Anów to piękna


Anów to piękna, mała dzielnica willowa położona w małym przesmyku między dwoma wysokimi wzgórzami nad brzegiem jeziora. Dostać się tam można było wyłącznie jedną drogą, a ponieważ zakątek ten był usytuowany stosunkowo blisko centrum miasta mieszkali tam ludzie bardzo bogaci lub potomkowie pierwszych mieszkańców którzy nie mieli gdzie się podziać.

Mieszkała tam niegdyś niejaka Maria Stuart. Była jedyną córką zamożnego kupca zajmującego się handlem we wszystkich południowych stanach, oraz Meksyku. Maria, znana wszystkim jako panna Marysia wychowywana była jak szlachcianka z Europy- jej kształceniem zajmowali się najlepsi francuscy nauczyciele, o wygodę dbał sztab pokojówek i lokaji. Sama młoda panna była urodziwą, choć może zbyt egzaltowaną osóbką a kiedy skończyła edukację spędzała czas na pustych zabawach i flirtach. Ponieważ jej posag był pokaźny, nigdy nie brakło jej adoratorów. Dziewiętnastoletnia Marysia nie myślała jeszcze poważnie, a tłum wielbicieli przypisywała wyłącznie swemu urokowi osobistemu. Ojciec jej postanowił wydać ją za swego przyjaciela- Daniela McTravisa, aby rozszerzyć swoje przedsiębiorstwo i zapewnić córce godne życie. A ponieważ Marysia była pustą i głupiutką istotką łatwo dała się uwieść starszemu, doświadczonemu mężczyźnie. Wszystkie przyjaciółki zazdrościły jej konkurenta, a narzeczony obsypywał ją prezentami. Więc Marysia była szczęśliwa.

Daniel był baaardzo zamożny i miał w Anowie opinie człowieka uczciwego i nieskalanego. Zupełnie inną opinie zdobył w miejscach gdzie prowadził interesy- tam znany był ze skłonności do hazardu, kobiet wątpliwej obyczajowości i licznych romansów. Te opinie jednak nigdy nie dotarły do Anowa i jej mieszkańców, a ewentualne pogłoski były uciszane gotówka. Nawet szybki ślub i „przedwczesny” poród pierwszego dziecka Marysi i Daniela nie wywołały skandalu, właśnie dzięki sile pieniędzy szczęśliwego tatusia. Kiedy okazało się że piękna Marysia jest brzemienna postanowiono skrócić okres narzeczeństwa i przyśpieszyć ślub, mimo to pani McTravis powiła bliźniaczki pół roku po ceremonii. Córeczki otrzymały imiona Angelika(po bohaterce modnych, francuskich romansów) i Lilianna(po nieżyjącej matce Daniela). Daniel szalał ze szczęścia ale ponieważ ciągły płacz przyprawiał go o migrene i nie pozwalał spać w nocy, ani myśleć w dzień zatrudnił nianie- Karen Gest. Była to jego kuzynka, której zubożały ojciec nie był w stanie dać posagu, więc musiała sama zarabiać na życie. Plotka głosiła że Daniel miał romans z Karen jeszcze zanim ta zaczęła zajmować się jego córkami. Pani Marysia jako poważna matrona, często udzielała się społecznie na balach charytatywnych i bankietach, toteż rzadko przebywała w domu. Córki jej rosły wychowywane w ten sam sposób co ich matka, na istoty puste i dumne.

Dom rodzinny Daniela był ogromną budowlą w stylu kolonialnym, z licznymi ozdobami które wprowadziła pani Maria McTravis a które niekoniecznie pasowały zarówno do stylu budynku jaki i do czegokolwiek, ale ponieważ Daniel dał wolną rękę swojej żonie co do prowadzenia domu, musiał liczyć się z konsekwencjami. Do domu wchodziło się po malych schodkach-najpierw na małą werandę, następnie poprzez piękne rzeźbiona drzwi wchodziło się do hallu. Tu centralne miejsce zajmowały schody- wielkie i rozległe jaki dziś można zobaczyć tylko w filmach o miliarderach. Na parterze znajdowała się bawialnia, [połączona z salonem, obok których znajdowała się również jadalnia. Oprócz tego znajdowało się tam również kuchnia i pokoje mieszkalne dla osobistej służby. Natomiast na piętrze znajdowały się sypialnie dla państwa- największa sypialnia, tzw „małżeńska”, którą zajmowała pani Marysia, oddzieloną od osobnej sypialni jej męża jedynie drzwiami. Dwie mniejsze sypialnie zajmowały ich córki. Miejscowa gościnność oraz zamożność gospodarzy sprawiała że pozostałych 10 sypialni dla gości nigdy nie stało puste,a wręcz często zdarzało się że państwo McTavis wynajmowało pokoje hotelowe dla swoich licznych gości, z braku miejsc w ich domu!

Pewnego lipcowego popołudnia kiedy to pani McTravis przechadzała się wraz z licznym towarzystwem gości oraz sąsiadek po rozległym parku za domem, jej mąż Daniel McTravis siedział w swoim gabinecie gdzie zwykł po południu zajmować się interesami. Naprzeciw niego siedział młody człowiek w nienagannym stroju, o płowych włosach i oczach wyrażających najgłębsze zdumienie. Człowiek ten nazywał się Julian Reproduck.

-Julianie-zaczął Daniel, po czym wychylił kolejny łyk koniaku-zawiodłem się na tobie chłopcze! Twój ojciec zajmował się moją „Atlantą” przez całe życie i nigdy, ale to nigdy nie miał z tą hacjendą problemów… uważałem że kiedy przejmiesz jego obowiązki okażesz się równie zaradny jak on.-przerwał. Julian zajmował się prowadzeniem hacjendy w Maksyku, gdzie Daniel trzymał swoje liczne kochanki. Niestety, z rachunków wynikało że posiadłość po raz pierwszy odkąd Daniel ją zakupił przynosi straty i to ogromne! W dodatku wszystkie „dziewczynki” skarżą się na zarządce!

-Może wystarczyło by odesłać dwie lub trzy z tych…hmm…dam?-zaproponował Julian. Miał dopiero 25lat i dopiero niedawno wrócił z uniwersytetu, nie miał pojęcia o prowadzeniu hacjendy, ale jeszcze mniej znał się na ludziach- nie wiedział żę ludie pokroju Daniela nie lubią gdy się im daje rady, choćby najlepsze. Tego dnia Julian Reproduck został zwolniony z pierwszej pracy.

-Będziesz tego żałował McTavis!-zagroził, gdy zrozumiał że nawet cud nie spowoduje żeby były pracodawca zmienił zdanie- nie dziś to jutro, ale będziesz tego żałował!-po czym wyszedł z biura i wbrew zasadą wpajanym mu przez matkę głośno trzasną drzwiami.

W tym czasie dwa cienie wymykały się z ogrodu posiadłości McTravis'ów. Dwoje młodych ludzi ostrożnie skrada się do furtki ledwo widocznej w żywopłocie, za którą znajdowała się wąska ścieżka prowadząca do pobliskiego strumyka. Tam właśnie skierowali się młodzi.

„jeszcze tylko kilka kroków, dotrzeć za tą wierzbę i już nikt nas nie zobaczy. Jaszcze tylko chwila…” myślał Szczepan Drimmer. Nie po raz pierwszy wymykał się tą ścieżką wraz z Lilianną McTravis, by z dala od ciekawskich oczu starych matek i rozchichotanych panien na wydaniu zasmakować rozmowy na osobności. Szczepan to dziewiętnastoletni syn Dariusza Drimmera- słynnego malarza i właściciela ziemskiego. Dzięki talentowi Dariusz jako jeden z bardzo niewielu czarnych był panem w każdym znaczeniu tego słowa. Posiadał majątek, a ponieważ jego jedynego syna urodziła mu biała kurtyzana Szczepan był akceptowany w towarzystwie dżentelmenów.

Kiedy znaleźli się nad strumykiem Szczepan przyciągnął wątłą Liliannę do siebie i mocn

Nawet kiedy rozpoczęły edukacje Karen wciąż przebywała w domu, a odeszła z niego dopiero po śmierci Daniela, a było to 15lat po jego ślubie z Marysią. Córki oczywiście rozpaczały bla bla bla, Marysia też , tak bardzo że z żalu rzuciła się w wir pracy charytatywnej, gdzie znalazła pocieszenie w wielu męskich ramionach pragnących pomóc młodej i bogatej wdówce. Podobnie jej córki pocieszały się-Liliana oficjalnie zaręczyła się z synem plantatora tytoniu- Szczepanem Marzycielem, natomiast jej siostra Andżelika często z Kasandrą



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jaka to piękna modlitwa
Liście preparowane to piękna ozdoba kartek
Co to jest Piękna Madonna
lit. romantyzmu, Kwiaty zła to poetycka próba wydobycia piękna z tego, Kwiaty zła to poetycka próba
Introduction to VHDL
Biopreparaty co to
Co to za owoc
Let´s go to England Interm
Przemyśl to
CHCESZ SIĘ ODCHUDZIĆ TO NIE OGLĄDAJ TEGO !!!!!!!!!!
Klastry turystyczne, pochodzenie nazwy, co to
higiena to nie tylko czystośc ciała
EDoc 6 Co to jest podpis elektroniczny slajdy

więcej podobnych podstron