JACEK KNOPEK |
|
O POLSKICH PODRÓŻNIKACH PO STAROŻYTNYM ŚWIECIE |
|
Artykuł pochodzi z "Wiedzy i Życia" nr 7/1997 |
|
POLACY PODRÓŻOWALI OD NAJDAWNIEJSZYCH CZASÓW, O CZYM DONOSZĄ RÓŻNE RELACJE I PAMIĘTNIKI. NAJCZĘŚCIEJ DROGI ICH WIODŁY PRZEZ PÓŁWYSEP APENIŃSKI, A CELEM WĘDRÓWEK BYŁ GRÓB CHRYSTUSA W ZIEMI ŚWIĘTEJ.
W przeszłości polscy podróżnicy odwiedzali wiele miejsc na świecie, jednak już od średniowiecza największym zainteresowaniem cieszył się basen Morza Śródziemnego. Obszar ten jako kolebka europejskiej cywilizacji przyciągał uwagę Polaków - o wyprawach na tamte tereny powstało od XVI wieku kilkadziesiąt wspomnień, relacji i pamiętników pisanych z podróży. Dzisiaj najwięcej polskich turystów też odwiedza Włochy, Grecję, Turcję, Ziemię Świętą i Egipt. Zainteresowanie Polaków państwami leżącymi nad Morzem Śródziemnym miało różnoraki charakter. Włochy były przede wszystkim siedzibą papieża, głowy Kościoła rzymskokatolickiego. Grecja z kolei była szczególnie dobrze poznana dzięki utworom Homera; z nich na ziemiach polskich uczono się greki. Turcja już w końcu XV wieku stała się bezpośrednim sąsiadem Rzeczypospolitej. Terenem chętnie odwiedzanym dzięki Biblii i miejscom znanym z życia świętych była Palestyna, Egipt zaś jako kraj piramid zwiedzano przy okazji podróży na Bliski Wschód. Dawni polscy podróżnicy mieli dużą wiedzę historyczną oraz znali języki obce. Przede wszystkim były to osoby szlachetnie urodzone. Przy boku polskiej i litewskiej szlachty miejsca te zwiedzała też ludność uboższa, będąca na usługach możnych, którzy wyprawy takie organizowali.
Dawni Polacy znali Grecję dzięki utworom Homera i innych twórców starożytnych; na zdjęciu sławna Akropolis ateńska Fot. Bogdan Żurawski Od XV wieku Polacy docierali do basenu Morza Śródziemnego trzema drogami. Pierwsza polegała na opłynięciu Europy Zachodniej przez Morze Bałtyckie, Północne i część Atlantyku, aby przez cieśninę Gibraltar wpłynąć na wody śródziemnomorskie. Z trasy tej korzystały przede wszystkim statki handlowe Gdańska. Drugi szlak, lądowo-wodny, polegał na dotarciu do Włoch przez Austrię lub Niemcy, po czym podróżnicy wsiadali na statki, kierując się na Wschód. Ostatni szlak, również lądowo-wodny, przebiegał przez Mołdawię do portów Morza Czarnego, skąd statkami udawano się przez Bosfor i morze Marmara do Turcji, Grecji, Palestyny i Egiptu. Wraz z postępującym zagrożeniem tureckim najbardziej uczęszczanym szlakiem stał się szlak drugi. Najwcześniej zabytki starożytnego świata poznali rycerze biorący udział w wyprawach krzyżowych do Palestyny, gdzie bronili Grobu Chrystusa przed niewiernymi. Pierwszym znanym polskim krzyżowcem był Bolesław Wysoki, syn Władysława II Wygnańca (księcia senioralnego Polski i dziedzicznego Śląska w latach 1138-1146). W 1146 roku Władysław wraz z rodziną uciekł do Niemiec. Najprawdopodobniej u boku cesarza Konrada III wziął udział w wyprawie krzyżowej do Palestyny w 1147 roku. Po drodze miał okazję zwiedzić Węgry, Serbię, Grecję i Konstantynopol. Później dwukrotnie wyprawiał się z Fryderykiem I Barbarossą do Włoch; podczas oblężenia Mediolanu w 1162 roku okrył się sławą rycerską, pokonując w pojedynku słynącego z wysokiego wzrostu rycerza włoskiego. W 1154 roku podążył w ślady Bolesława jego stryj Henryk, ksiąęż sandomierski. Sam zorganizował wyprawę do Ziemi Świętej i wyruszył na czele kilkudziesięcioosobowego oddziału. Według Jana Długosza, XV-wiecznego historyka, o Ziemię Świętą walczył również Jaksa - pan na Miechowie, wielmoża małopolski - który w 1162 roku ze swą drużyną podążył na Bliski Wschód. Do Miechowa sprowadził zakon bożogrobowców. W wyprawach do Palestyny brali udział rycerze i ksiąężta polscy, a po drodze mogli poznać zabytki świata antycznego. Owocem wypraw do Ziemi Świętej w tym okresie było sprowadzenie kilku zakonów rycerskich na ziemie polskie: joannitów, bożogrobowców, kalatrawensów, krzyżaków i templariuszy.
Polacy, udając się na Bliski Wschód, odwiedzali czasem Egipt, podziwiając Sfinksa i piramidy; dziś kraj nad Nilem przyciąga wielu naszych rodaków Fot. Bogdan Żurawski Polscy podróżnicy, a przede wszystkim pielgrzymi, byli szczególnie aktywni w czasach nowożytnych. Po drodze do Palestyny poznawali kulturę Włoch, Grecji, Turcji i Egiptu. Nietypową i tragiczną w skutkach podróż na Bliski Wschód odbył Michał z Wielunia, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego. W 1484 roku uzyskał urlop od zajęć dydaktycznych i wiosną wyruszył do Jerozolimy, aby złożyć hołd przy Grobie Chrystusa. W podróży towarzyszyli mu Jerzy z Łańcuta, prezbiter kościoła Panny Maryi w Krakowie, i magister Mikołaj z Głogowa, kaznodzieja niemiecki. Na terenie Mołdawii pielgrzymi ci dostali się do niewoli tureckiej. Jerzy i Mikołaj, wykupieni w Konstantynopolu przez Wenecjan, natychmiast powrócili do kraju. Michał miał jednak mniej szczęścia, gdy po wykupieniu z niewoli próbował na własną rękę dotrzeć do Palestyny. Wyprawę tę przypłacił życiem, zmarł bowiem z wycieńczenia latem 1487 roku. Pochowano go na wyspie Rodos, dokąd wycofali się z Królestwa Jerozolimskiego zakonnicy joanniccy. Palestyna była również miejscem docelowym pielgrzymek Bogusława X Wielkiego, władcy zjednoczonego Pomorza Zachodniego. Ostatniego dnia 1496 roku wyruszył do Ziemi Świętej. Początkowo ksiąęż podróżował razem z trzystoma konnymi ze znamienitych rodów pomorskich. Po odesłaniu orszaku na Pomorze Bogusławowi towarzyszyło kilku najbardziej zaufanych doradców. W kwietniu 1497 roku ksiąęż pomorski dotarł na Półwysep Apeniński, a w czerwcu wynajął statek wenecki, którym popłynął w kierunku wschodnim. W trakcie morskiej podróży towarzyszyło mu wielu Polaków, którzy dołączyli do orszaku we Włoszech. W pobliżu Krety pielgrzymi natknęli się na dziewięć okrętów tureckich, które zaatakowały ich statek. W momencie najbardziej krytycznym, kiedy Turcy zaczęli wdzierać się na pokład, sytuację uratował władca pomorski, który swoją odwagą i brawurą porwał innych do walki. Bogusław był potężnej postury, nic też dziwnego, że bardzo dzielnie walczył. Bitwa trwała cztery godziny, aż Turcy zrezygnowali z dalszej walki. Pokład weneckiego statku pokryty był strzałami, a w tarczy Bogusława tkwiło 14 grotów. Po pierwszym niepowodzeniu muzułmanie wznowili jednak atak, nacierając głównie na Bogusława. Do walki z nim przystąpił dużej postury Turek, ksiąęż przeszył go jednak swym mieczem. W kolejnym starciu władca Pomorza Zachodniego był zagrożony śmiercią; w pewnym momencie własnym ciałem zasłonił go rycerz pomorski, który zginął. W końcu, w obliczu niebezpieczeństwa, kapitan zgodził się na wpłynięcie do portu tureckiego na Krecie. Po pertraktacjach pielgrzymi uzyskali pozwolenie na dalszą podróż oraz umożliwiono im pochowanie na wyspie poległych towarzyszy.
Fot. Bogdan Żurawski Mianem największej i najbardziej szczegółowo opisanej peregrynacji można określić Podróż do Ziemi Świętej, Syrii i Egiptu 1582-1584 Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła, zwanego Sierotką. W ten sposób Radziwiłł spełnił ślub, który w 1575 roku złożył podczas choroby. W owym czasie takie śluby były często składane przez szlachtę i zamożne mieszczaństwo. Radziwiłł udał się zwyczajowo do Ziemi Świętej przez Półwysep Apeniński, Morze Jońskie i Egejskie. Na Cyprze przebywał dwukrotnie. Radziwiłł należał do tych nielicznych wówczas podróżników, których ciekawość zaprowadziła pod wielkie bloki piramid. Dobrze znał historię kraju położonego nad Nilem (polscy podróżnicy unikali w tym czasie Egiptu, który był opanowany przez ludność muzułmańską). Jako pierwszy opisał jedną z piramid i Sfinksa, których walory architektoniczne wysoko ocenił. Nie zważając na niebezpieczeństwo, wyruszył też w górę Nilu, gdzie wyprawił się do Doliny Królów. Tę podróż Radziwiłł przypłaciłby życiem, gdyż wraz z towarzyszami został zatrzymany przez Turków, którzy chcieli sprzedać ich jako niewolników. Z kłopotu wybawił go pewien Żyd, który stał na czele celników. Słysząc polską mowę, Żyd ów podszedł do Radziwiłła i powiedział, że urodził się w Chełmie ruskim, skąd przez kraje tureckie i Grecję przywędrował do Egiptu. Wyjednał on wyprawie Litwina zwolnienie z aresztu. Z Aleksandrii Radziwiłł wypłynął w kierunku Krety. Podczas pierwszego pobytu na tej wyspie polski podróżnik zobaczył ruiny "labiryntu kreteńskiego". Mniemał, że są to stare kamieniołomy, gdzie - jak pisał i teraz bardzo wiele kamienia nagotowanego tam widzieć i znać koleje w skale kół, na których kamienie wywożono. Pełna przygód wyprawa trwała dwa lata. Pierwsze wydanie wspomnień Mikołaja Krzysztofa Radziwiłła ukazało się w języku łacińskim w 1601 roku, czyli 17 lat po zakończeniu podróży, i cieszyło się dużym zainteresowaniem oraz poczytnością. Później ukazały się kolejne edycje tego dzieła. W 1599 roku do miejsc świętych wyprawił Mikołaj Zebrzydowski swego dworzanina Hieronima Strzałę. Dzięki tej podróży Strzała mógł spełnić ślub złożony w trakcie ciężkiej choroby. Przez Wołoszczyznę dotarł do Konstantynopola, po czym przez Grecję i Egipt trafił na górę Synaj. Dworzanin ten przywiózł Zebrzydowskiemu szczegółowe pomiary stacji drogi krzyżowej, które posłużyły podczas zakładania Kalwarii Zebrzydowskiej. Wojny polsko-tureckie toczone w XVII wieku przyczyniły się do zwiększenia liczby polskiej ludności niewolnej w państwie tureckim. W bitwie pod Cecorą w 1620 roku dostał się do niewoli między innymi Marek Jakimowski, pochodzący z miasta Bar na Podolu. Następnie sprzedano go Egipcjanom, którzy odesłali go do pracy na galerach, gdzie zdobył wiedzę nawigacyjną. Eskadra Kassem-beja, do której należał Jakimowski, składała się z czterech galer. W drodze z Morza Czarnego do Aleksandrii tureckie statki zatrzymały się na wyspie Safony - Lesbos. Wtedy w głównym porcie wyspy galernicy pod wodzą Jakimowskiego opanowali okręt i odpłynęli w kierunku zachodnim. Muzułmanie próbowali zatrzymać uciekających, ale ci dzięki pomyślnym wiatrom dopłynęli do Włoch. Wyczyn ten zwrócił uwagę papieża, który odznaczył Jakimowskiego złotym krzyżem za wykazaną odwagę. Niezwykłą karierę na Bliskim Wschodzie zrobiła żyjąca w XVII wieku Dorota Falak, wywodząca się z ziemi opolskiej. Po przeniesieniu się do Opola rozpoczęła naukę u miejscowych cyrulików. Później przywędrowała na Węgry, gdzie uratowała od śmierci ciężko chorego syna paszy Budy. Mimo iż nie bardzo interesowała się przeszłością Wschodu, to w podzięce uzyskała specjalny patent, uprawniający ją do handlu niewolnikami w państwie tureckim. Proceder ten Dorota Falak uprawiała w akwenie Morza Egejskiego. Później przeniosła się do Stambułu, gdzie trudniła się lichwą.
Włochy to Watykan - siedziba papieża, ale także niezwykłe zabytki starożytności: Pompeje zniszczone przez wybuch Wezuwiusza w 79 r. Fot. Maria Supranowicz W połowie XVIII wieku do Ziemi Świętej chciał przedostać się i odwiedzić miejsca związane z życiem Chrystusa Tomasz Stanisław Wolski, obieżyświat i awanturnik. W związku z tym pojechał w kierunku Półwyspu Apenińskiego, w mieście dożów - Wenecji - spotkał osoby, które przewiozły go na Maltę, gdzie przyjęto go w poczet kawalerów maltańskich. Na okrętach floty maltańskiej pływał po całym Morzu Śródziemnym; w 1726 roku dostał się nawet do Afryki, skąd dopłynął do bliskowschodniej Jaffy, a stamtąd wrócił do Włoch. W pobliżu Krety jego wyprawę spotkała burza, w wyniku czego statek rozbił się. Wolski trzy dni wraz z towarzyszami przesiedział na skalistych brzegach wyspy, zanim nie zabrał ich statek wenecki. Z polecenia rewolucyjnego rządu francuskiego miał dotrzeć na Półwysep Indyjski Józef Sułkowski. Wyruszył z wybrzeża francuskiego i udał się w kierunku wschodnim po Morzu Śródziemnym. Dopłynął na Cypr, gdzie zasłabł wskutek choroby i leczył się przez kilka miesięcy. W czasie swego pobytu na wyspie uczył się języków Wschodu i obserwował panujące tam stosunki. W końcu XVIII wieku wraz z ekspedycją Napoleona udał się do Egiptu, gdzie zginął w walce z tubylcami. Aby podkreślić zasługi Sułkowskiego, Napoleon nazwał jego imieniem jeden z wybudowanych w Egipcie fortów wojskowych. Po upadku Napoleona na Bliski Wschód wyruszył hrabia Edward Raczyński. Przez Morze Czarne dopłynął do Stambułu. Stamtąd zaś, przez wyspy Morza Egejskiego, dotarł do krainy Homera. Jako jeden z pierwszych polskich podróżników opisał miejsce w Azji Mniejszej, gdzie wcześniej mogła znajdować się Troja. Wszystko to działo się kilkadziesiąt lat przed wyprawami Heinricha Schliemanna, odkrywcy murów Troi. Hrabia Raczyński, płynąc po Morzu Egejskim, mówił tureckiej załodze statku, że chęcią moją było widzieć miejsce, gdzie niegdyś leżała Troja i krótko opowiedziawszy porwanie Heleny i koniec wojny trojańskiej, dodałem, że zdarzenie to, przez rymotwórcę greckiego opisane, wsławiło ich naród w całym cywilizowanym świecie (E. Raczyński, Dziennik podróży do Turcji odbytej w roku 1814. Wrocław 1823). Polacy najczęściej podróżowali na Półwysep Apeniński. Licznie odwiedzali Rzym i inne włoskie miejscowości. Magnateria Rzeczypospolitej budowała wielkie pałace w swych włoskich posiadłościach. Odwiedzających Neapol w XVIII wieku można podzielić na trzy grupy: podróżujących dla zdobycia wiedzy, zainteresowanych naukowo i społecznie oraz miłośników antyku. Do tych ostatnich należał Stanisław Kostka Potocki. Za zgodą rządu neapolitańskiego prowadził poszukiwania archeologiczne; ich owocem było kilka greckich waz, które przywiózł do Polski. Z kolei Jan Potocki jako pierwszy w literaturze polskiej opisał wybrzeża i równiny Maroka, które odwiedził.
Konstantynopol (dziś Stambuł), położony nad cieśniną Bosfor, był odwiedzany przez polskich pielgrzymów podróżujących do Ziemi Świętej Fot. Bogdan Żurawski Renesans wypraw i podróży Polaków po krajach śródziemnomorskich nastąpił w XIX wieku, a zwłaszcza w drugiej jego połowie. Licznie pielgrzymowano też do Ziemi Świętej. Poza osobami duchownymi, nierzadko biskupami, coraz częściej na takie wyprawy udawali się ludzie mniej zamożni. Wraz z upowszechnianiem się kolei dotarcie do miejsc związanych ze starożytnymi kulturami stawało się coraz mniejszym problemem. W latach 1839-1841 w akwenie śródziemnomorskim przebywał Władysław Wężyk, wielbiciel antyku, członek Warszawskiego Towarzystwa Naukowego. Wsiadając w kwietniu 1839 roku na statek w Marsylii, zapewne nie przypuszczał, że z dwuletniej podróży, którą rozpoczynał jako turysta, powróci pisarzem wiozącym w torbie manuskrypt dzieła uznanego w przyszłości przez historię literatury za najlepszy utwór polskiej romantycznej prozy podróżniczej. Wyjeżdżał do Włoch bez określonych planów pisarskich; kierunek wyprawy wytyczyła mu moda współczenej turystyki. Swe wspomnienia z wyprawy Władysław Wężyk zatytułował Podróże po starożytnym świecie. Dla tego polskiego turysty jednakże pojęcie "starożytny świat" oznaczało jedynie dwa kraje - Grecję i Egipt. W Egipcie wędrował po Kairze, Aleksandrii i Tebach oraz górnej części kraju. Z kolei z wyprawy do Hellady opisał wyspy na Morzu Egejskim, był także w ateńskiej Akropolis. Po krajach śródziemnomorskich w XIX wieku wędrowało coraz więcej podróżników. Tam też powstawały Domy Polskie, które miały za zadanie opiekować się polskimi turystami. Domy takie utworzono na terenie Włoch, Turcji i Ziemi Świętej. W owym czasie ludność polska będąca pod zaborami korzystała również z usług instytutów archeologicznych Niemiec i Austro-Węgier. Dzięki temu Polacy mogli poznać najnowsze osiągnięcia archeologii śródziemnomorskiej. Wiek XX ponownie przyniósł zmianę sposobu podróżowania Polaków. Już w okresie międzywojennym zaczęto rozbudowywać linie lotnicze. W latach trzydziestych Rzeczpospolita Polska uzyskała bezpośrednie połączenie lotnicze z Atenami, wydłużone następnie do Palestyny. Przyczyniło się to w znacznym stopniu do ułatwienia podróżowania do starożytnych krain. Dr JACEK KNOPEK pracuje w Instytucie Nauk Społecznych i Politologii Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Bydgoszczy. |
|