background image

1

Świat na bańce 

Świat na bańce 

spekulacyjnej – globalne 

spekulacyjnej – globalne 

kryzysy ekonomiczne

kryzysy ekonomiczne

 

 

Aleksander Lisowski

Aleksander Lisowski

Polityka nr 23 (2657), 7 
czerwca 2008

background image

Słowniczek spekulanta

Spekulacja

 to kupowanie dóbr nie po to, by je zużyć 

lub przetworzyć, ale z zamiarem zarobienia na ich 

późniejszej sprzedaży.

Bańka spekulacyjna

 to gwałtowny wzrost ceny 

jakiegoś dobra, spowodowany masowym wykupem 

w celu zarobienia na dalszej hossie.

Instrument pochodny

 to taki, którego wartość 

wynika z wartości innego dobra. Tym dobrem mogą 

być surowce, ale także akcje, waluty, a nawet 

indeksy i wskaźniki ekonomiczne.

Lewarowanie

 to pożyczanie pieniędzy po to, by 

powiększyć własny kapitał i w ten sposób 

zwielokrotnić zyski z inwestycji.

Subprime

 to kredyty o wysokim ryzyku 

niespłacenia, udzielone osobom o zbyt małych 

dochodach lub niskiej wiarygodności kredytowej.

Fundusz hedżingowy

 to taki, który specjalizuje się w 

najbardziej agresywnych i ryzykownych 

inwestycjach. Hedge są dziś głównym podmiotem 

spekulacji. 

background image

Wstęp

Globalny kapitalizm wkracza w 
nową epokę.

Światowym handlem przestaje 
rządzić logika podaży i popytu, 
tylko ataki paniki i euforii, za 
którymi podążają olbrzymie fale 
kapitału.

A rynek zamienia się w pole 
golfowe dla spekulantów. 

background image

Chronologia kryzysów

Tulipany

Kolej

Wielki
Kryzys

Internet

Finansowy

Klimat?

background image

Stosunek prywatnego 
zadłużenia do PKB, USA i 
Australia 

Długookresowe wskaźniki cen 
aktywów Shillera
 

background image

1637 – tulipany - pierwszy 

największy zawał

W lutym 1637 r. za pojedynczą cebulę 
tulipana Semper Augustus
 zapłacono 
w Holandii 10 tys. guldenów, czyli 
równowartość ładunku dwóch okrętów 
wracających z Indii, na dzisiejsze pieniądze 
około 700 tys. dol. W najbogatszym kraju 
XVII-wiecznej Europy trwała właśnie 
tulipanowa gorączka. A wśród ówczesnych 
odmian tego kwiatu nie było cenniejszej niż 
Semper Augustus

Szczyt hossy przypada 5 lutego 1637 r. – na 
aukcji w Alkmaar 99 cebul idzie pod młotek 
za łączną sumę 90 tys. guldenów. (3 cebulki 
= dom w Amsterdamie). Ale już kilka dni 
później na absurdalnie drogie kwiaty nie ma 
nabywców. Rynek się załamuje, a ceny 
spadają o 

95%

 Tulipanomania, opisana dwa 

wieki później w dziele Charlesa Mackaya pod 
wymownym tytułem „Niezwykłe 
powszechne złudzenia i szaleństwo tłumów”, 
wchodzi do historii jako pierwsza znana 
bańka spekulacyjna. 

background image

XVIII w. – w prowadzenie 

banknotów, Francja

Wprowadzenie banknotów 
w XVIII-wiecznej Francji 
skończyło się bańką 
hiperinflacyjną wskutek 
niekontrolowanego druku 
pieniędzy. 

background image

1847 – kolej, Anglia

Po wynalezieniu parowozu spółki budujące kolej 
przeżyły najpierw najazd akcjonariuszy, a gdy 
wskutek ogromu inwestycji nie były w stanie 
wysupłać obiecanych zysków, ich wyśrubowane 
kursy runęły w dół.
Jak pisze znany inwestor Marc Faber, bańki 
spekulacyjne powstają, gdy zaczynamy wierzyć 
w narodziny nowej epoki – pod wpływem odkryć 
geograficznych, innowacji technicznych albo 
otwarcia nowych rynków. Każdy z tych przełomów 
uruchamia wzrost gospodarczy, a gdy ten staje 
się widoczny, natychmiast pojawia się kapitał, 
który także chce zarobić na boomie i zaczyna 
przeinwestowywać „nową gospodarkę”. Instynkt 
stadny zwielokrotnia ten efekt, a chciwość 
prędzej czy później odbiera ludziom zdolność 
oceny ryzyka. Z szaleństwa może ich już wybawić 
tylko pęknięcie spekulacyjnej bańki. 
Tylko w 1846 r. powstaje aż 272 spółki kolejowe. 
Rok później większość plajtuje.

background image

XX w. – Wielki Kryzys, 

24.10.1929

Lewarem posługiwali się już holenderscy 

handlarze tulipanów, ale na szeroką skalę 

zaczęli go stosować dopiero Amerykanie, 

szturmując w latach 20. nowojorską 

giełdę. Wszyscy chcieli dorobić się na 

boomie przemysłowym, ale zmasowany 

napływ kapitału na Wall Street 

spowodował powstanie bańki. Wielki 

Kryzys wynikł nie tyle z samego krachu 

24 października 1929 r., co z góry 

papierowych długów, która przygniotła 

realną gospodarkę. Ameryka 

potrzebowała dekady i wojny światowej, 

aby wrócić na ścieżkę wzrostu. Ale 

lewarować już nie przestała. 

background image

Kursy akcji na świecie w 
czasie Wielkiego Kryzysu i 
obecnego kryzysu 

Obroty handlu 
zagranicznego na świecie w 
czasie Wielkiego Kryzysu i 
obecnego kryzysu
 

background image

Instrumenty pochodne

Instrumenty pochodne pozwoliły rozpocząć 

handel czystym ryzykiem. W odróżnieniu od 

akcji, które są cząstkami danej firmy, 

i obligacji, czyli cząstek czyjegoś długu, 

derywaty

 są pochodną wartości innego dobra.

Pierwszy taki instrument powstał na potrzeby 

rolników, bo to oni byli wystawieni na 

największe ryzyka w związku z niepewnością 

plonów. Aby umożliwić im funkcjonowanie na 

wolnym rynku, wymyślono tzw. 

kontrakty 

terminowe

, czyli umowy na dostawę danego 

płodu rolnego w określonym terminie i po 

ustalonej cenie. Dzięki nim rolnicy nie musieli 

już martwić się o zbyt, a producenci żywności 

o dostępność i cenę surowców. 

Pierwszy rynek terminowy powstał w Chicago 

w 1848 r. 

background image

Kontrakty terminowe

Kontrakty terminowe objęły z czasem wszelkie 

surowce, a w latach 70. XX w. także waluty, 

indeksy giełdowe, a nawet wskaźniki 

ekonomiczne jak inflacja czy stopy procentowe. 

Rynek terminowy stał się rodzajem zakładu 

bukmacherskiego do obstawiania przyszłości. Po 

drodze zaszła jednak zasadnicza zmiana: 

dostawców i odbiorców wyparli z rynku 

pośrednicy. Podczas gdy pierwsi obracali 

rzeczywistymi towarami, a kontrakty były dla nich 

narzędziem niwelowania ryzyka, dla drugich to 

kontrakty stały się towarem, a ryzyko pożądaną 

zmienną, pozwalającą kształtować ich wartość 

i zarabiać na jej wahaniach. Racjonalny handel 

ustąpił miejsca spekulacyjnej grze, polegającej na 

wynajdywaniu powodów, dla których coś powinno 

zdrożeć lub stanieć. Powodów albo pretekstów. 

background image

Ropa naftowa

Ropa naftowa zdrożała od 2000 r. aż 

sześciokrotnie. Powody tej zwyżki są powszechnie 

znane: ataki na WTC, wojna w Afganistanie 

i Iraku, strajki w Wenezueli, eksplozje rurociągów 

w Nigerii, huragan Katrina, wreszcie rosnące 

potrzeby energetyczne Chin i Indii. Uwierzyliśmy 

we wszystkie. Ale jeśli zajrzymy do statystyk, 

okaże się, że zapotrzebowanie na ropę wzrosło 

w tym czasie tylko o 10 proc., a wydobycie 

z łatwością pokryło tę zwyżkę. Nie ma niedoboru 

ropy, który uzasadniałby sześciokrotne przebicie. 

Na jej cenę ogromny wpływ miał spadek wartości 

dolara, ale najważniejszym czynnikiem była 

spekulacja. Wydarzenia ostatnich lat podsunęły 

mnóstwo argumentów na poparcie tezy 

o zagrożeniu dostaw, a gracze na rynkach 

surowcowych z radością wliczyli to ryzyko w cenę 

ropy, windując ją ponad kolejne rekordy. 

background image

Ropa naftowa

Już w 2006 r. podkomisja śledcza Senatu USA 

ustaliła, że „premia strachu” może stanowić 

nawet jedną trzecią ceny ropy. Raport komisji 

zwracał uwagę, że gwałtownie rośnie liczba 

kontraktów terminowych na nośniki energii 

zawieranych poza giełdami, czyli wyjętych spod 

kontroli nadzoru finansowego, który tropi 

manipulacje cenowe. Rząd USA doskonale wie, 

że droga ropa to owoc spekulacji finansowej, 

ale nie mogąc jej ukrócić, na przemian żąda od 

OPEC zwiększenia wydobycia i pomstuje na 

Chińczyków, że kupują za dużo samochodów. Po 

cichu liczy zaś na to, że spekulacyjny kapitał 

wywędruje w końcu na inny rynek. 

background image

Wydobycie ropy naftowej

Wydobycie ropy, wyróżnione projekty 
uruchamiane w kolejnych latach. 
Czerwonym kolorem na górze 
zaznaczono wydobycie z kanadyjskich 
piasków roponośnych. Obecnie co roku, 
w wyniku starzenia się złóż, tracimy 
blisko 5% mocy wydobywczych (blisko 4 
miliony baryłek/dzień), co oznacza, że 
musimy oddawać do użytku takie nowe 
moce wydobywcze jedynie po to, aby 
wydobycie nie spadało.

http://en.wikipedia.org/wiki/Oil_megapr
ojects

 

background image

Cena 

ropy 

naftowej 

background image

Rynek żywności

W marcu 2008 r. przez zachodnie media 

przetoczyła się fala artykułów o Chińczykach, 

masowo przechodzących na zachodnią dietę. 

Potem winne były biopaliwa, pomniejszające 

areał upraw przeznaczonych na żywność. W 

2008 r. prezydent USA dał do zrozumienia, że 

za drogi ryż odpowiada rosnący apetyt 

indyjskiej klasy średniej. Każde z tych 

wyjaśnień jest po części prawdziwe, ale 

nawet suma tych okoliczności nie uzasadnia 

140-proc. skoku cen ryżu od sierpnia 2007 

roku. Chińczycy nie stali się żarłoczni w dwa 

kwartały, a Indie pozostają eksporterem 

netto żywności. Tak jak przy ropie, hossę 

zwielokrotnili spekulanci – nagły napływ 

kapitału na rynki soi, ryżu, kukurydzy 

i pszenicy wytworzył sztuczny popyt, a ceny 

wystrzeliły w górę. 

background image

Rynek żywności

Chcąc zatrzymać spekulacyjne szaleństwo, 

Indie zawiesiły handel kontraktami 

terminowymi na szereg produktów rolnych. 

Argentyna zakazała eksportu wołowiny, 

Kazachstan pszenicy, a Wietnam, Kambodża 

i Egipt ograniczyły wywóz ryżu, by nie musieć 

za kilka miesięcy kupować go po cenach 

narzuconych przez spekulantów. A tych na 

rynkach surowcowych jest coraz więcej. Tylko 

w ciągu 2007 roku ilość kapitału 

ulokowanego w kontraktach terminowych na 

ropę wzrosła o jedną trzecią, a ponad połowę 

tego rynku kontrolują fundusze hedżingowe, 

specjalizujące się w krótkoterminowej 

spekulacji. Ten kapitał nie wziął się znikąd. 

Został uwolniony wskutek pęknięcia 

największej bańki spekulacyjnej w dziejach. I 

pierwszej o globalnym zasięgu. 

background image

2000 r. - krach spółek 

internetowych 

Wall Street kieruje się na firmy 
internetowe.

Na fali euforii topi miliardy 
dolarów w chybionych 
przedsięwzięciach i 
przeinwestowuje „nową 
ekonomię”, która nie jest w stanie 
wygenerować oczekiwanych 
zysków.

background image

Amerykańska mania 

hipoteczna

Narodziła się w 2000 r. Po krachu spółek 

internetowych kapitał z Wall Street 

ewakuował się na rynek nieruchomości, 

powodując zwyżkę cen domów. Ale nie 

byłoby największego boomu budowlanego 

w historii USA, gdyby nie szef Rezerwy 

Federalnej (banku centralnego) Alan 

Greenspan. Z obawy przed pogłębieniem 

recesji po zamachach na WTC w 2001 r. 

Rezerwa Federalna zaczęła ciąć stopy 

procentowe, czyli koszt kredytu. Gdy 

skończyła, pieniądze leżały praktycznie na 

ulicy, a Amerykanie, zachęceni przez rząd 

wizją „społeczeństwa własności”, w którym 

każdy miał prawo do własnego domu, ruszyli 

po kredyty hipoteczne. 

background image

Zadłużenie w USA

background image

Ciąg bańki hipotecznej

W ciągu kilku lat pod metropoliami 

wyrosły hektary prefabrykowanych 

przedmieść, a boom kredytowy obudził 

giełdę. Pomógł też konsumpcji – 

Amerykanie uwierzyli, że ich domy będą 

drożeć w nieskończoność i zaczęli brać 

pod ich zastaw kolejne kredyty. Na 

samochód, na wakacje, na dom dla 

dzieci. Bańka powinna była pęknąć 

latem 2005 r., gdy w USA skończyli się 

wiarygodni kredytobiorcy. Ale banki 

chciały przedłużyć dobrą passę i zaczęły 

oferować pożyczki klientom bez 

zdolności kredytowej. 

background image

Subprime

W 2006 r. pożyczki o wysokim ryzyku 

niespłacenia, słynny subprime, stanowiły już 20 

proc. nowych hipotek. Aby się zabezpieczyć, 

banki sięgnęły po inżynierię finansową – zaczęły 

przepakowywać ryzykowne kredyty w tzw. 

skolateralizowane obligacje dłużne

, w skrócie 

CDO-

Collateralised Debt Obligations . Mało kto 

rozumiał ich konstrukcję, ale spece z Wall 

Street zapewniali, że CDO są nie tylko opłacalne, 

ale całkowicie bezpieczne. Po nowy produkt 

ustawiła się kolejka banków i funduszy, 

chcących zarobić na dogrywce kredytowego 

boomu. Nikt nie pomyślał, że rozproszone 

ryzyko może zamienić się w równie rozproszone 

i trudne do oszacowania straty. Sektorem 

finansów zawładnęło „szaleństwo tłumów”. 

background image

Rozwój bańki 

hipotecznej

Pod koniec 2006 r. nadwyżka pustych domów była 

na tyle duża, że ceny ruszyły w dół, raty kredytów 

w górę, a po przedmieściach zaczęła toczyć się kula 

niewypłacalności. Latem 2007 roku wpada na Wall 

Street, strącając w otchłań kilka funduszy 

inwestycyjnych, które przedawkowały CDO. Dwa 

największe należą do banku Bear Stearns, ale 

feralne obligacje mają wszyscy konkurenci. 

A ponieważ nikt nie jest w stanie ich wycenić, 

banki, w obawie o własną wypłacalność, przestają 

sobie pożyczać. W sierpniu 2007 roku rusza 

największa operacja ratowania rynków od czasów 

Wielkiego Kryzysu. Rezerwa Federalna tnie stopy 

procentowe, jednocześnie oferując bankom 

gigantyczne pożyczki. A wszystko po to, by 

zapewnić rynkom płynność, oliwę, bez której 

globalna machina finansowa mogłaby się zaciąć. 

Gdyby do tego doszło, banki zaczęłyby padać jeden 

po drugim, pociągając w otchłań resztę giełdy, 

a z czasem także materialną gospodarkę USA. 

background image

2007 r. – kredyty 

hipoteczne

Po 6 letnim boomie kredytowym ceny 

nieruchomości zaczynają ostro spadać, a banki 

budzą się z górą złych pożyczek i trudnych do 

oszacowania obligacji dłużnych.

Na Wall Street rusza rzeź prezesów i licytacja na 

wielomiliardowe odpisy. Niektóre banki zgłaszają 

pierwsze straty w swojej historii. Gdy Bear Stearns 

chyli się ku upadkowi, Rezerwa Federalna w jeden 

weekend organizuje i kredytuje przejęcie banku 

przez konkurencję, byle tylko nie dopuścić do 

bankructwa. Ale największym zaskoczeniem jest 

zasięg zarazy – spekulacje na amerykańskich 

kredytach rujnują niemiecki bank IKB i brytyjski 

Northern Rock, francuska Société Générale traci 5 

mld euro za sprawą rzekomo nieautoryzowanych 

transakcji swojego maklera. Cierpią nie tylko banki. 

18-tysięczny Narvik w Norwegii utopił w CDO 

64 mln dol. miejskich oszczędności. 

background image

Przyczyny

Jeśli spekulacja na ropie opiera się na 

wyolbrzymianiu ryzyka, to ta na kredytach polegała 

na jego lekceważeniu. Rola instytucji finansowych 

polega na dostarczaniu kredytu wszędzie tam, 

gdzie jest potrzebny, a w ich interesie leży robienie 

tego jak najszybciej i jak najmniejszym kosztem. 

Ponieważ koszt pożyczania jest pochodną ryzyka, 

w latach 90. wynaleziono 

sekurytyzację

, czyli 

system pakowania i sprzedaży ryzyka kredytowego, 

mający je zminimalizować i rozproszyć. A wszystko 

po to, by banki mogły pożyczać jeszcze więcej.

Sekurytyzacja miała zapewnić, że żaden ładunek 

nigdy się nie odczepi, ale bankowcy, korzystając 

z braku jakiegokolwiek nadzoru, zaczęli używać jej 

do maskowania złych kredytów. Gdy z lawet zaczęły 

spadać paczki CDO z kredytami subprime, na 

szybkim pasie powstał karambol, który zagroził 

ruchowi na zwykłych pasach.

background image

Opisy kryzysu

Opisując obecny kryzys, część ekonomistów, jak profesor 

Uniwersytetu Nowojorskiego Nouriel Roubini, mówi wręcz o zapaści 

niejawnego systemu bankowego, który powstał w cieniu tego 

oficjalnego i gdzie wielkie banki robiły w ostatnich latach największe 

interesy. To stamtąd płynie rzeka kapitału, zalewająca dziś rynki 

terminowe i surowcowe.

Nawet jeśli groźba zatkania arterii kapitałowych została chwilowo 

zażegnana, problem z sektorem finansowym pozostaje. Upadek 

dolara, droga ropa, zapaść kredytu, hossa cen żywności i globalna 

inflacja – zbieżność tych kryzysów wskazuje na systemową 

niewydolność, której skutki mogą być znacznie gorsze niż jeden krach 

czy kilkuletnia recesja. Fala bankructw w USA będzie drobnym 

problemem przy plagach głodu w Azji i Afryce. Na obu kontynentach 

wybuchały pod koniec połowy roku 2008 zamieszki na tle drożejącej 

żywności, a ONZ wprost ostrzega przed ryzykiem wojen, jeśli głód 

uruchomi fale migracyjne. „Rynki finansowe zamieniły się w potwora, 

którego trzeba okiełznać” – powiedział w 2008 roku były prezes 

Międzynarodowego Funduszu Walutowego Horst Köhler, prezydent 

Niemiec.

Globalna gospodarka stała się zakładnikiem sektora, który 

specjalizuje się w wytwarzaniu baniek, bo tylko w ten sposób jest 

w stanie alokować potężną nadwyżkę kapitału, którą sam 

wygenerował. A ponieważ ta nadwyżka pęcznieje w zawrotnym tempie, 

bańki urastają do rozmiarów, przy których destabilizują realną 

gospodarkę i rozsadzają rynek. – Podręczniki klasycznej ekonomii 

nadają się do kosza. Cen nie określa już stosunek podaży do popytu, 

tylko kapitał znajdujący się pomiędzy – mówi Piotr Kuczyński, główny 

analityk firmy doradczej Xelion.

background image

Niewidzialna ręka rynku

Niewidzialną ręką rynku jest dziś 

spekulacja

. – Większość ludzi w sektorze 

finansowym zapomniała, że zysk bierze się z podnoszenia produktywności – 

stwierdził Lawrence E. Mitchell, profesor prawa na Uniwersytecie 

Waszyngtońskim i autor książki o gospodarce spekulacyjnej. Zamiast 

inwestować w wydajność produkcji i usług, bankowcy skupili się na handlu 

ryzykiem, bo na nim można zarobić bez porównania więcej i szybciej. Ale tak jak 

wirtualne zyski zamieniają się w rzeczywiste bogactwo, tak też wirtualne straty 

materializują się w postaci bardzo realnych długów. Mieszanka pomysłowości 

i lekkomyślności dzisiejszych finansistów może sprowadzić na świat 

spekulacyjną katastrofę. Jej namiastką jest kryzys złych kredytów hipotecznych.

„Żyjemy w błędnym przekonaniu, że rynek finansowy jest zdolny do 

samonaprawy. To skłoniło nadzorców do wycofania się z roli, którą powinni 

odgrywać” – stwierdził finansista George Soros. Człowiek, który w 1992 r. 

dokonał ataku spekulacyjnego na brytyjskiego funta, dziś ostrzega przed 

zapaścią systemu finansowego. Według Sorosa od lat 80. w USA powstaje 

superbańka, oparta na szerokim zastosowaniu kredytu i lewarowania. Jej 

ostatni etap to wprowadzenie do obiegu syntetycznych instrumentów 

finansowych w rodzaju CDO. A oprócz nich są jeszcze mniej znane CDS, które 

słynny inwestor Warren Buffett nazwał już kilka lat temu „finansową bronią 

masowego rażenia”. Nominalną wartość tych derywatów kredytowych szacuje 

się na 45 bln dol., czyli pięciokrotność długu narodowego USA.

Ratując sektor finansowy przed spekulacyjnym samobójstwem, banki centralne 

zachęciły go tylko do nadmuchania kolejnej bańki. Obrońcy Wall Street 

przypominają, że na szali leżało dobro całej gospodarki, a od finansistów nie 

można niczego wymagać, bo liberalizacja rynków zaszła zbyt daleko, by dało się 

cokolwiek cofnąć. Ale Mitchell zwraca uwagę, że każdy rynek jest tworem 

człowieka, a cokolwiek się na nim dzieje, jest przedmiotem umowy. Czyli 

podlega zmianie. – Pokusa łatwego zarobku leży w ludzkiej naturze. Istotą 

regulacji jest kontrolowanie tej części naszej natury – stwierdził Mitchell. Nie 

chodzi o to, by spekulację wyeliminować, ale by ograniczyć jej wynaturzenia 

i władzę nad gospodarką. Wolność rynku to nie to samo co swoboda kapitału.

background image

2010 r. - klimat

Na fali polityki klimatycznej 
powstają już instrumenty 
pochodne, pozwalające 
spekulować na pogodzie, a 
także rynek ubezpieczeń od 
wielkich katastrof.

Według specjalistów to tam 
powstaje kolejna bańka.

background image
background image

Saldo rachunku bieżącego 

w USA 

background image

Wartość zadłużenia gospodarstw domowych, 

przedsiębiorstw, instytucji finansowych oraz 

rządu, jako procent PKB w USA

background image

Zmiany głównej stopy procentowej 

Systemu Rezerwy Federalnej w USA 

background image

Zmiany podaży pieniądza w USA (w proc. 

w skali roku) 

M1 - gotówka w obiegu oraz depozyty płatne na żądanie.
Agregat M2 to agregat M1 powiększony o wkłady 
oszczędnościowe
Aregat M3 składa się z agregatu M2 oraz depozytów 
terminowych. 

Prognoza

background image

Saldo

Dług

PKB

background image

Indeks Nędzy (Misery Index) został opracowany w 
1960 r. przez ekonomistę Artura Okuna, doradcę 
prezydenta Johnsona. Sposób jego liczenia, 
sumowane są: stopa bezrobocia i roczna stopa 
inflacji.
 

background image

Zadłużenie OECD

Stosunek długu konsumpcyjnego 
(nie-hipoteczny dług gospodarstw 
domowych) do aktywów 
finansowych (fundusze, akcje, 
obligacje, polisy ubezpieczeniowe 
– bez nieruchomości i dóbr 
materialnych).

Dług gospodarstw 
domowych.

background image

Korelacja między bezrobociem a ceną 

kakao

background image
background image

Wartość fuzji i przejęć na świecie (w mld 

USD)

© Aleksander Lisowski 

Katedra Maszyn Rolniczych i Leśnych SGGW

Źródło: KPMG, GW30.06.03

background image

Spożycie soków owocowych

Spożycie soków owocowych

w Polsce (w mln l) 

w Polsce (w mln l) 

94

94

180

180

95

95

96

96

97

97

98

98

250

250

420

420

520

520

690

690

background image

Sprzedaż nowych samochodów osobowych w 

Polsce w tys.

Źródło: Samar

Źródło: Samar

background image

Sezonowość kwartalna w 

sprzedaży leków w Polsce w 

latach 1997-1999

26,8

23,1

23,1

27

21

22

23

24

25

26

27

%

I

II

III

IV

Kwartał

background image

Liderzy europejskiego 

rynku piwa w 2002

Źródło: Gazeta Wyborcza, 4.07.2003

w mln hl

w mln hl

background image

Podział rynku piwa w 

Polsce w 2004

Źródło: Gazeta Wyborcza, 2005

w %

w %

pierwsze 3 - 87%

background image

Sektor sprzedaży samochodów 

Sektor sprzedaży samochodów 

osobowych

osobowych

w ujęciu geograficznym

w ujęciu geograficznym

Świat

Świat

60 mln szt.

60 mln szt.

Świat

Świat

60 mln szt.

60 mln szt.

Europa

Europa

14 mln szt.

14 mln szt.

Europa

Europa

14 mln szt.

14 mln szt.

Polska

Polska

0,5 mln szt.

0,5 mln szt.

Woj. stołeczne

Woj. stołeczne

60 tys. szt.

60 tys. szt.

Poziom

Poziom

globalny

globalny

Poziom

Poziom

regionalny

regionalny

Poziom

Poziom

krajowy

krajowy

Poziom

Poziom

lokalny

lokalny


Document Outline