mgr Barbara Łuczak psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej
„W co się bawić” - czyli krótka monografia zabawy.
I. Zabawa jako podstawowa forma aktywności dziecka.
Zabawa jest podstawową formą aktywności dziecka, rozwijającą jego wyobraźnię, integrację sensoryczną, kontakty międzyludzkie, sferę uczuciową. Poprzez zabawę dziecko zaczyna tworzyć swój system wartości. Zabawa może rozładowywać nadmierne napięcie psychoruchowe,
pobudzać do działania dzieci zahamowane emocjonalnie, pełnić rolę psychoterapeutyczną, oswajać z nowymi dla dziecka sytuacjami.
Podczas swobodnej, nie narzuconej przez dorosłych zabawy,
w otoczeniu inspirującym do twórczych poszukiwań, kształtują się przyszłe wzorce bazowe uczenia się, które będą nam towarzyszyć
przez całe życie. 90% wzorców bazowych powstaje w trakcie zabawy
w ciągu pierwszych 5 lat życia i decyduje o tym, w jaki sposób będziemy
w przyszłości przetwarzać i zapamiętywać informacje.
Inspiracją do zajęcia się tematem zabawy są wspomnienia z mojego własnego dzieciństwa, porównane z wypowiedziami dzisiejszych 6-latków
na temat ich zabaw.
Mimo upływu kilkudziesięciu lat przed moimi oczyma przesuwają się wciąż żywe obrazy strychu babci, gdzie stał warsztat tkacki i bardzo dziwne przyrządy, które - jak się okazało - służyły do wyciskania miodu z ramek pszczelarskich. Leżała tam uprząż konia, którego już dawno nie było, stare ubrania i mnóstwo innych rzeczy. Woda w parku miejskim była tak czysta,
że godzinami można było obserwować, jak cierniki walczą ze sobą i budują gniazda. W czasie wakacji zabawa osiągała swoje apogeum - dziesiątki gier i zabaw ruchowych, budowanie domku na drzewie, zapór na strumieniach, konstruowanie latawców i pudełek z listami, ciągniętych na sznurkach między dwoma blokami mieszkalnymi. Podczas sianokosów w Tatrach pozwalano nam budować z kamieni i gliny piecyk z kominem, na którym piekliśmy na kawałku blachy placki z mąki, wody i jagód. Do dzisiaj pamiętam ich smak.
Dysonans między moimi wspomnieniami, tak różnorodnymi, mającymi
tak intensywny koloryt, że do dzisiaj widzę je „oczyma wyobraźni”,
a wypowiedziami dzisiejszych 6-latków był tak duży, że postanowiłam zadać pytania dotyczące zabawy w kilku grupach wiekowych oraz dokonać analizy zebranego materiału.
II. Zbieranie danych.
Pytania dotyczące zabawy zostały zadane w kilku grupach wiekowych :
6-latki
młodzież w wieku 16 - 20 lat
pokolenie 40-latków (40 - 45 lat)
pokolenie 60-latków (58 - 63 lata)
najstarsi (powyżej 75 roku życia)
W każdej grupie wiekowej znalazło się 5 osób płci męskiej i 5 osób płci żeńskiej.
Pytania miały charakter otwarty, by uniknąć sugerowania badanym form zabawy. Przywoływane są w ten sposób wspomnienia, które dla danej osoby są najbardziej istotne, bliskie, niezatarte mimo upływu czasu.
Zadano 3 pytania:
1. Jak się bawisz (bawiłeś się), kiedy jesteś (byłeś) sam?
2. W co się bawisz (bawiłeś się) z kolegami (w domu, na podwórku,
w przedszkolu)?
3. W co się bawisz (bawiłeś się) z rodzicami?
III. Przedstawienie danych.
1. Grupa 6-latków przejawiała mało emocjonalny stosunek do zadawanych pytań, bardzo często dzieci na pytanie „Co robisz kiedy się sam bawisz?” odpowiadały „nic”, na drugim miejscu była odpowiedź „oglądam telewizję”.
90% dzieci nie bawi się z rodzicami (nawet, gdy mają niepracującą mamę).
Ogólnie lista zabaw przedstawia się następująco: oglądanie telewizji, zabawa lalkami w dom, zabawa klockami, budowanie robotów z klocków, zabawa samochodami, również mechanicznymi, które w mniejszym stopniu inspirują dziecko do zabaw tematycznych), malowanie w malowance, zabawa w piaskownicy, gry telewizyjne oparte o takie same zasady jak gry komputerowe, bardzo popularne jeszcze kilka lat temu, gdy komputery były mniej dostępne), gry komputerowe, układanie puzzli, gra w piłkę (rzadko), taniec, pływanie, zabawa w chowanego.
Dzieci mają bardzo małą świadomość z czego zrobione są zabawki, znają pojęcie plastiku i futerka (maskotki). Większość dzieci posiada drogie zabawki np. mówiące lalki, domy dla lalek, zdalnie sterowane samochody, kolejki elektryczne. Zabawę samochodem opisują mniej więcej tak : „puszczam go i patrzę jak jedzie”. Dzieci sporadycznie bawią się z rodzicami, chłopcy najczęściej grają z ojcami w piłkę. Tata według dzieci jest ciągle zajęty, bo pracuje, mama pracuje, gotuje obiad lub ogląda telewizję.
2. Grupa 16 - 20 - latków podała więcej wzorów zabaw, pojawiły się liczne zabawy ruchowe na powietrzu, prawie wszyscy podali, że grali z rodzicami
w różnorodne gry planszowe. Lista zabaw wyglądała następująco: klocki, samochody, malowanki, zabawa lalkami, samochodami, plasteliną, puzzle, domino, klocki lego, warcaby, telewizja, gra w karty, gry telewizyjne, zabawy ruchowe: w berka, rolki, rower, skakanie w gumę, skakanka, głuchy telefon, piłka, zabawa w chowanego, gra w klasy, podchody, zabawa w piaskownicy.
Młodzież 16 - 20-letnia jest pierwszym pokoleniem, które w dzieciństwie zetknęło się z grami komputerowymi. Ze względu na niewielką jeszcze dostępność tego urządzenia 15 lat temu i obecność innych form zabaw, komputer nie jest silnym wspomnieniem z okresu dzieciństwa. Stanowi jednak główną formę rozrywki w tym przedziale wiekowym w czasach współczesnych.
3. Grupa 40 - latków (40 - 45 lat) podała zdecydowanie najwięcej wzorów zabaw, najbardziej różnorodnych, miała bardzo emocjonalne nastawienie
do badanego problemu.
Wszyscy jako dzieci bawili się z rodzicami: grano w różne gry planszowe,
gry ruchowe na powietrzu, wspólnie opowiadano historyjki, śpiewano piosenki, czytano bajki do poduszki. Programy oglądane w telewizji pozostawiły silne wspomnienia, często prowokowały do własnego działania np. „Teleranek”, „Niewidzialna ręka”, „Ekran z bratkiem”, „Zrób to sam” Adama Słodowego, „Telesfor”, „Zwierzyniec”. Pamiętano nawet dni tygodnia, w które programy te się ukazywały. Filmy fabularne (np. „Czterej pancerni
i pies” , „Stawka większa niż życie”) stanowiły inspirację do wielu podwórkowych zabaw. Podkreślano, że dzieci miały w tych czasach
dużo swobody. Rodzice zajęci pracą zawodową (bezrobocie było wtedy niewielkie) chętnie wyrażali zgodę, aby dzieci często przebywały
„na dworze”, tym bardziej, że zagrożenia typu: narkomania, przemoc, wzmożony ruch uliczny były wówczas w Polsce dopiero w fazie kiełkowania.
Lista zabaw wyglądała następująco: gry - domino, pchełki, bierki, warcaby, szachy, Chińczyk, Grzybki, karty, państwa i miasta, głuchy telefon, zabawy tematyczne - w wojsko, w dom, w Indian, w czterech pancernych, w sklep,
w kino (wyświetlanie przeźroczy), w krawcową (szycie ubranek dla lalek), zabawy ruchowe - rzuty nożem, gra w kapsle (wyścig pokoju), proca, siatkówka trzepakowa, wygibasy na trzepaku, skakanie w gumę, palant, hokej, łyżwy, sanki, rower, podchody, w chowanego. Prawie wszyscy badani wspominali zajęcia organizowane przez bardzo popularne wówczas harcerstwo, ZHP - biegi na orientację, śpiewanie przy ognisku, obozy harcerskie.
4. Grupa 60 - latków wspomina swoje dzieciństwo jako okres dość trudny, są to bowiem pierwsze lata powojenne. Wszyscy podkreślali, że zabawki dzieci robiły same, często przy pomocy dorosłych. Szyto lalki, piłki, strugano fujarki, robiono wózki dla lalek i samochody z drewna. Dziewczynki często plotły wianki. Podczas pilnowania krów i gęsi popularne były gry ze śpiewem typu: „Budujemy mosty”, „Jawor”, „Stary niedźwiedź”. Znane były gry - bierki, warcaby, państwa i miasta, gra w monety, kamyki oraz w zbijanego, w klasy , berek, palant, w chowanego, ciuciubabka. Wystąpiły również zabawy nieco inne : rysunki patykiem na piasku , wysypywanie wzorów z kolorowego piasku, kolarzówka (toczenie fajerek od pieca przy pomocy patyka). Wieczorami wspólnie z rodzicami opowiadano bajki i różne historie
(również o duchach), śpiewano piosenki.,,
5. Najstarsi (powyżej 75 lat) byli zdziwieni że, ktoś poszukuje informacji
na temat ich dziecięcych zabaw. Podkreślano, że dzieci miały bardzo dużo czasu na zabawę, w zimie szkoła często była nieczynna. Dzieci przez większą część dnia przebywały razem z rodzicami. Pomagały w drobnych pracach gospodarskich, uczyły się tkać, szyć, robić na drutach, haftować, gotować (dziewczynki), łowić ryby, podkuwać konie, powozić (chłopcy).
Rodziny były wielodzietnie, starsze dzieci zabawiały młodsze rodzeństwo.
Zimą popularne były sanki, łyżwy (deski podbite drutem, fragmentem obręczy z beczki przywiązane sznurkiem do nogi), śnieżki. Latem, wiosną
i jesienią grano w zbijanego, chowanego, łowiono ryby, strzelano z łuku,
z procy, bawiono się w wojnę, toczono fajerki. Podczas pilnowania krów
i gęsi pleciono wianki, czapki z sitowia, robiono fujarki, grano na organkach
i fujarkach, skakano przez ogień, śpiewano piosenki. Lalki i piłki szyte byłe ze szmat, karty do gry robiono z tektury. Często bawiono się w chowanego. Wieczorami snuto różne historie (również o duchach), opowiadano bajki, śpiewano piosenki. Pojawiły się zabawy charakterystyczne dla tej grupy: pierzaki (należało złapać wróbla i wpuścić go do izby w której właśnie odbywało się darcie pierza), herstka (małą twardą piłeczkę zrobioną ze zwierzęcej skóry należało ulokować przy pomocy kija w specjalnie do tego przygotowanych dołkach w ziemi).
IV. Analiza danych
Analiza danych ma na celu wyłonienie zabaw mających szczególnie korzystny wpływ na rozwój dziecka, oraz prześledzenie w jaki sposób proces ten następuje.
Pierwszym układem sensorycznym rozwijającym się już w czwartym miesiącu ciąży jest układ przedsionkowy zapewniający równowagę statyczną (np. pozycja głowy w stosunku do tułowia, gdy stoimy) oraz dynamiczną (np. w trakcie chodzenia czy skakania). Prawidłowo ukształtowany układ przedsionkowy decyduje o szybkim rozwoju
motoryki dużej, a więc o tym, czy dziecko będzie sprawnie chodzić,
biegać, skakać, jeździć na nartach, ale nie tylko.
W klasie „0” sprawny układ przedsionkowy będzie odpowiadał za utrzymywanie gałek ocznych w równowadze, co jest niezbędnym warunkiem do rozpoczęcia czytania. Zmiany grawitacji pobudzają struktury układu przedsionkowego, a impulsy przenoszone są do układu siatkowatego (cienkiej, nerwowej siateczki oplatającej układ przedsionkowy), który „budzi” nową korę do odbioru bodźców zewnętrznych. Bez aktywacji układu przedsionkowego jesteśmy senni, apatyczni, dorośli piją kolejną kawę,
a dzieci nudzą się, gdyż nie są zdolne do bardziej złożonej aktywności.
Dzieci często same dążą do autostymulacji, również w szkole, np. bujają się na krzesłach, kręcą się, upuszczają przedmioty, uwielbiają wesołe miasteczka i symulatory lotów.
Wszystkie zabawy ruchowe kształtują prawidłowo układ przedsionkowy
oraz motorykę dużą, zapewniając jednocześnie odpowiedni poziom ogólnej aktywności poprzez układ siatkowaty. Ganiany, czyli berek, akrobacje
na trzepaku, rower, łyżwy, skakanie w gumę, gra w klasy - to tylko niektóre
z zabaw rozwijających układ przedsionkowy (zmysł równowagi) oraz motorykę dużą. Jeżeli zmysł równowagi funkcjonuje prawidłowo, oprócz ruchów homolateralnych (np. aktywności lewej nogi i ręki jednocześnie) wykształcają się ruchy lateralnie naprzemienne stymulujące wzrost spoidła wielkiego (ciała modzelowatego) odpowiadającego za współpracę półkuli logicznej (najczęściej lewej) z półkulą gestalt (najczęściej prawą) - słowo gestalt wywodzi się z języka niemieckiego i oznacza postać, kształt, formę traktowaną jako całość. Każda z półkul przetwarza informacje w specyficzny dla niej sposób. Półkula logiczna zajmuje się szczegółami, częściami, przetwarzaniem języka i wzorów w sposób sekwencyjny. Półkula gestalt przetwarza informacje w sposób globalny - informacje te to obrazy, emocje, rytm, intuicja. Współpraca między obiema półkulami zapewnia pełne wykorzystanie potencjalnych możliwości mózgu, decyduje o tym czy tango oprócz poprawności kroków jest porywające w swoim wyrazie, czy nauka czytania jest dla dziecka łatwa i przyjemna.
Przy zaburzeniach dyslektycznych podaje się często dzieciom Nootropil wspomagający krążenie mózgowe w rejonie spoidła wielkiego. Pamiętajmy jednak, że połączenia nerwowe w spoidle wielkim wykształcają się w trakcie wykonywania ruchów naprzemiennych i powinny powstać w trakcie zabawy zanim dziecko pójdzie do szkoły!
Wszystkie zabawy angażujące ruchy lateralnie naprzemienne (to znaczy wyzwalające aktywność jednocześnie lewej ręki i prawej nogi lub odwrotnie) zapewniają prawidłową integrację międzypółkulową w przyszłości,
np. chodzenie, bieganie, pływanie, rolki, łyżwy, taniec, rzucanie śnieżkami, walki na szpady, gry zespołowe (np. koszykówka), itd.
Wiele zabaw kształtuje motorykę małą - sprawność dłoni i palców, wykonywanie drobnych precyzyjnych ruchów. Prawidłowo ukształtowana owocuje nie tylko czytelnym charakterem pisma, ale również większą samodzielnością życiową (guziki i sznurowadła nie stanowiły dawniej takiego problemu), a w przyszłości precyzją w wykonywaniu wielu prac, nie tylko zegarmistrzowskich.
Ze względu na bliskie sąsiedztwo ośrodka ruchowego mowy (narządy artykulacyjne) i ośrodka ruchowego dla dłoni w płacie czołowym, stymulacja dłoni korzystnie wpływa na rozwijanie sprawności narządów mowy (artykulacyjnych), co owocuje poprawną wymową. Pchełki, bierki, gry planszowe, zabawy plasteliną, szycie, robienie na drutach, wyszywanie, rysowanie, malowanie, gra w karty, w kapsle, domino, wycinanki, plecenie wianków, struganie fujarek, klocki, puzzle, zabawki z „jajek niespodzianek”
to zabawy świetnie rozwijające motorykę małą. Jednocześnie są to zabawy rozwijające koordynację wzrokowo - ruchową, analizę i syntezę wzrokową oraz koncentrację uwagi.
Zabawy ruchowe na powietrzu również rozwijają percepcję wzrokową kształtując prawidłowe widzenie trójwymiarowe, widzenie obwodowe, perspektywę głębi.
Ważną umiejętnością rozwijającą się podczas zabaw zespołowych,
o charakterze ruchowym lub tematycznym jest komunikacja językowa.
Zabawa w dom, w wojnę, w Indian, w sklep, w szkołę, stanowiła swoiste pole doświadczalne dla kształtowania się tej umiejętności. Doskonalenie percepcji słuchowej również przyczyniało się do prawidłowego rozwoju mowy i języka. Taniec, granie na różnych instrumentach, doskonaliły słuch muzyczny. Śpiewanie piosenek, głuchy telefon kształtowały prawidłowy słuch fonematyczny umożliwiający różnicowanie głosek różniących się określonymi cechami (dla dziecka z zaburzonym słuchem fonemowym wyrazy : „Kasia, kasa i kasza” mogą oznaczać to samo, gdyż nie różnicuje ono głosek różniących się jedynie miejscem artykulacji - „sz”, „s”, „ś”). Opowiadanie historyjek i bajek, gra w państwa i miasta rozwijały natomiast pamięć słuchową.
Im większy jest udział osobistego doświadczenia w trakcie zabawy,
tym większą rolę odgrywa ona w procesie kształtowania się bazowych wzorców uczenia się.
Bardzo często nie doceniamy roli dotyku, tymczasem widzieć dom
na obrazku (lub na ekranie), a zbudować go samemu z klocków - to dwie różne sprawy! Pamięć ruchowa i czuciowa, najczęściej niedoceniana (zostawiana dla niewidomych), pozwala przechować wiele doświadczeń. Zabawy w piaskownicy, lepienie z plasteliny, budowanie z klocków, robienie fujarek, gra na instrumentach, szycie - to tylko niektóre z zabaw pozwalających uczyć się również przez dotyk. Im bardziej atrakcyjne są zabawy, im więcej funkcji stymulują, tym bardziej intensywnie rozwija się u dzieci wyobraźnia, która pozwala nie tylko odbierać rzeczywistość, ale również ją przetwarzać i przewidywać skutki tego przetwarzania.
Wytworzone w dzieciństwie bazowe wzorce uczenia się będą decydowały, w jaki sposób jednostka będzie funkcjonowała w przyszłości.
Zastanówmy się jakie wzorce bazowe rozwiną trzy dziewczynki bawiące się ubieraniem lalek w gotowe ubranka oraz trzy dziewczynki bawiące się w pracownię krawiecką szyjącą ubrania dla lalek. Obie grupy będą rozwijały komunikację językową, dotyk, motorykę małą. Ale tyko dziewczynki szyjące ubranka rozwiną analizę i syntezę wzrokową, widzenie symetryczne, koordynację wzrokowo ruchową, drobne precyzyjne ruchy palców
oraz wyobraźnię przestrzenną, która z pewnością zaprocentuje na lekcji geometrii w szkole.
Wyobraźmy sobie chłopca, który w czasie zabawy w Indian wspina się
na pagórek i chłopca, który gra w grę komputerową sterując postacią chłopca wchodzącego na górkę. Jakie wzorce bazowe zostaną wykształcone? Chłopiec - Indianin wchodząc na górkę doświadczy zmiany grawitacji, co zostanie zakodowane w jego układzie przedsionkowym (w strukturach takich jak: łagiewka, woreczek, część błędnika, jądra przedsionkowe) oraz poprzez czucie prioprioceptywne w ścięgnach i mięśniach kolan. Nastąpi uaktywnienie układu siatkowatego - Indianin musi być czujny, aby wypatrywać wroga. Rozglądając się dookoła będzie rozwijał trójwymiarowe widzenie horyzontalne, obraz będzie rozprzestrzeniony na całej siatkówce, będzie również rozwijał perspektywę głębi. Doświadczy wrażenia zapachu (często nie uświadamiamy sobie tego, ale mózg zapamiętuje te wrażenia), „dotyku” nierówności terenu poprzez podeszwę obuwia, uczucia ciepła lub chłodu, być może wrażeń słuchowych (odgłosy ptaków, indiańskie nawoływania, bicie własnego serca). Wrażenia chłopca siedzącego przed komputerem będą zupełnie inne. Układ przedsionkowy zaangażowany jest w bardzo małym stopniu (tylko równowaga statyczna), wchodzeniu figurki chłopca ekranowego na górę będzie towarzyszyło naciskanie myszki, a więc wzorzec zamiast w nogach zostanie zakodowany w dłoniach. Zamiast widzenia horyzontalnego wielbiciel gier komputerowych rozwija ogniskowanie dwuwymiarowe na płaszczyźnie - obraz skupiony jest w dołku centralnym siatkówki. Oprócz tego, że narażony jest na krótkowzroczność, słabiej rozwija perspektywę głębi, która jest niezbędna do prawidłowej oceny odległości, np. podczas manewru wyprzedzania. Brak jest wrażeń zapachu, dotyku, temperatury, dźwięk dochodzący z komputera niewiele ma wspólnego z odgłosami z rzeczywistości. Perspektywa głębi zostaje pominięta. Jeżeli wielbiciel gier mieszka np. na ósmym piętrze wieżowca i jeździ windą ma szansę odczuć zmiany grawitacji jako ucisk
w żołądku, ale z wchodzeniem na górkę nadal ma to niewiele wspólnego.
V. Wnioski
Najwięcej wzorów zabaw, najbardziej różnorodnych podała grupa obecnych czterdziestolatków. Wśród nich obecne są zabawy zarówno tematyczne jak i ruchowe, samodzielne i zespołowe. Zabawy mają bardzo kreatywny charakter i znakomicie kształtują bazowe wzorce uczenia się w sposób wielozmysłowy. Najmniej ciekawe i atrakcyjne dzieciństwo wbrew postępowi i technologii ma grupa obecnych sześciolatków! Zabawy 16 - 20-latków są podobne do zabaw pokolenia 40-latków, ale to nic dziwnego - to przecież ich rodzice. Widoczny jest wpływ wydarzeń historycznych (wojna) na dzieciństwo pokolenia 60-latków.
Udział rodziców w zabawie dzieci zmieniał się na przestrzeni lat. Pokolenie obecnych 60-latków i 80-latków przebywało przez prawie cały dzień z rodzicami, ale rodzice raczej się z nimi nie bawili w takim sensie w jakim zabawę rozumiemy dzisiaj. Można jednak uznać
za formę zabawy naukę takich umiejętności jak: szycie, haftowanie,
robienie na drutach, wycinanki, gra na instrumentach, śpiewanie.
Czynności te były często łączone z opowiadaniem różnych historii,
kształtowały również więzi społeczne. Pokolenie 40-latków
w największym stopniu bawiło się z rodzicami. Były to różnorodne gry
planszowe, szachy, warcaby, bierki, gry ruchowe na powietrzu.
Wzorce zabaw czterdziestolatki starały się przekazać swoim dzieciom
- obecne 16 - 20 - latki wspominają często te zabawy z rodzicami.
Na tle wszystkich badanych grup najrzadziej bawią się z dziećmi rodzice obecnych sześciolatków, nawet wtedy, gdy nie pracują!!! Często rodzice sami są „niewolnikami” seriali telewizyjnych
i komputera. Takie wzorce zachowań przekazują więc swoim dzieciom
uważając je często za syndrom nowoczesności. Najczęściej są zupełnie nieświadomi następstw „telewizyjnego dzieciństwa”.
Analizując wyniki badania możemy prześledzić jak zmieniał się model zabawy na przestrzeni kilku pokoleń. Istnieją również zabawy uniwersalne, obecne w każdej grupie wiekowej np. zabawa
w ganianego i w chowanego, walka na karabiny (zmienia się tylko
materiał z którego karabiny powstają) oraz zabawa lalkami (lalki też
ulegają znacznym przemianom).
Analiza tych zmian nasuwa kilka wniosków :
- Drastycznie zmniejsza się ilość zabaw o charakterze ruchowym. Wady postawy i mniejsza sprawność ruchowa to tylko niektóre następstwa tego trendu. Brak aktywacji układu przedsionkowego sprawia, że dzieci stają się senne, apatyczne, zdolne jedynie do biernej obserwacji ekranu telewizora. Dzieci często same dążą do autostymulacji - po okresie skupienia przed telewizorem zaczynają szaleć, skakać, kręcić się w kółko, a rodzice myślą często, że są one nadpobudliwe psychoruchowo. Tymczasem układ przedsionkowy potrzebuje systematycznej aktywacji.
- Coraz mniej zabaw angażuje funkcję dotyku.
Rodzice rezygnują z zabaw typu: lepienie z gliny, plasteliny, masy solnej, czy malowanie palcami, gdyż nie chcą, aby dziecko się ubrudziło. Szycie, haftowanie, robótki na drutach całkowicie wychodzą z mody. Dzieci nie pomagają również w drobnych pracach w domu, nie obierają jarzyn (robi to mama), i nie kroją ich (przecież jest mikser). Naciskanie gładkiej, ciągle takiej samej myszy komputerowej niestety nie rozwiązuje sprawy. Produkujemy ubrania na zamek, buty na rzepy, a później zastanawiamy się, dlaczego dzieci tak brzydko piszą.
Z podejrzeniem dysgrafii kierujemy je do Poradni Psychologiczno
- Pedagogicznej i przyklejamy im etykietkę dysfunkcji, która bardzo obniża ich poczucie własnej wartości
- Coraz mniej zabaw odbywa się na dworze.
Dzieci coraz więcej czasu spędzają w zamkniętych pomieszczeniach. Wpływa to na słabszy rozwój widzenia trójwymiarowego. Oko dziecka jest coraz częściej zbyt wcześnie „zmuszane” do ogniskowania dwuwymiarowego na płaszczyźnie, kiedy obraz skupia się w dołku centralnym siatkówki (np. przy oglądaniu telewizji, patrzeniu na ekran komputera, obserwacji małych przedmiotów czy rysunków).
Jeżeli przejście z widzenia trójwymiarowego do widzenia bliskiego, dwuwymiarowego jest zbyt wczesne i zbyt gwałtowne może zaowocować u dziecka krótkowzrocznością.
- W coraz mniejszym stopniu zabawa angażuje umiejętność współdziałania w grupie. Wzrasta procent dzieci, które nie posiadają rodzeństwa, wraz ze wzrostem bezrobocia coraz mniej dzieci uczęszcza do przedszkoli, wystarczy wyjrzeć przez okno aby stwierdzić, że zabawy zespołowe typu: głuchy telefon, gra w państwa
i miasta, skakanie w gumę, podchody należą już raczej do przeszłości. Nic dziwnego, że media straszą nas widmem depresji - dzieci oglądające samotnie telewizję, klikające myszką, uważające taniec
w parach za archaizm kulturowy - mają małą szansę na nawiązanie i utrzymanie w przyszłości dojrzałych, bliskich kontaktów interpersonalnych.
- Bazowe wzorce uczenia się stają się coraz bardziej monosensoryczne. Angażowane są pojedyncze zmysły, słaba jest
ich integracja. Dzieci bawią się gotowymi zabawkami w schematyczny sposób, coraz więcej zabawek ma charakter mechaniczny, np. mówiące lalki, sterowane samochody, kolejki, gry telewizyjne.
Wszyscy narzekają , że dzieci mają trudności z rozwiązywaniem problemów wymagających zaangażowania wyobraźni. Pokolenie nastolatków (i nie tylko) coraz częściej sięga po narkotyki halucynogenne, obiecujące przeżywanie niezwykłych, silnych doznań sensorycznych „uwalniających wyobraźnię”. Często słyszy się, że wypadki drogowe to domena młodych kierowców bez wyobraźni. Oni dysponują oczywiście wyobraźnią, ale jeżeli wykształcili sobie wzorce bazowe podczas gier symulacyjnych siedząc przed komputerem, to podczas pokonywania zakrętów wzorce bazowe kodowane są w pamięci ruchowej dla dłoni. To banalne stwierdzenie, ale na hamulec naciskamy nogą i o powodzeniu decydują czasem ułamki sekund. Ilu z tych kierowców turlało się po zboczu pagórka natrafiając na opór przeszkody? Ilu spadło z konia? Niewielu z nich wykształciło sobie pojęcie związku między prędkością a doznanymi obrażeniami. Chronimy dzieci przez upadkami, w czasie nauki chodzenia często prowadzimy je za rączkę, ale one muszą się czasem przewracać, aby uczyć swoje ciało właśnie takich zależności.
Los dzieci w sensie dosłownym znajduje się w rękach dorosłych. Rodzice zupełnie nie biorą pod uwagę tego, że zabawa z dzieckiem wywiera korzystny wpływ również na nich. Pozwala na odprężenie się
od codzienności, nawiązanie dobrego kontaktu, zachowanie dobrej formy fizycznej, rozwijanie wspólnych pasji i zainteresowań, naukę różnych umiejętności.
Rodzice i Wychowawcy - pamiętajmy o tym, że tylko radosna, różnorodna, nieskrępowana zabawa w dzieciństwie może ukształtować człowieka z wyobraźnią, wykorzystującego
w pełni swoje potencjalne możliwości intelektualne, widzącego wyraźnie cel i sens swojego życia, pamiętającego o tym, że obok niego żyją inni ludzie.
Wykorzystano informacje zawarte w książce Carli Hannaford „Zmyślne ruchy, które doskonalą umysł. Podstawy kinezjologii edukacyjnej”, wydawnictwo Medyk Sp. z o.o., 1998.
Dziękuję wszystkim nauczycielom z I edycji oligofrenopedagogiki, którzy przeprowadzali ankietę, oraz wszystkim, którzy odpowiadali na pytania.
mgr Barbara Łuczak
psycholog Poradni Psychologiczno-Pedagogicznej