SATYRA: Złość ukryta i jawna –
Ignacy Krasicki
- Filutów jest na świecie tak dużo, że
trudno ich zrachować.
Dla Krasickiego filut to wszelki
rodzaj frantów, szulerów, lichwiarzy, czyli osoby charakterystyczne
dla życia wielkomiejskiego. Krasicki do grupy filutów zalicza także
fircyków i modnych lekkoduchów.
Przykład filuta –
Wojciech. Dwulicowy, udaje sympatię do ludzi, a tak naprawdę
wewnątrz cieszy się, że udało mu się ich oszukać. Tak naprawdę
szuka tylko okazji, żeby komuś dopiec słowem – cieszy się z
cudzych trosk i łez. Pozoruje pokorę, aby nadać swojej niecnocie
lepszy, wspaniały kształt. Jest to próżna praca, gdyż maska, pod
którą się ukrywał filut, spada, a im dłużej stwarzał on
pozory, tym teraz bardziej widać jego wszeteczność, niecnotę.
Konstanty – szuler. Na początku żartuje i bawi się,
jest przebiegły, że człowiek nie wie kiedy i jak został oszukany.
Ten, komu udało się oszukać – stał się popularny. Mało jest
już ludzi poczciwych, bo ta cecha była ważna w dawnych czasach –
ale w sumie nie do końca można to w ten sposób tłumaczyć, gdyż
każdy czas miał swoich łotrów.
Ludzie cnotliwi wcale też tacy nie są bezkompromisowo, bo
jeżeli człowiek grzeczny i poczciwy będzie miał okazję do
kradzieży czy zdrady, to zrobi to, jeżeli będzie miał na tym
zyskać. Znajdzie sobie wymówki i dla siebie dalej będzie
cnotliwym.
Paweł – bardzo pobożny, ciągle się modlił, ale był lichwiarzem. Więc fałszywie pobożny, bo był chciwy i nieludzki, bogacił się na cudzym nieszczęściu i biedzie. Obłudnik, może omamiać ludzi, ale i tak Boga nie oszuka.
Jędrzej – młody frant, pozbawiony wszelkich norm etycznych. Jawnie rzuca hasłami antyreligijnymi, „mistrz bezbożnych”, w dodatku ma swoich ucznuów.
Grzeczni bluźniercy – czytelnicy rozwiązłych romansów.
Jan – szlachcic. Pół Litwin, a pół Polak. Uważał, że dzieki temu, że jest szlachcicem, może więcej niż inni. Tytuł szlachecki znaczył dla niego więcej niż rozum i cnota.
Mikołaj – bogaty. Dlaniego najważniejsze jest bogactwo. Śmieje
się z tych, którzy nie są bogaci, mimo że są oświeceni, mają
rozum. Bierze od nich lichwę. Nieważne, jak Mikołaj zebrał
pieniądze, czy ukradł, czy zdradził, ważne, że ma i jest z tego
dumny.
Piotr – zmarnował swój majątek. Nie ma
pieniędzy, próbuje to ukryć. Podlizuje się innym i pochlebia im,
udaje przyjaciela.
Franciszek – Wcześniej uwielbiał się procesować, teraz
uprawia alchemię. Krasicki kpi tu z maniackich praktyk i przewidzeń
alchemików – że jak się zobaczy w ogniu głowę Meduzy czy ogon
smoczy, to się wygrało.
Podsumowanie – Nie złoto sprawia, że człowiek jest szczęśliwy. Najważniejsza jest poczciwość, pobożność i cnota. Aby w kraju było dobrze, ludzie powinni się zmienić, zmienić swoje obyczaje, co poskutkuje tym, że wszyscy będą szczęśliwi.