Noooo...na reszcie pokazało się słońce!
Wczoraj chodziłam po domu z powiekami na zapałkach i ziewałam tak straszliwie, że mało mi się paszczęka nie wywichnęła.
Kota spała dzień cały z kołami do góry i tylko rzucała czasem okiem kaprawym, czy przypadkiem nie nadeszła pora żerowania.
Deszcz dzwonił o szyby....tam dzwonił...łomotał drań jak NIK do drzwi podatnika.
Nie mogłam też zrobić zdjęć, bo ciemno było w środku dnia jak u murzyna...pod koszulą.
Dziś jednak obfociłam wszystko radośnie i mogę nareszcie Wam pokazać kursik trochę innego postarzania.
Potrzebne nam będą:
-surowe, drewniane pudełeczko
-bejca spirytusowa
-farba akrylowa
-papier ścierny
-pędzel syntetyczny, płaski.
Drewniane pudełko pokrywamy bejcą. Robimy to w miarę szybko i raz przy razie, pilnując, żeby nie powstały zacieki.
Kiedy bejca będzie zupełnie sucha, malujemy całość białą farbą akrylową - cienką, równomierną warstwą. Po chwili bejca przebarwi nam ślicznie wierzchnią warstwę akrylu. Po wyschnięciu wystarczy tylko wyszlifować, ozdobić według uznania i polakierować;)