Pierwszy seks
Kobiety mają dziś większe szanse na udane życie erotyczne niż ich matki - mówi profesor Zbigniew Lew-Starowicz. O seksie więcej się wie i rozmawia, a "pierwszy raz" nie wiąże się już z poczuciem winy.
Pozbawiona obciążeń inicjacja seksualna zachęca do miłości, zamiast ją komplikować.
Nie ulega wątpliwości, że w Polsce podejście do seksu i "pierwszego razu" w ciągu ostatnich 20 lat bardzo się zmieniło. Mimo to, gdy zaczynamy mówić o polskiej rewolucji seksualnej, naukowcy protestują: - Jaka rewolucja? Jeśli już, to leniwie rozciągnięta w czasie - twierdzi dr Maria Beisert, seksuolog kliniczny i psycholog z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. - Przecież w naszym kraju średni wiek inicjacji seksualnej na przestrzeni ostatnich 20 lat przesunął się w dół zaledwie o rok.
- Rewolucji nie było, ale poprawiła się edukacja seksualna. Ani wiek, w którym młodzi ludzie decydują się na pierwszy raz, ani ich motywacje nie różnią się tak bardzo od tego, co było kiedyś. Wzrósł natomiast poziom wiedzy - utrzymuje seksuolog prof. Zbigniew Lew-Starowicz.
W jakim kierunku zmierza polska obyczajowość seksualna? Dlaczego młode dziewczyny decydują się na "pierwszy raz", a jakie kiedyś były nasze motywacje? I czy kobiety są za sprawą tych zmian szczęśliwsze?
Erotyczne nastolatki
- Pamiętam opowieść babci, jak to konspiracja sprzyjała rozluźnieniu obyczajów. Pierwszy kontakt seksualny miała jako 18-latka. Żyła chwilą, chciała zasmakować wszystkiego - opowiada Marta Brylska, studentka stomatologii. - Ani kościół nie wpłynął na jej decyzję, ani tradycja sprzed wojny. Chłopak, w którym była zakochana, zginął w powstaniu. Nigdy nie żałowała, że się z nim przespała. Moja mama jest trzy razy bardziej pruderyjna. Nie sposób zmusić jej do wyznania, kiedy był jej "pierwszy raz". Po dziś dzień milczy, mimo że ja się przyznałam, że zaczęłam jako 15-latka. Czyli dość wcześnie.
Rzeczywiście. Ubiegłoroczne badania pokazują, że młoda Polka ma pierwszy stosunek w wieku 18 lat, podczas gdy ich mamy kochały się po raz pierwszy tuż przed 20. Mężczyźni decydują się teraz na pierwsze zbliżenie mając średnio 17,5 roku, natomiast ich ojcowie byli niecały rok starsi. - Wydawać by się mogło, że coraz łatwiejszy dostęp do seksu w mediach sprawia, że obniża się wiek, w którym decydujemy się na "pierwszy raz". - Nic z tego - komentuje dr Maria Beisert. - Wyraźniejszą tendencją jest powolne wyrównywanie się wieku inicjacji seksualnej kobiet i mężczyzn.
Dziewczęta są dzisiaj bardziej wyzwolone i odważne. Znacznie częściej niż kiedyś inicjują pierwsze zbliżenie. - Zrobiłam to po raz pierwszy kilka miesięcy temu z dwa lata młodszym kolegą ze szkoły - opowiada 18-letnia Marysia. - Namawiałam go, by po lekcjach zamknął się ze mną w szkolnym w radiowęźle. Najpierw nie chciał, ale kiedy pocałowałam go kilka razy dość namiętnie... Potem przez miesiąc mnie unikał, ale po wakacjach zaczęliśmy się spotykać i teraz jesteśmy razem.
Zdaniem prof. Wojciecha Łukowskiego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, z dość szczególną sytuacją mamy do czynienia w dużych miastach. - Tu młode kobiety decydują się na "pierwszy raz" szybciej - mówi. - Można to tłumaczyć demografią. W wielkich aglomeracjach ilościowo kobiety wyraźnie przeważają nad mężczyznami, co jest skutkiem głównie żeńskiej migracji do miast. A tam, gdzie jest więcej samic, walka o samca jest bardziej zacięta. Kobieta rywalizująca o mężczyznę szybciej i chętniej zdecyduje się na seks niż ta, o którą stara się kilku mężczyzn.
Seks w mediach, chętne kobiety i obniżający się wiek pierwszej inicjacji nie przeszkadzają, by Polska była tym krajem Europy, w którym notuje się najwyższą liczbę 15-letnich dziewic.
Ciekawość - pierwszy stopień do seksu
Utratę dziewictwa traktuje się dziś w zupełnie innych kategoriach niż 20 czy 30 lat temu. Wpisana jest w chęć poznawania świata: pierwsze piwo, pierwsza trawka, więc dlaczego nie pierwszy seks. Ciekawość powoduje nami bardziej niż kiedyś.
- Nie mogłam uwierzyć mojej starszej siostrze, że podczas stosunku kręci się jej w głowie - wspomina 18-letnia Karolina. - Opowieści o orgazmie tak mnie intrygowały, że w wieku 16 lat zdecydowałam się sprawdzić, o co w tym wszystkim chodzi. Miłość była, ale na drugim miejscu.
Jak wynika z "Raportu seksualności Polaków" firmy Pfizer (2002 r.), z ciekawości na swój pierwszy raz decyduje się co piąta Polka. W przypadku pozostałych największe znaczenie ma uczucie. U mężczyzn głosy rozkładają się mniej więcej po połowie. W porównaniu z rokiem 1992 liczba osób, które zaczęły życie seksualne z ciekawości, wzrosła o 6 procent.
- Nie nazwałbym tego upadkiem obyczajowości. Wręcz przeciwnie, uważam, że dobrze się dzieje - mówi prof. Łukowski. - Na obecnych 50-latkach, w czasach gdy rozpoczynali życie seksualne, ciążył obowiązek kontynuowania znajomości do ślubu. Odnosiło to wręcz odwrotny skutek. W jaki sposób związek oparty na tzw. przymusie pierwszego razu, a nie swobodnie podjętych decyzjach i szacunku, mógł być trwały? Dziś nie nakłada się na pierwszy raz konieczności wierności. Osoby, które podchodzą do seksu z ciekawością, łatwiej nawiązują związki emocjonalne.
Czarna dziura seksualna
Coraz częściej mówi się ostatnio o "rozszczepieniu dojrzewania". Młodzi ludzie dojrzewają biologicznie wcześniej niż kiedyś (dziewczęta 4 lata wcześniej niż 150 lat temu). Z drugiej strony wydłuża się czas dojrzewania społecznego. Jeszcze nie tak dawno 21-latek był gotowy do założenia rodziny, dziś musi się wykształcić, zdobyć pracę, zarobić na dobry start. Niektórym schodzi z tym do 30. A trudno, żeby przez okres studiów trwali w czystości. Między 18. a 28. rokiem życia pojawia się tzw. czarna dziura seksualna. Hormony buzują, ale nie czas jeszcze na zakładanie rodziny.
- Wymaganie, by z pierwszym mężczyzną iść do ołtarza, byłoby dziś okrutne - uważa 27-letnia Jagoda Gładysz. - Pamiętam, że w moim przypadku, po ośmiu miesiącach chodzenia za rączkę, po prostu "stało się". Oczywiście chciałam z nim mieszkać, mieć dziecko, ale to było niemożliwe. Miałam 17 lat i plany dotyczące studiów. Po maturze jakaś kłótnia, każdy poszedł w swoją stronę. Pół roku temu spotkaliśmy się przez przypadek w Warszawie. On jechał w delegację do Poznania, ja wracałam z nart. Właśnie kupił mieszkanie i wyprowadził się od rodziców. Pomyślałam sobie o tych wszystkich, których miałam po nim, i poczułam, że Maciek był najlepszy.
- Jeśli ktoś ma lat 16 albo 18, to normalne, że związek jest krótki. Inny na ogół być nie może. A czasem pokutuje w nas myślenie, że powinien trwać do grobowej deski - mówi dr Beisert. - Nauka Kościoła katolickiego jest w nas bardzo zakorzeniona. W krajach protestanckich mamy do czynienia z nieco inną sytuacją. Tam małżeństwo nie jest sakramentem, ale umową społeczną, więc do seksu przed ślubem podchodzi się bardziej liberalnie.
Z planem i pigułką zamiast przypadkowo
Jak przekonuje prof. Zbigniew Lew-Starowicz, dziś nastolatkowie świadomie planują życie erotyczne. Są przygotowani do pierwszego razu technicznie, bo kupują środek antykoncepcyjny, oraz teoretycznie, bo są uświadamiani przez rówieśników, media, szkołę, coraz częściej też przez rodzinę.
- Pamiętam, jak miałam 14 lat i bardzo marzyłam o pierwszym razie. Tak bardzo, że na dwa tygodnie przed planowaną imprezą zaczynałam mierzyć temperaturę w pochwie - wspomina 23-letnia Magda. - Zabawne, ale jako dziewica opanowałam do perfekcji termiczną metodę zapobiegania ciąży. Tuż przed pierwszym razem mama mnie przekonała, że to zawodny sposób i poszłyśmy po pigułki...
W czasach PRL-u matki traktowały swoje córki jak istoty aseksualne. Rozmowa o łóżku z nastolatką była czymś niestosownym. - Dziś tabu międzypokoleniowego już nie ma - uważa dr Maria Beisert. Potwierdzają to badania. Z raportu Pfizera wynika, że młodzi Polacy są coraz częściej uświadamiani przez rodzinę i wspierani przez nią przy podejmowaniu decyzji o rozpoczęciu życia seksualnego. Teoretyczne tajniki seksu odkrywa się również w szkole.
- Na lekcji biologii dowiedziałem się co nieco o anatomii, potem w pierwszej klasie liceum społecznego na wychowaniu seksualnym - reszty, m.in. że oprócz stosunku, mogę uprawiać petting, miłość oralną i masturbację. Najbardziej zdziwiło mnie wtedy, że kobiety też mogą się onanizować - zwierza się 21-letni Bartek Jasiński, student geografii i kartografii.
W sondażu Sopockiej Pracowni Badań Społecznych do czytania literatury porno przyznaje się co piąta nastolatka (15-19 lat), a żadna z nich nie wyobraża sobie pierwszego zbliżenia bez zabezpieczenia. - Rzadko zdarza się dziś, by osoba wchodząca w życie seksualne nic nie wiedziała o antykoncepcji. To duże osiągnięcie, bo znacznie mniej niż kiedyś mamy dziś nieplanowanych ciąż - zauważa prof. Zbigniew Lew Starowicz.
Co w konsekwencji?
- Wielu rodziców nastoletnich dzieci ma mylne wyobrażenie o tym, co dzieje się na prywatkach, wyjazdach i w szkole - uważa 45-letnia Grażyna Kowalik, lekarka, matka maturzysty. - Czasem rozmawiam z nimi na wywiadówkach. Niektórzy są przekonani, że świat schodzi na psy, mamy do czynienia ze zdziczeniem obyczajów. Sądzą, że w liceum wszyscy traktują seks instrumentalnie i oddzielają go od uczuć. Tymczasem to niemożliwe. Uczucia są naturalną potrzebą człowieka, silnie związaną z seksem. Dorośli mają niezdrowe projekcje, bo w niezdrowym duchu byli wychowywani. Seks przedmałżeński zawsze kojarzył im się z lękiem, niezależnie od tego, co dziś mówią w rozmowach towarzyskich.
Jak wynika z raportu Pfizera, częściej niż dziesięć lat temu nawiązujemy z pierwszym kochankiem stały, kilkuletni związek. Natomiast rzadziej decydujemy się na małżeństwo z nim. Zmiany w podejściu do seksu i pierwszego razu sukcesywnie zmieniają naszą wizję rodziny:
- Coraz więcej jest związków na kocią łapę, ale także relacji damsko-męskich typu "lat" (od "living apart together"), gdzie on i ona uprawiają seks, wyjeżdżają na wspólne weekendy i uważają się za parę, mimo że mieszkają oddzielnie - mówi dr Maria Beisert. - Takich związków będzie coraz więcej. Po latach nacisków moralnych nastały czasy, kiedy wyraźnie nie życzymy sobie ingerencji w naszą intymność. A związki typu "lat" są tego wyraźną manifestacją.
Zdaniem socjologa prof. Wojciecha Łukowskiego, we wszystkich dziedzinach życia staliśmy się konsumentami, także w seksie. - I nie powiedziałbym, żeby źle się stało - mówi. - Z konsumpcją związana jest przyjemność. A seks ma nam jej właśnie dostarczać. Kiedy jesteśmy zadowoleni z tego, co dzieje się w naszym łóżku, nawiązywanie stałej relacji staje się naturalne, a przestaje być przymusowe. Seks przestał być w ciągu ostatnich 20 lat obciążony powinnościami, obowiązkami, presją ślubu, nakazem wierności, a zaczął być seksem samym w sobie.