Intuicja,inkubacja i wglÄ…d


Intuicja, inkubacja i wgląd: udział ukrytego poznania w rozwiązywaniu problemów
Jennifer Dorfman, Victor A. Shames i John F. Kihlstrom
Teoria, która aspiruje do miana wyczerpującej, z całą pewnością musi uwzględniać dużą liczbę niezależnych zjawisk
(takich jak fiksacja funkcjonalna, efekt Einstellung, wgląd czy inkubacja), zwykle tworzących mozaikę tematów
grupowanych pod hasłem myślenie. Dotąd nie dokonano jeszcze szeroko zakrojonej analizy tych zjawisk z punktu
widzenia teorii przetwarzania informacji, ale ponieważ odwołują się one do tego samego zjawiska podstawowego,
powinny być poddane takiemu wyjaśnieniu (Newell, Simon, 1973, s. 871-872).
Introspekcyjne analizy procesu rozwiązywania problemów często koncentrowały się na zjawiskach intuicji, inkubacji i
wglądu. Osoba rozwiązująca problem często czuje, że problem jest rozwiązywalny (a być może czuje również, w jakim
kierunku rozwiązanie to zmierza), jednak za pierwszym podejściem ponosi porażkę. Następnie, po przerwie wypełnionej
inną aktywnością (tudzież zwykłym  nicnierobieniem"), pełne rozwiązanie problemu samoistnie wyłania się w świa-
domości introspekcyjnej podmiotu (conscious awareness). Tego typu zjawiska, od dawna intrygujące badaczy procesu
rozwiązywania problemów, przez długie lata wymykały się analizom naukowym - po części dlatego, że zdają się one
implikować nieświadome procesy poznawcze. Rzecz jasna, przedstawiciele szkoły Gestalt w swych teoriach myślenia i
rozwiązywania problemów przypisywali wglądowi ważną rolę, lecz zainteresowanie intuicją inkubacją czy wglądem, tak
jak innymi zjawiskami umysłowymi, zanikło w dobie dominacji behawioryzmu.
Wraz z nadejściem rewolucji poznawczej w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia psychologowie ponownie zwrócili
uwagę na myślenie, co zaowocowało olbrzymią liczbą pozycji wydawniczych dotyczących kategoryzacji, rozumowania,
sądów, jak też rozwiązywania problemów samego w sobie. Chociaż w przeciągu ostatnich trzydziestu pięciu lat nasze
rozumienie tych aspektów myślenia wyraznie się pogłębiło, jednak większość badań koncentrowała się raczej na
wykonywaniu różnych zadań polegających na rozwiązywaniu problemów, niż na tym, czego doświadcza podmiot
podczas rozwiązywania problemów. W tym rozdziale chcemy ożywić zainteresowanie problematyką subiektywnych
przeżyć wiążących się z rozwiązywaniem problemów, w szczególności zaś doświadczeniami intuicji i inkubacji
prowadzącymi do wglądu. Przedstawimy też argumenty na rzecz tezy, iż ostatnie prace psychologów nad pamięcią
ukrytą dostarczają modelu do badania roli nieświadomych procesów poznawczych w rozwiązywaniu problemów.
7.1 Fazy myślenia
Przykładem powszechnego zainteresowania intuicją inkubacją i wglądem jest klasyczna analiza  jednostkowej zdobyczy
myślenia" (single achievement of thought) Wallasa (1926, s. 79). Jak wiadomo, Wallas rozbił proces rozwiązywania
problemu na kilka etapów. Faza preparacji obejmuje gromadzenie wiedzy o problemie oraz opanowanie logicznych reguł
rządzących dziedziną w której ten problem jest osadzony. W tej fazie kształtuje się również określona postawa osoby
wobec problemu, obejmująca uświadomienie sobie tego, że istnieje problem wymagający rozwiązania, a także jego
uważną analizę. Zdarza się oczywiście, że już na tym etapie jednostce udaje się problem rozwiązać. Zazwyczaj dzieje
się tak w wypadku problemów rutynowych, w których konsekwentne zastosowanie określonego algorytmu zawsze
prowadzi do prawidłowego rozwiązania (zob. także Newell, Simon, 1973). Po sformułowaniu rozwiązania musi nastąpić
faza jego weryfikacji, w trakcie której rozwiązanie jest potwierdzane i udoskonalane (bądz też uznawane za
nieprawidłowe).
Bywa jednak i tak, że wysiłek poznawczy fazy preparacji okazuje się bezowocny i prawidłowe rozwiązanie problemu
pozostaje poza zasięgiem rozwiązującego. W takich wypadkach, dowodził Wallas (1926), osoba rozwiązująca problem
przestaje świadomie myśleć o problemie, wkraczając tym samym w fazę inkubacji. W rzeczywistości Wallas (1926)
wyróżnił dwie formy inkubacji:  okres odłożenia problemu może być poświęcony bądz na świadomą pracę nad
rozwiązywaniem innych problemów, bądz na odpoczynek od wszelkiej świadomej pracy umysłowej" (s. 86). Wallas był
przekonany, iż przerwanie pracy nad jednym problemem na rzecz podjęcia pracy nad innym może mieć określone
znaczenie z punktu widzenia ekonomii myślenia. Zarazem uważał jednak, że ten sposób poszukiwania odpowiedzi może
sprawić, że zubożone zostaną głębia i bogactwo znalezionych rozwiązań. Dlatego uważał, iż w wypadkach trudnego i
złożonego procesu myślenia twórczego głębsze i bogatsze rozwiązania można osiągnąć dzięki całkowitemu zawieszeniu
świadomego myślenia, dopuszczającemu  swobodną pracę nieświadomych lub tylko częściowo uświadomionych
procesów umysłowych" (s. 87)'. Wallas zwrócił uwagę,
Założenie, że nieświadome procesy psychiczne charakteryzuje większy potencjał twórczy niż procesy świadome, leży u
podstaw wielu prób łączenia twórczości z hipnozą oraz innymi zmienionymi stanami świadomości (Bowers, Bowers,
1979; Shames, Bowers, 1992).
że na ogół po okresie inkubacji, niezależnie od jej formy, zazwyczaj następuje faza iluminacji, czyli  olśnienia" (s. 93),
kiedy to rozwiązanie problemu nagle dociera do świadomości jednostki. (Tak jak uprzednio, rozwiązanie to musi zostać
poddane weryfikacji).
Wallas (1926) był prawie pewien, iż inkubacja obejmuje  myślenie podświadome" (s. 87), zaś  nagły i nieoczekiwany" (s.
93) błysk olśnienia odzwierciedla akt przedostania się nieświadomych uprzednio myśli w obszar doznań świadomych
(phenomenal awareness) jednostki:
Istnieją dwa różne aspekty fazy inkubacji. Pierwszy z nich jest negatywny - w trakcie inkubacji nie myślimy w sposób
świadomy ani zamierzony nad danym problemem. Drugim z nich jest pozytywny fakt, iż podczas inkubacji mogą
zachodzić serie nieświadomych i nieintencjo-nalnych (lub przedświadomych i przedintencjóMInych) procesów
psychicznych (s. 86).
Olśnienie (...) jest punktem kulminacyjnym dość długotrwałego, ale ostatecznie uwieńczonego powodzeniem łańcucha
skojarzeniowego, który prawdopodobnie był poprzedzony serią prób zakończonych niepowodzeniem (s. 93-94).
Rezultaty badań wykazują, jak się zdaje, iż łańcuchy skojarzeniowe, zarówno ten, który okazał się nieskuteczny, ale mógł
doprowadzić do  błysku" sukcesu, jak i końcowy, który do niego doprowadził, zwykle powstają bądz to nieświadomie,
bądz też (wraz ze  wznoszeniem się" czy  opadaniem" świadomości, gdy sukces zdaje się nadchodzić lub oddalać)
budują się na peryferiach lub  obrzeżach" świadomości, otaczających krąg pełnej jasności (s. 94).
Wallas używał terminu odczucie bliskości (intimation) w odniesieniu do  (...) tego momentu w fazie iluminacji, w którym
nasza peryferyczna świadomość łańcucha skojarzeń stopniowo się pogłębia, co oznacza nadejście w pełni
uświadamianego sobie błysku zbliżającego się sukcesu" (s. 97). Innymi słowy, odczucie bliskości jest tym samym co
intuicja - gdy rozwiązujący problem wie, że rozwiązanie jest coraz bliższe, nawet jeśli nie wie, jakie ono miałoby być. W
tym rozdziale przytoczymy argumenty na rzecz twierdzenia, że intuicja i inkubacja odzwierciedlają nieświadome
przetwarzanie informacji w procesie rozwiązywania problemów, zaś wgląd odzwierciedla wyłonienie się rozwiązania w
świadomości ekstraspekcyjnej (phenomenal awareness) jednostki. Innymi słowy, intuicja i inkubacja są przykładami
ukrytego myślenia, stanowiącego jeden z przejawów ukrytego poznania.
7.2 Zakres ukrytego poznania
Przez wiele lat pogląd, iż nieświadome procesy umysłowe uczestniczą w myśleniu i rozwiązywaniu problemów, był
powszechnie akceptowany przez nie-psychologów (np. Koestler, 1964), a jednocześnie traktowany sceptycznie przez
badaczy i teoretyków zajmujących się tym zagadnieniem2. Przykładowo Wood-worth i Schlosberg (1954, s. 840), w
odniesieniu do zjawiska inkubacji twierdzili, iż  narzucające się wyjaśnienie tego fenomenu zakładające nieświadomą
pracę  czy to pojmowaną w kategoriach pracy umysłu, czy to w kategoriach czynności mózgowych  powinno być
traktowane jako hipoteza alternatywna wyłącznie dopóty, dopóki łatwiej weryfikowalne hipotezy nie zostaną odrzucone".
Ostatnio jednak daje się zaobserwować pewne przesunięcie w kierunku coraz powszechniejszego akceptowania
koncepcji psychologicznej nieświadomości (psychological unconscious). Idea ta zakłada, że struktury, procesy i stany
umysłowe mogą wywierać wpływ na subiektywne doświadczenia, myślenie i działanie, pozostając jednocześnie
niedostępne świadomym doznaniom (phenomenal awareness) i niezależne od kontroli wolicjonalnej (Kihlstrom, 1984,
1987, 1990, 1995).
Współczesne ożywienie zainteresowania problematyką psychologicznej nieświadomości można w znacznym stopniu
przypisać demonstracjom ukrytych przejawów działania pamięci (implicite expressions of memory) w badaniach
prowadzonych zarówno z udziałem pacjentów z zaburzeniami neurologicznymi, jak i osób zdrowych (np. Cermak i in.,
1985; Graf, Schacter, 1985; Graf i in., 1984; Shimamura, Squire, 1984; Schacter, Graf, 1986; Warrington, Weiskrantz,
1968). Na przykad utrzymanie efektów poprzedzania (priming) w zadaniach polegających na uzupełnianiu rdzeni słów
(word-stem completion) lub na podejmowaniu decyzji leksykalnych (lexical decision tasks) wskazuje, iż pewna forma
pamiętania słów prezentowanych w trakcie badania zostaje zakodowana i zachowana. Dzieje się tak pomimo całkowitej
niezdolności pacjentów do zapamiętania słów jako takich, a nawet niezdolności do zapamiętania faktu, że mieli wykonać
jakiekolwiek zadanie pamięciowe. Powołując się na tego rodzaju wyniki, Schacter (1987; Graf, Schacter, 1985) dokonał
rozróżnienia pomiędzy dwoma sposobami przejawiania się pamięci  jawnym i ukrytym (pełny przegląd tej koncepcji
znajdzie czytelnik w: Lewandowsky i in., 1989; Schacter, 1987, 1992a,b, 1995; Schacter i in., 1993; Roediger, 1990a,b;
Roediger, McDermott, 1993)[1]. Pamięć jawna (explicit memory) odnosi się do świadomego przypominania sobie lub
rozpoznawania zdarzeń, zaś pamięć ukryta (implicit memory)  do każdego wpływu na doświadczenie, myślenie lub
działanie, który można przypisać zdarzeniom z przeszłości, mimo że jednostka świadomie ich sobie nie przypomina.
Pacjenci z zaburzeniami neurologicznymi cierpiący na obustronne uszkodzenia środkowej części płatów skroniowych (w
tym hipokampa) bądz międzymózgowia (razem z ciałami suteczkowatymi) wykazują olbrzymie deficyty w zakresie
pamięci jawnej (tzw. syndrom amnestyczny), przy zachowaniu pamięci ukrytej (zob. przegląd: Shimamura, 1994).
Podobne rozszczepienia pomiędzy pamięcią jawną i pamięcią ukrytą można zaobserwować w wypadku różnego typu
amnezji funkcjonalnych, łącznie z przypadkami amnezji posthipnotycznej wywołanej za pomocą sugestii (Dorfman,
Kihlstrom, w przygot.; Kihlstrom, 1980; Kihlstrom i in., 1993; Schacter, Kihlstrom, 1989; Kihlstrom, Schacter, 1995). Co
więcej, badania prowadzone z udziałem osób zdrowych (niecierpiących na amnezję) pokazują, że zmienne
eksperymentalne wpływające na pamięć jawną nie zawsze wywierają wpływ na pamięć ukrytą i vice versa (np. Graf,
Mandler, 1984; Jacoby, Dallas, 1981; Tulving i in., 1982). Na przykład przetwarzanie z opracowaniem podczas kodo-
wania ma zasadniczy wpływ na pamięć jawną ale minimalny na pamięć ukrytą. Odwrotną zależność można
zaobserwować, gdy manipulacja eksperymentalna polega na zmianie modalności prezentowanego materiału, co wpływa
istotnie na pamięć ukrytą nieznacznie zaś na pamięć jawną. Rozszczepienie pomiędzy tymi dwoma rodzajami pamięci
może być zatem udokumentowane na wiele różnych sposobów.
Podobnego rozróżnienia można dokonać pomiędzy jawnym i ukrytym spostrzeganiem (explicit/implicit perception)
(Kihlstrom i in., 1992). Przez analogię do procesów pamięciowych percepcja jawna odnosiłaby się do percepcji
świadomej, o której mówimy wówczas, gdy osoba badana potrafi zidentyfikować obecność, położenie, ruch, formę lub
inne oczywiste atrybuty bodzca. Percepcja ukryta dotyczyłaby natomiast takich przypadków, w których bieżąca
stymulacja wywiera wpływ na doświadczenie, myślenie i działanie, pomimo braku świadomego odbioru danego
zdarzenia przez podmiot. Podobnie jak w wypadku pamięci, jawną i ukrytą percepcję można rozróżniać na wiele
sposobów. Ukryte spostrzeganie znane jest w literaturze na przykład pod nazwą percepcji  podprogowej". Mówimy o niej
w sytuacji, gdy na zachowanie podmiotu wpływają bodzce zbyt słabe lub zbyt krótkotrwałe, by mogły zostać świadomie
spostrzeżone (zob. przegląd: Bornstein, Pittman, 1992). Od dawna wiadomo, że efekty poprzedzania  podobne do
efektów obserwowanych w badaniach nad pamięcią ukrytą  mogą być wywoływane przez bodzce o bardzo krótkich
czasach ekspozycji, bÄ…dz zamaskowane bodzcem zastoso1 wanym przed prezentacjÄ… lub po niej (np. Forster, Davis,
1984; Fowler i in., 1981; Greenwald i in., 1989; Marcel, 1983). Wydaje się, że percepcja podprogową jest ograniczona
pod względem możliwości analizy  ograniczona jest liczba bodzców, które mogą być odebrane podprogowo
(Greenwald, 1992), jak też ilość informacji, jaką z tych bodzców można wydobyć. Tego samego rodzaju ograniczenia
dotyczą również pamięci ukrytej. Na przykład ukryte pamiętanie bodzców prezentowanych w postaci zdegradowanej
często ogranicza się wyłącznie do wiedzy na temat ich struktury percepcyjnej, a nie semantycznej (Tulving, Schacter,
1990). Podobnie jest w wypadku podprogowego poprzedzania, ograniczającego się często do efektu powtarzanej
ekspozycji, w którym może pośredniczyć percepcyjna, a nie semantyczna reprezentacja bodzca. Pomimo tych
ograniczeń rezultaty uzyskiwane w badaniach nad percepcją podprogową dostarczają dowodów na rzecz rozróżnienia
subiektywnego i obiektywnego progu percepcji. Próg subiektywny wyznacza granica możliwości świadomej percepcji
bodzca. Próg obiektywny to moment, w którym zanikają wszelkie reakcje dyskryminacyjne na bodziec (Cheesman,
Merikle, 1984, 1985, 1986; Merikle, Reingold, 1992). Gdy bodziec jest prezentowany blisko subiektywnej granicy
percepcji, możliwe jest jego przetworzenie na poziomie semantycznym, natomiast w wypadku prezentacji zbliżonej do
granicy obiektywnej pozostaje jedynie poziom analizy percepcyjnej.
Pojęcie ukrytej percepcji obejmuje również przypadki wpływu wywieranego przez bodzce, które nie są prezentowane
podprogowo, a mimo to nie zostały świadomie spostrzeżone. Przykład mogą stanowić pacjenci z uszkodzoną korą
prążkowia w płatach potylicznych, cierpiący na ślepotę na bodzce prezentowane w obszarach pola wzrokowego
odpowiadających uszkodzonym rejonom kory. Pomimo swej częściowej ślepoty te osoby często potrafią  odgadnąć" (i to
powyżej losowego poziomu poprawności) niektóre właściwości bodzców padających na obszar plamki ślepej
(Weiskrantz, 1986). Podobne zjawisko, zwane  ślepo-widzeniem", można zaobserwować u pacjentów cierpiących na
zespół nieuwagi stronnej spowodowany jednostronnymi łezjami w skroniowo-ciemieniowych rejonach kory prawej półkuli
mózgu (Bisiach, 1992). Choć ci ludzie zdają się nie reagować na bodzce prezentowane w lewym (przeciwstawnym) polu
widzenia, jednak uważna analiza ich zachowania ujawnia niekiedy wpływ ignorowanych bodzców na wykonywanie
zadania (np. Marshall, Halligan, 1988). Porównywalne rozszczepienia występują również w przypadkach ślepoty czy
głuchoty funkcjonalnej (związanych z zaburzeniami konwersyjnymi) oraz w analogicznych zjawiskach wywoływanych u
osób zdrowych sugestią hipnotyczną (np. Bryant, McConkey, 1989a,b; zob. przegląd: Kihlstrom, 1992, 1994b; Kihl-strom
i in., 1992, 1993).
Zarówno dowody przemawiające na rzecz istnienia ukrytej percepcji, jak i te odnoszące się do ukrytej pamięci często
gromadzone są przy użyciu tego samego typu zadań - na przykład opartych na efekcie poprzedzania. Z tego względu
można by argumentować, iż ukryta percepcja i ukryta pamięć to zasadniczo jedno i to samo zjawisko. Mimo to istnieją
pomiędzy nimi istotne różnice (Kihlstrom i in., 1993). Jednakże, podobnie jak w każdej taksonomii, tak i tutaj można
wskazać pewne przypadki graniczne. Przykładu dostarczają badania nad ukrytym pamiętaniem bodzców
prezentowanych w warunkach ogólnego znieczulenia (zob. przegląd: Cork i in., 1995; Kihlstrom, 1993b; Kihlstrom,
Schacter, 1990). Wyniki tych badań prawdopodobnie świadczą także o istnieniu ukrytej percepcji - wszak podczas
prezentacji bodzców pacjenci pozostają całkowicie nieświadomi (a przynajmniej takie sprawiają wrażenie).
Reasumując, ukryta pamięć i ukryta percepcja stanowią przykłady zjawisk z dziedziny nieświadomego poznania
(Kihlstrom, 1987). Dowodów na rzecz nieświadomego przetwarzania informacji dostarczają także badania prowadzone w
innych dziedzinach poznania. Przykład stanowią badania nad uczeniem się mimowolnym (implict learning), w których
osoby badane nabywają nową wiedzę bez świadomego zamiaru uczenia się oraz bez uświadamiania sobie rezultatów
zachodzącego procesu. W paradygmacie opracowanym przez Rebera (1967, 1993; zob. także Berry, Dienes, 1994;
Lewicki, 1986) prosi się osoby badane o zapamiętanie listy literowych ciągów, utworzonych według reguł sztucznej
gramatyki (czego badani nie wiedzą w trakcie zapamiętywania). Następnie osoby uczestniczące w badaniu informuje się
o istnieniu owych reguł i prosi się je o zaklasyfikowanie nowych ciągów literowych do jednej z dwóch kategorii - ciągów
gramatycznych bądz niegramatycznych. Osoba zdrowa jest w stanie wykonać to zadanie z poprawnością
przewyższającą poziom losowy, mimo że nie potrafi podać reguł, którymi posługuje się podczas dokonywania
klasyfikacji. Jakkolwiek wciąż otwarte pozostaje pytanie o rolę, jaką w tego typu zadaniach pełni wiedza dostępna
świadomie, jednak powyższe obserwacje są w zasadzie zgodne z ogólnym modelem podziału na ukryte i jawne (im-
plicit/explicit). Uczenie się mimowolne można zatem zdefiniować jako zmianę w doświadczeniu, sposobie myślenia lub
działania, którą można przypisać nabywaniu nowej wiedzy semantycznej lub proceduralnej (w przeciwieństwie do czysto
epizodycznej wiedzy na temat zdarzeń z przeszłości) pod nieobecność in-trospekcyjnej świadomości tej wiedzy.
W zasadzie podobnie przedstawia się problem ukrytego myślenia (implicit thought) (Kihlstrom, 1990). Występuje ono,
gdy w doświadczeniu, myśleniu podmiotu lub działaniu obserwujemy zmianę, którą można przypisać myśli (np.
wyobrażeniu, sądowi, wnioskowi czy rozwiązaniu problemu), pod nieobecność świadomości introspekcyjnej tej myśli.
Ukryte myślenie jest terminem nastręczającym wiele trudności, gdyż samo pojęcie myślenia jest częścią potocznego
rozumienia świadomości. Na przykład dla Williama Jamesa (1890) ukryte myślenie było pojęciem wewnętrznie
sprzecznym (komentarz na ten temat w: Kihlstrom, 1984; Kihlstrom, Tobias, 1991). W artykule przeglÄ…dowym Lockhart i
Blackburn (1994) przedstawili dane na temat roli pamięci ukrytej i uczenia się mimowolnego w rozwiązywaniu
problemów. W tym rozdziale chcemy rozważyć ukryte myślenie jako odrębną kategorię pojęciową dokonując przeglądu
badań eksperymentalnych, które  wprowadziły" do laboratorium zjawiska intuicji i inkubacji  te same, które opisał
Wallas (1926) w odniesieniu do rozwiązujących problem osób, stojących w obliczu wglądu.
7.3 Rola intuicji w rozwiązywaniu problemów
W filozofii termin  intuicja" odnosi się do natychmiastowego zrozumienia jakiejś idei, bez jakiegokolwiek świadomego jej
analizowania. Natomiast w języku codziennym to pojęcie jest stosowane w odniesieniu do odczucia osoby, iż jej decyzja,
opinia lub rozwiązanie jest prawidłowe, chociaż nie ma dowodów potwierdzających to odczucie (Bowers, 1994). A zatem
poczucie ciepła (feelings of warmth) przeżywane przez osobę rozwiązującą problem jest przejawem jej przekonania, że
zbliża się do rozwiązania, nawet jeśli osoba ta nie wie, jakie jest owo rozwiązanie. Tak zdefiniowana intuicja jest
formąmetapoznania odzwierciedlającą wiedzę lub przekonania ludzi na temat własnych stanów i procesów poznawczych
(Flavell, 1979; zob. przeglÄ…d: Metcalfe, Shimamura, 1994; Nelson, 1992).
Intuicje osoby rozwiązującej problem i poczucie ciepła są w pewnym sensie analogiczne do poczucia posiadania wiedzy
(feeling-of-knowing) (Hart, 1965, 1967), stanu  mam to na końcu języka" (tip-of-the-tongue) (Brown, McNeil, 1966), czy
też innych fenomenów z zakresu metapamięci. W klasycznym paradygmacie poczucia posiadania wiedzy badanej
osobie zadaje się pytanie (np.  Jakie miasto jest stolicą Somalii?"); jeśli nie następuje odpowiedz, to prosi się tę osobę o
ocenę prawdopodobieństwa rozpoznania przez siebie prawidłowej odpowiedzi. Poprawność tych przewidywań jest
następnie oceniana za pomocą rzeczywistego testu rozpoznania. W podobny sposób można przedstawić ludziom trudny
problem (tj. niedający się od razu rozwiązać), a następnie poprosić ich o ocenę prawdopodobieństwa jego rozwiązania,
bądz też o wygenerowanie ocen poczucia ciepła (feelings-of-warmth), obrazujących ich wyobrażenie na temat tego, jako
blisko są znalezienia rozwiązania. Wówczas poprawność tych ocen poczucia ciepła (i innych, podobnych intuicji) jest
wyznaczana tym, czy próba rozwiązania problemu przez podmiot okazuje się udana.
Jedna z różnic między metapoznaniem w zakresie pamięci i w zakresie rozwiązywania problemów polega na tym, iż o
ile mechanizmy poczucia posiadania wiedzy są stosunkowo dobrze znane, o tyle mechanizmy poczucia ciepła są mniej
zrozumiałe. Według Nelsona i jego współpracowników (Nelson i in., 1984) sądy metapamięciowe, takie jak poczucie
posiadania wiedzy, są zapośredniczone poprzez dwa odrębne typy procesów: dostęp do śladów pamięciowych oraz
wnioskowanie. Dostęp do śladów pamięciowych polega na osiąganiu częściowego dostępu do informacji
zmagazynowanych w postaci śladów pamięciowych. Zatem osoby badane znajdujące się w stanie  mam to na końcu
języka" potrafią podać poprawną informację dotyczącą ortograficznych lub fonematycznych cech określonego słowa,
jednak nie są zdolne do jego wygenerowania. Wnioskowanie obejmuje sądy osób badanych na temat tego, czy mogły
one w jakimś momencie przeszłości zdobyć potrzebną im w danej chwili informację. Przykładowo, większość ludzi
formułuje niskie oceny odczucia posiadania wiedzy, jeśli chodzi
0 numer telefonu Fidela Castro, ponieważ wiedzą że nigdy nie byli w sytuacji, w której mogliby zdobyć tę informację.
Odwrotnie dzieje się natomiast w wypadku numeru telefonu Białego Domu  ludzie podają wyższe wartości poczucia
posiadania wiedzy, gdyż potrafią przypomnieć sobie wiele sytuacji (np. reklama polityczna w gazetach), w których mogli
się zetknąć z tą informacją.
Tak jak stany, w których ma się poczucie posiadania wiedzy, są intuicjami na temat wiedzy jeszcze niewydobytej z
pamięci, poczucie ciepła doświadczane podczas rozwiązywania problemów jest intuicją dotyczącą nieodkrytych jeszcze
rozwiązań. Możliwy metapoznawczy mechanizm zjawiska poczucia ciepła został zaproponowany w teorii rozwiązywania
problemów znanej jako general problem solver (GPS; Newell, Simon, 1973). Newell i Simon wyjaśniają że umysłowa
reprezentacja problemu, zwana przestrzeniÄ… problemu (problem space), obejmuje stan poczÄ…tkowy, stan docelowy, stany
pośrednie (zwane pod-celami), które należy osiągnąć na drodze do stanu docelowego, oraz operacje, za pomocą
których dokonuje się przekształcenie jednego stanu w inny. Na przykład operacja redukowania różnicy (difference
reduction) polega na podejmowaniu przez osobę rozwiązującą problem dowolnej aktywności, która zmniejsza
rozbieżność pomiędzy stanem obecnym a stanem docelowym. Strategią bardziej skomplikowaną jest analiza środków i
celów (means-end analysis), w której rozwiązujący problem dokonuje podziału przestrzeni problemu na zbiór różnic (np.
pomiędzy poszczególnymi podcelami a celem końcowym) oraz identyfikuje
1wykonuje te działania, które usuną bądz zmniejszą najbardziej istotne różnice pomiędzy stanem obecnym a stanem
docelowym. Różnica między tymi dwiema technikami polega na tym, iż analiza środków i celów może czasami chwilowo
zwiększyć odległość między stanem obecnym a celem. Właśnie dlatego zadanie  Hobbici i Orki" wymaga od
wykonującego je, by pozornie cofnął się w procesie systematycznego przewożenia stworzeń na drugą stronę rzeki
(Thomas, 1974). Niemniej jednak w GPS zakłada się, iż rozwiązujący problem ma w pamięci krótkotrwałej reprezentację
dystansu pomiędzy stanem obecnym a stanem końcowym, a ta reprezentacja stanowi podstawę poczucia ciepła:
Możemy teraz zobaczyć, jak stopniowo dostępne się stają wskazówki i dlaczego w rezultacie tego procesu możliwe są
strategie przeszukiwania oparte na tych wskazówkach. Za każdym razem, gdy ów proces zostaje zastosowany w
odniesieniu do stanu początkowego, jego wynikiem jest nowy stan z nowym opisem. Jeśli pomiędzy charakterystykami
składającymi się na opis stanu a odległością od celu (tj. końcowym opisem, który reprezentuje rozwiązanie) występują
relacje (znane lub możliwe do wyuczenia przez osobę rozwiązującą problem), to te relacje mogę być wykorzystane do
określenia, kiedy rozwiązujący problem przybliża się do rozwiązania ( ciepło"), a kiedy się od niego oddala ( zimno"), a
tym samym, czy powinien dalej podążać ścieżką zdefiniowaną pewną sekwencją procesów, czy też nie powinien (Newell
i in., 1962, s. 155).
Oczywistą implikacją wynikającą z analizy zjawiska poczucia ciepła w ramach GPS jest to, iż powinno ono być względnie
trafnym predyktorem sukcesu w rozwiązywaniu problemów. W przeciwieństwie jednak do względnej trafności poczucia
posiadania wiedzy w sytuacjach wydobywania informacji z pamięci, intuicje odnoszące się do rozwiązywania problemów
niekoniecznie są trafne. Metcalfe (1986a,b; Metcalfe, Wiebe, 1987) utrzymuje, iż poczucie ciepła jest trafne, gdy
problemy rozwiązuje się na drodze wydobywania informacji z pamięci, ale nie wtedy, gdy się je rozwiązuje dzięki
procesom wglądu. Odkryła ona, iż w sytuacji, gdy osobom badanym prezentowane sąproblemy wymagające wglądu, ich
oceny na skali poczucia ciepła nie są dobrym predykatorem tego, czy problem rzeczywiście zostanie przez nie
rozwiązany. Właściwie to Metcalfe systematycznie przekonywała się, iż przyrosty w zakresie ocen poczucia ciepła w
trakcie jednej próby w rzeczywistości są związane z błędami w rozwiązywaniu problemów. Gdy problemy wymagające
wglądu są rozwiązywane poprawnie, wskazniki poczucia ciepła zwykle utrzymują się na niskim poziomie, niemal aż do
momentu rozwiązania problemu. Wynika z tego, że albo osoby badane nie mają intuicji, albo ich intuicje są błędne.
Metcalfe (1986a,b; Metcalfe, Wiebe, 1987) zinterpretowała ten zaskakujący wynik w kategoriach gestaltowskich
wyjaśnień procesu rozwiązywania problemów (Luchins, Luchins, 1970; Scheerer, 1963; Wertheimer, 1959; zob. także
przegląd: Dominowski, 1981; Ellen, 1982; Ohlsson, 1984; Weisberg, 1992; Weisberg, Alba, 1981a,b), które postulują
istnienie fundamentalnej nieciągłości pomiędzy intencjonalnym przetwarzaniem informacji a spontanicznym re-
strukturyzowaniem problemu. Niektóre problemy mogą być rozwiązywane dzięki wydobyciu informacji z pamięci i w tych
właśnie przypadkach poczucie ciepła trafnie odzwierciedla stopniowe gromadzenie informacji związanych z problemem.
Inne problemy muszą być rozwiązywane przez restrukturyzację i w takim przypadku może brakować doświadczeń
metapoznawczych bądz mogą one prowadzić w złym kierunku. Jednakże, jak się zdaje, wiele próbiemów można
rozwiązać zarówno poprzez wydobywanie informacji z pamięci, jak i restrukturyzację problemu. I tak na podstawie
obserwacji, iż doświadczenia metapoznawcze nie prognozują sukcesu w rozwiązywaniu problemu, Metcalfe
zaklasyfikowała anagramy jako problemy wymagające wglądu. Do rozwiązania tego typu problemów wgląd nie jest
jednak konieczny, tak jak zdają się go wymagać klasyczne problemy wglądowe (Maier, 1930, 1931). To znaczy, ana-
gramy można również rozwiązać za pomocą prymitywnej metody przywoływania informacji z pamięci, polegającej na
systematycznym zmienianiu kolejności liter i sprawdzaniu każdej z wersji w słowniku umysłowym.
Wydaje się, że w praktyce trudno jest apriorycznie przypisywać problemy do kategorii  wglądowe" i  niewglądowe", a
wobec braku obiektywnych kryteriów definicja utrzymująca, iż problemy wymagające wglądu to takie, w wypadku których
intuicje okazują się nietrafne, jest niemalże tautologiczna. Istotnie, Lockhart i Blackburn (1994) zdefiniowali wgląd jako
ten składnik procesu rozwiązywania problemu, który obejmuje dostęp pojęciowy, jako przeciwieństwo restrukturyzacji
proceduralnej. Zgodnie z tÄ… klasyfikacjÄ… anagramy nie sÄ… czystymi problemami o charakterze wglÄ…dowym, a nawet mogÄ…
w ogóle się nie kwalifikować do tej kategorii. W każdym razie wymaganie, zgodnie z którym prawdziwemu wglądowi
muszą towarzyszyć trafne akty metapoznawcze, pogwałca nasze częste codzienne doświadczenie  dowód
fenomenologiczny, który także musi być traktowany poważnie (Shames, Kihlstrom, 1994).
W dalszej części rozdziału chcielibyśmy używać terminu rozwiązywanie problemów poprzez wgląd bez wdawania się
w dyskusję, co tworzy  wglą-dowy" problem czy też  wglądowe" rozwiązywanie problemów. Chcielibyśmy raczej używać
terminu wgląd w taki sam sposób, w jaki stosujemy termin intuicja  w jego potocznym,  naiwnym" psychologicznie
znaczeniu, które kładzie nacisk przede wszystkim na doświadczenie  aha!" (Simon, 1986). Simon (1986, s. 483) opisuje
to tak:
Zjawisko  aha!" różni się od innych przypadków rozwiązania problemu (...) tylko w tym, iż nagłe rozwiązanie jest tutaj
poprzedzone krótszym bądz dłuższym okresem, podczas którego podmiot nie był w stanie problemu rozwiązać, ani
nawet nie zdawał się zbliżyć do jego rozwiązania.  Aha!" może wystąpić wówczas, gdy podmiot pracuje właśnie nad
problemem, lub po tym, gdy problem został odłożony na pewien czas  inkubacji".
Zgodnie z podejściem przyjętym w tym rozdziale, wgląd następuje w momencie, gdy rozwiązanie problemu pojawia się w
świadomości. Tym, co nas interesuje, są zjawiska poprzedzające wgląd: intuicja podmiotu oparta na aktywacji struktur
wiedzy poniżej progu świadomości, a także okres inkubacji, podczas której nieświadome staje się świadome.
7.4 Dowody na intuicję w rozwiązywaniu problemów przez wgląd
Pomimo argumentów wysuwanych przez Metcalfe, pewne dowody na trafną intuicję we wglądowym rozwiązywaniu
problemów jednak istnieją pochodzą onez serii badań opisanych przez Bowersa i współpracowników (1990; zob. także:
Bowers i in., 1995), częściowo opartych na teście odległych skojarzeń (remote associates test, RAT) opracowanym
przez Mednicka (1962; Mednick, Mednick, 1967) do celów pomiaru twórczości. Mednick (1962, s. 221) zdefiniował
twórcze myślenie jako zestawianie idei, które wcześniej nie zostały ze sobą skojarzone.  Im bardziej odległe są
względem siebie elementy nowego zestawienia, tym bardziej twórcze są proces lub rozwiązanie". Takie skojarzenia
mogą się pojawiać na wiele sposobów: przypadkowo, poprzez podobieństwo pomiędzy dwoma wcześniej
nieskojarzonymi elementami (np. słowa, które się rymują lecz są semantycznie niezwiązane ze sobą), lub dzięki
pośredniczącej roli trzeciej idei. Aby odróżnić twórcze skojarzenia od wytworów jednostek opóznionych umysłowo lub
wykazujących zaburzenia w myśleniu, Mednick wymagał ponadto, by te nowe pomysły okazały się w jakiś sposób
użyteczne praktycznie. Nie wystarczało, żeby były jedynie oryginalne.
Z definicji Mednicka wynika zatem, że twórcze jednostki mają predyspozycje do generowania odległych skojarzeń 
dosłownie do łączenia idei, między którymi inni nie potrafią dostrzec związków. W konsekwencji Mednick (1962)
opracował procedurę, w ramach której osobom badanym prezentuje się zestawy trzech niekojarzących się wzajemnie
słów. Zadaniem osób badanych jest wygenerowanie skojarzenia wspólnego dla tych wszystkich słów. Wykluczając luzne
skojarzenia właściwe stanom psychotycznym, jedyną (prawidłową) odpowiedz stanowi słowo będące odległym
skojarzeniem dla każdego z trzech elementów zestawu. Oto przykład:
DEMOKRATA DEMOCRAT DZIEWCZYNA GIRL
PODAREK FAVOUR [l][2]
Bowers i współpracownicy (1990, eksperyment 1) opracowali wariant testu odległych skojarzeń RAT, znany jako
procedura  diady triad" (dyads of triads, DOT), w której osobom badanym prezentowano dwa zestawy jednostek dobra-
nych tak jak w RAT. Tylko jeden z tych zestawów był rozwiązywalny czy spójny  to znaczy zawarte w nim trzy słowa
rzeczywiście łączyło pewne wspólne odległe skojarzenie. Druga triada uważana były za nierozwiązalną lub niespójną,
ponieważ - znów wykluczając przypadki psychotycznego rozluznienia skojarzeń - tworzące je słowa nie miały wspólnych
skojarzeń. Na przykład:
GRANIE PLA YING NIEGAZOWANY STILL
KREDYT CREDIT STRONY PAGES
RAPORT REPORT MUZYKA MUSIC [2]
Osoby badane proszono o uważne przyjrzenie się triadom i znalezienie prawidłowego rozwiązania spójnej triady. Po
kilku sekundach proszono badanych o wskazanie spójnej triada. Oczywiście, jeśli w danym momencie osoby badane nie
znalazły jeszcze poprawnego rozwiązania, to wskazanie odzwierciedlało ich domysły, przeczucia czy intuicje. W pięciu
grupach złożonych z uczniów szkół ponadpodstawowych Bowers i współpracownicy (1990) wykazali, iż uczestnicy ba-
dania potrafili wybierać rozwiązywalne triady z poprawnością istotnie wyższą niż poziom losowy. Osoby badane jedynie
sporadycznie były przekonane o słuszności dokonanych przez siebie wyborów, ale wyższa poprawność była związana z
wyższymi wskaznikami pewności. A zatem intuicja badanych dotycząca zadań DOT częściej okazywała się poprawna niż
niepoprawna. Zgodnie z poglÄ…dem Bowersa (1984, 1994) takie sÄ…dy nie sÄ… arbitralne  sÄ… to raczej ukierunkowane
domysły, odzwierciedlające przetwarzanie informacji poza świadomością.
Przeprowadzone przez Bowersa i współpracowników (1990) dalsze analizy testu DOT wskazywały, iż istnieją dwa typy
spójnych triad. W spójnych triadach semantycznie zbieżnych odległe skojarzenie zachowywało to samo znaczenie w
odniesieniu do wszystkich trzech elementów triady. I tak w triadzie:
KOZIOA GOAT PRZEACZ PASS
ZIELONY GREEN [3]
rozwiązanie zachowuje to samo znaczenie, niezależnie od tego, z którym z elementów jest skojarzone. Z drugiej strony,
niektóre triady są semantycznie rozbieżne w tym sensie, iż odległe skojarzenie ma odmienne znaczenia w kontekście
poszczególnych elementów (lub: znaczenie skojarzenia w kontekście co najmniej jednego elementu odbiega od
znaczenia tego skojarzenia w kontekście dwóch pozostałych elementów). A zatem w triadzie:
UDERZENIE STRIKE TEN SAM SAME
TENIS TENNIS [4]
rozwiązanie ma odmienne znaczenia w odniesieniu do każdego z elementów. Bowers i współpracownicy (1990)
wykazali, iż stopień semantycznej zbieżności triad istotnie korelował z prawdopodobieństwem tego, iż osoby badane
będą poprawnie odgadywać, które zadania DOT były spójne.
Bowers i współpracownicy (1990, eksperyment 2) dokonali koncepcyjnego przełożenia procedury DOT na materiał
niewerbalny. W tym celu skonstruowali nowy test  zadanie domykania figur Waterloo (Waterloo gestalt closure task,
WGCT) składające się z dwóch zadań cząstkowych polegających na domykaniu figur, podobnych do zadań, które
opracowali Street (1931), Mooney (1957) i Harshman (1974). Każde zadanie testowe WGCT zawierało dwa komponenty:
część spójna była podzielonym na kawałki obrazem znanego obiektu, część niespójną stanowił ten sam bodziec, jednak
pozbawiony znaczenia przez obrócenie i zamianę poszczególnych jego fragmentów. Tak jak w procedurze DOT, osobom
badanym dawano kilka sekund na wygenerowanie nazwy spójnej figury. Następnie proszono ich o odgadnięcie, która z
figur jest spójna. Ponownie poprawność tych domysłów była wyższa od poziomu losowego. Nawet kiedy osoby badane
oceniały swoją pewność jako zerową poprawność ich odpowiedzi wciąż wykraczała poza poziom przypadku.
Obecnie nie wiadomo, jakie aspekty figur miały znaczenie dla tych poprawnych intuicji. W nieformalnie
przedstawionym przez Bowersa i współpracowników (1995) badaniu uczestnikom najpierw prezentowano albo spójne
pozycje testu WGCT, albo ich niespójne odpowiedniki, a w dalszej kolejności listę złożoną z czterech słów. Gdy
poproszono badanych o wskazanie słowa stanowiącego poprawne rozwiązanie zadania (czyli będącego właściwą nazwą
zaprezentowanej figury), poprawność odpowiedzi udzielonych przez osoby badane, którym pokazano spójną figurę,
znacznie przekraczała poziom losowy w porównaniu do losowego poziomu w wypadku figur niespójnych. Wynika z tego,
że osoby badane reagują na bardziej lub mniej specyficzną obrazową zawartość bodzca.
Powróciwszy do materiału werbalnego, Bowers i współpracownicy (1990, eksperyment 3a) uzyskali dalsze dowody na
rzecz roli intuicji. Posłużyli się w tym celu rozbudowaną procedurą RAT, znaną jako test skumulowanych wskazówek
(accumulated clues task, ACT). Pozycje ACT składały się z 15 słów mających jedno wspólne skojarzenie. W wypadku
pierwszych dwunastu słów to skojarzenie było względnie odległe, podczas gdy w wypadku trzech ostatnich -raczej
bliskie. Na przykład:
CZASY TIMES ATRAMENT INCH POROZUMIENIE DEAL RÓG CORNER
KOAEK PEG GAOWA HEAD STOPA FOOT TANIEC DANCE OSOBA PERSON
MIASTO TOWN MATEMATYKA MATH CZTERY FO UR BLOK BLOCK STÓA
TABLE
PUDEAKO BOX [5]
Osobom biorącym udział w eksperymencie pokazywano te słowa kolejno, jedno po drugim, i po prezentacji każdego z
nich proszono o wygenerowanie jednego wyrazu, który kojarzyłby się ze wszystkimi słowami z listy. Było to oczywiście
niemożliwe w wypadku pierwszej prezentacji, ponieważ takie słowo jak CZASY budzi wiele skojarzeń. Ale stosunkowo
niewiele z nich kojarzy się także ze słowem ATRAMENT, a jeszcze mniej ze słowem POROZUMIENIE. A zatem, wraz z
każdą kolejną wskazówką są kumulowane dowody na rzecz poprawnej odpowiedzi. W trakcie rozwiązywania kolejnych
przykładów osoby badane były proszone o podawanie przynajmniej jednego swobodnego skojarzenia do każdej
wskazówki oraz o udzielenie odpowiedzi na pytanie:  Czy któreś z tych skojarzeń wydaje ci się rokujące rozwiązanie
całego problemu?". Wskazane w ten sposób skojarzenia można określić mianem domysłów. Analiza odpowiedzi
(eksperyment 3b) wykazała, że ich odległość skojarzeniowa w stosunku do rzeczywistego rozwiązania stopniowo malała
- wraz z podawaniem kolejnych wskazówek. W przeciwieństwie do obserwacji dokonanych przez Metcalfe (1986a,d;
Metcalfe, Wiebe, 1987) osoby badane rzadko dochodziły do prawidłowych rozwiązań nagle, bez żadnych domysłów czy
przeczuć.
Dowody na rzecz tego, że podczas rozwiązywania problemów wymagających wglądu osoby badane mogą mieć
poprawną intuicję, pochodzą również z dość odmiennej serii badań opisanych przez Durso i jego współpracowników
(Durso i in., 1994; zob. także Dayton i in., 1990). Prezentowali oni osobom badanym następującą opowiastkę, prosząc o
wyjaśnienie jej sensu:
Mężczyzna wchodzi do baru i prosi o szklankę wody. Barman celuje do niego z pistoletu. Mężczyzna mówi  dziękuję" i
opuszcza bar. [6]
Aby ułatwić osobom badanym rozwiązanie tego problemu, pozwolono im przez niemal dwie godziny zadawać
eksperymentatorowi pytania z odpowiedzią typu:  tak/nie". Po upływie tego czasu połowie badanych nadal nie udało się
rozwiązać problemu. Uczestników eksperymentu poproszono następnie o oszacowanie stopnia bliskości wszelkich
możliwych par utworzonych z zestawień 14 słów związanych z problemem. Niektóre z tych bodzców były wzięte wprost
(explicité) z historyjki lub w jakiÅ› sposób z niÄ… zwiÄ…zane (np. mężczyzna, sprzedawca), podczas gdy pozostaÅ‚e byÅ‚y nie
wprost (implicite) zawarte w prawidłowych rozwiązaniach (np. niespodzianka, lekarstwo). Oceny stopnia bliskości zostały
następnie przetworzone zgodnie z algorytmem, podobnym do algorytmów stosowanych w skalowaniu wielowymiarowym,
prowadzącym do graficznego przedstawienia powiązań pomiędzy pojęciami, które w umysłach osób badanych wiążą się
z problemem  dosłownie: stworzono mapę przestrzeni problemu. Wykresy map pochodzące od osób, które znalazły
prawidłowe rozwiązanie problemu, były całkowicie odmienne (r = 0,00) od wykresów przedstawiających mapy uzyskane
przez osoby, które nie rozwiązały zadania. Ściślej mówiąc, pojęcia implicite związane z rozwiązaniem problemu były
znacznie silniej połączone w wypadku tych badanych, którzy uzyskali wgląd w problem, niż w umysłach pozostałych
osób, które nie osiągnęły wglądu. Na przykład wykresy osób, które nie rozwiązały problemu, były zogniskowane wokół
pojęć wprost (explicite) zawartych w zadaniu, natomiast wykresy osób, które problem rozwiązały  wokół pojęć
nawiązujących do zadania nie wprost (implicite). Sugeruje to, iż związane z zadaniem struktury poznawcze osób
badanych zmieniły się w momencie, gdy badani osiągnęli wgląd w problem.
W badaniach stanowiących kontynuację powyższego projektu nowa grupa badanych oceniała pojęcia ważne dla
prawidłowego rozwiązania problemu (jak również kilka pojęć kontrolnych) w różnych momentach podczas rozwiązywania
problemu. Analiza wykazała, że pojęcia związane z wglądem były początkowo spostrzegane jako zupełnie ze sobą
niezwiązane. Ich wzajemna bliskość istotnie wzrastała na krótko przed tym, gdy dochodziło do wglądu; kolejny wzrost był
obserwowany w momencie faktycznego rozwiązania problemu. Ten wzorzec ocen wskazuje, iż podczas rozwiązywania
problemu ludzie stopniowo zwiększają swoją koncentrację na pojęciach ważnych dla jego rozwiązania. Innymi słowy,
ostateczne rozwiązanie problemu wpłynęło na intuicję osób badanych dotyczącą pojęć związanych z wglądem oraz
relacji pomiędzy tymi pojęciami, nawet jeśli te osoby nie zdawały sobie sprawy z rozwiązania jako takiego:
RozwiÄ…zanie przez wglÄ…d wybucha jak dynamit w poznawczym krajobrazie osoby rozwiÄ…zujÄ…cej problem, z zapierajÄ…cÄ…
dech nagłością; lecz jeśli przyjrzeć się temu bliżej, to okazuje się, że długi zapalnik ostrzega o nieuchronnej organizacji
(Durso i in., 1994, s. 98).
7.5 Rola aktywacji w intuicji i inkubacji
Bowers i współpracownicy (1990, 1995) podsumowali swoje badania stwierdzeniem, iż intuicja powstająca w trakcie
rozwiązywania problemów odzwierciedla automatyczną i nieświadomą aktywację oraz integrację przechowywanej w pa-
mięci wiedzy (Anderson, 1983; Collins, Loftus, 1975; McClelland, Rumelhart, 1981; Meyer, Schvanevelds, 1971). Ta
propozycja jest bardzo podobna do ujęcia intuicji i inkubacji w kategoriach rozprzestrzeniającej się aktywacji, początkowo
zaproponowanego przez Yaniva i Meyera (1987), a opartego na badaniach nad wydobywaniem informacji z pamięci
semantycznej (krytykÄ™ teorii rozprzestrzeniajÄ…cej siÄ™ aktywacji znajdzie czytelnik w: Ratcliff, McKoon, 1981, 1988, 1994).
W swoich eksperymentach Yaniv i Meyer (1987) prezentowali badanym definicje rzadko spotykanych słów, prosząc ich o
podanie tych słów. Na przykład:
WIELKA CHUSTKA W JASNYCH KOLORACH; PROSTOKTNY KAWAAEK JEDWABIU W JASNYCH KOLORACH W
CZERWONE I ŻÓATE GROCHY, ZWYKLE NOSZONY NA SZYI [7]
Po zaprezentowaniu osobom badanym definicji eksperymentatorzy prosili uczestników o wygenerowanie słowa. Jeśli
osoby były w stanie to zrobić, oceniały także stopień własnej pewności co do tego, że rozwiązanie, które proponują jest
prawidłowe; jeśli nie były w stanie podać rozwiązania, dokonywały ocen na skalach  mam to na końcu języka" (TOT) i
poczucia posiadania wiedzy (FOK). W obu wypadkach próbę kończyło zadanie polegające na podjęciu decyzji
leksykalnej, w którym osobom badanym prezentowano 6 bodzców, wśród których było kilka wyrazów angielskich oraz
kilka możliwych do wymówienia zbitek głosek (non-words). Jedno ze słów prezentowanych w takim zestawie stanowiło
rozwiązanie przedstawionego uprzednio osobie badanej problemu definicyjnego, drugie było bodzcem kontrolnym. Na
przykład:
WYDAWANIE SPENDING OPYS DASCRIBE BAND ANA BANDANNA
ASTEROID ASTEROID PARASOL UMBRELLA
Podstawowe odkrycie było takie, iż u osób badanych ujawnił się efekt poprzedzania (priming) w wypadku słów
torowanych za pomocą definicji - nawet jeśli badani nie byli zdolni do wygenerowania samego słowa. Ten efekt ujawniał
się przede wszystkim wtedy, gdy osoby badane doświadczały stanu  mam to na końcu języka" TOT i oceniały swój
poziom poczucia posiadania wiedzy FOK jakc wysoki. Efekt poprzedzania był skorelowany z wysokością ocen poczucia
posiadania wiedzy wysuwanych w odniesieniu do poszukiwanego słowa, co sugeruje, że te oceny były oparte na
efektach przypominających poprzedzanie. Obserwacje te potwierdził drugi eksperyment, w którym czas upływający
pomiędzy zadaniem z definicją a zadaniem polegającym na podejmowaniu decyzji leksykalnych wydłużono do czterech
minut (wypełniając go generowaniem przez badanych innych słów). Ten wynik wskazuje, że poprzedzanie wykryte w
pierwszym eksperymencie może się utrzymywać wystarczająco długo, by mieć swój udział w efektach inkubacji - mimo
zwiększonego obciążenia pamięci w wyniku zadania wypełniacza (zob. także Connor i in., 1992; Seifert i in., 1995).
Yaniv i Meyer (1987) zaproponowali model efektów poprzedzania w pamięci semantycznej przedstawiający
mechanizm, dzięki któremu w rozwiązywaniu problemów mogą wystąpić intuicja i inkubacja. Zgodnie z ich poglądem
prezentacja definicji aktywuje odpowiednie węzły w pamięci semantycznej. Następnie aktywacja rozprzestrzenia się z
tych węzłów aż do momentu, gdy dotrze do węzła reprezentującego pojęcie docelowe, gdzie kumuluje się do poziomu
wystarczającego, by się przebić do świadomości introspekcyjnej. Te poziomy aktywacji mogą się utrzymywać
stosunkowo długo, pomimo zaangażowania podmiotu w inne działania poznawcze. Efekty inkubacji odzwierciedlają
skumulowany wpływ wskazówek zawartych w pierwotnym opisie problemu, we wnioskach wygenerowanych przez
podmiot w ramach wstępnej pracy nad problemem, a także w nowych wskazówkach kontekstowych przetwarzanych
podczas okresu pozornego uśpienia. Jednak nawet przed przekroczeniem progu świadomości introspekcyjnej
podprogowe poziomy aktywacji mogą uwrażliwić rozwiązującego problem na nowe informacje odnoszące się do
rozwiązania. Według Yaniva i Meyera to uwrażliwienie, ujawniające się w efektach poprzedzania występujących przy
podejmowaniu decyzji leksykalnych, leży u podłoża stanów poczucia posiadania wiedzy FOK i innych sądów
metapamięciowych: my uważamy, podobnie jak Bowers i współpracownicy (1990, 1995), iż w procesie rozwiązywania
problemów leży ono także u podłoża intuicji.
W bieżącym kontekście najważniejszą sprawą jest propozycja sformułowana przez Yaniva u Meyera (1987), że osoby
badane są wrażliwe na struktury wiedzy zaktywowanej poniżej poziomu umożliwiającego świadomość introspekcyjna[3]
lub pozostają pod ich wpływem. Podobnie, Bowers i współpracownicy (1990, 1995) przekonywali, iż podprogowe
poziomy aktywacji, rozchodzącej się od węzłów reprezentujących wskazówki i zbiegającej się w węzle reprezentującym
rozwiązanie, służyły jako podstawa intuicji podmiotu dotyczącej tego, które z problemów  diady triad" {dyads oftriads,
DOT) i test skumulowanych wskazówek (accumu-lated clues task, ACT) były rozwiązywalne i jakie były te rozwiązania.
Podobny proces, osadzony w ramach modeli rozpoznawania obiektów (np. Biederman, 1987, 1993; Peterson, 1994;
Tarr, 1995), dostarcza wyjaśnień zjawisk intuicji i wglądu towarzyszących rozwiązywaniu problemów niewerbalnych,
takich jak te zawarte w zadaniu domykania figur Waterloo (Waterloo gestalt closure task, WGCT).
Niestety, dowody na rzecz takiej tezy mająraczej charakter pośredni. W rzeczywistości, poprawność sądów o
spójności w zadaniu DOT może się opierać na procesach innego rodzaju. Na przykład spójne i niespójne jednostki
testowe mogą się różnić na wymiarze powiązania między wskazówkami. A więc słowa: GRANIE, KREDYT, RAPORT
(PLAYING, CREDIT, REPORT), stanowiące w eksperymencie Bowersa i współpracowników spójną triadę, mogą być
wzajemnie skojarzone silniej niż słowa NIEGAZOWANY, STRONY, MUZYKA (STILL, PAGES, MUSIC), tworzące triadę
niespójną. Jeśli tak, to osoby badane mogły formułować trafne sądy o spójności raczej wyłącznie na podstawie relacji
pomiędzy wskazówkami, niż opierając się na zbieganiu się aktywacji w którymś z elementów triady zmagazynowanych w
pamięci semantycznej.
W celu przetestowania tej hipotezy Dorfman (1990) opracowała zadania typu testu odległych skojarzeń (remote
associates test, RAT), składające się z dwóch zestawów (spójnego i niespójnego) po 6 słów (diady szóstek). Na
przykład:
SZKOAA SCHOOL KRZESAO CHAIR SKOK JUMP POAUDNIE NOON OBCASY HEELS DRUT WIRE
KOTEK KITTEN WHISKY SCOTCH SAAATKA SALAD BRYZA BREEZE MILA"MILE
UBEZPIECZENIE INSURANCE [8]
Dorfman poprosiła następnie grupę osób badanych o ocenę (na 5-stopniowej skali) semantycznego powiązania
elementów w obrębie każdej z szóstek. Inna grupa rzeczywiście rozwiązywała problemy (średnio badani rozwiązywali
74% zadań), dokonując następnie dychotomicznej oceny ich rozwiązywalności, analogicznej do oceny spójności
dokonywanej w badaniu przeprowadzonym przez Bowersa i współpracowników (1990). Oceny rozwiązalności
problemów okazały się wysoko skorelowane (r = 0,89) ^rzeczywistą łatwością rozwiązania. Co ważniejsze, elementy
szóstek spójnych były oceniane jako istotnie silniej powiązane między sobą pod względem znaczenia niż słowa należące
do szóstek niespójnych (M = 3,39 w porównaniu do 1,90). Sugeruje to, iż stopień powiązania między wskazówkami jest
potencjalną podpowiedzią do^ezącą ich spójności. Analiza korelacyjna wykazała jednak, że powiązanięąpkazało się
jedynie średnio skoreld$rane zarówno z ocenami rozwiązywalności (r = 0,39), jak i z faktyczną poprawnością rozwiązań
(r = 0,29). W serii kolejnych eksperymentów (1 i 2, opisanych poniżej) powiązanie wciąż wykazywało jedynie średnie
korelacje z poprawnością rozwiązań (odpowiednio r = 0,29 i r = 0,32). A zatem, chociaż powiązanie pomiędzy
wskazówkami może odgrywać pewną rolę w sądach metapoznawczych dotyczących spójności, to jednak ważną rolę w
formułowaniu tych sądów odgrywają także inne czynniki.
W bardziej bezpośredniej weryfikacji hipotezy aktywacyjnej Dorfman (1990. eksperymenty 1 i 2) zbadała wpływ
wskazówek zewnętrznych na sądy metapoznawcze formułowane podczas rozwiązywania problemów. W eksperymencie
1 osoby badane widziały tylko jedną wskazówkę dla każdej z 40 szóstek (20 spójnych i rozwiązywalnych oraz 20
niespójnych i nierozwiązywalnych), a następnie generowały słowo skojarzeniowo powiązane z tą wskazówką. Jeśli to
skojarzenie okazywało się rzeczywistym rozwiązaniem spójnej szóstki, wykluczano problem z dalszej analizy (osoby
badane nie otrzymywały informacji zwrotnej na temat tego, jak wykonały to zadanie). W drugiej fazie uczestnikom ba-
dania podawano dwie wskazówki, a wówczas oni generowali słowo kojarzące się z nimi obiema oraz dokonywali oceny
spójności problemu. Ponownie szóstki prawidłowo rozwiązane były eliminowane z dalszej analizy. Rozwiązywanie
problemu i zadanie polegające na ocenianiu spójności były powtarzane dla zestawów z trzema, czterema, pięcioma i
sześcioma wskazówkami.
W eksperymencie 1 osoby badane tym częściej rozwiązywały spójne problemy, im większą liczbę wskazówek
otrzymywały. Tak więc uczestnicy badania prawidłowo rozwiązali 18% problemów we wstępnej fazie eksperymentu  po
otrzymaniu tylko jednej wskazówki. Ten sukces był oczywiście całkowicie przypadkowy, odzwierciedlał bowiem
przypadkowe skojarzenia słowne. Po otrzymaniu drugiej wskazówki badani rozwiązali kolejne 22% problemów, zaś po
uzyskaniu trzeciej  dalsze 20%. Kiedy badanym dostarczono wszystkie wskazówki (czyli sześć), rozwiązywali średnio
84% problemów. A zatem stopniowa prezentacja kolejnych wskazówek sprzyjała odkrywaniu rozwiązania opierającego
się na wglądzie. Podobnie jak w badaniach Bowersa i współpracowników (1990) uczestnicy eksperymentu
przeprowadzonego przez Dorfman byli w stanie odróżnić problemy spójne od niespójnych, nawet jeśli nie potrafili podać
prawidłowego rozwiązania. W konsekwencji, po dwóch próbach, w których (w sumie) zostało rozwiązanych około 40%
zadań, pozostałe rozwiązywalne problemy uzyskały średnie oceny spójności na poziomie 1,34 w porównaniu do wartości
1,07 uzyskanej dla problemów nierozwiązywalnych. Oceny spójności były szczególnie wysokie dla tych spośród
rozwiązywalnych problemów, które ostatecznie zostały rozwiązane, w porównaniu do tych, których badani nie zdołali
rozwiązać (odpowiednio M = l , 4 0 i M = l,13).
W eksperymencie 2 oceny spójności zastąpiono ocenami poczucia ciepła. Rezultaty były porównywalne. Osoby badane
prawidłowo rozwiązywały 17% problemów we wstępnej fazie eksperymentu, gdy dostarczano im tylko jedną wskazówkę,
kolejne 26%  po otrzymaniu drugiej wskazówki, i znów dalsze 20% po otrzymaniu trzeciej wskazówki; gdy badani
otrzymali wszystkie wskazówki (czyli sześć), rozwiązywali  średnio  91% problemów. Podobnie jak w eksperymencie
pierwszym, uczestnicy potrafili odróżniać problemy spójne od niespójnych, nawet jeśli nie byli w stanie podać
prawidłowych rozwiązań. Tak więc po drugiej próbie, przy 43% rozwiązanych problemów, pozostałe rozwiązywalne
problemy oceniano na skali poczucia ciepła średnio na poziomie 1,38, w porównaniu do 1,09 dla problemów
nierozwiązywalnych. Tym razem jednak oceny poczucia ciepła dla problemów, które ostatecznie zostały rozwiązane, nie
okazały się wyższe niż dla tych, które pozostały nierozwiązane; w rzeczywistości były one nawet nieco niższe
(odpowiednio M = 1,36 i M = 1,48). Podobnie jak w badaniu Bowersa i współpracowników (1990) intuicje okazały się
powiązane z rozwiązywalnościaj lecz porównywalnie do badania przeprowadzonego przez Metcalfe (1986a,b; Metcalfe,
Wiebe, 1987) w tym wypadku oceny poczucia ciepła nie były trafnym predykatorem rzeczywistego pojawienia się
rozwiÄ…zania.
W rzeczywistości zbiorcza analiza wszystkich sześciu faz każdego z eksperymentów nie wykazała spójnych oznak
wzrostu ocen spójności oraz poczucia ciepła. Ogólnie rzecz biorąc, badani stosunkowo nisko oceniali spójność i poczu-
cie ciepła w wypadku problemów nierozwiązanych, aż do próby, w której je rozwiązywali - w tym momencie, rzecz jasna,
oceny wykazywały skokowy przyrost. A zatem zadania rozwiązane w piątej fazie eksperymentu 1, gdy badani znali pięć
wskazówek, uzyskiwały średnie oceny spójności na poziomie 3,67; wcześniej jednak oceny te wynosiły: 1,18 w fazie
drugiej (dwie wskazówki), 1,34 w fazie trzeciej (trzy wskazówki) oraz 1,02 w fazie czwartej (cztery wskazówki). W
eksperymencie 2 przykłady rozwiązane w fazie piątej uzyskały średnie oceny poczucia ciepła na poziomie 3,98, lecz w
fazach od drugiej do czwartej te oceny wynosiły odpowiednio: 1,15, 0,99 oraz 0,44.
Jakkolwiek eksperymenty 1 i 2 przeprowadzone przez Dorfman (1990) nie ujawniły stopniowego narastania spójności i
ciepła, co przewidywali Bowers i współpracownicy (1990, 1995), jednak jej odkrycia wcale nie wymagają nagłego,
gestaltowskiego procesu restrukturyzacji opisanego przez Metcalfe (1986a,b; Metcalfe, Wiebe, 1987). Nieciągły
charakter doświadczeń metapoznawczych nie musi oznaczać, że leżące u ich podłoża procesy przetwarzania informacji
również cechują się nieciągłością. Odkrycia Dorfman, rozpatrywane z uwzględnieniem wyników badań Bowersa i
współpracowników (1990), sugerują że tego typu problemy są rozwiązywane metodą stopniowego wydobywania
informacji z pamięci. Początkowe nieudane próby rozwiązania problemu aktywują informacje w pamięci, uwrażliwiając
jednocześnie osobę rozwiązującą problem na dodatkowe wskazówki (Yaniv, Meyer, 1987). Te wskazówki częściowo
aktywują inne, związane z nimi ślady pamięciowe, prowadząc do narastania leżącej u podłoża doświadczeń
metapoznawczych spójności, która ma swój udział w intuicji, że problem jest rozwiązalny. Spójność stopniowo narasta aż
do chwili, w której stają się możliwe nowe rekombinacje informacji. W tym momencie osoba rozwiązująca problem może
sformułować jawną (explicit) hipotezę lub wysunąć jawne (explicit) przypuszczenie dotyczące rozwiązania.
Gdy aktywacja odpowiednich śladów pamięciowych osiągnie próg niezbędny do odkrycia wglądowego rozwiązania,
intuicja doprowadza do wglądu. Stopniowe narastanie spójności nie musi jednak generować coraz to silniejszej intuicji.
Doświadczenia metapoznawcze mogą być oparte raczej na aktywacji przekraczającej wartość progową niż na ogólnym
poziomie aktywacji. W ten sposób spójność może narastać przedświadomie, ale intuicja pojawia się dopiero wtedy, gdy
poziomy spójności osiągną próg świadomości introspekcyjnej. A zaterr intuicja może odzwierciedlać procesy aktywacji,
które występują poza świadomością introspekcyjną a być może również poza świadomą kontrolą.
7.6 Poprzedzanie w rozwiązywaniu problemów przez wgląd
Dalszych dowodów na rzecz roli nieświadomej aktywacji w rozwiązywaniu problemów przez wgląd dostarczyła
ukończona w połowie lat dziewięćdziesiątych XX wieku dysertacja doktorska Schamesa (1994). Shames zwrócił uwagę,
że intuicja osób badanych pojawiająca się podczas wykonywania testu DOT i zadań do niego zbliżonych, podobnie jak
opisane przez Wallasa (1926) odczucie bliskości, przypominała efekty poprzedzania semantycznego (semantic priming
effects) tego typu, jak efekty występujące w badaniach nad pamięcią ukrytą (implicit memory)  z takim wyjątkiem, iż tu
ukryta (implicit) jest raczej myśl, nie zaś reprezentacja obecnego lub przeszłego doświadczenia. Ten sam argument
wysunęli Yaniv i Meyer (1987), lecz opracowane przez nich zadanie obejmowało wydobywanie informacji z pamięci
semantycznej. I choć przywoływanie informacji z pamięci może w pewnym sensie sprawiać trudności, nie wymaga ono
jednak ustanowienia (bądz odnalezienia) nowych skojarzeń lub powiązań. Co więcej, rozwiązywanie problemów w takich
zadaniach zazwyczaj charakteryzuje się znacznie bardziej prozaiczną fenomenologią niż rozwiązywanie problemów,
któremu towarzyszy wgląd. Zgodnie z tym tokiem rozumowania Shames zastosował RAT do paradygmatu poprzedzania
opracowanego przez Yaniva i Meyera.
Podstawowy paradygmat Shamesa obrazuje jego pierwszy eksperyment. Osobom badanym prezentowano przykłady
dobrane tak jak w RAT, dając im pięć sekund na znalezienie skojarzenia wspólnego dla podanych im wskazówek, czyli
trzech elementów każdego zestawu słow. Następnie  za pomocą prostej odpowiedzi tak/nie  badani wskazywali, czy
znają rozwiązanie. W takich warunkach testowych uczestnicy badania udzielali w przeważającej liczbie negatywnych
odpowiedzi, dlatego też lwia część triad pozostała nierozwiązana. Bezpośrednio po udzieleniu odpowiedzi tak/nie przez
osoby badane, prezentowano im 6 elementów, będących przedmiotem decyzji leksykalnych, jakie mieli podejmować. Tak
jak u Yaniva i Meyera (1987), tymi elementami były zarówno słowa, jak i niebędące słowami zbitki głosek, a w grupie wy-
razów znalazły się zarówno bodzce stanowiące rozwiązania problemów typu RAT, jak i bodzce kontrolne. Porównując
czasy reakcji na bodzce stanowiące rozwiązania triad, w porównaniu do bodzców kontrolnych, analiza ujawniła istotny
efekt poprzedzania w wypadku triad nierozwiązanych. Innymi słowy, osoby badane o wiele szybciej reagowały
podejmując decyzje leksykalne w odniesieniu do bodzców poprzedzanych przez nierozwiązane triady RAT w porównaniu
do bodzców kontrolnych. Ciekawe okazało się również to, iż efektpoprzedzania obserwowany w wypadku rozwiązanych
przykładów RAT był mniejszy i nieistotny.
Takie odkrycia zasługują na replikację, szczególnie w świetle różnic dostrzeżonych w odniesieniu do problemów
rozwiązanych i nierozwiązanych. Tak więc Shames (1994, eksperyment 5) opracował więcej zbiorów triad i powtórzył
swój eksperyment. Ponownie uzyskał on istotny efekt poprzedzania dla triad nierozwiązanych, jednak tym razem efekt
poprzedzania okazał się istotny także dla triad rozwiązanych.
Potencjalnym problemem oryginalnej procedury Shamesa jest fakt, iż triady są klasyfikowane jako rozwiązywalne bądz
nie na podstawie relacji osób badanych dotyczących tego, czy znają odpowiedz. Poleganie na takich miarach
samoopisowych niepokoi niektórych badaczy. Na przykład osoby badane mogły rozwiązać triadę RAT, ale ukryć tę
wiadomość przed eksperymentatorem. Próbując pokonać powyższą trudność, Shames (1994, eksperyment 6)
sklasyfikował triady RAT jako łatwe lub trudne na podstawie poziomu wykonania tych zadań przez grupę normatywną.
Przykłady trudne (spójne, a pomimo to charakteryzujące się małym prawdopodobieństwem rozwiązania przez badanych)
wywoływały istotny efekt poprzedzania przy podejmowaniu decyzji leksykalnych, podczas gdy przykłady łatwe (także
spójne, ale o dużym prawdopodobieństwie rozwiązania) nie prowadziły do takiego efektu.
W tym momencie zagadnienie, czy rozwiązane i nierozwiązane triady prowadzą do różnych poziomów poprzedzania,
pozostaje nierozstrzygnięte. W dwóch kolejnych replikacjach eksperymentu 1 Shamesa (dane nieopublikowane) wy-
kazano efekt poprzedzania dla triad nierozwiązanych, dla rozwiązanych zaś nie. A zatem ogólny trend widoczny w
ramach dostępnych dowodów jest taki, że nierozwiązane problemy wywołują poprzedzanie, rozwiązane zaś nie. To
zagadnienie jest istotne, ponieważ niektórzy teoretycy (np. Merikle, Reingold, 1992) utrzymują iż najlepszym dowodem
przemawiającym na rzecz tezy o przetwarzaniu nieświadomym jest jakościowa różnica pomiędzy procesami jawnymi
(explicit) i ukrytymi (implicit). Jedną z takich różnic mógłby stanowić fakt, że nierozwiązane triady prowadzą do
poprzedzania, rozwiÄ…zane zaÅ› nie.
Dlaczego jednak nierozwiązane przykłady mogłyby wywoływać silniejsze poprzedzanie niż rozwiązane? Jedną z
możliwych odpowiedzi na to pytanie podsuwa klasyczne badanie pamięci i rozwiązywania problemów przeprowadzone
przez Zeigarnik (1927). Prosiła ona osoby biorące udział w jej badaniach o wykonanie prostych zadań, w połowie
przypadków przerywając im jednak, zanim zdołały skończyć zdanie. Pózniej, gdy badanych poddano testowi pamięci
mimowolnej (incidental test of memory), okazało się, że ludzie ci lepiej pamiętają zadania niedokończone niż
dokończone  to zjawisko przeszło do annałów psychologii pod nazwą efektu Zeigarnik (zob. przegląd: Butterfield,
1964; Weiner, 1966)[4]. Wyjaśnienie Zeigarnik, opierające się na klasycznej teorii pola sformułowanej przez Lewina, było
takie, że systemy mózgowe zaangażowane w wykonywanie zadania pozostają aktywne aż do momentu ukończenia tego
zadania  wytwarzając rodzaj napięcia poznawczego. Gdy problem zostaje rozwiązany, następuje jego domknięcie i
napięcie zanika. W bardzo podobny sposób aktywacja utrzymująca się w wyniku porażki w rozwiązywaniu problemu
mogłaby stanowić podstawę efektów poprzedzania semantycznego, zaobserwowanych w eksperymentach Shamesa. W
każdym razie fakt, iż poprzedzanie semantyczne ujawnia się tylko w wypadku prób triad nierozwiązanych, jest spójny z
hipotezą o ukrytym rozwiązywaniu problemu (hypothesis of implicit problem solving): na rozwiązanie problemu oddziałuje
doświadczenie, myśl lub działanie, pomimo braku świadomości introspekcyjnej tego, jakie to rozwiązanie jest.
Jedną rzeczą którą wiemy na pewno, jest to, iż efekty poprzedzania obserwowane przez Shamesa (1994)
odzwierciedlają rzeczywistą aktywność jednostki podczas rozwiązywania problemu. Shames (1994, eksperyment 2) po
prostu poprosił osoby badane o zapamiętanie przykładów RAT, dostosowując to zadanie do paradygmatu
rozpoznawania. Uczestnikom eksperymentu w każdej próbie prezentowano przykłady RAT do zapamiętania, a następnie
proszono o wykonanie zadania polegającego na podejmowaniu decyzji leksykalnych. W dalszej kolejności każdej osobie
pokazywano pojedyncze słowo i pytano ją czy stanowiło ono element właśnie jej zaprezentowanego przykładu RAT. W
przeciwieństwie do wyników eksperymentów 1 i 5, w których z pozycjami testowymi RAT zapoznawano się w ramach
nastawienia na rozwiązanie problemu, efekt poprzedzania będący wynikiem oddziaływania rozwiązań RAT okazał się
nieistotny. A zatem, aktywacja z węzłów reprezentujących wskazówki RAT nie rozprzestrzeniła się automatycznie do
węzłów reprezentujących ich wspólne skojarzenia; aktywacja pamięciowych reprezentacji rozwiązań ujawnia się jedynie
wtedy, gdy osoba badana działa w ramach szczególnego nastawienia na poszukiwanie rozwiązania problemu.
Odmienna linia dowodów wskazujących na to, że automatyczne rozprzestrzenienie się aktywacji wystarcza do
utorowania rozwiązania problemów zawartych w RAT, pochodzi z pracy nad pozycjami testu odległych skojarzeń
nierozwiązalnymi lub niespójnymi. Shames (1994, eksperyment 3) w każdej jednostce RAT zamienił jedno słowo na
mylącą wskazówkę, niezwiązaną z poszukiwanym odległym skojarzeniem. W konsekwencji dwa spośród słów
pozostawały zbieżne z rozwiązaniem, ale trzecie  nie. W, takich warunkach efekt poprzedzania w zadaniu polegającym
na podejmowaniu decyzji leksykalnych nie wystąpił. Gdyby efekt poprzedzania powstawał wyłącznie w wyniku aktywacji
rozprzestrzeniającej się automatycznie z węzłów reprezentujących pojedyncze wskazówki, powinien być obserwowalny,
jakkolwiek poziom tego poprzedzania mógłby się okazać mniejszy, niż w sytuacji gdy wszystkie trzy wskazówki są trafne.
Fakt, że niespójne przykłady RAT nie torują decyzji leksykalnych, sugeruje, iż poprzedzanie odzwierciedla postęp w
rozwiązywaniu problemu. Rozpatrywane łącznie eksperymenty 2 i 3 sugerują że wydaje się mało prawdopodobne, by
poprzedzanie semantyczne obserwowane przez Shamesa było powodowane jedynie kodowaniem pojedynczych słów 
pozycji testowych RAT, ale raczej próbą znalezienia skojarzenia wspólnego dla wszystkich trzech wskazówek.
W eksperymentach Shamesa osoby badane wykonywały zadanie polegające na podejmowaniu decyzji leksykalnych
w pięć sekund po rozwiązywaniu problemu. A zatem jest możliwe, iż poprzedzanie odzwierciedlało wpływ rozwiązań
pojawiających się w trakcie wykonywania zadania na decyzje leksykalne; gdyby właśnie tak było, to obserwowane
poprzedzanie mogłoby wcale nie odzwierciedlać ukrytego (implicit) rozwiązywania problemu, ale raczej jawne (explicit)
uświadomienie sobie rozwiązania triady RAT. Jednakże w takich okolicznościach osoby badane powinny być w stanie
zidentyfikować poprawne rozwiązania zadania RAT, gdy pojawiały się one jako przedmiot decyzji leksykalnych. Zgodnie
z tym rozumowaniem Shames (1994, eksperyment 5) poprosił badanych, by po przedstawieniu im problemów RAT
dokonali oceny rozwiązań, zamiast podejmować decyzje leksykalne. Następnie Shames prezentował osobom badanym
serię 6 słów i zbitek głoskowych, podobnie jak w zadaniu polegającym na podejmowaniu decyzji leksykalnych. Osoby
badane miały określać po przedstawieniu im kolejnych bodzców, czy owe poszczególne bodzce stanowią skojarzenie do
wszystkich 3 słów triady RAT. Określenie, czy dany bodziec stanowi rozwiązanie zajmowało osobom badanym średnio o
mniej więcej jedną sekundę dłużej, niż zidentyfikowanie go jako słowa. Wydaje się zatem, że osoby badane nie miały
dość czasu w trakcie wykonywania zadania na podejmowanie decyzji leksykalnych, by świadomie zidentyfikować bodzce
jako rozwiÄ…zania RAT.
Efekt poprzedzania ujawnia się podczas okresu inkubacji, gdy problem został już postawiony, ale prawidłowe
rozwiązanie nie przebiło się jeszcze do świadomości. Ten odkryty przez Shamesa (1994) efekt może leżeć u podłoża
zdolności osób badanych do oceniania, które z zadań RAT są spójne (Bowers i in., 1990, 1995). Oba zjawiska zdają się
odzwierciedlać aktywację węzła reprezentującego poszukiwane rozwiązanie, utrzymującą się jednak poniżej progu
świadomego dostępu - owo  wznoszenie się ku świadomości", o którym pisał Wallas (1926, s. 94). Aby jednak powiązać
poprzedzanie z intuicją trzeba jeszcze przeprowadzić dalsze badania.
7.7 Problem inkubacji
Podobnie jak w wypadku intuicji, większość przekonujących dowodów dotyczących roli inkubacji w rozwiązywaniu
problemów ma charakter anegdotyczny. W swym wczesnym przeglądzie, który wywarł duży wpływ na poglądy innych
badaczy, Woodworth i Schlosberg (1954, s. 838) przytoczyli  ogromną liczbę świadectw pochodzących od osób twórczo
rozwiązujących problemy, iż efekt będący wynikiem odłożenia na pewien czas kłopotliwego problemu jest często jedyną
możliwą drogą prowadzącą do satysfakcjonującego rozwiązania". Wynalazcy, naukowcy, poeci i artyści, jak zauważyli
cytowani wyżej autorzy, prawie zawsze potwierdzają znaczenie procesu inkubacji (dramatyczne i inspirujące opisy z
różnych dziedzin przytacza Koestler, 1964); ponadto zazwyczaj charakteryzują oni inkubację jako proces nieświadomy.
Campbell (1960) uważał, że inkubacja jest rezultatem losowej fuzji reprezentacji pamięciowych w postepującym
procesie, który zachodzi nieświadomie; gdy nowe zestawienie okazuje się odpowiednie do analizowanego problemu,
pojawia się ono w świadomości w postaci twórczego wglądu - umysłowego odpowiednika przeżywania najsilniejszych
jednostek w procesie ewolucji.
Jednakże w literaturze można natrafić także na takie opisy inkubacji, które nie odwołują się do procesów
nieświadomych (zob. przeglądy różnych możliwych wyjaśnień: Perkins, 1981; Posner, 1973; Woodworth, 1938;
Woodworth, Schlosberg, 1954). Na przykład przedłużająca się praca umysłowa może skutkować rodzajem zmęczenia
umysłowego: po okresie inkubacji rozwiązujący problem powraca do problemu ze świeżym umysłem i dzięki temu może
łatwiej dotrzeć do rozwiązania. Zgodnie z tym poglądem, w okresie inkubacji nie jest wykonywana żadna praca - ani
świadoma, ani nieświadoma. Możliwe jest też inne wyjaśnienie: okres inkubacji rzadko sprzyja podejmowaniu dalszej
świadomej pracy, o takiej świadomej aktywności zwyczajnie się zapominana, gdy tylko problem zostanie rozwiązany -
być może dlatego, że występuje ona w krótkich, niemalże niezauważanych rzutach. A zatem to, co wydaje się roz-
wiązującemu problem nieświadomą inkubacją jest jedynie pojawiającym się po fakcie złudzeniem co do wydarzeń z tego
okresu.
Chyba najpopularniejsze wyjaśnienie inkubacji zaproponował Simon (1966) (zob. także Newell i in., 1962, s. 140-141;
Simon, 1986, s. 484-485), na podstawie wczesnej wersji teorii GPS. Teoria ta głosi, że w każdym momencie rozwią-
zywania problemu bieżący stan jest utrzymywany w pamięci krótkotrwałej, podczas gdy stan docelowy i różne stany
pośrednie, które dopiero muszą zostać osiągnięte, są utrzymywane w pamięci długotrwałej. Jeśli rozwiązujący problem
zostanie od niego oderwany lub z innych powodów odwróci swoją uwagę od problemu, bieżący stan zostanie utracony
na skutek zaniku bądz zastąpienia (przez inną informację). Gdy rozwiązujący problem powraca do niego, przestrzeń
problemu lub hierarchia podcelów jest już prawdopodobnie zmieniona przez informacje przetworzone w międzyczasie. A
zatem osoba powraca do przestrzeni problemu, ale w innym punkcie niż ten, w którym ją opuściła. I to właśnie ta różnica
punktów obserwacyjnych, nie zaś jakakolwiek nieświadoma praca, wyjaśnia efekty okresu inkubacji. Zgodnie z tym
spojrzeniem inkubacja jest zatem niemalże tożsama z kombinacją zapominania i wyłapywania nowych informacji.
Oznacza to, iż okres inkubacji dostarcza okazji do zapomnienia mylnych wskazówek, ale także stwarza danej osobie
sposobność do zakodowania większej liczby adekwatnych wskazówek, na bieżąco dostępnych w środowisku.
Woodworth (1938; Woodworth, Schlosberg, 1954) zaproponował zbliżoną hipotezę, obejmującą przełamywanie
nieodpowiednich nastawień do problemu. Zgodnie z tym poglądem okres inkubacji umożliwia zapominanie
niewłaściwego nastawienia lub kierunku myślenia (przypuszczalnie dzięki zanikaniu lub interferencji). Teoria Simona
(1966) dodaje do zwykłego zapominania wpływ nowych informacji kodowanych podczas okresu inkubacji.
W świetle faktu, iż próby zaobserwowania inkubacji w warunkach laboratoryjnych właściwie nie przyniosły znaczących
wyników, teoretyczne wyjaśnienia inkubacji mogą być przedwczesne (zob. przegląd: Olton, 1979). Patrick (1935, 1937,
1938) w swych pionierskich badaniach obserwowała artystów,poetów i naukowców, by przeanalizować sposób, w jaki
dyskutowali oni treść swych rozpoczętych twórczych projektów. Stwierdziła ona, że idee powracały w różnych formach
na przestrzeni całego procesu twórczego, rozdzielone okresami pojawiania się innych myśli. Inkubacja - zdefiniowana
jako wczesne pojawienie się, a następnie zanik jakiejś idei, która pózniej powraca w postaci końcowego dzieła 
wystąpiła w większości sprawozdań. A jednak Eindhoven i Vinacke (1952) nie odnalezli dowodów na rzecz istnienia
odrębnego stadium inkubacji, gdy poprosili artystów i nieartystów o zilustrowanie wiersza w warunkach, które określili
jako bardziej naturalne. Na przykład (s. 161):
Nie było wyraznie wyodrębnionej przerwy pomiędzy preparacją a inkubacją czy iluminacją. Samą inkubację można by
zdefiniować jako myślenie o problemie, czy to podświadome, czy też nie, a tym samym można by ją uznać za aspekt
tworzenia, który utrzymywał się podczas całego eksperymentu. Inkubacja prawdopodobnie nadal trwa, na przykład gdy
podmiot dopracowuje swój ostateczny szkic, kiedy to jeszcze modyfikacji ulec mogą detale (weryfikacja).
Z ich punktu widzenia stadia myślenia wyodrębnione przez Wallasa (1926) pojawiają się jednocześnie, a nie kolejno, i są
raczej rozumiane jako komponenty procesu tworzenia.
Bardziej przekonujące dowody na rzecz inkubacji zostały wykryte w wielu współczesnych badaniach eksperymentalnych
(np. Dreistadt, 1969; Fulgosi, Guilford, 1968, 1972; Kaplan, 1989; Mednickiin., 1964; Murray, Denny, 1969; Peterson,
1974; Silveira, 1971), podczas gdy w innych badaniach albo nie zdołano zreplikować tych pozytywnych rezultatów, albo
wręcz donoszono o wynikach negatywnych (np. Gall, Mendelsohn, 1967; Olton, 1979; Olton, Johnson, 1976; Silveira,
1971). Co więcej, w wielu badaniach zdołano udokumentować występowanie efektu inkubacji jedynie dla pewnych
okresów odroczenia pracy nad problemem (np. Fulgosi, Guilford, 1968, 1972), w wypadku osób badanych o pewnym
poziomie zdolności (Dominowski, Jenrick, 1972; Murray, Denny, 1969; Patrick, 1986), w wypadku pewnych typów zadań
wypełniaczy (np. Patrick, 1986) lub kiedy były dostępne wskazówki środowiskowe pewnego typu (np. Dominowski,
Jernick, 1972; Dreistadt, 1969). Dokonując przeglądu literatury, Smith i Blankenship (1991, s. 62) postawili wniosek, iż
nie znalezli w niej  ani mocnych podstaw empirycznych wspierajÄ…cych istnienie domniemanego fenomenu inkubacji, ani
też godnych zaufania metod obserwacji tego zjawiska w warunkach laboratoryjnych".
Ostatnio Smith i Blankenship (1989, 1991, zob. także Smith, 1994) zaproponowali nową metodę[5], która w świetle obu
powyższych problemów wydaje się obiecująca. Polega ona na prezentowaniu problemu wraz z pozorną podpowiedzią
rozwiązania  wskazówką w rzeczywistości wprowadzającą w błąd. W jednym z wariantów tej metody (Smith,
Blankenship, 1989, eksperyment 1) osobom badanym prezentowano rebusy w postaci układanek (w których obrazki,
słowa lub inne symbole reprezentowały wymowę słowa bądz zdania).
Na przykład:
TIMING TIM ING [9]
Aby wytworzyć właściwe nastawienie osób badanych, pierwszym 15 rebusom towarzyszyła wskazówka o charakterze
pomocnym, a dopiero 5 następnym - podpowiedz wprowadzająca w błąd. Próbkę zadania wprowadzającego w błąd
stanowi przykład:
YOU JUST ME
Podpowiedz: Beside (obok) [10]
W innym wariancie tej metody (Smith, Blankenship, 1991, eksperyment 1), osoby badane proszono o rozwiÄ…zanie
zadania RAT, wraz z którym prezentowano im wprowadzające w błąd skojarzenia. Na przykład:
LICK (tongue) SPRINKLE (rain)
MINES (gold) [11]
Po wstępnym zapoznaniu się z problemem, część osób badanych poddawano ponownemu testowi po okresie przerwy
wypełnionej innymi zadaniami bądz niewypełnionej żadną konkretną aktywnością (tym razem nie podano dodatkowych
wskazówek), natomiast pozostałe osoby poddawano ponownemu testowi tuż po prezentacji. W wielu eksperymentach
osoby badane lepiej wykonywały zadania wtedy, kiedy nie prezentowano im mylnych podpowiedzi. Jednak w sytuacji,
gdy uczestnicy uzyskiwali błędną informację, ich poziom wykonania był wyższy w warunku przerwy inkubacyjnej w
porównaniu do przeprowadzania testu bezpośrednio po prezentacji problemów. Dłuższe okresy inkubacji prowadziły
zarówno do lepszego wykonania, jak i bardziej nasilonego zapominania wprowadzających w błąd podpowiedzi; oba te
efekty prawdopodobnie były wynikiem przedłużonego okresu inkubacji. Smith i Blankenship (1991) wysunęli wniosek, iż
inkubacja pojawia się wówczas, gdy osoby badane ponoszą szkodę z powodu wstępnej fiksacji powstającej w trakcie
rozwiązywania problemu. W tych warunkach, zgodnie z hipotezą Simona (1966), okres inkubacji ułatwia zapominanie
fiksacji, pozwalając osobom badanym na ponowne podjęcie czynności rozwiązywania problemu w nowym, bardziej
korzystnym punkcie przestrzeni problemu. Smith i Blankenship nie twierdzą jednak, że zapominanie wyjaśnia wszystkie
efekty inkubacji. Ich metoda pokazuje jedynie, iż okres inkubacji może mieć istotne znaczenie dla przezwyciężania
niewłaściwych nastawień. Jednakże ta metoda nie daje wglądu w rolę jakichkolwiek nieświadomych procesów, które
mogłyby się zachodzić podczas inkubacji.
W dziedzinie pamięci model efektów inkubacji można odnalezć w zakresie zjawiska hipermnezji, czyli wzrostu efektów
pamięci w miarę upływu czasu (zob. przegląd: Erdelyi, 1984; Kihlstrom, Barnhardt, 1993; Payne, 1987). Powtarzane
testy przeprowadzane po próbie, w której zaprezentowano pojedyncze zadanie, zwykle wykazują, iż pamiętanie
pojedynczych pozycji testowych fluktuuje w czasie: pewne przykłady pamiętane w początkowych odtworzeniach
materiału są zapominane w pózniejszych, i odwrotnie (Tulving, 1964). Zwykle straty odnotowywane w kolejnych
odtworzeniach przekraczają obserwowane w nich zyski, co można przedstawić za pomocą klasycznej krzywej
zapominania Ebbinghausa (1885). Jednak w pewnych warunkach prawdziwa okazuje się zależność odwrotna, czego
skutkiem jest przyrost netto w przypominaniu (np. Erdelyi, Becker, 1974). Jak zauważył Mandler, odtworzenie uprzednio
zapomnianej jednostki jest analogiczne do dojścia do uprzednio nie-osiągniętego rozwiązania (zob. także Smith, Vela,
1991). Analogię tę umacniają dowody, iż dłuższe okresy przerwy pomiędzy testami - odpowiadające wydłużonym
okresom inkubacji  prowadzą do większej hipermnezji (Madigan, 1976, eksperyment 2).
Pytanie o to, w jaki sposób dochodzi do hipermnezji, jest przedmiotem dyskusji (Payne, 1987). Erdelyi (1988) wysuwa
przypuszczenie, że za ten efekt może odpowiadać przetwarzanie obrazowe, podczas gdy Roediger (1982; Roediger i in.,
1982) zakłada, iż hipermnezja pojawia się w każdych warunkach, które podwyższają początkowy poziom przypominania
(zob. także Madigan, 0'Hara, 1992). Klein i współpracownicy (1989) sprawdzili rolę czynników związanych z kodowaniem
w hipermnezji i wykazali, iż przetwarzanie z opracowaniem (elaborative processing) wspomaga odtwarzanie informacji z
próby na próbę, podczas gdy przetwarzanie zorganizowane (organizational processing) zapobiega zapominaniu z próby
na próbę. Odkrycie, że aktywność obejmująca opracowanie materiału leży u podłoża odtwarzania uprzednio zapo-
mnianych jednostek, jest zgodne z wyjaśnieniem aktywacyjnym: opracowanie (elaboracja) wspomaga rozprzestrzenianie
się aktywacji wzdłuż ścieżek sieci pamięciowej, tak że w przeciągu prób jednostki, które uprzednio zostały zakty-wowane
jedynie do poziomów podprogowych, przekraczają próg i stają się dostępne świadomemu wspomnieniu (recollection). W
dużym stopniu przypomina to proces zaproponowany przez Yaniva i Meyera (1987) do wyjaśnienia inkubacji w
rozwiązywaniu problemów.
7.8 Autonomiczna i interakcyjna aktywacja w inkubacji
Nasuwa się pytanie: Jakiego typu aktywacja może być zaangażowana w inkubację? W rzeczywistości wyjaśnienie
inkubacji zaproponowane przez Yaniva i Meyera (1987) implikuje istnienie dwóch typów efektów aktywacji. Aktywacja
autonomiczna pojawia się w sytuacji braku kontaktu ze zdarzeniami środowiskowymi, zaś aktywacja interakcyjna
wymaga prezentacji środowiskowych wskazówek, które wchodzą w kontakt z torowanymi strukturami wiedzy.
Autonomiczna aktywacja pojawia się po prostu wraz z upływem czasu. Aby doszło do aktywacji interakcyjnej, w
środowisku musi być ponadto dostępna nowa informacja.
Klasyczne ujmowanie inkubacja jako procesu nieświadomego wydaje się implikować procesy aktywacji
autonomicznej, gdyż w nich ogniskuje się aktywność poznawczą poniżej progu świadomości. I tak Poincare (cyt. za:
Posner, 1973, s. 170) opisywał, iż po tym jak nie zdołał rozwiązać jakichś problemów z nieoznaczonymi równaniami
kwadratowymi z trzema niewiadomymi, poddał się rozczarowany i wyjechał, by spędzić parę dni nad morzem, zajmując
się innymi sprawami. Pewnego dnia podczas spaceru po urwistym brzegu nagle przyszła mu do głowy myśl, że
równanie, które zapędziło go w kozi róg, było identyczne z równaniem z zakresu geometrii nieeuklidesowej. A jednak ak-
tywacja interakcyjna także może odgrywać ważną rolę w inkubacji, jeśli znalezienie rozwiązania zostanie szczególnie
ułatwione dzięki nowym wskazówkom środowiskowym przetworzonym przez system poznawczy  przygotowany na nie
dzięki podprogowej aktywności. Gutenberg (cyt. za: Koestler, 1964, s. 122-123) w trakcie winobrania zdał sobie sprawę,
że prasa wykorzystywana do wyciskania winogron może być także użyteczna do drukowania liter. Tego typu skojarzenia
często się pojawiają podczas rozwiązywania problemów, nawet poza świadomością introspekcyjna (Maier, 1930, 1931).
Jest więc możliwe, że w introspekcyjnych sprawozdaniach dotyczących wglądu nie docenia się oddziaływania bodzców
zewnętrznych na proces inkubacji.
Dostępna literatura dostarcza poparcia zarówno dla roli aktywacji autonomicznej, jak i aktywacji interakcyjnej w inkubacji.
Jak wspominaliśmy wcześniej, Smith i Blankenship (1989) wykryli, iż okres braku aktywności (np. okres spokojnego
siedzenia lub wykonywania zadania polegającego na słuchaniu muzyki) ułatwia znalezienie rozwiązania rebusów
słownych. Skutkiem takiego okresu braku aktywności, pomijając korzyści płynące z dodatkowych wskazówek
zewnętrznych, byłaby okazja do zapominania; byłaby to także sposobność do nagromadzenia się aktywacji
autonomicznej. Rezultaty braku aktywności wykryto także w zadaniach polegających na przewidywaniu konsekwencji
(Fulgosi, Guilford, 1968, 1972; Kapłan, 1989, eksperymenty 1-5), rozwiązywaniu anagramów (Goldman i in., 1992;
Peterson, 1974) czy rozwiązywaniu klasycznych problemów wymagających wglądu (Murray, Denny, 1969; Silvie-ra,
1971), a także w zadaniach z zakresu relacji społecznych (Kirkwood, 1984). Z drugiej strony Dominowski i Jenrick (1972)
wykazali, iż w wypadku rozwiązywania klasycznych problemów wglądowych sam brak aktywności okazał się
niewystarczający do tego, by doszło do inkubacji; wykonanie zadania było ułatwione przez wskazówki zewnętrzne, co
dostarczyło dowodów na rzecz aktywacji interakcyjnej. Podobne rezultaty, także w wypadku klasycznych problemów
wymagających wglądu, uzyskał Dreistadt (1969), zaś w zadaniach typu układanki i zagadki - Kapłan (1989, eksperyment
6).
Dowodów na rolę odgrywaną w inkubacji przez oba typy aktywacji: autonomiczną i interakcyjną, pochodzące z tego
samego eksperymentu, dostarczyło co najmniej jedno badanie. W eksperymencie Mednicka i współpracowników (1964,
eksperyment 2) osoby badane rozwiązywały problemy RAT; drugą próbę rozwiązania przykładów za pierwszym razem
nierozwiązanych podejmowały albo natychmiast po pierwszej próbie, albo po okresie 24-godzinnej przerwy. Jedna z grup
po przerwie nie otrzymała dodatkowych wskazówek.
Natomiast dwie pozostałe grupy podejmujące drugą próbę po przerwie wykonywały dodatkowe zadanie polegające na
rozumowaniu przez analogie. Część rozwiązań tych zadań pokrywała się z prawidłowymi odpowiedziami na nie-
rozwiązane dotychczas problemy RAT. Jedna z tych dwóch grup badanych wykonywała zadania na analogie przed
rozpoczęciem się okresu inkubacji, druga zaś po tym okresie. Osoby badane z grupy, w której druga próba rozwiązania
zadań podejmowana była po przerwie, wykonały zadanie RAT lepiej niż grupa, która została poddana drugiemu testowi
bezpośrednio po pierwszym. Ten wynik dostarcza dowodów na rzecz aktywacji autonomicznej. Skutki okresu inkubacji
okazały się jednak silniejsze w wypadku tych badanych, którzy dodatkowo rozwiązywali nawiązujące do zadań RAT
analogie, co dostarcza dowodów na rzecz aktywacji interakcyjnej. Osoby wykonujące zadania na analogie były, ogólnie
rzecz biorąc, nieświadome związków pomiędzy analogiami a problemami RAT.
Rolę efektów aktywacji autonomicznej i interakcyjnej w inkubacji bezpośrednio badała Dorfman (1990, eksperymenty 3 i
4). W eksperymencie 3 osobom badanym na początku prezentowano po trzy jednostki z opisanych wcześniej szóstek
spójnych. Podobnie jak uprzednio, osoby badane proszono o rozwiązanie tych zadań i o ocenę spójności szóstek. W
następnej fazie powtarzano problemy nierozwiązane - albo bezpośrednio po pierwszej fazie, czyli prezentacji problemu,
albo po 5- lub 15-minutowej przerwie. W tej fazie nie dostarczano żadnych dodatkowych wskazówek. Osoby badane
otrzymywały natomiast jedną dwie lub trzy dodatkowe wskazówki w kolejnej fazie. Przerwy - krótka i długa  były
wypełnione problemami z innych warunków.
Podobnie jak w pozostałych eksperymentach przeprowadzonych przez Dorfman (1990), oceny spójności pozostawały
niskie aż do momentu znalezienia rozwiązania, kiedy to gwałtownie wzrastały. Co więcej, oceny spójności były wyższe
dla problemów ostatecznie rozwiązanych niż dla tych, które pozostały nierozwiązane (brak problemów niespójnych w tym
eksperymencie nie pozwala stwierdzić, czy osoby badane potrafiłyby odróżnić problemy rozwiązywalne od
nierozwiązywalnych). W porównaniu do warunku powtórzenia nierozwiązanych zadań bezpośrednio po pierwszej próbie,
analizowany oddzielnie efekt przerwy - krótszej bądz dłuższej - nie ujawnił się. Innymi słowy, osoby badane rozwiązywały
zbliżoną liczbę problemów w każdym z trzech warunków przerwy (brak przerwy: x = 1,47; przerwa krótka: x = 1,20;
przerwa długa: x = 1,33). Czas trwania przerwy pozostawał jednak w interakcji z warunkami obejmującymi wskazówki:
korzyści czerpane z jednej bądz dwóch dodatkowych wskazówek w postaci większej liczby rozwiązań (M = 3,36) ujawniły
się przy przewie krótkiej, ale nie w sytuacji, gdy nie było przerwy. Trzy wskazówki nie przynosiły dalszych korzyści. Co
więcej, nie zaobserwowano też korzyści z dodatkowych wskazówek w grupie, w której przerwa była długa. Jakkolwiek te
rezultaty s^iieco zagadkowe w szczegółach, jednak powyf|za interakcja wskazuje, iż inkubacja obserwowana w tym
eksperymencie była raczej pochodną aktywacji interakcyjnej niż autonomicznej. Innymi słowy, inkubacja była skuteczna
jedynie wówczas, gdy po okresie inkubacji eksperymentator dostarczył dodatkowych wskazówek, adekwatnych do
problemu.
Jeden z potencjalnych problemów związanych z eksperymentem 3 polega na tym, że okres inkubacji był wypełniony
wymagającą wysiłku aktywnością, dokładniej - osoby badane w trakcie inkubacji rozwiązywały inne problemy. Ten
element metodologii jest charakterystyczny dla badań nad inkubacją. Eksperymentatorzy postępują w ten sposób, gdyż
chcą mieć pewność, że osoby badane nie kontynuują świadomej pracy nad problemem. Odkrycie, iż prawdopo-
dobieństwo rozwiązania problemu przez osoby badane jest mniejsze po - dajmy na to - 5 minutach myślenia w
porównaniu do 10 minut, jest stosunkowo mało interesujące. Gdy rozważamy inkubację, to interesujące jest pytanie, czy
5-mi-nutowe niemyślenie o problemie wnosi coś do jego rozwiązania. Niemniej jednak procedura wypełniania przerwy
może nie być optymalna dla badań nad inkubacją ponieważ może prowadzić do interferencji, która zaciemnia lub tłumi
spodziewane efekty. Dlatego w eksperymencie 4 Dorfman (1990) powtórzyła podstawowe warunki eksperymentu 3, z
wyjątkiem sposobu wypełnienia przerwy inkubacyjnej, który w tym wypadku polegał na rozwiązywaniu zadań
arytmetycznych, niezwiązanych z prezentowanym problemem. Dorfman dołożyła także pośredni warunek przerwy. W ten
sposób umysły osób badanych były wciąż zajęte, ale zajęte zadaniem, które, jak się wydawało, interferowało w
mniejszym stopniu z rozwiązywaniem problemów szóstek.
I znowu oceny spójności pozostawały niskie niemalże do momentu rozwiązania problemu, a zarazem wyższe w wypadku
problemów rozwiązanych niż nierozwiązanych. Tym razem jednak więcej problemów zostało rozwiązanych po długiej
przerwie ( x = 5,30), niż po braku przerwy ( x = 3,40), po krótkim okresie opóznienia ( x = 4,50), lub po przerwie średniej
długości (M = 3,20)  nawet jeśli wcześniej badanym podano dodatkowe wskazówki. Nie zaobserwowano, by osoby
badane czerpały dodatkowe korzyści z tych wskazówek. Te obserwacje dostarczają dowodów przemawiających raczej
na rzecz aktywacji autonomicznej niż interakcyjnej.
Główna różnica pomiędzy 3 i 4 eksperymentem Dorfman (1990) polegała na typie zadania wykonywanego w trakcie
przerwy inkubacyjnej. W eksperymencie 3 zadanie dotyczyło problemów zbliżonych do tych, które właśnie podlegały
inkubacji. W eksperymencie 4 zadanie obejmowało jakościowo odmienne problemy. A zatem wydaje się, iż inkubacja
może być obserwowana w sytuacji, gdy zadanie-wypełniacz nie współzawodniczy o zasoby z zadaniem poddawanym in-
kubacji. Najwyrazniej okres inkubacji umożliwia aktywacji rozprzestrzenienie się do węzłów związanych z elementami
problemu, także do węzłów reprezentujących poszukiwane rozwiązanie. To z kolei powoduje, że wzrasta prawdopodo-
bieństwo, iż podmiot znajdzie rozwiązanie, gdy powróci do problemu. Gdy sama aktywacja autonomiczna nie zdoła
ujawnić rozwiązania, dodatkowy wkład może wnieść aktywacja interakcyjna. Tak więc w trakcie okresu inkubacji
aktywacja uwrażliwia podmiot na nowe informacje dostarczane przez środowisko, jak proponowali Yaniv i Meyer (1987);
aktywacja wywoływana przez nowe informacje miesza się z tą nagromadzoną w okresie przerwy inkubacyjnej, co
jeszcze wyrazniej zwiększa prawdopodobieństwo odkrycia prawidłowego rozwiązania.
Jakkolwiek zewnętrzne wskazówki odgrywają ważną rolę w rozwiązywaniu problemu, jednak znaczenie samego
okresu inkubacji nie powinno być pomijane. W przeszłości teoretycy woleli raczej trzymać się z dala od potocznego
ujmowania inkubacji jako procesu nieświadomego (np. Posner, 1973; Smith, Blankenship, 1991; Woodworth,
Schlosberg, 1954). Jednakże wiele mechanizmów zaproponowanych jako alternatywne dla przetwarzania nieświadome-
go zdaje się nie wyjaśniać wyników Dorfman (1990)iHNa przykład wyjaśnienie w kategoriach zwyczajnego pozbywania
się zmęczenia można wyeliminować na tej podstawie, że osoby badane w trakcie przerwy inkubacyjnej były zaangażo-
wane w wymagające wysiłku zadania umysłowe. Z tego samego powodu możemy odrzucić możliwość świadomego
przetwarzania informacji podczas inkubacji. Przekonanie Campbella (1960) o losowej fuzji reprezentacji pamięciowych
także wydaje się mało prawdopodobne. Proces aktywacji reprezentacji pamięciowych nie przebiega losowo, lecz jest
ukierunkowany przez specyficzne szlaki skojarzeniowe. Pewną rolę może natomiast odgrywać w inkubacji zapominanie,
jak proponowali Simon (1966) i Smith (1994; Smith, Blankenship, 1989, 1991). Jednak pojmowanie aktywacji jako
narastającej od poziomów podprogowych aż do ostatecznego przekroczenia progu świadomości (być może przy udziale
dodatkowej stymulacji pochodzącej od wskazówek zewnętrznych) pozostaje najbardziej obiecujące  przynajmniej z
naszego punktu widzenia.
7.9 Ukryte myślenie
Myślenie może przybierać wiele form. Jak pisał Neisser (1967, s. 297):  Czasem myślenie jest intencjonalne, skuteczne i
oczywiście nastawione na cel; jest ono zwykle doświadczane jako podlegające kontroli. Innym razem aktywność
umysłowa jest bogata, chaotyczna i nieskuteczna; wówczas bywa doświadczana raczej jako nieintencjonalna, jako coś,
co siÄ™ dzieje«". Neisser uważaÅ‚, iż te dwie różne formy myÅ›lenia - z jednej strony, racjonalny, ograniczony, logiczny i
realistyczny proces wtórny, z drugiej zaś proces pierwotny: intuicyjny, twórczy, przedlogiczny, autystyczny -
odzwierciedlają odpowiednio przetwarzanie sekwencyjne i równoległe. W przetwarzaniu sekwencyjnym wszystkie opera-
cje umysłowe są wykonywane kolejno, jedna po drugiej, podczas gdy w przetwarzaniu równoległym wiele operacji jest
wykonywanych jednocześnie. We współczesnej wersji rozróżnienia sekwencyjne/równoległe, na przykład w za-
proponowanym przez Rumelharta i McClellanda (1986; McClelland, Rumel-hart, 1986) modelu parallel distributed
proccesing, przetwarzanie równoległe zachodzi zbyt szybko, by mogło być dostępne świadomości ekstraspekcyjnej.
W innej klasyfikacji myślenia wyróżnia się procesy automatyczne i kontrolowane (np. Anderson, 1982; Hasher, Zacks,
1979, 1984; LaBerge, Samuels, 1974; Logan, 1980; Posner, Snyder, 1975; Schneider, Shiffrin, 1977; Shiffrin, Schneider,
1977, 1984). W teorii procesy automatyczne są nieodłącznie zaangażowane w poszczególne wejścia, niezależnie od
intencji podmiotu  jakkolwiek pózniej, w wypadku aut^patyczności warunkowej (Bargh, 1989,1994), jest konieczny
pewien udział uwagi. Ponadto wykonywanie procesów automatycznych zużywa niewiele procesów uwagi lub wręcz
obywa się bez angażowania uwagi. A zatem procesy automatyczne przebiegają poza świadomością ekstraspekcyjną i
zamierzoną kontrolą. Są one nieświadome w najgłębszym znaczeniu tego słowa.
Aż do niedawna pojpjgiie nieświadomego myślenia było silnie łączone z takimi pojęciami, jak: przetwarzanie
równoległe, automatyzm czy  bardziej ogólnie  wiedza proceduralna. Psychologowie poznawczy jako dogmat
traktowali tezę, że ludzie nie mająintrospekcyjnego dostępu do procedur, poprzez które spostrzegają i zapamiętują
obiekty oraz zdarzenia, przechowują i wydobywają wiedzę, myślą wnioskują i rozwiązują problemy (np. Nisbett, Wilson,
1977; Wilson, Stone, 1985). Jednym z podstawowych celów psychologii poznawczej jest zatem wyjaśnienie tych
nieświadomych procedur i procesów (Barsa-lou, 1992). Jednocześnie jednak przyjmuje się założenie - zazwyczaj
milcząco, iż wiedza deklaratywna, na podstawie której przebiegają te procesy, jest dostępna świadomości. Inaczej
mówiąc, nie wiemy, jak myślimy, ale wiemy, co myślimy. Obecnie jednak badania nad ukrytą percepcją, a zwłaszcza nad
ukrytą pamięcią pokazały jasno, że nie zawsze wiemy, co myślimy i co wiemy, a także, iż zaktywowane reprezentacje
umysłowe bieżących i dawnych doświadczeń mogą wpływać na doświadczenia, myśli i działania, nawet jeśli pozostają
niedostępne świadomości introspekcyjnej. Rozwijając tę myśl, obecnie możliwe wydają się myśli, wyobrażenia czy sądy,
które funkcjonują w ten sam sposób. Nieświadome reprezentacje umysłowe, które leżą u podłoża intuicji, a które
pojawiają się w świadomości tylko po okresie inkubacji, nie są ani ukrytymi spostrzeżeniami (ponieważ nie reprezentują
one bieżącego środowiska), ani ukrytymi wspomnieniami (gdyż nie są reprezentacjami zdarzeń z przeszłości). Nazwijmy
je ukrytymi myślami. Choć ukryta percepcja i ukryta pamięć to zjawiska, którymi badacze zajmują się już od dawna,
jednak badania nad ukrytym myśleniem dopiero się rozpoczynają.
Rozwiązania problemów
1. Odległe skojarzenie to: IMPREZA (PARTY)
2. Rozwiązaniem problemu z lewej kolumny jest słowo KARTA (CARD).
3. GÓRA (MOUNTAIN)
4. MECZ (MATCH)
5. Rozwiązaniem jest wieloznaczne słowo (SQUAR}J&
6. Mężczyzna cierpiał z powodu czkawki.
7. BANDANA (BANDANNA)
8.Rozwiązaniem problem u v lewej kolumny jest słowo HIGH.
9. Poprawnym rozwiÄ…zaniem jest fraza SPLIT-SECOND TIMING oznaczajÄ…ca DOKAADNE WYCZUCIE CZASU
10. PoprawnÄ… odpowiedziÄ… jest zwrot TYLKO MIDZY NAMI (JUST BETWEEN YOU AND ME)
11. SÓL (SALT)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Korzystaj z intuicyjnych inspiracji
trening intuicji
Intuicja Jej siła i słabość
Kontr intuicyjne metody ograniczania korków w miastach
Dostrzeżenie intuicji w życiu
inkubatory przedsiabiorczosci
intuicja podstawowa
Zen, a intuicja
190 trening intuicji
Prowadzenie inkubacji ikry
Intuicja, spontaniczność, asertywność

więcej podobnych podstron