W co się bawić z psem?
Czy długie, męczące spacery, gonitwy za piłką czy kijem lub po prostu szaleństwa z innymi psami są dobre dla naszego psa? Warto przystanąć na chwilę i zastanowić się jak spędzam czas z moim psem, czy jest to czas w pełni wykorzystany do budowania emocjonalnej więzi pomiędzy nami? Nie ma gotowego przepisu „jak bawić się z psem”, który byłby idealny dla każdego czworonoga. Każdy pies jest wyjątkowy dlatego rodzaj, długość i intensywność zabawy powinny być dostosowane do psa. Należy pamiętać, że najlepsza zabawa to taka, która stymuluje umysł i ciało. Właśnie o psim umyśle najczęściej zapominamy wychodząc na spacer. Najpopularniejsze zabawy ograniczają psa do biegania za rzuconym przedmiotem, co ma niewiele wspólnego z myśleniem i uruchamianiem umysłu. Wśród opiekunów psów panuje przekonanie, że psa należy porządnie wybiegać. W tym celu udają się do parku i godzinami rzucają psu do aportowania przeróżne przedmioty. Często po powrocie do domu pies nadal jest pełen energii, niespokojny, zaczepia do zabawy, nie potrafi sobie znaleźć miejsca i się uspokoić. Opiekunowie przekonani o dobrze spełnionym obowiązku powtarzają sobie jak mantrę „dobrze, że przynajmniej dwie godziny biegał za piłką w innym wypadku na pewno rozniósłby cały dom”.
Mam nadzieję, że wszyscy posiadacze psów wiedzą, że dobra zabawa jest bilansem niezbędnym do utrzymania psa w doskonałej kondycji psychicznej i fizycznej. Proszę też mieć na uwadze, że nadmierna ekscytacja jest dla psa źródłem stresu. Jeśli nasz pies zapomina o całym świecie na widok ulubionej piłeczki, jest podekscytowany, nie potrafi sam zakończyć zabawy a po jej zakończeniu jeszcze dłuższy okres czasu nie potrafi się uspokoić oznacza to, że nie jest to dla niego właściwy sposób spędzania czasu.
Im więcej czasu spędzamy z psem tym łatwiej nam jest go obserwować. Uczymy się sposobu w jaki się z nami komunikuje oraz jak wyraża swoje emocje. Jeśli pies sam nie potrafi, to musimy mu pomóc utrzymać emocje w ryzach podczas zabawy. Dlatego też powinniśmy robić przerwy, a przede wszystkim wiedzieć kiedy zakończyć zbyt emocjonującą zabawę.
Mając dzwoniące w uszach przekonanie, że „zmęczony pies to szczęśliwy pies” często uzależniamy nasze czworonogi od pogoni za piłką lub patykiem i w rezultacie mamy psa nie szczęśliwego a zestresowanego.
Proszę zrozumieć, że w tym przypadku samo pojęcie stresu nie jest złe, to dystres powoduje najwięcej problemów. Stres jest reakcją organizmu na wszelkie stawiane mu wymagania, która objawia się m.in. poprzez uwolnienie adrenaliny i kortyzolu, szybsze bicie serca czy przyspieszony i spłycony oddech. Normalny poziom stresu, dla większości czworonogów jest łatwy do opanowania. Gdy stres jest długotrwały, wtedy jest on szkodliwy i nazywa się go dystresem. Stres nie zawsze jest wywoływany przez nieprzyjemne sytuacje. Jeśli coś wydaje się być lub jest fajną zabawą nie oznacza automatycznie, że nie jest to stresujące. Przykładem z naszego ludzkiego świata są kolejki górskie w wesołym miasteczku. Dla niektórych przejażdżka kolejką jest wspaniałą zabawą pomimo tego, że w naszym organizmie wywołuje fizjologiczne reakcje stresowe. Jeśli ktoś ma problemy z radzeniem sobie ze stresem, to stres wywołany na kolejce będzie miał gorsze skutki niż na kimś kto potrafi sobie poradzić ze stresem.
Nie każdy pies będzie w popadał w dystres poprzez udział w agility, flyball czy pogoń za piłką. Niektóre będzą tylko pobudzone. Poziom stresu będzie u nich na naturalnym poziomie, z którym pies bedzie potrafił sobie poradzić. Z drugiej strony, obserwujmy psy podczas zabawy, szczególną uwagę zwracając na ruchy ciała, spojrzenia, wokalizację. Nie dopuśćmy do tego, aby pies podczas zabawy utracił fizyczną kontrolę nad swoim ciałem, czyli wpadł w tzw. „szał ciał”.
Jeśli zauważymy, że pies staje się natarczywy, agresywny, reaktywny i nie potrafi się uspokoić, najprawdopodobniej trzeba będzie wprowadzić zmiany w sposobie zabawy.
Niektórzy pewnie pomyślą: „Ale mój pies przecież lubi jak mu rzucam piłkę, bo ją cały czas przynosi i domaga się ponownego rzucenia”. Już tłumaczę dlaczego tak może być. Po pierwsze uczymy nasze psy pogoni za czymś i nagradzamy je za to. Pies otrzymuje naszą uwagę i zainteresowanie a dla większości psów nie ma nic lepszego niż uwaga i zainteresowanie opiekuna, nawet jeśli miałby godzinami przynosić w zamian za to piłkę. Po drugie, psy również mogą uzależnić się od chemicznej reakcji na stres, tak samo jak ludzie. Maratończyk może być uzależniony od przypływu endorfin, miłośnicy sportów ekstremalnych od adrenaliny, kto inny od narkotyków a nasz pies od piłki (a raczej od pogoni za nią).
Psy z natury są mistrzami w zachowywaniu energii. Za duża prędkość lub zbyt długi dystans je stresują, gdyż są nienaturalne. Kiedy psy myśliwskie gonią ofiarę, biegną tylko na krótkim dystansie: najpierw nawęszają i tropią zanim puszczą się w pogoń za zwierzyną. Jak rzucamy psu piłkę to nie biegnie on ponieważ jest szczęśliwy i to lubi a dlatego, że natura stworzyła go by reagował automatycznie na ruch. Taka automatyczna reakcja jest naturalna gdyż pomaga w zdobywaniu pożywienia. My natomiast zmuszamy psa by gonił pięćdziesiątego zająca, jednego po drugim. To nie jest naturalne i dlatego może być stresujące.
Bieganie, aportowanie i łapanie przedmiotów same w sobie nie są stresujące, mogą nawet być wspaniałe. Tyle, że my mamy tendencję do nadużywania. To my nie potrafimy schować piłki do kieszeni po pięciu rzutach.
Skoro zmęczony pies to szczęśliwy pies, to w co się bawić i jak zmęczyć psa aby był on szczęśliwy a nie zestresowany. Szczerze mówiąc to niewielu z nas może tak naprawdę zmęczyć fizycznie psa o wysokim poziomi energii. Rozważmy zmęczenie psa poprzez stymulację umysłową a nie fizyczną. Obudźmy i zaangażujmy do pracy wzrok, słuch a przede wszystkim węch i w ten sposób zaspokójmy potrzebę ćwiczeń.
Zamiast aportowania latających przedmiotów, nauczcie psa szukać, znajdować i przynosić różne przedmioty. Przełamcie zabawę w aportowanie dłuższymi okresami pracy umysłowej tj, szkoleniem, nauką sztuczek. Bawcie się z psem w przeróżne zabawy węchowe, pozwólcie mu używać nosa. Przygotujcie psu ścieżki tropowe aby szukał Was lub ulubione rzeczy. Zabierzcie psa na spacer w nowe miejsca. Kiedy pies będzie używał swoich zmysłów zmęczy się ale nie wpadnie w dystres. Zamieniajcie zabawy tak aby pies nie robił tego samego codziennie. Pamiętajcie też o czasie przeznaczonym na pełnowartościowy odpoczynek.
Kluczem jest znalezienie balansu pomiędzy potrzebą wysiłku fizycznego i potrzebą stymulacji psychicznej. Słowem bawimy się z psem we wszystko co jest przyjemne i dobrowolne, jest kreatywne i zawiera element niespodzianki, uczy i zaspokaja psie potrzeby.
Jeśli ten artykuł Cię zdziwił, zaskoczył, zastanowił. Jeśli nie masz pomysłu na zabawy z psem. Jeśli chcesz się dowiedzieć jak powinien wyglądać spacer z psem i poznać nowe zabawy węchowe. Zapraszamy na kurs Nauka i Zabawa.