"Sen srebrny Salomei" OPRACOWANIE
Kolejny dramat historyczny Słowackiego "Srebrny sen Salomei" został ukończony w listopadzie 1843 roku, a wydany w styczniu 1844 roku. Praca nad tym utworem przypadła na okres konfliktów i zerwania z Kołem Towiańskiego (połowa listopada 1843 roku).
Fabuła utworu opiera się na współczesnych wobec konfederacji barskiej wydarzeniach historycznych, a mianowicie na tzw. koliszczyźnie. Akcja dzieje się w roku 1769, czyli mniej więcej w rok po wydarzeniach przedstawionych w "Księdzu Marku". Koliszczyzna, stłumiona w roku 1768 przez wojska rosyjskie i polskie, dawała jeszcze wówczas o sobie znać działalnością m.in. liczącej około dwunastu osób grupy pod wodzą Tymenki13. Postacią tą posłużył się Słowacki jako prototypem jednego z najciekawszych bohaterów dramatu - Semenki. Pozostali bohaterowie to także już nie antykrólewscy barszczanie, lecz reprezentanci królewskiego obozu regimentarza Stempowskiego.
"Sen srebrny Salomei" pełen jest utrzymanych w duchu ludowym snów, wizji, przepowiedzi, proroctw, przeczuć oraz mistycznych znaków, w których bohaterowie mogą otrzymywać własne losy i znaleźć wskazówkę postępowania. Mają - ale nie zawsze potrafią. Żyjąc zaś w nieświadomości i działając wbrew realizującej się w historii bożej woli, popadają w życiowe kolizje, i to niejednokrotnie tragiczne. W związku z tym muszą ponieść zasłużoną karę. W dramacie wykładał więc Słowacki towianistyczną tezę o konieczności prawidłowego odczytywania informacji transcendentalnych przekazywanych we wróżbach widunów i fenomenach natury.
Przedstawiony w dramacie ciąg historycznych wydarzeń ma charakter autentycznych konfliktów społecznych, w które uwikłani są scharakteryzowani wyraźnie klasowo i narodowo bohaterowie. Historia konfliktów społecznych jest więc historią krwawą. Z perspektywy twórcy dramatu jest i tragiczna, i groteskowa, wzniosła i śmieszna, a przede wszystkim jest konieczna. Prowadzi bowiem do doskonalenia się duchów. Musi się zatem realizować. "Męka ciał" ma charakter trwały. I na tym według autora polega jedyny sens historii.
Słowacki zastosował w dramacie nowatorsko charakterystyczną dla literatury barokowej, a ujawnioną szeroko dopiero przez literaturę XX wieku, wewnętrzną niespójność przedstawionego świata i opartą na dystansie poetykę. Czytając utwór z perspektywy późniejszych doświadczeń literackich, musimy jednocześnie pamiętać o występującym w nim, podobnie jak w "Księdzu Marku", bogatym dziedzictwie baroku. Jest ono tutaj wielostronne.
Regimentarz.
Wróg wszystkiego, co obce, ciemne i nieracjonalne. Człowiek starej daty i silnej ręki, Regimentarz jest katolickim racjonalistą: jego wiara nie wykracza poza całowanie tradycyjnego pierścienia ze św. Franciszkiem. Proroctwa Wernyhory o potyczce z duchami idzie opowiedzieć niewiastkom. Otoczeni kultem - także przez ojca Regimentarza - starzy lirnicy to dla niego dziady którzy prawią, / Dziwne i ciemne powieści / Co się potem śnią dziecięciu.
Kryzys, załamanie się świata Regimentarza, ukazane zostanie na miarę antycznej tragedii. Bo też pycha Regimentarza równa jest pysze bohaterów tragedii.
Pierwsze rysy na monolicie jego światopoglądu pojawiają się wraz z wieścią o śmierci Gruszczyńskiego. Świat z wolna przestaje być taki, jakim go sobie Regimentarz ustalił. Bełkotliwe i mętne przepowiednie Wernyhory materializują się krwawo i dosadnie. Potem okazuje się, że chcąc rządzić światem, Regimentarz stracił kontrolę nad tym, co dzieje się w jego własnym domu: oto w niewyjaśnionych okolicznościach zniknęła Salomea, wzięta na wychowanie córka starego przyjaciela i podwładnego, zhańbiona wprzód przez regimentarskiego syna. Gdyby to [była] prawda! - woła Regimentarz i w tym dwukrotnie powtórzonym zdaniu brzmi nie tylko nagana za podłe i niegodne szlachcica postępowanie, ale także okrzyk rozpaczy kogoś, kto musi przewartościować swój świat.
Jeszcze próbuje się bronić. Nawet widząc ducha Gruszczyńskiego, stwierdza: nie ma w tym żadnego cudu.
Znakiem poddania się irracjonalizmowi będzie oddanie czci trupowi Gruszczyńskiego (upozowanie go, błaganie o przebaczenie, przekonanie, że trup mu odpowiada), a zwłaszcza okoliczności wydania na mękę Semenki - Regimentarz jest przekonany, że czyni to z rozkazu aniołów.
Regimentarz zawsze objawiał ukrytą skłonność do Księżniczki Wiśniowieckiej, o której rękę starał się w imieniu syna. (I trudno orzec, czy bardziej pożądał kobiety czy księżniczki noszącej nazwisko królów i legendarnych pogromców kozaczyzny.)
Erotyzm i szaleństwo łączą się w finale, gdy Regimentarz publicznie wysławia wdzięki Księżniczki (nawet te, które powinny pozostać zakryte - piersi i nogi - łabędzie chody).
Leon.
Tchórz na dokumentach - pogardliwe określenie przez Semenkę odnosi się wprost do młodego Stempowskiego, który nosi sprzeczne ze swą naturą imię - Lew. Nawet własnemu ojcu Leon jawi się jako człowiek słaby - Regimentarz wytyka mu brak zamiłowania do "kielicha" i jeszcze czegoś, czego nie nazywa (bo zapewne nie przychodzi mu na myśl inne prócz koszarowego określenie).
Nim Leon porzuci Salomeę, uczyni skomplikowany wywód w celu przekonania samego siebie, że choć Salomea jest wcieleniem prostoty i wierności, to w ogóle jako kobieta stanowi zaprzeczenie obu tych cnót. (Duży tu wpływ Księżniczki, wobec której Leon czuje się śmieszny - i chyba opis przewrotności kobiecej odnosi się bardziej do niej niż panny Gruszczyńskiej.) Na próżno demagogia - Leon nie potrafi uwolnić się od wyrzutów sumienia.
Szczera modlitwa, którą Salomea odmawia w jego intencji, to dla niego krzyż i ognista męka. Kobiety Wiernością nudzą lub zwodzą, / Obdzierają nas z odwagi - Leon jest przerażony miłością Salomei. Nieumiejętność jej porzucenia jest najboleśniejszą zadrą w jego życiu.
Jednocześnie, w przeciwieństwie do swego ojca, Leon jest tym, który wykorzysta daną mu możliwość przemiany.
Gruszczyński.
Żeby zdobyć posag dla ukochanej córki Salomei, rozgrzebuje groby Ukraińców w poszukiwaniu skarbów. A przecież teściowa Gruszczyńskiego, a prawdopodobnie także żona są Ukrainkami.
Programowo nie wierzy w przepowiednie Wernyhory (co można rozumieć jako negację wszystkich wartości, jakie niesie Ukraina), w listach drwi z nich, ale przecież nawet Regimentarz nie dowierza w szczerość drwiny i każe mu odpisać, żeby się nie bał.
Gruszczyńskiego poznajemy już po tym, gdy doświadczył nadprzyrodzonych wizji. Jego postępowaniem zaczął rządzić irracjonalny strach. W anomaliach przyrody wietrzy rychłą śmierć. Lęk o przyszłość córki przybrał formę zazdrości o kobietę.
Ma wyrzuty sumienia, że nie pospieszył na pomoc upadającemu Barowi. Kiedy przychodzi list (rzekomo od Regimentarza, w rzeczywistości sfałszowany przez Semenkę) z zarzutem tchórzostwa, Gruszczyński, widząc w nim znak z nieba, idzie na pewną śmierć.
Pafnucy.
Żołnierz, wcześniej franciszkanin. Ale to jego głęboko skrywana tajemnica, którą tylko Gruszczyński, pod którego rozkazami Pafnucy służy od lat, niejasno podejrzewa.
Podobnie jak Gruszczyński, Pafnucy z początku nie wierzy w przepowiednie Wernyhory. Kiedy krwawo się potwierdzą, Pafnucy jako jedyny nie podejmie walki: już wie, do czego może dopowadzić nakręcona spirala nienawiści.
Nie zważając na konsekwencje, ponownie przywdziewa habit. Ukraińscy chłopi wycinają mu, bezbronnemu, na skórze pas krwawy.
Pozostaje tajemnicą wiary, jak Pafnucemu udaje się nawrócić Semenkę.
Księżniczka.
Najbardziej złożona osobowość, najbardziej skłonna do autoanalizy i zarazem bezradna wobec siebie. Udając trzpiotkę, skrywa drugą, melancholijną, podatną na sny i widzenia naturę. Wbrew zwyczajom przyjętym w otoczeniu Regimentarza stara się przeniknąć znaczenie snów, zamiast wyrzucić je ze świadomości.
Nie wiedzieć czemu, Księżniczka prowadzi z całym światem jakąś przewrotną, na pograniczu sadyzmu grę: drwi z urodzenia Semenki, z lęków swojej służącej, Anusi, z Leona i jego skłonności do prostej Salomei. Pogrywa z Regimentarzem, wykorzystując jego afekt. Najdotkliwiej droczy się z Sawą. Będąc jego ślubną żoną, odmawia mu praw małżeńskich. (Legalny akt ślubu własnoręcznie podarła, by nikt się o nim nie dowiedział.) Serce okazała Sawie tylko raz - kiedy był ciężko ranny, unieruchomiony w łóżku. Wtedy potrafiła nad nim czuwać i samodzielnie nim się opiekować.
Po co Księżniczka wyszła za Sawę? Prawdopodobnie dlatego, ponieważ stanowił element przepowiedni Wernyhory. Samo małżeństwo zaś było próbą uwolnienia się od snów. Sny zaczęły nękać Księżniczkę w wieku lat dziesięciu, czyli można uznać, że są związane z jej dojrzewaniem jako kobiety. Jednocześnie najbardziej charakterystycznym rysem Księżniczki jest jej nadmierne przywiązanie do własnego dziewictwa, o którym mówi bezustannie, nie oglądając się na okoliczności. Stąd może płynąć wniosek, że sny stały się ekwiwalentem życia erotycznego. Mistycznym, niszczącym doznaniem, niosącym rozkosz, lecz odbierającym życiowe siły. Księżniczka chce, a jednocześnie nie chce się od nich uwolnić.
Sawa.
Syn dawnego wojewody Calińskiego, o czym długo nikt prócz Wernyhory nie wie. Księżniczka nadaje mu zawieruchy imię, nazwisko kurhanu. Spustoszenie i śmierć są znakami rozpoznawczymi Sawy i on sam zdaje się mieć tego bolesną świadomość. Sawa pozostaje wciąż - na przekór nazwisku - rozdarty: jako Polak i Ukrainiec, szlachcic i chłop, żonaty i kawaler zarazem.
Sawa twierdzi, że wyrzekł się swojej ukraińskości widząc skutki kozackiego najazdu na dwór Gruszczyńskich. Trudno uwierzyć w nagłą delikatność uczuć zaprawionego w bojach Ukraińca i już w następnej scenie widzimy prawdziwe powody nader gwałtownego nawrócenia: kompleksy prostego Kozaka wobec polskiej księżniczki, która każe mu chłopską z siebie wygnać duszę.
To dla Księżniczki rozdarty Sawa podejmuje decyzję, że chce być Polakiem. Ucieszy go własnoręcznie wymordować ukraińskich chłopów; nie zawaha się też publicznie oskarżyć Wernyhory o podżeganie do buntu. Tak więc finał dramatu przynosi częściowe scalenie - ale czy scalony Sawa będzie nadawał się do związku z Księżniczką? Wątpliwe. Jeżeli coś w nim kochała, to chyba tylko to rozdwojenie.
Salomea.
Ulubione spośród licznej gromady dziecko swego ojca. Przesiąknięta dworską kulturą panna w modzie wstydzi się babki Ukrainki, lecz sama - jak pogardliwie określa to Leon - gwiazd wzywa i z kwiatami gada. W krytycznym dla niej momencie odwołuje się do duchów. Cały dramat bierze się poniekąd z tego rozdarcia. Salomea nie bagatelizuje swoich proroczo-koszmarnych snów, lecz na ich wyjawienie nie pozwala jej wstyd zaszczepiony przez dworskie środowisko.
Dla osób postronnych (np. wielu czytelników) jej zachowanie sprawia wrażenie bezbarwnej naiwności, jeśli nie wręcz głupoty. Semence natomiast śni się
pełna wiary i miłości (...)
Blaskiem od miecza królowa.
Jakaś wielka hetmanowa.
Jakieś serce bohaterne,
Zapalone, na śmierć wierne.
Semenko ma rację. Salomei nie brak charakteru. Prosta i wierna - jak określa ją Leon - gotowa jest walczyć o swoje szczęście z całym światem. Grozi, że nie zawaha się zerwać zaręczyn Leona, bo jest z nim w ciąży: (wyjawia mu to w momencie, gdy ten chce ją rzucić - będą dwie skargi z jednych ust przeciwko tobie).
W obliczu przerażających wypadków, znajdujących odbicie w jej snach, nie podejmuje żadnego działania, które mogłoby zaszkodzić jej prywatnemu szczęściu z Leonem. Istna monomania: wszystko ma być podporządkowane ślubowi. Nie zrobi nawet na niej specjalnego wrażenia, że jest sierotą, bo jednocześnie dowiaduje się, że małżeństwo zostanie jednak zawarte.
O ile Księżniczkę można by określić kobietą-dzieckiem, o tyle Salomea jawi się jako dziecko-kobieta. Pożycie z Leonem rozpoczęła w wieku lat piętnastu. I chociaż tę rozmodloną panienkę tak często opadają z różnych powodów wyrzuty sumienia, to przecież ani razu nie dotyczą utraty dziewictwa. Wbrew wszelkim konwenansom wolna miłość została przez Salomeę uświęcona, bo jest miłością.
Ciekawe, że o ile innym bohaterom-Polakom Ukraina jawi się jako ich ciemna strona, upiór zwiastujący nieszczęście, to Salomea odnajduje w niej przynoszący ulgę krajobraz lat dziecinnych. Ale musi do tego dojrzeć, przełamać się, pogodzić ze sobą. W kluczowej scenie rozmowy z Semenką Salomea dostrzega jedność świata (Każda wiara pochodzi od Boga!) Dlatego Salomea zostaje wywyższona, dlatego jej imię zawarte zostało w tytule sztuki.
Semenko.
Niemal jak każdy w tym dramacie, nosi w sobie zadrę. Marzenia o hetmaństwie nabierają znaczenia w kontekście faktu, że Semenko jest synem popa, pogardzanym nawet przez pobratymców pariasem. Jako dziecko służył u Gruszczyńskiego, teraz u Leona, który wyręcza się nim przy każdej okazji: kiedy chodzi o napisanie listu albo niewygodny ożenek.
Można powiedzieć, że zrobił karierę. Dopuszczony do dworskich tajemnic prezentuje się nam jako wierny pies, obłaskawiony kozak dworski. Możemy się tylko domyślać, ile cierpienia kosztował go ten kamuflaż.
Semenkę poznajemy na moment przed ukazaniem światu jego drugiej, ukrytej osobowości: przywódcy kozackiego buntu o imieniu Tymenko. Objawi się ze specyficznym poczuciem humoru - pośród zmasakrowanych zwłok rodziny Gruszczyńskich pozostawi teorban, konwencjonalny instrument dworskiego Kozaczka, teraz splamiony krwią polskich panów.
Obok Salomei i Sawy, Semenko to ten, który zna miłość do granic cierpienia. Nie wiemy, jak doszło do tego, że pokochał Salomeę. To mogło się stać jeszcze na dworze Gruszczyńskiego. Znając naturę Salomei, możemy przyjąć, że okazała dziwnemu, zamkniętemu w sobie chłopcu serce - kto wie, czy nie jako jedyna. Teraz ukochana jest tuż obok, tyle że w ramionach innego. Ale nawet gdyby nie było Leona, to jak związać się z Polką, gdy jest się marzącym o hetmaństwie Kozakiem i do tego przywódcą buntu? Tylko odcinając ją od korzeni, tzn. wyrzynając całą jej rodzinę. Tak oto, podobnie jak w wypadku Sawy, niespełniona miłość stymuluje w Semence nienawiść.
Anusia.
Dwórka. Do niej Księżniczka zwraca się w sprawach mody. Najwyraźniej moda bardziej Anusię interesuje, niż - jak możemy wywnioskować z uwagi rzuconej przez Wiśniowiecką - spędzanie czasu przy krosienkach.
Ciekawska Anusia, bardzo podatna na atmosferę niesamowitości, kompletnie nie rozumie sensu dziejących się zdarzeń. Ze wszystkich bohaterów wydaje się najściślej przylegać do świata Zachodu. Stamtąd pewnie przybyła, bo skąd byłaby tak dobrze zorientowana w modnych pierścieniach i klawikordach?
Powinno być w niej coś rokokowego.
Dwie popadianki.
Siostry Semenki. Córki popa, który stanął na czele buntu we włościach Gruszczyńskiego. Salomei kojarzą się z posłankami śmierci. Z tekstu sztuki niewiele można wyciągnąć wniosków na ich temat. Powinny być starsze od swojego brata. Wpierw kapłanki, potem żałobnice rewolucji.
Wernyhora.
Choć fizycznie pojawia się dopiero w finale, jest kluczową postacią dla całego dramatu.
Słyszymy o nim ciągle, począwszy od pierwszej sceny. Jest autorem wszystkich przepowiedni. Zdaje się także władać wieloma snami. Nie tylko snami Księżniczki. Człek jakiś brodaty ze snu Salomei ścigający jej matkę to nie żaden z hajdamackich chłopów, próbujących zabić panią Gruszczyńską. To Wernyhora pragnący ją ocalić. Wernyhora nie występuje wraz z Ukraińcami przeciwko Polakom, tylko próbuje jednych z drugimi pogodzić. Niemało trudu pewnie musiał włożyć w to, by nikt się nie dowiedział, że Sawa jest synem dawnego wojewody Calińskiego. Najwyraźniej chciał uczynić Sawę hetmanem, a następnie pokazać Ukraińcom, że skoro ich przywódca jest Polakiem, to możliwe staje się pojednanie między narodami.
Wszystko na przekór przeznaczeniu, bo ani w jednym ani w drugim obozie nie znajdzie - może oprócz Księżniczki - partnerów. Stosunek Wernyhory do Księżniczki jest jednak wyjątkowy. Widząc ją na regimentarskim dworze wyraża zdziwienie. Wernyhora, który obcuje z duchami, przebywa jednocześnie w czasie przeszłym i przyszłym, jest zdziwiony obecnością Księżniczki w czasie teraźniejszym. Księżniczka jest dlań swoistego rodzaju medium, kimś, z kim czuje się w nie do końca dający się wytłumaczyć sposób związany. Dzień zaślubin Księżniczki będzie przecież dniem zagłady ludu Wernyhory - zakończy pewien etap życia wieszcza.
Pojawienie się Wernyhory w obozie Polaków jest pogodzeniem się z przeznaczeniem. Sawa nie zostanie hetmanem Ukrainy. Lepiej oddać mu dokumenty, niżby miał spełnić swą groźbę i w ich poszukiwaniu przewracać kurhany. Oddanie dokumentów potwierdzających szlachectwo pana Calińskiego wiąże się z rozbiciem liry i końcem pieśni. Ten gest to jakby złożenie sztandaru.
Sny, widzenia, przepowiednie - katalog
Sny
- Pierwszy sen Salomei (akt I, zmiana II, w. 697-709). Przyśnił się dwa tygodnie przed rozpoczęciem akcji dramatu.
Salomea śni swoją matkę błagającą o ratunek. Ma wyprosić u Regimentarza konie, gdyż matkę
Człek jakiś brodaty
ściga, straszy, chwyta w dłonie.
Matce i rodzeństwu Salomei grozi zarżnięcie, jeśli na czas nie uciekną z rodzinnego Gruszczyńca.
- Drugi sen Salomei (akt I, zmiana II, w. 770-801). Przyśnił się dwa tygodnie później, o świcie dnia, w którym zaczyna się akcja.
Salomea śni swoją matkę idącą ogrodem. Matka wydaje się cała jakby odlana z ołowiu:
A twarz zwiędła i schorzała,
Także koloru ołówka,
Była już jak trupia główka,
Na krzyżu wyrysowana.
Salomea kryje się przed matką w krzaku róży, skąd nie ma odwagi wyjść pomimo chłodu nocy i bólu wywołanego pokłuciem przez ciernie.
- Trzeci sen Salomei (akt V, w. 713-721).
Przyśnił się w długotrwałym letargu, podczas gdy na jawie rozgrywały się najdramatyczniejsze wypadki hajdamaczyzny. Wspomagany przez narkotyki, którymi Salomeę spoiły Popadianki, nie do końca jest dopowiedziany. Salomea śniła
coś biało - biało…
Przez te dziewczyny spojona
W krainie jakiejś bez brzegu,
Gdzie jedna tylko na śniegu
Plama - okropna - czerwona…
Ach strach mówić, com ja śniła…
- Sen matki Salomei. Możemy przyjąć, że człek straszny, brodaty objawił się pani Gruszczyńskiej we śnie. Wówczas sen matki odnajdziemy w pierwszym śnie córki.
- Sny Księżniczki o ślubie.
Powtarzają się często, stanowią reminiscencje zasłyszanych przez dziesięcioletnią dziewczynkę przepowiedni Wernyhory. O tych snach mamy dwie relacje:
I. Relacja Księżniczki (akt I, w. 300-324):
1. Księżniczka otrzyma pierścień rozwodny (właśnie tak go określa, jakby stanowił zaprzeczenie pierścionka zaręczynowego czy ślubnego). Pierścień będzie miał czerwony kamień, co Księżniczka kojarzy jako kroplę krwi z koszuli Dejaniry - po części zapewne za sprawą niszczących, nadprzyrodzonych właściwości pierścienia:
Widzę na palcu człowieka
Ten pierścień; w ciało się wjada
I do kości dłoń wypieka,
I z węglem, z ręką upada.
2. W tym samym czasie
wioszczaną ulicą
Leci rycerz - tak że chaty,
Miecza jego błyskawicą
Oświecone
3. Z okazji ślubu wędrowny dziad przyniesie podarunek srebrny .
4. Wraz z dziadem pojawi się drużka (druhna) trupia.
II. Relacja Wernyhory (akt V, w. 403-430) oprócz znanych, zawiera nowe dla czytelnika elementy:
5. Dzień zaślubin Księżniczki - jak pożar krwawy - będzie dniem zagłady ludu Wernyhory.
6. Żywa świéca, która zapłonie tego dnia, zgaśnie pod szablicą Pana Sawy.
7. Wówczas pojawi się
franciszkan krwawy,
Pasem się krwi przewiązawszy,
Niosąc pierścień jeszcze krwawszy.
- Sen Księżniczki o porwaniu Salomei (akt III, w. 544-549).
W tym śnie powraca motyw wędrownego dziada, a także znany już motyw mitologiczny, skojarzony tym razem z Salomeą:
Śniła mi się Dejanirą
Porwaną, a potem śniła
U dziada ze srebrną lirą,
Jakoby brzoza pochyła
Dumająca nad dumkarzem;
Potem gwiazdą nad cmentarzem.
- Sny Gruszczyńskiego (akt III, w. 93-96).
Przyśniły się prawdopodobnie w ciągu czterech miesięcy poprzedzających akcję (pomiędzy zawiązaniem Konfederacji Barskiej w lutym, a czasem akcji dramatu w czerwcu roku 1768).
Gruszczyński dwukrotnie śni Jezusa stukającego do bram dworku.
Widzenia na jawie
- Gruszczyńskiemu i jego dzieciom na krótko przed katastrofą objawia się nad rodzinnym domem światło jak krwawe serce z płomyków - zwiastun śmierci (akt I, zmiana I, w. 431-448).
- Trzecie widzenie Jezusa Gruszczyński ma w czasie modlitwy. I tym razem Jezus stuka do drzwi dworu. Stukanie słyszą domownicy - rodzina i służba; Gruszczyński interpretuje je jako wezwanie do walki w świętej sprawie (akt I, zmiana I, w. 423-424 oraz akt III, w. 93-114).
- Sawie, nim na własne oczy przekona się o masakrze w Gruszczyńcu, zwiduje się, że dwór Gruszczyńskiego powietrze błękitne broczy, a wróble nad nim modlą się do Matki Boskiej (akt II, w. 174-180).
- Salomea z ruchu i układu gwiazd domyśla się nieszczęścia, jakie spotkało jej rodzinny dom (akt II, w. 537-555).
- Pafnucy zapowiedź męczarni Gruszczyńskiego słyszy w szmerze lasu (akt III, w. 134-145).
- Leon, po tym gdy oszalał, widzi oparte o drzewa postacie piekielne, w pobliskiej zaś cerkwi dusze umęczonych wiszą / Na krzyżach (…) a słońca jasne się palą koło ich głów (akt IV, w. 434-447).
- Po raz czwarty widzenie Jezusa Gruszczyński ma przed trumną córki. Jednocześnie sprawca jej śmierci, Leon, widzi mu się jako szatan czerwony i duch ukraiński (akt IV, w. 273-298).
- Semenko i jego podwładni w noc oświeconą pożarem, w szczytowym momencie koliszczyzny widzą zjawę jednego z jej głównych przywódców, Iwana Gonty (akt III, zmiana I, w. 595-599 - niewiedza lub licentia poetica Słowackiego - historyczny Gonta jeszcze wtedy żył).
- Przed decydującą bitwą, w powietrzu ponad okopami ukazuje się duch Gruszczyńskiego (akt IV, w. 352-356). Widzi go Regimentarz i Sawa, do którego duch zwraca się wprost. Widzi go też Księżniczka (akt IV, zmiana I, w. 379-414). Nie wiadomo, kto jeszcze, choć jak wynika ze słów Sawy Czekano tej mary / Na Ukrainie u ludu (akt IV, w. 362-363).
Gdzieś na przecięciu między snem a widzeniem należy ulokować marzenia Semenki o hetmaństwie i godnej hetmana kobiecie (akt I, w. 195-220). Nawet jeśli wtedy nie spał, marzenia ogarniały go zawsze nocą.
Jak wiele snów i te okażą się prorocze, choć w przewrotny sposób. Semenko zostanie hetmanem - lecz na krótko. Będzie żonaty z kobietą wierną - tyle że nie jemu.
Przepowiednie
Pochodzą od Wernyhory.
- Przepowiednia tycząca losów Gruszczyńskiego (akt I, w. 91-101).
1. Gruszczyńskiego Żonka (…) spruła kaftanik dawno zaczęty. Oznacza to los nienarodzonego dziecka, które czeka śmierć w łonie matki rozprutym przez hajdamaków.
2. Gruszczyński będzie wzięty / Przez dwie chorągiewki w stepie. Wróżba sprawdza się niebawem - dwie chorągiewki to główki dzieci zatknięte na kozackie spisy.
3. Gruszczyński prócz głowy będzie cały w grobie. Z tekstu dramatu nie wynika, żeby przepowiednia potwierdziła się w sposób dosłowny. (Żywcem zakopany zostanie Leon, ale w niewyjaśnionych bliżej okolicznościach udaje mu się uciec.) Można, kontynuując myśl dwu pierwszych członów przepowiedni, za pogrzebanie żywcem uznać zagładę rodu, którego głowa - znaczy sam Gruszczyński - póki co ocaleje. Oprócz metaforycznego jest jeszcze bardziej dosłowne wytłumaczenie przepowiedni: Gruszczyński zostanie zakopany w ziemi, tak by na zewnątrz wystawała tylko jego głowa. Ziemia stanie się grobem, gdy głowę się utnie. (Obyczaj ucinania pojmanym szlachcicom głów przy pomocy kosy znany z jest historii hajdamaczyzny i utrwalony w dobrze znanej Słowackiemu powieści Michała Czajkowskiego pt. Wernyhora.)
- Przepowiednie tyczące okoliczności zawarcia małżeństwa przez Księżniczkę.
Odnajdujemy je w jej snach. Potwierdzą się w finale dramatu. Płonąca żywa świeca to podpalony Semenko, którego wzniesione ręce utnie szablą Sawa. Pierścień z uciętej dłoni zdejmie i przyniesie do dworu franaciszkan krwawy - Pafnucy, który w międzyczasie przywdział franciszkański habit i przeszedł mękę odarcia ze skóry. Trupią drużką okaże się Salomea, o której wszyscy sądzili, że umarła. Podarunek srebrny to wyciągnięte ze strzaskanej srebrnej liry dokumenty potwierdzające szlachectwo Sawy - oblubieńca Księżniczki. Rozwodność pierścienia możemy rozumieć w kontekście ostatecznego rozbratu Polski z Ukrainą, albo bardziej dosłownie - jako przepowiednię, że do zaślubin Sawy i Księżniczki i tak nie dojdzie, a jeśli nawet, to będzie to małżeństwo bardzo nieszczęśliwe.
- Przepowiednia co do losów własnych i losów Polski (akt V, w. 465-520). Wernyhora odejdzie, zostanie porwany przez piekielnego rumaka (…) z lirą grającą u siodła. Kiedyś powróci, Naprowadzi wam łabędzi / I rycerzy i hetmanów. Polska upadnie trzy razy. Wernyhora sprawi, że powstanie.
Pany! wasz dom purpurowy
Niech śpi... - i ja spaty budu.
- kończy swój wywód Wernyhora. Musimy chyba jeszcze poczekać, żeby zrozumieć, co to wszystko znaczy, i co tu jest jawą, a co snem.