Ferenc Molnar "Chłopy z Placu Broni"- szczegółowe streszczenie i analiza cz I
1. Był ciepły marcowy dzień. W szkolnej Sali uczniowie z niecierpliwością wyczekiwali końca lekcji. W pewnym momencie po podłodze potoczyła się kulka papieru. Na kartce napisane było: „ Dziś o czwartej po południu walne zebranie na Placu. Wybór przewodniczącego. Zawiadomić wszystkich.” Wiadomość skierowana była do Boki. Zadzwonił dzwonek i wszyscy chłopcy szybko opuścili klasę. Po drodze spotkali Nereczka. Na prośbe kolegów Nereczek opowiedział historię, jak bracia Pastorowie zmuszali go „poddania się” ( w koleżeńskim żargonie „poddanie się” oznaczało stan oblężenia, przemocy, prawo pięści). Oburzony tym zdarzeniem Boka postanowił zwołać naradę.
2. Plac był zaledwie skrawkiem ziemi ograniczonym z jednej strony drewnianym płotem, z dwóch stron murami domów, od tyłu zaś sąsiadował z tartakiem. Dla chłopców mieszkających w mieście, był jedynym miejscem zabaw. Jako pierwszy na Plac przyszedł Nereczek. Chłopiec spostrzegł Hektora, czarnego psa należącego do Słowaka, dozorcy tartaku. Przyjazny zazwyczaj pies teraz szczekał i warczał. Na sągu drewna, na którym wzniesiona była forteca, stał Feri Acz, przywódca wrogiego obozu chłopców z Ogrodu Botanicznego. Zabrał on czerwono-zieloną chorągiew fortecy i zniknął. Po chwili przybyła reszta chłopców, którym Nereczek opowiedział o przybyciu Fermiego Acza. Oburzeni chłopcu postanowili uszyć nową chorągiew. Zaraz zaczęła się narada i wybór przewodniczącego. Został nim Boka. Chłopcy pełni zapału postanowili wyruszyć do Ogrodu Botanicznego.
3. Nowy przewodniczący chciał dać dowód odwagi chłopcom z Ogrodu Botanicznego. Wziąwszy dwóch ochotników: Nemeczka i Czonakosza, postanowili wtargnąc na wyspę przeciwników i przybić na drzewie kartkę z napisem : „Tu byli chłopcy z Placu Broni”. Chłopcy powoli skradali się pod obóz nieprzyjaciela. W ruinach pobliskiego zamku natrafili na skład broni- drewnianych toporów czerwonoskórych. Po chwili wsiedli do przycumowanej w pobliżu łódki, aby przeprawić się na drugą stronę jeziora. Nereczek chwyciwszy się cienkiej trzciny, wpadł do wody. Szedł jednak dalej przemoczony i zziębnięty. Na wzgórzu ujrzeli swoich wrogów, a wśród nich Gereba, chłopca z ich obozu. Czerwonoskórzy przygotowywali napad na Plac Broni, a Gereb zdradzał im jego tajemnice. Boka przymocował do pnia drzewa kartkę i chłopcy szybko wsiedli do łódki. W tej chwili ich zauważono. Schowali się w oranżerii za wielkimi cyprysami. Tu także zostali zauważeni, ale udało im się uciec.
4. Po skończonych lekcjach Weiss, Rychter, Czele, Kolna, Barabasz, Lesik i Nereczek, czyli wszyscy chłopcy z Placu Broni zostali wezwani do pokoju nauczycielskiego. Okazało się że profesor chciał się czegoś dowiedzieć o Stowarzyszeniu zbieraczy Kitu, które założyli chłopcy. Zdobywali oni kit, wydłubując go z okien. Stowarzyszenie posiadało własną pieczęć, chorągiew, a na dodatek chłopcy płacili składki członkowskie. Nauczyciel polecił zlikwidować związek. Zaraz po wyjściu z gabinetu profesora chłopcy spotkali się na Placu Broni. W pewnej chwili Nereczek zobaczył Gereba skradającego się do budki starego Słowaka. Chłopiec postanowił wyprzedzić zdrajcę i podsłuchać jego rozmowę z dozorcą. Gereb namawiał starego człowieka by wygnał chłopców z Placu. Wówczas Nereczek nie zważając na wołania i rozkazy podporucznika Weissa i prezesa Kolnaya, pobiegł zawiadomić o tym Bokę. Rozgniewani nieposłuszeństwem szeregowego chłopcy okrzyknęli go zdrajcą i wykluczyli ze związku. Tymczasem Nereczek z Boką wracali na Plac, gdzie usłyszeli tylko szyderczy śmiech Gereba.
5. Dwa dni później w Ogrodzie Botanicznym zebrali się czerwonoskórzy , by zaplanowac atak na chłopców z Placu Broni. W pewnej chwili z wierzchołka wielkiego dzrewa doszedł ich dźwięczny głos. Był to głos małego Nereczka, który bronił honoru swoich kolegów, oskarżanych przez czerwonoskórych o tchórzostwo. Feri Acz zdumiony odwagą małego chłopca, zaproponował mu przystąpienie do jego grupy. Chłopiec jednak odmówił. Czerwonoskórzy, chcąc ukarac Nereczka za wtargnięcie na ich teren, postanowili wykąpać go w pobliskim jeziorze. I nawet teraz chłopiec wykazał się odwagąi jako bohater odchodził przy prezentujących broń czerwonoskórych. Zimna woda bardzo osłabiła i tak już słaby organizm chłopca.
6. Nazajutrz na Placu Broni Boka odezwę, aby poinformować chłopców o grożącym im niebezpieczeństwie utraty Placu. Nikt jeszcze nie wiedział o nocnej wyprawie Nereczka. Boka ogłosił stan wojenny i ogłosił plan walki z czerwonoskórymi. Nereczka mianował swoim adiutantem, co wywołało sprzeciw członków Stowarzyszenia Zbieraczy Kitu. Po chwili wszyscy chłopcy stali na swoich stanowiskach i na Placu został tylko Boka. Nagle rozległo się pukanie do furtki. Przyszeł Gereb. Był blady i smutny. Prosił o wybaczenie i przyjęcie powrotem do grupy. Boka jednakże odmówił. Manewry zostały zakończone ale nikt nie miał ochoty wracać do domu. Wtem rozległo się ponowne pukanie do furtki. Okazało się że przyszedł ojciec Gereba, aby dowiedzieć się, czy rzeczywiście jego syn jest zdrajcą. Mały Nereczek, nieprzytomny prawie z gorączki, powiedział, że Gereb nie jest zdrajcą. Bardzo chorego chłopca Boka odprowadził do domu.
7. Wieść o przygotowaniach do wojny rozeszła się po całej szkole. Chłopcy ze starszych i młodszych klas ofiarowali swą pomoc chłopcom z Placu Broni. Wszyscy dawali im dobre rady. Punktualnie o drugiej chłopcy zebrali się na Placu Broni. Brakowało tylko Nereczka. Chłopcy zajęli swoje miejsca, gdy wartownik zameldował o przybyciu służącej z listem. Przyniosła ona list od Gereba. Gereb przepraszał za swoją zdradę, prosił o wybaczenie. Pisał o zamierzeniach czerwonoskórych, którzy nie zmieniają swoich planów i napadną tak, jak było umówione. Po krótkiej naradzie postanowiono przyjąć Gebera z powrotem. W pewnej chwili wartownik zawiadomił o zbliżającym się wrogu. Byli to tylko dwaj Pastorowie i Sebenicz przybyli jako parlamentariusze. Wszyscy razem omówili reguły jutrzejszej walki, po czym posłowie opuścili Plac. Pomaszerowali na ulicę Rokoszańską, gdzie mieszkał Nereczek. Przekazali choremu chłopcu pozdrowienia od Fermiego Acza.
8. Nazajutrz był piękny wiosenny dzień. Zaraz po skończonych lekcjach chłopcy poszli na Plac, aby przygotować amunicję- bomby z piasku. Boka zrobił przegląd wojska i chłopcy ustawili się na swoich stanowiskach. Wtem rozległ się głośny sygnał trąbki co oznaczało zbliżanie się wroga. Napastnicy wbiegli na Plac. Rozpoczęło się bombardowanie. Gdy Boka zauważył kończącą się amunicję, posłał do walki dwa bataliony czekające w wozowni i w budce. Wywołało to u czerwonoskórych zamieszanie. Walka wrzała na całej linii najgłośniej wówczas, gdy udało się Czonakoszowi wepchnąc straszliwego Pastora do budki. Taki sam los spotkał resztę oddziału dowodzonego przez starszego Pastora. Tymczasem Feri Acz nasłuchiwał odgłosu trąbki, co mialo oznaczać zwycięstwo jego oddziału. Jednakże usłyszał tylko zwycięskie okrzyki chłopców z Placu Broni. Feri acz wiedział już , że do niego należy uratowanie honoru czerwonoskórych. Znów zaczeła się walka. Boka wydał rozkaz bombardowania z szańców. Czerwonoskórzy widząc swoją klęskę, przestali stosowac się do regulaminu walki. Feri Acz rzucił się do budki, aby uwolnić uwięzionych Am kolegów, gdy wtem jakiś mały chłopiec zastąpił mu drogę. Był to Nereczek, który podczas nieuwago matki wymknął się z łóżka. Chłopiec powalił na ziemię Feri Acz. Spowodowało to zamieszanie w armii czerwonoskórych. Skorzystali z tego chłopcy z Placu Broni i wyparli wrogów ze swojego terenu. Nemeczek został mianowany kapitanem. W pewnym momencie przyszła matka chłopca i zabrała chorego do domu. Odprowadził ich cały oddział. Zapadał zmierzch. Chłopcy rozeszli się. Pod domem małego bohatera pozostał jedynie Boaka, który domyślał się, że chłopiec jest ciężko chory. Nagle Boaka spostrzegł czerwoną koszulę. Był to Feri Acz, który również niepokoił się o zdrowie Nemeczka.
9. Kilka uwag z Wielkiej Księgi Związku zbieraczy Kitu:Ernest Nereczek został nazwany prawdziwym bohaterem a jego nazwisko zostało wpisane do Księgi dużymi literami ( co było wielkim zaszczytem). Na walnym zebraniu Związku wszyscy chłopcy podziękowali generałowi Janoszowi Boce za poprowadzenie zwycięskiej walki. Prezes Związku Pal Kolnay, otrzymał naganę, ponieważ dopuścił się zaschnięcia kitu.
10. w małej kamienicy przy ulicy Rokoszańskiej panowała głęboka cisza. Nemeczek czuł się bardzo źle. Rozległo się pukanie. Wszedł Boka. Zaraz potem przyszedł doktor. Powiedział rodzicom, że chłopiec nie dożyje jutrzejszego dnia. Tymczasem Boka opowiadał choremu najnowsze wiadomości: czerwonoskórzy pozbawili Fermiego Acza godności przywódcy, a dozorca Ogrodu Botanicznego zabronił im bawić się na wyspie. Nemeczek zaczął majaczyć. Po chwili zasnął. Wkrótce przyszli chłopcy ze Związku, przynosząc choremu dypom honorowy. Nemeczek już nie żył.