W Hiszpanii pewien oficer odznaczał się w służbie wojskowej odwagą i walecznością. W czasie wojny został mianowany komendantem twierdzy Pampelony. Ranny w nogę, leżąc w szpitalu, prosił o książkę do czytania. Dano mu Żywoty świętych. Czytał, początkowo dla - zabicia czasu. Ale potem zaczął myśleć, rozważać, zastanawiać się... Ci ludzie tyle dla duszy swej zrobili, a ja - co zrobiłem dotąd? Ta myśl już go więcej nie opuściła. Gdy wyzdrowiał, do służby wojskowej już nie wrócił. Wojsko, świat, przyjemności, sławę, rodzinę - wszytko zostawił. W klasztorze Montserrat odbył z całego życia spowiedź generalną, do której przygotowywał się przez trzy dni. Potem przez sześć miesięcy przebywał w samotnej jaskini, wreszcie całe życie ofiarował Bogu. Stał się wielkim świętym, chlubą Kościoła. To założyciel zakonu OO. Jezuitów, św. Ignacy Loyola Zbawiony, bo z Bogiem współpracował. I nie tylko sam. Jego zakon istnieje. Od 400 przeszło lat OO. Jezuici pracują we wszystkich zakątkach świata. Dziś liczba ich sięga 20.000. wszyscy. współpracują z Bogiem. My też musimy. Każdy na swoim odcinku życiowym. Żywot wieczny możemy mieć, ale musimy chcieć.
Ks. F Ziebura Homilie - Rozważania liturgiczne na niedziele i święta A.B.C