Wola śmierci a obowiązek
ratowania życia
Art. 30 ustawy o
zawodzie lekarza:
Lekarz ma
obowiązek udzielać
pomocy lekarskiej
w każdym
przypadku, gdy
zwłoka w jej
udzieleniu mogłaby
spowodować
niebezpieczeństwo
utraty życia,
ciężkiego
uszkodzenia ciała
lub ciężkiego
rozstroju zdrowia,
oraz w innych
przypadkach nie
cierpiących zwłoki.
Formuła tego zapisu nie wprowadza
żadnej względności, ani też nie
przewiduje wyjątkowych okoliczności,
w których lekarz byłby zwolniony od
tego prawnego obowiązku. Jest to
zatem wymóg bezwzględny. W tej
interpretacji utwierdza zapis w art.
38 ustawy. Artykuł ten dotyczy tzw.
klauzuli sumienia tj. warunków w
jakich lekarz m.in. ze względu na swój
światopogląd może odmówić
udzielenia pomocy pacjentowi.
Klauzula sumienia jest
usankcjonowana prawem „o ile nie
zachodzi przypadek, o którym mowa
w art. 30”.
Art.162 kk
§1. Kto człowiekowi
znajdującemu się w położeniu
grożącym bezpośrednim
niebezpieczeństwem utraty
życia albo ciężkiego uszczerbku
na zdrowiu nie udziela
pomocy, mogąc jej udzielić
bez narażenia siebie lub
innej osoby na
niebezpieczeństwo utraty
życia albo ciężkiego
uszczerbku na zdrowiu,
podlega karze pozbawienia
wolności do lat 3.
Konstytucja RP.
Art. 38.: Rzeczpospolita Polska
zapewnia każdemu
człowiekowi prawną ochronę
życia.
Art. 41.: Każdemu zapewnia
się nietykalność osobistą i
wolność osobistą.
Pozbawienie lub
ograniczenie wolności
może nastąpić tylko na
zasadach i w trybie
określonym w ustawie.
Lekarski obowiązek
ratowania życia jest
wpisany w ustawę, a
zatem, logicznie
rozumując, można go
wypełniać nawet wówczas
gdy ogranicza to wolną
wolę człowieka. Ta wolna
wola człowieka nazywana
jest w prawie prawem do
samostanowienia
względnie autonomią
człowieka i uważana jest,
obok prawa do życia za
najwyższą, konstytucyjną
wartość
Art. 192 kk: Kto wykonuje zabieg
leczniczy bez zgody pacjenta, podlega
grzywnie, karze ograniczenia wolności albo
pozbawienia wolności do lat 2.
Ratowanie życia wymaga niewątpliwie
wszczęcia działań ratunkowych w tym licznych
zabiegów leczniczych (są nim nawet iniekcje)
a art. 192 kk zabrania ich dokonania bez
zgody pacjenta. Słowo zgoda oznacza
przyzwolenie wymagane przez prawo a zatem
wyrażone świadomie , przy pełnym rozumieniu
sytuacji i grożącego niebezpieczeństwa.
Lekarz zatem jest obowiązany do
poinformowania pacjenta o jego stanie
zdrowia, a informacja ta musi być dla pacjenta
w pełni zrozumiała, gdyż tylko wówczas jego
decyzja spełnia wymogi „wolnej woli”.
Treść tego artykułu jest jednoznaczna – wprowadza
bezwzględny wymóg uzyskiwania zgody pacjenta.
Nie przewiduje żadnych wyjątków, a zatem nie
uwzględnia nawet sytuacji w której pacjent nie jest
w stanie wypowiedzieć się na temat zgody, gdyż jest
nieprzytomny. Czyżby lekarz nie miał wówczas
prawa podjąć czynności leczniczych np. w celu
ratowania życia, do czego obliguje go równie
bezwzględny wymóg wpisany w art. 30 ustawy o
zawodzie lekarza ?
Treść innych artykułów tej ustawy
dopuszcza jednakże wykonywanie
czynności lekarskich bez zgody pacjenta
właśnie w takich przypadkach. Należy
zatem przyjąć za K. Daszkiewicz, że treść
art. 192 kk została sformułowana błędnie i
winna zawierać stwierdzenie „o ile inne
ustawy nie stanowią inaczej” (chodzi tu
także o przymus leczenia usankcjonowany
ustawowo). M. Filar uważa natomiast, że w
tym przypadku mamy do czynienie z
„przykrą luką prawną”.
Nie budzącą
jakichkolwiek
zastrzeżeń prawnych
jest zatem sytuacja, w
której lekarz ratuje
życie pacjentowi
nieprzytomnemu, nie
nawiązującemu
kontaktu, a zatem nie
mogącemu wyrazić
swej woli.
Musi wówczas podjąć
wszelkie, dostępne,
zgodne z zasadami
aktualnej wiedzy
lekarskiej działania
ratunkowe, w tym
wszelkie konieczne
zabiegi lecznicze.
Problemy prawne powstają natomiast
w sytuacjach, gdy:
dorosły pacjent przed utratą
przytomności wyrażał, jak się wydaje,
świadomie sprzeciw co do
podejmowania czynności ratujących
życie,
istnieją wątpliwości co do wartości
prawnej woli, wyrażanej przez
dorosłego pacjenta; może być to
związane ze schorzeniami psychicznymi,
somatycznymi, zażywanymi lekami, a
także stanem upojenia alkoholowego.
Wariantem pierwszej
wersji jest posiadanie
przez pacjenta lub
dostarczenie przez jego
rodzinę pisemnego
oświadczenia woli np. co
do braku zgody na
przetoczenie krwi nawet
wówczas, gdy tylko taki
zabieg daje szansę
uratowania życia. Jak
podano powyżej, w
polskim prawie
medycznym nie wpisano
takiej możliwości
wyrażenia woli;
przeciwnicy
przetaczania krwi z
powodów religijnych
(Świadkowie Jehowy)
żądają jednak
respektowania takich
oświadczeń.
W opisanych powyżej sytuacjach
dochodzi do kolizji między dwiema,
największymi dla każdego człowieka,
zagwarantowanymi konstytucyjnie
wartościami:
prawem do życia i
prawem do samostanowienia.
Które z tych dóbr należy uznać za
ważniejsze? Kto ma o tym
zadecydować? Na pewno nie rodzina.
Pozostaje lekarz, a dla lekarza
najwyższym dobrem musi być i jest
życie człowieka. Musi również działać
dlatego, że zaniechanie może go
narazić na odpowiedzialność karną.
Art. 2 kk stanowi bowiem: Odpowiedzialności
karnej za przestępstwo skutkowe popełnione
przez zaniechanie podlega ten tylko, na kim
ciążył prawny, szczególny obowiązek
zapobiegnięcia skutkowi.
Na lekarzu ciąży niewątpliwie prawny,
szczególny obowiązek ratowania życia.
Prawo przewidziało takie sytuacje kolizyjne.
Rozwiązuje je treść art. 26 kk, zawartego w rozdziale
„wyłączenie odpowiedzialności prawnej”.
Art. 26.: § 1. Nie popełnia przestępstwa, kto działa w
celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa
grożącego jakiemukolwiek dobru chronionemu
prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej
uniknąć, a dobro poświęcane przedstawia wartość
niższą od dobra ratowanego.
§ 2. Nie popełnia przestępstwa także ten , kto, ratując
dobro chronione prawem w warunkach określonych w
§ 1, poświęca dobro które nie przedstawia wartości
oczywiście wyższej od dobra ratowanego.
§ 4. Przepisu § 2 nie stosuje się, jeżeli sprawca
poświęca dobro, które ma szczególny obowiązek
chronić, nawet z narażeniem się na
niebezpieczeństwo osobiste.
Biorąc pod uwagę wszystkie, przywołane powyżej
przepisy, sytuacja prawna relacji lekarz – pacjent
nieprzytomny, nie wyrażający przed utratą
przytomności zgody na ratowanie życia, lub nie
wyrażający takiej zgody, ale w sposób budzący
wątpliwości co do jej wartości prawnej (czy jest
świadoma), przedstawia się następująco:
człowiek ma zapewnioną konstytucyjnie „prawną
ochronę życia”, przy czym w artykule,
gwarantującym to prawo nie uwzględniono żadnych
wyjątków; stąd przecież zniesiono w Polsce karę
śmierci,
człowiek ma zapewnione konstytucyjnie prawo do
samostanowienia, jednakże prawo to ograniczać
mogą inne ustawy: „na zasadach” i w „trybie” w
nich ustalonych. Ustawa o zawodzie lekarza jest
aktem prawnym spełniającym te warunki.
Powyższe układa się
logiczną całość i
wskazuje na
bezwzględność
lekarskiego obowiązku
ratowania życia i
uzasadnioną prawnie
negację wcześniejszej,
bądź wątpliwej prawnie
woli pacjenta w
sytuacjach opisanych
powyżej. Lekarz musi
zatem w takich
sytuacjach podjąć
zabiegi ratujące
życie, poświęcając
prawo pacjenta do
samostanowienia.
To wyłącznie prawna strona zagadnienia. Nie
mniej ważny jest wpływ na psychikę lekarza
opisywanych sytuacji. Niemożność ratowania
jeszcze przytomnego, ale śmiertelnie
zagrożonego pacjenta, gdy on sobie tego nie
życzy – jest dla każdego lekarza niewątpliwie
niezwykle negatywnym przeżyciem. Dalsza
bezczynność, po utracie przez niego
przytomności i braku możliwości zmiany decyzji
jest – moim zdaniem – nie tylko nie
uzasadniona prawnie, ale także niezgodna z
istotą zawodu lekarza i etyką lekarską. Lekarz
nie ma być „asystentem” śmierci lecz życia i
tylko ratowanie życia wszelkimi dostępnymi
metodami jest zgodne z zasadą:
salus aegroti
suprema lex esto.
Póki świadomość pacjenta jest zachowana, lekarz nie
ma prawa działać wbrew jego woli. Gdy jednak
pacjent straci przytomność, a dalsze zaniechanie
działania, zgodne z jego wcześniejszą wolą, stwarza
realne zagrożenie zgonu, lekarz jest obowiązany
działania podjąć. Działa wówczas w stanie tzw.
wyższej konieczności (art. 26 kk) – poświęca dobro
mniejsze (wolna wola pacjenta) dla ratowania dobra
większego (życie).
Niniejszą, logiczną interpretację zapisów
zaburza, opisana już powyżej, treść artykułu
192 k.k., a także wpisane do Kodeksu Etyki
Lekarskiej zasady postępowania lekarza w
stanach terminalnych. Treść stosownego
artykułu brzmi:
Art. 32.
1.
W stanach terminalnych lekarz nie ma
obowiązku podejmowania i prowadzenia
reanimacji lub uporczywej terapii i
stosowania środków nadzwyczajnych.
2.
Decyzja o zaprzestaniu reanimacji
należy do lekarza i jest związana z
oceną szans leczniczych.
Powyżej przedstawiłam własną (prof. Świątek)
interpretację obowiązujących przepisów i
własny, oparty o ich treść pogląd na temat
lekarskiego obowiązku ratowania życia. Prawo
medyczne jest tworzone dla lekarzy i powyższe
wywody dokonane zostały przez lekarza. Prawo
medyczne jest tworzone przez prawników dla
lekarzy i winno być przez lekarzy jednoznacznie
rozumiane, by mogli bez kolizji z prawem
wykonywać zawód.
Jakie są jednak poglądy prawników na ww.
kwestie?
Leszek Kubicki („Prawo Medyczne” pod red. L. Kubickiego,
Urban & Partner 2003 r.):
„Art. 30. Ustawy o zawodzie lekarza ustanawia powinność
bezwzględną, ponieważ lekarz nie może się od niej uchylić
nie tylko na podstawie art. 38 ustawy, ale także na
podstawie art. 39, który ustanawia tzw. klauzulę sumienia.”
„Pomoc „obowiązkowa” udzielana w warunkach art. 30, jest
oceniana wg tych samych reguł prawnych, co inne działania
lekarza. Obowiązek ten może być więc wykonywany tylko
pod warunkiem i tylko w granicach zgody pacjenta,
jak każda inna czynność zawodowa. Jeżeli lekarz w ogóle
zgody odeń nie uzyskał, to ma się powstrzymać od
działania – i w takim razie nie podlega żadnej
odpowiedzialności za zaniechanie pomocy. Jest to
reguła zupełnie oczywista i bezdyskusyjna”.
Leszek Kubicki – „Obowiązek udzielania
pomocy lekarskiej” (Prawo i Medycyna, nr 13,
vol. 5. 2003 r.):
„Obowiązek udzielenia pomocy lekarskiej
ujęto w art. 30 ustawy o zawodzie lekarza jako
obowiązek bezwzględny. W ustawie nie
przewidziano żadnej okoliczności, która by
wykonanie tego obowiązku wyłączała.”
„Normę, zawartą w art. 30 ustawy, ze względu
na jej zakres, uznać przeto należy za zbyt
radykalną, nadmiernie rygorystyczną.”
Agnieszka Liszewska: „Problem zgody pacjenta jako dylemat
aksjologiczny” (Prawo i Medycyna, nr 1, 1999 r.):
„Pojawia się pytanie, czy przepis art. 33 ustawy o zawodzie
lekarza [dopuszczający leczenie bez zgody] znajduje
zastosowanie, gdy pacjent wcześniej, zanim jego stan
zdrowia pogorszył się do tego stopnia, że nie jest on już w
stanie wyrazić swojej woli, zdecydowanie sprzeciwiał się
leczeniu? Podejmowanie przez lekarza – świadomego
uprzednio wyrażonego przez pacjenta stanowiska w sprawie
leczenia – czynności medycznych, może być bowiem
traktowane jako samowolne wykonanie zabiegu leczniczego.
Z drugiej jednak strony w świetle art. 33 ust. 1 istotny jest
moment, w którym pacjent wymaga pomocy lekarskiej, a w
tym czasie nie jest on już w stanie wyrazić swojej woli.”
Agnieszka Liszewska: „Problem zgody pacjenta jako
dylemat aksjologiczny” (Prawo i Medycyna, nr 1, 1999
r.):
„... Innymi słowy, nie można w sposób nie budzący
wątpliwości ustalić, bez kontaktu z pacjentem, czy w
chwili podejmowania czynności zmierzających do
ratowania jego zdrowia, nadal sprzeciwia się
leczeniu. Dlatego wydaje się, że w razie wątpliwości,
jakie jest stanowisko pacjenta odnośnie leczenia
należy przyjąć – że lekarz, którego powołaniem jest
udzielanie pomocy medycznej, ma prawo i
obowiązek takiej pomocy udzielić. (...) Uważam
zatem, że wątpliwości w tym zakresie należy
rozstrzygnąć na korzyść ratowania życia i
zdrowia, narażając się nawet na zarzut nie
uwzględniania woli pacjenta”.
L. Kubicki, „Prawo Medyczne - Sumienie
lekarza”, Urban & Partner, 2003 r. str. 62
(odnośnik):
„Argumentacja niektórych lekarzy, że
»nigdy nie wiadomo, czy w pięć minut po
utracie przytomności pacjent nie
zmieniłby zdania«
- nawet nie nadaje się do polemiki”.
M. Boratyńska, P. Konieczniak: „Leczenie przy braku zgody
i nieznanych preferencjach pacjenta” („Prawo Medyczne”
pod red. L. Kubickiego, Urban & Partner 2003 r.):
„Problemem jest to (...), czy i w jakim stopniu należy
uwzględniać wcześniejsze zastrzeżenia pacjenta
(wyrażone w czasie, gdy był do tego zdolny (...) np. gdy
ofiara wypadku przed utratą przytomności złożyła
zastrzeżenie lub gdy przy nieprzytomnym znaleziono
określoną informację pisemną (...) lub zastrzeżenia
odnośnie do przetoczeń krwi (typowe dla członków
związku wyznaniowego Świadków Jehowy). Mimo braku w
tej sprawie wyraźnego stanowiska ustawy należy przyjąć,
że na tle przepisów ustawy o zawodzie lekarza powinien
być respektowany co najmniej sprzeciw złożony w
sposób wyraźny w niedługim czasie przed utratą
przez pacjenta przytomności, a już zwłaszcza
bezpośrednio przed tym.”
Eleonora Zielińska: „Powinności lekarza w przypadku braku
zgody na leczenie oraz pacjenta w stanie terminalnym”
(Prawo i Medycyna nr 5, vol. 2, 2000 r.):
„Ratowanie cudzego dobra nie powinno mieć miejsca, gdy
zainteresowany sprzeciwia się temu, bowiem prawo karne nie
przyjmuje zasady uszczęśliwiania ludzi wbrew ich woli (...).
Gdy niedoszły samobójca jest nieprzytomny, lecz przed
zamachem na swoje życie wyraził, w sposób nie budzący
wątpliwości swą wolę co do nie podejmowania akcji
ratowniczej gdyby przeżył zamach (...), lekarz na
zasadach ogólnych powinien uszanować tę decyzje i
wstrzymać się od jakichkolwiek działań.”
„(...) W moim przekonaniu w przypadku zamachów
samobójczych osób dorosłych lekarz ma obowiązek
ratowania im życia zawsze w sytuacji, gdy niedoszły
samobójca jest nieprzytomny, a wcześniej nie wyraził
jasno swego stanowiska co do tego, czy chce być
ratowany.”
Z. Banaszczyk, M. Barzycka-Banaszczyk, M.
Boratyńska, P. Konieczniak, E. Zielińska;
„Odpowiedzialność lekarzy – jej rodzaje i podstawy”
(„Prawo Medyczne” pod red. L. Kubickiego, Urban &
Partner, 2003 r.):
„Nie udzielenie pomocy pacjentowi (...), gdy
obiektywnie istniał stan zagrożenia życia lub zdrowia,
lekarz ten stan rozpoznał i (świadomie) nie udzielił
pomocy (...). Sytuacja ta jest (...) złożona. (...) Lekarz
jest tzw. gwarantem zdrowia i życia pacjenta, zatem
zgodnie z art. 2 kk może odpowiadać za skutkowe
przestępstwa z zaniechania. Skoro zaś mówi się o
wypadkach umyślnego nie udzielenia pomocy –
może wchodzić w grę ich kwalifikacja prawna
jako zabójstwa dokonanego lub usiłowanego
(art. 148 § 1 kk). Co prawda koniecznym warunkiem
przypisania odpowiedzialności za zabójstwo jest
ustalenie u sprawcy zamiaru. Wbrew pozorom zamiar
zabójstwa byłoby jednak w takich przypadkach dość
łatwo lekarzowi przypisać, na podstawie konstrukcji
tzw. zamiaru ewentualnego.”
Eleonora Zielińska: „Powinności lekarza w przypadku
braku zgody na leczenie oraz pacjenta w stanie
terminalnym” (Prawo i Medycyna, nr 5, vol. 2, 2000
r.):
„(...) Czy lekarz, podejmujący działania lecznicze
wbrew woli pacjenta, może zwolnić się od
odpowiedzialności karnej w powołaniu się na ogólną
instytucję stanu wyższej konieczności lub inną
instytucję prawną wyłączającą taką
odpowiedzialność? Obecnie wydaje się dominować
przekonanie, że odpowiedź na to pytanie powinna być
negatywna (...).”
A. Zoll, K. Buchała: Kodeks Karny – część ogólna, 1996
r.:
„Jeżeli ustawodawca uzależnia legalność zabiegu
leczniczego od zgody pacjenta, to nie można z
powołaniem się na stan wyższej konieczności
podejmować zabiegów, na które pacjent nie
wyraził zgody w celu np. ratowania jego życia.”
Agnieszka Liszewska: „Problem zgody pacjenta jako
dylemat aksjologiczny” (Prawo i Medycyna, nr 1, 1999
r.):
„Wykluczona jest (...) możliwość powoływania się
przez lekarza na stan wyższej konieczności w
przypadkach nie wyrażenia przez pacjenta zgody
na zabieg, który jest niezbędny ze względu na
bezpośrednie zagrożenie życia czy zdrowia (...). W
tym przypadku prawo przyznaje prymat ochronie
wolności”.
K. Daszkiewicz: „Z problematyki
odpowiedzialności lekarza. Błędny przepis w
kodeksie karnym, błędne interpretacje.
(Menadżer zdrowia nr 1, 2003 r.):
„To jest przecież twierdzenie niezgodne z prawdą.
Działanie w stanie wyższej konieczności (art. 26 § 1
kk) należy do tradycyjnych instytucji przewidzianych
w części ogólnej kodeksu karnego. Nie istnieją
podstawy prawne w oparciu o które mogłaby być ona
eliminowana w odniesieniu do wykonywanych
zabiegów leczniczych. W żadnym razie nie można
zaakceptować błędnej interpretacji, prowadzącej do
eliminacji w rozważanych sytuacji działania w stanie
wyższej konieczności.”
W. Safian, cyt. za Ż. Semrich: „Medycyna
doskonalsza, ale i niebezpieczna”
(Rzeczpospolita, nr 287/2002):
„Gdy pacjent uzyskał efektywną pomoc medyczną i
wrócił do zdrowia, może domagać się pieniężnego
zadośćuczynienia za to, że naruszono jego dobra
osobiste. Podstawą zadośćuczynienia będzie np.
przeprowadzenie z pozytywnym skutkiem
niezbędnego dla chorego zabiegu operacyjnego bez
jego zgody – naruszone zostało bowiem prawo
chorego do wyrażenia lub nie zgody na udzielenie mu
określonych świadczeń”.
M. Nestorowicz: „Prawo Medyczne” (2001 r.):
„Przepisy art. 33 i 34 Ustawy o zawodzie lekarza dotyczyć
będzie nie tylko małoletnich i ubezwłasnowolnionych lecz
także innych osób mających zdolność do czynności
prawnych, których jednak z powodu utraty przytomności
albo zaburzeń psychicznych są niezdolne do świadomego
wyrażenia i udzielenia zgody. Jeżeli jednak taki chory
przedtem wyraził taką wolę np. nie udzielił zgody na zabieg
operacyjny, lekarz powinien tę wolę uszanować, chyba że
pacjent był w takim stanie psychicznym, że jego
oświadczenie woli można uznać za wadliwe. Gdyby jednak
– mimo nie udzielenia zgody – nieprzytomnemu choremu
nie przeprowadzenie zabiegu groziłoby śmiercią, lekarz ma
– moim zdaniem – prawo do działania. Trzeba bowiem
przyjąć domniemanie, że gdyby pacjent był przytomny to
mógłby zmienić swoją wolę. Lekarz działa wówczas jako
prowadzący cudze sprawy bez zlecenia, zgodnie z art. 754
kc.”
I. Ratowanie życia wbrew
woli
W modelu „paternalistycznym” – o tym, co jest dobre dla
pacjenta, decyduje
lekarz
.
W modelu „partnerskim” – o tym, co jest dla niego dobre
decyduje
pacjent
(po uzyskaniu informacji od lekarza).
Konflikt interesów (dóbr prawnie chronionych):
ratowanie
życia
↔
poszanowanie wolności i autonomii pacjenta.
Lekarski obowiązek ratowania życia –
art. 30
Ustawy o
zawodzie lekarza.
Prawa pacjenta – wynikające z Ustawy o ZOZ (
art. 19-
20
), a ich wykonanie przez lekarza z ww. UoZL (
art. 31-
35
), z określonymi wyjątkami.
Również konflikt odpowiedzialności karnej: narażenie na
niebezpieczeństwo (
art. 160 kk
) i nie udzielenie
pomocy (
art. 162 kk
) ↔ zabieg leczniczy bez zgody (
art.
192 kk
).
I. Ratowanie życia wbrew
woli
Czyżby, niezależnie od podjętej decyzji, lekarz
zawsze narażał się na odpowiedzialność karną?
Wyjście: stan wyższej konieczności (
art. 26 kk
) –
„nie popełnia przestępstwa, kto ratując dobro o
oczywiście wyższej wartości, poświęca dobro o
oczywiście niższej wartości”.
Hierarchia dóbr dla lekarza:
↑ życie i zdrowie
-
↓
prawo do samostanowienia
– nie będzie
wówczas przestępstwa (i odpowiedzialności
karnej)?
Czy jest to hierarchia dóbr pacjenta i czy lekarz
może narzucać pacjentowi swoją?
A odpowiedzialność cywilna za zawinione złamanie
praw pacjenta (art. 19a Ustawy o ZOZ)?
I. Ratowanie życia wbrew
woli
Leczenie dorosłego pacjenta wbrew jego woli
(przymusowe) jest wyjątkiem od reguły
(nieprzytomny, ubezwłasnowolniony,
niezdolny do świadomego wyrażenia zgody),
dopuszczalnym także w stanie
bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia.
Możliwe sytuacje w stanie „zagrożenia życia”:
Pacjent przytomny: odmawia → nie leczymy.
Pacjent nieprzytomny → leczymy (bo nie mógł
odmówić).
Pacjent przytomny (odmawiał) → stracił
przytomność → czy leczymy?
(„Może by się
przestraszył i rozmyślił?”)
I. Ratowanie życia wbrew
woli
Tzw. „uprzednie życzenie” (sprzeciw pro futuro
lub zgoda (brak zgody) „antycypacyjna”):
Świadkowie Jehowy
– składają deklaracje
ustne i pisemne o braku zgody na
przetoczenie krwi, nawet gdyby doszło do
utraty przytomności i zagrożenia życia.
Pacjent znaleziony nieprzytomny z
„testamentem życia”:
„Proszę mnie nie
ratować” [podpis].
Czy takie oświadczenia woli mają być
honorowane w naszym kraju?
I. Ratowanie życia wbrew
woli
Postanowienie SN z 27.10.2005 r. w sprawie braku
zgody pacjenta na zabieg:
Sąd Najwyższy zdecydowanie wypowiedział się, że
oświadczenie woli wyrażone „pro futuro” jest
wiążące
dla lekarza i lekarze powinni
przestrzegać takiego oświadczenia. Sąd oparł
się na art. 9 Europejskiej Konwencji Bioetycznej
(ale nie ratyfikowanej przez Polskę) i stwierdził,
że: „Zasada poszanowania autonomii pacjenta
nakazuje respektowanie jego woli, niezależnie
od motywów (...), dlatego niezgoda pacjenta na
określony zabieg (rodzaj zabiegów) jest dla
lekarza wiążąca i
znosi ryzyko odpowiedzialności
karnej lub cywilnej
, natomiast w wypadku
wykonania zabiegu –
delegalizuje go
. (...)
Oświadczenie pacjenta wyrażone na wypadek
utraty przytomności, (...) jest dla lekarza – jeżeli
zostało złożone w sposób
wyraźny
i
jednoznaczny
– wiążące”.
I. Ratowanie życia wbrew
woli
Sytuacje szczególne:
Dziecko Świadków Jehowy – zdecydowanie
podejmuje się decyzję o leczeniu wbrew woli
rodziców (decyzja Sądu Rodzinnego i
Opiekuńczego). Argumenty:
„Prawo do swobody praktyk religijnych nie zawiera
w sobie wolności wystawiania dziecka na
śmierć.”
„Rodzice nie chcący się poddać leczeniu, mogą
stać się męczennikami, lecz nie mają takiego
prawa wobec dzieci.”
„Niedoszły” samobójca znaleziony z listem
pożegnalnym: „Nie ratujcie mnie!” –
kontrowersje wśród prawników (Czy
oświadczenie woli? Czy świadome? Czy on to
napisał?)
Wnioski
Przepisy prawa podlegają ciągłej nowelizacji
oraz interpretacji i nie zawsze „nadążają”
za sytuacjami spotykanymi w życiu i
rozwojem wiedzy medycznej.
Czym się kierować w sytuacjach wątpliwych?
„Dobrem” pacjenta (w pojęciu lekarza)?
Wolą pacjenta?
Zdrowym rozsądkiem?
W każdej sytuacji niezbędna jest jednak
znajomość podstawowych, aktualnych
przepisów prawa!