Jak rozwijała się piłka nożna
w Jaworznie na przykładzie
Szczakowianki Jaworzno?
JSP Szczakowianka Jaworzno
– klub piłkarski założony 9 lipca
1923 roku w Szczakowej. W obecnym sezonie Szczakowianka gra w III lidze. Od
22 lipca 2008 roku oficjalnie nazywa się JSP Szczakowianka Jaworzno.
Stadion:
Stadion Miejski w Jaworznie - stadion piłkarski,
znajdujący się w dzielnicy Śródmieście. Jest własnością
Miasta Jaworzna.
Adres: ul. Krakowska 8
Pojemność: 7000 miejsc (w tym 5 708 miejsc siedzących,
1042 miejsca kryte
Lata budowy: Maj 2002 - wrzesień 2002
Inauguracja: 4 sierpnia 2002 mecz: Szczakowianka Jaworzno
- Wisła Kraków
Rekordowa frekwencja: 8 tys. widzów, mecz: Szczakowianka
Jaworzno - Świt Nowy Dwór Mazowiecki
Wymiary płyty boiska: 105 m x 68m
Oświetlenie: obecnie brak
Ośrodek szkoleniowy w Szczakowej, stadion:
Hala:
W budynku znajdują
się tak że:
szatnie,
siłownia,
łazienka,
łaźnia parowa.
Historia:
Przez długie lata Szczakowa była znana tylko z węzła kolejowego. To
właśnie w dzielnicy Jaworzna położonej nad rzeczką Kozi Bród krzyżują
się linie Katowice - Kraków i Częstochowa - Kraków. Miejscowi tylko
wzdychali, gdy na stacji PKP zatrzymywały się pociągi z kibicami Wisły
podróżującymi na ligowe mecze na Śląsk. Szczakowa istnieje od około
800 lat. Nazwa pochodzi od imienia własnego Szczak i oznacza osadę
Szczaka (pierwotnie pisano Szczaków). Pierwsza wzmianka o Szczakowej
pochodzi już z 1400 r. Prawa miejskie otrzymała w 1896 r. Od 1956 r.
jest dzielnicą Jaworzna. Największym impulsem do rozwoju Szczakowej
było powstanie kolei w 1847 r. (była jedną ze stacji kolei warszawsko-
wiedeńskiej). Wielka piłka omijała Szczakową. Sponsorująca klub Huta
Szkła Okiennego nie miała wielkich ambicji. Szczakowianka (powstała w
1923 r. z połączenia trzech mniejszych klubów: Rewii, Kartaginy i Sparty)
zawsze była w cieniu bogatszych Victorii i Górnika Jaworzno, które
utrzymywały kopalnie. Pierwszą podstawową sekcją była oczywiście
sekcja piłki nożnej, bowiem natychmiast po założeniu drużyna piłkarska
przystąpiła do rozgrywek w ramach Krakowskiego Okręgowego Związku
Piłki Nożnej. W okresie międzywojennym klub przechodził różne koleje -
znaczące wydarzenia to z pewnością między innymi oddanie do użytku 3
lipca 1927r. pierwszego w Szczakowej stadionu sportowego.
W 1938r. drużyna piłkarska awansowała do klasy "A" okręgu chrzanowskiego,
co w tamtym czasie było sporym osiągnięciem. W latach 1939-1940 Niemcy
natychmiast po wkroczeniu zarządzili całkowitą likwidację klubu, niszcząc
wszystkie dokumenty i sprzęt, a następnie dokonując całkowitej rozbiórki
stadionu. Po wyzwoleniu, nie zwlekając, już 2 czerwca 1945r. przystąpiono do
reaktywowania „Szczakowianki’’. W czerwcu 1948r. Klub obchodził pierwszy
znaczący jubileusz: 25-lecie istnienia i wtedy po ogromnym wysiłku działaczy
i sympatyków dokonano poświęcenia i otwarcia odbudowanego stadionu.
Pierwsza drużyna seniorów rozgrywała mecze w klasie A okręgu
krakowskiego, która to klasa A stanowiła bezpośrednie zaplecze I ligi.
Ważniejszymi inwestycjami w tamtych czasach było: w 1955 r. rozpoczęto, a
ukończono w rok później basen pływacki; - w 1960 r. do użytku oddano
kręgielnię; - w 1964 r. stadion piłkarski wzbogacił się o krytą trybunę i
lodowisko; - w 1969 r. oddano do użytku istniejącą do dziś halę sportową.
Przez krótki czas w klubie działały sekcje hokeja na lodzie, podnoszenia
ciężarów, koszykówki żeńskiej i zapaśnicza. Do ich rozpadu przyczyniły się w
głównej mierze względy finansowe. Paradoksalnie lepsze czasy dla
Szczakowianki nastały, gdy bankrutujące wokół huty i kopalnie przestały
dotować sport. W 1997 r. piłkarze wygrali rywalizację z Sarmacją Będzin i po
raz pierwszy awansowali do IV ligi. Grałaby tam pewnie do dziś, gdyby w
Szczakowej nie pojawił się Piotr Wrona. To człowiek bardzo tajemniczy. Na
pytania o rodzinę, zainteresowania, sposoby spędzania wolnego czasu
najczęściej odwracał głowę. Wiosną 1999 r. Wrona kupił od syndyka
bankrutującą garbarnię w Szczakowej. Postawił zakład na nogi, dziś firma
produkująca wysokiej jakości skóry zatrudnia blisko 200 osób. Fabryka
znajduje się zaledwie kilkaset metrów od boiska, więc Wrona postanowił, że
przy okazji zorganizuje turniej piłkarski dla pracowników. Zapytał prezesa
Fudałę, czy nie wynająłby nam boiska. Zażartował, że oczywiście, ale pod
warunkiem, że Garbarz Zembrzyce (Wrona sponsorował wtedy ten zespół)
puści Szczakowiance mecz w IV lidze.
Potem przy piwie Tadeusz po raz pierwszy poważnie zapytał, czy nie
zainwestowałbym w Szczakowiankę? To nie była łatwa decyzja. W
Zembrzycach nie mogłem się dogadać z władzami miasta. Chciałem III ligę,
dawałem 70 procent budżetu, ale dla nich i te pozostałe 30 proc. to było za
dużo. Chociaż mój dziadek budował stadion Garbarza, powiedziałem stop -
tłumaczy Wrona. Pierwszą decyzją Wrony w Szczakowiance było
zakontraktowanie Sermaka jako grającego trenera. Dziś 45-letni Sermak to
były piłkarz pierwszoligowych Hutnika Kraków, GKS Katowice i Ruchu
Chorzów (w 140 spotkaniach strzelił 39 goli). Mimo wzmocnienia
Szczakowianki kilkoma piłkarzami Garbarza na koniec sezonu Ceramed
Bielsko-Biała okazał się silniejszy i to on awansował do III ligi. To był rok
2000. Piłkarze porozjeżdżali się na wakacje, gdy na klubowym faksie
pojawiła się wiadomość: „(...) Reorganizacja rozgrywek III ligi. Pary spotkań
barażowych: Szczakowianka Jaworzno - Fortuna Głogówek...". - Siadłem przy
telefonie i zacząłem dzwonić. Ściągałem zawodników - opowiada Sermak.
Opłaciło się. Barażowy dwumecz skończył się sukcesem. Na początku nikt
właściwie nie wiedział, o co Szczakowianka będzie grać w III lidze. Piotr
Wrona chciał walczyć o awans. A najlepiej awansować z marszu. Do zespołu
ściągnięto wielu dobrych piłkarzy. Gdy w III lidze wygrano cztery mecze z
rzędu, pomyślano: Czemu nie awansować? Wiosną Szczakowianka nie miała
sobie równych. Przegrała zaledwie jedno spotkanie i na cztery kolejki przed
końcem rozgrywek świętowała awans. - Teraz to już się chyba zatrzymacie -
pytali przed debiutem w II lidze dziennikarze. Zespół systematycznie
wzmacniano też w II lidze.
Na piłkarzy nie wydawano jednak wielkich pieniędzy - wypożyczano ich
maksymalnie za kilkanaście tysięcy złotych albo ściągano zawodników z
kartami zawodniczymi na ręku. Jeśli już kogoś kupowano, to też za mało
oszałamiające sumy. Mimo że rotacja w składzie była duża, nikt nie
narzekał. Bo wszyscy odchodzili w dobrej atmosferze. W II lidze atutem
przestało być już tylko małe boisko. Szczakowianka miała po prostu
dobry i wyrównany zespół. Tak naprawdę piłkarze i działacze
Szczakowianki uwierzyli, że mogą walczyć o ekstraklasę po wygranym
3:2 wyjazdowym meczu z Górnikiem Łęczna w marcu. - Żaden z nas nic
wielkiego dotychczas w piłce nie osiągnął. Dlatego graliśmy z taką
ambicją, bo zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że walczymy także o
lepsze życie dla siebie i swoich rodzin - podkreśla obrońca Rafał Górak,
który dotychczas grał najwyżej w drugoligowej Polonii Bytom. Widać to
było w barażach (2:0 i 0:1) - gwiazdorzy RKS Radomsko, np. Sławomir
Wojciechowski wyróżniał się na boisku tylko brzuszkiem. Olgierd
Moskalewicz, który zimą nie chciał przyjść do Szczakowianki, był
wolniejszy od obrońców z Jaworzna, a nikomu nieznany obrońca Dariusz
Kapciński ani razu nie dał mu się ograć. - Jeden zawodnik Radomska ma
więcej na swoim koncie występów w ekstraklasie niż my wszyscy razem
wzięci - podkreślał Michał Wróbel. Gdy po drugim meczu barażowym
około godz. 22 autobus z piłkarzami dojeżdżał do Szczakowej, w
dzielnicy nikt nie spał. Kibice na stadionie skandowali: "Ekstraklasa jest
już nasza!".
Kolejne lata to okres wzlotów i upadków. W sezonie 2002/2003
nasz klub rywalizował w piłkarskiej Ekstraklasie. Pierwszą
historyczną bramkę zdobył w meczu z ówczesnym Mistrzem
Polski Wisłą Kraków Dariusz Kozubek. Dodajmy, że ten mecz
oglądał wówczas nadkomplet kilkunastu tysięcy kibiców. Fakty są
jednak takie, że o Szczaksie najgłośniej zrobiło się wtedy, gdy nie
na zielonej murawie, a przy „zielonym stoliku” utrzymała się w
2003 r. w I lidze (obecna T-Mobile Ekstraklasa). Przypomnijmy 22
czerwca 2003 r. Szczakowianka łącznie wygrała 3-1 w barażach z
Lukullusem Świt Nowy Dwór Mazowiecki. Media ochrzciły to
wydarzenie jako „afera barażowa” , ponieważ PZPN uznał ten
mecz za przekupiony ze strony Szczakowianki. W efekcie, PZPN w
trybie przyspieszonym zdegradował Szczakowiankę do II ligi. Co
dziwne żadna wcześniejsza inna sprawa związana z zarzutami
korupcyjnymi nie została rozwiązana tak szybko. Dodatkowo już
w II lidze na start (PZPN) podarował im „bonusa’’- minus 10
punktów, tak żeby raz na zawsze zrównać z glebą tego
„korupcyjnego szkodnika”. Uhonorował za to Lukullusa (wcale nie
mniej winnego od Szczaksy) nagradzając ich awansem do
najwyższej klasy rozgrywkowej.
Podsumowując Szczakowianka została
potraktowana nie fair. W tamtych czasach nikt nie
przejmował się klubem z małej mieściny. Jednym ze
skutków tamtych wydarzeń jest to, że
Szczakowianka gra dziś w niskiej III lidze i jest na
10. pozycji czyli ,w strefie spadkowej.
Obecna tabela ligowa:
1.
Skra Częstochowa
2.
KS Górnik Wesoła
3.
Ruch II Chorzów
4.
Piast II Gliwice
5.
Polonia Łaziska Górne
6.
Swornica Czarnowąsy
7.
Ruch Radzionków
8.
LZS Piotrówka
9.
Szombierki Bytom
10.
Szczakowianka Jaworzno
11.
Start Namysłów
12.
Piast Strzelce Opolskie
Dziękujemy za uwagę.
Prezentację przygotowali: