te niemal bez
wyjątku okazywały się daremne. Wreszcie, za czasów XXI dynastii, w
rozpaczliwej próbie ocalenia przynajmniej ciał dawno
zmarłych królów, wysoki kapłan z Teb przeniósł je potajemnie do wspólnego
grobu, wykutego wysoko w ścianie skalnej w
Deir el-Bahari, gdzie nikt nie zakłócał ich spokoju aż do l881 r. n.e.
Wykuwanie skalnych grobowców w Dolinie Królów nie przynosiło oczekiwanego
efektu, gdyż był on niweczony
przez wznoszenie w bezpośrednim sąsiedztwie kaplic grobowych. Cały ich
szereg rozciąga się wzdłuż krawędzi doliny, na
zachodnim brzegu Nilu. Niektóre z tych zespołów sakralnych, jeśli nie
wszystkie, obejmowały też pałace używane za życia
władców. Dobrymi przykładami mogą tu być: Ramesseum, należące do
Wesermatre Ramzesa, i świątynia Medinet Habu,
zbudowana dla Ramzesa III.
W epoce Późnej centrum wydarzeń przesunęło się z powrotem do Delty,
gdzie, ze względu na warunki tam panujące,
przetrzymało bardzo niewiele królewskich grobowców. Jednakże w okresie
tym potężne jednostki budowały groby na prawie
królewską skalę, np. Montemhat w Tebach.
W niektórych grobach w Sakkarze, pochodzących z czasów XXVII dynastii,
zastosowano nową metodę, która
zapobiega wreszcie rabunkowi. Komora grobowa znajdowała się na dnie
ogromnego szybu, głębokiego na 9-15 m. Przykryta
była sklepieniem, w które wbudowano garnek, rozbijając wystające jego
ścianki. Następnie wypełniano szyb piaskiem. W dniu
pogrzebu trumnę wprowadzano do komory przez mniejszy, boczny szyb. Po
zainstalowaniu sarkofagu rozbijano z dołu, z
wnętrza komory grobowej, garnek wbudowany w jej sklepienie, pozwalając
piaskowi wypełnić komorę. W tej sytuacji każda
próba rabusiów, by oczyścić ją od dołu kończyła się zasypywaniem jej
przez kolejne porcje piasku, wpadającego z szybu przez
dziurę po rozbitym garnku.
Przygotowanie grobu nie było jedynym działaniem zabezpieczającym, które
ostrożny człowiek mógł podjąć przed
swą śmiercią. Nie było, niestety, rzeczą roztropną zdanie się na
sumienność rodziny w kolejnej kwestii najwyższej wagi
składania codziennych ofiar przy grobie. Daleko bezpieczniej było zawrzeć
umowę z "kapłanem grobowym", który podjąłby
się tego obowiązku w zamian za zapłatę. Trzeba było także dogadać się ze
specjalistami od balsamowania. Zachowanie ciała
było bowiem koniecznym warunkiem dalszej egzystencji. Należało utrzymać
wszystkie członki w stanie używalności, by
zmarły miał całkowitą swobodę poruszania się w przyszłym świecie.
Niezmiernie ważne było też zachowanie przez zmarłego
możliwie naturalnego wyglądu, takiego jak za życia. Umożliwiało to bowiem
duszy opuszczającej ciało w chwili śmierci, lecz
powracającej doń każdego wieczora, bezbłędną identyfikację. Jeśli zaś
ciało ulegało zniszczeniu, dusza mogła być skazane na
wieczne, daremne jego poszukiwanie.
Sztuczne zabiegi balsamujące stały się koniecznością, gdyż zwyczaj
budowania okazałych grobowców pozbawił
zwłoki konserwującego działania gorącego piasku. Metody mumifikacji
rozwijano i doskonalono przez długi czas i dopiero z
okresu Nowego Państwa pochodzą mumie spreparowane w sposób zgadzający się
z opisem Herodota.
Najpierw przez nos usuwano mózg, a wntęrzności wyjmowano przez nacięcie
czynione zwykle w okolicy lewej
pachwiny. Serce, organ dla Egipcjan niezmiernie ważny jako siedziba
rozumu, pozostawiano. Następnie pokrywano ciało sodą,
zapewne w stanie stałym. Zabieg ten służył odwodnieniu, nie niszcząc
elastyczności skóry. Z kolei wypełniano jamy ciała i
czaszkę, zwykle płótnem i żywicą. Czasami wstawiano sztuczne oczy, a nos
i uszy zatykano. Następnym zabiegiem było
owijanie zwłok bandażami, między którymi umieszczano ochronne amulety;
najważniejszym z nich byt skarabeusz sercowy.
Ponieważ Egipcjanie nie mogli wyobrazić sobie organizmu funkcjonującego
bez jego wewnętrznych organów, były
one, po wyjęciu z ciała, również troskliwie konserwowane i składane w
osobnych pojemnikach, które ostatecznie zamykano
korkami, wyobrażającymi głowy czterech synów Horusa. Pojemniki te są
zwykle określane mianem urn kanopskich.
W okresie XXI dynastii zaczęto stosować nową metodę, polegającą na
ponownym wkładaniu do jamy brzusznej
owiniętych trzewi. Jednoczenie udoskonalono sam proces mumifikacji,
stosując podskórne wypełnianie członków ciała
plastycznymi substancjami, co pozwalało lepiej niż dotychczas zachować
ich zewnętrzny wygląd.
Tylko rodzina królewska i członkowie najwyższej arystokracji byli chowani
w sarkofagach, innym musiały wystarczyć
drewniane trumny. Do czasów Nowego Państwa były to zwykłe, prostokątne
skrzynie z płaskimi pokrywami. Boki trumien
często pokrywano malowidłami, wyobrażającymi fasad budynku. Natomiast od
okresu Nowego Państwa przyjętą normą stały
się trumny antropoidalne, których pokrywy przybrały kształt
zmumifikowanej postaci. Dekoracje malarskie stawały się coraz
staranniejsze.
Jest oczywiste, że wiele przedmiotów umieszczanych w grobie należało do
zmarłej osoby za jej życia. Inne jednak
były produkowane specjalnie z myślą o potrzebach pośmiertnych. Do tej
ostatniej kategorii należą proste, często prymitywnie
wykonane modele różnych domowych czynności, takich jak pieczenie,
przygotowywanie napojów itp. Zastępowały one
malowane lub rzeźbione sceny o podobnej treści. Tak jak i tamte, modele
ożywiane były przez recytowanie odpowiednich
zaklęć. Inną, bardzo ważną kategorią przedmiotów wchodzących w skład
wyposażenia grobowego były małe figurki, znane
jako szebti lub uszebti (nazwa pochodzi, być może, od egipskiego słowa
oznaczającego "odpowiadać"). Zadaniem uszebti było
zastępowanie zmarłego na tamtym świecie, ilekroć zostałby wezwany do
wykonania pracy fizycznej. Przypuszczalnie
zaopatrywano się w uszebti na każdy dzień roku oraz w pilnującego całej
tej gromady nadzorcę.
Widać wyraźnie, że Egipcjanie starali się przewidzieć wszelkie
ewentualności, jakie mogły spotkać ich po śmierci, i
zabezpieczyć się przed nimi. Przygotowywano się nawet do ostatecznej
próby, jaką był sąd Ozyrysa, decydujący o przejściu
do "ziemi obiecanej". Wkładano mianowicie do grobu tekst tak zwanej
"spowiedzi negatywnej ", w której wypierano się złych
czynów popełnionych na tym świecie; spowiedź ta miała być recytowana
podczas ważenia serca zmarłego piórem prawdy.
Pomimo wszystko Egipcjanie mieli wystarczająco dużo powodów, by czuć
niepokój; nie byli pewni, czy ich starania o
uzyskanie nieśmiertelności zostaną kiedyś uwieńczone powodzeniem.
Widzieli wszak wokół siebie splądrowane groby,
zbezczeszczone, porozrywane zwłoki, zaniedbywanie ofiar. Mimo to nie
ustawali w wysiłkach, podtrzymywani zapewne
nadzieją, że ich los okaże się szczęśliwszy.
Język i literatura egipska
Trudno jest obecnie ustalić, jak przebiegała synteza elementów dwóch
rodzin językowych, semickiej i chamickiej, w
wyniku której ukształtował się język egipski. Zależność od obu tych grup
widoczna jest zwłaszcza w zakresie słownictwa.
Wydaje się, że pewną rolę musiało tu odegrać mieszanie się różnych
elementów rasowych. Sztuka pisania niemal na pewno
została przyniesiona do Egiptu z Sumeru, prawdopodobnie we wczesnym
okresie przeddynastycznym. Wtedy to, jak
wiadomo, docierały z Mezopotamii nad Nil również inne bodźce kulturowe.
Tu jednak wszelkie obce zapożyczenia były
szybko przetwarzane, nabierając jakby oryginalnego, rodzimego charakteru.
Tak samo stało się i ze sztuką pisania.
Fonetyczną podstawą pisma egipskiego był alfabet, składający się z 24
znaków. Wszystkie one były spółgłoskami lub
półspółgłoskami. Jedną z charakterystycznych cech tego pisma jest to, że
w żaden sposób nie są w nim zaznaczane dźwięki
samogłoskowe. Wszystkich znaków hieroglificznych, stanowiących różne
fonetyczne połączenia, było ponad 700. Pojedynczy
znak mógł być użyty niezależnie i wyrażał wówczas całe pojęcie (słowo).
Częściej jednak łączono kilka hieroglifów, by
utworzyć nowy wyraz z ich wartości fonetycznych. Wielu tak zapisanym
wyrazom towarzyszy, stawiany po nich, znak (lub
znaki), który nie reprezentował w danym wypadku swej własnej wartości
fonetycznej, a jedynie stanowi wskazówkę, zaliczając
poprzedzające go słowo do ogólnej grupy znaczeniowej. Znaki te są zwykle
zwane determinatywami.
Cztery rodzaje pisma egipskiego wykształciły się podczas jego
historycznego rozwoju. Trzy z nich używane były w
czasach faraonów. Pierwszym rodzajem było pismo hieroglificzne, stosowane
przez całą niemal starożytność i pozostające w
użyciu aż do końca III w. n.e. Służyło ono gównie do wykonywania napisów
typu monumentalnego. Dwa inne rodzaje pisma,
określane mianem hieratycznego i demotycznego, były zwykłym uproszczeniem
graficznej formy hieroglifów. Hieratyka
weszła w użycie już w okresie Starego Państwa, a w Nowym była szeroko
stosowana do zapisywania utworów literackich oraz
w różnych dokumentach urzędowych i gospodarczych. Demotyk był jeszcze
bardziej uproszczonym, kursywnym sposobem
pisania, który rozwinął się w okresie panowania XXVI dynastii i był
używany do V w. n.e. Pismo czwartego rodzaju,
koptyjskie, służyło do zapisywania języka egipskich chrześcijan.
Najbardziej powszechnie używany materiał piśmienny otrzymywano z trzciny
papirusowej, która obficie
występowała w Egipcie w starożytności, a obecnie jest niemal doszczętnie
wyniszczona. Arkusze papirusowe, których
powierzchnia doskonale nadawała się do pisania, wytwarzane były szybko i
w prosty sposób. Rdzeń łodygi rośliny cięto na
paski, które następnie układano jeden obok drugiego w dwóch poprzecznych
warstwach. Z kolei tak przygotowany arkusz
umieszczano pod pras, a naturalny sok rośliny spełniał rolę składnika
wiążącego.
Umiejętność pisania w społeczeństwie, którego zdecydowaną większość
stanowili ludzie niepiśmienni, lokuje
jednostkę, która posiadała tą sztukę, wśród uprzywilejowanej elity; i
taka też była pozycja pisarza w Egipcie. Wiele tekstów
wychwala zalety tego zawodu. Przyjęcie doń wymagało uczęszczania do
szkoły pisarskiej, w której uczniowie zdobywali
biegłość, ćwicząc się w przepisywaniu odpowiednio dobranych,
standardowych tekstów. W pełni wykwalifikowany pisarz nosi
ze sobą przybory potrzebne do wykonywania zawodu drewnianą paletkę, na
której trzymał swe pędzelki, wykonane z
wystrzępionych na końcu, pojedynczych łodyg sitowia, oraz atramenty
czarny, uzyskany z węgla, i czerwony, z czerwonej
ochry.
Warunki naturalne panujące w Egipcie, wyłączając jedynie Deltę, sprzyjają
przetrwaniu nawet najbardziej nietrwałych
materiałów. Dzięki temu zachowała się duża część piśmiennictwa
egipskiego, które może być dziś przedmiotem badań. W
spuściźnie tej reprezentowane są prawie wszystkie rodzaje tekstów.
Wielkie inskrypcje historyczne będące oficjalnymi
świadectwami wydarzeń dziejowych, przeznaczonymi dla potomności
znajdujemy na zarezerwowanych dla tego typu napisów
ścianach monumentalnych budowli, zwykle świątyń. Trudno jest jednak
ręczyć za wiarygodność i obiektywizm tych relacji.
Do kategorii tekstów o tematyce religijnej należą innego rodzaju
inskrypcje oficjalne, umieszczane również na ścianach świątyń
i grobowców królewskich, oraz napisy w grobach prywatnych.
Na różny sposób wartościowe, a o wiele bardziej interesujące i nierzadko
dostarczające więcej informacji, są teksty
nieoficjalne, często o jednostajnej tematyce, zapisane na rozmaitych
materiałach papirusie, ostrakach, płytkach wapiennych itd.
Szczególnie urzekające są różnorodne opowiadania, od prostych, naiwnych
powiastek (Rozbitek, Książe zaklęty),
poprzez dłuższe utwory epiczne (Dwaj bracia), po opowieści o
poważniejszej tematyce, uwzględniające niekiedy realne tło
historyczne (Opowieść Sinuhe, Przygody Wenamona). Niektóre z tych utworów
nie miały na celu wyłącznie zabawienia
czytelnika. Zwłaszcza w okresie Średniego Państwa literatura pełniła też
funkcję propagandową (Opowieść Sinuhe), ukazując
zazwyczaj boską postać króla jako dobroczynnego pasterza swej trzody.
Kolejną grupę utworów określić można jako "teksty mądrości". Zawierają
one przeznaczone dla młodych rady osób
czcigodnych i doświadczonych. Charakterystyczne jest przy tym, że większy
nacisk kadzie się na korzyści wynikające ze
stosowania się do zaleconego sposobu postępowania niż na jego wartość
samą w sobie. Jeden z utworów tego rodzaju, Nauki
Amenemope, miał być może wpływ na autorów biblijnej Księgi Przypowieści,
która wykazuje dużą zbieżność z tym egipskim
dziełem.
Motyw troski o materialne powodzenie i pomyślność przyszłości często
pojawia się w literaturze egipskiej. O wiele
rzadsze są utwory, w których stosunek do życia, a także i śmierci, jest
odmienny. Jest to tak zwana grupa tekstów
"pesymistycznych", które ze względu na rzeczywistość, jaką opisują,
pochodzą zapewne z niespokojnego okresu schyłku
Starego Państwa, choć nie w każdym wypadku jest to możliwe do
udowodnienia. Bez wątpienia jednak utwory te reprezentują
poglądy, które wyraźnie odbiegają od normalnego, egipskiego sposobu
mylenia. Odmienność ta wyraża się na przykład w
skonności do pobłażania samemu sobie (Pieśń Harpera, znana też jako
Złamany życiem), czy też w oczekiwaniu śmierci,
będącej ucieczką przed ziemską rzeczywistością (Rozmowa pesymisty ze swą
duszą, znana też jako Rozmowa człowieka ze
swoim Ra).
Niektóre utwory, z racji swej treści, budowy i stosowania w nich
lirycznych środków wyrazu, zaliczyć można, również
i z naszego punktu widzenia, do poezji. Prawie na pewno przynajmniej
niektóre z nich były przeznaczone do śpiewania przy
akompaniamencie muzycznym. Utwory te to przeważnie wiersze miłosne i
hymny do różnych bogów, niekiedy prawdziwej
piękności. Najsłynniejszym jest niewątpliwie hymn skierowany do boga
Atona. Bardziej jeszcze wzruszająca, choć prostsza w
formie, jest poetycka modlitwa do boga Ptaha, której twórca był dotknięty
ślepotą robotnik z Deir el-Medina.
Kolejną grupę tekstów, której nie zalicza się już właściwie do
literatury, ale zawierają masę informacji, tworzą
dokumenty gospodarcze, protokoły sądowe (np. z procesu rabusiów grobowych
z okresu XX dynastii albo zamachowców,
którzy uknuli spisek przeciwko Ramzesowi III), naukowe rozprawy
matematyczne i astronomiczne. Szczególnie ważne są
teksty medyczne, zawierające z jednej strony recepty na osobliwe
mikstury, przygotowywane przy wtórze magicznych zaklęć,
z drugiej zaś szereg wnikliwych spostrzeżeń.
Może jednak najbardziej fascynującymi świadectwami są listy, częściowo ze
względu na ich treść, ale bardziej jeszcze
dlatego, że pozwalają nam przyjrzeć się prywatnemu życiu Egipcjan i
dostrzec ludzi zachowujących się naturalnie, nie
przybierających efektownej pozy. Czytając pochodzący z czasów panowania
Mentuhotepa III (XI dynastia) list kapłana
grobowego Hechanachte, w którym poucza on, czyni wymówki i karci swego
najstarszego syna, mającego opiekować się
powierzonym czasowo jego pieczy majątkiem, dostrzegamy w osobie autora
wizerunek niesympatycznego, nadętego i
swarliwego starca. I w tym momencie starożytność nie wydaje się nam już
aż tak bardzo odległa.
LUDY MORSKIE
Nazwa
Nazwa "ludy morskie (albo "ludy morza ) nadana została sprawcom
rozległych zniszczeń we wschodniej części
obszaru śródziemnomorskiego, dokonanych w końcu XIII i na początku XII w.
p.n.e. Egipcjanie określali tych wrogów,
uderzających na ich kraj ok. 1218 r. p.n.e. i ponownie ok. 1182 r.
p.n.e., jako przybyłych "ze środka morza" i "z krajów morza".
Mające ugruntowaną pozycję centra cywilizacyjne, zwłaszcza Egipt, były
bogatym i nęcącym celem ataku dla poszukujących
ziemi, wojowniczych najeźdźców z północy, wśród których tak zwane ludy
morskie wykazywały największą aktywność. Obie
inwazje zostały odparte, lecz były one tylko epizodami o wiele szerszego
i długotrwałego procesu, związanego z szeregiem
innych wydarzeń i zjawisk, jakimi były: zniszczenie społeczeństwa
mykeńskiego na obszarze egejskim, upadek późnego
imperium Hetytów w Anatolii i wielkie przesunięcia ludnościowe na Bliskim
Wschodzie oraz na wybrzeżach egejskich i
anatolijskich.
Nasza wiedza o ludach morskich opiera się na ówczesnych inskrypcjach
egipskich, płaskorzeźbach ukazujących
najeźdźców, a w sposób bardziej pośredni na hetyckich i ugaryckich
tekstach klinowych (Ugarit było niewielkim, lecz ważnym
państwem, leżącym na wybrzeżu północnej Syrii).
Również badania archeologiczne ujawniają na całym obszarze objętym
inwazją ludów morskich warstwy zawierające
ślady dokonanych przez owe ludy zniszczeń.
Tło wydarzeń
Długi okres pomyślnego rozwoju krajów wschodniej części obszaru
śródziemnomorskiego, podczas którego kwitnął
zwłaszcza handel, dobiega kresu w ostatnich dekadach XIII w. p.n.e.
Równowaga w tym rejonie zależała od siły dwóch
głównych ówczesnych potęg: Egiptu i Hetytów. Pomimo sporadycznych wojen,
udawało się im utrzymać porządek, który
sprzyja bogaceniu się zarówno niepodległych jak i zależnych państw. Lecz
sprawne funkcjonowanie złożonego systemu
handlu i wymiany, popieranego przez mocarstwa, zależało również od
bezpieczeństwa komunikacji. Jednakże na Bliskim
Wschodzie, gdzie stale przemieszczały się gromady rozbójniczych
koczowników, a dla wielu nadmorskich ludów korsarstwo
stanowiło od wieków przyjęty sposób życia, równowaga była zawsze
niepewna, a pokój pozostawał dobrodziejstwem
niezmiernie kruchym. Mocarstwa w za dużym stopniu uzależniały się od
cudzoziemskich oddziałów najemnych i nazbyt już
potężnych ludów poddanych, a państwa wasalne dążyły do zdobycia
niepodległości. Coraz częściej też powtarzały się ataki ze
strony nowych i starych przeciwników, jak Asyria i ludy Kaska z północnej
Anatolii. W Grecji, gdzie mykeńscy książęta
korzystali prawdopodobnie z usług pochodzących z północy najemników,
nasila się napór ludów nadciągających od strony
Bałkanów.
Ludy morskie i Egipt
Około 1218 r. p.n.e.. za panowania faraona Merenptaha (1223-1213 r.
p.n.e.), uderzyli na Egipt Libijczycy i ich
sprzymierzeńcy z północy. Inskrypcje w Karnaku wymieniają poszczególne
plemiona ludów morskich, biorące udział w ataku:
Szardana, których pierwotnej ojczyzny nie znamy, służący w gwardii
przybocznej poprzedniego faraona, Ramzesa II (1290-
1223 r. p.n.e.): następnie Lukka, słynni od XIV w. p.n.e. piraci i
rabusie, lokowani przez roczniki hetyckie w południowo-
zachodniej Anatolii, oraz Turusza, Szekelesz i Akaiwasza, plemiona także
zapewne pochodzące z Azji Mniejszej. Turusza
zostali powiązani z Etruskami, a Szekelesz z Sykelami, od których
pochodzi nazwa Sycylii. Akaiwasza natomiast, wymienieni
tylko raz w źródłach egipskich, utożsamiani są zwykle z ludem znanym
Hetytom jako Achijawa, a w dalszej kolejności z
Achajami Homera. Ich kontyngenty były drugimi pod względem liczebności po
libijskich. Akaiwasza przybyli albo z
zachodniej Anatolii, z wysp, albo z Grecji kontynentalnej. Po
sześciogodzinnej bitwie na pustyni najeźdźcy zostali pokonani, a
bardzo wielu z nich dostało się do niewoli.
Drugi atak zjednoczonych przybyszów z północy, tym razem bez udziału
Libijczyków, nastąpił w 1182 r. p.n.e. i
został odparty przez Ramzesa III (1190-1158 r. p.n.e.). Inskrypcje w
Medinet Habu mówią, że ludy zamieszkujące kraje
północne (Anatolię i północną Syrię) zorganizowały spisek "na swoich
wyspach. Wszyscy nagle ruszają, idąc w różnych
kierunkach na wojnę". Obok Szardana, Szekelesz i zapewne Turusza
pojawiają się nowe nazwy plemion: Tekker, być może z
Troady, Denen z południowej Anatolii lub północnej Syrii, Peleset i
Waszasz, których ojczyzna jest nie znana. Zostali oni
pokonani w bitwie lądowej, prawdopodobnie na pograniczu Egiptu i
Palestyny. Płaskorzeźby egipskie ukazują napastników,
atakujących pieszo i na rydwanach, a także ich zaprzężone w woły wozy,
zapełnione kobietami i dziećmi. Następnie stoczona
została bitwa okrętów w Delcie Nilu. Na reliefach przedstawione zostały
staranowane i powywracane do góry dnem
charakterystyczne łodzie ludów morskich, posiadające zakończenia dziobów
i ruf w kształcie wodnych ptaków. Na głowach
wielu najeźdźców widnieją hełmy przyozdobione rogami, takie, jakie nosili
Szardanowie z gwardii Ramzesa II. Inni natomiast,
w tym także wojownicy biorący udział w bitwie lądowej, mieli nakrycia
głowy zwieńczone zrobionymi z jakiego sztywnego
materiału, sterczącymi do góry kitami, przypominającymi nieco pióropusze.
Być może były to odpowiednio utwardzone
kosmyki ich własnych włosów. Uzbrojeni byli w okrągłe tarcze, miecze i
włócznie, a ich strojem były krótkie spódniczki
podobne do tych, jakie nosili rycerze mykeńscy.
Ludy morskie w Palestynie
Po swej klęsce część ludów morskich pozostała w Egipcie, większość
natomiast osiedliła się w Palestynie. Plemię
Tekker, które umocniło się na wybrzeżu wokół Hajfy, występuje jako lud
żeglarski jeszcze ok. 1100 r. p.n.e. Danuna znani
długo przynajmniej z nazwy Egipcjanom, w VIII w. p.n.e. osiedli na
obszarach południowej Anatolii, mając stolicę w Adana,
zapewne niedaleko od ich wcześniejszych siedzib. Po wycofaniu się z
Egiptu plemię to mogło się rozdzielić. Tą jego część,
która wkroczyła do doliny Jordanu, identyfikuje się, na podstawie jednej
tylko informacji, z izraelskim plemieniem Dana.
Następnie lud ów osiedli się na wybrzeżu wokół Jaffy. Jeszcze bardziej na
południe leżą, znane z Biblii, miasta Filistynów:
Askalon, Aszdod i Gaza zasiedlone prawdopodobnie przez Pelesetów. Tych
ostatnich można identyfikować z Filistynami nie
tylko na podstawie argumentów lingwistycznych. Ponieważ historyczna
tradycja żydowska wymienia Filistynów jako
jedynych przedstawicieli ludów morskich, sądzić można, że wchłonęli oni
resztki innych plemion. Aczkolwiek pierwotna
ojczyzna Filistynów, tak jak i Pelesetów, nie jest znana, to wiele
charakterystycznych cech stroju, obyczajów i języka zdaje się
wskazywać na Anatolię, a w mniejszym stopniu na Ege. Znajdowana w
Palestynie ceramika, pochodząca z XII i XI w. p.n.e.,
naśladuje wzory mykeńskie; wykorzystywano je przy produkcji miejscowych
wyrobów, malowanych w sposób nadający
naczyniom matową powierzchnię. Jest to tak zwana "ceramika filistyńska".
Diaspora
Resztki najeźdźców rozproszyły się w różnych kierunkach. Niektórzy
zapewne zatrzymali się na Cyprze, gdzie o ich
obecności może świadczyć zniszczenie kilku ważnych miejscowości, jak
Enkomi i Kition. Tą trasą posuwali się chyba przede
wszystkim Szardanowie, od nazwy których wzięła swe miano Sardynia.
Pochodzące z okresu o kilka wieków późniejszego,
znajdowane na tej wyspie małe figurki brązowe przedstawiają rycerzy w
rogatych hełmach, z okrągłymi tarczami i w
nagolennikach bardzo podobnych do wojowników Szardana. Inne grupy mogły
dotrzeć na Korsykę, jak też do południowej
Italii i na Sycylię. Wkrótce, po połowie XII w. p.n.e., ludy morskie
zniknęły z areny dziejowej, lecz dramatyczne wydarzenia,
których przyczyny i skutki związane były w znacznym stopniu z ich
działalności, zapoczątkowały długi okres "ciemnych
wieków" na obszarach Egei i Anatolii. Upadek Troi w początkach XII w.
p.n.e. (Troja Vllb) był tylko jedną z wielu katastrof,
jakie dotknęły centra mykeńskie w Grecji, Hetytów i inne państwa w Azji
Mniejszej, a których echa zdają się pobrzmiewać w
strofach Iliady.
EGIPT PTOLEMEJSKI
Egipt królestwem hellenistycznym
Po śmierci Aleksandra w 323 r. p.n.e. jego następca i przyrodni brat,
Filip Arridajos, mianował Ptolemeusza, syna
Lagosa, satrapą Egiptu. Należał on do najwybitniejszych wodzów zmarłego
króla. W następstwie zamordowania Filipa (w 317
r. p.n.e.) i Aleksandra IV (w 310-309 p.n.e.) rozpada się jedność
imperium macedońskiego. W 305 r. p.n.e. Ptolemeusz ogłosił
się królem Egiptu, którym de facto był już od pewnego czasu. Ptolemeusz I
Soter, "Zbawca" jak sam siebie nazwa, założył w
ten sposób dynastię, która panowała w Egipcie aż do śmierci Kleopatry w
30 r. p.n.e., kiedy to kraj ten przeszedł w ręce
Rzymian.
Na pozór stosunki w Egipcie i sposób życia Egipcjan pozostały w tym
okresie takie same, jakimi były w czasach
faraonów. Gospodarką rolną, nierozerwalnie związaną z corocznymi wylewami
Nilu, kierowały czynniki, na które człowiek
wpływać nie był w stanie. Polityczne znaczenie podboju Aleksandra nie
mogło zaś naruszyć, i nie naruszyło, podstaw od
dawna ustalonego trybu życia.
Lecz kontynuacja w dziedzinie panujących stosunków była iluzoryczna,
bowiem pod wieloma ważnymi względami
Egipt Ptolemeuszów różni się zasadniczo od tego, jakim pozostawili go
faraonowie. Podstawowe znaczenie miało zastąpienie
rodzimego władcy reprezentantem obcego mocarstwa. Oznaczało to przede
wszystkim, że nie mogło już być mowy o
niezależności w takich kwestiach, jak "egipska" polityka zagraniczna czy
"egipskie" mieszanie się do spraw
międzynarodowych, chyba że w sposób pośredni. Historia polityczna tego
okresu wykazuje, że podmiotowość samego Egiptu
sięgać mogła jedynie do granicy wyznaczonej przez interesy i ambicje
Ptolemeuszów.
Mówiąc bardziej ogólnie, przez cały ten okres interesy miejscowej
ludności podporządkowane były interesom
nowych panów. Eksploatacja naturalnych bogactw Egiptu służyła teraz nie
rdzennym jego mieszkańcom, lecz miała przynosić
korzyści cudzoziemskiej warstwie panującej.
Podczas pierwszych stu lat panowania Ptolemeuszów wpływ Egipcjan na
sprawy ich własnego kraju był nieznaczny.
Początkowe starania władców, aby wykorzystać przedstawicieli miejscowego
społeczeństwa w aparacie administracyjnym, nie
zostały uwieńczone powodzeniem. Dlatego też miejsce Egipcjan zająć
musieli sprowadzeni z zagranicy Macedończycy, Grecy
i zhellenizowani Semici. Jednoczenie masowo przybywali macedońscy i
greccy żołnierze, których garnizony rozmieszczone
były w strategicznych punktach całego kraju, bowiem rekrutowanie do armii
Egipcjan uważano za zbyt ryzykowne. W tej
sytuacji pomimo zatrudnienia na niższych szczeblach administracji pewnej
liczby miejscowych urzędników i pojawienia się
bardzo nielicznych Egipcjan, być może potomków starej arystokracji, na
wyższych stanowiskach ogólnie panująca w
cywilnych i wojskowych strukturach władzy tendencja sprawiała, że
przedstawiciele przeważającej części ludności nie byli w
nich reprezentowani.
Jedyną sferą życia narodowego, w której Egipcjanie utrzymywali swą
pozycję, była religia. W swoich stosunkach ze
świątyniami i kapłanami Ptolemeusze przyjęli rozważną politykę,
najwyraźniej zdając sobie spraw z potrzeby doprowadzenia
do wzajemnego porozumienia w sprawach religii, tej najbardziej zazdrośnie
strzeżonej i pielęgnowanej dziedziny życia Egiptu.
Nie było żadnych, na szerszą skalę zakrojonych, sekularyzacji dóbr
świątynnych, a wszelkiego rodzaju darowizny, w tym także
w postaci ziemi, czynione były w dalszym ciągu. Sami kapłani traktowani
byli jako uprzywilejowana elita wśród krajowców,
ciesząc się, przynajmniej zwolnieniem od wykonywania obowiązkowych prac,
znacznym stopniem samodzielności w
pełnieniu swych zawodowych funkcji oraz prawem do określonej wielkości
dochodów płynących ze świątynnych posiadłości.
W ten sposób świątynie przetrwały, acz pod czujnym okiem władzy, jako
ogniska starożytnej wiary miejscowej ludności. Były
one także miejscem schronienia dla Egipcjan, uciekających przed surowymi
realiami życia. Anachoresis, jak określano to
zjawisko odsuwania się od świata, była jednym z kilku sposobów wyrażania
przez ludzi swej rozpaczy albo sprzeciwu wobec
panujących stosunków. Egipcjanie nie mieli jakiego osobnego statusu i
podlegali normalnej ochronie prawa. W istocie jednak
ich egzystencja zależała całkowicie od władz państwowych. Jedynym więc
sposobem uwolnienia się od tej zależności było
porzucenie wszelkiej nadziei i przystąpienie do anachoretów. Wraz z
przybyciem Ptotemeuszów smutną rzeczywistością stało
się bowiem poważne obniżenie pozycji Egipcjan w stosunku do cudzoziemców.
Sami Ptolemeusze, przyjmując tytulaturę faraonów i okazując należną cześć
bogom, zostali uznani za prawowitych
dziedziców egipskiego tronu. Ta akceptacja nie rozciągała się jednak
automatycznie na królewskich funkcjonariuszy, z którymi
Egipcjanie mieli bezpośredni kontakt. A właśnie postępowanie urzędników
wywoływało zatargi i zabijało wśród ludności
życzliwe nastawienie i chęć współpracy z nową władzą.
Chociaż cudzoziemców spotykało się i wśród warstw niższych, generalnie
rzecz biorąc stali oni w hierarchii
społecznej o kilka szczebli wyżej od Egipcjan. Obie grupy były też
oddzielone od siebie w sensie bardziej dosłownym.
Przybysze, którzy masowo napływali do Egiptu w III w. p.n.e., zwykle
trzymali się razem, zamieszkując we własnych
osiedlach lub oddzielnych dzielnicach miast. Mieszanie się grup
etnicznych, zwłaszcza we wczesnym okresie, było ograniczone
i oficjalnie nie aprobowane.
Było trochę małżeństw zawieranych pomiędzy Egipcjanami i
przedstawicielami innych nacji wśród warstw
najniższych, lecz w klasach średnich i wyższych wypadki takie,
przynajmniej przez długi czas, stanowiły rzadkie wyjątki.
Grecy wraz ze swymi rodzinami tworzyli środowiska, będące kontynuacją
tradycyjnych rodowych więzi, wywodzących się
jeszcze z opuszczonej ojczyzny. Ich życie towarzyskie koncentrowało się w
miejscowym gimnazjonie, posługiwali się greckimi
prawami, utrzymywali kult swych własnych bogów i korzystali ze wszystkich
przywilejów, jakie dawała im przynależność do
warstwy panującej.
Równie ekskluzywna była grupa ludności żydowskiej. Została ona poważnie
powiększona dzięki sprowadzeniu przez
Ptolemeusza I z powrotem do Egiptu wielkiej liczby jeńców wojennych.
Nawet po utracie przez Ptolemeuszów Syrii w 198 r.
p.n.e. napływ Żydów nie uległ zmniejszeniu. Imigracji tej, powodowanej
ucieczką ludności przed zaburzeniami w Judei,
sprzyjały też wyraźnie prosemickie sympatie Ptolemeusza VI (l80-l45
p.n.e.). Przybysze rozpraszali się po całym kraju, choć
szczególnie upodobali sobie rejon Fajum, a zwłaszcza Aleksandrię. Do
końca okresu ptolemejskiego dwie spośród pięciu
dzielnic, na które było podzielone to miasto, zamieszkiwali, choć może
nie wyłącznie, Żydzi.
W swej nowej ojczyźnie nie mogli oni uniknąć kontaktów z Grekami i
Egipcjanami. Praktyczne wymogi codziennego
życia zmusiły więc Żydów do pójścia na pewne kompromisy w kwestii
narodowej odrębności. Ci, którzy z racji swej pozycji
społecznej lub miejsca zamieszkania stykali się głównie z Grekami,
przybierali greckie imiona. a w transakcjach handlowych
posługiwali się raczej greką niż językiem aramejskim. Mieszkający
natomiast w okręgach wiejskich i mający z tej racji więcej
do czynienia z Egipcjanami przybierali imiona egipskie i używali języka
egipskiego. Lecz ustępstwa te nie zniszczyły poczucia
wytrwale pielęgnowanej tożsamości żydowskiej. Tora pozostawała
podstawowym prawem regulującym stosunki we
wszystkich wspólnotach żydowskich w Egipcie, wewnątrz których posługiwano
się językiem hebrajskim. Ekskluzywność
religii oddzielała Żydów od pozostałych mieszkańców kraju, czyniąc
szczególnie trudnym zawieranie mieszanych małżeństw.
Toteż Żydzi chociaż wnosili znaczący wkład do życia gospodarczego Egiptu
wskutek otwartego demonstrowania własnej
odrębności, której uznania domagali się także od innych, pozostali
społecznością izolowaną. Istnieje wprawdzie tylko bardzo
nikły ślad, mający świadczyć o prześladowaniach Żydów u schyłku okresu
ptolemejskiego, ale już wcześniej w literaturze
greckiej pojawiły się tendencje antysemickie. W nastrojach, jakie
zapanowały w Egipcie na długo przed ich materializacją,
zawarta była antycypacja wydarzeń. do jakich dojść miało w okresie
rzymskim.
Narastanie egipskiego oporu
W 217 r. p.n.e., za panowania Ptolemeusza IV Filopatora (222-205 r.
p.n.e.), armia ptolemejska pobiła w bitwie pod
Rafią syryjskie wojska Seleucydów. Zwycięstwo zostało odniesione przy
pomocy narodowych oddziałów egipskich i fakt ten,
według zdania historyka Polibiusza (II w. p.n.e.), rozbudził wśród
miejscowej ludności autochtonicznej poczucie własnej siły,
co w bezpośredniej konsekwencji doprowadzić miało do wybuchu walk
wewnętrznych. Nie negując zasadniczej słuszności
tego poglądu należy jednak pamiętać, że już wcześniej za panowania
Ptolemeusza III Euergetesa (246-222 r. p.n.e.) z trudem
tłumione niezadowolenie Egipcjan uzewnętrzniało się w otwartych
rozruchach, podczas których doszło do użycia siły. Można
też powątpiewać, czy zarówno te niepokoje, jak i powstanie po bitwie pod
Rafią miały swe źródło w przypływie uczuć
nacjonalistycznych, skierowanych przeciwko obcym władcom. Wydaje się
bardziej prawdopodobne, że były one raczej w
wyrazem oburzenia tubylców na ludzi bezpośrednio odpowiedzialnych za ich
opłakane położenie, ludzi, wśród których byli
cudzoziemcy, ale mogli również trafiać się i Egipcjanie.
Wyraźny i pogłębiający się wzrost wpływów rdzennych Egipcjan i będące
rezultatem ich powrotu do aktywnego
życia bardziej wojownicze nastawienie w stosunku do władzy oto
charakterystyczne cechy okresu 222-30 r. p.n.e. Innym
godnym uwagi zjawiskiem było pewnego rodzaju przegrupowanie w strukturze
społecznej. Podczas gdy do tej pory granice
oddzielające poszczególne warstwy pokrywały się na ogół z podziałami
etnicznymi, to zmieniające się stosunki zaczęły teraz
kształtować nową hierarchię społeczną, w której kryteria podziału
opierały się już w znaczniejszym stopniu jedynie na sytuacji
socjalnej poszczególnych grup ludności. Dopóki klasy wyższe były jeszcze
w większości obcego pochodzenia, a niższe
miejscowego, problemu antagonizmów rasowych nie można było całkiem
wyeliminować. Lecz wydaje się, że stawał się on
coraz mniej ważny, ustępując filozoficznemu przeciwstawieniu ludzi
lepszych gorszym, bez względu na ich etniczną
przynależność.
W miarę upływu czasu coraz trudniej jest wyodrębnić poszczególne,
powstania ze stanu ogólnej anarchii, panującej w
całym kraju. Zasadniczą rolę odgrywała, jak zawsze, sytuacja w gospodarce
rolnej. Szereg splatających się ze sobą przyczyn
doprowadził do krytycznej sytuacji w tej dziedzinie . Inflacja, uciążliwe
podatki i nadużycia urzędników królewskich uderzały
przede wszystkim w tych, którzy rzeczywiście byli niezastąpieni, w ludzi
pracujących bezpośrednio na roli. Ich odpowiedzią
były ucieczki i porzucanie ziemi, a skala tych zjawisk wciąż wzrastała. Z
kolei działania władz oscylowały między gestami
pojednawczymi a stosowaniem przymusu. Większość ziem przechodziła w ręce
Egipcjan, również świątynie powiększały swój
stan posiadania. Niekiedy zmniejszano podatki i stosowano inne ulgi, aby
tylko zachęcić ludzi do brania ziemi pod uprawę.
Jednocześnie rząd próbował ukrócić nadużyci swych urzędników, o czym
wyraźnie świadczy dekret Ptolemeusza Vlll
Euergetesa II (l70-116 r. p.n.e.) Lecz kij nigdy nie pozostawał daleko za
przysłowiową marchewką. Wraz z pogarszaniem się
sytuacji przymus stawał się coraz bardziej powszechny. powiększając tylko
niepokoje i przyspieszając wyludnienie kraju.
W końcu rząd miotał się w sytuacji bez wyjścia Ustępstwa jedynie
zachęcały do stawiania większych żądań, a
stosowanie przymusu jeszcze bardziej utrudniało wybrnięcie z kryzysu.
Zwykli obywatele wydani zostali na łaskę i niełaskę
królewskich wysłanników, a wymuszanie należności, połączone z gwałtami i
torturami stało się zjawiskiem powszechnym. W
tej sytuacji nie może budzić zdziwienia fakt, że prześladowani,
rezygnując nawet z pozostałych im resztek niezależności,
szukali schronienia i opieki u możnych właścicieli ziemskich.
Dostęp do wyższych stanowisk o charakterze politycznym był dla Egipcjan w
dalszym ciągu zamknięty. Widać
jednak wyraźnie, że w innych dziedzinach krajowcy obejmowali coraz
bardziej odpowiedzialne funkcje i przenikali do tych
działów administracji, które dotąd były dla nich niedostępne. Radykalne
zahamowanie imigracji greckiej, jakie nastąpiło w
ciągu II w. p.n.e., zmusiło Ptolemeuszów do liczenia w coraz większym
stopniu na zalety i umiejętności samych Egipcjan.
W ten sposób epoka ptolemejska, utrzymywana na scenie dziejowej przez
osłabioną monarchię, zbliżała się
chwiejnym krokiem do swego niechlubnego końca. Ludność, pozostająca pod
władzą skorumpowanej i niekompetentnej
administracji, odnosiła się z coraz większą wrogością do swych
ciemięzców. Gospodarka znajdowała się w stanie rozkładu, a
poczucie narodowej jedności nie istniało. Przez pewien czas Tebaida była
faktycznie niezależna i Ptolemeusz IX Soter II,
przypuszczalnie w 85 r. p.n.e., uznał za konieczne zniszczenie Teb
jeszcze przed przystąpieniem do przywracania jakiegoś
porządku. Jak zawsze w dramatycznych momentach dziejów, społeczeństwo
podzieliło się na frakcje i jednostki, pochłonięte
wyłącznie myślą o własnym ocaleniu. Grupy o ustabilizowanej, mocnej
pozycji szukały ochrony dla swego stanu posiadania.
Ci zaś, którym los mniej dotąd sprzyjał, usiłowali wszelkimi sposobami
przetrwać nawałnicę.
Kultura grecka i egipska
Egipt ptolemejski był miejscem, w którym zachodził intrygujący proces
stykania się ze sobą i współistnienia przez
dłuższy czas dwóch zupełnie odmiennych kultur. Zasadniczym problemem
staje się pytanie, do jakiego stopnia każda z nich
zachowała właściwą sobie indywidualność, a w jakim zakresie jedna
wchłonęła drugą.
Niestety, odpowiedź na owo pytanie oprzeć można jedynie na szczupłych i
dotyczących tylko ograniczonego
środowiska świadectwach. Nie ma właściwie żadnych danych informujących o
stanie kultury klas niższych. W tej sytuacji
zadowolić się musimy dość prawdopodobnym przypuszczeniem, że chłopi
egipscy, najbardziej niechętni nowinkom, pozostali
wierni własnemu sposobowi życia, mówili swym starożytnym językiem, czcili
rodzime, ludowe bóstwa i grzebani byli zgodnie
ze starodawnymi zwyczajami. Ci wszyscy, którzy znaleźli się w tym
środowisku, silnym pamięcią wieków, poddawani byli
trudnej do przezwyciężenia presji. Jest prawdopodobne, że Grecy i inni
cudzoziemcy, którzy z racji małżeństwa lub ze względu
na miejsce zamieszkania żyli wśród chłopów egipskich, szybko zrywali
związki kulturalne ze środowiskami, z których się
wywodzili.
Odmiennie wyglądała sytuacja w trzech miastach: Aleksandrii, Naukratis i
Ptolemais oraz w innych, czystoinach,
rozproszonych po całym kraju. Tutaj czyniono świk, by zachować helleńską
tożsamość tych enklcy tych ln ojczystego języka,
czytali i twą literaturę. Czcili przybyłych wraz z nimi olimpijskicak
wiadomo, wznosili im tradycyjneiątynie, choć brak
właściwie danych archeologicznych,ących ten fakt. Równiefaktstępowały one
malowane lub rzeźbione sceny o podobnej
treści. Tak jak i tamte, mż grobowce i domy budowali według wzorów
pochodzących z pierwotnej ojczyzny. Innymi słowy,
przez cały okres ptolemejski istniały w Egipcie duże odłamy ludności,
które świadomie odtwarzały w swych nowych
siedzibach kulturę społeczeństwa, z którego się wywodziły.
Z drugiej strony przybysze nie czynili żadnych starań nie było to bowiem
ani ich zamiarem, ani pragnieniem by
narzucić miejscowej ludności własny styl życia, a raczej usiłowali w
różny sposób zamykać przed nią dostęp do swych
środowisk.
Egipcjanie zaś nie byli skorzy do porzucania swych zwyczajów i woleli
polegać na własnym doświadczeniu. Nie może
więc dziwić fakt, że we wszystkich ważniejszych dziedzinach życia
zachowali swą indywidualność. Tak jak monumentalne
hieroglify i kursywa demotyczna rozwijał się także język egipski. Ludzie
mieszkali w takich samych jak dawniej domostwach i
grzebani byli w tradycyjnych grobach. Oficjalna religia znajdowała się w
stanie rozkwitu, kierowana przez umocniony tradycją
wieków stan kapłański. W świątyniach, zachowujących niezmienne formy,
odprawiane były starożytne obrzędy. Zachowane
zabytki sztuki egipskiej okresu ptolemejskiego (nieco rzeźb
pełnowymiarowych i o wiele więcej płaskorzeźb) prawie bez
wyjątku nawiązują, tak pod względem treści jak i stylu, do starożytnej
tradycji.
W ciągu trzechsetletniego okresu współżycia nieuniknione były wzajemne
oddziaływania kulturalne, do których
dochodziło na różnych płaszczyznach. Istniejące świadectwa dowodzą
jednak, że wśród warstw wyższych, zwłaszcza
greckich, zainteresowanie kulturą drugiej strony przybierało postać
ciekawości badacza, stykającego się z nowym dla siebie
zjawiskiem, a w żadnym wypadku nie wpływało na przyjęcie innego stylu
życia. Na przykład kontakty między religiami
egipską i helleńską były niemal całkowicie rezultatem greckiej
inicjatywy, u podstaw której leżała fascynacja starożytnością
egipskiego życia religijnego. Grecy utożsamiali bogów i boginie Egiptu ze
swymi własnymi, stworzyli i popierali kult Serapisa,
którego pierwowzorem i odpowiednikiem było egipskie bóstwo Ozorapis. Z
drugiej strony nic nie wskazuje na to, by czysto
greckie kulty znalazły kiedykolwiek życzliwe przyjęcie u całej etnicznej
społeczności egipskiej.
Podobnie w dekoracjach grobów i budynków Grecy często wykorzystywali
typowo egipskie elementy i motywy, takie
jak obelisk, sfinks, tarcza słoneczna. Lecz był to jedynie wyraz
zamiłowania do pewnej egzotyki, a stosowanie tych ozdób nie
czyniło samych budowli "egipskimi".
Istniały obok siebie dwie, całkiem odmienne szkoły artystyczne. Grecką
reprezentowały pełnowymiarowe rzeźby,
wyroby terakotowe brązy i malowane dekoracje z aleksandryjskich
grobowców, egipską zaś płaskorzeźby na ścianach świątyń,
np. w Kom Ombo, Denderze i Edfu, niewielka kolekcja prywatnych i
królewskich posągów oraz liczne stele grobowe. Istnieją
również przykłady dzieł sztuki, które niekiedy przedstawiane są jako
odzwierciedlenie syntezy elementów obu tych szkół.
Znajdujemy w nich wzajemne zapożyczenia w zakresie samej tematyki,
sposobu jej potraktowania i techniki wykonywania
pracy. Ta "fuzja" sprowadzała się jednak prawie wyłącznie do
powierzchownego wykorzystania obcych elementów, nie
wpływając na charakter całości dzieła.
Tylko bardzo sporadycznie spotyka się wytwory sztuki, w których tendencja
do jednoczenia się różnych
artystycznych tradycji zdaje się sięgać głębiej. Przykładem może być
grobowiec z Tuna el-Gebel, należący do kapłana
egipskiego Petosirisa, który żył podczas drugiej okupacji perskiej i
doczekał panowania Ptolemeusza I Sotera. Grobowiec ten,
lub raczej rodzinna krypta, jest ozdobiony częściowo w tradycyjnym stylu
egipskim, częściowo zaś ujmuje egipskie tematy w
formy "helleńskie , potraktowane zresztą w sposób dość powierzchowny. Ta
próba mariażu obu kierunków jest wyraźnie
wystudiowana i nie stanowi zapowiedzi procesu tworzenia się grecko-
egipskiego stylu artystycznego. Jest raczej osobliwością,
inspirowaną przez napływ do Egiptu nowych idei, która nigdy nie doczekała
się wyraźnej kontynuacji.
Musiała też istnieć grupa ludności, pochodząca z małżeństw mieszanych,
która nie posiadała wyraźnej tożsamości
narodowej i kompensowała to czerpaniem z obu nurtów kulturalnych,
greckiego i egipskiego (np. grób Anfushy II na
aleksandryjskiej wyspie Faros, datowany . na pierwszą połowę II w.
p.n.e.).
Reasumując, stwierdzić można, że jest niewiele dowodów, które by
świadczyły o istnieniu kiedykolwiek "grecko-
egipskiej" kultury. Egipcjanie nie byli w tej dziedzinie skłonni do
ustępstw, a Grecy. choć czynili ich wiele. traktowali je,
przynajmniej w środowiskach elit miejskich, jako swego rodzaju kulturalne
eksperymenty.
Okres ptolemejski porównać można do wciąż zmieniającego się strumienia.
Przybycie wielkiej liczby cudzoziemców
poddało cywilizację egipską obcej presji. Dzięki jednak kurczowemu
trzymaniu się przez krajowców tych wartości, które
zawsze stanowiły istotę egipskiej kultury, udało się jej przetrwać. StyI
życia, przyniesiony przez Greków, nigdy nie stał się
niczym więcej niż obcą powłoką. zaszczepioną na części egipskiego ciała.
Pod ową powłoką i wszędzie wokół, we wszystkich
swych zasadniczych przejawach, życie toczyło się tak jak dawniej.
Egipcjanie nie mogli już dłużej być panami swego losu, a
politycznie i ekonomicznie ich kraj mógł stać się częścią
śródziemnomorskiego świata. Lecz w dziedzinie społeczno-kulturalnej
pozostali sobą, nigdy nie ulegając głębiej wpływom zwyczajów i postaw
życiowych ich cudzoziemskich władców.
Lecz potężne nowe siły miały oto raz jeszcze przeobrazić życie kraju. W
30 r. p.n.e., w następstwie śmierci Antoniusza
po bitwie pod Akcjum, przebiegła i intrygująca Kleopatra zginęła z
własnej ręki. Triumfujący Oktawian wkroczył do Egiptu,
który stał się rzymską prowincją.
WCZESNY OKRES PANOWANIA RZYMSKIEGO W EGIPCIE
Egipt prowincją rzymską (30 p.n.e.-200 n.e.)
Rzymskie panowanie nad Egiptem zostało ugruntowane w sposób szybki i
bezwzględny. Zaburzenia w Tabaidzie i we
wschodniej Delcie, wywołane, jak można sądzić, pojawieniem się poborców
podatkowych, prędko stłumiono. Być może
właśnie z powodu tej bezpośredniej demonstracji egipskiego oporu August
(panujący jako cesarz w latach 27 p.n.e. -14 n.e.)
pozostawił w Egipcie trzy legiony, wspierane przez oddziały posiłkowe
(auxi-liart). Część wojsk rozmieszczona była w
różnych punktach całej doliny Nilu, część w Delcie; kwatera główna
mieściła się w Aleksandrii. Tu też znajdowała się baza
eskadry okrętów, które kontrolowały południowo-wschodni rejon Morza
śródziemnego. Utrzymywano również flotę
patrolową na Nilu, wprowadzoną przez Ptolemeuszów. Wszystko to stanowiło
pokaz siły znacznie przewyższający podobne
demonstracje, czynione przez dynastię macedońską. Wywołał on wielkie
wrażenie i był na tyle skuteczny, że wkrótce stało się
możliwe wycofanie z Egiptu jednego z trzech legionów. Pozostawione siły
były aż nadto wystarczające. by zapewnić posłuch
wśród całkowicie zastraszonej miejscowej ludności.
Na południu Rzymianie musieli uporać się z dość poważnym zagrożeniem.
Podczas ostatnich wieków panowania
faraonów Nubia była w większym lub mniejszym stopniu pozostawiona samej
sobie. Ptolemeusze jednak przywrócili egipską
obecność w Dolnej Nubii, uruchamiając nawet ponownie kopalnie złota w
Wadi el-Allagi. Kontynuacja tej polityki
doprowadziła do nawiązania stosunków z królestwem Meroe, którego stolica
leżała daleko na południu, między piątą a szóstą
kataraktą. Jakaś forma porozumienia z tym państwem utrzymała się, jak
można sądzić, aż do okresu ptolemejskiego.
Rzymianie jednak wzbudzili wrogość Meroitów, chcąc narzucić im nowy,
mniej korzystny układ. W 23 r. p.n.e.
trzydziestotysięczna armia meroicka zaatakowała i pokonała trzy kohorty
rzymskie z Syene (dzisiejszy Asuan). Odpowiedź
nastąpiła natychmiast. Petroniusz na czele jedenastotysięcznej armii
przybył na południe, pobił Meroitów i ścigał ich aż do
Napaty. W rezultacie tego zwycięstwa Dolna Nubia, znana jako
Dodekaschoinos, stała się strefą buforową między Egiptem i
Meroe, intensywnie kolonizowaną i eksploatowaną przez Rzymian, z
rozrzuconymi na całym jej obszarze obozami
wojskowymi. Jednakże, wyjąwszy wyprawę w czasach panowania Nerona,
rzymskie zainteresowania nie sięgały już dalej na
południe i Meroitom pozostawiono władzę nad ich królestwem.
Szybkiemu zapewnieniu wojskowej dominacji w Egipcie i na jego południowej
granicy towarzyszyła reorganizacja
administracji kraju. Utworzono trzy okręgi: Tebaidę, Deltę i Egipt
środkowy; każdy zarządzany był przez epistratega. W ich
granicach utrzymywano podział na nomy. W efekcie tej i innych reform
osiągnięto znacznie wyższy stopień centralizacji
aparatu władzy. Na jego czele stał prefekt (praefectus Aegypti) rangi
ekwickiej, który jako reprezentant nieobecnych cesarzy
dziedziczył pozycję zajmowaną niegdyś przez faraonów. Stanowisko prefekta
Egiptu symbolizowało różnicę między tym
krajem a innymi prowincjami rzymskimi, zarządzanymi przez przedstawicieli
stanu senatorskiego, i podkreślało wagę
przywiązywaną do tej ostatniej zdobyczy. Egipt miał stać się spichlerzem
Rzymu i ten cel mając na uwadze, jego nowi władcy
wyzyskiwali cały swój geniusz, by zapewnić w kraju nad Nilem sprawną
administrację.
Ożywienie gospodarcze
Pod koniec okresu ptolemejskiego gospodarka rolna znajdowała się w
katastrofalnym stanie i August bezzwłocznie
podjął kroki mające przyczynić się do poprawy sytuacji. świadectwem
pośpiechu, z jakim przystąpiono do tego zadania, jest
użycie żołnierzy do pomocy w odrestaurowaniu systemu irygacyjnego.
Później podstawowe prace w tym zakresie były już
przymusowo wykonywane przez miejscową ludność. Dzięki tym działaniom
wydajność produkcji rolnej wzrosła gwałtownie,
osiągając swój potencjalny poziom. Panowanie rzymskie, przynosząc pokój,
bezpieczeństwo, silny rząd i sprawne zarządzanie,
dało w efekcie znaczną poprawę stanu egipskiej gospodarki i stworzyło
warunki do rozwoju handlu. Aleksandria stała się
najważniejszym centrum handlowym wschodniego obszaru śródziemnomorskiego,
wykorzystując korzystne położenie dla
rozwoju swego życia gospodarczego. Dzięki sąsiedztwu Morza Czerwonego
ułatwiony był handel ze Wschodem, a sam Egipt
eksportował wiele swoich towarów.
Lecz ta dobra koniunktura, utrzymująca się do II w. n.e., nie dla
wszystkich była źródłem pomyślności. W stopniu o
wiele większym niż w czasach ptolemejskich był teraz Egipt tylko krajem
poddanym, posiadłością cudzoziemców czerpiących
korzyści z bezwzględnej eksploatacji jego wielkich, naturalnych zasobów.
Sami zaś Egipcjanie byli jedynie narzędziem, dzięki
któremu ta eksploatacja była możliwa.
Podczas pierwszych dwóch wieków rzymskiego panowania egipska część
ludności prawie znika z naszego pola
widzenia. Rodzima tradycja kulturalna znajduje się w stanie pogłębiającej
się stagnacji, spadając do poziomu utrzymujących
się przy życiu reliktów albo egzystując tylko w bardzo ograniczonych
środowiskach. Rzymianie nie dbali o to, by nie urazić
wrażliwych uczuć Egipcjan. Z jednej strony istniały starożytne kulty, a
budownictwo świątynne rozwijało się przy poparciu
państwa. Jednocześnie jednak administrację świątyń poddano drobiazgowej
kontroli, a dużo należących do nich gruntów
skonfiskowano. Powołano jednego "arcykapłana Aleksandrii i całego
Egiptu", który wszakże nie był żadnym kapłanem, tylko
państwowym urzędnikiem rzymskim. W ten sposób Rzymianie poddali świątynie
i ich interesy bezpośredniemu nadzorowi
władz. Zapewnili sobie jednocześnie wpływ na wykorzystanie świątynnych
bogactw zgodnie z interesami państwa. Wreszcie
pozbawili stan kapłański wszelkich ambicji i złudzeń co do odgrywania
przezeń jakiejś roli politycznej.
Świątynie, będące przez wieki twierdzami starożytnej tradycji i
życiodajnymi źródłami narodowych natchnień, zostały
pozbawione potęgi i majątków. Fakt ów, przyczyniając się również do
utraty przez lud egipski jego dawnej pozycji, stał się
jednocześnie jakby symbolem tego właśnie procesu.
Położenie nieegipskich mieszkańców Egiptu
Rzymianie nigdy nie stanowili w Egipcie jakiegoś znaczącego procentu
ludności, lecz ich przybycie miało wpływ na
sytuację Greków i Żydów. Pozycja i funkcje Greków w społeczeństwie Egiptu
pozostały takie, jak dawniej, a ich możliwości i
przywileje przetrwały w większości nienaruszone. Jednocześnie musieli się
jednak Grecy przyzwyczaić do nowej sytuacji, w
której nie stanowili już panującej grupy. Ich położenie nie było, jak
dawniej, zabezpieczone przed możliwymi ciosami z
zewnątrz. Dopóki jednak wzajemnie z Rzymianami się potrzebowali, mogli
czuć się bezpieczni.
Natomiast dla wspólnoty żydowskiej panowanie rzymskie stało się
katastrofą w całym tego słowa znaczeniu.
Wprowadzenie przez Augusta podatku pogłównego wiązało się z jednoczesnym
zasadniczym podziałem ludności na
uprzywilejowanych Greków i nie-Greków, a Żydzi zaliczeni zostali do tej
drugiej kategorii. Do dolegliwości finansowej nowego
podatku dołączyła się, związana z jego płaceniem, degradacja społeczna.
Według wprowadzonego podziału najbogatszy Żyd
aleksandryjski należał teraz oficjalnie do tej samej grupy społecznej, co
najskromniejszy egipski chłop. W ten sposób
stworzone zostało podłoże do wybuchu gwałtownego konfliktu. Z jednej
strony Żydzi poczuli się poniżeni, z drugiej zaś wśród
aleksandryjskich Grek narastały antysemickie uprzedzenia. Doszło do starć
powtarzających się regularnie: najpierw w 38 r. n.
następnie w 41, w 66 i decydujących w 115, kiedy walki rozszerzyły się
poza samą Aleksandrię. Rezultatem była faktyczna
eliminacja Żydów jako wyróżniającej się społeczności, zdolnej do
spełniania ważnych funkcji wśród ludności Egiptu.
Ten przewlekły i krwawy konflikt oraz jego rezultat przyczyniły się w
istotny sposób do pogorszenia się sytuacji
ekonomicznej w II w. n.e. Większą jeszcze trudnością dla kraju było
sprostanie wymaganiom rzymskim, tym bardziej że
nasiliło się "dokręcanie śruby". Filon, piszący w połowie I w. n.e., mówi
o barbarzyństwie poborców podatkowych, a jego
świadectwo potwierdzają źródła dokumentalne. Wykonywanie obowiązkowych
prac i stosowanie zasady zbiorowej
odpowiedzialności, narzucone przez władze, stawały się dziennym
zjawiskiem.
Niepokoje wśród egipskiego chłopstwa
Wielu spośród poddanych temu uciskowi, i to nie tylko chłopów porzucało
swoje dotychczasowe zajęcia, kierując się
do świątyń, które nie były już miejscem bezpiecznego schronienia, ludzie
ci tworzyli coraz więcej rozbójniczych band.
Działały one wśród rozlewisk Delty, atakowały od strony pustyni albo też
usiłowały się ukryć na aleksandryjskich ulicach,
skąd władze próbowały je co jakiś czas usuwać.
W końcu II w. n.e. Egipt przedstawiał kontrastowy obraz. Większe miasta,
szczególnie Aleksandria, znajdowały się w
stanie rozkwitu. Lecz na pozostałych obszarach kraju sytuacja szybko się
pogarszała. Dane archeologiczne i źródła
dokumentalne wskazują na wiele miejscowości (np. Kerkenonfis, Medinet
Habu, Naukratis, Edfu, Tanis) częściowo popadłych
w ruinę, niektóre zostały zupełnie opuszczone. W latach 172-173 n.e.
wybuchło w Delcie tak zwane "powstanie bukolów"
(pastuchów). Nie było ono zapewne niczym niż poważniejszym i
przedłużającym się objawem histerii w rejonie od lat
cierpiącym na skutek działań rozbójników. Niezależnie jednak od tego,
jakie są źródła tego powstania, jest ono godne uwagi
jako jedyny zanotowany przykład otwartego i zdecydowanego wystąpienia
rdzennej ludności egipskiej w II w.
Egipcjanie mieli właśnie odnaleźć swą nową tożsamość. Podstawy służącej
im tak długo kultury były najmniej
nadwątlone. Demotyka była jeszcze używana do zapisywania utworów
literackich, często o znaczącej wartości, a hieroglificzne
inskrypcje mogły być wykuwane na ścianach świątyń i w innych miejscach.
starożytny sposób pisania stawał się
anachronizmem w zmieniającym się świecie i do końca II w. n.e. został
właściwie zarzucony. Tak samo traciła swą życiową
energię starożytna tradycja artystyczna. Te wytwory, które możemy nazwać
"egipskimi" pod względem treści i stylu, wykazują
albo surowość techniki wykonania, albo jak na ścianach świątyń w Górnym
Egipcie, są koturnowymi kopiami starodawnych
wzorów. Prawie wszystkie wybitne dzieła artystyczne pochodzące z tego
okresu wywodzą się ze środowisk nieegipskich. Są to
albo opracowania obcych tematów, ujęte w obcym stylu (głównie rzeźba),
albo też wytwory nieegipskiej sztuki, nałożone na
materialne przejawy egipskiego obyczaju (np. maski portretowe, zakładane
zmarłym członkom społeczności helleńskiej ).
Z kulturalnego, politycznego i społecznego lamusa miała się jednak
rdzenna ludność egipska wydobyć dzięki nagłemu
i entuzjastycznemu przyjęciu chrześcijaństwa.
EGIPT W OKRESIE PÓŹNORZYMSKIM I BIZANTYŃSKIM
Egipt chrześcijański (200-641)
Trudno jest ocenić, jak w ciągu pierwszych dwóch wieków naszej ery
kształtował się w Egipcie układ sił pomiędzy
wkraczającym chrześcijaństwem a ugruntowanym pogaństwem. Nie wiadomo, w
jaki sposób i kiedy nowa wiara przybyła do
kraju, ani jak szeroko i jak szybko się rozprzestrzeniła. Nie ma żadnego
potwierdzenia tradycji po raz pierwszy przytoczonej w
IV w. n.e. przez greckiego historyka Kościoła, Euzebiusza (265-339)
łączącej postać św. Marka Ewangelisty z misją w Egipcie.
Poszukiwanie w utworach pisarzy tego okresu wyraźnych wskazówek,
mówiących o ówczesnym stanie chrześcijaństwa w
kraju nad Nilem, jest bezproduktywnym zajęciem. Gdyby nie niewielka
kolekcja pochodzących z II w. n.e. papirusów,
zawierających prawie wyłącznie teksty starotestamentowe, milczenie źródeł
byłoby całkowite.
Niewątpliwy wydaje się natomiast fakt, że nowa wiara dotarła najpierw do
Aleksandrii, prawdopodobnie do
żydowskiej ludności miasta, zyskując podczas dwóch pierwszych wieków
naszej ery licznych neofitów, pochodzących z
nieegipskich środowisk, zarówno z samej Aleksandrii jak i z innych części
kraju.
Do początku III w. n.e. chrześcijanie stali się grupą na tyle liczną, że
zaczęli wnosić swój wkład do życia kulturalnego i
zwrócili na siebie niepożądaną uwagę władz. Szkoła katechetyczna w
Aleksandrii, założona ok. 180 r. n.e.. stała się jednym z
wielkich centrów myśli chrześcijańskiej. Na przełomie II i III wieku
kierował nią Klemens (ok. 150-216), który podobnie jak
jego następca, Orygenes (ok. 185-254), był jedną z czołowych postaci
wczesnego Kościoła. W 201 r. n.e. Klemens, chroniąc się
przed prześladowaniami zainicjowanymi przez cesarza Septymiusza Sewera
(panującego w latach 193-211), opuścił Egipt. W
czasie trwania owych prześladowań wielu chrześcijan ze wszystkich części
kraju oddało swe życie za wiarę.
Musiało minąć jeszcze ponad sto lat, zanim ci, którzy przetrwali, mogli
poczuć się na tyle bezpieczni, by otwarcie
wyznawać swą religię. Ten wiek byt w Egipcie, tak jak i w innych
częściach rzymskiego cesarstwa, stuleciem niedostatku i
niepokoju. Państwo borykało się z problemami, które w większości były
produktem jego własnych poczynań i reagowało na
nie w sposób polegający na stawianiu swym poddanym coraz cięższych
wymagań. Przymus zaczął być podstawową metodą,
stosowaną w polityce wewnętrznej. Bogaci posiadacze ziemscy i zubożali
chłopi, choć niewolni od obciążeń, cierpieli
stosunkowo mniej niż ludzie średniozamożni. Wśród tej ostatniej warstwy
ruina była powszechna. Coraz więcej porzuconych
gruntów leżało odłogiem, a system irygacyjny ulegał zaniedbaniu. Inflacja
osiągnęła niespotykany poziom. Te ponure zjawiska
występowały na szerszym tle anarchii, rozruchów na ulicach Aleksandrii i
zagrożenia bezpieczeństwa samego Egiptu.
Wojownicze plemię Blemmibw (znanych też jako Beja) zajmowało obszary
południowej pustyni i wzgórza Dolnej Nubii,
ustawicznie nękając swymi napadami Górny Egipt. Dwukrotnie udało się im
połączyć z rebeliantami w samym Egipcie i choć
zostali pokonani, przez długi jeszcze okres stanowić mieli poważny
problem dla władz. O wiele poważniejsze zagrożenie
zawisło nad Egiptem od północy, ze strony Palmiry, miasta-państwa
leżącego między Orontesem a Eufratem. W 270 r., za
panowania wybitnej władczyni królowej Zenobii, siły tego państwa pokonały
Rzymian i zajęły Aleksandrię. Rychło jednak
Palmireńczyków wyparł stąd rzymski wódz Probus.
Powstania, inwazje i najazdy, przyczyniając się do pogłębiania panującego
w tym okresie kryzysu, były zarazem
jednym z jego przejawów. Uderzenie we wzrastającą liczebnie grupę
społeczną, która ponad autorytet cesarza stawiała wiarę w
swego Boga, nie było planowane przez władze jako sposób na poprawę
panującej sytuacji. Gdy jednak ulegała ona
pogorszeniu, chrześcijanie stawali się wygodnym kozłem ofiarnym.
Oskarżani o spowodowanie wszystkich nieszczęść i
dolegliwości, podlegali oficjalnym i nieoficjalnym prześladowaniom.
Prześladowanie chrześcijan
Za panowania Decjusza (249-251), a następnie Waleriana (252-260), wszyscy
dorośli obywatele państwa wezwani
zostali do złożenia ofiar pogańskim bogom, co stanowić miało wyraz
lojalności wobec cesarza. Chrześcijanie, którzy
odmawiali wykonania tego rozkazu, byli torturowani i skazywani na śmierć.
Wśród ofiar prześladowań znalazło się wielu
Egipcjan. Wydaje się, że w tym mniej więcej czasie biskupem Aleksandrii
był wtedy Dionizy (zm. 264 r.) uczyniono pierwszą
poważniejszą próbę nawrócenia na nową wiarę egipskiej grupy etnicznej.
Nie przyniosłoby to zapewne szybkich rezultatów
bez pomocy narzędzia, które umożliwiło wyłożenie prawd wiary ludziom nie
znającym greki. Narzędziem tym stał się język
koptyjski. W ciągu dwóch pierwszych wieków naszej ery wykształcił się on
na bazie klasycznego języka egipskiego wśród
pogańskiej ludności kraju i teraz rozpoczynał swój związek z
chrześcijaństwem, utrzymujący się do dziś. Do zapisywania tego
języka posłużono się alfabetem greckim, uzupełnionym kilkoma znakami
demotycznymi dla oddania dźwięków w grece nie
występujących. W ten sposób język egipski, mający za sobą już ponad trzy
tysiące lat rozwoju, osiągnął formę końcową, w
której utrzymuje się do dzisiaj w liturgii Kościoła koptyjskiego.
Koniec rządów Waleriana oznaczał dla wspólnoty chrześcijańskiej początek
okresu względnego spokoju. Jednakże
najcięższa próba miała dopiero nastąpić. W 284 r. n.e. cesarzem został
Dioklecjan. Jego radykalne reformy administracyjne i
fiskalne przyczyniły się wielce do odbudowy jedności cesarstwa i
umożliwiły poprawę sytuacji gospodarczej w IV w. n.e., co
Egipt odczuł tak samo, jak i inne części państwa. Bardziej jednak niż z
tymi pozytywnymi dokonaniami imię Dioklecjana
kojarzone jest z brutalnymi prześladowaniami chrześcijan, rozpoczętymi w
303 r. i mającymi szczególnie dotkliwy przebieg na
terenie Egiptu. I chociaż, według wszelkiego prawdopodobieństwa, to
współpanujący Galeriusz ponosił główną
odpowiedzialność za antychrześcijańskie represje, kontynuując je z
zapałem po abdykacji Dioklecjana, to jednak tradycja
właśnie z tym ostatnim władcą związała na zawsze pamięć o owych
tragicznych wydarzeniach.
Kroniki Kościoła egipskiego pełne są opowieści o oporze i heroicznym
męczeństwie chrześcijan, dając, łącznie z
relacją biskupa Euzebiusza, obrazową ilustrację tych przerażających
wypadków. Wrażenie wywołane prześladowaniami było
tak wielkie, że znalazło swe odbicie w kalendarzu egipskich chrześcijan,
rozpoczynającym swój bieg od momentu objęcia
władzy przez Dioklecjana.
W końcu Galeriusz odwołał prześladowania, lecz dopiero uzyskanie przez
cesarza Konstantyna w 324 r. władzy nad
całością imperium pozwoliło chrześcijaństwu zatriumfować w pełni.
Euzebiusz przebywał w Egipcie podczas prześladowań; na szczególną uwagę
zasługuje jego zdanie, że kraj ten był
jedynym, gdzie chrześcijanie stanowili większość społeczeństwa. Być może
nie było przesady w tym poglądzie, świadczącym
zarazem o powodzeniu działalności misyjnej wśród ludności egipskiej, w
rezultacie czego powstała tak korzystna sytuacja dla
chrześcijan. Objęcie wpływem nowej wiary rdzennej ludności kraju
przekształciło też zasadniczo charakter egipskiego
chrześcijaństwa. Dotychczas było ono zdominowane przez filozoficzno-
intelektualną szkolę mówiących i myślących po grecku
teologów aleksandryjskich oraz przez pseudofilozoficzne spekulacje
gnostyków, których poglądy, ubrane w chrześcijańską
formę, zbliżały się silnie do ówczesnych idei pogańskich.
Dla rzeszy nawróconych niepiśmiennych chłopów egipskich te intelektualne
spekulacje nie miały większego
znaczenia. Nowa wiara pozwoliła im natomiast wnieść znaczny wkład do
kultury chrześcijańskiej i stała się jednocześnie
wartością skupiającą wokół siebie na nowo naród egipski, odzyskujący przy
jej pomocy poczucie własnej godności.
Egipcjanie z entuzjazmem odnieśli się do idei życia monastycznego. Nie
wiemy dokładnie, jak i kiedy ona się
narodziła, lecz jej wpływ oraz siła przyciągająca głęboko i bezpośrednio
oddziaływały na społeczeństwo. Zapowiedzią
późniejszego rozwoju monastycyzmu, początkowo nie posiadającego jeszcze
wypracowanych form organizacyjnych, był
szybki wzrost liczby pustelników, którzy izolując się od społeczeństwa
prowadzili prosty i surowy tryb życia. Taką właśnie
postacią byt św. Antoni (ok. 251-356), który udał się na pustynię w
ostatniej ćwierci III w. n.e. Choć był on jednym z wielu i na
pewno nie pierwszym spośród wybierających ten sposób życia, jego właśnie
uważa się tradycyjnie za człowieka, którego
przykład pociągnął za sobą innych.
Wkrótce jednak samotny anachoreta stał się rzadkością, choć nadal uważano
go za idealny wzór do naśladowania.
Najpierw poszczególne jednostki łączyły się w luźne grupy, a następnie
ok. 320 r. św. Pachomiusz (ok. 290-346) założył
pierwszą wspólnotę cenobicką w Tabennisi. Tu i w innych powstających
wówczas wspólnotach żyli mnisi poddani dyscyplinie
dokładnie ustalonych reguł i przepisów.
W następnych wiekach klasztory i ich mieszkańcy odgrywali ważną rolę w
wydarzeniach krajowych i zewnętrznych.
Odnosi się wrażenie, że pod wieloma względami monastery zajęły w życiu
Egiptu miejsce starożytnych, pogańskich świątyń.
Nawet zewnętrznie tak jak i tamte dominowały nad okolicą. Mnisi uprawiali
swe własne ziemie, których obszar znacznie
wzrósł z biegiem czasu, zatrudniali też najemną silę roboczą. Nabywali
potrzebne im produkty w zamian za wytwory swojej
pracy. Chronili miejscową ludność przed nadużyciami władz, pomagali
potrzebującym i pozbawionym dachu nad głową na
skutek napadów Blemmiów i innych rozbójniczych plemion. Przez cały czas
walczyli jednocześnie z mrocznymi mocami
szatana i tępili pogaństwo wszędzie tam, gdzie tylko mogli je znaleźć.
Jednak nie tylko poganie byli obecnie uważani za wrogów. W dniach
niebezpieczeństwa i prześladowań chrześcijanie
byli na ogół zjednoczeni w obliczu wspólnego zagrożenia. Skoro jednak ich
wiara stała się religią powszechną, sankcjonowaną
przez dekrety cesarskie, dawna solidarność załamała się, a ujawniły się
różnice doktrynalne, dzielące chrześcijaństwo.
Kontrowersje te stały się też oficjalnym przedmiotem sporów. u podłoża
których leżała również rywalizacja polityczna,
szczególnie pomiędzy Aleksandrią a Konstantynopolemnową, założoną w 330
r. stolicą. W okresie aż do połowy V w. sobory,
przebiegające w atmosferze chaosu, następowały często po sobie, mając
zmusić przeciwników aktualnie panujących poglądów
do posłuszeństwa. Obie strony, aby zapewnić zwycięstwo swojej doktrynie,
podburzały ludność i stosowały rozmaitego
rodzaju podstępy. Patriarcha Aleksandrii mógł zawsze liczyć na
bezwzględne poparcie ze strony zastępu egipskich mnichów
tak na ulicach swej stolicy, jak i w salach soborowych jeśliby tylko
zagrożone zostały interesy czy duma Egiptu.
Kontrowersje teologiczne
Pierwsza wielka kontrowersja wybuchła ok. 318 r., gdy to Ariusz ogłosił
swą doktrynę, przecząc pełnej boskości
Chrystusa i podważając koncepcję Trójcy św. Był on energicznie zwalczany
przez Atanazego, biskupa Aleksandrii w latach
328-373. Sobór w Nicei w 325 r. odrzucił poglądy Ariusza i przyjął credo,
które stało się sformułowaniem podstawowych
zasad wiary chrześcijańskiej. Dalsza kariera Atanazego ilustruje
niepewność owych czasów. Losy tego szermierza ortodoksji
zmieniały się w zależności od orientacji religijnej aktualnie panującego
cesarza, a sprawowanie biskupiej funkcji
przerywane było okresami przymusowego wygnania.
Do nieuniknionego odkrycia kart przez Aleksandrię i Konstantynopol doszło
na soborze w Chalcedonie w 451 r. n.e.
Został on zwołany w celu rozstrzygnięcia powracającego wciąż sporu
dotyczącego problemu jednej bądź dwóch ludzkiej i
boskiej natur w Chrystusie. Egipt był głównym rzecznikiem doktryny o
jednej, boskiej naturze (monofizytyzm), podczas gdy
Konstantynopol i większość uczestników soboru popierała pogląd o dwóch
naturach (dyofizytyzm). Na poprzednich soborach,
odbytych w Efezie w latach 431 i 449, zwycięstwo odniósł egipski punkt
widzenia. Do sukcesu monofizytyzmu przyczyniła się
w wielkiej mierze pozbawiona skrupułów i zasługująca na potępienie
taktyka stosowana przez zwolenników Aleksandrii. Lecz
sobór w Chalcedonie unieważnił decyzje z Efezu. Monofizytyzm został
uznany za herezję, a patriarcha egipski Dioskur
poszedł na wygnanie, z którego już nigdy nie powrócił. Wyznaczony na jego
miejsce Proteriusz został zamordowany przez
tłum w Aleksandrii, a tron biskupi znów objął przedstawiciel monofizytów.
Kościół egipski nigdy nie pogodził się z decyzjami Chalcedonu. Próby
zmuszenia go do ich przyjęcia okazały się
bezowocne, tak samo jak i poszukiwanie jakiejś formuły kompromisowej,
czynione od czasu do czasu. Jedynie gdy cesarz był
wyznawcą monofizytyzmu, następowała przerwa w ustawicznych sporach i
rozlewie krwi, które były charakterystycznymi
zjawiskami w drugiej połowie V i przez większość VI w. W ten sposób
Kościół egipski w dużym stopniu na mocy własnego
wyboru, odciąwszy się od głównego nurtu ortodoksyjnego chrześcijaństwa
znoszony był na martwą wodę. Jego instytucje i
obrzędy ulegały skostnieniu, a proces ten został pogłębiony przez inwazję
arabską w latach 641-642 n.e.
Dokładne przyjrzenie się sytuacji pozwala dostrzec, że w ciągu dwóch
ostatnich wieków panowania bizantyńskiego w
Egipcie wzniesiony został most, łączący zamierający świat pogański z
rozwijającym się islamem. Ten krótki okres gwałtownie
rozkwitającego chrześcijaństwa okazuje się jednak dla Egiptu jakby czasem
stagnacji. Wydaje się o ile można to dziś stwierdzić
że nie był to okres ani tak ponury, jak wiek III, ani tak optymistyczny
jak IV. Blemmiowie wciąż jeszcze przysparzali kłopotów
na południu, a sasanidzka Persja zagrażała na północy, dokonując
ostatecznie inwazji. Sytuacja wewnętrzna charakteryzowała
się występowaniem zjawisk znanych w Egipcie od dawna panowaniem anarchii,
ciężką sytuacją obciążonego ponad miarę
chłopa, dla którego jedyną ucieczką było porzucenie ziemi. W kraju
dominowali obecnie możni, wielcy posiadacze ziemscy, a
także nowe potęgi Kościół i klasztory. Chrześcijanie prześladowali teraz
pogan, a w Aleksandrii wyznawcy Chrystusa walczyli
pomiędzy sobą. Inwazja arabska odebrała większy sens tym działaniom,
sytuując wszystkie problemy na nowej skali.
Pozbawiony poparcia ze strony słabnącego Cesarstwa. Egipt wraz ze swym
Kościołem zalewany był przez fale islamu. Więź z
przeszłością uległa ostatecznemu zerwaniu. Kraj nad Nilem przechodził pod
wpływy nowego świata.
Końcowa faza kultury egipskiej
Dla kultury egipskiej okresy późnorzymski i bizantyński były epoką
przejściową, w której połączenie elementów
nowych i tradycyjnych dało fascynującą mieszaninę. Pogaństwo wegetowało
jeszcze przez długi czas. Państwowy kult
starożytnych bogów egipskich formalnie utrzymywał się aż do momentu
zamknięcia w VI w., na mocy cesarskiego
rozporządzenia, świątyni Izydy na wyspie File. Hieroglify wykuwano
jeszcze w końcu IV w.. a pismo demotyczne było uparcie
używane aż do połowy wieku V. Lecz najdłużej pogaństwo utrzymało się
wśród nieegipskich grup ludności. Znaleziona w
Kom Abou Billou (starożytne Terenouthis) w zachodniej Delcie kolekcja
stel ukazuje, że w tym samym czasie. gdy Euzebiusz
określał Egipt jako kraj chrześcijański. a także i nieco później, ludność
zamieszkująca tę miejscowość grzebana była według
starożytnego rytuału, a na nagrobkach ryto postacie Anubisa i Horusa.
Później, w V i VI w., rzeźba figuralna, nieomal wyłącznie o tematyce
pogańskiej, była jeszcze wytwarzana w
Oksyrynchu i Ahnas w środkowym Egipcie. Lecz twórcy tam pracujący byli
już jednymi z ostatnich mistrzów wiernych
tradycji. Wszystko wokół nich było bowiem kształtowane przez nową sztukę
i architekturę.
Do wyjątków należało adaptowanie przez chrześcijan budowli pogańskich dla
potrzeb własnego kultu. Bywało, że
pustelnicy zamieszkiwali w dawnych grobowcach, kościoły budowano w
granicach świątynnych okręgów, np. w Denderze,
Luksorze i Esnie, albo też jak w Medinet Habu (koptyjskie Dżeme)
powstająca osada wykorzystała do swej obrony świątynny
mur obwodowy. Zazwyczaj jednak kościoły i klasztory, choćby używano do
ich budowy kamienia z pogańskich budowli,
wznoszono na nowych miejscach.
Większość wspólnot monastycznych zakładała swe siedziby w niewielkiej
odległości od doliny Nilu. Zgromadzenia
eremickie dostosowały do swej luźnej formy organizacyjnej godzącej
niejako ideały pustelnicze z pewnym stopniem
zjednoczenia się rozplanowanie służących im pomieszczeń. Cele
pojedynczych mnichów rozrzucone były wokół kilku
wspólnie używanych budynków, takich jak kościół czy refektarz. Lecz i ten
schemat ulegał z biegiem czasu zmianom. Na
pustyni w pobliżu Esny została niedawno odkryta pewna liczba dużych,
podziemnych cel, użytkowanych zapewne w VI w., z
których każda zajmowana była tylko przez jedną lub dwie osoby. Nie
znaleziono tu żadnych wspólnych budynków. Natomiast
w Kellia, miejscowości położonej na zachodniej pustyni na północ od
Kairu, gdzie również odnaleziono niedawno podobny
zespół eremicki, istniały wspólne budynki, choć ze względu na długi czas
zamieszkiwania tego miejsca trudno dokładnie
określić okres, z którego one pochodzą. O wiele później, zapewne od IX
w., wspólnoty zakonne tego typu, które jeszcze
przetrwały, obwarowywały zajmowany przez siebie teren, by uchronić się w
ten sposób przed ciągłymi atakami
przebywających na pustyni plemion. Ale już znacznie wcześniej stosowane
było wznoszenie jakiejś centralnej budowli
obronnej, mogącej stanowić schronienie w razie nagłej potrzeby. Zwykle
była to warownia typu kasr (wieża refugialna).
Niepodobne do eremickich, bowiem żyjące pod wspólnym dachem, wspólnoty
cenobickie od samego początku
otaczały swe budynki murem, choć jego wartość obronna była zapewne
ograniczona. Ze względu na ściśle określoną
organizację życia klasztornego, również i rozplanowanie należących do
monasteru budynków ulec musiało znacznej
standaryzacji. Wynika to zresztą zarówno z reguł założyciela tego typu
wspólnot, św. Pachomiusza, jaki i z opisów
pozostawionych przez ówcześnie odwiedzających klasztory gości. Wiele z
tych monasterów zachowało się w bardzo
niekompletnym stanie, z wyjątkiem pochodzącego z V w. kościoła,
należącego do zespołu Deir el-Abiad (Biały Monaster) w
Sohag, który ze względu na swoje rozplanowanie i rozmiary jest jedną z
najbardziej imponujących budowli w Egipcie, jakie
przetrwały do naszych czasów.
W Hermopolis znajdują się ruiny zbudowanej również w V w. "katedry", nie
mającej jednak monastycznego
charakteru. Miejsce to było szczególnie czczone przez pierwszych
chrześcijan, będąc najdalej na południe wysuniętym
punktem, do którego, według tradycji, dotarła podczas swej ucieczki do
Egiptu św. Rodzina.
Życie monastyczne kwitło też od IV do XII w. w Bawit, miejscowości
leżącej nieco na południe od Hermopolis.
Podczas wykopalisk prowadzonych w początkach naszego stulecia odkryto tu
malowidła znacznie wzbogacające dość
szczupłą kolekcję wczesnochrześcijańskiej sztuki egipskiej. Nie wszystkie
mogą być dokładnie datowane, lecz na ogół panuje
zgodność co do tego, że większość z nich powstała między V a VII w. Na
malowidłach tych, umieszczanych zazwyczaj w
niszach pomieszczeń służących mnichom do odprawiania modłów, rzucają się
w oczy postacie Chrystusa i Najświętszej Marii
Panny, ale znacznie większa ich część przedstawia świętych wojowników i
postacie mnichów. Występuje też pewna liczba ujęć
tematów starotestamentowych, zwłaszcza serie ilustrujące dzieje Dawida.
świadczy to o wpływie Biblii na sztukę
wczesnochrześcijańską i, szczególnie w Egipcie, o oddziaływaniu środowisk
żydowskich.
Wpływ ten poświadczają również freski z dwóch kaplic grobowych nekropolii
el-Bagawat w Oazie Charga,
pochodzące prawdopodobnie z IV w. n.e. i będące najwcześniejszymi ze
znanych malowideł chrześcijańskich w Egipcie.
Również i tu występują tematy starotestamentowe, łącznie z ambitnym
oddaniem wyjścia Izraelitów z Egiptu.
Poza Bawit, większość zabytków wczesnochrześcijańskiej sztuki malarskiej
Egiptu występuje w rozproszeniu. W
monasterze Apa Jeremiasz w Sakkarze zachowało się ich kilka, bardziej
ograniczonych tematycznie niż w Bawit, natomiast w
podziemnym kościele w Deir Abu Hennes odnajdujemy, pochodzące zapewne z V
w. n.e., sceny przedstawiające epizody z
życia Chrystusa.
Względne ubóstwo spuścizny artystycznej, pochodzącej z tego okresu, jest
z pewnością spowodowane częściowo
późniejszymi zniszczeniami, a także niedostatecznym jeszcze
zaawansowaniem badań archeologicznych. Podobny niedostatek
w zakresie literatury koptyjskiej jest natomiast, jak się wydaje, wiernym
odbiciem jej ograniczonego w owym czasie zasięgu i
szczupłej twórczości literackiej. Spośród rodzimej, koptyjskojęzycznej
ludności wyłania się tylko jedna wybitna postać. Byt
nią Szenut (z Atripa, ok. 350-452), archimandryta w Deir el-Abiad w
ostatniej ćwierci IV w. n.e., towarzyszący Cyrylowi
(patriarcha Aleksandrii w latach 412-444) na soborze w Efezie w 431 r.
Szenut pozostawił po sobie znaczną liczbę kazań i
innych pism pouczających. Jego twórczość ukazuje go jako człowieka o
gwałtownej osobowości, znajdującej odbicie w
porywającym charakterze pisanych przezeń utworów. Pod wieloma względami
stanowi on uosobienie panujących w tym
okresie tendencji, symbolizując odrodzenie się egipskiego nacjonalizmu i
pomagając nadać egipskiemu chrześcijaństwu jego
specyficzny charakter, na którym monastycyzm odcisnął wyraźne piętno. Byt
egipskim patriotą, nieufnym wobec wspólnoty
greckojęzycznej i jej obyczajów, zawsze gotów bronić swych mnichów i
miejscową ludność przed przedstawicielami władzy,
których wyraźnie nie lubił. Był też zagorzałym stronnikiem egipskiego
stanowiska w kwestiach doktrynalnych i biczem na
pogan, gotowym zabijać i palić, by wyplenić ciemność dawnego zabobonu i
rozniecić płomień swej wiary. Nad swą wspólnotą
zakonną sprawował surową władzę, wymagając posłuszeństwa i karząc
bezwzględnie wszelkie naruszenie dyscypliny. W
Szenucie miejscowa społeczność znalazła mistrza, który mówił do ludzi od
dawna poddanych najrozmaitszym formom
nacisku i pozbawionych prawa głosu. W jego pismach pobrzmiewa ją echa
tych bardzo odległych czasów, gdy Egipcjanie byli
panami nie tylko swego własnego kraju. Po jego odejściu nie znalazł się
nikt, kto mógłby go zastąpić Być może był Szenut
ostatnim wielkim Egipcjaninen Znalazł się na końcu szeregu, który ponad
3500 lat wcześniej otworzył Menes.
RELIGIA STAROŻYTNEGO EGIPTU
Przedstawiając w ogólny sposób religię starożytnego Egiptu należy
koniecznie uprzytomnić sobie, że zachowane do
naszych czasów źródła nie pozwalają na odtworzenie systematycznego i
pełnego jej obrazu. Słowa napisane na początku XX
w. przez niemieckiego egiptologa Adolfa Ermana we Wstępie do jego
Podręcznika religii egipskiej nie utraciły do dziś swojej
aktualności pomimo dokonania od tego czasu wielkiego postępu w
egiptologii: "Dla żadnej chyba religii starożytnego świata
nie dysponujemy tak rozległą i trudną do ogarnięcia ilością materiału,
jak dla religii egipskiej. Jest to rzeczywiście zbyt wiele i w
dodatku nasze rozumienie starożytnych pism religijnych jest jeszcze
dalece niedoskonałe. Cała wnikliwość i trud, poświęcone
badaniu religii egipskiej albo jej opisowi, przyniosły dotąd rezultaty
niewiele wykraczające poza fazę wstępnej orientacji w tej
zawiłej dziedzinie, a uzyskanie jasnego jej obrazu wymagać będzie jeszcze
wielu dziesięcioleci uporczywej pracy".
Czynniki wpływające na kształtowanie się religii egipskiej
Ze względu na zakres i zawiłość omawianej problematyki, należy na
początku przyjrzeć się czynnikom, które wywarły
istotny wpływ na kształtowanie się i obraz religii egipskiej. Układają
się one w trzy zasadnicze grupy zagadnień, związanych ze
zmianami i wpływami wynikającymi z upływu czasu, z warunkami
geograficznymi i z wydarzeniami politycznymi.
Choć utworzenie podwójnego królestwa Górnego i Dolnego Egiptu nastąpiło
jakieś trzydzieści trzy stulecia przed
początkiem ery chrześcijańskiej, wierzenia i praktyki religijne jego
założycieli sięgają swymi korzeniami w przeszłość o wiele
bardziej odległą. Zatem, badając pochodzące z okresu Starego Państwa
Teksty piramid, utrwalone w inskrypcjach
pochodzących z połowy III tysiąclecia p.n.e., trzeba pamiętać, że ludzie
wykuwający je na ścianach królewskich komór
grobowych musieli otrzymać te teksty w spadku od pokoleń znacznie
wcześniejszych. Również błędny byłby pogląd, że treść
tych napisów ukazuje całość ówczesnych wierzeń i obrzędów religijnych,
właściwych tylko dla tego okresu. Dostrzeganie
rozmaitych elementów, które w ciągu niezliczonych lat budowały gmach
starożytnej religii egipskiej jest więc zasadniczym
warunkiem wymaganym przy jej badaniu.
Pod względem geograficznym Egipt był właściwie odizolowany od
starożytnych krain zachodniej Azji. Na wschodzie
i na zachodzie rozciągały się rozległe, niegościnne pustynie. Na południu
katarakty Nilu stanowi zaporę dla żeglugi. Na
północy zaś granicę wyznacza wybrzeże Morza śródziemnego. W ten sposób
dolina Nilu była zabezpieczona przed wszystkimi
niemal zewnętrznymi inwazjami, prócz tych najbardziej zdecydowanych. Choć
izolacja nigdy nie była całkowita bowiem w
czasach najdawniejszych istniały kontakty handlowe z Azją, nawiązywane
poprzez szlaki przecinają półwysep Synaj, i z
wnętrzem Afryki, poprzez drogę rzeczną Nilu wywarła ona na Egipcjan
głęboki wały Nie tylko bowiem umieli, korzystając ze
względnie zakłóconego spokoju, przechowywać dorobek przeszłości, lecz
właśnie z powodu swej izolacji skłonni byli
zadowolić się praktycznymi osiągnięciami miniony wieków, wykazując
mniejszą aktywność w poszukiwaniu nowych idei. Ten
długo kształtowany konserwatyzm stanowi kolejny czynnik, który tłumaczy
występują w religii egipskiej groteskowy niekiedy
synkretyzm, wyrażający się w istnieniu osobliwych sprzeczności i jawnych
nonsensów.
Tak długo trwająca izolacja przyczyniła się też do powstania wśród
Egipcjan poglądu, że tylko oni są par excellence
ludźmi. Określali się wyróżniającym ich spośród wszystkich innych nacji
słowem romet, którego nie używali w odniesieniu do
cudzoziemców. W późniejszym okresie koncepcja ta doprowadzić miała do
niebezpiecznych rezultatów, rodząc gwałtowne
nastroje szowinistyczne. Nic przeto dziwnego, że Egipcjanie, wierząc iż
zajmują wśród ludów świata miejsce szczególne,
domagali się dla siebie specjalnych przywilejów i przychylności bogów,
którzy powinni udzielać części swojej boskości
egipskim władcom.
Również warunki naturalne i klimat doliny Nilu oddziaływały na wierzenia
religijne Egipcjan tak samo, jak wpływały
na ich codzienne życie. Przeciwieństwem żyznych i bogatych terenów
położonych nad brzegami rzeki oraz urodzajnych
obszarów Delty były leżące na wschodzie i zachodzie bezwodne, piaszczyste
pustynie. Budziły one lęk jako miejsca, gdzie za
dnia panował palący żar, wywołujący pragnienie, a nocą dotkliwy chłód,
gdzie szalały oślepiające, duszące burze piaskowe.
Pustynia też była siedzibą nieprzyjaznych demonów i budzących grozę
potworów. Ten widoczny wciąż kontrast między
obszarami bujnej wegetacji a obszarami martwoty wpłynął na sformułowanie
przez Egipcjan takiej koncepcji życia po śmierci,
jakiej nie wypracował żaden inny lud starożytny.
W dolinie Nilu przyroda żyła w rytmie regularnego cyklu ożywania i
obumierania. Sprawiały to coroczne wylewy
rzeki i ustabilizowany klimat. Obserwacja tych zjawisk doprowadziła do
zrodzenia się w mentalności Egipcjan przekonania, że
podstawową właściwością świata, w którym żyli, jest ciągłość i trwałość.
Do tej koncepcji szczególnie pasowałby
sparafrazowany zwrot, zaczerpnięty z chrześcijańskiej liturgii: "Jak było
na początku, jest teraz i będzie zawsze". Z kolei
dobrobyt, panujący w kraju przez długi czas nie niepokojonym przez wojny
i wewnętrzne zamieszki, determinował w jakimś
stopniu charakter poglądów na życie pozagrobowe. Pod pewnymi względami
bowiem wyobrażano sobie świat umarłych jako
kopię, choć o wiele doskonalszą, realnego świata żywych.
Przez większą część swej starożytnej historii Egipt dość skutecznie
izolował się od krajów zachodniej Azji. Jednakże
w samej dolinie Nilu zachodziły, rzecz jasna, rozmaite zmiany polityczne.
Z biegiem lat poszczególne osady łączyły się ze sobą
pod względem politycznym. Odbywało się to albo drogą podboju, albo też
dobrowolnego zjednoczenia, mającego na celu
wspólne przeciwstawienie się jakiemuś innemu wrogowi. Proces ten
prowadził do powstawania większych jednostek i
niewielkich królestw, które z kolei, łącząc się w dalszym ciągu, tworzyły
już duże terytoria, poddane jednemu władcy. W
końcu, w ostatniej ćwierci IV tysiąclecia p.n.e., połączenie królestw
Górnego i Dolnego Egiptu doprowadziło do całkowitego
zjednoczenia kraju.
Niezależnie od tego, czy zjednoczenie dokonało się przez podbój, czy
drogą pokojową, do będących jego wynikiem
związków krwi dochodzić także musiało mieszanie się wierzeń religijnych.
Podobne do siebie bóstwa zlewały się ze sobą, a
jedynym późniejszym śladem tego faktu były noszone przez nie imiona,
powstałe z połączenia się dwóch odmiennych nazw.
W niektórych wypadkach bóg jednej grupy mógł poślubić boginię drugiej
społeczności. Przyłączenie kolejnego bóstwa mogło
natomiast być dokonane przez uznanie go, albo jej, za dziecko zaślubionej
pary. Nie może więc dziwić fakt, że w wyniku tego
mieszania się wielu bóstw łączyły się ich imiona, tworzyły się triady
bogów i rodziły nieuniknione sprzeczności. Doprowadza
to niektórych uczonych do rozpaczy i pozbawia nadziei na zrobienie
jakiegoś porządku i na usystematyzowanie tej
chaotycznej masy sprzeczności, podlegającej w dodatku zmianom w każdym
wieku, w każdym okręgu, a najrzadziej w wyniku
decyzji jednostek.
Chcąc zatem w rozsądny sposób podejść do zrozumienia religii starożytnego
Egiptu, trzeba nie tylko brać pod uwagę
okoliczności czasu, warunków geograficznych i zmian politycznych, lecz
starać się także o tyle, o ile to jest możliwe spojrzeć
na ów problem oczami samych Egipcjan, nie ulegając presji zachodniego
punktu widzenia. Nie należy więc poprzestawać na
naukowym, lecz ahumanistycznym katalogowaniu bóstw i obrzędów, ani też
przypuszczać, że Egipcjanie mogli rozumieć
religijną prawdę na sposób zrodzony przez inną wiarę i obcy im sposób
myślenia.
Przyroda nieożywiona a religia
Podstawowe cechy kraju, w którym żyli starożytni Egipcjanie, nie zmieniły
się w istotny sposób do dnia dzisiejszego.
Jedynie budowa tamy asuańskiej sprawiła, że nie występują już coroczne
wylewy, a rozległe tereny zostały zalane przez wody
sztucznego jeziora. Dziś jeszcze można ujrzeć dolinę Nilu taką, jaką
widzieli ją ludzie w czasach kształtowania się starożytnej
religii egipskiej. Ponad ziemią rozpościerały się niezmierzone
przestrzenie niebios. Egipcjanom wydawały się one podobne do
wielkiego, niebieskiego baldachimu. To skojarzenie pociągało za sobą
dalsze logiczne następstwa. Przypuszczano mianowicie,
że w pewnych punktach ziemi, gdzieś daleko, aż za pustyniami albo za
morzami, istnieją cztery podpory niebieskiego
baldachimu, nieruchome i odwieczne. Błękitne, przez większą część roku
bezchmurne niebo użyczało swego koloru tym
niebiańskim istotom, dla których było ono miejscem zamieszkania. Stąd
też, w późniejszym okresie, wziął się zwyczaj
przedstawiania na wizerunkach głównych bogów w kolorze niebieskim.
Wspaniałe nocne niebo, z miriadami gwiazd, wyraźnie
widocznych dzięki przejrzystemu powietrzu, wprawiało ludzi w zdumienie.
Obserwacja ruchów Słońca, Księżyca i planet oraz
powolnego przesuwania się całych konstelacji prowadziła do wniosku, że na
niebie istnieje życie. Już bardzo wcześnie
obserwacje te musiały dostarczyć podstaw także do bardziej praktycznych
przedsięwzięć podziału czasu i wprowadzenia
kalendarza.
Ruch słońca i księżyca był oczywisty dla każdego. Codziennie słońce
wstawało na wschodzie, przechodziło wysoko
nad doliną rzeki i znikało na zachodzie. Wraz z zachodem słońca zapadały
ciemności, a od strony szybko stygnących pustyń
zaczynał wiać zimny wiatr. Już bardzo wcześnie Egipcjanie musieli dojść
do wniosku, że słońce jest źródłem życia, ponieważ
przynosi światło i ciepło, których brak powoduje śmierć. Trudniej było
wyjaśnić codzienne pojawianie się słońca na
wschodzie. I ten problem znalazł jednak rozwiązanie. Podczas gdy na
świecie panowała noc, słońce, skrywszy się na
zachodzie, odbywało podróż pod ziemią. Nietrudno jest zrozumieć i dalszy
wniosek, wynikający z przyjęcia takiej koncepcji.
Słońce, pozostawiając ludzi w ciemności, oświetlało w tym samym czasie
inny, podziemny świat, podobny w zasadzie do
ziemskiego.
Księżyc stwarzał swym zachowaniem większe problemy. Po pierwsze, nie byt
tak jasny jak słońce i nie dawał
żadnego ciepła. Nie dość, że jego pozycja na niebie wciąż się zmieniała,
to jeszcze jego tarcza raz powiększała się, to znów jej
ubywało. Czasami księżyc wcale się nie pojawiał, a innym razem ukazywał
się za dnia. Jego niekonsekwentne na pozór ruchy
oraz zmiany kształtu i wielkości tarczy wskazywały, że jest on istotą
żyjącą, lecz, ze względu na swą niestałość, niepodobną do
słońca. Te jego cechy sprawiały, że symbolizował on na niebie raczej
słabość niż siłę. Niewątpliwie zachowanie się księżyca
przyciągało uwagę ludzi już w najdawniejszych czasach. Obserwacje te
pozwoliły dostrzec regularność w jego zmienności i
nauczyć się przewidywania jego ruchów. Sądzić należy, że narodziny
kalendarza księżycowego miały miejsce w bardzo
wczesnym okresie dziejów człowieka w Egipcie, choć zapewne jeszcze zanim
księżyc zaczął służyć jako pomocnik przy
odmierzaniu czasu, jakieś próby wyjaśnienia jego zmienności i wędrówek
były już czynione, by w różnych formach wejść
potem do religijnej nauki o niebie.
Już w najdawniejszych czasach doświadczenia codziennego życia nauczyły
Egipcjan, że ziemia, choć zwykle
szczodra i nagradzająca, nie była jednak do końca przyjazna człowiekowi.
To, co w jednym momencie przynosiło korzyść,
mogło przemienić się w nieprzyjemną siłę. I tak ciepło słońca mogło stać
się palącym upałem, a orzeźwiający wiatr północny
mógł zmienić kierunek na południowy, przynosząc duszącą i gorącą burzę
piaskową. Od czasu do czasu rzeka nie wzbierała i
nie użyźniała pól. Te zjawiska, występujące w niezmiennym na ogół
świecie, wyjaśniano w odległych czasach istnieniem
mocy, które choć z natury dobroczynne, mogły jednak stać się wrogimi,
bądź też przyjmowano, że występują siły, które są
zawsze, źle usposobione do ludzi.
Wpływ fauny na religię egipską
Niektóre z tych sił Egipcjanie zaczęli dostrzegać w ziemskiej faunie.
Pewne zwierzęta, zwłaszcza te, które można było
oswoić, łączone były z mocami dobroczynnymi. Z drugiej strony istniały
stworzenia wrogie i niebezpieczne. Czyniąc
rozróżnienie między zwierzętami przyjaznymi i nieprzyjaznymi, dostrzegano
także należące do nich cechy i właściwości.
Podziwiano siłę wołu, szybkość gazeli, wierność psa, a obawiano się i
unikano dzikości lwa, przebiegłości hieny, furii
krokodyla i błyskawicznego ataku jadowitego węża. Nietrudno jest
zrozumieć, dlaczego zaczęto uważać te zwierzęta za żyjące
wcielenia dobra i zła. Należy jednak podkreślić, że nie pojmowano tych
stworzeń ściśle jako symboli owych pojęć.
Prawdopodobnie "przejawy dobra i zła" byłyby tutaj lepszym określeniem.
Wydaje się, że starożytni Egipcjanie dzielili żyjące
istoty na bogów, ludzi i zwierzęta. Te ostatnie zajmowały szczególne
miejsce w strukturze świata na mocy faktu, że czasami
stawały między bogami a ludźmi, aby zamanifestować boskie siły.
Trzeba też pamiętać o jeszcze jednej okoliczności. Egipcjanie pojmowali
cały świat jako istotę żyjącą. Żadna jego
część nie mogła zostać w jakikolwiek sposób wyłączona, jako neutralna, z
tej żyjącej całości. Każda bowiem uczestniczyła we
wspólnej, aktywnej egzystencji, obejmującej ludzi, zwierzęta i bogów.
Podobnie jak inne języki starożytnego Wschodu, egipski
nie znał rodzaju nijakiego, który służyłby do określania przedmiotów
nieożywionych. Język bowiem opisywał świat, w którym
takie rzeczy nie istniały. Zastosowanie rodzaju męskiego lub żeńskiego do
jakiegoś rzeczownika nie musiało oznaczać
podkreślenia ściśle fizycznych cech, wyróżniających daną płeć, lecz
raczej wiązało się z ogólnymi właściwościami,
skłonnościami i atrybutami, leżącymi u podstaw pojęcia danego rodzaju,
męskiego lub żeńskiego, z którymi konkretny
rzeczownik się kojarzył.
Pojmując świat jako żyjącą jedność, Egipcjanie byli świadomi, że wielka
część elementów, z których on się składał,
podlega wzrostowi i zanikowi, powstaje i odchodzi w niebyt, że istnieją
narodziny i śmierć. Jednocześnie dostrzegali elementy,
które wydawały się niezniszczalne, wieczne, nigdy nie umierające. Stąd
też starożytna religia egipska poświęcała wiele uwagi
problemowi następującemu: jak to, co trwałe, mogło być przyczyną rzeczy
ulegających zniszczeniu i jak to, co było śmiertelne,
mogło stać się nieśmiertelne. Poszukując odpowiedzi Egipcjanie starali
się znaleźć jakieś praktyczne rozwiązanie, wiadomo
bowiem, że byli ludźmi konkretnymi w swoim sposobie myślenia i nie doszli
do tego, co można by określić jako myśl
filozoficzną i metafizyczną.
Niemniej jednak nie mogło upłynąć wiele czasu, nim ludzie, już we
wczesnej epoce, zapytali, jak powstał świat. Skoro
wokół nich bezustannie coś powstawało i rodziło się, to i kiedyś, w jakiś
sposób, musiały nastąpić pierwotne narodziny
wszechświata.
Kosmogonia egipska
W najdawniejszych czasach istniało wiele opowieści mówiących o tym, jak
dokonało się stworzenie świata. Z
ogromnej ich większości zachowały się tylko oderwane fragmenty,
pojawiające się tu i tam w rozmaitych tekstach religijnych,
mogących łączyć w sobie starsze relacje na ten temat. Można jednak
wyróżnić trzy logicznie spójne wersje, choćby nawet
zawierały one w sobie elementy ze źródeł od dawna nie istniejących w
czasach, gdy kosmogonie te ostatecznie się
kształtowały. Związane są one z religijnymi ośrodkami w Hermopolis,
Heliopolis i Memfis.
Różniąc się zasadniczo od siebie, kosmogonie owe są zgodne w swoim
punkcie początkowym: to, co istniało przed
aktem stworzenia, rysowało się tak mgliście, że chyba nie miało nawet
określonego stanu, tzn. nie można o nim powiedzieć, że
było stałe, ciekłe czy lotne, jako że nie było ani nieba, ani ziemi, ani
powietrza, ani Nilu, ani bogów i ludzi, nawet nazw rzeczy.
To "coś niepojętego", co jak sądzono mogło zaistnieć przez
wszechogarniający akt pochłaniania, było określane jako pierwotne
wody, praocean. Ta pierwotna bezdenna otchłań, niepodobna do morza,
bowiem nie posiadająca ani określonego obszaru, ani
powierzchni, dna i brzegów, wieczna, głęboka, mroczna i niewidzialna,
była personifikowana jako Nun. Imienia tego jeszcze w
czasach chrześcijańskich używano na określenie głębi morza i ziemi oraz
otchłani piekła. W Hermopolis usiłowano
zdefiniować Nun przez negację, określając go jako "nieskończoność,
nicość, niebyt i ciemność". Mimo iż pierwotny chaos byt
personifikowany jako Nun, nie ma żadnego świadectwa, by była mu
kiedykolwiek poświęcona jakaś świątynia lub
sanktuarium. Istnieje wyobrażenie Nun w pewnym egzemplarzu Księgi
umarłych pochodzącym z okresu Nowego Państwa
zbiorze tekstów pogrzebowych przedstawiające go jako wyłaniającego się z
wody mężczyznę, który trzyma ponad głową
świętą barkę boga słońca. Wydaje się, że Nun we wszystkich okresach
pozostawał postacią niezbyt wyraźnie określoną i
tajemniczą.
Tak jak Nun był uosobieniem praoceanu, tak też w kosmogonii z Hermopolis
jego właściwości posiadały również
swoje personifikacje. Głębia, wieczność, ciemność i niewidzialność miały
swe męskie i żeńskie postacie: Nau i Naunet, Huh i
Hauhet, Kuk i Kauket, Amon i Amaunet. Czczeni w Hermopolis jako osiem
duchów z głowami żab i węży, dali miastu swego
kultu nazwę Chnum (Miasto Ośmiu). Wierzono, że duchy te unosiły się w
ciemnościach Ojca Nun i ukształtowały jajo, z
którego wyłonił się nagle ptak światła. Inna wersja mitu opowiada, że
pierwotne jajo zawierało nie światło, lecz powietrze. W
Tebach z kolei uważano, że pierwotne jajo świata zostało złożone przez
gęś Wielkiego Pierwotnego Ducha, zwaną Ken-Ken
Ur, "Wielką Gdakaczkę, której głos zakłócał milczenie, gdy świat był
jeszcze pogrążony w ciszy" (Księga umarłych, rozdz. 54).
Grecy nazywali to miasto Hermopolis, ponieważ identyfikowali jego główne
bóstwo, ibisogłowego Thota, z własnym
bogiem Hermesem. Thot był zwierzchnikiem ośmiu duchów, lecz możliwe, że w
czasach wcześniejszych jego samego
uważano za właściwego boga-stwórcę. W okresie dynastycznym stał się
natomiast wynalazcą hieroglificznego systemu pisma,
pierwotnym prawodawcą i, jako posiadacz całej wiedzy religijnej i
świeckiej, mistrzem sztuki magicznej (hike).
W czasach pierwszego okresu przejściowego (dynastie IX do początków XI)
kosmogonia hermopolitańska, tracąc
wiele ze swych oryginalnych koncepcji, została połączona z
heliopolitańską. Zaszczytne miejsce boga-stwórcy w kosmogonii z
Heliopolis zajmował Atum, którego imię znaczy, być może, "Doskonały".
Najwcześniejsza wiadomość o nim pojawia się w
Tekstach piramid, których duża część powstać mogła właśnie w Heliopolis.
Później Atum został połączony z bogiem słońca
Re. Według heliopolitańskiej wersji opowieści o stworzeniu, Atum wyłonił
się z Nun jako pagórek lub na pagórku. Na
powstanie takiej idei wpłynęło niewątpliwie zjawisko wynurzania się
pagórków lub małych wysp z Nilu wówczas, gdy jego
wody, po okresie wylewu, zaczynają opadać. Nie istniała jakaś ustalona
forma "pierwotnego pagórka", jednakże wyobrażanie
go sobie, już we wczesnym okresie, jako wyniosłości o pochylonych stokach
lub też wznoszącej się schodkowo może mieć
pewien związek z kształtem piramid. Kapłani z Heliopolis twierdzili, że
miejscem wyłonienia się "pierwotnego pagórka" była
ich miejscowość, ale podobne roszczenia wysuwały też inne centra
religijne. W Hermopolis istniał prostokątny, otoczony
wysokim murem obszar, wewnątrz którego znajdowało się jezioro, zwane
"Jeziorem Dwóch Noży", symbolizujące Nun.
Pośrodku była wyspa, zwana "Wyspą Płomieni", z małym pagórkiem, na
którym, jak uważano, po raz pierwszy pojawiło się
światło. Podobnie w Memfis cały okręg wokół miasta zwany był Taczenen,
"Wyłaniająca się Ziemia". W Tebach natomiast
dowodzono, że "pierwotny pagórek" znajdował się nie opodal świątyni
Medinet Habu.
Wyłonienie się Atuma było aktem jego własnej woli, co przyniosło w
rezultacie określenie stanu bytu. W teologii
heliopolitańskiej bóg ten określany jest jako Chopri, "Jedyny, który
staje się". W rozdziale 85 Księgi umarłych Atum mówi o
sobie: "Stałem się sam z siebie pośród praoceanu, stąd moje imię Chorpi".
Wyobrażenie Atuma pod postacią skarabeusza
wzięło się częściowo stąd, że brzmienie nazwy tego żuka podobne było do
imienia Chopri, a starożytni Egipcjanie w swej
literaturze religijnej przykładali szczególną uwagę do tego rodzaju
fonetycznych analogu. Wymyślali w ten sposób kombinacje,
które dzisiejszym ludziom wydać by się mogły nieprzystojnymi kalamburami.
Na początku Atum był sam we wszechświecie, lecz zawierał w sobie
wszystkie przedmioty. Bóg ten, choć rodzaju
męskiego, był w istocie dwupłciowy. I tak też w Tekstach sarkofagów, był
zwany: "Wielki On-Ona". . Aby powołać wszystkie
rzeczy do istnienia, musiał wyłonić je z siebie. Sposób dokonania tego
wyjaśniany był jako rezultat realnych czynności
samogwałtu lub wykaszlnięcia. W Tekstach piramid (600) czytamy: "Ty
wydzieliłeś z siebie Szu, ty wykaszlnąłeś Tefnut.
Objąłeś ich swymi ramionami w akcie przekazania Ka, tak że twoje Ka mogło
być w nich". Trzeba zauważyć, że imiona tych
dwóch stworzeń są homonimami słów określających sposób ich zrodzenia.
Jedna z tych czynności została jako wyjaśnienie
aktu kreacji przejęta przez czasy późniejsze. Mianowicie koncepcja
wykaszlnięcia, czy wyplucia, doprowadziła w kosmogonii
memfickiej do powstania zadziwiająco rozwiniętej idei, w której usta
uważane były za narzędzie do materializacji słowa. Na
leży jeszcze zwrócić uwagę, że dla Egipcjan późniejszych czasów wszystkie
wyjaśnienia wydawały się nie alternatywami, lecz
dopełnieniami.
Dwoje dzieci Atuma, Szu i Tefnut, było personifikacjami powietrza i
wilgoci. Szu, jako powietrze, stanowił jasną
przestrzeń w środku pierwotnej ciemności i był podporą sklepienia
niebieskiego. Jego siostra Tefnut łączona była z wilgocią,
mgłą, rosą i deszczem. Wydaje się, że jeden problem niepokoił starożytną
myśl egipską: kto był najstarszą z istot Nun czy
Atum, a może nawet Szu lub Tefnut? Przyjęto wniosek, że Atum był zawsze
obecny w Nun, a Szu zaistniał w tym samym
czasie, co Atum. W wyniku tej konkluzji uformowała się triada bogów,
złożona z Atuma, Szu i Tefnut.
Z małżeństwa Szu i Tefnut zrodzili się Geb i Nut. Na początku oboje byli
złączeni w mocnym uścisku, lecz ich ojciec,
Szu, rozdzielił swe potomstwo, podnosząc Nut w górę, jako sklepienie
niebios, podczas gdy Geb znajdował się poniżej jako
ziemia. Dlatego też na wielu wizerunkach świata widzimy ciało Nut
pomalowane na niebiesko i inkrustowane gwiazdami.
Bogini pochyla się nad swym bratem Gebem, którego ciało, zwykle malowane
na zielono, symbolizowało wegetację roślin.
Czasami postać Nut jest zastąpiona wyobrażeniem krowy, zwykle łączonej z
boginią Hathor, a niekiedy przedstawiającej inne
boginie. Geb i Nut byli, według pewnej wersji, rodzicami Ozyrysa, Horusa,
Setha, Izydy i Neftydy.
Dwie koncepcje powstania świata według teologii heliopolitańskiej zawarte
są w papirusie zatytułowanym Księga
wiedzy o tym, jak Re zaistniał, i o pokonaniu Apopi, znajdującym się w
British Museum. Jedna z tych wersji jest interesująca
ze względu na wzmiankę o stworzeniu ludzkości. Spotykamy tam
stwierdzenie, że powstała ona z tez stwórcy, lecz trzeba tu
zaznaczyć, że w języku egipskim słowa "człowiek" i "płakać" posiadają ten
sam źródłosłów.
Wydaje się, że w jakimś momencie między III a V dynastią, gdy Memfis było
stolicą Egiptu, zrodziła się potrzeba
uzgodnienia teologii heliopolitańskiej, w której stwórcą był Atum, z
memficką, gdzie rolę tę pełnił Ptah. Świadectwem tego
"pojednania" jest tekst wyryty na płycie z czarnego bazaltu,
przechowywanej obecnie w British Museum. Wykonano go na
rozkaz faraona Szabaka w VIII w. p.n.e., jako kopię o wiele starszego
zabytku. Przez wiele lat tekst opierał się wszelkim
próbom przekładu, jednak na przełomie XIX i XX wieku jego treść została
poznana, a w 1928 r. niemiecki egiptolog Kurt Sethe
(1869-1934) opublikował miarodajne wydanie tekstu wraz z przekładem,
przypisami i ważnym wstępem. Badacz ten zdołał
wykazać, że tekst stanowił libretto sztuki, wystawianej w Memfis z okazji
pewnego święta. Na podstawie wypowiedzi różnych
bóstw i znajdujących się w wielu miejscach uwag wyjaśniających staje się
możliwe odtworzenie głównych zrębów memfickiej
kosmogonii. Wykazuje ona, że w okresie Starego Państwa pewna grupa
kapłanów zbliżyła się tak ściśle do filozoficznego
ujęcia problemu stworzenia, jak nigdy wcześniej czy później nie udało się
tego dokonać w Egipcie.
Jak w kosmogoniach hermopolitańskiej i heliopolitańskiej istnieje
starożytny, pierwotny chaos - bóg Nun, tak w
niepodobnej do nich teologii memfickiej przyjmuje się, że był on wytworem
odwiecznej myśli Ptaha, który objawiał się na
wiele sposobów i pod wieloma postaciami. Stworzenie uważano za połączony
akt myślenia serca, w którym widzieli Egipcjanie
siedzibę rozumu, i tworzenia poprzez język, wargi albo zęby Ptaha.
Żadna inna podobna koncepcja religijna nie została przekazana przez
starożytny Egipt. Nawet gdyby pokrewne jej
teogonie nie istniały, to inskrypcja memficka świadczyłaby przynajmniej,
że Egipcjanie potrafili sformułować koncepcje, które
zdołały odejść od konkretnego i naturalistycznego sposobu myślenia
wspólnej cechy pozostałych zachowanych tekstów
religijnych.
Bogowie nieba
W badaniach nad dziejami religii często występuje forma (lub formy) boga
nieba jako jedno z podstawowych zjawisk
we wszystkich systemach wierzeń starożytnego świata klasycznego i Azji
zachodniej, pozostałych obszarów Azji i
prymitywnych religii Ameryki prekolumbijskiej. świadczy to o tym, że
pojęcie boga nieba należy do najdawniejszego okresu
dziejów religii. Starożytne źródła egipskie dowodzą wyraźnie, że zjawiska
zachodzące na niebie były nie tylko obserwowane i
notowane, lecz również i o tym, że przypisywano je istocie żyjącej w
niebie. Jednakże informacje na ten temat z jednej strony
obfite, ale jednocześnie niewystarczające nie pozwalają na odtworzenie
wyraźnego obrazu tego zagadnienia. Spowodowane to
jest istnieniem wielu różnych wersji, wynikających nie tylko z rozmaitych
warunków geograficznych i klimatycznych, lecz
także z zachowania w dostępnych dla badania systemach elementów
najdawniejszych lokalnych wierzeń, zmieszanych razem
w wyniku przeobrażeń politycznych. Nic zatem dziwnego, że bóg nieba
występuje w wielu formach i nosi różne imiona.
W bardzo dawnej tradycji bóg nieba jest przedstawiany pod postacią sokoła
albo jastrzębia, nosząc imię Hor. Nie
musiał on być łączony z Horusem, synem Ozyrysa i Izydy, choć w czasach
późniejszych doszło do takiego utożsamienia.
Starożytnym imieniem dla tej postaci boga nieba był Hor-Wer, "Horus
Wielki" albo "Wiekowy". Podstawowym znaczeniem
imienia Hor jest "Wzniosły", co stanowi odpowiednią nazwę dla wysoko
szybującego drapieżnego ptaka. Bóg nieba pod
postacią sokoła był czczony w wielu częściach Górnego Egiptu.
Ciała niebieskie, słońce, księżyc, gwiazdy
Słońce i księżyc bardzo wcześnie stały się obiektami czci religijnej.
Większe i potężniejsze słońce było ważniejsze od
księżyca. Codzienna wędrówka słońca po niebie zrodziła wiele pomysłów. W
jednym wypadku gwiazda dzienna uważana była
za nowo narodzone dziecko, wyłaniające się o brzasku z łona Nut. Czasami,
gdy niebo wyobrażano sobie jako ogromną
niebieską krowę, słońce stawało się cielęciem. W południe wzbijało się
triumfalnie w górę niczym świetlisty sokół, albo też
żeglowało spokojnie, jakby w wielkiej łodzi, po błękitnym morzu niebios.
Wieczorem stawało się starcem, schodzącym na
zachodzie do siedziby zmarłych. Według innej relacji było ono wielkim
okiem boga nieba, wysyłającym promienie ku ziemi.
W kolejnej wersji, używającej bardzo ziemskiego porównania, było dużym
niebieskim żukiem, toczącym przed sobą ognistą
kulę, tak jak skarabeusz toczy po ziemi swą kulkę nawozu. W różnych
fazach przesuwania się po niebie słońce miało
odpowiednie imiona. O świcie pojawiało się jako Chopri, w południe nosiło
imię Re, by u schyłku dnia zachodzić jako Atum.
Imiona te mogą być również wykorzystane jako wskazówki odnoszące się do
najstarszych okresów rozwoju religii
egipskiej, kiedy to różne bóstwa, łącząc się ze sobą, traciły część swych
wcześniejszych, indywidualnych cech. Sam Hor mógł
być formą boga słońca tak samo, jak i boga nieba. W tym można znaleźć
wyjaśnienie, dlaczego przy końcu panowania IV
dynastii, kiedy przewagę zdobyła kosmogonia heliopolitańska i król
przyjął tytuł boga słońca Re, nadal mógł jednak nosić
starszy tytuł Horusa. Do końca historii starożytnego Egiptu kult boga
słońca Re, w takiej lub innej postaci, przenikał całą myśl i
praktykę religijną.
Choć księżyc nie rywalizował ze słońcem pod względem ważności, był
powszechnie czczony pod wieloma
postaciami i imionami, wierzono bowiem, że pod jego wpływem kobiety
zachodzą w ciążę, rozmnaża się bydło, zarodek
rozwija się w jaju, a wszystkie gardła wypełniają się świeżym powietrzem.
Jako księżyc w pełni byt czczony pod imieniem
"Chonsu Silny Młodzieniec". Wśród wyjaśnień comiesięcznego przybywania i
ubywania księżyca istniało i takie, które
mówiło, że był on jednym z oczu Horusa, uszkodzonym w czasie walki z
Sethem i uzdrowionym przez boginię Izydę.
Od najdawniejszych czasów starożytni Egipcjanie obserwowali gwiazdy.
Teksty piramid, zawierające treści
ukształtowane w czasach poprzedzających ich zredagowanie, świadczą o tym,
że Egipcjanie posiadali przynajmniej
elementarną wiedzę astronomiczną i nadali nazwy większości wyróżniających
się gwiazd. Dzielili je na dwie duże grupy: ihmw
skw "nie znające zniszczenia" - gwiazdy okołopolarne i ihmw wrd -.,nie
znające zmęczenia" - gwiazdy południowe. Gwiazdy
okołopolarne holowały łódź słońca przez świat podziemny podczas nocy,
składając stały hołd bogu niebios. były też uważane
za rządców i orszak Ozyrysa.
Konstelacje gwiezdnego nieba uważali starożytni Egipcjanie za niebieskie
wyobrażenia różnych postaci z ich
mitologii. Orion, znany jako S3h, "szybkonogi, stawiający duże kroki bóg,
który ogląda się za siebie", byt niebieskim
przewoźnikiem. Gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy był identyfikowany z
Sethem i posiadał różne nazwy: "Udo (byka)" i
"Topór ciesielski". Wielkie gwiazdy zaczęły być uważane za bóstwa,
natomiast niezliczone roje bezimiennych gwiazd,
otaczających te pierwsze, wyobrażano sobie jako zmarłych, którzy
odnaleźli swą drogę do niebios, aby wędrować w wiecznej
chwale razem z bogami.
Szczególną uwagę przywiązywano do jednej ze stałych gwiazd, spdt,
Syriusza, Psiej Gwiazdy, zwanej przez Greków
Sothis. Identyfikowano ją z boginią Hathor, która jest często
przedstawiana jako leżąca na łodzi krowa z gwiazdą między
rogami. Obserwacja Syriusza, czczonego jako bóstwo, miała również ważne
znaczenie praktyczne w związku z ustaleniem
kalendarza. Bardzo wcześnie zauważono bowiem, że heliakalny wschód
gwiazdy, przypadający 19 lub 20 lipca (według
kalendarza juliańskiego), zbiega się z początkiem wylewu Nilu. Znaczenie
tej obserwacji, umożliwiającej w starożytności
regulację kalendarza, nabrało jeszcze większej wagi w czasach
nowożytnych, pozwalając ustalić główne daty egipskiej
chronologii.
Bóstwa chtoniczne
Bóstwa chtoniczne przewyższały swą liczebnością i tak już licznych bogów
niebieskich. Pomimo to znani bogowie
chtoniczni reprezentują tylko część tego rodzaju bóstw lokalnych, które z
biegiem czasu znikały i są niekiedy znane tylko z
imienia, czasami pojedynczego, czasami włączonego do tytulatury innego
boga, czasem z jakiegoś fetyszu lub symbolicznej
postaci, przejętej przez inne bóstwo. Losy bogów chtonicznych w znacznym
stopniu zależały od wydarzeń politycznych, jako
że wzrost znaczenia jakiejś miejscowości oznaczał też wyniesienie
lokalnego bóstwa opiekuńczego, a upadek znaczenia
wpływał odpowiednio na obniżenie pozycji jej boga.
Z powodu dużej ilości bogów chtonicznych możliwe jest zwrócenie uwagi
tylko na kilku najważniejszych. Jednym z
najstarszych i najpopularniejszych, którego kult szerzył się w Egipcie aż
do okresu chrześcijańskiego, byt Min, wielki bóg
Koptos i Achmim. Min jest najwcześniej poświadczonym bogiem, którego
symboliczny znak występuje w inskrypcjach z
czasów I dynastii. Hieroglificzna forma tego symbolu QoD wyjaśniana była
jako przedstawienie dwu kopalnych belemitów,
choć najwcześniejsze przykłady tego znaku przypominają strzałę o dwóch
przeciwnie skierowanych, podwójnych grotach.
Min był bogiem opiekuńczym nomadów i łowców, a jego posiadłość stanowiła
cała wschodnia pustynia. Trzy posągi boga,
pochodzące z okresu I dynastii, przedstawiają go jako stojącego,
wyprostowanego mężczyznę, trzymającego w prawym ręku
bicz, a w lewym fallus. O starożytności posągów, malowanych pierwotnie na
czarno, świadczą złączone, a nie rozdzielone nogi
wyrzeźbionej postaci. Potem przedstawiano Mina w tej samej archaicznej
formie, lecz jako ityfalicznego mężczyznę, co
wskazywało, że był on uważany za boga płodności i urodzaju. Ten też
charakter jego kultu, jako boga męskości i rozrodczości,
był szeroko rozpowszechniony. W całym kraju obchodzono święta zwane
Wyjściem Mina; najważniejsze z nich odbywały się
na początku żniw. Podczas procesji kapłani, okryci szerokimi kapami, spod
których wystawały tylko ich głowy i stopy, nieśli
na drągach posąg boga. Inne grupy kapłanów trzymały pęki poświęconych
Minowi roślin, prowadzono białego byka, na
drzewcach zaś niesiono wizerunki królów i sztandary bogów. Niewątpliwie
wśród warstw niższych święta Mina stanowiły
okazję do orgii i rozpustnych zabaw i mogły być bardziej popularne niż
święta innego powszechnie czczonego boga Ozyrysa.
Ptah, bóg miasta Memfis, jest bardzo starym bóstwem, ponieważ jego
wizerunek, wykonany w takim samym jak
Mina archaicznym stylu, pochodzi z czasów panowania piątego króla I
dynastii. Jest możliwe, że Ptah, podobnie jak Min, byt
pierwotnie bogiem urodzaju, jako że związany z nim amulet menat,
zawieszony z tyłu szyi, uważano za ości. Imię Ptaha
wywodzi się być mamego tego samego źrócłie słowo pth, "otwierać", i ma
pjskiemu znaczenie: "otworzyć łono", w sensie
spowodowia dziecka. Później, gdy rola MemfPtah został połączontał pnnymi
bóstwami, zwłaszcza tymmowały się zmarłymi.
W tym charakterze pojawia się jaro Sam Sokar natomiaokarpływu czasu, z
warunkami geograficznymi i z wydarzeniami
politycznymi.
Choć utwst był starożytnym bogiem zmarłych w Memfis i Sakkarze. Czasami
Ptah nazywany jest Ptah-Asar albo Ptah-Ozyrys,
kiedy indziej potrójnym imieniem Ptah-Sokar-Tem albo Ptah-Sokar-
Zachodzące Słońce. Tem albo Atum, ostatni człon
potrójnego imienia, był starożytnym bogiem Heliopolis. Atum był zawsze
przedstawiany w ludzkiej postaci kroczącego
swobodnie mężczyzny, a nie w archaicznej formie wizerunków Mina i Ptaha.
Choć więc jego obecność poświadczona jest już
w okresie Starego Państwa, być może nie był on wcale bóstwem lokalnym,
lecz tworem kapłanów z Heliopolis.
Jak już wspomniano, ibisogłowy bóg Thot z Hermopolis, łączony był w tym
mieście z aktem stworzenia. Lecz był on
także utożsamiany z księżycem i jako taki nosił tytuły: "Władca lat",
"Rachmistrz czasu życia", "Władca żyjących gwiazd".
łatwo zrozumieć, w jaki sposób zaczęto łączyć Thota ze sztuką liczenia i
uważać go dzięki temu za pisarza bogów. Ponadto był
on sędzią w niebie, dającym mowę i pismo, bogiem wszelkiej mądrości i
nauki, tym, który odkrył "boże słowa". Będąc
pierwotnie jedynie bóstwem lokalnym, Thot, poprzez proces asymilacji,
uzyskał nowe cechy i przybrał nowe postacie, stając
się bogiem powszechnie uznawanym w całym Egipcie.
Bardzo starożytnym bóstwem była również dolnoegipska bogini Neit, której
pierwotnym miejscem kultu była Sais,
stolica V i VI nomu w zachodniej Delcie. W czasach dynastycznych jej
symbolicznym znakiem były dwie strzały
przechodzące przez tarczę, lecz najstarszą jego formą, występującą w
Tekstach piramid, jest znak uważany przez niektórych
badaczy za wyobrażenie czółenka. Jeśli tak było w istocie, jej imię
mogłoby mieć związek ze słowem ntt, "tkać", co z kolei
sugerowałoby, że mogła ona tkać czary tak samo jak len, i w tej sytuacji
byłaby boginią czarów. Ponieważ Neit łączono także z
boginiami Hathor i Izydą, przedstawiano ją często w postaci krowy. Po
połączeniu królestw Górnego i Dolnego Egiptu, Neit
stała się obiektem ludowego kultu w Górnym Egipcie. Ostatecznie w VII w.
p.n.e., za panowania pochodzącego z Sais faraona
Psametycha I, Neit została podniesiona do godności bóstwa państwowego.
Bogowie państwowi
Podobne wyniesienie dostrzegamy także w dziejach dwu lokalnych bogów z
Górnego Egiptu. Za panowania XI
dynastii, gdy Teby zaczęty wzrastać w potęgę, Montu, lokalny bóg o głowie
sokoła z pobliskiej miejscowości Armant, został
przez władców tej dynastii uczyniony głównym bogiem Teb. Lecz Montu piął
się dalej w górę, by stać się państwowym
bogiem Egiptu. Jednakże jego panowanie na tym stanowisku było
krótkotrwałe. Wraz ze zmianą dynastii został on wyparty
przez inne bóstwo, które było pierwotnie takim samym lokalnym bogiem Teb
jak i Montu. Owym bóstwem był Amon, który z
głównego lokalnego boga Teb miał stać się największym bogiem państwowym
starożytnego Egiptu. Za panowania jednego z
wczesnych królów XI dynastii rozpoczyna się kariera Amona jako lokalnego
bóstwa. W istocie wywodził się on z Hermopolis,
gdzie wraz ze swym żeńskim odpowiednikiem należał do ośmiu duchów
teologii hermopolitańskiej. Choć przez władców XII
dynastii przeznaczony został na najwyższego boga państwowego Egiptu,
chwilową przerwę w piastowaniu tego stanowiska
spowodowało wygaśnięcie dynastii i okres chaosu w kraju, którego północna
część znalazła się pod panowaniem obcych
władców. Ponowne wyniesienie Amona wiąże się z ostatecznym zwycięstwem
faraonów XVIII dynastii nad zagranicznymi
królami i zdobyciem wielu posiadłości w Palestynie i Syrii. Aby zapobiec
rywalizacji pomiędzy Amonem i od dawna stojącym
wysoko w teologicznej hierarchii bogiem słońca Re, połączono ich obu,
tworząc złożoną formę Amon-Re. W tej postaci nowy
bóg państwowy czczony był jako król bogów. W jego imieniu i przy jego
pomocy faraonowie XVIII dynastii utworzyli Nowe
Państwo i prowadzili swe kampanie w Palestynie, Syrii i północnym
Sudanie. Dzięki zdobytym w tych wojnach łupom
faraonowie zbudowali ku czci Amona wiele świątyń, przede wszystkim w
Luksorze i Karnaku.
Bogowie pogrzebowi
Czczony w wielu miejscowościach Anubis był łączony z rytuałem
pogrzebowym. Boga tego przedstawiano jako
dzikiego, czarnego psa albo jako mężczyznę z głową dzikiego psa. Do niego
też jeszcze przed wzrostem znaczenia Ozyrysa
jako boga zmarłych kierowano przede wszystkim pogrzebowe modły.
Najważniejszym miejscem kultu Anubisa było miasto,
które Grecy, właśnie ze względu na tego boga, nazwali Kynopolis (Psie
Miasto). Również i inne lokalne bóstwa przedstawiano
w postaci psa. Takim byt pierwotnie bóg Abydos, Chentyjmentiu, "Pierwszy
z zachodnich", ukazywany jako leżący pies.
Później został on połączony z Ozyrysem. Innym bogiem przedstawianym jako
pies był Upuaut, "Otwierający drogi".
Połączony także z kultem Ozyrysa w Abydos, pierwotnie wywodził się z
miasta Sjut, skąd wyparł wcześniejszego boga Seda.
Od czasów prehistorycznych sztandar Upuauta noszono przed królem podczas
bitwy i następnie w czasie uroczystości
obchodzonych z okazji zwycięstwa.
Zwierzęce symbole bogów
W ciągu całej długiej historii Egiptu cechą charakterystyczną jego
religii było ukazywanie bogów pod postacią
ssaków, ptaków, gadów i, w jednym wypadku, skorpiona. Na ogół łatwo jest
zidentyfikować przedstawione stworzenie,
ponieważ egipscy artyści byli bystrymi obserwatorami i dokładnie
odtwarzali w swych rysunkach i malowidłach portretowane
postacie. W ich pracach widzimy zarówno domowe jak i dzikie zwierzęta, a
w wypadku pewnej rasy owiec, wymarłej w
okresie średniego Państwa, egipskie ilustracje są jedynym świadectwem jej
wyglądu. Jednego tylko boskiego zwierzęcia nie
udało się i zapewne nigdy nie uda do końca zidentyfikować. Chodzi tu o
tak zwane "zwierzę Setha". Dopatrywano się w nim
osła, okapi, wielbłąda, skoczka pustynnego, świni i świni brodawkowej.
Możliwe że pierwotnie był to, obecnie wymarły, pies
gończy podobny do charta perskiego. W okresie Starego Państwa stworzenie
to, jeśli w ogóle kiedykolwiek istniało, przybrało
na wizerunkach nieomal fantastyczną postać leżącego psa z pionowo
sterczącym ogonem, długą szyją, spiczastymi uszami i
długim wygiętym pyskiem.
W późniejszych czasach Seth stał się rywalem Horusa i bogiem zła.
Miejscem jego kultu było Enbojet (greckie
Ombos), miejscowość leżąca w Górnym Egipcie, ważna w okresie bezpośrednio
poprzedzającym panowanie I dynastii. Po jej
założeniu, kult Setha rozszerzył się poza tę miejscowość i bóg zaczął być
przez niektórych uważany za "Pana Górnego Egiptu".
W tym charakterze stał się niebezpiecznym rywalem Horusa i właśnie na
kanwie owej rywalizacji powstała koncepcja
dotycząca natury Setha i jego późniejszych losów. Istniał też pogląd, że
Seth był jednym z pierwotnych bogów rdzennej
ludności doliny Nilu, podbitej przez później przybyły lud, czczący
Horusa. Odnowienie walki między tymi dwiema grupami
mogło nastąpić w czasach panowania II dynastii, gdy jak się wydaje na
krótko zatriumfowali zwolennicy Setha. Być może echa
tej politycznej walki znalazły później odbicie w mitach o Ozyrysie i
Horusie, których wrogiem był Seth.
Bogowie lokalni
Nie wszyscy lokalni bogowie stawali się potężni. Większość z nich
pozostawała prawie nie znana poza ich własnymi
miejscowościami. Powodem tego stanu rzeczy byt fakt, że zarówno bóstwo
jak i jego (albo jej) wyznawcy byli ściśle związani,
czy nawet przywiązani do miejsca swego zamieszkania. O ile władza bóstwa
mogła rozciągać się na wszystkich jego czcicieli,
to niekoniecznie musiała wykraczać poza granice terytorium przez nich
zamieszkiwanego. Wydarzenia polityczne mogły
oczywiście doprowadzić do wzrostu autorytetu boga, lecz generalnie rzecz
ujmując uważano, że ludzie byli związani z
regionem swego zamieszkania, z czego wynikało, że podlegali oni zawsze
władzy bóstwa swojej miejscowości. Porzucając
swoją krainę, człowiek pozostawiał też swojego boga. A nie mógł
spodziewać się przychylności jakiegoś innego boga, na
którego terytorium się przenosił.
Jedynym możliwym rozwiązaniem było w tej sytuacji zabranie ze sobą
jakiejś cząstki władzy i opieki boga. Noszono
w tym celu przy sobie wizerunki bóstwa lub związane z nim amulety. Jedną
z charakterystycznych cech starożytnego Egiptu
jest właśnie występowanie ogromnej ilości różnego rodzaju amuletów i
innych ochronnych przedmiotów, zrobionych z
najrozmaitszych materiałów od złota poczynając, a na marnej ceramice
kończąc. Podobnie charakterystyczna jest wielka ilość
przeróżnych bóstw, przywoływanych w zaklęciach, zadziwiająca nie tylko
współczesnych, lecz również nie będących przecież
monoteistami ludzi starożytnego świata klasycznego, gdy ci po raz
pierwszy zetknęli się z Egiptem.
Bogowie zagraniczni
Mimo wielkiej liczebności rodzimych bogów Egipcjanie przyjęli też, w
różnych okresach swych dziejów, wiele bóstw
zagranicznych. W najdawniejszych czasach nie było ich wiele odpowiednio
do ograniczonych kontaktów Egiptu z krainami
Północy. Lecz na południu stosunki z Nubią były prawie tak dawne jak I
dynastia. Nie może zatem dziwić fakt, że pewna
liczba nubijskich albo sudańskich bogów została sprowadzona i była
czczona w Egipcie. Wydaje się prawdopodobne, że sporo
bóstw, powszechnie uchodzących za rodzime, przybyło do Egiptu z Południa
i tu uległo tak silnej egiptyzacji że zatarte zostało
ich pierwotne pochodzenie. Zwłaszcza bóstwa występujące pod postacią
Iwicy, jak Sachmet, Menhejet i Tefnut mogą
pochodzić z Nubii i północnego Sudanu.
Najpopularniejszym i powszechnie czczonym bogiem pochodzącym z Południa
był Bes, wzmiankowany w Tekstach
piramid. Zwykle przedstawiano go jako karła z szeroką, brodatą twarzą,
krzaczastymi brwiami i długimi włosami, wielkimi
sterczącymi uszami, o spłaszczonym nosie i z wysuniętym językiem. Czasem
ukazywano go nago, kiedy indziej znów jego
strojem była skóra zwierzęca, a nakryciem głowy korona z długich piór.
Niepodobny do innych bogów egipskich,
przedstawianych zawsze na płaskim obrazie z profilu, Bes ukazywał się na
nim en face. W taki sam sposób przedstawiana była
jeszcze tylko zagraniczna bogini Kadesz. Bes był tancerzem, grał na
instrumencie strunowym i zapewne również śpiewał.
Niekiedy widzimy go przyodzianego w strój wojskowy, krótką, opasującą
biodra tunikę, trzymającego miecz w jednej, a tarczę
w drugiej ręce. Związany z wesołością i śmiechem, był też Bes traktowany
jako obrońca przed złymi duchami, zabójca węży i
innych szkodliwych stworzeń. Wydaje się również, że byt opiekuńczym
bóstwem dzieci, ponieważ miał on pewne powiązania
z boginią-hipopotamem Tawat, która tradycyjnie pomagała matkom podczas
porodu.
Za czasów Nowego Państwa, w wyniku egipskich zdobyczy w Palestynie i
Syrii, zostało sprowadzonych nad Nil wielu
obcych rzemieślników, służących i niewolników. Obcokrajowcy ci przynosili
ze sobą swych własnych bogów, z których
niektórzy cieszyli się tu szeroką popularnością tak długo, jak długo
trwało panowanie egipskie nad tymi krajami.
Wśród najważniejszych bogów Palestyny i Syrii, przyjętych przez Egipcjan,
znajdował się Erszop (Reszep), bóg
piorunów, ognia i zarazy, postępujący w pochodzie wojennym. Sądzić można,
że wojowniczy faraonowie Nowego Państwa
widzieli w nim, jak w innych podobnych mu bogach, bóstwo wojny. Poza tym
ponieważ według starożytnej tradycji po walce
Horusa z Sethem cały Czarny Kraj, czyli Egipt, przypadł w udziale
Horusowi, a Kraj Czerwony, czyli ziemie obce Sethowi
pozwalało to przyjąć Erszopa, jako swego rodzaju przejaw Setha, do
egipskiego panteonu.
Podobnie jak Erszop, wojenne atrybuty posiadały dwie zagraniczne boginie,
które zdobyły popularność w okresie
Nowego Państwa. Jedną z nich, Anat, przedstawiano w koronie Górnego
Egiptu, często przyozdobionej piórami, uzbrojoną w
dzidę, tarczę oraz dźwigającą maczugę. W wielu wypadkach wizerunki
ukazują ją siedzącą na końskim grzbiecie. Druga z nich,
Astarte, której kult był szeroko rozpowszechniony w całej Azji
zachodniej, przedstawiana była, jak i Anat, w uzbrojeniu i na
koniu. Potem ukazywano ją jako bóstwo z głową lwicy i dyskiem na głowie,
trzymającą bat (?) w prawym ręku i powożącą
czterokonnym rydwanem, jadącym ponad leżącymi twarzą ku ziemi wrogami.
Natomiast syro-fenicka bogini Kadesz była uosobieniem piękna i miłości i
jako taką utożsamiano ją z Izydą i Hathor.
Przedstawiano ją w ujęciu en face, jako stojącą na lwie obnażoną kobietę.
Kadesz w jednym ręku trzymała wiązankę kwiatów,
w drugim zaś węża. Wydaje się, że uważano ją za ukochaną bogów.
Ozyrys i kult zmarłych
Bóstwem, które w niezmiernie odległych czasach mogło przybyć do Egiptu z
zewnątrz, lecz proces jego egiptyzacji
byt tak gruntowny, że robi ono wrażenie prawdziwie rodzimego boga, był
Ozyrys, pan natury i zmarłych zarazem.
Na starożytną koncepcję kultu Ozyrysa głęboki wpływ wywarły dwa corocznie
powtarzające się w dolinie Nilu
zjawiska wylewu rzeki oraz wzrost i obumieranie roślinności. Dla
rolniczego ludu były one widomą manifestacją
przeciwstawnych pojęć życia i śmierci. Lecz coroczna regularność
występowania tych zjawisk nasuwała myśl o istnieniu
kierującej nimi siły, która po śmierci pozwala odrodzić się życiu.
Jednakże pewna tradycja związana z Ozyrysem, w
najpełniejszy sposób przedstawiona przez greckiego pisarza Plutarcha i
potwierdzona, choć w sposób mniej jasny, przez liczne
wzmianki w religijnych tekstach egipskich, doprowadziła niektórych
uczonych do wniosku, że Ozyrys był człowiekiem,
panującym w odległej przeszłości jako król Egiptu ze swej stolicy we
wschodniej Delcie. śmierć, którą według podania zadał
Ozyrysowi jego brat, Seth, przypisuje się w tej interpretacji powstaniu
kierowanemu z Ombos, ośrodka kultu Setha. Skutkiem
śmierci Ozyrysa był podział Egiptu na dwa królestwa, zjednoczone później
dzięki zwycięskiej kampanii Horusa, syna Ozyrysa.
Zmarły Ozyrys został następnie deifikowany, a jego indywidualny kult
powiązany z wypadkami jego życia i śmiercią. Według
tego kultu Ozyrys, powstawszy z martwych, został wyznaczony do panowania
nad światem umarłych. Dalszym rozwinięciem
tej wiary było uznanie zmartwychwstania Ozyrysa i pokonania Setha za
ostateczny triumf dobra i sprawiedliwości nad złem.
Choć nie sposób dokładnie ustalić, skąd wywodził się ozyriański mit,
teksty egipskie twierdzą, że Ozyrys pochodził z
Dżedu, stolicy dziewiątego nomu w Dolnym Egipcie. Taki też tytuł, "Pana
Dżedu", nosił. Później nazwę miasta zmieniono na
Per Usire, od czego pochodzi grecka Busińs. Wiadomo jednak, że pierwotnym
bogiem Dżedu był Andżty, przedstawiany w
ludzkiej postaci jako władca z dwoma piórami na głowie, trzymający w
jednym ręku zakrzywione berło, a bicz w drugim. To
lokalne bóstwo zostało bardzo wcześnie wchłonięte przez Ozyrysa, który
jego imię przybrał jako swój epitet. Różnica w
przedstawianiu obu tych postaci polega na tym, że Andżty jest zawsze
ukazywany jako żyjący król, Ozyrys zaś jako spowity w
biel, trzymający w rękach królewskie insygnia zmarły.
W początkach okresu historycznego kult Ozyrysa został przeniesiony do
Abydos w Górnym Egipcie, gdzie
znajdowały się królewskie cmentarze władców I i II dynastii. W czasach IV
dynastii Ozyrys zaczął być identyfikowany z
tamtejszym bogiem zmarłych i cmentarzy Chentyjmentiu, by ostatecznie
wyprzeć go. Grobowiec jednego z królów I dynastii,
tradycyjnie uważany za miejsce pochowania głowy Ozyrysa, szybko stał się
głównym celem pielgrzymek. Czciciele boga
pragnęli być pochowani blisko jego grobu albo, jeśli było to niemożliwe,
starali się, by ich zabalsamowane ciała zostały
przywiezione do Abydos i pozostawały tam przez pewien czas, zanim zostaną
pogrzebane w rodzinnym okręgu zmarłego.
Trzecim sposobem uzyskania łaski boga było odwiedzenie jego grobu za
życia i pozostawienie tam jakichś dedykowanych mu
wotywnych ofiar. Kult Ozyrysa był w Egipcie szeroko rozpowszechniony, a
wpływał na to przede wszystkim fakt, że
wprowadził on do religii element, którego pozbawione były kulty innych
bogów. Polegał on na wierze, że ludzie jako jednostki
mogą po śmierci połączyć się z Ozyrysem i przejść do życia pozagrobowego,
dostępnego dla wszystkich. Jednakże wstęp do
owego drugiego świata uzależniony był od tego, czy człowiek żył we
właściwy sposób, przestrzegając zasad moralności.
Należy jednak zauważyć, że współczesne rozumienie etyki różni się od
tego, które podzielała ogromna większość Egipcjan. Nie
dostrzegali oni wyraźnej różnicy między kategoriami intelektualnymi a
moralnymi, np. między dobrym postępowaniem a
cnotą, szacunkiem dla zewnętrznych praktyk religijnych a autentyczną
pobożnością, bezwzględnym posłuszeństwem wobec
króla a poddaniem się woli bożej. Idea boskiego sądu, oczekującego
zmarłego, występowała już w okresie Starego Państwa,
lecz w sposób wyraźny objawiła się w czasach Nowego Państwa, w scenach
zawartych w wielu papirusowych egzemplarzach
Księgi umarłych. Na przedstawiających ów sąd rysunkach sędzią
zasiadającym na tronie jest Ozyrys, któremu towarzyszą
zazwyczaj boginie Izyda i Neftyda. Serce zmarłego, wprowadzonego przez
Anubisa, kładziono na wadze, aby zważyć je
piórem Maat. Boski pisarz Thot stał po jednej stronie, by zapisać wynik
ważenia, na który oczekiwała też, czająca się blisko
wagi i unosząca w powietrzu, straszliwa Pożeraczka Zmarłych. Rzucała się
ona na osądzonego, jeśli wyrok boski brzmiał dlań
niepomyślnie.
W klasycznym okresie starożytności misteria Ozyrysa zostały zaszczepione
w innych krajach śródziemnomorskich,
lecz był to raczej kult jego żony, Izydy, która zyskała wielu wyznawców
poza Egiptem, szczególnie w ciągu pierwszych lat
istnienia cesarstwa rzymskiego. Bez wątpienia jej kult przeszedł wiele
przeobrażeń, w istocie jednak jego inspiracja i charakter
pozostały egipskie, zyskując szeroką popularność poza doliną Nilu.
Trzeba wszakże przyznać, że kulty wielu bóstw Egiptu nie przyjęty się w
innych krajach i wśród obcych ludów.
Poczęci, zrodzeni i głęboko zakorzenieni w dolinie Nilu bogowie ci poza
Egiptem marnieli i umierali.
Deifikacja ludzi
Deifikacje śmiertelników, którzy stali się obiektem kultu religijnego,
zdarzały się wprawdzie w Egipcie, jednakże liczba
w ten sposób stworzonych bóstw była niewielka w porównaniu z tłumem
naturalnych bogów. Kilku królów - Snofru ze
Starego Państwa, Senwesereta III i Amenemhata III ze Średniego oraz
Amenhotepa I i jego matkę, Jahmes Neferetiry z
Nowego Państwa - czczono w różnych miejscowościach kraju. Innymi ludźmi
ubóstwionymi, aczkolwiek po długim czasie od
ich śmierci, byli Imhotep, budowniczy zespołu piramidy schodkowej w
Sakkarze, i Amenhotep, syn Hapu, architekt faraona
Amenhotepa III. Obaj budowniczowie stali się później bogami-
uzdrowicielami. Deifikowani ludzie byli w większym nawet
stopniu niż wielcy bogowie państwowi obiektem czci prostego ludu, który
rzadko zapuszczał się, nawet jeśli było mu to
dozwolone, do świątyń. Nie były bowiem one miejscami, do których udawano
się, by zanosić tam indywidualne modły.
Istniały przede wszystkim po to, by służyć bogom; tam dostarczano im
codziennego pożywienia i zaspokajano inne potrzeby,
w zamian za co bogowie utrzymywali ład na świecie. Codziennie więc
ubierano posągi bóstw i składano im ofiary z pokarmów,
ale najistotniejszą ofiarą był emblemat bogini Maat, uosabiającej
równowagę albo porządek świata. Ukazywana jako bogini
nosząca na głowie strusie pióro, poprzez swe powiązania z równowagą stała
się także personifikacją porządku, sprawiedliwości
i, ostatecznie, prawdy. W teorii ofiarę Maat powinien był składać bogom
sam król. Jednakże ze względu na ilość świątyń było
to praktycznie niemożliwe, tak więc w obowiązku tym zastępowali go jego
delegaci, najwyżsi kapłani.
Faraon, dziecko bogów
Pogląd, że faraon jako osoba stojąca najwyżej wśród ziemskich istot jest
predestynowany do składania ofiar bogom,
brat się z wiary, że król inaczej niż wspomniani wyżej deifikowani ludzie
uzyskiwał boskość poprzez samo urodzenie w boskim
rodzie, będąc rzeczywistym dzieckiem najwyższego boga. W Starym Państwie
uważano władcę za syna Re. W Nowym, gdy
głównym oficjalnym bogiem stał się Amon, faraona pojmowano jako potomka
tego właśnie bóstwa. Płaskorzeźby na ścianach
świątyń w Deir el-Bahań i Luksorze pokazują, w jaki sposób narodziny
faraona były narodzinami boga. Amon przybierał
bowiem postać aktualnie panującego władcy i łączył się z królową matką,
by dokonać cudownego poczęcia. Boskie
pochodzenie faraona oznaczało, że pozostaje on w znacznie bliższych niż
inni stosunkach z bogami i może dzięki temu
bardziej skutecznie reprezentować wobec nich świat ludzi. Również
harmonia w świecie zależała od zdrowia faraona. Aby
zapewnić sobie zachowanie sił witalnych, każdy władca obchodził, zwykle
pod koniec trzydziestego roku swego panowania,
święto jubileuszu (heb-sed), mające odnowić jego żywotność. Uważany
często za życia za dobrego boga, w chwili śmierci
faraon był unoszony do nieba, łączył się z tarczą słoneczną, a jego ciało
było wchłaniane przez stwórcę. Doczesne szczątki
boga-człowieka były następnie grzebane we wspaniałym grobowcu. Można
stwierdzić, że wiele pogrzebowych wierzeń,
których źródłem były królewskie pogrzeby, czerpało swe teologiczne
uzasadnienie z boskiej natury pierwszych królów. Choć
na upadek starożytnej religii egipskiej wpłynęło wiele rozmaitych
czynników, nie może ulegać wątpliwości, że przerwanie linii
władających Egiptem faraonów przyczyniło się do końca starej wiary w
istotny sposób i zastąpienia jej w III w. n.e. przez
chrześcijaństwo
Echnaton i kult Amona-Re
Podczas długiej historii egipskiej religii raz tylko doszło do zerwania
ze starą tradycją. Był to krótki epizod zwany
"okresem Amarna", związany przede wszystkim z faraonem Echnatonem Opuścił
on centrum państwowego kultu Amona-Re
w Tebach i założył dla siebie nową stolicę, Achetaton (obecnie Tell el-
Amarna), w środkowym Egipcie. Stąd propagował kult
Atona, tarczy słonecznej. Wiara religijna Echnatona nie była całkowicie
oryginalna, bowiem Aton byt znany od dawna jako
widzialny i rzeczywisty przejaw boga słońca. Kult Atona został też
wzbogacony o pewne nowe elementy w czasach panowania
Amenhotepa III, ojca Echnatona, gdy do Egiptu przenikały obce wpływy z
Syrii i Mitanni. Swe krótkotrwałe wyniesienie
zawdzięczał Aton wyłącznie samemu Echnatonowi. Zerwanie króla z tradycją
dotyczyło nie tylko religii, lecz także stylu
artystycznego, od dawna z religią związanego. Liberalizm na tym polu
doprowadził do powstania znakomitej, naturalistycznej
sztuki, której dzieła, często ukazujące samego jej inspiratora, wywołują
nie kiedy dziwne wrażenie, jeśli nie odrazę. Religijna
działalność Echnatona zaważyła niekorzystnie na jego polityce
zagranicznej, bowiem utracił on większość Palestyny i Syrii. Po
śmierci króla założona przezeń stolica została opuszczona, a jego
następca, młody Tutanchamon, powrócił do Teb zakazując
jednocześnie kultu Atona. Opinie o Echnatonie oscylują między
skrajnościami. Wśród późniejszych pokoleń Echnaton, jako
jedyny z faraonów, posiadał złą sławę i wspominany był jako "Wielki
zbrodniarz" i "Ten pokonany z Achetaton". Niektórzy
widzą w nim wielkiego religijnego reformatora, nawet pierwszego
monoteistę, a inni uważają, że był ekscentrycznym
materialistą, tym groźniejszym, że posiadającym władzę absolutną.
CHRONOLOGIA EGIPTU
OKRES FARAONÓW
Lata przed naszą erą
0k.3100 Faraon "Menes" zostaje pierwszym władcą zjednoczonego kraju.
0k.2650 Piramida schodkowa, pierwsza monumentalna budowla kamienna,
zbudowana przez króla Dżosera w
Sakkarze.
0k.2575 Wielka piramida Cheopsa zbudowana w Gizie.
0k.2160 Warunki klimatyczne przyspieszają upadek Starego Państwa.
0k.2040 Założenie Średniego Państwa przez Mentuhotepa z Teb.
0k.1652 W następstwie upadku Średniego Państwa znaczna część Egiptu
dostaje się pod panowanie azjatyckich
władców, znanych jako Hyksosi.
Ok.1567 siły tebańskie ostatecznie wypierają Hyksosów. Założenie XVIII
dynastii.
0k.1490 Przez pewien czas panuje królowa Hatszepsut, jako jedyna kobieta
dzierżąca samodzielnie ster rządów.
0k.1469 Totmes III zostaje królem po śmierci królowej Hatszepsut. Apogeum
militarnej potęgi Egiptu.
0k.1405 Szczytowy punkt rozkwitu cywilizacji egipskiej za rządów
Amenhotepa III; połączenie potęgi i pomyślności
wewnętrznej kraju.
0k.1367 Syn i następca Amenhotepa przyjmuje imię Echnaton, zrywa z
oficjalną religią i zakłada nową stolicę w
Achetaton (dziś Tell el-Amarna).
0k.1350 Krótkie panowanie Tutanchamona, którego grób przetrwał w stanie
prawie nie naruszonym aż do jego
odkrycia w
1922 r.
0k.1305 Seti I, drugi król XIX dynastii, odbudowuje częściowo pozycję
Egiptu zagranicą.
0k.1286 Ramzes II ledwie unika klęski z rąk Hetytów w bitwie pod Kadesz.
0k.1269 Zawarcie traktatu pokojowego pomiędzy Egiptem i Hetytami.
0k.1218 Merenptah odpiera próbę inwazji ludów morskich na Egipt.
0k.1182 Ramzes III skutecznie broni Egiptu przed zdecydowanym atakiem
ludów morskich na lądzie i na morzu.
0k.1080 Koniec Nowego Państwa. Władzą nad krajem dzielą się arcykapłan
Amona i dwa domy królewskie. i
Ok. 945 Królowie pochodzenia libijskiego zakładają XXII dynastię.
Ok. 925 Król Szaszank I interweniuje w Izraelu i łupi Jerozolimę.
Ok. 715 Zagarnięcie władzy w Egipcie przez Nubijczyków.
663 Asyryjczycy atakują Egipt, łupią Teby i ustanawiają wasalnych
władców. Kulturalne "babie lato" w Egipcie.
605 siły egipskie pokonane przez Babilończyków pod Karkemisz.
525 Armia perska pod wodzą Kambyzesa zajmuje Egipt.
332 Aleksander Wielki pokonuje Persów.
OKRES PTOLEMEJSKI
305 Ptolemeusz, satrapa Egiptu, zakłada swą własną dynastię.
30 Kleopatra, ostatnia królowa z dynastii ptolemejskiej, popełnia
samobójstwo. Oktawian przyłącza Egipt do Rzymu.
OKRES RZYMSKI I BIZANTYŃSKI
23 siły rzymskie, początkowo pokonane, zwyciężają Meroitów z Nubii.
Lata naszej ery
38 Wybuch pierwszych starć pomiędzy Grekami i Żydami w Aleksandrii.
115 Ostatnie walki na tle rasowym. Zdziesiątkowanie ludności żydowskiej.
172 Powstanie bukolów w Delcie
Ok. 180 Założenie szkoły katechetycznej w Aleksandrii.
201 Prześladowanie chrześcijan za Sewera - zabicie wielu Egipcjan.
249 Prześladowania za Decjusza.
270 siły Palmyry najeżdżają Egipt i przez pewien czas władają w
Aleksandrii.
Ok. 270 Św. Antoni rozpoczyna życie pustelnicze.
303 Początek wielkich prześladowań chrześcijan za Dioklecjana - wiele
ofiar w Egipcie.
Ok. 320 Pachomiusz zakłada pierwszą wspólnotę cenobicką.
324 Konstantyn Wielki jedynym cesarzem - triumf chrześcijaństwa.
325 Sobór w Nicei potępia arianizm.
431 Pierwszy sobór w Efezie (drugi w 449). Krótkotrwały triumf Kościoła
egipskiego w jego doktrynaInej walce z
Konstantynopolem.
451 Sobór w Chalcedonie: monofizytyzm uznany za herezję. Kościół egipski
odmawia uznania tej decyzji i odcina się
od
ortodoksyjnego chrześcijaństwa.
641Początek ataku Arabów na Egipt. W następnych latach siły bizantyńskie
kapitulują i Egipt staje się państwem
muzułmańskim.