Sen Srebrny Salomei
Geneza i powstanie utworu.
Juliusz Słowacki w ostatnim okresie twórczości tak scharakteryzował swoje pisarstwo: „Snem piszę, a z mgieł rozjaśnionych biorę”. I rzeczywiście biorąc pod uwagę metafizyczny charakter dramatu czy też raczej romansu dramatycznego nie sposób nie dostrzec w nim dużej ilości „uduchowionego” pierwiastka. Powstanie samego utworu wiąże się najściślej z powstaniem innego dramatu - znacznie zresztą bardziej docenianego przez krytyków
- a mianowicie „Księdza Marka”. Oba utwory wiązała wspólna treść nawiązująca do czasów konfederacji Barskiej, oba zbliżały się w formie do arcydzieł Calderona de la Barca i wreszcie oba wypełnione były ideami i przesłaniem Andrzeja Towiańskiego. Ostatnie miesiące roku 1843 (listopad) przyniosły zakończenie dzieła, które miało być swoistego rodzaju prezentem dla matki poety. Dramat ukazał się w druku już na początku roku następnego. Warto tutaj podkreślić zafascynowanie Słowackiego ideą konfederacji. Konfederacja Barska była dla Słowackiego czymś w rodzaju niepodległościowej myśli wcielonej w życie. Nie bez powodu Chrystus zapuka aż trzy razy do drzwi Gruszczyńskiego wzywając go do czynu!
Dzieło zostało stworzone, jak sam pisał Słowacki w przypływie boskiego natchnienia. W bardzo szybkim tempie poeta przelał wizję zakrwawionej Ukrainy na karty papieru dodatkowo czarując odbiorcę światem duchów, mar, wizji i snów. Zadowolenie z uzyskanego efektu był aż tak duże, że Słowacki pisał do matki w liście: „Przed Chrystusem nie śmiałbym deklamować z zapałem ani Szwajcarii, ani innych osobistych poematów. Ale deklamowałbym spokojnie opis walki na stepie z trzeciego aktu Salusi albo też Wernyhory dramę w piątym…”. Spodziewał się zapewne, że chłop polski za sto lat będzie czytał Sen srebrny.
Istotnym, jeśli nie najważniejszym, czynnikiem wpływającym na kształt utworu był bez wątpienia wpływ mistyka emigracyjnego, wcześniej wspomnianego Andrzeja Towiańskiego, którego wiernym uczniem aż do roku 1844 pozostawał Słowacki. Przywołuję tutaj cezurę roku 44 ze względu na ewolucję poglądów poety, które ukształtowały się w oryginalny sposób, bazując już tylko na nauce mistrza. Nauce Towiańskiego warto więc poświęcić kilka chwil próbując dostrzec jej przejawy w dramacie:
czucie wewnętrzne - jest jakby wewnętrznym głosem, czymś w rodzaju antycznego dajmonionu, który ma podpowiadać i przybliżać wolę i zamysły Boże, a także pomagać zrozumieć znaki nadnaturalne; czucie takie nie jest najlepszym materiałem dla poetyckich wizji - broni się jakby przed literackim zobrazowaniem, które mogłoby nie oddać wagi zjawiska, dlatego też w dramacie znajdziemy tylko dwa momenty w których czucie wewnętrzne występuje: pierwszy to „anielski” nakaz, który odczuwa regimentarz prosząc o przebaczenie trupa Gruszczyńskiego, drugi to moment w którym Pafnucy deklaruje zaprzestanie walki, jakoby za sprawą ducha zmarłego przyjaciela.
sny, wizje, wróżby, przeczucia i znaki - są to widome przejawy woli boskiej, które mają za zadanie uprzedzić człowieka o niebezpieczeństwach czyhających na jego drodze, a także mające nakierować ludzi na właściwą ścieżkę.
Tutaj kilka uwag odnośnie terminu przeznaczenie w nauce Towiańskiego. Przeznaczenie nie jest celem. Jest raczej środkami służącymi do osiągnięcia celu. Środki te podsuwane są człowiekowi przez Boga ale ich ewentualny dobór zależy tylko i wyłącznie od jego wolnej woli. Drugi ważny termin to „istotne przeznaczenie” czyli właściwy cel przyciągający człowieka i czekający na krańcu jego drogi, innymi słowy los pośmiertny. Reasumując:
w życiu każdego z nas istnieją aż cztery przeznaczenia - dwa „istotne”, pośmiertne („niebo” i „piekło”) oraz dwa prowadzące do tychże celów.
Uwagi te wydają się o tyle ważne, że w jakiś sposób wyjaśniają idee wolnej woli i wpływu człowieka na swój los, a równocześnie próbują wskazać
w jaki sposób należy interpretować szeroko rozumiane przepowiednie
od których w utworze aż się roi - tylko w ten sposób można bowiem uwolnić dzieło od zarzutów fatalizmu i determinizmu.
Nad całym dramatem dominująco unosi się przepowiednia Wernyhory co do losów księżniczki, składająca się z szeregu kolejnych punktów. To właśnie ta przepowiednia i jej zrozumienie przez księżniczkę pozwala odróżnić inne dwa pojęcie kluczowe dla Towiańskiego - mianowicie: „krzyż biały” oraz „krzyż czarny”. „Krzyż biały” to metafora takiego ludzkiego zachowania w którym działanie człowieka podporządkowane jest całkowicie przepowiedni co z kolei pozwala uniknąć „kuszeń” drugiej strony - taką właśnie drogę, pozornie trudniejszą wybiera księżniczka. „Krzyż czarny” to droga, w której człowiek wątpi i nie dostrzega znaków przez co pakuje się w coraz gorsze tarapaty, a na dodatek Chrystus czy też Bóg zmuszony jest przypominać o właściwym celu, a to z kolei pociąga za sobą jakąś karę (Gruszczyński traci rodzinę przez to, że zbyt późno dostrzega znaki, Salusia lekceważy sny przez co nie ratuje swojej matki
i rodzeństwa).
Pozostałe przepowiednie mniej rozbudowane lecz również istotne z punktu widzenia fabuły dają zawsze bohaterom świadomość wątłych i ledwo dostrzegalnych nitek przeznaczenia.
wina i kara - Towiański wprowadza oryginalną teorię „narzędzia kary”; mianowicie każdy człowiek skażony grzechem może zostać wybrany przez Boga na „narzędzie kary” na innym grzeszniku, który to z kolei będzie miał żal do człowieka - „narzędzia” (bo wszakże jemu akurat nic nie zrobił). Winowajca ponosi karę, podobnie jak „narzędzie” wpadające na śliską drogę zła, a więc stając się jeszcze łatwiejszym obiektem pokus. Oto przykład: Salusia dopuściła się grzechu w tajemnych miłostkach z Leonem i zasłużyła na karę, której narzędziem będzie Leon: zachwieję się w miłości dla niej, oszuka ją, wyda Semence, narazi na zawód, na ból i na mękę. I nie będzie wobec niej odpowiedzialny, bo jest „narzędziem kary” w ręku Boga. Ale wybrany jest na to „narzędzie” albowiem uwiódł Salusię i popełnił grzech itd. itd. Słowem każdy czyn człowieka musi zostać nagrodzony lub ukarany. Należy jednak pamiętać, że człowiek postępujący właściwie nigdy nikogo ani nie skrzywdzi (nie będzie „narzędziem kary”), ani sam nie spowoduje swojego cierpienia. Ta teoria przynajmniej w części wyjaśnia „motor” stojący za fabułą dramatu.
świat duchów - duchy złe lub dobre mogą wpływać na świat materialny udzielając wskazówek, siły a nawet zmieniając rzeczywistość (miecz Pafnucego) człowiekowi, który z nimi się związał; w utworze spotkamy szereg momentów w których poszczególni bohaterowie będą mówić o swoim związaniu z duchami (Leon i czarty, Semenka i złe duchy itp.)
Forma utworu
złamanie zasady trzech jedności:
czasu: w Śnie nie ma podziału na dni, wszelako występuje podział na „zmiany”, podobne Calderońskim, a cały dramat pięcioaktowy zajmuje przeciąg pięciu dni; akt I rozgrywa się w pierwszą noc, akt II w drugą noc, akt III w drugi dzień, a zmiana pierwsza tegoż aktu w trzecią noc, akt IV w czwarty dzień rano, akt V w piąty dzień rano
miejsca: pojmowana jest dość liberalnie w taki sposób, że wypadki dramatu rozgrywają się na terenie o kilkumilowej średnicy, a więc stosunkowo blisko, na prawym brzegu Dniepru; 10 odsłon, 9 razy trzeba zmieniać dekorację, 6 kompletów scenografii
akcji: Sen - dramat ziemski przynosi już w pierwszym akcie zalążek czterech spraw konsekwentnie rozwijanych przez całość utworu - wątek Ukrainy, wątek Salusi, Leona i Semenki, wątek Gruszczyńskiego i wątek księżniczki
wpływ Calderona:
nawiązanie fabularne: Salusia jest okupem trupa tak jak Feniksana, Gruszczyński zaś po śmierci prowadzi wojsko do zwycięstwa jak Fernando w Księciu Niezłomnym
wprowadzenie podziału na zmiany zbliżone do Calderonowskich
użycie ośmiozgłoskowca
wprowadzenie elementów epickich w rodzaju długich opowiadań
wersyfikacja:
dominujące użycie ośmiozgłoskowca, mimo że Słowacki używa również w około 14% wierszy 7-, 9-, 10-, 11-, a nawet 14-, zgłoskowych; rytm ośmiozgłoskowca jest dwojaki: albo dwa amfibrachy i jeden trochej albo cztery trocheje
duża ilość kombinacji rymowych (23)
plan wydarzeń poszczególnych wątków (połączenie tychże wątków daje wyobrażenie o akcji całości utworu):
godna podkreślenia jako wzorowa wydaję się być akcja główna jako akcja idealnie wręcz przeprowadzona:
zawiązanie: Leon, mając do wyboru księżniczkę i Salusię, postanawia wydać Salusię za Semenkę (akt I)
zawikłanie: tajemny ślub i porwanie Salusi, pierwszy odruch żalu Leona (akt II)
szczyt: Salusia na wieść o podstępie Leona wpada w długotrwałe omdlenie, - Leon w rozpaczy i obłąkaniu (akt III)
ku rozwiązaniu: pozorna śmierć Salusi, Leon szuka zemsty
(akt IV)
rozwiązanie: śmierć Semenki, Salusia wraca do przytomności, zapowiedź ślubu (akt V)
opisana akcja główna może sugerować dlaczego dramat czasami jest nazywany romansem dramatycznym (Juliusz Kleiner);
w tym miejscu należy również zaznaczyć w jaki sposób pozostałe wątki (była o nich mowa we fragmencie dotyczącym zasady trzech jedności) rozwijają się w ramach upływu czasu, tak więc sprawa Gruszczyńskiego tylko na samym początku i na samym końcu rozwija się na scenie:
Gruszczyński postanawia ruszyć na chłopów (akt I)
dalszy ciąg poznajemy z opowiadań: Sawy (o wyrżnięciu Gruszczyniec - akt II), Pafnucego (o klęsce oddziału - akt III), znów Sawy (o rozpaczy ojca nad ciałem córki - akt IV)
finał wątku odnajdziemy w akcie V, gdy regimentarz korzy się przed trupem Gruszczyńskiego
walka z hajdamaczyzną także tylko częściowo rozwija się na scenie:
w akcie I raport rotmistrza i list regimentarza, Semenko układa plan intrygi
w akcie II już po rzezi w Gruszczyńcach, Leon rzuca się w pogoń za Semenką
w akcie III już po klęsce Gruszczyńskiego i Leona, regimentarz rusza z całą siłą; obraz obozu chłopskiego
w akcie IV przedstawienie obozu polskiego, wywiad Sawy, atak na chłopów
w akcie V sąd i kary
najmniej wypadków przynosi sprawa księżniczki polegająca przede wszystkim na czekaniu aż się wróżba spełni; księżniczka cały czas obecna i przewijająca się na scenie tylko w akcie IV zostaje wpleciona sztucznie; właściwie jedynym działaniem księżniczki jest pozbycie się pierścionka, reszta jej aktywności sprowadza się do stawiania oporu pokusom, które wróżbę miałyby zniweczyć
elementy zaczerpnięte z tradycji dramatycznej:
mówienie na stronie
monologi - długie wywody bohaterów, zatrącające o tradycję epicką
motyw podsłuchiwania
mankamenty utworu (konsekwencji twórczej):
niezbyt udana, ze względu na wybitną sztuczność, scena przepraszania trupa Gruszczyńskiego przez regimentarza (tylko znajomość nauk Towiańskiego może podsunąć właściwe rozumienie tej sceny)
nieścisłość czasowa: jest już jesień, ale jeszcze zboża nie zostały zżęte
niejasność losów Salusi w akcie IV i V: dlaczego nie dokonano pogrzebu i kto zaniósł jej ciało do cerkwi?
brak konsekwencji: Leon trzy razy wymyka się straży chłopskiej, a Semenko nie zostaje przeszukany i nie znajduję się przy nim pierścienia
brak czystości języka: język ruski wpleciony w tekst nie jest czysty
walory poematu:
niesamowita kreacja postaci zróżnicowanych zarówno pod względem charakterologicznym jak i językowym
skontrastowanie obecne w większości elementów świata przedstawionego (chłopstwo - szlachta, Semenko - Sawa, księżniczka - Salusia)
pierwszorzędną pięknością tego utworu jest bez wątpienia obraz Ukrainy, który z tchnących dlań miłością opisów powstaje jak żywy przed oczyma czytelnika; do tego właśnie obrazu należy również jednolita, srebrna tonacja całego dramatu nadająca mu spoistą, malarską harmonię całości
ogrom epickiego przesłania (co może być poczytywane za wadę dramatu), który w paru momentach nie mieści się aż w ramach formy dramatycznej, przez co z kolei rozwiązanie i związane z nim wzruszenie nie będzie aż tak czytelne
Elementy świata przedstawionego
Główni bohaterowie:
Regimentarz Stempowski (nazwisko pierwowzoru historycznego Stempkowski)
Karmazyn, szlachcic polski z wrodzoną polską fantazją, bohaterstwem i szlachetnością ukrytą jednak pod powierzchownym rodzinnym kwietyzmem i ociężałością. Jego pozycja wymaga aby jego syn ożenił się z księżniczką, tak podpowiada mu jego honor rodowy, który musi przejść ciężką próbę, gdy regimentarz dowiaduje się o winie Leona i o rapcie na Salusi. Nienawidzi Rosji i jako były żołnierz odczuwa nawet w zaciszu domowego dworu wezwanie patriotycznego obowiązku. Niemniej jednak przyłącza się do walki dopiero wtedy, gdy jego syn znajduje się w niebezpieczeństwie. Sumienie jego jest przytomne zawsze i doprowadza do ukorzenia się przed trupem Gruszczyńskiego, jako kogoś kto jest winny jego śmierci. Na jego charakterze można również dostrzec inną rysę, charakterystyczną dla polskiej szlachty - nieco pompatyczny, quasi-podniosły sposób myślenia o sobie, swojej przeszłości i swojej rodzinie (za dowód może świadczyć scena w akcie I, kiedy to regimentarz zaklina się na swój pierścień, który symboliczny w wymowie całego utworu w oczach Stempowskiego pozostaje tylko pamiątką). W scenie finałowej dramatu staję się jakby patronem swoistego rodzaju happy end'u, ostatecznie doceniając Sawę i akceptując decyzję swojego syna (nie wynika to tylko z poczucia winy).
Gruszczyński, ojciec Salomei
Szczery, porywczy i odważny rotmistrz chorągwi husarskiej, żołnierz w czynnej służbie, pełen rycerskiego animuszu i zamiłowania do życia rodzinnego, bardziej przyjaciel niż podkomendny regimentarza. Jednak leniwa starość zatrzymuje go w domu, gdy wojna wzywa. Przywiązany do regimentarza, do rodziny, nade wszystko zdaję się kochać Salusię, i marząc o jej bogatym zamążpójściu, ciemięży chłopów w poszukiwaniu skarbów po kurhanach. Zabobonny jak każdy prosty szlachcic, wysilający się na erudycję klasyczną jak każdy były uczeń szkół Rzplitej, jest też porywczy, jak ludzie tej epoki i skwapliwszy do rozlania krwi, niż inkaustu. Przez bohaterstwo w walce ostatniej i przebaczenie Leonowi staję się jakby wzorem chrześcijańskiego rycerza, mimo ciążącej na nim winie apatii, gdy Chrystus wzywał.
Leon Stempowski (syn regimentarza)
Leon w wielu rysach jest kontynuacją regimentarza, lekkomyślny i mężny, dobry sercem, ale słabszy wolą. W miłości jest bardziej przedsiębiorczy niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Zrazu jest to błąd młodości, możliwy do naprawienia; dopiero gdy Leon dobrowolnie gotów jest iść za życzeniem ojca i w tym celu zerwać z Salusią, błąd staje się winą. A wina z kolei urasta
w podłość, gdy Leon układa wyrafinowany plan oszustwa (wcielona w życie nauka Towiańskiego o „śliskiej” ścieżce zła). Nie działa tu jednak gruntowne zło natury, lecz brak etycznego wyrobienia i siły woli. Leon przygotowując plan miał już świadomość jego zła, już wtedy go potępił, ale wola nie miała dość siły aby go nie wprowadzić w życie (o samoocenie swojego postępowania świadczą fragmenty mówiące o przymierzu z diabłami i czartami). Późniejsza kara i odrodzenie bohatera umotywowane i przeprowadzone są równie logicznie jak i artystycznie.
W tym miejscu chciałbym zauważyć, że o ile dwóch Stempowskich wraz z Gruszczyńskim nie tworzą zbyt wyraźnego kontrastu (mimo, że pewne zasadnicze różnice występują) o tyle pozostałe postaci utworu stworzone zostały w oparciu o przeciwieństwo (pogląd Stanisława Turowskiego)
Główni bohaterowie skontrastowani:
księżniczka (z rodu Wiśniowieckich) oraz Salusia
(córka Gruszczyńskiego)
Obie są bardzo piękne, lecz jednak zupełnie odmienną urodą. Księżniczka ma urodę wyniosłą, pańską: alabastrowe lica, szmaragdowe oczy, rubinowe usta, dumna jak wysmukła lilia. Dowcipna, kapryśna, złośliwa i dumna, kryje pod powłoką tych cech dobre i wrażliwe, czyste serce. Jej umysł nie jest płytki a jej myśl sięga głęboko. Gdy pielęgnuje rannego Sawę, dowiaduje się o rzezi Gruszczynieckiej, jest obecna przy sądzie, jej wrażliwość ukazuje się w pełni. Każda jej wypowiedź podczas których sama spostrzega swoją naturę daję nam możliwość zgłębienia jej charakteru. To piękność, przed którą się klęka.
Salusia ma natomiast urodę ukraińskiej szlachcianki: seledynowe oczy, omdlewające i zalotne, biała cera i świeży rumieniec porównywany do płomiennej róży, Religijna, zabobonna nawet, prosta i wierna, naiwna i ufająca, zakochała się bez pamięci w Leonie, który ją oczarował zapewne samym sposobem bycia, jakże odmiennym od sposobu bycia żołnierskiej szlachty. Cnota Salusi pośliznęła się w domu wdowca-regimentarza, gdzie była tak zwaną panną na respekcie (nieopłacana dworka w opiece karmazyna), co z resztą nie dziwi, gdyż jej natury wynikało, że jej miłość będzie ślepa i uległa. Wstydzi się wszystkiego tego co mogłoby nie spodobać się wielkopańskiemu Leonowi, a więc między innymi swojej licznej i nieco prostackiej rodziny, lecz także swoich snów i przeczuć. W obronie swojej miłości jest gotowa wyjawić własną hańbę, czym przecież grozi Leonowi. Szalona radość ogarnia ją na propozycję ślubu, który wróci jej spokój i wprowadzi w wyższą sferę towarzyską i społeczną, a to musi ją bardzo pociągać skoro przyzwyczaiła się do wykwintnego życia. Ale Salusia nie jest próżna, lubi lud, jest do niego przywiązana, do jego obrzędów, pieśni. Taka wierna i piękna natura przebaczy wszystko Leonowi, gdy ten do niej wróci skruszony, a nawet będzie się za niego modlić, gdy będzie ją dręczył. To piękność, która budzi miłosne uczucie namiętne i rzewne.
Naprzeciw tego polskiego świata staje świat kozacki., a w nim znowu wewnętrzny kontrast Sawy i Semenki.
Sawa i Semenko
Obaj są zuchwali, rześcy i śmiali. Sawa - zawierucha szalonej odwagi, czy to gdy walczy, czy to gdy zakrada się do obozu nieprzyjaciela, „Lach, kozat i czart”, wierny i wiernie dochowujący tajemnicy, miecz kary na buntowników, porywa ponadto serce patriotyzmem, który się nie zachwiał mimo pokusy buławy hetmańskiej i pokonał głąb natury kozackiej. Jest również cierpliwy i stonowany gdy zajdzie taka potrzeba (publiczne przytyki księżniczki). Jest wzorem bohatera-awanturnika, który od razu budzi sympatię swoją postawą i nietuzinkowością.
Inaczej potoczy się los Semenki. Jakkolwiek obdarzony licznymi talentami mógłby stać się wybitnym pozytywnym bohaterem, ulega pokusom, gdy na drodze jego miłości stają przeciwności. Śni o potędze, której jednak zrzekł by się w zamian za miłość Salusi. Budzi naszą sympatię zarówno wtedy, gdy w akcie III, zmianie 1 rozrzewnia się pod wpływem przemowy Salusi, jak gdy dumnie stwierdza, że sercem poruszył bunt, jak wreszcie gdy dzielnie idzie na śmierć. Ale jest mściwy i okrutny. Sama miłość może go popchnąć do zbrodni i dla zdobycia ukochanej wyrżnąłby w pień dwór swojego byłego chlebodawcy. Dla zwycięstwa postrachem każe mordować i katować w sposób wyjątkowy okrutny. Nawet gdy postanawia z rozpaczy odebrać sobie życie, zapragnie jeszcze wcześniej wymordować jeńców.
Główni bohaterowie skontrastowani i skomplikowani:
Pafnucy
To polski ksiądz natchnięty wyższą sprawiedliwością przez religie. Jest rozkochany w pięknie Ukrainy. Całą duszą stoi po stronie polskiej i walczy za kraj mimo swojego powołania. Ale z drugiej strony płacze nad tą pięknością kozacką i ludową, która zaginie przytłoczona duszą polską. Zwycięstwo Polaków to zguba ukraińskiej idei, to zarazem walka bratobójcza, która przygotuje upadek obu stron. Z tego wszystkiego zdaje sobie sprawę Pafnucy, co czyni go bohaterem patrzącym z oddali na sprawy dopiero przyszłe.
Wernyhora
Podobnie jak Pafnucy obdarzony darem wyczucia wyższych spraw a to za sprawą poezji, której służy jako lirnik. Wernyhora wyszedł z ludu i sercem jest po jego stronie, ale żyjąc ze szlachtą ukochał jej rycerskość i braterstwo. Chciałby widzieć lud wolny w wolnej Ukrainie, ale czuje piękno idei i sprawy polskiej. Stąd, gdy wybucha bunt staje na rozdrożu: pomaga chłopom, ale gnębią go wyrzuty sumienia. Chcąc uczynić Sawę hetmanem niepodległej Ukrainy, nie oddaje mu dokumentów potwierdzających jego szlachectwo, aż do momentu ślubu z księżniczką. W rozterce i wahaniu po przegranym boju porywa ciało Salusi, nie wiedząc dobrze w jakim celu. Lecz widzi sprawę straconą i przychodzi do dworu regimentarza, aby przekląć Polaków duchem swojego ludu, gdyż to oni ten lud zgubili. W tejże jednak chwili proroczym okiem ujrzał przyszłość i klątwa zamarła mu na ustach. Polaków również czeka straszna kara, i oni upadną i w ich twarzach jest trupia bladość. A przy tym porusza go pamięć polskiej rycerskości i bohaterstwa, więc bez przekleństwa odejdzie umrzeć, aby powrócić, gdy wybije godzina zmartwychwstania.
Tak Pafnucy, jak i Wernyhora sądzą sprawę tej walki, tak jak ją sądził zapewne sam poeta. Stłumienie chłopskiego buntu to ostatnie pchnięcie w pierś ludową Ukrainy. Ale berło władania już zadrgało w polskich rękach. Bóg wybrał już „narzędzie kary” dla Polski. Będzie nim: Rosja.
Wróżby i znaki w utworze w kolejności chronologicznej (o roli znaków była mowa na początku opracowania):
przepowiednia Wernyhory co do losów księżniczki (wyprzedzająca akcję właściwą o kilka czy kilkanaście lat; składa się z ośmiu punktów):
księżniczka otrzyma pierścień rozwodny
ukaże się jej duch z krwawą piersią i naznaczy krzyż w powietrzu
dziad przyniesie podarunek weselny
ów pierścień rozwodny znajdzie się na palcu człowieka, któremu ręce zapalą
rycerz, pędzący konno ulicą wioski, zetnie tę płomienną rąk pochodnie
Franciszkanin, przewiązany pasem krwi, przyniesie ów pierścień
przybędzie trupia dróżka, ubrana w narcyzy srebrne
wtedy dopiero będzie dzień jej ślubu, który będzie dniem zguby ludu Wernyhory
wizja mary, która ukazywała się ludowi ukraińskiemu przez rzezią
znak: trzykrotne pukanie do drzwi Gruszczyńskiego, wzywające go na wojnę
wizja jasności nad domem Gruszczyńskiego, wróżąca nieszczęście
pierwszy sen Salusi o matce, proszącej o konie, bo jej grozi śmierć
drugi sen Salusi o matce idącej ogrodem
przepowiednia Wernyhory co do losów Gruszczyńskiego
sen (nie do końca jest pewne czy to był sen czy wizja czy przypuszczenia) księżniczki o losach Salusi po jej porwaniu przez Semenkę
wizja Gonty, który ukazał się w obozie Semenki
przepowiednia Wernyhory, że Polakom ukaże się duch Gruszczyńskiego, dając hasło do walki
wizja tegoż ducha w obozie polskim
duch ten zapewne ukazał się również chłopom
wizja tego ducha we dworze regimentarskim (duch widziany przez księżniczkę)
przepowiednia Wernyhory co do losów całej Polski
Streszczenie:
Akt I
Akcja rozgrywa się w komnacie w regimentarskim dworze.
Regimentarz dostaję rozkaz od króla aby razem z Moskalem łączył się w walce z chłopstwem, jak i również raport - list od Gruszczyńskiego: o przebiegu jak na razie zwycięskich walk z buntownikami, a także o przepowiedni Wernyhory co do osoby rotmistrza. Regimentarz poleca napisanie odpowiedzi Leonowi, który z kolei wyznacza do tego zadania Semenkę. Semenko zaś tak formułuje list do Gruszczyńskiego, zarzucając mu tchórzostwo aby ten podjął walkę, nie czekając na posiłki, wpadł na przeważające siły przeciwnika. Regimentarz obiecuje Leonowi, że zaręczy go z księżniczką jeszcze dziś, pomimo słabego oporu Leona. Po spotkaniu Semenki i Salomei, kozak dochodzi do wniosku, że nie sposób inaczej jak uciekając się do przelewu krwi, zdobyć ukochaną. Regimentarz oświadcza księżniczce o zamiarze wyswatania z nią Leona i wręcza jej pierścień ze świętym Franciszkiem (pierścień rozwodny). Semenko podsłuchuje całą rozmowę i późniejszy monolog księżniczki o przepowiedni Wernyhory. Semenko diabolicznie okazuje swoją naturę zostając sam w sali.
Zmiana I
Akcja rozgrywa się w dębowym lesie w obozie polskim.
Gruszczyński rozmawia z Pafnucym i zwierza mu się z niepokoju, gnębiącego go z powodu nie przyłączenia się do konfederacji, mimo trzykrotnego pukania Chrystusa. Wspomina także o dziwnych złowróżbnych światłach, które pokazały się nad jego domem gdy wyjeżdżał. W rozmowie wyraża się jego wielka troska o los Salusi. Kozak przywozi list rzekomo od regimentarza, naprawdę sfałszowany przez Semenkę. Gruszczyński wpada w furię, mimo ostrzeżeń Pafnucego, że styl listu jest stylem sługi, Gruszczyński zbiera oddział i wyrusza.
Zmiana II
Akcja rozgrywa się w nocy nad stawem w ogrodzie.
Leon wygłasza długi monolog, z którego dowiadujemy się o jego stosunku do Salusi i całej skomplikowanej sytuacji. Gdy przychodzi Salusia Leon próbuje ją zniechęcić i odsunąć od swojej osoby. Salusia natomiast grozi mu zniesławieniem i publicznym przyznaniem się do utraty czci. Salusia wspomina też Leonowi o swoich niepokojących snach, w których niebezpieczeństwo grozi jej matce i rodzinie. Leon oczywiście sny te lekceważy. Gdy Salusia odchodzi na scenie pojawia się Semenko, który oczywiście przez cały czas podsłuchiwał. Leon postanawia wyswatać Salusię z Semenką, uciekając się nawet do podstępu i siły. Semenko się zgadza - przecież jest zakochany.
Akt II
Akcja rozgrywa się w nocy również w ogrodzie.
Księżniczka prosi swoją służącą o zgubienie pierścienia od regimentarza. Czeka na wejście Sawy. Regimentarz przedstawia Sawę księżniczce jako przyszłą żonę Leona, czemu ona stanowczo zaprzecza i wychodzi. Gdy mężczyźni zostają sami Sawa opowiada regimentarzowi o tym co widział, mianowicie o wyrżniętym dworze Gruszczynieckim. Postanawiają, że Salusia nie dowie się, na razie przynajmniej, o śmierci najbliższych. W długim monologu - opowieści Sawy ukazuje się cały jego charakter; jest już teraz całkowicie przekonany do sprawy polskiej. Sawa w dworze Gruszczynieckim znalazł teorban kozaczy, na którym są herby regimentarskie; mówiąc o tym regimentarzowi pobudza go do działania. Regimentarz wychodzi, a na scenie pojawia znów się księżniczka. Z jej rozmowy z Sawą wynika, że są sekretnym małżeństwem. Księżniczka odmawia jednak Sawie „korzyści” małżeńskich, a sam Sawa związany słowem nie może sprawy ogłosić publicznie. Z kolei akt ślubny księżniczka podarła zaraz po ślubie. W kozaku zaczynają grać emocje. Wspomina jak to księżniczka uratowała go w potrzebie, gdy był ciężko ranny, jak sama go pielęgnowała i doprowadziła do zdrowia. Sawa dochodzi do wniosku, że stosunek księżniczki do niego jest spowodowany tym, że nie może potwierdzić swojego szlachectwa. Obydwoje odchodzą, a na scenie pojawia się Leon a zaraz za nim Salusia. Dziewczyna jest przekonana, że to Leon z nią się ma potajemnie ożenić, więc ubrana jak do ślubu cieszy się niepomiernie, a jej radość przyćmiewa tylko lekki niepokój o Gruszczyńce. Leon zaplanował, że ślub owszem odbędzie się ale między Semenką i Salusią. Młodzieniec zaczyna mieć wyrzuty sumienia. Na scenę wpada regimentarz, który zdemaskował przywódcę buntu - jest nim Semenko. Leon prosi o dwa szwadrony i wyrusza w pościg za Semenką, który na dodatek zdobył pierścień rozwodny. Zapytany o swój ślub (ślub z księżniczką nie z Salomeą) Leon odpowiada, że ślub będzie jutro.
Akt III
Akcja rozgrywa się w domu regimentarza.
Regimentarz, księżniczka i Sawa rozprawiają o buncie i o zaginięciu pierścienia, kiedy na scenę wchodzi obdarty i zmęczony Pafnucy. Pafnucy opowiada o walce na stepie, nad wodą w błocie. Ksiądz opowiada o klęsce Polaków i o tym jak Gruszczyński dostrzegł nabite na kosy główki swoich dzieci. Pafnucy prosi o opiekę nad Salusią i wtedy okazuję się poniekąd za sprawą widzenia (snu) księżniczki, że Salomea znikła i że sprawcą jej tragedii jest Leon. Gdy napięcie osiąga kulminacje wchodzi chłop i przynosi wiadomość, że Leon trafił do niewoli i jest męczony przez chłopów. Regimentarz wyrusza z wojskiem na ratunek, a Pafnucy wygłasza sakramentalną kwestię:
„Ach! dumy w grobach ucichną!
Bo się pieśni do polskich rycerzy uśmiechną.
Ach! koniec Ukrainie!
Bo się sztandar szlachecki na kurhanach rozwinie.”
Zmiana 1
Akcja rozgrywa się przy chacie popa.
Semenko opowiada chłopom o wizji Gonta - zabitego i ukaranego chłopskiego buntownika. Niemniej wydaję rozkaz wymordowania jeńców. Semenko wchodzi do chaty gdzie spotyka się ze swoimi dwoma siostrami. Pojawia się Salomea i mówi o swoim przywiązaniu do ludu ukraińskiego i o prawdziwości wiary prawosławnej (Towiański twierdził, że każda religia w jakimś stopniu przybliża do Boga). Do chaty wpada obłąkany Leon z kością w ręku, po tym jak wymknął się straży. Wściekły napada na Semenkę, który z kolei demaskuje jego intrygę przed Salomeą. Salusia dowiedziawszy się prawdy popada w omdlenie.
Akt IV
Akcja rozgrywa się w obozie polskim, z którego w oddali widać obóz chłopski.
Regimentarz wygłasza mowę do szlachty o stosunku Polaków do Ukraińców. Na scenę wchodzi Sawa w przebraniu, w którym zakradł się do obozu przeciwnika i dokonał rekonesansu. Sawa widział żywego Leona i był świadkiem jego spotkania z Gruszczyńskim, w którym otrzymał odpuszczenie swoich win. Kozak wspomina także o swoim spotkaniu z Wernyhorą, który przepowiada pojawienie się ducha Gruszczyńskiego. I faktycznie na okopach pojawia się duch rotmistrza zagrzewając Polaków do walki.
Zmiana 1
Akcja rozgrywa się we dworze regimentarza.
Księżniczka informuje służąca o widzeniu ducha Gruszczyńskiego, który przeżegnał ją znakiem krzyża. Księżniczka jest przekonana o tym, że proroctwo Wernyhory zaczyna się spełniać.
Zmiana 2
Akcja rozgrywa się przy cerkwi.
Leon z kością w ręku broni wejścia do cerkwi i obala Semenkę. Na to pojawia się regimentarz z Sawą. Leon odzyskuje świadomość i poznaję ojca. Semenko zostaje pojmany, a Sawa rusza w pościg za Wernyhorą, który uprowadził ciało Salomei.
Akt V
Akcja rozgrywa się w komnacie przybranej posępnie we dworze regimentarskim.
Księżniczka wzrusza się jękami na dziedzińcach, które oddziałują na jej wrażliwą naturę. Wchodzi regimentarz i rozpoczyna się sąd. Stempowski skazuje chłopów na śmierć za udział w buncie. Gdy próbuje nawrócić Semenkę, ten ostatni utwierdza się tylko w dumie i nie prosi o przebaczenie. Kara Semenki jest straszna: ma zostać spalony żywcem w okrutnych męczarniach. Regimentarz daję rozkaz i wnoszą ciało Gruszczyńskiego przed którym publicznie się kaja i prosi o wybaczenie swoich i synowskich win. Regimentarz załatwiwszy obowiązki znów powraca do tematu zaślubin swojego syna z księżniczką. Ta z kolei zobowiązuje się oddać swoją rękę temu kto przyniesie pierścień. Leon wymawia się od ślubu koniecznością odejścia do klasztoru, aby odpokutować winy - tak więc zamysł regimentarza spala na panewce. W tym momencie wchodzi Wernyhora. Opowiada o swojej rozpaczy (rozdarcie pomiędzy Polaków a Ukraińców). Nosi się z zamiarem przeklęcia zwycięzców duchem swojego ludu, wpierw jednakże przypomina całą swoją przepowiednie odnośnie księżniczki. Tłucze swoją lirę i z jej szczątków wydobywa dokumenty świadczące o szlachectwie Sawy, które ukrywał póki sądził, że Sawa będzie hetmanem. Wernyhora wycofuje się z zamiaru przeklinania Polaków, gdy w proroczym natchnieniu widzi przyszły los Rzeczypospolitej. Nie precyzując jednak swojego widzenia odchodzi. Wchodzi natomiast Sawa, który informuje o niepowodzeniu swojej wyprawy, a także o tym jak uciął ręce świecącej pochodni, która oczywiście był Semenko i którego mara pogoniła Sawę. Regimentarz nakazuje skończyć męczarnie buntownika. Na scenę wkracza Pafnucy, który demaskuje się jako franciszkanin. Opowiada o tym jak rozgrzeszył Semenkę w ostatniej chwili jego życia i jak znalazł pierścień. Widząc pierścień regimentarz po raz kolejny próbuje nakłonić księżniczkę do ślubu z Leonem. Księżniczka natomiast odpowiada, że jest żoną Sawy. Regimentarz rezygnuje i życzy im szczęścia. Wtedy wchodzą dwie siostry Semenki proponując wymianę ciała brata na ciało żywej jednak Salomei. Regimentarz zgadza się i Salomea odzyskuje świadomość, nie pamiętając dużej części okropności. Leon oświadcza się Salusi i zostaje przyjęty. Regimentarz pochwala obydwa małżeństwa a Sawa znów doprasza się „czegoś” u księżniczki i cała sytuacja uzyskuje wydźwięk komiczny. Regimentarz wnosi toast za zdrowie Salomei, kraju i ich samych, nawiązując do imienin Salusi, przypadających na przed-ostatni dzień listopada.
Wartość ideowa dzieła
Wydźwięk całego utworu jest naprawdę wyrazem stosunku samego Słowackiego do sprawy niepodległej Ukrainy. Wspaniały koloryt lokalny ukazany w dramacie został pół wieku później olśniewająco przetransponowany przez Henryka Sienkiewicza w powieści „Ogniem i mieczem”. Postać Bohuna nie różni się w wielu rysach charakteru od postaci Sawy i kozaka Semenki. Piękny krajobraz ukraińskich stepów dodatkowo został doprawiony nutą krwawej zemsty tak charakterystycznej dla wojen domowych przecież. Smutne jest jednak to, że dwa narody obdarzone nieprzeciętnymi kulturami na skutek wyroku historii stanęły po przeciwnych stronach barykady. Dramat pokazuje, że zarówno pierwiastki duszy kozackiej jak i szlachetne pierwiastki natury polskiej mogą połączyć się w majestacie prawa ludzkiego i boskiego, jak to miało miejsce w przypadku Sawy i księżniczki. Pytaniem jednak otwartym pozostaje czy do szczęśliwego zakończenia potrzeba obrazów rzezi, masakry i nieopanowanego rozlewu krwi. Optymistyczna pozostaje wizja przebaczenia, którego udziela zarówno Salomea jak i gdzieś w ukrytym czuciu wewnętrznym duch Gruszczyńskiego. Kluczowa postać Wernyhory wygłasza tylko jedną przepowiednię, która ewidentnie nie odnosi się do fabuły utworu. Jest to przepowiednia odnośnie losów Polski, która upadnie po to żeby narodzić się na nowo wraz z Wernyhorą, który powróci. Pozostaje mieć nadzieję, że jego powrót nie zakończy się tak jak w „Weselu” Wyspiańskiego...
Dlaczego „Sen srebrny”? Może dlatego, że całość utworu rozgrywa się w krajobrazie sennym: noc, mgła, świece, a może dlatego, że Salomeę od cierpienia wybawia właśnie sen, który pomaga jej przetrwać najgorsze chwile. Istnieje jeszcze jedna możliwość: sen jest czymś niesamowitym, wręcz metafizycznym; być może wizja Wernyhory jest czymś, co urastając do rangi sakralnej przepowiedni, ma napawać otuchą i nadzieją, a swoją wagę ma właśnie budować na tejże metafizyczności.
Bibliografia:
„Sen Srebrny Salomei” - wydanie BN
Juliusz Kleiner - „Zarys dziejów literatury polskiej”
Tomasz Sinko - „Szkice o Słowackim”
18