Posłuchajcie bajki, którą z pewnością już słyszeliście: nad brzegiem jeziora, w małej chatce żył sobie rybak z żoną. Pewnego razu złapał piękną rybę, ucieszył się i przestraszył, bo ryba przemówiła do niego: Daruj mi życie, wrzuć mnie do wody, a spełnię każde twoje życzenie! Rybak był dobrym człowiekiem i wrzucił ją do wody, zapominając nawet o życzeniu. A ta zaczarowana ryba, z wdzięczności za darowane życie, przemieniła jego chatę w piękny dom. Najpierw nie wierzył uszom, że ryba może mówić, teraz nie wierzył oczom, że ten dom należy do niego. Opowiedział o wszystkim żonie, a ona na niego: Nie widzisz, że nasz dom jest za mały. Potrzebujemy tutaj pałacu. Idź na brzeg i rozkaż, żeby tutaj był pałac. Jego prośba, bo prosił rybkę, została spełniona. Myślicie, że żona była zadowolona? Nie! Teraz życzyła sobie, aby była najpotężniejszą władczynią na ziemi. Chciała rozkazywać słońcu, księżycowi i gwiazdom! Idź i powiedz kim chcę być! I poszedł ten dobry człowiek. I wiecie co się stało? Tego było już za wiele! Znów mieszkał w ubogiej chacie na brzegu jeziora. Dlaczego? Bo w sercu żony nie było wdzięczności. Ona nie potrafiła powiedzieć słowa: dziękuję! To musiało się skończyć nieszczęściem.
Dzisiejsza Ewangelia, napisana przez św. Mateusza, też opowiada o nieszczęściu.
Żona rybaka - jej było ciągle za mało! Ani razu nie powiedziała: dziękuję. Przewrotni rolnicy - nie dotrzymali danego zobowiązania: zranili służących, zabili syna właściciela ziemi. Nie podziękowali panu za zaufanie jakim ich obdarzył, nie byli wdzięczni za otrzymane od niego pole.
Ks. J Machnacz Kazania niedzielne dla dzieci Część III Kalwaria Zebrzydowska 1999