Oprac.: Juliusz Wiktor Gomulicki
Oprac.: Ignacy Chrzanowski Historia literatury niepodległej Polski
Biografia:
Tomasz Kajetan Węgierski- urodził się w 1756 roku w Śliwnie na Podlasiu. Od dzieciństwa szedł za popędem fantazji i kaprysu rozpieszczany i psuty przez matkę. Uczył się w Collegium Nobilium. Był wyznawcą deizmu, wierzył w Boga, ale w to, że bóg stworzył świat i rządzi nim według swojej woli nie wierzył. Zatracił wszelkie moralne i religijne podstawy i rzucił się w wir hulaszczego życia Warszawy. W 1774 roku przystąpił do tłumaczenia Powieści moralnych Marmontela i w „Zabawach Przyjemnych i Pożytecznych” ogłosił bajkę Kozłowie. Od 1775 roku był kancelistą w Departamencie Sprawiedliwości Rady Nieustającej. W tym samym roku ukończył przekład z Marmontela i rozpoczął pisanie poematu heroikomicznego Organy, którego ukończony w 1777 roku rękopis wysłał do Ignacego Krasickiego.
Zgryźliwość duszy i niechęć do ludzi pobudziła go do pisania uszczypliwych wierszyków. Marzył o tym, aby opuścić ojczyznę i osiąść za granicą, ponieważ uważał, iż Polska nie poznała się na jego cnotach. Skandal wokół utworu Portrety pięciu Elżbiet, bezstronnym pędzlem malowane zmusił poetę do opuszczenia kraju. W 1777 roku za opublikowanie ostrego memoriału przeciw kasztelanowi Wilczewskiemu pt. Uwagi w sprawie Węgierskiego z Wilczewskimi, wytoczono poecie proces za obrazę rządu, odebrano mu posadę szambelana królewskiego i skazano na tydzień więzienia oraz grzywnę.
Po odsiedzeniu swojej kary ponownie wyjechał za granicę. Podróżował po Włoszech, później osiadł we Francji, gdzie przeżył romans z bliżej nie znana Julie. Przez pewien czas bawił też w Anglii. Popłynął wreszcie do Ameryki, gdzie zwiedził pola wsławione bitwami Stanów Zjednoczonych z Anglią. Opis swoich podróży zamyka w dwóch seriach listów: 1. do Julii,
2. do anonimowego hrabiego. W 1786 roku znowu osiadł we Francji. Utrzymywał się z gry w karty. Po Polski nigdy już nie wrócił. Zmarł w Marsylii w 11 kwietnia 1787 roku mając trzydzieści jeden lat.
Do poezji rwał się niemal od ławy szkolnej.
Debiutował jako cudowne dziecko w wieku 15 lat na łamach "Zabaw Przyjemnych i Pożytecznych" wierszem Do księdza Adama Naruszewicza.
Jedynym jego większym utworem jest poema heroikomiczne pt. Organy, wydane w 1784 roku.
Węgierski przełożył Powieści moralne Marmontela (1776 - 1778), Listy perskie Monteskiusza (1778) i Pigmaliona Rousseau (1777).
Poza tym uprawiał same tylko drobne rodzaje poezji: listy poetyckie i wiersze satyryczne, bajki i powiastki, uszczypliwe epigramaty i wierszyki liryczne, pisane w latach 1771- 1783).
W początkach swej twórczości naśladował Naruszewicza i Trembeckiego, a później poetów francuskich, z których oprócz Woltera dwaj przypadli mu szczególnie do gustu: Parny, pokrewny mu manią ośmieszania wszystkiego oraz Gilbert, pokrewny mu wygórowana ambicją i oburzeniem na różnego rodzaju niegodziwości, zgryźliwością, brakiem równowagi duchowej i częstymi skargami na swój los, na rozdźwięk pomiędzy marzeniami o szczęściu i sławie a rzeczywistością.
Prawie cała poezja Węgierskiego jest poezją walczącą, można w niej jednak wyznaczyć trzy zasadnicze nurty: obywatelski, paszkwilowy, libertyński.
Najwcześniej występuje nurt obywatelski, zaczynający się wierszem Obywatel prawy, w którym po raz pierwszy Węgierski zastosował swoją ulubiona, czarno- białą, konstrukcję antytetyczną, kontrastując ze sobą wzór negatywny z pozytywnym.
Największą zaletą drobnych wierszy Węgierskiego jest otwartość i szczerość, z jaką wypowiada wszystko, co stanowi ich główną treść, to znaczy własne myśli i uczucia, osobiste życzenia i marzenia.
Poczytują Woltera za swojego mistrza, śmiało wypowiada Węgierski przejęte od niego poglądy na świat i ludzi.
Podobnie jak Parny tak i Węgierski żartuje sobie, a nawet szydzi z Objawienia, z dogmatu Trójcy Świętej, z wiary w niebo, sakrament Eucharystii i w ogóle z nauki kościelnej.
Wiersze o takiej tematyce opisał Węgierski nie dlatego, że chciał obrazić uczucie religijne wierzących, ale dlatego, że w epoce oświecenia były ona bardzo modne.
Lubił także Węgierski chwalić się swoją niepodległością duchową, skarżyć się na krzywdy, jakich doznawał od złych i zazdrosnych ludzi i bronić się przeciwko niesłusznym oskarżeniom.
Chwalił czasem ludzi, ale tylko takich, którzy na pochwalę zasługiwali, na przykład Andrzeja Zamoyskiego, albo Trembeckiego.
Pisał paszkwile atakujące i ośmieszające konkretne jednostki, ale także całe społeczeństwo.
W swoich satyrycznych utworach wytykał ludziom ciemnotę, brak uznania dla rzetelnej zasługi i cnoty, bezmyślność i czczość życia rozbawionej i rozpustnej Warszawy, sprzedajność i niesprawiedliwość sądów, chciwość prałatów, pychę kierujących się jedynie prywatą magnatów.
Zarówno paszkwile, jak wiersze satyryczne Węgierskiego odznaczają się nie tyle dowcipem, ile złośliwością, sarkazmem i szyderstwem. Źródłem tej złośliwości był osobisty żal Węgierskiego do ludzi i ojczyzny, a nade wszystko wygórowane mniemanie o własnej wartości, o czym świadczy jego ulubiony zwrot: „gdybym był królem, hetmanem itp. postępowałbym inaczej niż wy”. Był on osobowością nieprzeciętną, w której wielkie pragnienie sukcesu łączyło się z koniecznym dla poety poczuciem wolności osobistej. Lekkomyślne traktowanie zarówno katastrofy rozbiorowej, jak i jej sprawców wywołało w Węgierskim nie tylko potężny gniew, ale także zwątpienie w przyszłość całego narodu.
Ten pierwiastek osobisty stanowi najwybitniejsza cechę satyrycznych wierszy Węgierskiego i w ogóle całej jego poezji, wolnej od pierwiastka dydaktycznego. Nie chciał być pedagogie, chciał jedynie wyrazić swoje myśli i uczucia, które budziło w jego duszy własne życie i obserwacja ujemnych stron, czy to jednostek, czy całego społeczeństwa.
Węgierski wrażliwy był na piękno natury, co wyczytać można z jego dziennika z podróży do Ameryki pisanym niestety po francusku dla (jakiejś) Julii. Zachwycił go na przykład wodospad Cahoes.
Jest za to w poezjach polskich coś, co zapewnia Węgierskiemu pewne stanowisko w historii preromantyzmu. W bajkach i nie tylko w bajkach (Do Ogińskiego) poeta posługiwał się wierszem różnozgłoskowym i różnorytmicznym. Przetłumaczył on scenę liryczną Rousseau Pigmalion na język polski- wierszem, pomimo że oryginał jest pisany prozą.
Utwory:
Do JMCI księdza Adama Naruszewicza. O małym ludzi uczonych poważaniu.
Oda
Oda wiernie odbija kształt i styl ód samego Naruszewicza. Naruszewiczowskie są tam postacie mitologiczne, odniesienia poetyckie i filozoficzne, przybory i słownictwo.
W początkowych zwrotkach wiersza podmiot liryczny wychwala talent pisarski Adama Naruszewicza. Mówi o jego umiejętności wzruszania ludzi oraz stateczności i powadze, jaką potrafi zachować przy opisywaniu ważnych zdarzeń (na. wojny). W kolejnej części utworu podmiot liryczny skarży się na brak poszanowania mądrych ludzi jego epoki. Wygłasza również prawdę moralną, iż honor, zaszczyty i sława są przy tych, którzy mają pieniądze.
Dalej mowa jest o tym, iż ludzie nagle zaczęli się kształcić w różnych dziedzinach, aby zdobyć szacunek innych, a tak naprawdę już sama cnota powinna być poważana i ceniona.
Pod koniec utworu podmiot liryczny ponownie zwraca się do Adama Naruszewicza, aby ten zechciał spojrzeć przyjaznym okiem na jego poezję. Traktuje go jak mistrza i nauczyciela, któremu zawdzięcza rozwój swojego talentu.
Do Ogińskiego, hetmana wielkiego litewskiego
Michał Kazimierz Ogiński- poeta i utalentowany muzyk.
Utwór ma charakter niesmacznego i niedowcipnego szyderstwa doskonale charakteryzującego tanią i powierzchowną wolnomyślność religijna epoki odrodzenia.
Węgierski napisał go prawdopodobnie ze względu na to, iż w tym okresie takie utwory były bardzo modne, choć w oczach ludzi wierzących mogły uchodzić za bluźnierstwo.
Podmiot liryczny wiersza zastanawia się, co stanie się z nim po śmierci. Mówi, że pewnie pójdzie do piekła, choć wolałby iść do nieba, aby zobaczyć Boga, który potrafi rządzić całym światem bez pomocy ministrów.
Następnie podmiot liryczny stwierdza, i nawet gdyby dostał się do nieba nie mógłby tam siedzieć zbyt długo, ponieważ męczyłaby go ciągle powtarzana przez aniołów pieśń „Święty, Święty, Święty”.
Radziłby wiec aniołom udać się do Słonima i poprosić hetmana Ogińskiego, aby ten napisał dla nich jakąś nową pieśń, której on także z wielką przyjemnością chciałby wysłuchać.
Wszystkie te uwagi podmiotu lirycznego mają charakter ironiczny.
O pożytku niemienia
Na początku utworu podmiot liryczny dziękuje Panu Nakwaskiemu za to, że z jego łaski mógł się wczoraj zabawić.
Następnie podmiot liryczny rozpoczyna swój wywód na temat pożytku, jaki płynie z braku pieniędzy. Mówi, że nie wszystkich natura równo obdarza i że niektórzy rodzą się w chacie a niektórzy na zamku, ale wspomina również, że pieniądze i bogactwo bywają przyczyną głupoty. Dla przykładu opowiada historię pewnego księcia, który stracił swój majątek i godność, ponieważ brakowało mu rozwagi i mądrości, aby móc rozporządzać odziedziczonym bogactwem.
Dalej podmiot liryczny zamieszcza dwie przejrzyste aluzje do kosztownych dziwactw magnackich. Opisując w zawoalowany, ale możliwy do odczytania sposób powązkowskie pałacyki Adama i Izabeli Czartoryskich, kryte słomą i na zewnątrz przypominające chaty wiejskie a w środku- królewskie apartamenta oraz ogrody soleckie będące kosztownym kaprysem książęcym. Ostatecznie podmiot liryczny stwierdza, że lepiej nie mieć zbyt wiele, pozostać sobą, żyć cnotliwie i móc śmiać się pod strzechą z tych, którzy mieszkają w zamkach.
Myśl moja do JW. Stanisława Bielińskiego Starosty Garwolińskiego
Podmiot liryczny wiersza mówi, że zaszczyty można kupić za pieniądze, i że gdyby on odziedziczył majątek po swoich rodzicach, pochodzący z uczciwego źródła na pewno nie pchałby się do urzędów. Stwierdza, że każdy urząd ma swoje wady i zalety. Miło jest bowiem, dzierżyć w dłoniach buławę marszałka, ale trudniej jest podejmować decyzje i zachować dobre i imię na takim stanowisku. Podmiot liryczny gani także próżniactwo urzędników. Stwierdza, że jego natura bardziej skłania się do tego, aby naśladować Epikura, żyć skromnie, ale uczciwie, zwiedzać dalekie kraje, a na starość osiąść w Szwajcarii.
Podmiot liryczny wybudza się jednak z tych marzeń i zdaje sobie sprawę, że musi żyć w Polsce, gdzie trzeba lękać się złośliwości ludzi, oddawać cześć tym, którzy na to nie zasługują i zgadzać się na wszelkie podłości i głupotę, jaka nas otacza.
W ostatniej zwrotce podmiot zwraca się w ostry sposób do Sarmatów, aby nie sądzili, że są bliscy oświecenia, bo tak naprawdę niewiele różnią się od barbarzyńców, i że kiedyś znajdzie się ktoś, kto powie im tę gorzką prawdę prosto w oczy.
Portrety pięciu Elżbiet bezstronnym pędzlem malowane i w dzień ich imienin ofiarowane od przyjaznego osobom ich sługi.
Utwór był odpowiedzią na napisaną przez anonimowego autora Odę do ojczyzny, której sens moralny jest taki, ze Polska nie zginie, póki ma taki czcigodne córki jak piec Elżbiet (Izabel), wszystkie z rodów arystokratycznych ( z Poniatowskich Branicka, z Czartoryskich Lubomirska, z Flemmingów Czartoryska, z Lubomirskich Potocka i z Branickich Sapieżyna). To pochlebstwo, tym mniej jest słuszne, że z wyjątkiem Potockiej owe kobiety nie grzeszyły cnotą.
Oburzony Węgierski napisał wiec piec wierszyków Portrety pięciu Elżbiet..., w których z wyjątkiem Potockiej, wszystkim innym Elżbietom przypiął łatki. Rozwścieczone kobiety domagały się zemsty na Węgierskim i spalenia wszystkich kopii utworu.
J.O.B.K.K.H.W.K.
Izabela z Poniatowskich Branicka
nie robi nic poza wygłaszaniem oświadczeń
jest skąpa, jej serce nie zna uczuć przyjaźni i miłości
ma umysł bigotki
lubi rozpowiadać o ludziach plotki
X.C.G.Z.P.
Izabela z Flemmingów Czartoryska
potrafi oczarować dowcipem i wyglądem
jest zmienna w uczuciach i płocha
potrafi być kochająca żoną i matką, ale czasem bywa niewierna
X.L.M.W.K.
Izabela z Czartoryskich Lubomirska
znana jest z grzeczności
mówią, że jest miłosierna (w co bardzo chciałby wierzyć podmiot liryczny) i dzięki tej cesze bardziej szanowana przez młodzież.
P.P.W.X.L.
Izabela z Lubomirskich Potocka
jest przyjemna, grzeczna dobra, dowcipna i żywa
jej cnota nie pozostawia nadziei na to, że kiedykolwiek zdradzi swojego męża
X.S.W.M.
Izabela z Branickich Sapieżyna
jest postrzegana jako kobieta lekkich obyczajów, której w głowie tylko intrygi
podmiot liryczny stwierdza, że gdyby te dwie cechy mogłaby skutecznie rządzić Polską
Ostatni wtorek
Utwór nawiązuje po trosze do Redut Naruszewicza, ale utrzymany w lekkim i żartobliwym tonie rewii balowej, dostarczającej autorowi sposobności naszkicowania długiego szeregu świetnie uchwyconych portretów konkretnych osobistości warszawskich.
Podmiot liryczny mówi, ze chce jechać na reduty. Zatrzymuje jednak na chwilę swojego przyjaciela, aby razem poobserwowali i ocenili wygląd i stroje innych.
Stwierdza więc, że Turczyn ma wspaniały strój, w którym przypomina sułtana, jednak w nocy ta piękna szata na nic mu się nie przyda. Mówi, że Huzar jest człowiekiem miłym i ma dobre serce.
Nagle podmiot liryczny dostrzega w tłumie jakiegoś młodzieńca i dwie kobiety. Jedną z kobiet (Hiszpankę) chwali za jej grzeczność, dowcip i rozum.
Podmiot liryczny słysząc hałas myśli, że to jakiś mężczyzna wykłóca się o kobietę, albo o alkohol. Dochodzi jednak do wniosku, że to przybyła kolejna grupa ludzi. Przepycha się, więc przez tłum, aby dostrzec nowo przybyłych gości. Na czele tego pochodu kroczy Księżniczka, za nią widać sześć wspaniale wystrojonych par, a na końcu matkę- mistrzynię wdzięków i gustu.
Podmiot postanawia opuścić to zbiorowisko, bo nie bawią go tańce i zabawy. Zwraca się do jakiejś kobiety (Amazonki), aby nie drażniła jego myśli swym pięknym i spojrzeniem. Liczy na to, że sny wynagrodzą mu to, czego nie udało mu się zyskać za dnia.
Jędrzejowi Zamoyskiemu niegdy kanclerzowi koronnemu w dzień imienin jego
Podmiot liryczny chwali Zamoyskiego za to, że potrafi on zjednać sobie szacunek ludzi i rządzić sprawiedliwie i odpowiedzialnie.
W dniu imienin życzy mu, aby Bóg zechciał wlać w umysły Polaków cnotę.
Podmiot liryczny nie wróży Polsce szczęśliwej przyszłości, jeśli Sarmaci nie zmienią swojego zachowania. Twierdzi, bowiem, że jest to stan bardzo pyszny i nieznośny, którego nie ograniczają żadne prawa i zakazy. Podmiot ma jednak nadzieję na to, że nowe prawa ustanowione przez Zamoyskiego zmienią postać rzeczy, stawią czoła niesprawiedliwości i dadzą nadzieję na lepszą przyszłość dla kraju.
Na końcu podmiot liryczny mówi, że nie potrafi chwalić nikogo spośród pospolitego ludu i nie jest godzien „tykać możnego występku”. Chwali jednak Zamoyskiego za to, że skończył pisać wiersze.
Organy
Poema heroikomiczne
Wprowadzenie do lektury: Aleksandra Norkowska
Organy służące celom liturgicznym to instrument o bogatej symbolice.
Philippo Picinelli w dziele Mundus Symbolicus wskazał harmonie muzyki organowej, która powstaje mimo różnorodności dźwięków wydobywających się z instrumentu. W działaniu organów dostrzega Picinelli analogie do harmonijnego państwa, w którym za sprawa rozumnych rządów panuje zgoda wśród obywateli, pomimo różnicy wieku, majątku, różnic stanowych różnych zwyczajów i obyczajów.
Idea zgodnego społeczeństwa to jedno z najważniejszych zagadnień, które przyświecały twórczości niepokornego poety Tomasza Kajetana Węgierskiego.
Szczególnie widoczne jest to w poemacie heroikomiczny, w którym organy zostają zniszczone z powodu waśni.
Węgierski opisując w Organach prowincjonalny spór, odniósł się do stosunków panujących w całej stanisławowskiej Rzeczypospolitej.
Utwór wydany został bez nazwiska twórcy przez Teodora Tomasza Weichardta w krakowskiej oficynie Ignacego Grobla.
Organy. Poema heroikomiczne to epopeja żartobliwa, gatunek, który osiągnął swoje apogeum w dobie Oświecenia.
Polski poemat, przedstawiający spór plebana i organisty o kalikantkę, która miałaby deptać miechy u organów, wpisuje się w dzieje literatury europejskiej przez nawiązania do:
greckiej Batrachomyomachii (Wojny żab z myszami) przypisywanej samemu Homerowi
Wiadra porwanego A. Tassoniego
Pukla porwanego A. Pope'a
Ververt J. Gresseta
Wojny domowej w Genewie
Spitamegeranomachii (Wojny Pigmejów z żurawiami) J. A. Kmity
Myszeidy I. Krasickiego
Eneidy
Jerozolimy wyzwolonej
Iliady i Odysei- apostrofa do muzy
Świat przedstawiony przez Węgierskiego stanowi parodię klasycznej epopei.
Miejsce głębokiej powagi, harmonizującej z rangą przedstawionych wydarzeń i wzniosłym heroizmem, zajmuje kontrastujący z wysoką tonacją eposów temat kłótni o kalikantkę, a w rzeczywistości o władzę w prowincjonalnym kościele.
Kompozycja liczącego 828 wersów poematu podporządkowana została zasadzie symetrii. Akcja rozpoczyna się w poniedziałek o świcie, kiedy to biciem w dzwony ogłoszono śmierć kalikantki a kończy po trzech dniach wieczorem zapowiedzią pogodzenia zwaśnionych stron.
Podobnie jak w eposach, również i w poemacie heroikomicznym przyczyną zbrodni jest obraza jednego z bohaterów. Węgierski ożywia świat epopei, opowiadając o naradach i przebiegu bitwy. W utworze chrześcijańska przestrzeń współistnieje ze starożytną mitologią.
Polski autor oscyluje miedzy dwiema kulturami, łącząc biblijne treści z duchem antycznej poezji heroicznej.
Świat eposów rycerskich pojawia się już we wstępie Organów wraz z przywołaniem Gotfryda- uczestnika pierwszej krucjaty opromienionego godnością Obrońcy Świętego Grobu.
Na wzór bohaterów poematów opiewających „wojnę pobożną”, członkowie trójprzymierza w chwili rozpoczęcia wyprawy powierzają się Bożej opiece, wznosząc błagalne modlitwy z prośbą o „niebieska pomoc”.
Jan, Grzegorz i Bartek, klękając trzykrotnie przed ołtarzem po wyłamaniu drzwi i wkroczeniu z impetem do kościoła, porównani zostali do tryumfujących rycerzy, którzy po zdobyciu nieprzyjacielskiej twierdzy odśpiewują dziękczynne Te Deum.
Węgierki ośmiesza również kler, gdy odprawiający mszę duchowni porzucają ołtarz, aby stanąć do decydującego pojedynku u boku plebana.
Pomimo, iż Organy rozpoczynają się od wspomnienia „wojny świętej”, to starcia i pojedynki przyrównane zostały do bijatyk i burd.
Węgierki, nawiązując do typowych dla eposu krwawych wyczynów i masakr orężem, przedstawił starcie przeciwników jako okrutne, wyzwalające najdziksze namiętności.
Barwne obrazy posłużyły w poemacie ośmieszeniu postaci, które przygotowując się pod wodzą plebana, na wzór herosów, do zbrojnego starcie, ulegają jednak uczuciom obawy i strachu.
Autor kreśli przed czytelnikiem „istny obraz piekła”, gdy przedstawia zniszczone dudy, klawisze, miechy.
Poszczególne części organów przyrównuje do stosów ciał zabitych, czy wreszcie do cierpiących rannych, którzy w obliczu śmierci wyrażają skruchę. Wzorem chrześcijańskich rycerzy te personifikowane przedmioty żegnają się z życiem z modlitwą na ustach.
Komicznemu oświetleniu postaci sprzyjają także narzędzia walki, pełniące w epickim świecie niezmiernie ważną funkcję. Tarcza, włóczona, miecz i łuk zastąpione zostały popularnymi wówczas lekturami: późnobarokowymi romansami, dewocyjnymi modlitewnikami, mierną komedią, czy wreszcie encyklopedią.
Węgierski, przejmując od swych epopeicznych poprzedników metody przedstawiania fabuły i postaci literackich, nie zapomina też o wyliczeniu odniesionych w bitwie obrażeń. Kreuje przy tym literackie obrazy walki, w których odzwierciedla zarówno ruch, jak i skutki walki.
Wstrząsające opisy pojedynków dynamizują tok narracji.
Kolejnym dowodem na to, ze dzieło Węgierskiego jest zakorzenione w epopeicznej tradycji, jest opowieść o nocnej wyprawie do kościoła. Wydarzenie to zostało przyrównane do wyprawy Jazona i Argonautów po złote runo oraz do przybycia Greków pod Troje w celu odzyskania Heleny.
Kościelny instrument nie pełni jednak roli skarbu. Organy wyzwalają ludzkie namiętności.
Zarówno członkowie trójprzymierza, jak i ich przeciwnicy to bohaterowie o nieheroicznych rysach, będący zaprzeczeniem epopeicznych person bez skazy, walczących w imię nadrzędnej racji. Wszyscy oni pełni są ludzkich słabości: tchórzliwi, bojaźliwi, leniwi, zawistni i złośliwi, kierują się w swych poczynaniach jedynie urażoną ambicją oraz pragnieniem zemsty. Nie starają się przezwyciężyć ograniczeń własnej natury, jedynego wyjścia upatrując w zbrojnym czynie.
W wierszowanej materii tego poematu heroikomicznego świat rzeczywisty łączy się ze światem fantastycznym. Odważny heros potrafi sprostać wyzwaniom losu, zdany na łaskę i niełaskę nadprzyrodzonych mocy.
Głowni wrogowie zostają nakłonieni do sporu przez boginię- Niezgodę. Skierowane do nich słowa sprawiają, że w bohaterach potęguje się duch walki. Niezgoda, wykorzystując ludzkie słabości, wyzwala w każdym z nich złe namiętności.
Węgierski wspomina, iż inspiracją i wzorem były dla niego dwa utwory Dziewica Orleańska Voltaire'a oraz Pulpit N. Boileau- Despreaux.
Pulpit opisuje kłótnie paryskiego kanonika z kantorem. Żonę perukarza odciągająca go od wyniesienia pulpitu zastępuje w utworze Węgierskiego żona Grzegorza, która nakłania go do przeciwstawnia się księdzu. W postaci opasłego bernardyna walczącego po stronie plebana można rozpoznać kanonika Fabriego. O wyraźnym związku Organów z utworem francuskiego pisarza świadczy kreacja bohaterów. Brontin, Boirude i Lamur zmierzają do kościoła, aby zniszczyć pulpit.
W sześciu pieśniach poematu Węgierski skreślił satyryczny wizerunek różnych stanów Rzeczpospolitej. Króla Stanisława przedstawił dwukrotnie, kiedy wspominał o „obiadach czwartkowych”. Szczególnie wiele miejsca poświecił mu w Pieśni czwartej, aby potem przejść do krytyki elit dworskich oraz uczonych. Z kpiną wypowiadał się też o obradach sejmowych i polskim rządzie. Pisał szyderczo o środowisku warszawskim i o sobie znanych obyczajach polskiej prowincji. Pod postacią pełnego ludzkich słabości plebana ukrył wysoko postawionego w hierarchii kościelnej dostojnika, ośmieszył kult świętych, kościelne jubileusze i odpusty.
Do Księcia Biskupa Warmińskiego
Dzieło dedykowane Ignacemu Krasickiemu.
W tej dedykacji Węgierski wyraził swój szacuje dla mistrzowskiego pióra biskupa warmińskiego. Dokonał również osadu publiczności literackiej swego czasu, jej gustów czytelniczych, braku umiejętności oceny pojawiających się na rynku księgarskim tytułów.
Autor pisze o zalewie wierszopisarstwa i liczy na przychylny odbiór swojego dzieła.
Do czytelnika
Autor pisze, że jego dzieło nie jest skierowane do kobiet, ani do młodych kawalerów, którzy mają pewnie inne sprawy na głowie. Czytaniem tego poematu, jak twierdzi zajmą się pewnie osoby spokojnego życia, oświeconego dowcipu i pełniejszego gustu. Autor pisze również o swoich inspiracjach i wzorach, z których czerpał: Pulpit N. Boileau- Despreaux oraz Dziewica Orleańska Voltaire'a.
Pieśń I
Podmiot liryczny zwraca się do czytelnika wyjawiając, ze tematem poematu będzie wojna miedzy plebanem a organistą.
Treść poematu:
Matyjasz zakrystianin budzi księdza, aby oznajmić mu, że w jego kościele rządzi się organista (wybrał babę, która kalkowała- deptała miechy).
Ksiądz zbiera się pospiesznie, ale po drodze zatrzymuje go kucharka i częstuje obiadem, a następnie posyła po komendarza i po altarzystę.
Ksiądz częstuje posiłkiem i alkoholem przybyłych gości. Prosi ich żeby pomogli mu wyrzucić organistę. Odwołuje się do sprawiedliwości i dawnego porządku, który został zmącony.
Przyjaciele zobowiązują się zwołać rade walną i jednogłośnie obalić organistę. Spisek miał być tajny.
Pieśń II
Wieść o spisku dociera do organisty.
Organistę prześladują senne koszmary i chce pogodzić się z księdzem. Jednak jego brzydka żona przekonuje go, aby się nie poddawał. Mówi, ze jego śmiałość przestraszy księdza.
Organista rezygnuje ze zgody z księdzem.
Zawiera sojusz z sąsiadami Bartkiem i Janem, którzy złoszczą się na księdza, który nie pozwala im pracować w niedziele i święta i nie wypłacił im godnej wypłaty za pracę.
Organista i jego sojusznicy mają zamiar zniszczyć organy w kościele. Przysięgają sobie wierność i nieustępliwość.
Pieśń III
Podmiot liryczny mówi o wielkich narodach, które upadały przez drobne nieporozumienia.
Gani kłótnie, agresję i brak porozumienia miedzy ludźmi. Mówi, ze gdyby był kapłanem krzyczałby z ambony żeby pleban i organista przerwali tą niepotrzebną walkę.
Trzej mężczyźni wchodzą do kościoła z zamysłem zniszczenia organów. Modlą się, aby Bóg pomógł im w tym niecnym czynie.
Pierwszy wyrwał się organista, ale cofnął się, gdy zobaczył organy.
W końcu, po namyśle organista uderza siekierą w organy.
Z organów zaczynają uciekać szczury, z Gryzomirem (Myszeidos) na czele.
Jan i Bartek zaczynają niszczyć organy.
Kawałki organów przypominają ciała ludzi zabitych w walce.
Organy zostają doszczętnie zniszczone. Zmęczeni niszczyciele udają się na spoczynek.
Pieśń IV
Podmiot liryczny mówi o swoich sprawiedliwych rządach, które sprawowałby będąc króle, dobrym przykładzie, którym świeciłby będąc biskupem, odwadze i rozwadze, które okazywałby będąc ministrem oraz braku zazdrości, który przejawiałby będąc mężem.
Zbierają się ksiądz, komendan, wikary, proboszczy, altarzysta, kapelan bernardyn.
Kapelan kieruje do zebranych mowę, w której wyraża swoje oburzenie z faktu, ze baba deptała miechy.
Ksiądz sam wybiera babę do kalkowania. Zostaje nią Agnieszka.
Sprzymierzeńcy szykują się do bitwy z organistą.
W kościele zastają smutny widok strzaskanych organów.
Ksiądz uważa, że Bóg ukarał ich za złe myśli i agresję.
Pieśń V
Pieśń piątą rozpoczyna refleksja podmiotu lirycznego na temat niesprawiedliwości, jaka panuje na świecie. Podmiot kieruje tez pytanie do władców i polityków o ty, czy pomijanie wszelkich wartości i popieranie niesprawiedliwości jest dobre dla państwa.
Autor w usta podmiotu lirycznego wkłada również pochwałę własnej twórczości i talentu: „prozą dobrze piszesz i wiersz masz gładki”.
Nocą organista nie może spać.
Następnego dnia w parafii odbywa się uroczysty odpust, na który zjechali się liczni mieszkańcy.
Na odpust przybył tez organista.
Ksiądz atakuje organistę,
Organista broni się przed atakami księdza.
Zbiegają się sojusznicy księdza i organisty i rozpoczyna się walka na książki: Janina, Stół mądrości, Wianek różany, Natręty, Żywoty świętych i inne.
Ksiądz uderza organistę brewiarzem, organista księdza Atenami.
Ksiądz traci perukę, na ratunek przybywa mu ojciec Bonifacy.
Pieśń VI
Zwrot do wojny- siostry śmierci, która dotrze nawet w najspokojniejsze zakątki świata.
Między walczących wkracza Podstoli.
Zaprasza wszystkich na obiad i częstuje alkoholem.
Przy stole biesiadnicy zaczynają rozmawiać o sprawach politycznych, głównie o wojnie.
Podstoli opowiada historię księdza, który nawrócił złodzieja.
Rozmówcy chwalą gazety, z których można dowiedzieć się ciekawych rzeczy.
Podczas wspólnego posiłku skłócone strony podejmują decyzję o odłożeniu zgody na następny dzień, aby nie burzyć wspólnej wesołości.
Rezydencja hetmana Ogińskiego
Kapłan posiadający prawo do dochodów ustalonych w akcie fundacyjnym altarii.