Źródła i rodzaje
zanieczyszczeń wód:
morza i oceany
Ogólniki
Morza i oceany zajmują pierwsze miejsce pod względem
zajmowanej powierzchni na naszym globie. Kula ziemska
widziana z kosmosu jest praktycznie błękitną kulą. Jednak
mimo, że są tak piękne i drzemie w nich olbrzymia siła są
one stale zanieczyszczane. Zanieczyszczenia są do nich
oprowadzane wraz z rzekami, w wyniku katastrof na
morzach, umyślnego wprowadzania zanieczyszczeń np. ze
statków, czy w wyniku zaśmiecania nabrzeży przez turystów.
Degradacja środowiska morskiego jest procesem złożonym i
zachodzi powoli, głównie z powodu dużej pojemności mórz.
Te same względy powodują, że zdegradowane środowisko
morskie bardzo wolno regeneruje się i przywraca zaburzoną
równowagę biologiczną.
Nie tylko człowiek zanieczyszcza
Otwarte wody morza przywykliśmy uważać za enklawy
nieskażonej przyrody. Zanieczyszczenia koncentrują się w
płytkich strefach przybrzeżnych, im dalej od brzegu, tym jest
ich mniej – pośrodku oceanu nie powinny być prawie wcale
odczuwalne. Rzeczywiście, tak by było, gdyby wody
zanieczyszczał tylko człowiek. Wystarczy jednak przejrzeć
choćby fotografie wybuchu Etny lub Mount St. Helens, żeby
zrozumieć, że nie tylko my produkujemy zanieczyszczenia.
Takie naturalne kataklizmy zdarzają się również na dnie
oceanów. Przez środek Atlantyku przebiega wielki szew
tektoniczny, tzw. ryft, z którego lawa wypływa prawie
nieustannie. Podobne strefy istnieją na Pacyfiku, Oceanie
Indyjskim; nawet na Oceanie Lodowatym, uważanym dotąd za
wyjątkowo spokojny zakątek naszego globu, odkryto aktywne
wulkany podmorskie.
Ale nie tylko wulkany zmieniają wody oceanów – mamy
oprócz tego ciągłe emisje metanu z rozpadających się
złóż hydratów (pokładów zamrożonego gazu
zmieszanego
z wodą), które znaleziono na dnie prawie wszystkich
oceanów. Mamy ciągły wypływ gazów przez tzw.
oceaniczne kominy hydrotermalne gorących roztworów
chemicznych zawierających m.in. metale ciężkie i
promieniotwórcze, mamy nasycone ługi z
rozpuszczanych złóż solnych, dochodzą do tego
produkty rozpuszczania skał wulkanicznych i wiele
innych. Chemia kwitnie na dnie mórz, pierwiastki krążą
nieustannie – z całą pewnością nie są to spokojne
enklawy przyrody.
Nie tylko człowiek zanieczyszcza
Ocean = śmietnik
Ocean służy i przypuszczalnie długo jeszcze będzie
służyć będzie jako ostateczne miejsce składowania
odpadów naszej cywilizacji. Trzeba jednak wielkiego
poczucia odpowiedzialności i głębokiej wiedzy, by
ingerencja nasza nie spowodowała nieodwracalnych
niekorzystnych zmian w środowisku morskim. Ocean
jest systemem wzajemnych powiązań i zależności.
Jedność tego wielkiego środowiska sprawia, że
trujące substancje chemiczne, które umieścimy dziś
na przykład na dnie Pacyfiku, mogą po
kilkudziesięciu czy nawet kilkuset latach znaleźć się
na powierzchni wód o tysiące kilometrów dalej.
Przede wszystkim ropa
naftowa
Największe morskie katastrofy ekologiczne
zawsze związane były z ropą naftową. Samo
tylko mycie ładowni tankowców powoduje, że
do mórz i oceanów dostaje się rocznie od 8 do
20 milionów baryłek ropy naftowej.
Przede wszystkim ropa
naftowa
Jedną z pierwszych wielkich katastrof tankowców był
wypadek Torrey Canyon na wodach przybrzeżnych
Kornwalii w 1967 roku. Na plażach niemal wszystkie
formy życia uległy zagładzie. Niewyobrażalne straty
poniosły również organizmy morskie, zwłaszcza kraby,
trąbiki, małe ryby i ptaki morskie. Źle zorganizowana
akcja ratunkowa, między innymi stosowanie nie
rozcieńczonych detergentów, spowodowała dalsze
zniszczenia. Co prawda już wkrótce po katastrofie w
skażonych wodach pojawiły się zielone glony,
następnie brunatnice i skałoszczepy, ale pełna
odnowa ekosystemu trwała aż 6 lat.
Przede wszystkim ropa
naftowa
Do kolejnej wielkiej katastrofy doszło w 1976
roku na wodach przybrzeżnych Bretanii za
sprawą statku Amoco Cadiz.
W 1989 roku z ładowni Exxon Valdez wyciekło
aż 26 tysięcy baryłek ropy naftowej,
doprowadzając do skażenia wód
przybrzeżnych Alaski na długości 1600
kilometrów. W akcji ratunkowej, która
kosztowała 2 miliony dolarów, brało udział 11
tysięcy ludzi, a i tak udało się załagodzić
skutki katastrofy tylko na około 20%
zanieczyszczonej linii brzegowej.
Przede wszystkim ropa
naftowa
Jak na razie największą katastrofą ekologiczną
związaną z ropą naftową było podpalenie
kuwejckich szybów naftowych w czasie wojny
w Zatoce Perskiej. Szacuje się, że z kuwejckich
szybów i instalacji naftowych do zatoki dostało
się od 2,5 do 5 milionów baryłek ropy
naftowej. Zginęło wtedy około 25 tysięcy
ptaków morskich, a rybacy stracili wiele
bogatych łowisk. Efekty długofalowe tych
działań człowieka są trudne do wyobrażenia i
oszacowania. Z pewnością niektóre dotkną
nawet wody Oceanu Indyjskiego.
Ścieki komunalne
Drugie po ropie naftowej, miejsce na liście
najgroźniejszych dla środowiska substancji zajmują
ścieki komunalne. W niewielkich ilościach
wzbogacają one wprawdzie zawartość odżywczą
wody i wspomagają rozwój wielu gatunków wodnych
roślin i zwierząt, jednak wielkie ilości ścieków
komunalnych stanowią śmiertelne zagrożenie dla
całego ekosystemu. W dwóch największych na
świecie kanałach ściekowych w Los Angeles w
Stanach Zjednoczonych i w Marsylii we Francji ścieki
przez długi czas były odprowadzane do morza,
oczyszcza się dopiero od 20 lat.
Ścieki komunalne
Jednak, nawet mimo tych zabiegów, na
zdjęciach satelitarnych dokładnie widać,
którędy płyną ścieki wpuszczane do morza.
Sfilmowano też, za pomocą podwodnych
kamer, okolice ujść tych kolektorów. Na
zdjęciach widać, że życie organiczne niemal
zupełnie tam zamarło. Tętniące niegdyś
życiem wody zamieniły się w ekologiczną
pustynię. Dopiero w ostatnich latach
obserwuje się w tych rejonach nieznaczną
poprawę stanu środowiska naturalnego.
Ścieki komunalne
Podejmuje się wysiłki mające na celu
zmniejszenie ilości ciał stałych w ściekach.
Ciecze stanowią mniejsze zagrożenie, choćby
dlatego, że słońce znacznie lepiej zabija
bakterie rozpuszczone w cieczy. Metoda ta
sprawdziła się w Kalifornii, u wybrzeży której
lądują w morzu ścieki z gospodarstw
domowych siedemnastu milionów ludzi.
Metale i toksyczne
chemikalia
W ostatnich latach zmniejszyła się ilość metali
ciężkich, DDT i PCB (dwufenylu
polichlorowanego). Jednocześnie znacznie
zwiększyło się zużycie arsenu. DDT, silnie
trujący środek chwastobójczy należący do
grupy węglowodorów chlorowanych, wciąż
jeszcze używany w Afryce, mimo że w wielu
krajach europejskich jego używanie zostało
zabronione jeszcze w latach 80.
Metale i toksyczne
chemikalia
Metale ciężkie, takie jak kadm, nikiel, arsen, miedź,
ołów, cynk i chrom, pochodzące głównie z przemysłu i
transportu drogowego, stanowią wielkie zagrożenie dla
równowagi naturalnej w świecie zwierząt, co oczywiście
odbija się na całym środowisku naturalnym. Szacuje się,
że samo tylko Morze Północne przyjmuje około 50
tysięcy ton metali ciężkich rocznie. Jeszcze groźniejsze
są pestycydy - aldryna, dieldryna i endryna, które
odkładają się w tkankach zwierząt. Tak naprawdę jednak
nie w pełni zdajemy sobie sprawę, jaki może mieć wpływ
długotrwałe odkładanie się różnych substancji w
organizmach roślin i zwierząt, w tym również, rzecz
jasna, samych ludzi.
Metale i toksyczne
chemikalia
Inną niezwykle groźną dla morskich organizmów
substancją jest TBT, czyli tytanian czterobutylu, używany
powszechnie do produkcji farb przeciwporostowych,
którymi maluje się kadłuby i stępki statków i łodzi. W
związku z potencjalnym zagrożeniem w Wielkiej Brytanii
zabroniono na przykład malowania takimi farbami
kadłubów małych motorówek i jachtów służących do
celów rekreacyjnych. Wciąż jednak maluje się nimi statki
floty handlowej i marynarki wojennej. Naukowcy
udowodnili, że TBT doprowadza do zaniku męskich cech
płciowych u niektórych gatunków skorupiaków. Po
pewnym czasie całą populację tworzą osobniki żeńskie,
niezdolne do rozrodu bez osobników męskich.
Metale i toksyczne
chemikalia
Wyjściem z sytuacji jest stosowanie produktów
alternatywnych, nieszkodliwych dla
środowiska naturalnego. W przypadku TBT
może to być oparta na miedzi farba, około
1000 razy mniej szkodliwa dla środowiska niż
tradycyjna farba.
Wojsko też dokłada swoje
Specyficznym zagrożeniem dla wód morskich
jest zatapianie w nich materiałów bojowych i silnie
trujących związków wykorzystywanych przez wojsko.
Istnieje poważna obawa, że pojemniki, w którym się
one znajdują, ulegną korozji, co stanowiło by
ogromne zagrożenie dla morza. Perspektywa na
przyszłość jest taka, że człowiek będzie musiał
określać dopuszczalne stany zanieczyszczenia i
czuwać by te normy nie zostały przekroczone,
ponieważ przynajmniej w najbliższej przyszłości nie
uda się doprowadzić naszych wód w rzekach i w
morzach do pierwotnej czystości.
Najwięcej zanieczyszczeń
Do najbardziej zanieczyszczonych akwenów
należą: Morze Śródziemne i Morze Bałtyckie,
którego wody przybrzeżne są
zanieczyszczone substancjami
biogennymi, toksycznymi oraz związkami
organicznymi.