Pola moich snów
Przysłoniły wszystko co widzę
Wybacz mi czym się
stałam
W moich rękach
Dziedzictwo wspomnień
Słyszę jak wypowiadasz moje imię
Prawie widzę twój uśmiech
Czuję ciepło twoich ramion
Ale teraz nie ma nic poza ciszą
Wokół tego, którego
kochałam
Czy to jest nasze pożegnanie?
Wiem, że powinnam
przestać wierzyć
Wiem, że nie ma ratunku
Moje uczucia są dla
Ciebie
Czy Ty nadal czujesz to samo?
Od pierwszego razu
gdy położyłam na Tobie swój wzrok
Poczułam radość z
życia
Zobaczyłam niebo w Twoich oczach
Chciałabym abyś tu
był
Ja chciałabym abyś tu był
Nie wiesz, że śnieg
powoduje zimno
I że tęsknię jak cholera
Tęsknię za Twoim śmiechem
Tęsknię za wszystkim co jest w Tobie
Każda sekunda jest
jak minuta
Każda minuta jest jak dzień
Kiedy jesteś
daleko
Czy ciemność
spowiła mnie
By zniszczyć moją śmiertelną duszę?
Wszelkie moje poświęcenia
Czy Niebo może być tak
okrutne?
Mam nadzieję. Modlę
się
Nie chcę zagubić się pomiędzy dwoma sercami
Podążając
za grzechem
Prawda pod różami
Ciemność wewnątrz mnie
Jak krew może być
czyimś zbawieniem
I uzasadnić ból?
By mieć powód
przez cały czas
Ja, czekałam na
kogoś takiego jak ty
Ale teraz wymykasz się
Co zrobisz
teraz
Dlaczego, dlaczego przeznaczenie sprawia że cierpimy
To
jest przekleństwo pomiędzy nami
Pomiędzy mną a Tobą
Co zrobiłeś?
Ślepy by ujrzeć
Okrutna bestia
Oto mroczna strona mej duszy
Czy masz coś przeciwko jeśli spróbuję?
Czy masz coś
przeciwko jeśli Cię zabiję?
Ponieważ przemieniłeś się w
mojego największego wroga
Niesiesz nienawiść którą czuję
To koniec
Zabierz ode mnie te ręce ciemności
Siegające po moja duszę
Teraz zimny wiatr gasi moją świecę
Czuję tylko strach
Tysiące mrocznych księżycy
Tysiące długich zim
Miliony upadających gwiazd
Powoli umierają z każdą zgaszoną świecą
W końcu zgasili i Twoją
Teraz opuść głowę,
Po prostu pozwól mi przeminąć
Nie karm mojego strachu,
Jeśli nie chcesz go ożywić
Boję się tego, kim się
staję
Oddałabym Ci swe serce
Oddałabym Ci swą duszę
Kiedyś moje serce
biło w rytmie
Spadającego śniegu
Teraz płynie
poczerniała rzeka
Strumień stopniałego dziewiczego śniegu
Dziś niebo jest
daleko od miejsca,
Które niegdyś zwałam domem
Serce
chłopca, ostatnie westchnienie
Gdy kolejna miłość marznie
Dla serca, którego
nie będę nigdy miała
Dla chłopca, który odszedł na zawsze
Muzyka płynie, bo tęskni
Za sercem, które kiedyś
miałam
Żyjące dziś bez
drogi
Do pojęcia ciężaru świata
Wyblakłe i rozdarte
Stare i opuszczone
Moje słabe i żyjące w nadziei serce
Czas
nie wyleczy blizn martwego chłopca
Czas zabije
Pisał dla
zaćmienia, pisał do dziewicy
Umarł dla piękna, tej jedynej
w ogrodzie
Stworzył ogień, zdobył wodę
Zgasł, gdy
stawał się bogiem
Twój duch dla dziewczyny w czerni
Pętla wokół
duszonego serca
Wiecznie rozdzieranego na części
Powolna
opłata teraz marszem pogrzebowym...
Ze specjalną dedykacją dla Grześka