Historia ruchów religijnych nazywanych dziś sektami sięga bardzo odległych czasów. Badania religioznawcze wykazały, że zjawisko sekt występuje we wszystkich religiach i w każdej epoce. W ostatnich latach działalność sekt religijnych znacznie się nasiliła. Powstaje wiele grup, które poszukując nowych wyznawców do perfekcji opanowały różnorakie techniki manipulacji.
Sekty zamiast jasnych norm moralnych proponują slogany i moralne kompromisy, w taki sposób zyskują zwolenników. Wiele osób czuje, że straciło kontakt z samym sobą, ze swoją kulturą i środowiskiem. Niektórzy zostają mocno zranieni przez rodziców czy nauczycieli. Tracą kontakt, nie potrafią porozumieć się z najbliższymi. Czują się wykluczeni i osamotnieni, dlatego tęsknią za takim otoczeniem, w którym wszyscy czują się jak jedna rodzina. Poszukują ludzi, którzy okażą im pomoc i zainteresowanie.
W sytuacji niepowodzeń szkolnych, braku akceptacji w środowisku, anonimowości - sekty zbierają swoje żniwo. Oferują zainteresowanie każdym z osobna.
Dramatyczne sytuacje, w jakich może znaleźć się młody człowiek: utrata kogoś bliskiego, choroba czy zawód miłosny zmuszają go do poszukiwania wspólnoty, która zapewniłaby mu poczucie bezpieczeństwa, przynależności i bliskości, pocieszyła w trudnych chwilach. Naprzeciw takim potrzebom wychodzą członkowie sekt.
Również propagowane przez mass-media programy, audycje, reportaże często nie służą rozwojowi intelektu czy aspiracji człowieka. Programy telewizyjne zachęcają do konformizmu i wypaczają obraz rzeczywistości. Młody człowiek traci zdolność twórczego myślenia i wartościowania dobra i zła. Sekty właśnie takich osób poszukują jako podatnych na działanie wyrafinowanych technik kontroli umysłu. Zagubieni we współczesnym świecie młodzi ludzie w sektach szukają nadziei na lepsze, szczęśliwsze życie.
Skutki działania sekt
W obszarze fizycznym
- wyniszczenie organizmu poprzez:
niedożywienie,
bezsenność, przemęczenie,
okaleczenie ciała (tatuaże),
narażenie na choroby przenoszone drogą płciową.
W obszarze psychicznym:
poczucie izolacji od rodziny,
utrata zdolności samodzielnego myślenia i krytyki,
skłonność do euforii i depresji,
zatrzymanie rozwoju emocjonalnego i intelektualnego na etapie, w którym człowiek wstąpił do sekty.
W obszarze społecznym i religijnym:
przejawy wrogości wobec otoczenia,
negatywne odnoszenie się do symboli religijnych i państwowych,
zmiana światopoglądu poprzez absolutną akceptację doktryny danej sekty,
odrzucenie dawnego systemu wartości - tworzenie się nowej moralności.
Dramat zwerbowanych adeptów staje się udziałem całych rodzin. Wiele z nich próbuje na własną rękę wyrwać swych najbliższych z sekty. Najczęściej stopień uzależnienia jest tak duży, że staje się to prawie niemożliwe. Jeśli uda się wyrwać adepta z danej wspólnoty, to rekonwalescencja jest bardzo długa i wymaga pomocy fachowców, a i wtedy nie zawsze przynosi rezultaty.
dr M. Łakomski
Gdzie udać się po pomoc? Ośrodki zajmujące się problematyką sekt:
Katolickie Stowarzyszenie Civitas Christiana, 43-300 Bielsko-Biała, ul. Bohaterów Warszawy 5, tel (0*33) 213-49-81
Dominikańskie Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Polsce, 50-159 Wrocław, pl. Dominikański 2, tel. (0*71) 341-99-00
Dominikańskie Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Polsce, 31-043 Kraków, ul. Dominikańska 3/24,
tel. (0*12) 423-11-81 (wtorki, g. 16-19)
Dominikańskie Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach w Polsce, 02-738 Warszawa, ul. Dominikańska 2, tel. (0*22) 853-52-22, 843-62-11
Dominikańskie Centrum Informacji o Nowych Ruchach Religijnych i Sektach 60-920 Poznań, ul. Kościuszki 99, tel (0*61) 853-00-67 (poniedziałki i środy g. 17-19)
Centrum Informacji o Sektach i Kultach "Quo Vadis", 10-028 Olsztyn, ul. Prosta 5, tel. (0*89) 53-50-517 (wtorki, g. 15-17)
Ośrodek Studiów nad Kulturą Masową Stowarzyszenie Civitas Christiana, 90-136 Łódź, ul. Narutowicza 54/8, tel. (0*42) 633-65-11 (od poniedziałku do piątku, g. 9-15)
Przegląd ważniejszych sekt
Hare Kryszna - Międzynarodowe Towarzystwo Świadomości Kryszny określane jako ruch Hare Kryszna to kult wschodni, czerpiący z tradycji hinduizmu. Jego wyznawcy podają się za prawdziwych uczniów Kryszny, wierząc, że inne hinduskie grupy koncentrują się na niewłaściwym hinduskim bogu. Przez tradycyjny hinduizm traktowani są jako odłam sekciarski. Jezus nazywany jest synem Kryszny, a Biblia cytowana jest tylko wtedy, gdy popiera nauczanie ruchu. Początki Hare Kryszna sięgają XV w. Sekta werbuje członków na ulicach, zapraszając ich do kupna literatury lub częstując wegetariańskimi potrawami. Chcący przyłączyć się do ruchu muszą zaakceptować m.in. wyrzeczenie się pieniędzy, władzy, tytoniu, używek takich jak kawa czy herbata, rezygnację z pokarmów mięsnych. Hare Kryszna przyciąga ludzi egzotyką oraz pięknymi ideami pokoju i miłości.
Świadkowie Jehowy - są najbardziej znanym niby-chrześcijańskim ruchem. Ich czasopisma służące werbowaniu to "Strażnica"i "Przbudźcie się!". Grupa "Studium Biblii", założona w Pittsburgu w Pensylwanii, rozrosła się i przekształciła w ogólnoświatową organizację. Założycielem ruchu był Charles Taze Russel. Przed czytelnikami "Strażnicy" nie ukrywa się, że organizacją na Ziemi zarządza "ciało kierownicze" - uważane za jedynego przekaziciela prawdy. Cechą charakterystyczną Świadków Jehowy jest gorączkowe obliczanie terminu końca świata.
Niebo - sekta założona w 1982 r. przez Bogdana Kacmajora. Miał on, jak twierdzi, proroczy sen, w którym otrzymał nakaz leczenia ludzi przez nakładanie rąk. Posłuszny temu wezwaniu, w 1982 r. rozpoczął działalność "leczniczą" w Elblągu. Po dwóch latach przeniósł się do Kruszwicy. Działalność "uzdrowicielska" przyniosła mu duży sukces finansowy. Grupa skupiona wokół Kacmajora zbudowała okazały dom w Majdanie. Przywódca sekty uważa się za wcielenie proroka Eliasza. Konsekwentnie domaga się od członków sekty zupełnego posłuszeństwa. Przydziela adeptom mężów i żony, nie pozwala posyłać dzieci do szkół, zakazuje korzystania z opieki lekarskiej. Najbardziej niebezpieczny jest proceder adoptowania przez członków sekty sierot z polskich domów dziecka.
Kościół Scjentologiczny - jest to grupa słusznie uznawana za kult wschodni. Założyciel sekty, Layfayette Ronald Hubbard, wyrażał się z wielkim uznaniem o swoich pismach, uważając je za dokończenie pism Buddy. Człowiek ten, zanim zajął się tworzeniem nowej religii, był bardzo popularnym autorem powieści fantastycznej. Przyczyną dynamicznego rozwoju sekty były m.in. oferowane kursy psychoterapeutyczne, pozwalające najpierw wyrwać się z cyklu reinkarnacji, a następnie po przebyciu 8 etapów osiągnąć całkowitą kontrolę nad swoim życiem oraz materią. Ceny tych kursów dochodzą nawet do dziesiątków tysięcy dolarów. Sekta została uznana przez Parlament Europejski za niebezpieczną; w Australii i Grecji zakazano jej działania. W Polsce sekta ta podejmuje działania zmierzające do wyłudzenia środków materialnych na tzw. orientalne techniki odnowy psychicznej. Kościół Scjentologiczny jest jedną z najbogatszych sekt na świcie, a przynależność do niej deklaruje wiele znanych postaci Hollywood, np. Tom Cruise.
Kościół Zjednoczenia - założycielem sekty jest Koreańczyk Sun Myung Moon. Miał on w wieku 16 lat doświadczyć wizji, w której ukazał mu się Jezus Chrystus i wezwał go, aby dokończył dzieła, którego On (Chrystus) nie zdołał dokonać. Moon spędził kilka lat przygotowując się do czekającej go wielkiej "duchowej bitwy" i prowadząc działalność werbunkową w Korei Południowej. Po osiągnięciu sukcesów w Korei Południowej przybył w 1971 r. do USA. Tutaj mimo skazującego wyroku i kary więzienia za oszustwa podatkowe jego kult zaczął się gwałtownie rozwijać. Kościół Zjednoczenia występuje w świecie pod szyldem ok. 60 organizacji. Prowadzą one działalność finansową i polityczną zabiegając o poparcie polityków na najwyższych szczeblach władzy.
Mormoni - Kościół Jezusa Chrystusa Świętych Dni Ostatnich jest jednym z największych, najbogatszych i najbardziej szanowanych na Zachodzie. Jego założyciel, Joseph Smith, w 1828 r. otrzymał rzekomo objawienie, które stało się podstawą Kościoła mormonów. Główną kwaterą działania sekty jest Salt Lake Valley w stanie Utah. Kościół mormonów dysponuje olbrzymim majątkiem. Należą do niego przedsiębiorstwa, kopalnie, sieć hoteli, wydawnictwa. W Polsce werbują na ulicach. Są elegancko ubrani, mówią po polsku z wyraźnym obcym akcentem. oprac.
AGA
Uwikłanie się w destrukcyjną sektę ma - jak wiadomo - bardzo różne konsekwencje dla człowieka. Najbardziej cierpią na tym dwie istotne sfery jego życia: sfera psychiki i sfera duchowa.
Przywódcy ruchu najbardziej dbają o wyrugowanie wszelkich przejawów wiary, w której każdy zwerbowany był wychowywany, funkcji społecznych, jakie spełniał, więzi z rodziną i własnym środowiskiem. Narzucają mu natomiast nową ideologię, bardzo ograniczone kontakty, rygorystyczne zasady dnia codziennego. Wszystko po to, by ukształtować z niego innego człowieka, człowieka ślepo poddanego przywódcom sekty i jej ideologii. Dusza takiego człowieka jest w ogromnym niebezpieczeństwie i najczęściej potrzeba dużego wysiłku i pomocy innych, aby ją wyciągnąć z tej pułapki.
Rozmawiam na ten temat z księdzem Markiem Łuczakiem, redaktorem "Gościa Niedzielnego".
- Co, według Księdza, jest najczęstszą przyczyną uwikłania się młodzieży w bardzo liczne już w naszym kraju destrukcyjne ruchy religijne?
- "Zatrute ciastko" - to na pewno znane określenie i chyba dobrze oddaje istotę mechanizmu sekt. Ludzie w naturalny sposób ciążą ku czemuś, co im się wydaje atrakcyjniejsze. Jeśli chodzi o duchownych, to trzeba ciągle robić sobie rachunek sumienia w kwestii naszego duszpasterskiego przygotowania. Najczęściej do sekt idą ludzie, dla których ta forma pogłębiania swojej religijności jest jedyną alternatywą dla nijakości, jaką odczuwają we własnych parafiach. Jest wiele parafii, gdzie z różnych przyczyn po prostu nie ma żadnych ofert kierowanych pod adresem młodych ludzi. Nie ma ruchów kościelnych, żadnych wspólnot, ludzie są anonimowi. Myślę, że do tej kategorii należałoby dodać ludzi, którzy mają pewien wewnętrzny determinizm. On ich zwyczajnie pcha do sekt i do każdej "inności".
- Jakie niebezpieczeństwa duchowe czyhają na ludzi zwerbowanych do sekt?
- Największym zagrożeniem jest chyba zatracenie tożsamości. Ludzie w pewnych okolicznościach przestają myśleć i funkcjonować zgodnie ze swoim umysłem czy duchem, a zaczynają "myśleć" według sekciarskiej kalki, którą mu narzucono. Myślenie sekciarskie - podobnie jak ideologia - może z powodzeniem zastąpić własny rozum i serce. A to jest chyba najgorsze.
- Na czym polega spustoszenie duchowe, jakie dokonuje się w tych wszystkich, którzy przystępują do sekt?
- Ludzie zwerbowani do sekt w bardzo krótkim czasie tracą zaufanie do innych. Przestają wierzyć Kościołowi i jego zwierzchnikom. Dzięki intensywnym działaniom sekty jej członkowie najzwyczajniej w świecie cofają się w rozwoju na wielu płaszczyznach. Także na tej duchowej. W zamierzeniu przywódców sekty jest całkowite pozbawienie ich wewnętrznego bogactwa i piękna.
- Czy ich sytuacja jest beznadziejna?
- Wydaje mi się, że dla głęboko wierzących żadna sytuacja nie jest beznadziejna. Muszą być jednak pewne warunki, aby ta nadzieja mogła się spełnić. Po pierwsze, musi być kontakt z tym człowiekiem, a więc szansa na jakiekolwiek działania. Po drugie, ze strony zagrożonego musi być wola wyjścia z zaistniałej sytuacji.
- Jakie Ksiądz widzi lekarstwo dla tych osób?
- Lekarstwem może być rodzina, kontakt ze wspólnotą kościelną. Dużym plusem jest przynależenie do silnej grupy wsparcia.
- Co może nas zabezpieczyć przed takim pobłądzeniem w życiu?
- Wydaje mi się, że należałoby indywidualnie potraktować każdy przypadek. Można jedynie szczególnie uważać i troszczyć się o ludzi zagubionych i poszukujących. Bez silnych i zdrowych więzi ze swoją rodziną, swoim środowiskiem i parafią, można być bardzo łatwą zdobyczą dla destrukcyjnych ruchów religijnych. Jeśli ludzie Kościoła - świeccy i duchowni - widzą takie zagrożenie, wtedy trzeba działać. Pytanie: jak to zauważyć pośród tak wielu ludzi?
Niestety, sekty towarzyszą nam od tysięcy lat. Oczywiście, to nas nie może zwalniać z odpowiedzialności, ale też trzeba pamiętać, że pewne rzeczy - choć naganne - w jakimś sensie są nieuniknione. W takim przypadku chodziłoby najbardziej o zmniejszanie zakresu oddziaływania zła.
Magdalena Morska