10 kwietnia na Trafalgar Square
W rocznicę tragedii smoleńskiej Polacy w Londynie planują wiec. Części Polonii się to nie podoba. Katarzyna Kopacz pisze z Londynu
17 kwietnia 2010 roku Polacy oglądali na Trafalgar Square transmisję pogrzebu Lecha i Marii Kaczyńskich
W stolicy Wielkiej Brytanii pojawiły się pierwsze plakaty zapowiadające to wydarzenie. Wśród mieszkających na Wyspach Polaków wiadomość o wiecu rozpowszechniana jest również za pośrednictwem poczty elektronicznej i esemesów. Informują o nim także polonijne portale internetowe.
W niedzielę 10 kwietnia Klub Gazety Polskiej w Londynie, Polska Wszechnica w Wielkiej Brytanii oraz portal Barkadia chcą upamiętnić ofiary tragicznego lotu, układając biało-czerwony krzyż ze zniczy. Potem ma być odśpiewany polski hymn.
Na plakatach można przeczytać, że podczas wiecu, który ma trwać około dwóch godzin, jego organizatorzy przedstawią fakty dotyczące katastrofy. Z rozsyłanego przez nich programu wynika, że zamierzają przekonywać, iż tragedia nie była efektem wypadku.
Będą też protestować przeciwko skandalicznie ich zdaniem prowadzonemu śledztwu w sprawie tragedii oraz apelować do światowej opinii publicznej o pomoc w powołaniu międzynarodowej komisji w celu zbadania jej okoliczności.
Potem zostaną odczytane imiona i nazwiska wszystkich ofiar, a o godz. 15 na minutę zapadnie cisza. Wszystko zakończy pieśń "Boże coś Polskę".
- Liczymy, że wiec i nasz apel z tak ważnego miejsca jak Trafalgar Square przyczynią się do powołania międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy - mówi "Rz" dr Marek Laskiewicz, jeden z organizatorów. - Spodziewamy się, choć nie obawiamy, negatywnych reakcji na naszą inicjatywę ze strony innych Polaków. Cieszy nas jednak fakt, że przychylne naszej inicjatywie były władze Londynu - dodaje.
Pomysł rzeczywiście budzi spory wśród Polonusów. - Tragedia smoleńska nie ma tu żadnego znaczenia. Chodzi o zamieszanie - denerwuje się Helena Miziniak, przewodnicząca Zjednoczenia Polskiego w Wielkiej Brytanii. - Skrajne grupy wykorzystują takie okazje do swoich celów, bez konsultacji z innymi.
Władze Londynu, które wydały już zgodę na wiec, nie chcą komentować swojej decyzji.
Wrze na polonijnych forach internetowych. Pada tam m.in. argument, że jeśli 10 kwietnia na Trafalgar Square dojdzie do incydentów (choć nic na razie ich nie zapowiada), polskie organizacje mogą nie otrzymać zgody na zaplanowany na 16 lipca piknik promujący Polskę z okazji objęcia prezydencji w Unii Europejskiej. Inni argumentują, że "to wolny kraj, więc każdy ma prawo do swoich poglądów i przekonań". "Nie widzę w tym nic złego, żeby oddać hołd zmarłym" - przekonuje przychylny wiecowi internauta.
Inni podejrzewają, że wiec to konkurencja dla uroczystości w polskim kościele św. Andrzeja Boboli. Niemal w tym samym czasie zostaną tam bowiem odsłonięte tablice upamiętniające londyńskie ofiary katastrofy - prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego oraz ks. Bronisława Gostomskiego.
Kwietniowy wiec to nie pierwsze związane z tragedią smoleńską przedsięwzięcie Klubu Gazety Polskiej w Londynie oraz Polskiej Wszechnicy w Wielkiej Brytanii. Kilka miesięcy temu na ich zaproszenie przyleciał na Wyspy Antoni Macierewicz (PiS), szef parlamentarnego zespołu wyjaśniającego przyczyny katastrofy, w styczniu zorganizowali zaś konferencję "Tragedia smoleńska - analiza". Jej gościem był m.in. rosyjski pisarz Władimir Bukowski.
Rzeczpospolita