Wpływ wyników wyborów „JESIEŃ’2005” na miejsce Polski w Unii Europejskiej


Ryszard Bednarski

WPŁYW WYNIKÓW WYBORÓW „JESIEŃ'2005” NA MIEJSCE POLSKI W UNII EUROPEJSKIEJ

Przed podjęciem badań należało się zastanowić, czy wyniki jakichkolwiek wyborów w naszym kraju, mogą mieć wpływ na miejsce Polski w Unii Europejskiej. Wydaje się, że jedynym zagadnieniem, na które UE zwraca uwagę podczas wyborów, to ich demokratyczny charakter i przebieg. Niewątpliwie same wyniki wyborów mają dla Unii jakieś znaczenie, choć nie należy tego przeceniać. Z drugiej strony - nie należy popadać w „wielkomocarstwowe samouwielbienie”. Polska nie jest mocarstwem światowym, czy nawet mocarstwem europejskim i to, ani pod względem militarnym, ani pod względem gospodarczym, ani pod względem wielkości powierzchni, czy ilości ludności, a brzydki, choć wielowiekowy, zwyczaj „machania szabelką”, w zintegrowanej Europie XXI wieku bardziej nam szkodzi, niż pomaga. I niestety musimy przyjąć do wiadomości, a nawet za dobrą monetę, że nasz, jako Polska, wpływ na dzieje świata, nie jest znów taki duży. Musimy również przyjąć do wiadomości, że partykularne interesy „wielkich tego świata” są ważniejsze od interesów średniej wielkości państwa w Europie Środkowowschodniej. I jeszcze nie raz, ci „wielcy” będą załatwiali swoje interesy ponad naszymi głowami. No, może gdybyśmy mieli wielkie złoża ropy naftowej, gazu ziemnego, czy uranu, sprawa wyglądałaby nieco inaczej. Ale póki co, złoża takie nie zostały odkryte.

Wybierając formułę badań postanowiłem zacząć od przeglądu prasy zachodnioeuropejskiej. Dlaczego? Bo wiele razy, podczas transmisji z obrad Sejmu dało się zaobserwować posłów studiujących prasę. Wydaje się więc, że właśnie polskojęzyczna prasa (w większości przypadków) jest podstawowym źródłem informacji dla polskich posłów, ministrów i urzędników wszystkich szczebli. Z dużym prawdopodobieństwem można przyjąć, że podobnie jest w krajach UE. Różnica być może polega tylko na tym, że reprezentanci społeczeństw państw Europy Zachodniej studiują prasę w językach, którymi posługują się wystarczająco sprawnie. Ponieważ znajomość języka polskiego nie jest zbyt powszechna w krajach Europy Zachodniej, dlatego posłowie Europarlamentu, urzędnicy unijni czy członkowie rządów państw UE informacje, jakie posiadają na temat wyników wyborów w Polsce i sytuacji politycznej w naszym kraju, uzyskują na podstawie odpowiednio przetworzonych wiadomości prasowych. Wychodząc z takiego założenia wniosek nasunął się sam: głównym źródłem materiałów pomocnych w analizie problemu będzie prasa zagraniczna, a także serwisy internetowe.

W pierwszej kolejności jednak, należało się zastanowić, czy „Europa” miała w okresie wyborów w Polsce ważniejsze, bo swoje własne sprawy? Analizując sytuację państw „rdzenia Unii” (bo to ich osądy kształtują ogólnounijne opinie) w okresie wyborów parlamentarnych i prezydenckich w Polsce można zauważyć, że:

a) Niemcy - prowadziły w tym okresie intensywne rozmowy z Rosją w sprawie gazociągu pod dnem Bałtyku (jak się potem okazało, bardzo ważne dla pana kanclerza Schröedera). Trwała również kampania wyborcza, a następnie wybory kanclerza po czym rozpoczęły się kłopoty ze sformułowaniem koalicji rządzącej.

b) we Francji niewątpliwie jeszcze nie minął „niesmak” po nieudanym referendum w sprawie konstytucji UE. Doskonale ujął to D. Tusk, który:

„[…] podkreślił niezadowolenie Polski z projektu Konstytucji Europejskiej zaznaczając, że polski hydraulik nie spowodował klęski referendum w tej sprawie we Francji, czy w Holandii. Jego zdaniem problemy, które przechodzi UE nie są wynikiem przystąpienia do niej nowych członków. Dotyczą one Unii, jako całości.

Francja, pierwszy raz od wielu dziesięcioleci miała również w okresie wyborów w Polsce kłopoty z mniejszościami narodowymi i młodymi mieszkańcami blokowisk. Faktem stało się fiasko jej wieloletniej polityki w kwestii asymilacji imigrantów. Trzeci problem, który niewątpliwie zaprzątał bardziej uwagę i rządu i opinii publicznej we Francji to „przepychanki” z Wielką Brytanią o budżet UE na lata 2007-2013.

c) w Wielkiej Brytanii - niewątpliwie trwał jeszcze szok po ataku terrorystycznym. Wypracowywane były nowe metody ochrony przed podobnymi atakami w przyszłości. Trwały poszukiwania zamachowców i innych grup terrorystycznych. Równocześnie zbliżał się koniec prezydencji angielskiej w UE i Brtyjczycy chcieli ją zamknąć uchwaleniem budżetu Unii na lata 2007-2013, a że nie było to łatwe, może świadczyć następujący komentarz:

[…] społeczny konserwatyzm PiS (m.in. poparcie dla Kościoła, sprzeciw wobec aborcji, niechęć wobec homoseksualistów) utrudni Polsce wejście do awangardy nowoczesnych państw europejskich”. Zdaniem komentatora „nowy rząd RP może mieć wiele do powiedzenia w sprawie budżetu UE, czy też dalszego jej poszerzania. Można również oczekiwać iż rząd ten będzie wywierał silniejszą presję Wielką Brytanię w sprawie jej rabatu w UE. Zwycięstwo PiS może mieć wpływ na politykę w innych krajach UE, np. na politykę gospodarczą obecnego premiera Francji D. de Villepina. Jego polityczny rywal - Nicolas Sarkozy podkreśla, że Polska jest coraz ważniejszym partnerem/sojusznikiem w UE. Wykorzystanie tych możliwości pozostaje kwestią otwartą.

d) Włochy - premier Berlusconi, jak zwykle, mocno zajęty forsowaniem korzystnych dla siebie, jako magnata medialnego, ustaw. Z kolei media włoskie bardziej zwracały uwagę na stan przygotowań, a w zasadzie ich brak, do Zimowej Olimpiady w Turynie, która właśnie się rozpoczęła.

Komentarze po wyborach parlamentarnych i prezydenckich w Polsce można sklasyfikować w następujących kategoriach:

1. Wysokiej rangi urzędnicy UE, którzy „wytrzymali” okres niepewności i nie wpadali w panikę przed ostatecznym wyjaśnieniem sytuacji, o ile można uznać, że obecnie, po podpisaniu „Paktu stabilizacyjnego”, sytuacja została ostatecznie wyjaśniona, a rząd osiągnął stabilną większość parlamentarną, konieczną do sprawnego rządzenia. Niewątpliwie do osiągnięcia takiego stanu przyczyniły się rozmowy kandydów na prezydenta p. D. Tuska i L. Kaczyńskiego z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego (J. M. Barroso), choć wcześniej, mając na względzie działalność niektórych polskich posłów, na forum tegoż Parlamentu (posłowie LPR i Samoobrony), po zakończeniu w Polsce wyborów do Sejmu i Senatu, mieli poważne obawy dotyczące nawet dalszego polskiego członkostwa Polski w UE. Obawy były związane z możliwością przeważenia szali na stronę ugrupowań antyintegracyjnych. Nic takiego jednak nie nastąpiło. Politycy, już jako posłowie do Sejmu RP, poważnie złagodzili swoje stanowiska w większości kwestii dotyczących UE. Na podkreślenie zasługuje również brak „histerycznych reakcji” na wyniki wyborów ze strony gremiów decyzyjnych Unii Europejskiej. Wypowiedzi były, w większości, bardzo stonowane, np.:

[…] rzecznik Komisji Europejskiej wyraził nadzieję na szybkie utworzenie nowego rządu w Polsce, ponieważ potrzebny jest głos Polski w dyskusji nad unijnym budżetem oraz nad unijną Konstytucją”.

„[…] KE chłodno pogratulowała nowemu rządowi. Jak powiedziała rzecznik prasowa Francoise Le Bail: Polski rząd został wybrany na podstawie demokratycznych wyborów. Jesteśmy pewni, że będzie kontynuował politykę integracji z UE”.

Były również inne głosy czołowych polityków unijnych, ale ten zaprezentowany poniżej można chyba zaliczyć do tzw. „subiektywnych odczuć”:

„[…] W ubiegłym tygodniu w Brukseli przewodniczący KE José Manuel Barroso przyznał wylewnie, że miał wątpliwości, czy jego gość premier Kazimierz Marcinkiewicz, był zdeklarowanym Europejczykiem”.

Taka opinia mogła być wynikiem zrealizowania zamiaru zawartego w następującej wypowiedzi premiera Marcinkiewicza:

„[…] W trakcie rozmów z przewodniczącym KE J.M. Barroso i przewodniczącym PE J. Borellem temat budżetu UE będzie priorytetowy. Polska chce twardo negocjować kształt przyszłych ram finansowych budżetu UE. Rządowi polskiemu zależy na wynegocjowaniu kompromisu w sprawie budżetu jeszcze w trakcie prezydencji brytyjskiej.

Odnotowano także ostre głosy „anonimowych urzędników UE”, choć perswazje i wyjaśnienia ze strony polskiej, szybko wyjaśniały sytuację:

„[…] Jego opinie moralne (L. Kaczyńskiego nt. mniejszości seksualnych i wprowadzenia kary śmierci - przyp. autora) nie uszły uwadze KE, która ostrzegła Polskę przed utratą prawa głosu, jeśli ta nie będzie stosować się do zasad obowiązujących w UE, w tym poszanowania praw mniejszości i niewykonywania kary śmierci.

„[…] Przyszły premier zamierza respektować prawo unijne i nie wprowadzi kary śmierci, a jedynie zaostrzy kary pozbawienia wolności.

„[…] Przedstawiciele KE byli zajęci szczytem UE w Hampton Court, ale maleje optymizm Brukseli wobec tego, że bardziej liberalna PO będzie w stanie zrównoważyć agresywny styl uprawiania polityki przez PiS”.

„[…] Tymczasem politycy PiS próbują od kilku dni łagodzić obawy o radykalizację. Działacz partii i poseł PE Wojciech Roszkowski powiedział, że: jesteśmy adwokatami UE, ale krytykujemy ją z powodu deficytu solidarności i jedności”.

2. Przywódcy państw członkowskich UE z podziałem na państwa „rdzenia Unii” i państwa pozostałe - zajęci własnymi sprawami, w swoich opiniach byli bardzo powściągliwi. Komentarzy podobnych do zacytowanego poniżej, było niewiele:

„[…] Jednym z pierwszych przywódców, który złożył prezydentowi-elektowi gratulacje z okazji zwycięstwa w wyborach, był prezydent Francji Jacques Chirac. Zdaniem gazety może to być znaczący fakt. […] zamiast pokazać światu reformistyczne, centroprawicowe oblicze współgrające z poglądami przyszłej Kanclerz Niemiec Angeli Merkel, polska polityka może przybrać odcień guallistowski - nacjonalistyczny, przywiązany do obrony interesów rolnictwa, z dozą polskiego klerykalizmu - prognozuje „The Economist”.

3. Dziennikarze - to oni „grali pierwsze skrzypce” w przekazywaniu rozmaitych „sensacyjnych wiadomości”, opartych głównie na mało wiarygodnych źródłach, bądź własnych spekulacjach. Działania te są kontynuowane, ale takie jest prawo dziennikarzy.

Poniżej zaprezentowane zostaną niektóre opinie na temat nowej sytuacji politycznej w Polsce po wyborach parlamentarnych:

„[…] w Polsce władzę przejmie rząd mieszczański, który postawi na umacnianie związków z USA, bardziej trzeźwy stosunek do UE oraz twardszą postawę w stosunkach z Niemcami i Rosją”.

„[…] Wybory wygrały dwie partie prawicowe o różnych profilach, reprezentujące interesy różnych warstw społecznych. Konserwatywna PiS odniosła zwycięstwo w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. Cechą charakterystyczną tej partii jest to, że pozostaje pod całkowitą kontrolą braci Kaczyńskich, byłych członków Solidarności. Obaj politycy dążą do powrotu tradycyjnych wartości polskich takich, jak: państwo opiekuńcze, nacjonalizm w stosunku do wschodniego i zachodniego sąsiada, nieufność wobec UE w obawie o utratę suwerenności, sztywny katolicyzm w odpowiedzi na rozluźnienie obyczajów. Program ten znalazł poparcie wśród elektoratu wsi i małych miast, rencistów, bezrobotnych, katolików nastawionych negatywnie do zmian społecznych, a nawet ludzi z pewną nostalgią do państwa komunistycznego. Program PO charakteryzuje się zdecydowanym liberalizmem (15% podatek liniowy, zmniejszenie wydatków państwowych) mającym na celu przyciągnięcie inwestorów zagranicznych oraz przyspieszenie wejścia Polski do strefy euro. Program ten znalazł poparcie populacji dużych miast, ludzi relatywnie zamożnych, elektoratu młodego i wykształconego”.

To głosy bardzo wyważone i niewątpliwie przyjazne. Ale nie wszystkie komentarze wyglądają w ten sposób. Oto przykład wypowiedzi austriackiej dziennikarki wyraźnie niezadowolonej z wyników wyborów w Polsce:

W swoim komentarzu dziennikarka zapytuje: „Czego właściwie Polacy mogą oczekiwać po nowej konserwatywnej koalicji? Głosowali za zmianami i otrzymają je w postaci zaostrzonego prawa karnego, silniejszej walki z korupcją, bardziej nacjonalistycznej tonacji, gwałtowniejszej agresywności w polityce wobec Niemiec i Rosji i w postaci zwiększonego sceptycyzmu wobec UE. Nie należy oczekiwać ze strony krytycznie nastawionych braci Kaczyńskich inicjatyw w kwestii pogłębienia integracji unijnej. Odrzucają oni także Konstytucję Europejską. Ale zdają sobie sprawę, na przekór całej swojej antyeuropejskiej retoryce, że bez UE nie jest w Polsce możliwe dalsze budowanie państwa”.

W innym artykule autorzy starają się przedstawić konsekwencje zwycięstwa PiS w wyborach parlamentarnych i prezydenckich. W podtytule, w którym braci Kaczyńskich określa się mianem „najbardziej oryginalnego duetu politycznego w Europie” stwierdza się również, że Rosja i Niemcy nastawiają się przezornie na konflikty z sąsiadem. Zdaniem autorów, zwycięstwo braci Kaczyńskich spowodowało, że Zachód stawia sobie pytanie, czy Warszawa, niespełna półtora roku po przystąpieniu do UE, katapultuje się z Unii? Czy bracia szukają sporu z Berlinem, czy zaryzykują nową zimną wojnę z Rosją?

Dużo, o ile nie najwięcej miejsca, poświęcili dziennikarze na „wróżby” dotyczące ewentualnych kierunków w polskiej polityce zagranicznej oraz zachowań w stosunku do Unii Europejskiej. Poniżej przedstawione zostały przykłady typowych wypowiedzi na te tematy:

„[…] Niemieccy komentatorzy podkreślają, że po zmianie władzy, Warszawa będzie mocniej obstawała przy polskich interesach narodowych. Podstawą przyszłej polityki zagranicznej będzie, jak dotychczas sojusz z USA. Szczególnej uwadze zostanie poddana wschodnia polityka UE i kwestia osi Paryż-Berlin. Od czasu zaangażowania się Polski w kryzys na Ukrainie, jest ona pomostem pomiędzy Europą Zachodnią, a Wschodem. W Brukseli zapewne zostanie zwrócona baczniejsza uwaga na Polskę, jako najbliższego sąsiada Białorusi i Ukrainy. PiS postrzega kontakty niemiecko-rosyjskie, jako zagrożenie dla bezpieczeństwa kraju i ostrzega Brukselę przed porozumiewaniem się z Rosją kosztem Polski. Partnerzy w UE mają nadzieję, że przyszli koalicjanci wykażą więcej rozsądku w kwestiach europejskich niż wskazywało na to ich postępowanie jako opozycji. Liczą, iż pytania o sensowność członkostwa Polski w UE, wysuwane przez populistów, nie będą w Sejmie stawiane poważnie”.

Analiza materiału prasowego wykazała niezrozumiałą nieprzychylność holenderskich środowisk dziennikarskich wobec Polski. Poniżej zamieszczony został przykład takiego właśnie stanowiska:

„[…] Pod naciskiem ekstremistów, bracia Kaczyńscy będą w Brukseli, w poczuciu krzywdy walić pięścią w stół: Polska jest wielka i ma prawo do pieniędzy i szacunku w ramach zadośćuczynienia za swoje historyczne krzywdy. Z takim destruktywnym podejściem, nieufnością i pogardą dla kompromisów - Polska wypadnie z gry”.

Bardzo interesujące jest wyjaśnienie tej nieprzychylności zawarte w publikacji Koena Kocha. Oto streszczenie tego artykułu:

Koen Koch pisze o niesłusznych reakcjach, jakie w Holandii wywołały wyniki polskich wyborów parlamentarnych. Reakcje te opierają się na nierówności do narodu polskiego, która gdzieś, głęboko ukryta jest w świadomości Holendrów i którą holenderscy populiści chętnie wykorzystują (np. poruszenie, jakie wywołał polski hydraulik, z którego usług zresztą holenderski konsument chętnie korzysta). K. Koch nie widzi nic wyjątkowego w polskich wyborach. Według niego jest to typowy sposób, jakim systemy demokratyczne rozliczają się z partiami rządzącymi. Te ruchy wahadłowe są w Europie Wschodniej bardziej widoczne i pokazują, jak trudno jest zadowolić wyborcę. Ale i to ma swoje powody - pisze Koch. W ciągu ostatnich 15 lat kraje te dokonały diametralnych zmian systemu prawnego i struktur społeczno-ekonomicznych. Porównując sytuację w Holandii, gdzie wprowadzenie najdrobniejszych nawet zmian napotyka na ogromne trudności, można jedynie być pełnym podziwu dla wszystkiego, czego kraje takie, jak Polska dokonały. Niska frekwencja wyborcza, jest według Kocha, wynikiem nierealnie wysokich oczekiwań polskich wyborców. Wyniki wyborów Koch postrzega, jako bardzo europejskie, a nawet „holenderskie”. Prawdopodobna koalicja PO i PiS jest tylko na pierwszy rzut oka dziwna. Holenderska koalicja rządząca to również połączenie religijnych wartości z wolnym rynkiem i indywidualizacją społeczeństwa. Nowy polski rząd zjednoczy więc w sobie ideologie dominujące we współczesnej Europie. Zdziwienie, jakie wyniki polskich wyborów wywołały w Holandii spowodowane jest tym, że Holendrzy zapomnieli już, jak należy odczytywać charakter ideologiczny własnych partii. I to właśnie w ten sposób polityka polska unaocznia Holendrom, jacy oni sami są.

Wyjaśnienie przyczyn negatywnego stosunku Holendrów do Polski jest proste: „strach przed samym sobą”. Ale negatywne opinie „poszły wcześniej w świat” i na pewno odniosły „spodziewany skutek”.

Moim zdaniem, również ostatni „polski kryzys parlamentarny” jest wynikiem właśnie takich „dziennikarskich spekulacji” realizowanych na łamach, tym razem polskich czasopism. Nie mam zamiaru wygłaszać nowej „teorii spiskowej”, ale biorąc pod uwagę fakt, że większość polskich gazet jest w rękach obcego (czytaj - niemieckiego) kapitału, manipulacje badaniami opinii publicznej, „nakręcające” ambicjonalne dążenia do władzy absolutnej niektórych graczy na polskiej scenie politycznej, mogą być celowe i zamierzone.

4. Nie można pominąć milczeniem wpływu wyników wyborów w Polsce na opinie i zachowania świata międzynarodowego, choć głównie jednak europejskiego, biznesu (giełdy, rynki kapitałowe, itp.). UE jest niewątpliwie ugrupowaniem bardziej gospodarczym niż politycznym. Drugi i trzeci filar to nadal marzenia, a nie realna rzeczywistość, więc lobby gospodarcze krajów UE oczekiwało deklaracji dotyczących właśnie tej dziedziny, nie polityki. Dlatego, po okresie wyczekiwania, związanego z formułowaniem nowego rządu, a charakteryzującego się pewną destabilizacją rynku kapitałowego, nastąpił powrót do sytuacji sprzed wyborów. Ważną rolę odegrało w tej stabilizacji exposé premiera Marcinkiewicza, które zresztą, jak wykryli dziennikarze, było powtórzeniem, przynajmniej w części dotyczącej gospodarki, exposé premiera Belki. I to był w zasadzie, co warto podkreślić, „pozytywny sygnał” dla „reszty świata”.

Pierwsze komentarze gospodarcze dotyczyły przyczyn porażki PO:

„[…] Neoliberalny program polityczny, który w Niemczech przyniósł porażkę Angeli Merkel, nie sprawdził się także w Polsce w propozycji PO. Ataki PiS na propozycję 15%-owego podatku liniowego (flat tax), zakończyły się niepowodzeniem liberałów. Taką postawę wyborców można tłumaczyć tym, że chcieli się oni pozbyć postkomunistów, ale zachować politykę socjalną w dawnym kształcie”.

Pojawiły się również sygnały niepokojące (oczywiście dla inwestorów z krajów Europy Zachodniej):

„[…] Wynik wyborów spowodował spadek wartości złotego o 1,5% i podwyżkę stóp procentowych”.

„[…] Tymczasem rynki dały swój własny komentarz, kiedy złoty stracił do euro, a inwestorzy zaczęli wyprzedawać polskie udziały w warszawskiej giełdzie. Reakcja rynku jest spowodowana niepewnymi przyszłymi posunięciami nowego rządu oraz tym, jak się będą rozwijać stosunki między UE, a Rosją - zaznaczył Sven Schubert - analityk Credit Suisse. Dodał także, że PiS jest mniej przyjazne rynkom nakłaniając do późniejszego przystąpienia Polski do strefy euro i zwiększając wydatki państwa. Jednakże Schubert twierdzi, że jest zbyt wcześnie na spekulacje dotyczące wielkiego zwrotu w UE, a inwestorzy są przekonani o gospodarczej i politycznej stabilności Polski. Europejscy dyplomaci wyrażają również nadzieję, że Polska będzie podążać tą samą drogą polepszania stosunków dwustronnych, w tym z Unią, jak to czyniła przez ostatnie 15 lat. Analitycy dodali, że nic, co mogłoby zagrozić przyszłości Polski w UE nie znajdzie poparcia wśród społeczeństwa, gdzie 63-77% Polaków popiera członkostwo według sondaży z 2005 r..

„[…] W opinii niemieckich ekspertów gospodarczych zajmujących się Europą Wschodnią, powstanie w Polsce rządu mniejszościowego mogłoby doprowadzić do znacznego zahamowania rozwoju gospodarczego kraju. Obawiają się oni też, że wejście Polski do strefy euro przesunie się o 2 lata. L Kaczyński zapowiedział, że w 2010 roku przeprowadzone zostanie referendum w tej sprawie, co oznacza, że termin wejścia Polski do strefy euro w roku 2010 r. jest nierealny. Dla inwestorów zagranicznych nie jest to dobra wiadomość. Wielu z nich może w związku z tym odłożyć w czasie inwestycje w Polsce tym bardziej, że przewiduje się wystąpienie również takich trudności, jak np. wybór szefa NBP na początku 2007 r. Rząd tworzony przez PiS będzie bowiem próbował ograniczyć niezależność tej instytucji. Eksperci ekonomiczni bardzo sceptycznie oceniają także perspektywy konsolidacji finansów publicznych w Polsce. . Według ich szacunków deficyt budżetowy w 2006 r. może przekroczyć poziom 3,3% i doprowadzić do osłabienia polskiej waluty. Planowane większe wydatki budżetowe mogą, co prawda, początkowo doprowadzić do ożywienia gospodarki, ale w dłuższym przedziale czasowym, zwiększony deficyt budżetowy zahamuje wzrost gospodarczy”.

To czarnowidztwo gospodarcze mogło poważnie zaszkodzić polskiej, nieźle prosperującej, gospodarce. A może taki właśnie był cel powyższych analiz? Były również komentarze bardziej optymistyczne. Oto przykłady:

„[…] Polska przyciągała dotąd coraz więcej inwestorów zagranicznych. Nadal będzie odgrywała znaczącą rolę, jako partner gospodarczy dla „starych” państw członkowskich UE, bez względu na to, czy konserwatyści, czy liberałowie nadawać będą akcent polityce gospodarczej. Powodem do zmartwień może się natomiast stać polityka zagraniczna RP. Dla postkomunistów NATO i UE stanowiły bezpieczne przystanie, w których znajdowali uwolnienie od swojej przeszłości. Nowy rząd będzie bardziej „patriotyczny” i „samodzielny”.

Przewidywane „cechy polskiego rządu” mogą również dotyczyć polityki gospodarczej, nie tylko zagranicznej, co może stanowić pewien kłopot dla państw „rdzenia Unii”.

„[…] Wygłaszając swoje exposé premier Marcinkiewicz mówił otwarcie o znaczeniu członkostwa Polski w UE: Integracja ze strukturami UE jest gwarantem naszego rozwoju, dobrobytu, podczas gdy alians ze Stanami Zjednoczonymi jest gwarancją bezpieczeństwa. Premier podkreślił, że wzrost gospodarczy jest ważniejszy niż wejście do strefy euro i obiecał utrzymanie deficytu budżetowego w 2006 r. na poziomie 7,5 mld euro. Prywatyzacja będzie kontynuowana, ale najważniejsze gałęzie usług, takie jak poczta, pozostaną w państwowych rękach. Rząd zapowiedział również zmniejszenie bezrobocia i walkę z korupcją.

5. Pierwszy sprawdzian pozycji Polski w UE, to „walka” o budżet na lata 2007-2013. Walka zakończyła się kompromisem, bo taka jest formuła tego ugrupowania integracyjnego, formuła polegająca na konieczności osiągnięcia konsensusu w kluczowych sprawach. I tego jeszcze musimy się nauczyć (mam na myśli tzw. „opinię publiczną” i dziennikarzy-komentatorów). Podobnie, jak tego, że nikt nie jest tu przegrany, ani wygrany. Po prostu, zostało osiągnięte porozumienie w ważnej dla Unii sprawie.

6. Nie ulega wątpliwości, że formowanie koalicji parlamentarnej i „rządu IV RP”, to neverending story i wydaje się, że będzie trwało do końca kadencji Sejmu. Jeszcze niejeden minister wygłosi oficjalnie stanowisko (np. na temat sepermarketów, czy wielkości deficytu budżetowego) inne, niż oficjalne stanowisko rządu, czy też oczekiwania biznesu międzynarodowego i będzie musiał odejść. Ale to są normalne sprawy w państwach demokratycznych i zdarzają się nawet w tak starych demokracjach, jak Wielka Brytania (przypomnę, że jeden z ministrów przeczytał kilka książek ezoterycznych i wygłosił publicznie opinię, iż nie należy się przejmować osobami niepełnosprawnymi, bo „przepracowują karmę” z poprzednich wcieleń, więc niejako same są sobie winne i trzeba dać im szansę pozostawiając w spokoju).

7. Reasumując: w zasadzie nie zaobserwowano żadnego wpływu wyników wyborów, czy to parlamentarnych, czy to prezydenckich w Polsce na miejsce naszego kraju w UE. Podobnie, wyniki wyborów, nie miały żadnego wpływu na nasze kontakty ze Stanami Zjednoczonymi. Większy wpływ, wynik wyborów miał natomiast na nasze stosunki z Rosją. Tu nastąpiło wyraźne zaostrzenie konfliktu politycznego. Ogólne kierunki polskiej polityki wewnętrznej i zewnętrznej, które przyjął rząd, nie budzą zastrzeżeń w instytucjach unijnych, a wewnętrzne spory między ugrupowaniami politycznymi składającymi się na nasz Parlament są mało istotne dla Europy.

Kończąc, warto zacytować fragment wywiadu A. Kwaśniewskiego, w którym podkreślił, iż:

„[…] członkostwo Polski w NATO i UE, polski system prawny, Konstytucja oraz siła gospodarki znacznie ograniczają swobodę działania kawalerzystów - jak określił radykalnych prawicowych polityków. A. Kwaśniewski wylicza trzy najważniejsze wyzwania stojące przed nowym prezydentem i nowym rządem. Po pierwsze, nie zachłysnąć się sukcesem i pamiętać, że kawaleria nie zbuduje komputerów. Po drugie, nie pozwolić, by Polska utraciła pozycję w UE, nie dopuścić do marginalizacji Polski. Po trzecie, nie doprowadzić do katastrofy budżetowej poprzez spełnienie oczekiwań społeczeństwa, rozbudzonych przez kampanię wyborczą”.

To optymistyczne stwierdzenia znanego i cenionego w świecie polityka niech stanowi puentę całej publikacji.

Spis czasopism:

- „Berliner Morgenpost”;

- „Dagens Industri”;

- „Der Spiegel”;

- „Die Welt”;

- „El Pais”;

- „Euroobserver”;

- „European Voice”;

- „FAZ”;

- „Financial Times Deutschland”;

- „Financial Times”;

- „The Guardian”;

- „Het Financieele Dagblad”;

- „Kurier”;

- „Le Figaro”;

- „Libération”;

- „Maerkische Oderzeitung”;

- „Svenska Dagbladet”;

- „The Economist”;

- „Trouw”;

- „Wiener Zeitung”;

Inne:

- Portal internetowy „EU Observer”

- Portal internetowy onet.pl

- Portal internetowy wp.pl

- www.e-polityka.pl

- www.msz.gov.pl

- www.polska.pl

- www.referendum.mbps.pl

- www.ukie.gov.pl

- www.wyborylewicy.pl

„Le Figaro” z 10.10.2005, Pierre Avill, Donald Tusk: w Europie hydraulik polski ma „dobre plecy”.

„The Guardian” z 27.09.2005

„Maerkische Oderzeitung” z 27.09.2005, UE ma nadzieję na szybkie utworzenie rządu.

„Euroobserver” z 12.11.2005, Andrew Rettman, Polski rząd pogłębia więzy z eurosceptykami.

„European Voice” z 02.12.2005, Andrew Beatty, Polityka wewnętrzna priorytetem polskiego premiera.

„Wiener Zeitung” z 24.11.2005, M. Czarnowska, Wszystkie drogi prowadzą do Brukseli.

„European Voice” z 4.11.2005, Martin Banks, Brat Lech Kaczyński.

„El Pais” z 26.10.2005, Wywiad z Kazimierzem Marcinkiewiczem.

Bruksela, portal internetowy „EU Observer” z 27.10.2005, Andrew Rettman, Polscy liderzy układają się z zatwardziałymi eurosceptykami.

Tamże.

„The Economist” z 29.10.2005, Bliźniacy razem, Polacy osobno.

„Svenska Dagbladet” z 26.09.2005.

„Libération” z 27.10.2005, Jacques Amalric, Polska „wrogich sióstr”.

„Kurier” z 27.09.2005, Ingrid Steiner-Gashi, Pełna sprzeczności zmiana nad Wisłą.

„Der Spiegel” z 31.10.2005, Christian Neef i Jan Puhl, IV Rzeczpospolita.

Berlin, „FAZ” z 26.09.2005.

„Het Financieele Dagblad” z 28.10.2005, Ekke Overbeek, Polska oddala się od Europy.

„Trouw” z 30.09.2005.

„Svenska Dagbladet z 27.09.2005, artykuł Tomasa Lundina.

„Dagens Industri” z 27.09.2005, Michała Kobosko, Polskie nie dla reform.

Bruksela, portal internetowy „EU Observer” z 27.10.2005, Andrew Rettman, Polscy liderzy układają się z zatwardziałymi eurosceptykami.

„Financial Times Deutschland” z 28.10.2005, Ch. Karweil, Spór między partiami przeraża gospodarkę.

„Die Welt” i „Berliner Morgenpost” z 26.09.2005, G. Gnauck, Wielkie sprzątanie oraz Następny polski zwrot.

„Euroobserver” z 12.11.2005, Andrew Rettman, Polski rząd pogłębia więzy z eurosceptykami.

„Financial Times” z 7.11.2005, Wywiad z A. Kwaśniewskim.

2



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Przepisy celne na terenie Polski i Unii Europejskiej, Pilot wycieczek
PISANIE, Raport na temat wyników wyborów, Raport na temat wyników wyborów
INNOWACYJNOŚĆ POLSKIEJ GOSPODARKI NA TLE PAŃSTW UNII EUROPEJSKIEJ (Automatycznie zapisany)
Wpływ założeń doktryny obronnej na rozwój polskiej sztuki wojennej
Gaz łupkowy – szanse i wyzwania dla Polski i Unii Europejskiej raport
bezrobocie, Socjologia-Bezrobocia-Rynek-Pracy-W-Unii-Europejskiej, Sytuacja na rynku pracy w Unii Eu
Gaz ziemny w polityce energetycznej Polski i Unii Europejskiej
Extract Pages From piec lat polski w unii europejskiej
Opracowane pytania na 2 koło z Prawa Unii Europejskiej
5 lat Polski w Unii Europejskiej, liceum
referat, anex2 Stopa bezrobocia w Polsce na tle krajów Unii Europejskiej, Stopa bezrobocia w Polsce
1 Polityka regionalna Polski i Unii Europejskiej
Polityka regionalna Polski i Unii Europejskiej - wyklady, studia, gospodarka przestrzenna, Polityka

więcej podobnych podstron