TEKSTY DZIECI TAKIE JAK MY
PONIEDZIAŁEK
a) Słuchanie opowiadania D. Wawiłow Chcę mieć przyjaciela.
1. Wypowiedzi na temat Kto to jest przyjaciel?
2. Słuchanie opowiadania nauczyciela z wykorzystaniem ilustracji.
W piątek Julka obudziła się jakaś smutna. Aż do obiadu nie chciała się bawić ani rysować, ani biegać z Ciapkiem, tylko stała przy oknie i myślała. A przy obiedzie powiedziała do mamy:
- Wam to dobrze! Ty masz tatę, tata ma ciebie, Wojtek ma Ciapka, Ciapek ma Wojtka, a ja? Nic!
- Masz mnie i tatę, Wojtka i Ciapka - powiedziała mama. - To mało?
- Mało! - Potrząsnęła głową Julka. - Ja chcę mieć przyjaciela!
I nie czekając na deser, chociaż miała być szarlotka z kremem, poszła na podwórko. Na podwórku było prawie pusto. Tylko na ławce siedziała Ania, z którą nikt się nigdy nie bawił, a na trzepaku wisiały głowami do dołu Kasia i Dominika. Julka podeszła do nich i powiedziała:
- Cześć! Chcecie być moimi przyjaciółkami?
- Ja nie - powiedziała Kasia. - Ja jestem przyjaciółką Dominiki.
- Ja też nie - powiedziała Dominika. - Ja jestem przyjaciółką Kasi. Chyba że… że coś nam przyniesiesz!
- Co? - spytała Julka.
- Lalkę - odpowiedziała Kasia. - Taką z długimi włosami. - I wózek dla lalki - dodała Dominika. - I ubranka.
- I wtedy będziecie się ze mną bawić? - ucieszyła się Julka. - To już idę!
Pobiegła do domu, wzięła wózek z Petronelą i ubrankami, a na wszelki wypadek irysy miętowe. Kasia i Dominika już czekały przed drzwiami. Zaczęła się zabawa. Najpierw poszły z Petronelą na spacer. Kasia była mamą, Dominika tatą, a Julka sąsiadką. Potem poszły z Petronelą do doktora. Kasia była panią doktor, Dominika pielęgniarką, a Julka sprzątaczką. Potem poszły z Petronelą do teatru i Kasia była tancerką. Dominika piosenkarką, a Julka nikim.
- Ja się tak nie bawię! - powiedziała Julka. - Miałyście być moimi przyjaciółkami! Jak tak, to sobie pójdę razem z Petronelą!
- A weź sobie tę swoją pokrakę! - Dominika rzuciła Petronelę daleko na dróżkę. - Mam sto razy ładniejszą w domu! - I te swoje irysy! - dodała Kasia i rzuciła na ziemię torebkę po cukierkach. - Wcale nie były dobre! - Fora ze dwora! - zawołały obie.
Julka pokazała im język, poszła do piaskownicy i zaczęła grzebać patykiem w piasku. „Wstrętne dziewczyny! Nie chcą się ze mną przyjaźnić. Dlaczego? Wezmę ucieknę do Afryki! - myślała - Kupię sobie małpkę i wszyscy mi będą zazdrościć!”.
- Masz, to twoje - rozległ się cichy głosik. Koło piaskownicy stała Ania, z którą nikt nigdy nie chciał się bawić. Julka wzięła od niej Petronelę i ubranka i rzuciła na ziemię. Ania postała jeszcze chwilkę i odeszła. „Jak przyjadę z Afryki z moją przyjaciółką małpką - pomyślała Julka - to zbuduję dla nas piękny pałac - i zbudowała z piasku pałac - i posadzę dookoła niego piękny ogród - i posadziła ogród z trawy i mleczy - i będziemy tam mieszkać, i wszyscy będą nam zazdrościć!”. - Fiuu! - gwizdnęło jej coś nagle nad uchem i Julka ze strachu jak struś schowała głowę w piasek. To znaczy wcale tego nie chciała, ale tak wyszło. Kiedy się podniosła, wypluwając piasek i wytrząsając go z nosa i uszu, zamiast pałacu był dół, a przy piaskownicy stał wstrętny Duży Grzesiek ze swoją wstrętną procą i rechotał na cały głos. (…) Julka zamknęła oczy, otworzyła usta i już miała rozpłakać się tak głośno żeby wszyscy ją usłyszeli (…), kiedy nagle usłyszała „Łup!”, a potem „Ciach!”,
a potem „Łubudubu! O rany!”. Zamknęła więc szybko usta, otworzyła oczy i zobaczyła, że po Grześku nie zostało nawet śladu, a przed piaskownicą na wspaniałym odrapanym rowerze siedzi Rudy Mikołaj i rękawem wspanialej kurtki wyciera wspaniały podrapany nos.
- Jak cię kiedyś zaczepi - powiedział Mikołaj - to mnie zawołaj! Zrobię go na szaro w malinowe ciapki!
- Dobra! - obiecała Julka - Chcesz być moim przyjacielem? Mikołaj zastanowił się i powiedział:
- Czemu nie.
- I będziesz się ze mną bawił?
- Czemu nie.
- I powozisz mnie na rowerze?
- Czemu nie. Wsiadaj.
Przejechali się dwa razy dookoła piaskownicy, jeden raz dookoła trzepaka i dwa razy dookoła śmietnika. Mikołaj właśnie chciał pokazać Julce, jak się jedzie bez trzymanki z nogami na kierownicy, kiedy z okna na pierwszym piętrze wychyliła się głowa Dużego Grześka i rozległ się wrzask: - Rudy do budy! Rudy ożenił się z Julką! Mąż i żona, mąż i żona, mąż i żona, bez ogona! Od razu w oknie na trzecim piętrze pokazała się jeszcze jedna głowa, na piątym piętrze jeszcze jedna, a na parterze trzy. Uszy Mikołaja zrobiły się czerwone jak lizaki.
- Zejdź z roweru - powiedział cicho do Julki. - Muszę poprawić łańcuch. Julka zeszła, a Mikołaj nacisnął pedały i w jednej chwili zniknął z podwórka (…).
- Mikołaj! Mikołaj! - zawołała Julka i spróbowała go dogonić, ale upadła tylko i stłukła sobie kolano. (…)
- Masz, przyłóż sobie babkę - usłyszała nagle. - Od razu krew ci przestanie lecieć.
To Ania, z którą nikt nie chciał się bawić, stała przed nią i podawała jej listek.
- Odczep się ode mnie, słyszysz?! - wrzasnęła Julka - Czego za mną łazisz!
Ania skuliła się i powoli, ze spuszczoną głową odeszła.
- Poczekaj! - zawołała za nią Julka. - Ja tylko tak powiedziałam! Wstała i, kulejąc, podeszła do Ani. - Dlaczego właściwie nikt się z tobą nigdy nie bawi? - zapytała.
- Nie wiem - westchnęła Ania. - Może dlatego, że noszę okulary.
- Agata też nosi.
- To może dlatego, że nie umiem grać w gumy. Zawsze mi się nogi plączą.
- Joaśce też się plączą.
- No to może dlatego, że mam brzydkie imię: Ania, bania, proszek do prania…
- A mnie się podoba: Anka - sasanka - krakowianka!
Ania uśmiechnęła się.
- Mam gumę z motylkiem. Chcesz połowę?
- Aha. Tylko chodźmy na trzepak. Najlepiej jest żuć gumę na trzepaku.
Usiadły na trzepaku, machały nogami i żuły gumę. Potem robiły z gumy balony (…). Potem pobiegły na huśtawkę i huśtały się (…). Potem grały w klasy i rzucały patykami (…). A potem umówiły się na jutro i poszły do domu. I następnego dnia, w sobotę, Julka obudziła się wesoła.
Rozmowa na temat opowiadania.
- Dlaczego Julka obudziła się pewnego dnia smutna?
- Jak miały na imię dziewczynki, z którymi chciała się zaprzyjaźnić?
- Kiedy Kasia i Dominika miały zostać przyjaciółkami Julki?
- Jak wyglądały zabawy dziewczynek? Dlaczego Julka się zbuntowała?
- W jaki sposób zareagowały Kasia i Dominika? Kto przyniósł Julce rozrzucone zabawki?
- W jaki sposób Julka zachowała się w stosunku do Ani? Co zbudowała Julka w piaskownicy?
- Kto i w jaki sposób zepsuł pałac z piasku? Jak miał na imię chłopiec, który stanął w obronie Julki?
- Czy został jej przyjacielem? W jaki sposób się bawili? Co spowodowało, że Mikołaj uciekł z podwórka?
- Kto przyszedł Julce z pomocą, kiedy stłukła kolano? W jaki sposób dziewczynka zachowa ła się w stosunku do Ani?
- Dlaczego nikt nigdy nie bawił się z Anią?
- Czy, waszym zdaniem, to są wystarczające powody, aby kogooe nie lubić?
- Co robiły Julka z Anią? Dlaczego następnego dnia Julka obudziła się wesoła?
Ocenianie zachowania bohaterów opowiadania.
Dzieci wyszukują jak najwięcej określeń postaci z opowiadania: Julki, Kasi i Dominiki, Grześka, Mikołaja, Ani.
• Dzieci wypowiadają się, z kim z opowiadania chciałyby się zaprzyjaźnić i dlaczego.
b) Potrafię być twórczy - przekształcanie narysowanej linii według własnych pomysłów.
1. Ćwiczenie twórczego myślenia Nasze pomysły.
Nauczyciel podaje dzieciom kolorową chustkę i prosi, aby - podając ją sobie - powiedziały, co można z niej zrobić, do czego wykorzystać.
2. Rozmowa na temat Co nas dziwi?
Dzieci wypowiadają się na temat sytuacji, które je zdziwiły; próbują wyjaśnić - dlaczego.
3. Zabawa Spacer w wyobraźni.
Nauczyciel prosi, aby dzieci wyobraziły sobie, że otrzymały od czarodzieja siedmiomilowe buty, dzięki którym mogą bardzo szybko poruszać się i zwiedzać cały świat.
• Dzieci zamykają oczy i próbują wyobrazić sobie, w jakim miejscu się znalazły, co tam zobaczyły, kogo spotkały.
• Opowiadają o swojej wędrówce w wyobraźni.
4. Przekształcanie narysowanej linii według własnych pomysłów.
Nauczyciel rozdaje dzieciom kartki z narysowaną czarnym mazakiem przez środek linią łamaną z różnymi zakolami i zygzakami; prosi dzieci, aby - wykorzystując i przekształcając tę linię - postarały się narysować trasę, jaką odbyły w swojej wyobraźni; za pomocą rysunku przedstawić dziwne miejsca, dziwne zwierzęta i ludzi, które spotkały po drodze.
• Samodzielne działania: dzieci rysują pastelami olejnymi wokół narysowanej przez nauczyciela linii, ale w taki sposób, aby stała się ona fragmentem większej całości.
• Oglądanie powstałych prac; wypowiedzi autorów na ich temat; podkreślenie, że pomimo iż każda kartka miała narysowaną taką samą linię, to każda praca wygląda inaczej.
Zabawa Każdy ma jakieś marzenie.
Dwoje dzieci podaje sobie podniesione ręce - są mostem, pod którym co chwilę przechodzi prowadzony przez nauczyciela rząd dzieci (tworzą pociąg).
Dzieci mówią rymowankę:
Każdy ma jakieś marzenie
niech każdy je odgadnie.
Gdy most opadnie,
powiem wam marzenie swe,
dzieląc na sylaby je.
Po skończeniu rymowanki, most opada, a dziecko, które zostało zatrzymane podaje nazwę tego, o czym marzy, dzieląc wypowiadane słowo na sylaby. (Zamiast podziału na sylaby można wprowadzić podział na głoski, jeżeli dzieci potrafią
już to robić. Należy wtedy w rymowance zastąpić słowo sylaby wyrazem głoski).
Zabawa wprowadzająca w świat fantazji i fikcji W krainie wróżek.
N. opowiada dzieciom historię wróżki imieniem Eliza, która posiada magiczną moc. Może ona za pomocą swojej niebieskiej i czerwonej chusty sprawić, że zaczarowane drzewa, zwierzęta i leśne stwory będą zasypiały albo budziły się. Jedno z dzieci przejmuje rolę tej wróżki i zostaje odpowiednio przebrane. Wróżka najpierw zaczaruje wszystkie dzieci w drzewa. Zaczarowane czekają na to, aż zostaną dotknięte czerwoną chustą, aby mogły się przebudzić i poruszać się. Wróżka rozpoczyna spacer po lesie i dotyka kilku drzew, które natychmiast zaczynają się poruszać, ale pozostają na swoim miejscu.
Wkrótce wróżka skorzysta ze swojej niebieskiej chusty i drzewa zasypiają.
WTOREK
I Utrwalenie znajomości liczebników głównych z wykorzystaniem wyliczanki D. Wawiłow
Dziwny pies.
Dzieci otrzymują od nauczyciela kartoniki z krążkami (od 1 do 10). Nauczyciel powtarza
wyliczankę, a dzieci podnoszą do góry odpowiednie kartoniki.
Jeden, dwa,
jeden, dwa,
pewna pani
miała psa.
Trzy i cztery,
trzy i cztery,
pies ten dziwne
miał maniery.
Pięć i sześć,
pięć i sześć,
wcale lodów
nie chciał jeść.
Siedem, osiem,
siedem, osiem,
wciąż o kości
tylko prosił.
Dziewięć, dziesięć,
dziewięć, dziesięć,
kto z nas kości
mu przyniesie?
Może ja?
Może ty?
Licz od nowa -
raz, dwa, trzy...
II
A) Zabawa dydaktyczna Czyje to domy?
1. Zabawa Liczymy dzieci.
Oglądanie obrazków przedstawiających bawiące się dzieci. Liczenie dzieci różnych ras: białej, czarnej i żółtej. Umieszczanie pod ich sylwetami kartoników z odpowiednią liczbą krążków. Porównywanie liczebności dzieci; określanie, których dzieci jest najwięcej, których najmniej i o ile więcej (mniej).
2. Zabawa Co do kogo pasuje?
Przyczepianie obok sylwet Chińczyka, Europejczyka, Eskimosa, Indianina i Murzyna pasujących do nich obrazków, np.: miseczki ryżu, bambusowej maty, drewnianych pałeczek, herbaty; sani, renifera, futra, morsa; pióropusza, skórzanej sukienki z frędzlami, łuku ze strzałami, wigwamu; orzechów kokosowych, małpki, palmy, spódniczki z trawy; stroju krakowskiego, flagi, ciupagi góralskiej, jabłka.
3. Ekspresja słowna Dom to jest...
Podkreślenie wieloznaczności tego pojęcia (budynek, mieszkanie z meblami, rodzina ze zwyczajami, uczuciami...).
4. Zabawa Pomieszane domy.
Nauczyciel odsłania tablicę, na której znajdują się obrazki przedstawiające domy z różnych stron świata, złożone z dwóch niepasujących do siebie połówek. Dzieci określają, co do siebie nie pasuje i składają obrazki we właściwy sposób.
5. Układanie domów z klocków w kształcie fi gur geometrycznych, według pomysłów dzieci. Liczenie figur każdego rodzaju.
6. Zabawa ruchowo-naśladowcza Budujemy dom.
Dzieci przedstawiają ruchem czynności wykonywane podczas budowania domu - zwożenie i układanie materiałów budowlanych, budowę fundamentów, ścian i dachu...
B) Ćwiczenia przygotowujące do czytania; ćwiczenia percepcji słuchowej.
• Czarodziejskie odgłosy. N. ma kartonowe pudełko (duże), w którym są instrumenty muzyczne, pluszowe zabawki wydające odgłosy. Dzieci zamykają oczy (lub siedzą tyłem). N. gra na wybranym instrumencie albo pluszowa zabawka wydaje odgłosy. Dzieci nazywają to, co „wyczarowała” N. po wysłuchaniu odgłosów z pudełka.
• Czarodziejskie słowa. N. prezentuje dzieciom wyrazy („rakieta”, „lewkonia”) z obrazkami. Zadaniem dzieci jest odszukanie innych wyrazów w prezentowanym słowie. Dzieci dzielą wyrazy na sylaby i głoski.
• Dzieci grupują obrazki kończące się tą samą sylabą (podaną przez N.).
• Wybieranie spośród serii obrazków, których nazwy można podzielić na dwie, trzy, cztery sylaby.
• Dziecko wybiera jeden obrazek z serii i buduje z tym wyrazem zdanie.
2. Rejestrowanie wypowiedzi dzieci na temat Moje marzenia.
3. Odsłuchanie nagranych wypowiedzi dzieci.
ŚRODA
A) 1. Słuchanie opowiadania nauczyciela Kurczak wg M. Musierowicz
Muskułów to ja nie mam. Nie. Ręce mam takie cienkie, cienkie… Cały jestem cienki. I chudy. I jestem najmniejszy w naszej grupie. (…) Mówią na mnie Kurczak, bo jestem podobny do kurczaka. Jest mi przykro. Piję dużo mleka. Jem takie mnóstwo klusek i chleba, że aż mi brzuch pęka. Bo bardzo chcę być większy. Ale jakoś nic nie pomaga. (…) Pewnego dnia, kiedy byłem w przedszkolu ktoś zawołał:
- O, Baśka idzie, w okularach!
Baska weszła wystraszona taka, okulary miała duże i brzydkie. Dotąd nie nosiła okularów. Nikt w naszej grupie nie nosił. (…) Więc dziś Baoeka przyszła w okularach. Ona jedna. Wszyscy zaczęli się z niej naśmiewać, że wygląda jak sowa (…). Ja też się z Baoeki naśmiewałem. I ja popchnąłem tę Baoekę, aż się przewróciła. I zawołałem:
- Baoeka ma zeza! Zezol! Zezol!
Baoeka popatrzyła na mnie z podłogi. Była taka smutna i zdziwiona. Ale nie płakała. Wstała, poprawiła okulary, a potem je zdjęła. Chciała je wyrzucić do kosza, ale pani nie pozwoliła. Kazała jej natychmiast założyć okulary. I Baoeka założyła. Siedziała przez cały czas odwrócona od wszystkich. A na mnie już więcej nie spojrzała. (…)źle spałem tej nocy. Chyba miałem gorączkę, bo mi się różne rzeczy zdawały. (…) Zdawało mi się, że pod oknem stoi Baoeka i płacze. Wiedziałem, że ta Baoeka to mi się tylko śni albo wydaje. Ale co z tego i tak było mi jej okropnie żal. Baoeki i w ogóle innych ludzi. Z tego żalu zacząłem płakać. Myślałem, dlaczego musi być tak, że jeden człowiek dokucza drugiemu (…). I wymyśliłem, że jeden człowiek dokucza drugiemu, bo chce być od niego lepszy. Tak! Powie: jesteś brzydki i głupi, a sam zaraz czuje się mądry i ładny. Powiedziałem na Baoekę zezol i ją popchnąłem, bo na mnie mówią Kurczak i ciągle mnie ktoś popycha i przewraca, i ja choć raz chciałem być lepszy od kogoś. Ale przecież wcale nie byłem lepszy. Tak naprawdę to nikt nie jest lepszy. Szybko więc złapałem kredkę i napisałem NIKT NIE JEST LEPSZY OD NIKOGO. (…) Jak przyszedłem do przedszkola, to wszyscy już byli. Kleili czapki z kolorowej bibułki na zabawę. Baoeka w okularach siedziała smutna pod oknem. Ucieszyłem się. Jakbym zobaczył kogoś miłego. I właściwie to ta Baoeka jest miła. Ma różowe policzki i czarne warkocze. I oczy brązowe. I nigdy się nie kłóci (…). Usiadłem przy niej i powiedziałem:
- Baoeka, gniewasz się?
A ona szybko: - Tak. Daj spokój.
- Nie gniewaj się, co? - ja na to. (…) - Ja cię popchnąłem wczoraj i przezwałem. Bo chciałem być od ciebie lepszy. Bo na mnie mówią Kurczak. (…) A ja coś wymyśliłem. A ona wciąż na mnie nie patrzy. Wreszcie burknęła:
- No, co tam wymyśliłeś, co?
- Że nikt nie jest lepszy - powiedziałem. - Od nikogo.
Ona pomyślała trochę i mówi: - No, masz rację, Kurczak. (…)
- Nie mów na mnie Kurczak.
- A jak? - pyta ona.
- Maciek
- Dobra. Mogę mówić Maciek
- A ja cię już nigdy nie popchnę i zawsze będę cię bronić, zawsze. Chcesz?
- Chcę - powiedziała Baoeka i spojrzała na mnie wreszcie brązowymi oczami przez te swoje okulary. Uśmiechnęła się, a potem mówi: - Na pewno mnie obronisz, bo jesteś większy ode mnie
- Ja? O, nie - zasmuciłem się. - Ja jestem najmniejszy w całej grupie.
- A wcale nie! - ona na to. Byłeś najmniejszy, Maciek, ale ostatnio urosłeś. Chodź, zmierzymy się.
Wstaliśmy i przymierzyliśmy się, i rzeczywiście byłem wyższy! Nagle zobaczyłem, że Baoeka trochę ugięła kolana, żeby się zmniejszyć. Ale nie było mi przykro. (…) Sam nie wiem, czemu teraz było mi wesoło. Już dawno tak się nie cieszyłem! No naprawdę.
2. Rozmowa na temat opowiadania.
- Jak wyglądał Maciek? Dlaczego przezywano go Kurczak?
- Dlaczego koledzy z grupy wyśmiewali się z Baoeki?
- Jak w stosunku do dziewczynki zachował się Maciek?
- Czy noszenie okularów to jest coś złego? Dlaczego chłopiec nie mógł spać w nocy?
- Co mu przyszło do głowy? W jaki sposób przeprosił Baoekę?
- Co obiecał koleżance? Dlaczego Baoeka oszukała Maćka podczas mierzenia?
- Dlaczego Maćkowi było wesoło i z czego tak naprawdę się cieszył?
3. Próby wyjaśnienia przez dzieci powiedzenia Nikt nie jest lepszy od nikogo. Uzasadnianie swoich opinii.
4. Zabawa Jak czuła się Baśka?
Dzieci próbują sobie wyobrazić, że to one pierwszy dzień przyszły do przedszkola w okularach, a inne dzieci się z nich śmiały i przezywały zezol, okularnik… Określanie uczuć, które im wtedy mogą towarzyszyć.
5. Ekspresja słowna Nasze odczucia.
Dzieci kończą zdania: W naszej grupie czuję się źle, gdy… Czuję się dobrze, gdy… Zapisywanie przez nauczyciela wypowiedzi dzieci na kartonie pod buźkami - smutną i uśmiechniętą.
6. Zabawa Coś miłego o sobie.
Chętne dzieci wyobrażają sobie, że przedstawiają się nieznanej osobie i mówią o sobie tylko dobre rzeczy; wskazują swoje mocne strony. Np. Cześć, jestem Olek, bardzo ładnie sprzątam, układam zabawki i dobrze jeżdżę na rowerze; Cześć jestem Ala, bardzo ładnie rysuję i zawsze słucham pani… itd.
CZWARTEK
A) Słuchanie wiersza D. Gellnerowej Dzieci.
1. Składanie w całość obrazków pociętych na części. Rozpoznawanie, jakiej rasy są przedstawione na nich dzieci. Porównywanie ich wyglądu.
2. Słuchanie wiersza.
Wszystkie dzieci
na całym świecie
są takie same,
lubią skakać na jednej nodze
i lubią zanudzać mamę.
i byle kamyk,
byle szkiełko
biorą jak skarb do ręki.
Podobno dzieci na całym świecie
bywają niegrzeczne czasem,
lecz to nie u nas, nie w naszym mieście -
to gdzieś za górą, za lasem...
Wszystkie dzieci na całym świecie
śpiewają wesołe piosenki,
3. Rozmowa na temat różnic i podobieństw między dziećmi na podstawie wiersza i własnych obserwacji dzieci.
4. Wypowiedzi na temat: Co najbardziej lubią dzieci?
Dzieci podają swoje propozycje, a nauczyciel zapisuje je wokół hasła: Dzieci lubią...
5. Wypowiedzi na temat: Czego potrzebują dzieci?
6. Zapoznanie z działalnością organizacji UNICEF.
Nauczyciel informuje dzieci, że istnieje organizacja, która dba o dzieci i ich prawa. Powstała ona wiele lat temu (po II wojnie światowej), aby pomagać dzieciom, zwłaszcza z państw ubogich lub objętych wojną. Ta organizacja to UNICEF. Wysyła ona do tych państw lekarzy, nauczycieli oraz stara się, aby dzieci miały jedzenie i ubranie. Polskie dzieci, gdy jest im źle, mogą zwrócić się o pomoc do Komitetu Ochrony Praw Dziecka, który mieści się w Warszawie. Wszystkie dzieci mają prawo do tego, żeby czuć się bezpiecznie, móc się bawić i uczyć oraz aby być kochane i szanowane.
7. Słuchanie praw dzieci czytanych przez nauczyciela i prezentowanych na planszach. Wyjaśnienie, co każde z nich oznacza.
8. Improwizacje melodyczne Nie czyń drugiemu...
Omówienie znaczenia przysłowia Nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe; śpiewanie go na wymyślone przez dzieci melodie.
9. Rozmowa na temat inności niektórych dzieci.
Podkreślanie, że nikt nie może być nielubiany za swój wygląd lub sposób zachowania, mówienia.
Nauczyciel mówi, że:
• Wszystkie dzieci tak samo lubią się bawić.
• Wszystkie dzieci chcą mieć koleżanki i kolegów.
• Wszystkie dzieci cieszą się, gdy jest im wesoło.
• Wszystkie dzieci płaczą, gdy jest im smutno.
10. Zabawa muzyczno-ruchowa Chcę mieć przyjaciela.
Dzieci poruszają się po sali przy muzyce. Podczas przerwy w grze każde dziecko szuka kolegi lub koleżanki (za każdym razem innej osoby) - przyjaciela, którego przytula, głaszcze, obejmuje.
11. Zabawa rozwijająca poczucie własnej wartości Taki sam i inny (według R. Portmann).
Dzieci siedzą w kręgu. Nauczyciel wydaje polecenia kolejnym dzieciom, np.:
- Wstań i dotknij wszystkich dzieci, które mają na sobie coś czerwonego.
- Dotknij każdego, kto tak jak ty jest dziewczynką (chłopcem).
- Dotknij każdego, kto ma włosy takiego samego koloru jak ty...
(Powtarzanie zabawy skieruje uwagę dzieci na to, co wszyscy mają wspólnego, a co powoduje, że dana osoba jest wyjątkowa. Odkryją również, że dzieci, których nie lubią, pod wieloma względami są takie same jak one).
Co to za święto,
na pewno wiecie.
Obchodzą je dzieci
na calutkim świecie.
W tym dniu prezenty
piękne dostają,
a dorośli chętnie
ich życzenia spełniają.
Szczęście i radość
panuje wkoło.
Nawet smutasom
jest wtedy wesoło.
(Międzynarodowy Dzień Dziecka)
PIĄTEK
I Słuchanie wiersza E. M. Skorek Nazwy miesięcy - utrwalanie nazw miesięcy.
(W miejscach oznaczonych * dzieci powtarzają za nauczycielem - na jednym wydechu
- nazwy miesięcy).
Jakie miesiące
w roku mamy?
Czy wszystkie nazwy
miesięcy znamy?
Komu nie sprawi
trudu zadanie,
niech rozpoczyna
ich wyliczanie.
Powietrza dużo
buzia nabiera
i na wydechu,
i na wydechu
nazwy wymienia:
- styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik,
listopad, grudzień.*
Jeśli za trudne
było zadanie,
ćwicz dalej z nami
to wyliczanie:
- styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik,
listopad, grudzień,*
styczeń, luty, marzec, kwiecień, maj, czerwiec, lipiec, sierpień, wrzesień, październik,
listopad, grudzień.*
A) Wigwam indiański
1. Oglądanie obrazka przedstawiającego dawny Dziki Zachód, kowbojów i Indian z tych czasów. Porównywanie ich wyglądu; zwrócenie uwagi na charakterystyczny ubiór. Wypowiedzi dzieci inspirowane filmami.
2. Zabawa z wykorzystaniem rymowanki Indianie, Indianie.
Dzieci rytmicznie skandują tekst z obniżeniem barwy głosu. Na słowo Indianie, kilkoro dzieci uderza w bębenki, pozostałe - klaszczą.
Dzieci:
Indianie, Indianie mają swoje konie. uginają ręce w łokciach, naśladują poruszanie
się na koniu,
Indianie, Indianie, rącze i szalone.
Indianie, Indianie, Indianie, Indianie - hej! wyskakują w górę, wyrzucając ręce,
Indianie, Indianie mają swe wigwamy. rysują rękami w powietrzu duży trójkąt,
Indianie, Indianie mieszkają bez niani. naśladują kołysanie dziecka na rękach,
Indianie, Indianie, Indianie, Indianie - hej! wyskakują w górę, wyrzucając ręce,
Indianie, Indianie mają łuk i strzały. naśladują naciąganie łuku,
Indianie, Indianie polują bez mamy. naśladują skradanie się za zwierzyną,
Indianie, Indianie, Indianie, Indianie - hej! jak wyżej.
3. Zabawa Indiańskie powitania.
Dzieci siedzą w kole. Każde dziecko wymyśla sobie indiańskie imię i charakterystyczny dla siebie gest. Następnie chętne dziecko przedstawia się, np. - Jestem Szybki Koń i pokazuje swój gest. Pozostałe dzieci powtarzają: - To jest Szybki Koń, starają się zapamiętać imię i gest. Kiedy wszystkie dzieci już się przedstawią, chętne dziecko jeszcze raz się przedstawia:
- Jestem Szybki Koń i witam - podchodzi do dziecka, którego imię zapamiętało, mówi to imię, np. Ostrą Strzałę, i siada na jego miejscu. Ostra Strzała, przedstawia się i wita inne dziecko, z którym zamienia się na miejsce, a powitane dziecko powtarza swoje indiańskie imię i podchodzi do kolejnego dziecka. Zabawa trwa dotąd, aż wszystkie dzieci
zostaną powitane.
4. Opowieść ruchowa z ćwiczeniami artykulacyjnymi Polowanie na bizony.
Dzieci siedzą w siadzie klęcznym na obwodzie koła. Wykonują gesty pokazywane przez nauczyciela i powtarzają wydawane przez niego dźwięki. Indianie postanowili zapolować na bizony. Wsiedli na swoje konie i ruszyli w pościg (rękami trzymają lejce, anglezują udami - naśladują dźwięk wydawany poprzez uderzanie kopyt końskich o ziemię). Bizony, kiedy tylko zauważyły tropiących je Indian, zaczęły szybko uciekać (rytmicznie uderzają rękami o uda, powtarzają: - Tarap, tarap, tarap...).
Napotkały na swej drodze przeszkodę, przez którą przeskoczyły (unoszą pośladki i tułów, wymachują rękami w przód), i popędziły dalej. Na swej drodze napotkały teraz dwie przeszkody, pokonały je (dzieci pokonują dwie przeszkody) i jeszcze szybciej popędziły dalej (tempo uderzeń o uda zwiększa się). Tym razem napotkały trzy przeszkody (powtarzają ruchy jak wyżej). Bizony były już zmęczone, więc musiały zwolnić (tempo uderzeń maleje). Indianie byli już coraz bliżej. Napięli swoje łuki, wypuścili strzały - szszsz, szszsz, szszsz (naśladują strzelanie z łuku). Bizony wbiegły między szuwary znajdujące się blisko rzeki i szybko się oddaliły (pocierają rękami o uda - szur, szur, szur). Indianom nie udało się polowanie. Wydali indiański okrzyk (uderzają dłonią w otwarte usta i mówią: - Ooooooo!) i wrócili do swojej wioski.
INNE:
inscenizacja S. Daraszkiewicz Kolorowy pociąg, wiersz E. Chilińskiej-Karpowicz W wesołym miasteczku,
Zapoznanie z treścią teatrzyku.
Wszystkie dzieci: Jedzie, jedzie pociąg dookoła świata,
w barwnych chorągiewkach, kolorowych kwiatach.
A w pociągu olbrzymia gromada
i na każdej stacji ktoś jeszcze wsiada.
Wsiadajcie, pasażerki i pasażerowie,
lecz niech każdy o sobie opowie.
Dziecko 1.: Ja jestem Murzynką, mam kręcone włosy,
daję wam w podarku dwa duże kokosy.
A może nie wiecie, co to znaczy kokos?
To palmowy orzech, co rośnie wysoko.
Dziecko 2.: W niskim ukłonie czoło chylę,
mam dla was fi gi i daktyle.
Przyjeżdżam do was na wielbłądzie,
kto ma odwagę, niech wsiądzie.
Dziecko 3.: Mam dwie pałeczki zamiast łyżeczki
i pałeczkami jem ryż z miseczki.
Piszę pędzelkiem, sypiam na matach,
a m podarek - chińska herbata.
Dziecko 4.: Na zielonym stepie stado woł pasam,
łapię dzikie konie za pomocą lassa.
Lasso to jest długa, bardzo długa lina,
a moja ojczyzna zwie się Argentyna.
Dziecko 5.: Francja jest złota i zielona,
Francja ma słodkie winogrona.
Rodacy moi z tego słyną,
że robią wino, dobre wino.
Wszystkie dzieci: Jedzie, jedzie pociąg dookoła świata,
w barwnych chorągiewkach, w kolorowych kwiatach.
Kolorowy pociąg, wesoła muzyka,
a więc proszę wsiadać, proszę drzwi zamykać.
Już ruszył nasz pociąg i gwiżdże, i mknie.
Jak dobrze, jak miło, że zabrał i mnie.
Śpiewamy piosenkę, bębenka nam brak,
a koła wirują: tak, tak, tak, tak, tak.
3. Rozmowa na temat inscenizacji.
- Jakiej narodowości były dzieci, które wsiadały kolejno do pociągu?
- Jak nazywały się kraje, z których pochodziły?
Zabawa muzyczno-ruchowa Pociągi.
Nauczyciel dzieli dzieci na cztery zespoły, które tworzą pociągi. Maszyniści otrzymują szarfy w różnych kolorach; każdy pociąg porusza się przy dźwiękach innego instrumentu, np. pociąg czerwony - kołatki, zielony - grzechotki, żółty - drewienek, niebieski - tamburynu.
Zabawa matematyczna W murzyńskiej wiosce.
1. Aktywne słuchanie wiersza B. Lewandowskiej Murzynek.
Dzieci dopowiadają brakujące słowa w odpowiedniej formie, zgodnie z pokazywanym obrazkiem (wytłuszczone w tekście). Nauczyciel przedstawia bohatera opowiadania - małego Murzynka.
Kto to idzie?
Murzynek.
Co on niesie?
Drabinę.
Po co niesie?
Nikt nie wie.
Gdzie ją stawia?
Przy drzewie.
Co on zrywa?
Banana.
A dla kogo?
A dla nas.
2. Zabawa Gdzie ukrył się Murzynek?
Nauczyciel układa przed dziećmi w szeregu papierowe elementy wioski afrykańskiej; 4 chaty z liści palmowych, 2 palmy bananowe, 1 kosz z bananami oraz sylwetę Murzynka.
• Dzieci liczą, ile jest poszczególnych elementów, stosując liczebniki główne.
• Układają pod każdym elementem taką liczbę klocków, aby odpowiadała ona kolejności danego elementu w szeregu.
• Nauczyciel kilka razy zmienia ustawienie poszczególnych elementów; mogą to też robić same dzieci według instrukcji nauczyciela. Np. Pierwsza stoi chata, obok chaty po prawej stronie rooenie jedna palma bananowa, obok niej po prawej stronie stoi chata, obok chaty po prawej stronie stoi kosz z bananami itd.
• Dzieci określają, który z kolei jest każdy element, stosując liczebniki porządkowe.
• Dzieci odwracają się, a nauczyciel chowa sylwetę Murzynka: za chatki lub palmy, za kosz, na palmy - za każdym razem w inne miejsce. Jeżeli Murzynek jest widoczny, dzieci określają, gdzie się znajduje, stosując odpowiednie przyimki: na, za; jeżeli nie - podają, stosując liczebniki porządkowe, za którą chatą Murzynek jest schowany, a nauczyciel podnosi ją i sprawdza.
3. Ćwiczenie spostrzegawczości Czego brakuje?
Nauczyciel układa przed dziećmi w rozsypce sylwetę: chaty, kosza, Murzynka, palmy, małpki i banana. Dzieci przyglądają się sylwetom i starają się je zapamiętać. Po chwili odwracają się, a nauczyciel chowa jakąś sylwetę - najpierw bierze po jednej, a potem po dwie lub trzy. Zadaniem dzieci jest odgadniecie, co zginęło; policzenie, ile sylwet zostało, a ile zginęło.
4. Ćwiczenia klasyfikacyjne Liczymy banany.
Nauczyciel układa przed dziećmi sylwety bananów zielonych i żółtych, małych i dużych; prosi dzieci, aby:
• najpierw po lewej stronie ułożyły banany zielone, a po prawej - żółte; policzyły, ile jest bananów każdego rodzaju i ułożyły przed sobą tyle samo liczmanów; określiły, których bananów jest więcej; dołożyły lub odjęły banany z tacki tak, aby na każdej było ich po tyle samo,
• po lewej stronie ułożyły banany małe, a po prawej - żółte; policzyły, ile jest bananów każdego rodzaju i tyle samo razy zaklaskały; określiły, których bananów jest mniej.
Zabawa ruchowa rozwijająca pamięć ruchową Posłuszna małpka.
Dzieci dobierają się parami i stają jedno za drugim; pierwsze to Murzynki, a drugie - małpki. Nauczyciel gra na bębenku i wtedy Murzynki poruszają się, małpki obserwują drogę, którą przeszły, i starają się ją zapamiętać. Kiedy nauczyciel przestaje grać, Murzynki zatrzymują się, a małpki na czworakach podążają za nimi tą samą drogą. Przy powtórzeniu zabawy następuje zamiana ról.
Słuchanie wiersza A. Frączek Mój przyjaciel.
Mój przyjaciel, daję słowo,
jest osobą wyjątkową!
Umie robić zamki z piasku,
po podwórku biega w kasku
i dla wszystkich się naraża
jak policjant albo strażak.
Czasem bywa też piratem,
co na statku ma armatę;
raz rycerską nosi zbroję,
innym razem jest kowbojem.
Kiedy się spotkamy w parku,
to podzieli się koparką
i pożyczy mi łopatkę
lub wiaderko w żółtą kratkę.
Bardzo lubi mleczne krówki
i czerwone ciężarówki,
piłkę nożną kopie w błocie,
z kotem ściga się po płocie…
A w kieszonce od spódniczki
trzyma procę i kamyczki.
Mój przyjaciel, daję słowo,
jest dziewczynką wyjątkową.
2. Rozmowa na temat wiersza.
- Jaki jest przyjaciel z wiersza?
- Co umie robić?
- Czy dzieli się zabawkami i je pożycza?
- Co lubi?
- Kim jest przyjaciel z wiersza?
Słuchanie wiersza E. Ostrowskiej Tajemnicze słowa.
Kiedy Markowi książkę dał wujek,
Marek zapomniał słowa: „……………..”.
Ala o zeszyt prosiła Zosię.
− Masz - mówi Zosia.
Masz? Czy też: „……………..”.
Co to za słowa, wnet każdy zgadnie,
lecz pomyśl, czy by nie było ładnie,
gdyby ten wierszyk niedługi,
można powiedzieć tak po raz drugi:
Kiedy Markowi książkę dał wujek,
Marek powiedział grzecznie: − dziękuję!
Ala o zeszyt prosiła Zosię.
Zosia, podając, rzekła jej: − proszę!
Kiedyś potrącił Andrzej Tomasza,
ale powiedział zaraz: − przepraszam!
3. Rozmowa na temat wiersza.
− Jakiego słowa zapomniał Marek?
− Co powinna powiedzieć Zosia dając zeszyt Ali?
− Kiedy powinniśmy mówić proszę, kiedy przepraszam, a kiedy - dziękuję?
4. Zabawa z rymowanką:
Czarodziejskie słowa znam:
proszę, przepraszam, dziękuję
- Ja je stosuję. Ty je stosujesz?
Dzieci mówią tekst w różnej pozycji: stojąc, siedząc, leżąc.
5. Zabawa Kiedy proszę, przepraszam, dziękuję.
Nauczyciel omawia różne sytuacje (albo przedstawia odpowiednie obrazki), a dzieci spośród słów: proszę, przepraszam, dziękuję, dzień dobry, do widzenia, wybierają to, którego należy użyć w określonej sytuacji.Np.
Michał wychodzi z sali. Idzie do domu, bo przyszedł po niego tatuś.
Basia dała Gabrysi cukierka. Powiedziała…, a Gabrysia…
Adaś biegł i potrącił Karolinę. Karolina upadła.
Ania spóźniła się. Przyszła, gdy inne dzieci siedziały już przed tablicą.
„Magiczne słowa trzy”
Na podwórku siedzi szpak
i do chłopca mówi tak:
Są magiczne słowa trzy,
poznasz ty.
Każde ma niezwykły dar,
każde kryje w sobie czar.
Ten, kto ma oliwę w głowie,
niechaj słowa te wypowie,
a kto wodę ma w rozumie,
słów tych nigdy nie zrozumie!
Oto słowo pierwsze: "proszę",
sprzedam ci je za dwa grosze.
Drugie słowo to "przepraszam",
żal i skruchę nim ogłaszasz.
Trzecie słowo to " dziękuję",
którym wdzięczność okazujesz.
Gdy wypowiesz słowa trzy,
każde się otworzą drzwi
i na twarzach wszystkich ludzi
życzliwości uśmiech wzbudzisz.
Słowa trzy - to tak niewiele,
byś był wszystkich przyjacielem.
Dar grzeczności, uprzejmości
w twoim sercu niech zagości!
Po to słowa te ci dałem,
aby szczęście ci sprzyjało.
Gdy cię prześladuje pech,
użyj magii słów tych trzech!
Mówił tak czarodziej szpak
i odleciał.
Mądry ptak!
Może tu powróci znów
uczyć nas magicznych słów?
Stanisław Karaszewski
1