Tym razem naszym bohaterem jest Sługa Boży, czyli kandydat na ołtarze - kapłan, założyciel Ruchu Światło-Życie. Dzięki niemu ludzie świeccy zaczęli pogłębiać swoją wiarę i coraz odważniej angażować się w pracę apostolską. A wszystko to działo się w czasie, gdy władze państwowe, delikatnie mówiąc, niezbyt przychylnym okiem patrzyły na Kościół. Jak się domyślacie, nasz bohater nie był ich ulubieńcem. Za swe gorliwe duszpasterzowanie wylądował nawet w więzieniu. Nie była to dla niego pierwszyzna. W czasie wojny jako 21-letni chłopak, był aresztowany za działalność konspiracyjną i osadzony w celi śmierci. Nikt nie wie dlaczego ocalał. Właśnie tam doświadczył czegoś, co można by nazwać dotknięciem łaski. W jednej chwili otrzymał taką wiarę, że już nie bał się niczego i nikogo. Może dlatego kiedy do czegoś przykładał rękę nigdy nie pytał: "czy można?", ale czy trzeba?". Zmarł w lutym 1987 roku. Jego proces beatyfikacyjny trwa.
Ewa Stadtmiller Żródło 1/2004 s. 17