Będzie fatalny wynik PO? "Mogą nie przekroczyć 30%"
Widać wyraźnie, że Platforma jest w strachu i będzie miała kłopoty z przekroczeniem progu 30% -
powiedział na antenie Polsat News poseł SLD Tadeusz Iwiński.
Poseł przypomniał, że nie tylko Platforma objeżdża Polskę wyborczym autobusem. - Chciałbym
przypomnieć, że czerwony autobus SLD jeździ od wielu dni po całej Polsce - powiedział polityk. - To
są naprawdę dwa autobusy, angielskie, stare. Objazd autobusem jest standardem, prezydent Obama
niedawno jeździł, przywódcy w świecie w zasadzie jeżdżą autobusami - dodał.
Iwiński nawiązał też do plotek, że lider PO nie należy do najpracowitszych polityków. - Ja nie wchodzę
w to, czy Tusk jest skowronkiem czy sową. Niewątpliwie przypięto mu łatkę, tak jak w dawnych
czasach Janowi Olszewskiemu, byłemu premierowi, że wstawał w południe, a Donald Tusk jako
wicemarszałek senatu już o dziesiątej. Na pewno jest znacznie bardziej pracowity - powiedział Iwiński.
Zdaniem polityka SLD, Platforma uzyska wynik o wiele gorszy niż przed czterema laty. - Mówiąc
zupełnie serio, i wspomnieliśmy dzisiaj o tym na konferencji prasowej z profesorem Liberadzkim,
widać wyraźnie, że Platforma jest w strachu, moim zdaniem będzie miała kłopoty z przekroczeniem
progu 30% - uważa Iwiński.
Jak dodał, błędem było połączenie kampanii wyborczej z prezydencją Polski w UW. - Bo nie chcę być
złośliwy, ale zapytam, czy na przykład w autobusie można zrobić spotkanie Rady Unii Europejskiej?
To jest ogromny błąd, który Polska popełniła, a jeszcze do tego nałożył się na to kryzys, który w takim
stopniu nie wystąpił wcześniej - wskazał.
Poseł stwierdził, że "Polska pozwala na to, żeby duet francusko-niemiecki narzucał rozwiązania Unii
sprzeczne w istocie nawet z Traktatem Lizbońskim i obietnica trzystu miliardów złotych jest obietnicą
niepoważną".
- Trzysta miliardów złotych nie może być zagwarantowane, bo te pieniądze częściowo weźmie
Bułgaria i Rumunia. Obaj panowie, Kaczyński i Tusk wykazują się ignorancją. Po pierwsze nie ma
żadnego ustalania budżetu na okres po 2014 roku, nie ma żadnego, nie wiadomo czy będzie za rok.
Po wtóre to są nierealne kwoty, nie tylko dlatego, że Europa jest w kryzysie, ale dlatego, że dużą
część pieniędzy nam przyznanych w tej perspektywie przejmie Bułgaria i Rumunia, dużo biedniejsze
państwa - powiedział na antenie Polsat News Tadeusz Iwiński.
(wp.pl)
2011-09-19 (17:56)